Turk'un karisi
Skoro on nie religijny to problemu z obrzezaniem raczej by nie było(chyba że kłamie)
I zauważ że R_ita rodzić będzie w Polsce i obyczaje Tureckie raczej/chyba jej nie grożą.
I dlaczego ona ma się zgadzać na Tureckie imię?
Karisi Ummeta (chyba dobrze napisałem?) mam osobiste pytanie - na które oczywiście możesz nie odpowiadać - czy Ty przeszłaś na Islam?
Już odpowiadam:
Samo obrzezanie w świetle islamu wbrew pozorom obowiązkowe nie jest, do dziś spiera się czy ten obrządek w Turcji to kwestia warunkowana religijnie czy kulturowo i wynika z tradycji. Jest to nie tylko symbol wkroczenia w wiek męski ale jest silnie powiązane z duchowością i tak naprawdę obrzezanie praktykują tu wszyscy- nawet niewierzący bo to pierwszy etap osiągania męskości- drugi to obowiązkowa służba wojskowa. Jestem przekonana, że K. syna obrzezać by chciał. Choć mogę się mylić. Oczywiście u dziewczynek temat nie istnieje, u ludów tureckich to nigdy nie było praktykowane i nigdy się tu z tym nie spotkałam.
Oczywiście, że Rita będzie rodzić w Polsce ale jednak obyczaje, które K. ma wdrukowane mogą nad nią wisieć bo np. Rita będzie chciała mieć spokój i być sama z dzieckiem, a on będzie uważał, że nie można kobiety zostawić samej i będzie organizował pomoc/nianie/cokolwiek.
Tu się trochę śmieję, ale wyobraziłam sobie scenę, kiedy Rita chce wyjść z domu po coś, a K. zaprogramowany, że w czasie połogu kobieta nie opuszcza domu w pierwszym odruchu mówi, że nie może wychodzić, u Rity włącza się myśl "Wszyscy mieli rację, tylko urodziłam a on ogranicza moją wolność i chce mnie zamknąć w domu, teraz już jestem tylko matką jego dziecka i koniec życia!", ona rozkręca dramat, chłopina znowu by się pogubił i nie wiedział o co Ricie chodzi i znowu by się szarpali. Więc muszą to omówić, bo on może przejawiać zachowania z tych obyczajów wynikające Maku. To się może wydawać śmieszne, ale to jak kłótnia z babciami, które przegrzewają dzieci. Ty ubierasz dziecko w tyle warstw w ile ubierasz się sama bo w nowoczesnych poradnikach tak radzą, a babcia wiosną wciśnie mu czapkę i grube skarpetki bo "tak jest nauczona". Może słaba analogia, ale myślę, że wiesz o co chodzi. To jak to, że my w Polsce wiemy, że warto dziecko hartować i dużo spacerować jak tylko się da, w Turcji długo dzieci kisi się w domu bo uważa to za szkodliwe, a nie wiadomo jak się K. w tej Europie ucywilizował, więc lepiej za w czasu to poustalać. I tak dalej i tak dalej. Bo ja nie wierzę w jego bierność i pozostawienie kwestii wychowywania i opieki tylko Ricie, będzie ingerował i pewnie uważał, że ma rację i bronił tych stanowisk- to ten typ, już to udowadniał. Może u nas jest kult, że matka wie najlepiej, ale tutaj jednak ojcowie mają dużą decyzyjność też.
Ja nie piszę, że ona ma się zgadzać na tureckie imię (w ogóle w Polsce to słaba sprawa uważam) tylko piszę, że dla Turków to jest ogromnie ważne, to wręcz święto i tu też musi być gotowa na dyskusje. To jest tylko uczulanie na takie pierwsze małe schodki, bo schody to przyjdą jak córka zacznie dorastać.
Maku, jak już kiedyś pisałam- ja nie przeszłam na islam, ale żyję w kraju gdzie religia jest dominująca więc siłą rzeczy pewne rzeczy mnie dotykają, a między religią a kwestią kulturową granica jest cienka. Mimo, że jeszcze babcia wierząca jest, i ewentualnie trochę ojciec Ummeta- bo modli się, ale do meczetu zachodzi rzadko tak rodzeństwo Ummeta i on sam nie za bardzo praktykujący są, siostry nie noszą hidżabu i babcia już się z tym pogodziła. Nawet nie mieliśmy ślubu w meczecie, tylko w urzędzie jak zresztą połowa naszych znajomych tu. Jak jeszcze masz pytania to wal śmiało.
W ogóle to bym Rita na twoim miejscu przygotowała tabelę z kwestiami które Cię martwią i nurtują. K. lubi tabele, poczyta na spokojnie, będzie miał co robić wieczorem, odniesie się w odpowiedniej kolumnie oszczędzicie na emocjach. Wybacz, to słaby żart ale...