A gdzie Wy jesteście? Jakie miasta? Bo ja poważnie mówię
327 2020-12-11 13:15:20 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-11 13:16:31)
Uć:)
Ja też poważnie no
Życzliwy to chyba jakoś przy plaży mieszka?
Uć:)
Ja też poważnie no
Życzliwy to chyba jakoś przy plaży mieszka?
Zgadza sie, Sopot, mam nadzieje, ze to nie Kłopot
No to rozstrzelenie jesteśmy po Polsce. Ja stolica.
A Autor??
331 2020-12-11 16:47:01 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-11 17:17:08)
Ja stolica.
"Wiadoma rzecz"
"Tu szczęście można znaleźć,
Tutaj serce można zgubić.
I każde słowo zbędnem,
W ogóle i w szczególe,
I pod każdem innem względem"
Jak by się kto pytał To Kubuś_Puchatek jest też ze stolicy ,tak tylko pisze na marginesie
i tak mam łatkę plotkarza więc co mi tam
Wow no proszę nie ma człowieka chwilę, a tu niezła impreza się szykuje )) Ja niestety południe kraju - Tarnów
Co do spotkania również jestem ZA ))
Adela - nie płaczę, bo stwierdziłem że szkoda na to czasu - wypłakałem już swoje, teraz naprawdę wolę się uśmiechać )) Co do wzruszeń, jak są okazje np. poznałem tak wspaniałe osoby jak Wy, to aż się łezka w oku kręci
))
Co do mnie nie ma jeszcze tak kolorowo - złości i nienawiści do bż nie czuję to fakt, pogodziłem się z tym. Natomiast emocje jeszcze nie opadły - zrywanie się w nocy, huśtawka nastrojów - czasami mam ataki podłego nastroju, mój umysł nie daje za wygraną itp. Walczę z tym !!! lecz czasami mam dość i chętnie z kimś poszedłbym i popijając alkohol po napierd... całą noc na życie !!!
... np. poznałem tak wspaniałe osoby jak Wy, to aż się łezka w oku kręci
)) ...
ależ bajer
Mówi się, że "faceci zakochują się oczami, a kobiety uszami" więc uważaj z tą amunicją bo szybko jakąś Panią wyhaczysz
Artiii napisał/a:... np. poznałem tak wspaniałe osoby jak Wy, to aż się łezka w oku kręci
)) ...
ależ bajer
Mówi się, że "faceci zakochują się oczami, a kobiety uszami" więc uważaj z tą amunicją bo szybko jakąś Panią wyhaczysz
Bullet tego się nie zapomina to jak z jazdą na rowerze,Artiii długo nie będzie chodził luzem jak tak .
335 2020-12-11 18:09:52 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-11 18:11:20)
ale kto by chciał być rowerem tylko po to, by facet na piechotę nie chodził ?
Niechże chłop ochłonie..:)
Mój ex już ze 3 rowery zaliczył i dalej w kółko się kręci
Panowie na spokojnie )) na wszystko przyjdzie odpowiedni czas...
ale kto by chciał być rowerem tylko po to, by facet na piechotę nie chodził ?
Niechże chłop ochłonie..:)
Mój ex już ze 3 rowery zaliczył i dalej w kółko się kręci
Oj wygłupiam się nie mogę stracić reputacji
338 2020-12-11 18:26:30 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-11 18:32:11)
a może masz rację Pasławku? człowiek z czasem widzi coraz więcej zalet singielstwa a to niekoniecznie dobre..
W sumie Artiego to mogłabym sama wyswatać lepiej od Ciebie z racji tego Tarnowa.. znam dziewczynę z podobną historią z okolic Tarnowa
Ile masz Artii lat?
a może masz rację Pasławku? człowiek z czasem widzi coraz więcej zalet singielstwa a to niekoniecznie dobre..
I o to chodzi, pokochac siebie na nowo i uwielbiac spedzac czas samemu ze soba. Dopiero wtedy robi sie miejsce na pojawienie kogos nowego:) uznajesz ze bycie singlem jest w gruncie rzecy okej, nie przeszkadza Ci to i nagle trach! Pojawia sie on/ona i pozytywny metlik wprowadza Ci w zycie.
Niedlugo wiosna wiec czas na nowe moze przyjdzie..
340 2020-12-11 19:01:44 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-11 19:06:15)
Ela - 37
Moi Drodzy - nie zapominajcie o jednym małym fakcie, jestem dopiero 3 dzień po rozwodzie ) (nawet nie mam prawomocnego wyroku)
Teraz czeka mnie jedna z gorszych rzeczy, jakim jest podział majątków. Relacje z synem - muszę mu pokazać, że pomimo tego że nie mieszkamy razem, nadal ma tatę na którego może zawsze liczyć i który zawsze będzie go kochał !!!
Zadbać o siebie - refleksje )) ( nie zapominajcie, że miałem kiedyś dziewczynę, która no właśnie przyprawiła mi rogi, potem bż - to samo )
Ja już nie chcę grać więcej roli męczennika ))
Dlatego teraz zmieniam całkowicie podejście, do niczego już się nie spieszę... Daje sobie pełen luzzz !!!
Wracam do życia - uśmiecham się do innych i ...... ))
Życzliwy właśnie o to chodzi - nie szukać na siłę, martwić się - dołować, że będę sam, tylko iść do przodu, pogodzić się ze swoim losem ))
Kto wie, co mi jeszcze los przyniesie !!!
więc jak w kolejnej zauważysz podobieństwa do byłych to od razu uciekaj. przykro czasami patrzeć jak ludzie wybierają podobnych partnerów mimo iż zaliczyli porażkę. Wszyscy to widzą, tylko nie oni..
więc jak w kolejnej zauważysz podobieństwa do byłych to od razu uciekaj. przykro czasami patrzeć jak ludzie wybierają podobnych partnerów mimo iż zaliczyli porażkę. Wszyscy to widzą, tylko nie oni..
