Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 141 ]

66

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Stary, Ty jesteś samotny i napalony, a ona mloda, znudzona i chętna. Ty sobie nawet nie wyobrazasz jak kobiety potrafia udawać i grać niby nieśmiale kwiatuszki, podczas gdy majty im luźno latają. Gdyby ona faktycznie byla taka święta i niewinna, to by Cie nie zasypywała esemesami o swoich "uczuciach", których niby doznala po kilku spotkaniach. I to nie tak, że kobiety są jakoś szczególnie cięte na inne kobiety, ale kobiety szybko wyłapują manipulacje innych kobiet. A ta baba Tobą manipuluje jak zawodowiec.

Chcesz romansu z erotycznie rozhisteryzowana trzydziestką, to droga otwarta. Tylko potem nie przychodź i nie placz na forum jak Cię wystawiła do wiatru, kiedy tylko wieści do męża zaczely przeciekac. Bo to klasyka gatunku.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Nawet gdyby ona nie była mężatką, to jej zachowanie i tak powinno Ci zapalić syrenę alarmiwą w głowie.

68

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Lady Loka napisał/a:

Nawet gdyby ona nie była mężatką, to jej zachowanie i tak powinno Ci zapalić syrenę alarmiwą w głowie.

A dlaczego? Przecież całej tej akcji by nie było, bo nie musiałaby się ukrywać ani czynić wyznań na temat nieudanego związku. A Autor nie miałby żadnych dylematów.

69

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
batszeba napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nawet gdyby ona nie była mężatką, to jej zachowanie i tak powinno Ci zapalić syrenę alarmiwą w głowie.

A dlaczego? Przecież całej tej akcji by nie było, bo nie musiałaby się ukrywać ani czynić wyznań na temat nieudanego związku. A Autor nie miałby żadnych dylematów.

Dla mnie osoba, która po dwóch spotkaniach opowiada w smsach całe swoje życie kreując się na biedactwo zranione przez świat, nie jest materiałem na poważny związek. Po prostu.

70

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Tomek    zadbałabym o trzeźwe, przytomne spojrzenie na sprawę, może jest tak że dopiero po jakiejś niezobowiązującej przygodzie z wolną, chętną, bezpruderyjną panią Ty uzyskasz właściwą percepcję spojrzenia na sprawę, nie wiem jakie miałeś podejście w trakcie żałoby, jeśli zachowałeś  wstrzemięźliwość dość naturalną w takiej sytuacji, to tylko się cieszyć że wracasz do stabilizacji i zauważasz kobiety a nawet Ci się podobają, tylko matkobosko czemu akurat zajęte, chyba nie dlatego że dość łatwo Ci się trafiła tzn nie musiałeś zabiegać a chętna jest, nie obrażaj się na nasze oceny dziewczyny bo nie wynikają z okrucieństwa a raczej jak pisała Beyondblackie z lepszej znajomości materii a na pewno większej odporności na wdzięki, które bywają mylące

71

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

A co jeśli rzeczywiście ona chciałaby od tego męża odejść ale jest na to za słaba?
A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.
A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni.

72 Ostatnio edytowany przez batszeba (2021-09-22 14:53:33)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

Nie wydaje mi się by ona szukała na boku. Zauważyłem że kobiety są okrutne w swoich ocenach względem innych kobiet.
(...)
Gdyby ta kobieta nie miała męża to pewnie bym się mniej zastanawiał nad znajomością.

Owszem, czasami takie wątki przypominają sabaty czarownic.

Wiesz, tak naprawdę chodzi o to, ze gdyby ona była wolna, to wasza znajomość mogłaby się rozwijać naturalnie, bez całej tej gimnastyki i ukrywania się, moglibyście normalnie pisać do siebie smsy czy dzwonić, nie wspominając o spotykaniu się.

Niezależnie od tego, czy ona jest "poszukująca" czy akurat dopiero spotkanie z Tobą ją obudziło, to i tak przyjemnie nie będzie - uczucia wobec niej już masz, bo inaczej nie byłoby tego wątku i kumplować aseksualnie raczej się nie będziecie.

Wszystkie te historie o bezbolesnych romansach można między bajki włożyć - czy się wydadzą, czy nie, któraś ze stron będzie się czuła poszkodowana, nawet jeśli nie będzie tego werbalizować ani rwać szat.

Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni.

Też wstrzymałabym się z tak zerojedynkowymi osądami. Osoby pozornie zrównoważone i "normalne" też potrafią chować sporo w zanadrzu.

73

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

Do Pani powyżej: jestem sam już niecałe dwa lata, niedługo stuknie dwa. Pierwszy rok był trudny.
Gdyby ta kobieta nie miała męża to pewnie bym się mniej zastanawiał nad znajomością.

To pierwsze zakochanie odkąd zostałeś sam z dzieckiem?
Dziecko masz małe, potrzebuje dużo miłości, uwagi.
Masz kogoś, kto Cię  czasami wyręcza w opiece?
Ludzie bywają teraz bardzo samotni.

74

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli rzeczywiście ona chciałaby od tego męża odejść ale jest na to za słaba?
A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.
A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni.

Przyjaciółmi nie zostaniecie, bo jestes na nią napalony. Nie zakochany, jak twierdzisz, bo na to za malo ja znasz, ale widocznie zauroczony. Także nie.

To czy chce odejść od męza to zależy wyłącznie od niej, a nie od osób trzecich, jak Ty. Jest dorosla.

I nie, osoby, które zasypują innych opowieściami o swoim męczeństwie po paru spotkaniach, normalne nie są. Mnie by też się masywna serena alarmowa włączyła.

75

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Nie mówi się serena tylko syrena. Serena to imię.

76

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli rzeczywiście ona chciałaby od tego męża odejść ale jest na to za słaba?
A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.
A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni.

Tomasz, naprawdę chcesz się bawić w rycerza na białym koniu, który wyrwie królewnę ze szpon złego męża?
W tylko przyjaźń chyba sam nie wierzysz. Oboje jesteście na siebie napaleni i tylko będziecie się nakręcać czy to w smsach czy myślach aż nadarzy sprzyjająca okazja i hamulce puszczą.
Z Twoich postów da się wyczuć, że masz ochotę na niezobowiązujący romans, może nawet podoba Ci się podejście Garego ale... to jest niebezpieczna "zabawa" i jeśli myślisz, że zaspokoicie swoją ciekawość i wszystko rozejdzie po kościach, to się grubo mylisz.
Jeśli przekroczycie granice, Wasz romans na 99% się wyda. Pomyślałeś co wtedy?
Jesteś gotów przyjąć tą kobietę z małymi dziećmi, kiedy jej mąż wystawi jej walizki? W ogóle na konfrontację z jej mężem? Czy też schowasz głowę w piasek?

77 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-22 16:02:25)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli rzeczywiście ona chciałaby od tego męża odejść ale jest na to za słaba?

To jej sprawa. Niech robi co chce.


A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża,

Właśnie. Niech robi co chce.



... może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.

My przyjaciółmi... albo my kochankami... jest to decyzja i rozwiązanie, które ma wady i zalety.



A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni.

Też tak uważam. Może po prostu się wygadała, bo nie ma przyjaciółki, a tutaj był miły pan godny zaufania.




Roxann napisał/a:

Tomasz, naprawdę chcesz się bawić w rycerza na białym koniu, który wyrwie królewnę ze szpon złego męża?

Białorycerzyć to błąd smile
Wciskanie nosa w nie swoje sprawy...
Na siłę pomaganie komuś kto nie szuka pomocnej ręki...



W tylko przyjaźń chyba sam nie wierzysz.

Ja wierzę. Spotkają się, on jej powie "Myślałem o tym co mi pisałaś, dziękuję że mnie obdarzyłaś takim zaufaniem, przepraszam, że tak Cię potraktowałem, bo wystraszyłem się relacji z mężatką."
Potem doda "Ale wiedz, że mi się podobasz, dlatego tak na Ciebie patrzyłem, jestem Ciebie ciekaw, pewnie chciałbym poznać...".
Ona zaserwuje kontrę   "Tak... Ty mi się też podobasz, ale nie możemy flirtować, bo by się to źle dla mojego małżeństwa skończyło. Możemy się co najwyżej przyjaźnić skoro już się otworzyłam przed Tobą... i pewnie nie tak intensywnie...".
I nie będzie seksu... smile smile 


Oboje jesteście na siebie napaleni i tylko będziecie się nakręcać czy to w smsach czy myślach aż nadarzy sprzyjająca okazja i hamulce puszczą.

