Czy wszystkie są takie czy są i inne? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 779 ]

391

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Pronome napisał/a:

Czekam na zdjecie z metamorfozy big_smile

No i miało być na poziomie, jechanie po przyziemności moich oczekiwań, a skończyło się na tradycyjnym: "poka klate/poka cycki" big_smile

@Roxann: po prostu będę zdecydowanie bardziej trzymał "karty przy orderach" wink
Tutejsza pełna szczerość i nieskrępowane opisywanie obaw wiążą się ze świadomością, że żadnej z Was nie poznam na żywo. Nazwij to całkowicie bezkarną, pozbawioną konsekwencji chwilą słabości wink

@Witold12: ta taktyka przedstawicielek płci pięknej stanie się dla Ciebie jasna gdy nałożysz ją na klasyczne techniki negocjacyjno-handlowe. Jak uzyskać najlepszy wynik transakcji handlowej? Musisz drugą stronę doprowadzić do przekonania, że jej towar ma znacznie mniejszą wartość (niezależnie od stanu faktycznego) od tego co Ty oferujesz. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że dla ułatwienia sobie pierwszego etapu kobieta (niezależnie od faktycznych zapatrywań) oficjalnie wskaże, że największą wartość ma dla niej to co u tego konkretnego faceta będzie akurat najsłabsze (chociaż nieoficjalnie bilans sumaryczny jak najbardziej będzie jej wskazywał żeby gościa brać). Ot tak, żeby za bardzo w pióra nie obrósł, żeby mu do głowy nie przyszedł pomysł nadmiernego zdominowania jej na podstawie "przewagi pozycyjnej" i żeby utrwalić w nim przekonanie, że to kobieta jemu robi łaskę że się z nim wiąże big_smile

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Pronome napisał/a:

Czekam na zdjecie z metamorfozy big_smile

No i miało być na poziomie, jechanie po przyziemności moich oczekiwań, a skończyło się na tradycyjnym: "poka klate/poka cycki" big_smile

@Roxann: po prostu będę zdecydowanie bardziej trzymał "karty przy orderach" wink
Tutejsza pełna szczerość i nieskrępowane opisywanie obaw wiążą się ze świadomością, że żadnej z Was nie poznam na żywo. Nazwij to całkowicie bezkarną, pozbawioną konsekwencji chwilą słabości wink

@Witold12: ta taktyka przedstawicielek płci pięknej stanie się dla Ciebie jasna gdy nałożysz ją na klasyczne techniki negocjacyjno-handlowe. Jak uzyskać najlepszy wynik transakcji handlowej? Musisz drugą stronę doprowadzić do przekonania, że jej towar ma znacznie mniejszą wartość (niezależnie od stanu faktycznego) od tego co Ty oferujesz. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że dla ułatwienia sobie pierwszego etapu kobieta (niezależnie od faktycznych zapatrywań) oficjalnie wskaże, że największą wartość ma dla niej to co u tego konkretnego faceta będzie akurat najsłabsze (chociaż nieoficjalnie bilans sumaryczny jak najbardziej będzie jej wskazywał żeby gościa brać). Ot tak, żeby za bardzo w pióra nie obrósł, żeby mu do głowy nie przyszedł pomysł nadmiernego zdominowania jej na podstawie "przewagi pozycyjnej" i żeby utrwalić w nim przekonanie, że to kobieta jemu robi łaskę że się z nim wiąże big_smile

Z tego co pisałeś to klasyczne techniki negocjacyjno-handlowe to chyba nie twój konik:) Co do poziomu, to też sam pisałeś o metamorfozie, więc chyba wypadałoby pochwalić się, czy jeszcze otyłość, czy już nadwaga.

393

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Facet, wez sie ogarnij, zdobadz jakies szczyty, aby naprostowac samoocene i miec z czym wyjsc do ludzi, bo to, co wypisujesz, to jakas wydumana polenta. Nie dziw sie, ze ludzie zaczeli cie tu traktowac jak idiote. Zrob porzadek z glowa, bo od tego wszystko sie zaczyna.

394

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Nie znam nikogo kto by tak taktycznie podchodził do randkowania. Natomiast zaczynam rozumieć skąd fiksacja że babki lecą na hajs bo takie taktyczne wyliczenia z miejsca mi się skojarzyły z jakimś łowieniem milionera czy cos

395

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Pronome napisał/a:

Facet, wez sie ogarnij, zdobadz jakies szczyty, aby naprostowac samoocene i miec z czym wyjsc do ludzi, bo to, co wypisujesz, to jakas wydumana polenta. Nie dziw sie, ze ludzie zaczeli cie tu traktowac jak idiote. Zrob porzadek z glowa, bo od tego wszystko sie zaczyna.

Nie chcę Cię tu zatrzymywać, bo obawiam się że pozostała część forum jest pozbawiona Twoich bezcennych rad wink

396

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Wow, ale kozak.  Prawie bym uwierzyła gdyby nie poprzednie posty

397

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Autorze jak wnioski? Widzisz światłość w tunelu czy może lektura forum pozbawiła Cię złudzeń.
Chyba nie jest dla Ciebie zaskakujace to że na babskim - no prawie - forum Twoje oczekiwania nie znajdą poklasku?

398

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ćmaazjatycka napisał/a:

Autorze jak wnioski? Widzisz światłość w tunelu czy może lektura forum pozbawiła Cię złudzeń.

Tak, widzę światełko; problem w tym że z tym światełkiem powiązany jest sygnał Rp1.

Ćmaazjatycka napisał/a:

Chyba nie jest dla Ciebie zaskakujace to że na babskim - no prawie - forum Twoje oczekiwania nie znajdą poklasku?

No cóż, jeśli na miejsce kąpieli wybierasz rzekę z piraniami, to musisz się liczyć z tym, że możesz nie wyjść na brzeg w nietkniętym stanie...

399 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2021-04-03 10:53:37)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
BEKAśmiechu napisał/a:

Z tego co pisałeś to klasyczne techniki negocjacyjno-handlowe to chyba nie twój konik:)


Nie. Jestem przeciwieństwem dobrego handlowca (może dlatego, że przynajmniej po części jestem introwertykiem; może dlatego źle się czuję na dużych imprezach, na których z lwią częścią osób nie łączy mnie prawie nic lub zgoła nic), także moje zdolności autopromocji są znacznie poniżej przeciętnej (wiele osób  - i to bynajmniej nie z rodziny - już mi mówiło, że nie potrafię się dobrze sprzedać, wręcz nie potrafię się sprzedać nawet na poziomie mojej faktycznej wartości). Nie zmienia to faktu, że opisywane przez Witolda 12 zjawisko JEST oparte na tych technikach. Nieumiejętność PRAKTYCZNEGO poruszania się w nich to jedno, a świadomość ich istnienia i ich natury to druga sprawa; tak samo jak z teoretyczną wiedzą dotyczącą zarządzania stresem, która niezmiennie bierze w łeb w wypadku prawdziwego poważnego kryzysu.

BEKAśmiechu napisał/a:

Co do poziomu, to też sam pisałeś o metamorfozie, więc chyba wypadałoby pochwalić się, czy jeszcze otyłość, czy już nadwaga.

Gwoli wyjaśnienia: otyłości sensu stricto (przynajmniej według wyliczeń BMI dla faceta w moim wieku) nie było nigdy (ma to ten plus, że nie będzie fałdów luźnej skóry jak przy schodzeniu z ponad dwustu czy stu kilkudziesięciu kilogramów); natomiast ze względu na mój wzrost różnica między masą prawidłową a górnymi rejonami nadwagi obejmuje całkiem poważny przedział wagowy. Ale jestem już za półmetkiem, stąd powody do optymizmu można mieć.

400

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Ale Cię wkręca Twój nowy kolega odnośnie kupczenia przez kobiety uroda. Nawet jeśli facet jest ekstra bogaty, ma w garażu nieźle fury ale jeśli jest idiota lub nic się nie da zrobić z taka relacja bo nadajecie na tak różnych falach, to nie da się być z kimś takim w związku. Sprawdzone na własnej skórze. Więc nie chodzi o Twoje konto a fajna energię do życia, chęć bycia w fazie rozwoju intelektualnie i fizycznie.

401

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Nie czytałem całego wątku, bo nie mam tyle czasu, ale mogę wysnuć kilka wniosków bo byłem ostatnio w podobnej sytuacji. Zerwała ze mną dziewczyna i również wróciłem na jak to się mówi "rynek związkowy". Może byłem w trochę lepszej sytuacji, bo trochę więcej zarabiam, jestem młodszy i wyglądam dość normalnie jeśli chodzi o sylwetkę - jestem chudy, BMI w normie.

