Hej nie wiem co robić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Hej nie wiem co robić.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Temat: Hej nie wiem co robić.

Witam mam problem od 3 lat jestem po ślubie i chyba dopadł mnie kryzys. Proszę o poradę bo nie mam nikogo na tyle bliskiego abym mógł się wygadać. Moja żona od września nie pracuje zajmuje się domem oraz zawiezieniem i odebraniem naszej córki z przedszkola. Próbowałem ją jakoś nakłonić żeby poszła do pracy byłoby nam łatwiej tym bardziej że od maja zaczęliśmy mieszkać na swoim i jak to w takich sytuacjach bywa kredyt i wgl ciągle coś trzeba dokupić. Przez cały czas się migała od pracy dodam że mamy możliwości aby ktoś małą podrzucił do przedszkola i odebrał ja pracuję na zmiany i również mógłbym to robić.  Czara goryczy chyba właśnie się przelała mam po prostu dość takiego życia. Wszystko drożeje i wszystko tylko na mnie spoczywa , spłata kredytu utrzymanie domu. W ciągu ostatniego miesiąca spaliśmy ze sobą może 2-3 razy. Dla mnie to zdecydowanie za mało. Mam 29 lat i duży popęd seksualny. Z nią nawet jak do czegoś dochodzi to nie ma szaleństw chemii tylko zawsze nudno i klasycznie. Jesteśmy razem 4 lata nigdy sama nie wyszła pierwsza z inicjatywą zbliżenia, a jeśli miało coś być to musiałem się prosić i płaszczyć. W poprzednich związkach czegoś takiego nie było, takiego wypalenia. Nawet jeśli mam wolne i jestem w domu to wgl nie rozmawiamy. Odzywa się do mnie jeśli musi. Tydzień temu powiedziała mi że jest w ciąży bardzo lubię dzieci ale wiem że znowu przez 2-3 lata nie uda mi się jej wygonić do pracy. Nie wiem już co robić, nie chce psuć życia dzieciom i odchodzić a z drugiej strony nie potrafię być szczęśliwy. Już nawet nie pamiętam kiedy przy niej się śmiałem, wszystkie moje cechy towarzyskie umarły. Stałem się robotem który chodzi do pracy i czuje jak jego życie zamienia się w coś okropnego.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-07 10:28:23)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Ale się wkopałeś... Można powiedzieć, widziały gały co brały, ale myślę, że ona Cię złapała na dziecko, ciąża, ślub, kredyt, a potem już z górki, drugie dziecko i byt zapewniony.

Teraz sam musisz sobie radzić, ja nic nie podpowiem, bo nie widzę dobrego rozwiązania, każde jest zle, ale na jakieś musisz postawić.

3

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:

Witam mam problem od 3 lat jestem po ślubie i chyba dopadł mnie kryzys. Proszę o poradę bo nie mam nikogo na tyle bliskiego abym mógł się wygadać. Moja żona od września nie pracuje zajmuje się domem oraz zawiezieniem i odebraniem naszej córki z przedszkola. Próbowałem ją jakoś nakłonić żeby poszła do pracy byłoby nam łatwiej tym bardziej że od maja zaczęliśmy mieszkać na swoim i jak to w takich sytuacjach bywa kredyt i wgl ciągle coś trzeba dokupić. Przez cały czas się migała od pracy dodam że mamy możliwości aby ktoś małą podrzucił do przedszkola i odebrał ja pracuję na zmiany i również mógłbym to robić.  Czara goryczy chyba właśnie się przelała mam po prostu dość takiego życia. Wszystko drożeje i wszystko tylko na mnie spoczywa , spłata kredytu utrzymanie domu. W ciągu ostatniego miesiąca spaliśmy ze sobą może 2-3 razy. Dla mnie to zdecydowanie za mało. Mam 29 lat i duży popęd seksualny. Z nią nawet jak do czegoś dochodzi to nie ma szaleństw chemii tylko zawsze nudno i klasycznie. Jesteśmy razem 4 lata nigdy sama nie wyszła pierwsza z inicjatywą zbliżenia, a jeśli miało coś być to musiałem się prosić i płaszczyć. W poprzednich związkach czegoś takiego nie było, takiego wypalenia. Nawet jeśli mam wolne i jestem w domu to wgl nie rozmawiamy. Odzywa się do mnie jeśli musi. Tydzień temu powiedziała mi że jest w ciąży bardzo lubię dzieci ale wiem że znowu przez 2-3 lata nie uda mi się jej wygonić do pracy. Nie wiem już co robić, nie chce psuć życia dzieciom i odchodzić a z drugiej strony nie potrafię być szczęśliwy. Już nawet nie pamiętam kiedy przy niej się śmiałem, wszystkie moje cechy towarzyskie umarły. Stałem się robotem który chodzi do pracy i czuje jak jego życie zamienia się w coś okropnego.

Jak było przed dzieckiem i przed ślubem?

4

Odp: Hej nie wiem co robić.

Przed ślubem byliśmy w UK tam nie miała wyjścia i musiała pracować ale nigdy nie chciała iść na jakieś dodatkowe godziny. Tam zaszła w ciążę i wróciliśmy do Polski. Po powrocie dopiero po 2,5 roku od urodzenia udało się ją namówić na pójście do pracy. Płakać się chce jak widzę co się dzieje. Działkę na budowę przepisali mi rodzice, wybudowałem dom za swoje pieniądze na wykończenie wziąłem kredyt który tylko ja spłacam. Jak mówiłem jej jeszcze przed ciążą żeby zaczęła się dokładać to było nie bo to nie jest jej. Próbowała trochę popołudniami pracować z domu na słuchawce ale to kiepsko wychodziło bo przez miesiąc zarobiła około 400 złoty.

5

Odp: Hej nie wiem co robić.

Jej ewidentnie pasuje tak jak jest.

6

Odp: Hej nie wiem co robić.

Tak pasuje jej bez wątpienia. Czasem jeszcze mówi że jak jej mama nie pracowała to nie słuchała żeby iść do pracy. Bardzo kocham swoją córkę w listopadzie urodzi się kolejne dziecko jeśli zdecywołabym się na rozwód to będę uznany za potwora. A dwa co z domem na który tyle pracowałem co z kredytem który muszę spłacać? Czy nie będę musiał jej wszystkiego zostawić i dalej spłacać kredyt?

7 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-04-07 11:47:52)

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:

Przed ślubem byliśmy w UK tam nie miała wyjścia i musiała pracować ale nigdy nie chciała iść na jakieś dodatkowe godziny. Tam zaszła w ciążę i wróciliśmy do Polski. Po powrocie dopiero po 2,5 roku od urodzenia udało się ją namówić na pójście do pracy. Płakać się chce jak widzę co się dzieje. Działkę na budowę przepisali mi rodzice, wybudowałem dom za swoje pieniądze na wykończenie wziąłem kredyt który tylko ja spłacam. Jak mówiłem jej jeszcze przed ciążą żeby zaczęła się dokładać to było nie bo to nie jest jej. Próbowała trochę popołudniami pracować z domu na słuchawce ale to kiepsko wychodziło bo przez miesiąc zarobiła około 400 złoty.


