Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 301 ]

66

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
PainIsFinite napisał/a:

No wiec jesli mowisz prawde to razem podjeliscie decyzje o takim zyciu - zeby podwyzszyc WASZ wspolny standard życia, z czego również korzystałaby zona. Jesli nie zdradzales za granicą i żona nigdy nie podnosiła tematu byś wracał do PL bo ona się czuje samotna etc - -to sorry, ale laska faktycznie traktuje Cie jak bankomat. Zaufania nie odzyskasz, nie po 2 razach. Wiem po sobie.
Prawnik i nie daj sie nabrać na jej łzy teraz - jak ona poczuje, ze jej sie zycie sypie - bedzie Cie przepraszac, bedzie chciala wracac. Bedzie płacz, rozmowy przez całą noc, seks może. Masz na 100% jak w banku. NIE DAJ SIĘ. Ona nie bedzie tego robila z milosci i dlatego, ze "zrozumiala", tylko z paniki, ze konczy sie spokoj i wygodne zycie. To jest standard.


Smutne ale chyba prawdziwe. Kolega z firmy miał sytuację powiedzmy podobna. Z tą różnicą ze żona go nie zdradziła. Krótko mówiąc. Powiedziała mu ze ma wracać albo się rozchodzą. Ze takie życie nie ma sensu. No i wrócił. Trochę żałuję że żona mi tak nie powiedziała. Wiedziała że jak wrócę to jednak standard życia będzie inny. Trochę gorszy. Widać miała inne priorytety.
Dziękuję za opinie

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez maku2 (2020-11-19 14:58:08)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:
PainIsFinite napisał/a:

No wiec jesli mowisz prawde to razem podjeliscie decyzje o takim zyciu - zeby podwyzszyc WASZ wspolny standard życia, z czego również korzystałaby zona. Jesli nie zdradzales za granicą i żona nigdy nie podnosiła tematu byś wracał do PL bo ona się czuje samotna etc - -to sorry, ale laska faktycznie traktuje Cie jak bankomat. Zaufania nie odzyskasz, nie po 2 razach. Wiem po sobie.
Prawnik i nie daj sie nabrać na jej łzy teraz - jak ona poczuje, ze jej sie zycie sypie - bedzie Cie przepraszac, bedzie chciala wracac. Bedzie płacz, rozmowy przez całą noc, seks może. Masz na 100% jak w banku. NIE DAJ SIĘ. Ona nie bedzie tego robila z milosci i dlatego, ze "zrozumiala", tylko z paniki, ze konczy sie spokoj i wygodne zycie. To jest standard.


Smutne ale chyba prawdziwe. Kolega z firmy miał sytuację powiedzmy podobna. Z tą różnicą ze żona go nie zdradziła. Krótko mówiąc. Powiedziała mu ze ma wracać albo się rozchodzą. Ze takie życie nie ma sensu. No i wrócił. Trochę żałuję że żona mi tak nie powiedziała. Wiedziała że jak wrócę to jednak standard życia będzie inny. Trochę gorszy. Widać miała inne priorytety.
Dziękuję za opinie

Nie powiedziała tego Tobie bo jej jest wygodnie, Ty kasa, tamten od seksu. To po co masz wracać?
Może mi umknęło albo nie napisałeś.
Jak długo pracujesz za granicą i jak długo żona pracuje tam gdzie pracuje?

68

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:
Franco87 napisał/a:
PainIsFinite napisał/a:

No wiec jesli mowisz prawde to razem podjeliscie decyzje o takim zyciu - zeby podwyzszyc WASZ wspolny standard życia, z czego również korzystałaby zona. Jesli nie zdradzales za granicą i żona nigdy nie podnosiła tematu byś wracał do PL bo ona się czuje samotna etc - -to sorry, ale laska faktycznie traktuje Cie jak bankomat. Zaufania nie odzyskasz, nie po 2 razach. Wiem po sobie.
Prawnik i nie daj sie nabrać na jej łzy teraz - jak ona poczuje, ze jej sie zycie sypie - bedzie Cie przepraszac, bedzie chciala wracac. Bedzie płacz, rozmowy przez całą noc, seks może. Masz na 100% jak w banku. NIE DAJ SIĘ. Ona nie bedzie tego robila z milosci i dlatego, ze "zrozumiala", tylko z paniki, ze konczy sie spokoj i wygodne zycie. To jest standard.


Smutne ale chyba prawdziwe. Kolega z firmy miał sytuację powiedzmy podobna. Z tą różnicą ze żona go nie zdradziła. Krótko mówiąc. Powiedziała mu ze ma wracać albo się rozchodzą. Ze takie życie nie ma sensu. No i wrócił. Trochę żałuję że żona mi tak nie powiedziała. Wiedziała że jak wrócę to jednak standard życia będzie inny. Trochę gorszy. Widać miała inne priorytety.
Dziękuję za opinie

Nie powiedziała tego Tobie bo jej jest wygodnie, Ty kasa, tamten od seksu. To po co masz wracać?
Może mi umknęło albo nie napisałeś.
Jak długo pracujesz za granicą i jak długo żona pracuje tam gdzie pracuje?


Żona jakieś 2,5 roku. Może nie całe. Ja za granicą 6 lat. W tym miałem przerwę. Wtedy jakieś 6 miesięcy w pl na chorobowym.

69

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Wcześniej pracowała?
A jak długo Ty miałeś pracować za granicą?
I jak się stało że ona nie zmieniła pracy?

Śmiało mogę założyć że romans zaczął się niedługo po rozpoczęciu przez nią pracy.

70

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Sorry forum anonimowe pisz prawdę..
Młody facet 6 lat za granicą i bez kobiety tam?
Albo seks jest dla Ciebie na marginesie życia albo .. nigdy u Was nie było dobrze pod tym względem.

71

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Sorry forum anonimowe pisz prawdę..
Młody facet 6 lat za granicą i bez kobiety tam?
Albo seks jest dla Ciebie na marginesie życia albo .. nigdy u Was nie było dobrze pod tym względem.

Przecież zjeżdżał do Polski zdaje się co 4 tygodnie.
A dla niej taki ważny że musiała iść w bok?

72

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Ja jej nie usprawiedliwiań ale dla kobiety seks to nie tylko rozładowanie się i można poczekać miesiąc. To też potrzeba bliskości przyjaźni..
A to było 6 lat!
To wygląda jakby dom traktował jak hotel czy wakacje.
Czy to jest takie normalne? Dla mnie nie.
Normalnie to po roku ludzie mają dość takiego życia. A tu oboje zadowoleni. Dziwne to dla mnie jest.

73

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Ja jej nie usprawiedliwiań ale dla kobiety seks to nie tylko rozładowanie się i można poczekać miesiąc. To też potrzeba bliskości przyjaźni..
A to było 6 lat!
To wygląda jakby dom traktował jak hotel czy wakacje.
Czy to jest takie normalne? Dla mnie nie.
Normalnie to po roku ludzie mają dość takiego życia. A tu oboje zadowoleni. Dziwne to dla mnie jest.

Nie było 6 lat bo to nadal trwa.
Znam dwa małżeństwa gdzie faceci pracują dobrze ponad 20 lat w niemczech i...żyją normalnie. Czy tam były zdrady...tego nie wiem.
Czy to jest normalne? kto co lubi.
Około 3 mln Polaków wyjechało zagranicę za pracą. Wiele małżeństw tego nie przetrwało. Nie oceniajmy autora po miejscu jego pracy gdyż to była ich decyzja. Podkreślał kilkakrotnie że ona mu nie kazała zjechać do Polski.Jak brakowało jej bliskości mogła coś z tym zrobić a nie szukać wrażeń gdzieś indziej.
Ona zadowolona bo ma korzyści materialne/życie na jakimś poziomie które zapewnia mąż. A bliskość/przyjaźń zapewniła sobie z kolegą z pracy.
Swoja drogą ciekawe ile on jest od niej starszy.

74 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-19 16:23:32)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Tak 20 lat osobno i dobrze żyją! smile
Chyba sam w to nie wierzysz.
W udanym związku ludzie po pół roku mają już dość.  I albo zjeżdżają z rodziną za granicę albo ktoś wraca do kraju.
Z jakiegoś powodu autorowi było wygodnie żyć bez żony. 
Ona wpasowala kochanka w opuszczone przez niego miejsce a nie wykopała męża że swojego..A że mleko się rozlało to trzeba coś zrobić.
Masz rację to pewnoe paroletnia znajomość  i dlatego ona nie chce z tamtego zrezygnować.
Ale jeśli tak: to 2 lata temu autor był szczęśliwy czy nie?. Bo to trochę coś innego gdy ktoś poznaje 3 osobę i zmienia nastawienie zrownując z ziemią współmałżonka a co innego gdy właściwie nic się nie zmienia oprócz tego że wiemy.

75 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2020-11-19 16:49:56)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Tak 20 lat osobno i dobrze żyją! smile
Chyba sam w to nie wierzysz.
W udanym związku ludzie po pół roku mają już dość.  I albo zjeżdżają z rodziną za granicę albo ktoś wraca do kraju.
Z jakiegoś powodu autorowi było wygodnie żyć bez żony. 
Ona wpasowala kochanka w opuszczone przez niego miejsce a nie wykopała męża że swojego..A że mleko się rozlało to trzeba coś zrobić.
Masz rację to pewnoe paroletnia znajomość  i dlatego ona nie chce z tamtego zrezygnować.
Ale jeśli tak: to 2 lata temu autor był szczęśliwy czy nie?. Bo to trochę coś innego gdy ktoś poznaje 3 osobę i zmienia nastawienie zrownując z ziemią współmałżonka a co innego gdy właściwie nic się nie zmienia oprócz tego że wiemy.

