3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 309 ]

131

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Lendy123 napisał/a:

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego to, że kobieta chce założyć rodzinę postrzegane jest jako desperacja.

Nie rozumiem też argumentów "Kocham ją, chce się z nią ożenić i jestem tego pewien, ale nie zrobię tego, bo...".

Jak dla mnie niezdecydowany mężczyzna, który nie wie czego chce, to jeden z gorszych typów mężczyzny.

Desperacją jest to, że ona chce szybko, tu i teraz i nie potrafi tego uargumentować. 2-3 lata by jej nie zbawiły, ale to wygląda tak, jakby koleżanki zaczyły się żenić to ona też chce, koniecznie teraz, na szybko. Desperacją jest wymuszanie czegoś na drugiej osobie, gdyby nie była zdesperowana to by sama zerwała, bo po co się męczyć z kimś, kto ma inne poglądy? Rozsądna osoba wie, że wymuszanie czegoś na drugiej osobie na siłę - to nie jest dobry sposób. To jest dobry sposób jak spierniczyć sobie życie. Ta druga osoba będzie w sobie zawsze nosiła żal, że zrobiła coś wbrew sobie (w tym przypadku autor, który nie chciał ślubu tak szybko, tylko chciał poczekać).

Obie strony muszą oczekiwać tego samego. Jeżeli jedna strona musi zmuszać drugą do swojej idealnej wizji, a ta druga osoba nie chce i się opiera, ale w końcu pod naporem z niechęcią się decyduje - ciężko to nazwać rokującym związkiem. Dla obydwu stron to będzie męczarnia i zmuszanie się do czegoś, czego się nie chce. Ale co kto lubi, widocznie bycie nieszczęśliwym jest teraz modne.

A co do argumentów to można przecież w drugą stronę: "Kocham go, jest mi z nim dobrze, chce się z nią ożenić i jestem jego pewna, ale w sumie ślub to tylko papierek, więc po co mam na niego naciskać, skoro bez papierka tworzymy szczęśliwą rodzinę? Papierek nic nie zmieni...".

Jedna strona powie, że skoro bez ślubu żyją jak szczęśliwa rodzina - to co ci szkodzi wziąć ten ślub? Ale z drugiej strony skoro bez ślubu żyją jak szczęśliwa rodzina, to co ten papier zmieni, po co brać ślub? Widzisz, to są dwie równoznaczne strony medalu. Ty uważasz, że jedna strona jest ważniejsza od drugiej i tylko jedna strona ma racje. To bzdura. Równie dobrze on może powiedzieć, że po co jej ten ślub, skoro bez niego są szczęśliwi?

No ale tutaj narracja jest taka, że to ona ma racje. Bez sensu. Ale gdyby to on chciał ślubu, a ona nie chciała to pewnie to kobiecie byli by brawo, że po co on naciska, skoro bez ślubu jest dobrze bla bla bla smile Kwintesencja stronniczego forum. Na męskim forum większość facetów poklepało by autora po ramieniu, że dobrze robi czekając ze ślubem. Na kobiecym forum niezależnie od tego co kobieta chce - zawsze zostanie poklepana po ramieniu i autor nie ważne czego chce, będzie tym złym.

Facet nie jest niezdecydowany, bo powiedział, że ślubu chce. On się po prostu nie chce śpieszyć. Równie dobrze można napisać, że ona jest zdesperowana bo chce koniecznie tu i teraz.

Ja tu naprawdę nie widzę, żeby jedna ze stron miała absolutną rację. Ja tu widzę, że jest dokładnie 50:50. Każdy ma swoje racje i żadna ze stron nie jest lepsza. No ale na kobiecym forum facet musi dostać baty, na męskim forum waty dostałaby kobieta. Jak autor chce uzyskać dobre porady to musi się pomodlić albo znaleźć jakieś niestronnicze forum, gdzie żadna ze stron nie będzie faworyzowana i ktoś to w zdrowy sposób oceni która strona ma racje.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Witold12 napisał/a:

Ja tu naprawdę nie widzę, żeby jedna ze stron miała absolutną rację. Ja tu widzę, że jest dokładnie 50:50. Każdy ma swoje racje i żadna ze stron nie jest lepsza. No ale na kobiecym forum facet musi dostać baty, na męskim forum waty dostałaby kobieta. Jak autor chce uzyskać dobre porady to musi się pomodlić albo znaleźć jakieś niestronnicze forum, gdzie żadna ze stron nie będzie faworyzowana i ktoś to w zdrowy sposób oceni która strona ma racje.

Że co? Kto kogo faworyzuje? Oboje weszli związek z myślą i chęcią, że zaraz założą rodzinę. Facetowi odwidziało, bo jest dobrze jak jest, tzn. mieszkają razem ale w sumie bez zobowiązań.

133 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-07-05 23:56:27)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Mnie wcale nie dziwi jej postawa. Wcale. Zycie jest jedno i nic nie jest pewne, planowac to sobie mozesz na lata do przodu. Ona chce rodziny, to jest cos co jest ograniczone czasowo, jezeli ma jakiekolwiek problemy z plodnoscia to z czasem moga byc tylko gorsze. Ty najpierw mowisz, ze chcesz, a teraz, ze jeszcze nie. Wiesz w jakiej sytuacji ona bedzie jak za 3 lata powiesz jej 'nie, jednak nie teraz' ? Bedzie starsza, bedzie trudno jej znalezc partnera na dzieci i rodzine szybko, bedzie chciala z nim byc jakis czas i te dziecko to moze miec kolo 40, gdzie nie bedzie miala takiej samej energii ani zdrowia, i zagrozenia dla plodu sa wieksze.

Ja sama nie chce miec dzieci i nigdy nie chcialam, ale wiem jak to jest miec marzenie zycia. Jak wiem dokladnie jakie zycie chce, to po jakiego diabla mam czekac na spelnienie tego marzenia, i to czekac na idealna sytuacje (jak bede miala to i tamto blah blah blah),kiedy zycie jest tylko jedno i zaraz moge kopnac w kalendarz. Czekanie na zycie jakiego sie zawsze chcialo, kiedy jest ona juz pod reka? To cierpienie, dla kazdego. Dla niej tez. Ja chce zyc dosc 'alternatywnie' i moj maz chce tego samego, tak mi mowil i na to sie godzil i gdyby zmienil zdanie nagle i powiedzial, ze pozniej bedziemy tak zyc jak milion warunkow bedzie spelnione? To czulabym sie oszukana., Wolalabym wtedy zeby powiedzial 'zmienilem zdanie, jednak nie chce tego' bo to ma w sobie wiecej szacunku niz wymowki i zwalanie winy na mnie, ze ja naciskam na cos na co sam sie godzil.

Z kolei Ciebie nie rozumiem z tym slubem. Tak, rozumiem co do dzieciaka i rozumiem, ze nie chcesz slubu. Tylko, ze Twoje wymowki sa bez sensu. Prawda jest taka, ze zwyczajnie nie chcesz, a nie, ze oj bo pod naciskiem, oj bo to i tamto. Nie wymyslaj.
Po prostu glupio Ci przyznac, ze zmieniles zdanie i moze wcale nie zechcesz, wolisz udawac, ze pozniej to na 100%.
W innym razie ten slub tak by Ci nie przeszkadzal. Sama jestem po slubie, nie ma zadnej roznicy pomiedzy zyciem przed i po slubie. To tylko slub. Ty wymyslasz zasady specjalnie je wymyslasz, zeby bylo 'racjonalne', ze nie chcesz slubu. Jednak racjonalny nie jestes mimo, ze w przeciwienstwie do niej nie placzesz...jestes po prostu przestraszony i przez to tchurzliwy zeby powiedziec prawde. Bo nie chcesz zle wygladac, dlatego jestes tutaj, chcesz rozgrzeszenia, bo wiesz, ze klamiesz.
Moja rada: Przestan sie wyglupiac bo taki az mlody nie jestes. Czas byc szczerym. Nie chcesz slubu i dzieciaka teraz, nie wiesz czy zechcesz. Wolisz miec to jako niewyrazna wizje przyszlosci bo zmieniles zdanie na temat zycia. Nie ma w tym nic zlego, ale trzeba byc doroslym i przed soba i nia to powiedziec.

134

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Zawsze powtarzałam i powtarzać będę, że w życiu trzeba umieć dobrze ustawić sobie priorytety, wtedy znikają wszystkie wątpliwości i dylematy. Dla Ciebie wyraźnie dom i rodzina, a przede wszystkim ona jako najważniejsza w tym wszystkim osoba - priorytetem nie jest. Masz do tego pełne prawo, ale nie zapomnij być jeszcze uczciwym. To raz, a dwa - w życiu zdarzają się takie sytuacje, zwłaszcza w związkach, kiedy dziwnie pojęty honor i dumę dla większego dobra trzeba umieć schować do kieszeni.
Dodam, że i jedno, i drugie bardzo mi się w życiu sprawdza.

135

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Boszsz... jakbym o sobie czytała i swoim poprzednim związku.
Ja poszłam na kompromis, dałam czas. Potem ustaliliśmy że ślub będzie za rok, wybraliśmy datę, wybraliśmy salę weselną ( bo u niego w rodzinie tylko duże wesela wchodzą w grę- ustąpiłam), wybraliśmy zaproszenia.
A potem nastąpiło zdziwienie że z roku zrobiło się pół roku, że trzeba myśleć o dalszych krokach. I facet zwiał. Dosłownie. Wyprowadzał się  jak byłam w pracy. Pech chciał że akurat tego dnia nie miałam nadgodzin i zastałam pod mieszkaniem zapakowany jego rzeczami samochód.

