Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Strony Poprzednia 1 2 3 4 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 964 ]

66 Ostatnio edytowany przez WindyBoy (2021-10-19 05:49:58)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
normalnyjestem napisał/a:

dodam jeszcze takie spostrzeżenie dotyczące zdradzających szczególnie tych co im luby/ba się urwała w romansie i uświadomili ile tracą . Po czasie możesz się spodziewać karawany psiapsiółek i jej rodziców z petycjami byś dał jej szansę że żałuje że wie jak ciebie skrzywdziła ale raczej nie spodziewaj się jej tylko powinieneś to ty ją poprosić o spróbowanie ( takie niby honorowe wyjście z sytuacji gdy siedzi się w szambie po uszy). Wtenczas zrobisz jak uważasz ale na miękko wybaczenie to iluzja i równie pochyła. Nie wiem jak jest teraz ale takie wybaczenie i próba naprawy prowadzi prawnie do zniwelowanie przyczyny rozwodu jako zdrady więc dowiedz się. Możesz tylko wtenczas wnieść nie o rozwód ale separacje z podziałem majątku włącznie tak na wszelki wypadek. Inną sprawą czy ty chcesz takiego rozwiązania i byłbyś zdolny do tego po tym co się stało i co wiesz ?

To akurat mam mentalnie ogarnięte. Jakakolwiek próba nowej relacji z jż jest dla mnie możliwa po podziale majątku i rozwodzie. Nie mam zaufania, a w takiej sytuacji nie musiałbym obawiać się wyrafinowania i perfidii.
Nie wiem co adwokat nagadał jż, ale mimo pretensji w moją stronę wylewanych w co drugim zdaniu jż wychodzi na to, że podzielimy i rozejdziemy się bez wojny i na uczciwych warunkach. Fakt, że alternatywę przedstawiłem otwarcie (albo dogadamy się w dwa dni, albo ja skladam pozew z orzeczeniem i wyciągam wszystkie brudy).
Traktuję to jako mały sukces, bo przynajmniej część przyjaciółek też twierdzi, że jej nie poznaje.
Zobaczymy, czy taki stan ustaleń się utrzyma.

Jż jest kompletnie pogubiona, mota się w emocjach, zachowuje się autodestrukcyjne - jak 18 latka, która musi się wyszumieć. Albo przekroczy pewne granice, albo się opamięta. Ja na razie scenariusza ew. powrotu nie rozważam, nie wiem jakbym się zachował, gdyby jż się ogarnęła. Zabezpieczę tyły i będę chciał wrzucić na luz - bez presji i obaw będę miał jaśniejszy umysł.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Albo przekroczy pewne granice, albo się opamięta. Ja na razie scenariusza ew. powrotu nie rozważam, nie wiem jakbym się zachował, gdyby jż się ogarnęła. Zabezpieczę tyły i będę chciał wrzucić na luz - bez presji i obaw będę miał jaśniejszy umysł.

Fajnie, że sprawy idą po Twojej myśli. Trzymam kciuki.

Mogę zapytać jakie granice masz na myśli, których przekroczenie dopiero raz na zawsze uniemożliwi ewentualny powrót w przyszłości?

68

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Myślę że chodzi o zdradę fizyczną.

69

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

nie bądzmy dziećmi !!! przy takim zauroczeniu i samodzielnych wyjściach do zdrady już doszło. Autor chyba ma na myśli stań ,,błogosławiony" czyli przypięczetowanie romansu i próba przywiązania do siebie kochasia na stałe.

70 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-19 17:48:41)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:
normalnyjestem napisał/a:

dodam jeszcze takie spostrzeżenie dotyczące zdradzających szczególnie tych co im luby/ba się urwała w romansie i uświadomili ile tracą . Po czasie możesz się spodziewać karawany psiapsiółek i jej rodziców z petycjami byś dał jej szansę że żałuje że wie jak ciebie skrzywdziła ale raczej nie spodziewaj się jej tylko powinieneś to ty ją poprosić o spróbowanie ( takie niby honorowe wyjście z sytuacji gdy siedzi się w szambie po uszy). Wtenczas zrobisz jak uważasz ale na miękko wybaczenie to iluzja i równie pochyła. Nie wiem jak jest teraz ale takie wybaczenie i próba naprawy prowadzi prawnie do zniwelowanie przyczyny rozwodu jako zdrady więc dowiedz się. Możesz tylko wtenczas wnieść nie o rozwód ale separacje z podziałem majątku włącznie tak na wszelki wypadek. Inną sprawą czy ty chcesz takiego rozwiązania i byłbyś zdolny do tego po tym co się stało i co wiesz ?

To akurat mam mentalnie ogarnięte. Jakakolwiek próba nowej relacji z jż jest dla mnie możliwa po podziale majątku i rozwodzie. Nie mam zaufania, a w takiej sytuacji nie musiałbym obawiać się wyrafinowania i perfidii.
Nie wiem co adwokat nagadał jż, ale mimo pretensji w moją stronę wylewanych w co drugim zdaniu jż wychodzi na to, że podzielimy i rozejdziemy się bez wojny i na uczciwych warunkach. Fakt, że alternatywę przedstawiłem otwarcie (albo dogadamy się w dwa dni, albo ja skladam pozew z orzeczeniem i wyciągam wszystkie brudy).
Traktuję to jako mały sukces, bo przynajmniej część przyjaciółek też twierdzi, że jej nie poznaje.
Zobaczymy, czy taki stan ustaleń się utrzyma.

Jż jest kompletnie pogubiona, mota się w emocjach, zachowuje się autodestrukcyjne - jak 18 latka, która musi się wyszumieć. Albo przekroczy pewne granice, albo się opamięta. Ja na razie scenariusza ew. powrotu nie rozważam, nie wiem jakbym się zachował, gdyby jż się ogarnęła. Zabezpieczę tyły i będę chciał wrzucić na luz - bez presji i obaw będę miał jaśniejszy umysł.

Jak ogarniesz to co chcesz ogarnąć ,to natychmiast przestań obserwować jż ,a już w ogóle zaniechaj jakichkolwiek prób bycia jej strażnikiem, ratownikiem i wychowawcą ,ona może sobie to rościć w głowie gdzieś tam i liczyć na Ciebie  i traktować Ciebie jak pomocnika w jej życiu "koło ratunkowe" ,oczywiście zasłaniając się dziećmi i ich dobrem ,a ty masz trochę siłą rozpędu ciągoty z poczucia obowiązku i winy , do załatwiania za nią różnych spraw i bycia bohaterem we własnym domu jak Kubuś z forum nie on jeden z resztę ,jak zaczniesz się angażować w jej sprawy to ona nie sięgnie tego dna, bo będziesz poduszeczką dla niej buforem bezpieczeństwa w tle ,taki tatuś dla byłej żony pod płaszczykiem dobrych relacji dla dzieci i niby wzorca super filmowo amerykańskiej" przyjaźni" po rozwodzie ,takie rzeczy to po paru latach życia osobno raczej mają miejsce i się zdarzają czasem a nie zawsze czy często, moim skromnym zdaniem a nie da się ich zadekretować z góry tu też spontaniczność jest wartością i jest istotna.
Jż jeżeli ma prawdziwą a nie wydumaną depresje ,balując i odreagowując "ciężki rozwód "i nadrabiając "stracony czas " zrobi sobie krzywdę lub nie ale jeżeli potrzebuje leków i je odstawiła lub miesza np antydepresanty z alko to raczej sobie pogorszy za miesiąc lub dwa swój stan i nie pomogą jej poprawić tego stanu coraz nowi faceci ,ona się zachowuje jakby została zdradzona lub porzucona ,albo ma to tak wyglądać ,a Ty jesteś pod ręką .
W jej zapewnienia po wizycie u adwokata to nie wierz tak na 100% zawsze może nagle zmienić zdanie i wykonać zwrot i jakąś nieoczekiwaną akrobację takie rzeczy mają miejsce .
A czemu to ważne żebyś dał jej "spokój" i odpuścił ,jak nie dasz to się wykończysz i wtedy dopiero to będzie mieć bardzo zły wpływ na dzieci tytanów nie ma wśród ludzi.Dystansu nie osiągniesz na początku będąc w życiu jż więcej niż to konieczne .
To z resztą wolny człowiek z prawem do błędów jak Ty .Chyba to wiesz ,bo sygnalizowałeś to sam wcześniej i tego się trzymaj twardo,ponieważ różne sztuki jż będzie wypróbowywać prawdopodobnie na Tobie.

71

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
normalnyjestem napisał/a:

nie bądzmy dziećmi !!! przy takim zauroczeniu i samodzielnych wyjściach do zdrady już doszło. Autor chyba ma na myśli stań ,,błogosławiony" czyli przypięczetowanie romansu i próba przywiązania do siebie kochasia na stałe.

Wg moich informacji do zdrady fizycznej nie doszło (wiem, że wielu uzna to za naiwne, ale nie mogę na tym etapie napisać, skąd to wiem - nie jest to w każdym razie moje myślenie zyczeniowe), aczkolwiek przy obecnym stanie i zachowaniach jż niedługo dojdzie, jak nie z jednym to z drugim (lub trzecim). Nadal wiem dużo i dużo informacji otrzymuję, przestanę je zbierać po podziale majątku i złożeniu pozwu, bo źle ta wiedza na mnie działa.

Generalnie wychodzi na to, że rozstaniemy się jak ludzie (chyba adwokat uświadomił jej, że moja propozycja to najlepsza opcja w jej sytuacji) i spełni się jeden ze scenariuszy:
- jż trochę się otrząśnie i w miarę szybko będziemy wobec siebie mili,
- jż będzie szaleć dłużej i będzie miała więcej problemów (głównie psychicznych, emocjonalnych)
- albo się stoczy, niestety.

Ze względu na dzieci i jednak przeżyte lata mam nadzieję, że ogarnie się na tyle wcześnie, żeby nie została sfrustrowaną, wiecznie nieszczęśliwą i obwiniającą wszystkich o swoje niepowodzenia osobą. Jakby miała się zagubić na amen w piciu, balowaniu i facetach to trudno - moje możliwości zmuszenia jej wtedy np. do terapii będą ograniczone, ale nie żadne. W razie potrzeby dziecmi zajmę się bez kłopotu, nie zamierzam się zatem martwić na zapas.

Widzę, że czeka mnie trudny okres (wynajem mieszkania lada dzień, przeprowadzka, urządzanie), potem jakoś sobie życie ułożę.
Koleżanka (zdradzona) od trzech lat walczy z bm o mieszkanie i bm stosuje wszystkie, najbrudniejsze chwyty - mnie by to chyba zniszczyło, więc staram się cieszyć obecnym rozwojem sytuacji, bo przynajmniej jest szansa na możliwie spokojne zakończenie.

Co uniemożliwiłoby szanse na zejście się w przyszłości? Ciąża na pewno, ale raczej miałem na myśli fakt, że teraz nie mogę pozbyć się myśli, że się pogubiła i nie jest sobą, a kiedyś się ogarnie i zrozumie. Patrząc na historię innych forumowiczów, im bardziej będzie się niszczyć (albo będzie próbowała niszczyć wszystko dookoła), za jakiś czas mi przejdzie i po prostu przestanę ją kochać (mogę się oszukiwać że już mi przeszło, ale po co) i w ogóle rozpatrywać w kategorii kandydatki do związku.