Rozumiem że chcesz się wyżalić ,poużalać,ponarzekać,pobiadolić ,tylko z tego nie za wiele wyniknie
poza chwilowym upuszczeniem pary.
Wydajesz się być ogarniętym i zaradnym facetem,więc najpierw idź do prawnika poznać swoje prawa i zabezpiecz majątek.
Na razie nic nie musisz robić dalej .
Wyjść masz parę - kochanka ,prostytutki tak na przetrwanie w tym małżeństwie ma to swoje złe i niebezpieczne strony emocjonalnie bywa trudne nożna się też uzależnić .No i musiałbyś się bardzo pilnować z tym ,sumienie też ważne jest dla zdrowia
Rozwód z kolei nie za wiele zmieni finansowo.Kredyt i tak jest pewnie na tylko na Ciebie - tutaj to naprawdę z prawnikiem rozmowa konieczna jest.
Możesz postawić ultimatum żonie ale ona niestety trzyma Cię za wiesz co ,do pracy pójdzie jak będzie chciała ,lub jak pokona jakieś obawy i lęki ,
Wyjściem może też być wasza wspólna terapia ,a problemem będzie namówienie żony na nią ,jej jest tak wygodnie i nie ma ochoty widzieć tego co Ty widzisz ,chce wierzyć że wszystko jest dobrze ,a Ty wynajdujesz problemy i ją męczysz .
Zadbaj o siebie o jakąś własną przestrzeń wychodź do ludzi nabierz więcej siły bo zmierzasz w stronę zgorzkniałego człowieka .

8 Ostatnio edytowany przez Ajko (2022-04-07 11:52:10)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Czemu się nie zabezpieczasz podczas seksu?
Sytuacja jest dla ciebie męcząca od jakiegoś czasu, a ty płodzisz kolejne dziecko?

9

Odp: Hej nie wiem co robić.
paslawek napisał/a:
1Gordon napisał/a:

Przed ślubem byliśmy w UK tam nie miała wyjścia i musiała pracować ale nigdy nie chciała iść na jakieś dodatkowe godziny. Tam zaszła w ciążę i wróciliśmy do Polski. Po powrocie dopiero po 2,5 roku od urodzenia udało się ją namówić na pójście do pracy. Płakać się chce jak widzę co się dzieje. Działkę na budowę przepisali mi rodzice, wybudowałem dom za swoje pieniądze na wykończenie wziąłem kredyt który tylko ja spłacam. Jak mówiłem jej jeszcze przed ciążą żeby zaczęła się dokładać to było nie bo to nie jest jej. Próbowała trochę popołudniami pracować z domu na słuchawce ale to kiepsko wychodziło bo przez miesiąc zarobiła około 400 złoty.


Rozumiem że chcesz się wyżalić ,poużalać,ponarzekać,pobiadolić ,tylko z tego nie za wiele wyniknie
poza chwilowym upuszczeniem pary.
Wydajesz się być ogarniętym i zaradnym facetem,więc najpierw idź do prawnika poznać swoje prawa i zabezpiecz majątek.
Na razie nic nie musisz robić dalej .
Wyjść masz parę - kochanka ,prostytutki tak na przetrwanie w tym małżeństwie ma to swoje złe i niebezpieczne strony emocjonalnie bywa trudne nożna się też uzależnić .No i musiałbyś się bardzo pilnować z tym ,sumienie też ważne jest dla zdrowia
Rozwód z kolei nie za wiele zmieni finansowo.Kredyt i tak jest pewnie na tylko na Ciebie - tutaj to naprawdę z prawnikiem rozmowa konieczna jest.
Możesz postawić ultimatum żonie ale ona niestety trzyma Cię za wiesz co ,do pracy pójdzie jak będzie chciała ,lub jak pokona jakieś obawy i lęki ,
Wyjściem może też być wasza wspólna terapia ,a problemem będzie namówienie żony na nią ,jej jest tak wygodnie i nie ma ochoty widzieć tego co Ty widzisz ,chce wierzyć że wszystko jest dobrze ,a Ty wynajdujesz problemy i ją męczysz .
Zadbaj o siebie o jakąś własną przestrzeń wychodź do ludzi nabierz więcej siły bo zmierzasz w stronę zgorzkniałego człowieka .

Prostytutka / kochanka i potencjalne zarażenie siebie i swoje żony. To się w głowie nie mieści że mężczyznom tak łatwo przychodzi rzucanie takich propozycji.

10

Odp: Hej nie wiem co robić.
Ajko napisał/a:

Czemu się nie zabezpieczasz podczas seksu?
Sytuacja jest dla ciebie męcząca od jakiegoś czasu, a ty płodzisz kolejne dziecko?

Nie chciała się zabezpieczać, albo bez zabezpieczenia albo wcale.

11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-04-07 12:30:37)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Olaodkota napisał/a:

Prostytutka / kochanka i potencjalne zarażenie siebie i swoje żony. To się w głowie nie mieści że mężczyznom tak łatwo przychodzi rzucanie takich propozycji.

Jesteś w błędzie dla mężczyzn to wcale nie jest łatwe jak Ci się wydaje .

Masz jakieś inne propozycje dla Autora ,poza wiecznymi bezproduktywnymi rozmowami które nic nie zmieniają w sferze seksualnej i w sferze materialnej?
Jeszcze jedna opcja przychodzi mi do głowy również trudna możecie wziąć rozwód i mieszkać razem ale to też niełatwe jeżeli któreś z was będzie chciało za jakiś czas innego związku .No i kwestia tego jak na to zareaguje żona ,może nie być zadowolona z tego i robić duże trudności .

1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Czemu się nie zabezpieczasz podczas seksu?
Sytuacja jest dla ciebie męcząca od jakiegoś czasu, a ty płodzisz kolejne dziecko?

Nie chciała się zabezpieczać, albo bez zabezpieczenia albo wcale.

Jak nie chcesz mieć już więcej dzieci to przemyśl sprawę wazektomii .

12

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Czemu się nie zabezpieczasz podczas seksu?
Sytuacja jest dla ciebie męcząca od jakiegoś czasu, a ty płodzisz kolejne dziecko?

Nie chciała się zabezpieczać, albo bez zabezpieczenia albo wcale.

A ty masz w ogóle cokolwiek do powiedzenia w tym małżeństwie?

13

Odp: Hej nie wiem co robić.

Tak doraźnie, to proponuję odciąć małżonkę od pieniędzy całkowicie i chociaż trochę zadbać o własne przyjemności.

Długofalowo to najpierw praca nad zawartością własnej głowy, co zapewne zaskutkuje rozstaniem w nieodległej przyszłości.
Tu nie ma mowy o kryzysie czy czymś taki - po prostu źle wybrałeś i koniec.

14

Odp: Hej nie wiem co robić.

Jak tak czytam to co piszecie to faktycznie za dużo nie mam do powiedzenia w tym związku. Wgl nawet jak coś jest nie po jej myśli to dzwoni do mojej  matki i się skarży najczęściej z płaczem. Odciąłem ją finansowo na ile byłem w stanie ale rachunki, kredyt czy jedzenie muszę kupić dla dziecka i dla siebie. Nie daje jej pieniędzy do ręki kase bierze od swoich rodziców, dziadków. Głupio mi bo w ich oczach robi ze mnie potwora.
Co do pracy nad swoją głową to aż mi wstyd bo nie jestem jakiś głup, czytam dużo książek. Zarabiam około 5-5,5 tyś, inwestuje w kryptowaluty , ostatnie pół roku w złoto ze względu na kryzys. Jeśli chodzi o inflację jestem dobrze przygotowany mam jeszcze inne aktywa które z roku na rok zyskują na wartości.

15

Odp: Hej nie wiem co robić.

Dodam jeszcze że położyła rękę na 500+...

16

Odp: Hej nie wiem co robić.

Dodam jeszcze że położyła rękę na 500+...

17

Odp: Hej nie wiem co robić.

Jeśli miałeś działkę przepisaną na siebie przed ślubem, budowałeś za własne pieniądze, na siebie masz kredyt, to żona ma rację, że nic jej się nie należy i dobrze, bo całkiem by Cię puściła z torbami.
Nowe przepisy mówią, że nawet jakby rodzice przepisali Ci działkę w trakcie trwania małżeństwa, to dalej jest Twój osobisty majątek, przy rozwodzie liczy się wkład każdego małżonka w inwestycje.