Myślę że najlepsze co możecie teraz zrobić to się rozstać. Dajcie sobie szansę na bycie szczęśliwym wg swoich własnych oczekiwań i planów. Jej brakuje poczucia bezpieczeństwa, nie jest pewna Ciebie na 100% bo jej w tym związku coś zgrzyta skoro nie chcesz się deklarować. To jest frustrujace uczucie, poczucie bezsilności. Coś na zasadzie niby jesteśmy razem ale co będzie jutro? Za tydzień? Miesiąc?  Rok?
To jest takie siedzenie na beczce z progiem gdy ktoś obok bawi się zapałkami. Ta niepewność poraża. Dodatkowo dochodzi przeświadczenie że druga strona coś ukrywa ( lęki, obawy), jest coś o czym nas nie informuje- nie chce ślubu z jakiegoś powodu o którym nie mówi a najbardziej prawdopodobne to brak miłości.
Mój ex potrzebował czasu żeby znaleźć dojście do swojej byłej. Pretekstem była nasza podróż poślubna- bo ona tam była i wie co i jak. Jak dla mnie tlumaczenie z du..y ale każdy pretekt jest dobry. Dużo bardziej bym to szanowała gdybym wprost usłyszała że tęskni za byłą ( swoją pierwszą miłością ze  szczenięcych lat). Ale też mam wrażenie że on sam nie wiedział czego chce, tu niby się deklaruje że tak A z tylu głowy coś się dzieje.

Jeżeli zostaniecie razem to w tym momencie, na tym etapie na którym obecnie jesteście któreś z was będzie nieszczęśliwe. To nie ma sensu. Życie i tak jest trudne żeby je jeszcze komplikować. Rozstanie jest jedynym wyjściem  - to da wam obojgu szansę na popatrzenie na to z dystansu, bez emocji, bez zbędnych nadziei. Ale rozstanie nie przerwa, urlop - bez dawania złudnych nadziei.

136

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Autor już po pierwszej stronie wątku zrozumiał, że szkoda czasu na czytanie kolejnych postów, a Wy się dalej wczuwacie i wylewacie swoje łzawe historie...

137 Ostatnio edytowany przez Marata (2021-07-06 06:59:44)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Witold12 napisał/a:

Desperacją jest to, że ona chce szybko, tu i teraz i nie potrafi tego uargumentować.

Ciekawe jak by to zabrzmiało: chcę założyć rodzinę i mieć dzieci, bo potrzebuję przekazać mój genotyp dalej. Uważam, że razem z Twoim genotypem powstanie płodne i zdolne do egzystencji i dalszego przetrwania oraz rozmnażania, potomstwo.
Czy to jest dobry argument?

I chyba pora, żebyśmy jako gatunek zaczęli zwijać się z tego świata, bo ogólnie odnosząc się do całości rozmowy to zaczyna się pojawiać pogląd, że chęć posiadania potomstwa przez kobietę w najlepszym do tego momencie, jest niedojrzałe.
Jak to, kobieta, która może mieć dzieci, chce je mieć?
Argument, że potem, im starsza tym większe prawdopodobieństwo wad płodu, jest bagatelizowane. A ja uważam, że ta świadomość jest bardzo ważna.

Po prostu zwijajmy się stąd, bo może być już tylko gorzej.

138 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 07:32:51)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

No właśnie, z ta desperacja to niestety mamy czynnik że jej marzenia mają datę przydatności.

139 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-07-06 07:44:01)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Autorze, nie jesteś złym człowiekiem. Tylko nie chcesz poznać siebie i robisz innym ludziom zamieszanie tym, że co innego mówisz, a co innego robisz.
W Twoim przekonaniu powinieneś ożenic się z tą dziewczyną, bo to dobry materiał na żonę.
Wmawiasz sobie że ją kochasz, a tymczasem gołym okiem widać że nie. Żaden tam rozminięty timing- po prostu dobry materiał na żonę, ale DLA SIEBIE- szukasz lepszego/innego
To że nie jesteś się w stanie nawet przed sobą do tego przyznać to jest słąbe..
jeśzcze się nieraz na tej swojej "schizofrenii" przejedziesz, jeszcze nie raz zranisz różnych ludzi niechcący.
najtrudniej przestać okłamywać siebie.
dziewczyna była z Toba szczera od początku.
nie będę Cię namawiać by szanować jej czas, bo to ona sama jest za to odpowiedzialna.
fatalne byłoby gdybyś się teraz oswiadczył.
Twoja podświadomość odciągałaby ślub, potem dzieci, aż w końcu spotkałbyś na swojej drodze Panią, która ma podobne zyciowe priorytety jak Ty i skończyłyby się męki.. Może zostałaby porzucona rodzina.
W tym momencie robisz za psa ogrodnika, serio.
nie chciałbyś być tak potraktowany.

140

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Witold12 napisał/a:

Jedna strona powie, że skoro bez ślubu żyją jak szczęśliwa rodzina - to co ci szkodzi wziąć ten ślub? Ale z drugiej strony skoro bez ślubu żyją jak szczęśliwa rodzina, to co ten papier zmieni, po co brać ślub?

Facet nie jest niezdecydowany, bo powiedział, że ślubu chce. On się po prostu nie chce śpieszyć. Równie dobrze można napisać, że ona jest zdesperowana bo chce koniecznie tu i teraz.

Witoldzie, chyba nie czytasz dokładnie postów. Dziewczyna Autora nie jest szczęśliwa bez ślubu - Autor kilka razy podkreślał jaka jest teraz smutna. To on jest szczęśliwy bez papierka, a nie ona. A zatem skoro papierek w jego sytuacji niczego nie zmieni, a w jej bardzo dużo, to dlaczegóż by nie chcieć papierka?

Odsuwanie decyzji w czasie to nie jest żadna decyzyjność. To ucieczka przed podjęciem odpowiedzialnosci za swoje decyzje. Mi to trochę przypomina sytuacje, kiedy jedna osoba zrywa z drugą, twierdząc że dalej jej zależy i może kiedyś będą razem, ale teraz nie mogą, bo ... (I tu pada jakiś bzdurny argument pokroju argumentów Autora).

141

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Ale smutny temat.
Autor rozwali swój związek z osobą którą kocha, bo nie chce TERAZ brać ślubu.

Życzę Tobie, żebyś za 5 lat żałował tego kroku, podczas gdy ona będzie już żoną innego i matką jego dzieci.

142 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-06 08:34:52)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Jeśli Autor oczekiwał jakiejkolwiek rady, to chyba zniknął szybko po tym, jak został oceniony.
Ciekawe jakie wyniki będzie miała owa rozmowa..


Z Witoldem mogę się na pewno zgdzić w kwestii takiej, że nikt właściwie tutaj nie ma absolutnej racji.
Każdy się trzyma tego, czego chce i co uważa za słuszne. Nie może jednocześnie pojąć, dlaczego druga strona nie myśli tak samo, jednoczęśnie próbując nagiąć drugą do swoich zasad.

Jeśli naprawdę facet tego ślubu chce i kocha dziewczynę, ale niekoniecznie teraz, to mimo wszystko ona będzie to odbierała zupełnie inaczej, bo czuje się oszukana, że nie spełnił jej oczekiwań TERAZ.
W tym momencie jej pozycja jest nie do pozazdroszczenia, bo znalazła się "w kropce". Mimo wszystko należy oczekiwać, że jeśli oboje nie dojdą do żadnego porozumienia, to dziewczyna odejdzie, bo ona wie czego chce a facet jest niezdecydowany. Tylko jakie podstawy mają te jego wątpliwości..? Jestem ciekawy, co go popchnęło do tego odwlekania, bo akurat te wszystkie proste, wyświechtane teskty o strachu przed odpowiedzialnością czy niedotrzymywaniu słowa są już zbyt oklepane. Tu musi być "drugie dno"...

143 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 08:46:10)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Tak naprawdę najcięższy kawałek chleba do zgryzienia na ten moment to czego autor chce na pewno a czego nie na pewno, ten kompromis i decyzja co do związku to gdzieś na drugim planie, kolejny krok dopiero

Co do powodów odwlekania, mogę się mylić i jest to tylko moja teoria ale myślę, że to nie ta dziewczyna. Łapka w górę kto nie widział sytuacji że para jest w "super związku" z "dobra dziewczyna/dobrym chłopakiem" ileś lat, ślub to po co bo to tylko papier a przecież teraz się układa i trzeba żyć chwila a poza tym nie jest się gotowym, po czym zerwanie i z kolejny partnerem wszystko w odpowiednim czasie naturalnie się dzieje samo.

144

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Kobiety piszecie cos i w ogóle nie zastanawiacie się jak to brzmi.
"Życzę Tobie, żebyś za 5 lat żałował tego kroku, podczas gdy ona będzie już żoną innego i matką jego dzieci."
Jak go nie kocha i szuka frajera co tylko zapłodni i wyczaruje odpowiednie warunki to niech biegnie w podskokach do takiego. Wyobraźcie sobie w drugą stronę. Facet probuje cos ugrać i wykorzystuje fatalną atmosferę a jak nie dostanie tego to zagrozi ze pojdzie do innej. Niech se idzie i nie wraca. Autor sam zaznaczył że dziewczyna jest nie do wytrzymania. Jak się teraz oświadczy ona będzie mieć wyrzuty ze nie zrobił tego wcześniej. Beznadziejny przypadek. Jak po rozmowie autorze? Dogadaliście się?

