Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 280 ]

66

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

A wy bagiennik i Be. to w którym dziale z mężczyznami jesteście?
a) kanapowcy, nudziarze, prawiczki, mili, rycerscy, poczciwi, uroda radiowa
b) macho, ruchacze, przystojniacy, badboy'e, popularni, interesujący
Bo z waszych wypowiedzi wynika, że "albo, albo", czyli nic pomiędzy nie może istnieć.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Co kto widzi, to już jego sprawa..

W pierwszym przypadku widzę zarówno wady, jak i zalety a w drugim musiałbym być kobietą, żeby oceniać, bo raczej tam pozytywów ni widzę.. smile
Interesujący? - rzecz względna..

68

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

No jak, ja nudziarz, bagiennik miły a pomiędzy nami BEKA

69

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Be. napisał/a:

Szukać może oczywiście kogo zapragnie. Natomiast jak ktoś chce dzi*ke i dziewicę jednocześnie to zwykle mówi się mu żeby ochłonął...

No niestety nie da się mieć wszystkiego i trzeba też umieć spojrzeć krytycznie na siebie. Kobieta po czterdziestce, to kobieta po czterdziestce. Owszem może fajnie wyglądać, ale za chwilę nie da się wielu rzeczy ukryć pod tapetą.
Wbrew pozorom autorka ma dość ciężki orzech do zgryzienia.

70

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Wiesz 40tki czy nawet 50tki mogą być hot bardziej niż 20tki, ale skoro mamy już taki pustostan i dobieranie się na zasadzie kasy, pozycji i wyglądu to na pewno szanse autorki mocno spadają w porównaniu z młodszymi. Kręci się wśród swoich no to oni będą wybierać młodsze, tak jak ona wybierze bogatszego itd.

71

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

W tym przedziale wiekowym faceci rzeczywiście wola młodsze, szczególnie jeśli mają kasę, wysoki stołek, jednak gdy stuka im sześćdziesiątka plus, wtedy na gwałt szukają możliwie w swoim wieku, bo chodzi im o wspólne pierdzenie w kanapę z tą kobietą i o opiekę w razie jakiegoś ataku w ciągu dnia lub nocy, jakiegoś wylewu albo zawału.
Śmieszne jest to wszystko i dość żałosne.
Autorka poczeka jeszcze ze dwie dekady i będzie mogła celować w naprawdę bogatych starych facetów, niektórzy z widocznymi oznakami, że kiedyś byli bardzo przystojni.
No chyba że uśmiechnie się do niej szczęście, w co średnio wierzę.

72

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Be. napisał/a:

Wiesz 40tki czy nawet 50tki mogą być hot bardziej niż 20tki, ale skoro mamy już taki pustostan i dobieranie się na zasadzie kasy, pozycji i wyglądu to na pewno szanse autorki mocno spadają w porównaniu z młodszymi. Kręci się wśród swoich no to oni będą wybierać młodsze, tak jak ona wybierze bogatszego itd.

"Kasa, pozycja i wygląd" = pustostan? Skąd ty się wziąłeś? Laska ma szukać biednego, miernego brzydala? Twoje zarzuty w jej kierunku są kompletnie bez sensu. O ile może mieć problem z młodszą konkurencją, to dobrze wyglądająca czterdziestka z kasą powinna też celować w podobnego sobie faceta. Po co jej jakiś zakompleksiony (to najczęściej idzie w parze z brakiem kasy i słabym wyglądem) koleś, który i tak prędzej czy później sam będzie sabotował taki związek?

73 Ostatnio edytowany przez Be. (2022-05-05 16:17:08)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Nie wiem, zawsze wydawało mi się, że jest złoty środek w tym wszystkim...potencjalnie. Żaden, ale to żaden facet nie będzie chciał być z materialistką. Natomiast sabotować to OPka sabotuje siebie.

74

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Czuć pociąg do kogoś i pożądanie to co innego niz zmiana ciuchów smile czy botox, naprawdę juz dziękuję za odpowiedzi, juz nie oczekuje morałów.

75

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Be. napisał/a:

Nie wiem, zawsze wydawało mi się, że jest złoty środek w tym wszystkim...potencjalnie. Żaden, ale to żaden facet nie będzie chciał być z materialistką. Natomiast sabotować to OPka sabotuje siebie.

Przecież napisała, że nie szuka sponsora. Mam wrażenie, że twoja sytuacja finansowa nie wygląda zbyt okazale i każdą kobietę, która napisze, że facet coś musi sobą reprezentować (zarabiać, mieć pozycję), wrzucasz do worka pod tytułem: "pustostan", "materialistka". Strasznie zakompleksiony jesteś...

76

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Nie ma nieprawdy w tym co napisałem, więc nie wiem o co sapiesz.

77

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
BEKAśmiechu napisał/a:

Tak autorko, szukaj przeciętniaka, nudziarza, starego ciapę i zrób mu zęby, ubierz jak pajaca, a na bank wtedy motylki będą w brzuchu buzowały. Co to w ogóle za rady?! Jedynym problemem autorki jest to, że nie potrafi być sama - lepiej umrzeć singlem, niż siedzieć z chłopem którego ma się w dupie.

Właśnie i w samo sedno smile

78

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
BEKAśmiechu napisał/a:

Tak autorko, szukaj przeciętniaka, nudziarza, starego ciapę i zrób mu zęby, ubierz jak pajaca, a na bank wtedy motylki będą w brzuchu buzowały. Co to w ogóle za rady?! Jedynym problemem autorki jest to, że nie potrafi być sama - lepiej umrzeć singlem, niż siedzieć z chłopem którego ma się w dupie.

Właśnie i w samo sedno smile

79 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-05-05 17:57:09)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Czuć pociąg do kogoś i pożądanie to co innego niz zmiana ciuchów smile czy botox, naprawdę juz dziękuję za odpowiedzi, juz nie oczekuje morałów.

No w sumie masz rację. Co z tego, że ubralby się nieźle, zrobił zęby, skoro i tak nie byłoby w nim niczego pociągającego dla Ciebie.
Są tacy mężczyźni, którzy naprawdę nie podobają się kobietom. Mogą być zaradni, pracowici i w ogóle być wzorem cnót wszelakich, jednak kobiety nie są nimi zainteresowane, no chyba że któraś jest już tak zdesperowana i zmęczona samotnym życiem, że zaciśnie zęby i weźmie sobie takiego nieszczęśnika. Byle tylko nie musieć gadać do ściany.
Potem, rzecz jasna, unika seksu, jak tylko może i tak żyje przygnębiona z dnia na dzień.
Autorko, masz twardy orzech do zgryzienia ( już o tym pisałam), ale co zrobisz? Głową muru nie przebijesz.
I zobacz jak to jest - były mąż przebiera w kobietach, jak w ulegalkach, a Ty chciałabyś tylko jednego mężczyznę i nie możesz tego dostać.

Właściwie to można byłoby założyć temat
Typ faceta ( kobiety), który nie podoba się kobietom ( mężczyznom).

I tak źle, i tak niedobrze.

80

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Tak właśnie to wygląda, trochę panom wyżej pomyliło sie cos w postach, bo ten facet ma kasę itd zaprasza do restauracji, chcę wyjazdów i to dość drogich i gdybym była materialistka to bym z nim była ale ze nie jestem i nie lecę na jego portfel to mam dylemat bo mnie nie pociąga fizycznie tzn ciało, twarz itd i to ze sie ubiera średnio to owszem można zmienić ale innych rzeczy nie. Facet ma 52 lata i ogólnie jest taki zasiedziały trochę, malo modny ale poza tym nie ma chemii z mojej strony a jak mam isc do łóżka z, kims kto mnie nie pociąga to chyba nie ma sensu, ladne i modne ubranie ściągnie smile myśląc praktycznie cały dzień co z nim zrobić podjęłam decyzje ze niestety panu podziękuję i będę szukać dalej byc może znajdę i nie szukam przypomnę sponsora czy facrta typu macho i hu... Tylko kogoś ogarniętego tzn mężczyzna który umie zorganizować czas, zaprasza na kolacje, kina czy teatru, umie sie ubrać i jest fizycznie dla mnie pociągający w którym sie zakocham. Panom wyżej proponuję trochę refleksji nad sobą i tym co moga partnerce zaoferować...

81 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-05 21:20:15)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Oferowanie partnerowi(partnerom) powinno chyba działać w obie strony, prawda Autorko?

