Zbyt wybredni - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zbyt wybredni

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 210 ]

66 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 13:07:15)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

smile
ja nie mam problemu z poznawaniem nowych mężczyzn smile
Co więcej: od razu z marszu mogę ich wylegitymować i sprawdzić big_smile
ale popieram to, że inżynier to dobry kandydat na męża tak ogólnie. I takiego miałam. 20 lat wytrzymałości na ścieranie big_smile

A czemu nie nauczyciel, albo muzyk czy księgowy?

O Jezu, rossanka, no każda grupa zawodowa prowadzi z uwagi na tryb pracy określony sposób życia. I to jest wkalkulowane w tryb życia z takim człowiekiem.

Dla mnie taka kalkulacja nie istnieje, jeśli cechy podmiotowe mężczyzny mi odpowiadają. Więc wolałabym kochającego, dobrego w łóżku, no nie wiem pilota, który w domu nie bywa codziennie, od księgowego który co prawda wraca codziennie po pracy do domu, ale z którym ani rozmowy ani seksu tongue

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zbyt wybredni

Rossanka, ale my piszemy o zupelnie innych sytuacjach.

Może ja jakaś dziwna jestem, ale facet kompletnie z wygladu dla mnie przeciętny i przezroczysty (zaznaczam- nie odpychający), praktycznie z automatu wzbudza chemię po czasie, gdy okaże się, że jest inteligentny, dowcipny i interesujący. I w zasadzie jedyną przeszkodą dla mnie by się zaangażować powazniej byłby charakter danego kandydata, bo co mogę tolerować w koledze z benefitami czy jakimś przelotnym zauroczeniu, jest nie do zaakceptowania w poważnym związku. Czyli ze startu odpadaja nalogowcy, babiarze, pijawki czy narcyzi.

Z takim podejściem, które zakladalo, że nie każda interakcja z mężczyzną musi być wóz czy przewóz co do związku na początku, poznałam blisko wielu gości, co z kolei ułatwialo dalsze znajomości. I OK, nie każda kobieta ma ochotę na takie "romanse" i wydaja sie jej strata czasu lub wręcz niemoralne. Tylko, że w moim przypadku to się sprawdziło. Ponieważ mialam porównanie z liczbą różnych mężczyzn, dobrze potrafilam wytypować życiowego partnera.

68

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jakbym wyszła za mąż za Eskimosa-ciekawe jakby mnie ludzie ocenili i co o mnie pisali big_smile

Mniejsza o ludzi, bo co niby miałby znaczyć ich zdanie. A wyszłabyś?

Nuuk mi się podoba.

69

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:

Rossanka, ale my piszemy o zupelnie innych sytuacjach.

Może ja jakaś dziwna jestem, ale facet kompletnie z wygladu dla mnie przeciętny i przezroczysty (zaznaczam- nie odpychający), praktycznie z automatu wzbudza chemię po czasie, gdy okaże się, że jest inteligentny, dowcipny i interesujący. I w zasadzie jedyną przeszkodą dla mnie by się zaangażować powazniej byłby charakter danego kandydata, bo co mogę tolerować w koledze z benefitami czy jakimś przelotnym zauroczeniu, jest nie do zaakceptowania w poważnym związku. Czyli ze startu odpadaja nalogowcy, babiarze, pijawki czy narcyzi.

Z takim podejściem, które zakladalo, że nie każda interakcja z mężczyzną musi być wóz czy przewóz co do związku na początku, poznałam blisko wielu gości, co z kolei ułatwialo dalsze znajomości. I OK, nie każda kobieta ma ochotę na takie "romanse" i wydaja sie jej strata czasu lub wręcz niemoralne. Tylko, że w moim przypadku to się sprawdziło. Ponieważ mialam porównanie z liczbą różnych mężczyzn, dobrze potrafilam wytypować życiowego partnera.

A jak Cię brało obrzydzenie to też szłaś do łóżka z facetem? Chociaż był rozmowny inteligentny I tak dalej?
Przecież są osoby inteligentne, z poczuciem humoru, poukładane, a mimo tego nie masz ochoty na kontakty seksualne z nimi.

70

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:

Jak tak chciała to jej sprawa. To tak jakby mieć pretensje, że jakiś polski mężczyzna ożenił się z Japonką, albo Amerykanką, Tajką, czy Niemką. Czy rozwódką z 3 dzieci albo z biusciastą blondynką młodszą o 20 lat. Dajcie ludziom żyć.

Jakbym wyszła za mąż za Eskimosa-ciekawe jakby mnie ludzie ocenili i co o mnie pisali big_smile

Jak sie nie chce byc ocenianym to nie wstawia sie swojego zycia do internetu wink Ale dla polek facet z zagranicy to +1000 do ego i maja potrzebe pisac o tym bo potem moga sie napawac zloscia januszy i mirkow.

A czemu to dawanie zyc ma dzialac tylko w jedna strone? Szczegolnie ze z mojego doswiadczenia to nikt tak mnie tak nigdy nie ponizyl jak polki.

71 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 13:20:56)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:

A jak Cię brało obrzydzenie to też szłaś do łóżka z facetem? Chociaż był rozmowny inteligentny I tak dalej?
Przecież są osoby inteligentne, z poczuciem humoru, poukładane, a mimo tego nie masz ochoty na kontakty seksualne z nimi.



Nie wiem co rossanka chce wykazać ani do czego zmierza. Przecież to oczywiste że musi układać się w całość ogólne zainteresowanie i chęć bycia z mężczyzną. Czemu ma służyć to rozbijanie interakcji na poszczególne, wybrane jej elementy?

72 Ostatnio edytowany przez Be. (2021-12-07 13:22:10)

Odp: Zbyt wybredni

Kolejny temat typu rossanka szuka badboya, ale boi się tego przyznać. Można się do Ciebie ross nastawiać na różne sposoby, ale od X lat piszesz dosłownie to samo. Do tego siedzisz tutaj, bo poklepia po pleckach i powiedzą, że robisz dobrze. No i jak można mieć więcej niż 15 lat i używać zwrotów typu chemia albo pisać bzdury typu "nie mamy wpływu na to kto nam się spodoba" "nie wiem jak to działa". Litości, jesteście dorośli i skoro nie rozumiecie samych siebie to spróbujcie siebie poznać wychodząc ze strefy komfortu, odwiedź psychologa albo poczytaj porządne publikacje na temat relacji. Od lat te same rzeczy klepane na okrągło i 0 prób zejścia z raz obranej ścieżki. Pisałaś wiele razy, że podobali Ci się faceci co od razu startowali z łapami i nastawiali się na seks, ale nie chcesz być z kimś takim. No to jak trafil się ideal to nagle nic nie czujesz. Albo bierzesz w końcu to co Ci się podoba albo nie...

73

Odp: Zbyt wybredni

Mnie zastanawia to słowo "obrzydzenie". Dla mnie mężczyzna jako mężczyzna, jest także obiektem seksualnym, przy czym owszem, nie każdy mnie podnieca i nie z każdym miałabym ochotę pójść do łóżka.

74

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:

A jak Cię brało obrzydzenie to też szłaś do łóżka z facetem? Chociaż był rozmowny inteligentny I tak dalej?
Przecież są osoby inteligentne, z poczuciem humoru, poukładane, a mimo tego nie masz ochoty na kontakty seksualne z nimi.

Gdyby facet mnie obrzydzał od początku, to nie ma mowy bym z nim utrzymywała jakiekolwiek kontakty towarzyskie, juz nie pisząc o seksie.

Ale to naprawdę musialby być jakiś otyły, zarośnięty jak małpa oblech, a takich niewielu po ulicy chodzi. Większość mężczyzn jakich spotykałam to byli przeciętni, średnio zbudowani, zadbani goście, którzy na pierwszy rzut oka nie wzbudzali we mnie jakiejś dzikiej chemii, ale jak ich bliżej poznawałam, to nagle zaczęlam zauważać, że coś w ich wygladzie mnie pociąga. Nie bylam jeszcze w takiej sytuacji, żeby blyskotliwy, interesujący, z dobrym poczuciem humoru facet, z wyglądu przeciętny lub nawet nieco ekscentryczny, nie wzbudzil we mnie jakiegoś poziomu pociągu do siebie. Nawet jeżeli jest 100 km odległy od mojego typu: ponad metr osiemdziesiąt, szczuply brunet z kręconymi wlosami.

75

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

A jak Cię brało obrzydzenie to też szłaś do łóżka z facetem? Chociaż był rozmowny inteligentny I tak dalej?
Przecież są osoby inteligentne, z poczuciem humoru, poukładane, a mimo tego nie masz ochoty na kontakty seksualne z nimi.

Gdyby facet mnie obrzydzał od początku, to nie ma mowy bym z nim utrzymywała jakiekolwiek kontakty towarzyskie, juz nie pisząc o seksie.

Ale to naprawdę musialby być jakiś otyły, zarośnięty jak małpa oblech, a takich niewielu po ulicy chodzi. Większość mężczyzn jakich spotykałam to byli przeciętni, średnio zbudowani, zadbani goście, którzy na pierwszy rzut oka nie wzbudzali we mnie jakiejś dzikiej chemii, ale jak ich bliżej poznawałam, to nagle zaczęlam zauważać, że coś w ich wygladzie mnie pociąga. Nie bylam jeszcze w takiej sytuacji, żeby blyskotliwy, interesujący, z dobrym poczuciem humoru facet, z wyglądu przeciętny lub nawet nieco ekscentryczny, nie wzbudzil we mnie jakiegoś poziomu pociągu do siebie. Nawet jeżeli jest 100 km odległy od mojego typu: ponad metr osiemdziesiąt, szczuply brunet z kręconymi wlosami.