145

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:

Kobiety piszecie cos i w ogóle nie zastanawiacie się jak to brzmi.
"Życzę Tobie, żebyś za 5 lat żałował tego kroku, podczas gdy ona będzie już żoną innego i matką jego dzieci."
Jak go nie kocha i szuka frajera co tylko zapłodni i wyczaruje odpowiednie warunki to niech biegnie w podskokach do takiego. Wyobraźcie sobie w drugą stronę. Facet probuje cos ugrać i wykorzystuje fatalną atmosferę a jak nie dostanie tego to zagrozi ze pojdzie do innej. Niech se idzie i nie wraca. Autor sam zaznaczył że dziewczyna jest nie do wytrzymania. Jak się teraz oświadczy ona będzie mieć wyrzuty ze nie zrobił tego wcześniej. Beznadziejny przypadek. Jak po rozmowie autorze? Dogadaliście się?

Ale Ty jej nie znasz. Ona sie tu nie wypowiada, wiec na jakiej podstawie wysnuwasz tezy, ze ona go nie kocha?
Sam fakt, ze jeszcze z nim jest swiadczy troche o czyms innym. Dziewczyna jest w zwiazku od 3.5 roku, chce ten zwiazek przeniesc poziom wyzej, wiec o tym mowi. Nigdzie nie ma powiedziane, ze ona szuka tylko goscia, ktory jej zrobi dziecko.

146

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Nie wiem dlaczego niektórzy sądzą  że w wątku chodzi o jakąś rację?
Chodzi o to, że mają  2 różne perspektywy, tylko autor łudzi się,  że jego perspektywa się zmieni.
Nie ocenia się po deklaracjach, tu ludzie mogą  sami siebie oszukiwać, tylko po czynach. A te płyną  z przekonań

147

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Powinna jasno zadeklarować chce ślubu na już bez wywalania żalu ze nie zrobił tego wcześniej, skoro jej to az tak przeszkadza trzeba było odejść, następnie zamknąć temat i czekac na jego ruch. Nie beczeć, wprowadzać w poczucie winy i robić z siebie męczennicę

148

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
bagienni_k napisał/a:
Lendy123 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Trochę niepokojące jest to, że dla niej ślub jest az takim absolutnym priorytetem ponad wszystko, że jest gotowa wziąć go jak najszybciej, ale z kim, to już sprawa drugorzędna.

A gdzie jest powiedziane, że dziewczyny nie interesuje z kim weźmie ślub, byleby go wziąć? Gdyby tak było, to już dawno pogonilaby Autora, zwłaszcza że jest atrakcyjna i ma adoratorów, a ona jednak dwoi się i troi, żeby z tego związku jeszcze coś było. Jeżeli się rozstaną, to najpewniej też nie rzuci się w ramiona pierwszego lepszego, tylko porandkuje, zakocha się i założy rodzinę. Jak świat światem, kobiety chcące założyć rodzinę zostawiają niedojrzałych chłopców i szukają bardziej konkretnych mężczyzn. I to wcale nie oznacza, że tych chłopców nie kochały - miłość to nie jest uległość i przyjmowanie w 100% warunków drugiej osoby.
Miłość to też nie są słowa, a czyny. Jeżeli Autor twierdzi, że tak bardzo kocha dziewczynę, a po 3,5 roku związku nie potrafi przyjąć na siebie zobowiązan, to coś jest nie halo. Bo potrzebuje "impulsu", tylko jakiego? Najbardziej spontaniczny czas już za Wami, nie będzie drugiego takiego impulsu jak po 3 miesiącach znajomości. Jak dla mnie Autor jest totalnie niedojrzały, trzymam kciuki żeby dziewczyna znalazła w sobie wystarczająco dużo siły, żeby go zostawić i ułożyć sobie życie z kimś, kto nie będzie jej zwodził.

Dlatego niech Autor spróbuje szczerze odpowiedzieć(a właściwie sam sobie niech odpowie) czy tą dziewczynę rzeczywiście kocha i chce z nią być...? To tego niech pomyśli, jakie podstawy mają jego wątpliwości.. Ja wiem, że zawsze łatwo sobie rzucać takimi emocjonalnymi epitetami, ale i tak OBOJE powinni zdecydować co dalej, bo KAŻDE z nich postępuje tutaj czysto egoistycznie, próbując przeciągnąć partnera na swoją stronę.
Dziewczynie skończyły się możliwości, więc ucieka się (prawie) do szantażu czy ultimatum.
Jeśli oboje cokolwiek jeszcze do siebi czują, to spróbują pójść na kompromis. Jeśli zaś każde będzie się upierać na swoją stronę to nie ma sensu...

ależ o jakim egoizmie z jej strony Ty piszesz !?
On chciał się oświadczać po 3 miesiącach, żeby dziewczynę zdobyć i przy sobie zatrzymać, a przeciągnął temat do 3,5 roku i stchórzył!
Widziały gały, co brały? Widziały.
Ona po roku powinna kopnąć go w 4 litery, bo to chłopczyk, nie facet.
Po co zawracał jej głowę tyle lat? I jeszcze się krzywi, że ona smutna. Ano smutna, bo dotarło do niej boleśnie, że znarnowała przy nim najlepsze lata. To człowiek, a nie książka w bibliotece, którą sobie można odłożyć do przeczytania na później.
Jak chciał ambitną laskę, która będzie robić karierę, podróżować i inwestować w siebie, to taką trzeba było sobie poszukać.
Współczuję dziewczynie, bo nabawi się depresji, a na koniec usłyszy, że to jej wina.

149

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Czemu jak kobieta nie rodzi dziecka to od razu musi zakładać ze czas z facetem jest zmarnowany? Dobrze sie ze sobą dogadywali i fajnie spędzali ze sobą czas, ona uznała ze pora zrobić następny krok on chce się wstrzymać jednak boi się ze ją straci i chce isc na ustępstwo. Tylko ona swoim zachowaniem na to nie pozwala

150 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-07-06 09:22:44)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:

Powinna jasno zadeklarować chce ślubu na już bez wywalania żalu ze nie zrobił tego wcześniej, skoro jej to az tak przeszkadza trzeba było odejść, następnie zamknąć temat i czekac na jego ruch. Nie beczeć, wprowadzać w poczucie winy i robić z siebie męczennicę

No ale ona zadeklarowala, tylko on nie potrafi jasno sie zadeklarowac, czy chce, czy nie chce, kiedy chce, co chce. Chcial, juz nie chce. Ona akurat w tej relacji komunikuje, jakie sa jej potrzeby, a on nie potrafi podjac dyskusji, bo jedyne, czego oczekuje to tego, zeby ona sie dostosowala do niego. Tylko czemu akurat ona do niego? On powinien powiedziec jasno i wprost, jakie ma oczekiwania, jezeli juz nie chce kompromisu. To wtedy ona bedzie mogla sie do tego odniesc i zostac albo odejsc. Poki co, to on ja trzyma w zawieszeniu.

Edit.
Aneta, sorry, ale na jakie ustepstwo on chce isc?

151 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 09:24:37)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Anetas nam pierwszej stronie pisałaś że ona psuje relacje poprzez 'szantaze' (stawianie ultimatum, jak zwal tak zwal), teraz piszesz że powinna wywalić sprawę jasno i jak nie wyjdzie to zamknąć temat. A czy ona właśnie tego nie robi poprzez ultimatum?

152 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-07-06 10:11:47)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Pisał że chce to zrobić tylko nie podaje konkretnego terminu, co on jej ma powiedzieć? Pierścionek dostaniesz x lipca o godzinie 10? Naprawdę sądzicie ze ona to doceni i tak to powinno wyglądać? Moim zdaniem nie. Chce jej zrobić niespodziankę pisał przecież wcześniej.

Postawiła ultimatum i bardzo dobrze pytanie po co go dalej męczy swoim zachowaniem. Niech da mu miesiąc wytchnienia i przygotowania do zaręczyn. Po miesiącu jak nic się nie zadzieje wtedy ogłasza ze odchodzi. Po co te jazdy teraz?

153 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 09:39:43)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Jasne, na pewno by wolała żeby wyszło spontanicznie samo z siebie ale skoro pierwszy raz chciał się oświadczyć po 3 miesiącach i od tego czasu sprawa się cały czas odkłada to dziwisz jej się że może już nie ufać w datę "kiedyś"?

Rozumiem mniej więcej co chcesz powiedzieć, bo mnie osobiście konkretna data by nie satysfakcjonowala ale może dla niej jest to lepsze niż dalsze wiszenie w próżni kolejne tyle co już sobie wisi?

Co do Twojego drugiego posta to widziałam że autor był zalogowany a rozmowa miała być wczoraj - może coś nam napisze na czym stanęło smile

154

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Pytanie czemu dziewczynie az tak zależy na tych oświadczynach po 3 miesiącach. Czyżby jednak szukala ojca dla dzieci tylko i wyłącznie?

