Życie po zdradzie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Życie po zdradzie...

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 575 ]

326

Odp: Życie po zdradzie...

A gdzie Wy jesteście? Jakie miasta? Bo ja poważnie mówię big_smile

Zobacz podobne tematy :

327 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-11 13:16:31)

Odp: Życie po zdradzie...

Uć:)
Ja też poważnie no
Życzliwy to chyba jakoś przy plaży mieszka?

328

Odp: Życie po zdradzie...
adela 07 napisał/a:

Uć:)
Ja też poważnie no
Życzliwy to chyba jakoś przy plaży mieszka?

Zgadza sie, Sopot, mam nadzieje, ze to nie Kłopot smile

329

Odp: Życie po zdradzie...

No to rozstrzelenie jesteśmy po Polsce. Ja stolica.

330

Odp: Życie po zdradzie...

A Autor??

331 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-11 17:17:08)

Odp: Życie po zdradzie...
PainIsFinite napisał/a:

Ja stolica.

"Wiadoma rzecz" smile

"Tu szczęście można znaleźć,
Tutaj serce można zgubić. 
I każde słowo zbędnem,
W ogóle i w szczególe,
I pod każdem innem względem"

Jak by się kto pytał To Kubuś_Puchatek jest też ze stolicy ,tak tylko pisze na marginesie smile
i tak mam łatkę plotkarza więc co mi tam big_smile

332

Odp: Życie po zdradzie...

Wow no proszę nie ma człowieka chwilę, a tu niezła impreza się szykuje smile)) Ja niestety południe kraju - Tarnów hmm
Co do spotkania również jestem ZA smile))

Adela - nie płaczę, bo stwierdziłem że szkoda na to czasu - wypłakałem już swoje, teraz naprawdę wolę się uśmiechać smile)) Co do wzruszeń, jak są okazje np. poznałem tak wspaniałe osoby jak Wy, to aż się łezka w oku kręci smile))
Co do mnie nie ma jeszcze tak kolorowo - złości i nienawiści do bż nie czuję to fakt, pogodziłem się z tym. Natomiast emocje jeszcze nie opadły - zrywanie się w nocy, huśtawka nastrojów - czasami mam ataki podłego nastroju, mój umysł nie daje za wygraną itp. Walczę z tym !!!  lecz czasami mam dość i chętnie z kimś poszedłbym i popijając alkohol po napierd... całą noc na życie !!!

333

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:

... np. poznałem tak wspaniałe osoby jak Wy, to aż się łezka w oku kręci smile)) ...

ależ bajer smile
Mówi się, że "faceci zakochują się oczami, a kobiety uszami" więc uważaj z tą amunicją bo szybko jakąś Panią wyhaczysz big_smile

334

Odp: Życie po zdradzie...
bullet napisał/a:
Artiii napisał/a:

... np. poznałem tak wspaniałe osoby jak Wy, to aż się łezka w oku kręci smile)) ...

ależ bajer smile
Mówi się, że "faceci zakochują się oczami, a kobiety uszami" więc uważaj z tą amunicją bo szybko jakąś Panią wyhaczysz big_smile

Bullet tego się nie zapomina to jak z jazdą na rowerze,Artiii długo nie będzie chodził luzem smile jak tak .

335 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-11 18:11:20)

Odp: Życie po zdradzie...

ale kto by chciał być rowerem tylko po to, by facet na piechotę nie chodził ?
Niechże chłop ochłonie..:)
Mój ex już ze 3 rowery zaliczył i dalej w kółko się kręci smile

336

Odp: Życie po zdradzie...

Panowie na spokojnie smile))  na wszystko przyjdzie odpowiedni czas...

337

Odp: Życie po zdradzie...
Ela210 napisał/a:

ale kto by chciał być rowerem tylko po to, by facet na piechotę nie chodził ?
Niechże chłop ochłonie..:)
Mój ex już ze 3 rowery zaliczył i dalej w kółko się kręci smile

Oj wygłupiam się nie mogę stracić reputacji smile

338 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-11 18:32:11)

Odp: Życie po zdradzie...

a może masz rację Pasławku? człowiek z czasem widzi coraz więcej zalet singielstwa a to niekoniecznie dobre.. smile
W sumie Artiego to mogłabym sama wyswatać lepiej od Ciebie z racji tego Tarnowa.. znam dziewczynę z podobną historią z okolic Tarnowa smile
Ile masz Artii lat?

339

Odp: Życie po zdradzie...
Ela210 napisał/a:

a może masz rację Pasławku? człowiek z czasem widzi coraz więcej zalet singielstwa a to niekoniecznie dobre.. smile

I o to chodzi, pokochac siebie na nowo i uwielbiac spedzac czas samemu ze soba. Dopiero wtedy robi sie miejsce na pojawienie kogos nowego:) uznajesz ze bycie singlem jest w gruncie rzecy okej, nie przeszkadza Ci to i nagle trach! Pojawia sie on/ona i pozytywny metlik wprowadza Ci w zycie.
Niedlugo wiosna wiec czas na nowe moze przyjdzie.. smile

340 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-11 19:06:15)

Odp: Życie po zdradzie...

Ela - 37
Moi Drodzy - nie zapominajcie o jednym małym fakcie, jestem dopiero 3 dzień po rozwodzie smile) (nawet nie mam prawomocnego wyroku)
Teraz czeka mnie jedna z gorszych rzeczy, jakim jest podział majątków. Relacje z synem - muszę mu pokazać, że pomimo tego że nie mieszkamy razem, nadal ma tatę na którego może zawsze liczyć i który zawsze będzie go kochał !!!
Zadbać o siebie - refleksje smile)) ( nie zapominajcie, że miałem kiedyś dziewczynę, która no właśnie przyprawiła mi rogi, potem bż - to samo )
Ja już nie chcę grać więcej roli męczennika smile))
Dlatego teraz zmieniam całkowicie podejście, do niczego już się nie spieszę... Daje sobie pełen luzzz !!!
Wracam do życia - uśmiecham się do innych i ......
smile))

Życzliwy właśnie o to chodzi - nie szukać na siłę, martwić się - dołować, że będę sam, tylko iść do przodu, pogodzić się ze swoim losem smile))
Kto wie, co mi jeszcze los przyniesie !!!

341

Odp: Życie po zdradzie...

więc jak w kolejnej zauważysz podobieństwa do byłych to od razu uciekaj.  przykro czasami patrzeć jak ludzie wybierają podobnych partnerów mimo iż zaliczyli porażkę. Wszyscy to widzą, tylko nie oni..

