. Bardziej zastanawia mnie fakt, że gdy wyjadę, robię swoje rzeczy, to co lubię na codzień to czuję się ekstra, zero zmartwień, złego samopoczucia, nie chce mi się wracać do innego miasta, gdzie mam niewielu znajomych i zwyczajnie się nudzę. Mieszkam tam wyłącznie ze względu na kobietę, bo tam pracuje, a jak wrócę do miasta rodzinnego, czuję się o niebo lepiej. Zacząłem się zastanawiać co, gdyby ona się tu przeprowadziła, ale nie chce, bo nie ma tu perspektyw do robienia kariery za bardzo.
Kolejna obawa - ja ciągle czuję się bardzo młodo. Czuję jakbym dalej miał 19-20 lat, w ogóle nie odczuwam presji czasu, że już na wczoraj muszę mieć dom, dzieci itd. Całe życie przede mną. Taka jest prawda. Niestety, dziewczyna ma inny horyzont czasowy i to jest fakt. A mnie? Możliwe, że się zachce za 3 miesiące albo za rok czy dwa mieć dzieci. "Na chłodno" chciałbym je mieć w okolicach 30-stki, ale kto wie.
Więc po co robić na siłę coś co nie da Ci szczęścia?
Jesteś młody przecież na tyle żeby cieszyć się życiem a jak zakładać rodzinę to zawsze z chęci a nie przymusu.Ja znam 40 latkow, którzy nadal nie założyli rodziny bo nigdy tego nie chcieli. Wiadomo z czasem jest na pewne rzeczy troche późno , ale w Waszym przypadku jestescie przed 30 więc spokojnie.
Najwazniejsze żebyś podjął decyzję co dalej bo jej brak jak sam zauważyłes powoduje u Twojej dziewczyny smutek i frustracje. To niesprawiedliwe postępowanie z Twojej strony gdyż caly czas trzymasz ja w niepewności. Rozumiem, że sam masz wątpliwości i dlatego odwlekasz , ale im dłużej to robisz tym gorzej zwlaszcza dla niej a podobno ja kochasz.