To moje podejście  o miłości na dobre i na złe, za nic i mimo wszystko to ogólnie kiepska sprawa, bo zwiększa ból w kryzysie.

72 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-19 19:20:46)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:
normalnyjestem napisał/a:

nie bądzmy dziećmi !!! przy takim zauroczeniu i samodzielnych wyjściach do zdrady już doszło. Autor chyba ma na myśli stań ,,błogosławiony" czyli przypięczetowanie romansu i próba przywiązania do siebie kochasia na stałe.

Wg moich informacji do zdrady fizycznej nie doszło (wiem, że wielu uzna to za naiwne, ale nie mogę na tym etapie napisać, skąd to wiem - nie jest to w każdym razie moje myślenie zyczeniowe), aczkolwiek przy obecnym stanie i zachowaniach jż niedługo dojdzie, jak nie z jednym to z drugim (lub trzecim). Nadal wiem dużo i dużo informacji otrzymuję, przestanę je zbierać po podziale majątku i złożeniu pozwu, bo źle ta wiedza na mnie działa.

Generalnie wychodzi na to, że rozstaniemy się jak ludzie (chyba adwokat uświadomił jej, że moja propozycja to najlepsza opcja w jej sytuacji) i spełni się jeden ze scenariuszy:
- jż trochę się otrząśnie i w miarę szybko będziemy wobec siebie mili,
- jż będzie szaleć dłużej i będzie miała więcej problemów (głównie psychicznych, emocjonalnych)
- albo się stoczy, niestety.

Ze względu na dzieci i jednak przeżyte lata mam nadzieję, że ogarnie się na tyle wcześnie, żeby nie została sfrustrowaną, wiecznie nieszczęśliwą i obwiniającą wszystkich o swoje niepowodzenia osobą. Jakby miała się zagubić na amen w piciu, balowaniu i facetach to trudno - moje możliwości zmuszenia jej wtedy np. do terapii będą ograniczone, ale nie żadne. W razie potrzeby dziecmi zajmę się bez kłopotu, nie zamierzam się zatem martwić na zapas.

Widzę, że czeka mnie trudny okres (wynajem mieszkania lada dzień, przeprowadzka, urządzanie), potem jakoś sobie życie ułożę.
Koleżanka (zdradzona) od trzech lat walczy z bm o mieszkanie i bm stosuje wszystkie, najbrudniejsze chwyty - mnie by to chyba zniszczyło, więc staram się cieszyć obecnym rozwojem sytuacji, bo przynajmniej jest szansa na możliwie spokojne zakończenie.

Co uniemożliwiłoby szanse na zejście się w przyszłości? Ciąża na pewno, ale raczej miałem na myśli fakt, że teraz nie mogę pozbyć się myśli, że się pogubiła i nie jest sobą, a kiedyś się ogarnie i zrozumie. Patrząc na historię innych forumowiczów, im bardziej będzie się niszczyć (albo będzie próbowała niszczyć wszystko dookoła), za jakiś czas mi przejdzie i po prostu przestanę ją kochać (mogę się oszukiwać że już mi przeszło, ale po co) i w ogóle rozpatrywać w kategorii kandydatki do związku.

To moje podejście  o miłości na dobre i na złe, za nic i mimo wszystko to ogólnie kiepska sprawa, bo zwiększa ból w kryzysie.

Może i nie doszło do zdrady fizycznej ,tylko już jakiś czas temu doszło do emocjonalnej ,czego nie widziałeś bo to trudno dostrzec ,zdrada przez stosunek seksualny zdaje się bardziej namacalną ,ale to bywa zwodnicze a różnicowanie która zdrada jest lepsz czy gorsza nie prowadzi do niczego sensownego ,zdrada to zdrada przez zaniedbanie ,zaniechanie i tak dalej odsunięcie się odcięcie.
Życzeniowym co innego bywa w Twojej sytuacji ,to to że jak jż już sięgnie dna i potem coś zrozumie,przyzna się i będzie mieć w sobie pokorę i skruchę,mylne również założenie ,choć częste i u ciebie szczere,nie chodzi mi o to co powinieneś czuć i jak myśleć wszystko z tobą w porządku.a dlaczego mylne założenie ,bo nie wiadomo ile to potrwa u jż może miesiąc może 3 lata,przebja się też bardzo często u osób zdradzonych życzenie bólu i cierpienia takie echo własnego ,to żeby karma wróciła do zdradzającego nie warto się tym zajmować mówię Ci strata energii i czasu na takie dywagacje potencjalna droga do powrotu dla jż bo wie o tym co czujesz i myślisz sam jej to podajesz na tacy moralizując wprost albo łatwo się domyśleć tego że tak myślisz.
niekoniecznie aż taki trudny czas przed Tobą będzie co będzie i jak ty będziesz o tym myślał,pojawi się wiele emocji uczuć których nie znałeś lub dawno nie czułeś to na pewno ,z jednej strony potrzeba zmiany myslenie o sobie a z drugiej nie uciekania i nie tłumienia emocji ponieważ one nie giną ,wrócą na pewno zmieniionei silniejsze dobrze z terapeutą psychlogiem pracowac nad tym ,jednocześnie zmieniać coś z ciekawością w życiu choć czasem się nie chce obniżony nastrój odbiera energię dlatego obowiązkowo magnez witaminy ruch podstawa ,nie przeginaj z pracą i zamulaczami czasu ,czasem potrzeba  skonfrontować się z myślami skojarzeniami,podejrzeniami wątpliwościami i wspomnieniami za parę dni info tygodni pewna świadomość że jż uprawia z innym seks ciebie nie będzie dotyczyć i obchodzić choć w pewnej chwili zrani ciebie ,nie udawaj niczego przed samym sobą ,nie uciekniesz nigdzie wszędzie zabierasz swoją głowę ,może i trudny czas ale taki kryzys może być szansą na inne i bardziej pełne życie obojętnie co o tym ktokolwiek myśli ,jak nie będziesz sobie i swojemu organizmowi przeszkadzał to on dojdzie do równowagi nie musisz być ideałem w wychodzeniu na prostą po  zdradzie żony rozstaniu .

73

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Dobrze leczą mnie takie chwile jak dzisiaj. Jż (która nie wie, że ja to wiem) udowadnia, że w d**** ma mnie, moje uczucia i mój stan, a większą część energii angażuje w dowiedzenie się, skąd ja mam informacje i jakie. Niestety, przy pomocy koleżanek, pewnie kolegów i adwokata doszła do kompletnie błędnych wniosków, więc na swój sposób mam ubaw, jak zmienia telefony, uczy się podstaw hakerstwa itd.:)
Brutalnie dociera do mnie, że jej rozsypka, dylematy itd. wynikają z konieczności zderzenia się z życiem i brakiem mnie jako koła zapasowego, a nie z rozważania, czy to co zrobiła i robi jest po prostu złe.
Zakończymy epopeję podzialowo-rozwodową, to się od tych informacji odetnę i to z ulgą. Do tego czasu jakoś przetrwam, przynajmniej mniejsza szansa na zaskoczenie i masa dowodów na wszelki wypadek.

74

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Nawet nie jesteś już jak brat,brata się chociaż jakoś tam szanuje ,przynajmniej grzecznie i uprzejmie toleruje.Wykreślony zostałeś przedtem to jeszcze jakieś zawieszenie może nawet pogubienie w uczuciach,teraz już nie ona ma plan.
To co widzisz to jest właśnie rdzeń zdrady ,to jest najistotniejsze a nie sam stosunek seksualny z kimś innym bywa że na końcu jak jakieś zwieńczenie.to ten brak szacunku ,często wzbudzona z nicości pogarda i chęć walki ,podłością i byciem wrednym .Taka jest Twoja " wina" zrozumiałym jest dla wielu wypalenie się uczuć ,zmiana postawy ,ale najtrudniej zrozumieć podłość w odwecie za nic albo za wydumane krzywdy ,kiedy samemu robi się krzywdę ,a ona w jej mniemaniu teraz nie robi nic złego w dodatku ona walczy o swoje " szczęście" gdzie już wymusiła na sobie traktowanie Ciebie jak wroga ,a nie załgujesz na to określenie najprawdopodobniej .

75

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Ponieważ wszystkie informacje o poczynaniach jż mnie bolą, dzisiaj powiedziałem jej, że nie będę już czytał zbieranych danych, a jak podzielimy majątek i złoży pozew, to przestanę je też zbierać. Rozmowa była dosyć krótka:
- wiesz, że nie możesz mnie tak stalkować, to nielegalne i w ogóle złe
- nie mam do Ciebie krzty zaufania, bałem się, że coś odwalisz - teraz wychodzi na to, że dojdziemy do porozumienia w sprawie rozstania, a czytanie tego co robi, wylewająca się z tych czynów pogarda za bardzo daje mi w kość. Za długo łudziłem się, że to jakiś zły sen, z którego chciałbym się obudzić. Rób co chcesz, umawiaj się z kim chcesz i na co chcesz, jak załatwimy papiery.
- nie przesadzaj, nic nie odwalam, pogarda to też zupełnie nietrafione słowo itd. itp.
- to Twoja opinia, nie moja. Może kiedyś spojrzysz na to inaczej, może nie - Twoja sprawa. Idę oglądać mieszkania.
- ale wróć w trakcie dnia, dziecko jest chore, ja też kiepsko się czuję, nie odgrywaj się na dzieciach itd.
- nie odgrywam się na dzieciach, po prostu po tym co dowiedziałem się do tej pory nie chcę spędzać z Tobą czasu pod jednym dachem.
- bla bla bla (zamykam drzwi).

Muszę uważać - nie spodziewałem się, że szukanie mieszkań (które dopiero będę oglądał dzisiaj i jutro) tak bardzo pogorszy mój nastrój. Jakoś muszę nie zaogniać sytuacji, a mam ochotę wylać na jż wszystkie pretensje i wszystko co wiem.
- nie odgrywam się

76

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Nie wchodź z nią w takie dyskusje bo tylko sobie szkodzisz a ją nakręcasz.
Wiem nadal liczysz że cos do niej dotrze.
Ale musisz zrozumieć że nie teraz, nie tak.

77 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-20 11:51:09)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Ponieważ wszystkie informacje o poczynaniach jż mnie bolą, dzisiaj powiedziałem jej, że nie będę już czytał zbieranych danych, a jak podzielimy majątek i złoży pozew, to przestanę je też zbierać. Rozmowa była dosyć krótka:
- wiesz, że nie możesz mnie tak stalkować, to nielegalne i w ogóle złe
- nie mam do Ciebie krzty zaufania, bałem się, że coś odwalisz - teraz wychodzi na to, że dojdziemy do porozumienia w sprawie rozstania, a czytanie tego co robi, wylewająca się z tych czynów pogarda za bardzo daje mi w kość. Za długo łudziłem się, że to jakiś zły sen, z którego chciałbym się obudzić. Rób co chcesz, umawiaj się z kim chcesz i na co chcesz, jak załatwimy papiery.
- nie przesadzaj, nic nie odwalam, pogarda to też zupełnie nietrafione słowo itd. itp.
- to Twoja opinia, nie moja. Może kiedyś spojrzysz na to inaczej, może nie - Twoja sprawa. Idę oglądać mieszkania.
- ale wróć w trakcie dnia, dziecko jest chore, ja też kiepsko się czuję, nie odgrywaj się na dzieciach itd.
- nie odgrywam się na dzieciach, po prostu po tym co dowiedziałem się do tej pory nie chcę spędzać z Tobą czasu pod jednym dachem.
- bla bla bla (zamykam drzwi).

