No to najwyraźniej trafiliście na temat w którym oboje nie mogliście pójść na kompromis
522 2021-03-24 10:28:23 Ostatnio edytowany przez Marcel85 (2021-03-24 10:28:58)
No to najwyraźniej trafiliście na temat w którym oboje nie mogliście pójść na kompromis
Jeżeli ktoś w wieku prawie 30 lat, gdzie czas na założenie rodziny powoli mija, ma zdanie i poglądy o seksie jak szalejąca nastolatka albo wieczna singielka, to nie dojrzał do związku. I mam prawo tak mówić i myśleć. Dla mnie to jest "out". Pomijając obrzydzenie.
Założyłem ten temat i mam prawo się w nim wypowiadać. Ty masz prawo mnie za to nie lubić. Mam prawo powiedzieć, że nie każda kobieta nadaje się do związku. Duża ilość partnerów zdradza trudny charakter i niedojrzałość wyborów albo nieumiejętność dogadywania się, pójścia na kompromis. Puszczalskie podejście do seksu zwiększa, a nie zmniejsza szansę na zdradę. Unikając takich kobiet, minimalizuje się ryzyko po prostu. Ktoś z dojrzałym podejściem do związku, ma również dojrzałe podejście do seksu, a to oznacza bycie długo z jedną osobą i bycie jej wierną. Tak samo jak od facetów - imprezowych ruchaczy, wymaga się ogarnięcia swojego życia, panienek i imprezek, wymaga się deklaracji i zmiany, tak samo ja mam prawo wymagać tego samego od kobiety. Jak na początku kłamała, a później się nie dostosowała, tylko dyskutowała, to widać jasno jaki to człowiek i można też ocenić powagę podejścia do związku. Można sobie mówić, że każdy ma prawo do swoich poglądów i żyć jak chce, dopóki nie stoi się osobiście przed decyzją, że chce się z kimś spędzić życie. No chyba, że ktoś ma takie podejście, że obojętnie z kim i może coś z tego wyjdzie a może nie i nie planuje niczego ani trochę do przodu.
Co ty, w żadnym wypadku nie jest tak że cię nie lubię za to co piszesz. Powiem więcej- rozumiem cię. Jakbyś chciał przyjąć do wiadomości (bo pewnie przeczytać- przeczytałeś) moje wcześniejsze wpisy wiedziałbyś o tym. Masz prawo do swoich poglądów oraz oceny zachowań innych wg własnych wartości etycznych i moralnych, ale chcę cię po prostu uświadomić, że inni mieszkańcy planety nie zawsze na te oceny przystaną a Ty próbując to osiągnąć tylko się bezsensownie namordujesz. Przykład z brzegu masz tutaj- znów zacząłeś mówić o twoim podejściu, nota bene używając ostrzejszych słów i nie zaczęto cię głaskać po głowie. Chyba że taki jest Twój cel. Masz prawo, ale zdaje się nie jesteś masochistą.
Szkoda pary na tą dyskusję. Autor jest pewny swoich racji i ocen i " nikt mu nic nie zrobi"
Mogę jedynie w imieniu tej dziewczyny dziekować opatrznosci że tak to się skończyło. ... jezeli facet nazywa kobietę ktòrą ponoć kocha ? .. puszczalską i ewidentnie mowi ze czuje do niej obrzydzenie- to nie byla to miłosć! To podrażnione MĘSKIE EGO. Miłość wybacza, nie ocenia...
Wzbudziła moje uczucia kłamiąc i ukrywając więc do siebie może mieć pretensje za to, co się działo później. Miłość wybacza, jak ktoś chce wybaczenia, a adaptacja poglądów do istniejącej sytuacji (poważny związek i mężczyzna, który chce być traktowany poważni), to doskonałe zadośćuczynienie. Służące związkowi. Po co komuś, kto ma poważne zamiary, opinie, że może iść do łóżka nawet z kimś obcym, tak uważa i koniec? Naprawdę nie wiem. Oczywiście jest to otwieranie sobie jakiejś furtki pod płaszczykiem wyzwolenia i tego, że się "ma prawo".
Ale można mówić że ludzie mają prawo chodzić do łóżka praktycznie się nie znając samemu będąc w związku i tego nie robiąc. To że uważam że można coś robić nie znaczy że sama będę to robiła
Może i można, w relacji z kimś kto albo tego nie robił, tylko sobie po prostu tak myśli, albo z kimś kto tak kiedyś zrobił ale był uczciwy i szczery wobec mnie. A tak, jedno kłamstwo może pociągnąć kolejne. To, że ktoś w przeszłości z takich okazji nie korzystał, to dla mnie dodatkowy hamulec, przemawiający na korzyść tej osoby. Brak hamulców i kłamstwa? Dobrego wrażenia to nie robi chyba na nikim.
Po co komuś, kto ma poważne zamiary, opinie, że może iść do łóżka nawet z kimś obcym, tak uważa i koniec? Naprawdę nie wiem.
I tu masz odpowiedź na Twoje pytanie czy wręcz zarzuty, że kobieta Cię początkowo okłamywała.
529 2021-03-24 13:39:50 Ostatnio edytowany przez Petra44 (2021-03-24 15:11:53)
A ja mam takie poczucie i pewnie większosc się ze mną nie zgodzi , że ciało to tylko ciało. Ciało się zmienia, starzeje się , choruje , umiera a potem gnije! Dla mnie zdecydowanie ważniejsza jest sfera mentalna i emocjonalna człowieka. Cóz z tego ze facet fizycznie mnie nie zdradza ale jego mysli sa skierowane ku komuś innemu.. to zdecydowanie bardziej by mnie zraniło . Dlatego przywiązywanie wagi do tego ze kobieta miala wczesniej 7 partnerow wg. mnie jest zadufaniem w sobie. Kazde doswiadczenie w życiu się przydaje. Wzbogaca nas i bardziej doceniamy to co nas spotyka w przyszłości. Mamy więcej pokory. Ten zwiazek nie miał szans i nie ze wzgledu na podejscie do sexu chociaż też. W tym zwiazku nie ma plaszczyzny porozumienia dla kompromisu, dzieli ich światopogląd . To przepaśc ktorej nie da się zlikwidować.
Ps.
Wspolczuje parom w ktorych jedna ze stron mysli o kims z przeszlosci albo jeszcze gorzej caly czas ma z tą osobą kontakt. Traktowałabym to jak zdradę. Przygodny sex bym wybaczyła bo to potrzeba ciała. Potrzeba fizjologiczna tak jak picie. Ale emocje, pragnienia przeżywane razem to juz co innego
Ps1
Co jest złego w przygodnym sexie jezeli ludzie się zabezpieczaja? Mam wrażenie ze ten rodzaj sexu jest traktowany przez autora jak przestępstwo. Czasem jest potrzeba sexualneego wyżycia się bez wchodzenia w głębsze relacje. Co kto lubi. Czasem ktoś kogoś zrani głęboko i wtedy taki sex przywraca wiarę w siebie. Działa jak psychoterapia. W żaden sposób nie mozna wnioskować ze ktoś kto uprawiał przygodny sex będzie w związku niewierny czy "łatwy"... to jakieś zabobony...
No i właśnie dlatego, że jedni ludzie łączą seks z czymś więcej, a dla innych jest na poziomie "wyżycia się", jedni ludzie nadają się do związków bardziej a inni mniej i nie powinno się okłamywać drugiej osoby bo czegoś się "nie rozumie" albo inaczej uważa. Nawet psa trzeba najpierw pogłaskać, dać jeść, musi nas obwąchać, żeby nas polubił i jeszcze później będzie wracał po jedzonko albo głaskanie. Ludzie też dopiero jak komuś zaufają, poznają, decydują się na większą zażyłość, a później dochodzi do seksu, który jakby nie patrzeć, jest zbliżeniem. I wtedy jest jakaś zażyłość też relacji. Są to dosyć naturalne mechanizmy i wcale się tu nie trzeba nawet odwoływać do moralności. Są ludzie, którzy chodzą do łóżka od razu, nie muszą nawet znać nazwiska tej osoby, tak jak i są ludzie, którzy ćpają, piją albo są niemili dla innych (to nie przestępstwo ale patologia już tak). Generalnie wszystko jest dla ludzi ale ja nie muszą w taki świat wchodzić, a jak ktoś tego nie rozumie to już jest kurcze jego problem. Może komuś taka estetyka odpowiada, a mnie obrzydza.