Po pierwsze nie możesz się niczego bać, porozmawiaj z nią o rozwodzie/separacji, ale najpierw z prawnikiem, musisz coś zrobić bo zwariujesz, a jej do niczego nie zmusisz.

18

Odp: Hej nie wiem co robić.

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

19

Odp: Hej nie wiem co robić.
Ajko napisał/a:

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

20

Odp: Hej nie wiem co robić.

Odpowiedni moment wybrałeś sobie na zmiany. Według mnie powinieneś się ogarnąć.   Żona jest w ciąży i teraz do pracy nie pójdzie bo raczej trudno będzie znaleźć jej pracę w tym stanie.  Dodatkowo odcinasz ja od pieniędzy które bierze od rodziców czy tez dziadków pomimo tego że jest w ciąży.  Jej nie będę teraz oceniać a ocenie Ciebie. Będziesz ojcem dwójki dzieci na które według Ciebie Cie nie stać.  O Tobie jako facecie nie świadczy to dobrze .  I to użalanie się nad sobą,  że Ty wszystko sam , że ona w ciąży.  Twoje tlumaczenia są głupie. Ona nie chciała w zabezpieczeniu to robiłem to bez i załamanie bo będzie 2 dziecko. Owszem byłoby łatwiej gdyby pracowała ale mleko się rozlało. Ty nie możesz się pogodzić z drugą ciąża  i szukasz  winy w niej a wybielasz siebie.  Tak więc sam się do tego przyczyniłeś.

21

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

1Gordonie drogi sam sobie zgotowałeś ten los - niestety t ,nie przerzucaj całej odpowiedzialności na żonę.
uległość wobec niej była błędem ,tak jak jej postawa jest błędna ponieważ skutkiem tego wszystkiego jest wasz rozkład pożycia.
Na akcje z wydzielaniem pieniędzy jest za późno już i różne takie akrobacje ,bo wy walczycie ze sobą .

22

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

No nie tak całkowicie, bo bedzie 500+, czyli razem chyba 1000+
Czy często żonie okazujesz niechęć z powodu tego, że uważasz, że powinna chodzić do pracy?
Czy jak żona poszłaby do pracy, to wtedy wynajmujecie kogoś do opieki i zajmowania się domem? Czy razem ogarniacie to wszystko?
Czy ty pracę i czasami domowe męskie sprawy , a ona praca, dzieciaki i dom, czyli sprzątanie, pranie, gotowanie, częsty seks, pilnowanie by wszystko było jak trzeba?

23 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-07 14:09:58)

Odp: Hej nie wiem co robić.
paslawek napisał/a:
1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

1Gordonie drogi sam sobie zgotowałeś ten los - niestety t ,nie przerzucaj całej odpowiedzialności na żonę.
uległość wobec niej była błędem ,tak jak jej postawa jest błędna ponieważ skutkiem tego wszystkiego jest wasz rozkład pożycia.
Na akcje z wydzielaniem pieniędzy jest za późno już i różne takie akrobacje ,bo wy walczycie ze sobą .

Zgadzam się z tym błędami, ale największym problemem jest widoczny brak uczucia, czy tylko wynika z błędów, mam wątpliwości.

24 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-04-07 14:27:23)

Odp: Hej nie wiem co robić.
wieka napisał/a:
paslawek napisał/a:
1Gordon napisał/a:

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

1Gordonie drogi sam sobie zgotowałeś ten los - niestety t ,nie przerzucaj całej odpowiedzialności na żonę.
uległość wobec niej była błędem ,tak jak jej postawa jest błędna ponieważ skutkiem tego wszystkiego jest wasz rozkład pożycia.
Na akcje z wydzielaniem pieniędzy jest za późno już i różne takie akrobacje ,bo wy walczycie ze sobą .

Zgadzam się z tym błędami, ale największym problemem jest widoczny brak uczucia, czy tylko wynika z błędów, mam wątpliwości.

Wieko do takich spraw jak zwykle trudno dojść ,ponieważ teraz występują u obojga emocje,ta walka i ambicje
podejrzewam że żadne z nich na tym etapie się nie przyzna, ani przed sobą, ani przed drugim ,co do tych uczuć,
od początku jak z tym było i czego więcej rozsądku, kalkulacji czy tych różnych uczuć do siebie.
Raptem 4 lata i wypalenie ,to mi wygląda na małżeństwo po wpadce ,dziecko zbyt szybko się pojawiło i tu rodzą się wątpliwości co co intencji motywacji obojga w decyzji na małżeństwo ,Autor wydaje się być bardziej zadaniowy i ogarnięty oczywiście pewnie nie bez wad bo takich ideałów to nie ma.
Znamy jak to tu bywa narrację Autora tylko i jego subiektywne spojrzenie na związek i żonę ,teraz jeszcze zaburzony frustracją,rozczarowaniem i obawami na przyszłość ,z pewnością wady u żonę ma wyostrzone na dziś dlatego przewaga złych uczuć i to wypalenie,a błędy obojga dobijają ten związek do szczętu ,nawet jeżeli gdzieś głęboko były są jeszcze jakieś dobre uczucia - walka i te chore zależności je zniszczą do cna i szczętu o ile już to nie nastąpiło.

25

Odp: Hej nie wiem co robić.

Autorze, lekko nie masz i mieć nie będziesz, ale parę rzeczy przemyśl, może mój przykład Ci pomoże (a może nie):
- od momentu zajścia mojej (jeszcze) żony w pierwszą ciążę utrzymywałem całą rodzinę - uzbierała się prawie dekada. Teraz dopiero widzę, że było to dla mnie spore obciążenie psychiczne (na zasadzie - jeśli ja nie zarobię, to nie będzie za co żyć).
- poza pracą pomagałem jej przy dzieciach na tyle na ile mogłem (czyli sporo, choć ona robiła zdecydowanie więcej, bo były miesiące, w których trzeba było wstać kilka/kilkanaście razy do bobasa w nocy). Przez jakiś czas chodziliśmy na rzęsach - oboje.

Jeśli Ty (generalnie) pracujesz, a żona (generalnie) ogarnia cały dom i dziecko, to Wasz wkład w rodzinę jest porównywalny - bo, sprzątanie, gotowanie, dzieciak itd. to też jest praca. Jeśli żona poszłaby do pracy, to powinniście w miarę równo dzielić się obowiązkami domowymi, bo one nie robią się same. A to sprowadza nas do pytań, które zadała Ajko w kwestii równowagi:

"Czy jak żona poszłaby do pracy, to wtedy wynajmujecie kogoś do opieki i zajmowania się domem? Czy razem ogarniacie to wszystko?
Czy ty pracę i czasami domowe męskie sprawy , a ona praca, dzieciaki i dom, czyli sprzątanie, pranie, gotowanie, częsty seks, pilnowanie by wszystko było jak trzeba?"

Bo może być tak, że jesteś zaskoczony prozą życia w rodzinie, może się z tym oswoisz i będzie ok.
Może być też tak, że Ty się angażujesz, pomagasz w domu, pracujesz itd., a żona ma Cię w czterech literach - wtedy perspektywy są słabe, bo ona tak łatwo pola nie odda.

26

Odp: Hej nie wiem co robić.

A już celowa wg mnie druga ciąża, bez uzgodnienia z mężem, też dużo mówi...

27

Odp: Hej nie wiem co robić.
wieka napisał/a:

A już celowa wg mnie druga ciąża, bez uzgodnienia z mężem, też dużo mówi...

Jak bez uzgodnienia?
Mąż zgodził się na ryzyko wpadki uprawiając seks bez zabezpieczenia. Mógł nie uprawiać. Raczej potrafi się powstrzymać, zwierzęciem nie jest. Mógł też powiedzieć żonie, że z zabezpieczeniem albo wcale. Albo mógł spróbować stosunku przerywanego. Tak wiem, że to nie metoda na zapobieganie ciąży, ale zawsze coś.