155 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 09:51:21)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Może dlatego ze do tej pory tak jak jej część osób sugerowała podchodziła na luzie, wyrozumiale, skoro jest dobrze nie będę robić afery itd a naciągana guma zwana cierpliwością w końcu pękła. Każdemu w końcu by pękła. I wtedy nie dziwota że nie chce czekać kolejnego roku dwóch tylko, tak jak sama jej sama tu radziłaś, kawa na ławę i zamykamy temat.

Oczywiście jej tu nie ma i nie wiemy ale całkiem prawdopodobna teoria, a przynajmniej jedna z prawdopodobnych

156

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
jjbp napisał/a:

Jasne, na pewno by wolała żeby wyszło spontanicznie samo z siebie ale skoro pierwszy raz chciał się oświadczyć po 3 miesiącach i od tego czasu sprawa się cały czas odkłada to dziwisz jej się że może już nie ufać w datę "kiedyś"?

Patrzę na to tak, że skoro teraz mają po 27 lat, to ponad 3 lata wstecz mieli po 23-24, czyli byli jeszcze w okresie rozwoju, w którym w ciągu roku mogą się zmienić preferencje co do tego, czego się w życiu chce.
Aczkolwiek może to też znaczyć, że jak haj zakochania minął, to facetowi przeszła ochota na wiązanie się na stałe z dziewczyną, ale póki lepszej na horyzoncie nie ma, to ta jest najlepsza. Jednak zwleka.

Na dwoje babka wróżyła, a wróżkami nie jesteśmy ;-)

157

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Laski, siedzimy na tym samym wątku, zawalil, obiecał i nie dotrzymał slowa planował czekać do 30 jednak zreflektował się i chłopak chciałby jej zrobić niespodziankę, ona swoimi działaniami go do siebie zniechęca i mu się nie dziwie. Ona sie nakręca zaczyna podawać z zupy preteksty, porównuje się z koleżankami i oświadczyny zamieniły się w koszmar dla autora jak sam zaznaczył boi się, ze ona juz taka nadasana zostanie nawet po ślubie

158 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-07-06 09:53:57)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:

Pytanie czemu dziewczynie az tak zależy na tych oświadczynach po 3 miesiącach. Czyżby jednak szukala ojca dla dzieci tylko i wyłącznie?

Wczesniej napisalas, zeby poczekala miesiac. Ona chce poczekac max 3 tongue w czym problem? Dziewczyna chce sformalizowac to, co i tak maja, bo i tak zyja jak w malzenstwie, tylko malzenstwem nie sa. Gosc jakos jest dojrzaly do tego, zeby razem mieszkac, prowadzic dom, pracowac, zarabiac, wspolnie jezdzic na wakacje, ale nagle boi sie okreslenia "maz i zona". To jest totalny brak dojrzalosci, bo jezeli jest im razem ze soba dobrze, a ona czuje, ze potrzebuje papierka, to papierek mozna zalatwic w miesiac. Oni, swiadkowie, urzednik i zalatwione. Nie musi byc wesela na 200 osob, nie musi byc wielkiej ceremonii. Jezeli chce sie sformalizowac, to nawet nikt o tym nie musi wiedziec poza nimi samymi.

159 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 09:53:44)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

No tak anetas tylko skoro nadszarpnął jej zaufanie to czy rozsądnym będzie teraz znowu dać mu kredyt zaufania na niespodzianki? To już indywidualna decyzja ale najwidoczniej dla niej nie


Rozjeżdżają mi się trochę Twoje rady "kawa na ławę zamknąć temat" i czekanie na niespodzianki i gdzie wiatr poniesie

160 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-07-06 10:12:57)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Autor cały czas zaznacza ze problemem jest nie samo narzeczeństwo tylko to co się dzieje teraz między nimi. To go martwi

Lady Loka napisał/a:

Wczesniej napisalas, zeby poczekala miesiac. Ona chce poczekac max 3 tongue w czym problem? Dziewczyna chce sformalizowac to, co i tak maja, bo i tak zyja jak w malzenstwie, tylko malzenstwem nie sa. Gosc jakos jest dojrzaly do tego, zeby razem mieszkac, prowadzic dom, pracowac, zarabiac, wspolnie jezdzic na wakacje, ale nagle boi sie okreslenia "maz i zona". To jest totalny brak dojrzalosci, bo jezeli jest im razem ze soba dobrze, a ona czuje, ze potrzebuje papierka, to papierek mozna zalatwic w miesiac. Oni, swiadkowie, urzednik i zalatwione. Nie musi byc wesela na 200 osob, nie musi byc wielkiej ceremonii. Jezeli chce sie sformalizowac, to nawet nikt o tym nie musi wiedziec poza nimi samymi.

Podalam dla przykładu miesiąc niech czeka tyle ile chce

161 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 09:59:38)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Z drugiej strony sam też przyznaje że na ta chwilę ani nie jest gotowy ani nawet nie myśli o zaręczynach. Może za 6 miesięcy a może za 3 lata. Tak więc to nie jest tak jak piszesz że się zreflektował i szybciutko leci planować niespodzianki tylko nawet o tym nie myśli.

Ja rozumiem jego rozterki i że mógł zmienić zdanie ale uważam też że jej czekanie na coś tam kiedyś może wysokoryzykowne.

162 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-06 10:22:42)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
jjbp napisał/a:

Tak naprawdę najcięższy kawałek chleba do zgryzienia na ten moment to czego autor chce na pewno a czego nie na pewno, ten kompromis i decyzja co do związku to gdzieś na drugim planie, kolejny krok dopiero

Co do powodów odwlekania, mogę się mylić i jest to tylko moja teoria ale myślę, że to nie ta dziewczyna. Łapka w górę kto nie widział sytuacji że para jest w "super związku" z "dobra dziewczyna/dobrym chłopakiem" ileś lat, ślub to po co bo to tylko papier a przecież teraz się układa i trzeba żyć chwila a poza tym nie jest się gotowym, po czym zerwanie i z kolejny partnerem wszystko w odpowiednim czasie naturalnie się dzieje samo.

Nie lubię się odnosić do wpisów przepełnionych samymi emocjami, które zgodnie wyrażają pogląd, że nie oszustwo jest tu ważne(które to oszustwo należy potępić), ale sam fakt, że Autor śmie wątpić czy miec wątpliwości, co do jedynej słusznej decyzji, jaką można podjąć w życiu, czyli małżeństwa i założenia rodziny. Dlatego wole się odnieść do tychże powodów, dla których on może mieć wątpliwości.

Inna dziewczyna to prawdopodobne, ale też najprostsze tłumaczenie. W dzisiejszych czasach jednak, jakiekolwiek waganie czy wątpliwości sa nie na miejscu, zwłaszcza u faceta, dlatego tak ciężko uwierzyć, żę on może mieć jakiekolwiek racjonalne argumenty, stojące za tym opóźnieniem. Ktoś twierdzi wyżej, że Autorka jest zdesperowana: mógłbym powiedzieć, że i tak, i nie. Ma to parcie na ślub i nie ma sensu tego wypierać, dlatego jej zależy na czasie, co jest zrozumiałe z jej punktu widzenia. Pytanie natomiast czy decyzja o ślubie za wszelką cenę, bez wzgleu na okoliczności, jest słuszne. Liczę na to, żę Autor rozwinie nieco te kwestie odnośnie realiów ich dotychczasowego, wspólnego życia. Czy nie zwleka decyzji z powodów zawodowo-finansowych? Co wtedy? Jeśli podchodzi do życia zbyt pragmatycznie, to nie dziwię się, że już samo to irytuje kobietę.

Jeśli użytkownik anetas to jestem pod wrażeniem: rzadko się spotyka taką opinię ze strony Pań. Ona akurat zauważyła słusznie, że Autor jest przytłoczony tym wszystkim i nie może sam z siebie wszystkiego zorganizować, bo czuje presję. Dlatego można odnieść wrażenie, że dziewczyna chciała tego ślubu i zaręczyn odpowiednio wcześnie. Jeśli z jakiś powodów nie dostała tego, czego chce to teraz będzie tylko gorzej, bo z dnia na dzień będzie chodzić co raz bardziej zdołowana. Autor to widzi i wie, że ma nóż na gardle, bo nawet jeśli on pójdzie na kompromis, to zapewne dziewczyna nie będzie chciała o tym słyszeć - jż tyle czekała, dlatego oczekuje, zę nastąpi to jak najszybciej.
Sama kwestia tego, czy człowiek może zmienić zdanie z czasem i się rozmyślić, bywa dyskusyjna. Dzisiaj staje się to powoli normalne, żę z czasem ludzie się albo odkochują, albo zmieniają zdanie. Grunt, aby o tym poinformowąc drugą stronę. Osobiście nie rozumiem samego niezzdecydowania Autora w tak ważnych kwestiach, dlatego tym bardziej jestem ciekaw jego motywacji.
Tak zmiana stanowiska MUSI być czymś umotywowana. Oby tylko nie tym, o czym myślisz..

163 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 09:59:13)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Bagiennik w sensie że moje wpisy są przepełnione tymi emocjami? big_smile

164

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
jjbp napisał/a:

Bagiennik w sensie że moje wpisy są przepełnione tymi emocjami? big_smile


Właśnie nie smile Wprost przeciwnie, dlatego się do nich odniosłem smile

165

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Ah wybacz coś źle zrozumiałam, zagłębie się w Twój post raz jeszcze tongue Ale właśnie tak się zdziwiłam lol

166

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
anetas napisał/a:

Pytanie czemu dziewczynie az tak zależy na tych oświadczynach po 3 miesiącach. Czyżby jednak szukala ojca dla dzieci tylko i wyłącznie?

