Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 111 z 111 ]

66

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Ale przecież ja nie zdradziłam...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Ale przecież ja nie zdradziłam...

Na początku waszej relacji zdradziłaś, tak wynikało z Twojego opisu... czy cieniem na Twojej psychice położyła się obecna zdrada męża?

68

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Byłam głupia i naiwna. Bo słyszałam, że "cnotliwe Zuzanny" przed ślubem uprawiają tylko sex oralny... A ja w szkole nie miałam przygotowania do życia sad

Imgona napisał/a:

Ale przecież ja nie zdradziłam...

Przecież seks oralny to nie zdrada.
Tylko skąd ta ciążą?

69

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
wieka napisał/a:
Imgona napisał/a:

Ale przecież ja nie zdradziłam...

Na początku waszej relacji zdradziłaś, tak wynikało z Twojego opisu... czy cieniem na Twojej psychice położyła się obecna zdrada męża?

Ciąża powstała zanim zaczęliśmy się spotykać. Ostanie spotkanie z poprzednim było pożegnalne i nie było kontaktu.

70

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Cieniem na mojej psychice położyła się zdrada męża.Stałam się trochę innym człowiekiem. Niestety berdziej cynicznym. Gdybym jej nie wykryła, tkwiłby w tym układzie. Jak wykryłam, to się zorientował, że może dużo stracić. Dlatego teraz jest.... Nie będę pisać, żeby nie upokarzać

71

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Wiadomo, że nie będzie jak wcześniej...
Daj sobie czas, zajmij się sobą, jego ignoruj.
Może czas przyniesie jakieś rozwiązanie.
Jeśli będziesz czuła, że nie dasz rady z nim dalej funkcjonować, to przyjdzie pewnie się rozwieść.

Powiedz jakie uczucia teraz Tobą targają, darzylaś w ogóle męża jakimś ciepłym uczuciem, bo z tego co pisałaś wynika, że wyszłaś za mąż z rozsądku.

72

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Nie. Bardzo męża nadal kocham ale dziś doszło uczucie...nie wiem jak nazwać. Zdałam sobie sprawę, że zaczął bać się, że może dużo stracić i dlatego jest taki grzeczny... I chyba mnie nie kocha, choć niby zapewnia. A które uczucie przeważy? Nie wiem. Trudne to i trochę straszne.

73

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Nie. Bardzo męża nadal kocham ale dziś doszło uczucie...nie wiem jak nazwać. Zdałam sobie sprawę, że zaczął bać się, że może dużo stracić i dlatego jest taki grzeczny... I chyba mnie nie kocha, choć niby zapewnia. A które uczucie przeważy? Nie wiem. Trudne to i trochę straszne.

To nie jest tak, że on nie kocha, bo gdyby tak było, to by sobie ułożył życie z tą drugą i nawet nie zwróciłby uwagi, że cierpisz. Tamtą zauroczył się, pomarzył, wdał się w romans i pewnie był moment, że poszedł by za nią, ale tego nie zrobił. Nie ważne, że opamiętał się po odkryciu tego wszystkiego, ważne, że przejrzał na oczy, opamiętał się, wybrał jednak Ciebie, wasze wspólne życie. Nie jest łatwo rzucić wszystko po wspólnym 40 letnim życiu, a uwierz, że gdyby chciał, to by odszedł. W takie długie związki wkrada się z czasem rutyna, znudzenie, poczucie, że życie ucieka, a nas nic nowego już nie czeka. I trafiła się mu nowa gąska chętna na nowe przygody i popłynął, zachłyśnięty nowym doznaniem i zainteresowaniem innej kobiety. Teraz wszystko wywróciło się do góry nogami i wie, że fest nabroił, stara się odkręcić sytuację, ale czasu nie cofnie.
Jeśli uważasz, że jest wart drugiej szansy, to mu ją daj, ale nie dla niego, tylko dla siebie. I bądź dla siebie dobra. Rozegraj to z sercem i rozumem, tak abyś wyszła z tego jak najmniej pokieresziwana. On jest teraz też na zakręcie i wie, że coś stracił i nie ma sposobu, żeby to odzyskać, ale posklejać jakoś się da. Trzeba zwyczajnie iść do przodu.
Człowiek naprawdę przetrwa wszystko.

74

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Ona też ma męża i go nie zostawi bo ma przy nim zapewniony wysoki poziom życia. A mój mąż poszedł by pewnie za nią, gdyby tylko chciała...

75

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Przypominam sobie pewno zdarzenie. Mieliśmy razem jechać na narty a mąż tak jakby odradzał mi, bo ostatnim razem bardzo się zmęczyłam. Pojechał sam i tam spotkał się z nią.

76

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

To oni już dużo wcześniej kręcili ze sobą...

