Proszę o rady, JAK przeprosić żonę? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 250 ]

131

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
KoloroweSny napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Solomonka. Ty też czytaj że zrozumieniem smile. Pomogę ci: wraca czy wrocil? Napisał że zrobił to raz i żałuje. Szuka pomocy? Czy Salomonka i Kolorowesny ROZUMIEJA CO CZYTAJA??? Jak napisalem: więcej ROZUMU mniej EMOCJI.
I będzie już dobrze. Ok?

Naucz się języka polskiego, bo masz problem z częściami mowy a pouczasz innych.

Można raz skoczyć bez spadochronu i nie da się już skutków tego skoku odwrócić. To, co się zrobi raz czasem skutkuje w naszym całym życiu i nie można tego "odkręcić". To, że autor żaluje nie znaczy, że można mu to darować i żyć z n im dalej jakby się nigdy nic nie stało.

Facet poszedł na chlanie do knajpy w chwili gdy jego córka, którą niby tak kocha BYŁA CHORA I MOGŁY BYĆ RÓŻNE SCENARIUSZE NA TEN WIECZÓR. Jakoś jego żona nie zostawiła dziecka i nie poszła zabawić się z koleżankami.
Nie będę apelowała o to, żebyś zrozumiał co czytasz, bo wiem że to dla ciebie zbyt trudne.

Sama wiesz, że przecież łobuz kocha najbardziej ! big_smile

Nie, tego nie wiem.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:

A gdzie ty tu widzisz mężczyznę? Bo ja widzę tylko facia który wali żonę że ta się nogami nakrywa, gdy wraca do domu z knajpy pijany.

Solomonka. Ty też czytaj że zrozumieniem smile. Pomogę ci: wraca czy wrocil? Napisał że zrobił to raz i żałuje. Szuka pomocy? Czy Salomonka i Kolorowesny ROZUMIEJA CO CZYTAJA??? Jak napisalem: więcej ROZUMU mniej EMOCJI.
I będzie już dobrze. Ok?

Oj uwierz ze zarówno kolorowesny jak i salomonka czytają ze zrozumieniem. I co z tego że zrobił i żałuje? Fajnie, że zrozumiał, fajnie że szuka terapii. Ale w dalszym ciagu jest to osoba, która podniosła rękę na własną żonę i to wydarzenie magicznie nie zniknie.

Dlatego ws terapii dzwonię jutro, nie odwlekam do kolejnego tygodnia.
To wydarzenie z głowy żony nigdy nie zniknie...

133

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Tomek a jak zachowuje się teraz żona.Rozmawiacie,robicie coś razem czy tylko milczenie ,mijanie się w korytarzu?

134

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Salomonka napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:

A gdzie ty tu widzisz mężczyznę? Bo ja widzę tylko facia który wali żonę że ta się nogami nakrywa, gdy wraca do domu z knajpy pijany.

Solomonka. Ty też czytaj że zrozumieniem smile. Pomogę ci: wraca czy wrocil? Napisał że zrobił to raz i żałuje. Szuka pomocy? Czy Salomonka i Kolorowesny ROZUMIEJA CO CZYTAJA??? Jak napisalem: więcej ROZUMU mniej EMOCJI.
I będzie już dobrze. Ok?

Naucz się języka polskiego, bo masz problem z częściami mowy a pouczasz innych.

Można raz skoczyć bez spadochronu i nie da się już skutków tego skoku odwrócić. Jeśli coś się zrobi raz, czasem skutkuje w naszym całym życiu i nie można tego "odkręcić. To że autor żaluje nie znaczy, że można mu to darować i żyć z n im dalej jakby się nigdy nic nie stało.

Facet poszedł na chlanie do knajpy w chwili gdy jego córka, którą niby tak kocha BYŁA CHORA I MOGŁY BYĆ RÓŻNE SCENARIUSZE NA TEN WIECZÓR. Jakoś jego żona nie zostawiła dziecka i nie poszła zabawić się z koleżankami.
Nie będę apelowała o to, żebyś zrozumiał co czytasz, bo wiem że to dla ciebie zbyt trudne.

Salomonka. Już trochę lepiej z twoja wypowiedzią. Robisz małe postępy ale robisz. Teraz tak. Powściągnij emocje jeżeli chcesz coś doradzić. A jak chcesz wylać kubeł pomyj to tylko obniżasz poziom tego forum. Ok? smile

135

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Solomonka. Ty też czytaj że zrozumieniem smile. Pomogę ci: wraca czy wrocil? Napisał że zrobił to raz i żałuje. Szuka pomocy? Czy Salomonka i Kolorowesny ROZUMIEJA CO CZYTAJA??? Jak napisalem: więcej ROZUMU mniej EMOCJI.
I będzie już dobrze. Ok?

Naucz się języka polskiego, bo masz problem z częściami mowy a pouczasz innych.

Można raz skoczyć bez spadochronu i nie da się już skutków tego skoku odwrócić. Jeśli coś się zrobi raz, czasem skutkuje w naszym całym życiu i nie można tego "odkręcić. To że autor żaluje nie znaczy, że można mu to darować i żyć z n im dalej jakby się nigdy nic nie stało.

Facet poszedł na chlanie do knajpy w chwili gdy jego córka, którą niby tak kocha BYŁA CHORA I MOGŁY BYĆ RÓŻNE SCENARIUSZE NA TEN WIECZÓR. Jakoś jego żona nie zostawiła dziecka i nie poszła zabawić się z koleżankami.
Nie będę apelowała o to, żebyś zrozumiał co czytasz, bo wiem że to dla ciebie zbyt trudne.

Salomonka. Już trochę lepiej z twoja wypowiedzią. Robisz małe postępy ale robisz. Teraz tak. Powściągnij emocje jeżeli chcesz coś doradzić. A jak chcesz wylać kubeł pomyj to tylko obniżasz poziom tego forum. Ok? smile

Ty tak na poważnie ?

136 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-08-25 20:31:48)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Solomonka. Ty też czytaj że zrozumieniem smile. Pomogę ci: wraca czy wrocil? Napisał że zrobił to raz i żałuje. Szuka pomocy? Czy Salomonka i Kolorowesny ROZUMIEJA CO CZYTAJA??? Jak napisalem: więcej ROZUMU mniej EMOCJI.
I będzie już dobrze. Ok?

Oj uwierz ze zarówno kolorowesny jak i salomonka czytają ze zrozumieniem. I co z tego że zrobił i żałuje? Fajnie, że zrozumiał, fajnie że szuka terapii. Ale w dalszym ciagu jest to osoba, która podniosła rękę na własną żonę i to wydarzenie magicznie nie zniknie.

Dlatego ws terapii dzwonię jutro, nie odwlekam do kolejnego tygodnia.
To wydarzenie z głowy żony nigdy nie zniknie...

Nareszcie.
Teraz jedynie walcząc o siebie samego możesz cokolwiek wywalczyć u żony. Nie przepraszaj, bo to robi każdy damski bokser. Zrób coś, abyś sam zrozumiał dlaczego byłeś agresywny wobec kobiety którą podobno kochasz. I dlaczego chora córka znaczyła dla ciebie mniej niż spragniony chlania kumpel. Jak w końcu dokopiesz się do tej prawdy, wtedy może i żona dostrzeże jak się zmieniłeś. Wcześniej nie wracaj do niej, bo sam siebie nie znasz i nie wiesz jak zakończy się wasza następna sprzeczka. Ręka raz ci poszybowała, jeśli tego nie przepracujesz i nie będziesz wiedział co za tym stało, nie możesz sobie ufać. I w buty niech sobie wsadzą inni rady w stylu; Opiekuj się zoną, bądź przy niej wciąż, zapewniaj o swojej  miłości.. Takim zachowaniem tylko się pogrązysz.

Nie dziękuj za radę. Będzie fajnie, jak się z tego bagna wygrzebiesz i pozostaniesz w przyjaźni ze swoją  żoną. Co będzie potem? Nie wiem, ale dopóki żyjemy wszystko jest możliwe.

137

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Salomonka napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Oj uwierz ze zarówno kolorowesny jak i salomonka czytają ze zrozumieniem. I co z tego że zrobił i żałuje? Fajnie, że zrozumiał, fajnie że szuka terapii. Ale w dalszym ciagu jest to osoba, która podniosła rękę na własną żonę i to wydarzenie magicznie nie zniknie.

Dlatego ws terapii dzwonię jutro, nie odwlekam do kolejnego tygodnia.
To wydarzenie z głowy żony nigdy nie zniknie...

Nareszcie.
Teraz jedynie walcząc o siebie samego możesz cokolwiek wywalczyć u żony. Nie przepraszaj, bo to robi każdy damski bokser. Zrób coś, abyś sam zrozumiał dlaczego byłeś agresywny wobec kobiety którą podobno kochasz. I dlaczego chora córka znaczyła dla ciebie mniej niż spragniony chlania kumpel. Jak w końcu dokopiesz się do tej prawdy, wtedy może i żona dostrzeże jak się zmieniłeś. Wcześniej nie wracaj do niej, bo sam siebie nie znasz i nie wiesz jak zakończy się wasza następna sprzeczka. Ręka raz ci poszybowała, jeśli tego nie przepracujesz i nie będziesz wiedział co za tym stało, nie możesz sobie ufać. I w buty niech sobie wsadzą inni rady w stylu; Opiekuj się zoną, bądź przy niej wciąż, zapewniaj o swojej  miłości.. Takim zachowaniem tylko się pogrązysz.

Nie dziękuj za radę. Będzie fajnie, jak się z tego bagna wygrzebiesz i pozostaniesz w przyjaźni ze swoją  żoną. Co będzie potem? Nie wiem, ale do póki żyjemy wszystko jest możliwe.

Mimo wszystko wielkie dzięki ogólnie za ten post.

138

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Solomonka. Ty też czytaj że zrozumieniem smile. Pomogę ci: wraca czy wrocil? Napisał że zrobił to raz i żałuje. Szuka pomocy? Czy Salomonka i Kolorowesny ROZUMIEJA CO CZYTAJA??? Jak napisalem: więcej ROZUMU mniej EMOCJI.
I będzie już dobrze. Ok?

Oj uwierz ze zarówno kolorowesny jak i salomonka czytają ze zrozumieniem. I co z tego że zrobił i żałuje? Fajnie, że zrozumiał, fajnie że szuka terapii. Ale w dalszym ciagu jest to osoba, która podniosła rękę na własną żonę i to wydarzenie magicznie nie zniknie.

Dlatego ws terapii dzwonię jutro, nie odwlekam do kolejnego tygodnia.
To wydarzenie z głowy żony nigdy nie zniknie...

I bardzo dobrze. Terapia powinna pomoc w zrozumieniu własnych zachowań. Skądś sie jednak wziela ta sytuacja i dopóki nie zrozumiesz, nie przerobisz tego, to samo 'żałuje, to się nie powtórzy' nic nie daje. I nie chodzi o to, żebyś to robił dla żony - musisz to robić dla siebie, dla najlepszej wersji siebie. Tak żebyś za jakiś czas stanął przed lustrem i powiedział "Tak zrobiłem źle, ale bardzo długo pracowałem nad sobą, wiele zrozumiałem, kosztowało mnie to ogrom pracy i mogę powiedzieć z całą pewnością udało mi się'.

139

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Naucz się języka polskiego, bo masz problem z częściami mowy a pouczasz innych.

Można raz skoczyć bez spadochronu i nie da się już skutków tego skoku odwrócić. Jeśli coś się zrobi raz, czasem skutkuje w naszym całym życiu i nie można tego "odkręcić. To że autor żaluje nie znaczy, że można mu to darować i żyć z n im dalej jakby się nigdy nic nie stało.

Facet poszedł na chlanie do knajpy w chwili gdy jego córka, którą niby tak kocha BYŁA CHORA I MOGŁY BYĆ RÓŻNE SCENARIUSZE NA TEN WIECZÓR. Jakoś jego żona nie zostawiła dziecka i nie poszła zabawić się z koleżankami.
Nie będę apelowała o to, żebyś zrozumiał co czytasz, bo wiem że to dla ciebie zbyt trudne.

Salomonka. Już trochę lepiej z twoja wypowiedzią. Robisz małe postępy ale robisz. Teraz tak. Powściągnij emocje jeżeli chcesz coś doradzić. A jak chcesz wylać kubeł pomyj to tylko obniżasz poziom tego forum. Ok? smile

Ty tak na poważnie ?