Muszę uważać - nie spodziewałem się, że szukanie mieszkań (które dopiero będę oglądał dzisiaj i jutro) tak bardzo pogorszy mój nastrój. Jakoś muszę nie zaogniać sytuacji, a mam ochotę wylać na jż wszystkie pretensje i wszystko co wiem.
- nie odgrywam się

Nie rozmawiałeś pewnie nigdy wcześniej z kimś kto jest w amoku albo ma w planach wzięcie działki za wszelką cenę i jest jak narkoman w ciągu to bardzo podobne z tym co masz teraz z jż ,niby chodzi,niby normalna momentami  przytomna ale jakaś dziwna  ,mówi itp w środku ona jest nietrzeźwą ,zaaferowana i koniecznie chce osiągnąć jakiś przez nią pożądany stan, doznać czego mieć silne wrażenia ,Ty przeszkadzasz ,niewiele się jeszcze zmieni będzie bardziej ostrożna wedle własnego mniemania,ona już dała sobie przyzwolenie ,sądziła że wystarczająco dobrze zachowuje jakieś pozory,ukrywa się ,może to pozory a może jej działania są na pokaz trudno to stwierdzić na 100%
Ona Ci powiedziała wcześniej że nawet jeśli się "coś wydarzy" to miedzy wami wcześniej już coś umarło czy jakoś tak więc czuje się z tym niby fair ,Ciebie traktuje  "selektywnie", ona niby zakończyła więź miedzy wami to według niej Ty też masz musisz też to zrobić i natychmiast zaakceptować bo ona tak chce,masz się czuć tak jak ona to sobie wymyśliła  ,sama jeszcze jest  w pewnym sensie uwikłana w relację z Tobą i walczy z tym na swój sposób, nie do końca i wybiórczo bo liczy chyba na jakaś opiekę od Ciebie i naprawdę chyba myśli że będziecie sobie mieszkać razem każdy osobno w jednym mieszkaniu albo jakąś inna mrzonka jej chodzi po głowie,ewentualnie to taka mała prowokacja z kolejnym wymuszeniem poczucia winy na Tobie bo opuszczasz dom,a przecież nic wielkiego się nie stało bo Ci powiedziała że nie kocha i koniec to jak dla nie wystarczy ,nie zrozumiesz jej teraz za bardzo i nie zajmuj się tym.Metoda 34 kroków się kłania zacznij ją realizować ,poczujesz różnicę w samopoczuciu jak się odczepisz od niej choć trochę.
Dyskusje są zbędne w tej chwili z nią ,jak pękniesz z emocjami to trudno ,jakieś błędy popełnisz i tak nie ma co się zamartiać tym na zapas.

78

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Ech, właśnie usłyszałem, że byłem tak strasznym ojcem i mężem, że przez to wpadła w depresję. Twierdzi, że wychowała dzieci praktycznie sama i to, że ludzie uważają dzieci za dobrze wychowane to jej sukces (ona pozwalała im na więcej, ja starałem się trzymać pewnych zasad, no i często przy nich pracowałem). W jej opinii byłem dla niej destrukcyjny przez ostatnie 5 lat, jak zajmowała się dziećmi to była szczęśliwa i nie potrzebowała wychodzić, a czas dla siebie mogliśmy znaleźć w domu, w międzyczasie.
Poza tym moje sprawdzanie, co robiła to jest karalne i mam uważać, co mogłaby z tym zrobić. Boi się rozmawiać we własnym domu, bo pewnie są kamery i podsłuchy, dostanie przez to paranoi itd.
Do tego jestem oderwany od rzeczywistosci, że tego nie widzę (tzn. wyłącznie mojej winy za jej depresję i za rozpad związku). Przykro jej, że ostatni czas (zdrada) tak się potoczyła, ale to tylko skutek i poza przeprosinami nic więcej z tym nie zrobi.

Idę dzisiaj oglądać mieszkania, jutro coś wybiorę. Nie mam na nic siły.

79 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-20 15:37:29)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Ech, właśnie usłyszałem, że byłem tak strasznym ojcem i mężem, że przez to wpadła w depresję. Twierdzi, że wychowała dzieci praktycznie sama i to, że ludzie uważają dzieci za dobrze wychowane to jej sukces (ona pozwalała im na więcej, ja starałem się trzymać pewnych zasad, no i często przy nich pracowałem). W jej opinii byłem dla niej destrukcyjny przez ostatnie 5 lat, jak zajmowała się dziećmi to była szczęśliwa i nie potrzebowała wychodzić, a czas dla siebie mogliśmy znaleźć w domu, w międzyczasie.
Poza tym moje sprawdzanie, co robiła to jest karalne i mam uważać, co mogłaby z tym zrobić. Boi się rozmawiać we własnym domu, bo pewnie są kamery i podsłuchy, dostanie przez to paranoi itd.
Do tego jestem oderwany od rzeczywistosci, że tego nie widzę (tzn. wyłącznie mojej winy za jej depresję i za rozpad związku). Przykro jej, że ostatni czas (zdrada) tak się potoczyła, ale to tylko skutek i poza przeprosinami nic więcej z tym nie zrobi.

Idę dzisiaj oglądać mieszkania, jutro coś wybiorę. Nie mam na nic siły.

Wiesz co Windy na dobre Ci to wyjdzie ta ostatnia rozmowa choć może jeszcze nie od razu ,poza zmiękczaniem Ciebie w dość przewidywalnym i napastliwym obwinianiu  mającym jakiś tam dla  jż cel, to jest kolejne ciche skryte złudzenie może odpadnie od Ciebie jak kolejna warstwa  ,że jeszcze coś się odwróci ,na ten czas moment nie licz i nie oczekuj przemiany w jż ,sama Ci to mówi już któryś raz z rządu ,a żadne Twoje działanie nie wpłynie na jej decyzję o rozstaniu.Dodajesz jej niestety jak na razie siły ona widzi co innego niż Ty .

80

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Każda rozmowa zdziera ze mnie kolejne warstwy. Doszły teksty, że tak naprawdę może nigdy jej nie znałem itd. Widzę, że potrzebuje się wyszumieć, wierzy w to co mówi, tak uważa i już. No cóż, ja widzę swoje błędy, ale całość sytuacji wygląda dla mnie jednak inaczej.
Cóż, nie po drodze nam, więc idziemy w przeciwne strony.

81

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Każda rozmowa zdziera ze mnie kolejne warstwy. Doszły teksty, że tak naprawdę może nigdy jej nie znałem itd.

Hehe... klasyk. "Jeśli dotąd mnie nie poznałeś, to już nigdy mnie nie poznasz" - słowa mojej żony podczas "kryzysu" (w rzeczywistości podczas jej romansu).

Oczywiście to jest komentarz w sensie negatywnym. Zrobiłeś coś źle. Ona tylko chciała być poznana i zrozumiana, ale gruboskórny facet nie odczytał potrzeb. No i w konsekwencji wepchęliśmy te Bogu ducha winne żony w ramiona innego.

82 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-20 16:47:45)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Bo Ty jeszcze nie chcesz uwierzyć?, przecierasz oczy że zdumienia, jakim człowiekiem jest Twoja żona. .
Dobre rzeczy w przeszłości widocznie brałeś  za lepszą monetę niż były warte A źle zamiataleś pod dywan.
Ona robiła odwrotnie.
Odetnij się od jej pierd..ka w głowie.
I nie wynajmij nory smile
Ja też byłam gruboskorna kobieta..
Nie dostrzegłam jak Miś był nieszczęśliwy. 
Biegalam wokół niego owszem, robiłam tyle rzeczy nie uciekalam od seksu: ale jak stwierdzil: dobra z Ciebie kobieta ale nie dawałaś mi tego co chciałem.
Jak sobie o tym teraz myślę  to śmiać mi się chce że swojej głupoty i niskiego poziomu oczekiwań od osobnika płci męskiej.
Za bardzo chciałam w nim widzieć ideał którym w żaden sposób nie był.
Życie wszystko i tak weryfikuje i teraz myślę  że dobrze się stało, ale wtedy poczucie porażki było ogromne i straty.
Dopiero póżniej dostrzegłam w tym zyski.
Trzeba czasu. .
Proponuję  dołożyć sobie jakiś nowy życiowy projekt plus garść przyjemności. I otaczać się tylko pozytywnymi ludźmi.

83

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Ela210 napisał/a:

Odetnij się od jej pierd..ka w głowie.
.

Oj tak popieram,za chwilę się możesz dowiedzieć w związku z tym "nie poznaniem żony" że od zawsze byłeś tylko rozsądkiem i dobrą partią trochę była na początku zakochana ale myślała że zawsze tak będzie albo że ją olśnisz jeszcze bardziej rozkochasz ,czyli od początku istnieje szansa że jż nie była sobą i udawała miłość ,bo przestrojny,zaradny,dobry człowiek z ciebie był ale nie rozkochałeś nie domyślałeś się i to Twoja "wina" czyli Twoja wina że się oświadczyłeś i zakochałeś w niej Twoja wina że się z nią ożeniłeś bo ona nie była tak do końca pewna uczuć i postawy "wina" ,tak mogło być i tak bywa w życiu ,ale niekoniecznie teraz w tym pierdolniku żona chwyta się różnych myśli o sobie i o Tobie chwyta fragmenty ,miłość to decyzja ,uczucia, pragnienie,naturalne potrzeby  ,rozsądek i zdolność ,gdzieś po drodze albo od początku ktoś sam musiał się najpierw okłamać żeby żyć wbrew sobie  z Tobą.
Z tego co widzę w życiu to kobiety nieco częściej przyznają się do związków z rozsądku niż faceci ,co aż tak istotne nie jest,a część związków z rozsądku mimo wszystko przeradza się w coś więcej ,tak jak część związków z miłości umiera - takie życie .
Najbardziej rozczarowana Twoja jż jest sobą ale nie lubi tego i nie godzi się że dokonała nie takiej decyzji i się przeliczyła ,istnieje taka możliwość,jednak teraz w jej chaosie nie trafisz za nią .

84

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Oj długo za nią nie trafię i już nie chcę... Mam nadzieje, że po podpisaniu papierów prędzej czy później będziemy w stanie funkcjonować jak... starzy znajomi. Dla dzieciaków byłoby idealnie, gdyby w razie niepowodzeń życiowych jż nie zaczęła wylewać żali, ale zobaczymy, co życie przyniesie:)

85

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Oj długo za nią nie trafię i już nie chcę... Mam nadzieje, że po podpisaniu papierów prędzej czy później będziemy w stanie funkcjonować jak... starzy znajomi. Dla dzieciaków byłoby idealnie, gdyby w razie niepowodzeń życiowych jż nie zaczęła wylewać żali, ale zobaczymy, co życie przyniesie:)

Tylko dlaczego jak wróciłem właśnie do jeszcze naszego domu i chwilę rozmawialiśmy bez wyrzutów i pretensji, to część mnie ma nadzieję, że kiedyś spróbujemy jeszcze raz, że oboje się pogubiliśmy itd.?

