Tak ogólnie napisalam, a odniosłam się do tego co przedmówcy napisali, że jak pani nie jest doświadczona to weźmie co dają i będzie się z tego cieszyć, bo nic o seksie nie wie. Wiec nawet jak Pan nie będzie dobry w te klocki to i tak będzie zadowolona. No nie, edukacja seksualna poszła do przodu i nawet dziewica/ mało doświadczona teraz wie z czym się to je
edek z krainy kredek napisał/a:bingo - my faceci jestesmy zaprojektowani do rywalizacji. Takze kazdemu cienkiemu bolusiowi bedzie uwierac jej doswiadczenie, najlepiej nie miec rywali - wersja dla stagnatykow
A taka co nic nie wie i bedzie sie cieszyc z tego co ma do puki nie doczyta nie dowie sie nie zobaczy... czyli. Im mniej wiesz lepies spisz:)Ale jaka to rywalizacja kiedy się nie ma przeciwnika?
No taka ze kazdy z nas chce byc leprzy od poprzedniego, czyli jakas tam jest:)
Tak ogólnie napisalam, a odniosłam się do tego co przedmówcy napisali, że jak pani nie jest doświadczona to weźmie co dają i będzie się z tego cieszyć, bo nic o seksie nie wie. Wiec nawet jak Pan nie będzie dobry w te klocki to i tak będzie zadowolona. No nie, edukacja seksualna poszła do przodu i nawet dziewica/ mało doświadczona teraz wie z czym się to je
Ale to jakieś fantasmagorie.
Równie dobrze można odwrócić role... a i tak to będzie nielogiczne
Dlaczego nielogiczne? To moje zdanie, nie musisz się z tym zgadza.
Nie mówię, że Twoje zdanie jest nielogiczne, co takie podejście do braku doświadczeń
Tak patrząc, to facet przy pierwszej partnerce też powinien był do zmanipulowania najłatwiejszy i być zadowolony...
126 2022-03-30 17:44:12 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-03-30 17:46:15)
Roxann napisał/a:edek z krainy kredek napisał/a:bingo - my faceci jestesmy zaprojektowani do rywalizacji. Takze kazdemu cienkiemu bolusiowi bedzie uwierac jej doswiadczenie, najlepiej nie miec rywali - wersja dla stagnatykow
A taka co nic nie wie i bedzie sie cieszyc z tego co ma do puki nie doczyta nie dowie sie nie zobaczy... czyli. Im mniej wiesz lepies spisz:)Ale jaka to rywalizacja kiedy się nie ma przeciwnika?
No taka ze kazdy z nas chce byc leprzy od poprzedniego, czyli jakas tam jest:)
Statystycznie jeśli jesteś wybrany i lepszy od poprzednich nastu, to chyba powinno (teoretycznie) bardziej kręcić niż to, że nie było rywalizacji (nikogo przedtem) czy mała
PS. Ja słyszałam opinie, że jak kobieta czy facet nie mieli nikogo wcześniej, to wręcz ujma bo nikt przedtem ich nie chciał
Tak. Jeszcze, jak się to usłyszy prosto w twarz to nie jest zbyt fajnie.
Z drugiej strony to prawda. To też jest odstępstwo.
edek z krainy kredek napisał/a:Roxann napisał/a:Ale jaka to rywalizacja kiedy się nie ma przeciwnika?
No taka ze kazdy z nas chce byc leprzy od poprzedniego, czyli jakas tam jest:)
Statystycznie jeśli jesteś wybrany i lepszy od poprzednich nastu, to chyba powinno (teoretycznie) bardziej kręcić niż to, że nie było rywalizacji (nikogo przedtem) czy mała
PS. Ja słyszałam opinie, że jak kobieta czy facet nie mieli nikogo wcześniej, to wręcz ujma bo nikt przedtem ich nie chciał
z drugiej strony jak ktoś oczekuje monogamicznej relacji to z osoba mocno niedoświadczoną może prędzej czy później wyjść temat zwyklej ciekawości seksu z inna osoba...no ja tak miałem wolałem sobie popróbować niż wchodzić w głębsze relacje plus seks z kimś świadomym swoich potrzeb jest lepszy jak do tego dojdzie jeszcze zbliżone libido i temperament ...no to pięknie jest
Roxann napisał/a:edek z krainy kredek napisał/a:No taka ze kazdy z nas chce byc leprzy od poprzedniego, czyli jakas tam jest:)
Statystycznie jeśli jesteś wybrany i lepszy od poprzednich nastu, to chyba powinno (teoretycznie) bardziej kręcić niż to, że nie było rywalizacji (nikogo przedtem) czy mała
PS. Ja słyszałam opinie, że jak kobieta czy facet nie mieli nikogo wcześniej, to wręcz ujma bo nikt przedtem ich nie chciałz drugiej strony jak ktoś oczekuje monogamicznej relacji to z osoba mocno niedoświadczoną może prędzej czy później wyjść temat zwyklej ciekawości seksu z inna osoba...no ja tak miałem wolałem sobie popróbować niż wchodzić w głębsze relacje plus seks z kimś świadomym swoich potrzeb jest lepszy jak do tego dojdzie jeszcze zbliżone libido i temperament ...no to pięknie jest
Patrząc choćby po forum, brak seksu 'ryje łeb' bardziej niż więcej niż przysłowiowych 3 partnerów seksualnych.
Patrząc choćby po forum, brak seksu 'ryje łeb' bardziej niż więcej niż przysłowiowych 3 partnerów seksualnych.
Może nie sex a świadomość bycia nieatrakcyjnym?