Ela, ale chwilunia. Mozliwe, ze zycie w takiej formule było z ICH strony błedem (dlaczego tylko uderzasz w Autora?), co nie znaczy, że którakolwiek ze stron ma prawo łamać obietnicę wierności. Bo wchodzimy w paranoję, że to jego wina, ze żona zdradziłą - bo go nie było w domu. No to czemu żona nic z tym nie zrobiła, nie pogadała, nie poprosiła o powrot, nie poszukala lepszej pracy, nie rozwinela sie zawodowo - zeby mąż nie musiał dymać na remont za granicą? DLaczego jak zaczęła się oddalać nie pogadała z mężem? Sorry, ale zdrada to zawsze jest decyzja. To nie jest "ooops, stało się". Przypadkiem to można ze schodów spaść, a nie mieć regularny romans. Żadne poczucie samotnosci, oddalenia itd nie tłumaczy jej czynów - bo jesli jest osobą dorosłą to powinna zaadresować problem do męża. Tyle, ze nie chciala. Cała wielka tajemnica. Kolejna osoba, ktora chce miec ciastko (rodzina, mąż bankomat, spokój) i zjeść ciastko (romans, emocje, poczucie bliskości). To nie jest fair.

maku2 napisał/a:

Około 3 mln Polaków wyjechało zagranicę za pracą. Wiele małżeństw tego nie przetrwało. Nie oceniajmy autora po miejscu jego pracy gdyż to była ich decyzja. Podkreślał kilkakrotnie że ona mu nie kazała zjechać do Polski.Jak brakowało jej bliskości mogła coś z tym zrobić a nie szukać wrażeń gdzieś indziej.
.

Dokładnie! Czy jako małżeństwo wspolnie podjęli decyzję o wyjezdzie autora za granice? Jesli tak - to odpowiedzialnosc za jakosc malzenstwa spoczywala u nich po rowno. wiec jesli on byl za granica, pracowal na rodzine, mial kontakt, zjeżdżał, nie skakał w bok - to uniósł to zobowiązanie. Żona nie wiedziala, ze cos sie zmieni jak maz bedzie daleko? I zamiast z nim pogadac to sie wladowala w romans...
Prawnik. TYLKO.

76

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Tak 20 lat osobno i dobrze żyją! smile
Chyba sam w to nie wierzysz.
W udanym związku ludzie po pół roku mają już dość.  I albo zjeżdżają z rodziną za granicę albo ktoś wraca do kraju.
Z jakiegoś powodu autorowi było wygodnie żyć bez żony. 
Ona wpasowala kochanka w opuszczone przez niego miejsce a nie wykopała męża że swojego..A że mleko się rozlało to trzeba coś zrobić.
Masz rację to pewnoe paroletnia znajomość  i dlatego ona nie chce z tamtego zrezygnować.
Ale jeśli tak: to 2 lata temu autor był szczęśliwy czy nie?.

Ja też wieloletniego życia na tzw. obczyźnie bez rodziny sobie nie wyobrażam. Ale są ludzi i to nie mało co tak żyją i rodziny się nie rozpadają.
Napisałem że dobrze żyją gdyż gdy spotykamy się na imprezach czy jedziemy razem na wczasy to nie widzę żeby coś złego tam się działo.
Pamiętaj ze każdy z nas jest inny to co Tobie czy mi nie pasuje dla innego jest normalne. Dla tego nie oceniam autora z powodu jego pracy bo to jest nie istotne. Dla mnie.
Piszesz że "Z jakiegoś powodu autorowi było wygodnie żyć bez żony." a jej nie jest wygodnie żyć bez męża? Dlaczego nie protestuje że go tutaj nie ma?
Pamiętaj że oni razem podjęli decyzję o jego pracy za granicą.
Czyli winnych jest dwoje a nie on jeden.
Tak masz rację ona "wpasowała" kochanka w swoje życie ale mąż nie opuścił żadnego miejsca wciąż i nadal jest jej mężem, osobą której ona przysięgała tak?
Ponawiam skoro jej było źle że go nie ma to co ona z tym zrobiła? Nawet gdy przyłapał ją za pierwszym razem czy coś z tym zrobiła?
Czy 2 lata temu był szczęśliwy myślę że tak, 1,5 roku temu dostał kopa od żony ale jakoś to dźwignął, tak? postarał się ratować to małżeństwo, tak? no tak. A jak ona się zachowała?

Ela210 napisał/a:

Bo to trochę coś innego gdy ktoś poznaje 3 osobę i zmienia nastawienie zrownując z ziemią współmałżonka a co innego gdy właściwie nic się nie zmienia oprócz tego że wiemy.

Tutaj nie bardzo wiem co chciałaś napisać/co przez to rozumiesz.

77 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-19 17:40:08)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Tak 20 lat osobno i dobrze żyją! smile
Chyba sam w to nie wierzysz.
W udanym związku ludzie po pół roku mają już dość.  I albo zjeżdżają z rodziną za granicę albo ktoś wraca do kraju.
Z jakiegoś powodu autorowi było wygodnie żyć bez żony. 
Ona wpasowala kochanka w opuszczone przez niego miejsce a nie wykopała męża że swojego..A że mleko się rozlało to trzeba coś zrobić.
Masz rację to pewnoe paroletnia znajomość  i dlatego ona nie chce z tamtego zrezygnować.
Ale jeśli tak: to 2 lata temu autor był szczęśliwy czy nie?. Bo to trochę coś innego gdy ktoś poznaje 3 osobę i zmienia nastawienie zrownując z ziemią współmałżonka a co innego gdy właściwie nic się nie zmienia oprócz tego że wiemy.

Ależ nie istnieje korelacja taka 1:1 że osoba uwikłana w romans,jakiegokolwiek typu i zaangażowana uczuciowo w romansie na jakimkolwiek poziomie będzie wobec małżonka,żony np  na zewnątrz jawnie i stale okazywać niechęć ,zachowywać się obcesowo,cynicznie,pogardliwie,złośliwie, wrednie i podle,ponieważ to nie tylko kwestia samych zmieniających się emocji ,to też kwestia charakteru,osobowości ,decyzji i wyborów w dużej mierze na bieżąco tych emocjonalnych i rozumowych,oraz zdolności do udawania ,stwarzania pozorów.
Bywa tak jak napisałaś gdzie niewierny/niewierna niszczy partnera partnerkę w oczywisty sposób jawnie po chamsku,bezczelnie mając związek na boku z kimś innym nawet od początku,ale nie jest tak zawsze ,moim zdaniem to że ktoś nie jest jawną zołza czy mendą nie świadczy o braku zdrady emocjonalnej czy nieoddaleniu ,ludzie kłamią ukrywają na ile pozwalają sobie,pokazują lub nie, inną ciemną stronę dla niektórych to tak zwana "prawdziwa twarz" ,która w istocie jest też jakimś wyborem bywa jednak bardzo często ukryta .
Zdradzony i oszukiwany,okłamywany człowiek nie ma probierza żeby stwierdzić naocznie czy partner jest lojalny ,stuprocentowo oddany emocjonalnie mając romans ,no bo jak kiedy nie ma już nawet zaufania ,a gadanie że to tylko sam seks bez miłości i bez znaczenia to w takim czymś jest bardzo niewiarygodne, jak pokazują wątki na forum a ponieważ to forum kobiece to większość kochanek opisuje swoje oddalenie od męża na ogół emocjonalne i fizyczne również ,
Przekonanie że faceci potrafią się nie angażować ,nie przywiązywać i nie uzależniać nawet w nałogowy sposób od kochanki też uważam za błędne,potrafią tak jak kobiety i to na różnym poziomie ,od sportowego zaliczania po "płomienne" uczucie ,a ludzie nie zachowują się tak samo i zawsze, romanse też mają różne etapy i fazy ,uwierzyć na słowo niewiernej/zdradzającej i mieć znowu nadzieję,wiarę po czyś takim do łatwych nie należy ,a rozróżnianie stopnia niewierności/zdradzania to jest największy problem,dramat po.
Diagnozowanie przez zdradzonego  poziomu i stopnia zdrady proste nie jest,nie wystarczą same chęci,dobra wola czy przymus.Jak zmierzyć szczerość,uczciwość,rozwiać wątpliwości ?
Gdzie kończy się niewierność a gdzie zaczyna zdrada?
Po zewnętrznych objawach,zachowaniu osoby uwikłanej w romans przez czującą zranioną ,skrzywdzoną osobę to niemożliwe,a zdradzony nie jest w stanie udowodnić niczego,nawet jak zachowuje się czule,dbająco z niby troską - po prostu i w oczywisty sposób przestała taka osoba być wiarygodna ,straciła zaufanie.

78

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

6 lat osobno, żadnych szans na zmianę sytuacji, a Ty chciałeś kolejne dziecko?

79 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-19 18:47:37)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Otóż Paslawku nie zawsze istnieje taka korelacja. Jeśli  istnieje to jest to zdrada.  Jeśli nie.to jest niewiernosc.
Sama niewiernosc nie zawsze i nie u każdego może rozwalac związek. Problem się zaczyna gdy się wyda. Bo kłamstwa to już związek mogą rozwalić.
Więc autor ma problem.
A go nie miał cokolwiek byście mówili.
Więc teraz to potrzebują maksymalnej szczerości bo nie da się mieć ciastka i to zjeść.