342

Odp: Życie po zdradzie...
Ela210 napisał/a:

więc jak w kolejnej zauważysz podobieństwa do byłych to od razu uciekaj.  przykro czasami patrzeć jak ludzie wybierają podobnych partnerów mimo iż zaliczyli porażkę. Wszyscy to widzą, tylko nie oni..

No właśnie mam nauczkę na przyszłość, dlatego nie mam zamiaru wpakować się kolejny raz w to samo bagno. 2x o czymś niestety świadczy... Dlatego już się z niczym nie spiesze, mam na wszystko czas, a przede wszystkim na refleksje nad dotychczasowym życiem...
Zaczynam od naprawy siebie smile))

343

Odp: Życie po zdradzie...
Ela210 napisał/a:

więc jak w kolejnej zauważysz podobieństwa do byłych to od razu uciekaj.  przykro czasami patrzeć jak ludzie wybierają podobnych partnerów mimo iż zaliczyli porażkę. Wszyscy to widzą, tylko nie oni..

Dlatego, że pozornie poszli dalej a nie przepracowali ex związków.

344

Odp: Życie po zdradzie...

No to gzie to spotkanie? Mnie wychodzi, że w centrum, czyli Warszawa, albo Łódź. Żeby ten w środku nie jeździł, ale za to znalazł miejsce do spania.
U mnie mało miejsca, ledwo z dzieckiem i kotami się mieszczę. A jak u Ciebie, Pain?

345

Odp: Życie po zdradzie...

Myślę niech każdy chętny wybierze miejsce, które mu pasuje oczywiście w miarę rozsądku i potem większością zdecydujemy smile Ja wybieram Łódź

346

Odp: Życie po zdradzie...

Ja mam jakby co kanapę dla gości:)

347

Odp: Życie po zdradzie...

Ja chętnie wybiorę się do Warszawy. Kto jeszcze się pisał? Życzliwy? No i zaproponowany przez Paslawka Kubuś Puchatek, jest na miejscu ponoć, ale nie wiem czy czytał i czy byłby chętny.

348

Odp: Życie po zdradzie...

" Myślę niech każdy chętny wybierze miejsce, które mu pasuje oczywiście w miarę rozsądku i potem większością zdecydujemy smile Ja wybieram Łódź"

Gdyby tak smile  to stawiam na Warszawę bo jednak coś się tej Stolicy należy i jest najbardziej sprawiedliwe, Ci którzy w Warszawie mieli by fory ale za to czymś by musieli zadośćuczynić za fart, ja nie mieszkam w Warszawie ale mam ją w sercu 'po kądzieli' i prywata jest bo kupa rodziny tam,    cieszę się że taki fajny chłopak jak Artii jest z mojego miasta, Ela chyba szybciej bym go wyswatała ze względów technicznych ale powiem Ci że  bałabym się takiej misji, no i wiadomo żałoba w trakcie jak szeroko by się nie uśmiechał. Napisałam hipotetycznie bo mobilność włączam totalną ale z wiosną 2021, postanowiłam mieć hobby podróże smile

349

Odp: Życie po zdradzie...
Ranna_Panna napisał/a:

" Myślę niech każdy chętny wybierze miejsce, które mu pasuje oczywiście w miarę rozsądku i potem większością zdecydujemy smile Ja wybieram Łódź"

Gdyby tak smile  to stawiam na Warszawę bo jednak coś się tej Stolicy należy i jest najbardziej sprawiedliwe, Ci którzy w Warszawie mieli by fory ale za to czymś by musieli zadośćuczynić za fart, ja nie mieszkam w Warszawie ale mam ją w sercu 'po kądzieli' i prywata jest bo kupa rodziny tam,    cieszę się że taki fajny chłopak jak Artii jest z mojego miasta, Ela chyba szybciej bym go wyswatała ze względów technicznych ale powiem Ci że  bałabym się takiej misji, no i wiadomo żałoba w trakcie jak szeroko by się nie uśmiechał. Napisałam hipotetycznie bo mobilność włączam totalną ale z wiosną 2021, postanowiłam mieć hobby podróże smile

Jeżeli uznajecie, że Warszawa będzie odpowniednia to nie ma problemu - ja się dostosuje smile)) również jak ktoś będzie miał ochotę dołączyć do mnie w podróż, z mojej okolicy - mówić śmiało smile
Ranna_Panna super słyszeć - jak otworzą lokale i nie będziesz miała nic przeciwko zapraszam : )))
Drogie Panie - poznawać nowe osoby, bardzo chętnie smile)) ale co do szukania nowej miłości stanowczo za wcześnie...

Panowie ??? z Forum, którzy tak pięknie się tutaj udzielają - Was również nie może zabraknąć...

350

Odp: Życie po zdradzie...

Zaintrygowało mnie to z czym Paslawek kojarzy stolicę. Przed cholernym covidem też tam bardzo często bywałem.
Ja to miejsce bardziej kojarzę z .....mam tak samo jak ty ,miasto moje a w nim ....,no i oczywiście z ulicą Al. Lotników.
Przeraża mnie jedynie ten gwar miejskiego molocha. Lubię ciszę i przyrodę.
Naprawdę jestem was ciekaw.

351

Odp: Życie po zdradzie...

"Tatko" paslawek  jest ze stolicy a właściwie solycy to właściwa wymowa smile

352

Odp: Życie po zdradzie...

Pasławek znam ten akcent, do dzisiaj znam teksty Jaremy Stępowskiego, Fogga i jakieś smęty śpiewane mi do snu o zdradzieckich panach w dorożce  i padającym śniegu smile kto wie czy nie jeszcze  z zaboru rosyjskiego
      Artii. ...byle do wiosny

353

Odp: Życie po zdradzie...

Teraz to już bardzo bardzo mało kto tak wymawia ulyca,stolyca ,już mój tata rzadko tak mówił,ale dziadek z Powiśla tak.
ostatnio to ponad rok tamu spotkałem starszego pana na ławeczce w parku i pan Henryk 88 lat wymawiał po warszawsku .
4 godziny,nawet więcej- rozmowy pasjonującej po prostu przeprowadziliśmy, dobrze posłuchać wtedy mądrego człowieka i pomilczeć od czasu do czasu nie nadawać od siebie zbyt wiele smile
"Praszam" za offtop smile

354

Odp: Życie po zdradzie...

W dzieciństwie słuchałam płyty Jaremy Stępowskiego. Do dziś piętami teksty, zabawne, i z tym charakerystycznym warszawskim rysem. Ballada o jednej Wiśniewskiej- majstersztyk. Potem tylko Kabaret Starszych Panów bardziej mnie zakręcił.
Uwielbiam gwary regionalne- nawet, ja nic śnić nie kumam,  słucham i patrzę jak na okaz czegoś niezwykłego.