Zgadzając się na warunki żony, sam się wkopał w drugie dziecko. Winę żony to bym widziała, jakby twierdziła, że bierze tabletki, a nie brała albo coś. Ale nie tutaj.

28 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 16:01:39)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Lady Loka napisał/a:
wieka napisał/a:

A już celowa wg mnie druga ciąża, bez uzgodnienia z mężem, też dużo mówi...

Jak bez uzgodnienia?
Mąż zgodził się na ryzyko wpadki uprawiając seks bez zabezpieczenia. Mógł nie uprawiać. Raczej potrafi się powstrzymać, zwierzęciem nie jest. Mógł też powiedzieć żonie, że z zabezpieczeniem albo wcale. Albo mógł spróbować stosunku przerywanego. Tak wiem, że to nie metoda na zapobieganie ciąży, ale zawsze coś.

Zgadzając się na warunki żony, sam się wkopał w drugie dziecko. Winę żony to bym widziała, jakby twierdziła, że bierze tabletki, a nie brała albo coś. Ale nie tutaj.

Oszukała go. Kolejna zła, podła żona. 

Trzeba uważać, z kim się zadajesz. Najwidoczniej byłeś ślepy. Miłość jest ślepa. To choroba. Teraz za to cierpisz. Wielka szkoda, że po fakcie się ocknąłeś.

Ale dasz radę! Trzymaj się dobrze. Jakbyś potrzebował wsparcia, to daj znać. Możesz na mnie liczyć.

29 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2022-04-07 15:49:29)

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:

Tak pasuje jej bez wątpienia. Czasem jeszcze mówi że jak jej mama nie pracowała to nie słuchała żeby iść do pracy. Bardzo kocham swoją córkę w listopadzie urodzi się kolejne dziecko jeśli zdecywołabym się na rozwód to będę uznany za potwora. A dwa co z domem na który tyle pracowałem co z kredytem który muszę spłacać? Czy nie będę musiał jej wszystkiego zostawić i dalej spłacać kredyt?

Tak ale czasy są inne. Inflancja wszystko zdrozalo. Kredyty też drożeją i może się okazać że wielu ludzi na nich nie stać. Sama znam kobiety które chciałyby wygodnie zyc i nie pracować ale szczerze mówiąc to trudne w obecnych czasach
Współczuję ich facetom bo musza często tyrać na 2 lub 3 etaty by jakoś ich utrzymać. Dla mnie to nie jest życie- zero czasu dla siebie i przepracowanie. A jak faceta zabraknie to co wtedy? Ciężko będzie.

Osobiście wolę jak ja i partner obydwoje pracujemy i że wiem że mam też swoje pieniądze. Nie chciałabym by wszystko było na jego głowie i by przez to musiał się zapracowywać a zazwyczaj niestety z tym się wiąże. Za bardzo mi zależy na nim i jego zdrowiu żeby na to pozwolić. Co innego jak ciąża i przejściowy czas a co innego jak to ciągle trwa.

30 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-04-07 16:12:05)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Podejście się chyba musi zmienić do kwestii pracy i zarabiania, bo jeśli dorosły facet jest utrzymywany przez kobietę( kiedy nie chce pracowąć a nie akurat ma chwilowy kryzys), to jest traktowany jak ostatni przegryw. Jeśli zaś kobieta nie pracuje z własnej woli, bo nie chce(zbyt leniwa), oczekując niezmiennego dopływu finansów od faceta - to już jest akceptowane i tolerowane.

31

Odp: Hej nie wiem co robić.
bagienni_k napisał/a:

Podejście się chyba musi zmienić do kwestii pracy i zarabiania, bo jeśli dorosły facet jest utrzymywany przez kobietę( kiedy nie chce pracowąć a nie akurat ma chwilowy kryzys), to jest traktowany jak ostatni przegryw. Jeśli zaś kobieta nie pracuje z własnej woli, bo nie chce(zbyt leniwa), oczekując niezmiennego dopływu finansów od faceta - to już jest akceptowane i tolerowane.

Tak samo uważam. Oczywiście co innego jeżeli obydwoje ludzi na to się zgadza, nikt nie jest pokrzywdzony, stać ich na to. Jednak lepiej nie w sytuacji, gdzie facet musi brać 2 lub 3 pracę (takich historii jest duzo), chciałby żeby jego partnerką poszła do pracy, ale np są ciągle wymówki. Ja sama bym nie wytrzymała w takim związku.

32 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-04-07 17:09:12)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Autorze, wygląda na to, że oboje macie dość tego rodzinnego życia.
Tak naprawdę jesteście razem, bo nie macie innego wyjścia.
Nie wiem, jakie Twoja żona posiada warunki do życia w rodzinnym domu, ale jeśli są niezłe, to kto wie czy ona któregoś dnia nie ucieknie do rodziców. Już teraz dają jej pieniądze i domyślam się, że zdanie na Twój temat też mają wyrobione. Do tego wszystkiego pomaga jej jeszcze własny dziadek.
Niezbyt fajna sytuacja.
Zaledwie cztery lata po ślubie, a tu jej rodzina słyszy, że dziewczyna nie ma za co żyć, że nie może pójść do pracy, bo jest małe dziecko i na dodatek mieszka w cudzym domu, gdzie non stop jest jej wypominane, że nikt nie będzie trzymał jej za friko i wiecznie utrzymywał.
Ty trzymasz łapę na kasie, jej udało się położyć rękę na 500+. Masz jej to za złe.

Coś mi się wydaje, że Twoja żona straciła serce do związku z Tobą, straciła motywację i tak naprawdę żyje z dnia na dzień.
Odkąd pojawiło się dziecko ona non stop siedzi w domu, sprząta, gotuje i cały czas spędza z małym dzieckiem. Można cofnąć się w rozwoju intelektualnym w takich warunkach i całkowicie otępiec. Jej życie to gotowanie sprzątanie i podcieranie komuś czterech liter.
Autorze, wytrzymałbys cos takiego?
Można wytrzymać, ale do czegoś takiego należałoby się czuć panią we własnym domu, widzieć sens tego wszystkiego i dzięki temu mieć motywację do planowania przyszłości itd.
Może nie z lenistwa i wygodnictwa ta kobieta nie chce pójść do pracy?
Może Ty masz taki charakter i sposób bycia, że wszystkiego jej się odechciewa?
Pachniesz mi kimś takim.
Masz prawo czuć się przemęczonym, wypalonym i samotnym w tym małżeństwie, jednak czy ona takiego prawa nie ma?

33

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:

Jak tak czytam to co piszecie to faktycznie za dużo nie mam do powiedzenia w tym związku. Wgl nawet jak coś jest nie po jej myśli to dzwoni do mojej  matki i się skarży najczęściej z płaczem. Odciąłem ją finansowo na ile byłem w stanie ale rachunki, kredyt czy jedzenie muszę kupić dla dziecka i dla siebie. Nie daje jej pieniędzy do ręki kase bierze od swoich rodziców, dziadków. Głupio mi bo w ich oczach robi ze mnie potwora.
Co do pracy nad swoją głową to aż mi wstyd bo nie jestem jakiś głup, czytam dużo książek. Zarabiam około 5-5,5 tyś, inwestuje w kryptowaluty , ostatnie pół roku w złoto ze względu na kryzys. Jeśli chodzi o inflację jestem dobrze przygotowany mam jeszcze inne aktywa które z roku na rok zyskują na wartości.