80

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

hola hola, czy niektórzy usprawiedliwiają zdradę ??? Jak praca za granicą powodowała samotność to mogła zrobić awanturę i powiedzieć że wraca albo rozwód (jak jego kolega dostał ultimatum = uczciwa kobieta) i to w każdej chwili, to że zarabiał to nie oznacza że całą kasę miał dawać na zabawy, rozrywki, ciuchy (odkładał na remont, auto, gorsze czasy - nie wydawał na dziwki, wóde i imprezy). Jak zaczeła się oddalać to nie umiała powiedzieć że samotność doskwiera i przestaje go kochać i pragnąć, że brak jej motylków i uniesień, że brakuje jej nocnych dyżurów męża przy niej ? Wybrała nie męża ale kasę plus kochasia bo wybierając męża nie miałaby kasy. Czy miała mało, bogatym zawsze jest mało (pazerność) czy nie korzystała na wyjazdach, nie mieszkała w domu o dobrym standardzie, czy dzieciak chodził w byle jakich ciuchach i wiele innych rzeczy można napisać.  Jak ktoś chce, to znajdzie sposób, a jak nie chce, to znajdzie powód. Znacie to ?
Kolejna sprawa tutaj porószona to od kiedy ? autorowi wydaje się że od awantury ale ktoś trafnie zauważył że o wiele dłużej i to jest prawda. Kobieta z natury nie zrobi mężowi awantury i nie wspomni o rozwodzie gdy nie ma zaplecza (boczniak który się zadeklarował ) , aby takie cos się stało musiała zdradzać o wiele wcześniej bo nikt po miesiącu nie deklaruje wspólnego zamieszkania ! Autorze naprawdę współczuję , ty nawet połowy chyba nie wiesz co tam się działo i od kiedy taka sprytna oszustka i manipulatorka z niej , umie kłamać ( co musi się zadziałać by kobieta tak świetnie grała przed mężem bez sumienia aby się nie wydało). PS spróbuj sobie przypomnieć wcześniejszą negatywną sytuację z jej udziałem świadczącą o rozpoczynającym się romansie no chyba że wtedy cię nie było dłuższy czas w domu. Zresztą czy to ważne kiedy i ile razy ? po prostu to zrobiła i czas się rozstać by dac jej możliwość zasmakowania pełną piersią tej wielkiej miłości.

81

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Sorry forum anonimowe pisz prawdę..
Młody facet 6 lat za granicą i bez kobiety tam?
Albo seks jest dla Ciebie na marginesie życia albo .. nigdy u Was nie było dobrze pod tym względem.


Więc tak. Pod kątem seksu było ok. Wiadomo na początku bardziej emocjonalny potem już normalny. Ale był i był w moim mniemaniu był jak to seks. Zajebisty
A co do seksu za granicą. Nie wiem z jakimi mężczyznami miałaś kontakt? Może mózg mieli między nogami. . Ale tak, 6 lat bez zdrady tam.
Raz. Ze jak miałem iść na boki to wolalme sobie sam zrobić dobrze.
Dwa. Pracuje w firmie praktycznie z mojej miejscowości. Pracuje również tam wielu znajomych z mojej i sąsiednich miejscowości.. Więc jeśli nawet bym zdradził. To moja żona wiedziała by pewnie o tym jeszcze przed zjazdem do pl. Niestety pod tym względem faceci to wieksi plotkarze niż kobiety

82

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Otóż Paslawku nie zawsze istnieje taka korelacja. Jeśli  istnieje to jest to zdrada.  Jeśli nie.to jest niewiernosc.
Sama niewiernosc nie zawsze i nie u każdego może rozwalac związek. Problem się zaczyna gdy się wyda. Bo kłamstwa to już związek mogą rozwalić.
Więc autor ma problem.
A go nie miał cokolwiek byście mówili.
Więc teraz to potrzebują maksymalnej szczerości bo nie da się mieć ciastka i to zjeść.

A czym jest niewierność jak nie zdradą?
Oczywiście że sam fakt niewierności czyli zdrada nie musi zniszczyć małżeństwa/związku. To od osoby zdradzającej zależy czy jej zdrada ma wpływ na jej/jego małżeństwo/związek nigdy od osoby zdradzanej.
Chyba że się wyda. A tu wydało się po raz drugi.
Autor miał już wcześniej problem i teraz ona odwaliła ten sam numer a właściwie to jest ta sam nie skończona historia.
Jak dla mnie autor nie ma problemu chyba że znowu postanowi wybaczyć.
O jakiej szczerości mówisz jej? Autor ma wierzyć w jej szczerość?

83 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-19 20:09:41)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Sorry ale nie wierzę w życie w taki sposób jak wy . Dla mnie to ucieczka od siebie.  Może obustronna.
Nie wiem co wypełniali Ci czas przez ten miesiąc może masz jakąś pasję. Nie wiem dlazego nie chciałeś być blisko codziennie przy swojej żonie.  Ktoś widać chciał.
Do kolego ppwyzej: zdrada to wbijanie noża w plecy odwracanie się od swojego związku.
Tu wcale nie było zdrady tylko niewiernosc.
A teraz niszczą kłamstwa bo jest powtórka z rozrywki.

84 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-19 20:34:16)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Otóż Paslawku nie zawsze istnieje taka korelacja. Jeśli  istnieje to jest to zdrada.  Jeśli nie.to jest niewiernosc.
Sama niewiernosc nie zawsze i nie u każdego może rozwalac związek. Problem się zaczyna gdy się wyda. Bo kłamstwa to już związek mogą rozwalić.
Więc autor ma problem.
A go nie miał cokolwiek byście mówili.
Więc teraz to potrzebują maksymalnej szczerości bo nie da się mieć ciastka i to zjeść.

Ela jak bym nie wiedział o co chodzi i trochę Ciebie nie znał z tego co pisujesz na forum to wniosek z tego postu byłby taki że
niewierność jest mniej groźna dla związku i żeby nie było zdrady należy i wystarczy  być,grzecznym i uprzejmym,miłym,nie kłócić się za często,być spolegliwym ,czasem przespać się z żoną mężem i żyć z nim/nią tak żeby był przekonany i miał wrażenie że wszystko w porządku nie ma problemów i zachował swoje poczucie bezpieczeństwa.To takie podtrzymywanie,tworzenie  iluzji dla niby swojego czyjegoś dobra to nie jest miłość jak dla mnie.
Tak przecież nie jest że niewierność  jest czyś fajnym i dobrym dla związku ,jest niebezpiecznie jest czymś bardzo groźnym i potencjalnie szkodliwym ,dlatego że do zdrady dzieli nikła odległość, to taki układ gdzie jest delikatny,słaby stan niby równowagi, wystarczy zachwianie w przywiązaniu do kogoś i więź jest zakłócona ulega niszczeniu czasem powoli czasem bardzo szybko sporo zmiennych na to ma dodatkowy wpływ.
Autor nie miał problemu być może- nie miał bo nie był świadomy tego co dzieje się w ukryciu przed nim. Napisał że żona stała się tylko gruboskórna co jeszcze go nie za bardzo zaniepokoiło.
Zauważył jednak jakąś zmianę i zaczął mieć wątpliwości podejrzenia ,które doprowadziły do odkrycia romansu żony z kolegą z pracy.
Jaki jest ten romans czy to tylko seks bez miłości czy wielka prawdziwa miłość ukryta przed światem ?Kto ma to stwierdzić i rozstrzygnąć i kto powinien i czy w ogóle powinien uwierzyć w prawdziwość uczuć .Autor pisał się na związek małżeński monogamiczny i jego żona też zgodziła się na wzajemność i różne warunki z tego wynikające.Mało tego sama zdaje się po odkryciu zdrady przyznała że to zdrada a nie niewierność.Obiecała coś potem i nie dotrzymała słowa .Jedno szczególne że nie obwiniała Autora ,ale to też są dwie różne sprawy to co się deklaruje i to co się w duchu swoje myśli.
Ważne co dla Autora jest zdradą czy już sama niewierność - sportowe brykanie dla zdrowia  i przy każdej okazji czy zakazana nieszczęśliwa miłość ,a może zona kocha ich dwóch co wydaje się niezwykłe tylko skoro kocha nie ma odwagi i kłamie .Kto kocha nie zdradza ja mam taki pogląd .Następna sprawa czy żona nie potrafi zrezygnować,nie umie,nie może czy wreszcie nie chce zrezygnować z seksu spotkań z kochankiem kolegą ,a może jest na etapie że musi się z nim spotykać i uprawiać seks ,ja tego nie wymyśliłem ostatniego wiele byłych kochanek mężatek porównuje swoje romanse do uzależnienia/nałogu twierdzą ze często gęsto zaczynało się to od koleżeństwa ,przyjaźni ,fajnych rozmów gestów itp przechodząc do spotkań na seks ,co z początku nawet miewa niby pozytywny wpływ na małżeństwo w niektórych akcjach bo kochankowie odżywają niby i są łaskawsi bo niby odświeżeni dla swoich stałych partnerów to nie trwa wiecznie jak pokazuje życie i różnie później jest, ale kończyło się na jakimś rodzaju symbiozy zależności i czymś co jest toksyczne lub podobne ,takie relacje nie mogą nie mieć wpływu na formalny związek pomimo nawet braku jawnej awersji do stałego partnera partnerki to jest jak napisałem inna trochę kwestia jak kto potrafi grać uczciwość czułość szczerość dla mnie to też zdrada, a nie ma możliwości pokonać muru i dostania się do głowy skontrolowania faktycznego rzeczywistego stanu uczuć drugiej osoby w takich warunkach.Żona nie przerwała nawet jak widać romansu - przyczaiła się tylko dalej udając że jest dobrą żoną możliwe że sama bardzo chce w to wierzyć tylko taka wiara jest do niczego i nic nie warta bo jej owocem jest czyjaś krzywda i rana. Zupełnie inaczej jak by sama skończyła romans potrafiła wrócić z więzią na zdrowym dojrzałym poziomie do męża ,została tylko zdemaskowana i zaczęła się miotać ,szarpać ,ale i tak wróciła do kochanka bo wcale widocznie nie miła z przyczyn sobie wiadomych tak naprawdę kończyć romansu ,liczyć na jej szczerość w jakiejkolwiek rozmowie to bardzo lekkomyślne wydaje mi się .

