Część
Nie sądziłam że kiedykolwiek będę pisała tutaj post Jestem z moim chłopakiem w związku 3 lata. Jest to nasz pierwszy związek i mamy po 22 lata. Przez bardzo długi czas spotykaliśmy się raz w tygodniu. Z perspektywy czasu już wtedy widziałam czerwone flagi, ale przymykałam na nie oko.
Od października zaczęliśmy mieszkać że sobą. Ja na mieszkanku spędzam mało czasu - studiuję, chodzę na siłownię, mam zajęcia dodatkowe. Na weekendy zawsze wracam do domu rodzinnego.
On studiuje zaocznie ale na tygodniu nie pracuje. Siedzi na mieszkaniu i coś tam sobie robi przed komputerem. Mówi ze uczy się, bo chce wnet zacząć praktyki w zawodzie.
Żeby tego postu nie wydłużać przejdę od razu do czerwonych flag jakie widzę w naszej relacji:
- Często mam wrażenie, że nie jestem dla niego ważna. Przykładowo ostatnio miałam dosyć poważna stłuczkę samochodową. Bardzo przeżywałam to. On wprawdzie na miejsce wypadku przyjechał, ale nie poczekał że mną na lawetę, bo stwierdził że 20 min to za dużo i wrócił na mieszkanie (jeszcze rozumiem jakby musiał iść do pracy albo na zajęcia, ale to nic takiego miejsca nie miało). Jeszcze dodatkowo później nie miałam samochodu co nie było wielkim problemem, ale na weekendach musiałam polegać na mojej mamie. Kiedy moja mama mnie przywiozła na mieszkanie to nawet nie wychodził się z nią przywitać. A walizki musiałam jak zwykle wnieść sobie sama(co dla mnie NIE było szokiem, ale moja mama stwierdziła że NIE jest to fajne zachowanie, że ja muszę latać 3 razy tam i zpowrotem, a on siedzi i na górze i patrzy)
- Ja jestem osobą bardzo ugodową. Nie lubię się kłócić i umiem odpuścić. Ale mój chłopak zawsze musi mieć rację. Nawet o pierdoły. I powiem szczerze jest to bardziej przykre niż denerwujące. Przykładowo ostatnio wróciłam i że zdziwieniem powiedziałam "Wiesz że jest 10 stopni na zewnątrz" A on stwierdził że na pewno nie mam racji, że termometr w aucie mi na pewno źle działa i on jest pewny jest mniej. Takich "wymiana zdań" mogę przytoczyć dużo, ale myślę że jedna obrazuje.
- Niestety mój chłopak myśli, że gotowanie to mój obowiązek. Bardzo lubiłam gotować(teraz już nie mam motywacji) ale jak pisałam mnie całymi dniami nie ma na mieszkaniu i czasami mam już dość jak pomyśle, że on siedział cały dzień na mieszkaniu i tylko czeka aż wrócę żebym coś zrobiła. Oczywiście rozumiem że nie umie gotować I też nie oczekuję że będziemy chodzić do drogich restauracji na obiady, ale od czasu do czasu miło by było jakbyśmy coś zamówili np pizze albo nawet pojechali na kebaby. Jedyny problem w tym że on twierdzi, że nie lubi jeść na mieście i chce domowe obiady.
Ostatnimi czasami słyszałam już kilka razy, że go zaniedbuje, bo za późno wracam i powinnam np z siłowni zrezygnować, żeby być wcześniej na mieszkaniu I zrobić obiad
- Kiedy wychodzimy z znajomymi jest różnie. Czasami wszystko w porządku, czasami nie. Niekiedy jest tak że wręcz mam wrażenie że nie mam chłopaka. On lubi sobie gdzieś pójść, nie wiadomo gdzie, nie mówić nic, nie pisząc, po prostu idzie I tyle. Rozmawiałam z nim o tym, a on że już taki jest I że za rączkę nie będzie mnie trzymał cały czas. Oczywiście zgadzam się z tym trzymaniem za rączkę, ale jednak jest to bardzo przykre jak nagle cała moja ekipa pyta się gdzie jest mój chłopak a ja nie mam pojęcia.
Na koniec wspomnę jeszcze, że wiem jak bardzo ważna jest komunikacja w związku i nie raz chciałam porozmawiać o tych problemach. Jednak za każdym razem on podchodzi do tego bardzo nerwowo, dając mi do zrozumienia że to ja coś wymyślam.
Na dodatek moja mama I przyjaciółka (dwie najważniejsze dla mnie osoby) nie są jego fankami.
Byłabym wdzięczna za opinie o tym związku. Może faktycznie przesadzam?
Pozdrawiam Całuski
1 2022-04-06 15:08:31 Ostatnio edytowany przez Mertina (2022-04-06 16:14:42)
2 2022-04-06 15:34:51 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-04-06 15:35:17)
Jak już teraz widzisz te flagi, to co będzie później...
Nie tkwij w związku, które Ci nie odpowiada.
Siedzi w domu to chociaż obiad powinien zrobić, akceptujesz to, to się nie dziw, że nic nie robi.
Oboje sprawiacie wrażenie zbyt infantylnych, aby tworzyć poważny związek.
Oboje sprawiacie wrażenie zbyt infantylnych, aby tworzyć poważny związek.
Myślisz, że to też trochę moja wina? Że nie umiem na niego wpłynąć i to może być problem?
5 2022-04-06 16:07:11 Ostatnio edytowany przez cześka8 (2022-04-06 16:09:51)
Lepiej nie bedzie.... szkoda czasu ...
on po prostu taki jest - nie wplywaj, nie zmieniaj go, zle dobrani jestescie...
Jak już teraz widzisz te flagi, to co będzie później...
Nie tkwij w związku, które Ci nie odpowiada.
Siedzi w domu to chociaż obiad powinien zrobić, akceptujesz to, to się nie dziw, że nic nie robi.
Właśnie problem taki, że jak mówię że mógłby sam zrobić to on, że on nie umie i że to mój obowiązek. Często rozmawiamy o podziale obowiązkow i nie będę kłamać COŚ robi. Jednak jak możecie się domyślić na takim małym mieszaniu nie ma za dużo do roboty, a jednak obiadki się w 5 minut nie robią.
Można powiedzieć że on twierdzi że jedzenie to mój obowiązek taki nadrzędny, a dopiero resztę obowiązków możemy dzielić.
Domator z niego pełną gębą. Chłop z gatunku z tych, co idą na minimum, a reszta? Co Bóg da.
Siedzi całymi dniami w chałupie i dłubie przy komputerze, ugotować się nie chce, pewnie i sprzątnąć po sobie też nie.
Ciekawe czy Ty wracasz do domu wieczorem uginając się pod siatami?
Pewnie tak, a dużo na pewno musisz się nadzwigac, bo taki młody i zdrowy byk potrafi zezrec.
Ciekawe jak rozliczacie się z wydatków. Czy przypadkiem pan niepracujący nie jest przez Ciebie sponsorowany.
Jeśli jest tak, jak snując domysły, napisałam wyżej, to ja nie wiem po co trzymasz trutnia w domu? Nie lubisz sama spać czy o co chodzi?
Jaka Ty masz realna korzyść z tego, że z nim mieszkasz?
Ty studiujesz, masz mnóstwo innych zajęć, jesteś po prostu aktywna - nie wiem jak wytrzymujesz z takim gnuśnym człowiekiem na co dzień, chociaż z drugiej strony, to fakt, że wiele czasu razem nie spędzacie. W weekendy się mijacie, w tygodni on siedzi w mieszkaniu ( pani studentko, nie na mieszkaniu, tylko w mieszkaniu), a Ty latasz koło swoich spraw i pewnie robisz za zaopatrzeniowca.
Nic dziwnego, że Twoja mama patrzy na tego studenta ( oby nie wiecznego ) krzywo.
Gdyby to trafiło na mnie, to po incydencie, że moja córka dźwiga ciężkie torby wchodząc i schodząc po schodach trzy razy chyba nie wytrzymałabym nerwowo.
U mnie taki buraczany nie miałby szans.
Masz dopiero 22 lata, więc dopiero wchodzisz w dorosłe życie. Widzisz jednak, że z tym facetem cos jest mocno nie tak.
Skoro sama nie potrafisz tak w pełni ocenić sensu bycia z kimś takich oraz perspektyw, jakie niewątpliwie na Ciebie z nim czekają, to słuchaj rad swojej mamy, bo ona na pewno chce dla ciebie jak najlepiej.
Moja rada? Jak się zapewne już domyśliłas - uciekaj z tego cudownego związku.
wieka napisał/a:Jak już teraz widzisz te flagi, to co będzie później...
Nie tkwij w związku, które Ci nie odpowiada.