No właśnie mam nauczkę na przyszłość, dlatego nie mam zamiaru wpakować się kolejny raz w to samo bagno. 2x o czymś niestety świadczy... Dlatego już się z niczym nie spiesze, mam na wszystko czas, a przede wszystkim na refleksje nad dotychczasowym życiem...
Zaczynam od naprawy siebie ))
więc jak w kolejnej zauważysz podobieństwa do byłych to od razu uciekaj. przykro czasami patrzeć jak ludzie wybierają podobnych partnerów mimo iż zaliczyli porażkę. Wszyscy to widzą, tylko nie oni..
Dlatego, że pozornie poszli dalej a nie przepracowali ex związków.
No to gzie to spotkanie? Mnie wychodzi, że w centrum, czyli Warszawa, albo Łódź. Żeby ten w środku nie jeździł, ale za to znalazł miejsce do spania.
U mnie mało miejsca, ledwo z dzieckiem i kotami się mieszczę. A jak u Ciebie, Pain?
Myślę niech każdy chętny wybierze miejsce, które mu pasuje oczywiście w miarę rozsądku i potem większością zdecydujemy Ja wybieram Łódź
Ja mam jakby co kanapę dla gości:)
Ja chętnie wybiorę się do Warszawy. Kto jeszcze się pisał? Życzliwy? No i zaproponowany przez Paslawka Kubuś Puchatek, jest na miejscu ponoć, ale nie wiem czy czytał i czy byłby chętny.
" Myślę niech każdy chętny wybierze miejsce, które mu pasuje oczywiście w miarę rozsądku i potem większością zdecydujemy smile Ja wybieram Łódź"
Gdyby tak to stawiam na Warszawę bo jednak coś się tej Stolicy należy i jest najbardziej sprawiedliwe, Ci którzy w Warszawie mieli by fory ale za to czymś by musieli zadośćuczynić za fart, ja nie mieszkam w Warszawie ale mam ją w sercu 'po kądzieli' i prywata jest bo kupa rodziny tam, cieszę się że taki fajny chłopak jak Artii jest z mojego miasta, Ela chyba szybciej bym go wyswatała ze względów technicznych ale powiem Ci że bałabym się takiej misji, no i wiadomo żałoba w trakcie jak szeroko by się nie uśmiechał. Napisałam hipotetycznie bo mobilność włączam totalną ale z wiosną 2021, postanowiłam mieć hobby podróże
" Myślę niech każdy chętny wybierze miejsce, które mu pasuje oczywiście w miarę rozsądku i potem większością zdecydujemy smile Ja wybieram Łódź"
Gdyby tak
to stawiam na Warszawę bo jednak coś się tej Stolicy należy i jest najbardziej sprawiedliwe, Ci którzy w Warszawie mieli by fory ale za to czymś by musieli zadośćuczynić za fart, ja nie mieszkam w Warszawie ale mam ją w sercu 'po kądzieli' i prywata jest bo kupa rodziny tam, cieszę się że taki fajny chłopak jak Artii jest z mojego miasta, Ela chyba szybciej bym go wyswatała ze względów technicznych ale powiem Ci że bałabym się takiej misji, no i wiadomo żałoba w trakcie jak szeroko by się nie uśmiechał. Napisałam hipotetycznie bo mobilność włączam totalną ale z wiosną 2021, postanowiłam mieć hobby podróże
Jeżeli uznajecie, że Warszawa będzie odpowniednia to nie ma problemu - ja się dostosuje )) również jak ktoś będzie miał ochotę dołączyć do mnie w podróż, z mojej okolicy - mówić śmiało
Ranna_Panna super słyszeć - jak otworzą lokale i nie będziesz miała nic przeciwko zapraszam : )))
Drogie Panie - poznawać nowe osoby, bardzo chętnie )) ale co do szukania nowej miłości stanowczo za wcześnie...
Panowie ??? z Forum, którzy tak pięknie się tutaj udzielają - Was również nie może zabraknąć...
Zaintrygowało mnie to z czym Paslawek kojarzy stolicę. Przed cholernym covidem też tam bardzo często bywałem.
Ja to miejsce bardziej kojarzę z .....mam tak samo jak ty ,miasto moje a w nim ....,no i oczywiście z ulicą Al. Lotników.
Przeraża mnie jedynie ten gwar miejskiego molocha. Lubię ciszę i przyrodę.
Naprawdę jestem was ciekaw.
"Tatko" paslawek jest ze stolicy a właściwie solycy to właściwa wymowa
Pasławek znam ten akcent, do dzisiaj znam teksty Jaremy Stępowskiego, Fogga i jakieś smęty śpiewane mi do snu o zdradzieckich panach w dorożce i padającym śniegu kto wie czy nie jeszcze z zaboru rosyjskiego
Artii. ...byle do wiosny
Teraz to już bardzo bardzo mało kto tak wymawia ulyca,stolyca ,już mój tata rzadko tak mówił,ale dziadek z Powiśla tak.
ostatnio to ponad rok tamu spotkałem starszego pana na ławeczce w parku i pan Henryk 88 lat wymawiał po warszawsku .
4 godziny,nawet więcej- rozmowy pasjonującej po prostu przeprowadziliśmy, dobrze posłuchać wtedy mądrego człowieka i pomilczeć od czasu do czasu nie nadawać od siebie zbyt wiele
"Praszam" za offtop
W dzieciństwie słuchałam płyty Jaremy Stępowskiego. Do dziś piętami teksty, zabawne, i z tym charakerystycznym warszawskim rysem. Ballada o jednej Wiśniewskiej- majstersztyk. Potem tylko Kabaret Starszych Panów bardziej mnie zakręcił.
Uwielbiam gwary regionalne- nawet, ja nic śnić nie kumam, słucham i patrzę jak na okaz czegoś niezwykłego.