To może dlatego tak mocno to przeżywasz, bo mówić po 40 latach małżeństwa, że męża bardzo kochasz... podziwiam... musiał chyba być też bardzo dobrym mężem pielęgnującym uczucia.
To czemu pękło...

Wiesz co, ja obserwuję, że zdradzają przeważnie tzw. dobrzy mężowie, bo takich wyhaczają cwane kobiety, rozkochują w sobie i pewnie mąż by był z nią, gdyby odeszła od męża. Żeby nie było, nie usprawiedliwiam go.

On się widać mimo wieku w niej zakochał...
Ciebie kocha jak starą żonę...

77

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Nawet nie słyszałam kiedy wstał, cichutko się sam wyszykował...

78 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2022-08-22 10:44:04)

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Niestety to nie pierwszy raz ale wtedy było naprawdę niewinnie. Kilka lat temu znalazłam jego posty do kobiet na portalu randkowym.
Piszecie żebym dała spokój i pogodziła się że przez 8 miesięcy kontaktował się potajemnie z inną? Planowali nawet spotkanie grupy z sanatorium żeby mieć pretekst.
Ja tylko proszę żeby ona zadzwoniła do mnie i zapewniła że z moim nic ją nie łączy. Rozmawiał z nią potajemnie. Przyznał się, że jak wychodziłam gdzieś, to dawał jej sygnał i dzwoniła

To prymitywne zagranie kobiety,która nie ma możliwości załatwienia najprostszej sprawy z mężem,jej małżeństwo się rozpieprza więc chętnie rozpieprzy małżeństwo także komuś innemu.
Zamiast naprawiać swoje-Ty zajmujesz się kobietą,z którą mąż się kontaktował. Chcesz powiadomić jej męża i szefa,że ona rozmawiała z Twoim mężem? Dobrze się kurczę czujesz?
Typowe dla żonki niemającej sobie absolutnie nic do zarzucenia.
Wina za taki stan rzeczy pewnie leży i po Twojej stronie-nie przyszło Ci to do głowy?

79

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Zabawne Gojka 102, dzięki Tobie kończę wątek.
Pozdrawiam

80

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Nawet nie słyszałam kiedy wstał, cichutko się sam wyszykował...

Dzisiaj?
Może się dogadają i "problem się rozwiąże" tongue

Myśl o sobie. Bez męża też sobie poradzisz.

81 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2022-08-22 12:50:38)

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Zabawne Gojka 102, dzięki Tobie kończę wątek.
Pozdrawiam

Zgadzam się.Przezabawne jest informowanie szefa i męża tej kobiety,że rozmawia z Twoim mężem big_smile
Może by jeszcze wysłać anonim do proboszcza z jej parafii? smile

82

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
gojka102 napisał/a:
Imgona napisał/a:

Zabawne Gojka 102, dzięki Tobie kończę wątek.
Pozdrawiam

Zgadzam się.Przezabawne jest informowanie szefa i męża tej kobiety,że rozmawia z Twoim mężem big_smile
Może by jeszcze wysłać anonim do proboszcza z jej parafii? smile

Wpada taka osoba i leje truciznę załamanej kobiecie. Ulżyło, wysr@łaś się dobrze? Odreagowałaś? To wracaj już do swojego cudownego życia i nie wypowiadaj się na temat, o którym nie masz pojęcia.

83

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Joohana napisał/a:
gojka102 napisał/a:
Imgona napisał/a:

Zabawne Gojka 102, dzięki Tobie kończę wątek.
Pozdrawiam

Zgadzam się.Przezabawne jest informowanie szefa i męża tej kobiety,że rozmawia z Twoim mężem big_smile
Może by jeszcze wysłać anonim do proboszcza z jej parafii? smile

Wpada taka osoba i leje truciznę załamanej kobiecie. Ulżyło, wysr@łaś się dobrze? Odreagowałaś? To wracaj już do swojego cudownego życia i nie wypowiadaj się na temat, o którym nie masz pojęcia.

To Ty wpadasz i rzucasz się jak ryba w siatce.Guzik wiesz o czym mam pojęcie-to po pierwsze.
Nie zmienia to faktu,że mieszanie do swoich problemów męża kobiety,z którą mąż rzeczonej rozmawiał i jej szefa jest po prostu żałosne i jest robieniem z siebie idiotki.

84

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

zawsze możesz jednak okazać nieco empatii i przekazać to co uważasz w inny sposób. bo jest Twoim celem pisząc o idiotkach? na pewno nie pomoc, bo takim przekazem wiadomo było że zrazisz autorkę. jak nie pomoc / chęć zrozumienia drugiej osoby to zostaje chyba boostowanie ego ("ja bym tak nie zrobiła, nie jestem idiotką, hurrraaaa").

