Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 796 ]

261

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Masz przedsmak tego jak będzie wyglądało Twoje życie.
Masz jeszcze szansę to wszystko odkręcić i zacząć od nowa z czystą kartą.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Szybko poczuł się pewnie i uchylił trochę prawdziwego oblicza. On już uznał ze jestes jego. Pytanie czy chodzi mu o trzymanie dziecka blisko czy o Ciebie. Bo o dziecku to ciepelko mówi, czyta, rozczula się a o Tobie jak o elemencie, ktory ma przy nim być, twoje miejaxe jest przy nim, w jego sypialni, ale laskawie poczeka az to zrozumiesz. Mówiłem, że koles jest chory.

I co drogie Panie, dalej jest taki super? To nie jest gadka w stylu "zrobię wszystko bysmy byli razem" tylko gadka "jestes moja tylko jeszcze się trochę rzucasz, ale przestaniesz, bo beze mnie sobie nie poradzisz" i jeszcze te próby grania na emocjach i łagodzenia odbioru jego zachowania.

Wspolczuje Ci autorko. Ty juz nie cofniesz decyzji o urodzeniu tego dziecka bo cie to wszystko za duzo kosztowalo i ty chyba od poczatku pisalas ze nie umiesz sie pozbyc, on to wie.

Ciekawe co wymyśli na rano... Pewnie coś sensownego, wykalkulowanego i takiego, ze autorka uzasadni jego nerwy obawami, że przecież zalezy mu ale nie umie inaczej tego okazać. No i ze porozmawiają poten, wiadomo.

Pierwsza część spotkania byl cudowny bo bylo tak jak chciał. Potem nie bylo wiec... ;]

A no i wypomniał te noc. Mówiłem ze byla zaplanowana.

263 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-10-16 00:18:48)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

[post naruszający obowiązujące na forum zasady]

264

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

I dopiero teraz autorka ma powody cokolwiek źle o nim sądzić. A nie przez ostatnie kilka dni - nie miał tam nikt żadnych gwarancji, tylko uprzedzenia. Nie lubię takiego wypominania ludziom "a nie mówiłem" jakby każdy człowiek był schematem. Raz będzie, raz nie. Będę ludzi bronić dopóki nie zrobią nic, co wygląda podejrzanie, i tyle.

Ojciec dziecka odsłania karty, najwyraźniej piękne słówka i wizje w jego głowie to jedyna w jego mniemaniu droga, a wszystko, co nie jest po jego myśli, załatwi inaczej, krzykiem, płaczem, groźnbą. Jeśli on sobie nie wyobraża, że ma tam być jeszcze jakiś inny facet, to albo sobie szykuj już sukienkę ślubną, albo czym prędzej oddal się od tego człowieka. Te "pyskówki", brzmią niepokojąco, bo on nie ma żadnego żadnego wpływu na to co zrobisz - a przynajmniej nie powinien mieć. Chcesz wyjść to wychodzisz, chcesz zadzwonić po taksówke to dzwonisz... Bez łapania się na jego wybryki. Jego krzyk i przepraszanie na zmianę to poważne sygnały o tym, jak będzie wyglądało dalej życie i wszystkie decyzje, jakie podejmiesz. Niestety, sama nie wiedząc, czego chcesz, dajesz sobą łatwo manipulować. Oczywiście ułożenie sobie tego w głowie zapewne nie jest proste, ale bardzo łatwo jest oddać komuś kontrolę, kiedy jest się zagubionym, gorzej jeśli później on nie będzie chciał jej oddać i takie sceny jak z taksówką, zaczną się o wszystkim - w co się ubiera dziecko, gdzie wychodzisz, co robisz, czy pracujesz, co dziecko je, co Ty jesz bo przecież musisz jeść zdrowo... Naprawdę bardzo ładnie i klarownie dał Ci do zrozumienia, jak wygląda ciąg dalszy tej bajki. Już teraz w jego zranione uczucia trudno uwierzyć, ale nawet jeśli są, to o niczym to nie świadczy - nie daje mu żadnego prawa do decydowania o Twoim życiu.
A niestety, on już zaplanował, gdzie będziesz mieszkać i kto będzie w twoim życiu...

265 Ostatnio edytowany przez Miroon (2020-10-15 23:52:23)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Fakt, może glupio że wypominam. Mimo, że alarmowałem sam bym temu gościowi uwierzył, był naprawdę przekonujacy, że jest w porządku, dobrze to rozegrał.

266

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

A Ty autorko jakie masz opcję? Z koleżankami mieszkać? Do mamy wracać?
Ojciec dziecka proponuję Ci swój dom albo osobne mieszkanie, czego Ty jeszcze chcesz?
DOROSNIj  to życie, nie telenowela, nie baw się ludźmi.

267

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ela210 napisał/a:

A Ty autorko jakie masz opcję? Z koleżankami mieszkać? Do mamy wracać?
Ojciec dziecka proponuję Ci swój dom albo osobne mieszkanie, czego Ty jeszcze chcesz?
DOROSNIj  to życie, nie telenowela, nie baw się ludźmi.

Naprawdę, przedkładasz tylkp fakt zabezpieczenia materialnego nad to, co wlasnie pokazał swoim postępowaniem?

268

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Miroon napisał/a:

Szybko poczuł się pewnie i uchylił trochę prawdziwego oblicza. On już uznał ze jestes jego. Pytanie czy chodzi mu o trzymanie dziecka blisko czy o Ciebie. Bo o dziecku to ciepelko mówi, czyta, rozczula się a o Tobie jak o elemencie, ktory ma przy nim być, twoje miejaxe jest przy nim, w jego sypialni, ale laskawie poczeka az to zrozumiesz. Mówiłem, że koles jest chory.

I co drogie Panie, dalej jest taki super? To nie jest gadka w stylu "zrobię wszystko bysmy byli razem" tylko gadka "jestes moja tylko jeszcze się trochę rzucasz, ale przestaniesz, bo beze mnie sobie nie poradzisz" i jeszcze te próby grania na emocjach i łagodzenia odbioru jego zachowania.

Wspolczuje Ci autorko. Ty juz nie cofniesz decyzji o urodzeniu tego dziecka bo cie to wszystko za duzo kosztowalo i ty chyba od poczatku pisalas ze nie umiesz sie pozbyc, on to wie.

Ciekawe co wymyśli na rano... Pewnie coś sensownego, wykalkulowanego i takiego, ze autorka uzasadni jego nerwy obawami, że przecież zalezy mu ale nie umie inaczej tego okazać. No i ze porozmawiają poten, wiadomo.

Pierwsza część spotkania byl cudowny bo bylo tak jak chciał. Potem nie bylo wiec... ;]

A no i wypomniał te noc. Mówiłem ze byla zaplanowana.

Popieram,  jedyne co mogę dodać to "a nie mówiłam?". Teraz uderzył pięcia w ścianę, a ciekawe kiedy uderzy ciebie. Obstawiam, że dopiero w zaawansowanej ciąży, albo po porodzie, wcześniej nie będzie ryzykował poronienia. Szkoda mi Ciebie, ale jeszcze bardziej dziecka.

269

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

To co pisałem od początku różnica wyznaniowo/kulturowa jest zbyt duża, tam kobieta podlega mężczyźnie i nic tego nie zmieni. I kilku innych też tak pisało to zrobiono z nas...
Przykro mi autorko bo będziesz miała schody.

270 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-10-16 00:00:43)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Miroon napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A Ty autorko jakie masz opcję? Z koleżankami mieszkać? Do mamy wracać?
Ojciec dziecka proponuję Ci swój dom albo osobne mieszkanie, czego Ty jeszcze chcesz?
DOROSNIj  to życie, nie telenowela, nie baw się ludźmi.

Naprawdę, przedkładasz tylkp fakt zabezpieczenia materialnego nad to, co wlasnie pokazał swoim postępowaniem?

Miron piszesz jak pensjonarka . Co pokazał? Że jest ogarnięty, a Ona rozlazla..trzeba uważać w kogo się inwestuje swoje nasienie też.
Autorka jak mała dziewczynka, rozmowy z nią jak z dzieckiem.

271

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
maku2 napisał/a:

To co pisałem od początku różnica wyznaniowo/kulturowa jest zbyt duża, tam kobieta podlega mężczyźnie i nic tego nie zmieni. I kilku innych też tak pisało to zrobiono z nas...
Przykro mi autorko bo będziesz miała schody.

Napisz wprost zrobiono z nas ksenofobów rasistów i nie empatycznych ludzi oceniających innych tylko przez pryzmat innej narodowości. Najśmieszniejsze jest to, że tutaj facet jest bardziej manipulatorem i agresorem, a jego narodowość może rzutować na jego zachowanie, ale wcale nie musi. Tak czy siak to my jesteśmy złymi rasistami, a on grzecznym Misiem, który się przecież troszczy o matkę jego dziecka.

272 Ostatnio edytowany przez authority (2020-10-16 00:05:06)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Są też świeccy muzułmanie w ogóle nie uznający tradycji ale jest ich mało. Każda religia to zło udające rozwiązanie droga na skróty ludzkich problemów i strachów takie jest mocje zdanie.

273

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Ela, zostawiam twoje wypowiedzi bez komentarza. Będziesz szla w zaparte bo go broniłaś i nie dałaś zlego slowa o nim powiedzieć. Już ci ktoś w wątku napisał, o nowomowie serwowanej przez media i poprawności. No ale sama pisalas, ze oceniamy przez pryzmat własnych doświadczeń, więc może taki model mężczyzny i związku Tobie pasuje.

