A co z twomi rodzicami? żyją? moga Ci jakos pomoc? masz rodzeństwo?
Aniu nie mam nikogo żadnej rodziny. Co prawda mam tatę prawie 80 letniego mieszka daleko ale nie mam z nim więzi rodzinnych, także jest czarna dupa... Mama umarła jak miałam 18 lat i wtedy poszłam na swoje i do pracy, brat nie dał rady po śmierci mamy też umarł.
Czasem jak tak myślę nad własnym życiem to zastanawiam się dlaczego tyle złego mnie spotyka.
To mlodo umarł. Rozumiem ,że psychika na dala rady?
To też masz cięzki los. Masz dziecko ,a to napedza do życia i do robienia roznych rzeczy niesamowicie. Najgorsza ta samotnosc jest. Moje dzieci sa juz duze i mimo ze bardzo duzo z nimi rozmawiam, nawet o sprawach powazniejszych, doroslych to jednak wszystkiego nie da sie powiedziec, nazwac, tak jak do doroslego.
Dziecko wiem daje mi siłę i radość ale czasem tak jak dziś, nie widzę nic dobrego w moim życiu, pragnęłam dziecka ale nigdy nie chciałam go wychowywać w niepełnej rodzinie.
Ja tez nie chciałam. Ale na pewne rzeczy wpływu nie mamy....Los zdecydowal za mnie , czy tam Pan Bóg...nie wnikam. Potem na mojej drodze postawił mi męża i myslałam, że super, zakochałam sie , albo prędzej zauroczyłam. Chciałam jeszcze stworzyć dom dla kogos, miałam miejsce i w domu i w sercu. A wyszło jak wyszło. ale nie narzekam, jestem optymistką , trudno rozstaniemy się to widocznie tak musiało być. Niezła lekcja życia i dla mnie i dla dzieci, jakimi ludźmi w życiu nie można byc.
Dziecko wiem daje mi siłę i radość ale czasem tak jak dziś, nie widzę nic dobrego w moim życiu, pragnęłam dziecka ale nigdy nie chciałam go wychowywać w niepełnej rodzinie.
Ja bym dała wiele za dzidziusia, nawet gdybym miała być z nim sama...a tak mam tylko pracę, chociaż to i tak nie jest źle. Nie wiem co bym zrobiła bez zajęcia i ludzi z pracy
138 2021-02-18 09:39:29 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2021-02-18 09:41:52)
Maszcochcialas napisał/a:Dziecko wiem daje mi siłę i radość ale czasem tak jak dziś, nie widzę nic dobrego w moim życiu, pragnęłam dziecka ale nigdy nie chciałam go wychowywać w niepełnej rodzinie.
Ja bym dała wiele za dzidziusia, nawet gdybym miała być z nim sama...a tak mam tylko pracę, chociaż to i tak nie jest źle. Nie wiem co bym zrobiła bez zajęcia i ludzi z pracy
Przeważnie jest tak, że się tęskni za czymś czego się nie ma albo co się straciło. I ciągle jest mało.
Mi tez ludzie mówią, że mam przeciez dzieci, dom, pracę powinnam być szczęśliwa. A niestety jakoś mi to nie wychodzi, to bycie szczęśliwą.
Monika czasem każdy ma takie momenty w życiu, że czuje się beznadziejnie. Trzeba chyba sobie na to pozwolić, przeżyć ten stan i go zaakceptować. Pozwolić sobie na smutek
Cześć dziewczyny, co dobrego??
Tonia80 ok czas na smutek, mam go aż za wiele, jutro trudny dzień trzymajcie kciuki. A z innej beczki, napisz mi czy relacja z czatu może być dowodem w sprawie
Też już mam smutku powyżej uszu...