355

Odp: Życie po zdradzie...

Jedną z atrakcji będzie - spacer po Wawie, po jej zakątkach, a przewodnik oczywiście sam Paslawek smile))
Ja zawsze lubiłem stare filmy typu - Nie Lubię Poniedziałku, 07 Zgłoś się, Alternatywy 4, Zmiennicy, Czterdziestolatek itd. Przedstawiające Warszawe - dawniej, to były czasy...

Co do mnie, podaje link do wątku - co może człowieka czekać, jak nie odrobi lekcji po rozstaniu...
https://www.netkobiety.pl/t124607.html

Oczywiście w tym wątku gość jest nieźle pokręcony, ale świetnie nam obrazuje jak po rozstaniu i wchodząc odrazu w nową relację człowiek całkowicie nie radzi sobie z emocjami...
Dlatego bardzo ważne jest zamknięcie pewnego rozdziału życia - mowa tutaj teraz o mnie, chce być obecnie singlem, cieszyć się wolnością i odzyskać pełną radość życia smile
Ile to potrwa ???? Tego nie wie nikt...

Wracamy do planowania spotkania smile))

356 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-12-12 18:27:07)

Odp: Życie po zdradzie...

Autorze, widzę, że w końcu ten dzień minął. Cieszę się, że jakoś to zniosłeś mimo wszystko. Pozostań silny i walcz o swoje, ciesząc się dalej swobodnym życiem.
Czerp jak najwięcej z tego i przelewaj miłość na syna, bo akurat jego kochać nie przestaniesz.
Swoją drogą - Tarnów to prawie po sąsiedzku smile, choć teraz akurat trochę dalej.. smile

Wartościowy z Ciebie gość, także z pewnością Ci się powiedzie.

Przekazuję wirtualny uścisk dłoni po raz drugi, spod samego Amsterdamu smile

357

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:

Jedną z atrakcji będzie - spacer po Wawie, po jej zakątkach, a przewodnik oczywiście sam Paslawek smile))
Ja zawsze lubiłem stare filmy typu - Nie Lubię Poniedziałku, 07 Zgłoś się, Alternatywy 4, Zmiennicy, Czterdziestolatek itd. Przedstawiające Warszawe - dawniej, to były czasy...

Co do mnie, podaje link do wątku - co może człowieka czekać, jak nie odrobi lekcji po rozstaniu...
https://www.netkobiety.pl/t124607.html

Oczywiście w tym wątku gość jest nieźle pokręcony, ale świetnie nam obrazuje jak po rozstaniu i wchodząc odrazu w nową relację człowiek całkowicie nie radzi sobie z emocjami...
Dlatego bardzo ważne jest zamknięcie pewnego rozdziału życia - mowa tutaj teraz o mnie, chce być obecnie singlem, cieszyć się wolnością i odzyskać pełną radość życia smile
Ile to potrwa ???? Tego nie wie nikt...

Wracamy do planowania spotkania smile))

Myślę, że wiele osób ma podobne odczucia. Szukanie kogoś na tym etapie nie jest dobrym pomysłem. Robią to ludzie z desperacji, nieswiadomosci skutków, albo niedojrzali.
u Mnie osobiście jakas randkowa sytuacja nie mogłaby zaistnieć.Jestem bardzo niestabilna emocjonalnie Dzis na przykład, byłam w centrum handlowym (musiałam), i widziałam tylko jak pary robia zakupy. I od razu gula w gardle, ścisk w brzuchu. Nie dokończyłam zakupów, zwiałam.

358

Odp: Życie po zdradzie...

Bagienni - jeżeli będziesz kiedyś przejazdem, to zapraszam smile) i oczywiście widzimy się na spotkaniu ludzi pozytywnych z Forum, w Wawie w niedalekiej przyszłości smile)

Adela - Moja Droga też tak mam, jak chodzę na hale i czasami zapatrze się na te pary, rodziny z dziećmi jak się bawią razem, a ja sam - mam dość... na szczęście walczę z tym i skupienie na grze też pomaga smile))
Szkoda, że nie mieszkasz bliżej bo chętnie zabrał bym Cię na spacer i pokazał życie z innej strony (wiesz jakie to by było, dla nas, ciekawe doświadczenie, dwie osoby po przejściach pomagają sobie nawzajem)
Wierzę, że z czasem po prostu byśmy się śmiali sami z siebie, naszych problemów... Taka wspólna terapia smile)
Poszłaś, zaczełaś robić zakupy - część zrobiłaś to i tak bardzo dużo , mam nadzieje że widzisz swoje postępy smile)
3maj się ..... i Główka do góry smile)

359

Odp: Życie po zdradzie...

Artii a co ty robisz na tej hali??

Inna jest zapewne optyka samotności jeśli dzieci mamy przy sobie, trudno mi sobie wyobraźić całe dnie bez nich mimo że, są to nastolatki i niewiele odemnie potrzebują.

Ja coraz bardziej lubię samotne aktywności, odczytuję to jako zdrowienie. Też widzę same pary ale do czasu, to też minie, naście lat temu wydawało mi się że wszyscy mają bliźniaki smile

360

Odp: Życie po zdradzie...
Ćmaazjatycka napisał/a:

Artii a co ty robisz na tej hali??

Inna jest zapewne optyka samotności jeśli dzieci mamy przy sobie, trudno mi sobie wyobraźić całe dnie bez nich mimo że, są to nastolatki i niewiele odemnie potrzebują.

Ja coraz bardziej lubię samotne aktywności, odczytuję to jako zdrowienie. Też widzę same pary ale do czasu, to też minie, naście lat temu wydawało mi się że wszyscy mają bliźniaki smile

Ruszam się, spalam energię smile))
A tak na poważnie to gram w ping ponga, badmintona i squasha, tylko z tym ostatnim to narazie średnio mi wychodzi smile))
Fajna sprawa - 1.5/2h i człowiek jest jak nowo narodzony...
Polecam smile

361

Odp: Życie po zdradzie...

Tak na poważniej to wcale nie jestem zwolennikiem wchodzenia zaraz po rozstaniu w nowy związek pod presją własną lub otoczenia które jakby chce dobrze i powtarza stereotyp że najlepszym lekiem na starą miłość jest nowa itp, ale też jest tak że zbytnia surowa sroga wstrzemięźliwość w kontaktach też może szkodzić, bo krew nie woda .Poczujecie różnice i gotowość.