Wczesniej napisalas, zeby poczekala miesiac. Ona chce poczekac max 3 tongue w czym problem? Dziewczyna chce sformalizowac to, co i tak maja, bo i tak zyja jak w malzenstwie, tylko malzenstwem nie sa. Gosc jakos jest dojrzaly do tego, zeby razem mieszkac, prowadzic dom, pracowac, zarabiac, wspolnie jezdzic na wakacje, ale nagle boi sie okreslenia "maz i zona". To jest totalny brak dojrzalosci, bo jezeli jest im razem ze soba dobrze, a ona czuje, ze potrzebuje papierka, to papierek mozna zalatwic w miesiac. Oni, swiadkowie, urzednik i zalatwione. Nie musi byc wesela na 200 osob, nie musi byc wielkiej ceremonii. Jezeli chce sie sformalizowac, to nawet nikt o tym nie musi wiedziec poza nimi samymi.


Podalam dla przykładu miesiąc niech czeka tyle ile chce

No a ona powiedziala, ze poczeka max 3 miesiace. Czemu to jest dla Ciebie takim problemem?

Jego martwi to, co jest miedzy nimi. Ale zdaje sobie sprawe ze to, co jest miedzy nimi jest wynikiem tego, ze ona jest po prostu w tej relacji nieszczesliwa, bo jej potrzeby sa ignorowane.

167

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

No mnie to właśnie dziwi, że dziewczyna autora chce szantażem zmusić do tego ślubu skoro on nie chce, powinna jak się lampka zapalić ze cos jest nie tak. Wy doradzacie jemu, żeby na jej życzenie zniszczyli sobie życie.

Skoro autorowi nie pasuje ślub teraz to niby czemu ma być tak jak ona chce, dlaczego niby jej zdanie ma być w tym temacie ważniejsze? Z mojej strony powinno być tak: obydwoje powinni pragnąc ślubu tu i teraz, żeby to miało miejsce.

Jeśli on na niej wymusi czekanie lub ona ona nim wymusi ślub natychmiast to nigdy nie będą szczęśliwi. No ale załóżmy że wezmą ślub. Zaraz będzie temat dziecka. On będzie chciał poczekać, ona będzie chciała natychmiast i znowu będą szantaże, desperacja i będzie musiało być po jej myśli. Pojawi się temat domu, kredytu. On będzie chciał oszczędzać ona brać od razu kredyt na 30 lat itd itd.

Problemem nie jest podejście autora jak tu niektórzy wmawiają. Problemem jest to, że mają inne wizję świata. Ona gdyby nie była desperatką to by zaraz odeszła, normalna osoba nie wymusza czegoś na drugiej stronie, bo wie że to nie działa. Normalna osoba wie, że żeby związek miał sens to obie strony muszą mieć podobne myślenie, jeżeli ciągle jedna strona będzie musiała szantażem i desperacją wymuszać jakieś poważne decyzje to obydwoje skończą z nerwica lub depresją. On dlatego, że będzie działał wbrew sobie a ona dlatego, że ja zmęczy takie zmienianie drugiej osoby jak produktu w sklepie.

Każdy człowiek jest wolną jednostką. Przecież nawet jak autor się zgodzi na jej żądania to nie znaczy, że od tej pory będą szczęśliwi. Pojawi się kwas, bo autor nie czuje jej decyzji. To że powie pod naciskiem desperacji "tak weźmy ślub" to jedno, ale problemem prawdziwym jest to, że autor tego "nie czuje" i nie będzie działał w zgodzie z sobą.

Rozwiązanie jest jedno. Albo się rozstają bo zmiana drugiej osoby siłą niczym marionetką nie ma sensu. Albo wspólnie rozmawiają i wspólnie dochodzą do decyzji której obydwoje pragną. Powiedzmy że decydują się na ślub za rok - zarówno ona musi pragnąc tego ślubu za rok jak i on.

No i nie gadajcie, za jak są razem jak rodzina to on musi dać jej papier bo ona chce. Nie, równie dobrze skoro jest im razem dobrze to ona nie musi naciskać na ten papier bo on wiele nie zmieni.

Być może ona po prostu chce zagrać ślubem żeby potem wziąć rozwód i coś ugrać dla siebie, typowe zagranie pod ograbianie faceta. No bo niby po co się z nim męczy, dlaczego jest taka zdesperowana skoro Autor nie chce? Dlaczego ona myśli że jak go zmusi to nagle wszystko będzie ok? Przecież takie wymuszanie wyleje szambo kwasu do związku. Obie strony muszą czuć to samo w ważnych decyzjach. Autor dobrze robi że nie daje się ograbić.

168 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-06 10:21:58)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Z punktu widzenia Autora wątpliwości odnośnie jej zachowania i podejśćia mogą być w pewien sposób uzasadnione. Z tego względu, o którym wpsomniała anetas: jeśli nawet JUŻ TERAZ Autor się jej oświadczy, to tzw "smród" pozostanie. Dalej ich ten związek będzie się opierał na owych wymuszeniach, stawianiu ultimatu, naciskaniu itp.
Niewykluczone, że Autor obawia się, że dziewczyna będzie chciała, aby zawsze się do niej dostosowywał, niezależnie od okoliczności. Poza tym, jeśli rzeczywiście ona patrzy tak na te swoje koleżanki i na nich próbuje sie wzorować, to już niezbyt dobrze to wygląda. Zakładam jednak, ze SAMA tego oczekuje.

169

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Wy doradzacie jemu, żeby na jej życzenie zniszczyli sobie życie.

Witold chyba jakiś inny wątek czytasz bo ja widziałam sporo rad żeby właśnie NIE niszczyć sobie życia, NIE robić nic wbrew sobie, za to dojść do tego co się chce i szczerze to zakomunikować drugiej osobie.

170

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Skoro według niej jej potrzeby są ignorowane to droga wolna. Ale ona wie że on ją kocha więc manipuluje i próbuje grać na emocjach. Chlopak jest odporny na te działania. Jak sie teraz zlamie w przyszłości będzie to wykorzystywać. Więc pokazuje jej ze sie w ten sposób nie dogadają i czeka az wszystko wróci do normy a tym samym ona odbiera tak ze jej uczucia nie są brane pod uwagę.

171 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-07-06 10:30:06)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Witold12 napisał/a:

No mnie to właśnie dziwi, że dziewczyna autora chce szantażem zmusić do tego ślubu skoro on nie chce, powinna jak się lampka zapalić ze cos jest nie tak. Wy doradzacie jemu, żeby na jej życzenie zniszczyli sobie życie.

Skoro autorowi nie pasuje ślub teraz to niby czemu ma być tak jak ona chce, dlaczego niby jej zdanie ma być w tym temacie ważniejsze? Z mojej strony powinno być tak: obydwoje powinni pragnąc ślubu tu i teraz, żeby to miało miejsce.

Jeśli on na niej wymusi czekanie lub ona ona nim wymusi ślub natychmiast to nigdy nie będą szczęśliwi. No ale załóżmy że wezmą ślub. Zaraz będzie temat dziecka. On będzie chciał poczekać, ona będzie chciała natychmiast i znowu będą szantaże, desperacja i będzie musiało być po jej myśli. Pojawi się temat domu, kredytu. On będzie chciał oszczędzać ona brać od razu kredyt na 30 lat itd itd.

Problemem nie jest podejście autora jak tu niektórzy wmawiają. Problemem jest to, że mają inne wizję świata. Ona gdyby nie była desperatką to by zaraz odeszła, normalna osoba nie wymusza czegoś na drugiej stronie, bo wie że to nie działa. Normalna osoba wie, że żeby związek miał sens to obie strony muszą mieć podobne myślenie, jeżeli ciągle jedna strona będzie musiała szantażem i desperacją wymuszać jakieś poważne decyzje to obydwoje skończą z nerwica lub depresją. On dlatego, że będzie działał wbrew sobie a ona dlatego, że ja zmęczy takie zmienianie drugiej osoby jak produktu w sklepie.

Każdy człowiek jest wolną jednostką. Przecież nawet jak autor się zgodzi na jej żądania to nie znaczy, że od tej pory będą szczęśliwi. Pojawi się kwas, bo autor nie czuje jej decyzji. To że powie pod naciskiem desperacji "tak weźmy ślub" to jedno, ale problemem prawdziwym jest to, że autor tego "nie czuje" i nie będzie działał w zgodzie z sobą.

Rozwiązanie jest jedno. Albo się rozstają bo zmiana drugiej osoby siłą niczym marionetką nie ma sensu. Albo wspólnie rozmawiają i wspólnie dochodzą do decyzji której obydwoje pragną. Powiedzmy że decydują się na ślub za rok - zarówno ona musi pragnąc tego ślubu za rok jak i on.

No i nie gadajcie, za jak są razem jak rodzina to on musi dać jej papier bo ona chce. Nie, równie dobrze skoro jest im razem dobrze to ona nie musi naciskać na ten papier bo on wiele nie zmieni.

