Witam po przerwie, odnośnie ostatnich postów:
Po pierwsze, nie irytuje mnie to , że ktoś się gubi, bo niepoprawnie sklecam zdania ( tym bardziej Jak emocje mną targają). Bardziej irytuje mnie fakt, że bez chęci wchodzenia w szczegóły od razu coś zakładacie , mi wmawiacie, że wymyślam ( mimo , że tylko przedstawiam sytuacje jaka miała miejsce ) i robicie ze mnie materialistkę. I tego ostatniego będę sie do konca wypierac, bo to ze nie mozecie sie temu wrazeniu oprzec nic nie znaczy. Moze mnie zle odbieracie , bo uzywam prostych slow ( moze tez dlatego ze nie mam polskiego wyszukanego slownictwa) i tym bardziej Jak sa emocje to sie nawet nie zastanawiam, tylko pisze, mowie. I ja juz mowilam , nie obchodzi mnie to zbytnio Co wy sobie o mnie jako osobie myslicie. Ja wiem jakie mam intencje i skoro wy wiecie lepiej to niech tak bedzie.
Po drugie gdzie wam jedynie racje moge przyznac ze maja sie dogadywac sami. Moj nie jest glupi, juz bedzie wiedzial co robi.
Po trzecie najbardziej zabolalo to, że na taki pomysl w ogóle wpadli ( mój ma sie zrzeknac prawa do majatku zeby drugiego chronic przed kredytami- sorry, dom (y) to sa koszta. Chyba kazdy glupi to wie. Jak mnie nie stac to nie mam domu chyba proste)
Po czwarte: tesciowie znowu zmienili zdanie wiec w ogóle wysiadam bo normalny czlowiek nie jest w stanie nadązyc. Brat ma tak dlugo "wynajmowac" az splaci kredyt a pozniej ma ten dom odkupic ( zeby zaoszczedzic podatki) i z tej sumy dac mojemu polowe. Z drugiego domu ma dać rowniez połowe. Obydwoje teraz sie upieraja ze ma byc po rowno. I taki mniej wiecej byl pierwotny plan tzn nikt sie nie zastanawial nad szczegolami bo wszystko bylo jeszcze w porzadku, ale mialo byc PO ROWNO. Stąd moje zdziwko Jak zaczeli kombinowac, rezygnowac i wierzyc w krasnale i wrozki jakoby brat zaczal nas dobrowolnie splacac po ich smierci ( dobrowolnie, bo teraz za zycia chcieli na jego korzyść notarialnie wszystko uregulowac) czyli liczyc na laske brata. W dodatku Kiedy sam juz ma 60 na Karku i zaden Bank nie dalbymu kredytu, dwa domy chce zachowac No to z czego by mial niby was sag.
Po piąte: tescie najchetniej by te dwadomy sprzedali i sie wybudowali ale nie chcą bo ten brat chce się wprowadzic. Wiec to nie jest chciwosc z tym placeniem teraz ale dla mnie najlogiczniejsze rozwiazanie. Bo on ten dom kiedys bedzie mial na wlasnosc i brata bedzie musial splacic predzej czy pozniej. Kalkulacja ze wczesniej to lepiej nie ma nic wspolnego z nami. My mamy swoje , splacamy bez problemu i do renty nie mamy dlugow, czy jakas kase dostaniemy teraz czy nie. Ale tez dla tesciow jest lepiej, jako wynajmowcy musza wszelkie reperatury robic a Dach i ogrzewanie dlugo nie pociagnie. Tak to odejmuja kredyt od sumy za jaka brat ma "kupic", brat bierze kredyt ( poki moze )
Spłaca nas i sam ma jeszcze pare tysi zeby inwestować w dom ktory jest jego. I niech sobie dalej placi ten kredyt ktory jest tam jeszcze otwarty, tak Jak i teraz to robi "wynajmujac". Dla mnie to jest najlepsze rozwiazanie dla wszystkich trzech Stron- NIE TYLKO DLA NAS .
A z drugim domem to sam bedzie musial sie zastanawiac jesli chce Go zostawic i Go na to bedzie stac , to juz nie nasz Problem. Ale teraz z tym wynajmowaniem i pozniej kupnem to jest dla mnie Szczerze bez sensu. Tym bardziej to jest taka duza suma jeszcze ze w ciagu 15 lat dopiero ten dom bedzie splacony ja bym to inaczej rozwiazala ALE NIE MOJ BALAGAN.