To ja tak miałam. Bywali faceci inteligentni, błyskotliwi, z poczuciem humoru, ltórzy strasznie pociągali mnie na dodatek fizycznie, ale byli tez faceci inteligentni, błyskotliwi, z poczuciem humoru, którzy nie pociągali mnie fizycznie.
A pociągali mnie fizycznie (bo widzę że odniosłaś się do wyglądu fizycznego) i otyli i szczupli, i dobrz zbudowani po siłowni (ale czasem Ci dobrze zbudowani po siłownie odpychali mnie fgizycznie), łysi, z włosami, ciemnowłosi i jasnowłosi, mojego wzrostu i 20 cm wyżsi. NIe było żadnej reguły.
Uważam, ze albo do kogoś ciągnie albo nie ciągnie mimo posiadania przez niego jakichś cech (albo nie posiadania).

Jeden przykład mi się przypomniał, mąż mojej koleżanki, jeszcze zanim byli małżeństwem - bardzo go lubiłam, fajny życiowy, rodzinny facet, ale dla mnie zupełnie odpychający fizycznie (koleżanka natomiast szalała na punkcie jego wyglądu), także gusta są różne.

76

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:

nie każdy mnie podnieca i nie z każdym miałabym ochotę pójść do łóżka.

To jest właśnie dla mnie obrzydzenie.

77

Odp: Zbyt wybredni
Be. napisał/a:

Kolejny temat typu rossanka szuka badboya, ale boi się tego przyznać. Można się do Ciebie ross nastawiać na różne sposoby, ale od X lat piszesz dosłownie to samo. Do tego siedzisz tutaj, bo poklepia po pleckach i powiedzą, że robisz dobrze. No i jak można mieć więcej niż 15 lat i używać zwrotów typu chemia albo pisać bzdury typu "nie mamy wpływu na to kto nam się spodoba" "nie wiem jak to działa". Litości, jesteście dorośli i skoro nie rozumiecie samych siebie to spróbujcie siebie poznać wychodząc ze strefy komfortu, odwiedź psychologa albo poczytaj porządne publikacje na temat relacji. Od lat te same rzeczy klepane na okrągło i 0 prób zejścia z raz obranej ścieżki. Pisałaś wiele razy, że podobali Ci się faceci co od razu startowali z łapami i nastawiali się na seks, ale nie chcesz być z kimś takim. No to jak trafil się ideal to nagle nic nie czujesz. Albo bierzesz w końcu to co Ci się podoba albo nie...


"Pisałaś wiele razy, że podobali Ci się faceci co od razu startowali z łapami i nastawiali się na seks, ale nie chcesz być z kimś takim" to Ty tak pisałeś o kobietach, dobrze pamiętam. I to nie raz tak pisałeś. I że ciągnie cię do niegrzecznych dziewczynmek a te porządne - na nie nie zwracasz uwagi. Od lat to klepałeś.

78

Odp: Zbyt wybredni
JedynyRealista napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jak tak chciała to jej sprawa. To tak jakby mieć pretensje, że jakiś polski mężczyzna ożenił się z Japonką, albo Amerykanką, Tajką, czy Niemką. Czy rozwódką z 3 dzieci albo z biusciastą blondynką młodszą o 20 lat. Dajcie ludziom żyć.

Jakbym wyszła za mąż za Eskimosa-ciekawe jakby mnie ludzie ocenili i co o mnie pisali big_smile

Jak sie nie chce byc ocenianym to nie wstawia sie swojego zycia do internetu wink Ale dla polek facet z zagranicy to +1000 do ego i maja potrzebe pisac o tym bo potem moga sie napawac zloscia januszy i mirkow.

A czemu to dawanie zyc ma dzialac tylko w jedna strone? Szczegolnie ze z mojego doswiadczenia to nikt tak mnie tak nigdy nie ponizyl jak polki.

A kto Cię miał poniżać, jak dookoła prawie same Polki?

79 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 13:46:49)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

nie każdy mnie podnieca i nie z każdym miałabym ochotę pójść do łóżka.

To jest właśnie dla mnie obrzydzenie.

Obrzydzenie, to chyba jednak coś więcej. Obrzydzenie, to wstręt do czegoś. Jak duży jest i dlaczego skoro potencjalny mężczyzna jedynie swoją fizyczną aparycją nie pociąga?

Ostatni raz obrzydzenie do mężczyzn czułam, kiedy seksualność dopiero się we mnie rozwijała.

Jest różnica pomiędzy tym że nie czujesz nic, nie czujesz pozytywnej reakcji na fizyczność mężczyzny a tym że czujesz wtręt. Do osób obojętnych nie czujemy wstrętu, obrzydzenia. Po prostu nie czujemy nic. 

Uczucie obrzydzenia, jak dla mnie, jest odczuciem bardzo spersonalizowanym.

80

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

nie każdy mnie podnieca i nie z każdym miałabym ochotę pójść do łóżka.

To jest właśnie dla mnie obrzydzenie.

Obrzydzenie, to chyba jednak coś więcej. Obrzydzenie, to wstręt do czegoś. Jak duży jest i dlaczego skoro potencjalny mężczyzna jedynie swoją fizyczną aparycją nie pociąga?

Ostatni raz obrzydzenie do mężczyzn czułam, kiedy seksualność dopiero się we mnie rozwijała.

Miałam kiedyś kolegę, obrzydzenie mnie brało, gdy np w żartach dotykał mojego ramienia, tak drażnił mnie jego dotyk.
Ale już drugi kolega - tu już reakcja była inna, byle dotyk sprawiał, że była w skowronkach. To też stare dzieje.

81

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:

Jest różnica pomiędzy tym że nie czujesz nic, nie czujesz pozytywnej reakcji na fizyczność mężczyzny a tym że czujesz wtręt. Do osób obojętnych nie czujemy wstrętu, obrzydzenia. Po prostu nie czujemy nic. 

.

To ja dokładnie tak czuję Obojętność. Dopókite osoby nie lecą z łapami albo nie chcą seksu, wtedy mnie to odpycha.

82

Odp: Zbyt wybredni

Obrzydzenie i wstręt, to naprawdę bardzo silne reakcje. To coś zupełnie innego gatunkowo niż obojętność lub niechęć.

Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu nad kwestią Twojej seksualności. To, co opisujesz, te reakcje względem mężczyzn, odbieram jako nadreakcje. Tym bardziej jeśli dotyk koleżeński powoduje aż takie odczucia wink

83

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:

On jest żonaty. Ze sportsmenką, pływaczką. Tacy ludzie poznają się w tzw. "swoich kręgach".

Nie przesadzałbym ze swoimi kręgami. Żona Alberta była zanim go poznała średniej klasy pływaczką, córką trenera pływania i rugbysty. Ot żadna arystokracja, na dobrą sprawę nawet nie klasa średnia.

84

Odp: Zbyt wybredni
Jacenty89 napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

On jest żonaty. Ze sportsmenką, pływaczką. Tacy ludzie poznają się w tzw. "swoich kręgach".

Nie przesadzałbym ze swoimi kręgami. Żona Alberta była zanim go poznała średniej klasy pływaczką, córką trenera pływania i rugbysty. Ot żadna arystokracja, na dobrą sprawę nawet nie klasa średnia.

Ale jest żonaty. Wygląd nic mu nie przeszkodził.

85

Odp: Zbyt wybredni

To ja mam, widać, inaczej.

Jeżeli chodzi o to co mnie pociąga, to są to dobrze zweryfikowane parametry: wzrost ponad 1.80m, szczupła budowa ciała, kręcone bądź falowane grube włosy, raczej większy nos, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona i ładne ręce. Idealnie jak wszystko to jest w jednym mężczyźnie, ale nie zawsze takie szczęście tongue

Jeżeli taki typ mi się trafi, to chemia, taka fizyczna, jest gwarantowana. Natomiast gdy kandydat nie ma takich parametrów, to może u mnie nadrobić bardzo dużo błyskotliwym intelektem, bo ja uważam inteligencje za seksowną cechę.

Jedynymi czynnikami, które sprawiłyby, że mnie facet odrzuca (i tu nawet wysokie IQ nie pomoże), to otylość, znaczne owlosienie i brak higieny (w tym ubytki dentystyczne).

86 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 14:04:25)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
Jacenty89 napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

On jest żonaty. Ze sportsmenką, pływaczką. Tacy ludzie poznają się w tzw. "swoich kręgach".

Nie przesadzałbym ze swoimi kręgami. Żona Alberta była zanim go poznała średniej klasy pływaczką, córką trenera pływania i rugbysty. Ot żadna arystokracja, na dobrą sprawę nawet nie klasa średnia.

Ale jest żonaty. Wygląd nic mu nie przeszkodził.

Wygląd, wygląd i wygląd. A jaki on ma ten wygląda i w czyjej ocenie? Tej konkretnej kobiecie się spodobał.
Tak wiem, z jego wyglądem nie spodobałby się gdyby nie był księciem Monaco tongue
ross, oceniasz jak podlotki z liceum stosujące kryteria oceny wizualnej w skali od 0 do 10.

87

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:
Jacenty89 napisał/a:

Nie przesadzałbym ze swoimi kręgami. Żona Alberta była zanim go poznała średniej klasy pływaczką, córką trenera pływania i rugbysty. Ot żadna arystokracja, na dobrą sprawę nawet nie klasa średnia.

Ale jest żonaty. Wygląd nic mu nie przeszkodził.

Wygląd, wygląd i wygląd. A jaki on ma ten wygląda i w czyjej ocenie?

A to znowu nie ja. To Wacek cos pisał, ze z takim wyglądem nie miałby szans na portalu randkowym (tzn ten ksiązę Monako).

88

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale jest żonaty. Wygląd nic mu nie przeszkodził.

Wygląd, wygląd i wygląd. A jaki on ma ten wygląda i w czyjej ocenie?

A to znowu nie ja. To Wacek cos pisał, ze z takim wyglądem nie miałby szans na portalu randkowym (tzn ten ksiązę Monako).