Robi z ciebie potwora?
Nie musi bo nim jesteś.
Nie dajesz jej kasy, jedzenie kupujesz tylko dla siebie i dziecka.
To co ona ma jeść? Z głodu ma zdechnąć? Musi brać od rodziny.
Kobieta w ciąży, powinna się odżywiać zdrowo, dostarczyć sobie i dziecku w niej rosnącemu potrzebne do rozwoju składniki.
I dopisujesz, że masz złoto, kryptowaluty i inne aktywa. A głodzisz swoją ciężarną żonę, matkę twoich dzieci.
Zrobiłeś dwoje dzieci, ale jesteś facet bez jaj, sadysta.

34 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 17:48:41)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:
1Gordon napisał/a:

Jak tak czytam to co piszecie to faktycznie za dużo nie mam do powiedzenia w tym związku. Wgl nawet jak coś jest nie po jej myśli to dzwoni do mojej  matki i się skarży najczęściej z płaczem. Odciąłem ją finansowo na ile byłem w stanie ale rachunki, kredyt czy jedzenie muszę kupić dla dziecka i dla siebie. Nie daje jej pieniędzy do ręki kase bierze od swoich rodziców, dziadków. Głupio mi bo w ich oczach robi ze mnie potwora.
Co do pracy nad swoją głową to aż mi wstyd bo nie jestem jakiś głup, czytam dużo książek. Zarabiam około 5-5,5 tyś, inwestuje w kryptowaluty , ostatnie pół roku w złoto ze względu na kryzys. Jeśli chodzi o inflację jestem dobrze przygotowany mam jeszcze inne aktywa które z roku na rok zyskują na wartości.

Robi z ciebie potwora?
Nie musi bo nim jesteś.
Nie dajesz jej kasy, jedzenie kupujesz tylko dla siebie i dziecka.
To co ona ma jeść? Z głodu ma zdechnąć? Musi brać od rodziny.
Kobieta w ciąży, powinna się odżywiać zdrowo, dostarczyć sobie i dziecku w niej rosnącemu potrzebne do rozwoju składniki.
I dopisujesz, że masz złoto, kryptowaluty i inne aktywa. A głodzisz swoją ciężarną żonę, matkę twoich dzieci.
Zrobiłeś dwoje dzieci, ale jesteś facet bez jaj, sadysta.

Sam dziecka nie zrobił. Do tanga trzeba dwojga. Puszczalska manipulantka myślała, że będzie leżeć, nic nie robić, a złoto będzie spadać z nieba — jak deszcz? Wygodne, bogate życie na czyjś koszt.

Widać, że nie znasz życia. Masz myślenie rozpieszczonej małolaty.

35

Odp: Hej nie wiem co robić.

Ghosty.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy zajmować się domem i dwójką malutkich dzieci.
Jak myślisz, ile czasu taka kobieta ma na leżenie?

36 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 17:54:37)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:

Ghosty.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy zajmować się domem i dwójką malutkich dzieci.
Jak myślisz, ile czasu taka kobieta ma na leżenie?

Sęk w tym, że kobiety nie chcą się zajmować ani domem, ani dziećmi. Wolą chodzić do roboty, do koleżanek itp.

Dlatego dla nich dzieci stają się problemem. Okrutne to z jej strony.

Siedziałem sporo z dzieckiem (nie swoim), więc dokładnie wiem, co to znaczy.

37

Odp: Hej nie wiem co robić.
Ghosty napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ghosty.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy zajmować się domem i dwójką malutkich dzieci.
Jak myślisz, ile czasu taka kobieta ma na leżenie?

Sęk w tym, że kobiety nie chcą się zajmować ani domem, ani dziećmi. Wolą chodzić do roboty, do koleżanek itp.

Dlatego dla nich dzieci stają się problemem. Okrutne to z jej strony.

Siedziałem sporo z dzieckiem (nie swoim), więc dokładnie wiem, co to znaczy.

Nie rozumiem o co ci chodzi.
Żona autora przecież chce pielęgnować cnoty niewieście i zajmować się dziećmi i domem. Tak jak było w dawnych czasach.
Ma taki wzorzec z rodzinnego domu i to jej odpowiada

38

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:

Ghosty.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy zajmować się domem i dwójką malutkich dzieci.
Jak myślisz, ile czasu taka kobieta ma na leżenie?

Nieśmiało przypomnę, że żona Autora nie ma dwójki dzieci, lecz jedno. I zajmuje się nim raczej połowicznie, skoro dziecko chodzi do przedszkola.

Więc już nieco mniej nieśmiało zasugeruję, aby nie pieprzyć głupot o jej wielkim przemęczeniu i ciężkim losie.
ewidentnie jest zadowolona z takiego życia - gdyby nie była, to by się broniła przed kolejną ciążą rękami i nogami.
A tu ewidentnie widać, że drugim dzieckiem chce utrwalić i przedłużyć status quo.

39

Odp: Hej nie wiem co robić.
noben napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ghosty.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy zajmować się domem i dwójką malutkich dzieci.
Jak myślisz, ile czasu taka kobieta ma na leżenie?

Nieśmiało przypomnę, że żona Autora nie ma dwójki dzieci, lecz jedno. I zajmuje się nim raczej połowicznie, skoro dziecko chodzi do przedszkola.

Więc już nieco mniej nieśmiało zasugeruję, aby nie pieprzyć głupot o jej wielkim przemęczeniu i ciężkim losie.
ewidentnie jest zadowolona z takiego życia - gdyby nie była, to by się broniła przed kolejną ciążą rękami i nogami.
A tu ewidentnie widać, że drugim dzieckiem chce utrwalić i przedłużyć status quo.

Na razie ma jedno lecz lada moment będzie miała dwoje. I będzie przemęczona. Na pewno nie będzie miała zbyt dużo czasu aby sobie leżeć jak to sugeruje Ghosty. A teraz jako ciężarna ma prawo do leżenia nawet cały dzień o ile wymaga tego zdrowie dziecka i jej.
I nie twierdzę, że ma ciężki los. Na pewno wie czym pachnie podwójne macierzyństwo a mimo tego świadomie dąży do tego, realizuje swój plan.
To, że nie pokrywa się on z planem autora to już inna sprawa.

40 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 18:55:47)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:
noben napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ghosty.
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy zajmować się domem i dwójką malutkich dzieci.
Jak myślisz, ile czasu taka kobieta ma na leżenie?

Nieśmiało przypomnę, że żona Autora nie ma dwójki dzieci, lecz jedno. I zajmuje się nim raczej połowicznie, skoro dziecko chodzi do przedszkola.

Więc już nieco mniej nieśmiało zasugeruję, aby nie pieprzyć głupot o jej wielkim przemęczeniu i ciężkim losie.
ewidentnie jest zadowolona z takiego życia - gdyby nie była, to by się broniła przed kolejną ciążą rękami i nogami.
A tu ewidentnie widać, że drugim dzieckiem chce utrwalić i przedłużyć status quo.

Na razie ma jedno lecz lada moment będzie miała dwoje. I będzie przemęczona. Na pewno nie będzie miała zbyt dużo czasu aby sobie leżeć jak to sugeruje Ghosty.

Jej to ewidentnie pasuje. Siedzenie i oglądanie bajek z dzieckiem po przedszkolu. Dlatego zdecydowała się na to drugie dziecko, by przedłużyć swój wcześniejszy stan niepracowania.

Zrobić sobie i dziecku jeść, wyjść na plac zabaw, pooglądać bajki, włączyć gry.  Jak dla mnie sielanka. Na prawdę, po 3 roku życia dziecka jest tyle tzw. "zbywaczy".  Jak tak obserwuje niektórych rodziców, to te dzieci same się chowają, a rodzice się z tego cieszą, że mają spokój. Okropne to. Szczerze mówiąc, to brzydzę się taką postawą. To jest chore, by tak traktować swoje własne dzieci.