Jedną z atrakcji będzie - spacer po Wawie, po jej zakątkach, a przewodnik oczywiście sam Paslawek ))
Ja zawsze lubiłem stare filmy typu - Nie Lubię Poniedziałku, 07 Zgłoś się, Alternatywy 4, Zmiennicy, Czterdziestolatek itd. Przedstawiające Warszawe - dawniej, to były czasy...
Co do mnie, podaje link do wątku - co może człowieka czekać, jak nie odrobi lekcji po rozstaniu...
https://www.netkobiety.pl/t124607.html
Oczywiście w tym wątku gość jest nieźle pokręcony, ale świetnie nam obrazuje jak po rozstaniu i wchodząc odrazu w nową relację człowiek całkowicie nie radzi sobie z emocjami...
Dlatego bardzo ważne jest zamknięcie pewnego rozdziału życia - mowa tutaj teraz o mnie, chce być obecnie singlem, cieszyć się wolnością i odzyskać pełną radość życia
Ile to potrwa ???? Tego nie wie nikt...
Wracamy do planowania spotkania ))
356 2020-12-12 17:10:13 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-12-12 18:27:07)
Autorze, widzę, że w końcu ten dzień minął. Cieszę się, że jakoś to zniosłeś mimo wszystko. Pozostań silny i walcz o swoje, ciesząc się dalej swobodnym życiem.
Czerp jak najwięcej z tego i przelewaj miłość na syna, bo akurat jego kochać nie przestaniesz.
Swoją drogą - Tarnów to prawie po sąsiedzku , choć teraz akurat trochę dalej..
Wartościowy z Ciebie gość, także z pewnością Ci się powiedzie.
Przekazuję wirtualny uścisk dłoni po raz drugi, spod samego Amsterdamu
Jedną z atrakcji będzie - spacer po Wawie, po jej zakątkach, a przewodnik oczywiście sam Paslawek
))
Ja zawsze lubiłem stare filmy typu - Nie Lubię Poniedziałku, 07 Zgłoś się, Alternatywy 4, Zmiennicy, Czterdziestolatek itd. Przedstawiające Warszawe - dawniej, to były czasy...Co do mnie, podaje link do wątku - co może człowieka czekać, jak nie odrobi lekcji po rozstaniu...
https://www.netkobiety.pl/t124607.htmlOczywiście w tym wątku gość jest nieźle pokręcony, ale świetnie nam obrazuje jak po rozstaniu i wchodząc odrazu w nową relację człowiek całkowicie nie radzi sobie z emocjami...
Dlatego bardzo ważne jest zamknięcie pewnego rozdziału życia - mowa tutaj teraz o mnie, chce być obecnie singlem, cieszyć się wolnością i odzyskać pełną radość życia![]()
Ile to potrwa ???? Tego nie wie nikt...Wracamy do planowania spotkania
))
Myślę, że wiele osób ma podobne odczucia. Szukanie kogoś na tym etapie nie jest dobrym pomysłem. Robią to ludzie z desperacji, nieswiadomosci skutków, albo niedojrzali.
u Mnie osobiście jakas randkowa sytuacja nie mogłaby zaistnieć.Jestem bardzo niestabilna emocjonalnie Dzis na przykład, byłam w centrum handlowym (musiałam), i widziałam tylko jak pary robia zakupy. I od razu gula w gardle, ścisk w brzuchu. Nie dokończyłam zakupów, zwiałam.
Bagienni - jeżeli będziesz kiedyś przejazdem, to zapraszam ) i oczywiście widzimy się na spotkaniu ludzi pozytywnych z Forum, w Wawie w niedalekiej przyszłości
)
Adela - Moja Droga też tak mam, jak chodzę na hale i czasami zapatrze się na te pary, rodziny z dziećmi jak się bawią razem, a ja sam - mam dość... na szczęście walczę z tym i skupienie na grze też pomaga ))
Szkoda, że nie mieszkasz bliżej bo chętnie zabrał bym Cię na spacer i pokazał życie z innej strony (wiesz jakie to by było, dla nas, ciekawe doświadczenie, dwie osoby po przejściach pomagają sobie nawzajem)
Wierzę, że z czasem po prostu byśmy się śmiali sami z siebie, naszych problemów... Taka wspólna terapia )
Poszłaś, zaczełaś robić zakupy - część zrobiłaś to i tak bardzo dużo , mam nadzieje że widzisz swoje postępy )
3maj się ..... i Główka do góry )
Artii a co ty robisz na tej hali??
Inna jest zapewne optyka samotności jeśli dzieci mamy przy sobie, trudno mi sobie wyobraźić całe dnie bez nich mimo że, są to nastolatki i niewiele odemnie potrzebują.
Ja coraz bardziej lubię samotne aktywności, odczytuję to jako zdrowienie. Też widzę same pary ale do czasu, to też minie, naście lat temu wydawało mi się że wszyscy mają bliźniaki
Artii a co ty robisz na tej hali??
Inna jest zapewne optyka samotności jeśli dzieci mamy przy sobie, trudno mi sobie wyobraźić całe dnie bez nich mimo że, są to nastolatki i niewiele odemnie potrzebują.
Ja coraz bardziej lubię samotne aktywności, odczytuję to jako zdrowienie. Też widzę same pary ale do czasu, to też minie, naście lat temu wydawało mi się że wszyscy mają bliźniaki
Ruszam się, spalam energię ))
A tak na poważnie to gram w ping ponga, badmintona i squasha, tylko z tym ostatnim to narazie średnio mi wychodzi ))
Fajna sprawa - 1.5/2h i człowiek jest jak nowo narodzony...
Polecam
Tak na poważniej to wcale nie jestem zwolennikiem wchodzenia zaraz po rozstaniu w nowy związek pod presją własną lub otoczenia które jakby chce dobrze i powtarza stereotyp że najlepszym lekiem na starą miłość jest nowa itp, ale też jest tak że zbytnia surowa sroga wstrzemięźliwość w kontaktach też może szkodzić, bo krew nie woda .Poczujecie różnice i gotowość.
