Kilka tygodni temu, poznalam na dyskotece fajnego chlopaka imieniem Krystian. Jest on bardzo sympatycznym, troche niesmialym chlopakiem. Od tej pory pisal do mnie codziennie, pozniej spotkalismy sie pare razy. Widzialam i czulam po naszych spotkaniach ze jest mna zainteresowany, ale z drugiej strony odczuwalam, ze jest on typem chlopaka dla ktorego koledzy sa wazniejsi na pierwszym miejscu. Ostatnio mielismy sie spotkac, mowil ze jest zainteresowany, ale pozniej stwierdzil, ze jednak zostaje w domu, bo jest zmeczony po pracy, a po za tym koledzy do niego przyszli. Gdy chcial sie wybrac na impreze na ktorej mialam byc ja, to tez zalezalo od tego czy jego koledzy rowniez pojda czy nie. Ale nie zwracalam zbytnio na to uwagi majac swiadomosc ze jestesmy przeciez tylko kolegami. Ja jednak zdazylam sie miedzy czasie w nim zauroczyc, myslalam o nim codziennie nie mogac doczekac sie kolejnego spotkania. Wczoraj gdy bylam na imprezie ze znajomymi, spotkalam tam jego kolegow. Jeden z nich podczas rozmowy ze mna powiedzial mi ze Krystian ma dziewczyne. Od razu moje poczucie humoru sie pogorszylo. Po chwili pomyslalam ze moze tylko tak powiedzial, bo sam mnie lubi, ale z drugiej strony pomyslalam ze moze byc to prawda. Dzis caly dzien on sie do mnie nie odezwal, wiec tez nic nie pisalam. Sama postanowilam, ze nigdy pierwsza nie napisze do niego. Poniewaz nie mam pewnosci czy jego kolega mowil prawde o tej dziewczynie, pomyslalam ze narazie nie bede brala tego do siebie, ale jednak nie daje mi to spokoju. Caly dzien o tym myslalam, ze skoro on ma dziewczyne, to dlaczego przez ten caly czas nic mi nie powiedzial, a ciagle do mnie pisal i spotkal sie ze mna pare razy?
Kilka tygodni temu, poznalam na dyskotece fajnego chlopaka imieniem Krystian. Jest on bardzo sympatycznym, troche niesmialym chlopakiem. Od tej pory pisal do mnie codziennie, pozniej spotkalismy sie pare razy. Widzialam i czulam po naszych spotkaniach ze jest mna zainteresowany, ale z drugiej strony odczuwalam, ze jest on typem chlopaka dla ktorego koledzy sa wazniejsi na pierwszym miejscu. Ostatnio mielismy sie spotkac, mowil ze jest zainteresowany, ale pozniej stwierdzil, ze jednak zostaje w domu, bo jest zmeczony po pracy, a po za tym koledzy do niego przyszli. Gdy chcial sie wybrac na impreze na ktorej mialam byc ja, to tez zalezalo od tego czy jego koledzy rowniez pojda czy nie. Ale nie zwracalam zbytnio na to uwagi majac swiadomosc ze jestesmy przeciez tylko kolegami. Ja jednak zdazylam sie miedzy czasie w nim zauroczyc, myslalam o nim codziennie nie mogac doczekac sie kolejnego spotkania. Wczoraj gdy bylam na imprezie ze znajomymi, spotkalam tam jego kolegow. Jeden z nich podczas rozmowy ze mna powiedzial mi ze Krystian ma dziewczyne. Od razu moje poczucie humoru sie pogorszylo. Po chwili pomyslalam ze moze tylko tak powiedzial, bo sam mnie lubi, ale z drugiej strony pomyslalam ze moze byc to prawda. Dzis caly dzien on sie do mnie nie odezwal, wiec tez nic nie pisalam. Sama postanowilam, ze nigdy pierwsza nie napisze do niego. Poniewaz nie mam pewnosci czy jego kolega mowil prawde o tej dziewczynie, pomyslalam ze narazie nie bede brala tego do siebie, ale jednak nie daje mi to spokoju. Caly dzien o tym myslalam, ze skoro on ma dziewczyne, to dlaczego przez ten caly czas nic mi nie powiedzial, a ciagle do mnie pisal i spotkal sie ze mna pare razy?