Wiesz nie wiem jakiego typu, ale wydaje mi się że tak. Musiałabyś się dopytać jakiegoś radcy prawnego i pokazać treść rozmów
Hej dziewczyny Przeczytałam Wasze posty i postanowiłam się odezwać. Jestem ,patrząc na wiek, jakby Waszą matką .Jeszcze wiele smutku, łez i trudnych decyzji przed Wami ale również przed Wami wiele radości i pozytywów. Czasem trzeba zamknąć jedną furtkę by otworzyła się druga. Wasz los w w
Waszych rękach. Jesteście silne, młode i macie dzieci. Macie dla kogo żyć. Pamiętajcie, że najgorsza jest samotność w związku, bo towarzyszy jej obok bólu nadzieja na zmiany, poczucie bezsilności i zależności. Niestety, czasami nic nie da się tu naprawić, bo do tego trzeba dwojga. Po podjęciu decyzji jest nie łatwiej ale inaczej. Zaczniecie liczyć tylko na siebie, bez oglądania się na partnera, znikną kłótnie a pojawi się zadowolenie z własnych osiągnięć, zaradności. W domu zapanuje spokój, dzieci to docenią. Bardzo ważna rada ; nauczcie się kochać siebie, sprawiać sobie drobne prezenty. Nie jesteście w tym miejscu za karę. Najgorsze, żebyście nawet przez chwilę nie pomyślały, że z czegoś rezygnujecie dla kogoś (nawet dla dzieci). To Wasze życie i weżcie za nie odpowiedzialność .Nie wszystko da się naprawić, kogoś zmienić. Warto popracować nad związkiem bo w drugim związku też będą problemy, inne ale problemy. Ja mam też kłopot. Moja kochana córeczka, 41 lat nie może wykreślić ze swojego życia partnera z którym się rozstała. Bez niego nie widzi sensu życia. Zyć tylko po to by pracować, płacić podatki.. Wpada w depresję, niestety nie ma dziecka, którym musiałaby się zająć. Mieszka w Stanach, nie ma tam rodziny, miesiąc temu wyjechała z Kanady. Chciałabym pogadać z Tą z Was, która też nie ma dziecka. Wy macie i dlatego nigdy nie będziecie same. Zawsze możecie napisać do mnie albo zadzwonić. Wiele w życiu przeszłam, wychowałam trójkę wspaniałych dzieciaków. Barbasia 7
Witaj Basiu, czasem zagląda do nas Stella ona z tego co wiem nie ma dzieciaczka a bardzo by chciała. Ja dzięki Bogu mam synka, późne macierzyństwo ale upragnione, jest dla kogo żyć, tego będę się trzymać. Pozdrawiam
Dzięki, że się odezwałaś. Gdyby odezwała się powiedz Jej, że bardzo chciałabym z Nią pogadać. Barbasia7
Cześć dziewczyny, jak Wam weekend minął? Odpoczęłyscie? Miłego poniedziałku życzę
Cześć,
było całkiem przyjemnie przynajmniej u mnie
Wiosna idzie dziewczyny
Cześć dziewczyny, jak Wam weekend minął? Odpoczęłyscie? Miłego poniedziałku życzę
Stella pisze tu z nami Basia 7 prosi cie o kontakt, na pewno czytałaś 2 wypowiedzi wyżej, pozdrawiam
Witam czwartkowo, dzień piękny będzie jeśli o to zadbamy.Tonia80 mogę do ciebie na priv napisac?
149 2021-02-25 11:06:32 Ostatnio edytowany przez ana1013 (2021-02-25 11:29:25)
Dzień dobry. Szukam koleżanki na pogaduchy. Jestem z południowej Polski, mam męża , dwoje dzieci , nie pracuję ( taka spokojna niepaląca domatorka)ale brakuje mi kogoś z kim mogłabym porozmawiać . Jestem po 40-stce.
Hej dziewczyny. u mnie wiosna, przynajmniej na dworze, bo wewnętrznie to zima. Póki co bez zmian, cisza, obojetność. Już się nie mogę doczekać prac podwórkowych, żeby wyjść i o tym wszystkim nie mysleć. Nabrać dsystansu, chociaż i tak mi się wydaje ,że mam go dość sporo. Nie marudzę , nie płaczę , nie proszę. Zajmuję sie soba, trochę ćwiczę, uruchomiłam jakąś dietkę .
Witam Cie Ana1013 między nami.
Witam czwartkowo, dzień piękny będzie jeśli o to zadbamy.Tonia80 mogę do ciebie na priv napisac?
tak pewnie
Witaj Ana
Ania to fajnie, że znalazałaś sobie zajęcie. Jeszcze trochę i wiosna zagości na stałe. Będzie więcej słońca i faktycznie będzie można więcej czasu spędzać na dworze.
A do mnie się były partner odezwał, tzn nie były mąż tylko ktoś z kim byłam jakiś czas po rozwodzie.