85

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Ela - nie każdy żyje w Warszawie lub Krakowie, gdzie o pracę dobrze płatną nie problem. Pary często stoją przed dylematem, co dalej ??? Wyjechać zarobić na dom, mieszkanie - mam wielu znajomych, co tak zrobiło i do dzisiaj są razem. Czy żyć przez następne 30 lat na kredyt, jeżeli oczywiście jest taka opcja - myślisz, że Autor wyjechał, bo mu tak wygodnie??? Nie miał dylematów, rozterek - nie tęsknił. Czasami człowiek, nie ma wyboru - stracił pracę, kredytu nie dostanie, nie ma mieszkania, a spodziewa się dziecka - życie z teściam to ciągle nieporozumienia. Musi się poświęcić, coś zrobić ze swoim życiem. Żona Autora - sama świadomie dokonała złego wyboru, nikt ją do tego nie zmuszał. Co z tego, że Autor jest za granicą - są rozmowy, spewnością była między nimi umowa - wystarczyło powiedzieć, że tak nie może być, to stanowczo za długo trwa, twój wyjazd, - bo czuje jak się oddalamy itp. Największym tchórzostwem jest ucieczka w romans, - zdradę !!! Czyli mówiąc inaczej żona Autora nie dochowała wierności, którą tak bardzo obiecywała... jeszcze tego mało, zorientował się Autor co jest grane - dał jej szansę, zagrała przedstawienie - jaka to jest nie szczęśliwa i dalej to samo !!! No po prostu pogratulować tylko takiej postawy !!! Autorze - szkoda życia i nerwów - założysz jej GPS, monitoring w domu, jak będzie chciała to i tak to zrobi!!! A Ty będziesz się ciagle zamartwiał i myślał czy  mnie kolejny raz w ch... zrobiła. Poczytasz kilka wątków o zdradach na tym forum, a sam zobaczysz jak Ci się wszystko rozjaśni - będziesz dosłownie wiedział, co masz zrobić!!!

86 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-19 20:49:17)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Sorry ale nie wierzę w życie w taki sposób jak wy . Dla mnie to ucieczka od siebie.  Może obustronna.
Nie wiem co wypełniali Ci czas przez ten miesiąc może masz jakąś pasję. Nie wiem dlazego nie chciałeś być blisko codziennie przy swojej żonie.  Ktoś widać chciał.
Do kolego ppwyzej: zdrada to wbijanie noża w plecy odwracanie się od swojego związku.
Tu wcale nie było zdrady tylko niewiernosc.
A teraz niszczą kłamstwa bo jest powtórka z rozrywki.

Z początku o ile to pierwszy kochanek przez 6 lat to może i niewierność ,teraz to zdrada ,bo wygląda na to że do istnienia i trwania tego małżeństwa potrzebna jest i konieczna dla kogoś trzecia osoba. To nie jest jednak otwarty związek,niema z resztą już zaufania ,bo kłamstwo to też może być zdrada,no i nie ma nikt dobrowolnej zgody po równo z dwóch stron,z przekonaniem na taki trójkąt.Nawet żona zdaje się ukrywa istnienie kochanka czyli też nie ma zaufania do męża bo sama może nie mieć zgody na to ,samo twierdzenie że ukrywa się romans żeby nie krzywdzić,ranić ,nie rozwalić rodziny to straszliwe uproszczenie i kiepska wymówka  jak sama doskonale z pewnością wiesz.

87 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-19 20:51:50)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Znam wiele par gdzie ktoś musiał wyjechać w tym 2 z Krakowa  a chyba z 5 z mniejszych miejscowości i nikt serio nikt tak latami nie żył.
Co więcej po pół roku roku zaczynały się tworzyć problemy i się schodzili tu czy tam. Obojętnie czy Niemcy czy USA czy UK czy Włochy nawet jak jeszcze na coś brakowało kasy jak trzeba było wejść w kredyt. Wszyscy są razem bo to rodzina i bliscy znajomi.

U sąsiadów Pan wyjechał do Hiszpanii drugi Pan do USA  na lata i tych małżeństw nie ma.

No ja mam takie doświadczenia może wy macie inne.

Paslawek. Napisz gdzie pisałam o miłości?
Wiesz jakie to rzadkie wbrew pozorom.?
Cały układ jest dynamiczny i jak się wydało już nie działa  pisałam o tym.
Romans też niebezpieczny bo tam też jest jakaś dynamika.
Ja nie oceniam kogo by tu potępić czy obwiniać. I jak niewierną ukarać.
Gdyby to był romans z jego strony wnioski byłyby takie same. Czyli spora dawka jej zasługi i nieuprawnione zdziwienie.
Ale że tak nie może zostać to muszą się całkowicie w przyjaznej atmosferze odkryć i przejść na inny poziom. 
Albo przegapiłam albo nie było o tym: Czy autor pomyślał w ogóle o powrocie do domu?

88

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Ela myślisz, że jest szansa powrotu Autora do kraju - do żony ??? Czy Autor uwierzy swojej żonie, że to tylko romans ?? Pójdę dalej czy aby to nie poszło za daleko ??? Ze strony żony Autora - brak szczerości, wyjaśnienia tylko ciągłe gierki, nic Ci to nie mówi??? Jakby to był tylko tzw. romans - reakcja moim zdaniem była by zupełnie inna...

89

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Sam pracuję obecnie z grupą Polaków w Holandii, gdzie co najmniej dwóch facetów jest żonatych. I powiem szczerze, że jak widzę, jak zapie***rzają codziennie w robocie po to, żeby zarobić na rodzinę a tam ich partnerka może im rogi przyprawiać, to człowieka zaczyna skręcać. Naprawdę dzisiaj, w XX wieku, gdzie
istnieje tyle form kontaktu, ludzie nie są w stanie pogodzić się z tym, że partner jest daleko, pomimo, że wcześniej zdawali sobie sprawę z konsekwencji takiego życia...?
Żona przyprawia facetowi rogi a tutaj zaczynają Autorowi wyliczać ile powinien na żonę wydawać, bo głupi tysiak to za mało..Kuźwa naprawdę trzeba na zrobienie sobie fryza wydawać taką kupę hajsu? Spodnie za 200 zł? A może wystarczy za 100? Już bardziej rozumie, jak dziecku trzeba coś kupić..
W każdym razie, wygląda na to, że zaczyna się usprawiedliwianie zdrady..Wszystko można podciągnąć po to, że ktoś się czuje "samotny" i niekochany, jakby po wyjeździe partnera żył na bezludnej wyspie..Na kurcze, decyzję się podjęło o wyjeździe za granicę z takich a nie innych powodów, to wiadomo z czym to się wiąże..

90

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

No to zapytaj ile lat tam pracują i ile mają zamiar ?  I czy 6..BAGIENNIK smile

91 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-19 21:50:18)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Znam wiele par gdzie ktoś musiał wyjechać w tym 2 z Krakowa  a chyba z 5 z mniejszych miejscowości i nikt serio nikt tak latami nie żył.
Co więcej po pół roku roku zaczynały się tworzyć problemy i się schodzili tu czy tam. Obojętnie czy Niemcy czy USA czy UK czy Włochy nawet jak jeszcze na coś brakowało kasy jak trzeba było wejść w kredyt. Wszyscy są razem bo to rodzina i bliscy znajomi.

U sąsiadów Pan wyjechał do Hiszpanii drugi Pan do USA  na lata i tych małżeństw nie ma.

No ja mam takie doświadczenia może wy macie inne.

Paslawek. Napisz gdzie pisałam o miłości?
Wiesz jakie to rzadkie wbrew pozorom.?
Cały układ jest dynamiczny i jak się wydało już nie działa  pisałam o tym.
Romans też niebezpieczny bo tam też jest jakaś dynamika.
Ja nie oceniam kogo by tu potępić czy obwiniać. O jak niewierną ukarać.
Gdyby to był romans z jego strony wnioski byłyby takie same. Czyli spora dawka jej zasługi i nieuprawnione zdziwienie.
Ale że tak nie może zostać to muszą się całkowicie w przyjaznej atmosferze odkryć i przejść na inny poziom. 
Albo przegapiłem albo nie było o tym: Czy autor pomyślał w ogóle o powrocie do domu?