Siedzi w domu to chociaż obiad powinien zrobić, akceptujesz to, to się nie dziw, że nic nie robi.Właśnie problem taki, że jak mówię że mógłby sam zrobić to on, że on nie umie i że to mój obowiązek. Często rozmawiamy o podziale obowiązkow i nie będę kłamać COŚ robi. Jednak jak możecie się domyślić na takim małym mieszaniu nie ma za dużo do roboty, a jednak obiadki się w 5 minut nie robią.
Można powiedzieć że on twierdzi że jedzenie to mój obowiązek taki nadrzędny, a dopiero resztę obowiązków możemy dzielić.
Na to by można pojść, jakbyś to Ty siedziała w domu, ale żeby tylko o obiady chodziło...
Jakiś taki nieczuły jest, na wszystko ma wywalone... Ale jest jaki jest, pytanie czy Tobie z nim po drodze...
9 2022-04-06 16:33:13 Ostatnio edytowany przez Mertina (2022-04-06 16:35:06)
Domator z niego pełną gębą. Chłop z gatunku z tych, co idą na minimum, a reszta? Co Bóg da.
Siedzi całymi dniami w chałupie i dłubie przy komputerze, ugotować się nie chce, pewnie i sprzątnąć po sobie też nie.
Ciekawe czy Ty wracasz do domu wieczorem uginając się pod siatami?
Pewnie tak, a dużo na pewno musisz się nadzwigac, bo taki młody i zdrowy byk potrafi zezrec.
Ciekawe jak rozliczacie się z wydatków. Czy przypadkiem pan niepracujący nie jest przez Ciebie sponsorowany.
Jeśli jest tak, jak snując domysły, napisałam wyżej, to ja nie wiem po co trzymasz trutnia w domu? Nie lubisz sama spać czy o co chodzi?
Jaka Ty masz realna korzyść z tego, że z nim mieszkasz?
Ty studiujesz, masz mnóstwo innych zajęć, jesteś po prostu aktywna - nie wiem jak wytrzymujesz z takim gnuśnym człowiekiem na co dzień, chociaż z drugiej strony, to fakt, że wiele czasu razem nie spędzacie. W weekendy się mijacie, w tygodni on siedzi w mieszkaniu ( pani studentko, nie na mieszkaniu, tylko w mieszkaniu), a Ty latasz koło swoich spraw i pewnie robisz za zaopatrzeniowca.
Nic dziwnego, że Twoja mama patrzy na tego studenta ( oby nie wiecznego ) krzywo.
Gdyby to trafiło na mnie, to po incydencie, że moja córka dźwiga ciężkie torby wchodząc i schodząc po schodach trzy razy chyba nie wytrzymałabym nerwowo.
U mnie taki buraczany nie miałby szans.
Masz dopiero 22 lata, więc dopiero wchodzisz w dorosłe życie. Widzisz jednak, że z tym facetem cos jest mocno nie tak.
Skoro sama nie potrafisz tak w pełni ocenić sensu bycia z kimś takich oraz perspektyw, jakie niewątpliwie na Ciebie z nim czekają, to słuchaj rad swojej mamy, bo ona na pewno chce dla ciebie jak najlepiej.
Moja rada? Jak się zapewne już domyśliłas - uciekaj z tego cudownego związku.
Bardzo dziękuję za odpowiedź i od razu przepraszam za błąd, na który Pani zwróciła uwagę. Dobrze usłyszeć że jednak moje obawy nie są bezpodstawne.
10 2022-04-06 16:35:40 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2022-04-06 16:37:58)
Część
Nie sądziłam że kiedykolwiek będę pisała tutaj postJestem z moim chłopakiem w związku 3 lata. Jest to nasz pierwszy związek i mamy po 22 lata. Przez bardzo długi czas spotykaliśmy się raz w tygodniu. Z perspektywy czasu już wtedy widziałam czerwone flagi, ale przymykałam na nie oko.
Od października zaczęliśmy mieszkać że sobą. Ja na mieszkanku spędzam mało czasu - studiuję, chodzę na siłownię, mam zajęcia dodatkowe. Na weekendy zawsze wracam do domu rodzinnego.
On studiuje zaocznie ale na tygodniu nie pracuje. Siedzi na mieszkaniu i coś tam sobie robi przed komputerem. Mówi ze uczy się, bo chce wnet zacząć praktyki w zawodzie.
Żeby tego postu nie wydłużać przejdę od razu do czerwonych flag jakie widzę w naszej relacji:
- Często mam wrażenie, że nie jestem dla niego ważna. Przykładowo ostatnio miałam dosyć poważna stłuczkę samochodową. Bardzo przeżywałam to. On wprawdzie na miejsce wypadku przyjechał, ale nie poczekał że mną na lawetę, bo stwierdził że 20 min to za dużo i wrócił na mieszkanie (jeszcze rozumiem jakby musiał iść do pracy albo na zajęcia, ale to nic takiego miejsca nie miało). Jeszcze dodatkowo później nie miałam samochodu co nie było wielkim problemem, ale na weekendach musiałam polegać na mojej mamie. Kiedy moja mama mnie przywiozła na mieszkanie to nawet nie wychodził się z nią przywitać. A walizki musiałam jak zwykle wnieść sobie sama(co dla mnie NIE było szokiem, ale moja mama stwierdziła że NIE jest to fajne zachowanie, że ja muszę latać 3 razy tam i zpowrotem, a on siedzi i na górze i patrzy)
- Ja jestem osobą bardzo ugodową. Nie lubię się kłócić i umiem odpuścić. Ale mój chłopak zawsze musi mieć rację. Nawet o pierdoły. I powiem szczerze jest to bardziej przykre niż denerwujące. Przykładowo ostatnio wróciłam i że zdziwieniem powiedziałam "Wiesz że jest 10 stopni na zewnątrz" A on stwierdził że na pewno nie mam racji, że termometr w aucie mi na pewno źle działa i on jest pewny jest mniej. Takich "wymiana zdań" mogę przytoczyć dużo, ale myślę że jedna obrazuje.
- Niestety mój chłopak myśli, że gotowanie to mój obowiązek. Bardzo lubiłam gotować(teraz już nie mam motywacji) ale jak pisałam mnie całymi dniami nie ma na mieszkaniu i czasami mam już dość jak pomyśle, że on siedział cały dzień na mieszkaniu i tylko czeka aż wrócę żebym coś zrobiła. Oczywiście rozumiem że nie umie gotować I też nie oczekuję że będziemy chodzić do drogich restauracji na obiady, ale od czasu do czasu miło by było jakbyśmy coś zamówili np pizze albo nawet pojechali na kebaby. Jedyny problem w tym że on twierdzi, że nie lubi jeść na mieście i chce domowe obiady.
Ostatnimi czasami słyszałam już kilka razy, że go zaniedbuje, bo za późno wracam i powinnam np z siłowni zrezygnować, żeby być wcześniej na mieszkaniu I zrobić obiad
- Kiedy wychodzimy z znajomymi jest różnie. Czasami wszystko w porządku, czasami nie. Niekiedy jest tak że wręcz mam wrażenie że nie mam chłopaka. On lubi sobie gdzieś pójść, nie wiadomo gdzie, nie mówić nic, nie pisząc, po prostu idzie I tyle. Rozmawiałam z nim o tym, a on że już taki jest I że za rączkę nie będzie mnie trzymał cały czas. Oczywiście zgadzam się z tym trzymaniem za rączkę, ale jednak jest to bardzo przykre jak nagle cała moja ekipa pyta się gdzie jest mój chłopak a ja nie mam pojęcia.
Na koniec wspomnę jeszcze, że wiem jak bardzo ważna jest komunikacja w związku i nie raz chciałam porozmawiać o tych problemach. Jednak za każdym razem on podchodzi do tego bardzo nerwowo, dając mi do zrozumienia że to ja coś wymyślam.
Na dodatek moja mama I przyjaciółka (dwie najważniejsze dla mnie osoby) nie są jego fankami.
Byłabym wdzięczna za opinie o tym związku. Może faktycznie przesadzam?
Pozdrawiam Całuski
Nie przesadzasz.
Ten facet nie rokuje dobrze. Partnera z niego mieć nie będziesz.
Facet, który zostawia kobietę na drodze z zepsutym autem bo mu się nie chce czekać 20 minut jak dla mnie jest do odstrzału.
Inne fakty, które podajesz też świadczą o jego braku kultury, braku empatii, braku miłości.
Nie przesadzasz.
Ten facet nie rokuje dobrze. Partnera z niego mieć nie będziesz.
Facet, który zostawia kobietę na drodze z zepsutym autem bo mu się nie chce czekać 20 minut jak dla mnie jest do odstrzału.