362 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-13 09:13:24)

Odp: Życie po zdradzie...
paslawek napisał/a:

Tak na poważniej to wcale nie jestem zwolennikiem wchodzenia zaraz po rozstaniu w nowy związek pod presją własną lub otoczenia które jakby chce dobrze i powtarza stereotyp że najlepszym lekiem na starą miłość jest nowa itp, ale też jest tak że zbytnia surowa sroga wstrzemięźliwość w kontaktach też może szkodzić, bo krew nie woda .Poczujecie różnice i gotowość.

Paslawek masz rację, ostatnio zauważyłem, że wszystko jakby za szybko się dzieje - ledwo to ogarniam smile)) Z drugiej strony zastanawiając się nad tym dogłebnie -- bardzo dobrze, że tak właśnie się stało...
Co do mnie narazie, muszę się zastanowić nad sobą, czego ja w ogóle oczekuje od życia - z jednej strony nie dotarło jeszcze do mnie, że jestem wolny i mogę robić co mi się żywnie podoba...
Poznawać nowe osoby - bardzo chętnie, ale szukać nowej miłości - stanowczo narazie nie!!!
Zapewne z czasem zatęsknie za prawdziwą miłością...
Lecz życie nauczyło mnie jednego - nie wejdę już w zwiazek byle być z kimś... Ta osoba jeżeli ją kiedyś znajdę, musi być naprawdę Wyjątkowa!!!
Myślę, że pogodzę się również ze swoim losem, jeżeli będę musiał być sam...
Z resztą życie nasze jest naprawdę nieprzewidywalne.... (jeszcze pare dni temu miałem żonę)

363

Odp: Życie po zdradzie...

Artii, mega zdrowe podejscie i zimna krew od samego poczatku! Po raz kolejny piatke zbijam! Duzo pozytywnej energii od Ciebie plynie i to jest bardzo fajne i motywujace:) nie przestawaj!

364

Odp: Życie po zdradzie...

Właśnie autorze, bardzo dobrze sobie radzisz wink widać to tu i w innych wątkach. Jeszcze trochę pracy nad sobą i będziesz jak nowonarodzony big_smile

365 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-13 18:33:44)

Odp: Życie po zdradzie...
KoloroweSny napisał/a:

Właśnie autorze, bardzo dobrze sobie radzisz wink widać to tu i w innych wątkach. Jeszcze trochę pracy nad sobą i będziesz jak nowonarodzony big_smile

Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował smile))
Cały czas walczę  - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiam smile

Życzliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie smile)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam smile

Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem smile znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas hmm

366

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:

Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował smile))
Cały czas walczę  - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiam smile

Życzliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie smile)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam smile

Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem smile znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas hmm

Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma smile. Tylko żebyś sobie nie namieszał tongue. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków wink. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.

367

Odp: Życie po zdradzie...
KoloroweSny napisał/a:
Artiii napisał/a:

Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował smile))
Cały czas walczę  - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiam smile

Życzliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie smile)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam smile

Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem smile znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas hmm

Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma smile. Tylko żebyś sobie nie namieszał tongue. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków wink. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.

Wiesz, jednak tego nie będę sprawdzał czy ma poukładane czy nie smile Co do mnie czy mogę sobie zamieszać - myślę, że tak bo to były czasy, w których podjąłem decyzję, z kim chce spędzić resztę swojego życia - a miałem wybór...
Co do moich koszmarów, to niedawno się nasiliła ta przypadłość, chyba nawet dzień po rozwodzie - wiem, że z czasem to minie, albo będę sobie lepiej radził z tym. Najgorszy jest stan zaraz po przebudzeniu - ostrzegano mnie tutaj na Forum. Teraz już wiem na własnej skórze - jakie to piękne uczucie smile
Uprawiam sport żeby robić coś dla siebie, wyzbyć się tego nadmiaru energii...
Bo co mi pozostało smile))
Wiem i wierzę, że z czasem przyjdą lepsze dni i będę znowu szczęśliwy smile))

368

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Artiii napisał/a:

Ojjjj KolorweSny mam wybór stać w miejscu i zamartwiać się... albo działać i działać... Muszę coś robić bo inaczej bym zwariował smile))
Cały czas walczę  - ostatnio nawiedzają mnie takie sny, że lekko potrzebuję 1h żeby dojść do siebie... Wiem i wierzę z całego serca, że to minie...
Dziękuje i pozdrawiam smile

Życzliwy to samo mogę powiedzieć o Tobie smile)) Jeden Wielki wulkan pozytywnej energii... Tak 3maj Pozdrawiam smile

Dzisiaj założyłem sobie fb, tak dzisiaj bo nigdy nie miałem smile znalazłem moją dobrą przyjaciółkę z dawnych lat. Kiedyś między nami delikatnie iskrzyło... Tak sobie myślę, wyślę wiadomość, napisze co słychać i ..... Patrze w opisie profilu w związku, zaczął się mętlik w głowie - zapewne jest szczęśliwa i co ??? Po chwili odpuściłem, nie chciałem dziewczynie mieszać w głowie... Nie nie szukam miłości, wracam do starych dobrych lat... Chciałem porozmawiać ale.... no właśnie to już nie ten czas hmm

Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma smile. Tylko żebyś sobie nie namieszał tongue. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków wink. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.

Wiesz, jednak tego nie będę sprawdzał czy ma poukładane czy nie smile Co do mnie czy mogę sobie zamieszać - myślę, że tak bo to były czasy, w których podjąłem decyzję, z kim chce spędzić resztę swojego życia - a miałem wybór...
Co do moich koszmarów, to niedawno się nasiliła ta przypadłość, chyba nawet dzień po rozwodzie - wiem, że z czasem to minie, albo będę sobie lepiej radził z tym. Najgorszy jest stan zaraz po przebudzeniu - ostrzegano mnie tutaj na Forum. Teraz już wiem na własnej skórze - jakie to piękne uczucie smile
Uprawiam sport żeby robić coś dla siebie, wyzbyć się tego nadmiaru energii...
Bo co mi pozostało smile))
Wiem i wierzę, że z czasem przyjdą lepsze dni i będę znowu szczęśliwy smile))

Jest taki fajny sposób jak rano wstajesz i masz te myśli, że to nie jest to zycie które do tej pory znałeś. Tym sposobem jest uśmiech na twarzy pomimo bałaganu i smuta w głowie i mówienie sobie "witam moją wspaniałą nową rzeczywistość, dziękuje za nowy dzień, ciekawe co dzisiaj dla mnie dobrego przygotował" - tak wiem, brzmi to może śmiesznie, ale dużo zależy od nastawienia w głowie. Ja staram się też rano od razu myśleć o tym co mam do zrobienia, nie raz pod prysznicem opracowuje plan działania na wykonanie zadań jakie mam w pracy. Trochę człowiek się skupia na pracy i wyczuwa lekki stres, ale lepiej to niż myśleć o byłej.