Tak. Ponieważ używasz emocji a nie rozumu. Zrozumiesz kiedyś  jak użyjesz rozumu zamiast emocji.

140

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Bouguereau napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Salomonka. Już trochę lepiej z twoja wypowiedzią. Robisz małe postępy ale robisz. Teraz tak. Powściągnij emocje jeżeli chcesz coś doradzić. A jak chcesz wylać kubeł pomyj to tylko obniżasz poziom tego forum. Ok? smile

Ty tak na poważnie ?

Tak. Ponieważ używasz emocji a nie rozumu. Zrozumiesz kiedyś  jak użyjesz rozumu zamiast emocji.

A myślałam, że czym człowiek starszy to tym bardziej trzyma poziom i nie ucieka się do takich sformułowań. Cóż.

141

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Ty tak na poważnie ?

Tak. Ponieważ używasz emocji a nie rozumu. Zrozumiesz kiedyś  jak użyjesz rozumu zamiast emocji.

A myślałam, że czym człowiek starszy to tym bardziej trzyma poziom i nie ucieka się do takich sformułowań. Cóż.

Dziewczyny, jesteście śmieszne po prostu. Najpierw urabiacie gościa az zmięknie a na koniec : no jest dla ciebie szansa jak tylko zrobisz to i to. Dobra rada powinna byc od razu. Ale cóż, jesteście bardzo emocjonalne. Jak się wam zwraca uwagę, to wyszukujecie w zdaniu slowa czy  sformułowania lub inne informacje wam dostępne, na których opieracie się odpowiadając. I ma być tak, że wasze zawsze ma być na wierzchu smile. Dziecinada.

142

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Bouguereau napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Tak. Ponieważ używasz emocji a nie rozumu. Zrozumiesz kiedyś  jak użyjesz rozumu zamiast emocji.

A myślałam, że czym człowiek starszy to tym bardziej trzyma poziom i nie ucieka się do takich sformułowań. Cóż.

Dziewczyny, jesteście śmieszne po prostu. Najpierw urabiacie gościa az zmięknie a na koniec : no jest dla ciebie szansa jak tylko zrobisz to i to. Dobra rada powinna byc od razu. Ale cóż, jesteście bardzo emocjonalne. Jak się wam zwraca uwagę, to wyszukujecie w zdaniu slowa czy  sformułowania lub inne informacje wam dostępne, na których opieracie się odpowiadając. I ma być tak, że wasze zawsze ma być na wierzchu smile. Dziecinada.

Od razu to można się zębów pozbyć smile
A nie mówiłam, że niczego nie zrozumiesz?

wink

143

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Salomonka napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

A myślałam, że czym człowiek starszy to tym bardziej trzyma poziom i nie ucieka się do takich sformułowań. Cóż.

Dziewczyny, jesteście śmieszne po prostu. Najpierw urabiacie gościa az zmięknie a na koniec : no jest dla ciebie szansa jak tylko zrobisz to i to. Dobra rada powinna byc od razu. Ale cóż, jesteście bardzo emocjonalne. Jak się wam zwraca uwagę, to wyszukujecie w zdaniu slowa czy  sformułowania lub inne informacje wam dostępne, na których opieracie się odpowiadając. I ma być tak, że wasze zawsze ma być na wierzchu smile. Dziecinada.

Od razu to można się zębów pozbyć smile
A nie mówiłam, że niczego nie zrozumiesz?

wink

W przeciwieństwie do was, wiele osób z tego forum wypowiedziało się raz czy dwa.  Przedstawiły one swój punkt widzenia i jakiś tam sposób na rozwiązanie sytuacji. Można? Można. Wy natomiast, jak pisałem, udowadniacie, że kierujecie się tylko emocjami i chcecie pokazania swojej racji. Może trzeba coś przepracować w swoim życiu dziewczyny smile ?

144 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2022-08-25 21:58:13)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Dziewczyny, jesteście śmieszne po prostu. Najpierw urabiacie gościa az zmięknie a na koniec : no jest dla ciebie szansa jak tylko zrobisz to i to. Dobra rada powinna byc od razu. Ale cóż, jesteście bardzo emocjonalne. Jak się wam zwraca uwagę, to wyszukujecie w zdaniu slowa czy  sformułowania lub inne informacje wam dostępne, na których opieracie się odpowiadając. I ma być tak, że wasze zawsze ma być na wierzchu smile. Dziecinada.

Od razu to można się zębów pozbyć smile
A nie mówiłam, że niczego nie zrozumiesz?

wink

W przeciwieństwie do was, wiele osób z tego forum wypowiedziało się raz czy dwa.  Przedstawiły one swój punkt widzenia i jakiś tam sposób na rozwiązanie sytuacji. Można? Można. Wy natomiast, jak pisałem, udowadniacie, że kierujecie się tylko emocjami i chcecie pokazania swojej racji. Może trzeba coś przepracować w swoim życiu dziewczyny smile ?

Bouguereau napisał/a:


U mnie też była przemoc. Że strony żony. Bardzo inteligentna. Potrafiła mnie doprowadzić do dużego wzburzenia.

Oh dzięki za rady. A Ty już przerobiłeś przemoc ze strony Twojej żony ( ta która doprowadzała Cie do dużego wzburzenia ) w stosunku do Ciebie czy będziesz nam nadal wmawiał emocjonalizm ?

145

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

Dziewczyny, jesteście śmieszne po prostu. Najpierw urabiacie gościa az zmięknie a na koniec : no jest dla ciebie szansa jak tylko zrobisz to i to. Dobra rada powinna byc od razu. Ale cóż, jesteście bardzo emocjonalne. Jak się wam zwraca uwagę, to wyszukujecie w zdaniu slowa czy  sformułowania lub inne informacje wam dostępne, na których opieracie się odpowiadając. I ma być tak, że wasze zawsze ma być na wierzchu smile. Dziecinada.

Od razu to można się zębów pozbyć smile
A nie mówiłam, że niczego nie zrozumiesz?

wink

W przeciwieństwie do was, wiele osób z tego forum wypowiedziało się raz czy dwa.  Przedstawiły one swój punkt widzenia i jakiś tam sposób na rozwiązanie sytuacji. Można? Można. Wy natomiast, jak pisałem, udowadniacie, że kierujecie się tylko emocjami i chcecie pokazania swojej racji. Może trzeba coś przepracować w swoim życiu dziewczyny smile ?

Ty natomiast pieprzysz bez sensu i zabierasz czas nie tylko mnie, bo musze te twoje bzdety czytać. Nie podoba ci się wątek? To masz wiele innych które twojemu poziomowi nie będą uwłaczać.
W przeciwieństwie do ciebie mnie chodzi o to, aby autorowi pomóc, a nie tylko sponiewierać kogoś, kto ma inne zdanie. Masz coś ciekawego do powiedzenia? To napisz, najlepiej po polsku.

I tak szczerze? To z twoich postów kipią emocje smile Emocje chłoptasia który walczy o to, aby ktoś go wysłuchał.

Spij dobrze i dobranoc smile

146

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Od razu to można się zębów pozbyć smile
A nie mówiłam, że niczego nie zrozumiesz?

wink

W przeciwieństwie do was, wiele osób z tego forum wypowiedziało się raz czy dwa.  Przedstawiły one swój punkt widzenia i jakiś tam sposób na rozwiązanie sytuacji. Można? Można. Wy natomiast, jak pisałem, udowadniacie, że kierujecie się tylko emocjami i chcecie pokazania swojej racji. Może trzeba coś przepracować w swoim życiu dziewczyny smile ?

Bouguereau napisał/a:


U mnie też była przemoc. Że strony żony. Bardzo inteligentna. Potrafiła mnie doprowadzić do dużego wzburzenia.

Oh dzięki za rady. A Ty już przerobiłeś przemoc ze strony Twojej żony ( ta która doprowadzała Cie do dużego wzburzenia ) w stosunku do Ciebie czy będziesz nam nadal wmawiał emocjonalizm ?

Nie wmawiam wam emocjonalizmu. Same go prezentujcie tutaj. Nie potraficie konkretnie i rzeczowo odpowiedzieć. Jak ktoś wam zwraca uwagę to zacietrzewiacie sie i wykorzystujecie np.informacje które o sobie podałem zamiast odnieść się do tematu. To jest dziecinada lub taki styl przekupek z bazarku.

147

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Bouguereau napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:

W przeciwieństwie do was, wiele osób z tego forum wypowiedziało się raz czy dwa.  Przedstawiły one swój punkt widzenia i jakiś tam sposób na rozwiązanie sytuacji. Można? Można. Wy natomiast, jak pisałem, udowadniacie, że kierujecie się tylko emocjami i chcecie pokazania swojej racji. Może trzeba coś przepracować w swoim życiu dziewczyny smile ?

Bouguereau napisał/a:


U mnie też była przemoc. Że strony żony. Bardzo inteligentna. Potrafiła mnie doprowadzić do dużego wzburzenia.

Oh dzięki za rady. A Ty już przerobiłeś przemoc ze strony Twojej żony ( ta która doprowadzała Cie do dużego wzburzenia ) w stosunku do Ciebie czy będziesz nam nadal wmawiał emocjonalizm ?

Nie wmawiam wam emocjonalizmu. Same go prezentujcie tutaj. Nie potraficie konkretnie i rzeczowo odpowiedzieć. Jak ktoś wam zwraca uwagę to zacietrzewiacie sie i wykorzystujecie np.informacje które o sobie podałem zamiast odnieść się do tematu. To jest dziecinada lub taki styl przekupek z bazarku.

Jak miałeś rzeczowe odpowiedzi to poszedłeś w wyzwiska i chamskie sformułowania, gdyż nie potrafiłeś normalnie zareagować. Informacje, które podałeś, idealnie pokazują czemu tak się zachowujesz. Dlatego tak, wykorzystałam to, zabolało? Przekupka idzie spać. Milego wieczoru wink

148

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
KoloroweSny napisał/a:
Bouguereau napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:


Oh dzięki za rady. A Ty już przerobiłeś przemoc ze strony Twojej żony ( ta która doprowadzała Cie do dużego wzburzenia ) w stosunku do Ciebie czy będziesz nam nadal wmawiał emocjonalizm ?

Nie wmawiam wam emocjonalizmu. Same go prezentujcie tutaj. Nie potraficie konkretnie i rzeczowo odpowiedzieć. Jak ktoś wam zwraca uwagę to zacietrzewiacie sie i wykorzystujecie np.informacje które o sobie podałem zamiast odnieść się do tematu. To jest dziecinada lub taki styl przekupek z bazarku.

Jak miałeś rzeczowe odpowiedzi to poszedłeś w wyzwiska i chamskie sformułowania, gdyż nie potrafiłeś normalnie zareagować. Informacje, które podałeś, idealnie pokazują czemu tak się zachowujesz. Dlatego tak, wykorzystałam to, zabolało? Przekupka idzie spać. Milego wieczoru wink

??? Nie napisałem nic chamskiego. A ty dalej robisz osobiste jazdy. Dlatego pisze: powściągnij emocje.
Ale ok. Przepraszam Cię,  jeśli się poczułaś źle z mojego powodu. Piszę to szczerze. Niepotrzebnie wtrąciłem się do dyskusji.

149

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

[/quote=Tomeek-92]

Salomonka napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Dlatego ws terapii dzwonię jutro, nie odwlekam do kolejnego tygodnia.
To wydarzenie z głowy żony nigdy nie zniknie...

Nareszcie.
Teraz jedynie walcząc o siebie samego możesz cokolwiek wywalczyć u żony. Nie przepraszaj, bo to robi każdy damski bokser. Zrób coś, abyś sam zrozumiał dlaczego byłeś agresywny wobec kobiety którą podobno kochasz. I dlaczego chora córka znaczyła dla ciebie mniej niż spragniony chlania kumpel. Jak w końcu dokopiesz się do tej prawdy, wtedy może i żona dostrzeże jak się zmieniłeś. Wcześniej nie wracaj do niej, bo sam siebie nie znasz i nie wiesz jak zakończy się wasza następna sprzeczka. Ręka raz ci poszybowała, jeśli tego nie przepracujesz i nie będziesz wiedział co za tym stało, nie możesz sobie ufać. I w buty niech sobie wsadzą inni rady w stylu; Opiekuj się zoną, bądź przy niej wciąż, zapewniaj o swojej  miłości.. Takim zachowaniem tylko się pogrązysz.