Nie napisałaś bo Ty Ela sprytna jesteś smile To nie napisałaś o miłości, bo tego z nas nikt nie wie co czuje do kochanka i jak o tym myśli jaką ma własną głęboką definicje miłości kochania żona Franco.Jakie ma przekonania i czy je zmodyfikowała pod wpływem rozłąki i romansu.On tego też nie wie czy żona go jeszcze kocha czy nie.Ona sama też może być na tym etapie że nie chce wiedzieć nie ma jasności,świadomości ,bo żyje z dnia na dzień w złudzeniu bycia tu i teraz jak to w romansie bywa .
Każdy związek jest dynamiczny i zmienia się - zgoda ,a małżeństwo na odległość to i dla mnie Himalaje ,wyjeżdżałem kilka razy za granicę na zlecenia ,ale nie dłużej niż na 2-3 miesiące.W życiu na rok bym nie wyjechał znając nieco siebie ale może ja trochę znam swoje słabości,a żona Autora młoda w kwiecie wieku .Czy Autor ucieka do pracy za granicą trudno wyczuć z tego co pisał o sobie ,niech sobie sam odpowie - nie musi odpisywać na forum ,wszystko możliwe przecież .
Autor pomyślał o powrocie jak pisał ,ale został zapewniony przez żonę że ona wytrzyma i nie ma problemu wszystko w porządku ok.
Możliwe że sam siebie na wyrost uspakajał .
Ten związek dla mnie nie do uratowania nawet jak Franco wróci do Polski tak coś czuje ,żona przyzwyczajona do zupełnie innego tryby i rytmu życia on też ,nie możliwe żeby się znowu zgrali po tym wszystkim,a czy to tylko niewierność czy aż zdrada to znacznie mniej istotne .Co Autor wróci i będzie żony pilnował - bez sensu.Co on żandarm ?
Każdy odpowiada za siebie i na jaki wpływ sobie zezwala,kocha jak umie i jak potrafi.

92

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Jeden pracuje już chyba z 10 lat albo i więcej, żona i córka w PL smile

93

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Kurcze, oni mogą być 20 lat za granicą ale jeśli żona nadal chce być ich żona - to zasady obowiązują. Jedna z nich jest wierność. Chyba że oboje umówią się inaczej. Ale tu hyba tak się nie stało.
Nie znoszę usprawiedliwiania zdrad. Ok, Pani bidulka samotna. To w takim razie proszę - to nie jest szariat. Ona może sama złożyć pozew. Ale wait...Straciłaby kasę, na którą jej mąż zapiera**** za granicą.
Sorry ale nie da się tak. Żona autora to dorosła osoba i jeśli coś jej w związku nie pasowało - nieważne czy uzasadnione czy nie - to trzeba mieć jaja i się skonfrontować z partnerem. Żadne Gądki o samotności nie usprawiedliwiają romansu, no błagam...

94 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-19 22:23:14)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
bagienni_k napisał/a:

Jeden pracuje już chyba z 10 lat albo i więcej, żona i córka w PL smile

big_smile... to nie napiszę co myślę.

Helllooo! szanowni Państwo- ile razy mam pisać że nie chodzi o usprawiedliwianie tylko spojrzenie w lustro
nie o szukanie winy tylko zaznaczenie wyrażnie szpilką w którym miejscu aktualnie znajduje się tyłek autora.
I bynajmniej nie chodzi o to czy tamten romans trwa czy nie co oni do siebie czują.
nie jest żadnym dawaniem sobie szansy grożenie palcem niewiernej czy niewiernemu z pohukiwanie, pokrzykiwaniem i zawodzeniem nad czyjąś niewdzięcznością. I potem wymaganiem wdzięczności za szansę i trucie tyłka.
I podstawowe pytanie czy autor chce i ile chce od kobiety. i vice versa.
Bo żeby się ruszyć trzeba zobaczyć wyrażnie gdzie się stoi a nie mgłę rozpylać smile

95 Ostatnio edytowany przez authority (2020-11-20 00:58:15)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:

Witam,
Postaram się w miarę szybko opisać moją sytuacje.
A mianowicie obecnie mam 33 lata, moja żona 32. Jesteśmy 4 lata po ślubie - w sumie razem jakieś 8. Mamy 4 letnią wspaniałą córkę.
Pracuje w systemie rotacyjnym za granicą (4 tyg. za granicą - 2 tyg. w PL - na urlopie).
Jakieś 1,5 roku temu zacząłem podejrzewać żonę o zdradę, wiadomo trochę już się osobę zna i cos mi się nie zgadzało.
Wynajęty prywatny detektyw , kwestia miesiąca i miałem dowody. Zdradzała mnie z sporo starszym kolega z pracy.
Powiedziałem że wiem. Oczywiście płacz, przeprosiny obietnice ze nigdy więcej , że chwilowa pomyłka i że liczę się tylko ja.
Dla dobra rodziny i córki, postanowiłem się nie rozwodzić. Postanowiliśmy razem spróbować jeszcze raz. Po 2 miesiącach nazwijmy to stagnacji jakoś zaczęło się układać. Jescze miesiąc temu sam zacząłem mówić o drugim dziecku.
Niestety, ostatnimi czasy żona znowu zaczęła się dziwnie zachowywać. Powtórka z rozgrywki, odkryłem że Ona dalej mnie zdradza. Nie wiem od kiedy, ale wiem że tak i że z tym samym facetem. Lepiej się ukrywają i są ostrożniejsi jednak wiem że dalej maja romans (obecnie seks tylko w miejscu pracy, nic poza pracą, zdrada idealna)
Ona nie wie że ja wiem.
Za bardzo sam nie wiem co zrobić z tym fantem, rozwodzić się i próbować żyć od nowa?? szkoda mi jednak córki, dla mnie jest najważniejsza.
Jakie jest wasza opina.??

To już recydywa ja bym raczej nie wybaczył. Ja pracy za granicą bez żony nie uznaję każdy ma potrzeby seksualne ja jak i żona. Księża mają celibat i jaki jest tego efekt każdy widzi.... PS Noś to sobie dobrał ksywkę kojarzy się ze zbrodniarzem i faszystą Francisco Franco była kiedyś tez taka brutalna polska gra bylem smarkiem to to grałem dresiarko gangstera gra okresu transformacji ustrojowej.

paslawek napisał/a:
madoja napisał/a:
PainIsFinite napisał/a:

Nie. Nie wybaczyc. Twoja zona juz emocjonalnie Cie ma gdzies baaardzo głęboko. Zobacz, po pierwszym razie nie przestraszyla sie tego co moze stracic - wybaczajac jej przesunales granice akceptacji. Niestety zdrajcy tak działają. To chorzy ludzie.
Bylam w tej sytuacji co Ty, poczytaj mój wątek. I tak skonczylo sie tak samo, bo zdrajca nie zawroci. Moze bedzie bardziej sie krył, moze zrobi sobie przerwe. Ale obiecuje Ci, ze predzej czy pozniej i tak bedzie kontynuować.
Widzialam kilkadziesiat takich sytuacji jak Twoja - poznalam tych ludzi poprzez fora etc, z niektorymi mam kontakt w zyciu realnym. Kazda jedna mowi to co ja - jedynym sposobem to ostre zderzenie zdrajcy ze sciana. Wywal tę swoją pozal sie Boze żonę, wtedy dopiero zacznie Cie szanowac. Albo i nie.
Jakbym mogla cofnac sie w czasie to wystawilabym mezowi walizki pierwszego dnia.

Do autora: każda historia jest inna. Ja z pierwszej ręki znam historię małżeństwa, w którym kobieta miała 3-letni romans, gdy ich córka była malutka. Jednak wszystko odbudowali i już ponad 20 lat są naprawdę szczęśliwym małżeństwem. Teraz to już starsi ludzie, ale wciąż chodzą za ręce, całują się itd. Da się? Da się.

Wyjątki się zdarzają to fakt,tylko niestety rzadko mam takie wrażenie,a żeby być razem po zdradzie to moim zdaniem nie wystarczy odbudować wracać do jakiejś przeszłości w sentymentach ,trza zbudować coś innego na nowo i oczywiście postawa osoby ,która zdradziła jest istotna .
Udowodnienie własnej,szczerości,autentycznej dobrowolnej ,uczciwej chęci zmian w warunkach kiedy osoba zdradzona nie ma już krzty zaufania, straciła je na skutek notorycznych szybkich ,łatwych ,"lekkich"odruchowych  kłamstw,braku,lojalności,szacunku ze strony zdradzającego i nie wierzy w nic to graniczy jednak z cudem.
Stosunki seksualne z kochanką/kochankiem i zdrada fizyczna do przepracowania to wydaje się najmniejszy problem choć jednak problem, przy oddaleniu z emocjami i postawą .U Franco i jego żony jest jeszcze okresowe oddalenie fizyczne - "odwyk" od bliskości.

Jako krytycy nie powinny się wypowiadać osoby które zdradziły i  dostały swoją szansę. Ty dostałeś szansę  straciłeś.

96

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Ela wybacz ale miotasz się. Tu nie facet jest winny ani jego praca tu czy tam ani jak ona długo trwa ale jego żona która nie zna pojęcia co znaczy wierność.

97 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-20 13:45:11)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
authority napisał/a:

Jako krytycy nie powinny się wypowiadać osoby które zdradziły i  dostały swoją szansę. Ty dostałeś szansę  straciłeś.

Możesz sobie uważać co chcesz - masz przecież prawo oczywiste do tego - wolność słowa .Nie mam z tym kłopotu.