Zabierasz się do tego jak pies do jeża. Analizujesz, układasz plany w głowie jakby kobiety to były conajmniej jakieś stworzenia nie z tej planty. Wyszedłeś już w ogóle z domu i spróbowałeś z jakąkolwiek normalnie porozmawiać o pogodzie bez żadnych super planów, czy do tego super sylwetka tez ci jest potrzebna?
Wszystko rozbija się o pewność siebie. Biją od ciebie kompleksy i wmówiłeś sobie jakieś braki a nic ci nie brakuje. Dodatkowo tutaj płeć żeńska próbowała ci dodatkowo wytknąć jakieś wymyślone problemy. Tak naprawdę to sam siebie sabotujesz bo sobie wymyślasz jakieś braki w twojej osobie i inne potworki, z którymi musisz wygrać żeby w ogóle zacząć rozmawiać z kobietami. Gdybym ja takim samym tokiem myślenia się posługiwał to bym do 50 nie wychodził z domu - ludzie są z natury ułomni, jak ktoś będzie chciał to zawsze znajdzie coś, do czego się przyczepi. Nawet jak ktoś jest ideałem z social mediów - można znaleźć jakieś braki.

Wrzuć się na głęboką wodę i zacznij randkować już teraz, a nie szukaj wymówek. Wrzuć się na głęboką wodę i nie szukaj w sobie na siłę kompleksów, bo to tylko wymówki do nic nierobienia. Skoro jedna kobieta już z tobą była to nic ci nie brakuje, ani w charakterze, ani w wyglądzie. Kropka. Boisz się podjąć ryzyko, wyjść z domu, zaprosić na kawę? Po kilku latach związku takie rzeczy są stresujące, to jest fakt, sam to przeżyłem. Po kilku razach samo zniknęło smile

Co do samego podrywu to również szukałem relacji intymnych tak jak ty i bez problemu je znalazłem, jest tylko jeden haczyk. W tym wieku kobiety już chcą się wiązać i raczej nie chcą wariować, ale jednocześnie nie chce im się zwlekać z seksem miesiącami i w tym jest pewnien sposób. Jak chcesz być uczciwy to po prostu niczego nie obiecuj na początku i się spotykaj normalnie bez jakiegoś ciśnienia, zbytnia szczerość i wywalenie kawy na ławę na samym początku znajomości (jak powiesz że chcesz tylko seksu) spowoduje, że nic nie ugrasz i kobieta zerwie z tobą znajomość. Po prostu normalnie randkuj i unikaj poważnych tematów, jak kobieta na pierwszym spotkaniu wypytuje się czy liczysz na coś więcej to masz pewność, że ona szuka związku więc lepiej sobie odpuścić i nie pakować się w kłopoty. Z innymi natomiast jak będziesz się normalnie spotykał i ucinał rozmowy o przyszłości zbyt szybko to zazwyczaj wasza relacja rozpocznie się od seksu i dopiero po seksie kobieta spyta się co dalej z wami będzie.

Jeżeli odpowie, że ona się już zaangażowała i liczy na to samo od ciebie - to masz czyste ręce, bo nic nie obiecywałeś. Mówisz, że nie pasujecie do siebie i urywasz znajomość. Jeżeli jest kumata to zrozumie, że nie szukacie tego samego i nie będzie się na ciebie obrażać, tylko podziękuje ci za fajnie spędzony czas. Kobiety też lubią seks, pamiętaj.

No to w sumie tyle. Więcej pewności siebie, ryzyka, odwagi. Jak spróbujesz to zaskoczysz się jak łatwo jest wrócić do gry. Mniej kombinowania, układania planów, więcej działania. Powodzenia

402

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Otóż podał Ci kolega przepis na wyłudzanie seksu..bo nic nie obiecał..
To coś w stylu gdyby kobieta ukryła że jest bezpłodna bo przecież o dzieciach nie rozmawiali. Albo ukryła że jest mężatką, bo przecież o mężu nie rozmawiali..słabe.
Co byś mógł obiecać kolego kobiecie na 1 randce? Związek, małżeństwo? Bądź poważny.
Tak kobiety lubią seks, ale nie z byle kim.
A już na pewno nie z tchórzem co boi się przyznać przed seksem że nie pasują do siebie ale nie chce tracić okazji.

403

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Autor zniknął, ale może ta ostatnia wypowiedź Kolegi daje do myślenia smile
Zatem, Autorze, jeśli gdzieś tam jesteś, to może warto zrezygnować z tego tak bardzo wpojonego planowania strategocznego, niczym Giorgij Żukow przed zdobyciem Berlina big_smile

404

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ela210 napisał/a:

Otóż podał Ci kolega przepis na wyłudzanie seksu..bo nic nie obiecał..
To coś w stylu gdyby kobieta ukryła że jest bezpłodna bo przecież o dzieciach nie rozmawiali. Albo ukryła że jest mężatką, bo przecież o mężu nie rozmawiali..słabe.
Co byś mógł obiecać kolego kobiecie na 1 randce? Związek, małżeństwo? Bądź poważny.
Tak kobiety lubią seks, ale nie z byle kim.
A już na pewno nie z tchórzem co boi się przyznać przed seksem że nie pasują do siebie ale nie chce tracić okazji.

Ela, ależ Cię to ukłuło. Seks za seks, uczciwa wymiana, dlaczego niby trzeba kobiecie z tego tytułu coś więcej "dopłacać"? big_smile

Tak na serio, to te Twoje dalsze przykłady nie bardzo do siebie pasują: że bezpłodna nie mówi na starcie że jest bezpłodna, to dla mnie nic strasznego; w końcu facetowi niby chodzi o nią, a nie co jakieś inne ukryte rzeczy? To trochę tak samo jak z laską czyhającą na nadzianego: oszukać taką (udając np. że się ma kasę, a ostatecznie patrzeć na jej wściekłość że dała się zrobić) to też nie przewinienie. Podobnie jak facet, który zrobi sobie wazektomię i potem widzi jak się nacięła kobieta, która go chciała złapać na dziecko (może jej nawet powiedzieć że jest bezpłodny, a . Ale jeśli po jakimś czasie się on będzie wiedział, że pragnienie dziecka wynika z uczucia, a nie z wyrachowania, to przecież będzie to możliwe.

Natomiast mężatka czy żonaty to już grube oszustwo i z zupełnie innej półki i jeszcze wiąże się z oszukiwaniem większej liczby osób, wśród których mogą się znaleźć i całkowicie uczciwe.

A z tym przyznaniem się przed seksem to już w ogóle... co Ty myślisz, że już po którejś randce będziesz wiedzieć, że to ta właściwa osoba (bo i też nie wyobrażam sobie czekania pół roku czy roku na seks, nigdy z żadną tyle nie czekałem, a już na pewno nie na pierwsze zabawy).

No cóż, chyba najlepszą taktyką będzie po prostu wstrzymać się z warunkami i jakimikolwiek deklaracjami i po prostu patrzyć jaka kobieta będzie na spotkaniu i czy warto w to dalej brnąć; jakiekolwiek deklaracje itd. dopiero w miarę rozwoju znajomości, jeśli się okaże warta jakichkolwiek deklaracji.
W tej sytuacji zapowiada się 50 pierwszych randek i to bynajmniej nie w znaczeniu zgodnym z fabułą filmu o tym tytule wink

@WendyW: nie przesadzaj z tym wkręcaniem przez kolegę. Witold12 może za dużą wagę przykłada do kwestii wyłącznej mocy pieniędzy, ale z drugiej strony widać, że to gość który miał okazję i dobrze zapoznać się z perfidnymi działaniami niektórych kobiet (żebyś nie wystartowała od razu z kontrą: nie uważam, że wszystkie kobiety działają perfidnie i wykorzystują metody umożliwiane im przez nasz "klimat", w tym sądowy; ale na pewno takich kobiet od cholery jednak jest) jak i z tendencyjnym podejściem sądów do mężczyzn i widać że na takie sztuczki drugi raz nabrać się nie da. Kilka tutejszych userek od razu ma tendencje do krzyczenia o "antykobiecym podejściu", ale zauważmy szczerze: takie podejście nie wzięło się znikąd: było jednak wynikiem działania jednej lub większej ilości kobiet. Tak więc nie wszystkie kobiety są złe, ale i co najmniej w takim samym stopniu nie wszystkie są dobre.

