Tamiraa napisał/a:Dayzee napisał/a:MagdaLena1111 nie mam jak z Tobą dyskutować, bo uroiłaś sobie,że jestem trollem. 12 lat skonczyłam dawno temu i żal by mi było czasu na tworzenie fikcyjnych tematów.
Przyszłam po pomoc - dobrze jest poczytać co uważają inni, jak to widzą - bo nie są emocjonalnie powiązani z Obecnym. Ja mogę wielu rzeczy nie dostrzegać. Tak, naprawdę są tacy ludzie jak ja. Niestety.
Sama jego uwaga, zainteresowanie tym co uważam na jakis temat (pomijam fakt tego,że męczy mnie czasem jego obecność i w ogóle ludzka obecność - jakiś czas musze po prostu pobyć sama - no bo najwyraźniej źle to komunikuję.), czas spędza się z nim tez dobrze - ale tez do pewnego momentu, bo potem mam ochotę się wycofać.
W domu traktuję go jak gościa,więc nie zarzucę go robotą przecież. Jak był - to odkurzył i zamiotł podwórko sam od siebie, a ja miałam wyrzuty, że on cos zrobił, a ja miałam jeszcze ze chwilę wcześniej marzenie,że zostawi mnie na dzień samą. No głupio mi było czuć tę potrzebę pobycia samej.Czy naprawdę nikt z Was tak nie ma? Ze mimo,ze Wam na kims zależy, to macie potrzebę wycofania się? Chwilową chociaż?
W tej relacji brakuje mi tego etapu spotykania się, randkowania. Tu było ogromne tempo od samego początku. Teraz momentami czuję się jakbym męża miała.Edit - może znaczenie ma też fakt ze od 3 lat mieszkam sama, tylko z dzieckiem? Moze po prostu przyzwyczaiłam się do tego stanu?
Nikt cię nie zapytał, odkąd się znacie. I dlaczego nie było etapu randkowego, tylko te rozmowy wideo i do domu od razu przed tv? Rozumiem, że facet nie proponował nic poza tym, tylko wpakował się do domu?
Należy czytać uważnie, wtedy wiedziałoby się, że facet wyprowadził się 200 km dalej w trakcie początków trwania ich znajomości.
Fakt, od roku w związku na odległość, a facet zamiast być powodem do radości, to jest powodem do udręczenia,gdzieś się mijają po drodze. Autorka pisze, że chciałaby pobyć sama z maseczką na twarzy i w powyciąganych majtkach, a musi założyć koronki. No, przecież po roku, to już powinni bardziej zżyci, on powinien ją zabrać do restauracji lub na koncert, bo mieszka w dużym mieście, a tymczasem przyjeżdża do niej, ignorując jej syna.