Szczerze, to trochę się nie dziwię komuś, kto na miejscu tego faceta zastanawiałby się, co jest z nim nie tak. Ni e chodzi tu nawet o materializm, ale właśnie te wszystkie cechy, które czynią z człowieka wartościową osobę. Problem pojawia się z "tym czymś", chemią itd. Tylko przecież to nie jest chyba jakaś nieokreślona sila czy coś, czego nie można zdefiniować? Skoro ludzie coś do sibei czują, to zncazy, że choćby mają wspólne zainteressowania czy poglądy na życie smile

Ilekroć pojawia się taki temat, przywoływana jest właśnie owa siła(słynne "to coś", przy czym za każdym razem ogarnia mnei lekki śmiech), na wzór tej dawnej "vis vitalis", w którą wierzyli dawni uczeni - że życiem steruje coś tajemniczego, czego nie da się określić a które jest wręcz kluczowe dla jego utrzymania. W kontekście związków, to trochę zabawne a trochę przykre, że wszystko inne traci całkowicie sens.
Ponad to widzę, że już p[o raz któryś śmiertelnym grzechem jest tzw. "zasiedziałość", czyli w miarę poukładany i spokojny tryb życia, trzymanie się pewnych SWOICH wzorców czy trendów, w tym rzecz jasna oporność na"modę".

Obowiązkowe staje się też organizowanie czasu i zajmowanie się wręcz wszystkim, czym tylko można, bo to facet ma grać pierwsze skrzypce w tym całym teatrzyku. Do tego dress code jest chyba tak ograniczony, że jeden z drugim musieliby przejść całe szkolenie, co należy na siebie włożyć, aby przyciągnąć kobietę big_smile

82

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Nadal nie rozumiem jaka była Twoja myśl  w kontynuowaniu tej znajomości.
Na co liczylaś?
Czy jakby ten Pan był taki sam z wyglądu ale nie miał kasy, to byś znajomość kontynuowała po pierwszym spotkaniu?
Bo wybacz, jeśli nie to znaczy że jednak coś  z tym materializmem na rzeczy smile

83

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Panom wyżej proponuję trochę refleksji nad sobą i tym co moga partnerce zaoferować...

Gdybyś trochę uważniej czytała nawet swoje posty, to wiedziałabyś, że tak to nie działa. Przecież sama piszesz, że facet ci oferuje cuda niewidy, a ty masz to i tak gdzieś, bo cię nie rajcuje. Także kiwać to nie nas. smile My wiemy co to babskie gadanie, nie mające za wiele wspólnego z rzeczywistością. smile

84

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Każdy szuka na swoim przynajmniej poziomie smile

85

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Mi bardziej chodzi o to że on mi fizycznie średnio sie podoba a, reszta pasuje uje

Ja uważam, że jak On fizycznie Ci się nie podoba już  teraz to z czasem też nie będzie się podobał. A nieważne ile kto ma lat to osoba, z którą jesteśmy powinna się w jakimś stopniu podobać. Masz prawo być z kimś kto będzie się Tobie podobał.takze pod względem fizycznym. Więc moim zdaniem nic z tego nie będzie, bo nie ma nic na siłę. Nad charakterem można jeszcze popracować, a wyglądu bliskiej osoby już nie zmienisz.

86

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

100 razy szybciej się czyjś wygląd zmieni niż charakter, wtf co ty wypisujesz?

W ogóle kobiety są zajebiste xD nie ogarnie siebie, tylko będzie próbowała zmienić kogoś.

87

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Nie no, nie ma najmniejszego sensu wchodzić w związek jeśli tego nie czujesz. A co do zmiany wyglądu: jeśli jest chemia ale facet ma niefajny gust albo niedopasowaną fryzurę, to można pomyśleć o zmianach, ale musi by ta "chemia", pożądanie. W drugą stronę to nie zadziała.
Nie szukaj na siłę. Załóż konto na portalu randkowym, pospotykaj się z kilkoma (może więcej), w końcu trafisz na swojego. Jeśli rzeczywiście chcesz związku, bo może podświadomie nie chcesz i podświadomie odrzucasz wszystkich facetów. Jeśli nie spotkasz nikogo w 1-2 lata to może trzeba się zastanowić co z tobą nie tak.

88 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-05-06 09:28:10)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
ulle napisał/a:
Tamiraa napisał/a:
Onaj2478 napisał/a:

Witam
Jestem 8 lat po rozwodzie bylam z, mężem ponad 15 lat. Od czasu rozwodu nie potrafię stworzyć fajnego związku tzn jak jest chemia z, kims to wiele immych rzeczy noe pasuje albo daleko alebo ciągle cos. Wpadam w jedną znajomość w drugą i ciągle schemat sie ponawia ten sam. Ogólnie to wygląda tak ze poznajemy sie i już np na wstępie jest cos co wiem ze będzie mi przeszkadzało np to ze facet jest niezaradny albo formy spędzania czasu albo brak chemi ale mimo wszystko próbuje kogoś pozanc robi sie zaangażowanie facet coraz bardziej sei angażuje a mi nie pasuje i zaczynam robić uniki i wkoncu relacja po 2, 3 miesiącach sie kończy. Teraz jakis czas temu znow poznałam kogoś i niby wszystko jest ok tzn potrafi zorganizować czas, chcę jakieś wyjazdy itd, zaprasza na kolacje itd spotkaliśmy sie kilka razy ale fizycznie nie pociąga mnje i juz widzę ze jakby miało dojść do bliskości to ja juz sie wycofuje. Wczoraj zaproponował abym przyszła do niego to napisałam ze nie mam czasu itd to mial duże pretensje i czuje ze ta relacja tez sie skończy. Nie wiem czy ze mną cos nie tak, bardzo cche mieć kogoś ake ciągle nie to. Może w tym wieku mam 43 lata juz nie będzie takie łał i z, czasem cos przyjdzie i powinnam sie z nim spotykac. A jak nauczyć sie byc same? Dodam ze mam juz prawie dorosła córkę i dużo wolnego czasu, jeetem dosc niezależna tez finansowo mogę pozwolic soboe na  wiele..

Jeśli ktoś cię nie pociąga fizycznie, to dlaczego dążysz do spotkań? Jeśli potrzebujesz kogoś do wspólnych wypadów, to może  w większym gronie?

Dlaczego autorka dąży do spotkań?
No przecież napisała o tym wyraźnie, a teraz gdy poznała sensownego faceta, to co ma zrobić? Odpuścić go sobie, bo nie wygląda on zbyt atrakcyjnie? To na rynku jest taki wybór, żeby przebierać jak w ulegalkach? A czas leci.
Ja podrasowalabym faceta, dała sobie czas na przyzwyczajenie się do niego i chyba przestałbym szukać dalej wiatru w polu.

Facet to nie piesek pokojowy, którego przystrzyżesz, zawiążesz czerwoną kokardkę i pójdziesz z nim między ludzi. Jeśli autorce nie odpowiada, niech szuka dalej. Nie można się spotykać dla samego spotykania, jak nie ma chemii, to nie ma. Autorka 43, a on 53, o ile dobrze zapamiętałam, może niech szuka  młodszych?

89 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2022-05-06 11:00:11)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Be. napisał/a:

Wy nie kumacie tego, że ona chce ogiera, badboya.

Ona chce gościa zbliżonego wyglądem, polotem i temperamentem (w tym imprezowym) do jej byłego (tak często jest że po latach zacierają się złe wspomnienia i pamiętamy tylko te pozytywne cechy ex-partnerki/ex-partnera), ale bez jego wad. Obawiam się że to prosta droga do szukania do us. śmierci i to tym pewniejsze będzie to szukanie do święty nigdy im bardziej się zafiksuje na tym wizerunku.

Onaj2478 napisał/a:

Każdy szuka na swoim przynajmniej poziomie smile

A jesteś pewna że faktycznie dobrze oszacowałaś swój poziom...?

Ktoś pisał (nie wiem czy to prawda) że Twój facet ma 53 lata, czyli dekadę starszy. Może 10 lat to za dużo, może spróbuj szukać ze 3-4 lata starszego?

Z drugiej strony sam przesiedziałem kwartał na portalach randkowych i mimo wszystko w wypadku lwiej części kobiet z Twojego rocznika ten wiek było widać i dlatego faceci w wieku 43 lat mogą nie być w dużej części wyrywni by wybrać Ciebie (kobieca skóra jest cieńsza i dlatego szybciej się starzeje, to akurat niestety fakt).