Właśnie że takie ludzie powinny jak najbardziej się wypowiadać ,jeżeli tego nie rozumiesz to trudno,masz problem, ja Ci wyjaśniać nie będę niby dorosły jesteś ,spróbuj sam to ogarnąć.
Nie straciłem żadnej szansy coś Ci się pomyliło.
Nie Tobie o tym decydować,nie jesteś strażnikiem mojego sumienia - tu też  też wolność słowa jest istotna  .
Nie mam obowiązku się Tobie podobać i przed Tobą tłumaczyć.To jakaś durna zaczepka ?
Już Ci się miesza ,jak  piłeś to nie pisz postów bo jakieś brednie znowu wychodzą, chronologia i szczegóły  mojego życiorysu Ci siadły.

EOT

98

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jeden pracuje już chyba z 10 lat albo i więcej, żona i córka w PL smile

big_smile... to nie napiszę co myślę.

Ja uważam to co Ty. To są śmieszne małżeństwa. Jak można pisać że to normalne i że ludzie tak żyją bo muszą? Nikt nie musi żyć tyle lat osobno.

Z takich długofalowych wyjazdów znam 3 pary.

U jednej facet siedzi już ponad 20 lat, ona nie pracuje, ale ma full kasy. Obecnie chyba jest wierna, ale miała romans lata temu. Na serio nie wiem jak to możliwe że jeszcze się nie rozwiedli. Koleś chyba już z czystej przyzwoitości i głupiego, dobrego serca wysyła jej kasę. Zresztą były plotki że on tam od dawna ma babę.

Druga para - na studiach. Kolega mówił że jego żona już 5 lat żyje we Włoszech i jest im tak świetnie. Nie zamierzają nigdy tego zmieniać. Ogólnie to mało kto wiedział że on jest żonaty, był typowym latawcem, podbijał do większości studentek.

I trzecia para o której pisałam. 5 lat osobno, były zdrady, ale wrócili do siebie.

Po prostu NIE DA się tak żyć na dłuższą metę. Ja akurat w związki na odległość wierzę (z mężem ponad rok dojeżdżaliśmy do siebie), ale tylko z perspektywą że to się zmieni.

99

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Bazowe pytanie do Ciebie: Czy Ty byłeś /jesteś w 100% lojalny/wierny wobec żony?
Druga kwestia: Rozjaśnię Tobie w głowie i zaznaczę - kobieta nie rzuca się w ramiona innego bez powodu. Za nim to zrobi mówi o swoich problemach, odczuciach swojemu mężczyźnie. W drugim etapie wypomina i wytyka błędy swojemu mężczyźnie, jeśli facet nie reaguje na fazę pierwszą czyli rozmowy. Potem jest kolejna, trzecia faza, kłótnie i płacz. Jeżeli facet dalej twierdzi, że nic złego nie robi i nie dostrzega własnych zaniedbań błędów wobec żony/partnerki, rozpoczyna się kolejna faza - ubiera wycofuje się z życia partnerskiego. Zamyka w sobie. Przestaje uzewnętrzniać. Na tym etapie zaczyna szukać zrozumienia i wsparcia w otoczeniu. Jeśli na tym etapie akurat nawinie się koleżanka, to będzie żaliła się właśnie jej. Jeśli napatoczy się facet, wyczyta z niej smutek, przygnębienie i zapyta czy wszystko u niej okey (nie od razu się jemu uzewnętrzni), ale z czasem pęknie. I ten gość stanie się jej powiernikiem i odskocznią od żalu i rozpaczy. A wtedy powoli niedomyślny i dumny mąż spada na dalszy plan.

100 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-20 09:36:32)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Jestem prawie na 100 procent pewna że te związki niby udane latami za granicą to osobne życia i ciche akceptowanie tego. .
Wierzę autorowi że był wierny.
Nie ma jednak potrzeby stwierdzenia  że znam mężczyzn co nie myślą głową jeśli po 6 latach na obczyźnie ktoś się przy nich tam pojawi.
Teraz to nie trzeba zaprzeczać faktom nie skupiać się na kochanku tylko się z żoną poważnie zastanowić gdzie się stoi na czym nam zależy i to musi być atmosfera całkowitej szczerości. Jak się nie uda jej uzyskać to się rozstać.

101

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
madoja napisał/a:
Ela210 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jeden pracuje już chyba z 10 lat albo i więcej, żona i córka w PL smile

big_smile... to nie napiszę co myślę.

Ja uważam to co Ty. To są śmieszne małżeństwa. Jak można pisać że to normalne i że ludzie tak żyją bo muszą? Nikt nie musi żyć tyle lat osobno.

Z takich długofalowych wyjazdów znam 3 pary.

U jednej facet siedzi już ponad 20 lat, ona nie pracuje, ale ma full kasy. Obecnie chyba jest wierna, ale miała romans lata temu. Na serio nie wiem jak to możliwe że jeszcze się nie rozwiedli. Koleś chyba już z czystej przyzwoitości i głupiego, dobrego serca wysyła jej kasę. Zresztą były plotki że on tam od dawna ma babę.

Druga para - na studiach. Kolega mówił że jego żona już 5 lat żyje we Włoszech i jest im tak świetnie. Nie zamierzają nigdy tego zmieniać. Ogólnie to mało kto wiedział że on jest żonaty, był typowym latawcem, podbijał do większości studentek.

I trzecia para o której pisałam. 5 lat osobno, były zdrady, ale wrócili do siebie.

Po prostu NIE DA się tak żyć na dłuższą metę. Ja akurat w związki na odległość wierzę (z mężem ponad rok dojeżdżaliśmy do siebie), ale tylko z perspektywą że to się zmieni.

Nie sposób się z tobą nie zgodzić. Kiedys reż nie wierzyłem. Życie jednak skorygowalo wszystko. Co do pracy za granicą. Byle i dalej jestem. Pracuje i z mojej strony do dnia kiedy dowiedziałem się że żona mnie zdradza nic się nie zmieniło.
To ona podjęła decyzję jaka podjęła.
Jedyne co mam jej za złe. To że mówiła czy dawała sygnałów ze ja to męczy i że chciała by mieć męża w pl. Ot co.
Widocznie odpowiadał jej taki stan rzeczy.
Na innym forum ktoś trafnie napisał mi.,, nie każda kobieta nadaje się na żonę marynarza. Niestety dowiadujemy się o tym dopiero po ślubie "

102

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:
madoja napisał/a:

Och, ile ja znam przypadków że mąż za granicą (nawet dość często wraca), a zona zdradza. Szczerze mówiąc, to jeśli ta sytuacja (mąż na wyjeździe) trwa od dawna to wręcz jest pewne, że żona zacznie zdradzać.

Uważam że nawet jeśli się dowie że wiesz i nawet jeśli spróbujecie znów, to nic nie wskórasz dopóki jesteś za granicą. Żeby coś zmienić, musielibyście podjąć radykalne kroki, w tym Twój powrót. To nie jest tak, że ją usprawiedliwiam, po prostu wiem jak wygląda życie. Mąż daleko, bez perspektywy że coś się zmieni, a kolega pisze i widują się wciąż w pracy.

A, i nie staraj się z nią teraz o dziecko. Bo jeszcze wpadnie z tamtym a powie że to Twoje.



Heeh. Dziecko to ostatnia rzecz jaką bym chciał. Mam namyśli że następne. Co do powrotu do kraju. Żałuję że za pierwszym razem tak to się nie skoczyli. Może dziś nie było by tej dyskusji. Niesty ty teraz możemy gdybać. Kłopot polega na tym czy jest sens wracać i próbować ratowac, skoro i tak już drugi raz zdradzila. Najgorsze jest to że nigdy nie dawała sygnału czy nie mówiła żebym wrócił bo to, bo tamto. Zawsze twierdziła że jest wszystko ok i że daje sobie radę itp. Niekiedy myślę że kasa i w miarę wysoki poziom życia był dla niej ważniejszy jak rodzina

Autorze, wybacz, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że W OGÓLE nie żaliła się i nic nie mówiła.

103 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-20 09:55:34)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Wiaterek napisał/a:

Bazowe pytanie do Ciebie: Czy Ty byłeś /jesteś w 100% lojalny/wierny wobec żony?
Druga kwestia: Rozjaśnię Tobie w głowie i zaznaczę - kobieta nie rzuca się w ramiona innego bez powodu. Za nim to zrobi mówi o swoich problemach, odczuciach swojemu mężczyźnie. W drugim etapie wypomina i wytyka błędy swojemu mężczyźnie, jeśli facet nie reaguje na fazę pierwszą czyli rozmowy. Potem jest kolejna, trzecia faza, kłótnie i płacz. Jeżeli facet dalej twierdzi, że nic złego nie robi i nie dostrzega własnych zaniedbań błędów wobec żony/partnerki, rozpoczyna się kolejna faza - ubiera wycofuje się z życia partnerskiego. Zamyka w sobie. Przestaje uzewnętrzniać. Na tym etapie zaczyna szukać zrozumienia i wsparcia w otoczeniu. Jeśli na tym etapie akurat nawinie się koleżanka, to będzie żaliła się właśnie jej. Jeśli napatoczy się facet, wyczyta z niej smutek, przygnębienie i zapyta czy wszystko u niej okey (nie od razu się jemu uzewnętrzni), ale z czasem pęknie. I ten gość stanie się jej powiernikiem i odskocznią od żalu i rozpaczy. A wtedy powoli niedomyślny i dumny mąż spada na dalszy plan.