No nie ross, napisałaś wyraźnie "wygląd nic mu nie przeszkodził". To ja sie pytam, dlaczego miałby mu przeszkadzać?

89

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:

To ja mam, widać, inaczej.

Jeżeli chodzi o to co mnie pociąga, to są to dobrze zweryfikowane parametry: wzrost ponad 1.80m, szczupła budowa ciała, kręcone bądź falowane grube włosy, raczej większy nos, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona i ładne ręce. Idealnie jak wszystko to jest w jednym mężczyźnie, ale nie zawsze takie szczęście tongue

Jeżeli taki typ mi się trafi, to chemia, taka fizyczna, jest gwarantowana. Natomiast gdy kandydat nie ma takich parametrów, to może u mnie nadrobić bardzo dużo błyskotliwym intelektem, bo ja uważam inteligencje za seksowną cechę.

Jedynymi czynnikami, które sprawiłyby, że mnie facet odrzuca (i tu nawet wysokie IQ nie pomoże), to otylość, znaczne owlosienie i brak higieny (w tym ubytki dentystyczne).

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

90

Odp: Zbyt wybredni

Zgadzam się, że jak ktoś X lat spotyka samych czy same złe niedobre obrzydliwe etc to problemu należy szukać w sobie.
A czy ludzie są zbyt wybredni? Zależy od człowieka. Ma się prawo oczekiwać czego tam chce zawsze powtarzam, a czy ma to pokrycie z rzeczywistością to już inna sprawa. I należy patrzeć na to co samemu się oferuje.
Śmieszą mnie księżniczki które czekają na pełnego pasji księcia z bajki dla których pasją jest netflix. Tak jak i śmieszą mnie panowie którzy chcą modelki, a robią na magazynie (proszę mnie nie zjeść, sam robiłem na magazynie, chodzi o ambicje, rozwojowość zajęcia) i wyglądają jak Heniek przysłowiowy z pod monopolu.
Wymagasz=oferuj.
+ Uważam że instragamy inne facebooki piorą ludziom mózgi. Tj. przekłamują rzeczywistość. Jak ktoś jest podatny na wpływy no to może przez to mieć nierealne oczekiwania. Aaaa i portale randkowe dają wrażenie nieskończoności wyboru, przez co powstaje paradoks wyboru (im większy wybór tym trudniej wybrać w skrócie).
A wymagania z wiekiem się zmieniają. Jak miałem 20 lat laska miała mieć rockowo-metalową duszę, lubić motocykle i nie ma to tamto, takie środowisko.
Teraz? Ma być szczupło albo fit, ma być dobrą osobą która ma własne zainteresowania, potrafiąca sama się sobą zająć, nie oczekiwać zabawiania. I ma zagrać, to porozumienie.
Inna kwestia że są osoby które świadomie bądź nie z jakiegoś powodu sabotują relacje. Zawsze, kurna, znajdą jakieś ale, a nie tak odkłada widelec, a bo nie tak się ubierze, a bo sraczka bo urok.

91

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

Wygląd, wygląd i wygląd. A jaki on ma ten wygląda i w czyjej ocenie?

A to znowu nie ja. To Wacek cos pisał, ze z takim wyglądem nie miałby szans na portalu randkowym (tzn ten ksiązę Monako).

No nie ross, napisałaś wyraźnie "wygląd nic mu nie przeszkodził". To ja sie pytam, dlaczego miałby mu przeszkadzać?

Wacka zapytaj, on coś pisał o zdjęciach na portalach.

92

Odp: Zbyt wybredni
zrzutekranu napisał/a:

Teraz? Ma być szczupło albo fit, ma być dobrą osobą która ma własne zainteresowania, potrafiąca sama się sobą zająć, nie oczekiwać zabawiania. I ma zagrać, to porozumienie.
Inna kwestia że są osoby które świadomie bądź nie z jakiegoś powodu sabotują relacje. Zawsze, kurna, znajdą jakieś ale, a nie tak odkłada widelec, a bo nie tak się ubierze, a bo sraczka bo urok.

Tu trafiłeś w sedno. Wiesz co ja myślę, że u mnie nie pasuje mi zwykle fizyczność. Jak tak sobie przypominam, jak facet (gdy go już trochę poznałam, nie chodzi mi o pierwsze spotkanie), nie pociągał mnie fizycznie ani trochę, zamiast uciąć znajomość, ja z uporem maniaka starałam się przekonać samą siebie, że nie fizyczność się liczy, najważniejesze, że jest mną zainteresowany (tak do 30ki uważałam siebie za brzydką grubą i nieciekawą kobietę, z fatalną fryzurą i włosami) i powinna to wykorzystać, ze ktoś mnie chce, co tam, ze nie ciągnie mnie do niego fizycznie, może to sie narodzi w przeciągu czasu (nigdy to nie nastąpiło). Rozpadały się znajomości po pewnym czasie, np po 3 miesiącach spotykania (typu kino, kawa, spacer).
Mój błąd był w momencie, że ja naprawdę z tamtymi mężczyznami nie chciałam wchodzić w żadne relacje, charakterem też mi nie pasowali. Z resztą niektórych nawet nie lubiłam. a próbowałam z jednego powodu, bo oni byli zainteresowani. Żadnemu zainteresowanemu wtedy nie odmówiłam, umawiałam się z każdym (seksu nie było jakby co). Głupia byłam i tak mi zeszło do 30 ki.

93 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 14:19:42)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

To ja mam, widać, inaczej.

Jeżeli chodzi o to co mnie pociąga, to są to dobrze zweryfikowane parametry: wzrost ponad 1.80m, szczupła budowa ciała, kręcone bądź falowane grube włosy, raczej większy nos, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona i ładne ręce. Idealnie jak wszystko to jest w jednym mężczyźnie, ale nie zawsze takie szczęście tongue

Jeżeli taki typ mi się trafi, to chemia, taka fizyczna, jest gwarantowana. Natomiast gdy kandydat nie ma takich parametrów, to może u mnie nadrobić bardzo dużo błyskotliwym intelektem, bo ja uważam inteligencje za seksowną cechę.

Jedynymi czynnikami, które sprawiłyby, że mnie facet odrzuca (i tu nawet wysokie IQ nie pomoże), to otylość, znaczne owlosienie i brak higieny (w tym ubytki dentystyczne).

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

Wyrzucasz w tym momencie złośliwe swoją frustrację, i to w kierunku osób, które starają się pomóc Ci zrozumieć Twój problem, dzieląc się własnymi odczuciami i doświadczeniami.

Nikt z nas nie zna odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tej pory nie spotkałaś w swoim życiu odpowiedniego mężczyzny ani przyczyn tego stanu rzeczy.

Czego Ty oczekujesz rossanko, od życia, od samej siebie, od ludzi na forum?


Może porozmawiaj z seksuologiem, skoro ta kwestia fizyczności wraca jak bumerang i urasta do rangi obrzydzenia.

94 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-07 14:23:15)

Odp: Zbyt wybredni

Swego czasu gość na forum powiedział ze kobieta na randce mu nie podeszła bo miała bluzkę z falbankami, a on innej, bo miał brązowy sweterek.
skoro tak, to nie mam pytań.
sama bym do kogoś kto nie pociąga rąk nie wyciągała, ani jemu nie pozwoliła i vice versa bym oczekiwała.
Nie wydaje mni się to wybrednością tylko brakiem desperacji i szacunkiem.
a drugiej strony pod górkę mają Ci którym wszysdtko w ludziach przeszkadza czy nic się nie podoba u płci przeciwnej.
ja mam teraz paru Panów w różnym wieku w pracy i każdy z nich wydaje mi się interesujący na swój sposób- bo mam taki pozytywny filtr na ludzi i wyszukuję fajne cechy automatycznie. Dlatego też po czasie obserwacji ludzie się trzymają mnie blisko, bo to pewnie wyczuwają.
w pracy uznaję stare rosyjskie przysłowie, wiec mogę to ocenić na spokojnie.
więc może tego zachwytu ludzmi Ci brakuje Rossanko? Czegoś w Twojej postawie co wzbudzi wzajemność? No i środowiska szerokich kontaktów, bo przecież nie rzucisz się na jedynego wolnego w danym kręgu, dlatego ze jest wolny tylko.
jak w realu spotykasz niewiele wolnych osób to musisz korzystać z istnienia netu.
Kazdy z nas jest również w realu kimś.

95

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

To ja mam, widać, inaczej.

Jeżeli chodzi o to co mnie pociąga, to są to dobrze zweryfikowane parametry: wzrost ponad 1.80m, szczupła budowa ciała, kręcone bądź falowane grube włosy, raczej większy nos, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona i ładne ręce. Idealnie jak wszystko to jest w jednym mężczyźnie, ale nie zawsze takie szczęście tongue

Jeżeli taki typ mi się trafi, to chemia, taka fizyczna, jest gwarantowana. Natomiast gdy kandydat nie ma takich parametrów, to może u mnie nadrobić bardzo dużo błyskotliwym intelektem, bo ja uważam inteligencje za seksowną cechę.

Jedynymi czynnikami, które sprawiłyby, że mnie facet odrzuca (i tu nawet wysokie IQ nie pomoże), to otylość, znaczne owlosienie i brak higieny (w tym ubytki dentystyczne).

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

Wyrzucasz w tym momencie złośliwe swoją frustrację, i to w kierunku osób, które starają się pomóc Ci zrozumieć Twój problem, dzieląc się własnymi odczuciami i doświadczeniami.

Nikt z nas nie zna odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tej pory nie spotkałaś w swoim życiu odpowiedniego mężczyzny ani przyczyn tego stanu rzeczy.

Czego Ty oczekujesz rossanko, od życia, od samej siebie, od ludzi na forum?


Może porozmawiaj z seksuologiem, skoro ta kwestia fizyczności wraca jak bumerang i urasta do rangi obrzydzenia.