Być może ona po prostu chce zagrać ślubem żeby potem wziąć rozwód i coś ugrać dla siebie, typowe zagranie pod ograbianie faceta. No bo niby po co się z nim męczy, dlaczego jest taka zdesperowana skoro Autor nie chce? Dlaczego ona myśli że jak go zmusi to nagle wszystko będzie ok? Przecież takie wymuszanie wyleje szambo kwasu do związku. Obie strony muszą czuć to samo w ważnych decyzjach. Autor dobrze robi że nie daje się ograbić.

Ja nie mowie, ze oni maja teraz natychmiast brac slub. Problemem Autora jest to, ze nie potrafi dziewczynie jasno i wprost powiedziec, ze tego slubu nie chce, tylko raz mowi, zeby przestala mowic, raz ze 3 lata, raz ze nie wie ile, raz ze nie jest gotowy, raz ze byl gotowy. Tu jest problem.
Bedac fair, powinien jej powiedziec "Sluchaj Kryska, nie chce slubu, nie czuje tego, jezeli Tobie na tym zalezy, to nie ze mna". I kazde z nich moze sobie ukladac zycie jak chce. Tymczasem Autor w kazdej rozmowie mowi co innego, ma inne scenariusze, inne wizje i tak naprawde nikt nie wie czy chce sie oswiadczyc za tydzien czy za rok. Jednoczesnie ciagle powtarza, ze widzi malzenstwo i rodzine w przyszlosci z ta wlasnie kobieta. Wiec skoro widzi malzenstwo z nia za np. 5-10 lat, to co jest nie tak, ze nie widzi tego w perspektywie roku (gdzie, jak juz pisalam, od zareczyn do slubu spokojnie minie 1-1.5 roku, a do urodzenia dziecka kolejne kilka miesiecy, wiec tak naprawde dziecko moze spokojnie pojawic sie nawet dopiero za te 3 lata).

A co do samego papierka, to w mojej opinii, jezeli jednej osobie zalezy, a para i tak juz razem zyje w kazdym mozliwym aspekcie, to to jest naprawde tylko formalnosc, ktora powinna byc dopelniona w takim wypadku. Bo jezeli i tak zyja razem, a ktos sie rekami i nogami wzbrania przed slubem, chociaz sam slub nie wprowadzi nic nowego do ich zycia, to znaczy tylko i wylacznie to, ze osoba, z ktora zyje nie jest dla niego najlepszym wyborem, tylko alternatywa na przeczekanie do poznania kogos lepszego.

172

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

No ja tu raczej czytam odpowiedzi "dorośnij i zgodź się na jej desperackie żądania ślubu, i tak żyjecie jak po ślubie, autorze niedojrzały ty jeden"

Nie wiem czy naprawdę niektórzy nie widzą różnicy pomiędzy

A. "W sumie to nie chce teraz ślubu, wolę za 3 lata, rozumiem że to dla niej ważne ale ja źle się z tym czuję, nie chce go teraz tylko pozniej, ale ulegnę żeby już mi nie truła dupy i żeby panie anonimowe z forum nie pisali mi już, że jestem niedojrzały"

VS

B. "Nie chciałem tego ślubu teraz, ale skoro to dla niej takie ważne i jest mi z nią dobrze i w sumie chce z nią być to wezmę z nią ślub, bo czuję że to dobra decyzja i pragnę z nią być. Pragnę z nią ślubu".

Nie ma opcji żeby autor zaczął myśleć w sposób B pod naporem waszych wpisów, bo by nie było wątku. Zostaje tylko opcja A - na pewno dziewczyna autora będzie szczęśliwa, ze facet pod naporem zrobił coś wbrew sobie i chodzil nieszczęśliwy walcząc z myślami. Na pewno będzie szczęśliwa jak autor zacznie nieszczerze mówić przysięgę na wymuszonym ślubie

Dla mnie zagadką dalej jest dlaczego ona się aż tak męczy zamiast odejść, co ona chce tym szantażem zyskać?

173 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-06 10:36:10)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Dla mnie w tym momencie naistotniejszy jest POWÓD, dla którego on zwleka z decyzją lub ją zmienia/waha się. I właśnie o tym powinien jej powiedzieć, bo na obecną chwilę, nawet jeżeli Autor chce tego samego, tylko później, to ona odbiera to zupełnie inaczej: jako brak chęci, gdyż swoją wersję uważa za jedyną słuszną, jako dowód na jego uczucie do niej.

174

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Lady Loka napisał/a:
Witold12 napisał/a:

No mnie to właśnie dziwi, że dziewczyna autora chce szantażem zmusić do tego ślubu skoro on nie chce, powinna jak się lampka zapalić ze cos jest nie tak. Wy doradzacie jemu, żeby na jej życzenie zniszczyli sobie życie.

Skoro autorowi nie pasuje ślub teraz to niby czemu ma być tak jak ona chce, dlaczego niby jej zdanie ma być w tym temacie ważniejsze? Z mojej strony powinno być tak: obydwoje powinni pragnąc ślubu tu i teraz, żeby to miało miejsce.

Jeśli on na niej wymusi czekanie lub ona ona nim wymusi ślub natychmiast to nigdy nie będą szczęśliwi. No ale załóżmy że wezmą ślub. Zaraz będzie temat dziecka. On będzie chciał poczekać, ona będzie chciała natychmiast i znowu będą szantaże, desperacja i będzie musiało być po jej myśli. Pojawi się temat domu, kredytu. On będzie chciał oszczędzać ona brać od razu kredyt na 30 lat itd itd.

Problemem nie jest podejście autora jak tu niektórzy wmawiają. Problemem jest to, że mają inne wizję świata. Ona gdyby nie była desperatką to by zaraz odeszła, normalna osoba nie wymusza czegoś na drugiej stronie, bo wie że to nie działa. Normalna osoba wie, że żeby związek miał sens to obie strony muszą mieć podobne myślenie, jeżeli ciągle jedna strona będzie musiała szantażem i desperacją wymuszać jakieś poważne decyzje to obydwoje skończą z nerwica lub depresją. On dlatego, że będzie działał wbrew sobie a ona dlatego, że ja zmęczy takie zmienianie drugiej osoby jak produktu w sklepie.

Każdy człowiek jest wolną jednostką. Przecież nawet jak autor się zgodzi na jej żądania to nie znaczy, że od tej pory będą szczęśliwi. Pojawi się kwas, bo autor nie czuje jej decyzji. To że powie pod naciskiem desperacji "tak weźmy ślub" to jedno, ale problemem prawdziwym jest to, że autor tego "nie czuje" i nie będzie działał w zgodzie z sobą.

Rozwiązanie jest jedno. Albo się rozstają bo zmiana drugiej osoby siłą niczym marionetką nie ma sensu. Albo wspólnie rozmawiają i wspólnie dochodzą do decyzji której obydwoje pragną. Powiedzmy że decydują się na ślub za rok - zarówno ona musi pragnąc tego ślubu za rok jak i on.

No i nie gadajcie, za jak są razem jak rodzina to on musi dać jej papier bo ona chce. Nie, równie dobrze skoro jest im razem dobrze to ona nie musi naciskać na ten papier bo on wiele nie zmieni.

Być może ona po prostu chce zagrać ślubem żeby potem wziąć rozwód i coś ugrać dla siebie, typowe zagranie pod ograbianie faceta. No bo niby po co się z nim męczy, dlaczego jest taka zdesperowana skoro Autor nie chce? Dlaczego ona myśli że jak go zmusi to nagle wszystko będzie ok? Przecież takie wymuszanie wyleje szambo kwasu do związku. Obie strony muszą czuć to samo w ważnych decyzjach. Autor dobrze robi że nie daje się ograbić.

Ja nie mowie, ze oni maja teraz natychmiast brac slub. Problemem Autora jest to, ze nie potrafi dziewczynie jasno i wprost powiedziec, ze tego slubu nie chce, tylko raz mowi, zeby przestala mowic, raz ze 3 lata, raz ze nie wie ile, raz ze nie jest gotowy, raz ze byl gotowy. Tu jest problem.
Bedac fair, powinien jej powiedziec "Sluchaj Kryska, nie chce slubu, nie czuje tego, jezeli Tobie na tym zalezy, to nie ze mna". I kazde z nich moze sobie ukladac zycie jak chce. Tymczasem Autor w kazdej rozmowie mowi co innego, ma inne scenariusze, inne wizje i tak naprawde nikt nie wie czy chce sie oswiadczyc za tydzien czy za rok. Jednoczesnie ciagle powtarza, ze widzi malzenstwo i rodzine w przyszlosci z ta wlasnie kobieta. Wiec skoro widzi malzenstwo z nia za np. 5-10 lat, to co jest nie tak, ze nie widzi tego w perspektywie roku (gdzie, jak juz pisalam, od zareczyn do slubu spokojnie minie 1-1.5 roku, a do urodzenia dziecka kolejne kilka miesiecy, wiec tak naprawde dziecko moze spokojnie pojawic sie nawet dopiero za te 3 lata).

A co do samego papierka, to w mojej opinii, jezeli jednej osobie zalezy, a para i tak juz razem zyje w kazdym mozliwym aspekcie, to to jest naprawde tylko formalnosc, ktora powinna byc dopelniona w takim wypadku. Bo jezeli i tak zyja razem, a ktos sie rekami i nogami wzbrania przed slubem, chociaz sam slub nie wprowadzi nic nowego do ich zycia, to znaczy tylko i wylacznie to, ze osoba, z ktora zyje nie jest dla niego najlepszym wyborem, tylko alternatywa na przeczekanie do poznania kogos lepszego.


