Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 307 z 307 ]

261

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
AmiaAmia napisał/a:

Większość osób radzi aby jak najszybciej się z tym uporać. Jednak każdy potrzebuje innego czasu. Zupełnie jak na początku znajomosci. Ktoś skonsumuje związek po tygodniu a innemu i miesiąc za mało. Ja leczyłam się baardzo długo. I tu moze narażę się na krytykę ale porzucenie mnie bylo dla mnie większym i dłuższy bólem niż smierć obu dziadków. Może dlatego, że śmierć zwłaszcza ta ze starości jest naturalną koleją rzeczy. A przy porzuceniu?...moze chodzi o to, ze ciężej się z tym pogodzić i gdzieś tam bardzo długo tłucze się nadzieja, ze może kiedyś..., znowu..
Co mi pomogło? Niczego nie przyśpieszałam, zadnego klina klinem bo to nie działa ( przynajmniej w moim przypadku) Leciał sobie dzień za dniem a ja sobie zyłam tak powoli.
Jednak prawdziwą terapią stało się kupno psa. Ale ty chyba już masz psa...

Jak czujesz się dziś? Czy jesteś szczęśliwą osobą?
Tak, mam pieska, ale rozważam jeszcze kotka. Od zawsze byłam kociarą ale bez kota smile
U mnie na szczęście nie ma tej nadziei, nawet wręcz nie potrafiłabym mu zaufać ponownie. Ale i tak niestety boli. I to rozstanie było takim zaskoczeniem, wcale tego nie chciałam.

Zobacz podobne tematy :

262 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-05-10 19:16:33)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Zauważ, że nie wypowiadam się raczej w każdym wątku w ten sposób. Nie udzielam "złotych rad" wszystkim, bo raczej większość sobie lepiej lub gorzej z tym radzi. Zatem chodzi tutaj nie o to CZY się przeżywa coś, ale JAK? Natomiast widzę różnicę, jeśli ktoś kogoś zdradził czy opuścił po iluś latach małżeńśtwa/związku, gdzie wsyzstko układało się wręcz sielankowo a takim przypadkiem, jak Twój, gdzie przez większość czasu było źle czy wręcz gorzej( to akurat były Toje słowa). Kiedy suma sumarum większość czasu się nie układało w ogóle a trzyma Cię przy tych wspomnieniach tych kilka miłych chwil, kiedy cała reszta, ta smutna rzeczywistość przedstawiała się zupełnie inaczej..Możesz wierzyć lub nie, ale w tym pierwszym przypadku, niera ztutaj na forum postępowałem dokladnie w ten sam sposób, w jaki Ty mi zarzucasz, że nie posepuję wobec Ciebie.

Poza tym ile czasu już minęło? Poprzez ciągłe wypisywanie i wyrzucanie z siebie nie czujesz, że czasami znowu wracasz do jeszcze gorszego samopoczucia niż przed momentem? Skoro ja nie mam szacunku do Ciebie, to powiedz czy on miał przez większą część Waszej znajomości? Czy szanował Ciebie, skoro od początku było niby tak źle? Poza tym czy słowa krytki z mojej strony, jako jednej(!) osoby już powodują, że czujesz się gorsza?
Jeśli tak, to rzeczywiście szkoda w ogóle wyrażać swoją opinię, choćby była inna niż poklepywanie po plecach..

majowa95 napisał/a:

''Wiedzą, że robią źle" - szukam nowych pasji, chodzę na terapię, spacery, jeżdżę nawet do innej miejscowości, żeby realizować swoje dawne marzenia, nie słucham smutnych piosenek, nie oglądam zdjęć, nie wspominam dobrych film, nie oglądam komedii romantycznych, wywaliłam go ze znajomych, staram się nie analizować co i jak i dlaczego, po prostu stało się, przyjęłam życie takim jakie jest, zaakceptowałam rozstanie, nie myślę co by było gdyby, czy napisze itp. prowadzę dziennik emocji, gdy nachodzą czarne myśli staram się je odwracać

No i pięknie! Trzymaj tak dalej! smile Życzę Ci tego, abyś tu wróciła za raczej krótszy, niż dłuższy czas i się z tego wszystkiego zaśmiała smile Bo zwyczajnie po pewnych osobach płakać nie warto...

Trzymaj się i życzę więcej siły/wytrwałości w walce!

263

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Majowa, jesteś jeszcze na BARDZO WCZESNYM etapie. Wiem, że wypatrujesz jakiegoś sygnału, ze nadchodzi lepsze. To, co robisz i że nie masz nadziei na powrót , i że jesteś konsekwentna, daje nadzieję na to, ze nie będziesz w tym miejscu długo siedzieć. Ale u Ciebie minęło dopiero ... ile?... 5-6 tygodni? Nic dziwnego, że masz stany depresyjne. Moim zdaniem nie taplasz się w niczym, tylko zwyczajnie dzielisz przykrymi odczuciami. U mnie juz 7 miesiąc, a wcale jakos cudownie nie jest. Był czas, że wydawało się, że poszłam do przodu, a teraz jakieś "slow motion " mam. Wiem. Ten cholerny czas mija tak wolno... i w dodatku jest to czas niechciany, a konieczny do przejścia.
Myślę, że jesteś na dobrej drodze. Wzięłaś rozpęd, ale wiatr wieje w oczy, i spycha do tyłu. Tak to jest, niestety.

264

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Majowa...Jak się czuję dziś? Nie będzie to odpowiedź, która może się spodobać.
To pies kupił mnie a nie ja jego ( Ją właściwie)  całą swoją energię skupiłam na nowym członku rodziny. Tak bardzo, że wyrwałam się z tego letargu , ból zmalał, pojawiły się plany na przyszłość. I przestałam o nim myśleć. Tylko, że wtedy....on wrócił.
Jak się czuję dziś? Nie tak jak mi się wydawało. Niby jest ok. Tylko ten strach z tyłu głowy, że wszystko moze się powtórzyc.

