Roxann
Myślę, że to raczej Ty masz problemy z czytaniem i przede wszystkim przyswajaniem informacji. Co wychodzi w każdej Twojej wypowiedzi. Czytasz pobieżnie albo bez zrozumienia.
Przecież już wszystkie odpowiedzi masz
. Są one dla mnie proste jak 2*2=4.
Wymyśliłaś sobie hipotetyczną sytuację na podstawie najprostszego odwrócenia ról i wydaje Ci się, że jestem hipokrytą. Tylko, że TEORETYCZNYM
. Wcale się tak nie zachowałem wobec nikogo, więc podstaw do ocen nie ma. Mało tego, stwierdziłaś sobie, że jestem hipokrytą, zanim w ogóle przeczytałaś co mam do napisania na ten temat. Więc może trochę hamulców. Jeśli w ogóle je masz.
Może dla uproszczenia odwrócę sytuację. Podejdź sobie do tego logicznie. Mam nie chcieć być najlepszy dla swojej partnerki w kwestiach seksualnych, bo istnieje TEORIA, że poznam kogoś, kto nie będzie najlepszy dla mnie?
Albo może niemożliwe jest, że następna partnerka będzie dla mnie najlepsza, bo ja miałem 4 partnerki w przeszłości, a moja ex 8 czy tam 10, zależy jak to liczyć? Oczywiście, że bardziej prawdopodobne jest, że ktoś będzie jeszcze dla mnie najlepszy
. Dziewczyna, która co kilka miesięcy miała innego, może sobie najwyżej pozmyślać, pokręcić albo poukrywać. I to, co piszesz doskonale się wpisuje w te moje niby "teorie". Dlaczego nie mówisz otwarcie o swoim życiu seksualnym? Ja mówię o nim bez problemu jak kogoś poznam, nie wstydzę się bo nie mam czego i nie ukrywam bo też ani nie mam do tego powodów ani nawet ochoty. Myślisz, że kto prędzej opowie o CAŁEJ swojej przeszłości, rozwódka, która miała jednego partnera czy taka, co w młodości szalała po imprezach? Myślisz, że prędzej o swojej przeszłości powie ktoś, kto kochał każdego swojego partnera i ma czyste sumienie, czy ktoś, kto chciał sobie poużywać i pożyć "mocniejszym" życiem?
Twoim zdaniem nic z niczego w życiu nie wynika, nic nie łączy się z niczym, tylko jesteśmy sobie liśćmi na wietrze i gdzie wiaterek zawieje tam przypadkowo się znajdujemy, "bo życie".
Śmieszna jesteś w tych swoich teoriach o hipokryzji. Oczywiście, że jedno drugiego nie wyklucza i każdy chce być w sytuacji dla siebie komfortowej i dobrej. I do tego dąży. CO TEŻ OZNACZA, ŻE SIĘ DOCIERA. Gdzie napisałem, że tak nie jest? 
Przede wszystkim nie wstydzę się mojego życia seksualnego i nie mam, w przeciwieństwie do Ciebie zdania, że coś sobie poukrywam albo o coś nie zapytam. I wszystko będzie ukryte. I któreś z nas będzie sobie skrycie marzyło, że wraca do któregoś / którejś z byłych, bo seks był cudowny. Pewnie sama masz takie wspomnienia z którymś z partnerów, który był po prostu lepszy od Twojego aktualnego, z bardzo prostego powodu - bo Twój partner jest dużo starszy od mężczyzn z Twojej przeszłości
. Wiadomo jak nieco starsi wyglądają, jaką mają kondycję i co czasem działa, a co nie i doświadczenie tutaj się już często na niewiele zdaje. Nie ma tu porównania z młodszymi. Ale oficjalna wersja niech będzie: nie rozmawiamy o przeszłości, bo po co.