@DamianLee: więcej niż jedna ze mną była, ale nie zmienia to faktu że postawiłem sobie jakiś cel i zbliżanie się do niego podnosi moją pewność siebie. Dlatego właśnie zacznę w konkretnym momencie, bo czuję że wtedy to pójdzie prawie samo, tak jak wcześniej. Zmiana wyglądu już podnosi moją pewność siebie, nadaje prostego i pewnego siebie chodu i spojrzenia, a lato to najlepszy do tego okres, zresztą sądzę że do tego czasu nieco się zluzuje z Covidem (bo Covid jednak sporo rzeczy komplikuje tak jak m.in. zmianę pracy). Dlatego w tej i kilku innych kwestiach najlepiej spokojnie czekać i w tym czasie się równie spokojnie i systematycznie przygotowywać na zasadzie: "rób swoje, i tak nie przyspieszysz, a będziesz bardziej przygotowany". Nie bój się, zrobię co trzeba by poszło dobrze smile

405 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-05 11:32:15)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Nie odwracamy kotka ogonkiem:)
Jak ktoś od początku  tak stawia sprawę  seks za seks to jest jak najbardziej ok.
Tu mowa o ukryciu  takiej postawy w stosunku do konkretnej osoby
Dla mnie osobiście to akurat nie jest taki wielki problem  bo ja bym z kimś  kto udaje pomrocznosc jasną i że nie rozumie prostych pytań nie utrzymywała kontaktu.
Ale szkoda mi koleżanek które różne pytania wprost uznają  za nie na miejscu i w te 50 randek wejdą. 

taki czy owaki wygląd  wink brzuszek można ukryć czy zgubić. Ale co z głową?   Pozostaje udawać  że się polskiego nie zna.:)

406

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ela210 napisał/a:

Nie odwracamy kotka ogonkiem:)
Jak ktoś od początku  tak stawia sprawę  seks za seks to jest jak najbardziej ok.
Tu mowa o ukryciu  takiej postawy w stosunku do konkretnej osoby
Dla mnie osobiście to akurat nie jest taki wielki problem  bo ja bym z kimś  kto udaje pomrocznosc jasną i że nie rozumie prostych pytań nie utrzymywała kontaktu.
Ale szkoda mi koleżanek które różne pytania wprost uznają  za nie na miejscu i w te 50 randek wejdą. 

taki czy owaki wygląd  wink brzuszek można ukryć czy zgubić. Ale co z głową?   Pozostaje udawać  że się polskiego nie zna.:)

Nie kupujemy kota w woreczku smile
Co możemy obiecać obcej osobie? Bo taką jest ona na pierwszej randce. Na dziesiątej randce (nawet jak już zdarzyło się łóżko) jest ona "trochę znana" i nic więcej; po pierwszym-drugim spotkaniu etapie można składać co najwyżej jakieś drobne deklaracyjki pierwszego stopnia (na 60 możliwych, gdzie 60 to "wyjdź za mnie")
. Wszystko zależy jak się będzie układać. Pierwsza randa: czy odpowiada mi fizycznie na tyle by wchodzić w rozmowę i szukać wspólnych punktów? Jeśli tak, to szukamy; jak nie, to spotkanie długo nie potrwa. Jeśli są wspólne punkty, to pewnie będzie i drugie spotkanie; jeśli wspólne punkty nie okażą się złudą, to i trzecie i kolejne, w miarę potwierdzania że sobie pasujemy. Chyba nie ma co się bardziej spinać: nic na początku nie obiecuję (w ogóle nie poruszam tematu obietnic) i czekam na rozwój sytuacji; jeśli będzie warta starań i obietnic, to inna sprawa ale to rzadko wychodzi na pierwszym spotkaniu.

I żeby nie było (już kiedyś miałem takie spotkanie; było to gdy ex zostawiła mnie pierwszy raz na poważnie: pozew, wniosek o unieważnienie z jej strony, już 1,5 roku osobno i na najbliższej rozprawie mieliśmy się oboje zgodzić na rozwód). Spotkałem na forum kobietę kilka lat młodszą, zaintrygowało ją to co pisałem (tylko moje posty). Spotkaliśmy się i... nie zaiskrzyło. Ja nie byłem w jej typie (za szczupły i... za wysoki), ona w moim (filigranowa, jasnooka blondynka, nawet niebrzydka, ale ja wolę bardziej kobiece, ciemnookie i ciemnowłose). Ale potem, podczas kolejnej rozmowy wyszło że mamy wspólne punkty (po wyjawieniu jednego dowiedziałem się, że gdybym to zrobił na spotkaniu, to miałbym ją zaraz na swoich kolanach i to w stanie gorącym), mieliśmy też wręcz telepatyczną więź (któregoś razu poprztykaliśmy się, jak wyglądało, na amen; po tygodniu milczenia zaczęliśmy do siebie pisać... w tej samej sekundzie.

Ale dość o przeszłości: po prostu muszę się spotykać i sprawdzać jak będzie? Nie zaskoczy, to trudno, próbujemy dalej; jak zaskoczy, to warto próbować dalej. Ale tego czy pasuje, to nie będzie wiedział na pewno albo prawie na pewno ani po jednej ani po 5 ani po 10 randkach, tym bardziej że niektóre istotne rzeczy wychodzą i po roku, dwóch...

I na koniec: podziękowania dla bagienni_ka, za to że wciąż mi dobrze życzy wink

407

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Ja bym jednak radzil popracowac troche nad soba, a nie takie byle co jak sobie planujesz autorze. W przeciwnym razie bedziesz "konsumował" malo satysfakcjonijace posilki, a jak przyjdzie co do czego i na horyzoncie bedzie super laska, zdasz sobie sprawę, ze nadal król jest nagi.

408 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-05 18:26:38)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Bajeczki nie kupuję.:) Na pierwszej randce to może i nie wiesz  czy chcesz się wiązać, ale po paru kolejnych nawet jak chemia pozostaje to jeśli nie chcesz tego pchać w poważnym kierunku to już wiesz. I to przy drugim czy trzecim spotkaniu a nie 50.
Taka telepatia jak piszesz zdarza się często osobom które są duchowo blisko.
Więc jak była fajna relacja to co zawaliles albo ona? Stwierdziles że brunetkę spotkasz? Było przefarbować i podtuczyć. Przelicytowales może big_smile

Alboo;  potraktowałes  tę znajomość przedmiotowo i jak żoną  kiwnela palcem to olales  przyjaciółkę. 
Jeśli tak było to prawdopodobnie sprawiedliwy los który uczy ( zawsze mnie to zadziwia) pokazał Ci że wcale kolejne takie znajomości  nie czekają  za każdym zakrętem. 
A mimo takiej nauczki nie wyciągnąłeś wniosków i dalej stawiasz na płyciznę kontaktów  miedzyludzkich..oj będzie ośla ławka wiele razy jeszcze czuję  smile

409

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Za wysoki dla kobiety? Niemożliwe big_smile Normalnie zjawisko paranormalne smile

To, z czym można się na pewno zgodzić, to fakt, że obiecywać i przysięgać można raczej osobie, którą się już jakiś czas zna. Dlatego, ta usilna "wiara" czy intuicja, że po kilku spotkaniach wiemy o danej osobie wszystko i możemy przysiąc, żę to "ta/ten" można między bajki włożyć..

410 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-05 18:34:27)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Przecież nie o przysiegacg i obietnicach tu mowa ale o nastawieniu.  Nawet w sądzie można powoływać  się na różne domniemania wyobraź  sobie smile

Tak może być za wysoki. Mi się mężczyzni powyżej 190 nie wydają  atrakcyjni.  A nie jestem Calineczką.

411

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Mam wrażenie, że to nastawienie bywa czasem takie, że już po tych kilku spotkaniach ludzie sobie wyobrażają całe życie ze swoim wybrankiem, snujac scenariusze na pół życia. Albo przynajmniej widzą siebie w związku, kiedy driuga strona jeszcze nie wie, co będzie dalej.
Dlatego dla mnie Autor i tak ma małe szanse przez to, że otwarcie mówi o swoich zamiarach(brak zobowiązań z małżeństwem na czele).

412 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2021-04-05 19:45:20)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ela210 napisał/a:

Bajeczki nie kupuję.:) Na pierwszej randce to może i nie wiesz  czy chcesz się wiązać, ale po paru kolejnych nawet jak chemia pozostaje to jeśli nie chcesz tego pchać w poważnym kierunku to już wiesz. I to przy drugim czy trzecim spotkaniu a nie 50.


Po 2-3 randce to możesz co najwyżej wiedzieć czy jest jakaś nadzieja (zaakcentuję: NADZIEJA) na coś co potrwa dłużej niż chwilę, a nie czy jest prawdziwa chemia i czy to ta z którą chce się spędzić życie. W przypadku mojej późniejszej żony po 2 miesiącach miałem praktycznie pewność że to ta, oświadczyłem się jej dopiero po... po półrocznym byciu razem. Ale możliwe, że to była ta jedyna.