Nie zastanawiaj się dlaczego Cię okłamał że nikogo nie ma bo to bez sensu zachodzić w głowę . Może się wtedy pokłócili , może coś się wydarzyło że postanowił na tej jednej imprezie do Ciebie zagadać . Odpuść sobie i poczekaj jak rozwinie się sytuacja. Takie jest moje zdanie , no chyba że chcesz tworzyć trójkąt gdzie i jedna i druga udają że o sobie nie wiedzą a facet będzie chciał mieć ciastko i zjeść ciastko.
Nie zastanawiaj się dlaczego Cię okłamał że nikogo nie ma bo to bez sensu zachodzić w głowę . Może się wtedy pokłócili , może coś się wydarzyło że postanowił na tej jednej imprezie do Ciebie zagadać . Odpuść sobie i poczekaj jak rozwinie się sytuacja. Takie jest moje zdanie , no chyba że chcesz tworzyć trójkąt gdzie i jedna i druga udają że o sobie nie wiedzą a facet będzie chciał mieć ciastko i zjeść ciastko.
Gdzie ją okłamał, że nikogo nie ma i gdzie jest mowa o jakimś związku? Tobie i Autorce radzę powrót do rzeczywistości.
4 2022-02-14 09:52:58 Ostatnio edytowany przez Aneczka_296 (2022-02-14 09:55:27)
Aneczka_296 napisał/a:Nie zastanawiaj się dlaczego Cię okłamał że nikogo nie ma bo to bez sensu zachodzić w głowę . Może się wtedy pokłócili , może coś się wydarzyło że postanowił na tej jednej imprezie do Ciebie zagadać . Odpuść sobie i poczekaj jak rozwinie się sytuacja. Takie jest moje zdanie , no chyba że chcesz tworzyć trójkąt gdzie i jedna i druga udają że o sobie nie wiedzą a facet będzie chciał mieć ciastko i zjeść ciastko.
Gdzie ją okłamał, że nikogo nie ma i gdzie jest mowa o jakimś związku? Tobie i Autorce radzę powrót do rzeczywistości.
Dziękujemy . Cóż za zawiść bije od Ciebie . Milutko
Uważasz że koleś który ma dziewczynę a jest w międzyczasie zainteresowany inną i daje jej to do zrozumienia to wszystko tu jest w porządku ?
Dziękujemy . Cóż za zawiść bije od Ciebie . Milutko
Domawiasz mi intencje, których nie mam. Rozumiem brak argumentów to sobie pojechałaś.
Uważasz że koleś który ma dziewczynę a jest w międzyczasie zainteresowany inną i daje jej to do zrozumienia to wszystko tu jest w porządku ?
Z tekstu wynika, że się kilka razy spotkali, coś tam pogadali, a ona coś tam widziała i czuła. Reszta to już twoje dopowiadanie i jazda po nim i po mnie. Jakaś niechęć do facetów? Czy wg ciebie samo spotkanie się z kimś i rozmowa rodzi wielkie zobowiązania związkowe? Co do dziewczyny to kolega coś tam jej nagadał, nie wiadomo jak to tam jest przecież.
Mnie osobiście zapaliłaby się lampka, jakby ktoś stwierdził, że sie zauroczył po kilku tygodniach, gdzie właściwie widzieli się raptem kilkqa razy..
To, czy ma kogoś czy nie, jedynie na podstawie tego opisu, to na razie nie wiadomo..
Aneczka_296 napisał/a:Dziękujemy . Cóż za zawiść bije od Ciebie . Milutko
Domawiasz mi intencje, których nie mam. Rozumiem brak argumentów to sobie pojechałaś.
Aneczka_296 napisał/a:Uważasz że koleś który ma dziewczynę a jest w międzyczasie zainteresowany inną i daje jej to do zrozumienia to wszystko tu jest w porządku ?
Z tekstu wynika, że się kilka razy spotkali, coś tam pogadali, a ona coś tam widziała i czuła. Reszta to już twoje dopowiadanie i jazda po nim i po mnie.
Jakaś niechęć do facetów? Czy wg ciebie samo spotkanie się z kimś i rozmowa rodzi wielkie zobowiązania związkowe? Co do dziewczyny to kolega coś tam jej nagadał, nie wiadomo jak to tam jest przecież.
Na nikogo nigdzie nie najechałam. Spójrz na swoją wypowiedź w moim kierunku . Ja post koleżanki zrozumiałam tak a nie inaczej. Mam prawo mieć inne myślenie niż Ty , zgadza się ?
Na nikogo nigdzie nie najechałam. Spójrz na swoją wypowiedź w moim kierunku .