86 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-20 23:07:34)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Kochasz żonę jeszcze ? Raczej tak to masz gdzieś nadzieję i jeszcze wierzysz ,chcesz wierzyć .Nadziej umiera ostatnia ?
Przywiązany jesteś do rodziny i do żony ,do tamtego życia ,inne przed Tobą i zmiana następuje ,co boli .Nie ma automatycznych szybkich metod dla duszy w Twojej sytuacji - ja nie znam i raczej nikt nie zna nawet mnisi buddyjscy się przywiązują i tęsknią za sobą po ludzku i nie walczą z tym z tego co wiem nie tędy droga i nie tak jest natura choć gniew też ma w nas swoje miejsce ,tak też przemocą i pod przymusem nie przestaniesz z dnia na dzień kochać i nie wymuszaj na sobie tego bo siebie skrzywdzisz,Twoja więź jest inna rożna od tej która jest u żony,obrzydzanie ,wywoływanie wstrętu,żywienie urazy ,podsycanie złych wspomnień ,szukanie jej winy,wad w niej deprecjonowanie i dyskredytowanie jej, złość, gniew itp jest też naturalne ,ale na dłuższą metę niewiele Ci da lgnięcie do takich postaw i uczuć i pomoże raczej da więcej to ,zobaczenie jej ciemnych i mrocznych stron z akceptacją  i  zaprzestanie idealizowania jej ponad miarę i zdrowy rozsądek, choć taki etap, fazę możesz przechodzić ,nie kontroluj aż tak bardzo tego swojego kochania żony wspomnień i sentymentów ,wywoływaniem przemocą presji pod wpływem gniewu ,bo tym samym wywołujesz wspomnienia i podtrzymujesz te dobre za którymi tęsknisz i łudzisz się potem rozczarowujesz i jesteś rozgoryczony załamany myśleniem o przyszłości a jakiejś pustce i z brakiem samemu co też jest złudzeniem chytrego ego,niech to się ułoży w czasie i w innych miejscach naturalnie nie drażnij się bo wzmacniasz będziesz emocje
Powiem Ci że możesz ją kochać na swój sposób po rozwodzie ,niekoniecznie będąc frajerem,uległym podległym skrzywdzonym, zranioną ofiarą ,wszystko przed Tobą spokój i akceptacja również .siebie kochaj i szanuj i przejdź przeżyj to co przychodzi i odchodzi.
Trzymaj się .

87

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Długo nie przestanę jej kochać. Zbyt mocno to we mnie siedzi, nawet jeśli ruszam dalej i nie widzę szans na ratowanie czegokolwiek, to wszystkie dobre wspomnienia wypływają na wierzch.

Może dlatego mimo wszystko chcę jej dobrze życzyć w przyszłości, złość źle na mnie działa.

W sumie cała paleta negatywnych emocji bierze górę, gdy jż wylewa na mnie swoje pretensje obwiniając mnie o wszystko. Muszę to sam przepracować, żeby jakoś być ponad to i funkcjonować.

88

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Potrzebujesz czasu aby zostać obojętnym co do jej osoby. Jeszcze tkwisz we wspomnieniach, niestety jak każdy musisz przejść przez etapy dochodzenia do siebie. Im szybciej będziesz obojętny na to co ona robi, tym bardziej wyjdzie Ci to na dobre. Zadbaj też o siebie, o zdrowie, wygląd, przyjemności. Skupiaj się na sobie i dzieciach. Ona na tym etapie jest jeszcze dodatkiem który snuje się czasem po domu. Im więcej będzie w Tobie obojętność do jej osoby, tym bardziej podetniesz jej skrzydła. Uśmiech na twej twarzy będzie bezcenny. Ja na to potrzebowałem ładnych kilku miesięcy.

89

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Tylko po co podcinać jej skrzydła? Bardziej zależy mi, żeby się zdystansować jakoś od tego wszystkiego, niż grać w jakieś gierki. Skoro na razie wygląda, że się porozumiemy i rozstaniemy jak dorośli, to później emocjom będzie łatwiej opaść... Nie wiem, czy poziom wyrzutów, pretensji i obwiniania wynika z jakiegoś amoku, depresji, czy przemyślanych wniosków odnośnie naszego małżeństwa - może przeszkadzające nam (zwłaszcza jż) rzeczy, których nie przepracowaliśmy albo które były przez każde z nas inaczej interpretowane urosły do niebotycznej rangi i przykryły wszystko inne. Koniec końców chciałbym, żeby to był powód.

90

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Tu nie chodzi o gierki, tylko czasem do takiej osoby dociera, że to się dzieje naprawdę i w końcu staje się partnerem do rozmowy. Nawet  do rozmowy o końcu małżeństwa i dzeciach

91

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Dzień dobry,
zwykle nie pisze, ale czytam,  i niestety z doświadczenia wiem ze jak ktoś raz odleciał to juz po nim/niej, i nic nie jest sie w stanie zrobić,
niestety jeśli chodzi o dobro dzieci to tez jest odsuwane na dalszy plan liczą sie gierki i nie liczyłabym na szybkie opanowanie sie małżonki,
opanuje sie na tyle na ile chce zbierać jakieś dowody i na ile będzie to dla niej korzystne finansowo.
Windy nie szalej wiec z rozmowami  po co?

92

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

@WindBoy... przeczytałem wszystkie posty twoje w tym wątku.
Uważam, że:

1. sposób rozstania robisz wzorowo, co było wypracowane, to dzielisz po równo, firmę przejmujesz (bo jak nie będizesz się nią zajmował, to padnie), żona będzie miała czas wiele miesięcy aby się ogarnąć, nie chcesz wojny

2. wiem, że ona zdradziła... że pożądała obcego pana, i pewnie by z nim do łóżka poszła...    i wiem, że Ty nie tolerujesz zdrady...      ale na drugim biegunie jest drama rozstania, separacja...        więc ja pewnie bym sprawę pod dywan zamiótł byle się nie rozwodzić

93

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
euao napisał/a:

Dzień dobry,
zwykle nie pisze, ale czytam,  i niestety z doświadczenia wiem ze jak ktoś raz odleciał to juz po nim/niej, i nic nie jest sie w stanie zrobić,
niestety jeśli chodzi o dobro dzieci to tez jest odsuwane na dalszy plan liczą sie gierki i nie liczyłabym na szybkie opanowanie sie małżonki,
opanuje sie na tyle na ile chce zbierać jakieś dowody i na ile będzie to dla niej korzystne finansowo.
Windy nie szalej wiec z rozmowami  po co?

Staram się nie szaleć... po prostu wybieram właśnie mieszkanie i ciężko jest, jak wracam wieczorem do domu, zajmuję się dziećmi a ona jest obok prawie jakby nigdy nic (albo ona zajmuje się dziećmi, a ja pracuję z konieczności z domu). Jak wracam do domu z zewnątrz to tylko gram silnego i obojętnego.

Jak przestałem sprawdzać, co jż robi to jest trochę lepiej - może za bardzo to przeciągnąłem nawet. W amoku, depresji czy w czymkolwiek innym - jest dorosła, inteligencji też jej nie odmówię (no dobra, zawsze mogła mnie mocniej walnąć jak jej się coś nie podobało na poważnie w związku - o brak takiego zachowania mam żal do niej i do siebie, bo zachowaliśmy się jak idioci w tym zakresie) - coraz bardziej dochodzę do wniosku, że część jej zachowań wobec mnie powiązana była z takimi samymi obawami jak moje (ja obawiałem się, że ona będzie kombinować, a ona, że ja) i jak utrzymamy status quo, to będzie ok dla nas obojga.

94 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-21 13:51:31)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Gary napisał/a:

@WindBoy... przeczytałem wszystkie posty twoje w tym wątku.
Uważam, że:

1. sposób rozstania robisz wzorowo, co było wypracowane, to dzielisz po równo, firmę przejmujesz (bo jak nie będizesz się nią zajmował, to padnie), żona będzie miała czas wiele miesięcy aby się ogarnąć, nie chcesz wojny

2. wiem, że ona zdradziła... że pożądała obcego pana, i pewnie by z nim do łóżka poszła...    i wiem, że Ty nie tolerujesz zdrady...      ale na drugim biegunie jest drama rozstania, separacja...        więc ja pewnie bym sprawę pod dywan zamiótł byle się nie rozwodzić


Tak tylko co z tymi emocjami zrobić i jak się uodpornić ,nie każdy jest czołgiem i przeżywa "wzorcowo"uczucia emocje ,emocje to nie jest coś niepotrzebnego to część życia a relacjach to właściwie największy fragment .
W sytuacji Autora jak widzę separacja wydaję się dla niego dobra ,ponieważ kontakt z jż wzbudza w nim reakcje odruchowe ,nie da się tak idealnie uodpornić zaciskając tylko zęby ,każdy ma trochę z tym inaczej,nie ma klinicznej niezależności w związku który opierał się na wzajemnym wpływie przynajmniej w założeniach i początkach takiego związku czyli zaufaniu.
Tłumienie ,wypieranie emocji i stosowanie w nadmiarze różnych mechanizmów obronnych jest i bywa bardzo niezdrowe dla całego organizmu ,jak dla mnie to oczywistość .Separacja i wyprowadzka nie musi być ucieczką ,raczej buforem bezpieczeństwa ,uciec Autor zawsze zdąży i pewnie trochę na jakimś etapie ucieknie w pracę, sport ,później może w randkowanie itp - normalka .
Pytanie innej natury czy warto udawać związek z kimś kto nie kocha już i to manifestuje obwiniając szukając konfliktu,podsycając stale różne urazy i potencjalnie fabrykując coraz to nowe żale pretensje kompulsywnie .kto to wytrzyma.
pytanie jest bez jednoznacznej odpowiedzi bo dla dzieci i tu zdania są podzielone tak jak różne są doświadczenia rodziców po rozwodzie i doświadczenia dzieci po rozwodzie rodziców  i w "rozsądkowym" pozostaniu ze sobą po zdradzie .
Nawet na forum zdarzało się mi i Tobie napisać osobom w sytuacji Autora rożnie i wcale niekoniecznie -o natychmiastowej ewakuacji różne są przypadki,ale tu to obwinianie Autora jest czymś drastycznym i przegięciem ,a on na razie żywo reaguje na to i nie godzi się na taką niesprawiedliwość.

95

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

....no dobra, zawsze mogła mnie mocniej walnąć jak jej się coś nie podobało na poważnie w związku - o brak takiego zachowania mam żal do niej i do siebie, bo zachowaliśmy się jak idioci w tym zakresie

no proszę Cie.... ideałów nie ma, a dlaczego jaśnie Pani teraz dopiero o tym mówi ze cos jej nie pasowało ???? Przez tyyyyyle lat ?
Nie alby po to by wybudzić w Tobie poczucie winy.
Gdyby naprawdę jej cos bardzo nie pasowało juz dawno nie byliście ze sobą (moze nawet przed dziećmi), ale jednak "zyski" znacznie przewyższały "koszty",  albo po prostu ich nie było, a teraz sie "pojawiły".