Ale ja poznałam wielu, tylko żaden nie był mną zainteresowany z wzajemnością.
To umawiałam się z takimi, którzy wykazywali zainteresowanie mną. Nie interesowali mnie jako potencjalni partnerzy ani na początku znajomości ani po pewnym czasie, umawiałam się z nimi tylko z rozsądku, bo bałam się, ze zostanę sama. NIe interesowali mnie psychicznie ani fizycznie.
A że zwoązek to też seks, obrzydzenie mnie brało na samą myśl co do kontaktów z nimi.
Prościej nie potrafie wyjaśnić.

Jedyny wniosek to taki, ze nie można siebie samego zmuszać do relacji z kimś, z kim się nie chce mieć relacji. Zmądrzałam pp 40stce i już tak nie robię. big_smile

96

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

Wyrzucasz w tym momencie złośliwe swoją frustrację, i to w kierunku osób, które starają się pomóc Ci zrozumieć Twój problem, dzieląc się własnymi odczuciami i doświadczeniami.

Nikt z nas nie zna odpowiedzi na pytanie, dlaczego do tej pory nie spotkałaś w swoim życiu odpowiedniego mężczyzny ani przyczyn tego stanu rzeczy.

Czego Ty oczekujesz rossanko, od życia, od samej siebie, od ludzi na forum?


Może porozmawiaj z seksuologiem, skoro ta kwestia fizyczności wraca jak bumerang i urasta do rangi obrzydzenia.

Ale ja poznałam wielu, tylko żaden nie był mną zainteresowany z wzajemnością.
To umawiałam się z takimi, którzy wykazywali zainteresowanie mną. Nie interesowali mnie jako potencjalni partnerzy ani na początku znajomości ani po pewnym czasie, umawiałam się z nimi tylko z rozsądku, bo bałam się, ze zostanę sama. NIe interesowali mnie psychicznie ani fizycznie.
A że zwoązek to też seks, obrzydzenie mnie brało na samą myśl co do kontaktów z nimi.
Prościej nie potrafie wyjaśnić.

Jedyny wniosek to taki, ze nie można siebie samego zmuszać do relacji z kimś, z kim się nie chce mieć relacji. Zmądrzałam pp 40stce i już tak nie robię. big_smile


Kręcimy się w kółko. Over and over again. Pewnych kwestii konsekwentnie unikając.

97 Ostatnio edytowany przez Snake (2021-12-07 14:29:05)

Odp: Zbyt wybredni
Ela210 napisał/a:

ale popieram to, że inżynier to dobry kandydat na męża tak ogólnie. I takiego miałam. 20 lat wytrzymałości na ścieranie big_smile

Bo w inżynierii podstawa to materiałoznawstwo i solidne obliczenia dopuszczalnych naprężeń, obciążeń statycznych, dynamicznych, momentu zginającego itd. Z dobrego materiału nawet po 28 latach nie widać specjalnego zużycia lol

Ja pierdzielę.... właśnie sobie uświadomiłem, że nie ma na świecie osoby żyjącej i nie, z którą spędziłbym tyle czasu co z małżonką szanowną. Szok!

98

Odp: Zbyt wybredni
Ela210 napisał/a:

Swego czasu gość na forum powiedział ze kobieta na randce mu nie podeszła bo miała bluzkę z falbankami, a on innej, bo miał brązowy sweterek.
skoro tak, to nie mam pytań.
sama bym do kogoś kto nie pociąga rąk nie wyciągała, ani jemu nie pozwoliła i vice versa bym oczekiwała.
Nie wydaje mni się to wybrednością tylko brakiem desperacji i szacunkiem.
a drugiej strony pod górkę mają Ci którym wszysdtko w ludziach przeszkadza czy nic się nie podoba u płci przeciwnej.
ja mam teraz paru Panów w różnym wieku w pracy i każdy z nich wydaje mi się interesujący na swój sposób- bo mam taki pozytywny filtr na ludzi i wyszukuję fajne cechy automatycznie. Dlatego też po czasie obserwacji ludzie się trzymają mnie blisko, bo to pewnie wyczuwają.
w pracy uznaję stare rosyjskie przysłowie, wiec mogę to ocenić na spokojnie.
więc może tego zachwytu ludzmi Ci brakuje Rossanko? Czegoś w Twojej postawie co wzbudzi wzajemność? No i środowiska szerokich kontaktów, bo przecież nie rzucisz się na jedynego wolnego w danym kręgu, dlatego ze jest wolny tylko.
jak w realu spotykasz niewiele wolnych osób to musisz korzystać z istnienia netu.
Kazdy z nas jest również w realu kimś.

Będę chciała skorzystać z netu, to skorzystam, dzieki za poradę.

A To, ze ktoś jest wolny to dla mnie akurat zawsze było plusem smile

99

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

Teraz? Ma być szczupło albo fit, ma być dobrą osobą która ma własne zainteresowania, potrafiąca sama się sobą zająć, nie oczekiwać zabawiania. I ma zagrać, to porozumienie.
Inna kwestia że są osoby które świadomie bądź nie z jakiegoś powodu sabotują relacje. Zawsze, kurna, znajdą jakieś ale, a nie tak odkłada widelec, a bo nie tak się ubierze, a bo sraczka bo urok.

Tu trafiłeś w sedno. Wiesz co ja myślę, że u mnie nie pasuje mi zwykle fizyczność. Jak tak sobie przypominam, jak facet (gdy go już trochę poznałam, nie chodzi mi o pierwsze spotkanie), nie pociągał mnie fizycznie ani trochę, zamiast uciąć znajomość, ja z uporem maniaka starałam się przekonać samą siebie, że nie fizyczność się liczy, najważniejesze, że jest mną zainteresowany (tak do 30ki uważałam siebie za brzydką grubą i nieciekawą kobietę, z fatalną fryzurą i włosami) i powinna to wykorzystać, ze ktoś mnie chce, co tam, ze nie ciągnie mnie do niego fizycznie, może to sie narodzi w przeciągu czasu (nigdy to nie nastąpiło). Rozpadały się znajomości po pewnym czasie, np po 3 miesiącach spotykania (typu kino, kawa, spacer).
Mój błąd był w momencie, że ja naprawdę z tamtymi mężczyznami nie chciałam wchodzić w żadne relacje, charakterem też mi nie pasowali. Z resztą niektórych nawet nie lubiłam. a próbowałam z jednego powodu, bo oni byli zainteresowani. Żadnemu zainteresowanemu wtedy nie odmówiłam, umawiałam się z każdym (seksu nie było jakby co). Głupia byłam i tak mi zeszło do 30 ki.

Rossanka, powiem tak, jak sobie całowania, przytulania, seksu z delikwentem nie wyobrażam, wywołuje to u ciebie obrzydzenie no to nie ma sensu najmniejszego.
Jak trafiają się faceci do których czujesz pociąg to bierz to za dobrą monetę i tyle, jak jest OK po prostu. Nie wiem czego wymagasz "życiowo" ale jak ma sensowną robotę, potrafi się wysłowić, złożyć zdanie wielokrotnie złożone, PODOBA SIĘ TOBIE FIZYCZNIE, nie jest ochlejusem no to po prostu daj mu się poznać i sama się otwórz na relacje - i nie mówię tu iść z nim do łóżka ale jakaś randka, jakaś kawa.
Ja odnoszę wrażenie, że ty się bardzo negatywnie już nastawiłaś. Brakuje tej otwartości.
I nie warto ludzi skreślać za byle pierdołę, gafę. Bo to może być po prostu zdenerwowanie, nie jesteśmy maszynami.

100

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Jeżeli facet był w 100% w moim typie, to był pociągający fizycznie bez nawet powiedzenia mi "cześć". Ale to jest wyłącznie powierzchowna rzecz, bo jak nie był dla mnie intelektualnie atrakcyjny, to kończyło się to na jakiejś krótkiej seks znajomości. Natomiast gdy mężczyzna potrafil mnie oczarować swoją błyskotliwościa i zainteresowaniami, to nawet jak był nizszy, z mniej bujna czupryną, z mniej interesujacymi rysami twarzy, to i tak wytwarzała się chemia. Czyli ta calą typologię mozna o kant doopy rozstarzaść, bo w efekcie dla mnie po prostu seksowna jest inteligencja.

Także ja nie skreślam mężczyzn na podstawie wyglądu. Skreślam za braki w czaszce.

I żeby nie bylo, jeden z moich bylych pasowal do tej listy idealnie- jakbym go ze sklepu odebrała. A obecnemu od ponad 10 lat Misiowi tylko tych kreconych wlosów brakuje big_smile

101

Odp: Zbyt wybredni

nie wiem dlaczego zdarza Ci się uderzać do tych którym się nie podobasz.
Mam wrażenie ze większość ludzi w ogóle z automatu unika osób od których czują damsko męskie odpychanie- chodzi o czas na nowe znajomości.
Po prostu od razu czują czy gość patrzy na Ciebie jak na kobietę, czy tak jak na fotel- co się zdarza w przypadku gejów

102

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:

Natomiast gdy mężczyzna potrafil mnie oczarować swoją błyskotliwościa i zainteresowaniami, to nawet jak był nizszy, z mniej bujna czupryną, z mniej interesujacymi rysami twarzy, to i tak wytwarzała się chemia. Czyli ta calą typologię mozna o kant doopy rozstarzaść, bo w efekcie dla mnie po prostu seksowna jest inteligencja.

Mózg wtedy mówi - jest dla mnie fizycznie atrakcyjny.

103

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Jeżeli facet był w 100% w moim typie, to był pociągający fizycznie bez nawet powiedzenia mi "cześć". Ale to jest wyłącznie powierzchowna rzecz, bo jak nie był dla mnie intelektualnie atrakcyjny, to kończyło się to na jakiejś krótkiej seks znajomości. Natomiast gdy mężczyzna potrafil mnie oczarować swoją błyskotliwościa i zainteresowaniami, to nawet jak był nizszy, z mniej bujna czupryną, z mniej interesujacymi rysami twarzy, to i tak wytwarzała się chemia. Czyli ta calą typologię mozna o kant doopy rozstarzaść, bo w efekcie dla mnie po prostu seksowna jest inteligencja.