Co w niej złego?
Ja post koleżanki zrozumiałam tak a nie inaczej. Mam prawo mieć inne myślenie niż Ty , zgadza się ?
No to dawaj cytat na podstawie którego stwierdzasz, że on ja okłamał, że nikogo nie ma.
Gdy chcial sie wybrac na impreze na ktorej mialam byc ja, to tez zalezalo od tego czy jego koledzy rowniez pojda czy nie - wnioskuję z tego, że nie spotykacie się we dwoje tylko zawsze w większej grupie. Tak to było dotychczas?
Aneczka_296 napisał/a:Na nikogo nigdzie nie najechałam. Spójrz na swoją wypowiedź w moim kierunku .
Co w niej złego?
Aneczka_296 napisał/a:Ja post koleżanki zrozumiałam tak a nie inaczej. Mam prawo mieć inne myślenie niż Ty , zgadza się ?
No to dawaj cytat na podstawie którego stwierdzasz, że on ja okłamał, że nikogo nie ma.
Widzę że przyszłaś tu nie podyskutować o problemie autorki a czepiać się czyichś wypowiedzi . Być może jestem dla Ciebie nierozgarnięta i rozumiem coś inaczej , trudno. Co Ty ? Kwiatka na walentynki jeszcze nie dostałaś i się czepiasz obcych ludzi ? Zluzuj .
Najpierw ustal fakty, a dopiero potem zaplanuj dalsze działania. Nie wiadomo jakie były intencje i rzeczywista wiedza kolegi, który przekazał Ci tą informacje. Ludzie mówiąc takie czy inne rzeczy nie zawsze kierują się życzliwością wobec innych. Najlepiej zapytaj u źródła i wtedy wszystko powinno się wyjaśnić. Jeśli ma dziewczynę to sprawa jest jasna - kolejny bawidamek.
Widzę że przyszłaś tu nie podyskutować o problemie autorki a czepiać się czyichś wypowiedzi . Być może jestem dla Ciebie nierozgarnięta i rozumiem coś inaczej , trudno. Co Ty ? Kwiatka na walentynki jeszcze nie dostałaś i się czepiasz obcych ludzi ? Zluzuj .
To my merytorycznie pogadali o problemach Autorki.
Od razu moje poczucie humoru sie pogorszylo.
Przepraszam, ale rozśmieszyło mnie to.
hejka
Aneczka296 i uczenczarnoksieznika bardzo dziekuje za rady. Rzeczywiscie musze sobie odpuscic z nim, chociaz jest mi ciezko, bo troche sie w nim zauroczylam. Siedzi mi caly czas w glowie, ale nie zamierzam jednak ciagnac tej znajomosci. Do Agnes76: Spotkalismy sie wczesniej pare razy sami we dwoje, oprocz tego dwa razy odmowilam mu kolejnych spotkan bo bylam juz zajeta. To on ciagle pierwszy do mnie pisal smsy prawie codziennie. Po tych smsach i wspolnych spotkaniach widac bylo ze mu na mnie zalezalo. Nie wiem dlaczego tak mnie oszukal:/. Chcialabym o nim jak najszybciej zapomniec, ale nie potrafie, bo mam z nim duzo samych pozytywnych wspomnien:(
To ja jeszcze raz zapytam jak to możliwe, żę sie zauroczyłas w kimś, kogo widziałaś kilka razy?
16 2022-02-15 00:18:29 Ostatnio edytowany przez Panna Szlachetnego Rodu (2022-02-15 00:19:10)
Bo to tylko zauroczenie. Zainteresowanie i zaciekawienie drugą osobą. Od czegoś trzeba zacząć
A mnie dziwi dlaczego Autorka nic nie wyjaśniła.
hejka
Aneczka296 i uczenczarnoksieznika bardzo dziekuje za rady. Rzeczywiscie musze sobie odpuscic z nim, chociaz jest mi ciezko, bo troche sie w nim zauroczylam. Siedzi mi caly czas w glowie, ale nie zamierzam jednak ciagnac tej znajomosci. Do Agnes76: Spotkalismy sie wczesniej pare razy sami we dwoje, oprocz tego dwa razy odmowilam mu kolejnych spotkan bo bylam juz zajeta. To on ciagle pierwszy do mnie pisal smsy prawie codziennie. Po tych smsach i wspolnych spotkaniach widac bylo ze mu na mnie zalezalo. Nie wiem dlaczego tak mnie oszukal:/. Chcialabym o nim jak najszybciej zapomniec, ale nie potrafie, bo mam z nim duzo samych pozytywnych wspomnien:(
A nie jest czasem tak , że Twój nowy kolega interesował się Tobą ale na zasadzie nowo poznanej koleżanki a Ty odebrałaś to jako podryw z jego strony tylko dlatego , że to Ty się w nim zauroczyłaś? Co prawda spotkaliście się itd ale czy mówił że chce czegoś więcej ? Albo dawał jakieś znaki , które przemawiałby za tym że chce z Tobą kręcić jak chłopak z dziewczyną a nie kolega z koleżanką ?