Generalizujesz moim zdaniem.
Takie uogólnienie i racjonalizowanie zachowań kobiet trąci usprawiedliwianiem zdrady,niewierności .
Kobiety nie są jakąś masą i monolitem,tłumem takich samych figur,są różne i różnie się zachowują ,a zdrada czy niewierność wcale nie musi być poprzedzona jakimś dramatem,poczuciem nieszczęścia i ogromnymi problemami .Niestety nie zawsze tak jest jak piszesz i życie to potwierdza .To co opisałaś to jeden z wariantów po prostu i nie jest uniwersalny ani obowiązkowy.

104 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-20 10:05:11)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

A wiążąc się z nią uprzedzileś że chcesz być marynarzem?
A jesteś przekonany że marynarze zatrudniają detektywów i śledzą żony?
Czytam Cię i widzę na czym się skupiasz.
Wybacz zabrzmi brutalnie: nie widzę tu miłości do żony.
O żonie nie piszę. Bo nie mamy tu jej przekazu.
Akurat po samym fakcie seksu z inną osobą miłości do męża czy żony nie oceniam. Zwłaszcza gdy nie ma możliwości takich zblizeń.
Wygląda na to że po odkryciu romansu w swoim małżeństwie NIC nie zmieniłeś.
Oczekiwaleś że wszystko po prostu wróci do stanu przed. Samo.

Tak też uważam że to jeden z wariantów to co napisała Wiaterek. Zresztą niezależnie od płci.
Niektórzy walczą inni coś tam sobie w głowie przerabiają bo myślą  że małżonek widzi a czasem małżonek nie widzi i widać że nie zobaczy a czasem nie ma czego zobaczyć i zdradzajacy ma problemy ze sobą po prostu i nie nadaje się do zwykłego życia. Różnie jest.

Ale dla Franco to już mniej ważne.  Ważne na czym stoi teraz.
Jak się dowiedzieć znajdzie inną kobietę i będzie chciał być marynarzem to ona musi też chcieć marynarza.
Był tu wątek żony marynarza i jak się wydał jego romans po latach..

105

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Oj Ela " nie zaznał życia, kto nie służył w marynarce" smile

106

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Czyli facet winny?
Czy to nie oni razem ustalili że o będzie pracować za granicą?
Czy nie mieli rozmowy i pewnych ustaleń po wykryciu zdrady?
Czy on nie dotrzymał umowy?

107

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Kurczę tak myślę bo Ci marynarze mnie natchnęli że gdyby tam była szczerość i miłość  to lepiej by zauważyli swoje potrzeby.. kolejna smutna historia o tym..

108 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-20 10:15:12)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Kurczę tak myślę bo Ci marynarze mnie natchnęli że gdyby tam była szczerość i miłość  to lepiej by zauważyli swoje potrzeby.. kolejna smutna historia o tym..

Prawda - smutna ,zawsze żal miłości ,która odchodzi,zwłaszcza szkoda  takich "dzieciaków" tzn młodych ludzi .

109

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:

Czyli facet winny?
Czy to nie oni razem ustalili że o będzie pracować za granicą?
Czy nie mieli rozmowy i pewnych ustaleń po wykryciu zdrady?
Czy on nie dotrzymał umowy?

Maku ja nigdy na forum nie występuję jako sąd.Raczej jako oficer śledczy..
A Ty jako sędzia Dredd smile

110 Ostatnio edytowany przez maku2 (2020-11-20 10:23:08)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Kurczę tak myślę bo Ci marynarze mnie natchnęli że gdyby tam była szczerość i miłość  to lepiej by zauważyli swoje potrzeby.. kolejna smutna historia o tym..

Czyli od początku się nie kochali?
Czy też kasa ich zatruła?

Tak szczerość jest ważna, gdyby żona była szczera to może do zdrady by nie doszło albo od jakiegoś czasu nie byliby małżeństwem.

Autorze nadal trzymasz się planu czy też modyfikacja?
Ja sędzią Dredd? ta rola zastrzeżona dla mojej żony.

111

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Nie wiem. Ale szczerze to niełatwo rozwalić  związek jak jest prawdziwa miłość. Obustronna oczywiście.
A jaka to jest prawdziwa to mamy opisane u św Pawła 
Moim zdaniem dokładnie taka i już.:)
Chociaż couche by zaprzeczyli smile
Więc..zniknie to co jest częściowe..amen..

112

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

To prawda tam gdzie jest miłość nie dochodzi do zdrady.
Czyli autorze żona Ciebie nie kocha.
No chyba że jestem w błędzie i Ciebie "kocha" a tamtego tylko bzyka.

113

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Dla jasności. Żona wiedziała że mamy w planach moja pracę za granicą. Wiedziała o tym jeszcze przed ślubem i przed dzieckiem. To nie tak że została postawiona przed faktem dokonanym.

114

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:

Dla jasności. Żona wiedziała że mamy w planach moja pracę za granicą. Wiedziała o tym jeszcze przed ślubem i przed dzieckiem. To nie tak że została postawiona przed faktem dokonanym.

Wiedziała przed ślubem że macie większość życia spędzać osobno przez 6 lat?  Jak to było z góry wiadomo to nie mam pytań.
Widać jednak że ją to przerosło. taki układ.
Widać są w życiu mocniejsze  wabiki niż pieniądze.

115

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

A jak długo masz tam pracować?

116 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-20 11:06:07)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Z tego co widzę znaliscie sie 2 lata potem wyjechaleś. Po 2 latach kolejnych był ślub i ustalenie że masz tam być do kiedy?
Ja się dziecko urodziło to byłeś też 2 tygodnie i wyjechałem na miesiąc?

117

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Kurczę tak myślę bo Ci marynarze mnie natchnęli że gdyby tam była szczerość i miłość  to lepiej by zauważyli swoje potrzeby.. kolejna smutna historia o tym..

Czyli od początku się nie kochali?
Czy też kasa ich zatruła?

Tak szczerość jest ważna, gdyby żona była szczera to może do zdrady by nie doszło albo od jakiegoś czasu nie byliby małżeństwem.

Autorze nadal trzymasz się planu czy też modyfikacja?
Ja sędzią Dredd? ta rola zastrzeżona dla mojej żony.


Dalej trzymam się planu. W pon wizyta u adwokata. A potem... Zobaczymy co mi powie i doradzi.

118

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:

A jak długo masz tam pracować?

Zgodnie z planem. Miało być 3 może 4 lata.
Widać że plany się zmieniły. Teraz jest już 6. Gdyby dwalala jakieś sygnały i postawiła sprawę na ostrzu noża to bym pewnie wrócił
W sytuacji jak ta. Ze juz dwa razy zdradziła. Czy że bym jeden paroletni romans sam za bardzo nie wiem czy jest do czego wracać.
Oczywiście jest jeszcze córka. Ale po wewntualbym rozwodzie i tak pewnie kontakt z nią będzie utrudniony.

119

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Ela210 napisał/a:

Z tego co widzę znaliscie sie 2 lata potem wyjechaleś. Po 2 latach kolejnych był ślub i ustalenie że masz tam być do kiedy?
Ja się dziecko urodziło to byłeś też 2 tygodnie i wyjechałem na miesiąc?

Przed ślubem znaliśmy się jakoś 4 lata. Poznaliśmy się w pracy. Znaczy się w poprzedniej firmie. Zacząłem wyjeżdżać żeby właśnie zarobić na ślub. I tak już zostalo

120

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Z tego co widzę znaliscie sie 2 lata potem wyjechaleś. Po 2 latach kolejnych był ślub i ustalenie że masz tam być do kiedy?
Ja się dziecko urodziło to byłeś też 2 tygodnie i wyjechałem na miesiąc?

Przed ślubem znaliśmy się jakoś 4 lata. Poznaliśmy się w pracy. Znaczy się w poprzedniej firmie. Zacząłem wyjeżdżać żeby właśnie zarobić na ślub. I tak już zostalo

I urodzenie dziecka nic nie zmieniło  w tym trybie?

121

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

A jak jesteś w domu to ona jaka jest?

122

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Z tego co widzę znaliscie sie 2 lata potem wyjechaleś. Po 2 latach kolejnych był ślub i ustalenie że masz tam być do kiedy?
Ja się dziecko urodziło to byłeś też 2 tygodnie i wyjechałem na miesiąc?

Przed ślubem znaliśmy się jakoś 4 lata. Poznaliśmy się w pracy. Znaczy się w poprzedniej firmie. Zacząłem wyjeżdżać żeby właśnie zarobić na ślub. I tak już zostalo

Po porodzie Byłem jakieś 2 miesiące w domu. Dwa lata temu byłem przez okres 6 miesięcy w pl. Między tymi okresami rotacje 4 na 2 tyg. No i oczywiście zawsze starałem się być jakiś miesiąc wakacyjny w pl

123

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:

A jak jesteś w domu to ona jaka jest?


Normalna kochająca żona. Gbybym nie wiedział co wiem nigdy bym nie podejrzewał jakiegoś Pana na boku.
Mało tego zawsze stara się wziąść dzień urlopu jak jestem w pl. Żebyśmy mogli go spędzić razem czy razem gdzieś jechać.
W trakcie pobytu przykładna żona i matka.
Choć ostatnio coś humorzasta była.

124

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

A jak przerobiliście pierwszą zdradę? nie pytam o jej płacz czy obietnicę poprawy.

125

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:

A jak przerobiliście pierwszą zdradę? nie pytam o jej płacz czy obietnicę poprawy.