265

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Amia napisz coś o tym ( jeśli chcesz). Jak to wrócił? Co mówił? Jak Cię przekonał? O co się boisz?

266

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Adela musiałabym założyć osobny wątek bo ten zajęła już Majowa;).  Ale powiem ci jak wrócił. Pod pretekstem obejrzenia psa.

267

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

bagienni_k,

Ja już pisałam wielokrotnie, pierwszy rok był kiepski - to był mój błąd, że latałam za nim, biegałam. Było to kompletnie żałosne, ale stało się, czasu nie cofnę.
Następny rok był normalny, nie było już porzuceń, kłóciliśmy się tak jak inni ludzie. Najgorsze momenty jakie z nim przeżyłam, to te bezlitosne porzucenia.
I naprawdę byłam bardzo mocno zaskoczona tym rozstaniem. Tym bardziej, że myśleliśmy już poważnie o wzięciu kredytu na działkę itp, chodziliśmy po bankach, piękne słówka. A wszystko okazało się kłamstwem, bo wyrzucił mnie jak gówno.

Więc to nie było tak, że przez większość związku było gorzej. On miał wady ja miałam wady. Ale to normalne.
Minęło 1,5 miesiąca i tak, nadal jest mi źle i tak mam potrzebę wyrzucenia tego z siebie i jest mi wtedy lżej. Zalecała mi to nawet Pani psycholog na terapii, by nie tłumić emocji w sobie.

Twoja krytyka jest bezzasadna i może wyrządzić więcej złego niż dobrego. Krytykujesz mnie za to, że odczuwam ból po rozstaniu, tak jakbym nie miała prawa do żadnych uczuć, a mój problem jest błahostką i w ogóle wydziwiam, bo co to za problem rozstać się z chłopakiem, z którym się mieszkało i którego się kochało, łatwizna. Powodujesz presję, że przecież minęło już tyle czasu i powinnam się już ogarnąć, bo przecież dla Ciebie byłoby to takie proste,  nie podoba Ci się, że nie chcę spędzać sama z sobą urlopu, że wylewam z siebie emocje, gdy tego potrzebuję, co jest wręcz zalecane, by nie tłumić ich w sobie, narzucasz jakieś swoje poglądy, co powinnam czuć, czego nie powinnam i przez jaki czas powinnam.

268

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
adela 07 napisał/a:

Majowa, jesteś jeszcze na BARDZO WCZESNYM etapie. Wiem, że wypatrujesz jakiegoś sygnału, ze nadchodzi lepsze. To, co robisz i że nie masz nadziei na powrót , i że jesteś konsekwentna, daje nadzieję na to, ze nie będziesz w tym miejscu długo siedzieć. Ale u Ciebie minęło dopiero ... ile?... 5-6 tygodni? Nic dziwnego, że masz stany depresyjne. Moim zdaniem nie taplasz się w niczym, tylko zwyczajnie dzielisz przykrymi odczuciami. U mnie juz 7 miesiąc, a wcale jakos cudownie nie jest. Był czas, że wydawało się, że poszłam do przodu, a teraz jakieś "slow motion " mam. Wiem. Ten cholerny czas mija tak wolno... i w dodatku jest to czas niechciany, a konieczny do przejścia.
Myślę, że jesteś na dobrej drodze. Wzięłaś rozpęd, ale wiatr wieje w oczy, i spycha do tyłu. Tak to jest, niestety.

Pięknie ujęłaś to w słowa. A jak wygląda Twoje życie? Masz jeszcze jakąś nadzieję? Kontakt z byłym? Jak myślisz, co powoduje że nie możesz iść do przodu?
Właśnie mniej więcej tyle czasu sad Pamiętam pierwsze moje rozstanie, 5 letni związek przeżywałam 6 miesięcy, z tym że był to kompletny dupek, zdradził mnie i chyba to mi pozwoliło ruszyć do przodu. I brak kontaktu.  Swoje wypłakałam i pamiętam, że był to czas tak jakby wyrwany z życia. Pamiętam jak ocierałam łzy i leciałam na imprezę, udawałam, że wszystko jest okej, alkohol pomagał na chwilę a potem był wielki wybuch płaczu w domu. Emocje targały mną niesamowicie. Bardzo wtedy chciałam poznawać ludzi i tak się przytrafiło, że miałam taką okazję na studiach. Umówiłam się nawet z jednym chłopakiem na gofry, ale totalnie nie mogłam skupić się na tym, co on do mnie mówił, mówiłam straszne głupoty, on o niebie ja o chlebie, opowiedział mi historię o jakimś morderstwie, ja się zamyśliłam i gdy skończył zaśmiałam się z grzeczności, myśląc że to był żart. Jego mina była bezcenna. Dodatkowo cała ubrudziłam się gofrem i potykałam się o krawężniki. Dziś będąc na spacerze go spotkałam i tak przypomniała mi się ta sytuacja. Teraz mogę się z tego śmiać. Była to młodzieńcza miłość. Bo miałam 17 lat jak się poznaliśmy. A dziś pozostało wspomnienie.

A jak będzie tym razem, ehh coś mi się zdaje, że będzie to długa droga.

269

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Czyli po słabym roku, był kolejny rok gdzie było ok. Zaczął wtedy być empatyczny, zaczął Cie rozumieć? Nauczył się przyznawać do swoich błędów, zaczął przepraszać? Już nie robił z siebie ofiary i nie wypominał rzeczy sprzed 2 lat ?