362 2020-12-13 01:58:39 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-13 09:13:24)
Tak na poważniej to wcale nie jestem zwolennikiem wchodzenia zaraz po rozstaniu w nowy związek pod presją własną lub otoczenia które jakby chce dobrze i powtarza stereotyp że najlepszym lekiem na starą miłość jest nowa itp, ale też jest tak że zbytnia surowa sroga wstrzemięźliwość w kontaktach też może szkodzić, bo krew nie woda .Poczujecie różnice i gotowość.
Paslawek masz rację, ostatnio zauważyłem, że wszystko jakby za szybko się dzieje - ledwo to ogarniam )) Z drugiej strony zastanawiając się nad tym dogłebnie -- bardzo dobrze, że tak właśnie się stało...
Co do mnie narazie, muszę się zastanowić nad sobą, czego ja w ogóle oczekuje od życia - z jednej strony nie dotarło jeszcze do mnie, że jestem wolny i mogę robić co mi się żywnie podoba...
Poznawać nowe osoby - bardzo chętnie, ale szukać nowej miłości - stanowczo narazie nie!!!
Zapewne z czasem zatęsknie za prawdziwą miłością...
Lecz życie nauczyło mnie jednego - nie wejdę już w zwiazek byle być z kimś... Ta osoba jeżeli ją kiedyś znajdę, musi być naprawdę Wyjątkowa!!!
Myślę, że pogodzę się również ze swoim losem, jeżeli będę musiał być sam...
Z resztą życie nasze jest naprawdę nieprzewidywalne.... (jeszcze pare dni temu miałem żonę)
Artii, mega zdrowe podejscie i zimna krew od samego poczatku! Po raz kolejny piatke zbijam! Duzo pozytywnej energii od Ciebie plynie i to jest bardzo fajne i motywujace:) nie przestawaj!
Właśnie autorze, bardzo dobrze sobie radzisz widać to tu i w innych wątkach. Jeszcze trochę pracy nad sobą i będziesz jak nowonarodzony
365 2020-12-13 16:30:22 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-13 18:33:44)
Właśnie autorze, bardzo dobrze sobie radzisz
widać to tu i w innych wątkach. Jeszcze trochę pracy nad sobą i będziesz jak nowonarodzony
Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował ))
Cały czas walczę - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiam
Życzliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie )) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam
Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas
Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował
))
Cały czas walczę - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiamŻyczliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie
)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam
Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem
znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas
Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma . Tylko żebyś sobie nie namieszał
. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków . Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.
Artiii napisał/a:Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował
))
Cały czas walczę - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiamŻyczliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie
)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam
Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem
znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas
Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma
. Tylko żebyś sobie nie namieszał
. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.
Wiesz, jednak tego nie będę sprawdzał czy ma poukładane czy nie Co do mnie czy mogę sobie zamieszać - myślę, że tak bo to były czasy, w których podjąłem decyzję, z kim chce spędzić resztę swojego życia - a miałem wybór...
Co do moich koszmarów, to niedawno się nasiliła ta przypadłość, chyba nawet dzień po rozwodzie - wiem, że z czasem to minie, albo będę sobie lepiej radził z tym. Najgorszy jest stan zaraz po przebudzeniu - ostrzegano mnie tutaj na Forum. Teraz już wiem na własnej skórze - jakie to piękne uczucie
Uprawiam sport żeby robić coś dla siebie, wyzbyć się tego nadmiaru energii...
Bo co mi pozostało ))
Wiem i wierzę, że z czasem przyjdą lepsze dni i będę znowu szczęśliwy ))
KoloroweSny napisał/a:Artiii napisał/a:Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował
))
Cały czas walczę - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiamŻyczliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie
)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam
Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem
znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas
Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma
. Tylko żebyś sobie nie namieszał
. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.
Wiesz, jednak tego nie będę sprawdzał czy ma poukładane czy nie
Co do mnie czy mogę sobie zamieszać - myślę, że tak bo to były czasy, w których podjąłem decyzję, z kim chce spędzić resztę swojego życia - a miałem wybór...
Co do moich koszmarów, to niedawno się nasiliła ta przypadłość, chyba nawet dzień po rozwodzie - wiem, że z czasem to minie, albo będę sobie lepiej radził z tym. Najgorszy jest stan zaraz po przebudzeniu - ostrzegano mnie tutaj na Forum. Teraz już wiem na własnej skórze - jakie to piękne uczucie![]()
Uprawiam sport żeby robić coś dla siebie, wyzbyć się tego nadmiaru energii...
Bo co mi pozostało))
Wiem i wierzę, że z czasem przyjdą lepsze dni i będę znowu szczęśliwy))
Jest taki fajny sposób jak rano wstajesz i masz te myśli, że to nie jest to zycie które do tej pory znałeś. Tym sposobem jest uśmiech na twarzy pomimo bałaganu i smuta w głowie i mówienie sobie "witam moją wspaniałą nową rzeczywistość, dziękuje za nowy dzień, ciekawe co dzisiaj dla mnie dobrego przygotował" - tak wiem, brzmi to może śmiesznie, ale dużo zależy od nastawienia w głowie. Ja staram się też rano od razu myśleć o tym co mam do zrobienia, nie raz pod prysznicem opracowuje plan działania na wykonanie zadań jakie mam w pracy. Trochę człowiek się skupia na pracy i wyczuwa lekki stres, ale lepiej to niż myśleć o byłej.