Wiesz co, to całkiem dobre ćwiczenie: posiedzieć jakiś czas spokojnie na takim portalu (kobietom łatwiej zachować pasywną postawę) i zobaczyć kto do Ciebie uderza; to pozwala oszacować nasz potencjał. Drugi krok to posprawdzać kto i z jaką intensywnością zareaguje na niewielki kontakt z Twojej strony wink

Facet wewnętrznie wydaje się wart by dać mu jeszcze trochę czasu, ale zrobisz jak uważasz smile

90

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Takie szukanie to prosta droga do osiągnięcia stanu totalnego pier**ca.
Sam fakt zaś, że ktoś szuka partnera podobnego do(któregoś) byłego, ignorując po drodze wszystkich, to już objaw skrajnego zafiksowania i kretynizmu. Oczekiwanie ideału w postaci człowieka, który powiedzmy w jednym czy niewielu aspektach był atrakcjny(przebojowość, wdźwięk, emocje) a w reszcie zupełnie niezdolny do normalnej partnerskiej relacji.
Tym samym mija się po drodze 50 czy 100 takich, którzy się do związku nadają, no ale nie mają tego błysku i przebojowości co były..

91

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
bagienni_k napisał/a:

Takie szukanie to prosta droga do osiągnięcia stanu totalnego pier**ca.
Sam fakt zaś, że ktoś szuka partnera podobnego do(któregoś) byłego, ignorując po drodze wszystkich, to już objaw skrajnego zafiksowania i kretynizmu. Oczekiwanie ideału w postaci człowieka, który powiedzmy w jednym czy niewielu aspektach był atrakcjny(przebojowość, wdźwięk, emocje) a w reszcie zupełnie niezdolny do normalnej partnerskiej relacji.
Tym samym mija się po drodze 50 czy 100 takich, którzy się do związku nadają, no ale nie mają tego błysku i przebojowości co były..

Myślę Bagiennik, że to o to chodzi. Zdrowy związek to umiejętnie dobrana proporcja chemii i rozsądku. Nie pójdzie ani z samą chemią ani z samym rozsądkiem. Autorka mocno skoncentrowała się na chemii i powiem szczerze że aż chciałbym zobaczyć jej wpisy po złapaniu tego z kim będzie ta superchemia (bo podejrzewam że po krótkim czasie właśnie rozsądek zacząłby pchać ją do rozkmin, bo ideałów nie ma). OK, jak napisałem: na samym rozsądku się nie pojedzie (tu ciekawi mnie co Autorka ma na myśli pisząc że facet z wyglądu jest "średni", bo często to eufemizm dla wersji że wygląd leży, a nierzadko "winą" tego "średniego" jest to że z wyglądu nie jest super-chadem, realnie kompletnie nieosiągalnym dla oceniającej kobiety), więc możliwe że to faktycznie nie jest ten facet. Ale jeśli Autorka będzie szukać według zademonstrowanych kryteriów, to życzę szczęścia. Chyba że po drodze na bieżąco zweryfikuje warunki i nawinie się ktoś pasujący pod te nowe kryteria wink

92 Ostatnio edytowany przez GOSTY (2022-05-06 19:32:10)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
BEKAśmiechu napisał/a:

"Kasa, pozycja i wygląd" = pustostan? Skąd ty się wziąłeś? Laska ma szukać biednego, miernego brzydala? Twoje zarzuty w jej kierunku są kompletnie bez sensu. O ile może mieć problem z młodszą konkurencją, to dobrze wyglądająca czterdziestka z kasą powinna też celować w podobnego sobie faceta. Po co jej jakiś zakompleksiony (to najczęściej idzie w parze z brakiem kasy i słabym wyglądem) koleś, który i tak prędzej czy później sam będzie sabotował taki związek?

1. Przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka. Gdzie tu jakaś miłość albo chociażby wsparcie? Co w tym fajnego, ludzkiego?
2. Podajesz jakieś fikcyjne hiperbole wzięte z dupy, aby sztucznie wzmocnić swój argument.
3. Bogaci (i nie tylko) młodym, ładnym „dupom” potrafią wybaczyć prawie wszystko, tzn.  zakompleksienie, biedę, materializm itp. Inaczej mówiąc, żywe dmuchane lalki. Charakter aż tak się nie liczy. Ale facet z tymi cechami może już zdychać?
4. Gdzie wartości moralne?
5. Wartościujesz ludzi na podstawie rzeczy posiadanych (pieniędzy) i pokazujesz palcem, kto jest psem! Obyś go nie stracił. Masz jaja, by to powiedzieć komuś prosto w oczy?
6. Według twojego myślenia wartość kobiet (wnioskuję), to tymczasowe ładne ciało, ładna buzia, na drugim miejscu odpowiedni charakter. Czyli uległa pieniądzom, zasobom. Nie kogoś, kogo ona potencjalnie kocha.
7. Później to już pewnie, pustostan, i wychowywanie wspólnych dzieci, nie życie wspólnie ze sobą. Ogólnie nuda, rozwody, albo rozstania. A jak nie, to życie osobno ze wspólnym wychowywaniem dziecka.
8. I jeszcze jedna myśl... kobiety to po prostu manipulatorki, wredne oszustki itp. Udają miłość do faceta, aby czerpać korzyści, a jak już „mięso” nie potrzebne, to do kosza, i następny. Ten, który DA więcej!
9. Dlatego nie rozumiem facetów, którzy siedzą, że starymi, do tego głupimi babami. Ale zaraz, zaraz, one się uczą, i na starość się zmieniają — manipulatorki. Bo punkt wiedzenia zależy od punktu siedzenia. Jak kasy nie ma, to udaje, a jak się rozwinie i zapracuje na siebie, to spadaj. big_smile
10. Będzie dla ciebie dedykacja piosenki... jak znajdę... dla takich zakompleksionych typów opłaty brać nie będę... no sorry, ale są zakompleksione obrzydliwe typy, którzy dowartościują się kasą, a w środku pusto... raczej takiego typa mi przypominasz... ooo... nadchodzisz tu... Katowice.

https://www.youtube.com/watch?v=2SP54gS5YkE

https://www.youtube.com/watch?v=CB_s6m7GjI0

93

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Witam
Jestem 8 lat po rozwodzie bylam z, mężem ponad 15 lat. Od czasu rozwodu nie potrafię stworzyć fajnego związku tzn jak jest chemia z, kims to wiele immych rzeczy noe pasuje albo daleko alebo ciągle cos. Wpadam w jedną znajomość w drugą i ciągle schemat sie ponawia ten sam. Ogólnie to wygląda tak ze poznajemy sie i już np na wstępie jest cos co wiem ze będzie mi przeszkadzało np to ze facet jest niezaradny albo formy spędzania czasu albo brak chemi ale mimo wszystko próbuje kogoś pozanc robi sie zaangażowanie facet coraz bardziej sei angażuje a mi nie pasuje i zaczynam robić uniki i wkoncu relacja po 2, 3 miesiącach sie kończy. Teraz jakis czas temu znow poznałam kogoś i niby wszystko jest ok tzn potrafi zorganizować czas, chcę jakieś wyjazdy itd, zaprasza na kolacje itd spotkaliśmy sie kilka razy ale fizycznie nie pociąga mnje i juz widzę ze jakby miało dojść do bliskości to ja juz sie wycofuje. Wczoraj zaproponował abym przyszła do niego to napisałam ze nie mam czasu itd to mial duże pretensje i czuje ze ta relacja tez sie skończy. Nie wiem czy ze mną cos nie tak, bardzo cche mieć kogoś ake ciągle nie to. Może w tym wieku mam 43 lata juz nie będzie takie łał i z, czasem cos przyjdzie i powinnam sie z nim spotykac. A jak nauczyć sie byc same? Dodam ze mam juz prawie dorosła córkę i dużo wolnego czasu, jeetem dosc niezależna tez finansowo mogę pozwolic soboe na  wiele..

Po czterdziestce może być już tobie ciężko spotkać fajnego faceta. Nie to, iż takich nie ma w ogóle big_smile ale nie siedzisz w targecie fajniejszych, bo już stara dupa jesteś.