Co do tego co napisala Nirvanka, tez uważam ze to po prostu manipulator i agresor i to zbiór cech, nie koniecznie związany z pochodzeniem, wszak w kazdym narodzie mamy takie przypadki.

274 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-10-16 00:22:21)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Agresora ? przedstawił jej 2 opcję zamieszkania.
No nie wiem, może autorkę stać na samodzielny  wynajem mieszkania, a On się narzuca? Przecież do matki nie chce wracać i pewnie to powiedziała mu. Z koleżankami w mieszkaniu ma wynajmować  pokój?
Nie wiem Miron jakie Ty lubisz kobiety, jaką masz żonę, czy masz córki, ale kompletne  nie rozumiem  jaką jest wizja  twoja ojcostwa i mężczyzny. Chyba niebieski ptak albo coś w rodzaju hippisa? Albo pan Dulski? Bo nie rozumiem  Twojej wizji.
Jakby to było dziecko Twojego  syna, co byś mu poradził? Ciekawa  jestem..

275

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ela210 napisał/a:

Agresora ? przedstawił jej 2 opcję zamieszkania.

No miłościwy z niego pan...

276

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ela210 napisał/a:

Agresora ? przedstawił jej 2 opcję zamieszkania.
No nie wiem, może autorkę stać na samodzielny  wynajem mieszkania, a On się narzuca? Przecież do matki nie chce wracać i pewnie to powiedziała mu. Z koleżankami w mieszkaniu ma wynajmować  pokój?
Nie wiem Miron jakie Ty lubisz kobiety, jaką masz żonę, czy masz córki, ale kompletne  nie rozumiem  jaką jest wizja  twoja ojcostwa i mężczyzny. Chyba niebieski ptak albo coś w rodzaju hippisa? Albo pan Dulski? Bo nie rozumiem  Twojej wizji.
Jakby to było dziecko Twojego  syna, co byś mu poradził? Ciekawa  jestem..

Przeczytaj jeszcze raz co napisała autorka. I nie udawaj że nie wiesz o co chodzi.

277 Ostatnio edytowany przez Miroon (2020-10-16 00:55:43)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Akurat moi synowie wiedzą , że kobieta to niezależna istota, która nie jest jego własnością i ktorej nie ma prawa zmuszać do czegokolwiek,tak jak próbuje to zrobić wątkowy ojciec. I nawet jeśli jego żona byłaby zagubiona i niezdecydowana czego sama chce, nie wykorzystywałby tego przeciwko niej i nie niszczył psychicznie i nie robił większego mętliku w glowie. Z kolei moja córka wie, że zawsze jest jakieś wyjście i nie musi żyć w strachu i być do czegokolwiek zmuszana a  jeśli ktoś manipuluje to winny jest manipulator a nie jego ofiara. A to właśnie teraz robisz. Obwiniasz autorkę, która dala sie nabrać, jak wiele osób w tym wątku. Tak jak mówi Maku, nie udawaj, ze nie wiesz o czym teraz wszyscy piszemy.
Nawet jeśli autorka popełniła błąd w postaci tej relacji to i tak jest ofiarą tego człowieka, który nabrał nie tylko ją. Nie musi się teraz biczować i cieszyć bo jaśnie Pan chce dać jej dach nad głową. Dach da, ale ile chce odebrać?

278 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-10-16 01:09:09)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Pytałam co doradzilbyś synowi w takiej sytuacji? Skupiasz się na formie, a nie na treści tego co się dzieje w tej scenie. Ona nie jest do niczego tu zmuszana.
Trzymaj się faktów: gość wyraża swoje zdanie emocjonalnie, ale fakty są takie: że zostawił decyzję jej ws dziecka chociaż nie ukrył swoich oczekiwań
Oznajmiła ją wyraził swoją wizję, nie chciała, zaproponował alternatywę.
Gdyby zrobił to w stylu Pan Safandulski byłoby ok?
Tak to widzę po obraniu z melodramatycznych piórek  i uprzedzeń co do narodowisci ojca dziecka.
Ty widzę że uznajesz że ciąża to problem kobiety tylko, część mężczyzn tak uznaje z przekonania, inna część z wygody własnej. Niekoniecznie z szacunku do kobiety składa to na jej barki.

279

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Mam wrażenie, że ostatnie wydarzenia opisane przez Autorkę rozumie tylko Autorka i Ela. No i ja. Autorko, rządzą Tobą emocje i będą rządziły. Nie szykowałaś się do długiego związku, więc cóż się dziwić, że zaskoczenie musisz odreagować sprzecznymi sygnałami wysyłanymi K. Moim skromnym zdaniem facet jest ogarnięty i chce się zatroszczyć nie tylko o dziecko, ale i o Ciebie. Nie zepsuj tego (swoim strachem). Trzymam kciuki!

280 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-10-16 07:08:47)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Autorko! Pozwól, że najpierw ucieszę się z Wami wieścią o przyszłości Maleństwa ❤️ Myślę, że nawt jeśli początkowo będzie pod górkę, to dacie radę. Ono nie jest niczemu winne i zasługuje, żeby żyć. Nie dziwię się, że jego ojciec z taką ulgą i radością potraktował taką nowinę.

Co do drugiego tematu: ja znowu uważam, że ostatecznie postąpił słusznie.

Nie obyło się bez emocji i kłótni, ale widać oboje byliście na skraju wytrzymałości. Nie tylko Ty - on też. Nie dziwię się: sam tydzień myślenia o tym, czy dziecko przeżyje, czy da się je uratować musi być okropnie stresujący. I jeszcze ta świadomość, że on już w sumie nie może więcej niż czekać na Twoją decyzję....Brr

Ja w sumie po tej wtorkowej nocy miałabym na jego miejscu podobne marzenia i oczekiwania (związek). Tekst  o tym, że przecież dla niego seks był wcześniej tylko bez miłości to straszne. Zgniotłaś go. Przecież on już kilka razy mówił Ci, że z Tobą jest inaczej i co do Ciebie czuje, a Ty w takim momencie, w takim napięciu mówisz mu, że wspólna noc po tym, jak oznajmiłaś mu o ciąży to dla Ciebie nic i w zasadzie to jego uczucia Cię totalnie nie obchodzą. Mnie takie słowa by zraniły... Rozumiem, że były emocje i adrenalina, ale to wszystko przecież musi mieć sens...

Zareagował porywczo, ale tu sądzę, że wielu facetów nie wytrzymałoby takiej huśtawki. Uderzenie ręką w ścianę to raczej objaw niemocy niż agresji...

Znowu muszę powiedzieć, że widać, że mu zależy na Waszym dobru. On ostatecznie, jakiekolwiek ma nadzieje, to zostanie przy tym, co mu dasz. Propozycja oddania Ci drugiego mieszkania pokazuje to bardzo dobrze. Nie podchodź do niego, jak do wroga - bo widzisz, że w obliczu nowych, nieprzewidzianych (przez niego) okoliczności stara się jednak znaleźć najlepsze wyjście z sytuacji.

A tak jeszcze jedna rzecz. On wspomniał, że Wasze (Twoje i Dziecka) miejsce jest przy nim. Ja sądzę, że to bardzo naturalne pragnienie. Nie musisz się na nie godzić, możesz mieć własną wizję przyszłości i ją realizować (szczerze życzę dobrych decyzji i "trzymam kciuki"!) ale staraj się także zrozumieć jego punkt widzenia i w niektórych kwestiach brać pod uwagę, lub chociaż traktować poważnie. Wtedy, nawet, jeśli będziecie odmiennie patrzyli na sprawy, łatwiej będzie Wam rozmawiać.

P. S. Zgadzam się z Elą i Haze

281 Ostatnio edytowany przez Pimpuś (2020-10-16 08:06:06)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Tego dziecka? Ciebie bardziej zależy na tym beznadziejnym typie, niż na dziecku kobieto obudź się. Wpadka teraz nie wie jak się z tego wyrwać. Jakby mu zależało jak mówisz, to by się zaręczył myślał o ślubie, a Ty naiwine wierzysz w jakieś jego gierki, on przeleciał mnóstwo kobiet....na pewno nie był przygotowany na wpadkę Ty tym bardziej. Przedstaw go rodzicom czy coś, dzikie to co piszesz, nie naturalne....myśl o ślubie w Polsce.

282

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Nie wierzę, jak niektórzy z was są naiwni. Kiedyś gdy się wściekł, wyszedł. Teraz już uderzył pięścią w ścianę, ciekawe kiedy ją uderzy. No ale przecież on też ma prawo do wyrażania emocji. W ogóle co to za tekst "do tej pory ty o wszystkim decydowałaś, ale teraz to ja decyduje że będziemy razem" jak potem się jorgnął, że to raczej wystraszyło Autorkę to zaczął się wycofywać i proponować tylko mieszkanie. Potem osobne jego mieszkanie. Osacza ją, a wy tacy mu sprzyjający będziecie mieli krew Autorki na rękach, jak ja pobije, oczywiście w ramach wyrażenia emocji. Zarówno on jak i wy wmawiacie autorce,  że to z nią jest coś nie tak, jeszcze bardziej potęgujecie w niej niska samoocenę. Dziewczyno póki jeszcze sama myślisz i analizujesz zadbaj o siebie i o dziecko i nie spotykaj się z tym gościem sam na sam.