Eeee... pewnie nie puszczą hamulce. Kobiety raczej nie przekraczają swoich granic.
Ale jeśli nie będzie granic, to faktycznie będą czekać na okazję tylko smile smile


Z Twoich postów da się wyczuć, że masz ochotę na niezobowiązujący romans, może nawet podoba Ci się podejście Garego ale... to jest niebezpieczna "zabawa" i jeśli myślisz, że zaspokoicie swoją ciekawość i wszystko rozejdzie po kościach, to się grubo mylisz.

Oj tak, tak... romanse są trudne...




Jeśli przekroczycie granice, Wasz romans na 99% się wyda. Pomyślałeś co wtedy?

Albo nie wyda...
Niemniej ryzyko ogromne... ale to ona podejmuje decyzje o ryzyku w swoim małżeństwie.
Ryzyko obejmuje trafienie na niedyskretnego kochanka również.



Jesteś gotów przyjąć tą kobietę z małymi dziećmi, kiedy jej mąż wystawi jej walizki? W ogóle na konfrontację z jej mężem? Czy też schowasz głowę w piasek?

To będzie trzecia wojna światowa.

78

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Gary napisał/a:

A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża,

Właśnie. Niech robi co chce.

Oczekiwać czy nie oczekiwać to se Tomasz może. Musi brać jednak pod uwagę to, że jeśli będzie kontynuować znajomość, ta może rozwinąć w wiadomym kierunku. A wtedy o "wpadkę" bardzo łatwo. Co wtedy?
Jak się mówi A, trzeba też powiedzieć B.
Biorąc pod uwagę fakt, że to sam mąż zainicjował tą znajomość, a ich dzieci chodzą razem do klasy, kwas będzie nie mały.

79

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Gary napisał/a:

W tylko przyjaźń chyba sam nie wierzysz.

Ja wierzę. Spotkają się, on jej powie "Myślałem o tym co mi pisałaś, dziękuję że mnie obdarzyłaś takim zaufaniem, przepraszam, że tak Cię potraktowałem, bo wystraszyłem się relacji z mężatką."
Potem doda "Ale wiedz, że mi się podobasz, dlatego tak na Ciebie patrzyłem, jestem Ciebie ciekaw, pewnie chciałbym poznać...".
Ona zaserwuje kontrę   "Tak... Ty mi się też podobasz, ale nie możemy flirtować, bo by się to źle dla mojego małżeństwa skończyło. Możemy się co najwyżej przyjaźnić skoro już się otworzyłam przed Tobą... i pewnie nie tak intensywnie...".
I nie będzie seksu... smile smile

Teoretycznie jest taka możliwość ale by tak było, wymagałoby to dojrzałości od ich obojga. Jednak jeśli "na siebie lecą" będzie to szalenie trudne.
I tak, to kobieta ryzykuje własne małżeństwo, które i tak podobno nie jest udane, jednak jeśli dojdzie do zdrady, a ona wyda, co w tym przypadku jest bardziej niż prawdopodobne, również Tomasz znajdzie się siłą rzeczy w środku tego tornada.
Pytanie, czy w ogóle zastanawiał się co wtedy zrobi?

80

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Gary napisał/a:
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli rzeczywiście ona chciałaby od tego męża odejść ale jest na to za słaba?

To jej sprawa. Niech robi co chce.


A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża,

Właśnie. Niech robi co chce.



... może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.

My przyjaciółmi... albo my kochankami... jest to decyzja i rozwiązanie, które ma wady i zalety.



A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni.

Też tak uważam. Może po prostu się wygadała, bo nie ma przyjaciółki, a tutaj był miły pan godny zaufania.




Roxann napisał/a:

Tomasz, naprawdę chcesz się bawić w rycerza na białym koniu, który wyrwie królewnę ze szpon złego męża?

Białorycerzyć to błąd smile
Wciskanie nosa w nie swoje sprawy...
Na siłę pomaganie komuś kto nie szuka pomocnej ręki...



W tylko przyjaźń chyba sam nie wierzysz.

Ja wierzę. Spotkają się, on jej powie "Myślałem o tym co mi pisałaś, dziękuję że mnie obdarzyłaś takim zaufaniem, przepraszam, że tak Cię potraktowałem, bo wystraszyłem się relacji z mężatką."
Potem doda "Ale wiedz, że mi się podobasz, dlatego tak na Ciebie patrzyłem, jestem Ciebie ciekaw, pewnie chciałbym poznać...".
Ona zaserwuje kontrę   "Tak... Ty mi się też podobasz, ale nie możemy flirtować, bo by się to źle dla mojego małżeństwa skończyło. Możemy się co najwyżej przyjaźnić skoro już się otworzyłam przed Tobą... i pewnie nie tak intensywnie...".
I nie będzie seksu... smile smile 


Oboje jesteście na siebie napaleni i tylko będziecie się nakręcać czy to w smsach czy myślach aż nadarzy sprzyjająca okazja i hamulce puszczą.

Eeee... pewnie nie puszczą hamulce. Kobiety raczej nie przekraczają swoich granic.
Ale jeśli nie będzie granic, to faktycznie będą czekać na okazję tylko smile smile


Z Twoich postów da się wyczuć, że masz ochotę na niezobowiązujący romans, może nawet podoba Ci się podejście Garego ale... to jest niebezpieczna "zabawa" i jeśli myślisz, że zaspokoicie swoją ciekawość i wszystko rozejdzie po kościach, to się grubo mylisz.

Oj tak, tak... romanse są trudne...




Jeśli przekroczycie granice, Wasz romans na 99% się wyda. Pomyślałeś co wtedy?

Albo nie wyda...
Niemniej ryzyko ogromne... ale to ona podejmuje decyzje o ryzyku w swoim małżeństwie.
Ryzyko obejmuje trafienie na niedyskretnego kochanka również.



Jesteś gotów przyjąć tą kobietę z małymi dziećmi, kiedy jej mąż wystawi jej walizki? W ogóle na konfrontację z jej mężem? Czy też schowasz głowę w piasek?

To będzie trzecia wojna światowa.

Zobaczymy jak ją spotkam gdzieś przy okazji dzieciowej. Może będzie szansa to jej powiedzieć że moze byłem za ostry ale trochę mnie zaskoczyła i przestraszyla ilość wiadomości.
A Twoim Gary zdaniem, jak nic nie powiem to na kogo wyjdę? Może lepiej nic nie mówić, nie wracać do tego i samo się rozejdzie po kościach a my będziemy rozmawiać o czym innym niż o tym co mi napisała? Może lepiej żebym udał głupiego że nic nie było?

81 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-22 16:27:09)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Roxann napisał/a:
Gary napisał/a:

A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża,

Właśnie. Niech robi co chce.

Oczekiwać czy nie oczekiwać to se Tomasz może. Musi brać jednak pod uwagę to, że jeśli będzie kontynuować znajomość, ta może rozwinąć w wiadomym kierunku. A wtedy o "wpadkę" bardzo łatwo. Co wtedy?
Jak się mówi A, trzeba też powiedzieć B.
Biorąc pod uwagę fakt, że to sam mąż zainicjował tą znajomość, a ich dzieci chodzą razem do klasy, kwas będzie nie mały.

Masz rację... Jest dużo niebezpieczeństw.


Teoretycznie jest taka możliwość ale by tak było, wymagałoby to dojrzałości od ich obojga. Jednak jeśli "na siebie lecą" będzie to szalenie trudne.
I tak, to kobieta ryzykuje własne małżeństwo, które i tak podobno nie jest udane, jednak jeśli dojdzie do zdrady, a ona wyda, co w tym przypadku jest bardziej niż prawdopodobne, również Tomasz znajdzie się siłą rzeczy w środku tego tornada.
Pytanie, czy w ogóle zastanawiał się co wtedy zrobi?

Taaaaak... trzeba być świadomym zagrożenia.

82

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Tomasz, nie udawaj, że literówek nie rozumiesz.

Chcesz się babrać w romans z niezrównoważona, niewyzytą seksualnie kobietą, to droga wolna. Tylko, jak pisalam, nie płacz potem, że nikt Cię nie ostrzegal.

83 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-22 16:51:49)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Zobaczymy jak ją spotkam gdzieś przy okazji dzieciowej. Może będzie szansa to jej powiedzieć że moze byłem za ostry ale trochę mnie zaskoczyła i przestraszyla ilość wiadomości.
A Twoim Gary zdaniem, jak nic nie powiem to na kogo wyjdę? Może lepiej nic nie mówić, nie wracać do tego i samo się rozejdzie po kościach a my będziemy rozmawiać o czym innym niż o tym co mi napisała? Może lepiej żebym udał głupiego że nic nie było?