A nie jest czasem tak , że Twój nowy kolega interesował się Tobą ale na zasadzie
nowo poznanej koleżanki a Ty odebrałaś to jako podryw z jego strony tylko dlatego ,
że to Ty się w nim zauroczyłaś? Co prawda spotkaliście się itd ale czy mówił że chce czegoś więcej ? Albo dawał jakieś znaki , które przemawiałby za tym że chce z Tobą kręcić jak chłopak z dziewczyną a nie kolega z koleżanką ?
Myślę podobnie.
Chłopak starał się być w Twoim towarzystwie, obstawiając się swoimi kolegami.
Gdyby mu zależało, to starałby się mieć Ciebie dla siebie.
Może i ma dziewczynę, z którą coś nie pasuje, ale ja proponuję zapytać o to
wprost, a gdy potwierdzi, to niech najpierw swoje podwórko pozamiata,
a potem przyjdzie do Ciebie.
Aneczka296 po pierwsze prawie codziennie do mnie pisal, po drugie kilka razy dal mi niespodziewanego buziaka, po trzecie patrzyl na mnie inaczej niz tylko kolega, po czwarte mowil mi kilka razy ze bardzo milo spedzil ze mna czas. To on zazwyczaj pierwszy wychodzil z inicjatywa spotkania. Po za tym podczas naszych spotkan to traktowalam go zupelnie jak nowo poznanego ziomka, sama sie w ten sposob zachowywalam, ale po paru tygodniach zaczelam go bardziej lubiec. Wszystkie nasze spotkania byly bardzo pozytywne. No ale niestety mnie oszukal:/
po pierwsze prawie codziennie do mnie pisal, po drugie kilka razy dal mi niespodziewanego buziaka, po trzecie patrzyl na mnie inaczej niz tylko kolega, po czwarte mowil mi kilka razy ze bardzo milo spedzil ze mna czas. To on zazwyczaj pierwszy wychodzil z inicjatywa spotkania. Po za tym podczas naszych spotkan to traktowalam go zupelnie jak nowo poznanego ziomka, sama sie w ten sposob zachowywalam, ale po paru tygodniach zaczelam go bardziej lubiec.
No i sprawa jest jasna. Chłopak się starał, a panna miała to gdzieś. Gdy w końcu dał se spokój i pojawiła się inna, panna się przebudziła.
Agnes76: Spotkalismy sie wczesniej pare razy sami we dwoje, oprocz tego dwa razy odmowilam mu kolejnych spotkan bo bylam juz zajeta. To on ciagle pierwszy do mnie pisal smsy prawie codziennie. Po tych smsach i wspolnych spotkaniach widac bylo ze mu na mnie zalezalo. Nie wiem dlaczego tak mnie oszukal:/. Chcialabym o nim jak najszybciej zapomniec, ale nie potrafie, bo mam z nim duzo samych pozytywnych wspomnien:(
po pierwsze prawie codziennie do mnie pisal, po drugie kilka razy dal mi niespodziewanego buziaka, po trzecie patrzyl na mnie inaczej niz tylko kolega, po czwarte mowil mi kilka razy ze bardzo milo spedzil ze mna czas. To on zazwyczaj pierwszy wychodzil z inicjatywa spotkania
To jednoznacznie wskazuje na zainteresowanie Tobą jako kimś więcej niż koleżanka. Jeśli na Twoją propozycję spotkania zareaguje pozytywnie to spotkaj się z nim i wyjaśnijcie sobie wszystko, a przede wszystkim czy łączy go coś z inną dziewczyną. Gdy byłam młodziutka takie rzeczy przychodziły mi z trudnością, z wiekiem i doświadczeniem przekonałam się, że niedopowiedzenia czynią ludziom wiele szkody
Do Legata: Akurat twoich wiadomosci nie biore do siebie, bo po twoim pisaniu mozna od razu zauwazyc ze jestes osoba z trudna przeszloscia, ktora nie pisze tu po to by komus cos doradzic, tylko jestes tu po to by kazdego skrytykowac i na kazdy post patrzysz tylko negatywnie, a do tego bije od ciebie zlosc. Czytasz posty bez zrozumienia a potem tylko krytykujesz i oceniasz. Ale mimo wszystko nie mam nic do ciebie, po prostu ci wspolczuje