No i właśnie dlatego, że jedni ludzie łączą seks z czymś więcej, a dla innych jest na poziomie "wyżycia się", jedni ludzie nadają się do związków bardziej a inni mniej i nie powinno się okłamywać drugiej osoby bo czegoś się "nie rozumie" albo inaczej uważa. Nawet psa trzeba najpierw pogłaskać, dać jeść, musi nas obwąchać, żeby nas polubił i jeszcze później będzie wracał po jedzonko albo głaskanie. Ludzie też dopiero jak komuś zaufają, poznają, decydują się na większą zażyłość, a później dochodzi do seksu, który jakby nie patrzeć, jest zbliżeniem. I wtedy jest jakaś zażyłość też relacji. Są to dosyć naturalne mechanizmy i wcale się tu nie trzeba nawet odwoływać do moralności. Są ludzie, którzy chodzą do łóżka od razu, nie muszą nawet znać nazwiska tej osoby, tak jak i są ludzie, którzy ćpają, piją albo są niemili dla innych (to nie przestępstwo ale patologia już tak). Generalnie wszystko jest dla ludzi ale ja nie muszą w taki świat wchodzić, a jak ktoś tego nie rozumie to już jest kurcze jego problem. Może komuś taka estetyka odpowiada, a mnie obrzydza.
Ale masz takie prawo! Nikt Ci go nie odbiera. Ale ocenianie innych swoją miarą i ich obrażanie jest nie fair. Bo nie znasz powodòw takuego zachowania. Nigdy nie uprawiałam przygodnego sexu i żaluję bo coś mnie w życiu ominęło. Żałuję bo nie potrafię bez emocji tego robić. Ale wiekszosc ludzi potrafi oddzielić sex od uczuć. W więjszym wymiarze to faceci. Wszyscy ktirzy zdradzają i prowadzą podwojne życie. To nie zbaczy ze to cnota i kazdy tak powinien. NIE! kazdy robi wg siebie.
A czemu puszczalska dziewczyna miałaby się obrazić na to, że jest puszczalska? xD
A czemu puszczalska dziewczyna miałaby się obrazić na to, że jest puszczalska? xD
A jak Ci powiem, ze jestes chamem, bucem i nikt Cie nie wychowal, to tez obrazisz sie o to, ze jestes chamem, bucem i nikt Cie nie wychowal? xD
Z natury jestem mało obrażalski
A czemu puszczalska dziewczyna miałaby się obrazić na to, że jest puszczalska? xD
A kiedy chłopak czy dziewczyna jest puszczalska? Nie ma reguły! To subiektywny punkt widzenia. Dla niektórych 2 partnerow/rki robią z osoby dziwkę czy dziwkarza. Kiedyś tylko dziewica była cnotliwa . Po 1 razie juz była wykluczona. Czasy się zmieniają i postrzeganie się zmienia. Dla innych wiecej niż 20 partneròw to puszczalstwo.
Wg mnie 7 partneròw to mało. Zwłaszcza ze jest po 30tce. Inicjacja jest dopuszczalna po skończeniu 15 lat. Czyli muala srednio jednego partnera na 2 lata . Wg mnie jest normalną kobietą lubiacą sex. Nic ponad normę.
Dla większości ludzi taką twardą granicą jest seks z kimś obcym do którego dochodzi szybko. Jeśli doszło do tego raz, można to rozumieć w kategorii błędu. Jeśli więcej, to już się robi reguła. Dla wielu osób 7 partnerów to zawrotna ilość i niektóre 40 latki nie wyobrażają sobie mieć kogoś poza swoim mężem. Dla wielu osób jak ktoś dociera do granicy 10 partnerów to jest puszczalski. I nie rozumie po co to mieszanie kobiet i mężczyzn? Kto mówi o mężczyznach, że są puszczalscy XD? Za dużo chyba jakiejś ideologii w głowie.
537 2021-03-24 22:21:30 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-24 22:21:46)
Skąd granica 10? Ja osobiście spotkałam się z tyloma różnymi granicami od ilu to dużo czy mało że uważam że nie da się ustalić co uważa większość.
538 2021-03-24 22:36:13 Ostatnio edytowany przez Petra44 (2021-03-24 23:08:26)
Dla większości ludzi taką twardą granicą jest seks z kimś obcym do którego dochodzi szybko. Jeśli doszło do tego raz, można to rozumieć w kategorii błędu. Jeśli więcej, to już się robi reguła. Dla wielu osób 7 partnerów to zawrotna ilość i niektóre 40 latki nie wyobrażają sobie mieć kogoś poza swoim mężem. Dla wielu osób jak ktoś dociera do granicy 10 partnerów to jest puszczalski. I nie rozumie po co to mieszanie kobiet i mężczyzn? Kto mówi o mężczyznach, że są puszczalscy XD? Za dużo chyba jakiejś ideologii w głowie.
Czyli puszczalska to osoba ktira uprawiała raz w zyciu przygodny sex? Wybacz aleto głupie!
Oczywiscie ze faceci są puszczalscy! Puszczają się i są zwykłymi dziwkarz...mi... często są utrzymankami kobiet. 1 partner w życiu kobiety to rzadkosc . Nawet jesli ma do 40 lat 1 partnera to zycia nie skonczyla i moze miec jeszcze wielu. Poza tym dzisiaj dziewczera chcą szybkiej inicjacji sexualnej. Ledwo skonczą 15 lat a po 18 to juz rzadkosc byc dziewicą.
Poza tym mnie raczej nie interesowałaby ilisc partnerów tylko zabezpieczenia i rodzaj uprawnionego sexu.
Ps
I jezeli mialabym tak brzydko kogoś nazwać i obrazić to nie zd względj na ilosc partnerów tylko raczej nazwalabym tak kogoś kto zdradza. Jest w związku a prowadzi drugie życie lub lubi skoki w bok.
Dla wielu osób jak ktoś dociera do granicy 10 partnerów to jest puszczalski. I nie rozumie po co to mieszanie kobiet i mężczyzn? Kto mówi o mężczyznach, że są puszczalscy XD? Za dużo chyba jakiejś ideologii w głowie.
Znaczy kobiety są puszczalskie, ale mężczyźni mający doświadczenia z dużą ilością kobiet już nie?
Albo masz podwójne standardy, co nie mówi o Tobie dobrze, albo zwyczajnie prowokujesz.
Naprawdę ten temat to 10 stron festiwalu spadnięcia z Księżyca . Ilu znacie facetów, którzy uważają, że 7 partnerów to mało? Ilu facetów traktuje poważnie panny, które lądują z facetami szybko w łóżku? Dlaczego kobiety, jeśli chcą być poważnie i z szacunkiem potraktowane, to raczej odsuwają stosunek w czasie, a na seks bez zobowiązań idą jak mają taką zachciankę w stosunku do kogoś, z kim związku nie stworzą? Ile znacie kobiet albo mężczyzn używających w stosunku do facetów określenia "puszczalski"? Tak naprawdę, nie w teorii, że "każdy ma prawo i jedni robią tak, a inni inaczej". Naprawdę tak trudno zrozumieć, że dla kogoś liczy się coś poza tym, że seks był zabezpieczony i "nikt nikogo nie krzywdził"? Ktoś, kto zdradza, jest puszczalski, a ktoś kto się puszcza, czyli robi to z kim popadnie, nie zastanawiając się co będzie z tego dalej i kim jest ta druga osoba, to co robi? Świadomie korzysta z życia bo ma prawo, czy żyje sobie po swojemu i nic nikomu do tego XD?
Może sam sobie napiszę treść kolejnych Waszych postów, żebyście Wy nie musieli :*
"Ludzie różnie myślą. Jedni tak, a inni inaczej. Każdy ma prawo robić co chce dopóki nikogo nie krzywdzi. Nie rozumiem dlaczego uważasz, że przeszłość jest ważna. To, że kobieta uprawia seks z różnymi facetami i po imprezach to nie oznacza, że się puszcza, ona po prostu lubi seks! A co, mężczyźni mogą tak robić? Przecież każdy tak robi. Nikt nie jest święty. To, że tak robiła nie oznacza, że by Cię zdradziła. Nikt nie spowiada się z całej swojej przeszłości więc Cię nie okłamała! Nie masz prawa się tym interesować. " i tak dalej
Dla mnie Ty jesteś "puszczalski" bo robiłeś to AŻ z czterema kobietami! 4 razy kochałeś? Mozna się raz pomylić ale 4 razy? To przesada. Wszystkie dalej kochasz? Bo jak się kocha to się kocha. Nie da się trochę kochać albo już nie kochać bo inaczej to nie była miłosc tylko pożądanie. Fizyczne wyżycie się. Jakoś nie wyobrażam sobie AŻ 4 facetów w moim życiu. To prawie "prostytucja"... jak widzisz punkt widzenia zależy od....
Milosc to głebokie uczucie ktore w nas tkwi czasem do konca zycia . Powiem jeszcze jedno jak się prawdzieie kocha to do konca zycia. Nie wyobrazam sobie szukania kogis innego majac milosc w sercu... dlatego niektorzy reszte zycia są sami i nie chcà nikogo już mieć...nie wyobrazam sobie zebym szukała następnego faceta jak kocham kogoś tak głeboko ze bez przerwy o nim myślę... wolę być sama ... jak widać Ty nie... dalej szukasz ...
Ilu znacie facetów, którzy uważają, że 7 partnerów to mało?