Nie wiemy co ona ma teraz w głowie...
Czy myśli

"Ten facet był fajny, szkoda, że się odciął".

czy może

"Kurczę... ale jestem głupia... facet przeszedł "na Ty", gapił się na mnie z pożądaniem, a ja się tak zbłaźniłam... I co ja teraz zrobię gdy on do mnie zagada? Mam wyjaśniać? Czy milczeć? Uciekać? "

czy może

"Czy ja zawsze muszę trafiać na takich gości... Najpierw się do mnie dowala, a potem jak go znajduję i sms-uję, to on do mnie pisze świętoszkowe teksty 'nie życzę sobie kontaktu'. Co jest z tymi facetami..."

czy może

"Ale dałam się złapać... Już nigdy więcej! I teraz to aż głupio będzie się zobaczyć pod szkołą... Mam go unikać? Czy co robić...?"


Czyli zobaczysz ją pod szkołą pewnie...
Uśmiechnij się, pomachaj, podejdź do niej śmiało.
Powiedz  "Cześć! U mnie okej, ... czy u Ciebie też?".

Po przyjaznym otwarciu powinna wyluzować cokolwiek myśli.
Ważne, abyś powiedział coś o sobie, a nie od razu atakował pytaniem.

Ona albo się rozluźni i uśmiechnie, albo będzie zła i gotowa do obrony.

Powiedz wtedy "Przepraszam, że byłem taki oschły przez SMS-y..."

Ona na to jakoś zareaguje... Albo porozmawiacie szczerze, albo pozamiata sprawę pod dywan i nie będzie chciała rozmawiać.



Jak pod szkołą będzie z kimś, to stań dalej aby Cię widziała, uśmiechnij się, pomachaj na "cześć"... i jakoś zrób, abyście mieli minutę na parę zdań prywatnie.


A Twoim Gary zdaniem, jak nic nie powiem to na kogo wyjdę? Może lepiej nic nie mówić, nie wracać do tego i samo się rozejdzie po kościach a my będziemy rozmawiać o czym innym niż o tym co mi napisała? Może lepiej żebym udał głupiego że nic nie było?

Nie wiem czy można tak udawać, że nic się nie stało.
Jeśli będziecie udawać, to będziecie rozmawiać, to wtedy będziesz mógł wrócić do tematu SMS-ów...
Ale chyba ona będzie Cię unikać.

84

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Historia wydaje mi się  mało prawdopodobna, chićby dlatego, że chyba mało kto, po raz pierwszy mając przed sobą zawodzącego o swym ciężkim życiu czyjąś żonę/czyjegoś męża szuka pomocy na forum PRZED romansem. Mało kto chyba jest tak świadomy zbliżającego się łajna. Zazwyczaj ludzie trafiają tu po jakimś czasie, żeby znaleźć pomoc przy wychodzeniu z tego bagna.

Tomaszu, jeśli to co piszesz jest prawdą, mogę Ci tylko radzić nie kontynuowanie tej znajomości.  Będzie tak, jak pisała Roxann

85

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Tomek :"A co jeśli rzeczywiście ona chciałaby od tego męża odejść ale jest na to za słaba?
A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.
A co jeśli nie uważam że jeśli ktoś od razu opowiada całe życie to jest nienormalny? Ludzie są różni."
                                                         ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
-Jeśli rzeczywiście chce od męża odejść i jest za słaba to podejmiesz dużą odpowiedzialność chcąc być pomocnikiem w tym dziele a naprzykład jej dzieci  mogą nigdy  nie zaakceptować takiego pomagiera ale może jesteś hazardzistą i chcesz wierzyć że zawsze jest szansa na wygraną
-Jeśli nie oczekujesz że zostawi męża i nie masz skrupułów to w czym Twój problem ?
-Jeśli jej ufasz choć jej nie znasz to znowu wspomnę że masz duszę hazardzisty i dodam że Ci wolno

86 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-09-22 17:46:02)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:

Historia wydaje mi się  mało prawdopodobna, chićby dlatego, że chyba mało kto, po raz pierwszy mając przed sobą zawodzącego o swym ciężkim życiu czyjąś żonę/czyjegoś męża szuka pomocy na forum PRZED romansem. Mało kto chyba jest tak świadomy zbliżającego się łajna. Zazwyczaj ludzie trafiają tu po jakimś czasie, żeby znaleźć pomoc przy wychodzeniu z tego bagna.

Tomaszu, jeśli to co piszesz jest prawdą, mogę Ci tyljo radzić nie kontynuowanie tej znajomości.  Będzie tak, jak pisała Roxann

To prawda. Przed romansem mało kto się zastanawia nad konsekwencjami i/lub swoim postępowaniem dążącym do tego na tyle by znaleźć na forum. Tu już wcześniej ktoś zwrócił uwagę, że temat mało prawdopodobny w tym kształcie jaki został zapodany. Jeśli wierzyć  Autorowi, że coś takiego "jak z filmu" się przytrafiło, to już mało wiarygodne są jego zapewnienia, że nic nie odpisywał. Skoro taki kozak, to skąd rozkminy?
Dziwne też by kobieta, matka małych dzieci ot tak po 2 spotkaniach pisała mu elaboraty i szukała atencji/wyzowlenia. Niby możliwe ale mało prawdopodobne. 
Jedynie co może przemawiać za Autorem w sensie szczerości w tym wątku, to fakt, że ma swój wiek i od 2 lat jest sam. Zapewne wyposzczony i taka kobieta, młoda, zagubiona, wpatrzona w niego, nieco nieśmiała ale jednak.. rzeczywiście mogła mu namieszać w głowie.

Edit: ja tu widzę 2 opcje:
1. Albo autor szczerze dystansuje utrzymując poprawne stosunki z obojgiem (tą kobietą i mężem) albo
2. Idzie w romans z wszystkimi jego konsekwencjami - jak chce być tym rycerzem to musi i on stawić czoła złemu mężowi i "zaopiekować" królewną.
Coś mi się jednak zdaje, że żadna z tych opcji Tomasza nie satysfakcjonuje wink

87

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Ranna_Panna napisał/a:

Przyszła mi taka refleksja do głowy że my, ludzie, tak lubimy dobrze o sobie myśleć, wtedy najgorszy lowelas to akurat w nas zakochał się na pewno, podrywaczka akurat z nami rozmawia szczerze, nam właśnie mówi prawdę, my podobamy się zapewne bo powiedział/a nam o tym, właśnie nam przytrafia się coś prawdziwego, romantycznego....bo to nie jest tak, bo u nas będzie inaczej
  przypomniał mi się kolega z lat szczenięcych, który wzdychał do jednej pięknej blondyny, to śmiał się, to płakał, pisał poematy, obrażał się na nasze śmichy chichy, że to niby lekceważymy jego uczucia, odstawiał teatr i chodził błędny....dopóki jej nie 'przeleciał' smile potem był nawet zły jak mu się wspomniało tę miłość, tak huknęła o glebę jak już spadła z piedestału

Dokładnie, potem on  zostanie jej  kolegą, a ona dla niego koleżanką:) A mąż niech myśli, co chce.

88

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.

Od samego początku lejesz wodę.
Powiedz wprost że połechtało twoje ego zainteresowanie laski młodszej o 20 lat i chcesz ją zaliczyć.
Gadałeś z jej mężem, podawałeś mu rękę a teraz chcesz mu puknąć żonę, przypomnij mi jak potocznie mówi się na takich jak ty?

89

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
maku2 napisał/a:
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.

Od samego początku lejesz wodę.
Powiedz wprost że połechtało twoje ego zainteresowanie laski młodszej o 20 lat i chcesz ją zaliczyć.
Gadałeś z jej mężem, podawałeś mu rękę a teraz chcesz mu puknąć żonę, przypomnij mi jak potocznie mówi się na takich jak ty?

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

90

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:
maku2 napisał/a:
Tomasz55 napisał/a:

A co jeśli ja wcale nie oczekuję że zostawi dla mnie męża, może chcielibyśmy być przyjaciółmi, może kochankami.

Od samego początku lejesz wodę.
Powiedz wprost że połechtało twoje ego zainteresowanie laski młodszej o 20 lat i chcesz ją zaliczyć.
Gadałeś z jej mężem, podawałeś mu rękę a teraz chcesz mu puknąć żonę, przypomnij mi jak potocznie mówi się na takich jak ty?

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

I gdyby jakiś facet chciał wyrwać Twoją żonę to też byś tak pisał? WĄTPIĘ
Jeśli nie jesteś trollem to jesteś bardzo niebezpiecznym człowiekiem dla swoich znajomych/kolegów/przyjaciół.

91

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
maku2 napisał/a:
Tomasz55 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Od samego początku lejesz wodę.
Powiedz wprost że połechtało twoje ego zainteresowanie laski młodszej o 20 lat i chcesz ją zaliczyć.
Gadałeś z jej mężem, podawałeś mu rękę a teraz chcesz mu puknąć żonę, przypomnij mi jak potocznie mówi się na takich jak ty?