Inne fakty, które podajesz też świadczą o jego braku kultury, braku empatii, braku miłości.
Dziękuję za odpowiedź. Milo usłyszeć, że jednak moje obawy nie są bezpodstawne. Myślę że brak kultury mi przeszkadza najbardziej. Oczywiście nie oczekuję że ktoś mnie będzie nosił na rękach, ale trochę dżentelmeństwa by się przydalo.
12 2022-04-06 16:55:02 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-04-06 16:57:35)
ulle napisał/a:Domator z niego pełną gębą. Chłop z gatunku z tych, co idą na minimum, a reszta? Co Bóg da.
Siedzi całymi dniami w chałupie i dłubie przy komputerze, ugotować się nie chce, pewnie i sprzątnąć po sobie też nie.
Ciekawe czy Ty wracasz do domu wieczorem uginając się pod siatami?
Pewnie tak, a dużo na pewno musisz się nadzwigac, bo taki młody i zdrowy byk potrafi zezrec.
Ciekawe jak rozliczacie się z wydatków. Czy przypadkiem pan niepracujący nie jest przez Ciebie sponsorowany.
Jeśli jest tak, jak snując domysły, napisałam wyżej, to ja nie wiem po co trzymasz trutnia w domu? Nie lubisz sama spać czy o co chodzi?
Jaka Ty masz realna korzyść z tego, że z nim mieszkasz?
Ty studiujesz, masz mnóstwo innych zajęć, jesteś po prostu aktywna - nie wiem jak wytrzymujesz z takim gnuśnym człowiekiem na co dzień, chociaż z drugiej strony, to fakt, że wiele czasu razem nie spędzacie. W weekendy się mijacie, w tygodni on siedzi w mieszkaniu ( pani studentko, nie na mieszkaniu, tylko w mieszkaniu), a Ty latasz koło swoich spraw i pewnie robisz za zaopatrzeniowca.
Nic dziwnego, że Twoja mama patrzy na tego studenta ( oby nie wiecznego ) krzywo.
Gdyby to trafiło na mnie, to po incydencie, że moja córka dźwiga ciężkie torby wchodząc i schodząc po schodach trzy razy chyba nie wytrzymałabym nerwowo.
U mnie taki buraczany nie miałby szans.
Masz dopiero 22 lata, więc dopiero wchodzisz w dorosłe życie. Widzisz jednak, że z tym facetem cos jest mocno nie tak.
Skoro sama nie potrafisz tak w pełni ocenić sensu bycia z kimś takich oraz perspektyw, jakie niewątpliwie na Ciebie z nim czekają, to słuchaj rad swojej mamy, bo ona na pewno chce dla ciebie jak najlepiej.
Moja rada? Jak się zapewne już domyśliłas - uciekaj z tego cudownego związku.Bardzo dziękuję za odpowiedź i od razu przepraszam za błąd, na który Pani zwróciła uwagę. Dobrze usłyszeć że jednak moje obawy nie są bezpodstawne.
Czasem popełnia się pewne językowe albo inne błędy. Troszkę mnie to raziło, więc zwróciłam na to uwagę.
Twoje obawy młodziutka kobieto nie są bezpodstawne.
Ten zaoczny student źle rokuje na przyszłość.
Kleoma napisała też o tym, że zostawił Cię sama przy zepsutym aucie, bo nie chciało mu się czekać 20 minut.
Musisz mieć anielską cierpliwość i całe pokłady tolerancji, skoro nie wykopalas go wtedy.
A może on krok po kroku nauczył Cię, że masz koło niego skakać? Trzy lata to kawałek życia.
Uderzyło mnie też to, że Ty powinnaś zrezygnować np z siłowni, bo on potrzebuje, żebyś ugotowała mu obiad.
No dziewczyno, pora zejść na ziemię.
Nie wiem jakie macie układy mieszkaniowe, ale albo sama szybko czegoś dla siebie poszukaj, albo jego pogoń na cztery wiatry.
Na dodatek zaoczny student ma dość interesujące poglądy na temat tego, jak powinno być prowadzone gospodarstwo domowe.
Wyobraź sobie więc, jak wyglądałoby Twoje codzienne życie, gdybyś np miała z nim dziecko.
Ktoś tu napisał, że może coś byś uzyskała mając odpowiednie do niego podejście.
No faktycznie, świetna rada.
Jeszcze tego by brakowało, żebyś Ty teraz wcieliła się w rolę jego matki i zaczęła uczyć dorosłego chłopa. A może powinnaś pójść na terapię lub zacząć czytać jakieś mądre poradniki pt jak dogadać się z facetem i nauczyć go, między innymi, komunikacji międzyludzkiej?
Daj spokój. Nawet idiotyzm ma swoje granice.
Mama i przyjaciółka widzą wszystko z boku i dobrze Ci radzą.
13 2022-04-06 16:59:56 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-04-06 17:15:49)
Kleoma napisał/a:Nie przesadzasz.
Ten facet nie rokuje dobrze. Partnera z niego mieć nie będziesz.
Facet, który zostawia kobietę na drodze z zepsutym autem bo mu się nie chce czekać 20 minut jak dla mnie jest do odstrzału.
Inne fakty, które podajesz też świadczą o jego braku kultury, braku empatii, braku miłości.Dziękuję za odpowiedź. Milo usłyszeć, że jednak moje obawy nie są bezpodstawne. Myślę że brak kultury mi przeszkadza najbardziej. Oczywiście nie oczekuję że ktoś mnie będzie nosił na rękach, ale trochę dżentelmeństwa by się przydalo.
To już nawet nie o dżentelmenstwo chodzi ,kumpla się z czyś takim nie zostawia ,a co dopiero dziewczynę.
Moja córka miała podobne przygody jak Ty Martino i jej związek nie przetrwał ,niemal identyczna historia,przeżyła rozstanie i wyciągnęła wnioski mniemam z rozmów z nią ,że była to pierwsza poważna lekcja życia trochę bolesna lecz warta przeżycia ,nie bój się rozstania.
czerwonych flag nie lekceważ ,wspólne mieszkanie weryfikuje oczekiwania,postawy,nastawienie do życia,jest wiele elementów do dogrania dostrojenia,nie wszystko się da ,a wy macie inne oczekiwania ,rozmijacie się to samo nie minie,chłopak niczego sam z siebie dobrowolnie i bez przymusu nie ma chęci zmieniać i nie widzi problemu jeszcze atakuje i walczy o jakąś bzdurną dominację ,to nie rokuje dobrze
Ty chcesz na siłę akceptować przez uległość to nie jest dobry sposób na rozwiązywanie konfliktów ,on się już opędza przed Tobą i walczy o swoje bezmyślnie trochę jak rozwydrzony dzieciak,jeszcze za przeproszeniem musi mu się dużo wody do d...y nalać żeby dojrzał sam z siebie .Jak go znudzisz zmęczysz to i tak odejdzie rozstanie się z Tobą ,eks mojej córki jeszcze ją zdradził na sam koniec .Dlatego za bardzo obiektywny nie jestem ,zastanów się czy chcesz 22 letniego byka wychowywać .
Legat napisał/a:Oboje sprawiacie wrażenie zbyt infantylnych, aby tworzyć poważny związek.
Myślisz, że to też trochę moja wina? Że nie umiem na niego wpłynąć i to może być problem?
Ty nie masz na niego wpływać i go zmieniać.
Tu chodzi o to, że oboje jesteście siebie warci.
On nic w domu nie zrobi, a Ty co weekend do mamusi. Żadne z Was nie wie jak żyć z drugim człowiekiem i nie widać, żeby chciało Wam się wypracowywać kompromisy.
Czasem popełnia się pewne językowe albo inne błędy. Troszkę mnie to raziło, więc zwróciłam na to uwagę.
Twoje obawy młodziutka kobieto nie są bezpodstawne.
Ten zaoczny student źle rokuje na przyszłość.Kleoma napisała też o tym, że zostawił Cię sama przy zepsutym aucie, bo nie chciało mu się czekać 20 minut.
Musisz mieć anielską cierpliwość i całe pokłady tolerancji, skoro nie wykopalas go wtedy.
A może on krok po kroku nauczył Cię, że masz koło niego skakać? Trzy lata to kawałek życia.
Uderzyło mnie też to, że Ty powinnaś zrezygnować np z siłowni, bo on potrzebuje, żebyś ugotowała mu obiad.
No dziewczyno, pora zejść na ziemię.
Nie wiem jakie macie układy mieszkaniowe, ale albo sama szybko czegoś dla siebie poszukaj, albo jego pogoń na cztery wiatry.