Nie dziękuj za radę. Będzie fajnie, jak się z tego bagna wygrzebiesz i pozostaniesz w przyjaźni ze swoją  żoną. Co będzie potem? Nie wiem, ale do póki żyjemy wszystko jest możliwe.

Mimo wszystko wielkie dzięki ogólnie za ten post.

Dobra decyzja. Dla Ciebie. Dla Was. Zadzwoń rano, nie odkładaj tego do południa, potem do lunchu, na nastepny tydzień.

Zgadzam się z Salomonką. Z jednym wyjątkiem. Uważam, że Twojej żonie słowo "przepraszam" po prostu, tak po ludzku, się należy. Bedzie jednak nic nie warte, jeśli nie pójdą za tym czyny. Mam na myśli konsekwentne uczestniczenie w terapii. "Uczestniczenie", nie "chodzenie" na terapię. Powodzenia.

150 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-08-26 08:36:10)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Najpierw odpowiedz na tytuł:
Nie zadziała to w ten sposób, że zona z marszu  Ci wybaczy i zaufa , ale to już wiesz.
Swój żal z powodu tego co zaszło już do niej wyjawiłeś i wystarczy, wie że żałujesz, nie wie:
Czy nie będzie powtórki z rozrywki to raz
Czy będzie umiała zapomnieć  to dwa.
Ale to po jej stronie.
Po Twojej jest jak najszybsze rozpoczęcie terapii nie dla niej ale dla siebie.
Dlaczego lekarz mówi że to wstyd to nie rozumiem, ale mniejsza o to.
Dobrze ze wstępnie uświadomiłeś sobie problem, szkoda że w sposób który może zagrozić Ci utratą małżeństwa.
Ale to już się stało, a Ty możesz jedynie to zrobić, by być przy żonie najlepszym ojcem i mężczyzną przy niej, nie naciskając na nią w żaden  sposób.
Decyzja musi być jej.

151

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:

Musze się solidniej przebadać. Bo uczucie ciągłego zmęczenia i ,, wyplucia" też nie jest normalne.

Wiek i zmęczenie robią swoje.
Sprawdź też wątrobowe.

152

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Farmer napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:

Musze się solidniej przebadać. Bo uczucie ciągłego zmęczenia i ,, wyplucia" też nie jest normalne.

Wiek i zmęczenie robią swoje.
Sprawdź też wątrobowe.

Wiek? Autor ma 30 lat, a nie 60... Mój mąż też orze jak wół, niestety nie ma lukratywnego wykształcenia, więc robi na kilka etatów, żeby coś było, jest starszy o dekadę, a ma siły i na zajęcie się dziećmi w weekend i na aktywności małżeńskie. I do niczego nie jest zmuszany. Jakieś Twoje wymówki. Jakby Ci Autorze zależało na żonie to byś szukał przyczyn swojego braku zainteresowania sfera seksualna w swoim małżeństwie.

Jawi mi się taki obraz Ciebie w głowie Twojej żony "czuje się niekochana, nieatrakcyjna, niepożądana, dziecko wychowuje praktycznie sama, obowiązki domowe w dużej mierze spoczywają na moich barkach, seksu nie ma, o czulość trzeba zebrać, i jeszcze mnie UDERZYL, czuje się tym sponiewierana, nieszanowana, nieważna... Po co mi wracać do niego? Żeby znowu było tak mdło, szaro i bez miłości? A teraz dojdzie jeszcze strach o dziecko i siebie, czy ataki nie będą się powtarzac, czy agresja nie będzie eskalowac? nie można komfortowo żyć w takim 'domu', z takimi negatywnymi emocjami... To zniszczy mnie psychicznie, zniszczy nasze dziecko, bo dzieci są jak barometr - emocje najbliższych wyczuwają nawet bez słów".

153

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Nambi napisał/a:

[/quote=Tomeek-92]

Salomonka napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:

Nareszcie.
Teraz jedynie walcząc o siebie samego możesz cokolwiek wywalczyć u żony. Nie przepraszaj, bo to robi każdy damski bokser. Zrób coś, abyś sam zrozumiał dlaczego byłeś agresywny wobec kobiety którą podobno kochasz. I dlaczego chora córka znaczyła dla ciebie mniej niż spragniony chlania kumpel. Jak w końcu dokopiesz się do tej prawdy, wtedy może i żona dostrzeże jak się zmieniłeś. Wcześniej nie wracaj do niej, bo sam siebie nie znasz i nie wiesz jak zakończy się wasza następna sprzeczka. Ręka raz ci poszybowała, jeśli tego nie przepracujesz i nie będziesz wiedział co za tym stało, nie możesz sobie ufać. I w buty niech sobie wsadzą inni rady w stylu; Opiekuj się zoną, bądź przy niej wciąż, zapewniaj o swojej  miłości.. Takim zachowaniem tylko się pogrązysz.

Nie dziękuj za radę. Będzie fajnie, jak się z tego bagna wygrzebiesz i pozostaniesz w przyjaźni ze swoją  żoną. Co będzie potem? Nie wiem, ale do póki żyjemy wszystko jest możliwe.

Mimo wszystko wielkie dzięki ogólnie za ten post.

Dobra decyzja. Dla Ciebie. Dla Was. Zadzwoń rano, nie odkładaj tego do południa, potem do lunchu, na nastepny tydzień.

Zgadzam się z Salomonką. Z jednym wyjątkiem. Uważam, że Twojej żonie słowo "przepraszam" po prostu, tak po ludzku, się należy. Bedzie jednak nic nie warte, jeśli nie pójdą za tym czyny. Mam na myśli konsekwentne uczestniczenie w terapii. "Uczestniczenie", nie "chodzenie" na terapię. Powodzenia.

Tak jak napisałem wczoraj: zadzwoniłem dzisiaj rano; bez przekładania na następny tydzień, bo im później tym gorzej.
Jeszcze raz dzięki za Wasze odpowiedzi.

154

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Ewe131 napisał/a:

(...)
Jawi mi się taki obraz Ciebie w głowie Twojej żony "czuje się niekochana, nieatrakcyjna, niepożądana, dziecko wychowuje praktycznie sama, obowiązki domowe w dużej mierze spoczywają na moich barkach, seksu nie ma, o czulość trzeba zebrać, i jeszcze mnie UDERZYL, czuje się tym sponiewierana, nieszanowana, nieważna... Po co mi wracać do niego? Żeby znowu było tak mdło, szaro i bez miłości? A teraz dojdzie jeszcze strach o dziecko i siebie, czy ataki nie będą się powtarzac, czy agresja nie będzie eskalowac? nie można komfortowo żyć w takim 'domu', z takimi negatywnymi emocjami... To zniszczy mnie psychicznie, zniszczy nasze dziecko, bo dzieci są jak barometr - emocje najbliższych wyczuwają nawet bez słów".

Bardzo dobrze powiedziane.
Tomeek, przeczytaj słowa Ewe i zastanów się, czy chciałbyś żyć tak jak żyje Twoja żona.

155

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
R_ita2 napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:

Tak jak napisałem wczoraj: zadzwoniłem dzisiaj rano; bez przekładania na następny tydzień, bo im później tym gorzej.

Gratuluje. Cieszę się, że za słowami poszły czyny. I po cichu liczę na aktualizację po wizycie, czy udało się przełamać wstyd i jak nastawienie na tę żmudną ale wartą odrobienia pracę. Żona już wie, że idziesz się leczyć?

Odezwę się po jakimś czasie, jak już ,, wejdę " w to bardziej. Wstyd jakoś przełamać muszę, bo inaczej terapię mogę sobie wsadzić wiadomo gdzie.
Poinformowałem ją, że zdecydowałem się na psychoterapię.

156 Ostatnio edytowany przez KarminowaRóża (2022-08-26 15:52:13)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Ewe131 napisał/a:

. Jakby Ci Autorze zależało na żonie to byś szukał przyczyn swojego braku zainteresowania sfera seksualna w swoim małżeństwie.

Jawi mi się taki obraz Ciebie w głowie Twojej żony "czuje się niekochana, nieatrakcyjna, niepożądana, dziecko wychowuje praktycznie sama, obowiązki domowe w dużej mierze spoczywają na moich barkach, seksu nie ma, o czulość trzeba zebrać, i jeszcze mnie UDERZYL, czuje się tym sponiewierana, nieszanowana, nieważna... Po co mi wracać do niego? Żeby znowu było tak mdło, szaro i bez miłości? A teraz dojdzie jeszcze strach o dziecko i siebie, czy ataki nie będą się powtarzac, czy agresja nie będzie eskalowac? nie można komfortowo żyć w takim 'domu', z takimi negatywnymi emocjami... To zniszczy mnie psychicznie, zniszczy nasze dziecko, bo dzieci są jak barometr - emocje najbliższych wyczuwają nawet bez słów".

Tomku, dobrze byłoby zwrócić szczególną uwagę na fragment. Przeczytać powili kilka razy.
To bardzo ważne, choć dziś może tego jeszcze nie rozumiesz.

Koniecznie porusz ten temat na terapii, zresztą i tak terapeuta o to zapyta. Powiedz jak jest.
A jest tragicznie w tej sferze w waszym małżeństwie.
Pomyślisz może: "wielkie mi tam coś, to tylko sex, od jego braku się nie umiera". I tu można się gorzko pomylić.
Otóż to jak mają się sprawy intymne u małżonków jest odbiciem wzajemnych relacji w ich związku.
A twoje małżeństwo i tak wisi na włosku.
Ten siarczysty policzek dany żonie, może po prostu przechylić czarę goryczy w takiej sytuacji.

Bo twoja żona takich policzków dostała dużo więcej. Zawsze wtedy gdy ją odtrącasz czuje się jakby dostała w twarz. Ty tego nie jesteś w stanie prawdopodobnie zrozumieć. Musiałbyś coś takiego przeżyć, ale możesz przyjąć do wiadomości właśnie, że to odtrącenie tak właśnie boli. I każde kolejne boli bardziej, tak bardzo że potem już żona nic nie zaproponuje, bo nie będzie chciała znów poczuć tego bólu.

Tylko wiesz co, ona długo w tej męczarni nie wytrzyma, rozchoruje się, stanie się wrakiem człowieka, będzie musiał cię opuścić, aby nie oszaleć. W każdym bądź razie to się skończy bardzo źle dla niej i w konsekwencji dla córki, bo dziecko będzie ten rozdźwięk między wami strasznie przeżywać.
Tomku, mówisz że żonę kochasz. Ale co to znaczy dla ciebie? Domyślam się, że to uczucia które masz w sercu, czasami.
Tylko widzisz, to jest za mało, miłość musi wzrosnąć tak, aby w swoim postępowaniu kierować się dobrem drugiego człowieka, za którego wzięło się odpowiedzialność - dobrem żony i córki. U ciebie tego nie było. Wiem, że czasami trudno się do tego przyznać, ale fakty są faktami. Myślę, że u ciebie nie wynika to z wyrachowania lub złej woli, ale z braku wiedzy, świadomości, może nieukierunkowanego odpowiednio wychowania.
Tomku, wtedy pokażesz sobie, żonie, i dziecku że ich kochasz kiedy ich dobro będzie dla ciebie ważne. Myślę, że tak zrobisz, kiedy stopniowo będziesz uczył się i analizował zachowania swoje i porównywał z zachowaniami prawidłowymi człowieka. W całej tej terapii tak naprawdę chodzi o myślenie, naukę kierowania swoimi emocjami, wiedzę o zachowaniach człowieka i ostatni najtrudniejszy element - podjąć ten ciężki trud aby wprowadzić zmiany w sobie, w nawykach. O terapii Rita ci fajnie napisała.
Tu jeszcze wypływa sprawa, która leży na łopatkach w wielu związkach - szczera rozmowa. Ludzie tego nie potrafią, nie robią, nie mają czasu, nie chce się im. Ale kobiety tego bardzo potrzebują, muszą wypowiedzieć pewne sprawy na głos, muszą usłyszeć od mężczyzny pewne słowa. Bez tego nic się nie naprawi. Nic. Myślę, że powinieneś z żoną porozmawiać na temat wszego pożycia małżeńskiego. Przeprosić ją za to że ją odtrącałeś, wysłuchać żony, jak się wtedy czuła, razem napisać plan naprawczy i koniecznie się tego trzymać. Najtrudniej jest zacząć, a potem to już oboje będziecie zadowoleni.