85

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
anna.zakochana napisał/a:

zawsze możesz jednak okazać nieco empatii i przekazać to co uważasz w inny sposób. bo jest Twoim celem pisząc o idiotkach? na pewno nie pomoc, bo takim przekazem wiadomo było że zrazisz autorkę. jak nie pomoc / chęć zrozumienia drugiej osoby to zostaje chyba boostowanie ego ("ja bym tak nie zrobiła, nie jestem idiotką, hurrraaaa").

Ja tu odpisałam Joohanie,która zrobiła na mnie najazd.Czy to Twoje wcielenie może?
Robienie z siebie idiotki,czyli zachowywanie się idiotycznie nie jest równoznaczne z byciem idiotką.Każda z nas na pewno z raz zrobiła z siebie idiotkę.Fajnie jak ktoś z zewnątrz nam to powie.
Ja nigdzie nie pisałam o idiotkach.Widzisz słowo: idiotka i już resztę sobie dopowiadasz.

86

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
gojka102 napisał/a:
anna.zakochana napisał/a:

zawsze możesz jednak okazać nieco empatii i przekazać to co uważasz w inny sposób. bo jest Twoim celem pisząc o idiotkach? na pewno nie pomoc, bo takim przekazem wiadomo było że zrazisz autorkę. jak nie pomoc / chęć zrozumienia drugiej osoby to zostaje chyba boostowanie ego ("ja bym tak nie zrobiła, nie jestem idiotką, hurrraaaa").

Ja tu odpisałam Joohanie,która zrobiła na mnie najazd.Czy to Twoje wcielenie może?
Robienie z siebie idiotki,czyli zachowywanie się idiotycznie nie jest równoznaczne z byciem idiotką.Każda z nas na pewno z raz zrobiła z siebie idiotkę.Fajnie jak ktoś z zewnątrz nam to powie.
Ja nigdzie nie pisałam o idiotkach.Widzisz słowo: idiotka i już resztę sobie dopowiadasz.

Podczytuję forum co jakiś czas, zwłaszcza wtedy, gdy dopadają mnie stare demony,  ale wypowiadam się rzadko i nigdy w tematach w których nie mam doświadczenia. Nie uważam siebie za osobę wszechwiedzącą, ani też nie czuję wielkiej misji, żeby siedzieć tu 24/na dobę i udzielać złotych rad ludziom, którym wali się życie, bo od tego jest fachowa pomoc. Zdaję sobie sprawę, że można w ten sposób kogoś dotknąć, a nawet skrzywdzić. Nie akceptuję również sytuacji, że są takie osoby, które swoje frustracje wylewają na innych,  lepiej żeby zajęli się własnym życiem, a nie wymądrzaniem się i dowalaniem innym.
Zatem zalecam Ci  Gojko po prostu trochę umiaru i empatii w stosunku do osób, które tutaj szukają rady, lub zwyczajnie chcą się wygadać, bo jest im to w danej chwili zwyczajnie potrzebne.

87

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Joohana napisał/a:
gojka102 napisał/a:
anna.zakochana napisał/a:

zawsze możesz jednak okazać nieco empatii i przekazać to co uważasz w inny sposób. bo jest Twoim celem pisząc o idiotkach? na pewno nie pomoc, bo takim przekazem wiadomo było że zrazisz autorkę. jak nie pomoc / chęć zrozumienia drugiej osoby to zostaje chyba boostowanie ego ("ja bym tak nie zrobiła, nie jestem idiotką, hurrraaaa").

Ja tu odpisałam Joohanie,która zrobiła na mnie najazd.Czy to Twoje wcielenie może?
Robienie z siebie idiotki,czyli zachowywanie się idiotycznie nie jest równoznaczne z byciem idiotką.Każda z nas na pewno z raz zrobiła z siebie idiotkę.Fajnie jak ktoś z zewnątrz nam to powie.
Ja nigdzie nie pisałam o idiotkach.Widzisz słowo: idiotka i już resztę sobie dopowiadasz.

Podczytuję forum co jakiś czas, zwłaszcza wtedy, gdy dopadają mnie stare demony,  ale wypowiadam się rzadko i nigdy w tematach w których nie mam doświadczenia. Nie uważam siebie za osobę wszechwiedzącą, ani też nie czuję wielkiej misji, żeby siedzieć tu 24/na dobę i udzielać złotych rad ludziom, którym wali się życie, bo od tego jest fachowa pomoc. Zdaję sobie sprawę, że można w ten sposób kogoś dotknąć, a nawet skrzywdzić. Nie akceptuję również sytuacji, że są takie osoby, które swoje frustracje wylewają na innych,  lepiej żeby zajęli się własnym życiem, a nie wymądrzaniem się i dowalaniem innym.
Zatem zalecam Ci  Gojko po prostu trochę umiaru i empatii w stosunku do osób, które tutaj szukają rady, lub zwyczajnie chcą się wygadać, bo jest im to w danej chwili zwyczajnie potrzebne.

