30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 196 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 586 do 650 z 12,682 ]

586

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:

"Hej popatrz do góry to pałac kultury" smile
Wychowałem się w jego cieniu hahaha

No cóż, jakie miasto taki kościół mariacki wink tongue

Ach ta zazdrość o pałac,ale co zrobić takie życie smile

Zobacz podobne tematy :

587 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-24 12:04:54)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Przynajmniej wieżyczki równe smile
Dziecko mi emigruje do Wawy smile

588

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Dla mnie monumentalny styl socjalizmu ma dużo większą wartość etyczną niż współczesne bryłki pozbawione ducha.

Pałac Sowietów i Halę Ludową również bym z ciekawości zobaczył, gdyby je zrealizowano, choć w przypadku tego drugiego było to niemożliwe.

589 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-24 12:08:34)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

współczesne budynki różne są.Ale i tak najpaskudniejszy był Szkieletor, poddawany teraz liftingowi.
apartatyamentowce to blokowiska straszne.
najpiękniejsze są kamienice.

590

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

współczesne budynki różne są.Ale i tak najpaskudniejszy był Szkieletor, poddawany teraz liftingowi.

Ja pamiętam, jak chodziłem po nim big_smile

Teraz w końcu jakiś kształt i zastosowanie dostanie. Trochę szkoda, bo renoma największego słupa reklamowego była znana wink

591

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

kiedyś spojrzałam z K1 nw tamta stronę i się zdziwiłam że wyrósł jakiś wieżowiec w miesiąc, a to szkieletor po liftingu smile

592 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-09-24 12:20:11)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:

"Hej popatrz do góry to pałac kultury" smile
Wychowałem się w jego cieniu hahaha

No cóż, jakie miasto taki kościół mariacki wink tongue

Ach ta zazdrość o pałac,ale co zrobić takie życie smile

Bo jest większy tongue Freud by to wytłumaczył big_smile

Ela210 napisał/a:

współczesne budynki różne są.Ale i tak najpaskudniejszy był Szkieletor, poddawany teraz liftingowi.
apartatyamentowce to blokowiska straszne.
najpiękniejsze są kamienice.

Ale jak "szkieletor" teraz wypiękniał smile Szok normalnie.
A jeśli o socrealizm to starej części Nowej Huty nic nie przebije smile Nawet Pałac.
I trzeba przyznać, że ta część miasta zaczyna naprawdę zyskiwać. Ja ostatnio spaceruję głównie po Nowej Hucie, nad Zalew. Do Starego Miasta się rzadko wypuszczam.

593 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-09-24 15:27:26)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Przynajmniej wieżyczki równe smile
Dziecko mi emigruje do Wawy smile

Syn chyba, no tak  "dziecko smile"? bo córka jeszcze jest z tego co pamiętam młodociana.
Chłopak da radę mnóstwo tu możliwości i 80% - 90 % ludzi to emigranci .
Wcale nie jest tak źle jak powiadają o Warszawie,Wawa  da się lubić ,a jak się uszanuje starych Warszawiaków można liczyć na ich przychylność.
Dlatego, że jesteśmy jak karaluchy albo szczury nikt i nic nas nie złamie i nie wygoni z tego miejsca,będziemy trwać po prostu.
Moja babcia wróciła z wygnania ( nomen omen zamieszkiwała z moim tatą w majątku ziemskim niedaleko wsi Mogiła )  po powstaniu już dwa tygodnie od wyzwolenia Warszawy ,morze gruzów tylko i jakoś przetrwali Hitlera,Stalina , PZPR ,SLD ,POPIS ,Ziobrę też przetrwamy smile
Ja osobiści lubię osoby z innych miast i nie mam uprzedzeń, mam jednak w sobie dumę tubylca od pokoleń .

594 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-24 16:05:46)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:

...i jakoś przetrwali Hitlera,Stalina , PZPR ,SLD ,POPIS ,Ziobrę też przetrwamy smile.

Mam głębokie przekonanie, że ze wszystkim w życiu można sobie poradzić. Pokwękamy, poboimy się, czasem wyciągniemy rękę po pomoc (bo to też forma radzenia sobie), ale DAMY RADĘ.