283

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Pimpuś napisał/a:

Tego dziecka? Ciebie bardziej zależy na tym beznadziejnym typie, niż na dziecku kobieto obudź się. Wpadka teraz nie wie jak się z tego wyrwać. Jakby mu zależało jak mówisz, to by się zaręczył myślał o ślubie, a Ty naiwine wierzysz w jakieś jego gierki, on przeleciał mnóstwo kobiet....na pewno nie był przygotowany na wpadkę Ty tym bardziej. Przedstaw go rodzicom czy coś, dzikie to co piszesz, nie naturalne....myśl o ślubie w Polsce.

Naucz się czytać. On jej proponował związek i to jeszcze zanim dowiedział się o ciąży. Kiedy dowiedział się o dziecku od razu był gotów ponieść odpowiedzialność za dziecko i jego matkę. Chciał, by dziecko się urodziło i od początku deklarował wszelką możliwą pomoc. Na bieżąco, dostosowując się do karuzeli, którą funduje mu Autorka, stara się wymyślać kolejne rozwiązania.

Piszesz rzeczy, które mają się nijak do rzeczywistości. Czytaj, co pisze Autorka i na tej podstawie wyciągaj wnioski.

284

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Nirvanka87 napisał/a:

Nie wierzę, jak niektórzy z was są naiwni. Kiedyś gdy się wściekł, wyszedł. Teraz już uderzył pięścią w ścianę, ciekawe kiedy ją uderzy. No ale przecież on też ma prawo do wyrażania emocji. W ogóle co to za tekst "do tej pory ty o wszystkim decydowałaś, ale teraz to ja decyduje że będziemy razem" jak potem się jorgnął, że to raczej wystraszyło Autorkę to zaczął się wycofywać i proponować tylko mieszkanie. Potem osobne jego mieszkanie. Osacza ją, a wy tacy mu sprzyjający będziecie mieli krew Autorki na rękach, jak ja pobije, oczywiście w ramach wyrażenia emocji. Zarówno on jak i wy wmawiacie autorce,  że to z nią jest coś nie tak, jeszcze bardziej potęgujecie w niej niska samoocenę. Dziewczyno póki jeszcze sama myślisz i analizujesz zadbaj o siebie i o dziecko i nie spotykaj się z tym gościem sam na sam.

Dokładnie, myślę tak samo.

285

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Nirvanka87 napisał/a:

Nie wierzę, jak niektórzy z was są naiwni. Kiedyś gdy się wściekł, wyszedł. Teraz już uderzył pięścią w ścianę, ciekawe kiedy ją uderzy. No ale przecież on też ma prawo do wyrażania emocji. W ogóle co to za tekst "do tej pory ty o wszystkim decydowałaś, ale teraz to ja decyduje że będziemy razem" jak potem się jorgnął, że to raczej wystraszyło Autorkę to zaczął się wycofywać i proponować tylko mieszkanie. Potem osobne jego mieszkanie. Osacza ją, a wy tacy mu sprzyjający będziecie mieli krew Autorki na rękach, jak ja pobije, oczywiście w ramach wyrażenia emocji. Zarówno on jak i wy wmawiacie autorce,  że to z nią jest coś nie tak, jeszcze bardziej potęgujecie w niej niska samoocenę. Dziewczyno póki jeszcze sama myślisz i analizujesz zadbaj o siebie i o dziecko i nie spotykaj się z tym gościem sam na sam.

To ja pisałam już dawno, że nie musi rzucać się w ramiona i uzależniać się od niego. Że nie powinna rezygnować ze swojego życia.

Ale  widzę też, że gdyby nie jego pochodzenie to patrzylibyście inaczej. A tutaj czytam niemal dosłownie: wychodzi z pokoju - no nienormalny jakiś. W przypływie emocji uderza dłonią w ścianę - zaraz ją zabije. Dlaczego? Bo jest Turkiem! To nie jest racjonalne.
Owszem, powinna się pilnować (normalne w każdej relacji) i zostawić sobie niezależność, ale ludzie, przecież trzeba zobaczyć w nim człowieka. Zwykłego mężczyznę usiłującego odnaleźć się w sytuacji...

Nikt nie namawia Autorki do skoku w nieznane, ale tylko do tego, by wzięła wszystko pod uwagę. Jestem ostatnią, która by nakazywała "masz z nim zamieszkać", to decyzja Autorki. Chciałabym tylko, żeby wszystko zobaczyła. Także jego decyzje i reakcje na zmienne okoliczności

286 Ostatnio edytowany przez Miroon (2020-10-16 08:46:09)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Ja go nie postrzegam przez pryzmat pochodzenia czy kultury w ktorej wzrastał. Tylko na podstawie przeszłości, która go ukształtowała, cech charakteru i skłonności które przejawia. Wszak mamy też takich Polaków, Dunczykow i wszędzie mamy takich typów.
Ja widzę, że on stara się jej wychodzić na przeciw, ale nikt nie wie na ile to jego szczere intencje a na ile gra, która może doprowadzić do czegoś bardzo złego. To nie jest czlowiek, któremu można ufać, przez zestaw cech i skłonności, nie przez pochodzenie.
Może reaguje emocjonalnie bo nie chce trącić doświadczeń związanych z dzieckiem, może ją kocha ale nie
umie w relacje bo nie ma wypracowanych dobrych mechanizmów a może tak reaguje bo nie znosi sprzeciwu i wynaga od ludzi podporządkowania. Autorka pewnie ma jakieś informacje, jakim jest np. Szefem, jeśli ich firmy współpracują. Ja też nie uważam, że jego postawa musi wynikać np z postrzegania i szanowania kobiet, a po prostu koles jest despotą i chce rządzić wszystkimi.
Też się po części cieszę, że autorka urodzi to dziecko, ale robi dobrze stawiając te granicę, że nie chce z nim być. Poza tym, ona nie powiedziala, że na pewno nigdy nie chce, tylko, że nie wie i jest dużo do omówienia. No ma prawo nie wiedzieć i on musi to uszanować. Niestety.
Koles się dużo już dorobil a na świecie jest sam jak palec. Dlatego ja nie uważam, ze jego zachowanie koniecznie wynika ze stosunku do kobiet, co po prostu koles jest paskudnyn typem.

287

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Prawda jest taka, że Autorka sama nie wie, czego chce tak naprawdę i nie ma co się facetowi dziwić, że już go szlag trafia.

Autorko, jeśli nie jesteś pewna, nie wchodź z nim w żaden związek. Nie zaszkodzi też zachować ostrożność. Nie sądzę, żeby miał Cię lać, jak tu niektórzy sugerują, ani że jest jakimś psychopatą. To po prostu facet, któremu zależy, a  jednocześnie widzi, że Ty nie czujesz tego samego. Do tego ma zostać ojcem. Każdy mógłby dostać kręćka.

Pimpuś napisał/a:

Tego dziecka? Ciebie bardziej zależy na tym beznadziejnym typie, niż na dziecku kobieto obudź się. Wpadka teraz nie wie jak się z tego wyrwać. Jakby mu zależało jak mówisz, to by się zaręczył myślał o ślubie, a Ty naiwine wierzysz w jakieś jego gierki, on przeleciał mnóstwo kobiet....na pewno nie był przygotowany na wpadkę Ty tym bardziej. Przedstaw go rodzicom czy coś, dzikie to co piszesz, nie naturalne....myśl o ślubie w Polsce.

Przeczytaj jeszcze raz wypowiedzi Autorki, bo piszesz takie bzdury, że aż oczy bolą.

288

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Miroon napisał/a:

.
Też się po części cieszę, że autorka urodzi to dziecko, ale robi dobrze stawiając te granicę, że nie chce z nim być. Poza tym, ona nie powiedziala, że na pewno nigdy nie chce, tylko, że nie wie i jest dużo do omówienia. No ma prawo nie wiedzieć i on musi to uszanować. Niestety.

Właśnie. Wydaje się, że poszedł na balkon to przemyśleć i doszedł do podobnych wniosków. Przecież nie chce jej do niczego zmuszać.

Jedna rzecz to emocje podczas trudnej rozmowy i kłótnia, inna rzecz ochłonięcie i próba znalezienia kolejnego rozwiązania.

Widać, że on się stara dostosować. A przecież sam też ma jakieś nadzieje i oczekiwania, z których musi - przynajmniej w jakiejś mierze, na jakiś czas, albo i na zawsze - zrezygnować. Chyba, jako mężczyzna też masz swoje emocje i swoje wizje rzeczywistości i przyszłości i pewnie rozumiesz, że on ma prawo czuć się tak, albo inaczej. To byłoby nie fair, gdyby ona mogła wypowiedzieć wszystko, co ma w środku, a on miałby siedzieć przy niej i milcząco potakiwać... Kłótnia pomiędzy ludźmi się zdarza, a wtedy raczej nikt nie zachowuje 100% spokoju.... Ważne do jakich wniosków doszedł.

Ja uważam, że to bardzo w porządku, że nie mówi: radź sobie sama. Wszystkie jego propozycje aż krzyczą: pomogę Ci.

289

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
R_ita napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:
R_ita napisał/a:

1.Nie, po prostu pd wpływem poruszanych na terapii tematów mialam potrzebę skonfrontować się z nią, by sobie przypomnieć, że nie chce robić z siebie, tak jak ona robi cale zycie, wielkiej ofiary i zagubionej dziewczynki bojącej sie wszystkiego i obwiniajacej caly swiat, że jej źle. Czas dorosnąć.