Przeczytaj jeszcze raz Twój pierwszy post skierowany do mnie.I zastosuj swoje zalecenia do siebie.Bo ani umiaru ani empatii tam  nie widziałam.I to Ty-w ramach dziwnie pojętej obrony mnie zaatakowałaś.

88

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Autorka tego postu chyba nigdy w sanatorium nie  była. Już pierwszego dnia tworzą się pierwsze pary, drugiego ciąg dalszy, a trzeciego jest pozamiatane. Potem wszyscy ze wszystkimi pieprzą się radośnie jak króliki. Wysłanie swego współmałżonka do takiego miejsca jest jak wysłanie człowieka na pole minowe z nadzieją że na żadną nie trafi. A dalej już bywa różnie. Większość po powrocie nie utrzymuje żadnego kontaktu (bo obydwoje wiedzą że co było w sanatorium zostaje w sanatorium) i sprawa jest zamknięta. Są jednak tacy którzy kontakt utrzymują i to powoduje to co widzimy w tym temacie i jeszcze inne dalsze mniejsze lub większe reperkusje. I nie piszcie mi proszę że to zależy od człowieka bo nie zależy. Na takim turnusie wszyscy zachowują się jak zwierzęta w rui .Reasumując jak chcesz mieć pewność że twój współmałżonek w sanatorium leczy się i odpoczywa , a nie robi "coś innego" to po prostu jedź z nim. I to tyle tematem podsumowania.

89

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
szybkilopez napisał/a:

Autorka tego postu chyba nigdy w sanatorium nie  była. Już pierwszego dnia tworzą się pierwsze pary, drugiego ciąg dalszy, a trzeciego jest pozamiatane. Potem wszyscy ze wszystkimi pieprzą się radośnie jak króliki. Wysłanie swego współmałżonka do takiego miejsca jest jak wysłanie człowieka na pole minowe z nadzieją że na żadną nie trafi. A dalej już bywa różnie. Większość po powrocie nie utrzymuje żadnego kontaktu (bo obydwoje wiedzą że co było w sanatorium zostaje w sanatorium) i sprawa jest zamknięta. Są jednak tacy którzy kontakt utrzymują i to powoduje to co widzimy w tym temacie i jeszcze inne dalsze mniejsze lub większe reperkusje. I nie piszcie mi proszę że to zależy od człowieka bo nie zależy. Na takim turnusie wszyscy zachowują się jak zwierzęta w rui .Reasumując jak chcesz mieć pewność że twój współmałżonek w sanatorium leczy się i odpoczywa , a nie robi "coś innego" to po prostu jedź z nim. I to tyle tematem podsumowania.

Nie wszyscy się tak zachowują.Mam znajomą,po 50 ce,która jeździ co roku.Nigdy nie daje się poderwać i nigdy nie wysyła sygnałów.Zazwyczaj dwóch czy trzech próbuje zastartować do niej ale gdy za pierwszym razem nie zrozumieją uprzejmej odmowy-druga jest już mniej uprzejma.I na tym koniec.
Moja mama również jeździ co roku i opowiada,że przystawiający się do niej faceci są nudni i monotematyczni.Nic nie czytają,nie interesują się polityką zatem po pierwszej wymianie zdań po prostu typów unika.
I tak-to zależy od człowieka smile
No,ale Ty znasz wszystkich ludzi i mechanizmy tym rządzące smile

90

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
szybkilopez napisał/a:

Autorka tego postu chyba nigdy w sanatorium nie  była. Już pierwszego dnia tworzą się pierwsze pary, drugiego ciąg dalszy, a trzeciego jest pozamiatane. Potem wszyscy ze wszystkimi pieprzą się radośnie jak króliki. Wysłanie swego współmałżonka do takiego miejsca jest jak wysłanie człowieka na pole minowe z nadzieją że na żadną nie trafi. A dalej już bywa różnie. Większość po powrocie nie utrzymuje żadnego kontaktu (bo obydwoje wiedzą że co było w sanatorium zostaje w sanatorium) i sprawa jest zamknięta. Są jednak tacy którzy kontakt utrzymują i to powoduje to co widzimy w tym temacie i jeszcze inne dalsze mniejsze lub większe reperkusje. I nie piszcie mi proszę że to zależy od człowieka bo nie zależy. Na takim turnusie wszyscy zachowują się jak zwierzęta w rui .Reasumując jak chcesz mieć pewność że twój współmałżonek w sanatorium leczy się i odpoczywa , a nie robi "coś innego" to po prostu jedź z nim. I to tyle tematem podsumowania.