270

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
KoloroweSny napisał/a:

Czyli po słabym roku, był kolejny rok gdzie było ok. Zaczął wtedy być empatyczny, zaczął Cie rozumieć? Nauczył się przyznawać do swoich błędów, zaczął przepraszać? Już nie robił z siebie ofiary i nie wypominał rzeczy sprzed 2 lat ?

To było takie dość nietypowe. On nie rozumiał mnie w kłótniach. I nie miał wtedy empatii, nie przyznawał się do błędów, nie przepraszał itp ale też tych kłótni nie było dużo przez ten cały rok. Było ich kilka i były one dość rozdmuchane i odwracał w nich kota ogonem. Nawet on sam powtarzał, że dotarliśmy się do siebie itp.
A rzeczy sprzed 2 lat wymienił podczas rozstania.

271 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-05-10 21:39:10)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Czyli w kłótni nie miał empatii, a tak na codzień miał ? Jak zrobił coś źle poza kłótnią to przepraszał?

272

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Majowa95, zwracałam Ci już uwagę na to, iż pisanie postów pod swoimi poprzednimi postami jest niezgodne z regulaminem naszego forum.
Ty przeprosiłaś i nadal ciągle to robisz.

Jeśli chcesz odpowiedzieć kilku osobom, możesz to zrobić w jednym poście.
A jeśli chcesz dodać coś do wypowiedzi, którą już opublikowałaś - możesz to zrobić za pomocą funkcji "edytuj".

Stosuj się do naszych zasad proszę, w przeciwnym wypadku otrzymasz ostrzeżenie.

273

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
KoloroweSny napisał/a:

Czyli w kłótni nie miał empatii, a tak na codzień miał ? Jak zrobił coś źle poza kłótnią to przepraszał? I okazywał empatie poza kłótniami ?

Nie robił raczej nic złego. I nigdy za nic mnie nie przeprosił. Poza kłótniami był troskliwy, np jak zachorowałam, dbał o mnie. Był szczery, lojalny, było mi z nim dobrze. Ale na koniec ... wiadomo jak wyszło.

274 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-05-10 21:44:28)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Czyli wyznacznikiem dla tej relacji, którą finalnie oceniasz jako dobrą były jedynie te dobre dni a o złych totalnie zapominasz ? I dlatego nie widzisz tego, ze koles po prostu miał na Ciebie ZAWSZE wyrąbane - bo życie nie składa się tylko z miłych chwil ?

275

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
KoloroweSny napisał/a:

Czyli wyznacznikiem dla tej relacji, którą finalnie oceniasz jako dobrą były jedynie te dobre dni a o złych totalnie zapominasz ? I dlatego nie widzisz tego, ze koles po prostu miał na Ciebie ZAWSZE wyrąbane - bo życie nie składa się tylko z miłych chwil ?

Większość było dobrych w drugim roku.
Ale widzę, że nie byłam traktowana na poważnie, że ten związek by nie przetrwał, że mógłby mnie rzucić za x lat z powodu jakiejś błahostki, nie patrząc na to czy mamy dzieci, czy nie mamy. Wszystko potrafiłby zakończyć pstryknięciem palca. Widzę, że rzucał słowa na wiatr. To nie jest tak, że ja tego nie widzę. A ja po prostu głupia w to wszystko wierzyłam. I mam za swoją naiwność.

276

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Ale nie rozumiesz, ze nie mozesz patrzeć na większość czy mniejszość tylko na całokształt ? Całokształt był do d. I Tobie sie tylko wydało, że było okej, gdzie tak na prawde wcale nie było. Teraz od Ciebie tylko zależy kiedy zrozumiesz, że był to kiepski związek, kiepski facet i po prostu nie warto dłużej się smucić i płakać. Szkoda życia na takiego złamasa.

277

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Majowa, jesteś jeszcze na BARDZO WCZESNYM etapie. Wiem, że wypatrujesz jakiegoś sygnału, ze nadchodzi lepsze. To, co robisz i że nie masz nadziei na powrót , i że jesteś konsekwentna, daje nadzieję na to, ze nie będziesz w tym miejscu długo siedzieć. Ale u Ciebie minęło dopiero ... ile?... 5-6 tygodni? Nic dziwnego, że masz stany depresyjne. Moim zdaniem nie taplasz się w niczym, tylko zwyczajnie dzielisz przykrymi odczuciami. U mnie juz 7 miesiąc, a wcale jakos cudownie nie jest. Był czas, że wydawało się, że poszłam do przodu, a teraz jakieś "slow motion " mam. Wiem. Ten cholerny czas mija tak wolno... i w dodatku jest to czas niechciany, a konieczny do przejścia.
Myślę, że jesteś na dobrej drodze. Wzięłaś rozpęd, ale wiatr wieje w oczy, i spycha do tyłu. Tak to jest, niestety.

Pięknie ujęłaś to w słowa. A jak wygląda Twoje życie? Masz jeszcze jakąś nadzieję? Kontakt z byłym? Jak myślisz, co powoduje że nie możesz iść do przodu?
Właśnie mniej więcej tyle czasu sad Pamiętam pierwsze moje rozstanie, 5 letni związek przeżywałam 6 miesięcy, z tym że był to kompletny dupek, zdradził mnie i chyba to mi pozwoliło ruszyć do przodu. I brak kontaktu.  Swoje wypłakałam i pamiętam, że był to czas tak jakby wyrwany z życia. Pamiętam jak ocierałam łzy i leciałam na imprezę, udawałam, że wszystko jest okej, alkohol pomagał na chwilę a potem był wielki wybuch płaczu w domu. Emocje targały mną niesamowicie. Bardzo wtedy chciałam poznawać ludzi i tak się przytrafiło, że miałam taką okazję na studiach. Umówiłam się nawet z jednym chłopakiem na gofry, ale totalnie nie mogłam skupić się na tym, co on do mnie mówił, mówiłam straszne głupoty, on o niebie ja o chlebie, opowiedział mi historię o jakimś morderstwie, ja się zamyśliłam i gdy skończył zaśmiałam się z grzeczności, myśląc że to był żart. Jego mina była bezcenna. Dodatkowo cała ubrudziłam się gofrem i potykałam się o krawężniki. Dziś będąc na spacerze go spotkałam i tak przypomniała mi się ta sytuacja. Teraz mogę się z tego śmiać. Była to młodzieńcza miłość. Bo miałam 17 lat jak się poznaliśmy. A dziś pozostało wspomnienie.