Na dodatek zaoczny student ma dość interesujące poglądy na temat tego, jak powinno być prowadzone gospodarstwo domowe.
Wyobraź sobie więc, jak wyglądałoby Twoje codzienne życie, gdybyś np miała z nim dziecko.
Ktoś tu napisał, że może coś byś uzyskała mając odpowiednie do niego podejście.
No faktycznie, świetna rada.
Jeszcze tego by brakowało, żebyś Ty teraz wcieliła się w rolę jego matki i zaczęła uczyć dorosłego chłopa. A może powinnaś pójść na terapię lub zacząć czytać jakieś mądre poradniki pt jak dogadać się z facetem i nauczyć go, między innymi, komunikacji międzyludzkiej?
Daj spokój. Nawet idiotyzm ma swoje granice.
Mama i przyjaciółka widzą wszystko z boku i dobrze Ci radzą.
Bardzo podoba mi się to co napisałaś o uczeniu go. Oczywiście trzeba rozmawiać ale jak ja mam go uczyć jak powinien się zachowywać, albo prosić o pomoc/zainteresowanie to nie sadze że to że mną jest problem. Nie twierdzę że jestem idealna bo na pewno nie, ale cieszę się że widzę jego wady i że nie jesteśmy zaręczeni itp.
Tak teraz myśląc możesz mieć też rację jeśli chodzi o to że mnie po siebie podporządkował. Młoda i głupia byłam że na to pozwalałam
16 2022-04-06 17:23:48 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2022-04-06 17:27:44)
Mertina napisał/a:Legat napisał/a:Oboje sprawiacie wrażenie zbyt infantylnych, aby tworzyć poważny związek.
Myślisz, że to też trochę moja wina? Że nie umiem na niego wpłynąć i to może być problem?
Ty nie masz na niego wpływać i go zmieniać.
Tu chodzi o to, że oboje jesteście siebie warci.
On nic w domu nie zrobi, a Ty co weekend do mamusi. Żadne z Was nie wie jak żyć z drugim człowiekiem i nie widać, żeby chciało Wam się wypracowywać kompromisy.
Ja bym tak krytycznie nie oceniała autorki.
Oni nie są małżeństwem ani nawet narzeczeństwem. Współlokatorstwo z bonusem najwyżej.
Może autorka ma powód aby co tydzień jechać do domu. Choćby po prowiant, pieniądze, odwiedzać chora babcię, psa czy pomagać mamie w czymś tam.
A nawet jakby nie było konkretnego powodu to z takim bucem weekend uważam za zmarnowany.
Gdy facet nie ma tyle kindersztuby aby nie zareagować odpowiednio gdy widzi, że kobieta 3 razy musi zejść po walizy albo nie wyjdzie się przywitać gdy jej matka przyjedzie to nie ma o czym mówić.
A poza tym on studiuje zaocznie a więc w weekendy go nie ma w mieszkaniu. To co? Ma siedzieć sama?
Może być dużo lepiej...jak wynajmiesz sobie mieszkanie z dwiema ekstra koleżankami. Gotowanie na zmianę, sprzątanie na zmianę, będzie z kim pogadać, pośmiać się, wyjść do kina i na siłkę.
Goń lenia z domu
Lady Loka napisał/a:Mertina napisał/a:Myślisz, że to też trochę moja wina? Że nie umiem na niego wpłynąć i to może być problem?
Ty nie masz na niego wpływać i go zmieniać.
Tu chodzi o to, że oboje jesteście siebie warci.
On nic w domu nie zrobi, a Ty co weekend do mamusi. Żadne z Was nie wie jak żyć z drugim człowiekiem i nie widać, żeby chciało Wam się wypracowywać kompromisy.Ja bym tak krytycznie nie oceniała autorki.
Oni nie są małżeństwem ani nawet narzeczeństwem. Współlokatorstwo z bonusem najwyżej.
Może autorka ma powód aby co tydzień jechać do domu. Choćby po prowiant, pieniądze, odwiedzać chora babcię, psa czy pomagać mamie w czymś tam.
A nawet jakby nie było konkretnego powodu to z takim bucem weekend uważam za zmarnowany.
Gdy facet nie ma tyle kindersztuby aby nie zareagować odpowiednio gdy widzi, że kobieta 3 razy musi zejść po walizy albo nie wyjdzie się przywitać gdy jej matka przyjedzie to nie ma o czym mówić.
A poza tym on studiuje zaocznie a więc w weekendy go nie ma w mieszkaniu. To co? Ma siedzieć sama?
Dziękuję za komentarz.
Tak, moje powroty do domu są uzasadnione. Utrzymuje się w 80 procentach sama (pobieram stypendium naukowe) jednak nie miałabym serca brać pieniędzy od mamy i jej nawet choć trochę nie pomóc w weekend. Poza tym jestem najmłodsza w naszej rodzinie i po prostu chcę jeszcze przez te 2 lata odwiedzać mamę często(do końca studiów). Wiem że w przyszłości pomoże mi z wychowaniem dzieci itp. Więc nie wyobrażam sobie nie jeździć do domu na weekendy.
Dodatkowo masz rację że może podświadomie nie chce zostawać na mieszkaniu. Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest też mój chłopak.
Twój chłopak?
Powiedziałabym raczej, że to twój współlokator. Wredny, roszczeniowy i niewychowany na dodatek.
"Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest"
My tu generalnie nie poprawiamy błędów, czasem rażące, ale u Ciebie "na" zamiast "w", to chyba naleciałość regionalna, mnie ciekawi
jak w szkole z tym sobie radziłaś/radzisz?
"Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest"
My tu generalnie nie poprawiamy błędów, czasem rażące, ale u Ciebie "na" zamiast "w", to chyba naleciałość regionalna, mnie ciekawi
jak w szkole z tym sobie radziłaś/radzisz?
Szanowna Wieko! Ty tez popełniasz błędy ortograficzne, stylistyczne.
Jak sobie z tym radziłaś w szkole? .
Część
On studiuje zaocznie ale na tygodniu nie pracuje. Siedzi na mieszkaniu i coś tam sobie robi przed komputerem.
e on siedział cały dzień na mieszkaniu i tylko czeka aż wrócę żebym coś zrobiła.
on twierdzi, że nie lubi jeść na mieście i chce domowe obiady.
Ostatnimi czasami słyszałam już kilka razy, że go zaniedbuje, bo za późno wracam i powinnam np z siłowni zrezygnować, żeby być wcześniej na mieszkaniu I zrobić obiad
Pozdrawiam Całuski
Ma koleś tupet. Siedzi na czterech literach cały dzień, to niech się zatroszczy o obiad jak chce mieć domowy. Co to znaczy, że nie umie gotować? Są książki, YouTube, tiktok, niech się nauczy.
On chce mieć opiekunkę. Sam w zamian nie da nic, nawet walizek nie wniesie. Typowy polski leń. Ja bym się pakowała i kończyła ten związek, bo nic dobrego z tego nie będzie.
"Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest"
My tu generalnie nie poprawiamy błędów, czasem rażące, ale u Ciebie "na" zamiast "w", to chyba naleciałość regionalna, mnie ciekawi
jak w szkole z tym sobie radziłaś/radzisz?
Taki slang jest przyjęty w języku studenckim. Na chacie, na mieszkaniu, na uczelni, na dzielni.
Potem wraca się do stałego miejsca zamieszkania i znowu żyje się w mieszkaniu
24 2022-04-06 19:40:04 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2022-04-06 19:40:21)
"Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest"
My tu generalnie nie poprawiamy błędów, czasem rażące, ale u Ciebie "na" zamiast "w", to chyba naleciałość regionalna, mnie ciekawi
jak w szkole z tym sobie radziłaś/radzisz?
Chce Ci sie w każdym temacie, w każdym poście być taką zgryźliwą ? Co temat pojawiają się Twoje wypowiedzi i są dokładnie w jednym stylu. Co z Tobą jest nie tak ?
Mertina napisał/a:Część
On studiuje zaocznie ale na tygodniu nie pracuje. Siedzi na mieszkaniu i coś tam sobie robi przed komputerem.
e on siedział cały dzień na mieszkaniu i tylko czeka aż wrócę żebym coś zrobiła.
on twierdzi, że nie lubi jeść na mieście i chce domowe obiady.
Ostatnimi czasami słyszałam już kilka razy, że go zaniedbuje, bo za późno wracam i powinnam np z siłowni zrezygnować, żeby być wcześniej na mieszkaniu I zrobić obiad
Pozdrawiam CałuskiMa koleś tupet. Siedzi na czterech literach cały dzień, to niech się zatroszczy o obiad jak chce mieć domowy. Co to znaczy, że nie umie gotować? Są książki, YouTube, tiktok, niech się nauczy.