Do Agnes76: Dzieki za odpowiedz:) Ja juz na pewno nigdy wiecej nie zaproponuje mu spotkania. Sama od zeszlego tygodnia zauwazylam ze sie troche zmienil, no ale myslalam, ze po prostu za duzo ostatnio mial na glowie i dlatego nie mial zbyt czasu. A teraz wiem juz dlaczego Pozostaje mi po prostu sprobowac o nim zapomniec
24 2022-02-17 09:37:36 Ostatnio edytowany przez Legat (2022-02-17 09:41:43)
Do Legata: Akurat twoich wiadomosci nie biore do siebie, bo po twoim pisaniu mozna od razu zauwazyc ze jestes osoba z trudna przeszloscia, ktora nie pisze tu po to by komus cos doradzic, tylko jestes tu po to by kazdego skrytykowac i na kazdy post patrzysz tylko negatywnie, a do tego bije od ciebie zlosc. Czytasz posty bez zrozumienia a potem tylko krytykujesz i oceniasz. Ale mimo wszystko nie mam nic do ciebie, po prostu ci wspolczuje
Przepraszam, że nadepnąłem na odcisk. Ale tak już mam. Nie słodzę, nie pudruję, tylko piszę to, co odczytuje z twoich tekstów.
Po ostatnim wpisie widzę, że jednak miałem rację i to co przechodzisz, to tylko utrata orbitera i adoratora. Pewnie bardziej boli to, że jednak jest ta druga, która wygrała.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wyciągniesz z tego życiową lekcję, by nie karmić się czyjąś adoracją, w zamian nie dając kompletnie nic.
Weronika16 napisał/a:Do Legata: Akurat twoich wiadomosci nie biore do siebie, bo po twoim pisaniu mozna od razu zauwazyc ze jestes osoba z trudna przeszloscia, ktora nie pisze tu po to by komus cos doradzic, tylko jestes tu po to by kazdego skrytykowac i na kazdy post patrzysz tylko negatywnie, a do tego bije od ciebie zlosc. Czytasz posty bez zrozumienia a potem tylko krytykujesz i oceniasz. Ale mimo wszystko nie mam nic do ciebie, po prostu ci wspolczuje
Przepraszam, że nadepnąłem na odcisk. Ale tak już mam. Nie słodzę, nie pudruję, tylko piszę to, co odczytuje z twoich tekstów.
Po ostatnim wpisie widzę, że jednak miałem rację i to co przechodzisz, to tylko utrata orbitera i adoratora. Pewnie bardziej boli to, że jednak jest ta druga, która wygrała.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wyciągniesz z tego życiową lekcję, by nie karmić się czyjąś adoracją, w zamian nie dając kompletnie nic.
To Ty jesteś facetem ? A ja z kwiatkiem na walentynki wyjechałam
Ale mimo swojego niedoinformowania o Twojej płci napiszę i tak komentarz do Twojego postu - jak może ją boleć to że jest ta druga , która niby wygrała skoro wychodzi na to , że koleżanka która dodała wątek nigdy nie była tą pierwszą ?
Ale mimo swojego niedoinformowania o Twojej płci napiszę i tak komentarz do Twojego postu - jak może ją boleć to że jest ta druga , która niby wygrała skoro wychodzi na to , że koleżanka która dodała wątek nigdy nie była tą pierwszą ?
No jak nie a to?
po pierwsze prawie codziennie do mnie pisal, po drugie kilka razy dal mi niespodziewanego buziaka, po trzecie patrzyl na mnie inaczej niz tylko kolega, po czwarte mowil mi kilka razy ze bardzo milo spedzil ze mna czas. To on zazwyczaj pierwszy wychodzil z inicjatywa spotkania.
Był jej. A tu masz ci licho.
Fajnie też to zostało wyłapane w tym cytacie.
Weronika16 napisał/a:Od razu moje poczucie humoru sie pogorszylo.
Przepraszam, ale rozśmieszyło mnie to.