94

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

jak widać w targecie siedzi, ale Panowie się nie podobają. Tylko że to ona tych Panów wybiera, więc pytanie, po co?
Niepoptrzebnie wyciera sobie w głowie taka ścieżkę, że z mężczyzna po 40 to nie będzie takiego entuzjazmu jak po 20, bo tak było z X, Y Z..To dołuje, ale sama sobie to robisz autorko.
Po przejściach wszelakich, rozwodzie, gdy nie planujesz juz dzieci, nic już nie "musisz" Jak sama piszesz stabilność finansową masz- pozwól sobie na ten komfort, by mieć tylko takie relacje, które Cie naprawdę cieszą smile a nie dołują.
no chyba że tak bardzo się boisz być sama i musisz, to wybierz tego aktualnego na tapecie ...tylko.. PO CO?

95 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-05-07 10:34:21)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Mnie to Autorka się kojarzy i jej podejście z takimi kobietami , które  same dają sobie radę w życiu, ale jak tylko jakiś facet zjawia się to zmieniają się w "kobieciatka" smile i stają się "takie male " smile

96 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-05-07 10:33:06)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Raczej napisała że nie chce być sama.
Tylko że szukanie partnera na silę przynosi odwrotny skutek.
Przecież związek to nie jest takie hop, trzeba zrobić miejsce w życiu na kogoś pod każdym względem. Kogoś obcego,  więc musi być energią na dokonanie takiego kroku w głowie, a ona wg moich obserwacji nie powstanie z racjonalnych przemyśleń, chociaż na tym forum z uporem maniaka niektórzy usiłują przekonać innych że tak.
Dawniej owszem małżeństwa były z rozsądku, były aranżowane i często ludzie byli w nich nieszczęśliwi ale świat zewnętrzny nie sprzyjał zrywanie takich związków.
Teraz jest inaczej.
Poza tym ewolucja przez lata wykształcala mechanizmy rozpoznawcze przy dobieraniu się ludzi w pary.
Wiele z nich jest podświadomych.
Są po coś.

97

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
paslawek napisał/a:

Mnie to Autorka się kojarzy i jej podejście z takimi kobietami , które  same dają sobie radę w życiu, ale jak tylko jakiś facet zjawia się to zmieniają się w "kobieciatka" smile i stają się "takie male " smile

No to jest częsty typ, to te którym wydaje się, że faceci mają nadprzyrodzone moce i żadnych słabości. Tykająca bomba takie coś.

98

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Ela210 napisał/a:

Raczej napisała że nie chce być sama.
Tylko że szukanie partnera na silę przynosi odwrotny skutek.
Przecież związek to nie jest takie hop, trzeba zrobić miejsce w życiu na kogoś pod każdym względem. Kogoś obcego,  więc musi być energią na dokonanie takiego kroku w głowie, a ona wg moich obserwacji nie powstanie z racjonalnych przemyśleń, chociaż na tym forum z uporem maniaka niektórzy usiłują przekonać innych że tak.
Dawniej owszem małżeństwa były z rozsądku, były aranżowane i często ludzie byli w nich nieszczęśliwi ale świat zewnętrzny nie sprzyjał zrywanie takich związków.
Teraz jest inaczej.
Poza tym ewolucja przez lata wykształcala mechanizmy rozpoznawcze przy dobieraniu się ludzi w pary.
Wiele z nich jest podświadomych.
Są po coś.

To prawda Elu tyle że podświadomość to jest taka graciarnia jednak, nie wszystko tam jest potrzebne i działa na naszą korzyść - dysfunkcje to nie jest norma, a wpływa na kształtowanie różnych wzorów
jak przykładowo kobieta podświadomie za trzecim razem wybiera znowu przemocowca i nałogowca, to coś tam w tej podświadomości jakiś wzór nie działa prawidłowo ponieważ znowu powoduje problemy i jakieś cierpienie.

99 Ostatnio edytowany przez rossanka (2022-05-07 14:26:43)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Onaj 2478 -
Przeczytałam Twój wątek i moje przemyślenia są takie, że po prostu nie spotkałaś jeszcze właściwej osoby. Stad te twoje przekreślenia kogoś, że taki owaki, ma taką cechę a nie taką. Gdy jest odpowiednia osoba, to wady, które wcześniej wydawałyby się nie po przeskoczenia przestaja być aż takimi wadami, nawet się ich nie zauważa, stanowią one składową ukochanej osoby.
Oczywiście trzeba zachować też jakąś dozę trzeźwego myślenia, bo co z tego, jak osoba na przykład  do rany przyłóź ale tylko np na trzeźwo, a pod wpływem alko to sadysta i tyran. Wtedy mówimy  NIE, ale to tylko taki przykład aby czasem zciągać swoje różowe okulary.
Piszesz, że masz wymogi, ja to nazywam preferencje, jeden woli tak drugi inaczej i oboje mają do tego prawo, bo to oni będą później dzielić życie z daną osobą na co dzień. Jednak jak w przypadku wad może i się zdarzyć, że coś co wydawałoby się nie do zaakceptpwania u tej konkretnej danej osoby - okazuje się, że to nie problem.

Co do chemii, to zdecydowanie musi być. Bez chemii to się możesz przyjaźnić z koleżankami, chodzić na ploty, kawę i zumbę (czy co to jest teraz modne). Możesz też mieć bez chemii kolegów z pracy, czy z osiedla - nawet wskazane, przecież nie będziesz goniła za każdym napotkanym na swojej drodze mężczyzną w celach seksualnych - to by było chore.
W związku chemia musi być i to podstawa, bo na samej przyjaźni związku nie zbudujesz. Ucz się tutaj od mężczyzn, uważam, że oni są mądrzejsi w tym temacie od kobiet i jeżeli jakaś kobieta nie podoba się mężczyźnie, nie pociąga go fizycznie, to do głowy mu nie przyjdzie zastanawiać się, czy wchodzić w nią w jakikolwiek związek i pytać się na forum:  Znam kobietę  parę miesięcy, spotykamy się regularnie, Karolina jest fajna, wykształcona, porządna, miła, dobrze gotuje, sprząta, zaradna, sama się utrzymuje i jest kulturalna i dobrze wychowana - ale nic a nic nie podoba mi się z wyglądu i nie mam nigdy ochoty iść z nią do łóżka bo zupełnie mnie nie pociąga, ale chciałbym spróbować wejść w nią w związek bo byłaby idealną partnerką gdyby tylko pociągała mnie jeszcze seksualnie. Czy widziałaś tu kiedyś taki temat?

Piszesz, że spotykasz się z jakimiś mężczyznami - to dobrze. Nie mówię, że na pewno coś z tego wyniknie, ale nie mówię też, że nie.
W partnerze muszą Ci się zgrać dwie strony, aby jak sądze coś z tego mogło wyjść. Ma być Ci z nim dobrze i psychicznie i ma Cię pociągać fizycznie. Brak któregoś z tych dwóch elementów gwarantuje jedynie albo koleżeństwo, albo zerwanie znajomości.

Moim zdaniem nie spotkałaś jeszcze właściwego dla siebie mężczyzny. A jak ktoś jest niewłaśniwy, to wszystko będzie Ci w nim przeszkadzać, nawet to, że ma rude włosy. Czy nie takie imię.

Co do drani i bad boyów, to też bym uważała, bo można czasem pokrzywdzić niesłusznie mężczyznę, który jest śmiały, wesoły, lubi zagadać, szarmancki, żartowniś, dba o wygląd i nie wiadomo dlaczego dostaje przydomek bad- boya. Jakby ten siedzący w kącie, ponurak, mruk, niezadbany - z automatu miałby byc od razu duszą człowiekiem z sercem na dłoni. Tak kategotyzując można się nieźle przejechać i odstrzelić nieświadomie fajnych facetów, których sposób bycia na pierwszy rzut oka może się wydać olewacki, nonszalancki i flirciarski.

Moim zdaniem z tego co tu piszesz, to nie masz jakichś niewyobrażalnych oczekiwań.
A najlepiej nie miej oczekiwań tylko ciekawość, u mnie to się czasami dosyć sprawdza.
Życzę Ci powodzenia smile

100

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
BEKAśmiechu napisał/a:

Tak autorko, szukaj przeciętniaka, nudziarza, starego ciapę i zrób mu zęby, ubierz jak pajaca, a na bank wtedy motylki będą w brzuchu buzowały. Co to w ogóle za rady?! Jedynym problemem autorki jest to, że nie potrafi być sama - lepiej umrzeć singlem, niż siedzieć z chłopem którego ma się w dupie.