To jest mit... Widać, że ktoś sam nie był, a zabiera głos tongue

91

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
gojka102 napisał/a:

Nie wszyscy się tak zachowują.Mam znajomą,po 50 ce,która jeździ co roku.Nigdy nie daje się poderwać i nigdy nie wysyła sygnałów.Zazwyczaj dwóch czy trzech próbuje zastartować do niej ale gdy za pierwszym razem nie zrozumieją uprzejmej odmowy-druga jest już mniej uprzejma.I na tym koniec.
Moja mama również jeździ co roku i opowiada,że przystawiający się do niej faceci są nudni i monotematyczni.Nic nie czytają,nie interesują się polityką zatem po pierwszej wymianie zdań po prostu typów unika.
I tak-to zależy od człowieka smile
No,ale Ty znasz wszystkich ludzi i mechanizmy tym rządzące smile

Nie znam wszystkich ludzi. Nie znam twojej mamy ani twojej znajomej po pięćdziesiątce. Wiem natomiast że gdybym miał romans to bym nikomu o tym nie mówił, a już na pewno nie swojej córce. Nie twierdze też  że akurat w przypadku twojej mamy albo twojej znajomej  nie jest tak jak mówisz. Ale jak mówi przysłowie "Wyjątek potwierdza regułę".



wieka napisał/a:

To jest mit... Widać, że ktoś sam nie był, a zabiera głos

Byłem kilka razy za swoje własne pieniądze w jednoosobowym pokoju. I zaprawdę powiadam Wam jeśli chcecie mieć pewny sex bez żadnych zobowiązań jedzcie do sanatorium.

92

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
szybkilopez napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Nie wszyscy się tak zachowują.Mam znajomą,po 50 ce,która jeździ co roku.Nigdy nie daje się poderwać i nigdy nie wysyła sygnałów.Zazwyczaj dwóch czy trzech próbuje zastartować do niej ale gdy za pierwszym razem nie zrozumieją uprzejmej odmowy-druga jest już mniej uprzejma.I na tym koniec.
Moja mama również jeździ co roku i opowiada,że przystawiający się do niej faceci są nudni i monotematyczni.Nic nie czytają,nie interesują się polityką zatem po pierwszej wymianie zdań po prostu typów unika.
I tak-to zależy od człowieka smile
No,ale Ty znasz wszystkich ludzi i mechanizmy tym rządzące smile

Nie znam wszystkich ludzi. Nie znam twojej mamy ani twojej znajomej po pięćdziesiątce. Wiem natomiast że gdybym miał romans to bym nikomu o tym nie mówił, a już na pewno nie swojej córce. Nie twierdze też  że akurat w przypadku twojej mamy albo twojej znajomej  nie jest tak jak mówisz. Ale jak mówi przysłowie "Wyjątek potwierdza regułę".



wieka napisał/a:

To jest mit... Widać, że ktoś sam nie był, a zabiera głos

Byłem kilka razy za swoje własne pieniądze w jednoosobowym pokoju. I zaprawdę powiadam Wam jeśli chcecie mieć pewny sex bez żadnych zobowiązań jedzcie do sanatorium.

To chociaż nie wkładaj wszystkich do jednego worka. To tak jakby powiedzieć, że wszyscy zdradzają, bo akurat do tego sanatorium nie jest potrzebne. Jeszcze powiedz, ze ludzie jeżdżą do sanatorium, względem seksu... A, że Ty go wszędzie widzisz, to inna para kaloszy...
Widziałeś  jak wszyscy się bzykają, czy uważasz, że jak kobieta z facetem chodzi na spacer czy na potańcówki, to zaraz mają seks, to jest nadużycie.

Seks to możesz każdemu zapewnić w burdelu... Widzę, że nie masz pojęcia o czym piszesz.

Co nie oznacza, że tak jak wszędzie ludzie się poznają, dużo jest wolnych to i nie jeden może znaleźć partnera do życia, nie tylko do seksu.

93

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
wieka napisał/a:
szybkilopez napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Nie wszyscy się tak zachowują.Mam znajomą,po 50 ce,która jeździ co roku.Nigdy nie daje się poderwać i nigdy nie wysyła sygnałów.Zazwyczaj dwóch czy trzech próbuje zastartować do niej ale gdy za pierwszym razem nie zrozumieją uprzejmej odmowy-druga jest już mniej uprzejma.I na tym koniec.
Moja mama również jeździ co roku i opowiada,że przystawiający się do niej faceci są nudni i monotematyczni.Nic nie czytają,nie interesują się polityką zatem po pierwszej wymianie zdań po prostu typów unika.
I tak-to zależy od człowieka smile
No,ale Ty znasz wszystkich ludzi i mechanizmy tym rządzące smile

Nie znam wszystkich ludzi. Nie znam twojej mamy ani twojej znajomej po pięćdziesiątce. Wiem natomiast że gdybym miał romans to bym nikomu o tym nie mówił, a już na pewno nie swojej córce. Nie twierdze też  że akurat w przypadku twojej mamy albo twojej znajomej  nie jest tak jak mówisz. Ale jak mówi przysłowie "Wyjątek potwierdza regułę".



wieka napisał/a:

To jest mit... Widać, że ktoś sam nie był, a zabiera głos

Byłem kilka razy za swoje własne pieniądze w jednoosobowym pokoju. I zaprawdę powiadam Wam jeśli chcecie mieć pewny sex bez żadnych zobowiązań jedzcie do sanatorium.

