Hejka dziewczyny!
Stało się... Związek się zakończył. Uważam, że była to dobra decyzja. Przemyślałam ją bardzo mocno i nie ma/nie miałam co do niej wątpliwości. Czuję się świetnie. Moja pewność siebie jakby z dnia na dzień poprawiła się, przestałam się stresować, ogólnie super się czuję.
Jedyny problem, to że mam wrażenie że każdy wymaga ode mnie żebym płakała, była smutna itp. (mając na uwadze jak długoletni nasz związek był).
67 2022-04-16 18:18:08 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-04-16 18:42:15)
Kleoma napisał/a:Ghosty napisał/a:Dobrze, ja nie znikam dziś. Chciałem po prostu usłyszeć coś ważnego, jakieś podstawy do wytłumaczenia....
ale to Ty chciałaś, abym ja tłumaczył się tutaj. Ale to nigdy nie nastąpi. Choćbym cierpiał, tak jak mówisz, to prędzej pójdę na wojnę, by tam zginąć za moje demokratyczne wartości.
To może ja założę wątek " Ghosty - wojownik" .
Przyjdziesz tam się wypowiadać?Wiesz... to zależy... czy będzie mi się chciało... bo wiesz to bardzo czasochłonne jest... taka zabawa, powiedzmy... ale jak chcesz, to śmiało... nie mam nic przeciw umówionym trolom czy hejterom ze swojej paczki.
Umówiona przemoc lub dręczenie? Nie wiem, czy to ma sens. Ale jak wiesz, mnie to nie rusza. Bo przecież według Ciebie, jestem ich ofiarą.
Czujesz się tak, ponieważ świadomie podjęłaś konkretna decyzję.
Zawsze tak jest.
Podjęcie decyzji prostuje wszystkie ścieżki.
Najgorszy jest ten czas, gdy człowiek jest przed podjęciem decyzji albo nie potrafi jej podjąć. Wtedy żyje się w konflikcie z samym sobą, a jak wiadomo nie jest to zdrowe dla nikogo. Takie nerwowe napięcie tłumione w czasie jest źródłem nerwic i innych chorób.
Gratuluję Ci. Pozbyłas się istnej kuli u nogi.
Co tu dużo gadać, pasożyta po prostu.
Sorry, nie pod tymi postami chciałam napisać, tylko pod Twoim ostatnim postem autorko.
Moja pomyłka.
Hejka dziewczyny!
Stało się... Związek się zakończył. Uważam, że była to dobra decyzja. Przemyślałam ją bardzo mocno i nie ma/nie miałam co do niej wątpliwości. Czuję się świetnie. Moja pewność siebie jakby z dnia na dzień poprawiła się, przestałam się stresować, ogólnie super się czuję.
Jedyny problem, to że mam wrażenie że każdy wymaga ode mnie żebym płakała, była smutna itp. (mając na uwadze jak długoletni nasz związek był).
A jak on to przyjął?
Mertina napisał/a:Hejka dziewczyny!
Stało się... Związek się zakończył. Uważam, że była to dobra decyzja. Przemyślałam ją bardzo mocno i nie ma/nie miałam co do niej wątpliwości. Czuję się świetnie. Moja pewność siebie jakby z dnia na dzień poprawiła się, przestałam się stresować, ogólnie super się czuję.
Jedyny problem, to że mam wrażenie że każdy wymaga ode mnie żebym płakała, była smutna itp. (mając na uwadze jak długoletni nasz związek był).A jak on to przyjął?
Średnio... Ale powiem szczerze nasze zerwanie pokazało mi też, że była to dobra decyzja. Niestety zaczął mnie obwiniać, dosyć dużo agresywnych/niemiłych słów w moją stronę poleciało. Podsumował, że jeszcze będę chciała do niego wrócić.
Powiem szczerze, że ja trochę biernie siedziałam i to słuchałam. Chciałam jak najszybciej zakończyć tą rozmowę. Wiedziałam że dobrze postąpiłam i nie chciałam tracić czas i energii na kłótnie, które i tak by nic nie dały w tamtym momencie.
Czujesz się tak, ponieważ świadomie podjęłaś konkretna decyzję.
Zawsze tak jest.
Podjęcie decyzji prostuje wszystkie ścieżki.
Najgorszy jest ten czas, gdy człowiek jest przed podjęciem decyzji albo nie potrafi jej podjąć. Wtedy żyje się w konflikcie z samym sobą, a jak wiadomo nie jest to zdrowe dla nikogo. Takie nerwowe napięcie tłumione w czasie jest źródłem nerwic i innych chorób.
Gratuluję Ci. Pozbyłas się istnej kuli u nogi.
Co tu dużo gadać, pasożyta po prostu.
Sorry, nie pod tymi postami chciałam napisać, tylko pod Twoim ostatnim postem autorko.