Zacznijmy od tego, ilu facetów pytało mnie o szczegóły przeszłości seksualnej, w tym liczbę partnerów seksualnych. Wiesz ile? ZERO!
Odnoszę wrażenie, że Ty sam masz niewiele do zaproponowania kobiecie dlatego tak bardzo skupiasz się na tej kwestii, robiąc sobie z tego swojego doświadczenia czy jego braku swój największy atut i punkt odniesienia: jestem porządny, poważnie myślę o związku, seks uprawiam tylko z miłości itd.
Kobieta ma być albo taka jak on albo porządniejsza bo inne nie są godne jego uwagi i szansy na stały związek z porządnym facetem.
A tu jakoś kolejek nie widać.
Odpowiem Wam w jednym poście.
Petra, bardzo chyba chcesz udowodnić coś, czego nie da się udowodnić... spoko, że dla kogoś 4 partnerki u 35 letniego mężczyzny to dużo. Zważając na to, że jedna z nich mnie zdradziła, więc się rozstaliśmy, inna mnie oszukała itd. Co nie oznacza, że nie chciałem stworzyć czegoś na długo i tworzyłem związki, które trwały długo. Dwa z tych związków miały się zakończyć ślubem albo zaręczynami i skończyły się nie z mojej winy.
Jak kobieta miała krótkie związki, było ich dużo, były przygody, było coś po imprezach, to jak rzuca informację, że miała 7 partnerów przede mną (a więc ja jestem ósmym), to pierwsze pytanie, które się pojawia to "skąd tyłu partnerów". Jak ta kobieta odpowie, że chciała stworzyć związek ale nie wychodziło, na przykład raz trafiła na pijaka, innym razem ktoś ją oszukał itp, to tych 7 partnerów da się jakoś zrozumieć. Ale jak miała przygody, chodziła do domów obcych kolesi wiadomo po co i miała tyle związków, to od razu pytanie jest o podejście do seksu. Drugie oczywiste pytanie jest takie, czy rzeczywiście to były związki, skoro tak krótko trwały i dziewczyna sobie zmieniała facetów. To rodzi kolejne pytania: czy zaraz po tym jak się zaangażuję, przestanie jej coś pasować tak jak z innymi wcześniej, czy sama rozwalała te związki a jeśli tak było ich dużo, to ten schemat się powtórzy. Rodzi to kolejne pytania: czy nie jest zdesperowana i czy naprawdę czuje do mnie coś wyjątkowego. Kolejne pytania: czy rzeczywiście jest jej ze mną najlepiej w łóżku? Porównanie ma duże, ktoś po prostu mógł się jej lepiej podobać i tyle. Kolejne pytanie: skoro nie ma hamulców i tak zmienia partnerów, to jak jej zaufać, że będzie wierna? Zdradzać kogoś można wiele lat i nikt się nie zorientuje. Pytań jest wiele a ja w stałym związku nie chce sobie ich zadawać, bo po co się męczyć? Skoro mogę sobie znaleźć kobietę z poważnym podejściem do seksu, która lubi seks ale w związku, która po prostu kochała w przeszłości i stąd są jej wszyscy partnerzy. Jest wiele takich kobiet, zapytam je o przeszłość i co odpowiedzą? Na pewno nic złego i wręcz nie mają się czego wstydzić, więc nie muszą prowadzić dyskusji o tolerancji i tym czy powinno się o to pytac, czy nie. Nie muszą kłamać i manipulować.
Kobiety przestaną być nazywane puszczalskimi jak o seks będą musiały się postarać. Uwodzić, kupować nam prezenty, biegać za nami, wspierać i starać się albo wybijać się czymś spośród innych kobiet, bo to jedyny wtedy warunek szybkiego seksu. Albo każda będzie musiala mieć nie wiem, 180 cm wzrostu, to wtedy ktoś się nią zainteresuje. Albo jak będzie musiała coś udowadniać albo mówić właściwe rzeczy i na każdym kroku uważać. Z tym, że świat tak nie wygląda. Wygląda to tak, że to mężczyźni są aktywni i cały czas coś muszą, a kobieta jedyne co musi najczęściej zrobić, to się na wszystko godzić i już ma tyle seksu ile chce. Nawet codziennie. Wystarczy delikatna sugestia w kierunku mężczyzny i zawsze chętny się znajdzie. Kobiety są nawet wręcz często bezczelne i niemiłe a mężczyzna i tak się na wszystko godzi. Bo wie, że trudno będzie zdobyć inną. Dla mężczyzny zdobycie kobiety jest pewnym osiągnięciem i sory ale możecie sobie tu pisać co chcecie ale proponuję wyjść do ludzi i zobaczyć jak to wygląda. Tak wygląda męska rzeczywistość.
Co do tego czy mężczyźni pytają czy nie. Jak dziewczyna wygląda w miarę nie na patologię, to często mężczyźnie nawet może nie przyjść do głowy, że jego kobieta się puszczała po każdej imprezie w przeszłości. Ale zaręczam Ci, że jestem przy męskich rozmowach i takiej kobiety z taką przeszłością nikt nie chce, tylko po prostu może każdy ma inny próg tolerancji. To co do Ciebie mówi Twój partner na codzień jest taką miłą fasadą, podobnie jak kobiety nie mówią swoim mężczyznom, że któryś były miał większego. A to co później faceci mówią w męskim gronie to coś zupełnie innego i to jeszcze nie przy każdym mężczyźnie mówią szczerze.
544 2021-03-25 11:34:24 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-25 13:50:42)
No i wychodzi na to że temat siedzi trochę głębiej niż sam seks jednak i zaczynamy wchodzić na szerszy temat relacji damsko męskich
545 2021-03-25 11:43:17 Ostatnio edytowany przez Petra44 (2021-03-25 11:54:19)
Marcel... mozesz miec wymagania JAKIE CHCESZ wzgledem kobiety z którą chcesz żyć. To Twoja sprawa! Zgodzisz się ze kazdy z nas jest inny i ma inne wymagania i to co dla niektórych jest białe dla innych jest szare itd... nikt Ci nie zarzuca ze chcesz być z cnotliwą kobietą! Masz prawo takiej szukać. Nawet dziewicy ale z kazdym rokiem te szanse maleją chyba ze bedzie duzo młodsza od Ciebie.
Ale NIE MASZ PRAWA oceniać innych i ich obrażać! A szczególnie w gniewie.
To BURACTWO w najgorszym wymiarze.
I tak mi suę wydaje ze kilku partnerow Ci przeszkadza z jednego względu! Ze kobieta ma porównanie co do umiejetnosci kochanka. Nic tak nie zrani faceta jak to ze ktòraś mu powie ze jest kiepski w łóżku bo byli lepsi. Ze nie te rozmiary ze jej nie zadowolił i ze był do kitu i szuka tsakiego przy ktorym poczuje się jak w niebie. To Cię uraziło a ilusc kochanków to pretekst. Nie zadowoliłes jej. Nie miała orgazmu i bezczelnie rzuciła Ci to w twarz a zraniło Twoją meską dumę... i dlatego te wyzwiska bo dzieki nim poczułeś się k
Lepiej jak prawie sprowadziles ją do roli prostytutki... malutki jesteś... musisz się bardziej starać bo kobieta ktira muała tylko 2 partnerow od razu się zorientuje ze jesteś kiepski w łóżku dlatego byle partnerki cię zdradzały bo ich nie zaspokajałeś jako facet. Potrzebujesz uwielbienia od kobiety. Chcesz kobiety ktira bedzie wpatrzona w ciebie jak w obraz i nie bedzie cię porownywać z innymi facetami lepszymi w sexie lub ktorzy mają atrybuty ktirych ty nie masz...
Jak kobieta miała krótkie związki, było ich dużo, były przygody, było coś po imprezach, to jak rzuca informację, że miała 7 partnerów przede mną (a więc ja jestem ósmym), to pierwsze pytanie, które się pojawia to "skąd tyłu partnerów". Jak ta kobieta odpowie, że chciała stworzyć związek ale nie wychodziło, na przykład raz trafiła na pijaka, innym razem ktoś ją oszukał itp, to tych 7 partnerów da się jakoś zrozumieć. Ale jak miała przygody, chodziła do domów obcych kolesi wiadomo po co i miała tyle związków, to od razu pytanie jest o podejście do seksu. Drugie oczywiste pytanie jest takie, czy rzeczywiście to były związki, skoro tak krótko trwały i dziewczyna sobie zmieniała facetów. To rodzi kolejne pytania: czy zaraz po tym jak się zaangażuję, przestanie jej coś pasować tak jak z innymi wcześniej, czy sama rozwalała te związki a jeśli tak było ich dużo, to ten schemat się powtórzy. Rodzi to kolejne pytania: czy nie jest zdesperowana i czy naprawdę czuje do mnie coś wyjątkowego. Kolejne pytania: czy rzeczywiście jest jej ze mną najlepiej w łóżku? Porównanie ma duże, ktoś po prostu mógł się jej lepiej podobać i tyle. Kolejne pytanie: skoro nie ma hamulców i tak zmienia partnerów, to jak jej zaufać, że będzie wierna? Zdradzać kogoś można wiele lat i nikt się nie zorientuje. Pytań jest wiele a ja w stałym związku nie chce sobie ich zadawać, bo po co się męczyć? Skoro mogę sobie znaleźć kobietę z poważnym podejściem do seksu, która lubi seks ale w związku, która po prostu kochała w przeszłości i stąd są jej wszyscy partnerzy. Jest wiele takich kobiet, zapytam je o przeszłość i co odpowiedzą? Na pewno nic złego i wręcz nie mają się czego wstydzić, więc nie muszą prowadzić dyskusji o tolerancji i tym czy powinno się o to pytac, czy nie. Nie muszą kłamać i manipulować.