Przecież takie kobiety też masz. Pełnie pretensji, że faceci to lecą na te takie i owakie.
Roxann napisał/a:Patrząc choćby po forum, brak seksu 'ryje łeb' bardziej niż więcej niż przysłowiowych 3 partnerów seksualnych.
Może nie sex a świadomość bycia nieatrakcyjnym?
Przecież takie kobiety też masz. Pełnie pretensji, że faceci to lecą na te takie i owakie.
I tak będzie. I zamist leczyć swoje kompleksy tworzą toksyczne radykalne środowiska wzajemnej adoracji.
adrianoleite napisał/a:Roxann napisał/a:Statystycznie jeśli jesteś wybrany i lepszy od poprzednich nastu, to chyba powinno (teoretycznie) bardziej kręcić niż to, że nie było rywalizacji (nikogo przedtem) czy mała
PS. Ja słyszałam opinie, że jak kobieta czy facet nie mieli nikogo wcześniej, to wręcz ujma bo nikt przedtem ich nie chciałz drugiej strony jak ktoś oczekuje monogamicznej relacji to z osoba mocno niedoświadczoną może prędzej czy później wyjść temat zwyklej ciekawości seksu z inna osoba...no ja tak miałem wolałem sobie popróbować niż wchodzić w głębsze relacje plus seks z kimś świadomym swoich potrzeb jest lepszy jak do tego dojdzie jeszcze zbliżone libido i temperament ...no to pięknie jest
Patrząc choćby po forum, brak seksu 'ryje łeb' bardziej niż więcej niż przysłowiowych 3 partnerów seksualnych.
oczywiście ze tak jest co widać choćby po tym wątku, kobietom jest łatwiej o przygodny seks niż facetom i czasami mam wrażenie ze stad bierze sie ten ból dupy o ilość partnerów ....jakby mieli takie możliwości tez by korzystali
Znerx napisał/a:Roxann napisał/a:Patrząc choćby po forum, brak seksu 'ryje łeb' bardziej niż więcej niż przysłowiowych 3 partnerów seksualnych.
Może nie sex a świadomość bycia nieatrakcyjnym?
Przecież takie kobiety też masz. Pełnie pretensji, że faceci to lecą na te takie i owakie.I tak będzie. I zamist leczyć swoje kompleksy tworzą toksyczne radykalne środowiska wzajemnej adoracji.
Typu Kremik i inni. Smutne.
Katarzyno, niepotrzebnie zmieniłaś nicka. Już parę tematów przewałkowałaś na tym forum i byłoby łatwiej podpowiedzieć.
hahahah wyszukałem jej watki same story i sposób pisania... no beka
Lucyfer666 napisał/a:Znerx napisał/a:Może nie sex a świadomość bycia nieatrakcyjnym?
Przecież takie kobiety też masz. Pełnie pretensji, że faceci to lecą na te takie i owakie.I tak będzie. I zamist leczyć swoje kompleksy tworzą toksyczne radykalne środowiska wzajemnej adoracji.
Typu Kremik i inni. Smutne.
Słabe ziarna, wolny rynek. Kto nie potrafi grać odpada, bo to nie jest dane.
Sam takim ziarnem jestem. Zaakceptowałem fakt. Nastąpiła izolacja.
136 2022-03-30 23:36:58 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-03-30 23:41:11)
To ja tak jeszcze z ciekawości wrócę do...
ciezko by mi bylo uwierzyc ze facet 35letni spal np z dwoma kobietami.
To co byś powiedziała o gościu co jest niewiele młodszy a nigdy nikogo nie miał? xD
Patrząc choćby po forum, brak seksu 'ryje łeb' bardziej niż więcej niż przysłowiowych 3 partnerów seksualnych.
No ale to raczej nic dziwnego. Przecież seks ma jakiś tam wpływ na zdrowie, na rozładowanie emocji, itp. No i to jest normalne dla każdego prawie, a jak się ma te ~30 lat i nikogo się nie miało, to ciężko oczekiwać, że nie odciśnie to jakichś śladów na psychice.
137 2022-03-31 08:58:42 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-03-31 09:15:29)
Airuf napisał/a:chcę partnerkę która ma podobne podejście do związków co ja i dlatego nie chcę się wiązać z osobą która uprawiała seks z każdym kto akurat się nawiną i zabrał na kolację/kawę, bo sam tak nigdy nie robiłem i zawsze mnie to raziło. Dlatego podejście do seksu w przypadku mojej ew. przyszłej partnerki ma dla mnie znaczenie. Nie wierzę w nagłe zmiany charakteru o 180'.
Tylko to też jest kwestia czy kogoś "razi, bo może" czy "razi, bo nie może".
Uwielbiam jak ktoś zakłada że mój stosunek do seksu wynika z tego że nie mam ku niemu okazji. Fakt, nie jestem typem przystojniaka, który z każdej imprezy może wychodzić z nowopoznaną kobietą do domu, w wiadomym celu, ale miałem w życiu parę okazji... I cóż, może jestem staroświecki ale seks dla mnie to wyjątkowa intymność 2 osób, oparta na zaufaniu i uczuciach. Co w tym wyjatkowego skoro dawałbym to każdej która mi się spodoba i akurat będzie chętna? Zresztą ja mam też podejście tego typu: jeżeli z kobietą dobrze mi się rozmawia, jest chemia - to może to być szansa na fajną relację, a "szybki numerek i do domu" jest tego przeciwieństwem. Może stąd wynika fakt że "mimo" mojego wieku miałem "tylko" 4 partnerki, ale każda z nich to był kilkuletni związek. Miałem oczywiście sporo krótszych relacji ale nie dążyłem w nich do seksu bo to nie było to, brak zaufania itp...
oczywiście ze tak jest co widać choćby po tym wątku, kobietom jest łatwiej o przygodny seks niż facetom i czasami mam wrażenie ze stad bierze sie ten ból dupy o ilość partnerów ....jakby mieli takie możliwości tez by korzystali
Nie wydaje mi się, śmiem uważać że jak mężczyzna ma "na koncie" 40 "doświadczeń" a kobieta 10 to i tak w głowie części mężczyzn będzie ten irracjonalny lęk że któryś z tych 10 był lepszy w łóżku, miała z nim więcej przyjemności.