Moja pomyłka.
Dziękuję za miłe słowa. Myślę, że masz rację. Myślałam o zerwaniu jeszcze długo przed napisaniem postu tutaj(nie chciałam pisać tego w poście, żeby nie wpływało to na opinię innych). Myślę, że pierwsze myśli o tym(tak na poważnie) zaczęłam mieć w grudniu tamtego roku.
Decyzja nie została podęta nagle. Teraz widzę jak bardzo dusił mnie ten związek. Nie wiem czy będę tej decyzji żałować, nikt nie wie. Ale na razie śmiało mogę powiedzieć że jej nie żałuję.
71 2022-04-16 19:51:23 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-04-16 19:53:00)
ulle napisał/a:Czujesz się tak, ponieważ świadomie podjęłaś konkretna decyzję.
Zawsze tak jest.
Podjęcie decyzji prostuje wszystkie ścieżki.
Najgorszy jest ten czas, gdy człowiek jest przed podjęciem decyzji albo nie potrafi jej podjąć. Wtedy żyje się w konflikcie z samym sobą, a jak wiadomo nie jest to zdrowe dla nikogo. Takie nerwowe napięcie tłumione w czasie jest źródłem nerwic i innych chorób.
Gratuluję Ci. Pozbyłas się istnej kuli u nogi.
Co tu dużo gadać, pasożyta po prostu.
Sorry, nie pod tymi postami chciałam napisać, tylko pod Twoim ostatnim postem autorko.
Moja pomyłka.Dziękuję za miłe słowa. Myślę, że masz rację. Myślałam o zerwaniu jeszcze długo przed napisaniem postu tutaj(nie chciałam pisać tego w poście, żeby nie wpływało to na opinię innych). Myślę, że pierwsze myśli o tym(tak na poważnie) zaczęłam mieć w grudniu tamtego roku.
Decyzja nie została podęta nagle. Teraz widzę jak bardzo dusił mnie ten związek. Nie wiem czy będę tej decyzji żałować, nikt nie wie. Ale na razie śmiało mogę powiedzieć że jej nie żałuję.
A czego tu żałować? Daj spokój.
Nie miałabyś z nim jutra, bo gdyby pojawiło się dziecko, to zatyralabys się dziewczyno.
On poczułby się dopiero pewnie i miałabyś wielkiego, zdrowego byka, który kisilby się na kanapie przed kompem, żarł, żarł i robił syf po sobie. Tobie ręce by się urywały od noszenia ton żarcia, a on nawet by się nie dźwignął, żeby zejść po schodach po zakupy.
Nie wiadomo też, jak długo jeszcze by studiował i w ogóle, jakie pieniądze by przynosił.
Zarobilabys się z tym pyskatym leniem.
A gdzie Twoja praca, Twój rozwój, o odpoczynku nawet nie wspomnę, bo dzień w dzień miałabyś tyle roboty w domu, przy dziecku i przy byku, że z niczym nie mogłabyś się wyrobić.
A jakby tego było mało, to jeszcze by się odszczekiwal.
Tak właśnie żyją niektóre kobiety, polskie matki Polki, istne siłaczki.
72 2022-04-16 20:22:58 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-16 20:23:20)
W takiej sytuacji nie można rozpatrywać rozstania w kontekście ew. żalu, bo nawet nie wiesz jak by było za ileś tam lat, więc idź do przodu i nigdy nie żałuj swoich decyzji, bo to musi być dołujące, jeśli się o czymś decyduje, a potem żałuję.
Dlatego decyzję najlepiej podejmować samodzielnie, choć rozumiem, że niektórzy mają z tym problem nawet w prozaicznych sprawach.
Powodzenia
Bardzo dobra decyzja, bardzo, a jego reakcja na nią jeszcze bardziej powinna Cię w tym utwierdzić. Zresztą ulga, którą odczułaś, kiedy było już po wszystkim, ten spokój, który teraz masz w sobie - wyraźnie wskazują, że relacja była toksyczna, a z tych wychodzi się możliwie jak najszybciej.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa.
Nie sadzałam że jeszcze kiedyś będę singielką. Zobaczymy jak to będzie Jestem nastawiona mega pozytywnie.
Całuski <3
I słusznie, że jesteś pozytywnie nastawiona. Masz przecież, tak jak i my wszyscy, tylko jedno życie (taaaak, bardzo to odkrywcze ), szkoda je marnować na relacje z ludźmi, którzy nas unieszczęśliwiają.
Trzymam kciuki i życzę, by było tylko lepiej!
Bardzo dobra decyzja! Widzisz, od razu czujesz się lepiej Nie, nie będziesz żałować rozstania, co najwyżej będziesz żałować, że zrobiłaś to tak późno. Najdalej za miesiąc nie będziesz o nim pamiętać.