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

I gdyby jakiś facet chciał wyrwać Twoją żonę to też byś tak pisał? WĄTPIĘ
Jeśli nie jesteś trollem to jesteś bardzo niebezpiecznym człowiekiem dla swoich znajomych/kolegów/przyjaciół.

Ja go ledwo znam, ze dwa razy z nim gadałem. To nie jest żaden przyjaciel czy znany mi kolega

92

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:
maku2 napisał/a:
Tomasz55 napisał/a:

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

I gdyby jakiś facet chciał wyrwać Twoją żonę to też byś tak pisał? WĄTPIĘ
Jeśli nie jesteś trollem to jesteś bardzo niebezpiecznym człowiekiem dla swoich znajomych/kolegów/przyjaciół.

Ja go ledwo znam, ze dwa razy z nim gadałem. To nie jest żaden przyjaciel czy znany mi kolega

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

93

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Już odpowiadam: gdybym miał partnerkę która weszłaby w bliższą relację z jakimś moim znajomym, to może i trochę miałbym do niego żal, ale bardziej do niej. Bo to ona byłaby moją żoną a nie on moim mężem.
W dodatku to ona szuka kontaktu, tzn.szukala. ja jej nie uwiodłem, ona po prostu mi się spodobała

94 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-22 21:15:28)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Tomasz, a nie mógłbyś jak tu ktoś pisał znależć sobie najpierw jakiejś  młodszej singielki,? jest wiele takich co lecą na mężczyzn w Twoim wieku.
jesteś singiel- droga wolna. Bez komplikacji będzie.
jak nie zwracają uwagi na Ciebie wolnego faceta niestarego jeszcze przecież młodsze kobiety to o siebie bardziej zadbaj, fryzjer, stylista itd. i pouśmiechaj do jakiejś.
Po co sobie komplikujesz życie? dla nieznajomej w sumie?

no i stare rosyjskie przysłowie mówi wiesz co- gdie żiwiosz...
jako 55 latek na pewno rosyjski znasz. wink

95

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

Już odpowiadam: gdybym miał partnerkę która weszłaby w bliższą relację z jakimś moim znajomym, to może i trochę miałbym do niego żal, ale bardziej do niej. Bo to ona byłaby moją żoną a nie on moim mężem.
W dodatku to ona szuka kontaktu, tzn.szukala. ja jej nie uwiodłem, ona po prostu mi się spodobała

I sam sobie zaprzeczasz

Tomasz55 napisał/a:

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

Te słowa nie dotyczyłyby Twojej żony? czyli Twoja żona byłaby koniem? Hipokryta.
Chcesz sobie zamoczył i w doopie masz faceta, ich dziecko. W doopie masz że komuś planujesz zniszczyć małżeństwo.

96 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2021-09-22 22:28:33)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
maku2 napisał/a:
Tomasz55 napisał/a:

Już odpowiadam: gdybym miał partnerkę która weszłaby w bliższą relację z jakimś moim znajomym, to może i trochę miałbym do niego żal, ale bardziej do niej. Bo to ona byłaby moją żoną a nie on moim mężem.
W dodatku to ona szuka kontaktu, tzn.szukala. ja jej nie uwiodłem, ona po prostu mi się spodobała

I sam sobie zaprzeczasz

Tomasz55 napisał/a:

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

Te słowa nie dotyczyłyby Twojej żony? czyli Twoja żona byłaby koniem? Hipokryta.
Chcesz sobie zamoczył i w doopie masz faceta, ich dziecko. W doopie masz że komuś planujesz zniszczyć małżeństwo.

Maku - jedno nie wyklucza drugiego. Swojemu partnerowi daję dużo wolnosci - wszak nie jest moją własnością.  Jednak w przypadku zdrady, miałabym do niego pretensje, bo jednak decydując się na stały związek ze mną deklarował, że bliskość będzie dzielił tylko ze mną. Nie jakaś tam kobieta - znajoma czy nie, tylko on.

Edit. Maku - to małżeństwo już jest do d... skoro jest chęć zdrady. Autor godząc sięna romans zrobi kuku sobie, a męża skrzywdzi żona.

97

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:

Maku - jedno nie wyklucza drugiego.

Nie rozumiem.

Dayzee napisał/a:

Swojemu partnerowi daję dużo wolnosci - wszak nie jest moją własnością.  Jednak w przypadku zdrady, miałabym do niego pretensje, bo jednak decydując się na stały związek ze mną deklarował, że bliskość będzie dzielił tylko ze mną. Nie jakaś tam kobieta - znajoma czy nie, tylko on.

Nic swojemu partnerowi nie dajesz, po prostu postępujesz normalnie. Cała ta historia dotyczy zdrady - puknąć mężatkę czy nie - autor gdyby chodziło o jego żonę nie byłby tak wyrozumiały i wyluzowany jak tu nam pociska. Ale nie chodzi o jego żonę to stara się przekonać nas że przecież pukniecie mężatki nie jest niczym nagannym. 

Dayzee napisał/a:

Edit. Maku - to małżeństwo już jest do d... skoro jest chęć zdrady.

Nawet jeśli jest do doopy nie oznacza to że autor do tego ma przykładać rękę... a zwłaszcza przyrodzenie.

Dayzee napisał/a:

Autor godząc sięna romans zrobi kuku sobie, a męża skrzywdzi żona.

A w jaki sposób autor zrobi sobie kuku? zaliczając?
Tak, żona skrzywdzi męża. Ale czy to oznacza że autor będzie bez winy?  I mam mu kibicować?
Mimochodem usprawiedliwiasz faceta który chce puknąć mężatkę.

98

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

Już odpowiadam: gdybym miał partnerkę która weszłaby w bliższą relację z jakimś moim znajomym, to może i trochę miałbym do niego żal, ale bardziej do niej. Bo to ona byłaby moją żoną a nie on moim mężem.
W dodatku to ona szuka kontaktu, tzn.szukala. ja jej nie uwiodłem, ona po prostu mi się spodobała

Mnie podoba się kwiat z cudzego ogrodu, też go wezmę, bo widzę, że nikt go nie podlewa.

99

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
maku2 napisał/a:
Dayzee napisał/a:

Maku - jedno nie wyklucza drugiego.

Nie rozumiem.

Dayzee napisał/a:

Swojemu partnerowi daję dużo wolnosci - wszak nie jest moją własnością.  Jednak w przypadku zdrady, miałabym do niego pretensje, bo jednak decydując się na stały związek ze mną deklarował, że bliskość będzie dzielił tylko ze mną. Nie jakaś tam kobieta - znajoma czy nie, tylko on.

Nic swojemu partnerowi nie dajesz, po prostu postępujesz normalnie. Cała ta historia dotyczy zdrady - puknąć mężatkę czy nie - autor gdyby chodziło o jego żonę nie byłby tak wyrozumiały i wyluzowany jak tu nam pociska. Ale nie chodzi o jego żonę to stara się przekonać nas że przecież pukniecie mężatki nie jest niczym nagannym. 

Dayzee napisał/a:

Edit. Maku - to małżeństwo już jest do d... skoro jest chęć zdrady.

Nawet jeśli jest do doopy nie oznacza to że autor do tego ma przykładać rękę... a zwłaszcza przyrodzenie.

Dayzee napisał/a:

Autor godząc sięna romans zrobi kuku sobie, a męża skrzywdzi żona.

A w jaki sposób autor zrobi sobie kuku? zaliczając?
Tak, żona skrzywdzi męża. Ale czy to oznacza że autor będzie bez winy?  I mam mu kibicować?
Mimochodem usprawiedliwiasz faceta który chce puknąć mężatkę.


To mężatka ma dbać o swoją cnotę, a żonaty o wacka w spodniach, a nie osoby postronne. Nie wiem hak to bardziej obrazowo wyjaśnić.
Mamy 2 dorosłe osoby, chcące uprawiać ze sobą seks. I to ta zajęta ma z przyczyn czysto etycznych dać sobie spokój.
Chcesz aby autor wziął odpowiedzialność za siebie, za czyjąś żonę i za czyjes dzieci.  Tak jakby ta żona jakas niepełnosprawna umysłowo była. TO ONA jest odpowiedzialna za ro czy zdradzi, czy nie.

Wolałabym, aby mój partner mnie nie zdradzał - bo mnie kocha, bo "woli" mnie, bo wybiera mnie, a nie dlatego, że ktoś go poucza, jak dwukatka, że zdradzać nie wilno lub dlatego, że sie okazja nie nadarzyła.

Wiadomo, że kochanka czy kochanki żaden zdradzony/a nie kocha, ale myślę, że doskonale o tym wie kto powinien dbać o "czystość" współmałżonka.  Obcy ludzie mają dbać o to małżeństwo, czy ludzie którzy je tworzą?