Nie chodzi mi tu tylko o to że człowiek nie da rady żyć bez seksu, nie to nie jest prawda, ale o to że żeniąc się podjąłeś zobowiązania, bo oczywistym jest że kiedy żona związała się z tobą to zakładała że będzie mieć z tobą bliskość. A jeśli jej nie ma to odbiera to tak, że ją oszukałeś. Poza tym to odtrącenie rodzi bardzo złe myśli, które niszczą psychikę np. on mnie nie chce, jestem do niczego, jestem brzydka, z jakiegoś powodu mnie nie chce, pewnie już mu się nie podobam, może ma kogoś innego itd.

U ciebie trzeba znaleźć przyczynę braku ochoty na sex, nie będzie to trudne. Moim zdaniem mogą to być: po 1 to przepracowanie, po 2 zła dieta  (najnowsze badania, które są znane lekarzom na poziomie i którym zależy na pacjentach, wskazują np. na insulinooporność, spowodowana zła dietą gł. nadmiarem węglowodanów. 3 powód to może być pornografia, jeśli to twój problem, to ciężka przeprawa przed tobą, bez odstawienia pornografii nie uratujesz swojej rodziny. Dwa pierwsze czynniki nie będzie trudno zmienić, teraz w kryzysie będziesz miał szczególnie dużą motywację, ale pornografia to bagno, jeśli w nim tkwisz, to tylko terapia uzależnień - wiadomo odcięcie się od źródła i okazji. Jest możliwe wyjść, ale trudne, tak jak wyjście z narko. Ty dałeś radę odstawić narko.

Jeszcze jedna sprawa - za dużo pracujesz. Skończyłeś ciężkie studia, to spory wysiłek, teraz też ciągle praktycznie w pracy jesteś. Tak się nie da. Albo wyjdziesz z tego kieratu, albo życie przemknie ci koło nosa. A masz tylko jedno. Jeśli nic nie zrobisz, tylko będziesz cały czas pracował, to za kilkanaście lat gdy obejrzysz się wstecz zobaczysz że to wszystko na nic, że straciłeś piękne chwile które mogłeś przeżyć z żoną i z córką, że straciłeś czas dla siebie, choćby tylko na to by myśleć i rozwijać się na różnych płaszczyznach jako człowiek. Oby się nie okazało, że nie masz z kim wydawać swoich ciężko zarobionych pieniędzy, że jesteś sam i nikomu nie zależy na tobie, ale w najlepszym razie na twojej kasie. To straszne zmarnować swoje życie. Znam wspaniałych dentystów, którym ludzie nie dawali spokoju i którzy w ostatniej chwili musieli powiedzieć STOP - pracuję te 8 h i ani minuty dłużej, proszę iść do innego dentysty, bo ja nie dam rady przyjąć. I wiesz co ludzie poszli gdzie indziej, świat się nie zawalił, a dentysta odpoczywał  spędzając miło czas z żoną i dziećmi.

U ciebie też byłoby to dobre, zmniejszyć liczbę godzin w pracy, tak że jak wracasz do domu masz czas aby pobyć z żona i dzieckiem, żeby pomoc w obowiązkach domowych, żeby wyjść na kolację 1x w tygodniu z żoną, lub do kina/teatru itp. i zakończyć to pięknym zbliżeniem, podkreślam pięknym, czułym, tak aby żona kiedy popatrzy ci w oczy widziała że jej pragniesz, że ci się podoba, że jesteście  - JEDNOŚCIĄ - i wtedy ona wie że jest ważna dla ciebie, że ją kochasz. Że nie jest dla ciebie przedmiotem, który używasz do zaspokojenia ewentualnie siebie, ale jest kobietą którą kochasz a zbliżenie jest tego odbiciem. Tak myślę, że na takie jedno wyjście zakończone właśnie zbliżeniem i jednością - to powinno być stać każdego mężczyznę. I wtedy to procentuje, żona czuje się szczęśliwa, dba o rodzinę z chęcią, docenia męża, jest spokojniejsza, nie drze się a rozmawia, dziecko prawidłowo się rozwija patrząc na szczęśliwych kochających się rodziców, którzy się przytulają, dają sobie całusy i śpią w jednym łóżku.

Twój wybór Tomaszu. Co zasiejesz - taki plon zbierzesz.

157

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Napisze krutko. Autorze piszesz, że w pracy jesteś stonowany, uprzejmy, zrównoważony zdystansowany do pacjentów "z trudnym charakterem" wytrzymujesz to ale w domu też to się należy tylko w innej formie kochający, czuły, miły potrafiący zażegnać trudną sytuację w sposób profesjonalny. A nie przyjść jak do hotelu wszystko naszykowane i nie przyszkadzać i co najlepsze odreagowywać sytuację stresową w pracy  na żonie w domu. Żona czuje się jak szara myszka mąż nie chce się ze mną kochać, zostałam odstawia na bok, praca ważniejsza od rodziny, czuję się nie kochana macie dopiero 30 lat u was powinna być burza hormonów, żona tylko podejmuje inycjatywe zbliżeń a tu nic czuje się odtrącona, upokorzona mało atrakcyjna, nie pociągająca męża, żebra osex, mało rozmów tylko jego praca spofolgój życie masz jedno rodzinę. Opowiedz swoją sytuację psychoterapełcie napewno znajdzie z tego wyjście. Skrócisz czas nadgodzin to może wróci twój popend sexualny libido wzrośnie, jak piszesz, że żona ciebie podnieca tylko Ty nie czujesz tej potrzeby bo zmęczenie nie pozwala Ci na to odpocznij, zmień odżywianie się, idź do lekarza. I najwyższy czas poinformować żonę o tych działanich i najszybszy powrót do niej, bo im dłużej sama jest to tym bardziej się zadręcza, żyje w ciągłej niepewności co dalej czy to się powtórzy czy nie ona to będzie pamiętała do końca życia. Może popadać coraz to w większe załamanie czy to już koniec bo nie widzi w Tobie tego męża, ojca i głowę rodziny tylko faceta który wszczyna kłótnie i podniósł rękę na mnie co dalej. Musisz to wszystko wyjaśnić w szczerej rozmowie, że idziesz na terapię i widzieć w Tobie poprawę, że ją wspierasz nie tylko czynami, słowem uczuciem ale w sferze sexu. Za nim ci znowu zaufa miną miesiące a może lata to zdarzenie będzie tkwiło w jej głowie do końca. Najwyższy czas spojżeć żonie w oczy i powiedzieć przepraszam a na wybaczenie poczekać ugiąć się pod ciężarem swojej głupoty wiem, że to jest trudno wytłumaczyć żonie jak się spyta dlaczego za co te 5 lat spędzonych razem za usługiwanie, wysłuchanie twoich krzyków kłutni na takie traktowanie załużyłam upokożenie. Schcesz zaprzepaścić te 5 lat. Ciężko to będzie to wytłumaczyć. Mój znajomy przez to przechodził tragedia biznes a tu taka uwłaczającą sytuacja dla niego i jego żony prawie na oczach dzieci (nastoletnie) domyśliły się. Sam samie nie więź, że tak mógł postąpić żona jego jak powiedziała jestem nic nie warta zwykła kura domowa (po studiach).

158

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:

Tak jak napisałem wczoraj: zadzwoniłem dzisiaj rano; bez przekładania na następny tydzień, bo im później tym gorzej.

Gratuluje. Cieszę się, że za słowami poszły czyny. I po cichu liczę na aktualizację po wizycie, czy udało się przełamać wstyd i jak nastawienie na tę żmudną ale wartą odrobienia pracę. Żona już wie, że idziesz się leczyć?

Odezwę się po jakimś czasie, jak już ,, wejdę " w to bardziej. Wstyd jakoś przełamać muszę, bo inaczej terapię mogę sobie wsadzić wiadomo gdzie.
Poinformowałem ją, że zdecydowałem się na psychoterapię.

Ja kompletnie nie rozumiem po jakiego grzyba twoja jeszcze żona miałaby wrócić do tego pseudo małżeństwa. Durniem jesteś myśląc, że ona to ma tak dobrze w związku z tobą. xD

Dajesz dupy na wszystkich polach. Ani z ciebie dobry mąż, ani z ciebie dobry kochanek, a już w ogóle ojciec - co ta biedna córka musi się czuć, masakra. Masz w końcu wolny wieczór to zamiast go spędzić z rodziną to wybierasz kolegów i wiedząc o swoim zmęczeniu to sięgasz po alkohol... Cała ta sytuacja to wina twoich wyborów.

Ja na miejscu twojej żony nie widzę żadnych korzyści z tego związku. big_smile

Nie czuje się przez ciebie doceniana, kochana i pożądana. Pewnie jej pewność siebie i poczucie własnej wartości lecą na łeb i szyję, stąd ta wielka potrzeba seksu. Bo ona czuje twój dystans do niej, twoją niechęć do uprawiania z nią seksu. Może nawet podejrzewa cię o zdradę skoro nie masz na nią ochoty. Stąd pewnie jej frustracja i pretensje. Z czasem wyszłoby na to, że o tę bliskość musiałaby żebrać jak pies lub sobie zasłużyć. Wszystkie obowiązki domowe, macierzyńskie na jej głowie. Nie ma to jak się czuć w małżeństwie jako służąca i niańka zamiast kobieta, której się pożąda i docenia. smile Pewnie jeszcze pracuje, więc ciągnie na dwa etaty po 24h na dobę. Według ciebie ona nie ma prawa czuć się zmęczona, w końcu to kobieta. Zajmuje się chorym dzieckiem, sprząta ci w koło tyłka i okazuje swoje pożądanie względem twojej osoby by na koniec dostać liścia w ryj od męża, którego przecież kochała i mu ufała. Trzeba było jeszcze ją kopnąć, to może laska nie czekałaby na niewiadomo co tylko od razu zaczęła działanie w postaci rozwodu, alimentów i podziału majątku. Założyłaby ci niebieską kartę i zażądała byś miał zakaz zbliżania do niej i córki. Na miejscu żony wycisnęłabym z ciebie tyle ile się tylko da, przepracowała to na terapii i znalazła sobie mężczyznę, który niósłby spełnienie w każdym aspekcie związku.

Krótko - nie zasługujesz na tę kobietę i na tę córkę. Tyle postów naklikałeś o tym, że ci się świat wali pod stopami i ani słowa o córce, ani słowa o żonie. Tylko myślisz o własnej dupie, o tym co ludzie powiedzą jak usłyszą, że ich ulubiony dentysta to pieprzony przemocowiec. Kwestią czasu aż jebniesz ją kolejny raz. Na forum pultasz się z innymi, bronisz swoich racji i wyglądasz na choleryka złośnika. Zostaw ją w spokoju i skup się na sobie. Może terapia ci pomoże, a może nie. Najważniejsze byś zaczął robić cokolwiek, bo to się będzie pogarszać.

159 Ostatnio edytowany przez Tomeek-92 (2022-08-27 20:19:20)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Diarmuid napisał/a:

Krótko - nie zasługujesz na tę kobietę i na tę córkę. Tyle postów naklikałeś o tym, że ci się świat wali pod stopami i ani słowa o córce, ani słowa o żonie. Tylko myślisz o własnej dupie, o tym co ludzie powiedzą jak usłyszą, że ich ulubiony dentysta to pieprzony przemocowiec. Kwestią czasu aż jebniesz ją kolejny raz. Na forum pultasz się z innymi, bronisz swoich racji i wyglądasz na choleryka złośnika. Zostaw ją w spokoju i skup się na sobie. Może terapia ci pomoże, a może nie. Najważniejsze byś zaczął robić cokolwiek, bo to się będzie pogarszać.

Z pewnością byłabyś ,,zachwycona" (to taka narodowa cecha), bo żona powiedziała mi, że nie ma dla niej znaczenia, czy skończę terapię, co zrobię, bo ona nie da rady żyć po tym wszystkim ze mną pod jednym dachem.