...Statystycznie jeśli jesteś wybrany i lepszy od poprzednich nastu, to chyba powinno (teoretycznie) bardziej kręcić niż to, że nie było rywalizacji (nikogo przedtem) czy mała ;)
PS. Ja słyszałam opinie, że jak kobieta czy facet nie mieli nikogo wcześniej, to wręcz ujma bo nikt przedtem ich nie chciał ;)
Jak się zna kobiety troszkę to nie, zbyt wiele razy czytałem wypowiedzi kobiet o związkach typu: "...z mężem jest dobrze, dba o mnie, troszczy się, seks jest ok - wprawdzie nie ma fajerwerków, ale z byłym miałam fajerwerki a źle mnie traktował..."
Czyli, zdajemy sobie sprawę że kobieta może wybrać nas mimo że milej będzie wspominać orgazmy ze swoim eks, tylko że on okazał się chamem czy narcyzem...
Ogólnie mężczyźni mogą usłyszeć że były był w czymś lepszy, przynosił częściej kwiaty czy coś, byle nie w łóżku, bo jak potem dobrze spędzać czas w sypialni wiedząc że kiedyś, z kimś innym - jej było lepiej...
Swoją drogą, jakiś czas temu na innym portalu pojawił się wpis pani, której mąż był pierwszym i jedynym partnerem. No i "zdarzyło" się jej zdradzić. Było jej przykro, miała wyrzuty sumienia, mąż wybaczył ale... Okazało się że seks z kochankiem był dużo lepszy. No i próbowała jakieś zmiany wprowadzić, ale, jak napisała, mąż od razu skumał że chce go uczyć tego co robił kochanek. No i stanął okoniem. Taka sytuacja to jest dopiero problem. Ciekawy też był fakt że większość komentujacych kobiet uważała że mężowi nie zależy, zupełnie nie rozumiejąc jak on może się czuć w takiej sytuacji...
Jeśli ktoś bezustannie szuka fajerwerków tu już o czymś świadczy..Taka osoba może się zwyczajnie nie nadawać na partnera..
" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama
"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz
jakiś czas temu na innym portalu pojawił się wpis pani, której mąż był pierwszym i jedynym partnerem. No i "zdarzyło" się jej zdradzić. Było jej przykro, miała wyrzuty sumienia, mąż wybaczył ale... Okazało się że seks z kochankiem był dużo lepszy. No i próbowała jakieś zmiany wprowadzić, ale, jak napisała, mąż od razu skumał że chce go uczyć tego co robił kochanek. No i stanął okoniem. Taka sytuacja to jest dopiero problem. Ciekawy też był fakt że większość komentujacych kobiet uważała że mężowi nie zależy, zupełnie nie rozumiejąc jak on może się czuć w takiej sytuacji...
Airuf, bo seks to sztuka i teoretycznie każdy może dojść do perfekcji o ile chce i jest otwarty na partnera. Osoby niedoświadczone czy leniwe raczej nie będą miały z niego takiej satysfakcji jaką by mogli mieć. Seksu można się nauczyć. Jeżeli ktoś staje okoniem bo "nie bo nie", bo ktoś śmie porównywać czy czegoś oczekiwać, to tak naprawdę sam sobie szkodzi. Osoby bardziej otwarte seksualnie mają ten seks zwykle lepszy bo nie tylko znają swoje potrzeby ale też są częściej bardziej skoncentrowani na potrzebach partnera.
Jak to mówią, trening czyny mistrza
140 2022-03-31 10:13:35 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-31 10:14:31)
Jeśli ktoś bezustannie szuka fajerwerków tu już o czymś świadczy..Taka osoba może się zwyczajnie nie nadawać na partnera..
To zależy od temperamentu, a w tej kwestii się dobrać nie jest łatwo, bo początki, nawet pierwsze lata bywają zwodne...
Dlatego też to pewnie miało duży wplyw na zmiany partnerów autorki, ale to rzadkość, żeby w tym wieku mieć tyłu partnerów, bo nawet skąd ich wziąć, jak niektórym o jednego ciężko
Airuf napisał/a:jakiś czas temu na innym portalu pojawił się wpis pani, której mąż był pierwszym i jedynym partnerem. No i "zdarzyło" się jej zdradzić. Było jej przykro, miała wyrzuty sumienia, mąż wybaczył ale... Okazało się że seks z kochankiem był dużo lepszy. No i próbowała jakieś zmiany wprowadzić, ale, jak napisała, mąż od razu skumał że chce go uczyć tego co robił kochanek. No i stanął okoniem. Taka sytuacja to jest dopiero problem. Ciekawy też był fakt że większość komentujacych kobiet uważała że mężowi nie zależy, zupełnie nie rozumiejąc jak on może się czuć w takiej sytuacji...