To chociaż nie wkładaj wszystkich do jednego worka. To tak jakby powiedzieć, że wszyscy zdradzają, bo akurat do tego sanatorium nie jest potrzebne. Jeszcze powiedz, ze ludzie jeżdżą do sanatorium, względem seksu... A, że Ty go wszędzie widzisz, to inna para kaloszy...
Widziałeś  jak wszyscy się bzykają, czy uważasz, że jak kobieta z facetem chodzi na spacer czy na potańcówki, to zaraz mają seks, to jest nadużycie.

Seks to możesz każdemu zapewnić w burdelu... Widzę, że nie masz pojęcia o czym piszesz.

Co nie oznacza, że tak jak wszędzie ludzie się poznają, dużo jest wolnych to i nie jeden może znaleźć partnera do życia, nie tylko do seksu.

Jedź, zobacz ,pogadamy.Bo ja piszę z autopsji a Ty ?

94

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
szybkilopez napisał/a:
wieka napisał/a:
szybkilopez napisał/a:

Nie znam wszystkich ludzi. Nie znam twojej mamy ani twojej znajomej po pięćdziesiątce. Wiem natomiast że gdybym miał romans to bym nikomu o tym nie mówił, a już na pewno nie swojej córce. Nie twierdze też  że akurat w przypadku twojej mamy albo twojej znajomej  nie jest tak jak mówisz. Ale jak mówi przysłowie "Wyjątek potwierdza regułę".





Byłem kilka razy za swoje własne pieniądze w jednoosobowym pokoju. I zaprawdę powiadam Wam jeśli chcecie mieć pewny sex bez żadnych zobowiązań jedzcie do sanatorium.

To chociaż nie wkładaj wszystkich do jednego worka. To tak jakby powiedzieć, że wszyscy zdradzają, bo akurat do tego sanatorium nie jest potrzebne. Jeszcze powiedz, ze ludzie jeżdżą do sanatorium, względem seksu... A, że Ty go wszędzie widzisz, to inna para kaloszy...
Widziałeś  jak wszyscy się bzykają, czy uważasz, że jak kobieta z facetem chodzi na spacer czy na potańcówki, to zaraz mają seks, to jest nadużycie.

Seks to możesz każdemu zapewnić w burdelu... Widzę, że nie masz pojęcia o czym piszesz.

Co nie oznacza, że tak jak wszędzie ludzie się poznają, dużo jest wolnych to i nie jeden może znaleźć partnera do życia, nie tylko do seksu.

Jedź, zobacz ,pogadamy.Bo ja piszę z autopsji a Ty ?

Ja też.
Pytałam czy widziałeś?

95

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
szybkilopez napisał/a:

Jedź, zobacz ,pogadamy.Bo ja piszę z autopsji a Ty ?

wieka napisał/a:

Ja też.
Pytałam czy widziałeś?

autopsja
1. «naoczne stwierdzenie czegoś, własna obserwacja»
2. «sekcja zwłok w celu ustalenia przyczyn zgonu»

Patrz 1

96 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-08-28 08:42:00)

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
szybkilopez napisał/a:
szybkilopez napisał/a:

Jedź, zobacz ,pogadamy.Bo ja piszę z autopsji a Ty ?

wieka napisał/a:

Ja też.
Pytałam czy widziałeś?

autopsja
1. «naoczne stwierdzenie czegoś, własna obserwacja»
2. «sekcja zwłok w celu ustalenia przyczyn zgonu»

Patrz 1

Tylko co widziałeś? Konkretnie, gdzie nie spojrzałeś to wszyscy się bzykali na Twoich oczach i Ty też?  Bo tylko tak można odebrać Twoje naoczne stwierdzenia big_smile

97

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

ja tam jestem za młoda na sanatorium ale przyjdę z fun factem tongue
trochę lat temu w ramach jednego projektu w pracy mieliśmy w materiałach wyniki badania dotycząacego rocznej liczby partnerów seksualnych. my - wtedy w większości dwudziestokilkulatki - byliśmy zdumieni jak  zobaczyliśmy, że najwięcej partnerów mieli ludzie w wieku ok. 55 lat big_smile liczb nie pamiętam, ale to było jakoś 2-3 razy więcej niż właśnie ludzie w wiek 25 lat tongue

98

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Witam po prawie 3 miesiącach od ujawnienia zdrady.
Sytuacja wygląda następująco:nadal jesteśmy razem choć każdy dzień to huśtawka nastrojów. Zaczęłam brać lek przeciwdepresyjny ale niestety musiałam odstawić bo jestem po Covidzie i mam powikłania w postaci ostrej biegunki. Boję się brać po prostu inne leki. Dzisiaj patrzę na to wszystko tylko z pewnym dystansem. Mąż nie chce wracać do tego, nie chce na temat zdrady w ogóle rozmawiać. A do mnie dopiero taraz docierają myśli, że musiało mu czegoś brakować, nie wystrczałam mu skoro był w stanie dzwonić potajemnie do niej nawet jak byliśmy na wspólnym wyjeździe. Nie mogę wybaczyć... Nachodzą mnie tzw. Flashbacki. Wydaje mi się, że powinniśmy się rozstać ale mąż na razie nie bierze tego pod uwagę. Wiem, że nie kontakuje się z nią.