Także ja nie skreślam mężczyzn na podstawie wyglądu. Skreślam za braki w czaszce.

I żeby nie bylo, jeden z moich bylych pasowal do tej listy idealnie- jakbym go ze sklepu odebrała. A obecnemu od ponad 10 lat Misiowi tylko tych kreconych wlosów brakuje big_smile

Czyli jak bym napisała, że podobają mi się 185 cm bruneci, ubrani na sportowo, nie toleruję braków w uzębieniu, braku higieny, szukam kogoś inteligentnego, z kim mogę porozmawiać i kogoś do zycia, kogoś z kim mam ochotę na seks - to nie będą zbyt wysokie wymagania?

Bo z tego co kojarzę, mimo całej listy , którą preferujesz u facetów, nie zostałaś sama "starą panną z kotem"?
I jakby chemii nie było nie weszłabyś w relacj e z facetem?

104 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 14:39:49)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

To jesteś bardzo wybredna, Za niski nie może być, z brakami w zębach też skreślasz, z nadwagą też odpada, i zbytnie owłosienie. I musi mieć błyskotliwy intelekt, grube włosy, wysokie kości policzkowe, szerokie ramiona. To dużo wymagań, z taką listą to nikogo sobie nie znajdziesz.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Jeżeli facet był w 100% w moim typie, to był pociągający fizycznie bez nawet powiedzenia mi "cześć". Ale to jest wyłącznie powierzchowna rzecz, bo jak nie był dla mnie intelektualnie atrakcyjny, to kończyło się to na jakiejś krótkiej seks znajomości. Natomiast gdy mężczyzna potrafil mnie oczarować swoją błyskotliwościa i zainteresowaniami, to nawet jak był nizszy, z mniej bujna czupryną, z mniej interesujacymi rysami twarzy, to i tak wytwarzała się chemia. Czyli ta calą typologię mozna o kant doopy rozstarzaść, bo w efekcie dla mnie po prostu seksowna jest inteligencja.

Także ja nie skreślam mężczyzn na podstawie wyglądu. Skreślam za braki w czaszce.

I żeby nie bylo, jeden z moich bylych pasowal do tej listy idealnie- jakbym go ze sklepu odebrała. A obecnemu od ponad 10 lat Misiowi tylko tych kreconych wlosów brakuje big_smile

Czyli jak bym napisała, że podobają mi się 185 cm bruneci, ubrani na sportowo, nie toleruję braków w uzębieniu, braku higieny, szukam kogoś inteligentnego, z kim mogę porozmawiać i kogoś do zycia, kogoś z kim mam ochotę na seks - to nie będą zbyt wysokie wymagania?


Zmień w takim razie wymagania na oczekiwania. Pozwól mężczyźnie się sobie spodobać, zamiast wymagać, że nastąpi to z automatu wskutek posiadania przez niego pożądanych przymiotów.

105 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2021-12-07 14:48:48)

Odp: Zbyt wybredni

Mam partnera od wielu lat big_smile

OK, wyjaśnię pokrótce jak dziala moja logika. Załóżmy, że jestem singielką:

1) Wchodze do pomieszczenia. Najpierw zauważam wszystkich wysokich mężczyzn i obczajam.
2) Uderzam do każdego po kolei by się przekonać co mają w glowie. Jak jeden z nich rokuje, to zaczynam ofensywę. Jak żaden nie rokuje, przesuwam się do generalnej męskiej populacji.
4) Rozmawiam z iloma pozostałymi się da i jak jakiś rokuje intelektualnie, to kontynuuję rozmowę. Jak żaden nie rokuje, wracam do pkt 1 i przynajmniej mam miły wieczór w towarzystwie ładnego obrazka.
THE END

No i mialam takie szczęście, że przynajmniej dwa razy w życiu trafilam na takich co i byli w moim typie i inteligentni byli.

106

Odp: Zbyt wybredni

Beyondblakie - ja zrozumiałam co piszesz, spokojnie, jestem dość inteligentna (chyba, ze nie jestem a może mi się tylko tak wydaje, wteduy nie wiedziałabym, ze nie jestem inteligentna, jakbym była inteligentna lub nie była inteligentna).
Tylko widzisz, Roxann, Ty, Ela, inne forumowiczki, one mogą napisać, ze jedna woli brunetów, druga inżynierów, trzecia nie chce lekarza, kolejna nie cierpi otyłości, jeszcze kolejna chce inteligentnego, a kolejna pracowitego. To rozumiem. Dlaczego zaś jak ja napiszę tylko że lubie 175cm chudzielców po matematyce mieszkających ze złotą rybką - to zaraz jest, ze mam wymagania, powinnam odpuścieć albo być bardzoej otwarta, stad założyłam ten temat. Na forum to się czeSto zdarza. Inni, inne mogą mieć wymagania. Ja nie mogę.

Parę lat temu, pamiętam, napisałam coś w stylu, że dla mnie facet z dzieckiem, odpada, nie widzę się w tej sytuacji )jak ktos chce to może odszukać ten temat, nie pamiętam gdzie to było, myśle, zę ze 3 lata temu), jaki oburzenie było pod tym zdaniem, że jak to, że co ja sobie wyobrażam, że w mojej sytuacji nie mogę wymagać czystej karty , że nie mam już 20 lat itd.
Po czym inna uzytkowniczka napisała pod spodem, że ona też sobie tego nie wyobraża i facet z dzieckiem jest u niej od razu skreślony. Myślicie, że co usłyszała? Nic nie usłyszała, słowa nikt nie pisnął.

Roxann napisała swoją listę (piszę kolejny raz), Ela też. Beyond też napisała co ją kręci a co jest nie do zakceptowania. Nie widziałam wpisów, które by sugerowały im zmianę myślenia.
Ela nawet napisała, ze nie chce lekarza. Nikt jakoś jej nie przekonywał by zmieniła myślenie.

Stad ten wątek (wiem, powtarzaM SIĘ)

107

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:

Mam partnera od wielu lat big_smile

OK, wyjaśnię pokrótce jak dziala moja logika. Załóżmy, że jestem singielką:

1) Wchodze do pomieszczenia. Najpierw zauważam wszystkich wysokich mężczyzn i obczajam.
2) Uderzam do każdego po kolei by się przekonać co mają w glowie. Jak jeden z nich rokuje, to zaczynam ofensywę. Jak żaden nie rokuje, przesuwam się do generalnej męskiej populacji.
4) Rozmawiam z iloma pozostałymi się da i jak jakiś rokuje intelektualnie, to kontynuuję rozmowę. Jak żaden nie rokuje, wracam do pkt 1 i przynajmniej mam miły wieczór w towarzystwie ładnego obrazka.
THE END

No i mialam takie szczęście, że przynajmniej dwa razy w życiu trafilam na takich co i byli w moim typie i inteligentni byli.

Właśnie, masz partnera mimo wymagań i to wcale nie małych. NIe skończyłaś samotnie.

108

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:

Obrzydzenie i wstręt, to naprawdę bardzo silne reakcje. To coś zupełnie innego gatunkowo niż obojętność lub niechęć.

Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu nad kwestią Twojej seksualności. To, co opisujesz, te reakcje względem mężczyzn, odbieram jako nadreakcje. Tym bardziej jeśli dotyk koleżeński powoduje aż takie odczucia wink

bingo!

Pisałam to stronę wcześniej, mamy identyczne obserwacje, ale szkoda się chyba produkować, bo Rossanka kręci się od lat w kółko, zakładając kolejne wątki o tym samym, pomijając najważniejsze kwestie.

Rossankę obrzydzał facet, o którym napisała tak:

"Ideał, bardzo lubiłam z nim rozmawiać, mogłam gadać godzinami. Mieliśmy  ten sam gust czytelniczy, filmowy. Oboje lubiliśmy sport i zwierzęta. Oboje nieco introwertyczni, jakas impreza raz na jakiś czas, ale na ogół żadnych szaleństw.  Co do wyglądu też nie można się było niczego czepiać, facet ponad 185 cm, czarne włosy, wyćwiczony na silowni, czysty, zadbany, pomocny, dobrze zorganizowany i dążący do celu."

Nie obojętność, ale obrzydzenie. Czasem Rossanka pisała, że na myśl o fizyczności chciało się jej żygać.

109 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 15:09:40)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:

Roxann napisała swoją listę (piszę kolejny raz), Ela też. Beyond też napisała co ją kręci a co jest nie do zakceptowania. Nie widziałam wpisów, które by sugerowały im zmianę myślenia.

Nie widziałaś, mimo że wpisy były. Sugerowałam Ci abyś nie sugerowała się koleżankami i ich tokiem myślenia. Aby nie wymagać, nie wymagać że z automatu zaskoczy, bo owe 'wymagania' to duże uproszczenie, był wpis aby te wymagania traktować jako kompas, drogowskaz. Ty jednak rossanko nie czytasz wszystkiego.
Pisze Ci tu wiele osób, że te wymagania mogą krępować jeśli są zbyt sztywne, mogą marnować szanse, mogą zamykać oczy na wartościowe relacje mimo tego że mężczyzna nie spełnia tych wymagań wszystkich na raz - że tak się NIGDY NIE ZDARZA!!!!
Były wpisy że kurczowe trzymanie się pewnych wymagań to wiązanie sobie rąk. I jeszcze kategoria tych wymagań nie pozostaje bez znaczenia.


Ela pisała Ci o braku doświadczeń i o celowości ich zdobywania, nawet w przelotnych znajomościach, i miała rację. Bo właśnie te doświadczenia pozwalają krystalizować, uświadamiać sobie te wymagania (te realne, to jest te, które powodują że związek z mężczyzną nie pozostaje w sferze marzeń a w sferze rzeczywistości, która z marzeniami, no cóż, zazwyczaj niewiele ma wspólnego wink ), które to wymagania, ja konsekwentnie będę nazywać oczekiwaniami.

