Być może to nie było zbyt rozsądne, ale naturalne. Sądzę, że gdyby dotyczyło to Was bezpośrednio też byście poczuły to co ja.
W tym dziale każdy wątek jest założony przez taką osobę. Porzuconą, zdradzoną.
Więc wszyscy doskonale rozumiemy Twoje uczucia.
Jednak na palcach jednej ręki można policzyć reakcje, gdzie ktoś pozwolił sobie na takie eskalacje. Przecież to jest przemoc, agresja.
Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek zdradzony mężczyzna u nas, napisał o tym, że dał żonie w twarz, kiedy siedziała z nowym partnerem w restauracji.
To nie było żadne śledzenie, siedziałyśmy sobie na ławce. Przechodził obok nas.
No jak nie było śledzenie?
A poza tym ja nie krzyczałam na całą knajpę
Musiałaś pójść za nimi z dzieckiem do tej knajpy, bo przecież nie zostawiłaś dziecka samego na ławce i nie poszłaś sama. A że poszłaś za nimi do knajpy, to jak to inaczej nazwać? Jeśli nie śledzenie, to chodzenie za nim. I dodatkowo dziecko w tym wszystkim
Naprawdę nie masz litości, żeby wciągać córkę do czegoś takiego. Co z tego, że Twoim zdaniem jest już duża i dużo rozumie, skoro to skrajnie negatywne sytuacje? Po co i z jakiego powodu Twoje dziecko ma być świadkiem agresji, takiego zachowania i brać udział w takich sytuacjach? Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jakie tą są dla dziecka przeżycia i emocje, jeśli w tak lekki sposób do tego podchodzisz.
Wstyd powinno być jemu, nie mnie.
Nie, wstyd powinno być Tobie, a nie jemu. On nie zrobił nic wstydliwego w tym momencie. Poszedł z nową partnerką/ dziewczyną/ kochanką - na piwo.
A Ty napadłaś ich ze swoimi złotymi radami, i uderzyłaś go. To Ty powinnaś się wstydzić, że do tego stopnia nie panujesz nad sobą, nad emocjami do tego stopnia, że pozwalasz sobie na takie eskalacje. Sama wykreowałaś i doprowadziłaś do tej sytuacji, przecież raptem kilka dni temu pisałaś jak to sobie wyobrażasz, a teraz udajesz, że to zupełny przypadek:
wtedy znienacka podchodzę ja, wylewam mu to piwsko na jego (przepraszam za wyrażenie) łeb, on wstaje wrzburzony, ja dokładam mu raz z płaskiej i wychodzę. Pewnie to strasznie głupie. Nigdy nie mialabym odwagi aby zrobić coś takiego, serce by mi z piersi uciekło, a potem bym źle o sobie myślała. Wolę spokojnie żyć, nie czepiać się tego człowieka.
Nie, taka reakcja nie jest normalna i nie powinnaś szukać potwierdzenia, że jest i że zrobiłaś dobrze.
Postępując nadal w taki sposób, ściągniesz na siebie o wiele większe kłopoty. Nawet przez myśl Ci nie przeszło, że on mógł w takiej chwili wezwać policję, ciekawe jak wtedy wyglądałabyś w tym wszystkim, na dodatek z dzieckiem patrzącym na to.
Mam to w nosie, więcej razy nie podejdę.
Jasne. Aż do następnego razu. Przecież ciągle szukasz sobie pretekstów do kontaktu z nim. I wydaje się, że nie ma dla Ciebie znaczenia jaki to jest kontakt. Inaczej nigdy nie przyszłoby Ci do głowy, żeby jechać na lody koniecznie do jego miejscowości, bo wyłącznie tam są specjalne atrakcje dla dzieci, które to są siedzeniem na ławce.
Dla swojego własnego bezpieczeństwa powinnaś pomyśleć o tym, że posiedzieć na ławce i zjeść lody, możesz z dzieckiem jak najbardziej w swojej miejscowości.