Z terapii i tak nie mam zamiaru rezygnować.

160

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Czasem mężczyzna jak ma dobrą pracę i pieniądze, to sądzi że jest bogiem dla kobiety.Ale związek to oparcie kiedy druga osoba go potrzebuje, to trzymanie się mocno i tworzenie rodziny Nie ma związku bez sexu.Jesli on kuleje, to znaczy że nie ma milości.Ty nie kochasz żony, nie dbłeś o nią sexualnie , nie podałeś ręki kiedy potrzebowała tego.nikt kto kocha nie hańbi uczuć.Ty wykorzystałeś swoją siłę fizyczną ...może masz problem w sferze sexualnej i dlatego wybierasz ścieżki które dla ciebie są męskie...w nich czujesz swoją siłę, picie z kumplami, rękoczyny

161

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
Diarmuid napisał/a:

Krótko - nie zasługujesz na tę kobietę i na tę córkę. Tyle postów naklikałeś o tym, że ci się świat wali pod stopami i ani słowa o córce, ani słowa o żonie. Tylko myślisz o własnej dupie, o tym co ludzie powiedzą jak usłyszą, że ich ulubiony dentysta to pieprzony przemocowiec. Kwestią czasu aż jebniesz ją kolejny raz. Na forum pultasz się z innymi, bronisz swoich racji i wyglądasz na choleryka złośnika. Zostaw ją w spokoju i skup się na sobie. Może terapia ci pomoże, a może nie. Najważniejsze byś zaczął robić cokolwiek, bo to się będzie pogarszać.

Z pewnością byłabyś ,,zachwycona" (to taka narodowa cecha), bo żona powiedziała mi, że nie ma dla niej znaczenia, czy skończę terapię, co zrobię, bo ona nie da rady żyć po tym wszystkim ze mną pod jednym dachem.

Oczywiście. Byłaby kretynką, gdyby po takiej akcji do ciebie wróciła z córką. Jeśli to mądra kobieto to nie wróci, znajdzie sobie kogoś innego i pokaże córce zdrowe relacje między kobietą a mężczyzną. Co ty myślisz, że ona wróci do twojego łóżka, będzie cię kochać jak wcześniej, prać ci gacie i przede wszystkim: tobie ufać? Wszystko przekreśliłeś przemocą wobec niej i nie odbudujesz już tego. Co z tego, że to był jeden raz? Jaka gwarancja, że nie lutniesz jej drugi raz po alkoholu? Terapia trwa czasami latami, a wyników może nie być żadnych. Mnie by tam było szkoda czasu i życia na gościa, który mnie nie pożąda i szkoda mi byłoby czasu na związek, gdzie o bliskość trzeba żebrać i się prosić.

Narodową cechą chłopów w Polsce jest ich myślenie - że głupie baby się tylko czepiają biednych zapracowanych mężów i tak właściwie to wszystko jej wina. Przecież to się samo uderzyło, trzeba było siedzieć cicho. Uciekacie w pracę oraz nałogi, gdy tylko pojawia się dziecko i w związku z tym przychodzą nowe obowiązki. Macie w tyłku uczucia tych małych ludzi i nie rozumiecie zmęczonych żon, które nie są robokopami i również potrzebują wsparcia. Kobieta zostaje z tym wszystkim sama, a na koniec słyszy jakim pasożytem jest i w zamian dostaje z liścia w twarz lub nóż pod żebra, bo przecież przysięgała być do śmierci. I słowo "przepraszam" ma wystarczyć, haha. Tego wazonu nie da się już skleić.

Ja tam nie widzę żadnej skruchy w tobie. I ona pewnie też wie, że tylko przy niej grasz skruszonego i za kilka miesięcy wróci co stare. Szkoda ci wygodnego życia, może też szkoda majątku. Jakoś współczucia do ciebie nie mam, masz na to co zapracowałeś i ponoś konsekwencje tego.

162

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Diarmuid napisał/a:

Narodową cechą chłopów w Polsce jest ich myślenie - że głupie baby się tylko czepiają biednych zapracowanych mężów i tak właściwie to wszystko jej wina. Przecież to się samo uderzyło, trzeba było siedzieć cicho. Uciekacie w pracę oraz nałogi, gdy tylko pojawia się dziecko i w związku z tym przychodzą nowe obowiązki. Macie w tyłku uczucia tych małych ludzi i nie rozumiecie zmęczonych żon, które nie są robokopami i również potrzebują wsparcia. Kobieta zostaje z tym wszystkim sama, a na koniec słyszy jakim pasożytem jest i w zamian dostaje z liścia w twarz lub nóż pod żebra, bo przecież przysięgała być do śmierci. I słowo "przepraszam" ma wystarczyć, haha. Tego wazonu nie da się już skleić.

W punkt, lepiej nie można było opisać tego zjawiska / tych postaw.

163

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Jak dziecko było chore?!
Czy to coś grupowego, wirusowego czy jakaś poważna choroba która ciągnie się latami?

Jak zwykłą choroba  to skąd mozna wiedzieć czy nie ma innego faceta na boku i szuka okazji do odejścia i cię sprowokowala?!

164

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
jmox napisał/a:

Jak dziecko było chore?!
Czy to coś grupowego, wirusowego czy jakaś poważna choroba która ciągnie się latami?

Jak zwykłą choroba  to skąd mozna wiedzieć czy nie ma innego faceta na boku i szuka okazji do odejścia i cię sprowokowala?!

Co ty, urwa, pier...olisz!?

165

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Paeonia napisał/a:

Czasem mężczyzna jak ma dobrą pracę i pieniądze, to sądzi że jest bogiem dla kobiety.Ale związek to oparcie kiedy druga osoba go potrzebuje, to trzymanie się mocno i tworzenie rodziny Nie ma związku bez sexu.Jesli on kuleje, to znaczy że nie ma milości.Ty nie kochasz żony, nie dbłeś o nią sexualnie , nie podałeś ręki kiedy potrzebowała tego.nikt kto kocha nie hańbi uczuć.Ty wykorzystałeś swoją siłę fizyczną ...może masz problem w sferze sexualnej i dlatego wybierasz ścieżki które dla ciebie są męskie...w nich czujesz swoją siłę, picie z kumplami, rękoczyny

Za boga czy innego pana i władcę NIGDY się nie uważałem.
Ze swojego życia seksualnego więcej się opowiadać nie zamierzam. Od tego incydentu koniec z chlaniem jakimkolwiek.
Oczywiście, ty ,, wiesz lepiej" czy kocham żonę czy nie...

166

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
Diarmuid napisał/a:

Krótko - nie zasługujesz na tę kobietę i na tę córkę. Tyle postów naklikałeś o tym, że ci się świat wali pod stopami i ani słowa o córce, ani słowa o żonie. Tylko myślisz o własnej dupie, o tym co ludzie powiedzą jak usłyszą, że ich ulubiony dentysta to pieprzony przemocowiec. Kwestią czasu aż jebniesz ją kolejny raz. Na forum pultasz się z innymi, bronisz swoich racji i wyglądasz na choleryka złośnika. Zostaw ją w spokoju i skup się na sobie. Może terapia ci pomoże, a może nie. Najważniejsze byś zaczął robić cokolwiek, bo to się będzie pogarszać.

Z pewnością byłabyś ,,zachwycona" (to taka narodowa cecha), bo żona powiedziała mi, że nie ma dla niej znaczenia, czy skończę terapię, co zrobię, bo ona nie da rady żyć po tym wszystkim ze mną pod jednym dachem.

Z terapii i tak nie mam zamiaru rezygnować.


Tomku uderzeniem żony przbiłeś tym gwóźdź do rozstania. Więc jedno wracając każdorazowo do mieszkania wchodziłeś jako pan lekarz, dumny swoje ego nie dawało ci nawt do pomyślenia jak krzywdzisz żonę i córkę. To co robiła żona dla ciebie jest opisane w innych postach nie będę się powtarzał. Teraz dochodzi do ciebie jakiego poważnego czynu się dopuściłeś wobec żony i nie masz odwagi wyznać jej tego, spojrzeć jej w oczy i powiedzieć przepraszam i szczerze tego żałuję o oczekiwać na jej przychylne może wybaczenie a co powiedzą ludzie znany lakarz  to damski bokser to sobie wyrobiłeś opinie. Pamiętaj wychodząc i przychodząc z pracy przychodzisz do rodziny jako mąż, którą jest Twoja żona i ojciec do córki. A nie do robotów, sprzątaczki i służącej żebraczki to są ludzie żona i córka mają uczucia, którymi ciebie darzą i ty je powinieneś odwzajemniać bo to działa w obie strony. A nie one żebrają o te uczucia, których nawet ułamka nie widzą.
Ciężko będzie to twojej żonie poskładać i otrząsnąć się bólu to zostanie jej do końca życia ana nie miała w tobie żadnego wsparcia tylko zaspoksjała ciebie , wrócić do normalności. Im dłużej czekasz na powrót do domu tym bardziej oddalacie się potęgując wizję rozpadu. Żona z biegiem czasu ten ból zdusi w sobie ale to tylko i włącznie zależy od ciebie bo to z twojej winy wyszła ta cała sytuacja. Spieprzyłeś życie żonie nie spieprz życia córce bierz się za naprę swoich błędów i charakteru. W postach nie wspomniasz o żonie córce jak ci na nich bardzo zależy tylko Ty to tamtao, bo to bo tamto wnioskuje że nie rwiesz się do ratowania małżeństwa. Nie pozwalaj na pogłębiającą sie przepaść między wami.. Schwaj swoją dumę i ego wyższość głęboko i idź naprawiać wyżądądzoną wielką kżywde swojej żonie, umiej spojżyć prawdzie w oczy nie spieprz kolejnego etapu waszego życia świat ucieka ci spod stup. To jest żona a nie służąca czy żebraczka matka twojego dziecka a może dzieci.

167

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Jak dziecko nie jest obloznie chore. A robi tobie awanturę o wyjście i cię prowokuje to masz odpowiedź że będzie mieć kogoś na boku.

168 Ostatnio edytowany przez Ewe131 (2022-08-28 10:50:56)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
jmox napisał/a:

Jak dziecko nie jest obloznie chore. A robi tobie awanturę o wyjście i cię prowokuje to masz odpowiedź że będzie mieć kogoś na boku.

Typowo samcze myślenie. Facet z kumplami na chlanie, a kobieta w domu do obowiązków. Ona mogła wyjść z koleżankami się rozerwać, skoro prawie cały czas zajmowała się córka w pojedynkę. A mąż mógł zaproponować,jak ja tak mocno kocha "idź, ja się zajmę nasza córka" buhahaha, już to widzę....
To wyjście a potem awantura z rękoczynami w tle to wierzchołek góry LODOWEJ. wierzchołek.
Tam niezbyt kolorowo było od dawna.

169

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Ewe131 napisał/a:

Typowo samcze myślenie. Facet z kumplami na chlanie, a kobieta w domu do obowiązków. Ona mogła wyjść z koleżankami się rozerwać, skoro prawie cały czas zajmowała się córka w pojedynkę. A mąż mógł zaproponować,jak ja tak mocno kocha "idź, ja się zajmę nasza córka" buhahaha, już to widzę....
To wyjście a potem awantura z rękoczynami w tle to wierzchołek góry LODOWEJ. wierzchołek.
Tam niezbyt kolorowo nie było od dawna.

Zatem u ciebie typowo samicze. smile Nie do końca wiadomo jak tam było. Z tego co napisał Autor, nikomu nie było lekko. Zarabianie kaski, też nie jest łatwe.

170

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Ewe131 napisał/a:

To wyjście a potem awantura z rękoczynami w tle to wierzchołek góry LODOWEJ. wierzchołek.
Tam niezbyt kolorowo nie było od dawna.

Też myślę, że tą ostatnią akcją Tomek postawił kropkę nad "i".

171

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Ewe131 napisał/a:
jmox napisał/a:

Jak dziecko nie jest obloznie chore. A robi tobie awanturę o wyjście i cię prowokuje to masz odpowiedź że będzie mieć kogoś na boku.