110

Odp: Zbyt wybredni
mallwusia napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

Obrzydzenie i wstręt, to naprawdę bardzo silne reakcje. To coś zupełnie innego gatunkowo niż obojętność lub niechęć.

Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu nad kwestią Twojej seksualności. To, co opisujesz, te reakcje względem mężczyzn, odbieram jako nadreakcje. Tym bardziej jeśli dotyk koleżeński powoduje aż takie odczucia wink

bingo!

Pisałam to stronę wcześniej, mamy identyczne obserwacje, ale szkoda się chyba produkować, bo Rossanka kręci się od lat w kółko, zakładając kolejne wątki o tym samym, pomijając najważniejsze kwestie.

Rossankę obrzydzał facet, o którym napisała tak:

"Ideał, bardzo lubiłam z nim rozmawiać, mogłam gadać godzinami. Mieliśmy  ten sam gust czytelniczy, filmowy. Oboje lubiliśmy sport i zwierzęta. Oboje nieco introwertyczni, jakas impreza raz na jakiś czas, ale na ogół żadnych szaleństw.  Co do wyglądu też nie można się było niczego czepiać, facet ponad 185 cm, czarne włosy, wyćwiczony na silowni, czysty, zadbany, pomocny, dobrze zorganizowany i dążący do celu."

Nie obojętność, ale obrzydzenie. Czasem Rossanka pisała, że na myśl o fizyczności chciało się jej żygać.

To normalne. Wyobraź sobie swoją koleżankę  albo brata, albo kuzynkę, albo wujka, bardzo ich lubisz,  ale na myśl o seksie z nimi brałoby cię obrzydzenie. Nawet do głowy by Ci to nie przyszło.
Drastycznie, ale inaczej nie potrafię.
Albo Cię ktoś pociąga albo nie pociąga. A jak nie pociąga to się do intymności nie zmusisz.
Coś o tym było w temacie Adeli, że jak nie zaiskrzyło, to się szukało dalej a nie ciągnęło relacji.
Jednych lubię I mnie pociągają a innych  lubię I mnie nie pociągają.

111

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:

1) Wchodze do pomieszczenia. Najpierw zauważam wszystkich wysokich mężczyzn i obczajam.
2) Uderzam do każdego po kolei by się przekonać co mają w glowie. Jak jeden z nich rokuje, to zaczynam ofensywę. Jak żaden nie rokuje, przesuwam się do generalnej męskiej populacji.
4) Rozmawiam z iloma pozostałymi się da i jak jakiś rokuje intelektualnie, to kontynuuję rozmowę. Jak żaden nie rokuje, wracam do pkt 1 i przynajmniej mam miły wieczór w towarzystwie ładnego obrazka.
THE END.

No ale to akurat potrafi każdy facet po ćwiartce wódki na dyskotece czy weselu. Stara, acz trochę wyświechtana metoda, dziś można by też rzec, że lekko kontrowersyjna. No i na pewno nie sprawdza się co kandydatka ma w głowie ale czy rokuje, to na pewno... No i w okolicach pół litra bierze się już co po prostu nie ucieka.

112 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 15:31:59)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

Obrzydzenie i wstręt, to naprawdę bardzo silne reakcje. To coś zupełnie innego gatunkowo niż obojętność lub niechęć.

Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu nad kwestią Twojej seksualności. To, co opisujesz, te reakcje względem mężczyzn, odbieram jako nadreakcje. Tym bardziej jeśli dotyk koleżeński powoduje aż takie odczucia wink

bingo!

Pisałam to stronę wcześniej, mamy identyczne obserwacje, ale szkoda się chyba produkować, bo Rossanka kręci się od lat w kółko, zakładając kolejne wątki o tym samym, pomijając najważniejsze kwestie.

Rossankę obrzydzał facet, o którym napisała tak:

"Ideał, bardzo lubiłam z nim rozmawiać, mogłam gadać godzinami. Mieliśmy  ten sam gust czytelniczy, filmowy. Oboje lubiliśmy sport i zwierzęta. Oboje nieco introwertyczni, jakas impreza raz na jakiś czas, ale na ogół żadnych szaleństw.  Co do wyglądu też nie można się było niczego czepiać, facet ponad 185 cm, czarne włosy, wyćwiczony na silowni, czysty, zadbany, pomocny, dobrze zorganizowany i dążący do celu."

Nie obojętność, ale obrzydzenie. Czasem Rossanka pisała, że na myśl o fizyczności chciało się jej żygać.

To normalne. Wyobraź sobie swoją koleżankę  albo brata, albo kuzynkę, albo wujka, bardzo ich lubisz,  ale na myśl o seksie z nimi brałoby cię obrzydzenie.

Koleżanka, brat, kuzynka albo wujek, to nie są w tym układzie (dla Ciebie) potencjalne obiekty seksualne. O seksie z tą kategorią ludzi normalnie się nie myśli.  Chyba że wchodzimy w pole innych preferencji jak bycie homo, bio lub dewiacji seksualnych jak kontakty kazirodcze.

A Ty rossanko jak się wydaje jesteś heteroseksualną kobietą, która o samej myśli o seksie, z obojętnym Ci mężczyzną pod względem seksualnym, piszesz per obrzydzenie.

113

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:

Właśnie, masz partnera mimo wymagań i to wcale nie małych. NIe skończyłaś samotnie.

Tak, ale przecież nie każdy facet z którym mialam dluższą czy krótszą relację, był odbiciem mojego wymarzonego typu.

Spotykalam sie z takim co miał poniżej 1.70m, z lekka krępawym, z bardzo umięśnionym, z ogolonym na łyso, z wystylizowanym na gotyckie klimaty...itd, do wyboru do koloru. Jedne rzeczy jaka ich lączyły to były wysoka inteligencja, błyskotliwość i zabójcze poczucie humoru. Z każdym mialam chemię, chociaż wizualnie odbiegali od mojego ideału.

114

Odp: Zbyt wybredni
Snake napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

1) Wchodze do pomieszczenia. Najpierw zauważam wszystkich wysokich mężczyzn i obczajam.
2) Uderzam do każdego po kolei by się przekonać co mają w glowie. Jak jeden z nich rokuje, to zaczynam ofensywę. Jak żaden nie rokuje, przesuwam się do generalnej męskiej populacji.
4) Rozmawiam z iloma pozostałymi się da i jak jakiś rokuje intelektualnie, to kontynuuję rozmowę. Jak żaden nie rokuje, wracam do pkt 1 i przynajmniej mam miły wieczór w towarzystwie ładnego obrazka.
THE END.

No ale to akurat potrafi każdy facet po ćwiartce wódki na dyskotece czy weselu. Stara, acz trochę wyświechtana metoda, dziś można by też rzec, że lekko kontrowersyjna. No i na pewno nie sprawdza się co kandydatka ma w głowie ale czy rokuje, to na pewno... No i w okolicach pół litra bierze się już co po prostu nie ucieka.

No to wypada na to, że jak facet się zachowuję big_smile Ech, przynajmniej metoda działa, i nikt na koniec nocki sam nie zostaje.

115

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

Obrzydzenie i wstręt, to naprawdę bardzo silne reakcje. To coś zupełnie innego gatunkowo niż obojętność lub niechęć.

Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu nad kwestią Twojej seksualności. To, co opisujesz, te reakcje względem mężczyzn, odbieram jako nadreakcje. Tym bardziej jeśli dotyk koleżeński powoduje aż takie odczucia wink

bingo!

Pisałam to stronę wcześniej, mamy identyczne obserwacje, ale szkoda się chyba produkować, bo Rossanka kręci się od lat w kółko, zakładając kolejne wątki o tym samym, pomijając najważniejsze kwestie.

Rossankę obrzydzał facet, o którym napisała tak:

"Ideał, bardzo lubiłam z nim rozmawiać, mogłam gadać godzinami. Mieliśmy  ten sam gust czytelniczy, filmowy. Oboje lubiliśmy sport i zwierzęta. Oboje nieco introwertyczni, jakas impreza raz na jakiś czas, ale na ogół żadnych szaleństw.  Co do wyglądu też nie można się było niczego czepiać, facet ponad 185 cm, czarne włosy, wyćwiczony na silowni, czysty, zadbany, pomocny, dobrze zorganizowany i dążący do celu."

Nie obojętność, ale obrzydzenie. Czasem Rossanka pisała, że na myśl o fizyczności chciało się jej żygać.

To normalne. Wyobraź sobie swoją koleżankę  albo brata, albo kuzynkę, albo wujka, bardzo ich lubisz,  ale na myśl o seksie z nimi brałoby cię obrzydzenie. Nawet do głowy by Ci to nie przyszło.
Drastycznie, ale inaczej nie potrafię.
Albo Cię ktoś pociąga albo nie pociąga. A jak nie pociąga to się do intymności nie zmusisz.
Coś o tym było w temacie Adeli, że jak nie zaiskrzyło, to się szukało dalej a nie ciągnęło relacji.
Jednych lubię I mnie pociągają a innych  lubię I mnie nie pociągają.

Nie piszemy o wujku, kuzynce czy bracie, ale o mężczyźnie, z którym się fantastycznie czujesz, jesteście sobie bliscy na płaszczyźnie mentalnej, intelektualnej. Który ma wiele zalet, cenionych przez kobiety, a przy tym jest przystojny i przede wszystkim stara się o ciebie. A uderzasz, co słusznie zauważyła Ela, do facetów, którym się nie podobasz.
I nie piszemy o braku chemii, o obojętności, ale o obrzydzeniu.

Inaczej mówiąc, bojkotujesz relacje, z których mogły wyniknąć związki, a pchasz się tam, gdzie nie masz na nie szans.