Zanim się jednak umrze tym singlem, to można jeszcze pożyć jako singiel. Czasem nawet dobrze się bawić.

101

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Witam
Pisze bo niestety ale Pana o którym wcześniej pisałam pożegnałam, spotkalam sie z nim raz jeszcze zeby upewnić sie czy faktycznie moze ja coś wymyślam ale kiedy chciał mnie dotknąć i pocałował to nic nie poczułam wręcz przeciwnie juz wiedziałam ze nic z tego nie będzie. Niedługo po tym spotkalam Pana który jest 10 lat starszy, podejrzewam ze nie jest super sytuawany, jego obraz przedstawia sie następująco. Mieszkal z partnerka ponad 20 lat za granicą maja córkę 18 lat. Byl zamiar powrotu do Polski jakieś 5 lat temu. On tu przyjechał pracował pol roku i na pol jechał tam i tak trwało to 4 lata pp czym ona kogoś sobie znalazła. To tak w skrócie. Pan od roki jest w Polsce, pracuje i mieszka. Tyle ze mieszkanie wynajmuje, auto ma służbowe. To wg moich jakks kryteri powinnam go z, góry odrzucić, jednak stało się inaczej po kilku spotkaniach dalej chce, ciągnie nas do siebie, jest chemia i to sie czuło od początku. Nie jesttez tak ze to jakiś biedak bo spędzamy fajnie czas,wyjście do restauracji itd. Natomiast oczywiście nie znam go tez jeszcze jiz widzę ze tez brakuje mi pewnych rzeczy u niego, nie kupuje kwiatów np itd tamten np pod tym kontem bardzo dbał. Po tych waszych słowach wcześniej pomyślałam ze może w ogóle na to nie patrzeć bo jest to co jest. On powiedział ze juz nie wyobraża sobie innej kobiety itd ja tez sie bardzo dobrze z nim dogaduje ale wiem ze zaraz pojawi sie problem jak będziemy chcieli byc razem np zamieszkać, nawet on o tym cos wspomniał ze kiedyś by chciał i juz mam z, tylu głowy ze facet może nic nie ma więc jak... Więc sami widzicie ze to w życiu nje jest albo czarne albo białe..

102

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Strasznie przedmiotowo traktujesz mężczyzn jak coś.

103

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Be. napisał/a:

Strasznie przedmiotowo traktujesz mężczyzn jak coś.

Dlaczego tak uważasz? Przecież właśnie patrzę czy jest przede wszystkim to cos na nic innego..

104 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-27 09:25:59)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Główne kryteria, na jakich się należy opierać:

1. 10 lat starszy - duuuży plus..

2. "Jest chemia, ciągnie nas do siebie" - jeszcze większy plus

3. "Nie jest biedakiem"(co znaczy biedak?) - jeszcze większy plus

--------------

Jednak nie jest super sytuowany - wada

NIe kupuje kwiatów, itp(cokolwiek tu się kryje) - wielka wada

Wynajmuje mieszkanie i ma "tylko" służbowe auto - tragedia

105

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
bagienni_k napisał/a:

Główne kryteria, na jakich się należy opierać:

1. 10 lat starszy - duuuży plus..

2. "Jest chemia, ciągnie nas do siebie" - jeszcze większy plus

3. "Nie jest biedakiem"(co znaczy biedak?) - jeszcze większy plus

--------------

Jednak nie jest super sytuowany - wada

NIe kupuje kwiatów, itp(cokolwiek tu się kryje) - wielka wada

Wynajmuje mieszkanie i ma "tylko" służbowe auto - tragedia

Ja w tym wieku uważam ze jednak facet który jest zaradny ma swoje mieszkanie, auto i pracę. Sama posiadam takowe posiadam bez obciążeń kredytowych a nawet dwa:). Zreszta to nie jest najważniejsze, na początku związku chyba to normalne ze mężczyzna zabiega kupuje kwiaty itp przynajmniej dla mnie. Jak sie nie stara na początku to potem tym bardziej. Druga sprawa ja chce z kims cos stworzyć tzn zamieszkać wspólnie i niekoniecznie w moim mieszkaniu, a tu może byc problem i facet który sam nie ma zapewnionego poczucie bezpieczeństwa jak da swojej kobiecie. Czy to takie normalne?
Chemia jest i to spora.

106

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Jak sie nie stara na początku to potem tym bardziej. Druga sprawa ja chce z kims cos stworzyć tzn zamieszkać wspólnie i niekoniecznie w moim mieszkaniu, a tu może byc problem i facet który sam nie ma zapewnionego poczucie bezpieczeństwa jak da swojej kobiecie. Czy to takie normalne?
Chemia jest i to spora.

Pisałaś, że facet był w związku, czegoś się tam "dorobił" i zostawił to wszystko partnerce i córce. Nie jest więc tak, że jest kompletnie niezaradny i wszystko co miał to przetrwonił, albo że niczego nie miał. Jeśli pracuje, zarabia, utrzymuje się bez kredytu, to w dzisiejszych czasach może nie wielki sukces, ale na pewno nie wstyd.
Masz swoje mieszkanie jak piszesz, więc mieszkać mielibyście gdzie. Pozostaje kwestia wspólnego waszego dorobku i tu chyba twój facet  nie rokuje aż tak źle?

Jeśli jednak dla ciebie jest aż tak ważne, aby facet wniósł "posag" do związku, to powinnaś go sobie odpuścić i mimo tej "chemii" poszukać kogoś innego.

107 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-27 09:56:58)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Nic nie musi ani nie powinien.. Zależy od jego własnych chęci czy oczekiwań. A ludzi nie zadają sobie trudu, żeby poznać dokładniej co jest przyczyną danego zjawiska. Tak samo, jak uważając coś za oczywiste, bo kierują się wyłącznie swoim punktem widzenia, nie wiedzą, że może właśnie ktoś może mieć nieco inne spojrzenie na sprawę. Choćby z autem i mieszkaniem - zwykła kalkulacja: jeśli ktoś ponosi więskze koszty z danej opcji, to po co ma inwestować w tą niby "bardziej oczywistą"? Sam pracowałem do niedawna w rozjazdach, gdzie większość czasu byłem po prostu w ruchu, to rozumiem, że muszę inwestowąć od razu w mieszkanie, bo tak trzeba? Nieważne już są koszty, podejśćie albo indywidualne priorytety, bo wszytko się zamyka w schematach? Ludzie wynajmujący czy ci bez auta to jacyś gorsi, bez planów/perspektyw, żyjący w biedzie?

Nieważne, co ktoś zamierza, ważne, co jest TU I TERAZ, tak?

Druga sprawa:auto
To samo: widocznie ktoś go głównie używa do pracy a poza nią już nie bardzo go potrzebował, widocznie się nie opłacało itp. Wiem, że dzisiaj niektórzy trwierdzą, że bez auta to jak bez ręki, ale wbrew pozorom da się z tym normalnie żyć. Tym bardziej, jeśli ktoś niekocznie jeździ w te i we wte.
Za dużo tu schematycznego myślenia i oceniania "na już". Wiadomo co dalej zamierza? Czy będzie chiał to mieszkanie mieć, kupić sobie to auto? Bieresz w ogóle pod uwage jego priorytety i plany czy od razu na początku go oceniasz?Pracuje, zarabia? Chce na coś to przeznaczyć? Ma jakieś plany? Znasz go na tyle, żeby od razu na początku wydawać o nim osąd?
Czy tylko myśliszo adorowaniu, jego staraniach względem Ciebie i prezentach?
Dlaczego kuźwa to bezpieczeńśtwo i stabilność dalej, w XXI wieku ma być przypisane tylko i wyłącznie do faceta? Czy nawet przez chwilę nie może gość z kobietą zamieszkać w jej mieszkaniu, dysponująć swoimi finasami i działając zgodnie ze swoim zamierzeniem? Pracuje, utrzymuje się i nie wiadomo do końca, jakie ma plany, ale MUSI koniecnzie wnieść posag od razu, bo inaczej się nie nadaje.

Po prostu ja nie zamierzam oceniać kogoś czy też jego zaradności jeśli nie znam jego dotychczasowego życia.

108

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Natomiast oczywiście nie znam go tez jeszcze jiz widzę ze tez brakuje mi pewnych rzeczy u niego, nie kupuje kwiatów np itd tamten np pod tym kontem bardzo dbał.