Airuf, bo seks to sztuka i teoretycznie każdy może dojść do perfekcji o ile chce i jest otwarty na partnera. Osoby niedoświadczone czy leniwe raczej nie będą miały z niego takiej satysfakcji jaką by mogli mieć. Seksu można się nauczyć. Jeżeli ktoś staje okoniem bo "nie bo nie", bo ktoś śmie porównywać czy czegoś oczekiwać, to tak naprawdę sam sobie szkodzi. Osoby bardziej otwarte seksualnie mają ten seks zwykle lepszy bo nie tylko znają swoje potrzeby ale też są częściej bardziej skoncentrowani na potrzebach partnera.
Jak to mówią, trening czyny mistrza
Ty piszesz o tej sytuacji co ją zacytowałaś?
Sorry, ale może to duma, albo czysty egoizm ale nie potrafiłbym powiedzieć: chodź kochanie, pokaż mi co on robił bo chcę dorównać kolesiowi z którym mnie zdradziłaś. Dla mnie takie coś zaraz po byciu zdradzonym sprowadziłoby poczucie własnej wartości do parteru... To tak jak bym usłyszał: zdradziłam Cię no ale on był lepszy, musisz się bardziej postarać bym była wierna...
142 2022-03-31 10:27:26 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-03-31 10:28:09)
Wszystko fajnie, uczyć się można, ale czy naprawdę takie stwierdzenie, o jakim Kolega wyżęj mówi, nie obniża poczucia wartości do zera?
Nawet nie mówiąc o potencjalnej możliwości zdrady(z poprzednim lub kolejnym), ale sam fakt porównywania możę być krępujacy. Mnie ogólnie strasznie irytuje porównywanie ludzi, w ogólnym sensie. Tak jakby dla każdego była jakaś uniwersalna czy konieczna zasada, którą należy się trzymać. Jeśli tego nie osiuągniesz, to przegrałeś.. W przypadku faceta, jeśli kobiecie na nim zależy(poza jego zdolnośćiami łóżkowymi) to takie gadki o porównywaniu sa zwczyajnie krzywdzące. Można sobie wyobrazić odwortną sytuację, keidy fdacet zaczyna oceniać swoją partnerkę czy coś jej wytykać(niekoniecznie związane z seksem), jak choćby mankamenty w wyglądzie czy figurze - przeciez wtedy wyszedłby na ostatniego chama, buca du*ka itp..
" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama
"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz
143 2022-03-31 10:45:47 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-03-31 10:48:00)
Ty piszesz o tej sytuacji co ją zacytowałaś?
Sorry, ale może to duma, albo czysty egoizm ale nie potrafiłbym powiedzieć: chodź kochanie, pokaż mi co on robił bo chcę dorównać kolesiowi z którym mnie zdradziłaś. Dla mnie takie coś zaraz po byciu zdradzonym sprowadziłoby poczucie własnej wartości do parteru... To tak jak bym usłyszał: zdradziłam Cię no ale on był lepszy, musisz się bardziej postarać bym była wierna...
Zdrada to zupełnie inna kwestia niż doświadczenie czy ogólnie relacje/związki przed. Mówię ogólnie, że otwartość w tej kwestii może być plusem bo wiadomo, że dopiero z czasem ludzie się tego seksu uczą. Ok, można być dla siebie pierwszymi i jedynymi ale wtedy też może pojawić się ciekawość. Ci, którzy mają za sobą jakieś doświadczenie, nie mają raczej już takiej schizy na tym punkcie, tak mi się przynajmniej wydaje. I nie mówię tu o zdradzie, tylko liczbie partnerów/partnerek itd. Jakbym miała wybierać między facetem, który miał n lasek ale jest z*sty w łóżku, a takim dla którego byłabym pierwsza i jedyna ale seks to tylko przy zgaszonym świetle raz w miesiącu, to wiadomo, że ta wyłączność nie miałaby dla mnie aż takiego znaczenia. Oczywiście ja tu piszę o skrajnościach ale wiadomo o co chodzi.
Nikt o zdrowych zmysłach i choćby odrobinie empatii nie porównuje ex przy nowym partnerze. Przecież o swoich potrzebach czy upodobaniach można mówić bez takich aluzji.
Tak się zastanawiam, jak czasami pada stwierdzenie "przy zgaszonym świetle". Pomijając częstotliwość, ale czy naprawdę dwoje kochających się ludzi czerpie przyjemnosć z blikości nie widząc się wzajemnie? Czy to dodaje jakiejś pikanterii czy coś..Czy to takie duże uproszczenie, bo seks w (prawie) całkowitej ciemności wydaje się nieco groteskowy..
" Wybierz optymizm - poczujesz się lepiej!" - Dalajlama
"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu!" - Konfucjusz
Tak się zastanawiam, jak czasami pada stwierdzenie "przy zgaszonym świetle". Pomijając częstotliwość, ale czy naprawdę dwoje kochających się ludzi czerpie przyjemnosć z blikości nie widząc się wzajemnie? Czy to dodaje jakiejś pikanterii czy coś..Czy to takie duże uproszczenie, bo seks w (prawie) całkowitej ciemności wydaje się nieco groteskowy..
Chodzi o to, że osoby niedoświadczone czy też początkujące często ograniczają się do seksu najbardziej klasycznego i najmniej krępującego. Z tym zgaszonym światłem raczej chodzi o brak obycia z nagością czy ogólnie akceptacji własnego ciała. Trudno oczekiwać by ktoś, kto przez lata nie miał partnera/partnerki seksualnej będzie od razu w tej kwestii otwarty czy dobry.
Jedna osoba będzie chciała tę sferę rozwijać i skupiała na potrzebach drugiej, a inna zacznie i skończy na tzw. minimum.