Nawet bym nie pomyślała, że w człowieku, facecie po 30-stce takie rozterki mogą w głowie siedzieć.
Co do tego czy mężczyźni pytają czy nie. Jak dziewczyna wygląda w miarę nie na patologię, to często mężczyźnie nawet może nie przyjść do głowy, że jego kobieta się puszczała po każdej imprezie w przeszłości. Ale zaręczam Ci, że jestem przy męskich rozmowach i takiej kobiety z taką przeszłością nikt nie chce, tylko po prostu może każdy ma inny próg tolerancji. To co do Ciebie mówi Twój partner na codzień jest taką miłą fasadą, podobnie jak kobiety nie mówią swoim mężczyznom, że któryś były miał większego. A to co później faceci mówią w męskim gronie to coś zupełnie innego i to jeszcze nie przy każdym mężczyźnie mówią szczerze.
Niektórzy nie chcą wiedzieć bo ta wiedza nie jest im do niczego potrzebna bo liczy się z jakim człowiekiem mamy do czernienia, czy jest nam z nim dobrze, czy się dogadujemy itd. Ja uważam, że każdy ma prawo do jakichś własnych tajemnic i całkowita transparentność, szczególnie jeśli chodzi o przeszłość, która nie ma realnego wpływu na obecny związek, mija się z celem. Ja na przykład czuję się nieswojo, kiedy mój facet mówi coś o ex, szczególnie jeśli dotyczy to intymnych rzeczy. Podobnie jest w drugą stronę, on sam zwrócił mi uwagę bym nie kontynuowała bo jest mu niezręcznie. Tak naprawdę każdy może znaleźć coś w przeszłości drugiej osoby, co będzie uwierało. Nawet nie chodzi o liczbę partnerów, ale np. ciągłe wspominanie czy porównywanie choćby nawet jedną czy jednego. Zdradzić każdy może, zresztą sam wiesz o tym doskonale. Załażenie, że jeśli ktoś uprawia seks tylko z miłości, to daje gwarancję wierności i porządności, jest bardzo naiwne. Zbyt kochliwa osoba też dobrze nie wróży związkowi, poza tym jak sprawdzisz czy to rzeczywiście była miłość?
547 2021-03-25 12:10:28 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-25 12:15:58)
Jeszcze kilka bardzo luźnych obserwacji co do obaw Marcela:
Jak ta kobieta odpowie, że chciała stworzyć związek ale nie wychodziło, na przykład raz trafiła na pijaka, innym razem ktoś ją oszukał itp, to tych 7 partnerów da się jakoś zrozumieć.
W takim wypadku mi by się zapaliła lampka dlaczego z 7 partnerów na każdego wybierała toksyka?
Rodzi to kolejne pytania: czy nie jest zdesperowana i czy naprawdę czuje do mnie coś wyjątkowego.
A co jak była w życiu tylko z jednym ale że jest koło 30 i ma parcie na rodzinę to też jest zdesperowana? Na desperatkę w okresie wzmożonego tykania zegara biologicznego dość łatwo trafić, nieważne jaką miała przeszłość.
Kolejne pytania: czy rzeczywiście jest jej ze mną najlepiej w łóżku? Porównanie ma duże, ktoś po prostu mógł się jej lepiej podobać i tyle.
A co jak miała tylko 2 albo 3 (albo tych 7 z którymi chciała stworzycć związek ale nie wyszło)? Czy miała 50, czy miała 2 - masz szase pół na pół że będziesz lepszy lub gorszy od poprzedniego.
Kolejne pytanie: skoro nie ma hamulców i tak zmienia partnerów, to jak jej zaufać, że będzie wierna? Zdradzać kogoś można wiele lat i nikt się nie zorientuje.
Znam multum przypadków gdzie ktoś mało doświadczony zaczyna po iluś latach mieć rozkminę jakby to było z innym, że szkoda że się nie wyszalał/a, a co jak gdzieś jest coś lepszego?...
To co do Ciebie mówi Twój partner na codzień jest taką miłą fasadą, podobnie jak kobiety nie mówią swoim mężczyznom, że któryś były miał większego.
Zdradzę Ci tajemnicę: mit o rozmiarze penisa został stworzony przez mężczyzn, kobiety wiedzą że rozmiar jest kwestią poboczną. Tak samo z tymi 'puszczalskimi' - jak przychodzi co do czego i ma się przed sobą konkretną kobietę która nam odpowiada to wszelakie życiowe mądrości że kobieta musi być taka i owaka tracą na znaczeniu. Bo teoretyzować jest zawsze łatwo.
548 2021-03-25 12:11:07 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-03-25 12:31:49)
Sam mówisz, że chętnych na seks jest dużo i kobieta nie musi się starać, by z kimś/kimkolwiek iść do łóżka. Dlatego 7 partnerów to nie jest wiele. Na pewno nie jest tak, że chodziła z kimś do łóżka po każdej imprezie, albo się zgadzała na każdego. 7 partnerów, krótkich relacji to możesz z łatwością mieć jeśli raz na rok lub więcej z kimś się pospotykasz, ale nic z tego nie wyjdzie. Różne są powody, dla których ludzie mają trudność by się z kimś związać. Niektórzy pierwszy poważny związek mają późno w życiu. Przez te wszystkie lata mają zaciskać pośladki i z nikim nawet nie spróbować seksu? Sorry, dla mnie to nie jest żadne okropne "puszczalstwo".
Kolejne pytania: czy rzeczywiście jest jej ze mną najlepiej w łóżku? Porównanie ma duże, ktoś po prostu mógł się jej lepiej podobać i tyle.
Tego to już zupełnie nie rozumiem czemu tak bardzo potrzebujesz być tym "najlepszym" i czemu oczekujesz, że będzie oceniała wszystkie doświadczenia pod tym względem. Nie liczy się dla Ciebie po prostu to, że dana osoba chce z Tobą być? Jest z Tobą bo chce być z Tobą. Skoro nie jest z innym to znaczy, że to i tak nie ma znaczenia. To już tylko przeszłość.
Skoro masz taki wielki problem z tym i mimo rozmów/ czasu nie możesz tego zaakceptować, to chyba nie ma sensu siebie i dziewczyny męczyć.
Jeszcze kilka bardzo luźnych obserwacji co do obaw Marcela:
marcel85 napisał/a:Jak ta kobieta odpowie, że chciała stworzyć związek ale nie wychodziło, na przykład raz trafiła na pijaka, innym razem ktoś ją oszukał itp, to tych 7 partnerów da się jakoś zrozumieć.
W takim wypadku mi by się zapaliła lampka dlaczego z 7 partnerów na każdego wybierała toksyka?
Co to wnosi? To znaczy, że ta osoba jest mało warta, coś z nią jest nie tak? Często kobieta wcale nie ma takiego dużego wyboru, a może też nie wiedzieć o różnych kłopotliwych cechach na początku. Mogło być tak, że wychodziły i dlatego nie kontynuowała relacji.
nikt Ci nie zarzuca ze chcesz być z cnotliwą kobietą! Masz prawo takiej szukać. Nawet dziewicy ale z kazdym rokiem te szanse maleją chyba ze bedzie duzo młodsza od Ciebie.
Ale NIE MASZ PRAWA oceniać innych i ich obrażać! A szczególnie w gniewie.
To BURACTWO w najgorszym wymiarze.
Dziwne wykrzywiasz temat, Petra. Od kiedy to kobieta, która ma normalnie chłopaków, z którymi tworzy związek i chce, żeby to trwało, ale się nie udaje coś po drodze, jest "CNOTLIWA"? Ja chcę NORMALNEJ dziewczyny. To, co dla mnie i dla większości osób (sory ale tak, większości) jest NORMALNE, czyli tworzenie związków i seks w nich, Ty nazywasz "cnotliwym".
Mam prawo oceniać innych. Nikogo nie obrażam. Nazywam PUSZCZALSKIMI kobiety, które uprawiają seks bez zobowiązań i po imprezach. Buractwem i prostactwem jest właśnie uprawianie w ten sposób seksu. Oczywiście JA to tak oceniam, mam do tego prawo, a Ty możesz sobie oceniać, że jak Cię ktoś opluwa, to po prostu deszczyk pada. Każdy sobie może żyć trochę w swoim świecie, ale czasem warto też trochę w rzeczywistości.