iceman kiedyś pisał, że jak rano wstaje to 10 razy sobie przed lustrem powtarzał "jesteś super facet". Taka typowa forma afirmacji i w sumie to też pomaga. Zauważ, że po rozstaniu/odrzuceniu zawsze odczuwa się takie przygnębienie, poczucie bardzo niskiej wartości własnej osoby, to tak podświadomość nam podpowiada biorąc pod uwagę, że np zostałeś wymieniony na inny model no i tu działa mechanizm - wymiana na inny model, czyli lepszy, skoro lepszy to znaczy, że ja jestem dużo gorszy no i dalej się psycha nakręca. Oczywiście pojęcie "lepszy" jest subiektywne bardzo, jeden powie, że żurek jest lepszy niż rosół, a drugi na odwrót, tak i z ludźmi gusta guściki. Teraz sztuka to mieć takie argumenty na swój temat, które podbudują Twoje ego, a jednocześnie poczucie własnej wartości. Ja generalnie największy problem zawsze po rozstaniach mam z poczuciem własnej wartości i głównie na tym się skupiam, nie jest to forma bycia narcyzem, ale uświadomienie sobie, że jestem coś wart i to COŚ jest bardzo duże, na tyle duże, że ból tyłka porozstaniowy nie powinien na mnie robić większego wrażenia i.. cyk pyk zupełnie inne myśli w głowie, uśmiech na twarzy i to poczucie, że jest się kimś. Strasznie to lubię, bo na tyle jestem podbudowany, że czasami na światłach jakiejś Pani oczko puszczę, w zamian otrzymuję wstydliwy uśmiech i to jest bardzo fajne - polecam przetestować:)
Opinia kuratora była bardzo dobra, dlatego co do dziecka - władzy rodzicielskiej mamy oboje zachowaną, na czym mi zależało
na początku była jeszcze namowa do mediacji - odmówiliśmy, oczywiście Sąd wymagał - naszych wyjaśnień i dlaczego tak oraz podania argumentów !!!
Po rozprawie lekki szok, nerwy i po części ulga, że mam to już sa sobą... Dziwne uczucie jakbym był na jakimś chaju![]()
Oto moja historia
Jak sad ustalil kwestie alimentow na syna? masz obowiazek alimentacyjny na niego ustalony?
Artiii napisał/a:KoloroweSny napisał/a:Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma
. Tylko żebyś sobie nie namieszał
. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.
Wiesz, jednak tego nie będę sprawdzał czy ma poukładane czy nie
Co do mnie czy mogę sobie zamieszać - myślę, że tak bo to były czasy, w których podjąłem decyzję, z kim chce spędzić resztę swojego życia - a miałem wybór...
Co do moich koszmarów, to niedawno się nasiliła ta przypadłość, chyba nawet dzień po rozwodzie - wiem, że z czasem to minie, albo będę sobie lepiej radził z tym. Najgorszy jest stan zaraz po przebudzeniu - ostrzegano mnie tutaj na Forum. Teraz już wiem na własnej skórze - jakie to piękne uczucie![]()
Uprawiam sport żeby robić coś dla siebie, wyzbyć się tego nadmiaru energii...
Bo co mi pozostało))
Wiem i wierzę, że z czasem przyjdą lepsze dni i będę znowu szczęśliwy))
Jest taki fajny sposób jak rano wstajesz i masz te myśli, że to nie jest to zycie które do tej pory znałeś. Tym sposobem jest uśmiech na twarzy pomimo bałaganu i smuta w głowie i mówienie sobie "witam moją wspaniałą nową rzeczywistość, dziękuje za nowy dzień, ciekawe co dzisiaj dla mnie dobrego przygotował" - tak wiem, brzmi to może śmiesznie, ale dużo zależy od nastawienia w głowie. Ja staram się też rano od razu myśleć o tym co mam do zrobienia, nie raz pod prysznicem opracowuje plan działania na wykonanie zadań jakie mam w pracy. Trochę człowiek się skupia na pracy i wyczuwa lekki stres, ale lepiej to niż myśleć o byłej.
iceman kiedyś pisał, że jak rano wstaje to 10 razy sobie przed lustrem powtarzał "jesteś super facet". Taka typowa forma afirmacji i w sumie to też pomaga. Zauważ, że po rozstaniu/odrzuceniu zawsze odczuwa się takie przygnębienie, poczucie bardzo niskiej wartości własnej osoby, to tak podświadomość nam podpowiada biorąc pod uwagę, że np zostałeś wymieniony na inny model no i tu działa mechanizm - wymiana na inny model, czyli lepszy, skoro lepszy to znaczy, że ja jestem dużo gorszy no i dalej się psycha nakręca. Oczywiście pojęcie "lepszy" jest subiektywne bardzo, jeden powie, że żurek jest lepszy niż rosół, a drugi na odwrót, tak i z ludźmi gusta guściki. Teraz sztuka to mieć takie argumenty na swój temat, które podbudują Twoje ego, a jednocześnie poczucie własnej wartości. Ja generalnie największy problem zawsze po rozstaniach mam z poczuciem własnej wartości i głównie na tym się skupiam, nie jest to forma bycia narcyzem, ale uświadomienie sobie, że jestem coś wart i to COŚ jest bardzo duże, na tyle duże, że ból tyłka porozstaniowy nie powinien na mnie robić większego wrażenia i.. cyk pyk zupełnie inne myśli w głowie, uśmiech na twarzy i to poczucie, że jest się kimś. Strasznie to lubię, bo na tyle jestem podbudowany, że czasami na światłach jakiejś Pani oczko puszczę, w zamian otrzymuję wstydliwy uśmiech i to jest bardzo fajne - polecam przetestować:)
Życzliwy kiedy rano wstaje jest szok, powoli zaczynam dochodzić do siebie - potem myślę co muszę w dany dzien zrobić i dochodzi do tego jeszcze praca. Zajmuje sobie głowę obowiązkami życia codziennego i tak powoli wracam do życia po kiepskim poranku Z uśmiechem od rana, oraz przemawianiem do lustra - jeszcze tego nie próbowałem... Masz rację, że wystarczy rano pozytywne nastawienie i wszystko w głowie można zmienić...