Ela210 napisał/a:

Taka telepatia jak piszesz zdarza się często osobom które są duchowo blisko.
Więc jak była fajna relacja to co zawaliles albo ona? Stwierdziles że brunetkę spotkasz? Było przefarbować i podtuczyć. Przelicytowales może big_smile

Jak Ci napiszę, że to cholernie skomplikowane, to nie będzie to głupia, typowa wymówka, a jedynie mocny eufemizm. To była kobieta pod wieloma względami wręcz niesamowita: z jednej strony niesamowicie inteligentna, bardzo wykształcona i wszechstronnie utalentowana (nie podam opisu ani listy jej zdolności głównie dlatego żeby jej nie demaskować, bo podejrzewam że w takim wypadku cholernie łatwo byłoby ją namierzyć), do tego (tak, to przypadek przez nią opisany, ale nie mam powodu by nie wierzyć) osoba raczej woląca sama cierpieć niż sprawić żeby ktoś przez nią cierpiał. Z drugiej strony niesamowicie wręcz uparta i ogólnie dość ciężka (na tyle że była w stanie kopać się z koniem mimo faktu, że to zniszczyło jej karierę i zniszczyło szanse na wykonywanie tego, do czego - jak sama powiedziała - jest stworzona). Na samym początku, zanim jeszcze się spotkaliśmy, jasno postawiła sprawę: ze względów medycznych zdecydowała się nie zakładać rodziny i nie być w związku. Aha no i od początku wiadomo było że mieszkamy baaaaardzo daleko od siebie  Później (gdy jednak nalegałem na związek) powiedziała mi, że mam dwie opcje (i w jej życiu zawsze tak było, dla nikogo nie zrobiła i nie zrobi wyjątku). Opcja A to przyjaźń, ale autentyczna (a nie na tej zasadzie jak przy zrywaniu laska mówi "zostańmy przyjaciółmi"); jeśli wybiorę opcję B, to ona zacznie mnie subtelnie uwodzić, wkręcimy się coraz bardziej, wylądujemy w łóżku i... na tym się skończy, ale skończy wszystko, razem z kontaktem. Nie wiem, innym razem coś mi mówiła o przywiązywaniu się i mówiła o tym w pejoratywnym sensie, więc chyba nie była fanką przywiązywania się do kogokolwiek, zwłaszcza do faceta. I nie: nie mówimy o pannie, która miała dwucyfrową liczbę facetów. Nie zrozum mnie źle: byliśmy ze sobą w pełni szczerzy, dalej uważam ją za fantastyczną dziewczynę i złego słowa nie dam na nią powiedzieć. Zresztą ona wymagała ode mnie pełnej szczerości. Nie, w zasadzie nie byliśmy w związku, choć spotykaliśmy się. Jasno mi mówiła, żebym jej nie okłamywał, żebym nie sprzedawał jej tanich komplementów że jest piękna itd. Ona jako jedyna osoba ze znanych mi osób spoza rodziny widziała zdjęcie mojej ex; pewnego wieczora pisaliśmy ze sobą i szczerze mówiąc sama chciała zobaczyć, w końcu jej wysłałem; najpierw ją przytkało, potem odpisała że potrafi ocenić kobiecą urodę mimo że jest kobietą i tamta jest piękna; odpisałem, że nie szukam księżniczki, na co odpowiedziała: no tak, księżniczkę już miałeś. Nie wiem, może faktycznie nie chciała związku? Może powinienem był jednak sprzeciwić się jej (choć ciężko znosiła robienie czegoś wbrew jej woli) i powiedzieć jej że jest dla mnie piękna? Nie wiem.
Tak, oficjalnie nie byliśmy razem, ale np. zaproponowała mi że w dniu mojego rozwodu przyjedzie i przed sądem, na oczach mojej ex uwiesi mi się na szyi i baaardzo namiętnie mnie pocałuje (wiem, dziecinada; po prostu bałem się jak zniosę to, że zaraz po ostatniej rozprawie jakiś fagas bezczelnie pocałuje moją ex, bo już się nie będą musieli kryć). Może czuła że się jeszcze tak naprawdę nie uwolniłem mentalnie z poprzedniego związku? Nie wiem co zdecydowało.

Ostatni raz widziałem ją miesiąc przed planowaną ostatnią rozprawą rozwodową. Zupełnie nieoczekiwanie (piszę to całkowicie serio) moja jeszcze wtedy żona stwierdziła, że ze względu na córkę chce mi dać ostatnią szansę, żebyśmy do siebie wrócili. O dziwo, miałem wrażenie jakbym... rezygnował z wyruszenia w nieznane; myślałem nawet, że gdybym nie był wtedy znów sam, gdybym miał przy boku moją... (no właśnie: kogo? Przyjaciółkę? Kochankę? Wszystko naraz?) to podjąłbym inną decyzję, ale... zdecydowałem się wrócić. Potem przez dłuższy czas myślałem że to była dobra decyzja, bo mimo że to żona mnie wcześniej porzuciła, to nasz związek odżył, przyszły starania o drugie dziecko... gdyby nie zakończyły się fiaskiem, to na ponad 90% dalej bylibyśmy razem.
Czy tę moją niespodziewanie spotkaną bratnią duszę (choć to może określenie na wyrost) kochałem? Nie wiem, być może nawet nie. Czy była kimś absolutnie wyjątkowym? Bez wątpienia. Na pewno nikogo nigdy tak mocno nie kochałem jak moją (już byłą) żone. Ale jeśli nie będę w stanie żadnej innej pokochać tak samo mocno, to nie powód by być samemu!

Ela210 napisał/a:

Tak może być za wysoki. Mi się mężczyzni powyżej 190 nie wydają  atrakcyjni.  A nie jestem Calineczką.

No nie przesadzaj. Chociaż w sumie mieszczę się nawet w Twoich kryteriach wzrostowych (na styk bo na styk, ale zawsze) wink
Ona była wzrostu... nooo, powiedzmy że kilka centymetrów poniżej granicy stawianej ileś lat temu modelkom wink

413

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Nowe otwarcie za punkt honoru stawiasz sobie by nowa kobieta była conajmniej tak piekna jak żona, a czy Ty przypadkiem nie kochasz jej dalej??

414

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
BEKAśmiechu napisał/a:

Ja bym jednak radzil popracowac troche nad soba, a nie takie byle co jak sobie planujesz autorze. W przeciwnym razie bedziesz "konsumował" malo satysfakcjonijace posilki, a jak przyjdzie co do czego i na horyzoncie bedzie super laska, zdasz sobie sprawę, ze nadal król jest nagi.

Mam takie same wrażenie.
Oh, ah jaki autor tematu jest zajebisty, tylko te kobiety jakieś takie nie teges.

415 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2021-04-06 08:19:01)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ćmaazjatycka napisał/a:

Nowe otwarcie za punkt honoru stawiasz sobie by nowa kobieta była conajmniej tak piekna jak żona, a czy Ty przypadkiem nie kochasz jej dalej??

Pytanie kompletnie bezprzedmiotowe, zważywszy na sfinalizowane zarówno rozwód cywilny jak i unieważnienie kościelne.

Britan napisał/a:

Mam takie same wrażenie.
Oh, ah jaki autor tematu jest zajebisty, tylko te kobiety jakieś takie nie teges.

Opis idealnie pasuje do twojego komentarza: chciałeś pewnie by był zajebisty, a wyszedł taki nie teges...

416

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Ćmaazjatycka napisał/a:

Nowe otwarcie za punkt honoru stawiasz sobie by nowa kobieta była conajmniej tak piekna jak żona, a czy Ty przypadkiem nie kochasz jej dalej??

Pytanie kompletnie bezprzedmiotowe, zważywszy na sfinalizowane zarówno rozwód cywilny jak i unieważnienie kościelne.

Zupełnie jakby każde sfinalizowane rozstanie oznaczało koniec uczuć z obu stron

417

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

No, wprawdzie uczucie nie kończy się od razu, za pstryknięciem palca, ale nie można ciągle, przez lata przeżywać w sobie to rozstanie.

418

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Britan napisał/a:

Oh, ah jaki autor tematu jest zajebisty, tylko te kobiety jakieś takie nie teges.

Kobiety prezentują się tak samo: - och, jaka ja jestem wspaniała, młoda, nowoczesna... a prawdziwych facetów już nie ma.

Znak czasów?

419

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Spotkałem na forum kobietę kilka lat młodszą, zaintrygowało ją to co pisałem (tylko moje posty). Spotkaliśmy się i... nie zaiskrzyło.

No popatrz, a tu budzisz same negatywne odczucia u płci przeciwnej. wink
Co się zmieniło?