Pisał że jest pewien tego ze chce z nią brać ślub. Cały cyrk jest spowodowany jej zachowaniem obecnie. Czytamy ten sam wątek? Facet zakłada konto na forum dla kobiet z prośbą o radę. Po co miałby to robić gdyby mu na niej nie zalezalo i czekał na inną ?

175

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Bo jezeli i tak zyja razem, a ktos sie rekami i nogami wzbrania przed slubem, chociaz sam slub nie wprowadzi nic nowego do ich zycia, to znaczy tylko i wylacznie to, ze osoba, z ktora zyje nie jest dla niego najlepszym wyborem, tylko alternatywa na przeczekanie do poznania kogos lepszego.

Ale bzdury gadasz. Ja ci mówię że skoro i tak żyją jak po ślubie to nic magicznego się nie stanie, więc równie dobrze nie muszą tego ślubu brać.

Ślub jest wygodny dla kobiety w takiej sytuacji, bo jak jej się odwidzi to ona może zażądać rozwodu, zabrać połowę majątku i wywalczyć duże alimenty. Na ślubie zyskuje kobieta, a facet nic nie zyskuje. Z kolei brak ślubu w tej sytuacji jest wygodny tylko dla faceta, który może w każdej chwili odejść bezproblemowo. Kobieta traci, facet zyskuje.

Więc tak żeby być obiektywny - żadne z podejść nie jest lepsze. Jedno jest dobre dla kobiety, drugie dobre dla faceta. Dlaczego to facet akurat ma ryzykować? Dlaczego akurat kobieta ma ryzykować?

Może w przyszłości wymyślą jakiś system, gdzie nikt nie będzie pokrzywdzony

176 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 10:40:42)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
bagienni_k napisał/a:

Dla mnie w tym momencie naistotniejszy jest POWÓD, dla którego on zwleka z decyzją lub ją zmienia/waha się. I właśnie o tym powinien jej powiedzieć.

Dokładnie, pełna zgoda. I uważam że zamiast obiecywać za 3 lata na pewno, na stówę i tak dalej powinien powiedzieć to co nam tutaj: wydawało mi się że jestem gotów ale coś się zmieniło i nie jestem. Na ta chwile ślub zszedł z listy priorytetów i nawet o nim nie myślę. Może kiedyś

To może mieć dwa skutki: albo ona odejdzie, albo zaakceptuje niewiadomą i wtedy się przestanie kopać z rzeczywistością

177

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Ja bym też zwlekała gdyby zamiast uśmiechniętego, zadowolonego z życia partnera dostała nagle rozchwianą emocjonalnie beksę bez powodu. Nikt nie umarł nie? Jak ma problemy ze sobą to niech idzie do psychologa albo zacznie brać tabelki

178 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-07-06 10:48:52)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Witold12 napisał/a:

Bo jezeli i tak zyja razem, a ktos sie rekami i nogami wzbrania przed slubem, chociaz sam slub nie wprowadzi nic nowego do ich zycia, to znaczy tylko i wylacznie to, ze osoba, z ktora zyje nie jest dla niego najlepszym wyborem, tylko alternatywa na przeczekanie do poznania kogos lepszego.

Ale bzdury gadasz. Ja ci mówię że skoro i tak żyją jak po ślubie to nic magicznego się nie stanie, więc równie dobrze nie muszą tego ślubu brać.

Ślub jest wygodny dla kobiety w takiej sytuacji, bo jak jej się odwidzi to ona może zażądać rozwodu, zabrać połowę majątku i wywalczyć duże alimenty. Na ślubie zyskuje kobieta, a facet nic nie zyskuje. Z kolei brak ślubu w tej sytuacji jest wygodny tylko dla faceta, który może w każdej chwili odejść bezproblemowo. Kobieta traci, facet zyskuje.

Więc tak żeby być obiektywny - żadne z podejść nie jest lepsze. Jedno jest dobre dla kobiety, drugie dobre dla faceta. Dlaczego to facet akurat ma ryzykować? Dlaczego akurat kobieta ma ryzykować?

Może w przyszłości wymyślą jakiś system, gdzie nikt nie będzie pokrzywdzony

Istnieje cos takiego jak intercyza, to jest ten system bez pokrzywdzania ludzi wink

No ja akurat uwazam, ze jak sie razem mieszka tyle czasu, to slub jest tylko formalnoscia i ta formalnosc powinna byc dopelniona jezeli jednej osobie na nim zalezy, nawet jezeli tej drugiej jest wszystko jedno (to troche tak jakby mojemu partnerowi zalezalo na czerwonej scianie w pokoju, a mnie bylo wszystko jedno, wiec malujemy na czerwono, skoro jemu na tym zalezy).

Jak razem mieszkaja tyle czasu, to tak czy inaczej tworza ze soba komorke rodzinna. On jakos jest dojrzaly na tyle, zeby tworzyc z nia "rodzine" bez zobowiazan, bez slubu, a jak przychodzi co do czego, to sie przestraszyl. Pytanie, czy przestraszyl sie zmiany i to kwestia przemyslenia i faktycznie zajmie to kilka miesiecy (przykladowo ja tak mialam), czy to jest kwestia tego, ze myslac o slubie facet uswiadamia sobie, ze to nie jest miejsce, w ktorym chce byc za 20-30 lat, wtedy najlepiej sie rozstac.

Generalnie pomyslenie sobie o perspektywie slubu z osoba, z ktora sie jest, calkiem fajnie porzadkuje myslenie o tym, czy to jest zwiazek na dluzszy czas/na zawsze, czy nie ma przyszlosci.

179 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 10:48:45)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Anetas sorry ale idąc tokiem Twoich rad to równie dobrze można powiedzieć że autor robi problem z niczego bo jak się hajtnie to nikt nie umrze więc co to za big deal. Podobny level że tak powiem

180

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
jjbp napisał/a:

Anetas sorry ale idąc tokiem Twoich rad to równie dobrze można powiedzieć że autor robi problem z niczego bo jak się hajtnie to nikt nie umrze więc co to za big deal. Podobny level że tak powiem

Istnieje ryzyko że po ślubie ona taka zostanie. Będzie chciała dzidziusia którego on jej obiecał and here we go

181 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-06 11:02:26)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Co do samych wątpliwości Autora na temat idei samego ślubu, to muszę przyznać, że go rozumię, jeśli nawet powiedziałby wprost, żę dla niego życie bez papierka, jeśli wszystko inne gra, jest odpowiednie. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumię tego mitologizowania małżeństwa, dlatego w takich wypadkach konflikt interesów jest nieunikniony. Ludzie widzą w samej instytucji małżeństwa wyższy poziom, formalizację czy po prostu przejaw odpowiedzialności większej, niż gdyby ludzie żyli bez papierka. No, tutaj właśnie można dyskutować..
Choć twierdzenie, żę kobieta wychodzi za mąż głównie po to, że potem może łatwiej facetqa oskubać z kasy przy rozwodzie jest grubym przegięciem w drugą stronę.
Witold, skąd Ty bierzesz te rewelacje?

Wszystko wskazuje jednak na to, żę Autor jeszcze nie zdecydował i własciwie nie wie do końća, czego chce.

182 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 10:56:20)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:
jjbp napisał/a:

Anetas sorry ale idąc tokiem Twoich rad to równie dobrze można powiedzieć że autor robi problem z niczego bo jak się hajtnie to nikt nie umrze więc co to za big deal. Podobny level że tak powiem

Istnieje ryzyko że po ślubie ona taka zostanie. Będzie chciała dzidziusia którego on jej obiecał and here we go

No jasne, ale istnieje też ryzyko że on za 3 lata powie kolejne 3.

183

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Już 3 strony dywagacji, a autor ulotnił się. Facet ewidentnie poczuł wiatr w żagle a tę konkretnie kobietę traktuje jak bezpieczną przystań. Ona stała się "beksą" jak to niektórzy nieładnie zauważyli nie dlatego, że taka jest, ale dlatego, że podskórnie wyczuwa to, że facet jest miękkim robiony. Nie o to chodzi, żeby on wbrew sobie oświadczył się, tylko żeby jasno określił, że tego ślubu nie chce (bo to jest fakt) i nie kradł jej tych kolejnych lat. Jego za przeproszeniem pierdo... enie o tym, że jeszcze trochę, jeszcze moment, tuż za rogiem, jeszcze jeden zakręt to nic innego jak marchewka, a laska ma być tym osiołkiem, który goni. Zachowanie autora niczym się nie różni od tych facetów, którzy zdradzają, ale jednak nie odchodzą, bo im wygodnie, a ta nowa to taka niepewna i w zasadzie niesprawdzona nigdzie poza łóżkiem. Tu nie ma pola na żaden kompromis, przynajmniej z jej strony - to autor zmienił zasady gry w jej trakcie, a tak się nie robi. Oczywiście wyobrażam sobie, jakby ta dziewczyna pokazała środkowy palec naszemu księciu, co to aktualnie rośnie w piórka i on oczywiście robi wielkie oczy, a w dupce mu się pali i nagle przypomina sobie wszystkie te wielkie uczucia:)

184

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Inny "cel" na horyzoncie staje się coraz bardziej prawdopodobny..