Znam kobiety, które pracują i wychowują dziecko jednocześnie. 1 rok urlopu macierzyńskiego. Od rana do wieczora, po pracy mają dziecko na głowie.

I to w czasach, gdy nie było pandemii, wojny, inflacji i ciężkich czasów.

Pewnie, że narzekają, ale mają do tego pełne prawo, bo naprawdę bywa ciężko.

41

Odp: Hej nie wiem co robić.

Ghosty
I sama się chałupa posprząta, pranie samo się powiesi i uprasuje...
A noworodek sam sobie zmieni pieluchę i sam się nakarmi itd.

42 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 19:06:02)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:

Ghosty
I sama się chałupa posprząta, pranie samo się powiesi i uprasuje...
A noworodek sam sobie zmieni pieluchę i sam się nakarmi itd.

Aaa... do 3 roku życia, dziecko dużo śpi w dzień, więc w tym czasie można odpocząć.

Dobrze, doceniam jeśli jesteś pracowita i opiekuńcza dla dziecka, męża itp. Jednak się nie znamy, a kobiety bywają bardzo różne.

Ale jak mówiłem, ja tam lubię dzieci, spędzać z nimi czas itd.

43

Odp: Hej nie wiem co robić.
Ghosty napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ghosty
I sama się chałupa posprząta, pranie samo się powiesi i uprasuje...
A noworodek sam sobie zmieni pieluchę i sam się nakarmi itd.

Aaa... do 3 roku życia, dziecko dużo śpi w dzień, więc w tym czasie można odpocząć.

Dobrze, doceniam jeśli jesteś pracowita i opiekuńcza dla dziecka, męża itp. Jednak się nie znamy, a kobiety bywają bardzo różne.

Oj Ghosty.
Ile godzin w dzień według ciebie dziecko do lat 3 śpi?
Ile śpi dziecko półroczne, roczne, dwuletnie?
A o której te dzieci budzą się rano a ile razy w nocy to wiesz?
O ząbkowaniu i kolkach coś słyszałeś?

44 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 19:13:08)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:
Ghosty napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ghosty
I sama się chałupa posprząta, pranie samo się powiesi i uprasuje...
A noworodek sam sobie zmieni pieluchę i sam się nakarmi itd.

Aaa... do 3 roku życia, dziecko dużo śpi w dzień, więc w tym czasie można odpocząć.

Dobrze, doceniam jeśli jesteś pracowita i opiekuńcza dla dziecka, męża itp. Jednak się nie znamy, a kobiety bywają bardzo różne.

Oj Ghosty.
Ile godzin w dzień według ciebie dziecko do lat 3 śpi?
Ile śpi dziecko półroczne, roczne, dwuletnie?
A o której te dzieci budzą się rano a ile razy w nocy to wiesz?
O ząbkowaniu i kolkach coś słyszałeś?


Ja nie robiłbym z tego jakiegoś problemu, jak niektóre kobiety.

Od dziecka dostają miłość, satysfakcję, więź. To są rzeczy bezwarunkowe. A dzieci same odwzajemniają to wszystko.

Nie wiem, o co się tu targujesz? To nie targ, tylko osobiste życie, to szczęście. Dzieci to szczęście. Chociaż jak widać, nie dla każdego.

Do 3 lat w dzień śpi do kilku godzin. Około 3-4 godzinki to na bank. Wiem, z własnego doświadczenia. big_smile

45

Odp: Hej nie wiem co robić.

Ghosty
To jest watek o konkretnej kobiecie,  żonie autora, która chce rodzić i zajmować się dziećmi.
Nie bardzo więc rozumiem czemu tu wieszasz psy na innych, jakichś wyimaginowanych  kobietach.

46 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 19:59:30)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:

Ghosty
To jest watek o konkretnej kobiecie,  żonie autora, która chce rodzić i zajmować się dziećmi.
Nie bardzo więc rozumiem czemu tu wieszasz psy na innych, jakichś wyimaginowanych  kobietach.

Bo sama mnie pytałaś. Więc tylko odpowiedziałem. A co do tej kobity, to już wcześniej mówiłem. Jej to pasuje, bo jej tak wygodnie. I zdania nie zmienię.

Szczerze, to myślę, że nie nadaje się do roboty i nic więcej nie potrafi. Tylko siedzieć z dziećmi. Zapewne będzie i 3, a nawet 4 dziecko, by ten stan przedłużyć. big_smile

Ale w sumie, to kij wie. Bo nie znam big_smile

Kobieta, która nieodpowiednio traktowałaby moje dziecko, znalazłaby się w sądzie, a nawet gorzej. Dla mnie taki potwór nie istnieje.

Hmm... jak bym widział, że kocha męża i dzieci, że to jej daje szczęście, to zupełnie inna gadka. Niestety to tylko pobożne życzenia czy marzenia.

Niestety, kobiety to często okrutne wampiry. Egoistyczne i materialistyczne potwory.

Tak przy okazji, nienawidzę podwójnych standardów.

Zadowolona z odpowiedzi?

47

Odp: Hej nie wiem co robić.
1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

Czy ty ją kochasz? Wątpliwe, gdy się czyta co napisałeś.
Gdybym znała twoją żonę to radziłabym jej rozwód i powrót do rodziców czy dziadków.
Dałaby radę finansowo bo 2x 500+, rodzinne, alimenty co najmniej 2000 zł od ciebie, coś tam by skapnęło z podziału majątku uzyskanego w trakcie trwania małżeństwa/lokata, z konta czy sztabki złota/, nazbiera się. Rodzina też coś dorzuci wnukom.
I spokojnie sobie może kobieta wychowywać dzieci jeszcze przez parę lat.

48 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 20:30:36)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:
1Gordon napisał/a:
Ajko napisał/a:

Ograniczasz żonie pieniądze, bo chcesz by poszła do pracy, czy twoja żona jest rozrzutna?
Na co twoim zdaniem wydaje pieniądze?

Nie uważam że jest jakoś mega rozrzutna kupuje sobie trochę ciuchów co jakiś czas widać jak kurier przynosi paczki. 
A co do pierwszej części to tak, chciałbym żeby poszła do pracy ale widzę że teraz będzie to niemożliwe ze względu na ciążę. I najgorzej wkurza perspektywa kolejnych kilku lat utrzymywania jej.

Czy ty ją kochasz? Wątpliwe, gdy się czyta co napisałeś.

Czy ona go kocha? W jaki sposób daje mu o tym znać? Pytam poważnie?

Miłość rodzi miłość. Hejt rodzi hejt.

Twoja mina i spojrzenie powie wszystko.

Znowu masz zjebanie gówniarskie myślenie, tak jakby facet nie potrzebował miłości. Poczucia, że żona dba o niego, że go kocha.

Dostajesz tyle, ile sama dajesz. Kropka. Dzięki za "dobre intencje", ale masz zerowe pojęcie. Nawet nie wiesz, o czym mówisz! Ile masz lat?

49 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2022-04-07 20:36:46)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Ghosty
Ja nie wiem czy ona go kocha. I nikt z nas nie wie i nie będzie wiedział bo ta żona tu się nie wypowiada.
Nie wiemy jaka jest, jakie sa relacje z jej strony do męża.
Ale gdy mąż nie kupuje jedzenia dla zony bo ona nie pracuje a jednocześnie ma pretensje, ze ona korzysta z 500 + a nie on to jak myślisz? Jest tam miłość w tym małżeństwie? Są wprawdzie przypadki, ze ofiary kochają swoich katów, nie chcą ich opuścić, wybaczają zło...