A jak będzie tym razem, ehh coś mi się zdaje, że będzie to długa droga.

Moje życie- no cóż. Mieszkam z córką, pozornie to co zwykle: codzienna zwyczajna rutyna. Mniej kontaktów towarzyskich, brak kogoś do codziennego dzielenia się dniem, planami, brak wsparcia, czułości, poczucia dzielenia się miłością i zmartwieniami. Duże rozgoryczenie i kryzys wartości. Depresja pod kontrolą lekarza.
Zalet nie ma , bo żyliśmy zgodnie, bez kłótni i związkowych dram.
Kontakt- nie bardzo, ostatnia rozmowa jskiś miesiąc temu, pisałam o tym u siebie w wątku.On żałuje że się tak stało ale nie wróci.
Nie idę do przodu,bo za batdzo kochałam?? I teraz kompas życiowy mi się popsuł?
Jakoś idę ale radości w tym nie ma.

278

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

KoloroweSny, wiesz ja generalnie widzę ten całokształt, widzę też te momenty, w których cierpiałam, gdy mnie porzucał. Mam po prostu wrażenie, że jemu nie zależało na mnie. Że to wszystko było udawane. I wolałabym, żeby okazało się, że miał kochankę, albo by mnie zdradził. Wtedy jakoś łatwiej jest zrozumieć, że było się z dupkiem, niż poprzez to że mu na mnie nie zależało.

279

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Mi też wydawało się, że gdyby byłby jakis ,,powód". To byłoby łatwiej. Teraz wiem, że nie. Bo jakby zdradzał, pojawiały by się pytania: dlaczego mnie?, co zrobiłam nie tak..itp.

280

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:

KoloroweSny, wiesz ja generalnie widzę ten całokształt, widzę też te momenty, w których cierpiałam, gdy mnie porzucał. Mam po prostu wrażenie, że jemu nie zależało na mnie. Że to wszystko było udawane. I wolałabym, żeby okazało się, że miał kochankę, albo by mnie zdradził. Wtedy jakoś łatwiej jest zrozumieć, że było się z dupkiem, niż poprzez to że mu na mnie nie zależało.

Co? Co to za dziwne rozumowanie? Nie ma na świecie gorszego uczucia niż bycie zdradzonym przez osobę, która się kocha. To totalnie wyniszcza (o ile ktoś jest stały w uczuciach) i blizny pozostają na zawsze.

281

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

W1dmo,
W sumie zależy to od osoby, każdy ma inaczej.
Ja zostałam zdradzona w poprzednim związku i bolało potwornie, ale też dzięki temu uświadomiłam sobie jakim był dupkiem i że tak naprawdę niewiele straciłam.

A w mojej obecnej sytuacji, wydaje mi się, że on po prostu nie był do końca szczęśliwy w tym związku. Nie chcę go usprawiedliwiać, bo zachował się jak świnia, ale mimo wszystko jakoś ciężej mi to przeżyć. Ciężej mi poczuć do niego nienawiść.

282

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Przykro mi, ale chyba lubisz toksyczne emocje i to dlatego. Bo ten Twój ostatni z opisu typowy niestabilny typ, z którym nikt normalnej relacji nie stworzy. Wiadomo nie od dziś, ze lubicie dupkow, a lobuz kocha najbardziej, a najgorzej jak facet jest zbyt miły - ale spójrz na logike, to co on robił to nie są nawet sygnały, tylko po prostu rzeczy i czynności, po których powinno się od niego odciąć od razu. Typ Cię rzuca a Ty za nim lecisz, lol. To on NIE był dupkiem? Dalej masz jakiś podziw do negatywnych zjawisk. Obstawiam jeszcze, że między Twoim związkami było mało odstępu.

283

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

W1dmo,
Był spory odstęp czasu pomiędzy tymi związkami. Około 2 lata. Jakbym miała się głębiej zastanowić, dlaczego to rozstanie mnie boli i czego mi po tym związku żal to powiedziałabym, że niczego przede mną nie ukrywał, nie kręcił, nie był typem imprezowicza. Być może wzięło się to właśnie z poprzedniego związku, w którym byłam okłamywana, zdradzana, w jego życiu liczyły się tylko imprezy. A w tym drugim związku tego nie było. I może też przez to mi się wydawać, że nie ma już takich ludzi na świecie. Dookoła zdrady, oszustwa itp. a kiedy spotkałam totalne przeciwieństwo mojego poprzedniego ex, chciałam się go trzymać za wszelką cenę.

284

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Być może za mało wiem, ale jak dla mnie to oni są całkiem podobni do siebie... Zresztą kobiety zakochanej w facecie, bo nie jest imprezowy to jeszcze nie widziałem. Tak czy siak traktowal Cię źle. Może ciut lepiej niż ten 1, może nie, ale i tak na tyle źle, ze to Ty powinnaś dawno uciec. Ludzi stabilnych jeszcze trochę jest i na Twoje szczęście to głównie faceci, ale czy Tobie na pewno spodobałby się normalny gościu? Osobiście wątpię, ale powodzenia.

285

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

W1dmo,
Oczywiście, że by mi się spodobał. Związując się z kimś, często po czasie odkrywamy kim jest naprawdę ta osoba. Jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy.