Nie, jeszcze nigdy tam nie byliśmy
Tonia80 masz zablokowany email serwisowy, jak mam napisać ech....
Tonia, takie zajęcia to ja miałam w sumie cały czas, dokupiłam tylko inny sprzet do ćwiczen. No i różnie z tym bywało, raz jak ta głupia ćwiczyłam codziennie, a raz nawet 3 tygodni przerwy. No i zrezygnowałam z alhokolu, bo czasami nie powiem, musiałam sie napić drinka żeby pretensje mojego męża , notabene zdarta płyta, od paru lat te same, jednym uchem mi wpadały a drugim wypadały. Nawet ten psycholog u którego byliśmy ponad rok temu powiedział, że potrzebuje Pani takiego wyzwalacza żeby móc to jakoś wysłuchać. I nie powiem, pomagał mi tez w kontrataku bo normalnie jestem miła i pewne słowa mi przez gardło nie przejdą. W przeciwieństwie do męża.... A teraz stwierdziłam, że nie będę truła swojego organizmu przez niego.
Moje kobietki, te wierzące w Boga . Błagam Was o modlitwę w intencji mojej córki Moniki, mieszkającej w Stanach, która złamana nieszczęśliwą miłością do psychopaty zdecydowała się na samobójstwo. Pomódlcie się w jej intencji
Barbasia7 bardzo mi przykro.
Barbasia przykro mi...
Monika, odblokowalam. Powinno działać już
Ania dobrze że odstawiłaś alkohol bo to niezbyt dobre wyjście by było. Masz dzieci, musisz o tym pamiętać. Ćwiczenia fizyczne są podobno najlepsze na rozładowanie emocji i stresu. Też dużo ćwiczyłam w zeszłym roku ale potem mnie dopadła całkowita niemoc, w sumie to po tej nieudanej relacji porozwodowej.
Witajcie . Dziękuje za przywitanie. Jest już dosyć późno ale przeczytałam wszystkie wasze posty i wiecie co , każda z nas ma inny scenariusz życiowy inne doświadczenia różne plany , ale wszystkie z nas łączy coś wspólnego: potrzebujemy bliskości, czułości i takiej zwykłej empatii, zrozumienia . Moja historia jest podobna o Waszych a zarazem tak inna. Ktoś kto z boku przygląda się mojemu małżeństwu myśli " ale sielanka" ale to nie są moje myśli .............
Barbasia7 bardzo mi przykro.
Kochane kobietki. Dziękuję tym, które dołączyły do modlitwy w intencji mojej córki Moniki. Bóg jest wielki i kocha swoje dzieci. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z nią. Ogromny zwrot, nadal w głosie apatia i rozpacz ale ma dodatkowy cel. To iskierka, którą trzeba teraz ochraniać przed wiaterkiem i wilgocią ,ale wkrótce będzie mały płomyczek, który z każdym dniem będzie rósł. Będzie mądrzejsza, silniejsza oraz w co wierzę nawiąże głęboką relację z Bogiem. Pan jest wielki, przy Nim nie brak mi niczego. Jeszcze raz Wam dziękuję. Barbasia7
Dzień dobry. Jestem tu nowa. Mam 43 lata, choruję na depresję, czuję się samotna. Mogę się do Was dołaczyć?
Dzień dobry. Jestem tu nowa. Mam 43 lata, choruję na depresję, czuję się samotna. Mogę się do Was dołaczyć?
Pewnie, zapraszamy serdecznie
Pewnie, zapraszamy serdecznie
Miło mi bardzo. Czuję się trochę niepewnie. Napisałam, bo zobaczyłam, że są tu kobiety w moim wieku, ale widzę, że takie bardzo ogarnietę, biorące życie za rogi, odważne, a ja jestem bardzo zagubiona, z problemami. Nie wiem czy moje pisanie będzie dla Was jakąś wartością, chciałabym po prostu mieć z kim porozmawiać.
Na początek dziękuję za ciepłe przyjęcie
Pewnie, zapraszamy serdecznie
Miło mi bardzo. Czuję się trochę niepewnie. Napisałam, bo zobaczyłam, że są tu kobiety w moim wieku, ale widzę, że takie bardzo ogarnietę, biorące życie za rogi, odważne, a ja jestem bardzo zagubiona, z problemami. Nie wiem czy moje pisanie będzie dla Was jakąś wartością, chciałabym po prostu mieć z kim porozmawiać.