Faja, bardzo dziękuję za Twój komentarz smile
Pozwolę sobie wypunktować:

-Rodzina, ich akceptacja/brak: akurat z rodziną to mam takie kontakty, że mimo, że ich dom znajduje się 15 minut autem od mieszkania w którym mieszkam to widzimy się max. raz na kwartał. Z mamą odkąd pamiętam miałam złe relacje, bo nie dość, że całe życie uważała, że zmarnowała sobie życie moim ojcem, to najbardziej nami dziećmi, a ja byłam tym pierwszym i swoje się w życiu nasłuchałam, że gdyby wtedy nie wpadła, to by miała super i dobre życie, a tak to wszyscy najgorsi a ona cierpiętnica. Ale nie powiem, że jak przychodziło co do czego to mi pomagała, ale kosztem wielomiesięcznego komentowania jaka to jestem inna od tego, niż sobie wymyśliła, jaka będę smile Dlatego wiedziałam, że jakbym wróciła do domu, to by mnie przyjęła. Odnośnie ich akceptacji: mama dowiedziała się dopiero dziś, bo umówiłam się z nią po spotkaniu z terapeutką. I dla niej to nieszczęście, skończę jak ona, historia zatacza koło. Jej matka zmarnowała sobie życie, ona zmarnowała sobie życie, a teraz ja! I to jeszcze z kim, no ale chociaż ma pieniądze... to właśnie moja mama. A no i Broń Boże nie mam mówić na razie ojcu, bo może "pozbędę się problemu" i tylko nie potrzebnie będziemy musiały go znosić, a no i zapytała czy potrzebuję pieniędzy, czy ON mi da smile Funkcja "matka" w mojej głowie jest zakodowana jako coś strasznego i to się nie wzięło znikąd. Boje się nią być, bo nie chcę być jak swoja matka, czy moja babcia.

-Dlaczego ukrywałam naszą relację i co mi przeszkadzało? - Wstydziłam się, bo się bałam, że każdy uzna, że jestem młodą idiotką, którą jest naiwna i daje się wykorzystywać TAKIEMU facetowi. Mu powiedziałam, że po prostu po co nam plotki w mojej czy jego firmie skoro nawet nie wiemy czy coś z tego wyjdzie.

Co do tego, że widzisz wiele niekonsekwencji, strachu, nietolerancji, niefajnego działania- no ja nie pisałam, że jestem jakaś normalna smile od razu pisałam, że jestem problemowa. Sama chodziłam na terapię, ale niestety ją przerwałam przez wirusa, bo obcięli mi pensję. Ja wiem, że mam problem ze sobą, dziś terapeutka mi proponowała powrót do stałych wizyt, bo ja ich potrzebuję już nie tylko dla siebie.

Według terapeutki wzrastałam w poczuciu niekochania, przekonania że muszę robić COŚ aby na oznaki miłości i akceptacji zasłużyć i x innych rzeczy. Ja mam dużo ze sobą do przerobienia, z tych prostszych to choćby pozbawienie się lęku przed oceną, poczucia że nie jestem naiwna, głupia i poczucia winy, że nie jestem taka jak ktoś by oczekiwał. Ogólnie sporo tego.

Stąd niechęć do ciąży, mężczyzn, roli mamy i wszystkie lęki z tym związane. Wiem, że wyrządziłam mu dużą krzywdę tym odrzuceniem tylko przez to, że bałam się, że on może wyrządzić krzywdę mi.

A jutro jest czwartek, ostatecznie się rozmówimy w tym temacie.

Poradnik z cyklu złote rady:
1. Chyba już zdecydowałaś się urodzić, bo nie widzę sensu w informowaniu matki z którą masz kontakt marny o tym że może będzie babcią a może nie będzie. Może zatrzymaj się z ogłaszaniem tej radosnej nowiny.
2. Za związki bierz się dopiero jak zrobisz porządek ze sobą. Partner Cię cudownie nie uleczy i ty też nikogo nie uleczysz swoją miłością i akceptacją. Nie licz na to że partner pod twoim wpływem zmieni się w wiernego i wzorowego męża. Jak pod wpływem terapii zmieni się w rozgarniętego faceta to ew wtedy można coś pomyśleć.
3. Odpowiedzialność za dziecko spoczywa na obojgu rodziców. Ojciec zajmuje się swoim dzieckiem a nie pomaga. Jeżeli nie będziecie razem i ty będziesz odwalać jego robotę i siedzieć z dzieckiem cały czas to on za to ma płacić. Bo to jest twój czas, który mogłaś poświęcić na pracę zarobkową a nie wolontariat przy zmywaniu garów. Alimenty to nie jest łaska dla naiwnych i głupich lasek co nie radzą sobie same. To jest jakaś namiastka sprawiedliwości.
4. Twardy charakter jest super. Turcja, Polska, w każdym kraju znajdą się kobiety, które rozstawiają rodzinę po kątach i takie, które same w kącie stoją. I żadna kultura i zasady im w tym nie przeszkadzają ani nie pomagają:D Z jego pochodzeniem nie zrobisz nic, ze swoim nastawieniem możesz zrobić wiele.


1.Nie, po prostu pd wpływem poruszanych na terapii tematów mialam potrzebę skonfrontować się z nią, by sobie przypomnieć, że nie chce robić z siebie, tak jak ona robi cale zycie, wielkiej ofiary i zagubionej dziewczynki bojącej sie wszystkiego i obwiniajacej caly swiat, że jej źle. Czas dorosnąć.
2.No wiem, właśnie dlateto nie chce iść w ten związek z nim, bo ja sama muszę się nauczyć być ze sobą, a dopiero potem z kimś.
3.Wydaje mi się, że będzie zaangażowany w to i finansowo i czasowo, ale mogę się mylić.
4.staram się pracować nad nastawieniem.

No gratuluję, jedno piszesz drugie robisz. Miej pretensje tylko do siebie.

290 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2020-10-16 11:01:24)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
R_ita napisał/a:

Tu autorka... chyba będzie długo, przepraszam, ale mam totalny mętlik, na własne życzenie oczywiście.

Przez pierwszą połowę spotkania byłam przekonana, że podjęłam najlepszą decyzję w życiu, a potem, że zrobiłam największą głupotę w życiu.

Powiedziałam mu, że nie jestem w stanie pozbyć się tego dziecka, że ja też czuje, że ono już jest i żyje i nie mam do tego prawa. Jak zobaczyłam jak chowa twarz w dłoniach i się z ulgą rozpłakał to sama się rozpłakałam. Miałam wyrzuty sumienia, że on mi teraz dziękuje za to, że tego nie zrobię. Tak sobie siedzieliśmy przytuleni, rozmawialiśmy i ogólnie bardzo mnie rozczulił, bo opowiadał, że sobie czytał, co się dzieje tydzień po tygodniu i nie ma bata by nie jechał ze mną do lekarza jak już będzie słychać serduszko. Że ma nadzieje, że nic złego się po drodze nie wydarzy (chyba mu chodziło o ewentualne poronienie) i że w ogóle to ma nadzieję, że to będzie córeczka, bo jak myślał kiedykolwiek o dzieciach to właśnie córka mu się marzyła (przy okazji zdawkowo rzucił o rodzinie, że ma trzy młodsze siostry, więc coś tam powoli zaczyna mówić). Ogólnie wzruszył mnie bardzo. I nawet przez dobre dwie godziny było jak kiedyś, nawet sobie żartowaliśmy, no i głupio akurat zrobiłam, bo też się pocałowaliśmy. I to by było na tyle z dobrej części spotkania.