Widocznie poprzedni bardziej lubił analfabetki, skoro i kwiaty kupował i pod tym KONTEM dbał.

109 Ostatnio edytowany przez GOSTY (2022-05-27 10:53:51)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
bagienni_k napisał/a:

Nic nie musi ani nie powinien.. Zależy od jego własnych chęci czy oczekiwań. A ludzi nie zadają sobie trudu, żeby poznać dokładniej co jest przyczyną danego zjawiska. Tak samo, jak uważając coś za oczywiste, bo kierują się wyłącznie swoim punktem widzenia, nie wiedzą, że może właśnie ktoś może mieć nieco inne spojrzenie na sprawę. Choćby z autem i mieszkaniem - zwykła kalkulacja: jeśli ktoś ponosi więskze koszty z danej opcji, to po co ma inwestować w tą niby "bardziej oczywistą"? Sam pracowałem do niedawna w rozjazdach, gdzie większość czasu byłem po prostu w ruchu, to rozumiem, że muszę inwestowąć od razu w mieszkanie, bo tak trzeba? Nieważne już są koszty, podejśćie albo indywidualne priorytety, bo wszytko się zamyka w schematach? Ludzie wynajmujący czy ci bez auta to jacyś gorsi, bez planów/perspektyw, żyjący w biedzie?

Nieważne, co ktoś zamierza, ważne, co jest TU I TERAZ, tak?

Druga sprawa:auto
To samo: widocznie ktoś go głównie używa do pracy a poza nią już nie bardzo go potrzebował, widocznie się nie opłacało itp. Wiem, że dzisiaj niektórzy trwierdzą, że bez auta to jak bez ręki, ale wbrew pozorom da się z tym normalnie żyć. Tym bardziej, jeśli ktoś niekocznie jeździ w te i we wte.
Za dużo tu schematycznego myślenia i oceniania "na już". Wiadomo co dalej zamierza? Czy będzie chiał to mieszkanie mieć, kupić sobie to auto? Bieresz w ogóle pod uwage jego priorytety i plany czy od razu na początku go oceniasz?Pracuje, zarabia? Chce na coś to przeznaczyć? Ma jakieś plany? Znasz go na tyle, żeby od razu na początku wydawać o nim osąd?
Czy tylko myśliszo adorowaniu, jego staraniach względem Ciebie i prezentach?
Dlaczego kuźwa to bezpieczeńśtwo i stabilność dalej, w XXI wieku ma być przypisane tylko i wyłącznie do faceta? Czy nawet przez chwilę nie może gość z kobietą zamieszkać w jej mieszkaniu, dysponująć swoimi finasami i działając zgodnie ze swoim zamierzeniem? Pracuje, utrzymuje się i nie wiadomo do końca, jakie ma plany, ale MUSI koniecnzie wnieść posag od razu, bo inaczej się nie nadaje.

Po prostu ja nie zamierzam oceniać kogoś czy też jego zaradności jeśli nie znam jego dotychczasowego życia.

O... i to rozumiem.

Polskie babki mają coś z głowami.

110 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-27 11:12:11)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Pozostanę na nieco łagodniejszej formie wypowiedzi smile

Pytanie jest takie: co robię, jeśli słyszę, że ktoś nie ma własnego mieszkania, samochodu, pracy, czy np. dziecka? Ot, zwietrza mi się kumpel, którego dawno nie widziałem i mówi, że ma taką czy inna sytuację.
No to co wtedy? Ocenię go i powiem, co o tym myślę, czy przynajmniej posłucham, DLACZEGO tak się stało? Potem zapytam CO DALEJ zamierza z tym zrobić? Jakie ma plany i oczekiwania względem siebie i swojego życia?

Pozstając w temacie, należy zadać pytanie czy ten facet:

a) nie pracuje(albo nawet pracuje), ale zamierza żyć na koszt/mieszkać u Autorki cały czas, wozić się jej samochodem i na niej "pasożytować"?

b) czy może pracująć, ma plany związne ze zmianą swoje sytuacji mieszkaniowej, transportowej itp.

Co ZAMIERZA DALEJ zamiast co jest teraz? Ta krótka wzmianka o braku własnego mieszkania czy samochodu nie mówi mi NIC o tym facecie, bo nie wiem, co się do tego przyczyniło..

To, że ktoś wynajmował mieszkanie do tej poruy czy nie miał samochodu nie musi oznacząć, że jest leniem lub nieudcznikiem? Może np bardziej mu się to opłacało?

111

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Czyli co z pierwszym nie wyszło bo nie było chemi wszystko inne było więc chyba lepiej było odpuścić nie jestem materialistka. Z drugim jest chemia itd ake boję sie o inne rzeczy. Wg waszych wypowiedzi wygląda na to ze kobieta jak spotka faceta jest chemia to jest z nim mimo wszystko daje mieszkanie, nie potrzebuje adoracji bo przecież po co a jak wymaga kwiatka to kim jest?

112 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-05-27 11:18:37)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Adoracja czy staranie się to osobny temat., ale i tak uważam, że zaangażowanie powinno być obustronne..I niekoniecznie opierać się na wyświechtanych schematach, kiedy to ocenia się kogoś źle, bo nie kupił akurat kwiatów lub nie zabrał kobiety do restauracji czy gdziekolwiek indziej. To są jakieś oczywiste miejsca czy czynności, które należy wkonywać, aby kobietę zadowolić?
Może on lubi akurat inną formę rozrywki? Nie pasuje Ci to, więc albo go o tym poinformuj, że lubisz akurat to czy tamto, albo zastanów się czy chcesz dalej z nim być..

edit: Autorko, CO jest w tym złego, jeśli facet u Ciebie pomieszka przez jakiś czas? Pod warunkiem, że pracuje, zarabia, inwestuje i się nie leni? Prowadzi normalne życie? Czy ma w planach sobie to własne mieszkanie załatwić? Wiesz, dlaczego do tej pory wynajmował? Co go do tego skłoniło?

113

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Rozmawiałam z nim, przez 4 lata chciał tu ogarnąć życie dla swojej rodziny ale po 4 latach okazało sie jego parter lka nie chce wracać i ma tez tam kogoś. Mieli jakas nieruchomośc w ktrej została ona z córka. Pytałam dlaczego sobie tutaj nic nje kupił do tej pory to powiedz lial ze byl ostani rok sam i jakoś mu tak wygodnie wynajmować blisko pracy itd. Sam powiedział ze wiąże plany przyszłości ze mną ze mogliśmy cos kiedyś wspólnie ale co i jak nie wiem. Może zapytać go wprost?

114

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

No, z reguły mówienie wprost przynosi(czy powinno przynosić) największe korzyści smile

Widzisz, zatem coś go do takiej decyzji popchnęło. Niekoniecznie należy zatem od razu oceniać stan, ale jego przyczynę. Skoro wygodniej czy taniej było mu wynajmować, to gdzie tu widać problem? Pyatnie co dalej zamierza ze swoją sytuacją zrobić...Skoro jest się samemu, to niekoniecznie przecież trzeba od razu uderzać w kupno, skoro ma się inne priorytety. Tez pewnie bym wolał mieć do pracy blisko i postąpiłbym na jego miejscu tak samo.
Zauważyłem, że wiele ludzi ma alergię na słowo "wygoda"(jeśli dotyczy to oczywiście innych), jak również na kalkulację czy też dokonywanie wyborów, opierających się na tym, że z czegoś mogę zrezygnować, choćby czasowo, na rzecz zupełnie innej kwestii. To ostanie nazywane jest brakiem zaradności lub nieudacznictwem, kiedy tak napraewde osoba jest w pełni świadoma swoich wyborów. Po prostu w danym czasie może akurat postawić na jedną rzecz, kosztem drugiej.

Co Ci pozostaje? Ano rozmówić się z nim smile Jeśli pracuje i ma stały dochód, to raczej o mieszkanie trudno nie będzie, pytanie czego on oczekuje..

115

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

On powiedział ze chce byc ze mną mieć ze mną rodzine, ze nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy np za rok zamieszkali razem jedyna przeszkoda mogłaby byc moja córka jeśli by go nie zaakceptowała. To nie wiem może wprost powinnam zapytać jak on to widzi w przyszłości.