On chce mieć opiekunkę. Sam w zamian nie da nic, nawet walizek nie wniesie. Typowy polski leń. Ja bym się pakowała i kończyła ten związek, bo nic dobrego z tego nie będzie.
Typowy polski leń - w punkt.
Myślę, że twoje powroty na weekend do domu tez nie biorą się z niczego. Myślę, że po prostu wracasz tam gdzie jest ci dobrze i do ludzi, którzy Cię kochają i sie o cibie troszczą. Wydaje mi się, że podświadomie i tak uciekasz od tego człowieka.
Opis tej sytuacji z autem jest po prostu okropny, tak się nie zachowuje człowiek, któremu zależy, to drobiazg ale to naprawdę ogromna czerwona flaga.
Tak jak wcześniej usłyszałaś, jesteś młodziutka, wiele przed Tobą, nie daj się wrzucić w schemat bo później ciężko ci będzie z niego wyjść i podświadomie będziesz przyciągała te same typy. A on i tak Cię wcześniej czy później zostawi, jeśli ty nie zrobisz tego w porę. Znajdzie taką, która będzie miała jeszcze mniejsze wymagania, albo nie będzie ich miała wcale.
wieka napisał/a:"Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest"
My tu generalnie nie poprawiamy błędów, czasem rażące, ale u Ciebie "na" zamiast "w", to chyba naleciałość regionalna, mnie ciekawi
jak w szkole z tym sobie radziłaś/radzisz?Taki slang jest przyjęty w języku studenckim. Na chacie, na mieszkaniu, na uczelni, na dzielni.
Potem wraca się do stałego miejsca zamieszkania i znowu żyje się w mieszkaniu
Dzięki za wyjaśnienie
Agnes76 napisał/a:wieka napisał/a:"Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest"
My tu generalnie nie poprawiamy błędów, czasem rażące, ale u Ciebie "na" zamiast "w", to chyba naleciałość regionalna, mnie ciekawi
jak w szkole z tym sobie radziłaś/radzisz?Taki slang jest przyjęty w języku studenckim. Na chacie, na mieszkaniu, na uczelni, na dzielni.
Potem wraca się do stałego miejsca zamieszkania i znowu żyje się w mieszkaniu
Dzięki za wyjaśnienie
Cos przegapilem na studiach i teraz mam, na buty, na torbe, na wypad z psiapsiami, na dzieci, na pieseły. Taki slang na domowym zaciszu chyba tez ?
wieka napisał/a:Agnes76 napisał/a:Taki slang jest przyjęty w języku studenckim. Na chacie, na mieszkaniu, na uczelni, na dzielni.
Potem wraca się do stałego miejsca zamieszkania i znowu żyje się w mieszkaniu
Dzięki za wyjaśnienie
Cos przegapilem na studiach i teraz mam, na buty, na torbe, na wypad z psiapsiami, na dzieci, na pieseły. Taki slang na domowym zaciszu chyba tez ?
Kurcze, Edek, przetłumacz z polskiego na nasze, bo nie załapałam, serio, serio.
edek z krainy kredek napisał/a:wieka napisał/a:Dzięki za wyjaśnienie
Cos przegapilem na studiach i teraz mam, na buty, na torbe, na wypad z psiapsiami, na dzieci, na pieseły. Taki slang na domowym zaciszu chyba tez ?
Kurcze, Edek, przetłumacz z polskiego na nasze, bo nie załapałam, serio, serio.
Chodzi chyba o to, że teraz w porównaniu ze studiami kiedyś panuje niski poziom nauczania.
Ale może źle zrozumiałam
Dziękuję dziewczyny za pomoc i w sprawach sercowych i nie tylko
Szczerze myślę o zerwaniu już dosyć długo, cieszy mnie to, że moje obawy nie są bezpodstawne. Teraz tylko muszę zabrać manatki i odbyć szczerą rozmową z chłopakiem. Nie wiem co pierwsze zrobić, ale to myślę wyjdzie w praniu.
Na prawdę nie sądziłam, że publikacja postu tutaj tak dużo może mi pomóc. Dziękuję <3
Dziękuję dziewczyny za pomoc i w sprawach sercowych i nie tylko
![]()
Szczerze myślę o zerwaniu już dosyć długo, cieszy mnie to, że moje obawy nie są bezpodstawne. Teraz tylko muszę zabrać manatki i odbyć szczerą rozmową z chłopakiem. Nie wiem co pierwsze zrobić, ale to myślę wyjdzie w praniu.
Na prawdę nie sądziłam, że publikacja postu tutaj tak dużo może mi pomóc. Dziękuję <3
I to jest najważniejsze. Powodzenia
33 2022-04-06 20:31:26 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 20:42:10)
Ja tu widzę, że Ty wcale NIE jesteś wcale lepsza od niego. Podobieństwa się przyciągają. Nic nie robisz, tylko wymagasz i odbijasz piłeczkę. Dokładnie tak jak on. Bardzo gówniarskie podejście masz. Z tym gotowaniem, to zero kobiecości. Siłownia? Myślałem, że to dla facetów. Masakra jakaś. Płeć pomyliłaś? Chcesz być umięśniona i męska czy kobieca? Roszczeniowa postawa? W zamian nic nie daje? Do skreślenia taką gówniarę.
Ja tu widzę, że Ty wcale NIE jesteś wcale lepsza od niego. Podobieństwa się przyciągają. Nic nie robisz, tylko wymagasz i odbijasz piłeczkę. Dokładnie tak jak on. Bardzo gówniarskie podejście masz. Z tym gotowaniem, to zero kobiecości. Siłownia? Myślałem, że to dla facetów. Masakra jakaś. Płeć pomyliłaś? Chcesz być umięśniona i męska czy kobieca? Roszczeniowa postawa? W zamian nic nie daje? Do skreślenia taką gówniarę.
Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.
35 2022-04-06 20:43:57 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 20:48:11)
Ghosty napisał/a:Ja tu widzę, że Ty wcale NIE jesteś wcale lepsza od niego. Podobieństwa się przyciągają. Nic nie robisz, tylko wymagasz i odbijasz piłeczkę. Dokładnie tak jak on. Bardzo gówniarskie podejście masz. Z tym gotowaniem, to zero kobiecości. Siłownia? Myślałem, że to dla facetów. Masakra jakaś. Płeć pomyliłaś? Chcesz być umięśniona i męska czy kobieca? Roszczeniowa postawa? W zamian nic nie daje? Do skreślenia taką gówniarę.
Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.
To czemu nie akceptujesz jego hobby, czyli komputera?
Mertina napisał/a:Ghosty napisał/a:Ja tu widzę, że Ty wcale NIE jesteś wcale lepsza od niego. Podobieństwa się przyciągają. Nic nie robisz, tylko wymagasz i odbijasz piłeczkę. Dokładnie tak jak on. Bardzo gówniarskie podejście masz. Z tym gotowaniem, to zero kobiecości. Siłownia? Myślałem, że to dla facetów. Masakra jakaś. Płeć pomyliłaś? Chcesz być umięśniona i męska czy kobieca? Roszczeniowa postawa? W zamian nic nie daje? Do skreślenia taką gówniarę.
Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.To czemu nie akceptujesz jego hobby, czyli komputera?
Oj nie wiem czy warto się kłócić.
Ghosty napisał/a:Ja tu widzę, że Ty wcale NIE jesteś wcale lepsza od niego. Podobieństwa się przyciągają. Nic nie robisz, tylko wymagasz i odbijasz piłeczkę. Dokładnie tak jak on. Bardzo gówniarskie podejście masz. Z tym gotowaniem, to zero kobiecości. Siłownia? Myślałem, że to dla facetów. Masakra jakaś. Płeć pomyliłaś? Chcesz być umięśniona i męska czy kobieca? Roszczeniowa postawa? W zamian nic nie daje? Do skreślenia taką gówniarę.
Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.
Nie przejmuj się tym co wypisuje Ghosty
To forumowy troll, najlepiej ignorować i nie wdawać się w dyskusje.
38 2022-04-06 21:00:34 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 21:11:52)
Mertina napisał/a:Ghosty napisał/a:Ja tu widzę, że Ty wcale NIE jesteś wcale lepsza od niego. Podobieństwa się przyciągają. Nic nie robisz, tylko wymagasz i odbijasz piłeczkę. Dokładnie tak jak on. Bardzo gówniarskie podejście masz. Z tym gotowaniem, to zero kobiecości. Siłownia? Myślałem, że to dla facetów. Masakra jakaś. Płeć pomyliłaś? Chcesz być umięśniona i męska czy kobieca? Roszczeniowa postawa? W zamian nic nie daje? Do skreślenia taką gówniarę.
Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.Nie przejmuj się tym co wypisuje Ghosty
To forumowy troll, najlepiej ignorować i nie wdawać się w dyskusje.
To absolutna bzdura. Tutaj wystarczy się nie zgodzić, mieć swoje inne zdanie, aby nazwać kogoś trollem. Przecież Ty mnie nie znasz. A postów mam tu bardzo mało. I już troll?
Bo nie zgadza się z propagandą NETKobit i feministek? Ze skrajnie prawicowymi środowiskami, które jeszcze w zeszłym roku dewastowały ulice i kościoły? Śmieszne. Bo nigdy nie zdominujecie ani świata, tym bardziej facetów.
Jak kacapy wejdą do Polski, to dopiero zobaczycie. Masowe groby, morderstwa, i gwałty na kobietach. Ludobójstwo. Klękasz i strzał w tył głowy. Tyle dostaniesz.
Teraz porównaj sobie swoje głupie, dziecinne problemy.
39 2022-04-06 21:10:01 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2022-04-06 21:11:05)
Kleoma napisał/a:Mertina napisał/a:Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.Nie przejmuj się tym co wypisuje Ghosty
To forumowy troll, najlepiej ignorować i nie wdawać się w dyskusje.To absolutna bzdura. Tutaj wystarczy się nie zgodzić, mieć swoje inne zdanie, aby nazwać kogoś trollem. Przecież Ty mnie nie znasz. A postów mam tu bardzo mało. I już troll?
Bo nie zgadza się z propagandą NETKobit i feministek? Śmieszne. Bo nigdy nie zdominujecie ani świata, tym bardziej facetów.
Jak Ruscy wejdą do Polski, to dopiero zobaczycie. Masowe groby, morderstwa, i gwałty. Ludobójstwo.
Teraz porównaj sobie swoje głupie problemy.
Nie wypowiadam się we wszystkich wątkach. Ale czytam prawie wszystkie.
I miałam możliwość przeczytać to co piszesz.
Twoje dyskusje z innymi napawają mnie niesmakiem.
Szukasz zaczepki, świadomie chcesz wywołać gównoburze.
Gdyby na forum byli moderatorzy to ban na to konto już dawno by był.
40 2022-04-06 21:11:45 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2022-04-06 21:13:35)
Kleoma napisał/a:Mertina napisał/a:Każdy ma inne hobby. Jeden jezdni na rowerze, inny czyta książki. Ja mam siłownię.
Czy ja nic nie robię? Hmmm odkurzam mieszkanie, zmywam podłogi, często robię pranie za nas dwójkę. Co do gotowania, nigdzie nie napisałam że nie gotuje. Napisałam tylko, że marzy mi się czasami coś zamówić, gdzieś pójść, ale chłopak nie chce/nie akceptuje takiej opcji. Dodam też, że zawsze bym na takich wyjściach płaciła za siebie.Nie przejmuj się tym co wypisuje Ghosty
To forumowy troll, najlepiej ignorować i nie wdawać się w dyskusje.To absolutna bzdura. Tutaj wystarczy się nie zgodzić, mieć swoje inne zdanie, aby nazwać kogoś trollem. Przecież Ty mnie nie znasz. A postów mam tu bardzo mało. I już troll?
Bo nie zgadza się z propagandą NETKobit i feministek? Ze skrajnie prawicowymi środowiskami, które jeszcze w zeszłym roku dewastowały ulice i kościoły? Śmieszne. Bo nigdy nie zdominujecie ani świata, tym bardziej facetów.
Jak kacapy wejdą do Polski, to dopiero zobaczycie. Masowe groby, morderstwa, i gwałty na kobietach. Ludobójstwo.
Teraz porównaj sobie swoje głupie, dziecinne problemy.
Cytat dla potomności
41 2022-04-06 21:12:57 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 21:22:53)
Ghosty napisał/a:Kleoma napisał/a:Nie przejmuj się tym co wypisuje Ghosty
To forumowy troll, najlepiej ignorować i nie wdawać się w dyskusje.To absolutna bzdura. Tutaj wystarczy się nie zgodzić, mieć swoje inne zdanie, aby nazwać kogoś trollem. Przecież Ty mnie nie znasz. A postów mam tu bardzo mało. I już troll?
Bo nie zgadza się z propagandą NETKobit i feministek? Ze skrajnie prawicowymi środowiskami, które jeszcze w zeszłym roku dewastowały ulice i kościoły? Śmieszne. Bo nigdy nie zdominujecie ani świata, tym bardziej facetów.
Jak kacapy wejdą do Polski, to dopiero zobaczycie. Masowe groby, morderstwa, i gwałty na kobietach. Ludobójstwo.
Teraz porównaj sobie swoje głupie, dziecinne problemy.
e
Każdy ma prawo do swojego zdania, a Ty mnie na starcie obrażasz? Jesteś oderwana od rzeczywistości. Masz wyprany mózg. Zapewne rozpieszczona do granic możliwości.
Ghosty
Sądzę, że jesteś samotny, niekochany, nielubiany. Dlatego tak się zachowujesz, atakujesz, obrażasz.
Tutaj na forum jesteś anonimowy.
Załóż swój wątek i wypłacz się.
43 2022-04-06 21:26:15 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 21:35:05)
Ghosty
Sądzę, że jesteś samotny, niekochany, nielubiany. Dlatego tak się zachowujesz, atakujesz, obrażasz.
Tutaj na forum jesteś anonimowy.
Załóż swój wątek i wypłacz się.
I żadnego bana by nie było. Bo nikogo nie atakuję, nikogo nie obrażam. A do własnego zdania, każdy ma prawo.
Szukasz zaczepki, świadomie chcesz wywołać gównoburze..
Jak widać nie czytasz uważnie. To ktoś (jakiś głupek) mnie obraził bezpodstawnie i wywołał wojnę. Reszty tłumaczyć nie trzeba...
Ale co wirus ma do bycia kochanym czy nielubianym?
Ja lubię wygodne życie kobiet, które dostają wszystko za friko. Nie znają wojny, prawdziwego cierpienia, umierania...
To się dzieje teraz na naszych oczach... ślepa babo... że tak powiem... a tu faceta szkalują za byle co... feministki....
Wystarczy, że masz swoje zdanie.... że się sprzeciwisz... to powiedzą.... żeś nieszczęśliwy... samotny ... niedorajda itp...
Ale ja nie narzekam... i swoich poglądów nie zmienię...
Skoro taki typ Kowin Mikke robi kolejne dzieci w wieku 80 lat. Taki polsko-ruski ch-uj troll i psychiczny zjeb?
Jestem jego przeciwieństwem, jakby nie było, ale Ty byś mu wlazła w dupę, bo ma lepszą pozycję i kasę. Jesteś zjebana. Żegnam.
Kleoma napisał/a:Ghosty
Sądzę, że jesteś samotny, niekochany, nielubiany. Dlatego tak się zachowujesz, atakujesz, obrażasz.
Tutaj na forum jesteś anonimowy.
Załóż swój wątek i wypłacz się.I żadnego bana by nie było. Bo nikogo nie atakuję, nikogo nie obrażam. A do własnego zdania, każdy ma prawo.
Szukasz zaczepki, świadomie chcesz wywołać gównoburze..
Jak widać nie czytasz uważnie. To ktoś (jakiś głupek) mnie obraził bezpodstawnie i wywołał wojnę. Reszty tłumaczyć nie trzeba...
Ale co wirus ma do bycia kochanym czy nielubianym?
Ja lubię wygodne życie kobiet, które dostają wszystko za friko. Nie znają wojny, prawdziwego cierpienia, umierania...
To się dzieje teraz na naszych oczach... ślepa babo... że tak powiem... a tu faceta szkalują za byle co... feministki....
Wystarczy, że masz swoje zdanie.... że się sprzeciwisz... to powiedzą.... żeś nieszczęśliwy... samotny ... niedorajda itp...
Ale ja nie narzekam... i swoich poglądów nie zmienię...
Wielokrotnie obrażałeś, wyzywałeś. I nieważne kto zaczął pierwszy.
Jesteś zgorzkniały bo cierpisz. Brakuje ci miłości, przyjaźni, akceptacji innych.
Ghosty napisał/a:Kleoma napisał/a:Ghosty
Sądzę, że jesteś samotny, niekochany, nielubiany. Dlatego tak się zachowujesz, atakujesz, obrażasz.
Tutaj na forum jesteś anonimowy.
Załóż swój wątek i wypłacz się.I żadnego bana by nie było. Bo nikogo nie atakuję, nikogo nie obrażam. A do własnego zdania, każdy ma prawo.
Szukasz zaczepki, świadomie chcesz wywołać gównoburze..