Wstępnie miała zmienić pracę. Jednak wiadomo jak z prac. Z początku sama mówiła że chce. Potem że jednak nic nie znalazła i że ciężko w małej miejscowość znalesc. Poza tym obietnice, łzy itp. Co do zjazdu do pl. Sam zaproponowałem to że jednak nie. Ze damy radę. Ze tez by chciała żebym wrócił ale ze skupmy się na remoncie domu i że jak będzie gotów to wtedy żebym wrócił.
Po jakimś czasie mówiła coś o drugim dziecku. Jednak wtedy ja nie chciałem.
Ogólnie 2 miesiące takiej wegetacji jeśli chodzi o partnerstwo

126 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-20 12:18:52)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:
maku2 napisał/a:

A jak przerobiliście pierwszą zdradę? nie pytam o jej płacz czy obietnicę poprawy.


Wstępnie miała zmienić pracę. Jednak wiadomo jak z prac. Z początku sama mówiła że chce. Potem że jednak nic nie znalazła i że ciężko w małej miejscowość znalesc. Poza tym obietnice, łzy itp. Co do zjazdu do pl. Sam zaproponowałem to że jednak nie. Ze damy radę. Ze tez by chciała żebym wrócił ale ze skupmy się na remoncie domu i że jak będzie gotów to wtedy żebym wrócił.
Po jakimś czasie mówiła coś o drugim dziecku. Jednak wtedy ja nie chciałem.
Ogólnie 2 miesiące takiej wegetacji jeśli chodzi o partnerstwo

No ale w takim przerabiania to nie chodzi o wnioski co zrobić tylko ważniejsze pytanie dlaczego ktoś w tym związku jest? Co by miała dać ta zmiana pracy? Przecież mogliby się spotykać poza nią. Zwłaszcza że Ciebie nie ma i nie chciałeś wracać.
Ty że swojej strony nic nie chciałeś zmieniać jak widać.

127

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Franco87 napisał/a:
maku2 napisał/a:

A jak przerobiliście pierwszą zdradę? nie pytam o jej płacz czy obietnicę poprawy.


Wstępnie miała zmienić pracę. Jednak wiadomo jak z prac. Z początku sama mówiła że chce. Potem że jednak nic nie znalazła i że ciężko w małej miejscowość znalesc. Poza tym obietnice, łzy itp. Co do zjazdu do pl. Sam zaproponowałem to że jednak nie. Ze damy radę. Ze tez by chciała żebym wrócił ale ze skupmy się na remoncie domu i że jak będzie gotów to wtedy żebym wrócił.
Po jakimś czasie mówiła coś o drugim dziecku. Jednak wtedy ja nie chciałem.
Ogólnie 2 miesiące takiej wegetacji jeśli chodzi o partnerstwo

Czyli żadnych konkretów takie pitu pitu. Nie poniosła też żadnej konsekwencji zdrady. W tym czasie wyjeżdżałeś do roboty?
Nie zmieniła pracy bo nie chciała. Nie chce mi się wierzyć że Ty pracując (chyba niemcy?) nie zarabiasz tyle żeby ją utrzymać w Polsce. Jej podejście utwierdza mnie że ten romans trwa od tamtego czasu.

Zdajesz sobie sprawę że to będzie "wieczny"remont?

128 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-11-20 12:22:07)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
Wiaterek napisał/a:

Bazowe pytanie do Ciebie: Czy Ty byłeś /jesteś w 100% lojalny/wierny wobec żony?
Druga kwestia: Rozjaśnię Tobie w głowie i zaznaczę - kobieta nie rzuca się w ramiona innego bez powodu. Za nim to zrobi mówi o swoich problemach, odczuciach swojemu mężczyźnie. W drugim etapie wypomina i wytyka błędy swojemu mężczyźnie, jeśli facet nie reaguje na fazę pierwszą czyli rozmowy. Potem jest kolejna, trzecia faza, kłótnie i płacz. Jeżeli facet dalej twierdzi, że nic złego nie robi i nie dostrzega własnych zaniedbań błędów wobec żony/partnerki, rozpoczyna się kolejna faza - ubiera wycofuje się z życia partnerskiego. Zamyka w sobie. Przestaje uzewnętrzniać. Na tym etapie zaczyna szukać zrozumienia i wsparcia w otoczeniu. Jeśli na tym etapie akurat nawinie się koleżanka, to będzie żaliła się właśnie jej. Jeśli napatoczy się facet, wyczyta z niej smutek, przygnębienie i zapyta czy wszystko u niej okey (nie od razu się jemu uzewnętrzni), ale z czasem pęknie. I ten gość stanie się jej powiernikiem i odskocznią od żalu i rozpaczy. A wtedy powoli niedomyślny i dumny mąż spada na dalszy plan.

Z tym akurat się nie zgodzę.
Kobiety zdradzają równie często co faceci i naprawdę może to być czysty seks lub fwb, nawet gdy w małżeństwie jest dobrze. Niekoniecznie wcześniej płakała i błagała męża o zmianę. Ludzie nie są z natury monogamiczni, to cywilizacja narzuciła monogamię (jest ona dobra ekonomicznie i dobra dla samców beta, bo teoretycznie każdy znajdzie sobie żonę, a przy poligamii samce alfa mieliby haremy żon, a beta umieraliby samotnie). Jednak skoro tak nam kulturowo narzucono i wchodzimy w związek obiecując wierność, to wypada być wiernym. Wiele osób jednak po prostu daje się ponieść instynktom, chce swojej przyjemności zamiast tego co wypada.
I uwierz mi, kobiety też są w tej grupie. Może im być super z mężem, ale po prostu się przejadł, już nie kręci. Kręci tylko ktoś nowy. Wręcz z moich obserwacji wynika że u kobiet to problem powszedni, częstszy niż u facetów (że przestają mieć ochotę na seks z mężem, natomiast faceci dłuuugie lata mają ochotę na seks z żoną).

Nie idealizujmy kobiet, nie nadawajmy im romantycznych cech, bo to nieprawda.
Jasne że kobiety bardziej się pilnują i nie rzucają się na każdego kolesia, ale bardziej wynika to z faktu że boją się opinii/reputacji oraz ciąży, która jest wielką inwestycją biologiczną, a nie dlatego że są tak egzaltowane i uczuciowe.

A przypadek który opisałaś można też przypisać do części mężczyzn - są przecież tacy którym trudno jest zdradzić żonę, którzy najpierw walczą i proszą, aż w końcu sie poddają.
A nie rozwodzą się bo dzieci / majątek / firma / opinia / rodzice / religia / miłość do żony.

129 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-20 12:29:13)

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Maku: jak ktoś chce uzyskać jakiś efekt zmiany w związku samemu nic nie zmieniając i nazywa to przerabianiem tematu to zbieram szczękę z podłogi..  Wow yikes

Szaleństwem jest oczekiwanie innego rezultatu robiąc  wciąż to samo..
Jak dla mnie autor nie chce/ nie potrzebuje być przy swojej żonie. Dlaczego to niech sam sobie odpowie

130

Odp: Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada
maku2 napisał/a:
Franco87 napisał/a:
maku2 napisał/a:

A jak przerobiliście pierwszą zdradę? nie pytam o jej płacz czy obietnicę poprawy.


Wstępnie miała zmienić pracę. Jednak wiadomo jak z prac. Z początku sama mówiła że chce. Potem że jednak nic nie znalazła i że ciężko w małej miejscowość znalesc. Poza tym obietnice, łzy itp. Co do zjazdu do pl. Sam zaproponowałem to że jednak nie. Ze damy radę. Ze tez by chciała żebym wrócił ale ze skupmy się na remoncie domu i że jak będzie gotów to wtedy żebym wrócił.
Po jakimś czasie mówiła coś o drugim dziecku. Jednak wtedy ja nie chciałem.
Ogólnie 2 miesiące takiej wegetacji jeśli chodzi o partnerstwo

Czyli żadnych konkretów takie pitu pitu. Nie poniosła też żadnej konsekwencji zdrady. W tym czasie wyjeżdżałeś do roboty?
Nie zmieniła pracy bo nie chciała. Nie chce mi się wierzyć że Ty pracując (chyba niemcy?) nie zarabiasz tyle żeby ją utrzymać w Polsce. Jej podejście utwierdza mnie że ten romans trwa od tamtego czasu.

Zdajesz sobie sprawę że to będzie "wieczny"remont?


Co do pracy. Po porodzie tylko ja pracowałem i nie było kłopotu. Po odchowaniu młodej. Żona chciała wrócić do pracy. Ze niby chce być niezależna i chce być między ludźmi. Więc nie miałem zamiaru jej w tym blokować.
Co do konsekwencji. Można powiedzieć że fizycznie nie poniosła żadnych konsekwencji.
Ale odebrałem to raczej na zasadzie. Ze skoro ona zdradziła to jednak ona powinna starać się bardziej. Z mojej strony były rozmowy. Chęć zjazdu. Jednak powiedzmy że zapewniała mnie ze to było chwilowe zapomnienie. Ze nigdy więcej itpitd. (teraz widzę że obrała standardowa drogę obrony) a co do mnie. Głupi wierzyłem. Zawsze wychodziłem z założenia że komu mam wierzyć jak nie partnerce. W tym przypadku boleśnie się o tym przekonałem. Dwa razy. Nie twierdzę że właściwie wtedy zareagowałem. Dzisiaj pewnie zrobił bym to inaczej. No cóż za późno. Człowiek uczy się na błędach.

Posty [ 66 do 130 z 301 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wybaczyć - dylemat?? podwójna zdrada

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024