116

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Wracam po czasie, zapytałam go wprost bo ciągle przez ten czas słyszę o tym zeby budzić sie wspólnie i zasypiać.. Zapytałam jak?
Usłyszalam ze przecież ja mam mieszkanie 4 pokoje a on tylko jest na, wynajmie więc możemy zamieszkać u mnie. Dodatkowo wyszło wiele kwesti ze za granicą cos mial ze swoją partnerka przez 20 z którą był. Ona terwz nie chce go spłacić a on niewiele może bo wszystko było na nią (firma i mieszkanie) z tego względu ze w pierwszym związku ogłosił bankructwo. Mówiłam ze przecież może udowodnić ze żył w konkubinacie maja córkę ale okazało sie ze rozliczenia robili osobno zeby ona jako samotnie wychowująca dziexko brała kase. Do tego praca tez okazało sie ze ma umowę jedynie na pol etatu i dostaje ponad 1 tys na konto a jak to on twierdzi resztę do ręki. Mowi ze średnio zarabia 10 tys. Do tego praca taka dla mało stabilna. Odnoszę wrażenie ze gość mi sie chce wladowac do mieszkania. Do tego powiedział mi w weekend ze on przez 20 lat dbał o swoją kobietę az za bardzo ponad stan i to byl błąd bo został z niczym ze juz tego błędu nie popełni. Wszystko ubiera w piękne słowa o miłości itd. Dodam ze on jest starszy 11 lat, więc myślę ze ciężko będzie mu sie dorobić teraz. Do tego jest mało staraajcy ja szukam kogoś kto jest przynajmniej na moim poziomie żebyśmy mogli cos razem kupic itd Domek itd przez pare miesięcy dawkowal mi te informacje i juz sie zaangażowalam uczuciowo. Nie wiem co robić. Powiedzial ze może zrobić remont u mnie zeby trochę zmienić układ mieszkania itd chociaż kapitalny remont mieszkanie przeszło 7 lat temu. W, sierpniu mówił ze remont spoko a jak pstawilam sprawę konkretnie kiedy i jak to może za, rok i to tez nie wiadomo. Co o tym sądzicie

117

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Smutna historia.

Mam wrazenie, ze zbyt powaznie podchodzisz do pewnych tematow, ktore powinny byc luzniejsze i zbyt luzno do tematow, ktore sa powazne.

Cale to skupienie na wlasnej wartosci, zaradnosci, stanie posiadania... nadaje wrazenie, ze jestes odpowiedzialna, zorganizowana, nastawiona na cele i martwa w srodku.
To sa tematy do ktorych moim zdaniem podchodzisz za powaznie przez co nie dziwi mnie fakt, ze Ci ciezko.

Za luzno podchodzisz do filozofii swojego zycia.
Analizujesz czy "gość Ci sie chce wladowac do mieszkania" a nie widzisz, ze zmagasz sie z tym samym problemem, ktory lezy u podstaw twojego ex-meza alkoholika i seksoholika.

Oboje jestescie zagubieni, zbudowaliscie silne opinie o swiecie, ludziach i nie potrafiac zaspokoic swojej potrzeby bycia kochanym zagluszacie ja poprzez prace, restauracje, wycieczki i partnerow.
Norma, standard i ogolnie strata zycia.

118

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Nie dziwię się, że masz obawy, że chce Ci się władować do mieszkania. On ma już prawie 55 lat, zostało mu raptem 10 lat do wieku emerytalnego, a nie wiadomo ile składek odłożył jeśli część wynagrodzenia dostawał pod stołem, czy będzie go stać na wynajem jak już nie będzie miał sił pracować i będzie musiał przejść na emeryturę, itd.
Dodatkowo Ty masz nic nie oczekiwać, bo on już  w życiu się starał dla kobiety i nie było warto, więc teraz Ty cierp za grzechy innej.
Mówi dużo pięknych słów, ale niewiele robi, obiecuje gruszki na wierzbie (remont).
Moim zdaniem pan nie spełni Twoich oczekiwań.
Nie ma nic złego w tym, że nie chcesz czuć się wykorzystywana przez tego pana. Jeśli byłaby analogiczna sytuacja w drugą stronę to wielu panów na tym forum napisałoby "rzuć tę pijawkę i poszukaj sobie młodszej i takiej co nie będzie na Tobie żerować". Natomiast Ty zapewne usłyszysz, że swoje lata masz i na co Ty liczysz, bierz co dają. Moim zdaniem spokojnie masz jeszcze szansę poznać kogoś sensownego, na związek z rozsądku ze starszym panem utrzymankiem przyjdzie jeszcze czas.

119

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Może  i on nie chce byc tzw utrzymankiem bo jak to on mowi szuka sposobu zeby byc razem. Zarabia w miarę dobrze ale praca jest u kogoś, teraz ma otworzyć działalnośc ale tylko po to aby współprace mieć na zasadzie ze za sprzedaż wystawia fakturę. Jest ogólnie dobry, dobrze sie czuje przy nim ale to za mało trochę. Mial dwa związki jestn 13 lat drugi 19 i z, dwóch wyszedł z niczym. W Polsce jest 5 rok ale niby 4 lata zyl trochę w Polsce trochę za granicą bo mieli tu razem wrócić ale niestety Pani sobie kogoś poznała i została tam z majątkiem który byl na papierze na nią.
Bardzo ciężko myślę będzie mi z nim cos zbudować bo na mieszkanie wspólne nke uzbiera, z tym remontem tez tego nie widzę.
No tak składki w Polsce ma z pol etatu i najniższa,  za granicą mial firmę ktora na papierze byla na nią a on byl pracownikiem więc myślę ze tez mial najniższa.

.

120

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Kończę jeszcze wątki, w których się udzielałam, więc napiszę do Ciebie.
Z tamtym jednak skończyłaś?
W sumie dobrze zrobiłaś, bo rzeczywiście pociąg fizyczny jest jednak bardzo ważny i skoro nawet podrasowanie go niczego by nie zmieniło, to naprawdę nie było sensu tego ciągnąć.
Ciągle jesteś jeszcze młoda kobieta, więc bez przesady.
Poznałaś kolejnego, z którym bez oporów idziesz do łóżka, jednak z czymś innym masz problem.
Z tego, co tu przeczytałam wynika, że to poważny problem.
Dla niektórych kobiet byłby do przeskoczenia, a dla wielu jednak nie.
Chodzi tu o sprawy finansowe, o przyszłość.
Wygląda na to, że facet, dzisiaj w wieku 55- ciu lat tak naprawdę niczego się nie dorobił.
Z tego, co on mówi wynika, że wyszedł na zero, jednak czy nie ma długów, to właściwie nie wiadomo.
Znasz tylko takie fakty, że wynajmuje on jakieś mieszkanie, niby zarabia większe pieniądze, ale pod stołem, Ty na oczy jego kasy nie widziałaś. On twierdzi, że zarabia dziesięć tysięcy, to całkiem sporo, jednak czy gromadzi on pieniądze na emeryturę czy spłaca jakieś długi, czy przejada na bieżąco Ty tego nie wiesz.
On jasno mówi Ci, że chce zamieszkać u Ciebie i opowiada o remoncie Twojego mieszkania, więc nawet gdyby do jakiegoś remontu doszło pewnie riscilby sobie jakieś prawa do Twojego mieszkania. Mógłby zbierać rachunki, faktury, robił przelewy i w razie czego musiałabyś wyskoczyć ze swojej kasy i włóczyć się po sądach.
Swoje mieszkanie remontiwalas siedem lat temu, więc właściwie chyba nie ma takiej potrzeby, żeby wszystko wywracać do góry nogami.
Chcąc pozwolić mu u siebie mieszkać musiałabyś tak zrobić, żeby potem za ileś lat Twoja córka nie została z niczym, bo Ty trzymałas w domu dziwnego faceta.
Ani Ty, ani ona nie nakarmicie się jego licznymi wyznaniami miłosnymi.
Powinnaś chyba patrzeć tylko i wyłącznie na to, co ten człowiek robi teraz, natomiast w ogóle nie zwracać uwagi na to, co opowiada o swoich planach, czyli że zamierza on zbudować swoją firmę albo że za rok zacznie inwestować w Twoją własność itd.
Myślę, że prawda może być, iż podobasz mu się jako kobieta, że chciałby ułożyć sobie z Tobą życie, wcale nie musi kłamać w tej kwestii.
Niemniej jednak Ty spotkałaś go w takim momencie jego życia, że on oprócz swojego towarzystwa nie ma niczego do zaoferowania Tobie.
Ty trafiłaś mu się niczym ślepej kurze ziarno i wiadomo, że będzie się Ciebie trzymał. Poznać w jego wieku atrakcyjną, zaradna i ustawiona materialnie kobietę z praktycznie prawie dorosła córką, to nie lada okazja.
Byłby głupi, gdyby nie dążył do nawiązania z Tobą np finansowych uzależnień.
Musisz zastanowić się czy dla Ciebie ta znajomość to też taka okazja, no czy warta skórka za wyprawkę czy jak to się to mówi, ale chyba tak " niewarta skórka za wyprawkę".
Tak czy siak rób tak, żebyś w każdym momencie swojego życia miała bardzo jasna sytuację finansową z tym panem głównie ze względu na dobro swojej córki.
Nie daj mu się namówić na to, żeby wkładał jakieś pieniądze w to, co jest Twoje.
Możesz dorabiać się z nim czegoś wspólnie, ale nie na takiej zasadzie, że on będzie Ci się wtrynial do Twojej własności.
No i oczywiście ja nie mam na myśli dokładania się przez niego do rachunków albo bieżących zakupów żywnościowych itd, bo skoro u Ciebie zamieszka, to oczywista sprawa powinno być, że nie będziesz go sponsorować.
Życzę podjęcia roztropnej decyzji.