I tak mi suę wydaje ze kilku partnerow Ci przeszkadza z jednego względu! Ze kobieta ma porównanie co do umiejetnosci kochanka. Nic tak nie zrani faceta jak to ze ktòraś mu powie ze jest kiepski w łóżku bo byli lepsi. Ze nie te rozmiary ze jej nie zadowolił i ze był do kitu i szuka tsakiego przy ktorym poczuje się jak w niebie. To Cię uraziło a ilusc kochanków to pretekst. Nie zadowoliłes jej. Nie miała orgazmu i bezczelnie rzuciła Ci to w twarz a zraniło Twoją meską dumę... i dlatego te wyzwiska bo dzieki nim poczułeś się k
Lepiej jak prawie sprowadziles ją do roli prostytutki... malutki jesteś... musisz się bardziej starać bo kobieta ktira muała tylko 2 partnerow od razu się zorientuje ze jesteś kiepski w łóżku dlatego byle partnerki cię zdradzały bo ich nie zaspokajałeś jako facet. Potrzebujesz uwielbienia od kobiety. Chcesz kobiety ktira bedzie wpatrzona w ciebie jak w obraz i nie bedzie cię porownywać z innymi facetami lepszymi w sexie lub ktorzy mają atrybuty ktirych ty nie masz...
7 partnerów nie odpowiada mi przez to, że to moim zdaniem dużo. Kobieta, która ma poważne podejście do seksu i związków po prostu nie ma możliwości mieć aż tylu partnerów, bo jest w tym czasie z jednym. Jedni mają 7 związków w np. 5 lat, a ja wolę jeden związek przez 5 lat i jak oby trwał jak najdłużej. I takiego też związku szukam. Nie odpowiada mi też to przez to, że to, że moja partnerka uprawiała seks z tyloma mężczyznami, (dodatkowo były w tym jakieś imprezy albo seks bez zobowiązań), to mnie to zwyczajnie obrzydza. Mam wtedy bezwarunkowy odruch wymiotny i to nie jest obrażanie nikogo, tylko fakt i moja reakcja. Moja partnerka, o której mowa w tym temacie, nigdy nie powiedziała mi, że jestem kiepski w łóżku. Nigdy mi nie powiedziała, że ktoś był lepszy. Miała ze mną orgazmy za każdym razem i było jej ze mną dobrze. To ja potrzebowałem takich zapewnień DODATKOWO od niej, właśnie dlatego, że miała tylu partnerów. Sory ale jak ktoś np. skłamie na jakiś temat, to powinien sam to prostować, jak okłamie na temat pieniędzy to nie powinien mieć pretensji jak czasem zajrzy się na jego konto, jak ktoś zrobi coś złego to musi zadośćuczynić w jakiś sposób, a jak kobieta miała wielu partnerów to automatycznie powstaje potrzeba u mężczyzny, żeby potwierdzać mu to, że jest atrakcyjny i najlepszy w jej oczach. I nie wynika to z żadnych kompleksów. Życzę Ci, żebyś miała partnera bez żadnych potrzeb, żeby bez żadnego Twojego działania zawsze czuł się z Tobą dobrze, bo jak tylko poczuje się źle, to będziesz zwalała winę na niego i szukała u niego kompleksów, albo ewentualnie prowadziła dysputy na temat tego, że każdy ma prawo myśleć inaczej.
Nie, nie potrzebuję uwielbienia od kobiety. Dla mnie takie sprawy jak czucie się dobrze w związku, przytulanie, wsparcie, przyjaźń, szczerość są NORMALNE. Tak samo jak poczucie, że dla partnerki jestem najlepszy, również w łóżku. Z jakich niby kompleksów miałoby to wynikać, bo nie rozumiem? Wpatrzenie jak w obraz, nieźle.
550 2021-03-25 15:43:47 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-03-25 15:44:57)
Każdy sobie może żyć trochę w swoim świecie, ale czasem warto też trochę w rzeczywistości.
No i to jest największy zgrzyt że Ty uważasz swoje zdanie za rzeczywistość, a zdanie innych za "życie w swoim świecie".
Niektórzy nie chcą wiedzieć bo ta wiedza nie jest im do niczego potrzebna bo liczy się z jakim człowiekiem mamy do czernienia, czy jest nam z nim dobrze, czy się dogadujemy itd. Ja uważam, że każdy ma prawo do jakichś własnych tajemnic i całkowita transparentność, szczególnie jeśli chodzi o przeszłość, która nie ma realnego wpływu na obecny związek, mija się z celem. Ja na przykład czuję się nieswojo, kiedy mój facet mówi coś o ex, szczególnie jeśli dotyczy to intymnych rzeczy. Podobnie jest w drugą stronę, on sam zwrócił mi uwagę bym nie kontynuowała bo jest mu niezręcznie. Tak naprawdę każdy może znaleźć coś w przeszłości drugiej osoby, co będzie uwierało. Nawet nie chodzi o liczbę partnerów, ale np. ciągłe wspominanie czy porównywanie choćby nawet jedną czy jednego. Zdradzić każdy może, zresztą sam wiesz o tym doskonale. Załażenie, że jeśli ktoś uprawia seks tylko z miłości, to daje gwarancję wierności i porządności, jest bardzo naiwne. Zbyt kochliwa osoba też dobrze nie wróży związkowi, poza tym jak sprawdzisz czy to rzeczywiście była miłość?
A niektórzy nie chcą wiedzieć, bo czuliby się z tym nieswojo i boją się takiej wiedzy. Bo jak by się dowiedzieli, to by to mogło zmienić to, co uważają o swoim partnerze/partnerce. To trochę wynika z tego, co napisałaś. No jak myśli się o partnerze, że miał kilka partnerek seksualnych, a on miał np 20 po imprezach i jedną stałą, to trochę to zmienia obraz. Nie pytamy bo się boimy.
Zdradzić może każdy ale z racji moich doświadczeń wolę więcej przesłanek, że partnerka będzie wierna, niż mniej.
Założenie takie, że atrakcyjna, piękna kobieta, która mogła uprawiać seks bez zobowiązań kiedy chciała, wolała uprawiać go tylko w związku/związkach, - ma jakieś wartości w głowie, naturalne blokady przed seksem bez zobowiązań, poczucie wstydu jeśli chodzi o w ogóle wchodzenie w takie sytuacje, to normalne i logiczne założenie. Jak ktoś miał takie okazje i nie korzystał, to mówi to o nim, że jest materiałem na stały związek i z dużym prawdopodobieństwem nie zdradzi. Podejrzewam, że zwykle takie osoby zdradzają ewentualnie z deficytu uczuć w związku, ale nad tym już kontrola jest, bo można po prostu dbać o partnerkę i zdrada wtedy nie ma się prawa zdarzyć.
Czy to rzeczywiście była miłość sprawdzę po tym, czy ta dziewczyna po tym seksie z tym mężczyzną była, czy nie i będę jej wierzył w to, co mówi, jak będzie normalna i szczera.
Petra44 napisał/a:nikt Ci nie zarzuca ze chcesz być z cnotliwą kobietą! Masz prawo takiej szukać. Nawet dziewicy ale z kazdym rokiem te szanse maleją chyba ze bedzie duzo młodsza od Ciebie.
Ale NIE MASZ PRAWA oceniać innych i ich obrażać! A szczególnie w gniewie.
To BURACTWO w najgorszym wymiarze.Dziwne wykrzywiasz temat, Petra. Od kiedy to kobieta, która ma normalnie chłopaków, z którymi tworzy związek i chce, żeby to trwało, ale się nie udaje coś po drodze, jest "CNOTLIWA"? Ja chcę NORMALNEJ dziewczyny. To, co dla mnie i dla większości osób (sory ale tak, większości) jest NORMALNE, czyli tworzenie związków i seks w nich, Ty nazywasz "cnotliwym".
Mam prawo oceniać innych. Nikogo nie obrażam. Nazywam PUSZCZALSKIMI kobiety, które uprawiają seks bez zobowiązań i po imprezach. Buractwem i prostactwem jest właśnie uprawianie w ten sposób seksu. Oczywiście JA to tak oceniam, mam do tego prawo, a Ty możesz sobie oceniać, że jak Cię ktoś opluwa, to po prostu deszczyk pada. Każdy sobie może żyć trochę w swoim świecie, ale czasem warto też trochę w rzeczywistości.