Ja tez słyszałam ze byłam brudasem i hmmm przez 20 lat dobrze mu sie z tym brudasem mieszkało...
Takie argumenty się sypa jak z rękawa jak nie ma Ci co zarzucić, a przecież cos trzeba.

A tym ze ciężko to Cie bardzo rozumiem, i niestety  w zależności od zaangażowania jeszcze długo możesz sie tak czuć , z czasem coraz rzadziej i krócej...to jest tesknota za tym co było, a przecież to nie było na wieczność.
Ps ja z wyprowadzka poczekałabym az pozew znajdzie sie w sądzie.... żebyś nie został posadzony o opuszczenie rodziny .... nie dostarczaj jej więcej  "asów" niz te, które sobie wytworzyła w głowie.

96

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Jako że praca mi wybitnie nie leży i gaszę tylko największe pożary (dobrze, że pracownicy są samodzielni, to jakoś się to powoli kręci), to jestem po rozmowie z adwokatem. Może znowu ze 2h popracuję dzięki temu.

Jeśli podzielimy u notariusza majątek tak jak się z jż umówiliśmy i rozwód ogarniemy ze zgodnie ustaloną opieką nad dziećmi to zdaniem adw. będzie to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie i bardzo namawia mnie, żebyśmy się tego trzymali. Pracy ma aż nadto i o ile pieniędzmi ode mnie nie pogardzi, to wtedy oboje na tym stracimy i generalnie bawić będziemy się w pranie brudów.

Jak jż złoży pozew (bez orzeczenia), to w odpowiedzi muszę napisać o jej nowej niespełnionej miłości i ew. późniejszych ruchach, ale mogę potwierdzić chęć braku orzekania o winie (wtedy trudniej zrobić ze mnie potwora w oczach sądu w razie sporu i adw. bardzo się na to upierał).
Alimenty - jeśli się dogadujemy to dla mnie najlepiej alimenty na poziomie 100zł i dzielenie kosztów na pół. Dla jż oczywiście najlepiej alimenty jak największe i dzielenie kosztów na pół, ale tu też lepiej dogadać się do wysokości zawsze ponoszonych kosztów (czyli np. 1500 alimentów na dwójkę dzieci), do tego dobrowolnie (bez konieczności ustalania tego w sądzie) 500PLN w ramach 500+ (wpływa na moje konto) lub całość 500+ wrzucać np. w obligacje na przyszłość, jeśli tak oboje ustalimy.

Jeśli jż zmieni zdanie i pojawią się problemy to niestety będę musiał złożyć pozew. Materiały ode mnie (oczywiście nie ze 100% pewnością, ale wielkich wątpliwości nie było) zakończyłyby się orzeczeniem o winie jż, bo są jednoznaczne i nie do obalenia.
Adw. potwierdził to co czytałem - to temat do rozważenia, bo przynosi same straty (skoro jż utrzymywać mnie nie będzie) i w sytuacji jak nasza lepiej, żeby było to tylko moje zabezpieczenie. Tak też to zostawię.

Straszne, że biegamy po adwokatach i nie ufamy sobie kompletnie (zwłaszcza jż mi - szuka we mnie wroga, którym koniec końców wcale nie jestem).

97

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Długo nie przestanę jej kochać. Zbyt mocno to we mnie siedzi, nawet jeśli ruszam dalej i nie widzę szans na ratowanie czegokolwiek, to wszystkie dobre wspomnienia wypływają na wierzch.

Może dlatego mimo wszystko chcę jej dobrze życzyć w przyszłości, złość źle na mnie działa.

W sumie cała paleta negatywnych emocji bierze górę, gdy jż wylewa na mnie swoje pretensje obwiniając mnie o wszystko. Muszę to sam przepracować, żeby jakoś być ponad to i funkcjonować.

To jest logiczne, nagle zostałeś ,,poinformowany" bez powolnego wchodzenia w temat bez przygotowania i stopniowania emocji. Natomiast ,,luba" odchodziła od ciebie mentalnie już od dłuższego czasu łagodnie przechodząc psychiczne katusze. To tak jak podejść do dziecka i wyrwać mu misa z ręki a nie powoli obrzydzać mu przytulankę kusząc inną. Gdy upłynie tyle czasu tobie teraz co ona miła do odsynięcia się od ciebie to ty będziesz w innym emocjonalnie miejscu. Wielu po kilku miesiącach czyta początkowe swoje opisy na forum i zachodzi w głowę co oni odpierda...li za cyr, jakie to było poniżające, śmieszne i niedojrzałe. Gdyby wiedzieli co i jak i jak to się potoczy to w ciągu kilku tygodni byliby u prawnika załatwiać rozwód z winy aby jak najszybciej i bez przyszłościowych problemów uwolnić się od pasożyta aby ich nie niszczył psychicznie i fizycznie. Jesteś jeszcze w fazie niedowierzania i nadziej (to nie dzieje się naprawdę) i całkiem inaczej będziesz myślał i robił gdy wejdzie w ,,zobojętnienie".

98

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Co Ci tu poradzić Windy...

Zgadzam się z normalnyjestem, że nadal jesteś w fazie niedowierzania. Działasz, ale tak jakby mechanicznie. Nie dopuszczasz do siebie jeszcze wszystkich emocji.

Piszesz, że chciałbyś żonie dobrze życzyć. Trochę to zastanawiające, że myślisz o niej w momencie, gdy pełne skupienie powinno być na Tobie.

Pamiętam, że jak moja jż się wyprowadziła, w ogóle nie myślałem o tym, czy życzę jej dobrze/źle. Wiedziałem, że na to przyjdzie jeszcze czas. Na samym początku dałem sobie trochę wytchnienia, a potem skupiłem całą energię na wymyśleniu jak najlepiej to wszystko dalej poukładać, tak by było dobrze dla dzieci i dla mnie.

Z tymże jeszcze wtedy nie wiedziałem o zdradzie. Gdy ten fakt wypłynął, zajęło mi może jeden dzień, dojście do wniosku, że nie ma opcji, byśmy się kiedykolwiek jeszcze zeszli. Trochę jednak była to inna sytuacja, bo my na bazie naszych wcześniejszych związków, temat zdrady obgadaliśmy w szczegółach na samym początku relacji i obiecaliśmy sobie, że najpierw odejdziemy, zanim zdradzimy. Więc kiedy żona nie wywiązała się z tej przysięgi, dla mnie był to ewidentny game over.

I nie ma żadnego znaczenia powód, dla którego żona zachowuje się tak, a nie inaczej. Czasem trzeba na rzeczy spojrzeć, nie doszukując się zbyt głęboko. Twoja żona zachowuje się nie fair wobec Ciebie i Waszych dzieci, przy czym "nie fair" to eufemizm. Twoje próby usprawiedliwienia jej, że niby oboje zaniedbaliście relację, to próba kontroli i naprawienia sytuacji za Was oboje. Nie na wszystko masz wpływ. Są rzeczy poza Twoją kontrolą.

Niedawno złożyłem żonie ostateczną i uczciwą propozycję, choć oczywiście to, co sam uznaję za uczciwe, niekoniecznie jest uczciwym w oczach jż. Dochodziłem do tej propozycji bardzo długo, biorąc wiele rzeczy pod uwagę. Propozycja mimo wszyskto jest na jej korzyść (cena świętego spokoju dla mnie). Czekam na jej odpowiedź, ale podjąłem już decyzję, że nie ugnę się już w niczym, że to jest ostateczne stanowisko. Nawet, jeśli to oznacza wojnę w sądach oraz zostanie weekendowym tatą.

Po wielu, wielu miesiącach doszedłem do wniosku, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i że ostateczny wynik jest poza moją dalszą kontrolą, ale też, że jak USA w filmach, nie będę negocjował z terrorystami.

Jedno jest pewne... Twój stan będzie się z czasem zmieniał i na pewno na lepsze. Więc jakkolwiek źle by teraz nie było, będzie się cały czas poprawiało.

Dlatego już wcześniej pisałem, żebyś się nie spieszył. Widać, że nie nabrałeś jeszcze dystansu do całej tej sprawy. Tutaj się nie ma co śpieszyć, bo to nie warcaby, a szachy. I do tego Twój przeciwnik ma za nic zasady fair play.

99

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

To że mi nie przeszło to wiem. To, że to koniec - również.
To, że chcę życzyć jż dobrze to dziwne? Być może, ale zawsze będziemy częścią swoich żyć, choćby poprzez dzieci. Jż ma swoje problemy poza związanymi z rozstaniem i dobrze by było, jakby z nich wyszła. Czy kiedyś będzie mi to obojętne - pewnie tak. Na teraz po prostu wiem, że są to już rzeczy poza mną.

100

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

ta depresja i ataki paniki jż to dlatego ze cos tam sygnalizowala ale autor uznal ze marudzi, czy dlatego ze z boczniakiem nie wyszlo?? Nie wazne co bylo wczesniej... autor sam gdzies wspominal ze chyba juz przed dziecmi sie psulo, ze nie umieli rozmawiac..
Chyba dobrze ze sie rozstaja skoro nie potrafili byc ze soba szczesliwi, szkoda ze w taki sposob, no ale nie potrafili tego rozwiazac... jak wiele innych niestety zwiazkow... Chyba dobrze ze pomimo wszystko autor zyczy jej dobrze..

101

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
cześka8 napisał/a:

ta depresja i ataki paniki jż to dlatego ze cos tam sygnalizowala ale autor uznal ze marudzi, czy dlatego ze z boczniakiem nie wyszlo?? Nie wazne co bylo wczesniej... autor sam gdzies wspominal ze chyba juz przed dziecmi sie psulo, ze nie umieli rozmawiac..
Chyba dobrze ze sie rozstaja skoro nie potrafili byc ze soba szczesliwi, szkoda ze w taki sposob, no ale nie potrafili tego rozwiazac... jak wiele innych niestety zwiazkow... Chyba dobrze ze pomimo wszystko autor zyczy jej dobrze..

Depresja mogła zacząć (i zaczęła) się długo wcześniej, nie była tylko do końca widoczna. Koniec końców zostaje żal za tym co było, zdrada była "tylko" efektem. To świństwo, ale finalnie niewiele zmienia. Bardziej bolą zarzuty jż - część jest trafiona, ale stwierdzanie, że byłem tak strasznym ojcem i mężem przez lata, że gorzej byłoby tylko w ciężkiej patologii to jednak absurd. Po co takie słowa - nie wiem. Jeśli jż tak naprawdę uważa, a cały czas nie widzi absolutnie żadnych wad u siebie (poza lakonicznym "oczywiście to nie jest jednostronna wina"), to nawet ja na początku obwiniający się o absolutnie wszystko w to bym chyba nie uwierzył (a takie zarzuty usłyszałem ostatnio).
Przykre to, że człowiek robi wszystko dla rodziny, żeby na koniec usłyszeć taki zarzut. Staram się podchodzić do sprawy w taki sposób, że z czasem pominę spektakularne świństwo jż i kłamstwa na koniec, uznam że nam nie wyszło, wyciągnę wnioski na przyszłość, życzę jej szczęścia i zacznę nowe życie. Jak napisało tu już wiele osób - potrzebuję czasu i spokoju. Jż pewnie też, żebyśmy zaczęli rozmawiać bez negatywnych napięć.
Właśnie obok mnie zasnęły dzieciaki - jakoś wszystko się ułoży, tylko inaczej.