iceman kiedyś pisał, że jak rano wstaje to 10 razy sobie przed lustrem powtarzał "jesteś super facet". Taka typowa forma afirmacji i w sumie to też pomaga. Zauważ, że po rozstaniu/odrzuceniu zawsze odczuwa się takie przygnębienie, poczucie bardzo niskiej wartości własnej osoby, to tak podświadomość nam podpowiada biorąc pod uwagę, że np zostałeś wymieniony na inny model no i tu działa mechanizm - wymiana na inny model, czyli lepszy, skoro lepszy to znaczy, że ja jestem dużo gorszy no i dalej się psycha nakręca. Oczywiście pojęcie "lepszy" jest subiektywne bardzo, jeden powie, że żurek jest lepszy niż rosół, a drugi na odwrót, tak i z ludźmi gusta guściki. Teraz sztuka to mieć takie argumenty na swój temat, które podbudują Twoje ego, a jednocześnie poczucie własnej wartości. Ja generalnie największy problem zawsze po rozstaniach mam z poczuciem własnej wartości i głównie na tym się skupiam, nie jest to forma bycia narcyzem, ale uświadomienie sobie, że jestem coś wart i to COŚ jest bardzo duże, na tyle duże, że ból tyłka porozstaniowy nie powinien na mnie robić większego wrażenia i.. cyk pyk zupełnie inne myśli w głowie, uśmiech na twarzy i to poczucie, że jest się kimś. Strasznie to lubię, bo na tyle jestem podbudowany, że czasami na światłach jakiejś Pani oczko puszczę, w zamian otrzymuję wstydliwy uśmiech i to jest bardzo fajne - polecam przetestować:)

369

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:

Opinia kuratora była bardzo dobra, dlatego co do dziecka - władzy rodzicielskiej mamy oboje zachowaną, na czym mi zależało smile na początku była jeszcze namowa do mediacji - odmówiliśmy, oczywiście Sąd wymagał - naszych wyjaśnień i dlaczego tak oraz podania argumentów !!!
Po rozprawie lekki szok, nerwy i po części ulga, że mam to już sa sobą... Dziwne uczucie jakbym był na jakimś chaju smile
Oto moja historia smile

Jak sad ustalil kwestie alimentow na syna? masz obowiazek alimentacyjny na niego ustalony?

370

Odp: Życie po zdradzie...
Zyczliwy napisał/a:
Artiii napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Jak dziewczyna ma poukladane w głowie to nic jej nie namieszasz, spokojnie. Rozmowa to przecież nic złego, nawet jak kogos ma smile. Tylko żebyś sobie nie namieszał tongue. O widzisz, już coś zaczynasz o tym iskrzeniu, czyli nie porzuciłeś myśli, że chciałbyś kogoś mieć w przyszłosci - to bardzo dobrze. Tylko chyba jeszcze potrzebujesz jeszcze trochę czasu. Fajnie też, że uprawiasz sport, extra sprawa. Jedynie na te sny nie mamy wplywu - kiedys jak jeszcze reagowałam emocjonalnie - to po prostu starałam się nie rozgrzebywać co mi się śnilo i nie zwracać na to uwagi. Później baardzo szybko się czymś zajmowałam, żeby broń boże nie myśleć nad durnym snem. I tak nad tym zapanowałam, że teraz nawet jak sie sni to nie robi to na mnie żadnego wrażenia.
No ja rzeczywiście odżyłam, ale u mnie leci chyba już z 5ty miesiąc? Wiele też przerobiłam, ale nadal mam dużo pytań co do toksyków wink. Aczkolwiek, jeszcze z miesiac - dwa i myślę, że już pukładam sobie w głowie wszystko.

Wiesz, jednak tego nie będę sprawdzał czy ma poukładane czy nie smile Co do mnie czy mogę sobie zamieszać - myślę, że tak bo to były czasy, w których podjąłem decyzję, z kim chce spędzić resztę swojego życia - a miałem wybór...
Co do moich koszmarów, to niedawno się nasiliła ta przypadłość, chyba nawet dzień po rozwodzie - wiem, że z czasem to minie, albo będę sobie lepiej radził z tym. Najgorszy jest stan zaraz po przebudzeniu - ostrzegano mnie tutaj na Forum. Teraz już wiem na własnej skórze - jakie to piękne uczucie smile
Uprawiam sport żeby robić coś dla siebie, wyzbyć się tego nadmiaru energii...
Bo co mi pozostało smile))
Wiem i wierzę, że z czasem przyjdą lepsze dni i będę znowu szczęśliwy smile))

Jest taki fajny sposób jak rano wstajesz i masz te myśli, że to nie jest to zycie które do tej pory znałeś. Tym sposobem jest uśmiech na twarzy pomimo bałaganu i smuta w głowie i mówienie sobie "witam moją wspaniałą nową rzeczywistość, dziękuje za nowy dzień, ciekawe co dzisiaj dla mnie dobrego przygotował" - tak wiem, brzmi to może śmiesznie, ale dużo zależy od nastawienia w głowie. Ja staram się też rano od razu myśleć o tym co mam do zrobienia, nie raz pod prysznicem opracowuje plan działania na wykonanie zadań jakie mam w pracy. Trochę człowiek się skupia na pracy i wyczuwa lekki stres, ale lepiej to niż myśleć o byłej.

iceman kiedyś pisał, że jak rano wstaje to 10 razy sobie przed lustrem powtarzał "jesteś super facet". Taka typowa forma afirmacji i w sumie to też pomaga. Zauważ, że po rozstaniu/odrzuceniu zawsze odczuwa się takie przygnębienie, poczucie bardzo niskiej wartości własnej osoby, to tak podświadomość nam podpowiada biorąc pod uwagę, że np zostałeś wymieniony na inny model no i tu działa mechanizm - wymiana na inny model, czyli lepszy, skoro lepszy to znaczy, że ja jestem dużo gorszy no i dalej się psycha nakręca. Oczywiście pojęcie "lepszy" jest subiektywne bardzo, jeden powie, że żurek jest lepszy niż rosół, a drugi na odwrót, tak i z ludźmi gusta guściki. Teraz sztuka to mieć takie argumenty na swój temat, które podbudują Twoje ego, a jednocześnie poczucie własnej wartości. Ja generalnie największy problem zawsze po rozstaniach mam z poczuciem własnej wartości i głównie na tym się skupiam, nie jest to forma bycia narcyzem, ale uświadomienie sobie, że jestem coś wart i to COŚ jest bardzo duże, na tyle duże, że ból tyłka porozstaniowy nie powinien na mnie robić większego wrażenia i.. cyk pyk zupełnie inne myśli w głowie, uśmiech na twarzy i to poczucie, że jest się kimś. Strasznie to lubię, bo na tyle jestem podbudowany, że czasami na światłach jakiejś Pani oczko puszczę, w zamian otrzymuję wstydliwy uśmiech i to jest bardzo fajne - polecam przetestować:)