420 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2021-04-06 10:51:21)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Roxann napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Spotkałem na forum kobietę kilka lat młodszą, zaintrygowało ją to co pisałem (tylko moje posty). Spotkaliśmy się i... nie zaiskrzyło.

No popatrz, a tu budzisz same negatywne odczucia u płci przeciwnej. wink
Co się zmieniło?

Wtedy przesadziłem z odchudzaniem (startowałem praktycznie od tego co mam teraz i zjechałem 15 kilo, osoby z otoczenia potem mi mówiły że obawiały się że mam nowotwór), w dodatku niepołączonym z ćwiczeniami siłowymi. Dziś wiem do jakiego etapu i jak muszę dojechać wink
No i byłem niedługo po innym spotkaniu (też w necie poznałem dziewczynę, nie wiem co mnie wtedy wzięło bo była 14 lat ode mnie młodsza, zaraz po dwudziestce; fakt, miałem złe przeczucia, bo dla mnie to nieco za duża różnica i faktycznie: różnica w myśleniu totalna), więc byłem nieco spięty. Zaczynanie znajomości w sezonie zimowym też jakoś tak słabiej idzie, nie ten nastrój wink
Widzisz, potrzebuję trochę czasu by pokazać swoją wartość w rozmowie, więc 30-sekundowe randki też nie dla mnie wink


@jjbp: no dobrze, ale jakie to ma znaczenie jeśli (co pokazałem na przykładzie zdarzeń) ten most jest już totalnie spalony i nie ma szans na ponowne przejście przez niego? Trzeba żyć dalej.

421 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-06 11:03:38)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:
Roxann napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Spotkałem na forum kobietę kilka lat młodszą, zaintrygowało ją to co pisałem (tylko moje posty). Spotkaliśmy się i... nie zaiskrzyło.

No popatrz, a tu budzisz same negatywne odczucia u płci przeciwnej. wink
Co się zmieniło?

Wtedy przesadziłem z odchudzaniem (startowałem praktycznie od tego co mam teraz i zjechałem 15 kilo, osoby z otoczenia potem mi mówiły że obawiały się że mam nowotwór), w dodatku niepołączonym z ćwiczeniami siłowymi. Dziś wiem do jakiego etapu i jak muszę dojechać wink

To trochę słabe. Mój facet ma 1,88 m wzrostu i kiedy go poznałam miał brzuszek, który zrzucił będąc już w związku ze mną. Jak ktoś jest interesujący i wartościowy to i kilka kg na + nie przeszkadza. Schudnąć zawsze można ale już zmienić charakteru/myślenia nie bardzo.

422 Ostatnio edytowany przez Nowe_otwarcie (2021-04-06 11:15:30)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Roxann napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
Roxann napisał/a:

No popatrz, a tu budzisz same negatywne odczucia u płci przeciwnej. wink
Co się zmieniło?

Wtedy przesadziłem z odchudzaniem (startowałem praktycznie od tego co mam teraz i zjechałem 15 kilo, osoby z otoczenia potem mi mówiły że obawiały się że mam nowotwór), w dodatku niepołączonym z ćwiczeniami siłowymi. Dziś wiem do jakiego etapu i jak muszę dojechać wink

To trochę słabe. Mój facet ma 1,88 m wzrostu i kiedy go poznałam miał brzuszek, który zrzucił będąc już w związku ze mną. Jak ktoś jest interesujący i wartościowy to i kilka kg na + nie przeszkadza. Schudnąć zawsze można ale już zmienić charakteru/myślenia nie bardzo.

Natura jest nieubłagana: jak kogoś wcześniej nie znasz, to najpierw musisz go czymś przywabić, a w tym wypadku fakty nie kłamią: najpierw działa wabik wizualny, dopiero potem sprawdza się resztę. A chyba zapomniałaś, że jak ostatnimi laty mam zerowe możliwości jeśli chodzi o klasyczne (na żywo) poznawanie kobiet i umawianie się z nimi. Wiesz, zero znajomych i przyjaciół którzy mogliby jakąś podsunąć, praca dość zmaskulinizowana, jeszcze częste wyjazdy służbowe... To utrudnia sprawę i uniemożliwia to, w czym mi wcześniej lepiej szło.

Jestem praktycznie wzrostu Twojego faceta, piszesz o brzuszku i tym samym zapominasz, że jest jeszcze jeden powód dla którego mógł Ci tak podpasować wink

423

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Jestem praktycznie wzrostu Twojego faceta, piszesz o brzuszku i tym samym zapominasz, że jest jeszcze jeden powód dla którego mógł Ci tak podpasować wink

Że niby pod dużym kamieniem największa ryba siedzi? wink
A podpasował mi błyskiem w oku, kulturą osobistą, poczuciem humoru, inteligencją, zaradnością... itd., itd. wink

424 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-06 12:08:24)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Wabiki to ludzie mają  różne. Ale warto wiedzieć  co się na jaki wabik złowi.
Najlepiej pokazywać  siebie szczerze od razu by właśnie nie pasujące osoby odstraszyć.
Jeżeli większość kobiet powyżej 30 mówi że nie jest dla nich najważniejszy wygląd  to proponuję  uwierzyć A o wagę  dbać  dla zdrowia i bez szaleństw.
Na wzrost i tak wpływu nie mamy. Ale jak się ktoś  przy kimś czuje niekomfortowo to nie przeskoczysz.

425 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-06 12:36:47)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Ile by tam człowiek miał w zanadrzu tych wabików, to siłą rzeczy wygląd i atrakcyjność fizyczna jest tym, co przyciaga od razu, w pierwszej kolejności. W realu, kiedy się ludzie poznają czy nawet jak widzą obce osoby, mogą od razu ocenić, czy ten ktoś jest wart zachodu czy nie. Jeśli ktoś nie jest atrakcyjny, czy wręcz odrzuca, to chyba ciężko o kontynuowanie znajomośći? wink
Z drugiej strony, jeśli dochodzi do takich przypadkowych spotkań i krótkiej wymianie zdań, jak u Ciebie ROx było, to też nie wiadomo do końća, czy to flirt czy zwykła uprzejmość..

426

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Natura jest nieubłagana: jak kogoś wcześniej nie znasz, to najpierw musisz go czymś przywabić, a w tym wypadku fakty nie kłamią: najpierw działa wabik wizualny, dopiero potem sprawdza się resztę.

Właśnie o tym POTEM trochę Tobie tu trujemy ;-)
Bo co z tego, że zadbasz o visus, jak zaraz potem przyjdzie czas na zderzenie ze ścianą potencjalnie skuszonej widokiem? Piszesz, że ma masz jakieś nieoczywiste, niedostrzegalne w powierzchownym kontakcie - atuty. Ale słowo daję, że dość trudno je tu w Tobie dostrzec. Nawet rozumiem, że możesz na forum bardziej pokazać się z tej strony, której na codzień nikt nie widzi, bo jej nie ujawniasz a tu w sumie jest świetne miejsce, żeby nieco wybiorczo się odsłonić. Jednak przecież Twoje kompleksy i słabe strony w relacji i tak się ujawnią. Tylko nie od razu. Nie lepiej nad sobą popracować nie tylko zewnątrz, ale i nad wnętrzem?

427

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Napiszesz dlaczego twoje małżeństwo jest przeszłością? Chyba, że gdzieś to ująłeś... Rozumiem, że "netkobiety" to nie pierwsze forum, które odwiedziłeś w celu nauki przed wakacjami. Mam wrażenie, że twoja była żona jest ofiarą ściemy którą nam tu próbujesz sprzedać. Idę o zakład, że tak samo jak w wakacje będziesz "sprzedawał się", identycznie rozpocząłeś znajomość z nią. Trochę jechałeś na tym w małżeństwie, ale koniec końców poznała się na tobie i zasadziła kopa w d. Taki z ciebie papierowy tygrys, kolos na glinianych nogach, pewnie jak byłeś młody często ci powtarzali, że masz możliwości, ale jesteś leniwy. Teraz to już tylko ostatni człon pozostał.

428 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-06 13:06:23)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Widocznie niektórzy myślą  że fizycznoscią przyćmią charakter i kogoś oczarują.  I nie uwierzą  że dla kogoś to tak nie działa.
Co do ludzi po 40 to uważam że nie bardzo mogą  sobie ten charakter  wypracować. Lepiej się skupić na wyborze partnerki podzielajacej te same poglądy na życie ten sam system wartości.