102

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

.. nie sadze by uwazala tak naprawde, tez przez nia przemawia zlosc i zal i dlatego rani, bez sensu ze teraz Toba wstrzasa - za pozno.. jakbys byl taki straszny to.. no dobra zyski przewazaly straty, motala sie, i nadal mota.. . tak jak piszesz wszystko sie ulozy tylko inaczej, trzeba czasu.. dla Ciebie i dla niej tez..

103

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

.........część jest trafiona, ale stwierdzanie, że byłem tak strasznym ojcem i mężem przez lata, że gorzej byłoby tylko w ciężkiej patologii to jednak absurd. Po co takie słowa ......

Niestety tylko i wyłącznie po to żeby Cie zabolało, a jak jej pokazesz że Cie boli to będzie jeszcze więcej i dosadniej niestety.
Najlepiej nie odpowiadać nic,  wogole... jakby te słowa nie padly, naprawdę nie uwierzysz co potrafią mówić ludzie w amoku
Ja tez czułam się jak w brazylijskiej telenoweli,  ba początkowo podejrzewlalam że mój były coś bierze albo wącha, bo z logicznie poukładanego człowieka zachowywał się jak wariat...dopóki się nie wydało.
Ale i tak dalej uważam, że zwariował, a czy się ocknie, to już nie moja sprawa...

Bardzo Ci współczuję

104

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
euao napisał/a:

.........część jest trafiona, ale stwierdzanie, że byłem tak strasznym ojcem i mężem przez lata, że gorzej byłoby tylko w ciężkiej patologii to jednak absurd. Po co takie słowa ......

Niestety tylko i wyłącznie po to żeby Cie zabolało, a jak jej pokazesz że Cie boli to będzie jeszcze więcej i dosadniej niestety.
Najlepiej nie odpowiadać nic,  wogole... jakby te słowa nie padly, naprawdę nie uwierzysz co potrafią mówić ludzie w amoku
Ja tez czułam się jak w brazylijskiej telenoweli,  ba początkowo podejrzewlalam że mój były coś bierze albo wącha, bo z logicznie poukładanego człowieka zachowywał się jak wariat...dopóki się nie wydało.
Ale i tak dalej uważam, że zwariował, a czy się ocknie, to już nie moja sprawa...

Bardzo Ci współczuję

Stara forumowo życiowa prawda mówi że "najbardziej się nienawidzi osobę którą się skrzywdziło".
nienawiść to często słowo na wyrost i przesada ,ale taka postawa obwiniania wywoływania złości gniewu na zdradzonego partnera "uzasadnia i rozgrzesza zdradzającego " rozgrzewa krew i dodaje mocy to jeden z mechanizmów obronnych obrony przed własnym sumieniem bardzo niszczący mechanizm używany w takich sytuacjach niezgodnie z instrukcją obsługi .
Tysiące zasypanych uraz z przeszłości ulegają wskrzeszeniu,wzbudzeniu odświeżeniu i wzmocnieniu,wyolbrzymieniu ,po to żeby mieć energię mając wroga ,niektóre osoby nie potrafią inaczej po prostu.

105 Ostatnio edytowany przez euao (2021-10-22 08:13:40)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
paslawek napisał/a:

Stara forumowo życiowa prawda mówi że "najbardziej się nienawidzi osobę którą się skrzywdziło".....

Masz racje paslawku, a największym naszym przewinieniem jest to,...... ze po prostu jesteśmy,
więc WindyBoy głowa do góry i staraj sie nie brać tego do siebie na tyle na ile to na tym etapie możliwe.

106

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
LewTolstoj napisał/a:

Kochamy ludzi za dobro, które im wyświadczyliśmy, a nienawidzimy za zło, które im wyrządziliśmy

- znalezione w internetach smile

107

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
merle napisał/a:
LewTolstoj napisał/a:

Kochamy ludzi za dobro, które im wyświadczyliśmy, a nienawidzimy za zło, które im wyrządziliśmy

- znalezione w internetach smile

Chyba zacznę częściej czytać Tołstoja.
Generalnie bardziej trafiają we mnie zarzuty, które chociaż częściowo sam dostrzegłem. Te bzdurne martwią mnie raczej w kontekście tego, że jż pogubiła się w życiu na tyle, że musi tłumić swoje poczucie winy lub podbudowywać ego takimi działaniami, które kompletnie do niej nie pasują. A że trybiki mi się przestawiły i życzę jej jednoznacznie dobrze, to obstawiam, że sama sobie tym zaszkodzi, bo te emocje i odczucia do niej wrócą.
Jż próbuje od dzisiaj wrócić powoli do pracy - i fajnie, też traktuję to jako pozytyw:)

108

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

No i właśnie zostałem po mistrzowsku rozegrany. Jż dzisiaj w nocy włamała się na mój komputer i telefon, wyczyściła telefon z posiadanych przeze mnie dowodów (w tym zakresie mocno jej nie doceniłem - a wiedziałem, że inteligencji jej nie brakuje).
Po porannej kłótni okazało się, że obawiała się, że tymi dowodami szantażowałbym ją przez pół życia i gotowa była iść na noże.
Postawiłem się w jej sytuacji i doszedłem do tego, że mamy tylko 2 opcje:
1. Faktycznie idziemy na zwarcie, niszczymy wszystko co się da, relacje dzieci z dziadkami, dziadków ze sobą, nasze z kimkolwiek, krzywdzimy tym dzieci i samych siebie.
2. Odpuszczam, kasuję backup i zakładam, że jż doszła do siebie po nieszczęśliwej miłości, rozstajemy się jak ludzie.
Uświadomiłem sobie, że jż nie odpuści, bo świadomość moich materiałów dobijałaby ją latami - koniec końców nie chcę jej tego robić.
Nie skrzywdzę też dzieci, nawet jeśli ja przez to stracę. Nie byłbym w stanie grać też obojętnego na dzieci - ja to wiem, jż też to wie.
Opcja 2 w toku. Do końca tygodnia powinienem mieć komplet materiałów do podziału majątku - więc pewnie w międzyczasie dowiem się, czy nasze wcześniejsze ustalenia się utrzymają (i jednak będziemy dotrzymywać słowa i nie okłamywać się), czy nagle zaczną się pomysły na zmianę ustaleń.

Jeśli rozejdziemy się jak ludzie to będę nadal żałował, że tego związku wcześniej nie uratowaliśmy. Jeśli zrobi się jeszcze bardziej "ciekawie", to pewnie mój pogląd szybko się zmieni.

Wczoraj usłyszałem tekst, który dobrze to obrazuje:
Kiedy mężczyzna poznaje ludzi? Żonę przy rozwodzie, brata przy podziale majątku, a dzieci na starość.

109 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-24 13:10:25)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Nic nie zakładaj i nie kasuj kopi zapasowej to zawsze zdążysz zrobić ,mogą nie być potrzebne Ci te materiały równie dobrze mogą się przydać ,chociaż wiesz już dzięki tej hakerskiej akcji w nocy do czego jż jest zdolna i jest wstanie się posunąć oraz czego się obawia odsłoniła się pokazała taż słabą stronę możesz to wykorzystać ale nie musisz ,ochłoń i przemyśl sprawę,rób swoje jak do tej pory tylko nie wchodź w kłótnie pyskówki,nie prowokuj i nie daj się sprowokować ,też możesz być nagrywany,sytuacją będzie się prawdopodobnie zmieniać ze zwrotami akcji w emocjach ,wiesz każdy tu ma jakieś doświadczenia bardzo subiektywne i trochę straszy nie straszy Ciebie a tak naprawdę nie wiadomo do końca co się stać może ,jak widzisz jż pokazuje mroczną, ciemną stronę ,którą pewnie każdy człowiek ma  ,nie musisz użyć tych materiałów przecież nigdy ,a  jak się dogadacie i wszystko będzie wskazywać na to że jż ma zamiar dotrzymać ustaleń i umowy to się okaże po pewnym czasie ,nie ufaj jej tak ,te historie,panika to demonstracje i mogą być związane z jej depresją i są w pewnym sensie manipulacją jak by nie było formą nacisku na Ciebie z jednak jakąś przemocą psychiczną z jej strony z Twojej też trochę w obronie- nie ma w tym przesady ,a sam wiesz że nie użyjesz tych materiałów  do szantażu i w odwecie to mam wrażenie masz przepracowane ,trzymaj jednak to "na czarną godzinę". Niech będzie przekonana że wykasowała wszystko jeżeli na jakiś  czas ją to uspokoi,najlepiej jak najdłużej do czasu zawarcia porozumień i umów u notariusz,prawnika itp ,u prawnika też trzymaj kopię dodatkową albo w bezpiecznym miejscu ,łatwo się domyśleć że masz kopię jak trochę jż oprzytomnieje pewnie na to wpadnie.
Zawiedzione nadzieje na przyszłość  i niepowodzenie w nowej relacji to bywa kamuflaż do głębszego zejścia do podziemia do czasu rozwodu

110

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

No i właśnie zostałem po mistrzowsku rozegrany. Jż dzisiaj w nocy włamała się na mój komputer i telefon, wyczyściła telefon z posiadanych przeze mnie dowodów (w tym zakresie mocno jej nie doceniłem - a wiedziałem, że inteligencji jej nie brakuje).

Eeee... na pewno nie jesteś aż tak głupi, żeby nie mieć kopii zapasowej...



2. Odpuszczam, kasuję backup i zakładam, że jż doszła do siebie po nieszczęśliwej miłości, rozstajemy się jak ludzie.

Eeee... ona na pewno nie jest tak głupia, aby uwierzyła, że skasujesz backup... Pewnie masz z pięć różnch backupów...

111

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Najlepiej dla Ciebie będzie w ogóle przestać myśleć, czego chce Twoja żona i czemu coś robi. Zakładasz zapewne, że ona ciągle liczy się z Twoim zdaniem. Oczywiście liczy się, ale tylko tam, gdzie nie ma wyjścia i musi. Wszystkie inne kwestie (Twoje dobro, sprawiedliwość, nawet dobro dzieci rozumiane jako więź z ojcem) są dla niej nieważne.

Zanim moja żona się wyprowadziła, nie wiedząc o romansie, bardzo starałem się ją zrozumieć i wyjść jej naprzeciw. Wierzyłem, że mam wpływ na nią i na jej decyzje. Na pewno jakiś malutki wpływ był, ale nic, co zmieniłoby jej decyzję. Bo ona już zamknęła nasz temat i nie pozostał nawet żaden sentyment.