Życzliwy kiedy rano wstaje jest szok, powoli zaczynam dochodzić do siebie - potem myślę co muszę w dany dzien zrobić i dochodzi do tego jeszcze praca. Zajmuje sobie głowę obowiązkami życia codziennego i tak powoli wracam do życia po kiepskim poranku smile Z uśmiechem od rana, oraz przemawianiem do lustra - jeszcze tego nie próbowałem... Masz rację, że wystarczy rano pozytywne nastawienie i wszystko w głowie można zmienić...
Natomiast co do uśmiechu, po wyjściu z domu - tak właśnie robię, mam bardzo duży kontakt z obcymi ludźmi i to im serwuje moje pozytywne nastawienie, jakim jest banan na mojej twarzy smile
Z puszczaniem oczka - niezły bajer, ale na chwilę obecną jeszcze nie teraz smile)

Acine - mam obowiązek alimentacyjny na syna, przy rozwodzie musi być obligatoryjnie orzeknięty z tego co mi mecenas mówił. Kwestia z kim dziecko zostaje z ojcem czy matką,  drugi rodzic - zawsze ma orzekane alimenty na rzecz dziecka...

371

Odp: Życie po zdradzie...

Będąc na spacerze przypomniała mi się pewna historia, dobrego znajomego - człowiek pogodny, zawsze uśmiechnięty. Rozmowa z nim to była wręcz bajka, umiał dostosować się do każdej sytuacji, jak coś opowiadał to z pełnym zaangażowaniem...
Nie da się tego opisać - ile z nim kobiet chciało być, ale on wszystkie odrzucał...
Dowiedziałem się jaka przyczyna takiego stanu rzeczy była - otóż to w latach młodości, 20 pare lat, miał żonę, potem z nią dziecko, wspaniałą córeczkę... Niestety ich związek - nie przetrwał, żona znalazla sobie kogoś innego - wyjechała z nim, kontakt z córką, którą tak bardzo kochał - był bardzo utrudniony. On nie chciał robić problemu - nie walczył o dziecko, nie dał rady, chłop się dosłownie załamał... Teraz jest po 40-stce - po zdradzie żony, którą tak bardzo przeżył, a jeszcze bardziej utrate córki - podjął walkę, bardzo długo nie mógł wyjść z kryzysu, to był okres ok. 4-5 lat. Na szczęście czas leczy rany - wrócił do żywych, był wesoły i pogodny jak dawniej... (chociaż ktoś kto go dobrze znał, wiedział, że to już nie był ten sam facet co kiedyś). Jedną rzecz sobie przysiągł, nigdy w życiu nie zwiąże się już z żadną kobietą!!! NiGDY !!! I tak mijały kolejne lata - a on nadal był sam, miał mase znajomych, koleżanek również - lecz tak jak wcześniej pisałem wszystkie odrzucał. To świadczy tylko o jednym - jak człowiek może bardzo KOCHAĆ !!! Po latach córka wróciła do Polski - wręcz odrodziła się między nimi więź, jakiej nikt dotąd nie widział - córka ma żal do swojej matki, a za ojca oddała by życie !!! Mięlo 17 lat, tak 17 lat od zdrady i co poznał kobietę, poszedł dalej związał się z nią - na chwilę obecną jest szczęśliwy... (co będzie dalej... ) Narazie to nie trwa długo - fakt, że zrobił ten krok po 17 latach...
Moja siostra, która znała go ode mnie dłużej i wiedziała o wszystkim - opowiedziała mi tą historię, ze szczegółami, ja nawet nie wiedziałem, że tak pogodny człowiek może tyle przeżyć.. Dlaczego to zrobiła, bo widziała jak cierpiałem po zdradzie żony, a w powietrzu wisiało jeszcze widmo rozwodu..
A ja przedstawiam Wam tą historię - żebyście NIGDY nie tracili nadziei na PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ !!! Co by się nie wydarzyło w Waszym życiu...

smile

372

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:

Co do mnie narazie, muszę się zastanowić nad sobą, czego ja w ogóle oczekuje od życia - z jednej strony nie dotarło jeszcze do mnie, że jestem wolny i mogę robić co mi się żywnie podoba...
Poznawać nowe osoby - bardzo chętnie, ale szukać nowej miłości - stanowczo narazie nie!!!

Ja myślę że to dobre podejscie. Sama je realizuję:) Po sobie widzę, ze ja po prostu nie jestem gotowa. Do niedawna ciągle nadawałam na ex, ciągle nienawiść się ze mnie wylewała. No błagam, kto normalny chciałby od tego zaczynać znajomość? Teraz już się spokoj powoli zaczyna wkradac...Pogodzenie...Odpuszczenie. Dzis bylam w stanie rozmawiac z ex bez emocji! Pol roku temu zaciukałabym go kuchennym nożem. Dzis? Pfff...Co jakis czas jakies tam osobniki chcą sie na kawy umawiac ale ja naprawde bym albo glupstwa porobiła albo biedych przeczołgała, wiec bez sensu. Uczę się być sama ze sobą (no nie do konca, z dzieciakami, ale jednak sama jako kobieta:), kochać samą siebie, dbać o siebie. Nawet na spacer się wyprowadzam jak psa sie wyprowadza (ukradłam pomysl Pawlikowskiej:) Słucham Adjana Brahma, inwestuję czas i energię w przyjaciół - tych prawdziwych, którzy pomogli mi przejść przez piekło. Dziś wysłałam prezent dla przyjaciółki mieszkającej nad morzem, mam nadzieje, ze dotrze do Świąt:) Z kolejną się widzę w weekend. A w piątek z naszą jedną koleżanką forumową, ale nie powiem z którą:) Wolę otoczyć się dobrymi, życzliwymi ludźmi i dbać o siebie i dzieciaki. A facet? Jesli ktos ma byc to bedzie. To nie jest sprawa życia i śmierci. Mysle, ze z rozwodu mozna wiele wyciagnac. Nigdy nie bylabym tak samoswiadoma, trwając w malzenstwie, Nie chcialam, zeby tak wyszlo, jasne. Ale to tez mnie duzo nauczylo i dalo siłę - wiele rzeczy mi sie dzis wydaje niewazne, nie kruszę kopii juz o pierdoły. Cieszę się tym, co mam. Spedzam czas z dzieciakami. Z sobą, Z ludźmi. Szczęście ma wiele odcieni i to nie tylko relacja damsko- męska je daje. Dzis to juz wiem.