"Dawanie" wolności jest dla mnie własnie tą normalnością.  Nie sprawdzam telefonu, nie węszę nie szukam. Ufam. Jeśli zdradzi - to tylko raz, bo przebaczeń nie będzie.
Autorowi radzę odpuścić dla własnego dobra, a nie po to  żeby tamten mąż nie był smutny. Romans to gówno. Tyle w temacie.

100

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:

Przyznam że wgapialem jej się w oczy, wyraznie spojrzałem na nogi, biust, chyba to zauwazyla.

Poczułem że to jednak słabe podbierać żonę znajomemu, nawet jeśli ledwie go znam.

Lubię ją, bardzo mi się podoba, i mimo że czuje że postąpiłem właściwie to jednak jest mi żal. Bo jest urocza, kochana i dobra.

Tomasz55 napisał/a:
Gary napisał/a:

-- czy wręcz jesteście kochankami

Ona chce pewnie opcji ostatniej. A ja postanowiłem póki co że ponieważ to z jej mężem miałem kontakt jako pierwszym, to za jego pośrednictwem umówiliśmy się że syn odwiedzi syna, to zdaję się na niego.

Tomasz55 napisał/a:

Bez przesady, kobieta to nie jest czyjaś własność. To nie koń. To odrębną jednostka stanowiąca o sobie.

Tomasz55 napisał/a:

Ja go ledwo znam, ze dwa razy z nim gadałem. To nie jest żaden przyjaciel czy znany mi kolega

Ach ta męska przyjaźń i wspieranie się w trudnych chwilach.

Osobiście uważam, że w przypadku, gdy żonka nie wyżyta to szczególnie należy zatroszczyć się o kolegę i wyręczyć go w niektórych domowych obowiązkach.

Adorować żonę gapiąc się się jej wdzięki - mąż może nie mieć czasu na takie rzeczy. Pomoc tu bardzo potrzebna.

SMSować z nią po nocach, mąż może nie mieć czasu na takie głupoty.

Pozwolić jej się wypłakać i wyżalić - mąż, bandyta nie dostrzega tych potrzeb żony.

Może umilić jeszcze jakoś inaczej czas, mąż zapracowany może nie mieć na to sił.

W końcu nawet go prawie nie znasz. Więc z męskiej solidarności można mu pomóc w celu zacieśnienia więzi smile

101

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Albo tak autorze. Powiedz jej, że jak jej źle, to powinna się rozwieść, jeśli rozmowy z mężem nic nie dają. Rozwody są przecież dla ludzi. Wtedy bez rozterek etycznych będziesz rozsmakowywał się w jej wdziękach. Przyjmiesz ją z 2 małych dzieci i będziecie sobie pić z dziubków do końca życia. Śluby też są dla ludzi, więc się z nią ożeń

Ale Ty chyba chciałbyś tylko niezobowiązująco pouprawiać seks złodszą sporo kobietą. Zawsze to wygodniejsze niż szara codzienność z 2 nie swoich gówniarzy pod dachem, z kobietą, która nie codziennie jest w nastroju,ekhm, randkowym.  No chyba,  że kochanka będzie szukać. Tam zawsze jakiś nastrój wykrzesa.

102

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:

To mężatka ma dbać o swoją cnotę, a żonaty o wacka w spodniach, a nie osoby postronne. Nie wiem hak to bardziej obrazowo wyjaśnić.

Tak, każdy z nas sam ma dbać o zachowanie wierności partnerowi. 

Dayzee napisał/a:

Mamy 2 dorosłe osoby, chcące uprawiać ze sobą seks.

Tylko że jedna z tych osób jest w związku małżeńskim.

Dayzee napisał/a:

I to ta zajęta ma z przyczyn czysto etycznych dać sobie spokój

A jego etyka nie obowiązuje? Pytałem czy byłby taki elastyczny gdyby chodziło o jego żonę i... okazuje się że nie.

Dayzee napisał/a:

Chcesz aby autor wziął odpowiedzialność za siebie, za czyjąś żonę i za czyjes dzieci.

Autor ma 54 lata. Jest już wystarczająco doświadczony życiem żeby wiedzieć do czego to prowadzi i do czego może doprowadzić.
Tak, chcę żeby wziął odpowiedzialność za siebie. Oraz - jeśli ją puknie - wziął  współodpowiedzialność za możliwe zniszczenie małżeństwa, rodziny dziecku i zrobienie z faceta dochodzącego tatusia. Dlaczego? Bo mógł/może odmówić.
Jeśli go ciśnie niech znajdzie wolną babę.

Dayzee napisał/a:

Tak jakby ta żona jakas niepełnosprawna umysłowo była.

Może jest może nie - nie znam jej. Ale to samo można powiedzieć o autorze - czy on ma cos nie halo z głową że chce w to iść?

Dayzee napisał/a:

TO ONA jest odpowiedzialna za ro czy zdradzi, czy nie.

W małżeństwie tak to będzie jej wina. Ale tak samo będzie winny autor bo zabrał się za kogoś zajętego.
Chcesz mi wmówić że autor pozostanie bez winy? Chcesz mi wmówić ze jego życiem kieruje jego penis?

Dayzee napisał/a:

Wolałabym, aby mój partner mnie nie zdradzał - bo mnie kocha, bo "woli" mnie, bo wybiera mnie, a nie dlatego, że ktoś go poucza, jak dwukatka, że zdradzać nie wilno lub dlatego, że sie okazja nie nadarzyła.

I w związku z tym mam się zamknąć i udawać że autor postępuje właściwie?
I tu nie chodzi o Twojego partnera i nie dyskutujemy hipotetycznie tylko o konkretnym przypadku  - facet chce sobie zaliczyć i usprawiedliwia siebie tym że ona tego chce i gdzie w tym jest jego rozum? On sobie ulży, mąż tamtej dowiaduje się o zdradzie (albo nie) małżeństwo się sypie, robią się problemy, autor odwraca się na pięcie i udaje że to nie jest jego wina. Najważniejsze że sobie po bzykał.
Załóżmy że autor ma żonę, na jego drodze staję jakaś inna kobieta która chce żeby ją bzyknął no i autor bzyka. Gdy o tym dowiaduje się jego żona to autor się tłumaczy że to nie jego wina tylko tamtej wina bo go prowokowała.

Dayzee napisał/a:

Obcy ludzie mają dbać o to małżeństwo, czy ludzie którzy je tworzą?

Oczywiście że zainteresowani. Ale to że w małżeństwie dzieje się tak a nie inaczej nie oznacza że obcy jest usprawiedliwiony z tego co robi.

103

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Tamira : Mnie podoba się kwiat z cudzego ogrodu, też go wezmę, bo widzę, że nikt go nie podlewa.


Dayzee co odpowiesz Tamirze ? miałaby prawo ? a jakby ją ktoś odstrzelił za wtargnięcie na cudzą posesję ?

104

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
maku2 napisał/a:
Dayzee napisał/a:

To mężatka ma dbać o swoją cnotę, a żonaty o wacka w spodniach, a nie osoby postronne. Nie wiem hak to bardziej obrazowo wyjaśnić.

Tak, każdy z nas sam ma dbać o zachowanie wierności partnerowi. 

Dayzee napisał/a:

Mamy 2 dorosłe osoby, chcące uprawiać ze sobą seks.

Tylko że jedna z tych osób jest w związku małżeńskim.

Dayzee napisał/a:

I to ta zajęta ma z przyczyn czysto etycznych dać sobie spokój

A jego etyka nie obowiązuje? Pytałem czy byłby taki elastyczny gdyby chodziło o jego żonę i... okazuje się że nie.

Dayzee napisał/a:

Chcesz aby autor wziął odpowiedzialność za siebie, za czyjąś żonę i za czyjes dzieci.

Autor ma 54 lata. Jest już wystarczająco doświadczony życiem żeby wiedzieć do czego to prowadzi i do czego może doprowadzić.
Tak, chcę żeby wziął odpowiedzialność za siebie. Oraz - jeśli ją puknie - wziął  współodpowiedzialność za możliwe zniszczenie małżeństwa, rodziny dziecku i zrobienie z faceta dochodzącego tatusia. Dlaczego? Bo mógł/może odmówić.
Jeśli go ciśnie niech znajdzie wolną babę.

Dayzee napisał/a:

Tak jakby ta żona jakas niepełnosprawna umysłowo była.

Może jest może nie - nie znam jej. Ale to samo można powiedzieć o autorze - czy on ma cos nie halo z głową że chce w to iść?

Dayzee napisał/a:

TO ONA jest odpowiedzialna za ro czy zdradzi, czy nie.

W małżeństwie tak to będzie jej wina. Ale tak samo będzie winny autor bo zabrał się za kogoś zajętego.
Chcesz mi wmówić że autor pozostanie bez winy? Chcesz mi wmówić ze jego życiem kieruje jego penis?