286 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-05-12 09:44:33)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Off top niezwiązany z tematem wątku, złośliwe, personalne ataki na innego użytkownika

287

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Majowa Ty może przemyśl, czym jest zdrowy związek, żeby nie latać z panami, którzy od początku nie rokują dobrze.

W1dmo – z tymi miłymi facetami, to zależy. Niektórzy pokazują się jako mili i uważają, że z samego tego tytułu coś im się należy, zazwyczaj to coś to związek/seks.

Problem jest taki:

Po pierwsze, bycie uprzejmym powinno być standardem w stosunku do obu płci. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Po drugie, jeśli ktoś jest miły, bo uważa, że z tego faktu należy mu się związek/seks czy cokolwiek w tym stylu, to tak naprawdę nie jest miły tylko manipuluje, żeby dostać to co chce. Łatwo jest poznać takiego miłego faceta po tym, że miły jest tylko wtedy, dopóki ma nadzieję, że za swoje bycie miłym zostanie wynagrodzony. Kiedy dostaje odpowiedź odmowną, to przestaje być miły.

288

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Polis, też mam takie wrażenie, że chyba mam problem z tym. Ale liczę, że przepracuję to na terapii. Bo może mam jakiś skrzywiony pogląd na mężczyzn i związki.

289 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-05-12 09:15:35)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:

bagienni_k,

Ja już pisałam wielokrotnie, pierwszy rok był kiepski - to był mój błąd, że latałam za nim, biegałam. Było to kompletnie żałosne, ale stało się, czasu nie cofnę.
Następny rok był normalny, nie było już porzuceń, kłóciliśmy się tak jak inni ludzie. Najgorsze momenty jakie z nim przeżyłam, to te bezlitosne porzucenia.
I naprawdę byłam bardzo mocno zaskoczona tym rozstaniem. Tym bardziej, że myśleliśmy już poważnie o wzięciu kredytu na działkę itp, chodziliśmy po bankach, piękne słówka. A wszystko okazało się kłamstwem, bo wyrzucił mnie jak gówno.

Więc to nie było tak, że przez większość związku było gorzej. On miał wady ja miałam wady. Ale to normalne.
Minęło 1,5 miesiąca i tak, nadal jest mi źle i tak mam potrzebę wyrzucenia tego z siebie i jest mi wtedy lżej. Zalecała mi to nawet Pani psycholog na terapii, by nie tłumić emocji w sobie.

Twoja krytyka jest bezzasadna i może wyrządzić więcej złego niż dobrego. Krytykujesz mnie za to, że odczuwam ból po rozstaniu, tak jakbym nie miała prawa do żadnych uczuć, a mój problem jest błahostką i w ogóle wydziwiam, bo co to za problem rozstać się z chłopakiem, z którym się mieszkało i którego się kochało, łatwizna. Powodujesz presję, że przecież minęło już tyle czasu i powinnam się już ogarnąć, bo przecież dla Ciebie byłoby to takie proste,  nie podoba Ci się, że nie chcę spędzać sama z sobą urlopu, że wylewam z siebie emocje, gdy tego potrzebuję, co jest wręcz zalecane, by nie tłumić ich w sobie, narzucasz jakieś swoje poglądy, co powinnam czuć, czego nie powinnam i przez jaki czas powinnam.

Autorko.

Dorzucę jeszcze coś od siebie, wybacz ale muszę to napisać:

Po pierwsze to jest publiczne forum i każdy może się tutaj wypowiedzieć.
Nie mam zamiaru ukrywać swojego zdania na pewne tematy ani owijać moich myśli w ładny papierek. Tak, pewne sprawy są i pozostaną dla mnie niepojęte, jak choćby nieustanna konieczność spędzania czasu z kimś, kiedy tylko się da(urlop), bo inaczej taki urlop przestanie mieć sens. Jestem człowiekiem, tak jak inni i też lubię towarzystwo, ale nie przesadzajmy! Każdy potrzebuje czasami chwili wytchnienia, aby znaleźć moment dla samego siebie.
Nie krytykuję natomiast samego faktu, że ktoś cierpi po rozstaniu i chce się wyżalić, jak również prawa do przeżywania i wyrażania uczuć. NIkt Ci tutaj i tak nie zabroni niczego ani nie odmówi prawa do przeżywania emocji, bo jestesmy tylko anonimowymi użytkownikami, niemająćymi chyba bezpośredniego wpływu na Twoje postępowanie.
Natomiast zauważ, że wcześniej parę osób zwróciło Ci uwagę na to, JAK Ty to przeżywasz w odniesieniu do całokształtu tego, jak wyglądał Twój związek.

Przeczytaj sobie, co pisze wyżęj użytkowniczka KoloroweSny Mi chodziło w zasadzie dokładnie o to samo, bo właśnie odebrałem to w ten sposób, że on powodował u Ciebie ciągłe napięcie czy ból, tymi swoimi odejściami czy innym zachowaniem. Piszesz wyżej, że nie traktował Cię poważnie, nie potrafił przeprosić czy przyznać się do błędu, był w stanie wszystko ot tak zakończyć cyz też okazał się niesłowny. Te wszystkie (czy większość) rzeczy i zachowań, których się dopuszczał wobec Ciebie można uznać za, delikatnie mówiąc, niewłaściwe wobec osoby, którą się niby kocha.