Bozesz Beko. Aleś się go uczepil.!
Nie wiesz  jak u niego było Więc po co rozkminiac  to małżeństwo?.
Kochankiem jego żony byłeś  czy coś? big_smile

429 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-04-06 16:51:51)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
BEKAśmiechu napisał/a:

Napiszesz dlaczego twoje małżeństwo jest przeszłością? Chyba, że gdzieś to ująłeś... Rozumiem, że "netkobiety" to nie pierwsze forum, które odwiedziłeś w celu nauki przed wakacjami. Mam wrażenie, że twoja była żona jest ofiarą ściemy którą nam tu próbujesz sprzedać. Idę o zakład, że tak samo jak w wakacje będziesz "sprzedawał się", identycznie rozpocząłeś znajomość z nią. Trochę jechałeś na tym w małżeństwie, ale koniec końców poznała się na tobie i zasadziła kopa w d. Taki z ciebie papierowy tygrys, kolos na glinianych nogach, pewnie jak byłeś młody często ci powtarzali, że masz możliwości, ale jesteś leniwy. Teraz to już tylko ostatni człon pozostał.

[treść wulgarna, poniżej poziomu forum - edycja moderatorska]

430

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
MagdaLena1111 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Natura jest nieubłagana: jak kogoś wcześniej nie znasz, to najpierw musisz go czymś przywabić, a w tym wypadku fakty nie kłamią: najpierw działa wabik wizualny, dopiero potem sprawdza się resztę.

Właśnie o tym POTEM trochę Tobie tu trujemy ;-)
Bo co z tego, że zadbasz o visus, jak zaraz potem przyjdzie czas na zderzenie ze ścianą potencjalnie skuszonej widokiem? Piszesz, że ma masz jakieś nieoczywiste, niedostrzegalne w powierzchownym kontakcie - atuty. Ale słowo daję, że dość trudno je tu w Tobie dostrzec. Nawet rozumiem, że możesz na forum bardziej pokazać się z tej strony, której na codzień nikt nie widzi, bo jej nie ujawniasz a tu w sumie jest świetne miejsce, żeby nieco wybiorczo się odsłonić. Jednak przecież Twoje kompleksy i słabe strony w relacji i tak się ujawnią. Tylko nie od razu. Nie lepiej nad sobą popracować nie tylko zewnątrz, ale i nad wnętrzem?

Bo musi to być żywa kobieta, w przypadku której będzie mi zależało na tym by się jej zaprezentować z najlepszej strony. Słowo kluczowe: zależało. Ze staraniem się tak samo.


@Roxann: nie, nie pod dużym kamieniem siedzi największa ryba. Bardziej mi chodziło o to, że to ON BYŁ DLA CIEBIE "promocją", a potem odchudzając go doprowadziłaś do łącznego stanu, na który w normalnych warunkach miałabyś średnie szanse. Tymczasem dla mnie zejście jeszcze niżej nie rozwiązałoby żadnego problemu i nie wyprowadziło mnie z doła, więc szkoda w ogóle do takiej podchodzić, bo nic mi to nie da. Tak, muszę się podbudować i najskuteczniejszym etapem będzie znalezienie dość ładnej kobiety, co mnie odpowiednio wzmocni na pozostałe etapy; na odbudowywanie się innymi drogami nie mam ani czasu ani chęci (bo trwało by to pewnie lata, a na część już pewnie po prostu za późno, więc nie ma co do tego wracać, poza tym korzyści nie wyrównałyby wysiłków, więc nie ma sensu; a wybacz, ale coś takiego jak wysiłek dla własnej satysfakcji to po prostu pieprzę, na coś takiego - jak na każdą pracę za frajer - szkoda zachodu). Mogę podejmować wysiłek gdy spodziewana nagroda jest warta tego wysiłku.

431

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Napiszesz dlaczego twoje małżeństwo jest przeszłością? Chyba, że gdzieś to ująłeś... Rozumiem, że "netkobiety" to nie pierwsze forum, które odwiedziłeś w celu nauki przed wakacjami. Mam wrażenie, że twoja była żona jest ofiarą ściemy którą nam tu próbujesz sprzedać. Idę o zakład, że tak samo jak w wakacje będziesz "sprzedawał się", identycznie rozpocząłeś znajomość z nią. Trochę jechałeś na tym w małżeństwie, ale koniec końców poznała się na tobie i zasadziła kopa w d. Taki z ciebie papierowy tygrys, kolos na glinianych nogach, pewnie jak byłeś młody często ci powtarzali, że masz możliwości, ale jesteś leniwy. Teraz to już tylko ostatni człon pozostał.

[treść wulgarna, poniżej poziomu forum - edycja moderatorska]

Twój pierwszy post to coś w stylu: "Śmierdzą mi nogi i mam żółte zęby. Dlaczego kobiety mają nos i oczy?" - to nie moja wina, że tak na siebie patrzysz. Nadal nie czaisz, że "zdobycie" kobiety, nawet ładnej nic ci nie da w odbudowaniu siebie? Nie dociera do twojej ciasnej czaszki, że odbudować musisz się sam, bez niczyjej pomocy?!

432

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
BEKAśmiechu napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Napiszesz dlaczego twoje małżeństwo jest przeszłością? Chyba, że gdzieś to ująłeś... Rozumiem, że "netkobiety" to nie pierwsze forum, które odwiedziłeś w celu nauki przed wakacjami. Mam wrażenie, że twoja była żona jest ofiarą ściemy którą nam tu próbujesz sprzedać. Idę o zakład, że tak samo jak w wakacje będziesz "sprzedawał się", identycznie rozpocząłeś znajomość z nią. Trochę jechałeś na tym w małżeństwie, ale koniec końców poznała się na tobie i zasadziła kopa w d. Taki z ciebie papierowy tygrys, kolos na glinianych nogach, pewnie jak byłeś młody często ci powtarzali, że masz możliwości, ale jesteś leniwy. Teraz to już tylko ostatni człon pozostał.

[treść wulgarna, poniżej poziomu forum - edycja moderatorska]

Twój pierwszy post to coś w stylu: "Śmierdzą mi nogi i mam żółte zęby. Dlaczego kobiety mają nos i oczy?" - to nie moja wina, że tak na siebie patrzysz. Nadal nie czaisz, że "zdobycie" kobiety, nawet ładnej nic ci nie da w odbudowaniu siebie? Nie dociera do twojej ciasnej czaszki, że odbudować musisz się sam, bez niczyjej pomocy?!

Tak samo myślę.
Im szybciej autor uświadomi sobie, że kobieta to nie lekarstwo na jego zgniły środek tym lepiej.

433 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-04-06 15:13:24)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Dla mnie paradoks tkwi w tym że autor uważa że całe to podejście "handlowe" i podbudowywanie się poprzez relacje z kobietami zaoszczędzi czas którego jak mówi już nie ma. I może w pierwszej chwili jak schudnie parę kg i pójdzie na kilka randek to poczuje się jak zupełnie inny super gość, nie wątpię, ale problemy które ma nie przepracowane wrócą w końcu jak bumerang. I właśnie paradoksalnie zmarnuje sobie więcej czasu niż jakby od początku zabrał się za pracę nad swoim życiem raz, ale porządnie, od początku, krok po kroku, w zdrowy sposob. A nie po łebkach zamiatając połowę pod dywan bo nie ma czasu i to się zakryje, o tym nie wspomni, tamto będzie wypierać z myśli i jakoś to będzie. Ja uważam że to recepta na zmarnowanie sobie kolejnych lat żeby w końcu dojść do wniosku że tak naprawdę droga do lepszego życia zaczyna się od nas, od naszego środka.

434 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-04-06 15:27:53)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

Natura jest nieubłagana: jak kogoś wcześniej nie znasz, to najpierw musisz go czymś przywabić, a w tym wypadku fakty nie kłamią: najpierw działa wabik wizualny, dopiero potem sprawdza się resztę.

Właśnie o tym POTEM trochę Tobie tu trujemy ;-)
Bo co z tego, że zadbasz o visus, jak zaraz potem przyjdzie czas na zderzenie ze ścianą potencjalnie skuszonej widokiem? Piszesz, że ma masz jakieś nieoczywiste, niedostrzegalne w powierzchownym kontakcie - atuty. Ale słowo daję, że dość trudno je tu w Tobie dostrzec. Nawet rozumiem, że możesz na forum bardziej pokazać się z tej strony, której na codzień nikt nie widzi, bo jej nie ujawniasz a tu w sumie jest świetne miejsce, żeby nieco wybiorczo się odsłonić. Jednak przecież Twoje kompleksy i słabe strony w relacji i tak się ujawnią. Tylko nie od razu. Nie lepiej nad sobą popracować nie tylko zewnątrz, ale i nad wnętrzem?

Bo musi to być żywa kobieta, w przypadku której będzie mi zależało na tym by się jej zaprezentować z najlepszej strony. Słowo kluczowe: zależało. Ze staraniem się tak samo.