185

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
jjbp napisał/a:
anetas napisał/a:
jjbp napisał/a:

Anetas sorry ale idąc tokiem Twoich rad to równie dobrze można powiedzieć że autor robi problem z niczego bo jak się hajtnie to nikt nie umrze więc co to za big deal. Podobny level że tak powiem

Istnieje ryzyko że po ślubie ona taka zostanie. Będzie chciała dzidziusia którego on jej obiecał and here we go

No jasne, ale istnieje też ryzyko że on za 3 lata powie kolejne 3.

Sama uważam że jak facet nie potrafi się określić to trzeba odejść bo to oznacza ze nie jest do końca zainteresowany, tyle ze on jest i czeka az atmosfera się oczyści aby oświadczyny były czymś przyjemnym niestety nie moze sie doczekac. Trzeba będzie zaraz zamknąć wątek autora i tak dawno tu nie ma

186

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:

Czemu jak kobieta nie rodzi dziecka to od razu musi zakładać ze czas z facetem jest zmarnowany? Dobrze sie ze sobą dogadywali i fajnie spędzali ze sobą czas, ona uznała ze pora zrobić następny krok on chce się wstrzymać jednak boi się ze ją straci i chce isc na ustępstwo. Tylko ona swoim zachowaniem na to nie pozwala

Ano dlatego, że dzieci i rodzina to są w jej życiu PRIORYTETY. Wybrała jego, bo ZADEKLAROWAŁ, że ich życiowe cele są zgodne. Tylko że on niestety rzucał słowa na wiatr.

187 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 11:05:58)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
anetas napisał/a:
jjbp napisał/a:
anetas napisał/a:

Istnieje ryzyko że po ślubie ona taka zostanie. Będzie chciała dzidziusia którego on jej obiecał and here we go

No jasne, ale istnieje też ryzyko że on za 3 lata powie kolejne 3.

Sama uważam że jak facet nie potrafi się określić to trzeba odejść bo to oznacza ze nie jest do końca zainteresowany, tyle ze on jest i czeka az atmosfera się oczyści aby oświadczyny były czymś przyjemnym niestety nie moze sie doczekac. Trzeba będzie zaraz zamknąć wątek autora i tak dawno tu nie ma

Tylko że autor nie napisał że jest gotowy i zdecydowany i tylko czeka na fajna okazję, a że właśnie nie jest gotowy i czeka dopiero aż go weźmie jakiś zryw że będzie w końcu chciał. Jak dla mnie jest różnica.

188

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
jjbp napisał/a:
anetas napisał/a:
jjbp napisał/a:

No jasne, ale istnieje też ryzyko że on za 3 lata powie kolejne 3.

Sama uważam że jak facet nie potrafi się określić to trzeba odejść bo to oznacza ze nie jest do końca zainteresowany, tyle ze on jest i czeka az atmosfera się oczyści aby oświadczyny były czymś przyjemnym niestety nie moze sie doczekac. Trzeba będzie zaraz zamknąć wątek autora i tak dawno tu nie ma

Tylko że autor nie napisał że jest gotowy i zdecydowany i tylko czeka na fajna okazję, a że właśnie nie jest gotowy i czeka dopiero aż go weźmie jakiś zryw że będzie w końcu chciał. Jak dla mnie jest różnica.

ależ on nawet nie myśli o zaręczynach:

"Nie jestem na to gotowy zwyczajnie, nie myślę o tym teraz."

Po co więc chce przeciągać ten związek? Chyba tylko z powodów, o których napisał powyżej BEKA.

189 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-07-06 11:15:49)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

W sumie to, jak to było? On się najpierw chciał oświadczać po 3 miesiącach znajomości? No to odważny chłop musiałby być..Jeśli WTEDY jednak poczekał, to w świetle obecnych wydarzeń, możę to i dobrze..

Natomiast zastnawiam się, jak to jest, że jeśli rzeczywiście Autor był czuł tą presję dzień i noc, on nawet, jeżeli mu zależy, będzie czekał aż jej emocje opadną, co w rzeczywistości nie nastąpi PÓKI on się nie oświadczy.
Z pewnością dla dziewczyny ważniejsze będą nawet wymuszone, niż żadne..

190

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
bagienni_k napisał/a:

W sumie to, jak to było? On się najpierw chciał oświadczać po 3 miesiącach znajomości? No to odważny chłop musiałby być..Jeśli WTEDY jednak poczekał, to w świetle obecnych wydarzeń, możę to i dobrze..

Ja osobiście podejrzewam że wtedy w zrywie zakochania i ta rodzinę chciał, i ślub, i wszystko ale pewnie zahamował go rozsądek że to jednak trochę za wcześnie. Z kolei jak przestało być za wcześnie i wchodzili w moment gdzie znali się na tyle że oświadczyny nie byłyby z kapelusza to i chemia robiła swoje i zakochańcze klapki spadały no i wyszło że jednak tak nie bardzo chce tego samego co ona, a przynajmniej nie aż tak bardzo jak ona. Takie moje podejrzenie

191

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Anetas, co za nadinterpretacje! Jeżeli dziewczyna przez 3,5 roku była fajną partnerką, to skąd pomysł, że po ślubie się zmieni i zacznie być wymuszającą wszystko marudą? Jej obecna postawa tyczy się konkretnej sytuacji, a nie całokształtu. Ciężko wymagać od osoby, która znalazła się na życiowym zakręcie, żeby była radosna.
Znam kilka historii, w których po paru latach związku kobieta chciała pójść dalej, a mężczyzna zwlekał, ale wskutek rozmów z partnerką, wobec ryzyka jej odejścia, decydował się jednak na ślub. W żadnym z tych małżeństw nie widzę, żeby kobieta w późniejszym czasie wymuszała na partnerze inne decyzję, widząc ze to działa.

A to, że ślub nic nie zmienia, to tylko opinia niektórych osób, a nie fakt. Dla wielu ludzi to jest taka oficjalna deklaracja, że chcą być ze sobą całe życie, dla jeszcze innych sakrament. Ale no nie traktujmy swoich własnych opinii jako faktów. Jeżeli ona chce ślubu, to jednak ma ku temu powody.

Osobom, które twierdzą, że dziewczyna ucieka się do szantażu, radzę zapoznać się z definicją tego słowa.

192

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Obecna postawa jest jasna i wynika z zaistniałęj sytuacji, ale to co będzie potem, to właściwie nic nie wiadomo. Jedni się zmieniają, inni nie. Ile razy tak jest, że po ślubie sytuacja zmienia się o 180 stopni?

Co do ślubu to zostańmy przy opinii, że każdy ma swoje zdanie i zaptrywanie na ten temat. Jeśli dla ludzi papierek i urząd, tudziez Kościół, jest gwarantem i przypieczętowaniem trwałości związku, to niech sobie tak myslą..

193

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.
Lendy123 napisał/a:

Anetas, co za nadinterpretacje! Jeżeli dziewczyna przez 3,5 roku była fajną partnerką, to skąd pomysł, że po ślubie się zmieni i zacznie być wymuszającą wszystko marudą? Jej obecna postawa tyczy się konkretnej sytuacji, a nie całokształtu. Ciężko wymagać od osoby, która znalazła się na życiowym zakręcie, żeby była radosna.
Znam kilka historii, w których po paru latach związku kobieta chciała pójść dalej, a mężczyzna zwlekał, ale wskutek rozmów z partnerką, wobec ryzyka jej odejścia, decydował się jednak na ślub. W żadnym z tych małżeństw nie widzę, żeby kobieta w późniejszym czasie wymuszała na partnerze inne decyzję, widząc ze to działa.

A to, że ślub nic nie zmienia, to tylko opinia niektórych osób, a nie fakt. Dla wielu ludzi to jest taka oficjalna deklaracja, że chcą być ze sobą całe życie, dla jeszcze innych sakrament. Ale no nie traktujmy swoich własnych opinii jako faktów. Jeżeli ona chce ślubu, to jednak ma ku temu powody.

Osobom, które twierdzą, że dziewczyna ucieka się do szantażu, radzę zapoznać się z definicją tego słowa.

Jak przeczytasz wszystkie jego posty to sie dowiesz. Ewidentnie chce szybciej ślubu ze względu na koleżanki, nie miłości do autora. Myślę ze zaczął wątpić w to czy ta dziewczyna pragnie jego czy po prostu szuka kandydata na męża i ojca. To jest kolosalna różnica dla faceta. On ma fakt inne priorytety jednak kocha ją i nie chce jej unieszczęśliwiać. Jej jedynym sensem życia jest założenie rodziny. Niekoniecznie z autorem. I sam stwierdził ze ta wizja jest krzywdząca dla mnie też by byla.

194

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Jeśli założenie rodziny to absolutny priorytet PONAD WSZYSTKO, to już robi się trochę niepokojące..Dlatego, jeśli Autor będzie tego pewien, to możę niestety zdecydować się na odejście

195 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-06 11:48:00)

Odp: 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Jej pośpiech nie musi wynikać z tego że obojętne jej z kim. Może wynikać ze zwyczajnej biologii. Nie siedzę jej oczywiście w głowie, nie wiadomo do końca jakie ma motywacje ale nie zapominajmy o tym że jej marzenie jednak jest trochę ograniczone czasowo tak więc pośpiech to nie musi być widzimisię

Posty [ 131 do 195 z 309 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » 3-letni związek i sytuacja bez wyjścia? Zależy mi na jej szczęściu.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024