50 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 20:47:17)

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:

Ghosty
Ja nie wiem czy ona go kocha. I nikt z nas nie wie i nie będzie wiedział bo ta żona tu się nie wypowiada.
Nie wiemy jaka jest, jakie sa relacje z jej strony do męża.
Ale gdy mąż nie kupuje jedzenia dla zony bo ona nie pracuje a jednocześnie ma pretensje, ze ona korzysta z 500 + a nie on to jak myślisz? Jest tam miłość w tym małżeństwie? Są wprawdzie przypadli, ze ofiary kochają swoich katów, nie chcą ich opuścić, wybaczają zło...

OK, nie wiem, jak w tym konkretnym przypadku. Wiem, że wypowiadam się tylko za siebie, tak jak sobie ja to wyobrażam. I chyba czas postawić tu kropkę. Jak widać, nie jestem agresywny, tak jak przypuszczałaś. Ale to absolutnie nieważne. Próbowałaś mnie wczoraj tu oszpecić. Mam Cię na czarnej liście. Bo nie miałaś dobrych intencji. Będę agresywny, tylko jak mnie do tego sama sprowokujesz.

51

Odp: Hej nie wiem co robić.

Kleomo, brniesz w tezy nie do obrony.

Z tego co tu opisano jasno wynika, że żonie Autora PASUJE to co jest i tak jak jest.
Nie jest żadną ofiarą, ani nic z tych rzeczy.

To że w tym małżeństwie nie ma grama miłości to jest odrębny temat, ale też nie do omawiania w kategoriach winy.
Autor ewidentnie został 'złapany' przez kobietę, która szukała dostarczyciela wygodnego dla niej stylu życia.

52

Odp: Hej nie wiem co robić.
noben napisał/a:

Kleomo, brniesz w tezy nie do obrony.

Z tego co tu opisano jasno wynika, że żonie Autora PASUJE to co jest i tak jak jest.
Nie jest żadną ofiarą, ani nic z tych rzeczy.

To że w tym małżeństwie nie ma grama miłości to jest odrębny temat, ale też nie do omawiania w kategoriach winy.
Autor ewidentnie został 'złapany' przez kobietę, która szukała dostarczyciela wygodnego dla niej stylu życia.

Ja nie twierdzę, że ona jest ofiarą.
Wcześniej napisałam, że ona realizuje swój plan i jej to wychodzi.
Ale kibicuję jej a nie autorowi bo autor jako mąż i ojciec się nie sprawdził. Ani jako człowiek.

53 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 21:42:44)

Odp: Hej nie wiem co robić.
noben napisał/a:

Kleomo, brniesz w tezy nie do obrony.

Z tego co tu opisano jasno wynika, że żonie Autora PASUJE to co jest i tak jak jest.
Nie jest żadną ofiarą, ani nic z tych rzeczy.

To że w tym małżeństwie nie ma grama miłości to jest odrębny temat, ale też nie do omawiania w kategoriach winy.
Autor ewidentnie został 'złapany' przez kobietę, która szukała dostarczyciela wygodnego dla niej stylu życia.

Ha.. takim niby "nowoczesnym" stronniczym gówniarom trzeba jednak pluć w twarz. Ale po co? Z czasem same odkryją — swoją depresję i bezsensowność życia.

Facet się nie sprawdził?

To, że kobieta realizuje swój egoistyczny, perfidny plan, nie znaczy, że jest dobrą żoną, że go kocha, baa nawet pewnie na niego nie zasługuje.

Nic dziwnego, że ze związku nici. Tam, gdzie brak miłości, tam brak normalnych związków.

54

Odp: Hej nie wiem co robić.
Kleoma napisał/a:

Ale kibicuję jej a nie autorowi bo autor jako mąż i ojciec się nie sprawdził. Ani jako człowiek.

Kibicuj komu chcesz, ale po co do tego dorabiasz ideologię, jeszcze silisz się na oceny moralne?
Tak jakby żona się sprawdzała jako....ktokolwiek.

55 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-07 21:46:04)

Odp: Hej nie wiem co robić.
noben napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ale kibicuję jej a nie autorowi bo autor jako mąż i ojciec się nie sprawdził. Ani jako człowiek.

Kibicuj komu chcesz, ale po co do tego dorabiasz ideologię, jeszcze silisz się na oceny moralne?
Tak jakby żona się sprawdzała jako....ktokolwiek.

I dokładnie. To samo powiedziane w inny sposób, ale konkretnie.

56

Odp: Hej nie wiem co robić.

A ja myślę, że ci ludzie nie potrafią że sobą rozmawiać. Dam autor napisał, że gdy ma dzień wolny i siedzi w domu, to nie odzywają się do siebie nawet słowem.

Dla autora najważniejsze są pieniądze i kto wie czy nie jest skąpy. Jego zarobki nie są raczej wygórowane, a potrafi on odkładać, oczywiście dla siebie, sporo kasy, nawet skupuje sobie złoto.
Zarabia 5000+/-, a przecież trzeba opłacić rachunki, kredyt i jak się okazuje wziął na siebie spożywcze i chemię, pewnie i leki i inne. Nie wiem jakim cudem wystarcza mu na wszystko?
Żonę odciął od kasy, ale ratują ja rodzice i dziadek. Do tego ma 500+, więc domyślam się, że całą swoją kasę na tzw biezaczke domowa
Autor kupuje artykuły spożywcze, ale skąd on ma wiedzieć, co kupić i ile. Oni ze sobą nie rozmawiają, więc on pewnie robi zakupy na czuja. Żona musi kombinować w kuchni, a czego zabraknie na pewno kupuje sama.

Dom oraz parcela, na której dom stoi należą do autora. On chce, żeby żona razem z nim spłacała kredyt, jednak ona nie chce, gdyż twierdzi, że to nie jej własność. I slusznie- ja też bym nie płaciła.
Dziwię się autorowi, że tego nie rozumie.
Żona nie czuje się panią domu, bo może być przecież między nimi i tak, że autor wypomina żonie, że to jego dom i że ma dość utrzymywania darmozjada.
Ona dzwoni do jego matki i z płaczem skarży się na swój los. Widać więc, że jest nieszczęśliwa i szuka pomocy.
Nie wiemy jakie ma wykształcenie i czy znalazłaby dobrą pracę.
W domu nie zajmuje ona, jak widać, wysokiej pozycji, bo pan chlebodawca surowe ma oblicze i ostry język. Pewnie czuje się gorsza od innych, szara zahukana mysz domowa i kura zarazem.
Może ma nawet depresję, bo żyjąc w takich realiach mogła nabawić się różnych lęków i mocno obniżonego nastroju.
Pójście do pracy może ją przerażać, bo i jej kompetencje zawodowe na pewno się obniżyły.
Teraz kolejna ciąża. Żona stała się więc strupem na doopie autora.
Chciałby ja porzucić, ale nie chce wyjść na potwora zostawiającego żonę w ciąży i dziecko.
Boi się też, że straci dom, bo może będzie musiał zostawić w nim dzieci.
Ja uważam, że powodem rozkładu ich małżeństwa są po prostu pieniądze i brak wzajemnego zrozumienia. Ona nie ma poczucia bezpieczeństwa, bo nie jest u siebie, a on czuje się wykorzystywany, czuje się bankomatem i wołem roboczym.
Jedno i drugie mają swoje niezaprzeczalne racje, ale nie potrafią że sobą rozmawiać ( a może z autorem nie da się rozmawiać? ) I dlatego najprawdopodobniej prędzej czy później rozwioda się.

57

Odp: Hej nie wiem co robić.

Mieliście jedno dziecko, widziałeś jak wygląda sytuacja i rozwiązaniem było drugie dziecko... Nie najlepiej to świadczy o tym co masz w głowie. Odciąłeś żonę z którą masz wspólnotę majątkową od pieniędzy, żonę w drugiej ciąży... idealny argument, żeby rozwieść się z Tobą i dodatkowo dowalić alimenty na siebie. To jest nic innego jak przemoc ekonomiczna. Na moje jesteś głupi (seks bez zabezpieczenia to duża szansa posiadania dzieci), jesteś przemocowcem (odcięcie kobiety w ciąży od kasy tak, żeby musiała prosić rodzinę to chamówa) i niedojrzały (liczą się tylko i wyłącznie twoje sprawy).