Petra44 napisał/a:I tak mi suę wydaje ze kilku partnerow Ci przeszkadza z jednego względu! Ze kobieta ma porównanie co do umiejetnosci kochanka. Nic tak nie zrani faceta jak to ze ktòraś mu powie ze jest kiepski w łóżku bo byli lepsi. Ze nie te rozmiary ze jej nie zadowolił i ze był do kitu i szuka tsakiego przy ktorym poczuje się jak w niebie. To Cię uraziło a ilusc kochanków to pretekst. Nie zadowoliłes jej. Nie miała orgazmu i bezczelnie rzuciła Ci to w twarz a zraniło Twoją meską dumę... i dlatego te wyzwiska bo dzieki nim poczułeś się k
Lepiej jak prawie sprowadziles ją do roli prostytutki... malutki jesteś... musisz się bardziej starać bo kobieta ktira muała tylko 2 partnerow od razu się zorientuje ze jesteś kiepski w łóżku dlatego byle partnerki cię zdradzały bo ich nie zaspokajałeś jako facet. Potrzebujesz uwielbienia od kobiety. Chcesz kobiety ktira bedzie wpatrzona w ciebie jak w obraz i nie bedzie cię porownywać z innymi facetami lepszymi w sexie lub ktorzy mają atrybuty ktirych ty nie masz...7 partnerów nie odpowiada mi przez to, że to moim zdaniem dużo. Kobieta, która ma poważne podejście do seksu i związków po prostu nie ma możliwości mieć aż tylu partnerów, bo jest w tym czasie z jednym. Jedni mają 7 związków w np. 5 lat, a ja wolę jeden związek przez 5 lat i jak oby trwał jak najdłużej. I takiego też związku szukam. Nie odpowiada mi też to przez to, że to, że moja partnerka uprawiała seks z tyloma mężczyznami, (dodatkowo były w tym jakieś imprezy albo seks bez zobowiązań), to mnie to zwyczajnie obrzydza. Mam wtedy bezwarunkowy odruch wymiotny i to nie jest obrażanie nikogo, tylko fakt i moja reakcja. Moja partnerka, o której mowa w tym temacie, nigdy nie powiedziała mi, że jestem kiepski w łóżku. Nigdy mi nie powiedziała, że ktoś był lepszy. Miała ze mną orgazmy za każdym razem i było jej ze mną dobrze. To ja potrzebowałem takich zapewnień DODATKOWO od niej, właśnie dlatego, że miała tylu partnerów. Sory ale jak ktoś np. skłamie na jakiś temat, to powinien sam to prostować, jak okłamie na temat pieniędzy to nie powinien mieć pretensji jak czasem zajrzy się na jego konto, jak ktoś zrobi coś złego to musi zadośćuczynić w jakiś sposób, a jak kobieta miała wielu partnerów to automatycznie powstaje potrzeba u mężczyzny, żeby potwierdzać mu to, że jest atrakcyjny i najlepszy w jej oczach. I nie wynika to z żadnych kompleksów. Życzę Ci, żebyś miała partnera bez żadnych potrzeb, żeby bez żadnego Twojego działania zawsze czuł się z Tobą dobrze, bo jak tylko poczuje się źle, to będziesz zwalała winę na niego i szukała u niego kompleksów, albo ewentualnie prowadziła dysputy na temat tego, że każdy ma prawo myśleć inaczej.
Nie, nie potrzebuję uwielbienia od kobiety. Dla mnie takie sprawy jak czucie się d2obrze w związku, przytulanie, wsparcie, przyjaźń, szczerość są NORMALNE. Tak samo jak poczucie, że dla partnerki jestem najlepszy, również w łóżku. Z jakich niby kompleksów miałoby to wynikać, bo nie rozumiem? Wpatrzenie jak w obraz, nieźle.
Ja Cię nawet rozumiem ze masz konkretne oczekiwania i są płaszczyzny gdzie nie ugniesz się nawet na milimetr . Masz swoje zasady. Tylko zastanawiam się czy masz szanse te zasady zastosować w realnym życiu? Nie zapominaj ze ludzie kłamią.!
Ja nigdy nie powiedziałam żadnemu facetowi ile mialam partnerów seksualnych . Po co? Gdyby ktoś na mnie to wymuszał posrednio czy bez to bym skłamała. Dopisałabym ich więcej niż było. A wiesz dlaczego? Bo chciałabym się przekonać xzy facet cos do mbie czuje czy nie.. czy intetesuje go tylko moje ciało czy nie... a jakby nalegał to bym zakonczyła znajokość... z prostego powodu...nie mogłabym byc z kimś kto jest zasciankowy prawicowy i zamkniety i ograniczony... lubię ludzi otwartych na innosc i tolerancyjnych.. nie zgadza sie światopogląd a to rzecz nue do przeskoczenia... dlatego nigdy nie bedziesz miał pewnosci 100% ze kobieta cię nie oklamie...ze nie odejmie sobie 10 partnerów od swojego licznika... uwierzysz jej a jak juz bedziecie mieli dzieci to moze ci powie albo na łozu śmierci albo wcale bo jak pizna twoj stosunek w tej sprawie to bedzie się bała przyznać... widziałam tyle kobie ktore udawaly nieśmiałe i " porządne " a były zupelnie inne... musisz wiedzieć ze są kobiety które jak coś lub kogoś chcą to to osiągną...okrecą sibie faceta a moze potem się przyznają... po wielu latach...
Chce powiedzieć ze nue masz i nigdy nie bedziesz miał pewności... taką pewnosc ma się wtedy jak zna się kogoś od dziecka... i niestety trudne zadanie przed Tobą...
Masz bardzo nieciekawe założenia dotyczące kłamania i manipulowania partnerem ale zaręczam Cię, że prawda po jakimś czasie lubi wychodzić sama. Ciekawe czy wtedy każdy z tymi lewicowymi poglądami będzie tak samo tolerancyjny, gdy dowie się, że go zmanipulowałaś.
A niektórzy nie chcą wiedzieć, bo czuliby się z tym nieswojo i boją się takiej wiedzy. Bo jak by się dowiedzieli, to by to mogło zmienić to, co uważają o swoim partnerze/partnerce. To trochę wynika z tego, co napisałaś. No jak myśli się o partnerze, że miał kilka partnerek seksualnych, a on miał np 20 po imprezach i jedną stałą, to trochę to zmienia obraz. Nie pytamy bo się boimy.
Zdradzić może każdy ale z racji moich doświadczeń wolę więcej przesłanek, że partnerka będzie wierna, niż mniej..
Przesłanki możesz mieć ale gwarancji żadnej.
Czy boją? No właśnie nie boją bo widzą co jest tu i teraz i nie rokminiają jak Ty.
Ty chyba nie do końca rozumiesz, co Ci chcemy przekazać i o jakich kompleksach tu mowa.
Ja proponuję poczytać wątek:
https://www.netkobiety.pl/t122583.html
Jak facet nie czuje pewny jako mężczyzna, to nigdy nie będzie.
Zawsze znajdzie coś, co go będzie uwierało. Może to jakieś ekstremalne przykłady ale tak jest.
Ja wręcz mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia i wnioski co Ty, a mianowicie, że szybciej komuś z małym doświadczeniem najdzie ochota na zdradę, niż kogoś, kto się "wyszumiał".
A to porównywanie kochanków to faceci sobie wymyślają. Jak nie pasuje, to kończy się relacje a nie dobija lata by potem móc pochwalić trwałym związkiem.
Dlatego właśnie ktoś skupia się na teraźniejszości, bo ucieka od rozmowy o przeszłości. Wstydzi się o nią zapytać lub sam o niej powiedzieć, bo czasem nie ma się czym chwalić.
Przecież wystarczy poczytać różne wątki na forum, w których kobiety porównują partnerów albo po prostu mają poczucie z którym było lepiej albo gorzej. Jakoś nie mają hamulców, żeby to robić, nie kierują się przy tym emocjami i nie skupiają tylko na swoim aktualnym partnerze.
Nie rozumiem o jakich kompleksach mowa. Naprawdę. Nie wszystko wynika z kompleksów, czasami też z innych przyczyn albo powodów. U mnie akurat z takiego powodu, że chcę być najlepszy dla mojej partnerki, a ona ma być na tyle dobra, żeby mnie o tym zapewniać. Dla mnie to jest normalny stan, że dla mojej partnerki powinienem być najlepszy bo inaczej niby po co ma ze mną być? Jak w takiej sytuacji by padały teksty o rzekomych kompleksach to bym zmienił bardzo szybko kobietę. Jak mężczyzna ma w łóżku trochę kultury, to umie sprawić, żeby kobieta czuła się super. W drugą stronę też to działa. Co mnie obchodzi czy to, że moja partnerka chce, żebym jej mówił, że jest piękna, wynika z kompleksów czy z tego, że chce się dobrze czuć? Chce się dobrze czuć i tyle. I ja też chcę się dobrze czuć i to z czego to wynika akurat moją partnerkę powinno najmniej obchodzić.
Masz bardzo nieciekawe założenia dotyczące kłamania i manipulowania partnerem ale zaręczam Cię, że prawda po jakimś czasie lubi wychodzić sama. Ciekawe czy wtedy każdy z tymi lewicowymi poglądami będzie tak samo tolerancyjny, gdy dowie się, że go zmanipulowałaś.