Natomiast co do uśmiechu, po wyjściu z domu - tak właśnie robię, mam bardzo duży kontakt z obcymi ludźmi i to im serwuje moje pozytywne nastawienie, jakim jest banan na mojej twarzy
Z puszczaniem oczka - niezły bajer, ale na chwilę obecną jeszcze nie teraz )
Acine - mam obowiązek alimentacyjny na syna, przy rozwodzie musi być obligatoryjnie orzeknięty z tego co mi mecenas mówił. Kwestia z kim dziecko zostaje z ojcem czy matką, drugi rodzic - zawsze ma orzekane alimenty na rzecz dziecka...
Będąc na spacerze przypomniała mi się pewna historia, dobrego znajomego - człowiek pogodny, zawsze uśmiechnięty. Rozmowa z nim to była wręcz bajka, umiał dostosować się do każdej sytuacji, jak coś opowiadał to z pełnym zaangażowaniem...
Nie da się tego opisać - ile z nim kobiet chciało być, ale on wszystkie odrzucał...
Dowiedziałem się jaka przyczyna takiego stanu rzeczy była - otóż to w latach młodości, 20 pare lat, miał żonę, potem z nią dziecko, wspaniałą córeczkę... Niestety ich związek - nie przetrwał, żona znalazla sobie kogoś innego - wyjechała z nim, kontakt z córką, którą tak bardzo kochał - był bardzo utrudniony. On nie chciał robić problemu - nie walczył o dziecko, nie dał rady, chłop się dosłownie załamał... Teraz jest po 40-stce - po zdradzie żony, którą tak bardzo przeżył, a jeszcze bardziej utrate córki - podjął walkę, bardzo długo nie mógł wyjść z kryzysu, to był okres ok. 4-5 lat. Na szczęście czas leczy rany - wrócił do żywych, był wesoły i pogodny jak dawniej... (chociaż ktoś kto go dobrze znał, wiedział, że to już nie był ten sam facet co kiedyś). Jedną rzecz sobie przysiągł, nigdy w życiu nie zwiąże się już z żadną kobietą!!! NiGDY !!! I tak mijały kolejne lata - a on nadal był sam, miał mase znajomych, koleżanek również - lecz tak jak wcześniej pisałem wszystkie odrzucał. To świadczy tylko o jednym - jak człowiek może bardzo KOCHAĆ !!! Po latach córka wróciła do Polski - wręcz odrodziła się między nimi więź, jakiej nikt dotąd nie widział - córka ma żal do swojej matki, a za ojca oddała by życie !!! Mięlo 17 lat, tak 17 lat od zdrady i co poznał kobietę, poszedł dalej związał się z nią - na chwilę obecną jest szczęśliwy... (co będzie dalej... ) Narazie to nie trwa długo - fakt, że zrobił ten krok po 17 latach...
Moja siostra, która znała go ode mnie dłużej i wiedziała o wszystkim - opowiedziała mi tą historię, ze szczegółami, ja nawet nie wiedziałem, że tak pogodny człowiek może tyle przeżyć.. Dlaczego to zrobiła, bo widziała jak cierpiałem po zdradzie żony, a w powietrzu wisiało jeszcze widmo rozwodu..
A ja przedstawiam Wam tą historię - żebyście NIGDY nie tracili nadziei na PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ !!! Co by się nie wydarzyło w Waszym życiu...
Co do mnie narazie, muszę się zastanowić nad sobą, czego ja w ogóle oczekuje od życia - z jednej strony nie dotarło jeszcze do mnie, że jestem wolny i mogę robić co mi się żywnie podoba...
Poznawać nowe osoby - bardzo chętnie, ale szukać nowej miłości - stanowczo narazie nie!!!
Ja myślę że to dobre podejscie. Sama je realizuję:) Po sobie widzę, ze ja po prostu nie jestem gotowa. Do niedawna ciągle nadawałam na ex, ciągle nienawiść się ze mnie wylewała. No błagam, kto normalny chciałby od tego zaczynać znajomość? Teraz już się spokoj powoli zaczyna wkradac...Pogodzenie...Odpuszczenie. Dzis bylam w stanie rozmawiac z ex bez emocji! Pol roku temu zaciukałabym go kuchennym nożem. Dzis? Pfff...Co jakis czas jakies tam osobniki chcą sie na kawy umawiac ale ja naprawde bym albo glupstwa porobiła albo biedych przeczołgała, wiec bez sensu. Uczę się być sama ze sobą (no nie do konca, z dzieciakami, ale jednak sama jako kobieta:), kochać samą siebie, dbać o siebie. Nawet na spacer się wyprowadzam jak psa sie wyprowadza (ukradłam pomysl Pawlikowskiej:) Słucham Adjana Brahma, inwestuję czas i energię w przyjaciół - tych prawdziwych, którzy pomogli mi przejść przez piekło. Dziś wysłałam prezent dla przyjaciółki mieszkającej nad morzem, mam nadzieje, ze dotrze do Świąt:) Z kolejną się widzę w weekend. A w piątek z naszą jedną koleżanką forumową, ale nie powiem z którą:) Wolę otoczyć się dobrymi, życzliwymi ludźmi i dbać o siebie i dzieciaki. A facet? Jesli ktos ma byc to bedzie. To nie jest sprawa życia i śmierci. Mysle, ze z rozwodu mozna wiele wyciagnac. Nigdy nie bylabym tak samoswiadoma, trwając w malzenstwie, Nie chcialam, zeby tak wyszlo, jasne. Ale to tez mnie duzo nauczylo i dalo siłę - wiele rzeczy mi sie dzis wydaje niewazne, nie kruszę kopii juz o pierdoły. Cieszę się tym, co mam. Spedzam czas z dzieciakami. Z sobą, Z ludźmi. Szczęście ma wiele odcieni i to nie tylko relacja damsko- męska je daje. Dzis to juz wiem.