Nierzadko też się zdarza, że obecny partner jest dla kobiety poprawny, jest niby dobrze, ale ktoś z przeszłości był po prostu zajebisty, zwłaszcza, że na przeszłość patrzy się też z sentymentem. Na pewno pozostanie to bez żadnego wpływu na obecny związek, Roxann ale chyba tylko według Twoich teorii.
I żeby uniknąć takich sytuacji, po to jest ŚWIADOMY DOBÓR partnera, a nie przypadek i "życie". Po to między innymi rozmawia się z kimś i lepiej poznaje, zanim pójdzie do łóżka. I po to też, jak ktoś ma właśnie takie a nie inne potrzeby (a ma je wielu), wybiera na życie partnerkę, która się szanowała. Rozumiem, że z Twoją ilością partnerów, mogłaś nie wiedzieć, że najpierw się kogoś poznaje, rozmawia, spotyka, a później idzie do łóżka albo nie. To jest ta "dojrzałość" o której tak mówisz?
Nie byłem w jakiejś kwestii ostrożny, nie byłem w innych w przeszłości, nauczyłem się i błędu więcej nie popełnię. Nie będę sobie uzasadniał, że "życie" mi coś przyniosło, tylko poznam najpierw kobietę bardzo dokładnie, a później będę liczył, że będzie z nią świetnie w łóżku. I nie będzie to może 2*2 ale będę liczył na to, że tak będzie. Jak ktoś nie będzie umiał poczekać, to sory, ale od razu widać jaką mógł mieć przeszłość.
Wracając do tekstu o hipokryzji, zdaje się, że nadal nie zrozumiałaś kogo porównujesz do kogo. Może sobie porównaj kogoś, kto szalał w młodości, miał co chwilę inną pannę i teraz o tym nie rozmawia, do dziewczyny, która miała 10 partnerów przed 30 i też o tym nie rozmawia lub kłamie. Teraz niech zadają drugiej osobie pytanie "czy jest Ci ze mną najlepiej". Ja miałem 4 partnerki. Spokojnie ta piąta może być najlepsza i najbliższa. Gdzie tu niby porównanie?
Powiesz zaraz znowu, że przecież nawet dla kogoś ten drugi partner może być gorszy, bo ten pierwszy był lepszy. No może ale prawdopodobieństwo jest po prostu mniejsze
. Chcesz czy nie, ale ono istnieje.
Co do sytuacji, która moooooże się wydarzy, w co wątpię, nie chciał bym się znowu powtarzać. Przecież napisałem co bym powiedział (przede wszystkim z szacunkiem do czyjejś wrażliwości, uczuć między nami i od razu z założeniem, że przecież wiem, że ona chce być najlepsza, nie z założeniem, że co to ona wygaduje, pewnie ma kompleksy, a w ogóle to to wszystko przecież jest nieważne). I że inaczej się odbiera słowa człowieka, który jest szczery i miał mało partnerek. To Ty sobie to odbierasz jako kręcenie. Przypisujesz temu "kreceniu" swoją definicję, ale to nie jest to samo czego ja doświadczyłem na sobie.
Co do wykładu o modelach. Dziękuję bardzo ale mój model relacji nie dąży do teorii wszystkiego czyli do opisu rzeczywistości
.. tylko do teorii która MNIE ma dać UPROSZCZENIE życia i święty spokój, a więc strategii unikania puszczalskich kłamczuch
, więc nie wiem dlaczego miałby zawierać w sobie wszystkie zmienne? Czy ja jestem Matką Teresą albo przytułkiem dla bezdomnych, żeby się litować nad każdą zagubioną w życiu kobietą? Jak ktoś sobie narobi dziwnych doświadczeń w przeszłości, powinien wziąć pod uwagę, że nie każdemu to będzie pasowało i to jest właśnie dojrzałość. A nie, wyzywanie każdego kto myśli inaczej od niedojrzałych, katolików, hipokrytów i tak dalej.
Ciekawe, że młodszy facet starszej kobiecie to musi mówić, chyba powinno być na odwrót.