Typowo samcze myślenie. Facet z kumplami na chlanie, a kobieta w domu do obowiązków. Ona mogła wyjść z koleżankami się rozerwać, skoro prawie cały czas zajmowała się córka w pojedynkę. A mąż mógł zaproponować,jak ja tak mocno kocha "idź, ja się zajmę nasza córka" buhahaha, już to widzę....
To wyjście a potem awantura z rękoczynami w tle to wierzchołek góry LODOWEJ. wierzchołek.
Tam niezbyt kolorowo było od dawna.


Chlanie bez umiaru a picie kilku piw to jest różnica.
A co gosciu nie mozę wyjsć na piwko z kolegami,pogadać o piłce,motoryzacji,nauczyć się czego od kolegów?
Może potrzebował też wygadać się a wstydził się z żoną pogadać.

Liczę ze córka jego obłożnie chora nie jest! Ale czy ta córka w przyszłosci chciała by mieć ojca meżczyznę czy ojca pipkę?
Ojca który jest na kazdy rozkaż zony czy taki na którym można polegać w przyszłosci?

Fakt że uderzył kobiete swoją to jest złe, no ale czy ona specialnie nie prowokowała go by się zachował jak zachowal zamiast odczekać na drugi dzień?
Ile jest ze kobiety sa katowane od facetów czy na odwrót facet jest katowany przez kobietę a jakoś po pierwszej takiej akcji się odrazu ie rozwodzą a tu pyk odrazu chce odejść.
To może dac do myslenia czy ona nie mam kogoś na boku! Czy coś zlego jakby się rozejrzał w sytuacji?

Co można jemu poradzić jak przeprosił za zachowanie a niby dalej mam ciągle przepraszać to jest absurdalna sytuacja.

172 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2022-08-28 18:30:18)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
jmox napisał/a:

Ile jest ze kobiety sa katowane od facetów czy na odwrót facet jest katowany przez kobietę a jakoś po pierwszej takiej akcji się odrazu ie rozwodzą a tu pyk odrazu chce odejść.
To może dac do myslenia czy ona nie mam kogoś na boku! Czy coś zlego jakby się rozejrzał w sytuacji?

Co można jemu poradzić jak przeprosił za zachowanie a niby dalej mam ciągle przepraszać to jest absurdalna sytuacja.

Jakaż pokrętna logika :-P

Przecież jasne, że jak ktoś nie daje się pobić n-razy i reaguje po pierwszym pobiciu, bo nie w smak mu kolejne, to musi  cos knuć na boku :-P

A może po prostu żona autora ma więcej szacunku do siebie niż mąż do niej? Nie sądzę, żeby ktoś, kto uważa siebie za wartościową osobę zasługującą na szacunek a na pewno nie zasługującą na plaskacze i popychanie potrzebował wielu takich sytuacji, zeby zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo.

173

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
MagdaLena1111 napisał/a:

A może po prostu żona autora ma więcej szacunku do siebie niż mąż do niej?

To by było zgodne z forumową narracją. W życiu bywa różnie.

174

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Legat napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A może po prostu żona autora ma więcej szacunku do siebie niż mąż do niej?

To by było zgodne z forumową narracją. W życiu bywa różnie.

Tak w życiu bywa różnie.
Ale skoro facetowi za pretekst do bicia wystarcza to, że żona miała czelność mieć pretensje, że mąż zostawił ją samą z chorym dzieckiem, bo musiał (wiadomo mus to mus :-D) się napić z kumplami, to tego szacunku nie ma tam za grosz. No jak śmiała wyrażać pretensje :-O

Inna sprawa, że nie sądzę, że w zgodnym małżeństwie zona miałaby pretensje do męża o to wyjście. Po prostu pewnie ustaliliby, że on sobie zrobi wyjście, bo bez sensu, żeby dwoje siedziało, jak dziecko nie jest „umierające”. Bo i po co?
Zakładam, że jest tam gęsta atmosfera już od jakiegoś czasu.

175

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
MagdaLena1111 napisał/a:

Inna sprawa, że nie sądzę, że w zgodnym małżeństwie zona miałaby pretensje do męża o to wyjście. Po prostu pewnie ustaliliby, że on sobie zrobi wyjście, bo bez sensu, żeby dwoje siedziało, jak dziecko nie jest „umierające”. Bo i po co?
Zakładam, że jest tam gęsta atmosfera już od jakiegoś czasu.

Trafna odpowiedz!:)

Ale ciekaw jak oni się dogadują w innych sprawach bo ogólnie ja czytam rózne fora to aż się z glowe się czlowiek chwyta o co pary się kłucą.

176

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
MagdaLena1111 napisał/a:


Zakładam, że jest tam gęsta atmosfera już od jakiegoś czasu.

Nieporozumienia standardowe, czyli że większość czasu jestem poza domem (praca).
Bez żadnych wojen domowych.

177

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
jmox napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Inna sprawa, że nie sądzę, że w zgodnym małżeństwie zona miałaby pretensje do męża o to wyjście. Po prostu pewnie ustaliliby, że on sobie zrobi wyjście, bo bez sensu, żeby dwoje siedziało, jak dziecko nie jest „umierające”. Bo i po co?
Zakładam, że jest tam gęsta atmosfera już od jakiegoś czasu.

Trafna odpowiedz!:)

Ale ciekaw jak oni się dogadują w innych sprawach bo ogólnie ja czytam rózne fora to aż się z glowe się czlowiek chwyta o co pary się kłucą.

Żona ma większość czasu na swoich barkach corke, a że mała była chora, to prosiła, czy bym nie mógł przełożyć spotkania na inny dzień, a ja poszedłem. Więc nie były to nieuzasadnione pretensje. Nie musi być dziecko przykute do łóżka.

178 Ostatnio edytowany przez Nambi (2022-08-28 21:02:06)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Inna sprawa, że nie sądzę, że w zgodnym małżeństwie zona miałaby pretensje do męża o to wyjście. Po prostu pewnie ustaliliby, że on sobie zrobi wyjście, bo bez sensu, żeby dwoje siedziało, jak dziecko nie jest „umierające”. Bo i po co?
Zakładam, że jest tam gęsta atmosfera już od jakiegoś czasu.

Nawet w zgodnym małżeństwie żona mogłaby mieć w takiej sytuacji pretensje. Nie wiemy jak sytuacja wygląda, jeśli chodzi o żonę Autora - pracuje i zajmuje się dzieckime, czy może chwilowo zrezygnowała z pracy i z dzieckiem spędza całe dnie. Szczególnie w tej 2 sytuacji, biorąc pod uwagę, że dziecko było chore od 2 dni i marudne (Autor sam to przyznał), żona mogła mieć już szczerze dość. Każdy dzień w towarzystwie małego dziecka wygląda praktycznie tak samo. Rutyna może doprowadzić do szału, a chore i marudne od 2 dni dziecko nawet anioła w ludzkiej postaci doprowadzi do frustracji i łez. Żona Autora prosiła go by został w domu, a ten mimo to spotkał się z kumplami, wrócił pijany. Chore, marudne dziecko, pijany mąż i perspektywa nocy spędznanej w oparach jego alkoholowych wyziewów. Też byłabym zła.

179

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Nambi napisał/a:

noc w oparach jego alkoholowych wyziewów

Noc spędził u kolegi. smile

180

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Legat napisał/a:
Nambi napisał/a:

noc w oparach jego alkoholowych wyziewów

Noc spędził u kolegi. smile

Przecież on wrócił do domu, pokłócił się z żoną i jej przypieprzył w twarz.
Gdyby nie jej stanowcza reakcja to pewnie wylądowałby w łóżku i odsypiał spotkanko.
Żona z chałupy wygoniła by się jej na oczy nie pokazywał i dlatego wylądował u kolegi. Aż ciekawa jestem co powiedział swoim kolegom? "Hej, przyjebałem żonie i wygnała mnie z domu. Mogę spać u ciebie?" big_smile

Gdyby nie doszło do przemocy to ta biedna kobieta miałaby nockę z głowy. W sumie, to po tej akcji co odjebał autor i tak pewnie nie zasnęła.
Marudne dziecko, nachlany mąż. Aż się do łóżka by nie chciało wracać, bo po co. Naród alkoholików, co to w piciu nie zna umiaru. Ehh. O jeszcze zdziwienie, że kobieta ma pretensje i wszczyna wojenki. Powinna na paluszkach wokół pijaka chodzić, bo przecież prowokuje do bicia. hmm

181

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Diarmuid napisał/a:
Legat napisał/a:
Nambi napisał/a:

noc w oparach jego alkoholowych wyziewów

Noc spędził u kolegi. smile

Przecież on wrócił do domu, pokłócił się z żoną i jej przypieprzył w twarz.
Gdyby nie jej stanowcza reakcja to pewnie wylądowałby w łóżku i odsypiał spotkanko.
Żona z chałupy wygoniła by się jej na oczy nie pokazywał i dlatego wylądował u kolegi. Aż ciekawa jestem co powiedział swoim kolegom? "Hej, przyjebałem żonie i wygnała mnie z domu. Mogę spać u ciebie?" big_smile

Gdyby nie doszło do przemocy to ta biedna kobieta miałaby nockę z głowy. W sumie, to po tej akcji co odjebał autor i tak pewnie nie zasnęła.
Marudne dziecko, nachlany mąż. Aż się do łóżka by nie chciało wracać, bo po co. Naród alkoholików, co to w piciu nie zna umiaru. Ehh. O jeszcze zdziwienie, że kobieta ma pretensje i wszczyna wojenki. Powinna na paluszkach wokół pijaka chodzić, bo przecież prowokuje do bicia. hmm


Autor nie powinien doprowadzić do tego zdażenia użycia przemocy wobec żony, poszedł na piwo z kolegami mimo próśb żony żeby został ją wspomóc nad opieką chorej córki, wybrał kolegów no cóż pech. Ale po powrocie powinien się zdynsansiwac do krzyków i pratencji żony miała w tym rację. Autor mówi że z mieszkaniami kazała się wynosić czyli blok to raczej nie było tam nie wiem jakich to krzyków kłótni. Ale autorowi było to za dużo więcej hamulce mu pósciły i doszło do rękoczynów pijany nie opanował nerwów i doszło może do niezamierzonego uderzenia i odepchnięcie żony. Powinien przyjąć to na klatę głowę schylić i pokornie pójść spać i rano porozmawiać rozważnie o zaistniałej sytuacji. Przeprosić żonę ze nie pomógł, nie wsparł żony co do córki.

182

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Lukas54 napisał/a:

Autor nie powinien doprowadzić do tego zdażenia użycia przemocy wobec żony, poszedł na piwo z kolegami mimo próśb żony żeby został ją wspomóc nad opieką chorej córki, wybrał kolegów no cóż pech.

Czyj pech konkretnie? Ja bym powiedziała, że nie żaden pech, tylko decyzja autora. Miał wybór i wybrał to, co było dla niego ważniejsze.

Lukas54 napisał/a:

Ale po powrocie powinien się zdynsansiwac do krzyków i pratencji żony miała w tym rację.

Oh yes, dystans pijanych ludzi jest wręcz legendarny, podobnie jak ich opanowanie.
Przypomnij, w którym momencie była mowa o tym, że żona autora krzyczała na niego? Przeczytałam uważnie wszystkiego jego posty i nigdzie nie było mowy o tym, że żona krzyczała.

Lukas54 napisał/a:

Autor mówi że z mieszkaniami kazała się wynosić czyli blok to raczej nie było tam nie wiem jakich to krzyków kłótni.

No właśnie. Nie było nie wiem jakich krzyków i kłótni, a mimo tego żona dostała w twarz i została popchnięta.

Lukas54 napisał/a:

Ale autorowi było to za dużo więcej hamulce mu pósciły i doszło do rękoczynów pijany nie opanował nerwów i doszło może do niezamierzonego uderzenia i odepchnięcie żony. Powinien przyjąć to na klatę głowę schylić i pokornie pójść spać i rano porozmawiać rozważnie o zaistniałej sytuacji. Przeprosić żonę ze nie pomógł, nie wsparł żony co do córki.

Co za brednie, aż trudno to skomentować. Niezamierzonego uderzenia? Rozumiem, że możesz wyjaśnić ten fenomen? Że wiesz, nie chcemy i nie mamy zamiaru czegoś robić, ale właśnie to robimy? W sensie, chcesz wyjść na spacer, ale zamiast tego skaczesz z mostu?
Uderzył żonę nie dlatego, że zupa była za słona.

