"Pytanie co oznaczało dla tych kobiet "konserwatyzm" czy "sztywność"? Dużo ludzi mieszkających na wsi jest po prostu za prostych w obyciu i zbyt "nudnych" dla mieszczuchów smile Poza tym dlaczego akurat on musiał się wyprowadzać do miasta a nie odwrotnie? Odpowiedź jest prosta: ludzie z miasta gorzej znoszą wieś niż odwrotnie. "

Żyjemy nadal w latach 80-tych? Ludzie na wsiach mają dostęp do tego samego internetu, co wszyscy. Przepraszam, musiałem 
" Może najpierw poczytaj też opnie innych facetów i zobacz, żę Twoje rozumowanie jest co najmniej dziwne. "
Znam też opinie facetów z innych forów, na temat kobiet, które miały wielu partnerów
. I wiem, że moja opinia nie jest odosobniona. Ze jest krytykowana, to wiem 
" Tym bardziej, jeżeli poza seksem istnieją inne płaszczyzny, w których należy patrzeć na związek. "
Ty mówisz o sytuacji, w której wszystko gra i tylko niektóre rzeczy są do dopracowania. Ja mówię o sytuacji, w której wychodzi jakaś informacja o partnerze / partnerce, której nie akceptujesz i stąd właśnie na to zwracasz uwagę
. Co nie oznacza wcale, że sfera seksualna jest dla mnie jedyną ważną. Może zdajmy sobie sprawę z tego o czym rozmawiamy.
"Poza tym opieranie się tych liczbach mnie dobija..Akurat rozumiem kobiety, że chcą wyższego od siebie faceta, ale dlaczego akurat ma to być 180 cm? DOKŁADNIE tak samo w głowie mi się nie mieści, żę ta "magiczna" liczba 3 partnerów ma o czymkolwiek decydować. "
Może nie śledzisz naszej rozmowy dokładnie ale już o tym pisałem. Dla mnie nie ma" magicznej granicy", że 3 partnerów to ok a 4 już bardzo źle
. Jak wspomniałem, pierwszym pytaniem do mojej partnerki było pytanie skąd było tylu partnerów. I wszystko to, co ona mówiła, kłamstwa, ściemnianie, zmiany wersji i tak dalej, stosunek do seksu, do bliskości, do mnie, to czy żałowała jakiś wydarzeń, czy się nimi szczyciła, czy zamknęła ten rozdział, czy nie - to już było bardzo ważne.
I tutaj mam prawo podsumowywać zachowanie takich kobiet i łączyć je z dużą ilością partnerów. Są to: kłamstwa, obojętność na kwestie ważne dla kogoś, kto do bliskości podchodzi romantycznie, obojętność do wieku innych spraw, krycie i chowanie, przedstawianie siebie w korzystnym świetle, pokazywanie tylko tego, co dobre i tak dalej. Mógłbym to ciągnąć ale po co - ktoś to w ogóle czyta?
Wpada tu później Roxann, mówi, że nie rozmawiała z partnerem o ilości partnerów, bo uważa, że to nieważne, że to spowiedź, usprawiedliwia kobiety, które kłamią na ten temat. To dla mnie logiczny jest wniosek, że duża ilość partnerów musi się wiązać z kłamstwami. Jeśli tak nie jest, dlaczego pochwała się tu i usprawiedliwia zwykłe kłamstwa i ściemy?
"Druga sprawa, że nie wszyscy ludzie są gotowi rozmawiać o swojej przeszłości"
I właśnie dlatego chciałbym, żeby taki typ kobiet, która "nie jest gotowa mówić o swojej przeszłości", mnie omijał
.
Poza tym jak ktoś powie, że nie jest gotowy o czymś mówić, to jest to zupełnie inne potraktowanie drugiego człowieka, niż sytuacja, w której się kłamie, zgodzisz się ze mną?
"Rzeczywiście masz chyba jakieś wyidealizowane wyobrażenie o związkach, skoro padają takie określenia, jak "partnerka jedyna na całe życie" czy "odpowiednia osoba". Mało jest DOROSŁYCH ludzi, którzy marzą, że będą mieć jeden zwiazek na cąłe życie, bo zazwyczaj to wychgodzi dopiero "w praniu". "
Nigdy za bardzo nie rozumiałem tego rozpraszania energii na ludzi, z którymi nie chce się stworzyć czegoś trwałego, tylko jest się z tym kimś jakby nie wiem... dla jaj? 
Wiadomo, że będąc z kimś, też doświadczasz jakiś bycia z tą osobą i bierzesz pod uwagę, że może się to zakończyć. Ale chyba skoro z nią jestes to bardziej bierzesz pod uwagę to, że jednak coś z tego powstanie i dążysz w jakimś kierunku, bo w innym przypadku po co byś miał to ciągnąć?
"Wychodzę z założenia, że jeśli się z kimś dobrze dogaduję pod każdym względem, to co mnei obchodzi ilu miała partnerów, jeśli przecież może być tak, że miała więcej, ale nie były to żaden przygodny seks, tylko normalne związki. Jeśli to prawda, to co to zmienia? "
U mnie to zmienia tyle, że pewnie jak bym podchodził sobie do relacji na luzie i" był sobie " (celowo w cudzysłowie) z jedną, druga, piąta kobietą na próbę i zaliczył parę przypadkowych ons ów, to pewnie miałbym gdzieś jakie doświadczenia miała moja partnerka. A że chcę czegoś poważnego, szczerego i normalnego to zwykłe" dogadywanie się "to dla mnie za mało. Wiem też, że mam wybór między porządnymi dziewczynami (które oczywiście istnieją), a kobietami z podejściem do seksu, które mnie odpycha, więc rezultat tego równania jest oczywisty 
" Dlaczego? Choćby dlatego, że np dziewczyna, z którą się spotykam zwierza się mi, że zdradziła swojego poprzedniego partenra, chociaż był to jej pierwszy albo dajmy na to drugi. Tymczasem kolejna, mimo, że miała 5, niekoniecznie musi mieć tak bardzo luźne podejście do związku czy seksu. "
No zgadzam się z Tobą, dlatego jeśli ktoś jest.l w stanie szczerze opowiedzieć o tych 5 partnerach, to oznacza prawdopodobnie, że się tego nie wstydzi bo... kochał. I ja takie coś szanuję.
Tylko, że jak ktoś kłamie, kręci, mąci, to już widać, że coś jest nie tak. Im więcej doświadczeń, tym więcej ukrywania.
"Skoro przykładasz taką wagę to tego, żę każda kobieta może Ci powiedzieć, że byłeś wyjątkowy, to JAK się rzeczywiście przekonasz o tym? Zawsze można przecież kłamać..."
Może trzeba też umieć odpowiednio przekazać informację, być szczerą zlsama ze sobą, nie tkwić w nieudanym związku lata, nie mówiąc, że seks jest średni, nie informując partnera o tym, że" chciałabym, żebyś zrobił tak i tak"i tak dalej...
"Nie widzę poza tym racjonalnego powodu, dla którego usilnie mam być dla "tej jedynej" najlepszym ogierem, jakiego spotkała w życiu "
A ja widzę 