Jak widać nie czytasz uważnie. To ktoś (jakiś głupek) mnie obraził bezpodstawnie i wywołał wojnę. Reszty tłumaczyć nie trzeba...
Ale co wirus ma do bycia kochanym czy nielubianym?
Ja lubię wygodne życie kobiet, które dostają wszystko za friko. Nie znają wojny, prawdziwego cierpienia, umierania...
To się dzieje teraz na naszych oczach... ślepa babo... że tak powiem... a tu faceta szkalują za byle co... feministki....
Wystarczy, że masz swoje zdanie.... że się sprzeciwisz... to powiedzą.... żeś nieszczęśliwy... samotny ... niedorajda itp...
Ale ja nie narzekam... i swoich poglądów nie zmienię...
Wielokrotnie obrażałeś, wyzywałeś. I nieważne kto zaczął pierwszy.
Jesteś zgorzkniały bo cierpisz. Brakuje ci miłości, przyjaźni, akceptacji innych.
Podaj przykład. Masz dowody?
Kleoma napisał/a:Ghosty
Sądzę, że jesteś samotny, niekochany, nielubiany. Dlatego tak się zachowujesz, atakujesz, obrażasz.
Tutaj na forum jesteś anonimowy.
Załóż swój wątek i wypłacz się.I żadnego bana by nie było. Bo nikogo nie atakuję, nikogo nie obrażam. A do własnego zdania, każdy ma prawo.
Szukasz zaczepki, świadomie chcesz wywołać gównoburze..
Jak widać nie czytasz uważnie. To ktoś (jakiś głupek) mnie obraził bezpodstawnie i wywołał wojnę. Reszty tłumaczyć nie trzeba...
Ale co wirus ma do bycia kochanym czy nielubianym?
Ja lubię wygodne życie kobiet, które dostają wszystko za friko. Nie znają wojny, prawdziwego cierpienia, umierania...
To się dzieje teraz na naszych oczach... ślepa babo... że tak powiem... a tu faceta szkalują za byle co... feministki....
Wystarczy, że masz swoje zdanie.... że się sprzeciwisz... to powiedzą.... żeś nieszczęśliwy... samotny ... niedorajda itp...
Ale ja nie narzekam... i swoich poglądów nie zmienię...
Skoro taki typ Kowin Mikke robi kolejne dzieci w wieku 80 lat. Taki polsko-ruski ch-uj troll i psychiczny zjeb?
Jestem jego przeciwieństwem, jakby nie było, ale Ty byś mu wlazła w dupę, bo ma lepszą pozycję i kasę. Jesteś zjebana. Żegnam.
aby nie zniknęło
47 2022-04-06 21:37:50 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 21:38:37)
Ghosty napisał/a:Kleoma napisał/a:Ghosty
Sądzę, że jesteś samotny, niekochany, nielubiany. Dlatego tak się zachowujesz, atakujesz, obrażasz.
Tutaj na forum jesteś anonimowy.
Załóż swój wątek i wypłacz się.I żadnego bana by nie było. Bo nikogo nie atakuję, nikogo nie obrażam. A do własnego zdania, każdy ma prawo.
Szukasz zaczepki, świadomie chcesz wywołać gównoburze..
Jak widać nie czytasz uważnie. To ktoś (jakiś głupek) mnie obraził bezpodstawnie i wywołał wojnę. Reszty tłumaczyć nie trzeba...
Ale co wirus ma do bycia kochanym czy nielubianym?
Ja lubię wygodne życie kobiet, które dostają wszystko za friko. Nie znają wojny, prawdziwego cierpienia, umierania...
To się dzieje teraz na naszych oczach... ślepa babo... że tak powiem... a tu faceta szkalują za byle co... feministki....
Wystarczy, że masz swoje zdanie.... że się sprzeciwisz... to powiedzą.... żeś nieszczęśliwy... samotny ... niedorajda itp...
Ale ja nie narzekam... i swoich poglądów nie zmienię...
Skoro taki typ Kowin Mikke robi kolejne dzieci w wieku 80 lat. Taki polsko-ruski ch-uj troll i psychiczny zjeb?
Jestem jego przeciwieństwem, jakby nie było, ale Ty byś mu wlazła w dupę, bo ma lepszą pozycję i kasę. Jesteś zjebana. Żegnam.
aby nie zniknęło
Tak, zapiszę sobie to. Korwin to ruski mały troll. Skąd te wnioski masz? Daj dowody.
Dodaję zazdrość, zawiść, brak kasy.
49 2022-04-06 21:43:48 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 21:45:13)
Dodaję zazdrość, zawiść, brak kasy.
O co i za co, niby? Ile tej kasy brakuje?
Ja nie wiem, o czym mówisz, ale OK. Chętnie sobie posłucham. Odpowiem, jak dasz konkretną odpowiedź.
Dobrze, nawet załóżmy, że jestem nieszczęśliwy i niekochany, nierozumiany.
Na jakiejś podstawie, przyszło Ci to do głowy. Na jakiej?
Jestem dobrym człowiekiem. Co ja mogę sobie zarzucić? Własne zdanie. Własne poglądy? Nie wiem...
Kleoma napisał/a:Dodaję zazdrość, zawiść, brak kasy.
O co i za co, niby? Ile tej kasy brakuje?
Ja nie wiem, o czym mówisz, ale OK. Chętnie sobie posłucham. Odpowiem, jak dasz konkretną odpowiedź.
Dobrze, nawet załóżmy, że jestem nieszczęśliwy i niekochany, nierozumiany.
Na jakiejś podstawie, przyszło Ci to do głowy. Na jakiej?
Jak z ciebie taki kozak to załóż swój wątek i weź na klatę to co przeczytasz o sobie.
Nie zaśmiecajmy komuś wątku na zupełnie inny temat.
51 2022-04-06 21:49:09 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 21:51:26)
Ghosty napisał/a:Kleoma napisał/a:Dodaję zazdrość, zawiść, brak kasy.
O co i za co, niby? Ile tej kasy brakuje?
Ja nie wiem, o czym mówisz, ale OK. Chętnie sobie posłucham. Odpowiem, jak dasz konkretną odpowiedź.
Dobrze, nawet załóżmy, że jestem nieszczęśliwy i niekochany, nierozumiany.
Na jakiejś podstawie, przyszło Ci to do głowy. Na jakiej?
Jak z ciebie taki kozak to załóż swój wątek i weź na klatę to co przeczytasz o sobie.
Nie zaśmiecajmy komuś wątku na zupełnie inny temat.
Widzisz... nie mam takiej potrzeby... przestań zmyślać i daj ludziom mieć inne poglądy i zdanie...
Jak widać... miałem rację... tylko ta feministyczna propaganda tu się liczy... skończ z tymi żartami...
Dla mnie kobieta to zwykły człowiek... dla 20 latka to jakaś "boginka" dla której popełnia samobójstwo. Zero inteliigencji emocjonalnej. Zero. Słabe jednostki.
Szkoda Ghosty, że nie masz odwagi się otworzyć.
Szkoda Ghosty, że nie masz odwagi się otworzyć.
Ale na jaki temat? Totalnie ignorujesz to, co piszę do Ciebie... do tego zero konkretnych odpowiedzi...
Rozumiem, że to część trollowania mnie...
Kleoma napisał/a:Szkoda Ghosty, że nie masz odwagi się otworzyć.
Ale na jaki temat? Totalnie ignorujesz to, co piszę do Ciebie... do tego zero konkretnych odpowiedzi...
Rozumiem, że to część trollowania mnie...
Na swój temat.
Napisz konkretnie we wstępie coś o sobie, co ci się nie podoba w ludziach, w kobietach, jakie wartości cenisz itd.
To może być fajny wątek, pełen adrenaliny.
Przestańcie rozwalać dziewczynie wątek.
56 2022-04-06 22:03:23 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 22:08:21)
Ghosty napisał/a:Kleoma napisał/a:Szkoda Ghosty, że nie masz odwagi się otworzyć.
Ale na jaki temat? Totalnie ignorujesz to, co piszę do Ciebie... do tego zero konkretnych odpowiedzi...
Rozumiem, że to część trollowania mnie...
Na swój temat.
Napisz konkretnie we wstępie coś o sobie, co ci się nie podoba w ludziach, w kobietach, jakie wartości cenisz itd.
To może być fajny wątek, pełen adrenaliny.
OK, ale widzisz. Ja nie mam żadnej potrzeby udowadniania tutaj czegokolwiek. Mnie to wisi. I niby po co miałbym to robić?
Satysfakcji mi to żadnej nie da. Szczęścia też... itp... itd... zdania nie zmienię, tak czy siak...
ale popisać sobie można tutaj xD Jest duży opór, trudno powiedzieć, jak na razie, ale OK, to nie mój problem przecież...