Dayzee napisał/a:

Wolałabym, aby mój partner mnie nie zdradzał - bo mnie kocha, bo "woli" mnie, bo wybiera mnie, a nie dlatego, że ktoś go poucza, jak dwukatka, że zdradzać nie wilno lub dlatego, że sie okazja nie nadarzyła.

I w związku z tym mam się zamknąć i udawać że autor postępuje właściwie?
I tu nie chodzi o Twojego partnera i nie dyskutujemy hipotetycznie tylko o konkretnym przypadku  - facet chce sobie zaliczyć i usprawiedliwia siebie tym że ona tego chce i gdzie w tym jest jego rozum? On sobie ulży, mąż tamtej dowiaduje się o zdradzie (albo nie) małżeństwo się sypie, robią się problemy, autor odwraca się na pięcie i udaje że to nie jest jego wina. Najważniejsze że sobie po bzykał.
Załóżmy że autor ma żonę, na jego drodze staję jakaś inna kobieta która chce żeby ją bzyknął no i autor bzyka. Gdy o tym dowiaduje się jego żona to autor się tłumaczy że to nie jego wina tylko tamtej wina bo go prowokowała.

Dayzee napisał/a:

Obcy ludzie mają dbać o to małżeństwo, czy ludzie którzy je tworzą?

Oczywiście że zainteresowani. Ale to że w małżeństwie dzieje się tak a nie inaczej nie oznacza że obcy jest usprawiedliwiony z tego co robi.

Zacznijmy od tego, że skoro jedna ze stron tej pary chce zdradzić, to tam JUŻ jest do d...

Powtarzam. Autor ma sobie dać siana z romansem z mężatką, bo sobie zrobi w dłuższej perspektywie źle.

A mężatce, która by się po radę zgłosiła, powiedziałabym - "nie idź w to, bo skrzywdzisz siebie i swoją rodzinę"
To ona ma wszak o nią dbać. A nie autor. Autor ma dbać o siebie - czyli nie iść w romans dla siebie. A nie dla męża mężatki czy jej dzieci. Widzisz róznicę? Wynik jest ten sam, ale droga do niego inna.

105

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:

Zacznijmy od tego, że skoro jedna ze stron tej pary chce zdradzić, to tam JUŻ jest do d...

Ale to nie ma nic do rzeczy.

Dayzee napisał/a:

Powtarzam. Autor ma sobie dać siana z romansem z mężatką, bo sobie zrobi w dłuższej perspektywie źle.

Nie, nie zrobi sobie źle - oczywiście jeśli nie zaangażuje się emocjonalnie - po bzyka, odwróci się na piecie i już go nie będzie.
Powodem dania sobie siana powinno być -  nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.

Dayzee napisał/a:

A mężatce, która by się po radę zgłosiła, powiedziałabym - "nie idź w to, bo skrzywdzisz siebie i swoją rodzinę"
To ona ma wszak o nią dbać.

Dokładnie tak.

Dayzee napisał/a:

A nie autor.

Nie, autor nie ma dbać o inną rodzinę niż swoją. Ale jednocześnie nie ma być powodem jej problemów.

Dayzee napisał/a:

Autor ma dbać o siebie - czyli nie iść w romans dla siebie.

Problem w tym że autor niczego przez romans nie straci. Bo czym ryzykuje? No chyba że mordobicie.

Dayzee napisał/a:

A nie dla męża mężatki czy jej dzieci.

Z tym się nie zgadzam właśnie dlatego nie powinien iść w ten romans bo ona ma męża i dzieci.

106 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-09-23 11:12:23)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
maku2 napisał/a:
Dayzee napisał/a:

Powtarzam. Autor ma sobie dać siana z romansem z mężatką, bo sobie zrobi w dłuższej perspektywie źle.

Nie, nie zrobi sobie źle - oczywiście jeśli nie zaangażuje się emocjonalnie - po bzyka, odwróci się na piecie i już go nie będzie.

Nie, nie ma tak łatwo. Kobieta, jak widać, ma problem z emocjami, stąd taki romans, o jakim pisze Gary, nie jest tu możliwy. Sprawa by rypła pewnie jeszcze zanim by się wszystko na dobre rozkręciło. Póki co Autor ocalił sobie skórę stopując kobietę. Ciekawa jednak jestem co by zrobił gdyby szanowny małżonek wspaniałomyślnie mu tą swoją niewierną małżonkę oddał.
Już widzę ten happy end i dalsze rozpływanie się nad ich "miłośćią" jak z filmu wink
Kwas będzie się za nim(i)ciągnął przez dłuugi czas, bo przecież będą widywać skoro ich dzieci chodzą razem do szkoły. No chyba, że przeniesie je do innej.

107

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Roxann napisał/a:

Kobieta, jak widać, ma problem z emocjami, stąd taki romans, o jakim pisze Gary, nie jest tu możliwy. Sprawa by rypła pewnie jeszcze zanim by się wszystko na dobre rozkręciło.

Może ona jest nieobliczalna, chwiejna, w depresji, i unosi się emocjami. Czyli romans z nią jest niebezpieczny.

A może ona żyła sobie w zamknięciu, w domu, mąż, dziecko... Żyła za taką tarczą ochronną prywatności. Ale kolega Tomasz wdarł się za tą tarczę niepostrzeżenie i zadziałał na jej emocje. Ona myślała i myślała, aż zdecydowała. Zdobyła numer, zaczęła do niego pisać, ... Czyli postąpiła całkiem racjonalnie, na podstawie decyzji, oraz analizy swoich emocji.

Nie wiadomo który to przypadek.

108 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-23 11:36:40)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

całkiem mnożliwe że akcja jest na jakimś poziomie emocji podwyższconym, ale całkiem składna i racjonalna smile Racjonalna w swojej emocjonalności,
natomiast to co by mi włączyło alarm w tej całej sytuacji jest jej poniewieranie mężem przy okazji- bez racjonalnej sprawiedliwej oceny, zgrywanie księżniczki z wieży.
dlaczego?
bo to oznacza, że w razie czego zwali wszystko na kochanka i nie weżmie za nic odpowiedzialności.
więc romans z nią jest niebezpieczny.

109

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Ela210 napisał/a:

całkiem mnożliwe że akcja jest na jakimś poziomie emocji podwyższconym, ale całkiem składna i racjonalna smile Racjonalna w swojej emocjonalności,
natomiast to co by mi włączyło alarm w tej całej sytuacji jest jej poniewieranie mężem przy okazji- bez racjonalnej sprawiedliwej oceny, zgrywanie księżniczki z wieży.
dlaczego?
bo to oznacza, że w razie czego zwali wszystko na kochanka i nie weżmie za nic odpowiedzialności.
więc romans z nią jest niebezpieczny.

To inna sprawa. Dlatego kilka razy zadałam pytanie, co Autor by zrobił gdyby ona rzeczywiście chciała od tego męża odejść (lub mąż ją zostawił) i tej ostoi czy wręcz wybawienia szukała u niego?
Bzykanie bez zobowiązań to jedno i może kręcić ale branie odpowiedzialności za dorosłą kobietę i jej dzieci to coś zupełnie innego, szczególnie kiedy w tle "zły" mąż.

110

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Trzymaj tę znajomość na dystans - potrafisz. Chłopcy mogą się spotykać wg mnie. A jeśli okaże się kiedyś, że ta kobieta się rozwiodła i jest wolna, podejmij kroki aby ją lepiej poznać jeśli oczywiście nadal będzie Ci się tak podobała. I tyle. Trzeba być fair.

111

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
szeptem napisał/a:

Trzymaj tę znajomość na dystans - potrafisz. Chłopcy mogą się spotykać wg mnie. A jeśli okaże się kiedyś, że ta kobieta się rozwiodła i jest wolna, podejmij kroki aby ją lepiej poznać jeśli oczywiście nadal będzie Ci się tak podobała. I tyle. Trzeba być fair.

Trzymaj na dystans. Ba. Ale co dnia jest obecna w moich myślach.

112 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2021-09-23 14:32:40)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Tomasz55 napisał/a:
szeptem napisał/a:

Trzymaj tę znajomość na dystans - potrafisz. Chłopcy mogą się spotykać wg mnie. A jeśli okaże się kiedyś, że ta kobieta się rozwiodła i jest wolna, podejmij kroki aby ją lepiej poznać jeśli oczywiście nadal będzie Ci się tak podobała. I tyle. Trzeba być fair.

Trzymaj na dystans. Ba. Ale co dnia jest obecna w moich myślach.

