Czesc, mam do Was prosbe co o tym myslicie i co byscie zrobili na moim miejscu,a sprawą wygląda tak.
Pozanlem kobiete,razem pracowalismy. Ona byla wtedy w 7letnim związku była z facetem ale nie mieszkali ze sobą i im się nie układało nasz romans trwał rok dopóki pracowalismy razem później ja zmienilem prace i ona przestała się odzywac,cisza trwała pol roku. Aż w marcu tego roku się odezwala, znowu zaczęliśmy się spotykać mówiła ze juz z nim nie jest ze chce być ze mną ze mnie kocha i tak dalej.... ja się w niej zakochalem to chciałem wierzyć w to co mówi,chociaż juz pierwszy raz mi pokazał ze nie jest szczera, dlatego ze jeszcze jak razem pracowalismy to wmawiala mi ze nie są juz razem ze ma go w dupie ale widywalem ich razem na mieście. Dobra wracając do teraźniejszości tak jak juz wspomnialrm wczesniej w marcu wróciła i mówi ze kocha. Ja dalem jej szanse i dalem jej siebie widziałem na poczatku ze się stara przez pierwsze 2miesiace pokazywała ze jej bardzo zależy ale pod koniec maja to się zmieniło znowu zaczęła z nim pisać dzwonić i pewnie się spotykać,widziałem u niej w mieszkaniu kwiaty od niego nawet tego nie ukrywała później jej syn miał urodziny miałem je spędzić z nimi,tylko ze ten jej były przyszedł niby do jej syna dac mu prezent "nie jest jego ojcem" i siedział u niej 2godziny,później ona z synem jak ten były SE pójdzie mialem z nimi spędzić resztę dnia ale ja mogłem godzinę później niż ona chciała,to wiecie co wtedy się stało? Nie poczekala tylko zwyczajnie mnie olała i pojechała sobie z nim. Po tym wszystko się zmieniło niby była ze mną ale z nim utrzymywała kontakt mi wmawiając ze to on się odczepic nie chce ze jest idiota debilem itp "wiem żałosne" później juz nie miała dla mnie w ogóle czasu albo była zbyt zmęczona żeby się zobaczyć...... Tylko ze w tym czasie co niby była tak zmęczona spotkałem ich na mieście..... Aż w końcu w połowie czerwca przestałem się Odzywać ale przed tym probowalem rozmawiać wyjaśniać tylko ze to nic nie dawało była jeszcze gorsza i kolejne liście przyjmowalem. I teraz jest najlepsze wisienka na torcie, 3dni temu przypomniała sobie ze mnie kocha ale o prócz tego powiedziała tez ze zamieszkała z tym właśnie byłym bo nie miała się gdzie podziac..... W sumie to on jej wynajął luksusowe mieszkanie "gościu jest dziany i od momentu kiedy zaczęła ze mną się spotykać pcha w nią tyle siana ile się da" i razem sobie teraz mieszkają on się jej oświadczył ona niby nic nie odpowiedziała ale pierścionek w Szufladzie trzyma. Spotkałem się z nią nawet mnie zaprosiła do siebie "tego typa często nie ma pracuje za granicą. I ja dalej się z nią spotykam ale tylko wtedy jak jego nie ma jak jest to ona nie ma dla mnie czasu. Ale jak juz się widzimy to jest dla mnie taka jak była na poczatku po powrocie w marcu czuła kochana itp mówi ze nic do niego nie czuje ze mnie kocha a jego ma w dupie twierdzi tez ze mu to mówi ze kocha mnie a nie jego i żeby niczego jej nie dawał bo to i tak niczego nie zmieni,niby tak gada a i tak od niego bierze..... Ogólnie to mam juz serdecznie tego dość ona wie ze to co robi to mnie rani rozmawialiśmy o tym ale ona mówi ze na razie musi z nim mieszkac ale ze nadal kocha mnie. Mówi tez ze z nim nie sypia tzn ze leżą tylko w jednym łóżku.
Sorry ze tak chaotycznie to opisalem ale ta cala relacja tak wygląda poza tym zrobiła mi przez 2lata taka sieczke w głowie ze ja juz sam nie wiem co jest prawda a co nie.
Proszę Was o jakieś rady i szczere przemyślenia.
Aha i dzieli nas spora różnica wieki ja mam 29 ona 41