:-)
Całkiem niedawno w innym wątku układałam sobie temat facetów bez motywacji wewnętrznej, którzy potrzebują pobudzenia/impulsu/motywacji z zewnątrz w postaci kobiety, żeby nabrać impetu do działania, żeby nadać swojemu życiu sensu i może jakiejś głębi oraz żeby obrać wyraźny kierunek.
Ale u Ciebie jest coś więcej. Wydajesz się emocjonalnie „wyprany”, co wróży szereg okołozwiązkowych problemów.  Jeszcze to ciągłe nawiązywanie do zakończonego małżeństwa i ex żony jak z obrazka.
Już wiem kogo mi przypominasz. Był tu taki user john.doe. Podobnie zblazowany jak Ty. Już tylko jego własne kompleksy i jakieś bzdury o idealnej miłości z kobietą niczym ikona pchały go do próbowania, chociaż tak naprawdę nie sądzę, aby był w stanie kogoś pokochać. On rzeczywiście też miał nadzieję, że coś zaskoczy i przyjdzie natchnienie i fascynacja, ale już dawno temu zabrnął w świat wymarzonych, albo nawet urojonych własnych wartości tak bardzo, że nie byłby w stanie pokochać prawdziwego człowieka, ino tylko swój wyidealizowany obrazek kobiety.

435

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ela210 napisał/a:

myślą  że fizycznoscią przyćmią charakter i kogoś oczarują.

Fizyczność i charakter mają ze sobą bardzo dużo wspólnego. Fizyczność w ogóle wynika z charakteru... pomijając kilka drobiazgów jak np.: wzrost, chociaż to też możesz sobie przez kiepski charakter zmarnować. Choćby kopcąc szlugi od podstawówki. wink

436 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-04-06 15:37:23)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Znerx napisał/a:
Britan napisał/a:

Oh, ah jaki autor tematu jest zajebisty, tylko te kobiety jakieś takie nie teges.

Kobiety prezentują się tak samo: - och, jaka ja jestem wspaniała, młoda, nowoczesna... a prawdziwych facetów już nie ma.

Znak czasów?

Zgadzam się, według mnie tutaj nie ma rozróżnienia na płeć.
To cecha, znak naszych czasów po prostu.

MagdaLena1111 napisał/a:

Całkiem niedawno w innym wątku układałam sobie temat facetów bez motywacji wewnętrznej, którzy potrzebują pobudzenia/impulsu/motywacji z zewnątrz w postaci kobiety, żeby nabrać impetu do działania, żeby nadać swojemu życiu sensu i może jakiejś głębi oraz żeby obrać wyraźny kierunek.

Wypisz, wymaluj ja rok temu smile
Próbuje z tym walczyć.
Psycholog pomaga i autorowi tematu też polecam.

437

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Britan napisał/a:

Wypisz, wymaluj ja rok temu smile
Próbuje z tym walczyć.
Psycholog pomaga i autorowi tematu też polecam.

Polecać sobie możesz; nie widzę najmniejszego sensu w pójściu do naciągacza, któremu zależy WYŁĄCZNIE (i faktycznie na niczym innym; chce leczyć, a nie wyleczyć) na zrobieniu sobie ze mnie stałego źródła na rok-dwa lata.

Nie ma sensu pracować nad czymś, co pochłonie lata i daje niewielkie szanse powodzenia; równie dobrze mogę sobie postawić za cel zostanie milionerem: na pewno zajmie to dekady, a szanse powodzenia i tak znikome.

Dlatego właśnie jednak z braku laku wybiorę tę prostszą metodę, na tej samej zasadzie jak człowiek z raną ciętą nie będzie próżno czekać na chirurga który go pozszywa (a który może nie dotrze na czas), lecz poszuka jakiegokolwiek plastra czy bandaża dla zatamowania krwi.

Odpuśćcie więc sobie: podejmę takie działania, do których jestem w stanie się zmobilizować, tym bardziej że spodziewany cel i tak nie wygląda oszałamiająco. Zobaczymy co będzie; jak nic nie wyjdzie, to zawsze mogę być sam na zasadzie "jesteś tak dobry jak twoja ostatnia walka" (w tym wypadku ostatnia kobieta).

438 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-06 16:20:40)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:

@Roxann: nie, nie pod dużym kamieniem siedzi największa ryba. Bardziej mi chodziło o to, że to ON BYŁ DLA CIEBIE "promocją", a potem odchudzając go doprowadziłaś do łącznego stanu, na który w normalnych warunkach miałabyś średnie szanse. Tymczasem dla mnie zejście jeszcze niżej nie rozwiązałoby żadnego problemu i nie wyprowadziło mnie z doła, więc szkoda w ogóle do takiej podchodzić, bo nic mi to nie da. Tak, muszę się podbudować i najskuteczniejszym etapem będzie znalezienie dość ładnej kobiety, co mnie odpowiednio wzmocni na pozostałe etapy; na odbudowywanie się innymi drogami nie mam ani czasu ani chęci (bo trwało by to pewnie lata, a na część już pewnie po prostu za późno, więc nie ma co do tego wracać, poza tym korzyści nie wyrównałyby wysiłków, więc nie ma sensu; a wybacz, ale coś takiego jak wysiłek dla własnej satysfakcji to po prostu pieprzę, na coś takiego - jak na każdą pracę za frajer - szkoda zachodu). Mogę podejmować wysiłek gdy spodziewana nagroda jest warta tego wysiłku.

Promocją??? O czym Ty w ogóle mówisz? Twoje podejście handlowe do związków wręcz przeraża. Ja w momencie kiedy poznałam swego partnera byłam na etapie, kiedy nie szukałam nikogo. Spodobał mi się jednak od razu, nawet z tym brzuszkiem. Nie byłam jednak zachwycona tym, że jest po rozwodzie i ma dziecko ale...
Kobieta w pewnym wieku, tak załóżmy 33-35 lat, powoli zaczyna sobie uświadamiać, że "rynek pierwotny" jest już tak przebrany, że powyżej 35+, a tym bardziej 40+ ciężko znaleźć sensownego wolnego faceta, także siłą rzeczy zaczyna się rozglądać na "rynku wtórym", gdzie w tym przedziale wiekowym jest już stosunkowo spory wybór. Także jeżeli w jakiś sposób zaniżyłam swoją poprzeczkę, to tylko i wyłącznie w ten sposób ale wynikało to z realiów. Po prostu najwięcej rozwodów jest właśnie w tym przedziale wiekowym, tj. 35-45l.
Ty naprawdę uważasz, że kilka kg w dół robi aż taką różnicę? Gdyby nie podobał mi się jako człowiek to mógłby mieć kaloryfer, rezydencję za kilkanaście mln i nie wiem co jeszcze, a i tak nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia.
Ale fakt, wolę mieć zaje*stego faceta z odzysku, niż przeciętnego bez takiej przeszłości. I nie dlatego, że nie miałabym szans takiego sobą zainteresować, co po prostu kawalerowie 40+ są zwykle delikatnie mówiąc "dziwni". A za młodszymi nie przepadam. Gdybym miała 10 czy 15 lat mniej, w ogóle bym się nie zainteresowała facetem po przejściach. Ot taka różnica.

439

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Powodzenia z szukaniem plastra na ranę wymagająca szwów. Rzeczywiście najprostsze rozwiązanie, a jakie długotrwałe

440

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Charakter wpływa na fizycznosc ale nie dla wszystkich.
Poza tym jak ktoś z Tobą  nie gada to i tak tego charakteru nie doswiadzysz.
I fizycznosć potrafi przycmić charakter zwłaszcza jak się jest niedoswiadczonym i oszołomionym.

441

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
jjbp napisał/a:

Powodzenia z szukaniem plastra na ranę wymagająca szwów. Rzeczywiście najprostsze rozwiązanie, a jakie długotrwałe

To znajdę kolejny plaster na jakiś czas.

442 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-04-06 16:34:20)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

No i co to pomoże. Dalej jesteś w punkcie wyjścia, rana jest, krew się leje, Ty nie jesteś zdrowy a szwy jak były potrzebne tak są. Od tego że będziesz ja bagatelizować się nie zabliźni, cudów nie ma

443

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Nowe_otwarcie napisał/a:

Nie ma sensu pracować nad czymś, co pochłonie lata i daje niewielkie szanse powodzenia; równie dobrze mogę sobie postawić za cel zostanie milionerem: na pewno zajmie to dekady, a szanse powodzenia i tak znikome.

Dlatego właśnie jednak z braku laku wybiorę tę prostszą metodę, na tej samej zasadzie jak człowiek z raną ciętą nie będzie próżno czekać na chirurga który go pozszywa (a który może nie dotrze na czas), lecz poszuka jakiegokolwiek plastra czy bandaża dla zatamowania krwi.