Jeszcze raz życzę dużo wytrwałości i siły w pracy nad sobą! smile

290

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

bagienni_k,

Zdaję sobie sprawę z tego, że to forum publiczne i można wyrazić tu swoją opinię. Jednak z założenia ludzie, którzy zakładają te wątki potrzebują porad, wsparcia, opinii. Można się z czymś nie zgodzić, można mieć odmienne zdanie, owszem. Ale wywieranie presji, czy okazywanie niezrozumienia z powodu czyjegoś cierpienia jest nie na miejscu. Każdy przeżywa swoje cierpienie w indywidualny sposób. Nikt nie może mi powiedzieć, że ja się nie staram z tego wyjść, bo to co ja teraz robię ze swoim życiem i jak bardzo staram się wypełnić pustkę i zniszczyć ten okropny ból wiem tylko ja.
Więc uważam, że Twoje ocenianie mnie było bezpodstawne. Widzę ile rzeczy było złych w tym związku. Ale mimo wszystko to jeszcze mnie cholernie boli. Dużo pomaga mi terapia, otwiera naprawdę oczy na pewne kwestie. Ale nie sprawi, że zapomnę na pstryknięcie palcem, bo moja miłość była szczera. I to będzie niestety bolało przez jakiś czas.

291

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:

(...) Dużo pomaga mi terapia, otwiera naprawdę oczy na pewne kwestie. Ale nie sprawi, że zapomnę na pstryknięcie palcem, bo moja miłość była szczera. (...)

Zmartwię Cię.
Jeśli trwale, czy to na skutek choroby, czy wypadku, nie uszkodzisz mózgu, to nie dopadnie Cię amnezja i pamiętać będziesz, tym bardziej, że Twa miłość była szczera.

292

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Każdy inaczej to odbiera..Ty widzisz wywieranie presji, ktoś inny może twierdzić, że to zwyczajny kopniak albo wylanie kubła zimnej wody na głowę. Należy się liczyć z tym, że nie każdy będzie wyrażał swoje zdanie w sposób, w jaki tego Autor oczekuje. O to w tym wszystkim chodzi. Jeśli chcesz znać moje zdanie, to moja opinia wyglądałaby zupełnie inaczej, gdybyś nie wspominała cały czas, jak bardzo męczyło Cię wiele jego zachowań czy też Twoje własne słowa krytyki obec niego i Waszego związku. TYle, jeśli chodzi o moją opinię.

Natomiast jak najbardziej należy Ci się to, abyś przeżywała swoje emoje i pracowała nad sobą. Skoro twierdzisz, że ma to miejsce, to nic tylko życzyć sukcesów!

293

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Wielokropek,
Zapomnieć pewnie nigdy nie zapomnę, ale mam nadzieję, że stanie się to dla mnie obojętnym wspomnieniem.

bagienni_k,
Czym innym jest wyrażanie opinii, a wywieranie presji i okazywanie braku zrozumienia do przeżywanych uczuć, do tego w jaki sposób wolę spędzać urlop itp.

To nie jest kubeł zimnej wody, tylko wmawianie czegoś, niezgodnego z prawdą, dyktowanie co powinnam czuć (jakbym miała w ogóle na to jakikolwiek wpływ), narzucanie mi formy spędzania urlopu, nie rozumiem po co mam robić coś, czego nie lubię i mam do tego pełne prawo.

Łatwo coś się mówi, ciężej jest odnaleźć się w takiej sytuacji, gdy dotyczy ona nas samych.

294 Ostatnio edytowany przez polis (2021-05-12 11:20:14)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:

Polis, też mam takie wrażenie, że chyba mam problem z tym. Ale liczę, że przepracuję to na terapii. Bo może mam jakiś skrzywiony pogląd na mężczyzn i związki.

Tylko nie czekaj na samą terapię, bo tak to można i 10 lat chodzić na terapię przy jednej godzinie tygodniowo. Sama też coś aktywnie o tym poszukaj, co mają do powiedzenia inni psychoterapeuci, żeby sobie samej przemyśleć temat. Mogę Ci polecić książki Stefanie Stahl, ona dużo pisze o związkach albo szukaj podcastów psychoterapeutów, którzy zajmują się tematem.

295

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Ty to odbierasz jako wywieranie presji czy narzucanie Tobie czyjeś racji czy woli, ja to widzę, jako wyrażanie opini czy nawet zwykłego zdziwienia. Zastanów się JAK Ci ktoś tutaj może cokolwiek narzucać czy do czegoś zmuszać? Dyktować co powinnaś czuć a czego nie? Poprzez serię anonimowych wpisów? 
Zgodzę się, jeśli błędnie zinterpretowałem Twoje działania i zachowanie, natomaist co do reszty to mówię wprost, jakie jest moje zdanie na ten temat. Ciężko mi ukryć zdziwienie faktem, że ktoś nie jest w stanie choć RAZ gdzieś wyjechać samemu. Powtarzam: ja uwielbiam towarzystwo ludzi, właściwie takich, z którymi dobrze się czuję(nie zaś kogokolwiek), ale w głowie mi się nie mieści, żeby sobie czegoś odmawiać, bo akurat nie mam z kim jechać a czeka mnie być może interesująca przygoda. Dlatego tak bardzo się dziwię, że ktoś nie chcę się nigdzie ruszyć sam, choć raz, jeśli akurat ma ku temu okazję. To jest właśnie dla mnei umiejętność bycia samym ze sobą, bo nawet jak w 90 % przypadków ktoś się do towarzystwa znajdzie, to w tych 10 % może się okazać, że nie będzie nikogo. Masz wolny czas, ciekawą okazję, żeby coś przeżyć i gdzies wyjechać, ale nie jestes w stanie bo nie masz towrzystwa..
Zwróć uwagę jeszcze raz na tpo, co Ci wcześniej napisała Koleżanka KoloroweSny. Powtwórzę: mi chodziło dokładnie o to samo.