58

Odp: Hej nie wiem co robić.

Autorze brak w was odpowiedzialności. Ona chce sexu bez zabezpieczenia a ty się na to godzisz. A teraz rozpacz. Bądź mężczyzną weź to na klatę będzie drugie dziecko i już i więcej nie daj się wprowadzić w takie maliny. Zacznij nosić spodnie bo chyba Ci żona odebrała czas je odzyskać! I dbaj o rodzinę córkę i dziecko które ma przyjść na świat no i o żonę też. Z czasem się wszystko ułoży. Zadbaj też o swoją prywatną osobistą przestrzeń dla komfortu swojej psychiki.

59 Ostatnio edytowany przez Zwrotka (2022-04-11 12:06:26)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Chciałeś Panią, to rób na nią.

Albo jedz do Australii i zmień numer telefonu xD

60 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-04-11 12:31:47)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Zabrzmi to okrutnie... ale wyobraź sobie, że żony nie ma. Zniknęła, nie ma jej.

Masz:

-- dom, oraz kredyt do spłacenia
-- dwójkę dzieci
-- musisz pracować
-- jeszcze wziąć opiekunkę do dzieci

Chciałbyś tak?   Wiesz... ten dom, remont, to jest trochę twoja fanaberia. Jak Cię nie stać na dom, trzeba było nie budować domu.   A jak Cię stać na dom, to i stać na opiekunkę do dzieci.

Aaa... żony nie ma, tak? Czyli musisz wziąć opiekunkę?

A co powiesz na darmową opiekunkę? I to taką która dzieciom krzywdy nie zrobi? A kosztuje tylko tyle, aby jej dać jeść i na ubrania? Taką darmową opiekunką jest twoja żona. W dodatku masz czasem seks z tą opiekunką.

Twoja żona nie jest idealna. Jest leniwa pewnie, nie zaangażowana, i nawet w seksie nie jesteś zadowolony. Ale dziećmi się dobrze opiekuuje, prawda? Więc nie pozostaje Ci nic innego niż na razie trwać w tej niedoskonałej rodzinie. Myślę, że to najmniejsze zło. Dla dzieci też dobrze, żę mama z nimi jest cały czas -- to nawet taki wyjątkowy komfort.


Pozostaje jeszcze problem seksu... Wymuszanie na żonie to gwałt. A mąż potrzebuje seksu, aby nie być nieszczęśliwym. Zatem skoro ta kobieta, żona, nie chce seksu, to idź do takiej, która chce.     https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=106284

61 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-04-11 22:59:39)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Przypominam, że na razie mają jedno dziecko - 3-letnią córkę i drugie w drodze.
Moim zdaniem gwoździem do trumny jest ten dom. Dom ma jednego właściciela, Gordona. Żeby żona chciała pracować i nabrała chęci do wspólnego musieliby dogadać się co do spraw majątkowych. A tu co? działka  nie jej, dom nie jej. Pieniędzy nie ma, bo tylko samo 500 plus. Kredyt męża z tylu
głowy Nie mają obydwoje  do siebie za grosz zaufania. Gordon nie powierzyłby żonie nawet złotówki. A żona sobie tak wegetuje w domu, licząc pewnie na kolejne 500 plus. Nawet się nie odzywają do siebie bez konkretnego powodu, i to już po trzech latach. Wcześniej w UK obydwoje pracowali i było ok.

62

Odp: Hej nie wiem co robić.
Tamiraa napisał/a:

Przypominam, że na razie mają jedno dziecko - 3-letnią córkę i drugie w drodze.
Moim zdaniem gwoździem do trumny jest ten dom. Dom ma jednego właściciela, Gordona. Żeby żona chciała pracować i nabrała chęci do wspólnego musieliby dogadać się co do spraw majątkowych. A tu co? działka  nie jej, dom nie jej. Pieniędzy nie ma, bo tylko samo 500 plus. Kredyt męża z tylu
głowy Nie mają obydwoje  do siebie za grosz zaufania. Gordon nie powierzyłby żonie nawet złotówki. A żona sobie tak wegetuje w domu, licząc pewnie na kolejne 500 plus. Nawet się nie odzywają do siebie bez konkretnego powodu, i to już po trzech latach. Wcześniej w UK obydwoje pracowali i było ok.

Brak majątku jako przyczyna niechęci do pracy. Ciekawa teza, nie powiem.
Mnie się do tej pory wydawało, że to skutek niechęci do zarabiania.

63

Odp: Hej nie wiem co robić.
noben napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Przypominam, że na razie mają jedno dziecko - 3-letnią córkę i drugie w drodze.
Moim zdaniem gwoździem do trumny jest ten dom. Dom ma jednego właściciela, Gordona. Żeby żona chciała pracować i nabrała chęci do wspólnego musieliby dogadać się co do spraw majątkowych. A tu co? działka  nie jej, dom nie jej. Pieniędzy nie ma, bo tylko samo 500 plus. Kredyt męża z tylu
głowy Nie mają obydwoje  do siebie za grosz zaufania. Gordon nie powierzyłby żonie nawet złotówki. A żona sobie tak wegetuje w domu, licząc pewnie na kolejne 500 plus. Nawet się nie odzywają do siebie bez konkretnego powodu, i to już po trzech latach. Wcześniej w UK obydwoje pracowali i było ok.

Brak majątku jako przyczyna niechęci do pracy. Ciekawa teza, nie powiem.
Mnie się do tej pory wydawało, że to skutek niechęci do zarabiania.

Nie brak majątku a brak dogadania się w sprawie majątku. To nie jest rzadkość, jak dom zapisany jest na jedną osobę, to druga nie ma motywacji do zarabiania. Bo dlaczego mają razem spłacać kredyt, jak dom jest  na jedną?

64 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-12 16:20:09)

Odp: Hej nie wiem co robić.

Z tym kredytem, to autor przestrzelił...
Skoro działka i dom, to jego majątek, to z jakiej racji ona miałaby dokładać do kredytu, skoro nawet nie pracuje, nie mówiąc, że te pieniądze co on zarabia, są już wspólne.
Żona nie wniosła majątku, też nie powinna wymagać przypisania jej do domu.
Po jego śmierci będzie należała do części majątku, więc ja by tu nie widziała problemu.

Ja myślę, że ona się ustawiła tak, żeby urodzić czwórkę dzieci, żeby w ogóle nie pracować, liczy na emeryturę z tej racji, /choć do tej pory, nie wiadomo jak będzie/, a i w razie czego mąż będzie musiał płacić alimenty, więc nie będzie się wychylał i zachowa status quo.
A ona już wie jak to osiągnąć big_smile

W sumie to by nie było złe rozwiązanie, żeby szło się dogadać co do namiętności, bo ona może specjalnie jest taka oschła, żeby zrobić na złość.

65

Odp: Hej nie wiem co robić.

Jakiego majątku? Na kredyt? Jak nie mają do siebie zaufania, powinni coś ustalić między sobą. Uczucia tu wielkiego nie widzę z żadnej strony. On oczekuje, że żona dołoży się do kredytu, a ona chciałaby, żeby mąż  jednak jakieś pieniądze przeznaczał na nią.  Tylko kto ją pytał, czy chce domu, czy chce kredytu? A teraz urządziła się na swój sposób, najłatwiej. Socjal jest na dzieci. Nie wiem, czy ona by chciała czwórki dzieci z kimś, z kim nawet nie chce gadać.

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Hej nie wiem co robić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024