Znam zycie i wiem jak ludzie potrafią kłamać i nie mam dużego mniemania o ludziach. I wiesz co ja nie chce nic wiedzieć o przeszłosci partnera... a to dlatego ze chce zeby ta przeszlisc nas dzielila... zawsze pojawiają się pretensje i zazdrość.. zupelnie niepotrzebnie!
Oczywiscie. Prawda zawsze wychodzi. I co wtedy zrobisz jak bedziesz miał kredyt i3 dzieci i wszystko wspólne i rodzinę przeciwko sobue?
Myślę, że ostatnim akapitem sama się podsumowałaś, Petra.
Myślę, że ostatnim akapitem sama się podsumowałaś, Petra.
Ja ? Siebie ? Czy ja piszę o sobie? Nie znasz mnie i nic o mnie nie wiesz wiec NIE MASZ PRAWA mnie oceniać poza tym ze nie masz wiedzy zeby takiej oceny dokonać!
A dla twojego zainteresowania to moja rodzina była ultrakatolicka i do pewnego momentu tez taka byłam... na szczescie wcześnie zroxumiałam ze to zła droga...
Pisze o kobietach o różnych postawach o klamstwie a nie o sobie!!!
Cenię sobue szczerosc i lojalnosc w związku chyba jak kazdy ale zwiazek trwa orzez jakis czas i nie chce wiedziec nic co nie dotyczy mojej relacji! Uwazam ze to co się dzieje w związku- w tym związku zostaje miedzy ludzmi którzy go tworzą dlatego nigdy nie spowiadalam się rodzinie z tych relacji.
Dlatego takie prześwietlanie partnera to bład ale to ja tak myślę.
Moj wpis to takie ostrzezenie bo zauważyłam ze ty wierzysz w to co ludzie mówią a zaręczam ci ze wszyscy kłamią! Na rózne tematy a szczegolnie na te na ktore nie chcą rozmawiać
Sama napisałaś, że byś okłamała i zmanipulowała swojego partnera. Nie oceniam Ciebie, tylko to, co napisałaś.
Dlatego właśnie ktoś skupia się na teraźniejszości, bo ucieka od rozmowy o przeszłości. Wstydzi się o nią zapytać lub sam o niej powiedzieć, bo czasem nie ma się czym chwalić.
Dlaczego od razu mówisz, że się wstydzi? Ludzie robią różne rzeczy ale część nie jest od nich zależna. Ty akurat skupiłeś swoją uwagę na seksie. Moją tajemnicą, o której nie chciałam mówić były problemy rodzinne (z rodzicami).
Przecież wystarczy poczytać różne wątki na forum, w których kobiety porównują partnerów albo po prostu mają poczucie z którym było lepiej albo gorzej. Jakoś nie mają hamulców, żeby to robić, nie kierują się przy tym emocjami i nie skupiają tylko na swoim aktualnym partnerze.
Serio? Nie zauważyłam. Podaj przykład. Jeśli już jakaś kobieta takiego porównania dokonuje to pomiędzy "starym" partnerem/mężem a nowym kochankiem. Ja jestem długo na forum i rozmawiam z koleżankami i takich porównań, o jakich mówisz, nie słyszę.
Nie rozumiem o jakich kompleksach mowa. Naprawdę. Nie wszystko wynika z kompleksów, czasami też z innych przyczyn albo powodów. U mnie akurat z takiego powodu, że chcę być najlepszy dla mojej partnerki, a ona ma być na tyle dobra, żeby mnie o tym zapewniać. Dla mnie to jest normalny stan, że dla mojej partnerki powinienem być najlepszy bo inaczej niby po co ma ze mną być? Jak w takiej sytuacji by padały teksty o rzekomych kompleksach to bym zmienił bardzo szybko kobietę. Jak mężczyzna ma w łóżku trochę kultury, to umie sprawić, żeby kobieta czuła się super. W drugą stronę też to działa.
Jak facetowi ktoś zarzuca kompleksy to ten od razu odnosi to do "małego". Każdy facet chce być dobry w łóżku. Ty ze swoją ostatnią spotykałeś krótko a i tak piszesz, że zawsze miała orgazm itd. Otóż to od razu możesz między bajki włożyć. I nie dlatego, że nie jesteś dobrym kochaniem, tylko dlatego, że nie znasz kobiet.
Co mnie obchodzi czy to, że moja partnerka chce, żebym jej mówił, że jest piękna, wynika z kompleksów czy z tego, że chce się dobrze czuć? Chce się dobrze czuć i tyle. I ja też chcę się dobrze czuć i to z czego to wynika akurat moją partnerkę powinno najmniej obchodzić.
Dziwne i pokrętne. Ty przede wszystkim masz się czuć dobrze sam ze sobą.
Co z tego, że Ci kłamała (bo kłamała) o orgazmach, słowa ważniejsze?
Co z tego, że kłamałeś, że ją kochasz (bo kłamałeś), słowa ważniejsze?
Tak wiem, że wiesz lepiej co czułeś i co ona czuła ale ja nie ma nastu ani 20-stu lat... i naprawdę więm o czym mówię.
Nie musisz z tym zgadzać
561 2021-03-25 16:59:34 Ostatnio edytowany przez Petra44 (2021-03-25 17:02:10)
9
Sama napisałaś, że byś okłamała i zmanipulowała swojego partnera. Nie oceniam Ciebie, tylko to, co napisałaś.
Bym pewnie... to było przypuszczenie ale tak . Tak bym zrobiła gdyby był nachalny i chciałby wkroczyć w moją prywatność i zagarność mi moją przestrzeń... bo wiesz w kazdym związku od poczatku trzeba ustalić granice przestrzeni... w ktorej się mozna poruszać... związek-małżeństwo to nie jest niewolnictwo tylko umowa cywilno-prawno w ktorej ludzie się na coś umawiają. Gdy łamią umowe zwiazek się zwykle rozpada.
Więc gdyby był zaborczy i chciałby mnie kontrolować co niestety!!! Jest domeną facetów... to pewnue bym fantazjowała...
Z drugiej strony jezeli facet kocha i zna partnerkę jej zasady i postawe to nigdy w to nie uwierzy... ale to inna sprawa...
To suę nazywa przekora
562 2021-03-25 17:08:04 Ostatnio edytowany przez Marcel85 (2021-03-25 17:09:18)
Roxann, skupiłem moją uwagę na seksie, bo o tym tutaj rozmawiamy. Tak, kobiety dokonują takich porównań i to nie tylko na tym forum. Rozmawiają o tym z koleżankami, a przed facetami udają, że tych porównań nie robią. Z tym, że ja w ogóle nie o tym mówię. Mówię o tym, że niezależnie od tego czy się o tym mówi czy nie, z jednym facetem jest lepiej, a z drugim gorzej, tak samo jak z jedną kobietą lepiej, z drugą gorzej. Niech będzie, że nie znam kobiet i nie wiem, że faceci różnią się w łóżku XD.
Nie odnoszę się do "małego", naprawdę nie wiem skąd teksty o kompleksach.
Umiem poznać kiedy kobieta ma orgazm i to może kobiety przeceniają swoje umiejętności bycia aktorkami. Widzę kiedy partnerka doszła a kiedy tylko dochodziła. Nic sobie między bajki nie muszę wkładać. Z iloma kobietami byłaś w łóżku? Jedne dochodzą za każdym razem a inne nie. To nie zależy od udawania, tylko od tego, że są tu różne tendencje po prostu. Taki jestem obeznany w temacie XD.
Alkurat zaborczość czy chęć kontrolowania partnera( w sumie nie tylko) zdecydowanie nie ma płci, moim zdnaiem. Choćby na tym forum były przytaczane historie z obydwóch stron barykady..
Co nie zmienia faktu, że Autor dalej nie jest w stanie zaakceptować odmienności innych ludzi...
9
Marcel85 napisał/a:Sama napisałaś, że byś okłamała i zmanipulowała swojego partnera. Nie oceniam Ciebie, tylko to, co napisałaś.
Bym pewnie... to było przypuszczenie ale tak . Tak bym zrobiła gdyby był nachalny i chciałby wkroczyć w moją prywatność i zagarność mi moją przestrzeń... bo wiesz w kazdym związku od poczatku trzeba ustalić granice przestrzeni... w ktorej się mozna poruszać... związek-małżeństwo to nie jest niewolnictwo tylko umowa cywilno-prawno w ktorej ludzie się na coś umawiają. Gdy łamią umowe zwiazek się zwykle rozpada.
Więc gdyby był zaborczy i chciałby mnie kontrolować co niestety!!! Jest domeną facetów... to pewnue bym fantazjowała...
Z drugiej strony jezeli facet kocha i zna partnerkę jej zasady i postawe to nigdy w to nie uwierzy... ale to inna sprawa...
To suę nazywa przekora
A wystarczyłoby powiedzieć prawdę o swoich doświadczeniach, jak padnie takie pytanie. A o poglądy zapytać wprost. Ale nie. Kobieta nie mówi wprost, tylko sugeruje. Kobieta nie pyta, tylko manipuluje.