Na początek dziękuję za ciepłe przyjęcie
Cześć każda osoba jest mile widziana i na pewno zostanie wysłuchana, każda z nas nosi swój krzyż że tak powiem, ale pisanie pomaga nawet o duperelach a czasem o poważnych sprawach pisz, pozdrawiam
Tonia80 napisz czy doszło, bo nie wiem, pisałam trochę zdesperowana ni składu i ładu ale wcale lepiej nie jest, osobowość skłonna do psychozy
Pisanie pomaga, pomaga świadomość, że po drugiej stronie jest ktoś, kto przeczyta, zrozumie, kto sam wiele przeszedł. Założyłam nawet nowy wątek pt porozmawiajmy, ale nikt tam się nie udziela, może nie zabrzmiał zbyt optymistycznie
Kochane kobietki. Dziękuję tym, które dołączyły do modlitwy w intencji mojej córki Moniki. Bóg jest wielki i kocha swoje dzieci. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z nią. Ogromny zwrot, nadal w głosie apatia i rozpacz ale ma dodatkowy cel. To iskierka, którą trzeba teraz ochraniać przed wiaterkiem i wilgocią ,ale wkrótce będzie mały płomyczek, który z każdym dniem będzie rósł. Będzie mądrzejsza, silniejsza oraz w co wierzę nawiąże głęboką relację z Bogiem. Pan jest wielki, przy Nim nie brak mi niczego. Jeszcze raz Wam dziękuję. Barbasia7
Basiu napisałam do Ciebie na priv
Witam raniutko, dziewczyny głowa do gory, ja dziś muszę kilka spraw załatwić potem okna i firanki, trochę czymś głowę zajmę, pozdrawiam. Poco skąd jesteś, napisz coś o sobie
Cześć dziewczyny,
Monika doszło, ja już nawet Ci odpisałam. Nie dostałaś odpowiedzi?
Witaj Po co. Ja też walczę ze stanami depresyjnymi, czy co to tam jest i nadal mam problemy z byłym mężem, który próbuje mi uprzykrzyć życie jak może. Także jestem ogarnięta w miarę moich możliwości, raz lepiej, raz gorzej
Wczoraj pogoda była nie najlepsza co też na mnie źle wpływa ale dziś już w pracy więc mam co robić.
Hej dziewczęta Witaj Po co
Ja w piątek miałam urlop, trochę zabiegana byłam. Weekend natomiast na sportowo. Nawet na basenie byłam w niedzielę, póki u nas jeszcze nie zamknęli:) I powiem Wam, ze widać te moje wypocenia. Schudłam, tzn nigdy jakoś gruba nie byłam, ale mam dość duzy brzuszek tarczycowy. I sukces, powoli spada. Oby tak dalej.
Jeśli chodzi o stany depresyje to też mam, tak myslę. Na pewno cos mam. A poza tym nawet po tym ,że jeszcze tkwię w tym małżeństwie to świadczy ,że ze mną coś nie tak jest....
Dzień dobry. Czytam Was i widzę jak mimo problemów dajecie sobie radę, to podnosi na duchu, że jeśli inni mogą to moze i ja kiedyś dam radę. O sobie, co napisać...ja zawsze miałam trudności w mówieniu o sobie, nie przychodzi mi to łatwo. Choruję na depresję od lat, kilka lat temu karetka zabrała mnie do szpitala, byłam w bardzo złym stanie, dostałam leki, trochę pomogły ale problemy w domu spowodowaly, ze znowu wszystko wróciło. Nie pracuję, nie wychodzę z domu. Rok temu skręciłam nogę, ciężko mi chodzić po schodach, utknęłam w czterech ścianach. Mąż się wyprowadził, caly czas żyję nadzieją, że on wróci. To dobry człowiek ale moja choroba i zajmowanie się mną i praca i w ogóle przygniotły go, powiedział, że już nie ma między nami więzi. A ja nikogo innego nie mam.
Dawniej lubiłam książki, szydelkowanie, zajmowanie się ogródkiem, lubiłam spacery, rozmowy, piec ciasta i gotować, takie zwykle przyziemności sprawiały mi radość, odkąd choruję nic mnie nie cieszy, byłabym szczęśliwa gdyby mąż wrócił.