Bo drugi temat- czyli My to juz był problem. Powiedziałam szczerze, że nie umiem powiedzieć czy chcę być razem, że jest tyle do omówienia i załatwienia w kwestii nas, że ja tego po prostu nie wiem.  I tu się zaczęły schody.  Bo aż zmienił pozycję i wstał. Ogólnie to co mi powiedział to że czas zagrać w otwarte karty i że:
Moje (poprawił na nasze) miejsce jest przy nim. Że po prostu potrzebuję czasu i sama się przekonam, że to najlepsze rozwiązanie. Że nie zamierza być gościem w życiu swojego dziecka i nie wyobraża sobie, żeby miał je wychowywać obcy facet. Że gdzie niby zamierzam mieszkać, bo chyba nie jak dotychczas wynajmować mieszkanie z koleżankami, , w domu rodzinnym się wykończę, i że to tutaj może być mój dom, a jak nie chcę, żeby to była jego sypialnia i dalej potrzebuje przestrzeni to nie problem, dom jest duży, mogę zająć inny pokój. Ogólnie to zaczeło wchodzić na tory kłótni, to mi jeszcze powiedział, że nie powinnam się denerwować w tym stanie. Zapytałam, że jak ja mam to w ogóle rozumieć? Ani nie zmusi mnie do bycia razem, i ze co, zamierza mi uprzykrzać życie i nie dopuszczać do mnie żadnego faceta bo mamy dziecko? Że gdzie te pozory tego wyrozumiałego człowieka, którego widocznie tylko grał przez kilka ostatnich dni. To tylko powiedział, że po prostu musimy dać sobie oboje czas i szansę, że to ja nie wiem czego chce, że wysyłam sprzeczne sygnały, a za przykład podał współną wtorkową noc. No to mu dziecinnie wypomniałam, że kto jak kto ale dla niego seks miłości się raczej nie równał, no ale jakby tego nie usłyszał i dalej swoje, że trzeba czasu. Byłam tak zła, że powiedziałam, że ma mnie odwieźć do domu (mieszka pod miastem), powiedział, że nie bo przecież wypił trochę whisky, no to powiedziałam, że dzwonię po taksówkę, to też nie, bo nie będę po ciemku wracać sama z kimś obcym. No i pyskówka, że zrobi kółeczko w takim razie., bo ja tu nie zostanę. To mi powiedział, że ucieczki to nie metoda, i że może troche przesadził, ale to ja nam robię pod górkę a nie on, że ciągle go odrzucam, do czego nie przywykł, że przecież może mi wszystko zapewnić, więc czego ja jeszcze chcę. To się zapytałam czy on naprawdę uważa, że rzeczy to jest to „wszystko”. Powiedział, że zawsze wszystkim wystarczało, to powiedziałam, że chyba sie teraz nad sobą użala. Po czym dodał, ze skoro chcę jechać to proszę bardzo, że jak sobie życzę bo przecież zawsze wszystko było tak jak ja sobie życzę, ale ten jeden raz i w tej jednej kwestii (nas razem) będzie jak on chce i nie odpusci. Zaczęłam dzwonic po tę taksówkę, był zły, uderzył w ścianę i podniesionym głosem powiedział, że on nie wierzy, co my za cyrk teraz odstawiamy. Że wie, że go poniosło, przeprasza. Powiedział, byśmy szli powoli spać (...była 20.30?) powiedziałam, że nie będę obok niego spać, no to powiedział, że sobie pościeli na kanapie. Powiedziałam, że przez takie akcje sie go boje, to powiedział, że „no tak, bo przecież on się bać mnie nie musi,  bo przecież tak bardzo wiem czego chcę, najpierw miałam w d**** go, potem dziecko i że wcale się nie martwi jak nam się ułoży, pewnie, wcale!”. I się popłakałam. Próbował mnie przytulić i zaczął przepraszać, że przesadził, że wie, że nie miałam w d**** ani jego ani dziecka, ale Że to był chyba najgorszy tydzień w jego życiu i strasznie się bał tego, co postanowię....  No a teraz właśnie sobie leżę w tej sypialni mam do siebie pretensje, bo to prawda, że przecież wysyłam sprzeczne sygnały i zafundowałam mu totalną karuzelę i strasznie zamieszałam i zraniłam. Jak szłam do łazienki to zauważyłam, że siedzi na tarasie, poszłam do niego zapytać czemu nie śpi, to tylko powiedział, że jeśli nie chcę tu mieszkać, to wypowie umowę gościowi, któremu wynajmuje swoje stare mieszkanie, że to co prawda tylko 36 m2, ale będę miała tam spokój, a nie jak w rodzinnym domu, i że teraz chce zostać sam i żebym sobie poszła. No to sobie poszłam.
Taki sobie właśnie melodramat z życia urządziłam z własnej głupoty i nie wiem czy się przyszłością martwić czy cieszyć. I nawet nie mam komu o tym opowiedzieć, bo przecież nikt o nas nie wie i się żalę na forum. Także tego.

No i masz nie wierzacego muzumanina...

Pomijam agresje slowna i fizyczna, choc daje duzo do myslenia.

Zauwaz: chcialas zamowic taxi i wrocic do domu a on ci powiedzial: chcesz wracac sama z kims obcym? To jest podejscie gleboko muzulmanskie. Kobieta wychodzi z domu za pozwoleniem mezczyzny i w asyscie innej kobiety lub meza, nigdy sama.
I to tyle, ze nie jest wierzacy.

Wszystko co mowi jest tym co powinien. Nie jestes jemu potrzebna, on potrzebuje waszego dziecka. Dlaczego wczesniej tego nie robil? A skad wiesz? Nie zabezpieczal sie...malo ktora kobieta nie uzywa antykoncepcji a tu mu sie trafilo.

Rob co uwazasz, ale ten dzionek to 1% tego co cie bedzie czekalo niezaleznie czy bedziesz z nim czy nie-zreszta on juz zdecydowal, ze MUSISZ byc z nim, nie pytal czy chcesz, bo to on ma o tym zdecydowac a ty masz sie zastanowic i tez tego zechciec-bo on tego zada.

Bedzie tak jak mowie...niestety...

Nie ma jeszcze odwagi trzasnac cie za niesposluszenstwo, za to, ze z usmiechem nie akceptujesz tego czego on sobie zyczy...to juz wkrotce...

I niech sobie wszyscy mowia, ze on taki dobry, mily i cudowny, ze religia nie jest wyznacznikiem itd itp-ja WIEM co kryje sie pod tym plaszczykiem...

291 Ostatnio edytowany przez titty (2020-10-16 09:53:22)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Śledzę Twój wątek od samego początku. Pewnie dlatego, że masz do czynienia z muzułmaninem, a temat takich związków jest mi szczególnie bliski.
Wbrew temu, co pisze duża część tutaj zgromadzonych fakt, że on jest wyznawcą Allaha ma bardzo duże znaczenie. Nie musi manifestować swojej religijności poprzez modlitwy. Być może robi dużo rzeczy zakazanych. Ale religia jest wdrukowana w jego głowę. Mimo, że teraz nie wydaje się specjalnie wierzący. 
Będzie naciskać na związek/zalegalizowanie związku. Nie dlatego, że tak bardzo Cię kocha (co jest niewykluczone oczywiście) tylko dlatego, że będziecie mieć dziecko. W świecie muzułmańskim to bardzo ważne wydarzenie. Pamiętaj, że wasze dziecko z automatu staje się muzułmaninem, bo ojciec jest muzułmaninem. Jeśli będzie to chłopiec to zostanie obrzezany w wieku 7-14lat.
Może nie są to jakoś szczególnie ważne informacje, ale mogą się przydać.

292

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Facet niestety odkrył karty i pokazał, że potrafi być wybuchowy..Tylko tak dłuzej na to patrzę, to myślę, że nie jest to BEZPOŚREDNI wpływ jego pochodzenia, ale samego charakteru. Ktoś tak porywczy i wybuchowy jest wątpliwym kandydatem na partnera, niezależnie od tego, skąd pochodzi. Mało jest taki wokół? Czy miałabyć podobne wątpliwości, gdyby on był Polakiem? Wyszedł z niego furiat i sama teraz masz poważny dylemat.. Z drugiej strony może odebrał Twoje zachowanie jako zagubienie i niezdecydowanie, dlatego powoli traci cierpliwość..?

293

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ela210 napisał/a:

Agresora ? przedstawił jej 2 opcję zamieszkania.
No nie wiem, może autorkę stać na samodzielny  wynajem mieszkania, a On się narzuca? Przecież do matki nie chce wracać i pewnie to powiedziała mu. Z koleżankami w mieszkaniu ma wynajmować  pokój?
Nie wiem Miron jakie Ty lubisz kobiety, jaką masz żonę, czy masz córki, ale kompletne  nie rozumiem  jaką jest wizja  twoja ojcostwa i mężczyzny. Chyba niebieski ptak albo coś w rodzaju hippisa? Albo pan Dulski? Bo nie rozumiem  Twojej wizji.
Jakby to było dziecko Twojego  syna, co byś mu poradził? Ciekawa  jestem..


Czytasz posty zdaje się - bardzo wybiórczo

294 Ostatnio edytowany przez Miroon (2020-10-16 10:25:16)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Ja bym tylko chciał, aby autorka się teraz nie obwiniala za to, że znalazła się w takiej sytuacji. Jej instynkt samozachowawczy, intuicja kazały jej od niego spieprzać dość dlugo, one wciąż krzyczą, ale zakochanie plus sprawna manipulacja i konkretne cechy osobowości sprawiają, że się pogubiła. Musi mieć w sobie teraz duzo samozaparcia aby z tyn się zmierzyć. Mówiąc ojcu o dziecku postąpiła moralnie, tak jak należy, ok. Wszyscy jej tu pisali, że jest egoistką i nie wie czego chce, a gdyby wtedy pomyslala o sobie i mu nie mówiła , to teraz nie musiałaby się bać.
Tyle osób podnosiło, że kto daje jej prawo odbierac ojcu wiedze o dziecku. Właśnie ten instynkt samozachowawczy, który chciał to dziecko i ją chronic.

295

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Ja coraz mniej patrzę na niego jako osobę innego pochodzenia. Patrzę jakby był Polakiem i nie chciałabym być z facetem który jest agresywny (stopniowo to odsłania), który chce mną rządzić (nie pojedziesz sama, ja decyduje teraz), który zabija samoocenę (nie dasz sobie rady, bo gdzie będziesz mieszkać).
Jak dla mnie facet może być biały, czarny, czy fioletowy w łatki jak krowa milka. Może być chrześcijaninem, Żydem, albo wierzyć w latającego stwora spaghetti. Jest to nie istotne bo facet jest zaborczy i agresywny, do tego manipuluje.

296

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Miroon napisał/a:

Ja bym tylko chciał, aby autorka się teraz nie obwiniala za to, że znalazła się w takiej sytuacji. Jej instynkt samozachowawczy, intuicja kazały jej od niego spieprzać dość dlugo, one wciąż krzyczą, ale zakochanie plus sprawna manipulacja i konkretne cechy osobowości sprawiają, że się pogubiła. Musi mieć w sobie teraz duzo samozaparcia aby z tyn się zmierzyć. Mówiąc ojcu o dziecku postąpiła moralnie, tak jak należy, ok. Wszyscy jej tu pisali, że jest egoistką i nie wie czego chce, a gdyby wtedy pomyslala o sobie i mu nie mówiła , to teraz nie musiałaby się bać.

jej instynkt samozachowawczy jest tak marny, że tam chyba żadnego instynktu nie ma. Czego ma się bać? Jak się nie będzie z nim całować i przytulać po czym stwierdzać że nie wie czy chce z nim być to się nie ma czego bać. Zamiast powiedzieć sorry stary ale w tej chwili nic z tego nie będzie bo i ty i ja powinniśmy sobie poukładać pewne rzeczy w głowie najlepiej z pomocą specjalisty to oni sobie przytulanki wieczorne urządzają.