373

Odp: Życie po zdradzie...
Artiii napisał/a:

Moja siostra, która znała go ode mnie dłużej i wiedziała o wszystkim - opowiedziała mi tą historię, ze szczegółami, ja nawet nie wiedziałem, że tak pogodny człowiek może tyle przeżyć.. Dlaczego to zrobiła, bo widziała jak cierpiałem po zdradzie żony, a w powietrzu wisiało jeszcze widmo rozwodu..
A ja przedstawiam Wam tą historię - żebyście NIGDY nie tracili nadziei na PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ !!! Co by się nie wydarzyło w Waszym życiu... smile

Zakończenie szczęśliwe, ale ile bólu było po drodze .. Zazdroszczę bohaterowi Twojej opowieści Artii tej radości i pozytywizmu, które mimo trudnych przeżyć mu towarzyszyły. Myślę, że niektórych z nas (nawet pewnie większość) trudne wydarzenia zmieniają bezpowrotnie. Niby człowiek bogatszy w doświadczenia, ale w podświadomości marzy, żeby cofnąć czas i wszystkiego uniknąć.

374

Odp: Życie po zdradzie...

No a kiedy to spotkanie??

375 Ostatnio edytowany przez Pwgen (2020-12-15 08:19:56)

Odp: Życie po zdradzie...

Acine - mam obowiązek alimentacyjny na syna, przy rozwodzie musi być obligatoryjnie orzeknięty z tego co mi mecenas mówił. Kwestia z kim dziecko zostaje z ojcem czy matką,  drugi rodzic - zawsze ma orzekane alimenty na rzecz dziecka...

Przy opiece naprzemienej 50/50 alimentów chyba nie musi być. Tak przynajmniej moja siostra ma rozwiązaną sprawę (chyba do tego jednak trzeba się dogadać - a ty trochę mało czasu miałeś aby takie decyzje podejmować i się dogadywać...)

376

Odp: Życie po zdradzie...

Nina ta historia pokazuje, że nigdy nie wolno tracić nadziei smile)) Każdy kto go znał, był wręcz przekonany, że on już nigdy z nikim się nie zwiąże.. A tu jednak...
Cofnąć czas ??? -  bardzo chętnie, nawet już smile)

Pwgen - ja nie miałem orzekanej opieki naprzemiennie, w moim przypadku dziecko pozostaje przy matce - w razie "W" mam ustalone kontaky przez Sąd. Po uprawomocnieniu wyroku, czyli jutro będę miał to wszystko na papierze... Mi głownie zależało, żebym miał zachowane pełne prawa wychowawcze i tak mam smile

PainIsFinite - początek roku, może na wiosnę ??? (Pytanie kiedy zaczną łagodzić obostrzenia)

377

Odp: Życie po zdradzie...
PainIsFinite napisał/a:

No a kiedy to spotkanie??

W styczniu. Bez przesady z tymi obostrzeniami, mamy kanapę u Pain, resztę się dowiezie. Do wiosny za daleko.

378

Odp: Życie po zdradzie...

Adela może być styczeń - ja myślałem bardziej o jakimś lokalu, ale skoro wolisz kanapę smile

379

Odp: Życie po zdradzie...

Zapytajmy Pain który łikend ma wolny, bo widzę, że dziewczyna ma co robić.
Myślałam o posiadówce-domówce, ja mogę nawet na podłodze, ale do wiosny daleko a to może być dobra terapia.

380 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-15 19:33:52)

Odp: Życie po zdradzie...

Adela OK - o lokalu myślałem tylko z przyczyn grzecznościowych, bo domówki są najlepsze smile)) zresztą kto ich nie pamięta... Co do formy terapii - z pewnością to będzie dla nas ciekawa lekcja smile))
Czekamy na sygnał od Pain smile))

381 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-15 21:00:33)

Odp: Życie po zdradzie...
PainIsFinite napisał/a:
Artiii napisał/a:

Co do mnie narazie, muszę się zastanowić nad sobą, czego ja w ogóle oczekuje od życia - z jednej strony nie dotarło jeszcze do mnie, że jestem wolny i mogę robić co mi się żywnie podoba...
Poznawać nowe osoby - bardzo chętnie, ale szukać nowej miłości - stanowczo narazie nie!!!

Ja myślę że to dobre podejscie. Sama je realizuję:) Po sobie widzę, ze ja po prostu nie jestem gotowa. Do niedawna ciągle nadawałam na ex, ciągle nienawiść się ze mnie wylewała. No błagam, kto normalny chciałby od tego zaczynać znajomość? Teraz już się spokoj powoli zaczyna wkradac...Pogodzenie...Odpuszczenie. Dzis bylam w stanie rozmawiac z ex bez emocji! Pol roku temu zaciukałabym go kuchennym nożem. Dzis? Pfff...Co jakis czas jakies tam osobniki chcą sie na kawy umawiac ale ja naprawde bym albo glupstwa porobiła albo biedych przeczołgała, wiec bez sensu. Uczę się być sama ze sobą (no nie do konca, z dzieciakami, ale jednak sama jako kobieta:), kochać samą siebie, dbać o siebie. Nawet na spacer się wyprowadzam jak psa sie wyprowadza (ukradłam pomysl Pawlikowskiej:) Słucham Adjana Brahma, inwestuję czas i energię w przyjaciół - tych prawdziwych, którzy pomogli mi przejść przez piekło. Dziś wysłałam prezent dla przyjaciółki mieszkającej nad morzem, mam nadzieje, ze dotrze do Świąt:) Z kolejną się widzę w weekend. A w piątek z naszą jedną koleżanką forumową, ale nie powiem z którą:) Wolę otoczyć się dobrymi, życzliwymi ludźmi i dbać o siebie i dzieciaki. A facet? Jesli ktos ma byc to bedzie. To nie jest sprawa życia i śmierci. Mysle, ze z rozwodu mozna wiele wyciagnac. Nigdy nie bylabym tak samoswiadoma, trwając w malzenstwie, Nie chcialam, zeby tak wyszlo, jasne. Ale to tez mnie duzo nauczylo i dalo siłę - wiele rzeczy mi sie dzis wydaje niewazne, nie kruszę kopii juz o pierdoły. Cieszę się tym, co mam. Spedzam czas z dzieciakami. Z sobą, Z ludźmi. Szczęście ma wiele odcieni i to nie tylko relacja damsko- męska je daje. Dzis to juz wiem.