Moja siostra, która znała go ode mnie dłużej i wiedziała o wszystkim - opowiedziała mi tą historię, ze szczegółami, ja nawet nie wiedziałem, że tak pogodny człowiek może tyle przeżyć.. Dlaczego to zrobiła, bo widziała jak cierpiałem po zdradzie żony, a w powietrzu wisiało jeszcze widmo rozwodu..
A ja przedstawiam Wam tą historię - żebyście NIGDY nie tracili nadziei na PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ !!! Co by się nie wydarzyło w Waszym życiu...
Zakończenie szczęśliwe, ale ile bólu było po drodze .. Zazdroszczę bohaterowi Twojej opowieści Artii tej radości i pozytywizmu, które mimo trudnych przeżyć mu towarzyszyły. Myślę, że niektórych z nas (nawet pewnie większość) trudne wydarzenia zmieniają bezpowrotnie. Niby człowiek bogatszy w doświadczenia, ale w podświadomości marzy, żeby cofnąć czas i wszystkiego uniknąć.
No a kiedy to spotkanie??
375 2020-12-15 08:18:35 Ostatnio edytowany przez Pwgen (2020-12-15 08:19:56)
Acine - mam obowiązek alimentacyjny na syna, przy rozwodzie musi być obligatoryjnie orzeknięty z tego co mi mecenas mówił. Kwestia z kim dziecko zostaje z ojcem czy matką, drugi rodzic - zawsze ma orzekane alimenty na rzecz dziecka...
Przy opiece naprzemienej 50/50 alimentów chyba nie musi być. Tak przynajmniej moja siostra ma rozwiązaną sprawę (chyba do tego jednak trzeba się dogadać - a ty trochę mało czasu miałeś aby takie decyzje podejmować i się dogadywać...)
Nina ta historia pokazuje, że nigdy nie wolno tracić nadziei )) Każdy kto go znał, był wręcz przekonany, że on już nigdy z nikim się nie zwiąże.. A tu jednak...
Cofnąć czas ??? - bardzo chętnie, nawet już )
Pwgen - ja nie miałem orzekanej opieki naprzemiennie, w moim przypadku dziecko pozostaje przy matce - w razie "W" mam ustalone kontaky przez Sąd. Po uprawomocnieniu wyroku, czyli jutro będę miał to wszystko na papierze... Mi głownie zależało, żebym miał zachowane pełne prawa wychowawcze i tak mam
PainIsFinite - początek roku, może na wiosnę ??? (Pytanie kiedy zaczną łagodzić obostrzenia)
No a kiedy to spotkanie??
W styczniu. Bez przesady z tymi obostrzeniami, mamy kanapę u Pain, resztę się dowiezie. Do wiosny za daleko.
Adela może być styczeń - ja myślałem bardziej o jakimś lokalu, ale skoro wolisz kanapę
Zapytajmy Pain który łikend ma wolny, bo widzę, że dziewczyna ma co robić.
Myślałam o posiadówce-domówce, ja mogę nawet na podłodze, ale do wiosny daleko a to może być dobra terapia.
380 2020-12-15 19:22:52 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-15 19:33:52)
Adela OK - o lokalu myślałem tylko z przyczyn grzecznościowych, bo domówki są najlepsze )) zresztą kto ich nie pamięta... Co do formy terapii - z pewnością to będzie dla nas ciekawa lekcja
))
Czekamy na sygnał od Pain ))
381 2020-12-15 20:56:39 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-15 21:00:33)
Artiii napisał/a:Co do mnie narazie, muszę się zastanowić nad sobą, czego ja w ogóle oczekuje od życia - z jednej strony nie dotarło jeszcze do mnie, że jestem wolny i mogę robić co mi się żywnie podoba...
Poznawać nowe osoby - bardzo chętnie, ale szukać nowej miłości - stanowczo narazie nie!!!Ja myślę że to dobre podejscie. Sama je realizuję:) Po sobie widzę, ze ja po prostu nie jestem gotowa. Do niedawna ciągle nadawałam na ex, ciągle nienawiść się ze mnie wylewała. No błagam, kto normalny chciałby od tego zaczynać znajomość? Teraz już się spokoj powoli zaczyna wkradac...Pogodzenie...Odpuszczenie. Dzis bylam w stanie rozmawiac z ex bez emocji! Pol roku temu zaciukałabym go kuchennym nożem. Dzis? Pfff...Co jakis czas jakies tam osobniki chcą sie na kawy umawiac ale ja naprawde bym albo glupstwa porobiła albo biedych przeczołgała, wiec bez sensu. Uczę się być sama ze sobą (no nie do konca, z dzieciakami, ale jednak sama jako kobieta:), kochać samą siebie, dbać o siebie. Nawet na spacer się wyprowadzam jak psa sie wyprowadza (ukradłam pomysl Pawlikowskiej:) Słucham Adjana Brahma, inwestuję czas i energię w przyjaciół - tych prawdziwych, którzy pomogli mi przejść przez piekło. Dziś wysłałam prezent dla przyjaciółki mieszkającej nad morzem, mam nadzieje, ze dotrze do Świąt:) Z kolejną się widzę w weekend. A w piątek z naszą jedną koleżanką forumową, ale nie powiem z którą:) Wolę otoczyć się dobrymi, życzliwymi ludźmi i dbać o siebie i dzieciaki. A facet? Jesli ktos ma byc to bedzie. To nie jest sprawa życia i śmierci. Mysle, ze z rozwodu mozna wiele wyciagnac. Nigdy nie bylabym tak samoswiadoma, trwając w malzenstwie, Nie chcialam, zeby tak wyszlo, jasne. Ale to tez mnie duzo nauczylo i dalo siłę - wiele rzeczy mi sie dzis wydaje niewazne, nie kruszę kopii juz o pierdoły. Cieszę się tym, co mam. Spedzam czas z dzieciakami. Z sobą, Z ludźmi. Szczęście ma wiele odcieni i to nie tylko relacja damsko- męska je daje. Dzis to juz wiem.