183

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Dracarys napisał/a:
Lukas54 napisał/a:

Autor nie powinien doprowadzić do tego zdażenia użycia przemocy wobec żony, poszedł na piwo z kolegami mimo próśb żony żeby został ją wspomóc nad opieką chorej córki, wybrał kolegów no cóż pech.

Czyj pech konkretnie? Ja bym powiedziała, że nie żaden pech, tylko decyzja autora. Miał wybór i wybrał to, co było dla niego ważniejsze.

Lukas54 napisał/a:

Ale po powrocie powinien się zdynsansiwac do krzyków i pratencji żony miała w tym rację.

Oh yes, dystans pijanych ludzi jest wręcz legendarny, podobnie jak ich opanowanie.
Przypomnij, w którym momencie była mowa o tym, że żona autora krzyczała na niego? Przeczytałam uważnie wszystkiego jego posty i nigdzie nie było mowy o tym, że żona krzyczała.

Lukas54 napisał/a:

Autor mówi że z mieszkaniami kazała się wynosić czyli blok to raczej nie było tam nie wiem jakich to krzyków kłótni.

No właśnie. Nie było nie wiem jakich krzyków i kłótni, a mimo tego żona dostała w twarz i została popchnięta.

Lukas54 napisał/a:

Ale autorowi było to za dużo więcej hamulce mu pósciły i doszło do rękoczynów pijany nie opanował nerwów i doszło może do niezamierzonego uderzenia i odepchnięcie żony. Powinien przyjąć to na klatę głowę schylić i pokornie pójść spać i rano porozmawiać rozważnie o zaistniałej sytuacji. Przeprosić żonę ze nie pomógł, nie wsparł żony co do córki.

Co za brednie, aż trudno to skomentować. Niezamierzonego uderzenia? Rozumiem, że możesz wyjaśnić ten fenomen? Że wiesz, nie chcemy i nie mamy zamiaru czegoś robić, ale właśnie to robimy? W sensie, chcesz wyjść na spacer, ale zamiast tego skaczesz z mostu?
Uderzył żonę nie dlatego, że zupa była za słona.

To on wychodząc od kolegów już zamierzał ją uderzyć obmyślił sobie taki plan tak. Po prostu wynikła kłótnia pomiędzy małżonkami i doszło do podniesienia ręki na żonę co WOGÓLE nie powinno nastąpić,  Nie zapanował nad sobą stąd terapia. Skąd wiesz jak autorowi minął czas w pracy, nerwy, stres, pacjęci, a później alkohol spotęgowały jego wykroczenie, nie opanował emocji nerwów podczas kłótni z żoną i jest wynik, dlatego terapia i tylko terapia.
Druga kwestia jakby nie poszedł to by nie było kłótni i rękoczynów.  Trzecia Jakby przyszedł a żona poczekała by do rana na rozmowę i wyjaśnienia dręcząc się jego występkiem i zmęczeniem nad chorą córką też by nie było.. Czwarte jak przyszedł pijany a żona chciała wyjaśnień i wszczęła z determinacji kłótnię, powinien przeprosić i z pokorą pójść do pokuju usunąć się jej z oczu. Rano porozmawiać szczerze przeprosić
Także wróżyła babka na dwoje to jest gdybanie,. Polak mądry po szkodzie. Autor po prostu miał wielkiego pecha drąży jak z tego bagna wybrnąć. Autor powinien jak najszybciej zażegnać ten trudny incydent kosztem swojego honoru i wstydu, nie poddawać sie, żona mówi mu, że nie chce mieszkasz nim pod jednym dachem. Nie zrażać się tym tylko rozmowa szczera spojżeć prawdzie w oczy zweryfikować swoje dotykczasowe życie i podejście do żony i dziecka z nią a nie samemu. To jest jego żona i córka rodzina jego którą powinien się troszczyć nie tylko finansowo jak to dotykczas to robił ale i wesprzeć żonę w obowiązkach domowych , czułości do żony i córki co za tym idzie kosztem pracy może nadgodzin. Nigdy nie da się pogodzić wszystkiego zawsze jest jakieś ale.

184

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Lukas54 napisał/a:

(...) Autor po prostu miał wielkiego pecha drąży jak z tego bagna wybrnąć.(...)

Yyyy że co? A jakby autor wracając do domu piechotą dźgnął przypadkowego przechodnia nożem, bo ten mu rzucił krzywe spojrzenie to też byś powiedział, że ma pecha? Jak ktoś nie umie pić to niech nie pije, a tym bardziej będąc ojcem/matką nieletniego.

185 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-08-29 20:39:57)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

To, że Autor żałuje i jest świadom tego, co zrobił, to jedno..Ale serio, czy nawprawdę ktoś przy zdrowych zmysłach będzie to jego zachowanie usprawiedliwiał? Do tego te zarzuty, że sobie "niby nie możę wyjść na miasto wieczorem". Serio, w takiej sytuacji?
Ile i jak trzeba być wykończonym w robocie, żeby nie być w stanie nawet w najmniejszym stopniu pomóc/podzielić się obowiązkami w domu z żoną? To też jego dom, jego przestrzęń i jego dziecko, jeśli już mówimy o opiece nad dzieckiem. KObieta ledwo dycha przy tym wszystkim, dziecku dolega coś poważnego a on się zmywa na wieczór z kumplami? Serio?

186

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
bagienni_k napisał/a:

To, że Autor żałuje i jest świadom tego, co zrobił, to jedno..Ale serio, czy nawprawdę ktoś przy zdrowych zmysłach będzie to jego zachowanie usprawiedliwiał?

Nikt nie usprawiedliwia tego, co zrobiłem.

187

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

To, że Autor żałuje i jest świadom tego, co zrobił, to jedno..Ale serio, czy nawprawdę ktoś przy zdrowych zmysłach będzie to jego zachowanie usprawiedliwiał?

Nikt nie usprawiedliwia tego, co zrobiłem.

Przeczytałem Twój zarozumiały tekst w mentorskim stylu w innym wątku. I na podstawie tych dwóch tematów dochodzę do wniosku że... niestety chyba przede wszystkim musisz zmienić nastawienie, ono jest problemem: więcej pokory, zrozumienia innych ludzi, mniej egoizmu. Za bardzo Ci się wydawało że jesteś młodym bogiem, który wszystko wie, ma zawsze rację i świat jest jego.

Mimo wszystko nie jestem tak radykalnie nastawiony jak część Twoich interlokutorów (którzy chcą dla Ciebie maksymalnej kary czyli rozwodu plus terapii) i to mimo tego że miałem żonę która była de facto przemocowcem. Dlatego mam nadzieję że Ci się uda, że ta sytuacja będzie dla Ciebie skutecznym wstrząsem. Ale tak jak Ci pisali inni: to nie jest tylko kwestia uderzenia; uderzenie było objawem, nie przyczyną choroby. Musisz zmienić ogólnie swoje podejście do życia, do żony, do małżeństwa (czyli jak kosisz kasę jako dentysta i zostawiasz w domu w Twoim mniemaniu odpowiednie środki, to nie znaczy że już wszystko Ci wolno i nie masz dalszych zobowiązań). Dlatego gęstniała atmosfera, a uderzenie było jedynie eskalacją tego co dojrzewało. Oby ona chciała w tej sytuacji dostrzec punkt zwrotny (a nie końcowy) Waszego związku, ale Ty MUSISZ dostrzec ten punkt! To warunek konieczny, bez którego to nie ma szans się udać !

188

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

To, że Autor żałuje i jest świadom tego, co zrobił, to jedno..Ale serio, czy nawprawdę ktoś przy zdrowych zmysłach będzie to jego zachowanie usprawiedliwiał?

Nikt nie usprawiedliwia tego, co zrobiłem.

Przeczytałem Twój zarozumiały tekst w mentorskim stylu w innym wątku. I na podstawie tych dwóch tematów dochodzę do wniosku że... niestety chyba przede wszystkim musisz zmienić nastawienie, ono jest problemem: więcej pokory, zrozumienia innych ludzi, mniej egoizmu. Za bardzo Ci się wydawało że jesteś młodym bogiem, który wszystko wie, ma zawsze rację i świat jest jego.

Mimo wszystko nie jestem tak radykalnie nastawiony jak część Twoich interlokutorów (którzy chcą dla Ciebie maksymalnej kary czyli rozwodu plus terapii) i to mimo tego że miałem żonę która była de facto przemocowcem. Dlatego mam nadzieję że Ci się uda, że ta sytuacja będzie dla Ciebie skutecznym wstrząsem. Ale tak jak Ci pisali inni: to nie jest tylko kwestia uderzenia; uderzenie było objawem, nie przyczyną choroby. Musisz zmienić ogólnie swoje podejście do życia, do żony, do małżeństwa (czyli jak kosisz kasę jako dentysta i zostawiasz w domu w Twoim mniemaniu odpowiednie środki, to nie znaczy że już wszystko Ci wolno i nie masz dalszych zobowiązań). Dlatego gęstniała atmosfera, a uderzenie było jedynie eskalacją tego co dojrzewało. Oby ona chciała w tej sytuacji dostrzec punkt zwrotny (a nie końcowy) Waszego związku, ale Ty MUSISZ dostrzec ten punkt! To warunek konieczny, bez którego to nie ma szans się udać !

Napisze raz jeszcze: za żadnego młodego boga się nie uważam. Nie mam poczucia wyższości nad żoną. Ani nad nikim innym.
Niestety, żona mnie znać i tak nie chce, nie chce ze mną żyć i dla niej - co sama mi powiedziała - moja terapia nie ma znaczenia, bo ona i tak zdania nie zmieni.

189

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:

Nikt nie usprawiedliwia tego, co zrobiłem.

Przeczytałem Twój zarozumiały tekst w mentorskim stylu w innym wątku. I na podstawie tych dwóch tematów dochodzę do wniosku że... niestety chyba przede wszystkim musisz zmienić nastawienie, ono jest problemem: więcej pokory, zrozumienia innych ludzi, mniej egoizmu. Za bardzo Ci się wydawało że jesteś młodym bogiem, który wszystko wie, ma zawsze rację i świat jest jego.

Mimo wszystko nie jestem tak radykalnie nastawiony jak część Twoich interlokutorów (którzy chcą dla Ciebie maksymalnej kary czyli rozwodu plus terapii) i to mimo tego że miałem żonę która była de facto przemocowcem. Dlatego mam nadzieję że Ci się uda, że ta sytuacja będzie dla Ciebie skutecznym wstrząsem. Ale tak jak Ci pisali inni: to nie jest tylko kwestia uderzenia; uderzenie było objawem, nie przyczyną choroby. Musisz zmienić ogólnie swoje podejście do życia, do żony, do małżeństwa (czyli jak kosisz kasę jako dentysta i zostawiasz w domu w Twoim mniemaniu odpowiednie środki, to nie znaczy że już wszystko Ci wolno i nie masz dalszych zobowiązań). Dlatego gęstniała atmosfera, a uderzenie było jedynie eskalacją tego co dojrzewało. Oby ona chciała w tej sytuacji dostrzec punkt zwrotny (a nie końcowy) Waszego związku, ale Ty MUSISZ dostrzec ten punkt! To warunek konieczny, bez którego to nie ma szans się udać !

Napisze raz jeszcze: za żadnego młodego boga się nie uważam. Nie mam poczucia wyższości nad żoną. Ani nad nikim innym.
Niestety, żona mnie znać i tak nie chce, nie chce ze mną żyć i dla niej - co sama mi powiedziała - moja terapia nie ma znaczenia, bo ona i tak zdania nie zmieni.

190

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

To pozamiatałeś... Masz nauczkę na przyszłość...

191

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:

Nikt nie usprawiedliwia tego, co zrobiłem.

Przeczytałem Twój zarozumiały tekst w mentorskim stylu w innym wątku. I na podstawie tych dwóch tematów dochodzę do wniosku że... niestety chyba przede wszystkim musisz zmienić nastawienie, ono jest problemem: więcej pokory, zrozumienia innych ludzi, mniej egoizmu. Za bardzo Ci się wydawało że jesteś młodym bogiem, który wszystko wie, ma zawsze rację i świat jest jego.