296

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Polis, pewnie że nie czekam, aktywnie działam, już tyle wszystkiego się naczytałam, to trudna droga ale trzeba walczyć.

baginni_k,
Rozumiem, Tobie może sprawiać to przyjemność, jest wiele osób samotnie podróżujących, np Beata Pawlikowska, szanuję. Ale są ludzie, których nie kręci samotne siedzenie na plaży. I trzeba to uszanować po prostu. Jeśli coś komuś nie sprawia radości, to po co to robić? I to nie jest żadne tracenie szansy na urlop.
Poza tym odkryłam ostatnio grupy na facebooku, w których ludzie z całej Polski zbierają się i wspólnie razem dokądś sobie jadą. Czy to w Polsce, czy zagranicę. Z ich relacji wynika, że są to fajne wycieczki, poznaje się nowych ludzi, często jest do tego gitara i wspólne śpiewanie. Jest jedynie zawsze jakieś ryzyko ale generalnie myślę, czy na coś takiego się nie zdecydować.

297

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Właśnie, możliwości jest teraz sporo, bo jednak mamy środki komunikacji nieco nowocześniejsze niż kiedyś smile Można takich ludzi znaleźć i do nich dołączyć. Również chętnie bym się w takiej grupie wybrał nie raz czy nie dwa, ale nawet, jeżeli te 20 razy się gdzies wybiore w towarzystwie, to ten jeden raz, jak pojadę sam np w góry na jeden dzień, to raczej nic się nie stanie smile Ale jeśli Ty nie jesteś w stanie nawet raz na jakiś czas jechać sama, to przecież nikt tutaj Cię do tego nie zmusi. Forum nie ma takiej mocy, aby anonimowe literki miały kogoś skłonić bezpośrednio do podjęcia decyzji, bo decyzja i tak należy do Ciebie. Każdy, kto się wypowiada przedstawia swój punkt widzenia. To, że się wzajemnie nie zgadzamy, to akurat nie jest nic niezwykłego.

Zresztą na plaży nie przesiaduję, ani samemu, ani w towarzystwie smile

298

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
bagienni_k napisał/a:

Ciężko mi ukryć zdziwienie faktem, że ktoś nie jest w stanie choć RAZ gdzieś wyjechać samemu. Powtarzam: ja uwielbiam towarzystwo ludzi, właściwie takich, z którymi dobrze się czuję(nie zaś kogokolwiek), ale w głowie mi się nie mieści, żeby sobie czegoś odmawiać, bo akurat nie mam z kim jechać a czeka mnie być może interesująca przygoda. Dlatego tak bardzo się dziwię, że ktoś nie chcę się nigdzie ruszyć sam, choć raz, jeśli akurat ma ku temu okazję.

Bakiennik, zjedz snikersa, bo jedyne co w tym watku prezentujesz to: JA, JA, JA.
Masz 32 lata, nikle doswiadczenie w budowaniu relacji (nie dziwota z taka fiksacja na swoim punkcie), przesiadujesz na kobiecym forum i pouczasz dziewczyny jak maja zyc.

299 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-05-12 12:57:56)

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Tak, od tego jest forum, żeby prezentować swoje JA smile Wybacz, ale mam takie samo prawo do wypowiadania się, jak inni, Snickersa nie lubię, więc raczej zagospodaruję sobie czas inaczej. Zaś Twoje wrażenie o tym, że mam na swoim punkcie fiksację nawet nie skomentuję. Jeśli wyrażanie swojej opinii jest objawem fiksacji, to może zrezygnujmy z pisania na forum, bo wszędzie bezustannie pojawiają się niedomówienia.
Poza tym, jeśli się coś zmieniło i faceci nie mogą się tutaj udzielać, to raczej byłoby to ujęte w regulaminie. O ile mi wiadomo nic się w tej kwestii nie zmieniło.

300

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Majowa, a moze zrob kurs wychowawcy kolonijnego i jedz odpoczywac na roznego rodzaju obozach?
Nie wszystkie dzialaja tak, ze trzeba sie dziecmi zajmowac caly czas. Ja tak jezdzilam, sporo Polski w ten sposob jezdzilam, a mialam takie wyjazdy, ze np. jechalam nad morze, byla taka polkolonia, rodzice mieli swoje zajecia i przez 4-5h dziennie zajmowalismy sie ich dziecmi, a w zamian za to mielismy oplacony przejazd, pobyt i posilki, plus do tego mielismy 3h czasu wolnego tylko dla nas w ciagu dnia, zeby wlasnie isc na plaze, kupic pamiatki itd. I ja tam jechalam nie znajac nikogo, ale ekipe opiekunow mielismy na tyle fajna, chodzilismy razem na spacery, na kawy, na plaze, a potem dlugo mialam z nimi kontakt i potem nawet nocowalismy u siebie jak chcielismy pozwiedzac inne miasta.

301

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
Lady Loka napisał/a:

Majowa, a moze zrob kurs wychowawcy kolonijnego i jedz odpoczywac na roznego rodzaju obozach?
Nie wszystkie dzialaja tak, ze trzeba sie dziecmi zajmowac caly czas. Ja tak jezdzilam, sporo Polski w ten sposob jezdzilam, a mialam takie wyjazdy, ze np. jechalam nad morze, byla taka polkolonia, rodzice mieli swoje zajecia i przez 4-5h dziennie zajmowalismy sie ich dziecmi, a w zamian za to mielismy oplacony przejazd, pobyt i posilki, plus do tego mielismy 3h czasu wolnego tylko dla nas w ciagu dnia, zeby wlasnie isc na plaze, kupic pamiatki itd. I ja tam jechalam nie znajac nikogo, ale ekipe opiekunow mielismy na tyle fajna, chodzilismy razem na spacery, na kawy, na plaze, a potem dlugo mialam z nimi kontakt i potem nawet nocowalismy u siebie jak chcielismy pozwiedzac inne miasta.