Tak się zastanawiam, jak czasami pada stwierdzenie "przy zgaszonym świetle". Pomijając częstotliwość, ale czy naprawdę dwoje kochających się ludzi czerpie przyjemnosć z blikości nie widząc się wzajemnie? Czy to dodaje jakiejś pikanterii czy coś..Czy to takie duże uproszczenie, bo seks w (prawie) całkowitej ciemności wydaje się nieco groteskowy..
Dosłownie to nie ma znaczenia, bo z reguły oczy same się zamykają
A kobiety, które mają kompleksy na pewno dobrze się nie czują się w pełnym świetle...
hmmm.....czyli czywanie czarnych workow bawelnianych na glowe moze byc pomocne nie tylko w powozce do nieokreslonych miejsc:)
Przy zgaszonym świetle rankiem i popołudniu
Szczęście trzeba rwać jak świeże wiśnie, póki jeszcze czas...
https://m.youtube.com/watch?v=Ty9Pcg3qrmU
Nie wydaje mi się, śmiem uważać że jak mężczyzna ma "na koncie" 40 "doświadczeń" a kobieta 10 to i tak w głowie części mężczyzn będzie ten irracjonalny lęk że któryś z tych 10 był lepszy w łóżku, miała z nim więcej przyjemności.
no ale to już problem tych facetów ze czują sie niepewnie może są zbyty dużymi egoistami, może maja za mało doświadczenia etc ...poza tym nie ilość ale jakość mogła mieć jednego ale za to byli tak dopasowani ze ciężko to przebić
Airuf napisał/a:Nie wydaje mi się, śmiem uważać że jak mężczyzna ma "na koncie" 40 "doświadczeń" a kobieta 10 to i tak w głowie części mężczyzn będzie ten irracjonalny lęk że któryś z tych 10 był lepszy w łóżku, miała z nim więcej przyjemności.
no ale to już problem tych facetów ze czują sie niepewnie może są zbyty dużymi egoistami, może maja za mało doświadczenia etc ...poza tym nie ilość ale jakość mogła mieć jednego ale za to byli tak dopasowani ze ciężko to przebić
No tak, to problem tych facetów, ale to nie zmienia faktu że przez ten swój problem odrzucają kobiety których doświadczenie ten problem uaktywni...
151 2022-04-01 14:15:49 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-04-01 14:16:20)
Dubel.
Ja mojemu powiedziałam na wczesnym etapie związku. Bez szczegółów, ale liczbę (dużo większą niż w Twoim przypadku) poznał. Uważam, że tak było uczciwie.
Ja mojemu powiedziałam na wczesnym etapie związku. Bez szczegółów, ale liczbę (dużo większą niż w Twoim przypadku) poznał. Uważam, że tak było uczciwie.
Yep
W szczegóły nie ma co wchodzić.
Czesc.
Mialam sporo partnerow seksualnych (18), dziewictwo stracilam w wieku 17 lat z owczesnym chlopakiem, potem studiowalam i jezdzilam po swiecie wiec bylo sporo obcokrajowcow. Nigdy nie spalam z kolesiem do ktorego nic nie czulam czy na jedna noc. Po prostu do 27 roku zycia bylam w wielu zwiazkach takich rocznych powiedzmy nie za dlugich zazwyczaj bylo tak ze jak widzialam ze facetowi nie zalezy tak barszo to odchodzilam. no i w sumie nazbieralo sie facetow. Lubie seks. Moj maz zapytal sie o partnerow i kiedys sie w koncu przyznalam. Nasze zycie seksualne bylo straszne, on mial bardzo niskie libido i kiedy ja chcialam chociaz co drugi dzien jemu wystarczalo dwa razy na miesiac. Bylo o to duzo klotni. Wzielam slub w wieku 27 lat rozwiodlam sie pol roku temu w wieku 33...bylismy razem prawie 10 lat byl moim najlepszym przyjacielem. Do dzisiaj mamy codzienny kontakt mimo ze uplynelo pol roku od rozwodu. Dzieci nie mamy.Teraz skonczylam 34 lata zaczynam zycie od nowa. Nie mam ochoty na jakies krotkie randki z seksem w tle na dluzszy zwiazek poki co tez nie.
I tak sie zastanawialam uwazam ze popelnilam blad i nie powinnam mowic bylemu mezowi z iloma facetami spalam. A wy jak myslicie? Wprawdzie probowalam mu wyjasnic ze z kazdym cos mnie laczylo no bylam kochliwa emocjonalna co poradzic....ale mysle ze siedzialo mu to w glowie. Ale on sam mial chyba 9 partnerek starszy odemnie o 5 lat, nie studiowal nie mial takiego szalonego zycia ale tez mu sie uzbieralo...
Czyli że tak: poszalałaś dość konkretnie (wychodzi ze na średnio bzykałaś się z 2 kolesiami w ciągu roku ) do momentu spotkania męża - "providera". był to dla Ciebie downgrade, nie te emocje, nie ten sex i standardowo się to skończyło (na szczęście bez dzieci).
Teraz chcesz zaczynać życie od nowa mając 34 lata, szukając dobrego sexu ale i stabilności (zegar tyka, finansowa stabilność etc.) - której sama nie potrafisz dać.
Z badań (usa akurat, ale myślę ze i w pl się to sprawdza), im więcej partnerów sexualnych miała kobieta, tym mniej stabilne związki tworzy w przyszłości.