Mimo wszystko nie jestem tak radykalnie nastawiony jak część Twoich interlokutorów (którzy chcą dla Ciebie maksymalnej kary czyli rozwodu plus terapii) i to mimo tego że miałem żonę która była de facto przemocowcem. Dlatego mam nadzieję że Ci się uda, że ta sytuacja będzie dla Ciebie skutecznym wstrząsem. Ale tak jak Ci pisali inni: to nie jest tylko kwestia uderzenia; uderzenie było objawem, nie przyczyną choroby. Musisz zmienić ogólnie swoje podejście do życia, do żony, do małżeństwa (czyli jak kosisz kasę jako dentysta i zostawiasz w domu w Twoim mniemaniu odpowiednie środki, to nie znaczy że już wszystko Ci wolno i nie masz dalszych zobowiązań). Dlatego gęstniała atmosfera, a uderzenie było jedynie eskalacją tego co dojrzewało. Oby ona chciała w tej sytuacji dostrzec punkt zwrotny (a nie końcowy) Waszego związku, ale Ty MUSISZ dostrzec ten punkt! To warunek konieczny, bez którego to nie ma szans się udać !

Napisze raz jeszcze: za żadnego młodego boga się nie uważam. Nie mam poczucia wyższości nad żoną. Ani nad nikim innym.
Niestety, żona mnie znać i tak nie chce, nie chce ze mną żyć i dla niej - co sama mi powiedziała - moja terapia nie ma znaczenia, bo ona i tak zdania nie zmieni.

Terapia nie jest karą. Nikt tak w tym wątku nie napisał. Ewentualny rozwód będzie konsekwencją, ale ja już w pierwszym poście napisałam, że to może być szansa dla autora (i nie tylko dla niego).

192

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Nambi napisał/a:
Tomeek-92 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Przeczytałem Twój zarozumiały tekst w mentorskim stylu w innym wątku. I na podstawie tych dwóch tematów dochodzę do wniosku że... niestety chyba przede wszystkim musisz zmienić nastawienie, ono jest problemem: więcej pokory, zrozumienia innych ludzi, mniej egoizmu. Za bardzo Ci się wydawało że jesteś młodym bogiem, który wszystko wie, ma zawsze rację i świat jest jego.

Mimo wszystko nie jestem tak radykalnie nastawiony jak część Twoich interlokutorów (którzy chcą dla Ciebie maksymalnej kary czyli rozwodu plus terapii) i to mimo tego że miałem żonę która była de facto przemocowcem. Dlatego mam nadzieję że Ci się uda, że ta sytuacja będzie dla Ciebie skutecznym wstrząsem. Ale tak jak Ci pisali inni: to nie jest tylko kwestia uderzenia; uderzenie było objawem, nie przyczyną choroby. Musisz zmienić ogólnie swoje podejście do życia, do żony, do małżeństwa (czyli jak kosisz kasę jako dentysta i zostawiasz w domu w Twoim mniemaniu odpowiednie środki, to nie znaczy że już wszystko Ci wolno i nie masz dalszych zobowiązań). Dlatego gęstniała atmosfera, a uderzenie było jedynie eskalacją tego co dojrzewało. Oby ona chciała w tej sytuacji dostrzec punkt zwrotny (a nie końcowy) Waszego związku, ale Ty MUSISZ dostrzec ten punkt! To warunek konieczny, bez którego to nie ma szans się udać !

Napisze raz jeszcze: za żadnego młodego boga się nie uważam. Nie mam poczucia wyższości nad żoną. Ani nad nikim innym.
Niestety, żona mnie znać i tak nie chce, nie chce ze mną żyć i dla niej - co sama mi powiedziała - moja terapia nie ma znaczenia, bo ona i tak zdania nie zmieni.

Terapia nie jest karą. Nikt tak w tym wątku nie napisał. Ewentualny rozwód będzie konsekwencją, ale ja już w pierwszym poście napisałam, że to może być szansa dla autora (i nie tylko dla niego).

Dlatego z tego (terapii) nie rezygnuje, ale ogólna sytuacja jest bardzo zła.

193

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

@Nambi, R_Ita2: sorry, ale pjertolicie w pewnej części! Wasze złote myśli przypominają piertolenie inkwizytora sprzed kilku wieków (skierowane do kobiety oskarżonej o czary) w stylu: przyznaj się, co prawda cię zabijemy, ale umrzesz z czystym sumieniem. Kara nie ma sensu jeśli w jej wyniku traci się to co najważniejsze, bo wtedy już jakakolwiek poprawa traci swój sens. Kara nie może przewyższać nagrody za poprawę.
"Będziesz lepszy dla innej kobiety"... Boshhh, a jeśli TO jest kobieta jego życia i do końca życia to ONA będzie mu się tłukła pod czaszką? To za przeproszeniem chooy mu z poprawy jak przepadnie najważniejszy cel podjęcia tej drogi poprawy? Wszystko musi mieć cel, odpowiednią nagrodę, a nie pustą satysfakcję. Satysfakcję czego? Że niby stałem się lepszym człowiekiem gdy jednocześnie straciłem kobietę życia? Wtedy w doopę mogę sobie tę satysfakcję włożyć, bo tyle ona będzie wtedy warta.

I wreszcie ostatni smaczek: on będzie miał odpowiednią motywację tylko wtedy jeśli żona i dziecko są najważniejsze w jego życiu czyli ich odzyskanie jest sensem tej poprawy! A jeśli nie są najważniejsze, to i tak się dostatecznie nie zmieni, bo zabraknie właśnie odpowiedniej motywacji.

I kolejne g... prawda: nie jest regułą że ZAWSZE po pierwszym ciosie przyjdą kolejne. Przyjdą jeśli kobieta uzna że tak ma być, jeśli przejdzie nad tym do porządku dziennego. Ale NIE PRZYJDĄ jeśli kobieta stanowczo powie że to ostatni raz i jeśli jeszcze raz ją uderzy to koniec; zwłaszcza przy takiej reakcji szokowej u faceta. Dlatego stanowczo twierdzę że jeśli on pójdzie na terapię i agresji i skończy z piciem z koleżkami, to to małżeństwo JAK NAJBARDZIEJ jest do uratowania, co więcej: ona po tej jego terapii i przy spełnieniu pozostałych warunków POWINNA mu dać szansę.

@Tomeek-92: walcz o nią, nie przestawaj. Ona nie uwierzy teraz w same słówka, prawdopodobnie też uważa że jak Ci za łatwo wybaczy, to nie zrozumiesz. Dlatego łatwo nie będzie, ale po terapii i czasie powinno być lepiej!

194

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Tomeek-92 napisał/a:

Napisze raz jeszcze: za żadnego młodego boga się nie uważam. Nie mam poczucia wyższości nad żoną. Ani nad nikim innym.
Niestety, żona mnie znać i tak nie chce, nie chce ze mną żyć i dla niej - co sama mi powiedziała - moja terapia nie ma znaczenia, bo ona i tak zdania nie zmieni.

Niee, wcale.
Tylko ty w tym związku miałeś prawo czuć się zmęczony.
Tylko ty w tym związku miałeś prawo nie robić w domu nic.
Tylko ty w tym związku miałeś prawo nie zajmować się dzieckiem.
Tylko ty w tym związku miałeś prawdo do przyjemności cielesnej.

Nie bez powodu pojawił się też temat twojego zawodu i jakiej to góry pieniędzy nie przynosisz.
Teraz ten hajs wydasz na adwokata, który będzie za ciebie walczył oto byś miał w ogóle jakikolwiek kontakt z dzieckiem.

Wcale nie jestem bogiem według siebie, wcale. Ty chyba nie jesteś świadom tego podziału do jakiego doszło w waszym związku. Zapytaj żony to się dowiesz. smile
Żona de facto nie miała żadnych praw w tym związku: ani do zmęczenia, ani do odpoczynku od obowiązków domowych, ani do przyjemności cielesnej. Ha, nie ma prawa nawet do poczucia krzywdy, bo przecież ta ręka sama sobie jakoś poszła i chciałeś by przeszła z tym do życia codziennego. Przekalkulowała i słusznie stwierdziła, że nie opłaca jej się wracać i tkwić po uszy w bagnie. Może stwierdziła, że jest zbyt młoda by tkwić w białym związku jako pomywaczka dla jaśnie pana.

Na szczęście wybrałeś sobie mądrą i pewną siebie kobietę jako żonę, więc zareagowała prawidłowo do sytuacji.
Życie.

195 Ostatnio edytowany przez Diarmuid (2022-08-30 21:48:05)

Odp: Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?
Nowe_otwarcie napisał/a:

@Nambi, R_Ita2: sorry, ale pjertolicie w pewnej części! Wasze złote myśli przypominają piertolenie inkwizytora sprzed kilku wieków (skierowane do kobiety oskarżonej o czary) w stylu: przyznaj się, co prawda cię zabijemy, ale umrzesz z czystym sumieniem. Kara nie ma sensu jeśli w jej wyniku traci się to co najważniejsze, bo wtedy już jakakolwiek poprawa traci swój sens. Kara nie może przewyższać nagrody za poprawę.
"Będziesz lepszy dla innej kobiety"... Boshhh, a jeśli TO jest kobieta jego życia i do końca życia to ONA będzie mu się tłukła pod czaszką? To za przeproszeniem chooy mu z poprawy jak przepadnie najważniejszy cel podjęcia tej drogi poprawy? Wszystko musi mieć cel, odpowiednią nagrodę, a nie pustą satysfakcję. Satysfakcję czego? Że niby stałem się lepszym człowiekiem gdy jednocześnie straciłem kobietę życia? Wtedy w doopę mogę sobie tę satysfakcję włożyć, bo tyle ona będzie wtedy warta.

I wreszcie ostatni smaczek: on będzie miał odpowiednią motywację tylko wtedy jeśli żona i dziecko są najważniejsze w jego życiu czyli ich odzyskanie jest sensem tej poprawy! A jeśli nie są najważniejsze, to i tak się dostatecznie nie zmieni, bo zabraknie właśnie odpowiedniej motywacji.

I kolejne g... prawda: nie jest regułą że ZAWSZE po pierwszym ciosie przyjdą kolejne. Przyjdą jeśli kobieta uzna że tak ma być, jeśli przejdzie nad tym do porządku dziennego. Ale NIE PRZYJDĄ jeśli kobieta stanowczo powie że to ostatni raz i jeśli jeszcze raz ją uderzy to koniec; zwłaszcza przy takiej reakcji szokowej u faceta. Dlatego stanowczo twierdzę że jeśli on pójdzie na terapię i agresji i skończy z piciem z koleżkami, to to małżeństwo JAK NAJBARDZIEJ jest do uratowania, co więcej: ona po tej jego terapii i przy spełnieniu pozostałych warunków POWINNA mu dać szansę.

@Tomeek-92: walcz o nią, nie przestawaj. Ona nie uwierzy teraz w same słówka, prawdopodobnie też uważa że jak Ci za łatwo wybaczy, to nie zrozumiesz. Dlatego łatwo nie będzie, ale po terapii i czasie powinno być lepiej!

Ale jakie najważniejsze?
Autor w tyłku miał swoją zmęczoną żonę oraz w tyłku miał chore dziecko i wybrał się na relaksik z kolegami, bo przecież jemu się należy.
Sam przyznaje, że on dzieciaka tylko widuje i wszystkie obowiązki odwala tylko żona. Pewnie dlatego, że nie ma wyjścia.
Wraca późno z pracy, więc pewnie czasu wolnego z najważniejszą kobietą nie ma, bo jest zmęczony.
Z żoną nie ma żadnej bliskości, nawet są pretensje o większe zapotrzebowanie na seks. Jak długo można ciągnąć biały związek?

Gdzie ty tutaj widzisz priorytet w życiu autora? One są dla niego najważniejsze dopiero, gdy dostał kopa w zad od żony. Wtedy mu klapki z oczu spadły, bo traci bezpieczny grunt pod nogami.

A szanująca się kobieta nie wróci do damskiego boksera i guzik ją będzie obchodziło, że to było tylko raz i nigdy więcej. Takiemu człowiekowi się już nie ufa, a ten policzek działa mega otrzeźwiająco. Możliwe, że jeszcze jakieś uczucia się w niej tlą, ale dla dobra siebie i dziecka nie będzie chciała zagrać w vabank i wybiera bezpieczniejszą opcję w postaci separacji.

Posty [ 131 do 195 z 250 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Proszę o rady, JAK przeprosić żonę?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024