121

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Patrzysz przez pryzmat swoich wymagań finansowych. Z jednej strony rozsądne podejście, ale z drugiej, to mnie odrzuca. Jesteś materialistką.

Przejdźmy do niego:
2 związki i wyszedł z niczym smile
Firmę położył smile
Część wypłąty pod stołem smile

Kombinator, bajkopisarz, niezaradny gołodupiec.

122

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

dla mnie to naturalne że chcemy osobę o podobnej pozycji społecznej i nie znaczy że ktos jest materialistą. nie chodzi o to że zarobki muszą być identyczne, ale jak zaczyna śmierdzieć utrzymaniem drugiej osoby to trochę słabo.
co innego jak obie strony wkładają, jednej się noga powinie i zanim się odbije to druga osoba bierze na siebie utrzymanie dwójki - to jest super sprawa, jedna z zalet bycia w związku. ale tu - no ja się nie dziwię czerwonych lampek, sczególnie po tekście o tym że dawał za dużo i teraz nie będzie.

123

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Farmer napisał/a:

Patrzysz przez pryzmat swoich wymagań finansowych. Z jednej strony rozsądne podejście, ale z drugiej, to mnie odrzuca. Jesteś materialistką.

Przejdźmy do niego:
2 związki i wyszedł z niczym smile
Firmę położył smile
Część wypłąty pod stołem smile

Kombinator, bajkopisarz, niezaradny gołodupiec.

Wyobraź sobie że nie jestem materialistką, to sa zwyczajne rzeczy.

124 Ostatnio edytowany przez Onaj2478 (2022-09-30 07:16:19)

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
anna.zakochana napisał/a:

dla mnie to naturalne że chcemy osobę o podobnej pozycji społecznej i nie znaczy że ktos jest materialistą. nie chodzi o to że zarobki muszą być identyczne, ale jak zaczyna śmierdzieć utrzymaniem drugiej osoby to trochę słabo.
co innego jak obie strony wkładają, jednej się noga powinie i zanim się odbije to druga osoba bierze na siebie utrzymanie dwójki - to jest super sprawa, jedna z zalet bycia w związku. ale tu - no ja się nie dziwię czerwonych lampek, sczególnie po tekście o tym że dawał za dużo i teraz nie będzie.

Dokładnie tak myślę, ja musiałam mieć tez pewne wyrzeczenia zeby teraz mieć to co mam, facet chce wejść do mnie gdzie w dwóch związkach wszystko zostało bylym. Może teraz zarabia, dość dobrze ale w sytuacji kiedy traci np traci pracę zostaje z niczym, a co w przypadku kiedy przyjdzie nie daj Boże choroba i będzie potrzebna gotówka? 
Dla mnie to jest bardzo słabe, facet jest ogólnie  dobry, wesoły, mamy podobne poczucie humoru itd. Rodzina moja go poznała, córki lubią. Dlatego mam taki dylemat. Ze dawal za, duzo chodziło mu o to ze ponad swoje możliwości, ze np ona chciała wycieczkę to on sie zapożyczal i w konsekwencji mowi ze go doprowadzilo między innymi do tego gdzie jest teraz. Ze robil cos na co nie było go stac.

125

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Be. napisał/a:

Wiesz 40tki czy nawet 50tki mogą być hot bardziej niż 20tki, ale skoro mamy już taki pustostan i dobieranie się na zasadzie kasy, pozycji i wyglądu to na pewno szanse autorki mocno spadają w porównaniu z młodszymi. Kręci się wśród swoich no to oni będą wybierać młodsze, tak jak ona wybierze bogatszego itd.

No cóż wybrałam jednak faceta który nic nie ma ale byla ta, chemia i teraz jest dylemat smile

126

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

To jaka macie opinie na, temat tego ze facet wraca po 30 latsch z Zagranicy tam zostawil wszystko bylej i nic nie odzyska , jest dobrze po 50 tce, wynajmuje tu mieszkanie i niea odłożonych żadnych pieniędzy. Ja mam 70 m mieszkanie które kupiłam sama, nie mam kredytu, mam drugie jeszcze które wynajmuje. Znamy sie kilka miesięcy, on chce ze mna zamieszkać najlepiej u mnie. Mi sie to w, głowie nie mieści zeby facet chciał wejść na gotowe do kobiety. Co  do kosztów chce oczywiście mieć wspólne pieniądze zarabia dwa razy więcej więc tu nie byłoby problemu ale sam fakt. Pytanie do kobiet wzięłybysie gościa?  A, do mężczyzn,  czy jako mężczyzna bys tak zrobił???

127

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:

Pytanie do kobiet wzięłybysie gościa?

Żartujesz sobie? Podstarzałego gościa, który już dwa razy przegrał życie, niczego nie ma oprócz możliwych długów, który chce wpakować się pod skrzydła kobiety i jeszcze mówi, że teraz będzie się pilnować aby czasem za dużo nie dać od siebie? Po co Ci to?
Znacie się ledwie kilka miesięcy, żadna strata zakończyć taką znajomość. Chemia zawsze mija.

128

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Jeżeli CHESZ przygarnąć "kropka" to możesz, to tylko TWOJA decyzja. Jak Ci z nim dobrze to czemu nie.

Żeby mieć "pewne uciechy" na zawołanie  to trzeba za nie ponieść pewne koszty wink

Ale "rozdzielność majątkowa" powinna być na KAŻDEJ płaszczyźnie, bo twój "faworyt" wygląda na łatwego do manipulacji lekkoducha.

129

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
123Sprawdzam napisał/a:

Jeżeli CHESZ przygarnąć "kropka" to możesz, to tylko TWOJA decyzja. Jak Ci z nim dobrze to czemu nie.

Żeby mieć "pewne uciechy" na zawołanie  to trzeba za nie ponieść pewne koszty wink

Ale "rozdzielność majątkowa" powinna być na KAŻDEJ płaszczyźnie, bo twój "faworyt" wygląda na łatwego do manipulacji lekkoducha.

On mówi ze całe życie to on utrzymywał swoje kobiety, ze byl zaradny ale go ostania wystawiła itd ze dbal itd

130

Odp: Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię
Onaj2478 napisał/a:
123Sprawdzam napisał/a:

Jeżeli CHESZ przygarnąć "kropka" to możesz, to tylko TWOJA decyzja. Jak Ci z nim dobrze to czemu nie.

Żeby mieć "pewne uciechy" na zawołanie  to trzeba za nie ponieść pewne koszty wink

Ale "rozdzielność majątkowa" powinna być na KAŻDEJ płaszczyźnie, bo twój "faworyt" wygląda na łatwego do manipulacji lekkoducha.

On mówi ze całe życie to on utrzymywał swoje kobiety, ze byl zaradny ale go ostania wystawiła itd ze dbal itd

Mówi. A jak było na prawdę? Tego się nie dowiesz.

Poza tym majątek przy rozwodzie dzieli się po połowie. Jak to się stało, że nic mu nie zostało? Nie jest to podejrzane?

Posty [ 66 do 130 z 280 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ciężko byc samej a, w związku tez nie potrafię

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024