O super, naprawdę fajny pomysł i lubię dzieci. Tylko byłby problem z moją obecną pracą i urlopem. U mnie w pracy wszystko niestety wychodzi na ostatnią chwilę i nikt nie jest pewien swojego urlopu hmm ale to na pewno musi być świetna przygoda

302

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Majowa, a moze zrob kurs wychowawcy kolonijnego i jedz odpoczywac na roznego rodzaju obozach?
Nie wszystkie dzialaja tak, ze trzeba sie dziecmi zajmowac caly czas. Ja tak jezdzilam, sporo Polski w ten sposob jezdzilam, a mialam takie wyjazdy, ze np. jechalam nad morze, byla taka polkolonia, rodzice mieli swoje zajecia i przez 4-5h dziennie zajmowalismy sie ich dziecmi, a w zamian za to mielismy oplacony przejazd, pobyt i posilki, plus do tego mielismy 3h czasu wolnego tylko dla nas w ciagu dnia, zeby wlasnie isc na plaze, kupic pamiatki itd. I ja tam jechalam nie znajac nikogo, ale ekipe opiekunow mielismy na tyle fajna, chodzilismy razem na spacery, na kawy, na plaze, a potem dlugo mialam z nimi kontakt i potem nawet nocowalismy u siebie jak chcielismy pozwiedzac inne miasta.

O super, naprawdę fajny pomysł i lubię dzieci. Tylko byłby problem z moją obecną pracą i urlopem. U mnie w pracy wszystko niestety wychodzi na ostatnią chwilę i nikt nie jest pewien swojego urlopu hmm ale to na pewno musi być świetna przygoda

Noooo to było fajne smile
wiesz, kurs wychowawcy zawsze możesz zrobić, a potem jak pozwolisz, to pewnie biuro i tak będzie Ci wysyłać możliwe oferty. Czasami szukają opiekuna w ostatniej chwili i można się załapać na fajny wyjazd.

303

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
majowa95 napisał/a:
WendyW napisał/a:

Źle się wyrazilam, takie obezwaldniajace uczucie pustki i smutku stało się znośnie gdzieś około 3 miesiąca. Natomiast rok mam na myśli, gdzie przestałam już chcieć do niego wrócić, tzn. Pozbyłam się nadziei itp.
Nie, nie bylo kontaktu, widzeń, żadnych takich. Od razu odcięłam się, usunęłam ze znajomych, no wszystko co mogloby mi o nim przypominać zamknęłam, zablokowałam, wyrzuciłam. Po prostu długo miałam nadzieję, że się zorientuje kogo stracił wink
Ale nie śledzę go, wiem że miał dziewczynę dla której mnie zostawił, ale czy są i co tam, nie wiem. Nie widziałam go od tych 2,5 roku. Choć ja nikogo wciąż nie mam, ale długo się bałam zranienia, krzywdy, teraz minęło i jestem gotowa na związek smile
Urwało wpis i nie pamiętam co napisałam.
Wiem, że trudno uwierzyć w to że będzie dobrze kiedy jest się w takim stanie, ale będzie. Jesteś młoda, całe najlepsze życie jest przed Tobą i w miłości i po prostu, w życiu.

W pracy miałam na monitorze sentencje,, na czym się skupiasz, to rośnie,, więc starałam się nie skupiać na bólu, tylko pozytywnych rzeczach.

Edit.
Miałam Ci doradzić jakieś spotkania towarzyskie, ale doczytałam że nikogo nie masz. Trudne czasy, ale faktycznie mnie bardzo trzymały przy życiu spotkania towarzyskie. Różnego rodzaju aktywności, znajomi, jakieś swoje pasję itp nigdy się nie czułam tak wspaniałe zaopiekowana przez ludzi jak wtedy.

Czy teraz jesteś szczęśliwa? Czy po tym roku on stał się Ci całkowicie obojętny?
Ja też miałam za sobą wcześniej związek, w którym zostałam zraniona, cierpiałam jakieś pół roku, ale wtedy miałam milion argumentów na to, że ten związek był zły i dobrze się potoczyło.

Natomiast teraz gdy wszystko zaczęło się układać.... Wolałabym, żeby mnie zdradził, żeby okazało się, że miał na boku inną, żeby mnie okłamywał przez cały związek, niż tak po prostu odszedł.

Jestem, mam dobre życie. Organizuje je sobie tak, aby sprawiało mi frajdę i radość.
Mimo tego, że jestem sama poznaje dużo facetów, minus jest taki, że stałam się bardziej nieufna ale też wyrachowana. Trochę mnie doświadczenia nauczyły, że nie ma co się aż tak angażować i zakochiwać

304

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

WendyW,
Super smile tak trzymać, ja też się trochę rozszalałam z moim planem tygodnia, o facetach nie myślę, co ma być to będzie. Więc narazie jest dobrze i nie chciałabym żeby ten stan się zmieniał, ale wiem że po słońcu wychodzi burza, a po burzy słońce i to tak różnie bywa w tym czasie.

305

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

majowa895,
co u Ciebie, jak sie trzymasz? smile

306

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło
CCCatch napisał/a:

majowa895,
co u Ciebie, jak sie trzymasz? smile

W końcu mogę napisać, że jest dobrze smile Nie płaczę, nie myślę o nim już tak często. Korzystam z uroków bycia singielką. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się to niemożliwe. Wiadomo, rana w sercu pozostała i nie jest to tak, że wymazałam to wszystko z pamięci. Czasem coś mi się przypomni, ale to już nie jest ten sam rodzaj smutku co na początku. Ale cierpliwie czekam

307

Odp: Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Super, gratulacje! smile
Małymi kroczkami i do celu. Jesteś młodziutka, całe życie przed Tobą, a pewnie niebrzydka to nowa miłość kwestią czasu. Ale wszystko powoli i z dystansem - przynajmniej taka moja strategia tongue

Posty [ 261 do 307 z 307 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Depresja po rozstaniu. Czy po depresji wychodzi słońce? Co Wam pomogło

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024