Chłopie, masz 54 lata - weź się ogarnij. Nie masz 15 lat, żeby na widok cycka pisać wiersze i serenady śpiewać.
Babka jest zajęta. Poza tym wieki od Ciebie młodsza, nawet jako wolna, prawie 20 lat od Ciebie młodsza - nie byłaby partnerką dla Ciebie. Ile ja mogłabym mieć wspólnych tematów z 20 latkiem? Pewnie niewiele. Dwa różne światy 
Znajdźżesz sobie kobietę wolną, w Twojej kategorii wiekowej, a nie odstawiasz tu pensjonarskie wywody - "och, ach  tak ją kocham". Nie kochasz. Ledwo ją znasz. Powiedz jej mężowi, że się w niej zabujałeś  chłop Cię wyleczy w sekundę z Twojej przypadłości

113 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-23 14:39:56)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:

Chłopie, masz 54 lata - weź się ogarnij. Nie masz 15 lat, żeby na widok cycka pisać wiersze i serenady śpiewać.

Przemoc emocjonalna.



Poza tym wieki od Ciebie młodsza, nawet jako wolna, prawie 20 lat od Ciebie młodsza

I co z tego że młodsza? Niektóre kobiety wolą starszych... Przecież nie marzą o zakładaniu rodziny i posiadaniu dzieci..



- nie byłaby partnerką dla Ciebie.

Jaką partnerką? W seksie? Byłaby partnerką w seksie...
Przyjaciółką? Byłaby...



Ile ja mogłabym mieć wspólnych tematów z 20 latkiem? Pewnie niewiele. Dwa różne światy

Kobiety w danym wieku bywają bardziej dojrzałe od rówieśników.



 

... a nie odstawiasz tu pensjonarskie wywody - "och, ach  tak ją kocham". Nie kochasz.

Nie napisał że kocha.




Ledwo ją znasz.

I dlatego myśli o niej bo chce ją poznać i pewnie by się z nią przespał.




Powiedz jej mężowi, że się w niej zabujałeś  chłop Cię wyleczy w sekundę z Twojej przypadłości

W jakim celu miałby mówić?




Tomasz55 napisał/a:

Ale co dnia jest obecna w moich myślach.

Na razie pozostaje trochę cierpieć, a może kiedyś z nią porozmawiasz, a może wcześniej emocje wyparują i sprawa się sama rozwiąże.

Lepiej nie romansować, bo romanse są trudne i może nawet niebezpieczne. Lepiej nie zdradzać.
Lepiej być pięknym, młodym i bogatym, niż brzydkim, starym i biednym.
Tak jest lepiej...

114

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

GARY - Wobec tego w jakim celu tu pisze?

Niech idzie się z nią przespać i tyle. Napisze nam potem jak było.

Po co mówić mężowi? Ano,by rozterki i męki swe zakończyć. Miast marnotrawić czas na rozbijanie swych emocji na atomy i kwanty, zajmie się kurowaniem złamanego nosa. Wytrzeźwieje natychmiast.

No ale chciałby wsadzić swój narząd do jej narządu, bo przecież nie o miłość tu chodzi. Zatem droga wolna autorze. Nie musisz nas o zgodę pytać.

115 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-23 15:00:03)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

napisał "zakochałem się" co świadczy o poziomie emocji jednak.
czy ktoś młodszy/starszy o tyle lat moze być kochankiem/a- pewnie że może.
Czy się zaprzyjażnią- jesli przyjażń jako życzliwość czułość wzajemna itd- to tak- jęśli głębsze rozumienie się nawzajem- śmiem twierdzić że nie- zbyt odległe miejca w rozwoju życiowym.,
w  parach z różnicą pokolenia jednak ludzie realizują coś ekstra z własnych braków- temat rzeka: szuka się cech ojca lub matkl z ich deficytami na pewno- ta młodsza osoba. W sumie ta starsza z relacyjnych- związkowych- nieseksualnych korzyści ma mniej zdecydowanie.
Starsza osoba tez coś bierze-  utwierdzenie się we własnej atrakcyjności, moze kogoś bardziej spolegliwego na poczatku smile
wg mnie w tym akurat przypadku to typ Pani, która będzie na nim "wisieć" emocjonalnie.
a przypomnę że autor ma już dziecko, które potrzebuje wsparcia po śmierci mamy.

116

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:

GARY - Wobec tego w jakim celu tu pisze?

W takim celu, aby się dowiedzieć jakie ma możliwe rozwiązania... aby ktoś kto miał taką sytuację się wypowiedział o doświadczeniu... może ktoś zwróci na coś uwagę...
Może niekoniecznie przyszedł tutaj po oceny w stylu "jesteś stary, a zachowujesz się jak ..." 


Po co mówić mężowi? Ano,by rozterki i męki swe zakończyć. Miast marnotrawić czas na rozbijanie swych emocji na atomy i kwanty, zajmie się kurowaniem złamanego nosa. Wytrzeźwieje natychmiast.

Może zakończyć i pomocy męża... Wystarczy przeczekać i nic nie robić i jakoś to się zakończy samo.



No ale chciałby wsadzić swój narząd do jej narządu, bo przecież nie o miłość tu chodzi.

Umniejszasz znaczenie seksu...
To oczywiście nie jest miłość.

Sytuacja nieprzyjemna: on się do niej zbliżył, ona do niego jeszcze bardziej, on to uciął ostro. Pewnie lepiej byłoby to wyprostować tak z ludzkiego punktu widzenia.

A zauroczenie, dążenie do seksu i przyjaźni to inna kwestia.
Lepiej dla tej mężatki nie romansować i nie zdradzać. Ale Ci co romansują i zdradzają, to wybierają inaczej... pewnie też wybierają aby było lepiej.

117

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

"Lepiej nie romansować, bo romanse są trudne i może nawet niebezpieczne. Lepiej nie zdradzać.
Lepiej być pięknym, młodym i bogatym, niż brzydkim, starym i biednym.
Tak jest lepiej..."

Dobrze gadasz. Lepiej. Ale nie każdy ma to "lepiej". A każdy chce być szczęśliwy.

118 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2021-09-23 15:10:46)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Ela210 napisał/a:

napisał "zakochałem się" co świadczy o poziomie emocji jednak.
czy ktoś młodszy/starszy o tyle lat moze być kochankiem/a- pewnie że może.
Czy się zaprzyjażnią- jesli przyjażń jako życzliwość czułość wzajemna itd- to tak- jęśli głębsze rozumienie się nawzajem- śmiem twierdzić że nie- zbyt odległe miejca w rozwoju życiowym.,
w  parach z różnicą pokolenia jednak ludzie realizują coś ekstra z własnych braków- temat rzeka: szuka się cech ojca lub matkl z ich deficytami na pewno- ta młodsza osoba. W sumie ta starsza z relacyjnych- związkowych- nieseksualnych korzyści ma mniej zdecydowanie.


Dokładnie, moi zdaniem ta różnica wieku wyklucza głębsze porozumienie. Inny etap życia, inne potrzeby. Nigdy nie sądziłam, że to napiszę, ale... seks nie jest najważniejszy.  Ważny - tak, potrzebny - tak,ale bez porozumienia w głębszym wymiarze - kompletnie bez sensu.
Jakkolwiek urocza i piękna nie byłaby ta mężatka, to fakt,że jest mężata i dzieciata i chętna do oszustwa sporo  odejmuje jej punktów. Jaka to frajda zadawać się z oszustką? Zakładając,że zależy nam na czymś więcej niż tylko kilka ruchów frykcyjnych.


Edit. TOMASZ romans nie da Ci szczęścia.

Edit 2 - jedynym rozwiązaniem jest ucięcie kontaktu. Każda zabawa w przyjaźń w tej sytuacji, prowadzi do seksu.

119 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-09-23 15:04:35)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

A ..to Tomasz opisz jak sobie to szczęście wyobrażasz z tą Panią w tym wypadku? Bo ja jednak widzę ten złamany nos i problemy Twojego dziecka w szkole.
znowu rosyjskie przysłowie się nasuwa.

120 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-23 15:13:38)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Ela210 napisał/a:

A ..to Tomasz opisz jak sobie to szczęście wyobrażasz z tą Panią w tym wypadku?

To dobre pytanie...

Załóżmy, że wyjaśnili sobie tę sytuację SMS, wrócili jakby do początku. Relacja jest flirtująca...
Dążą doooooooo... długich rozmów o życiu? Czy do seksu?
Seksu, ale jak? Gdy dzieci są w szkole? Raz na jakiś czas... czasem...
Może jednak tylko taka bliska znajomość obcych sobie rodziców dzieci z jednej klasy?

121

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

ważne by sobie wyobrażali podobnie.
A żeby to wiedzieć, trzeba rozmawiać, słuchać.
A Tomasz słyszy co chce słyszeć i zauważa wybiórczo:
Np zapamiętuje słowa o złym mężu- a nie zwraca uwagi ze wygladają na placu zabaw na sympatyczne małżeństwo gdzie nie widać fochów.
Widzi że rozmawia z normalnym ojcem i męzem, który podaje mu rękę i gadaja o dziecku i nie kłóci mu się to z obrazem potwora w smsów Pani.