116 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 15:36:41)

Odp: Zbyt wybredni
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:

bingo!

Pisałam to stronę wcześniej, mamy identyczne obserwacje, ale szkoda się chyba produkować, bo Rossanka kręci się od lat w kółko, zakładając kolejne wątki o tym samym, pomijając najważniejsze kwestie.

Rossankę obrzydzał facet, o którym napisała tak:

"Ideał, bardzo lubiłam z nim rozmawiać, mogłam gadać godzinami. Mieliśmy  ten sam gust czytelniczy, filmowy. Oboje lubiliśmy sport i zwierzęta. Oboje nieco introwertyczni, jakas impreza raz na jakiś czas, ale na ogół żadnych szaleństw.  Co do wyglądu też nie można się było niczego czepiać, facet ponad 185 cm, czarne włosy, wyćwiczony na silowni, czysty, zadbany, pomocny, dobrze zorganizowany i dążący do celu."

Nie obojętność, ale obrzydzenie. Czasem Rossanka pisała, że na myśl o fizyczności chciało się jej żygać.

To normalne. Wyobraź sobie swoją koleżankę  albo brata, albo kuzynkę, albo wujka, bardzo ich lubisz,  ale na myśl o seksie z nimi brałoby cię obrzydzenie. Nawet do głowy by Ci to nie przyszło.
Drastycznie, ale inaczej nie potrafię.
Albo Cię ktoś pociąga albo nie pociąga. A jak nie pociąga to się do intymności nie zmusisz.
Coś o tym było w temacie Adeli, że jak nie zaiskrzyło, to się szukało dalej a nie ciągnęło relacji.
Jednych lubię I mnie pociągają a innych  lubię I mnie nie pociągają.

Nie piszemy o wujku, kuzynce czy bracie, ale o mężczyźnie, z którym się fantastycznie czujesz, jesteście sobie bliscy na płaszczyźnie mentalnej, intelektualnej. Który ma wiele zalet, cenionych przez kobiety, a przy tym jest przystojny i przede wszystkim stara się o ciebie. A uderzasz, co słusznie zauważyła Ela, do facetów, którym się nie podobasz.
I nie piszemy o braku chemii, o obojętności, ale o obrzydzeniu.

Inaczej mówiąc, bojkotujesz relacje, z których mogły wyniknąć związki, a pchasz się tam, gdzie nie masz na nie szans.

Strach przed bliskością? Przed intymnością? Blokowanie własnej seksualności, instynktów czy ich brak lub niski poziom?

117

Odp: Zbyt wybredni

Też mi to pachnie sabotowaniem relacji.

Bo rozumiem, żeby być obojętna wobec kogoś, nie zainteresowaną danym panem, ale, żeby mieć obrzydzenie w kierunku zupełnie fajnego faceta? Bo my tu przecież nie piszemy o jakimś randomowym oblechu, ale przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. A potem uganiać się za kimś, kto wyraźnie nie okazuje zainteresowania?

118

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:

Też mi to pachnie sabotowaniem relacji.

Bo rozumiem, żeby być obojętna wobec kogoś, nie zainteresowaną danym panem, ale, żeby mieć obrzydzenie w kierunku zupełnie fajnego faceta? Bo my tu przecież nie piszemy o jakimś randomowym oblechu, ale przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. A potem uganiać się za kimś, kto wyraźnie nie okazuje zainteresowania?

Nie mówimy o przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. Mówimy o pierwszym z brzegu mężczyźnie, z którym się w przeszłości umawiałam tylko dlatego , że wyraził zainteresowanie mną ( teraz już tak nie robie). 
Co do drugiej części wypowiedzi, tu chyba brałam uprzejmosc  za zainteresowanie, myślałam, za jak facet słucha co do niego mówię, dyskutuje  że mną, zwraca uwagę na to co mówię, Miło się do mnie uśmiecha  toznaczy, że jest zainteresowany. Moim zdaniem nikt się nigdy zbytnio nie interesował co miałam do powiedzenia, więc jak jakiś fajny facet okazał trochę zainteresowania  brałam to za autentyczne zainteresowanie. Przy czym na obronę tamtych zachowań ( 20-30 rok zycia) mam fakt, że  często związki zaczynają się właśnie tak od rozmów, na neutralnym gruncie. Tylko, że u mnie poz rozmowy nic dalej wówczas nie wychodziło.

119

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:

To normalne. Wyobraź sobie swoją koleżankę  albo brata, albo kuzynkę, albo wujka, bardzo ich lubisz,  ale na myśl o seksie z nimi brałoby cię obrzydzenie. Nawet do głowy by Ci to nie przyszło.
Drastycznie, ale inaczej nie potrafię.
Albo Cię ktoś pociąga albo nie pociąga. A jak nie pociąga to się do intymności nie zmusisz.
Coś o tym było w temacie Adeli, że jak nie zaiskrzyło, to się szukało dalej a nie ciągnęło relacji.
Jednych lubię I mnie pociągają a innych  lubię I mnie nie pociągają.

Nie piszemy o wujku, kuzynce czy bracie, ale o mężczyźnie, z którym się fantastycznie czujesz, jesteście sobie bliscy na płaszczyźnie mentalnej, intelektualnej. Który ma wiele zalet, cenionych przez kobiety, a przy tym jest przystojny i przede wszystkim stara się o ciebie. A uderzasz, co słusznie zauważyła Ela, do facetów, którym się nie podobasz.
I nie piszemy o braku chemii, o obojętności, ale o obrzydzeniu.

Inaczej mówiąc, bojkotujesz relacje, z których mogły wyniknąć związki, a pchasz się tam, gdzie nie masz na nie szans.

Strach przed bliskością? Przed intymnością? Blokowanie własnej seksualności, instynktów czy ich brak lub niski poziom?

A nie, poziom to nam akurat wysoki, pamiętam co było w relacji z ex. Z nim to się akurat nie musiałam zmuszać. Wystarczyło, że potrzymał mnie za rękę. big_smile
Początek był bardzo fajny ( jak to zwykle bywa) dopiero potem się pokręciło a raczej rozminęły się nam oczekiwania.

120

Odp: Zbyt wybredni
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Właśnie, masz partnera mimo wymagań i to wcale nie małych. NIe skończyłaś samotnie.

Tak, ale przecież nie każdy facet z którym mialam dluższą czy krótszą relację, był odbiciem mojego wymarzonego typu.

Spotykalam sie z takim co miał poniżej 1.70m, z lekka krępawym, z bardzo umięśnionym, z ogolonym na łyso, z wystylizowanym na gotyckie klimaty...itd, do wyboru do koloru. Jedne rzeczy jaka ich lączyły to były wysoka inteligencja, błyskotliwość i zabójcze poczucie humoru. Z każdym mialam chemię, chociaż wizualnie odbiegali od mojego ideału.

A widzisz. Miałaś chemię. To się umawiałaś.
Ja tej chemii  nie miałam a mimo tego się umawiałam tak z rozsądku, a potem czułam coraz większą irytacje, rozdrażnienie,  smutek i obrzydzenie na koniec.
Desperacja level hard to była.

121

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Też mi to pachnie sabotowaniem relacji.

Bo rozumiem, żeby być obojętna wobec kogoś, nie zainteresowaną danym panem, ale, żeby mieć obrzydzenie w kierunku zupełnie fajnego faceta? Bo my tu przecież nie piszemy o jakimś randomowym oblechu, ale przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. A potem uganiać się za kimś, kto wyraźnie nie okazuje zainteresowania?

Nie mówimy o przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. Mówimy o pierwszym z brzegu mężczyźnie, z którym się w przeszłości umawiałam tylko dlatego , że wyraził zainteresowanie mną ( teraz już tak nie robie). 
Co do drugiej części wypowiedzi, tu chyba brałam uprzejmosc  za zainteresowanie, myślałam, za jak facet słucha co do niego mówię, dyskutuje  że mną, zwraca uwagę na to co mówię, Miło się do mnie uśmiecha  toznaczy, że jest zainteresowany. Moim zdaniem nikt się nigdy zbytnio nie interesował co miałam do powiedzenia, więc jak jakiś fajny facet okazał trochę zainteresowania  brałam to za autentyczne zainteresowanie. Przy czym na obronę tamtych zachowań ( 20-30 rok zycia) mam fakt, że  często związki zaczynają się właśnie tak od rozmów, na neutralnym gruncie. Tylko, że u mnie poz rozmowy nic dalej wówczas nie wychodziło.

I tego "pierwszego z brzegu mężczyznę" nazywasz ideałem, aha smile

122

Odp: Zbyt wybredni
zrzutekranu napisał/a:
rossanka napisał/a:
zrzutekranu napisał/a:

Teraz? Ma być szczupło albo fit, ma być dobrą osobą która ma własne zainteresowania, potrafiąca sama się sobą zająć, nie oczekiwać zabawiania. I ma zagrać, to porozumienie.
Inna kwestia że są osoby które świadomie bądź nie z jakiegoś powodu sabotują relacje. Zawsze, kurna, znajdą jakieś ale, a nie tak odkłada widelec, a bo nie tak się ubierze, a bo sraczka bo urok.

Tu trafiłeś w sedno. Wiesz co ja myślę, że u mnie nie pasuje mi zwykle fizyczność. Jak tak sobie przypominam, jak facet (gdy go już trochę poznałam, nie chodzi mi o pierwsze spotkanie), nie pociągał mnie fizycznie ani trochę, zamiast uciąć znajomość, ja z uporem maniaka starałam się przekonać samą siebie, że nie fizyczność się liczy, najważniejesze, że jest mną zainteresowany (tak do 30ki uważałam siebie za brzydką grubą i nieciekawą kobietę, z fatalną fryzurą i włosami) i powinna to wykorzystać, ze ktoś mnie chce, co tam, ze nie ciągnie mnie do niego fizycznie, może to sie narodzi w przeciągu czasu (nigdy to nie nastąpiło). Rozpadały się znajomości po pewnym czasie, np po 3 miesiącach spotykania (typu kino, kawa, spacer).
Mój błąd był w momencie, że ja naprawdę z tamtymi mężczyznami nie chciałam wchodzić w żadne relacje, charakterem też mi nie pasowali. Z resztą niektórych nawet nie lubiłam. a próbowałam z jednego powodu, bo oni byli zainteresowani. Żadnemu zainteresowanemu wtedy nie odmówiłam, umawiałam się z każdym (seksu nie było jakby co). Głupia byłam i tak mi zeszło do 30 ki.