Poza tym ona przychodzi aby pogadać nie wiem o czym w sumie bo ona chyba póki co żadnego planu do przedyskutowania z nim nie ma. Nie wie gdzie chce mieszkać z kim chce mieszkać. Jakby przyszła i powiedziała że stary, muszę wynająć mieszkanie, muszę wiedzieć jak stoję na tym finansowo, ile będziesz płacić na dziecko to jest temat do dyskusji.

Mieszkania od niego bym nie brała, to już wykracza poza ojcowski zakres obowiązków, każde samo sobie powinno zapewnić dach nad głową.

297

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Masz w duzej mierze rację.
Tu gościowi trzeba przyznać racje, dostaje sprzeczne sygnały, i ma rację mówiąc, że ona robi pod górkę. Ale sobie przede wszystkim.

298

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

A co jest powodem problemów autorki? -XXI wiek a kobieta z ledwo poznanym facetem znanym z zaliczania panienek nie potrafi się zabezpieczyć.
A teraz problemy
-urodzić czy nie - urodzić, fajnie
-być z nim czy nie głowa woła nie ale strach zadaje pytanie czy sobie poradzę A moje pytanie - dlaczego masz sobie nie poradzić? Masz pracę, masz rodzinę, będziesz miała alimenty, nie sławne 500+ i inne świadczenia przysługujące samotnej matce.
Nikt za Tobą nie będzie rzucał kamieniami, nie będzie biegał ze święconą wodą nikt nie będzie piętnował - dlaczego masz sobie nie poradzić?
Jeśli masz wątpliwości, jeśli masz obawy, jeśli tego nie czujesz to nie wiąż się z człowiekiem którego nie kochasz. Po prostu szkoda życia.

299

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Nie no, myślę że trzeba wziąć pod uwagę, że jednak spotykali się wiele miesięcy, jakies tam obustronne uczucia były. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, któremu w dłuższej relacji nie zdarzył się przerywany, albo być narwanym np. Po alkoholu i nie uważać.
Co do reszty się zgadzam. Ja myślę tez, że autorka gdzieś tam w środku chcialaby z nin być i spróbować dać im szansę, ale blokady za mocne.

300

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Miroon napisał/a:

Nie no, myślę że trzeba wziąć pod uwagę, że jednak spotykali się wiele miesięcy, jakies tam obustronne uczucia były. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, któremu w dłuższej relacji nie zdarzył się przerywany, albo być narwanym np. Po alkoholu i nie uważać.
Co do reszty się zgadzam. Ja myślę tez, że autorka gdzieś tam w środku chcialaby z nin być i spróbować dać im szansę, ale blokady za mocne.

No to Ciebie zaskoczę i rzucę kamieniem.
Zawsze mówiłem i mówię że z małym nie ma żartów - jest zabawa ale wole unikać przykrych konsekwencji, dlatego gumka to podstawa.
I przeczytaj co autorka pisała odnośnie uczuć do tego faceta - tym się kierowałem pisząc co napisałem.
Ona go nie kocha - gdyby kochała myślę że nie byłoby tematu.

301

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Mleko rozlane, nie ma co analizować toku rozumowania tej pary. Autorka chyba wie dobrze co zrobiła źle i jak to się skończyło i już jej to nie pomoże.

Ale już mnie nawet wkurza jej życiowa niekonsekwencja i jakie takie pogubienie więc kumam że facet już też ma dość big_smile Także apeluję o ogarnięcie się.

302

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

A ja mam tyko jedno pytanie... Pytalas go czy ma zone, dzieci lub partnerke? 
Monogamia oparta na prawie w wielu krajach skutecznie umozliwia im wielozenstwo...

303 Ostatnio edytowany przez R_ita (2020-10-16 12:48:32)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Bullinka napisał/a:

A ja mam tyko jedno pytanie... Pytalas go czy ma zone, dzieci lub partnerke? 
Monogamia oparta na prawie w wielu krajach skutecznie umozliwia im wielozenstwo...

Takie tematy były poruszane, ale mogę bazować tylko na tym, co sam mi powiedział lub co mówił ktoś ze wspólnych znajomych.
Żona - mówił, że nigdy się nie ożenił, choć rodzice bardzo naciskali by po studiach wrócił do kraju, zajął się nimi i domem i ożenił. Doszukuje się w niespełnieniu tej woli podwalin konfliktu w ich rodzinie. W innym kraju niż Polska i Turcja nie mieszkał.
Dzieci - mówił, że nie ma, że mógł mieć tamto jedno. A jeśli jakieś ma, to nie wie o tym. Życia podwójnego napewno nie prowadził przez te kilka miesięcy i nie odwiedzał żadnego dziecka, no ale nie mam wglądu w jego wyciągi bankowe czy np. Płaci jakieś alimenty czy coś.
Partnerkę tez wykluczam, nigdy nie trafilam w jego domu na jakikolwiek ślad innej kobiety, to ze w pracy siedzi od 7-8 do 18 wiem z pierwszej ręki bo od ludzi, ktorzy z nim pracują więc na dwa domy raczej tez życia nie ciągnie.

Co do opinii po moim ostatnim wpisie - w sumie po części zgadzam się ze wszystkimi, ale mleko się już rozlało. Sama rozumiem jego wczorajsze zachowanie, ma prawo do tych emocji bo też ma granice wytrzymałości i chce wiedzieć na czyn stoi. Ale przez moje emocje tego wczoraj nie dostrzegałam.

Dziś K. nie poszedł do pracy bo na tym tarasie siedział do czwartej , rozmawialiśmy i kilka kluczowych kwestii zostalo ustalonych na spokojnie.

304

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Przeczytałam co napisała Rita po spotkaniu z Nim,  jestem osobą bardzo wyczuloną na wolność osobistą i nie odczułam jakiegoś niezwykłego zagrożenia z jego strony, myślę że jest sobą i zachowuje się przewidywalnie a na plus są jego przemyślenia, akurat zgadzam się ze spojrzeniem na sprawę przez Elę, poczytam dokładnie raz jeszcze, bo póki co to mnie jego zachowanie nie bulwersuje

305 Ostatnio edytowany przez Cloverek15 (2020-10-16 12:47:25)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
krolowachlodu87 napisał/a:

Ale już mnie nawet wkurza jej życiowa niekonsekwencja i jakie takie pogubienie więc kumam że facet już też ma dość big_smile Także apeluję o ogarnięcie się.

No dokładnie. Wszyscy tu piszą jaki ten facet jest zły, a on kurde nie wie co się dzieje! Czy wy widzicie co ona mu robisz mózgiem? Chce z Tobą być - nie chce. Nie będziemy razem - spedzamy razem noc. Będziemy mieli dziecko - może je usunę. Autorka to dorosła kobieta a zachowuje się jak nastolatka. Żadnych konkretów tylko robienie sobie i jemu problemów.
Ja nadal uważam, że facet jest w porządku i nie zrobił nic złego, a niektórzy tutaj już mówią o krwi autorki na rękach...

Na początku związku kilka lat temu też miałam problemy z emocjami. Nie umiałam wytrzymać kłótni, musiałam wychodzić, czasem rzucić pilotem. Dopiero spokojny partner nauczył mnie opanowania i teraz nie mam takich problemów. Nie róbcie z tego mężczyzny potwora tylko z tego powodu, że nie radzi sobie z emocjami. Autorka zafundowała mu 'najgorszy tydzień w życiu', naprawdę kogoś dziwi, że on może się zachowywać w ten sposób?

306

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ranna_Panna napisał/a:

Przeczytałam co napisała Rita po spotkaniu z Nim,  jestem osobą bardzo wyczuloną na wolność osobistą i nie odczułam jakiegoś niezwykłego zagrożenia z jego strony, myślę że jest sobą i zachowuje się przewidywalnie a na plus są jego przemyślenia, akurat zgadzam się ze spojrzeniem na sprawę przez Elę, poczytam dokładnie raz jeszcze, bo póki co to mnie jego zachowanie nie bulwersuje

Mam takie samo zdanie.

307

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Wy widzicie, że on jest taki,  bo ona nie wie czego chce. A ja patrzę na to odwrotnie, że ona ma mętlik w głowie bo on jest taki jaki jest. Niby miły, niby niewierzący, niby tolerancyjny... Ale... (nie będę się powtarzać)

308 Ostatnio edytowany przez Miroon (2020-10-16 12:55:43)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Nirvanka87 napisał/a:

Wy widzicie, że on jest taki,  bo ona nie wie czego chce. A ja patrzę na to odwrotnie, że ona ma mętlik w głowie bo on jest taki jaki jest. Niby miły, niby niewierzący, niby tolerancyjny... Ale... (nie będę się powtarzać)

O to to.

R_ita, piszesz ze rozmawialiście. Zdradzisz czy udało wam się dojść do jakiegoś sensownego wniosku??

309

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

To mamy dwie zupełnie różne interpretacje i chyba każda strona będzie twardo trzymać swoją twierdzę..Ale chyba jednak prawda jest gdzieś bliżej środka..Powiem tyle, że brak zdecydowania może z pewnością niejedną osobę wyprowadzić z równowagi..

310

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
R_ita napisał/a:

Sama rozumiem jego wczorajsze zachowanie, ma prawo do tych emocji bo też ma granice wytrzymałości i chce wiedzieć na czyn stoi.