Więc trochę nie ma znaczenia czy mu powiesz czy nie. Po roku i tak puścisz go w trąbę z innym, bo zakładam w ciemno, że z serią kolesi z lat 17-27, oficjalnych zakończeń związków nie było. a raczej skakanie po gałęziach.
Jeśli nie jesteś trollem to współczuję położenia.
Misiapysia89 napisał/a:Czesc.
Mialam sporo partnerow seksualnych (18), dziewictwo stracilam w wieku 17 lat z owczesnym chlopakiem, potem studiowalam i jezdzilam po swiecie wiec bylo sporo obcokrajowcow. Nigdy nie spalam z kolesiem do ktorego nic nie czulam czy na jedna noc. Po prostu do 27 roku zycia bylam w wielu zwiazkach takich rocznych powiedzmy nie za dlugich zazwyczaj bylo tak ze jak widzialam ze facetowi nie zalezy tak barszo to odchodzilam. no i w sumie nazbieralo sie facetow. Lubie seks. Moj maz zapytal sie o partnerow i kiedys sie w koncu przyznalam. Nasze zycie seksualne bylo straszne, on mial bardzo niskie libido i kiedy ja chcialam chociaz co drugi dzien jemu wystarczalo dwa razy na miesiac. Bylo o to duzo klotni. Wzielam slub w wieku 27 lat rozwiodlam sie pol roku temu w wieku 33...bylismy razem prawie 10 lat byl moim najlepszym przyjacielem. Do dzisiaj mamy codzienny kontakt mimo ze uplynelo pol roku od rozwodu. Dzieci nie mamy.Teraz skonczylam 34 lata zaczynam zycie od nowa. Nie mam ochoty na jakies krotkie randki z seksem w tle na dluzszy zwiazek poki co tez nie.
I tak sie zastanawialam uwazam ze popelnilam blad i nie powinnam mowic bylemu mezowi z iloma facetami spalam. A wy jak myslicie? Wprawdzie probowalam mu wyjasnic ze z kazdym cos mnie laczylo no bylam kochliwa emocjonalna co poradzic....ale mysle ze siedzialo mu to w glowie. Ale on sam mial chyba 9 partnerek starszy odemnie o 5 lat, nie studiowal nie mial takiego szalonego zycia ale tez mu sie uzbieralo...
Czyli że tak: poszalałaś dość konkretnie (wychodzi ze na średnio bzykałaś się z 2 kolesiami w ciągu roku ) do momentu spotkania męża - "providera". był to dla Ciebie downgrade, nie te emocje, nie ten sex i standardowo się to skończyło (na szczęście bez dzieci).
Teraz chcesz zaczynać życie od nowa mając 34 lata, szukając dobrego sexu ale i stabilności (zegar tyka, finansowa stabilność etc.) - której sama nie potrafisz dać.
Z badań (usa akurat, ale myślę ze i w pl się to sprawdza), im więcej partnerów sexualnych miała kobieta, tym mniej stabilne związki tworzy w przyszłości.Więc trochę nie ma znaczenia czy mu powiesz czy nie. Po roku i tak puścisz go w trąbę z innym, bo zakładam w ciemno, że z serią kolesi z lat 17-27, oficjalnych zakończeń związków nie było. a raczej skakanie po gałęziach.
Jeśli nie jesteś trollem to współczuję położenia.
A co jest złego w tym, że do momentu znalezienia miłości ktoś jest kochliwy lub po prostu szuka przygód? Jeśli faktycznie to wiedza o przeszłości autorki bolała męża, to raczej on miał ze sobą problem zwany zazdrością retrospektywną. Oczywiście jak to facet przed ślubem je chleb z niejednego pieca, to mówi się, że musi się wyszumieć. Ale kobieta ma być cnotką do ślubu?
apropo_defacto napisał/a:Misiapysia89 napisał/a:Czesc.
Mialam sporo partnerow seksualnych (18), dziewictwo stracilam w wieku 17 lat z owczesnym chlopakiem, potem studiowalam i jezdzilam po swiecie wiec bylo sporo obcokrajowcow. Nigdy nie spalam z kolesiem do ktorego nic nie czulam czy na jedna noc. Po prostu do 27 roku zycia bylam w wielu zwiazkach takich rocznych powiedzmy nie za dlugich zazwyczaj bylo tak ze jak widzialam ze facetowi nie zalezy tak barszo to odchodzilam. no i w sumie nazbieralo sie facetow. Lubie seks. Moj maz zapytal sie o partnerow i kiedys sie w koncu przyznalam. Nasze zycie seksualne bylo straszne, on mial bardzo niskie libido i kiedy ja chcialam chociaz co drugi dzien jemu wystarczalo dwa razy na miesiac. Bylo o to duzo klotni. Wzielam slub w wieku 27 lat rozwiodlam sie pol roku temu w wieku 33...bylismy razem prawie 10 lat byl moim najlepszym przyjacielem. Do dzisiaj mamy codzienny kontakt mimo ze uplynelo pol roku od rozwodu. Dzieci nie mamy.Teraz skonczylam 34 lata zaczynam zycie od nowa. Nie mam ochoty na jakies krotkie randki z seksem w tle na dluzszy zwiazek poki co tez nie.
I tak sie zastanawialam uwazam ze popelnilam blad i nie powinnam mowic bylemu mezowi z iloma facetami spalam. A wy jak myslicie? Wprawdzie probowalam mu wyjasnic ze z kazdym cos mnie laczylo no bylam kochliwa emocjonalna co poradzic....ale mysle ze siedzialo mu to w glowie. Ale on sam mial chyba 9 partnerek starszy odemnie o 5 lat, nie studiowal nie mial takiego szalonego zycia ale tez mu sie uzbieralo...