Rossanka, powiem tak, jak sobie całowania, przytulania, seksu z delikwentem nie wyobrażam, wywołuje to u ciebie obrzydzenie no to nie ma sensu najmniejszego.
Jak trafiają się faceci do których czujesz pociąg to bierz to za dobrą monetę i tyle, jak jest OK po prostu. .

W przeszłości właśnie nie zdarzało się, że poczuła pociag do delikwenta i o to chodzi ( tzn do niektórych czułam pociąg, ale okazywało się, że byli zajęci, a myślałam że są wolni, albo byli wolni ale interesowali sie innymi kobietami i tu się wszystko ucinalo).
Nie doszłam nigdy do momentu, gdy pasował mi charakter i czułam pociąg do tej osoby( i wzajemnie), a skończyłam relacje, bo np nie podobało mi się, że facet nue awansuje w pracy, albo, że za dużo ćwiczeń,  albo, że ubiera się niemodnie czy nie chce kupić lepszego auta,albo schudnąć. Nie dochodziłam do tego etapu.

123

Odp: Zbyt wybredni
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Też mi to pachnie sabotowaniem relacji.

Bo rozumiem, żeby być obojętna wobec kogoś, nie zainteresowaną danym panem, ale, żeby mieć obrzydzenie w kierunku zupełnie fajnego faceta? Bo my tu przecież nie piszemy o jakimś randomowym oblechu, ale przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. A potem uganiać się za kimś, kto wyraźnie nie okazuje zainteresowania?

Nie mówimy o przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. Mówimy o pierwszym z brzegu mężczyźnie, z którym się w przeszłości umawiałam tylko dlatego , że wyraził zainteresowanie mną ( teraz już tak nie robie). 
Co do drugiej części wypowiedzi, tu chyba brałam uprzejmosc  za zainteresowanie, myślałam, za jak facet słucha co do niego mówię, dyskutuje  że mną, zwraca uwagę na to co mówię, Miło się do mnie uśmiecha  toznaczy, że jest zainteresowany. Moim zdaniem nikt się nigdy zbytnio nie interesował co miałam do powiedzenia, więc jak jakiś fajny facet okazał trochę zainteresowania  brałam to za autentyczne zainteresowanie. Przy czym na obronę tamtych zachowań ( 20-30 rok zycia) mam fakt, że  często związki zaczynają się właśnie tak od rozmów, na neutralnym gruncie. Tylko, że u mnie poz rozmowy nic dalej wówczas nie wychodziło.

I tego "pierwszego z brzegu mężczyznę" nazywasz ideałem, aha smile

No a jak. Wykształcony, wysoki, wysportowany, z dobrą pracą, kulturalny, oczytany, z własnym mieszkaniem, ambitny - dla Ciebie byłby ideał, chyba nie przyczepisz się do żadnej cechy?
A seksualnie na mnie nie działał, czułam się przy nim jak przy starszym bracie.

124 Ostatnio edytowany przez GangOlsena (2021-12-07 16:38:08)

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie mówimy o przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. Mówimy o pierwszym z brzegu mężczyźnie, z którym się w przeszłości umawiałam tylko dlatego , że wyraził zainteresowanie mną ( teraz już tak nie robie). 
Co do drugiej części wypowiedzi, tu chyba brałam uprzejmosc  za zainteresowanie, myślałam, za jak facet słucha co do niego mówię, dyskutuje  że mną, zwraca uwagę na to co mówię, Miło się do mnie uśmiecha  toznaczy, że jest zainteresowany. Moim zdaniem nikt się nigdy zbytnio nie interesował co miałam do powiedzenia, więc jak jakiś fajny facet okazał trochę zainteresowania  brałam to za autentyczne zainteresowanie. Przy czym na obronę tamtych zachowań ( 20-30 rok zycia) mam fakt, że  często związki zaczynają się właśnie tak od rozmów, na neutralnym gruncie. Tylko, że u mnie poz rozmowy nic dalej wówczas nie wychodziło.

I tego "pierwszego z brzegu mężczyznę" nazywasz ideałem, aha smile

No a jak. Wykształcony, wysoki, wysportowany, z dobrą pracą, kulturalny, oczytany, z własnym mieszkaniem, ambitny

ale ideałem dla kogo?

125

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:

I tego "pierwszego z brzegu mężczyznę" nazywasz ideałem, aha smile

No a jak. Wykształcony, wysoki, wysportowany, z dobrą pracą, kulturalny, oczytany, z własnym mieszkaniem, ambitny

ale ideałem dla kogo?

Dla uczestników forum. Napisz, że spotkałaś się z kulturalnym, oczytanym, z wykształceniem, dbającym o higienę, z dobrym zawodem, samochodem, mieszkaniem, inteligentnym a nie czujesz chemii, to napiszą, że szukasz ideału, księcia i co Ci w nim nie pasuje? A sami jak nie czują chemii to nie ciągną relacji.

126

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:

No a jak. Wykształcony, wysoki, wysportowany, z dobrą pracą, kulturalny, oczytany, z własnym mieszkaniem, ambitny

ale ideałem dla kogo?

Dla uczestników forum. Napisz, że spotkałaś się z kulturalnym, oczytanym, z wykształceniem, dbającym o higienę, z dobrym zawodem, samochodem, mieszkaniem, inteligentnym a nie czujesz chemii, to napiszą, że szukasz ideału, księcia i co Ci w nim nie pasuje? A sami jak nie czują chemii to nie ciągną relacji.

ale chemii, czyli tak naprawdę czego?

127

Odp: Zbyt wybredni
GangOlsena napisał/a:
rossanka napisał/a:
GangOlsena napisał/a:

ale ideałem dla kogo?

Dla uczestników forum. Napisz, że spotkałaś się z kulturalnym, oczytanym, z wykształceniem, dbającym o higienę, z dobrym zawodem, samochodem, mieszkaniem, inteligentnym a nie czujesz chemii, to napiszą, że szukasz ideału, księcia i co Ci w nim nie pasuje? A sami jak nie czują chemii to nie ciągną relacji.

ale chemii, czyli tak naprawdę czego?

Dokładnie to chęci spotykania się z tą osobą, spędzania czasu, może zamieszkania, wyjazdów  wspólnych wyjść, codziennego życia, także w czasie choroby czy dołków, a także chęci pójścia z tą osobą do łóżka, ale i też chęci do przytulania, kontaktów fizycznych seksualnych i tych "niewinnych" typu idziemy za rękę.

128

Odp: Zbyt wybredni
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie mówimy o przystojnym, kompatybilnym mężczyźnie. Mówimy o pierwszym z brzegu mężczyźnie, z którym się w przeszłości umawiałam tylko dlatego , że wyraził zainteresowanie mną ( teraz już tak nie robie). 
Co do drugiej części wypowiedzi, tu chyba brałam uprzejmosc  za zainteresowanie, myślałam, za jak facet słucha co do niego mówię, dyskutuje  że mną, zwraca uwagę na to co mówię, Miło się do mnie uśmiecha  toznaczy, że jest zainteresowany. Moim zdaniem nikt się nigdy zbytnio nie interesował co miałam do powiedzenia, więc jak jakiś fajny facet okazał trochę zainteresowania  brałam to za autentyczne zainteresowanie. Przy czym na obronę tamtych zachowań ( 20-30 rok zycia) mam fakt, że  często związki zaczynają się właśnie tak od rozmów, na neutralnym gruncie. Tylko, że u mnie poz rozmowy nic dalej wówczas nie wychodziło.

I tego "pierwszego z brzegu mężczyznę" nazywasz ideałem, aha smile

No a jak. Wykształcony, wysoki, wysportowany, z dobrą pracą, kulturalny, oczytany, z własnym mieszkaniem, ambitny - dla Ciebie byłby ideał, chyba nie przyczepisz się do żadnej cechy?
A seksualnie na mnie nie działał, czułam się przy nim jak przy starszym bracie.

lubiłaś z nim rozmawiać godzinami, mieliście wspólne pasje, chodziliście razem na imprezy ...

129

Odp: Zbyt wybredni
mallwusia napisał/a:
rossanka napisał/a:
mallwusia napisał/a:

I tego "pierwszego z brzegu mężczyznę" nazywasz ideałem, aha smile

No a jak. Wykształcony, wysoki, wysportowany, z dobrą pracą, kulturalny, oczytany, z własnym mieszkaniem, ambitny - dla Ciebie byłby ideał, chyba nie przyczepisz się do żadnej cechy?
A seksualnie na mnie nie działał, czułam się przy nim jak przy starszym bracie.

lubiłaś z nim rozmawiać godzinami, mieliście wspólne pasje, chodziliście razem na imprezy ...

Na imprezy nie chodziłam z nim.
Lubiłam z nim rozmawiać o kinie, książkach, sporcie, zwierzętach, o studiach i programach w tv i o astronomii. Nigdy nie rozmawiałam o uczuciach, związkach, seksie, relacjach itd. Tak samo lubiłam rozmawiać z koleżankami, nie wywoływały one u mnie żadnych seksualnych ciągot, tak jak ten kolega sad on był jak koleżanka, trochę starsza.

130

Odp: Zbyt wybredni

Szczerze, myślicie, że jestem zbyt wybredna?

Posty [ 66 do 130 z 210 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Zbyt wybredni

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024