Ja tymczasem, w kolejności nieistotnej, poszedłem na terapię, bawiłem się w tworzenie prezentacji w PowerPoint z muzyką w tle z migawek z naszego życia - oglądaliśmy to całą rodziną, założyłem wątek na forum, proponowałem wieczorne rozmowy, by każdy miał możliwość wypowiedzenia się, co nie gra i musiałoby się zmienić, żeby jakoś nas odbudować, dawałem jej czas na przemyślenia, posunąłem się do próby wzbudzenia w niej zazdrości, czytałem Rosenberga (starałem się mówić do niej w "języku żyrafy", przeczytałem "Pięć języków miłości" Chapmana (nawet udało mi się ją namówić na taki test, by ustalić jakim językiem ona się posługuje), proponowałem terapię par, sformalizowanie spraw, by dom też był jej i różne inne rzeczy, których nawet już nie chcę sobie przypominać.

Koniec końców ostatecznie się wyprowadziła, a wszystko co robiłem, by o nas zawalczyć (włączając w to rozmowy o dalszej współpracy jako rodziców, czy o wpływie naszego rozstania na dzieci) tylko jej przeszkadzało. Leciała na emocjach i nie było miejsca na żadne racjonalne argumenty, czy uczucia wyższe. Była na haju.

Na myślenie o niej, o wybaczaniu, o byciu sprawiedliwym, o pozbywaniu się dowodów, na żale, że nie odbudowaliście związku, na zaakceptowanie Twojego udziału w tym wszystkim, na próby zrozumienia jej zachowania, jak pisze paslawek, będziesz miał jeszcze mnóstwo czasu.

Na ten moment powtarzaj sobie, że to ona przekroczyła wszelkie granice (sam pisałeś, że Tobie romans nawet by nie przyszedł do głowy) i praktycznie nie widzi w tym swojej winy (nie widzi, bo choć pewnie Ci mówi, że oboje jesteście winni, to tylko nic nie kosztujące słowa, a z czynów wynika, że uważa, że nie zrobiła nic złego). Nic jej nie jesteś winien i powinieneś zadbać tylko o siebie i o dzieci. Odłóż na bok myśli o tym, co jest sprawiedliwe. Dąż do tego, by miała jak najmniejszy wpływ na Ciebie już po rozwodzie, byś jak najmniej był od niej zależny. Formalnie jak uda Ci się ugrać jak najwięcej dla siebie (i nie mam na myśli finansów) to to Ty będziesz stawiał warunki i będziesz mógł być sprawiedliwy. Jeśli ona np dostanie wyłączną opiekę nad dziećmi, może Ci utrudniać kontakty i będziesz mógł zapomnieć o jakiejkolwiek sprawiedliwości dla Ciebie.

Rady ludzi z forum nie są znikąd. Wzięły się na bazie mnóstwa przypadków, gdzie schematy są albo identyczne, albo bardzo podobne. Nie łudź się, że Wasza sytuacja jest wyjątkowa i że żona się opamięta. Może w jakiejś setnej części (po przecinku) przypadków ma to miejsce, ale dopuszczenie do siebie myśli, że tak właśnie może być w Twoim przypadku, byłoby wielką naiwnością.

Was już nie ma, pozostało dwóch interesariuszy, z czego jeden nie będzie grać czystko. I to właśnie ta strona ma w razie czego przychylność w sądzie rodzinnym. Nie pomagaj jej jeszcze dodatkowo w zabawę w sprawiedliwość za wszelką cenę.

112

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Co myśli jż to nie wiem, ale nie spodziewałem się, że wejdzie mi na telefon - nie trzymałem backupu (coś tam miałem, ale nic wartościowego). Dlatego zostałem rozegrany po mistrzowsku z użyciem mojego palca do odblokowania telefonu w trakcie snu.
U jż haju już nie ma chyba - romans koniec końców nie wyszedł już ponad miesiąc temu, jż może zdaje sobie nawet sprawę, że miała być co najwyżej zabawką dla gościa (co długo do niej nie docierało). Dla mnie to o tyle istotne, że gdyby romans się udał, to szedłbym na noże bez oglądania się na konsekwencje - podziwiam tych, którzy są w stanie zrobić inaczej.
Na swój sposób czuję teraz ulgę - nie ma między nami (przynajmniej z mojej strony) żadnych ukrytych motywów, kombinacji czy zbierania dowodów właśnie.
Jż oczywiście konsultuje swoje posunięcia z psiapsiolkami i zwoje im się pewnie grzeją przed każdym ruchem - psiapsiolki chyba najbardziej bolało, że korespondencja z nimi mogłaby ujrzeć światło dzienne, a były tam ciekawe rzeczy:)
Jeśli jż podejdzie do sprawy tak jak ja, to problemów nie będzie wcale (mi już nawet złość na nią przechodzi - z żalem i bólem, ale będę szedł już swoją własną drogą).
Jeśli inaczej (co byłoby jednak niespodzianką w kontekście naszych ostatnich ustaleń), to skończymy w sądzie, każde ostre zwarcie przyniosłoby dla każdego przegraną, nie wyrokowałbym po czyjej stronie bardziej.

113

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy.Krótko.Dowody jej k....stwa usunąć powinieneś najwcześniej po uprawomocnieniu wyroku rozwodowego nie wcześniej.A ja zostawił bym co nieco na przyszłość dla dzieci gdyby chciały wiedzieć dlaczego do tego doszło.A rozpad relacji z teściami TwoimEjsii rodzicami i wnukami to tylko i wyłącznie jej wina nie Twoja.Zresztą dziadkowie powinni być raczej mądrzejsi i kochają wnuki.Przestań się nad nią litować.Ona nie ma najmniejszego problemu z upadlaniem Ciebie.Trzymaj się.

114 Ostatnio edytowany przez merle (2021-10-24 14:58:07)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

U jż haju już nie ma chyba - romans koniec końców nie wyszedł już ponad miesiąc temu, jż może zdaje sobie nawet sprawę, że miała być co najwyżej zabawką dla gościa (co długo do niej nie docierało).

Nie zakładaj tego. Gdyby było tak, jak piszesz, normalnie w takiej sytuacji zdradzacze nagle okazują wielką skruchę, przepraszają i błagają o powrót. U Ciebie tego nie ma, więc albo ma nadzieję, że jednak tam wypali, albo jest już ktoś inny na oku.

EDIT:

Twoja żona wdała się w romans. Oryginalny wątek założyłeś miesiąc temu. Jak idzie Ci odkochiwanie się i wiara, że jest 0% szans, że jeszcze się zejdziecie? Zakładasz, że żona potrafi odkochać się szybciej (przy czym u niej to nie wieloletnie uczucie, a znacznie intensywniejsze od niego emocje).

115

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Biegusiem na cito do odzyskania danych MARSZ , nic nie zapisuj na telefonie abyś nie nadpisał. Nie mogę pojąć czemu nie skopiowałeś dowodów !!! to podstawa. Tego sposobu do kasowania na śnie nie znałem (cwana) więc nie jest taka zauroczona i może jeszcze ci jazdy zrobić niezłe. Dowody to można skasować po rozwodzie i tylko wtedy ewentualnie !!! Wbij sobie do głowy : osbie zdradzającej w nic się nie wierzy a tylko w połowę co robi. Przecież poznałeś już oblicze prawdziwe twojej jeszcze żonki a i psiapsiółki doradzą jej robiąc z niej i waszego małżeństwa ubaw i temat na plotkowanie. To co zrobiła też świadczy o jej zamiarach a słowa które ci zapodała to kolejna bajeczka kłamcy. Też nie wierz że romansik się skonczył po prostu zeszli do podziemia zawieszając do rozwodu spotkania. Zrozum nie jesteś wyjątkiem ani ona , nic nie ma do stracenia ale wiele do zyskania (po trupach do celu). Nawet jeśli ma jakieś wątpliwości to zdając sobie sprawę ile narozrabiała to doszła do wniosku że ona na twoim miejscu by nie wybaczyła i jeszcze się zemściła - nie mierz miarą swoją jej , żona pewnie mierzy swoją tak jakby postąpiła. RATUJ dane , nie mów o tym , słuchaj niewierząc i obserwuj analizując. W ciągu tygodnia sam zobaczysz ile jest warta tak naprawdę i ile w niej kłamstwa.

116 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-24 15:35:51)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
merle napisał/a:
WindyBoy napisał/a:

U jż haju już nie ma chyba - romans koniec końców nie wyszedł już ponad miesiąc temu, jż może zdaje sobie nawet sprawę, że miała być co najwyżej zabawką dla gościa (co długo do niej nie docierało).

Nie zakładaj tego. Gdyby było tak, jak piszesz, normalnie w takiej sytuacji zdradzacze nagle okazują wielką skruchę, przepraszają i błagają o powrót. U Ciebie tego nie ma, więc albo ma nadzieję, że jednak tam wypali, albo jest już ktoś inny na oku.

EDIT:

Twoja żona wdała się w romans. Oryginalny wątek założyłeś miesiąc temu. Jak idzie Ci odkochiwanie się i wiara, że jest 0% szans, że jeszcze się zejdziecie? Zakładasz, że żona potrafi odkochać się szybciej (przy czym u niej to nie wieloletnie uczucie, a znacznie intensywniejsze od niego emocje).

To słuszna uwaga Merle takie emocje nie mijają  za pstryknięciem palcami magicznie czy od deklaracji,muszą wybrzmieć tym bardziej te z zauroczenia ,zakochania,nie istotne ile było w tym złudzeń i fantazji oczekiwań ,istotne że bywa to stan ambiwalentny,tęsknoty i rozczarowania jednocześnie rozdarcia .
odruchem bywa zastąpienie ich zasypanie innymi np.niechęcią urazą do ...jeszcze męża różne są sposoby radzenia/nieradzenia sobie z tym,ale to może być też ściema.

Tu przychodzi mi na myśl wątek Kubusia ,tam też było niby rozstanie kochanków ,z tym że była żona Kubusia przyjęła inną strategię
ściemniania udawała że naprawia związek z mężem ,była uległa ,niby skruszona , niby zawiedziona wszystkimi facetami na świecie i rozczarowana kochankiem też itp inny wektor po prostu działania,a w głębszym podziemiu okazało się dalej kwitł romans w najlepsze ,Kubuś się zorientował ale nie od razu .

Różnic w waszych sytuacjach jest więcej ,ale kto wie co jak będziesz mieć czas ,siły i chęć przeczytać, weźmiesz z tamtej historii dla siebie.

https://www.netkobiety.pl/t120621.html

117

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Jestem słabym doradcą, bo zostałam z mężem mimo tego co zrobił, jednak dowody miałam cały czas, schowane na pendrive na wszelki wypadek (bo faza naiwności i różowych okularów już chyba za mną).
Windy, to wszystko pewnie można odzyskać, moim zdaniem warto mieć i dmuchać na zimne.
Powiem Ci, ze ja dla męża byłam po prostu za dobra, czasem trzeba być zołza i twardą.
Teraz nauczyłam sie wymagać i myśleć o sobie.
Tak jak Ty martwiłam się o relacje bliskich w przyszłości, myślałam co o nim pomyślą, a moja psycholog pytała mnie "Dlaczego Pani to robi?". No właśnie, dlaczego, to on sie powinien wstydzic a nie ja.
Dlugo bardzo trwało zanim to zrozumiałam, jestem nadal w procesie leczenia, ale to co mogę Tobie doradzić: nie lituj się, myśl o sobie i dzieciakach, do niej nic teraz nie dociera. Możliwe, ze ona kiedys zrozumie co Tobie i rodzinie zrobila, moze wtedy zacznie inaczej postępować. Ale to trzeba czasu, a wszelkie koleżanki to nie zawsze dobrzy doradcy. Podział majątku i separacja to moim zdaniem dobre rozwiązanie, daje czas na ochłonięcie i trzeźwe spojrzenie, ale wiadomo, to dwie strony muszą chcieć.
Trzymam kciuki za Ciebie.