99

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

E tam brakować, każdemu czegoś brakuje...
To nie usprawiedliwia.

Ale bycie razem i wracanie do tego też nie pomoże, trzeba starać się nie myśleć, wybaczyć i żyć dalej. Chyba, że się nie da, ale wtedy trzeba by się rozejść.
Młodsi wracają do siebie po zdradzie, w tym wieku tym bardziej raczej da się żyć, bo trzeba też przekalkulować, w jakiej konfiguracji będziesz lepiej się czuła.

100

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Tak. Dziękuję Ci Wieka za taki pozytywny odzew. Zastanawiam się czy inne kobiety też tak mają, że wspomnienie zdrady wraca w najmniej oczekiwanym momencie. I czy można po prostu odsunąć te myśli... Czy może potrzeba jeszcze czasu? Pewnie każdy ma inaczej.

101

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Tak. Dziękuję Ci Wieka za taki pozytywny odzew. Zastanawiam się czy inne kobiety też tak mają, że wspomnienie zdrady wraca w najmniej oczekiwanym momencie. I czy można po prostu odsunąć te myśli... Czy może potrzeba jeszcze czasu? Pewnie każdy ma inaczej.

Tak, wszystkie tak mają. Dopóki nie przepracują, nie dadzą sobie czasu, nie zrozumieją, to będzie wracać, a uciekanie przed tym myślami jeszcze pogarsza sprawę.

Naprawdę po 40 latach małżeństwa chcesz rozwodu? Po co i dlaczego? Polecam książkę "Kup kochance męża kwiaty" Katarzyny Miller. Przeczytaj, pomyśl.
Są gorsze rzeczy na świecie niż to, że się mężowi na stare lata romansu zachciało.

102

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Nie wiem jak to można przepracować, nie znam się na tym, ale to byś musiała z pomocą terapeuty, jeśli to nie daje Ci żyć.

Odsuwanie myśli pomaga w ciężkich przypadkach, mam tu na myśli np. śmierć kogoś bliskiego, wydaje się nie da się tego przepracować, żeby traktować za niebyłe, nieważne, chyba, że kogoś dopada depresja, to jak najbardziej.
A u Ciebie pojawiły się stany depresyjne, więc terapia powinna być pomocna.

103

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Twoja depresja to znak że nie powinnaś z nim być. Twoja dusza się buntuje.
W imię czego masz być z nim.kupic kochsnce męża kwiaty? To miałoby sens gdyby  w małżeństwie polepszyło się, a nie pogorszyło.
To jest lepiej teraz czy przef zdradą?
Jeśli nie jest teraz  lepiej , to dlaczego masz się z nim męczyć przez kolejne dajmy na to, 20 lat?
Że już jesteś stara i na nic więcej nie zasługujesz? Zasługują tylko 20 latki ?

104

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Ela210 napisał/a:

Twoja depresja to znak że nie powinnaś z nim być. Twoja dusza się buntuje.
W imię czego masz być z nim.kupic kochsnce męża kwiaty? To miałoby sens gdyby  w małżeństwie polepszyło się, a nie pogorszyło.
To jest lepiej teraz czy przef zdradą?
Jeśli nie jest teraz  lepiej , to dlaczego masz się z nim męczyć przez kolejne dajmy na to, 20 lat?
Że już jesteś stara i na nic więcej nie zasługujesz? Zasługują tylko 20 latki ?

Ela, dlaczego męczyć się? Właśnie chodzi o to, aby nauczyć się odcinać kupony od tego, nad czym się pracowało przez lata.

Autorka nie jest stara, ale bardzo doświadczona i mądra. Zależy na co jej jeszcze w jej życiu zależy smile

Naprawdę myślisz, że tylko nowy facet daje szczęście? Albo stary, ale wciąż trzeba mu udowadniać, że jest się 20 ltką aby go zatrzymać?

Autorka pewnie tak myśli i to zaprowadziło ją w ślepą uliczkę.