Nie mam znajomych, nikogo. Cieszę się, że znalazłam takie miejsce w internecie gdzie mogę napisać i ktoś odpowie, chciałabym tylko żebyscie się nie zrażały do mnie, że ja taka trochę smutna, przygaszona, ja wiem, że to nie zachęca ale staram się, biorę leki. Chciałabym Wam wszystkim życzyć wszystkiego dobrego.
Hej Tonia80 nic nie dostałam. A z moich planów nic nie wyszło pół dnia mi zeszło blokowanie numerów, kont i innch dupereli przed mężem. Dzień jakiś taki przygnębiający, zimno, ciemno i wogule.
Hej wszystkim,
Monika napisałam na priv. Sprawdź jeszcze spam w poczcie, może tam trafiła moja odpowiedź.
Dobrze że wszystko poblokowałaś.
Ania super że na basen się wybrałaś. Korzystaj póki otwarte
Witajcie dziewczyny, dzień jak codzień zaraz jadę z synem na zajęcia, dzisiaj rozmowa z psychologiem jestem emocjonalnie wykończona, a trochę pozytywniej to słoneczko świeci i będzie coraz częściej, tęsknię za wiosna
Po Co fajnie ze miałaś jakieś hobby czas do tego wrócić, tęsknota za mężem nic ci nie da tylko trzyma cie w miejscu, małymi kroczkami do przodu a czy ty korzystasz z pomocy psychologa albo przyjaciela tak fizycznie żeby mieć kogoś do pogadania w 4 oczy.
Dzień dobry.
Moze wrócę kiedyś do mojego hobby, ale nie w tej chwili, jestem w zlym stanie, zmuszam się, żeby w ogóle wstać z łózka, jem na siłę. Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać, dlatego znalazlam takie miejsce jak to. Mieszka u mnie w tej chwili moja mama, ale to jest też trudne, bo ja nie mam z nią dobrego kontaktu, w dużej mierze przez jej obojętność, brak ciepła tzw zimny chów cale zycie borykam się z problemami emocjonalnymi. Nigdy nie była dla mnie ciepłą matką, taką kochającą, nigdy w życiu nie powiedziała mi nic dobrego...dużo by pisać. Biorę leki, kilka dni temu zwiększyłam dawkę, mam nadzieję, ze choć trochę pomogą. Depresja to trudna choroba, zabiera radosć zycia, motywację, energię do działania.
Mam zamiar za jakiś czas znowu umowić się do psychiatry, przyspieszyć termin, bo kazał mi się pokazać w kwietniu ale chcę przyspieszyć żeby właśnie porozmawiać o psychoterapii, żeby mi doradził. Same leki to za mało. U mnie jest o tyle trudno, źe przez kłopoty w małzenstwie leczenie jest trudniejsze, bo stres nie pomaga.
Chcę naprawić nasze małzenstwo, tylko o tym myślę. Może za jakiś czas mąż wróci. Bardzo mi go też żal w tym wszystkim, sam naprawde wiele wycierpiał też.
Ja go naprawdę kocham, nie da się tego tak po prostu wyłączyć i odciąć.
Wszystkiego dobrego Wam wszystkim życzę na resztę dnia, milego popoludnia.
Witam, życzę wam miłego dnia
Tonia80 nie mam ani w spam ani w koszu, nie ważne, co ma być to będzie, każdy jest inny i każda sprawa jest inna.
Witam, życzę wam miłego dnia
Tonia80 nie mam ani w spam ani w koszu, nie ważne, co ma być to będzie, każdy jest inny i każda sprawa jest inna.
To może masz zablokowane tutaj na forum w profilu? sprawdź.
Po Co koniecznie idź na terapię, same leki to za mało. Tym bardziej, że masz do przepracowania dzieciństwo. Może właśnie to jest przyczyną depresji.
Dzień dobry dziewczyny. Życzę wam pięknego dnia, kupcie sobie dobre ciacho i wypijcie pyszna kawę.
Dzień dobry dziewczyny. Życzę wam pięknego dnia, kupcie sobie dobre ciacho i wypijcie pyszna kawę.
Cześć, dzień dobry ja się przyłączam do życzeń, mam nadzieje, ze dla wszystkich niezwykłych kobiet ( każda z nas taka jest) to będzie piękny dzień i niezwykły tydzień
Cześć dziewczyny,
jak minął Wam wczorajszy dzień?