Pain pół roku powiadasz, a mówisz/piszesz jakby minęło kilka lat smile)) Jestem pod mega wrażeniem Twoich postępów smile)) Szczerze mi brakuje bliskości, przychodzą takie chwile, że chciałbym mieć kogoś - przytulić się, pogadać - po prostu tylko przebywać z tą osobą... Znam kilka wolnych kobiet - nie raz myślałem zagadać, zaprosić... Niestety wiem i zdaję sobie sprawę, że nie jestem na to gotowy, boję się zaangażowania, nie tylko z mojej strony - nie chce nikogo skrzywdzić...
Jutro już będę wolny na 100% - bo nastąpi uprawomocnienie wyroku !!!
Wiem, że potrzebuje czasu, przede wszystkim dla siebie - ale te uczucia wracają, potrzeba bliskości...
Teraz chętnie bym otworzył klinikę, dla osób skrzywdzonych - mógłbym godzinami rozmawiać z takimi osobami, chciałbym im wszystkim pomóc - uszczęśliwić ich, to by mi obecnie do szczęścia wystarczyło smile))
U mnie postępy rano - wstałem i nie miałem traumy, nocnych koszmarów - pierwszy raz smile)
Co do mnie - nie mam problemów z bż, złość szybko przeminęła, taki jestem, że szybko wybaczam, pomimo jaką wielką krzywdę mi wyrządziła...
Ja uważam, że każdemu należy się szczęście - miałem kiedyś okazję poznać fantastyczną kobietę "Sun" która mnie tego nauczyła - ale to długa historia smile))
Mam też wady - jestem naiwny i łatwowierny, bardzo dużo rozmyślam i analizuje...
Wiem, że ten czas kiedy jestem sam, może dużo wnieś do mojego życia...
Potrzebuję teraz spokoju by odnaleść siebie w środku smile))
Zostaliśmy bardzo mocno pokiereszowani - ale powoli wracamy do żywych !!!
Nie chce popełniać błędów z przeszłości, dlatego nie szukam miłości i nigdzie się już nie spieszę... Wierzę, że kiedyś poznam wspaniała kobietę, która pokocha mnie takim jakim właśnie jestem - za moje wady i zalety. A nie będzie chciała na siłę zmieniać, bo w takim przypadku wolę pozostać SAM !
Jak będę musiał, pogodzę się z takim losem, przeżyłem zdradę, nawet potrójną -  dlatego wiem, że dam radę !!!
Wiesz co zauważyłem, że w ostatnim okresie też mam przyciąganie płci przeciwnej - te spojrzenia, reakcje "naprawdę dziwne uczucie" co jest grane ??? Pisze nam na plecach FREE ????
A o bagażu doświadczeń, nie wspomnę - byle by tego nie zmarnować...
Pozdrawiam i całego serduuuszka życzę szczęścia smile))

382

Odp: Życie po zdradzie...

Może spotkajcie się gdzieś poza miastem, na wspólnym pikniku big_smile

A tak na poważnie to naprawdę twardzi z Was ludzie smile Twardzi, ale wrażliwi i waleczni, zasługujecie na szczęście, pod jaką postacią by nie było smile

383

Odp: Życie po zdradzie...

Ja tam kocham pikniki. Z wiklinowymi koszykami i pieczonym kurczakiem. A jeszcze żeby było dojechać rowerem...I truskawkami.
No ale to kiedy??? Nam terapia już potrzebna!

384 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-12-15 21:22:03)

Odp: Życie po zdradzie...
adela 07 napisał/a:

Ja tam kocham pikniki. Z wiklinowymi koszykami i pieczonym kurczakiem. A jeszcze żeby było dojechać rowerem...I truskawkami.
No ale to kiedy??? Nam terapia już potrzebna!

A kto powiedział, że na jednym spotkaniu się skończy ???
Lubicie góry ?? To następnym razem zapraszam na południe kraju smile))

Bagienni jaki ten świat mały - teraz patrzę, a Ty pochodzisz z Nowego Sącza smile))

385

Odp: Życie po zdradzie...

Łażenie po górach też uwielbiam. Ostatnio byłam w Pieninach, ale był taki upał, że część wypraw musieliśmy odpuścić. Jak jest brzydka pogoda( nie fatalna, wiadomo), to tak, ale słoñce mnie pokonuje.

386

Odp: Życie po zdradzie...
bagienni_k napisał/a:

Może spotkajcie się gdzieś poza miastem, na wspólnym pikniku big_smile

A tak na poważnie to naprawdę twardzi z Was ludzie smile Twardzi, ale wrażliwi i waleczni, zasługujecie na szczęście, pod jaką postacią by nie było smile

No... tak... twarda nie jestem, pojechałam po dżinsy , rozpłakałam się w sklepie i tyle z zakupów,:(

387

Odp: Życie po zdradzie...
adela 07 napisał/a:

Łażenie po górach też uwielbiam. Ostatnio byłam w Pieninach, ale był taki upał, że część wypraw musieliśmy odpuścić. Jak jest brzydka pogoda( nie fatalna, wiadomo), to tak, ale słoñce mnie pokonuje.

No i proszę następne spotkanie - "Szczawnica" big_smile

388

Odp: Życie po zdradzie...

Będziemy pić tą wodę śmierdzącą zbukami, uzupełniając minerały wypłakane przez kilka ostatnich miesięcy.

389

Odp: Życie po zdradzie...
adela 07 napisał/a:

Będziemy pić tą wodę śmierdzącą zbukami, uzupełniając minerały wypłakane przez kilka ostatnich miesięcy.

Te wody śmierdzące, to chyba tylko w Krynicy pozostały big_smile w Szczawnicy natomiast są źródełka z elegancką wodą źródlaną - orzeźwiające, bez zapachu smile

390

Odp: Życie po zdradzie...
adela 07 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Może spotkajcie się gdzieś poza miastem, na wspólnym pikniku big_smile

A tak na poważnie to naprawdę twardzi z Was ludzie smile Twardzi, ale wrażliwi i waleczni, zasługujecie na szczęście, pod jaką postacią by nie było smile

No... tak... twarda nie jestem, pojechałam po dżinsy , rozpłakałam się w sklepie i tyle z zakupów,:(

Przepraszam pojechałaś ??? A przecież mogłaś zostać w domu i nigdzie się nie ruszać...
Tym razem się rozpłakałaś i ok miałaś do tego prawo - następnym razem pójdziesz do przymierzalni...

Posty [ 326 do 390 z 575 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Życie po zdradzie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024