Kobieta nie puszcza się, ona korzysta z życia, bo ma prawo i tak dalej.
Petra, naprawdę nie wszystko staje się dobre, gdy się temu zmienia nazwę.
Roxann, skupiłem moją uwagę na seksie, bo o tym tutaj rozmawiamy. Tak, kobiety dokonują takich porównań i to nie tylko na tym forum. Rozmawiają o tym z koleżankami, a przed facetami udają, że tych porównań nie robią. Z tym, że ja w ogóle nie o tym mówię. Mówię o tym, że niezależnie od tego czy się o tym mówi czy nie, z jednym facetem jest lepiej, a z drugim gorzej, tak samo jak z jedną kobietą lepiej, z drugą gorzej. Niech będzie, że nie znam kobiet i nie wiem, że faceci różnią się w łóżku XD.
Nie odnoszę się do "małego", naprawdę nie wiem skąd teksty o kompleksach.
Umiem poznać kiedy kobieta ma orgazm i to może kobiety przeceniają swoje umiejętności bycia aktorkami. Widzę kiedy partnerka doszła a kiedy tylko dochodziła. Nic sobie między bajki nie muszę wkładać. Z iloma kobietami byłaś w łóżku? Jedne dochodzą za każdym razem a inne nie. To nie zależy od udawania, tylko od tego, że są tu różne tendencje po prostu. Taki jestem obeznany w temacie XD.
A jak to rozpoznajesz? Jak to robisz ze masz pewnosc ze kobieta ma orgazm?
Moze się czegoś dowiem i chetnue o tym przeczytam
Alkurat zaborczość czy chęć kontrolowania partnera( w sumie nie tylko) zdecydowanie nie ma płci, moim zdnaiem. Choćby na tym forum były przytaczane historie z obydwóch stron barykady..
Co nie zmienia faktu, że Autor dalej nie jest w stanie zaakceptować odmienności innych ludzi...
Zgadzam się .
A jak to rozpoznajesz? Jak to robisz ze masz pewnosc ze kobieta ma orgazm?
Moze się czegoś dowiem i chetnue o tym przeczytam
Wiem to z życia, dziecko, z życia xD
Roxann, skupiłem moją uwagę na seksie, bo o tym tutaj rozmawiamy. Tak, kobiety dokonują takich porównań i to nie tylko na tym forum. Rozmawiają o tym z koleżankami, a przed facetami udają, że tych porównań nie robią. Z tym, że ja w ogóle nie o tym mówię. Mówię o tym, że niezależnie od tego czy się o tym mówi czy nie, z jednym facetem jest lepiej, a z drugim gorzej, tak samo jak z jedną kobietą lepiej, z drugą gorzej. Niech będzie, że nie znam kobiet i nie wiem, że faceci różnią się w łóżku XD.
Chyba lepiej znam kobiety.
Nie odnoszę się do "małego", naprawdę nie wiem skąd teksty o kompleksach.
Serio?
Umiem poznać kiedy kobieta ma orgazm i to może kobiety przeceniają swoje umiejętności bycia aktorkami. Widzę kiedy partnerka doszła a kiedy tylko dochodziła. Nic sobie między bajki nie muszę wkładać. Z iloma kobietami byłaś w łóżku? Jedne dochodzą za każdym razem a inne nie. To nie zależy od udawania, tylko od tego, że są tu różne tendencje po prostu. Taki jestem obeznany w temacie XD.
Chyba lepiej znam kobiety.
Oj chłopie 30l na karku a mentalność 20-stolatka
Tak, tak Twoja zawsze dochodziła, wiesz lepiej... oszukuj się tak dalej
Petra44 napisał/a:A jak to rozpoznajesz? Jak to robisz ze masz pewnosc ze kobieta ma orgazm?
Moze się czegoś dowiem i chetnue o tym przeczytamWiem to z życia, dziecko, z życia xD
Cóż by rzecz. Facet 30+ a życia nie zna
A naiwny... jak nastolatek
Petra44 napisał/a:A jak to rozpoznajesz? Jak to robisz ze masz pewnosc ze kobieta ma orgazm?
Moze się czegoś dowiem i chetnue o tym przeczytamWiem to z życia, dziecko, z życia xD
Masz zdecydowanie przerośniete EGO... zareczam ci ze nie miała za kazdym razem orgazmu!
Ale skąd Wy wiecie czy miała ze mną orgazmy czy nie XD? Żałosne już się te docinki robią. Same może ich nie macie i udajecie, że macie.
Ale skąd Wy wiecie czy miała ze mną orgazmy czy nie XD? Żałosne już się te docinki robią. Same może ich nie macie i udajecie, że macie.
Po prostu jesteśmy kobietami i gadanie, ze miała za każdym razem to... wiadomo.
Coś tam słyszałem, że każdy człowiek jest inny ale co ja tam wiem xD
Coś tam słyszałem, że każdy człowiek jest inny ale co ja tam wiem xD
Tak, tak a przy Tobie każda ma od razu orgazm... Oj chłopie, gorzej z Tobą niż podejrzewałam
A gdzie napisałem, że każda i od razu?
Ale skąd Wy wiecie czy miała ze mną orgazmy czy nie XD? Żałosne już się te docinki robią. Same może ich nie macie i udajecie, że macie.
A skąd Ty to wiesz ze miała? Tylko jakbys siedział w jej ciele to byłbyś pewny!
A gdzie napisałem, że każda i od razu?
Pisałeś, że ostatnia i za każdym razem.
No chłopie, najlepsi mogliby się uczyć
Gdybyś był tak dobry, to by Cię grzało co kiedy z kim, bo jesteś jedyny i niepowtarzalny.
Chłopie, gdybyś miał takie możliwości, to byś nie mógł opędzić od kobiet
Żart oczywiście
Nie za bardzo wiem o co chodzi. Jakieś kobiety na forum wiedzą lepiej co się działo w moim łóżku z moją byłą kobietą XD. Petra ja byłem w jej ciele, Ty nie.
Nie za bardzo wiem o co chodzi. Jakieś kobiety na forum wiedzą lepiej co się działo w moim łóżku z moją byłą kobietą XD. Petra ja byłem w jej ciele, Ty nie.
Bo kobiety wiedzą jak jest. I tyle. To, że dziewczyna podczas seksu krzyknęła albo powiedziała, że tak już ma orgazm o niczym nie świadczy. Jakbyś się bardziej kobietami zainteresował, to wiedziałbyś o czym mówimy.
Marcel85 napisał/a:A gdzie napisałem, że każda i od razu?
Pisałeś, że ostatnia i za każdym razem.
No chłopie, najlepsi mogliby się uczyć
Gdybyś był tak dobry, to by Cię grzało co kiedy z kim, bo jesteś jedyny i niepowtarzalny.
Chłopie, gdybyś miał takie możliwości, to byś nie mógł opędzić od kobiet
Żart oczywiście
No co zrobić, niech się uczą, a kobiety niech żałują co tracą . Po prostu wiem dobrze, że jedne kobiety nie osiągają orgazmow w ogóle, inne czasem tak, a inne za każdym razem... Czasem pewnie też to zależy od faceta i tego czy akurat z nim jest ogień.
Marcel85 napisał/a:Nie za bardzo wiem o co chodzi. Jakieś kobiety na forum wiedzą lepiej co się działo w moim łóżku z moją byłą kobietą XD. Petra ja byłem w jej ciele, Ty nie.
Bo kobiety wiedzą jak jest. I tyle. To, że dziewczyna podczas seksu krzyknęła albo powiedziała, że tak już ma orgazm o niczym nie świadczy. Jakbyś się bardziej kobietami zainteresował, to wiedziałbyś o czym mówimy.
Chętnie się dowiem co takiego tak wiesz, czego ja nie wiem osobiście tego doświadczając?
No co zrobić, niech się uczą, a kobiety niech żałują co tracą
. Po prostu wiem dobrze, że jedne kobiety nie osiągają orgazmow w ogóle, inne czasem tak, a inne za każdym razem... Czasem pewnie też to zależy od faceta i tego czy akurat z nim jest ogień.
Tak, tak i u Ciebie był ten ogień wiadomo... sorry nie doceniłam
No co zrobić, niech się uczą, a kobiety niech żałują co tracą
. Po prostu wiem dobrze, że jedne kobiety nie osiągają orgazmow w ogóle, inne czasem tak, a inne za każdym razem... Czasem pewnie też to zależy od faceta i tego czy akurat z nim jest ogień.
Tak, tak i u Ciebie był ten ogień wiadomo... sorry nie doceniłam
Nie za bardzo wiem o co chodzi. Jakieś kobiety na forum wiedzą lepiej co się działo w moim łóżku z moją byłą kobietą XD. Petra ja byłem w jej ciele, Ty nie.
To ci się tylko wydaje
No widocznie za bardzo się rozpędziłaś a jak tak jesteś pod wrażeniem, to wiesz. Jestem teraz wolny xD