Ela210 napisał/a:Tak 20 lat osobno i dobrze żyją! 
Chyba sam w to nie wierzysz.
W udanym związku ludzie po pół roku mają już dość. I albo zjeżdżają z rodziną za granicę albo ktoś wraca do kraju.
Z jakiegoś powodu autorowi było wygodnie żyć bez żony.
Ona wpasowala kochanka w opuszczone przez niego miejsce a nie wykopała męża że swojego..A że mleko się rozlało to trzeba coś zrobić.
Masz rację to pewnoe paroletnia znajomość i dlatego ona nie chce z tamtego zrezygnować.
Ale jeśli tak: to 2 lata temu autor był szczęśliwy czy nie?. Bo to trochę coś innego gdy ktoś poznaje 3 osobę i zmienia nastawienie zrownując z ziemią współmałżonka a co innego gdy właściwie nic się nie zmienia oprócz tego że wiemy.
Ależ nie istnieje korelacja taka 1:1 że osoba uwikłana w romans,jakiegokolwiek typu i zaangażowana uczuciowo w romansie na jakimkolwiek poziomie będzie wobec małżonka,żony np na zewnątrz jawnie i stale okazywać niechęć ,zachowywać się obcesowo,cynicznie,pogardliwie,złośliwie, wrednie i podle,ponieważ to nie tylko kwestia samych zmieniających się emocji ,to też kwestia charakteru,osobowości ,decyzji i wyborów w dużej mierze na bieżąco tych emocjonalnych i rozumowych,oraz zdolności do udawania ,stwarzania pozorów.
Bywa tak jak napisałaś gdzie niewierny/niewierna niszczy partnera partnerkę w oczywisty sposób jawnie po chamsku,bezczelnie mając związek na boku z kimś innym nawet od początku,ale nie jest tak zawsze ,moim zdaniem to że ktoś nie jest jawną zołza czy mendą nie świadczy o braku zdrady emocjonalnej czy nieoddaleniu ,ludzie kłamią ukrywają na ile pozwalają sobie,pokazują lub nie, inną ciemną stronę dla niektórych to tak zwana "prawdziwa twarz" ,która w istocie jest też jakimś wyborem bywa jednak bardzo często ukryta .
Zdradzony i oszukiwany,okłamywany człowiek nie ma probierza żeby stwierdzić naocznie czy partner jest lojalny ,stuprocentowo oddany emocjonalnie mając romans ,no bo jak kiedy nie ma już nawet zaufania ,a gadanie że to tylko sam seks bez miłości i bez znaczenia to w takim czymś jest bardzo niewiarygodne, jak pokazują wątki na forum a ponieważ to forum kobiece to większość kochanek opisuje swoje oddalenie od męża na ogół emocjonalne i fizyczne również ,
Przekonanie że faceci potrafią się nie angażować ,nie przywiązywać i nie uzależniać nawet w nałogowy sposób od kochanki też uważam za błędne,potrafią tak jak kobiety i to na różnym poziomie ,od sportowego zaliczania po "płomienne" uczucie ,a ludzie nie zachowują się tak samo i zawsze, romanse też mają różne etapy i fazy ,uwierzyć na słowo niewiernej/zdradzającej i mieć znowu nadzieję,wiarę po czyś takim do łatwych nie należy ,a rozróżnianie stopnia niewierności/zdradzania to jest największy problem,dramat po.
Diagnozowanie przez zdradzonego poziomu i stopnia zdrady proste nie jest,nie wystarczą same chęci,dobra wola czy przymus.Jak zmierzyć szczerość,uczciwość,rozwiać wątpliwości ?
Gdzie kończy się niewierność a gdzie zaczyna zdrada?
Po zewnętrznych objawach,zachowaniu osoby uwikłanej w romans przez czującą zranioną ,skrzywdzoną osobę to niemożliwe,a zdradzony nie jest w stanie udowodnić niczego,nawet jak zachowuje się czule,dbająco z niby troską - po prostu i w oczywisty sposób przestała taka osoba być wiarygodna ,straciła zaufanie.