Czyli że tak: poszalałaś dość konkretnie (wychodzi ze na średnio bzykałaś się z 2 kolesiami w ciągu roku ) do momentu spotkania męża - "providera". był to dla Ciebie downgrade, nie te emocje, nie ten sex i standardowo się to skończyło (na szczęście bez dzieci).
Teraz chcesz zaczynać życie od nowa mając 34 lata, szukając dobrego sexu ale i stabilności (zegar tyka, finansowa stabilność etc.) - której sama nie potrafisz dać.
Z badań (usa akurat, ale myślę ze i w pl się to sprawdza), im więcej partnerów sexualnych miała kobieta, tym mniej stabilne związki tworzy w przyszłości.Więc trochę nie ma znaczenia czy mu powiesz czy nie. Po roku i tak puścisz go w trąbę z innym, bo zakładam w ciemno, że z serią kolesi z lat 17-27, oficjalnych zakończeń związków nie było. a raczej skakanie po gałęziach.
Jeśli nie jesteś trollem to współczuję położenia.
A co jest złego w tym, że do momentu znalezienia miłości ktoś jest kochliwy lub po prostu szuka przygód? Jeśli faktycznie to wiedza o przeszłości autorki bolała męża, to raczej on miał ze sobą problem zwany zazdrością retrospektywną. Oczywiście jak to facet przed ślubem je chleb z niejednego pieca, to mówi się, że musi się wyszumieć. Ale kobieta ma być cnotką do ślubu?
Nie mowi sie ze musi sie wyszumiec, tylko ze jest Piekarzem degustatorem. Kobieta zas uzywajaca intensywnie pieca...jest popularna piekarnia:).
A jak wiadomo domowe wypieki jezeli udane smakuja lepiej niz z popularej piekarni gdzie kazdy dostaje to samo:) ... Takie mączne mysli mnie naszly.
1. ....
18. Kochanek.Wiecej grzechow nie pamietam
Grzechów? Eeee... fajne opowieści z drogi przez życie i relacje z innymi ludźmi.
I właśnie dlatego nigdy nie mów żadnemu przyszłemu chłopakowi o tym!!!
Słusznie.
... nie związałbym się z Tobą, dlaczego?... nie miałabyś takiej ilości partnerów gdyby to były same poważne związki, poparte uczuciami.
Jednorazowa przygoda też jest super. W końcu pożądanie, zabawa, razem, nago, seks.
... pojawi się obraz osoby która skacze z kwiatka na kwiatek, szybko się zaduża i sypia z każdym z kim się spotkała więcej niż raz. Po prostu za żadne skarby nie brzmi to jak opis osoby stałej w uczuciach, z którą można budować coś na wiele lat...
Te słowa to raczej pojawia się kompleks ilości partnerów ubrany w ładne słowa "stałości w uczuciach".
Dlatego lepiej nie mówić o ilości partnerów, aby złych emocji nie budzić.
Tak to wygląda z mojej perspektywy, nie chcę Ci w żaden sposób dowalić,
Wygląda jakbyś chciał kulturalnie dowalić.
158 2022-04-10 13:26:53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-04-10 13:47:22)
wg mnie bez szczerosci wobec siebie i innych buduje się zamki z piasku.
. No nie, edukacja seksualna poszła do przodu i nawet dziewica/ mało doświadczona teraz wie z czym się to je
No tak, teraz edukacja tak poszła do przodu, że każdy oczekuje niewiadomo czego....niebiańskich przeżyć, seryjnych orgazmów, 2 godzinnych erekcji......
........a w zwykłym, szarym życiu tak nie wychodzi. To się wini wszystkich dookoła + własna frustracja.
160 2022-04-11 15:47:04 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2022-04-11 16:47:41)
Niebiańskich przeżyć tak, orgazmow tak, jak się z tym wyrobi w ciągu pół godziny to spoko, dwugodzinna erekcja niepotrzebna
dwugodzinna erekcja nie potrzebna
Kiedyś znajoma się mnie pytała, czy znam jakieś dobre utwory, żeby puścić na sypialniane amory w tle.
Napisałem, że ten mi wystarcza na całość
To tylko piosenki ,nie ma co się tak przejmować

Jesli tak, no to bida z nędza panowie tak mnie się ta erekcja na mozg rzuciła, że az byk ortograficzny
Jesli tak, no to bida z nędza panowie
tak mnie się ta erekcja na mozg rzuciła, że az byk ortograficzny
to tam jest jakiś błąd ortograficzny ?

Niebiańskich przeżyć tak, orgazmow tak
Liczby mnogie robią znaczenie Miętusku
Nie powiedziałam, ze to za każdym razem i wszystko na raz, jedno niebiańskie przeżycie i jeden orgazm mi wystarczy, nie jestem aż tak wymagająca
Jeszcze...
No ja nie jestem wymagająca, ale druga polowka jest i to nie względem mnie, ale sam w stosunku do siebie, więc nie narzekam. Do dobrego szybko się człowiek przyzwyczaja, najgorzej? jak pierwszy partner/partnera wysoko ustawi poprzeczkę, to kolejni/kolejna mają przewalone
Dlatego jestem w dogodnej sytuacji
Często się słyszy m.in od kobiet, że ludzi się poznaje po czynach, nie słowach.