A skąd to parcie na już na teraz? Rozumiem dziecko - ok. Ale kwestia Was na spokojnie można przegadać przez tygodnie czy nawet miesiące. On powinien starać się o Ciebie, przekonać Ciebie do siebie a nie że już i teraz masz go pokochać i z nim być.
Ja tu nie widzę że on daje Tobie pole manewru on stawia żądanie masz być z nim a że nie kochasz? to nie istotne z czasem pokochasz.
Jakiś inny mężczyzna w Twoim życiu - niedopuszczalne.
Ty ja tu widzę że na 1 miejscu jest on i dziecko a Ty na końcu.

311 Ostatnio edytowany przez Chio (2020-10-16 13:21:20)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Mi się wydaje , że co komu pasuje.Jedne kobiety lubią jak facet załatwi za nie wszystkie sprawy,zdecyduje w różnych aspektach,podstawi pod nos,czują się wtedy bezpiecznie i zaopiekowane. Ja osobiście nie lubię, czuję się wtedy osaczana i ubezwłasnowolniana , lubię mieć życie we własnych rękach, bez zdawania się na innych,więc co kto lubi:) pomijając aspekt religijny i kulturowy.
I zgadzam się, że nie musisz Autorko teraz podejmować żadnych wiążących decyzji. Zgadzaj się tylko na to, na co jesteś gotowa i czego chcesz. Potraktuj ten czas na lepsze poznanie człowieka.

312

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Chio napisał/a:

Mi się wydaje , że co komu pasuje.Jedne kobiety lubią jak facet załatwi za nie wszystkie sprawy,zdecyduje w różnych aspektach,podstawi pod nos,czują się wtedy bezpiecznie i zaopiekowane. .

I on chyba tak właśnie miał wtłoczone do glowy. Sam mówił że to honor mężczyzny. Chyba zresztą w państwach muzułmańskich tak jest, że nawet jak kobieta pracuje to te pieniądze są dla niej i są jej zabezpieczeniem i nie dokłada się do budżetu i finansów domowych bo to ujma dla faceta. Ale mogę się mylić albo to już tez zanika.

313

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Ja akurat jestem samodzielną i pod nos nic mąż nie postawiał. Ale jednak kreowanie się ba matkę Polkę,singielkę żyjąca z 500 plus i następującą dziecku matkę i ojca,  bo taka samodzielna z wyboru albo fochnięta. Wydaje mi się głupie po prostu. Może jestem tu nienowoczesna.

314

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ela210 napisał/a:

Ja akurat jestem samodzielną i pod nos nic mąż nie postawiał. Ale jednak kreowanie się ba matkę Polkę,singielkę żyjąca z 500 plus i następującą dziecku matkę i ojca,  bo taka samodzielna z wyboru albo fochnięta. Wydaje mi się głupie po prostu. Może jestem tu nienowoczesna.

Ooo manipulujesz i to ostro.
Gdzie jej kazałem zastępować ojca?
Gdzie napisałem że żyje z 500+?
To Ty strzelasz fochy bo autorka ma wątpliwości wobec faceta i Tobie to się nie podoba.
Tak bardzo przeszkadza Ci że jest singielką?
Dlaczego wbijasz jej do głowy że sama sobie nie poradzi?
Czemu tak bardzo zależy Ci żeby związała się z tym facetem?
Matka Polka? oczywiście że będzie tak samo jak Ty nią jesteś.

315

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

A ja uważam, że nie ma co się nakręcać ani w jedną ani w drugą stronę bo oboje są "problematyczni" i raczej ciężko będzie im stworzyć stabilny związek. Niemniej jednak Autorka powiedziała o ciąży, podjęła decyzję, że urodzi, dostała zapewnienie, że on jej pomoże i w sumie na chwilę obecną to tyle.
Nie ma co teraz na siłę bawić w rodzinę, a tym bardziej w małżeństwo, tylko poznać o ile jest wola z dwóch stron bez względu na dziecko w drodze.
Moim zdaniem facet zachował tak jak przystało w danej sytuacji. Co lepiej by było gdyby powiedział, że nie chce dziecka, nie interesuje go co z nimi będzie a w ogóle to czeka na testy? Powiedział, że tego dziecka chce, że w razie czego zapewni im dach nad głową, jak nie w jego domu, to kawalerce. I raczej to drugie póki co bym brała na miejscu Autorki pod uwagę.
Zresztą ona też zachowuje bardzo niedojrzale. Mówi jedno, robi drugie itd.
Oboje chyba muszą się w nowej sytuacji odnaleźć i zastanowić czego naprawdę chcą i jak sobie dalsze życie wyobrażają.
Jak widać nie każdy facet chciałby się pozbyć 'problemu' i najlepiej uniknąć alimentów.
Ogólnie uważam, że związek im nie wyjdzie albo będzie im bardzo ciężko dotrzeć, nawet nie tyle ze względów kulturowych, choć też, ale też przez niestabilność i lęki Autorki.

316

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Roxann napisał/a:

Co lepiej by było gdyby powiedział, że nie chce dziecka, nie interesuje go co z nimi będzie a w ogóle to czeka na testy?

Oczywiście że zachował się w porządku ale nie oznacza układania jej życia.

Roxann napisał/a:

Powiedział, że tego dziecka chce, że w razie czego zapewni im dach nad głową, jak nie w jego domu, to kawalerce.

Tak jak powiedział wcześniej że miejsce jej i dziecka jest przy nim – nawet jej nie pytając o zdanie. Jak również oznajmił że obcy facet nie będzie wychowywał jego dziecka. Różnie można to odbierać.

Roxann napisał/a:

Ogólnie uważam, że związek im nie wyjdzie albo będzie im bardzo ciężko dotrzeć, nawet nie tyle ze względów kulturowych, choć też, ale też przez niestabilność i lęki Autorki.

Oczywiście że będzie ciężko zwłaszcza w wizji wychowania dziecka.
I on też stabilny szczególnie nie jest. Tylko jest tu tłumaczony a ona wzywana do ogarnięcia.

317 Ostatnio edytowany przez Miroon (2020-10-16 17:26:17)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
maku2 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Co lepiej by było gdyby powiedział, że nie chce dziecka, nie interesuje go co z nimi będzie a w ogóle to czeka na testy?

Oczywiście że zachował się w porządku ale nie oznacza układania jej życia.

Roxann napisał/a:

Powiedział, że tego dziecka chce, że w razie czego zapewni im dach nad głową, jak nie w jego domu, to kawalerce.

Tak jak powiedział wcześniej że miejsce jej i dziecka jest przy nim – nawet jej nie pytając o zdanie. Jak również oznajmił że obcy facet nie będzie wychowywał jego dziecka. Różnie można to odbierać.

Roxann napisał/a:

Ogólnie uważam, że związek im nie wyjdzie albo będzie im bardzo ciężko dotrzeć, nawet nie tyle ze względów kulturowych, choć też, ale też przez niestabilność i lęki Autorki.

Oczywiście że będzie ciężko zwłaszcza w wizji wychowania dziecka.
I on też stabilny szczególnie nie jest. Tylko jest tu tłumaczony a ona wzywana do ogarnięcia.

Oczywiście, że on tez nie jest stabilny a tylko jej to wytykają, ale tak to właśnie jest -kobieta kobiecie, faceta zawsze wybielą i usprawiedliwią a drugą babę utopiłyby w szklance wody. Może mierzą inne swoją miarą.... wink albo taka pozostałość po patriarchacie, gdzie musialy między sobą rywalizować, i tylko patrzyły która ma lepiej od drugiej i jak ją ukarać. Kult mężczyzny wiecznie żywy.

318 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-10-16 17:43:01)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

maku2, ja nie widzę by on jej układał życie na siłę, tylko dawał różne propozycje jak może jej pomóc odnaleźć w nowej rzeczywistości w której chce być obecny w życiu dziecka. Owszem, różnie można odebrać słowa, że nie pozwoli by inny facet wychowywał jego dziecko ale nie koniecznie od razu przypisywać złych intencji. Nie tylko muzułmanin może okazać despotą czy tyranem. A Autorka też ma chyba jakiś instynkt samozachowawczy i nie jest bezwolna.
Jakoś nie zauważyłam by on przekroczył jej granice czy do czegoś zmuszał. Również różnie można odebrać to, że nie chciał by po nocy wracała taksówką. Może to tylko z troski? Przecież nie raz u niego nocowała, nawet kilka dni wcześniej a teraz jest w ciąży.
Na pewno sama Autorka musi się jakoś ogarnąć i po porostu obserwować, nie pozwolić na przekraczanie granic i zachować zdrowy rozsądek.
Ja na tym etapie bym nie wyrokowała ani w jedną ani w drugą stronę i nie spieszyła z decyzjami takimi jak np. przeprowadzka do niego za miesiąc czy dwa, a już na pewno żaden ślub bo ciąża.
Jak ma ochotę to niech się z nim spotyka ale bez spiny i zobaczy jak dalej ta znajomość rozwinie.

EDIT: Miroon, przecież napisałam, że oboje są "problematyczni" i będzie im trudno się porozumieć. Autorka co rusz zmienia zdanie a on reaguje dość impulsywnie. Możliwe, że dość szybko cierpliwość mu się skończy bo nikt takiego rozchwiania nie znosi. Autorka z kolei może mieć dość kontroli czy lęków, że ją zdradza (widać u niej niskie poczucie wartości).
Ale też mogą znaleźć kompromis gdzieś po środku smile

319

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Myślę, że trochę trafił swój na swego.
Rita - jesteś przewrażliwiona, niezdecydowana i może się mylę, ale jakoś mało w nim zaangażowana emocjonalnie. do tego wierzgająca na dzień dobry.