118

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Hm..., kawał życia przed Tobą, odpuść, niech zelżeje, idź wyważoną ścieżką.

119

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Pomaluj na noc palec bezbarwnym lakierem do paznokci A rano zmyjesz zmywaczem wink

120

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Ela210 napisał/a:

Pomaluj na noc palec bezbarwnym lakierem do paznokci A rano zmyjesz zmywaczem wink

Niezły sposób Ela, tylko ciut za późno niestety, widzę nie tylko u mnie taka komedia była

121

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Ela210 napisał/a:

Pomaluj na noc palec bezbarwnym lakierem do paznokci A rano zmyjesz zmywaczem wink

Niezły sposób Ela, tylko ciut za późno niestety, widzę nie tylko u mnie taka komedia była

122

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
euao napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Pomaluj na noc palec bezbarwnym lakierem do paznokci A rano zmyjesz zmywaczem wink

Niezły sposób Ela, tylko ciut za późno niestety, widzę nie tylko u mnie taka komedia była


Dokładnie:)
Zresztą teraz wyłączyłem już możliwość odblokowania telefonu inaczej niż hasłem (chociaż nie ma tam już nic, co mogłoby jż ciśnienie podnieść, to czuję się bezpieczniej w ten sposób).
Sytuacja wyklaruje się częściowo do końca tygodnia, bo wtedy spłyną papiery niezbędne do podziału majątku. O ile będziemy się trzymać uzgodnień, to będzie ok. Wiele jestem w stanie znieść, ale w przyszłości jednak:
- utrzymywać jż nie będę,
- inwestycji realizowanych wspólnie nie przewiduję przez długi czas (może kiedyś nawiążemy przynajmniej koleżeńską relację co byłoby super rozwiązaniem dla dzieci i sporo wskazuje na taką możliwość - chociaż na bardzo kruchym założeniu, że jż zgodnie z deklaracją mnie nie inwigiluje, nie zbiera materiałów i wyciągniętych z kontekstu nagrań na mnie - jedno kłamstwo spowodowałoby zwrot mojego podejścia o 180st.),
- do większego mieszkania dla niej i przyszłych partnerów też nie zamierzam się dokładać
więc jeśli w którejś z tych rzeczy będą jakieś oczekiwania to skończymy w sądzie,

Późniejszy rozwód - tu jakoś problemów nie przewiduję, bo co do opieki naprzemiennej jesteśmy zgodni od początku naszego rozstania (a system prawny i tak mamy jaki mamy, więc nie przejmuję się, czy sytuacja się nie zmieni w tym zakresie). Alimenty domkniemy też na jakimś sensownym poziomie (zwłaszcza, że ich wysokość zależy od mojej dobrej woli, bo firma jeszcze z rok co najmniej będzie przynosić straty), rozwód zrobimy bez orzekania.

Dopóki mieszkamy razem (czekam na umowę na wynajem i pewnie parę dni to potrwa) zasugerowałem jż zmianę hasła do telefonu, bo będzie mnie kusić i mogę do niego zajrzeć. Sprawdziłem dzisiaj - nie zmieniła, a to do niej w obecnej sytuacji niepodobne... Albo nic nie ukrywa, albo kasuje na bieżąco co ciekawsze rzeczy. Na razie nie sprawdzam, przynajmniej mam trochę spokoju.

123

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Windy łamiesz wszelkie zasady postępowania w stosunku do zdrajcy.Wierzysz w jej obietnice nawet po jej nocnej akcji w której praktycznie Cię wykastrowała.Teraz może Cię oskarżyć o wszystko co jej tylko przyjdzie do głowy.Zrobić z Ciebie tyrana, przemocowca i sadystę.Usłużne psiapsiółki potwierdzą w sądzie.Zrób odzysk danych miej w ręce jakiekolwiek argumenty.Możesz tak rycerskiej postawy gorzko żałować.Trzymaj się.

124

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

...

Dokładnie:)

Zresztą teraz wyłączyłem już możliwość odblokowania telefonu inaczej niż hasłem (chociaż nie ma tam już nic, co mogłoby jż ciśnienie podnieść, to czuję się bezpieczniej w ten sposób).
Sytuacja wyklaruje się częściowo do końca tygodnia,............
zasugerowałem jż zmianę hasła do telefonu, bo będzie mnie kusić i mogę do niego zajrzeć. Sprawdziłem dzisiaj - nie zmieniła, a to do niej w obecnej sytuacji niepodobne...
Albo nic nie ukrywa, albo kasuje na bieżąco co ciekawsze rzeczy. Na razie nie sprawdzam, przynajmniej mam trochę spokoju.


Stało sie WindyBoy'u ;( ale jak ktos z poprzedników sugerował opcja odzyskania danych byłaby wskazana.
Po drugie to nie zmienienie hasła przez jż jest bardzo bardzo podejrzane. Tak jakby specjalnie chciała byś do niego zaglądał, tylko po co ? (może któs bardziej wprawny w temacie sie wypowie, czy ktoś może  kogoś zaskarżyć w sądzie o nieprawione logowanie sie czyjegoś telefonu)
....
Reszta poszła prywatnie

125

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Jak znam życie to telefon jego jż jest służbowy na firmę Windiego.Tak ,że może z nim robić co chce.Tylko czy zechce?

126 Ostatnio edytowany przez WindyBoy (2021-10-25 15:34:04)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Telefon jest jż, tylko to bez znaczenia. Taki włam z mojej strony dla np. potwierdzenia zdrady skończyłby się umorzeniem sprawy w tym zakresie i  uznaniu zebranych dowodów za ważne. Tylko ja nie chcę w niego zaglądać, bo i po co? W ciągu paru dni wszystko się wyjaśni, bo skompletowanie papierów do podziału majątku do końca tygodnia oznaczać będzie podział i rozdzielność na początku przyszłego. Na swój sposób w obecnej sytuacji jż będzie mogła pokazać prawdziwe oblicze, czego sam jestem ciekaw (zachowanie tuż po fakcie sugeruje, że faktycznie nie będzie chciała zmienić kluczowych ustaleń i to odbieram jako dobrą monetę, ale z drugiej strony kilka dni to dużo czasu). Dużo do myślenia dał mi też wpis Merle o odkochiwaniu się vs. zejściu z uczuciem do podziemia - wykluczyć tego nie mogę, ale może być mi to coraz bardziej obojętne:).

127

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
WindyBoy napisał/a:

Telefon jest jż, tylko to bez znaczenia. Taki włam z mojej strony dla np. potwierdzenia zdrady skończyłby się umorzeniem sprawy w tym zakresie i  uznaniu zebranych dowodów za ważne.

Dokładnie tak właśnie jest ,a sąd rodzinny nie jest od wszystkiego i nie jest kompetentny w ostrzyganiu takich spraw jak legalność dowodów,czy łamanie prywatności,niektóre dowody jednak może odrzucić zależy od sędziego jest zestaw takich dowodów chodzi o jakieś bardzo drastyczne sceny na przykład albo coś co ewidentnie jest robieniem na złość sobie na wzajem rozwodzących się,od tego jest najpierw prokuratura,jeżeli ktoś ma powody przypuszczać że ma się do czynienia z przestępstwem lub wykroczeniem a potem jeżeli prokuratura będzie się chciała bawić w takie akcje to sąd cywilny,ale to z podsłuchem bywają takie rzeczy i legalnością nagrywania problemy ,czasem z ujawnianiem tajemnic służbowych .
Raczej nawet jak będziesz musiał użyć dowodów to nie masz się za bardzo czego obawiać jeżeli chodzi o konsekwencje prawne,
prokuratura z tego co się orientuje wiele takich spraw o złamanie prywatności podczas rozwodu i przed umarza ,zawsze ma do dyspozycji argument - niskiej szkodliwości czynu,a zdobycie dowodu zdrady bywa uzasadnieniem też za umorzeniem czy odrzuceniem takiego roszczenia.

128

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Dzieki Paslawku za naświetlania sytuacji sądowej, a  WindyBoy powodzenia w negocjacjach oby się udały i każde z Was osiągnęło wreszcie spokoj dla siebie i dzieci

129

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie
Selkirk napisał/a:

Windy łamiesz wszelkie zasady postępowania w stosunku do zdrajcy.Wierzysz w jej obietnice nawet po jej nocnej akcji w której praktycznie Cię wykastrowała.Teraz może Cię oskarżyć o wszystko co jej tylko przyjdzie do głowy.Zrobić z Ciebie tyrana, przemocowca i sadystę.Usłużne psiapsiółki potwierdzą w sądzie.Zrób odzysk danych miej w ręce jakiekolwiek argumenty.Możesz tak rycerskiej postawy gorzko żałować.Trzymaj się.

Na chwilę obecną:
- dogadaliśmy się w sprawach majątkowych, do sformalizowania notarialnie jak będzie komplet papierów
- dogadaliśmy się w sprawie opieki nad dziećmi.

Jakieś tam rozbieżności są, ale nic co z czasem nie mogłoby się ułożyć - kwestia jak wprowadzać zmiany w życiu dzieci z najmniejszą dla nich stratą itd.

Jż nie chce spróbować terapii (nawet już nie proponuję), nie kocha i nie chce tego ciągnąć. Ja przez sposób zakończenia naszego związku próbą skoku już w nowy związek w trakcie małżeństwa potrzebuję czasu, żeby się do końca pozbierać, zająć sobą, ułożyć życie w nowej rzeczywistości. Trudno będzie komukolwiek zaufać....

Twierdzeń jż równoważących w zasadzie jej sytuację z boczniakiem vs moje wyciągnięcie danych z jej telefonu nie słucham, tak samo jak twierdzeń o tym, że w zasadzie 100% winy za nasze wcześniejsze oddalenie się ponoszę ja. Życzę jej dobrze i sam w takim razie ruszę w końcu do przodu.

130 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2021-10-27 08:21:56)

Odp: Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Witaj.Przeczytałem uważnie jeszcze raz Twoje wpisy.Wnioski,moje oczywiście.Twoja już musiała by być idiotką aby nie zgodzić się na Twoje warunki.Połowa siedmiocyfrowego majątku,cud,miód,brak orzeczenia winy,zajebiście,opieka naprzemienna jak myślę,wiele czasu dla siebie i nie tylko dla siebie.Jednym słowem żyç nie umierać,hulaj duszo piekła nie ma.Opinia nieposzlakowana w rodzinie i jaki wspaniały przykład dla innych  kobiet.No ale skoro Tobie to pasi.Życzę wszelkiego dobra i pozdrawiam.Trzymaj się.Sorry za ortografię.

Posty [ 66 do 130 z 964 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Udowodnienie zdrady na potrzeby sądu i orzeczenia o winie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024