Ja osobiście też jestem tego zdania co Legat. Chłopak się starał, próbował, coś tam działał ale nie widział większego zainteresowania od dziewczyny bo jak sama stwierdziła "traktowała go jak ziomka". Polubiła go bardziej ale przecież księżniczka nie okaże mu tego.
Nie twierdzę, że facet nie jechał na dwa fronty w tym samym czasie ale po prostu wygrała ta, która okazała więcej zainteresowania.
Jeśli facet wyczuł, że dziewczyna traktuje go, jak kumpla, to jego reakcja była do przewidzenia. Warto zawsze spróbować rozważyć, jak dane sygnały odbiera druga strona. Facet może się i starał, ale czy dalej musi rwać sobie włosy z głowy, jeśli nie widać rezultatów? Skoto on coś od siebie daje, to druga strona również powinna?
Inaczej mówiąc: nie dziwię się komukolwiek, kto odpuszcza, kiedy nie widzi wzajemności..
Gra na dwa fronty zawsze jest możliwe, ale są takie przypadki, kiedy za wcześnie się ją przyjmuje za pewnik..
Piszecie bez zrozumienia. To jest normalne ze na poczatku jednak potrzeba czasu zeby sie poznac, bo pchac sie od razu w zwiazek bez poznania chlopaka to nie ma sensu. Moze on wygladal jakby sie staral, ale caly czas bylismy na etapie kolezenskim. Mimo ze traktowalam go jak ziomka, to i tak z mojej strony na pewno bylo widac zainteresowanie nim, po rozmowach, usmieszkach, smsach i spedzonym czasie itd. Ale coz, widocznie on jest babiarzem. Na szczescie juz od kilku dni tak o nim bardzo nie mysle, wczoraj nawet spedzilam ponad dwie godziny na rozmowie z moim innym kolega, rowniez Krystianie. To bardziej poprawilo mi humor. Wiem ze on mnie lubi, ale narazie ja jeszcze nic do niego nie czuje, poki calkowicie nie zapomne o tym Krystianie. Kazdemu z was byloby trudno chyba o nim zapomniec, bo on byl taki slodki. No ale coz. Ja od jutra postaram sie zaczac wymazywac go z pamieci.
Problem w tym, że przylepienie takiemu łatki babiarza jest najprostsze, kiedy widzi się wszystko tylko i wyłącznie ze swojej perspektywy..
Poza tym:
"Wyglądał, jakby się starał.." To jak inaczej można zinterpretować tego zachwania, które zostały tu opisane? Co jeszcze musiałby zrobić, żeby trwale siebie do Ciebie przekonać? Skoro on wykazywał zainteresowanie i SWOIM sposobem wyczuł, że nic ztego nie wyjdzie, to olał sprawę. Nie sądzę, żeby od razu z tego powodu wieszać na nim psy. Mieć pretensje o to, żę ktoś przestał się nami interesować? No zdarza się skoro TEN KTOŚ też miał swoje zamiary, być może inne od naszych..
No każdy ma inny cel i trzeba być tego świadomym..
Z drugiej strony bardzo szybko się zaangażowałaś( jak bardzo wiele kobiet) i dlatego tak się skończyło...
Piszecie bez zrozumienia. To jest normalne ze na poczatku jednak potrzeba czasu zeby sie poznac, bo pchac sie od razu w zwiazek bez poznania chlopaka to nie ma sensu. Moze on wygladal jakby sie staral, ale caly czas bylismy na etapie kolezenskim. Mimo ze traktowalam go jak ziomka, to i tak z mojej strony na pewno bylo widac zainteresowanie nim, po rozmowach, usmieszkach, smsach i spedzonym czasie itd. Ale coz, widocznie on jest babiarzem. Na szczescie juz od kilku dni tak o nim bardzo nie mysle, wczoraj nawet spedzilam ponad dwie godziny na rozmowie z moim innym kolega, rowniez Krystianie. To bardziej poprawilo mi humor. Wiem ze on mnie lubi, ale narazie ja jeszcze nic do niego nie czuje, poki calkowicie nie zapomne o tym Krystianie. Kazdemu z was byloby trudno chyba o nim zapomniec, bo on byl taki slodki. No ale coz. Ja od jutra postaram sie zaczac wymazywac go z pamieci.
Jeśli ciężko Ci zapomnieć o gościu bo był taki " słodki " to wnioskuję , że jesteś nastolatką prawda ? A w takim wieku chyba każdy z nas miał takie dylematy .