Nie bardzo rozumiem zatem dlaczego osoba, która skacze z kwiatka na kwiatek ma nagle zyskać nasze zaufanie, bo POWIEDZIAŁA, że teraz będzie inaczej (i wszystkim poprzednim pewnie też). A zarzucanie już, że ktoś jest jakiś czy owaki bo nie chce puszczalskiej/puszczalskiego do związku to już nic innego jak proba obrony własnej puszczalskiej dupy. Tak to byście każdemu doradzali, że każdy musi szukać podobnej do siebie osoby. To ciekawe jak sobie wyobrażacie związek takiej autorki ze spokojnym typem, który miał 1 związek całe życie;)))
Witaj na forum psycholi. Tu twoje problemy zyskają nowy wymiar.
Często się słyszy m.in od kobiet, że ludzi się poznaje po czynach, nie słowach.
Nie bardzo rozumiem zatem dlaczego osoba, która skacze z kwiatka na kwiatek ma nagle zyskać nasze zaufanie, bo POWIEDZIAŁA, że teraz będzie inaczej (i wszystkim poprzednim pewnie też). A zarzucanie już, że ktoś jest jakiś czy owaki bo nie chce puszczalskiej/puszczalskiego do związku to już nic innego jak proba obrony własnej puszczalskiej dupy. Tak to byście każdemu doradzali, że każdy musi szukać podobnej do siebie osoby. To ciekawe jak sobie wyobrażacie związek takiej autorki ze spokojnym typem, który miał 1 związek całe życie;)))
Tą samą miarę przystawiasz do facetów ?

Nie, bo to jest w gestii kobiet. Natomiast wielokrotnie od nich można usłyszeć, że facet musi być doświadczony.
Witaj na forum psycholi. Tu twoje problemy zyskają nowy wymiar.
Ja mialam 16 partnerow, moj o tym wie (jestesmy od 3 miesiecy razem)
Grunt to szczerosc
Wypytywal kilka razy dokladniej co z nimi robilam, przyznalam sie ze nieraz byl lodzik, rimming, pieszczoty stopek/jader. Nie mial z tym problemu ze wczesniej tak zadawalalam partnerow
Ja mialam 16 partnerow, moj o tym wie (jestesmy od 3 miesiecy razem)
Grunt to szczerosc
Wypytywal kilka razy dokladniej co z nimi robilam, przyznalam sie ze nieraz byl lodzik, rimming, pieszczoty stopek/jader. Nie mial z tym problemu ze wczesniej tak zadawalalam partnerow
To już takie małe wojsko się zrobilo.
Znałem kiedyś na studiach jedna kumpele, która mi wywaliła ze miała 26 i obecnie jest zaręczona i chce jeszcze tylko raz przed ślubem. Nie wiem czy byłem bardziej zniesmaczony tym ze to mogłem/mialem być ja, czy zaskoczony tym z jaką lekkością to opowiadała, ale uwierzyłem i nieskorzystalem.
Kolezanka nawet fajna, ale pachniała wiatrem.
175 2022-05-18 20:52:53 Ostatnio edytowany przez zwykłyOn (2022-05-18 20:53:34)
Ja gdybym szukał kogoś na krótki związek bez zobowiązań to nie przeszkadzałoby mi ilu partnerów wcześniej miała kobieta. Gdyby jednak zaczęło to się przeradzać w coś poważniejszego to jednak duża liczba partnerów przede mną budziłaby pewien niepokój, czy ja nie jestem tym kolejnym na chwilę.
Magdalena Samozwaniec
176 2022-05-18 22:50:51 Ostatnio edytowany przez Gary (2022-05-18 22:51:18)
Ja gdybym szukał kogoś na krótki związek bez zobowiązań to nie przeszkadzałoby mi ilu partnerów wcześniej miała kobieta. Gdyby jednak zaczęło to się przeradzać w coś poważniejszego to jednak duża liczba partnerów przede mną budziłaby pewien niepokój, czy ja nie jestem tym kolejnym na chwilę.
A nie wzbudzałoby niepokoju, że jesteś pierwszym, a może ona za jakiś czas będzie się zastanawiać jak to jest z innym?
Jedni chcą być pierwszymi...
A inni mówią "nie sztuka być pierwszym... sztuka być ostatnim".
Tak, simpy...
Witaj na forum psycholi. Tu twoje problemy zyskają nowy wymiar.
zwykłyOn napisał/a:Ja gdybym szukał kogoś na krótki związek bez zobowiązań to nie przeszkadzałoby mi ilu partnerów wcześniej miała kobieta. Gdyby jednak zaczęło to się przeradzać w coś poważniejszego to jednak duża liczba partnerów przede mną budziłaby pewien niepokój, czy ja nie jestem tym kolejnym na chwilę.
A nie wzbudzałoby niepokoju, że jesteś pierwszym, a może ona za jakiś czas będzie się zastanawiać jak to jest z innym?
Jedni chcą być pierwszymi...
A inni mówią "nie sztuka być pierwszym... sztuka być ostatnim".
U kobiety 20 letniej cieszyłbym się, że jestem pierwszy, u 30 letniej wzbudzałoby we mnie niepokój, że jestem pierwszy a u kobiety w moim wieku wręcz paniczny strach. Ale jakoś nie czuję niepokoju jeżeli miałbym brać pod uwagę "... sztuka być ostatnim".
Magdalena Samozwaniec
179 2022-05-19 08:54:05 Ostatnio edytowany przez GOSTY (2022-05-19 08:57:01)
Po takim zużyciu bez glejtu nie wpuszczamy. Za duże ryzyko, a zdrowie ważniejsze! Sorry, szukaj jelenia. BTW, to dobry sposób na zarobek!
Lepiej nie mówić. Faceci z tego nic przydatnego nie mają, tylko zbytnie przyczyny do podejrzeń i smutku.