Pain pół roku powiadasz, a mówisz/piszesz jakby minęło kilka lat )) Jestem pod mega wrażeniem Twoich postępów
)) Szczerze mi brakuje bliskości, przychodzą takie chwile, że chciałbym mieć kogoś - przytulić się, pogadać - po prostu tylko przebywać z tą osobą... Znam kilka wolnych kobiet - nie raz myślałem zagadać, zaprosić... Niestety wiem i zdaję sobie sprawę, że nie jestem na to gotowy, boję się zaangażowania, nie tylko z mojej strony - nie chce nikogo skrzywdzić...
Jutro już będę wolny na 100% - bo nastąpi uprawomocnienie wyroku !!!
Wiem, że potrzebuje czasu, przede wszystkim dla siebie - ale te uczucia wracają, potrzeba bliskości...
Teraz chętnie bym otworzył klinikę, dla osób skrzywdzonych - mógłbym godzinami rozmawiać z takimi osobami, chciałbym im wszystkim pomóc - uszczęśliwić ich, to by mi obecnie do szczęścia wystarczyło ))
U mnie postępy rano - wstałem i nie miałem traumy, nocnych koszmarów - pierwszy raz )
Co do mnie - nie mam problemów z bż, złość szybko przeminęła, taki jestem, że szybko wybaczam, pomimo jaką wielką krzywdę mi wyrządziła...
Ja uważam, że każdemu należy się szczęście - miałem kiedyś okazję poznać fantastyczną kobietę "Sun" która mnie tego nauczyła - ale to długa historia ))
Mam też wady - jestem naiwny i łatwowierny, bardzo dużo rozmyślam i analizuje...
Wiem, że ten czas kiedy jestem sam, może dużo wnieś do mojego życia...
Potrzebuję teraz spokoju by odnaleść siebie w środku ))
Zostaliśmy bardzo mocno pokiereszowani - ale powoli wracamy do żywych !!!
Nie chce popełniać błędów z przeszłości, dlatego nie szukam miłości i nigdzie się już nie spieszę... Wierzę, że kiedyś poznam wspaniała kobietę, która pokocha mnie takim jakim właśnie jestem - za moje wady i zalety. A nie będzie chciała na siłę zmieniać, bo w takim przypadku wolę pozostać SAM !
Jak będę musiał, pogodzę się z takim losem, przeżyłem zdradę, nawet potrójną - dlatego wiem, że dam radę !!!
Wiesz co zauważyłem, że w ostatnim okresie też mam przyciąganie płci przeciwnej - te spojrzenia, reakcje "naprawdę dziwne uczucie" co jest grane ??? Pisze nam na plecach FREE ????
A o bagażu doświadczeń, nie wspomnę - byle by tego nie zmarnować...
Pozdrawiam i całego serduuuszka życzę szczęścia ))
Może spotkajcie się gdzieś poza miastem, na wspólnym pikniku
A tak na poważnie to naprawdę twardzi z Was ludzie Twardzi, ale wrażliwi i waleczni, zasługujecie na szczęście, pod jaką postacią by nie było
Ja tam kocham pikniki. Z wiklinowymi koszykami i pieczonym kurczakiem. A jeszcze żeby było dojechać rowerem...I truskawkami.
No ale to kiedy??? Nam terapia już potrzebna!
384 2020-12-15 21:19:50 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-15 21:22:03)
Ja tam kocham pikniki. Z wiklinowymi koszykami i pieczonym kurczakiem. A jeszcze żeby było dojechać rowerem...I truskawkami.
No ale to kiedy??? Nam terapia już potrzebna!
A kto powiedział, że na jednym spotkaniu się skończy ???
Lubicie góry ?? To następnym razem zapraszam na południe kraju ))
Bagienni jaki ten świat mały - teraz patrzę, a Ty pochodzisz z Nowego Sącza ))
Łażenie po górach też uwielbiam. Ostatnio byłam w Pieninach, ale był taki upał, że część wypraw musieliśmy odpuścić. Jak jest brzydka pogoda( nie fatalna, wiadomo), to tak, ale słoñce mnie pokonuje.
Może spotkajcie się gdzieś poza miastem, na wspólnym pikniku
A tak na poważnie to naprawdę twardzi z Was ludzie
Twardzi, ale wrażliwi i waleczni, zasługujecie na szczęście, pod jaką postacią by nie było
No... tak... twarda nie jestem, pojechałam po dżinsy , rozpłakałam się w sklepie i tyle z zakupów,:(
Łażenie po górach też uwielbiam. Ostatnio byłam w Pieninach, ale był taki upał, że część wypraw musieliśmy odpuścić. Jak jest brzydka pogoda( nie fatalna, wiadomo), to tak, ale słoñce mnie pokonuje.
No i proszę następne spotkanie - "Szczawnica"
Będziemy pić tą wodę śmierdzącą zbukami, uzupełniając minerały wypłakane przez kilka ostatnich miesięcy.
Będziemy pić tą wodę śmierdzącą zbukami, uzupełniając minerały wypłakane przez kilka ostatnich miesięcy.
Te wody śmierdzące, to chyba tylko w Krynicy pozostały w Szczawnicy natomiast są źródełka z elegancką wodą źródlaną - orzeźwiające, bez zapachu
bagienni_k napisał/a:Może spotkajcie się gdzieś poza miastem, na wspólnym pikniku
A tak na poważnie to naprawdę twardzi z Was ludzie
Twardzi, ale wrażliwi i waleczni, zasługujecie na szczęście, pod jaką postacią by nie było
No... tak... twarda nie jestem, pojechałam po dżinsy , rozpłakałam się w sklepie i tyle z zakupów,:(
Przepraszam pojechałaś ??? A przecież mogłaś zostać w domu i nigdzie się nie ruszać...
Tym razem się rozpłakałaś i ok miałaś do tego prawo - następnym razem pójdziesz do przymierzalni...