On - propozycje, zachowania fajne (z wyj. tego taksówkarza) ale rzeczywiście dosyć wybuchowy. Ale jeśli jest muzułmaninem, to dlaczego nie ma się zachowywać jak muzułmanin? To takie dziwne?

W sumie działacie na siebie jak płachta na byka. I iskry latają, co w tej szczególnej sytuacji nie dziwi. Ale sama go sobie wybrałaś na ojca swojego dziecka. 
OBOJE powinniście wychodzić ze swoich schematów i budować coś nowego, wspólnego. I dla każdego z Was będzie to trudne.
Przyjmuj jego pomoc tam, gdzie jest to sensowne i potrzebne. Fajnie, ze jest odpowiedzialnym i opiekuńczym mężczyznom. A Ty temperuj jego zapędy dyktatorskie. Ale nie jako sztuka dla sztuki, tylko w sytuacjach konkretnych i adekwatnie do sytuacji.
Ślubu lepiej teraz nie bierz, tak na wszelki wypadek. Bo bez ślubu będzie Ci łatwiej się od niego uwolnić, jeśli on nie będzie potrafił się rozwijać. Ale tez i Tobie przydałaby się jakaś pomoc psychologiczna. A może tak kilka najpierw osobnych, a potem wspólnych spotkań z psychologiem? Z mediatorem będzie Wam łatwiej sie porozumieć i uzgodnić jakieś fundamentalne zasady wspólnego życia, wychowania dziecka itd.
A jak uderzy to niebieska karta i wypad. To jasne, nie tylko z Turkiem. Dlaczego Ty masz sobie nie poradzić w takiej sytuacji?
Nie będzie łatwo, ale kiedy jest łatwo?

320

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Zacytowalam Ciebie Maku? Ktoś o 500 napisał w wątku, nie pisałam że Ty. I mam gdzies czy ona bedzie z nim czy nie. Gdyby to byl mój syn, nie chcialabym takiej synowej niezbyt dojrzałej, sorry autorko. Na jego miejscu placilabym alimenty i poszukam w kogoś stabilnego na życiową partnerkę. Ale On się poczuwa, a jej się wydaje że ma wiele opcji co nie jest prawdą.

321

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?
Ela210 napisał/a:

Zacytowalam Ciebie Maku? Ktoś o 500 napisał w wątku, nie pisałam że Ty. I mam gdzies czy ona bedzie z nim czy nie. Gdyby to byl mój syn, nie chcialabym takiej synowej niezbyt dojrzałej, sorry autorko. Na jego miejscu placilabym alimenty i poszukam w kogoś stabilnego na życiową partnerkę. Ale On się poczuwa, a jej się wydaje że ma wiele opcji co nie jest prawdą.

Ja pisałem to się odezwałem.
Ale opcje ma, mało, dużo, do dyskusji.

322 Ostatnio edytowany przez R_ita (2020-10-16 19:16:10)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Rozmówiliśmy się i postanowiliśmy co dalej.

Rozmowa była rzeczowa, długa i spokojna. Widać, da się po wyzbyciu emocji po obu stronach.
Pierwsza kwestia, i to są jego słowa, ale wypowiedziane bardzo na spokojnie i w w pełni samoświadomości:
że nie dziwi sie, że się go boje, bo go można i powinno bać, bo sam siebie się czasem boi i tego co ma w głowie. Że jest bardzo kontrolujący, kontrolował co i kogo się da, bo tylko to dawało mu poczucie bezpieczeństwa. Że nie znosi sprzeciwu i ma głęboko zakorzenione bardzo paskudne modele postępowania i postrzegania wielu rzeczy, a 2,5 roku terapii to jeszcze za mało, by ich się pozbyć. To co dała mu terapia na tym etapie to jedynie świadomość tego, jakieś metody jak się tych nawyków wyzbywać i reflektować, kiedy znowu je przejawia, a robi to niby rzadko. Że nie potrafił być w relacjach partnerski, raczej traktuje ludzi jak własność. Że teraz już i tak nie jest źle, ale raczej nie dałby mi partnerstwa, a jedynie wszedł w rolę opiekuna i osaczał, a wie, że to nie jest dalej fajna sprawa, i że moim świętym prawem jest na taką zależność i rolę się nie godzić (no chociaż on mi daje prawo do niezgody na to co oferuje, nie jak co poniektóre komentujące Panie wink) Że jest porywczy i reaguje emocjonalnie, że teraz i tak juz jest nieźle, ale skłonności ma. Bycie opanowanym i spokojnym w pracy tak go wykańcza, że zazwyczaj prywatnie był nie do zniesienia. Ale teraz sobie prawie radzi.  Że będzie nam ciężko. Że wie, że będzie próbował mnie podporządkować, jak wszystkich i wszystko, i że  musiałabym trzymać go krótko i być choć trochę wyrozumiałym wobec tych zapędów, i on choć trochę wyrozumiały wobec tego, że nie oczekuję tej opieki a partnerstwa. Kwestia kontrolowania emocji to jeszcze inna sprawa, bo on na ludzi krzyczy, a ja zaczynam płakać. Ale to tak pokrótce dlaczego raczej na pewno nam nie wyjdzie, co udało się ustalić wspólnie. Że to co mu zafundowałam, to niestety, ale była dla niego dobra lekcja i zebranie owoców tego, jak oddziałowuje na ludzi którzy się na nim poznali.
Ogarnie temat mieszkania, posprawdza w jaki najkorzystniejszy sposób je na mnie przepisać, by było moje, bym nie czuła, że chce trzymać łapę na moim życiu i na mnie wpływać, bo zapewne będzie chciał i sam sobie nie chce dawać do ręki czegoś, co mógłby przeciw mnie wykorzystać, bo uderzanie  w ludzi zawsze wychodziło mu świetnie. Przystałam.
Ustaliliśmy kilka pierwszych zasad nt. granic dotyczących problemów, które w najbliższym czasie się pojawią,  co dla kogo jest troską a co kontrolą, rozbieżności są duże więc było co ustalać. Myślę, że spotkaliśmy się po środku w tej teorii. Że będziemy się kłócić jak dzicy nie mamy wątpliwości, jak sami tego nie opanujemy, to pójdziemy na terapię dla par- wszak, i tak bez terapii oboje życia nie ogarniamy.
Ale potem uznaliśmy, że skoro już tak się uświadomiliśmy wzajemnie i wiemy, z kim mamy do czynienia, a że te uczucia między nami jednak są, to my spróbujemy być tą parą i się dotrzeć i spotkać po środku. Ja będę się uczyć przyjmować troskę i opiekę, a on rozmawiać i respektować, ze czyjaś wola może być inna niż jego. A dotarcie wyjdzie nam najlepiej jak zamieszkamy i będziemy mogli się poznawać w zwykłej codzienności a nie na kilkugodzinnych spotkaniach  w tygodniu, także wprowadzę się do niego. Sprawę przepisania mieszkania i tak załatwi, bym wiedziała, że zawsze jest wybór. Duzo pracy przed nami ale i cel ważny - stworzyć temu dziecku cos lepszego niż to, w czym sami wzrastaliśmy.

PS Ela210, jak już by Pani takiej synowej nie chciała (co raczej zakochany syn pewnie i tak miałby gdzieś), to jak rozumiem taki typ osobowości na męża dla córki już  by Pani akceptowała? Ja z kolei nie chciałabym teściowej, która nie szanuje wyborów dzieci. Pozdrawiam Panią serdecznie.

323 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-10-16 19:38:15)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Nie chcieć, a nie zaakceptować  to różnica. Mój syn ma dziewczynę od 4 lat:) i uwierz, że się nie wtrącam. W życiu moje dzieci mają wiele swobody i akceptacji i to doceniają, usłyszałam od nich osobiście,
Nie, nie jestem jak Twoja matka, w co chcesz mnie tu ubrać.:) przeciwny biegun.
Ale to nie znaczy, że nie widzę Twojego przeniesienia i tego że chciałabyś by partner udowadniał  Ci swoje zaangażowanie bezwarunkowo, coś czego nie dostawalas pewnie od rodziców, a powinnaś.
Uważam Cię, za słabsze ogniwo tej układanki, chociaż inni sądzą że to On nim jest.
Mimo wszystko życzę Wam obojgu powodzenia i stworzenia rodziny, której nie mieliście. Terapia to dobry pomysł.
Ps, to co piszę, jest krytycznym spojrzeniem na Twoje zachowanie, a nie na Twoją osobę, bo Cię przecież mało znam.

P. Mironie, sam fakt przeżycia 54 lat przez mężczyznę  nie daje mu z automatu mądrości.
Oceniam zawsze ludzi, a nie kobiety ostrzej a mężczyzn łagodniej. Jak się Pan chce przekonać, lektury moich myśli jest na forum sporo. Pozdrawiam.

324

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

No i git. Tak trzymac

325 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-16 19:49:32)

Odp: Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Wygląda na to, jakby facet toczył trochę wewnętrzną walkę z samym sobą. ALbo kontrontuje się z jakimiś demonami przeszłości czy też stara się po prostu spotkać pośrodku z oczekiwaniami Autorki. Swoją drogą, jeśli jest taki porywczy i zestresowany, to by wyjaśniało zajmowane stanowisko i jego osobisty charakter czy przeżycia. Chyba próbuje to wszystko jakoś opanować.

Posty [ 261 do 325 z 796 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 13 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Wieść o ciąży po rozstaniu, czy powiedzieć o niej ojcu dziecka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024