Odpuśćcie więc sobie: podejmę takie działania, do których jestem w stanie się zmobilizować, tym bardziej że spodziewany cel i tak nie wygląda oszałamiająco. Zobaczymy co będzie; jak nic nie wyjdzie, to zawsze mogę być sam na zasadzie "jesteś tak dobry jak twoja ostatnia walka" (w tym wypadku ostatnia kobieta).

Kobieta też może mieć takie podejście i uznać za stratę czasu takie bycie plasterkiem. Jeśli uważasz, że fizyczność wystarczy by zainteresować sobą kobietę, to się grubo mylisz. Ściemniać też trzeba umieć.

444

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Rox, widzę, że jednak facet dla Was w pewnym wieku, który(nawet jeśli nie wiecie z jakich powodów) nie był w poważnym związku(a najlepiej małżeńskim) już jest podejrzany..Oj, po co te uogólnienia? smile
Pytanie czy miałaś na myśli małżeństwo czy związek w ogóle?

Natomiast kobieta w przedziale wiekowym 20-25 lat, wiążąca się z facetem 45-50, delikatnie sugeruje, jaki charakter miałby mieć ten związek.

Autorze, jeśli rzeczywiście oczekujesz, że kobieta będzie plasterem na Twoje smutki, to raczej ciężko będzie takową znaleźć, bo Ciebie szybko rozgryzie..A dalej nie będzie miała zamiaru w to brnąć smile

445 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-04-06 16:46:06)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Ja myślę że jest szansa na znalezienie jakiejś z niskim poczuciem wartości która będzie skłonna wziąć pierwszego lepszego który się nawinie i okaże jej trochę ciepła. Są takie osoby natomiast brnięcie w to czysto dla własnych korzyści jest moralnie wątpliwe. Tak samo jak niemoralne jest robienie sobie bankomatu z kogoś bardzo naiwnego czego to obawia się autor.

446

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
bagienni_k napisał/a:

Rox, widzę, że jednak facet dla Was w pewnym wieku, który(nawet jeśli nie wiecie z jakich powodów) nie był w poważnym związku(a najlepiej małżeńskim) już jest podejrzany..Oj, po co te uogólnienia? smile
Pytanie czy miałaś na myśli małżeństwo czy związek w ogóle?

Mówię ogólnie o poważnym związku, obyciu w relacji. Oczywiście to też może być minus kiedy np. ktoś tkwił w jakiejś patologii i ma zjechana psychikę ale ogólnie bardzo pomaga w codziennym życiu. Kawalerowie 40+ mają zwykle już tak zakorzenione pewne zwyczaje, poczucie niezależności czy indywidualności, że próby stworzenia związku z kimś takim są zwykle skazane na porażkę.

447

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Autorze, a czemu nie poszukasz sobie partnerki do związku zwanego dziś Friends With Benefits?. Przeciez na portalach są takie anonse, a i oczekiwania dość jasno okreslone. W Twoim przypadku musiałbyś dporecyzować tylko kwestie urody.

448

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Nowe otwarcie (lat 40 parę). Moje motto: "Szukam plasterka na gnijącą, śmierdzącą ranę". Trochę gruby, trochę szczupły. Trochę wysoki, trochę nie. Trochę przy kasie, trochę golas. Trochę lubię kobiety, trochę gardzę. Trochę używam mózgu, trochę slow-motion. Jeżeli ty też szukasz faceta bez polotu, średniaka, przeciętniaka, nie chcesz przeżyć żadnej przygody poza upolowaniem świeżaka w Biedronce, płacisz za siebie w restauracji, nie dybiesz na moje PLNy, masz niskie poczucie własnej wartości, czujesz, że nic więcej nie czeka cię w życiu - JESTEM DLA CIEBIE! Oferuję bycie moim terapeutą za zupełną darmochę, poużywam, poprzytulam, nic nie dostaniesz, bo nic nie obiecam. Jeśli chcesz być plasterkiem na moje kompleksy, workiem na moje nasienie, nikim ważnym, jedną z wielu ku mojej drodze do zajebistości - DZWOŃ!

449 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2021-04-06 16:56:31)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Znerx napisał/a:
Ela210 napisał/a:

myślą  że fizycznoscią przyćmią charakter i kogoś oczarują.

Fizyczność i charakter mają ze sobą bardzo dużo wspólnego. Fizyczność w ogóle wynika z charakteru... pomijając kilka drobiazgów jak np.: wzrost, chociaż to też możesz sobie przez kiepski charakter zmarnować. Choćby kopcąc szlugi od podstawówki. wink

Moi rodzice kopcili szlugi od podstawówki, a mają 190 i 173 cm wzrostu ; p

Ja nie kopciłam i mam tylko 166.

450 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-06 17:03:39)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Najgorzej, jak się ktoś przejedzie na drugiej osobie, bo ta wydawała się wprost idealna, ogarnięta i zaradna życiowo, ale w relacjach z płcią przeciwną już nie bardzoo. Od razu przypomina mi się wątek Becketa i jego Pani Doktor..

451

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
bagienni_k napisał/a:

Najgorzej, jak się ktoś przejedzie na drugiej osobie, bo ta wydawała się wprost idealna, ogarnięta i zaradna życiowo, ale w relacjach z płcią przeciwną już nie bardzoo. Od razu przypomina mi się wątek Becketa i jego Pani Doktor..

Bo ludziom się wydaje, że jedno świadczy o drugim, cholera wie dlaczego.

Tymczasem wcale nie jest rzadkością, że osoby "życiowo ogarnięte" czy nawet z dużymi sukcesami w relacjach z płcią przeciwna są jak niepełnosprawne.

452 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-06 17:23:11)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Wiem Beko skąd ta furia na gościa:  widocznie zostawiłeś  kobietę  którą  uznales za nudną  jak zrobiło się stabilnie i żałujesz bo cudne się nie pojawiły  wink kryzys wieku średniego ciężko bywa..
Nie każda Pani chce stada myszy rzucanych do stóp w zamian za prawo uwielbienia jej urody.

Ciekawe co budzi taką  twoją  wściekłość?
Może fakt że autor taki przeciętny chce jakiejś atrakcyjnej łaski ZA NIC  gdy inni się  starają  bardziej i nic. ?

453 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-06 17:29:53)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
bagienni_k napisał/a:

Najgorzej, jak się ktoś przejedzie na drugiej osobie, bo ta wydawała się wprost idealna, ogarnięta i zaradna życiowo, ale w relacjach z płcią przeciwną już nie bardzoo. Od razu przypomina mi się wątek Becketa i jego Pani Doktor..

Mi też się wydawało (a raczej mi wróżono), że nie nadaję się do związków.
Myślę, że gdyby ona poznała takiego mężczyznę jak A., to też by się nie zastanawiała. Ja z Beckettem też bym nie wytrzymała długo (pewnie z wzajemnością ;P) bo nie da się być z kimś, kto się nie szanuje i ma zerowe poczucie wartości.
Beckett, tak mi się zdaje, podbudowywał swoje ego tą relacją, przynajmniej początkowo (wiadomo piękna, zgrabna, zaradna itd.), ale ostatecznie wiadomo jak to się skończyło.

454

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?
Ela210 napisał/a:

Wiem Beko skąd ta furia na gościa:  widocznie zostawiłeś  kobietę  którą  uznales za nudną  jak zrobiło się stabilnie i żałujesz bo cudne się nie pojawiły  wink kryzys wieku średniego ciężko bywa..
Nie każda Pani chce stada myszy rzucanych do stóp w zamian za prawo uwielbienia jej urody.

Ciekawe co budzi taką  twoją  wściekłość?
Może fakt że autor taki przeciętny chce jakiejś atrakcyjnej łaski ZA NIC  gdy inni się  starają  bardziej i nic. ?

Nie widzę u BEKI żadnej "furii", zwyczajnie ironizuje ze śmiesznej postawy autora i ma  w tym sporo racji.
Nie pierwszy raz konfabulujesz na forum na temat cudzych emocji i domniemanego sytuacyjnego tła cudzych wypowiedzi..

455 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-06 17:46:54)

Odp: Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Ja widzę  tu się godną  lepszej sprawy. I kupę  złości.
Ty nie musisz. Nie pierwszy raz na forum czegoś  nie widzisz ale Ci tego nie wypominam.
Bela ma prawo się  wypowiedzieć i mnie zjechać  za to. A Ty masz  pełnomocnictwo?;)
Nie baw się  w adwokata.

Posty [ 391 do 455 z 779 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy wszystkie są takie czy są i inne?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024