105 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-10-18 06:32:41)

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Nie chodzi o faceta, ale o szczęśliwe życie i przebywanie w otoczeniu ludzi, którzy Cię lubią,  a nie takich którzy nam energię zabierają.
Jak widać autorka jest z niej "wyzuta" bo mąż z niej ją wyssał.
Więc jakie kupony ona odcina,od małżeństwa z nim?
Dzieci po 40 latach chyba dorosłe?
Pieniądze można zawsze zarobić, jeśli to masz na myśli.
Trzeba zrobić bilans zysków i strat, bo każdy kij ma 2 końce.
Poza tym, jej mąż zafunduje jej powtórkę z rozrywki.

106

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Ela210 napisał/a:

Twoja depresja to znak że nie powinnaś z nim być. Twoja dusza się buntuje.
W imię czego masz być z nim.kupic kochsnce męża kwiaty? To miałoby sens gdyby  w małżeństwie polepszyło się, a nie pogorszyło.
To jest lepiej teraz czy przef zdradą?
Jeśli nie jest teraz  lepiej , to dlaczego masz się z nim męczyć przez kolejne dajmy na to, 20 lat?
Że już jesteś stara i na nic więcej nie zasługujesz? Zasługują tylko 20 latki ?

W małżeństwie może się polepszyć, ale trzeba pewne rzeczy przepracować, zrozumieć, ogarnąć razem. Nie polepszy się jeśli on będzie stawał na głowie, a ona i tak będzie miała żal i pretensję do niego. Jej stany depresyjne to bunt duszy na emocje, które przeżywa, a nie obecność męża. Myślisz, że jakby teraz się rozwiodła i zmieniła swoje życie 180* to tryskała by pełnią optymizmu? XD

Kobieta jest 40 lat w związku małżeńskim. Zakładając, że wyszła za mąż w wieku 20 lat, to teraz ma 60 lat. Naprawdę uważasz, że "całe życie przed nią?" Że ma tyle opcji, możliwości, że przecież z dnia na dzień może się "uwolnić" i żyć pełnią życia samotnie. Bądźmy realistami i zostawmy z rozsądku komedie romantyczne gdzieś z boku.

107

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Imgona napisał/a:

Tak. Dziękuję Ci Wieka za taki pozytywny odzew. Zastanawiam się czy inne kobiety też tak mają, że wspomnienie zdrady wraca w najmniej oczekiwanym momencie. I czy można po prostu odsunąć te myśli... Czy może potrzeba jeszcze czasu? Pewnie każdy ma inaczej.

Trzy miesiące to bardzo krótko, potrzebujesz dużo więcej czasu, niektórzy potrzebują nawet lat. Jestem już dużo dalej niż Ty i uwierz, wciąż nie jest tak jakbym chciała. Nie odsuniesz tych myśli, przykro mi, to będzie wracać. Ale z czasem da się z tym żyć. Z resztą dużo zależy od Twojego męża i od tego czy to przegadaliście i przepracowaliście, to bardzo ważne.

108

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Nigdzie nie napisałam że całe  życie przed nią.
Ale przed nią akurat ta część  życia, którą trzeba przeżyć w miłość i zaufaniu, nawet bardziej niż w młodości.
Niech autorka sama określi czy to z mężem ma czy nie.

109

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
zwyczajny gość napisał/a:
Imgona napisał/a:

To co radzisz?

Zajmij się swoim mężem, tak by nie musiał szukać emocji poza związkiem.

Zawsze mnie dziwilo jak żony traktowały swoich mężów jak zło konieczne, jak popychadło, pomoc domową, bankomat .......a o seksie ...to chyba zwariowałeś......
Aż tu nagle znok, facet urwał się ze smyczy.....skandal i zgroza. Jak on mógł....

To działa w dwie strony...

110

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego
Ela210 napisał/a:

Nigdzie nie napisałam że całe  życie przed nią.
Ale przed nią akurat ta część  życia, którą trzeba przeżyć w miłość i zaufaniu, nawet bardziej niż w młodości.
Niech autorka sama określi czy to z mężem ma czy nie.

A ostatnich 40 lat nie przeżyła w miłości i zaufaniu? To było 40 lat udręki i cierpień?
Mąż ją zdradził, no przykre, ale się zdarza. Ma z nim przeżyte 40 lat i może żyć z nim jeszcze kolejne 40 jeśli mądrze sprawę przepracują. Natomiast nikt jej gwarancji nie da, że jak przejdzie przez długi, przykry proces rozwodowy, zmianę życia, może nawet miejsca zamieszkania, to będzie szczęśliwa i radosna. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.

111

Odp: Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Przykre, ale się zdarza,  to jak Cię woda z kałuży ochlapie.
To się nie zdarzyło, tylko mąż świadomie robił coś, co ją ranilo i w sumie to nie wiadomo czy żałuje.
Nie wiem jakie autorka ma życie, musi sama zdecydować,  czy bez akurat tego Pana to życie ma jakąś  wartość.
Jeśli niewielką,  to decyzja oczywista

Posty [ 66 do 111 z 111 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada po 40 latach małżeństwa nic nowego

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024