Moze najlepiej sąsiada na piwo zaprosić i o życiou z nim pogadać, to się moze czegoś ciekawego dowie:
np że są na skraju rozwodu
albo ze mają super małżeńsdtwo
albo ze ona go zdradza
albo...albo...

122 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2021-09-23 16:04:22)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Ela210 napisał/a:

ważne by sobie wyobrażali podobnie.
A żeby to wiedzieć, trzeba rozmawiać, słuchać.
A Tomasz słyszy co chce słyszeć i zauważa wybiórczo:
Np zapamiętuje słowa o złym mężu- a nie zwraca uwagi ze wygladają na placu zabaw na sympatyczne małżeństwo gdzie nie widać fochów.
Widzi że rozmawia z normalnym ojcem i męzem, który podaje mu rękę i gadaja o dziecku i nie kłóci mu się to z obrazem potwora w smsów Pani.

Moze najlepiej sąsiada na piwo zaprosić i o życiou z nim pogadać, to się moze czegoś ciekawego dowie:
np że są na skraju rozwodu
albo ze mają super małżeńsdtwo
albo ze ona go zdradza
albo...albo...

Z doświadczenia rzec mogę, że nie ma co wierzyć chcącej zdradzać osobie. Powie absolutnie wszystko, by się wybielić i wytłumaczyć przed ewentualnym kochankiem fakt, że zdradzać musi, bo cierpi.
Piwo może być świetnym pomysłem.  Żona tego pana dostanie stanu przedzawałowego na wieść, że mąż idzie na piwo z kolegą, któremu wysyłała TAKIE smsy :D Sama wychłodzi relację ;)

123

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

hmm.. o tym nie pomyślałam.. to może jednak lepiej z zaskoczenia go na to piwo zaprosić, by nie wiedziała o tym, na wypadek gdyby Pan miał być damskim bokserem

124 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-23 16:22:30)

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Ela210 napisał/a:

wtrzeba rozmawiać, słuchać..

To by było dla Tomasza najlepsze... rozmawiać i słuchać...
a potem rozmawiać i słuchać... i znowu rozmaiwać i słuchać...
i sytuacja się wyklaruje smile smile


Na miejscu Tomasza krępowałbym się iść na piwo z mężem, bo to jakby obcy mężczyzna... nawet nie przyjaciel... nawet nie kolega... uff...
Ale spotkania rodzinne też by mnie krępowały...

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Co w tym dziwnego otworzyc sie przed druga obca osoba i zrzucic balast co ciazy na sercu?
Do mnie przychodza faceci ktorych widze pierwszy raz w zyciu i zwierzaja sie z problemow rodzinnych ( zony,dzieci,relacje, problemy w businessie )  w 4 lub 3 oczy:)
- nie przychodza po porady a ja nie jestem kaznodzieja czy terapeuta.
Wygada sie taki, ja wysluchami i wychodzi szczesliwy + jakies zamowienie.
Ok nie dotyczy to wszystkich ale w wiekszosci, czasem uszy wiedna ale ogolnie pozytywnie, musze dodac ze nie w polsce.

126

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
edek z krainy kredek napisał/a:

Co w tym dziwnego otworzyc sie przed druga obca osoba i zrzucic balast co ciazy na sercu?
Do mnie przychodza faceci ktorych widze pierwszy raz w zyciu i zwierzaja sie z problemow rodzinnych ( zony,dzieci,relacje, problemy w businessie )  w 4 lub 3 oczy:)
- nie przychodza po porady a ja nie jestem kaznodzieja czy terapeuta.
Wygada sie taki, ja wysluchami i wychodzi szczesliwy + jakies zamowienie.
Ok nie dotyczy to wszystkich ale w wiekszosci, czasem uszy wiedna ale ogolnie pozytywnie, musze dodac ze nie w polsce.

Generalnie zastanawiam się jak wygląda spotkanie w 3 oczy. W sensie - jedno szklane, czy jak?

127

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?
Dayzee napisał/a:
Ela210 napisał/a:

ważne by sobie wyobrażali podobnie.
A żeby to wiedzieć, trzeba rozmawiać, słuchać.
A Tomasz słyszy co chce słyszeć i zauważa wybiórczo:
Np zapamiętuje słowa o złym mężu- a nie zwraca uwagi ze wygladają na placu zabaw na sympatyczne małżeństwo gdzie nie widać fochów.
Widzi że rozmawia z normalnym ojcem i męzem, który podaje mu rękę i gadaja o dziecku i nie kłóci mu się to z obrazem potwora w smsów Pani.

Moze najlepiej sąsiada na piwo zaprosić i o życiou z nim pogadać, to się moze czegoś ciekawego dowie:
np że są na skraju rozwodu
albo ze mają super małżeńsdtwo
albo ze ona go zdradza
albo...albo...

Z doświadczenia rzec mogę, że nie ma co wierzyć chcącej zdradzać osobie. Powie absolutnie wszystko, by się wybielić i wytłumaczyć przed ewentualnym kochankiem fakt, że zdradzać musi, bo cierpi.
Piwo może być świetnym pomysłem.  Żona tego pana dostanie stanu przedzawałowego na wieść, że mąż idzie na piwo z kolegą, któremu wysyłała TAKIE smsy big_smile Sama wychłodzi relację wink

Nie wychłodzi, bo prosiła mnie o dyskrecję a ja zamierzam jej dotrzymać. Ona wie że nie chcę jej zaszkodzić, bo sam doradziłem jej skasowanie smsów które do mnie pisała.

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Generalnie jeden z starszych klientow ma opaske od wielu lat....nie interesowalo mnie  nigdy co sie stalo. Drugi ma szklane oko starcil za mlodu w wypadku/rajdy samochodowe. Gdybym zaaranżowal spotkanie obu u siebie w pracowni to oboje mogli by sobie generalnie porozmawiac w 2 oczy;). W sumie latwiej nawiazac kontakt wzrokowy z jednookim niz bardzo zezowatym bo zawsze trwa chwile zanim rozkminisz ktore sie na ciebie patrzy ( taka chwilowa konsternacja).  Osoby z ta przypadloscia wiedza o tym od lat wiec nie przejmuja sie tym zbytnio. Gorzej rozmowcy ktorzy nie wiedza czasem jak sie zachowac lub gdzie maja spojrzeć. Mam nadzieje ze nie urazilem nikogo .

Wracajac do tematu. Mam nadzieje ze sytuacja sie szybko i bezbolesnie wyjaśni. Pan "Tomasz" znajdzie najsensowniesze wyjscie z tego punktu gdzie obecnie sie znalazl.

129

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Wczoraj rozmawiałem z siostrą o całej sprawie. Stwierdziła że potraktowałem tę kobietę okropnie i że jeśli rzeczywiście ma depresję to tylko jej się to pogłębi po tym jak ją zbyłem. Fakt, wygląda to tak że ona mi o swoich życiowych problemach napisała a ja jej żeby już nie pisała.
Ale chciałem ją wychłodzić, bo nie znam jej dobrze i nie byłem pewny czy to chwilowe zauroczenie spowodowane kryzysem czy serio jest źle.
Teraz nawet nie ma jak z nią pogadać. Smsy nie są bezpieczne, telefony podobnie. Pozostaje czekać aż się kiedyś zobaczymy dzięki dzieciom, a to może być równie dobrze parę miesięcy.

130

Odp: Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Naprawdę coraz trudniej wierzyć w prawdziwość tego wątku i rozkminy autora...wybacz ale trochę zgrzyta wiek metrykalny z wręcz infantylną perspektywą postrzegania tej "uroczej" istotki i jej sytuacji. Ty nie jesteś ani jej jakimś dobrym znajomym, ani psychoterapeutą, aby brać odpowiedzialność za jej problemy, i to że ona się teraz może czuć okropnie. Powiedz, która zrównoważona dorosła kobieta, po jakiś dwóch czy trzech spotkaniach przy dzieciach, takie prywatne rzeczy wypisuje do bądź co bądź obcego człowieka?!?! Kobieta zachowuje się naprawdę cudacznie, dorwała gościa, kombinuje za plecami męża, obrabia mu tyłek do kogoś kogo ledwie zna...no tak, zapomniałam, że  to anioł wcielony, dobroduszny i troskliwy...taaa jasne smile Zapomnij o sprawie, dystans, dystans, dystans i ochłodzenie kontaktów...no chyba że lubisz kłopoty. Nic dobrego z tego nie będzie...o ile to nie baja.

Posty [ 66 do 130 z 141 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zakochałem się w mężatce, lecz odrzuciłem ją.To źle?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024