Jak uważasz Ghosty.
Ja stąd znikam na razie bo faktycznie tą dyskusją szpecimy autorce wątek.
58 2022-04-06 22:11:17 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 22:12:07)
Jak uważasz Ghosty.
Ja stąd znikam na razie bo faktycznie tą dyskusją szpecimy autorce wątek.
Dobrze, ja nie znikam dziś. Chciałem po prostu usłyszeć coś ważnego, jakieś podstawy do wytłumaczenia....
ale to Ty chciałaś, abym ja tłumaczył się tutaj. Ale to nigdy nie nastąpi. Choćbym cierpiał, tak jak mówisz, to prędzej pójdę na wojnę, by tam zginąć za moje demokratyczne wartości.
Kleoma napisał/a:Jak uważasz Ghosty.
Ja stąd znikam na razie bo faktycznie tą dyskusją szpecimy autorce wątek.Dobrze, ja nie znikam dziś. Chciałem po prostu usłyszeć coś ważnego, jakieś podstawy do wytłumaczenia....
ale to Ty chciałaś, abym ja tłumaczył się tutaj. Ale to nigdy nie nastąpi. Choćbym cierpiał, tak jak mówisz, to prędzej pójdę na wojnę, by tam zginąć za moje demokratyczne wartości.
To może ja założę wątek " Ghosty - wojownik" .
Przyjdziesz tam się wypowiadać?
60 2022-04-06 22:20:45 Ostatnio edytowany przez Ghosty (2022-04-06 22:25:55)
Ghosty napisał/a:Kleoma napisał/a:Jak uważasz Ghosty.
Ja stąd znikam na razie bo faktycznie tą dyskusją szpecimy autorce wątek.Dobrze, ja nie znikam dziś. Chciałem po prostu usłyszeć coś ważnego, jakieś podstawy do wytłumaczenia....
ale to Ty chciałaś, abym ja tłumaczył się tutaj. Ale to nigdy nie nastąpi. Choćbym cierpiał, tak jak mówisz, to prędzej pójdę na wojnę, by tam zginąć za moje demokratyczne wartości.
To może ja założę wątek " Ghosty - wojownik" .
Przyjdziesz tam się wypowiadać?
Wiesz... to zależy... czy będzie mi się chciało... bo wiesz to bardzo czasochłonne jest... taka zabawa, powiedzmy... ale jak chcesz, to śmiało... nie mam nic przeciw umówionym trolom czy hejterom ze swojej paczki.
Umówiona przemoc lub dręczenie? Nie wiem, czy to ma sens. Ale jak wiesz, mnie to nie rusza. Bo przecież według Ciebie, jestem ich ofiarą.
Kleoma napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ty nie masz na niego wpływać i go zmieniać.
Tu chodzi o to, że oboje jesteście siebie warci.
On nic w domu nie zrobi, a Ty co weekend do mamusi. Żadne z Was nie wie jak żyć z drugim człowiekiem i nie widać, żeby chciało Wam się wypracowywać kompromisy.Ja bym tak krytycznie nie oceniała autorki.
Oni nie są małżeństwem ani nawet narzeczeństwem. Współlokatorstwo z bonusem najwyżej.
Może autorka ma powód aby co tydzień jechać do domu. Choćby po prowiant, pieniądze, odwiedzać chora babcię, psa czy pomagać mamie w czymś tam.
A nawet jakby nie było konkretnego powodu to z takim bucem weekend uważam za zmarnowany.
Gdy facet nie ma tyle kindersztuby aby nie zareagować odpowiednio gdy widzi, że kobieta 3 razy musi zejść po walizy albo nie wyjdzie się przywitać gdy jej matka przyjedzie to nie ma o czym mówić.
A poza tym on studiuje zaocznie a więc w weekendy go nie ma w mieszkaniu. To co? Ma siedzieć sama?Dziękuję za komentarz.
Tak, moje powroty do domu są uzasadnione. Utrzymuje się w 80 procentach sama (pobieram stypendium naukowe) jednak nie miałabym serca brać pieniędzy od mamy i jej nawet choć trochę nie pomóc w weekend. Poza tym jestem najmłodsza w naszej rodzinie i po prostu chcę jeszcze przez te 2 lata odwiedzać mamę często(do końca studiów). Wiem że w przyszłości pomoże mi z wychowaniem dzieci itp. Więc nie wyobrażam sobie nie jeździć do domu na weekendy.Dodatkowo masz rację że może podświadomie nie chce zostawać na mieszkaniu. Mimo że na tygodniu dużo rzeczy robię, na weekend głównie uczę się. Niestety jest to ciężkie kiedy na mieszkaniu jest też mój chłopak.
No spoko. Ale każdy weekend? Mnie to zalatuje nieodciętą pępowiną.
Jakby mi facet co weekend zwiewał do domu to też świeciłaby mi się czerwona lampka w głowie.
I jasne ja rozumiem pomaganie, ale co można robić co weekend? Sprzątac? Gotowac? To samo masz do zrobienia w mieszkaniu.
A ja się facetowi nie dziwię, że jemu się nie chce, skoro Tobie też się nie chce. Ciebie praktycznie w tym domu nie ma, sama piszesz, że wracasz mega późno, bo zajęcia, siłownia, coś tam. Wiec ile Wy realnie się widzicie i ile czasu ze sobą spędzacie?
A jak już masz wolne, to zwiewasz.
W weekend nie możesz się uczyć, bo on jest w domu, ale przecież on ma studia wtedy, więc powinien wychodzić. To studiuje czy nie? Z czego on się utrzymuje, skoro nie pracuje?
Jak Ci tak źle to zerwij. Ale ja nie spodziewałabym się, że kolejny facet będzie dobrze znosił coweekendowe pobyty u mamusi. Pępowinę od rodziców się odcina.
A to, że może Ci pomóc w przyszłości z dziećmi niczego nie zmienia. Żaden normalny facet czegoś takiego nie wytrzyma, więc warto na to zwrócić uwagę i te wyjazdy powoli ograniczać, bo im później tym będzie ciężej.
Ghosty
Zapraszam na wątek do działu PSYCHOLOGIA
Bo nie zgadza się z propagandą NETKobit i feministek? Ze skrajnie prawicowymi środowiskami, które jeszcze w zeszłym roku dewastowały ulice i kościoły? Śmieszne.
Śmieszne Skrajnie prawicowe feministki dewastujące kościoły Ahahahaha XD
Z takimi facetami kobiety z palcem w tyłku zdominują świat.
Chciałem po prostu usłyszeć coś ważnego, jakieś podstawy do wytłumaczenia....
Chciałeś podstawy do wytłumaczenia. Hmm… ale to czasochłonne zajęcie by było. Prawdopodobnie i tak skazane na porażkę.
CO DO TEMATU, Autorko to Twój chłopak zachowuje się jakby miał Cię gdzieś… mienie go gdzieś w zamian jest zdrowym odruchem
Kolejny kremik
O ile nie pojawią się nowe wątki, to właściwie wszystko zostało już napisane. Ja też nie będę oryginalna stwierdzając, że postawa Twojego chłopaka jest roszczeniowo-pasożytnicza. On zachowuje się jak duży chłopiec, a nie młody mężczyzna i to na każdej linii. Z jednej strony oczekuje domowych obiadków (super jest realizować swoje oczekiwania czyimiś rękami), rezygnacji z czegoś, co jest dla Ciebie ważne (siłownia), aby jemu było łatwiej, a równocześnie nie daje z siebie nic, co Tobie mogłoby ulżyć. Przecież nawet kiedy sytuacja tego wymaga, nie potrafi stanąć na wysokości zadania i pokazać, że jest facetem.
Nie potrafi gotować, ale ma dwie ręce, to niech się nauczy, to naprawdę nie jest takie trudne. Ty z kolei jeśli masz ochotę na pizzę czy kebab, to go sobie zamów i nie patrz na to, że jemu to nie pasuje, najwyżej zrobi sobie kanapkę. Nie widzisz absurdu tej sytuacji? <pytanie retoryczne>
Ty po prostu musisz nauczyć się stawiać granice, a jego przestać traktować jak dziecko specjalnej troski. Masz z tym jednak problem, bo za cenę spokoju wolisz odpuszczać, nawet jeśli Cię to w jakiś sposób krzywdzi.
Reasumując: zdecydowanie NIE przesadzasz.
To nie jest związek, ale toksyczny układ, w którym masz prawo czuć się niekomfortowo. Niestety obawiam się, że lepiej nie będzie, bo Twój partner nie ma w sobie za grosz wyczucia, dlatego wątpię, aby sam z siebie w końcu się ogarnął.