Gdy byłam sporo młodsza, marzyłam o wyjeździe do większego miasta. Dziś cieszy mnie, że w tej mojej dziurze mam mnóstwo wieloletnich znajomych i jestem u siebie. Zresztą nie taka to znowu ostatnia dziura, trochę się i u nas dzieje.

595

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Przynajmniej wieżyczki równe smile
Dziecko mi emigruje do Wawy smile

Syn chyba, no tak  "dziecko smile"? bo córka jeszcze jest z tego co pamiętam młodociana.
Chłopak da radę mnóstwo tu możliwości i 80% - 90 % ludzi to emigranci .
Wcale nie jest tak źle jak powiadają o Warszawie,Wawa  da się lubić ,a jak się uszanuje starych Warszawiaków można liczyć na ich przychylność.
Dlatego, że jesteśmy jak karaluchy albo szczury nikt i nic nas nie złamie i nie wygoni z tego miejsca,będziemy trwać po prostu.
Moja babcia wróciła z wygnania ( nomen omen zamieszkiwała z moim tatą w majątku ziemskim niedaleko wsi Mogiła )  po powstaniu już dwa tygodnie od wyzwolenia Warszawy ,morze gruzów tylko i jakoś przetrwali Hitlera,Stalina , PZPR ,SLD ,POPIS ,Ziobrę też przetrwamy smile
Ja osobiści lubię osoby z innych miast i nie mam uprzedzeń, mam jednak w sobie dumę tubylca od pokoleń .

Każde miasto pewnie da się lubić. A taka Warszawa to mnóstwo możliwości i inny tryb życia.
Nowa Huta to dla niektórych ponoć nie Kraków big_smile ale w sumie mnie to nie przeszkadza. Moim zdaniem to obecnie najlepsza dzielnica do mieszkania w tym mieście. Nie tak mocno jeszcze zakorkowana. Z dużą ilością zieleni smile

596

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Mi sie bardzo podobal ten palac, to byl pierwszy i jedyny raz kiedy go widzialam, przez okienko w autobusie na lotnisko.

597

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Winter.Kween napisał/a:

Mi sie bardzo podobal ten palac, to byl pierwszy i jedyny raz kiedy go widzialam, przez okienko w autobusie na lotnisko.

Widziałem go z bliska, ale nigdy nie byłem w środku.

598

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Winter.Kween napisał/a:

Mi sie bardzo podobal ten palac, to byl pierwszy i jedyny raz kiedy go widzialam, przez okienko w autobusie na lotnisko.

W Moskwie mają takich 7 a bo 9 smile

Ale i tak ma swój urok.

Misinx musisz nadrobić smile

599

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Mi sie bardzo podobal ten palac, to byl pierwszy i jedyny raz kiedy go widzialam, przez okienko w autobusie na lotnisko.

W Moskwie mają takich 7 a bo 9 smile

Ale i tak ma swój urok.

Misinx musisz nadrobić smile

Jakoś mi ostatnimi czasy nie po drodze do Warszawy. Ostatnio byłem chyba jakimś koncercie. Aaaa już wiem. Jak był ten koncert Stinga na torze wyścigów konnych to wtedy byłem. Ale to było chyba z kilkanaście lat temu. Jak Orange wchodził do Polski.

600 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2020-09-24 19:45:20)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Nie lubię Warszawy. Ogólnie nie lubię dużych miast. Fakt, że możliwości na ułożenie sobie życia jest dużo więcej, kultury i rozrywek również, ale gdy znajdę się w takim mieście, to mi się mizantrop uaktywnia. Łódź za to najpaskudniejsze dla mnie miasto, widziałem całe z samolotu i przejazdem kilkakrotnie. Mimo, że nogi na nim nie postawiłem, to i tak mi zbrzydło. Z żoną stwierdziliśmy, że nigdy w życiu.
Jeśli już miałbym wybrać duże miasto jako miejsce zamieszkania, to zdecydowałbym się na Wrocław. Póki co, pasuje mi obecne smile

601

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
m4jkel napisał/a:

Nie lubię Warszawy. Ogólnie nie lubię dużych miast. Fakt, że możliwości na ułożenie sobie życia jest dużo więcej, kultury i rozrywek również, ale gdy znajdę się w takim mieście, to mi się mizantrop uaktywnia. Łódź za to najpaskudniejsze dla mnie miasto, widziałem całe z samolotu i przejazdem kilkakrotnie. Mimo, że nogi na nim nie postawiłem, to i tak mi zbrzydło. Z żoną stwierdziliśmy, że nigdy w życiu.
Jeśli już miałbym wybrać duże miasto jako miejsce zamieszkania, to zdecydowałbym się na Wrocław. Póki co, pasuje mi obecne smile

Łódź i Kielce są specyficzne.
Mam znajomą w Łodzi i parę razy ją odwiedziłem. Zrozumiałem dlaczego to miasto nazywa się polskim Detroit. To jedyne miasto, gdzie zawsze w ciągu 20 min. od przyjazdu bym po gębie dostał.

602

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Nie lubię Warszawy. Ogólnie nie lubię dużych miast. Fakt, że możliwości na ułożenie sobie życia jest dużo więcej, kultury i rozrywek również, ale gdy znajdę się w takim mieście, to mi się mizantrop uaktywnia. Łódź za to najpaskudniejsze dla mnie miasto, widziałem całe z samolotu i przejazdem kilkakrotnie. Mimo, że nogi na nim nie postawiłem, to i tak mi zbrzydło. Z żoną stwierdziliśmy, że nigdy w życiu.
Jeśli już miałbym wybrać duże miasto jako miejsce zamieszkania, to zdecydowałbym się na Wrocław. Póki co, pasuje mi obecne smile

Łódź i Kielce są specyficzne.
Mam znajomą w Łodzi i parę razy ją odwiedziłem. Zrozumiałem dlaczego to miasto nazywa się polskim Detroit. To jedyne miasto, gdzie zawsze w ciągu 20 min. od przyjazdu bym po gębie dostał.

To pamiętaj, że jak podejdzie do Ciebie dwóch Sebixów z mega ważnym pytaniem: Ziomuś, kto rządzi na mieście?
Odpowiadasz: Nasi.
I oddalasz się spokojnym krokiem póki ich trybiki zblokowane.

603

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Mnie jak by miano siłą przesiedlić dając jednak jakiś wybór to mógłbym mieszkać w Gdyni czyli koło Magdy smile lubię Gdynię i nawet przez jakiś czas mieszkałem tam parę miesięcy za młodu ,po za tym mógłbym mieszkać w Zakopanem i na wsi a najlepiej w lesie .
Teraz to mocno jak widzę odwykłem od Śródmieścia wolę swoją Wolę tę dalszą taką "wsiowo prowincjonalną".
Najlepiej gdzieś pomieszkać żeby stwierdzić że się lubi ,czy nie lubi .

604

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Najbardziej idealne życie dla mnie: Zakopane, chata gdzieś na Jaszczurówce. Żyć z pisania książek, wydawać sobie raz do roku, bzykać się na tarasie z widokiem na Giewont.

605 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-09-24 20:32:50)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Nie lubię Warszawy. Ogólnie nie lubię dużych miast. Fakt, że możliwości na ułożenie sobie życia jest dużo więcej, kultury i rozrywek również, ale gdy znajdę się w takim mieście, to mi się mizantrop uaktywnia. Łódź za to najpaskudniejsze dla mnie miasto, widziałem całe z samolotu i przejazdem kilkakrotnie. Mimo, że nogi na nim nie postawiłem, to i tak mi zbrzydło. Z żoną stwierdziliśmy, że nigdy w życiu.
Jeśli już miałbym wybrać duże miasto jako miejsce zamieszkania, to zdecydowałbym się na Wrocław. Póki co, pasuje mi obecne smile

Łódź i Kielce są specyficzne.
Mam znajomą w Łodzi i parę razy ją odwiedziłem. Zrozumiałem dlaczego to miasto nazywa się polskim Detroit. To jedyne miasto, gdzie zawsze w ciągu 20 min. od przyjazdu bym po gębie dostał.

Uwielbiam Lodz! Moi rodzice tam mieszkaja, w Kamienicy w centrum miasta. Kocham Manufakture, Piotrkowska. Moj maz mowi, ze to jedno z najladniejszych miast albo najladniejsze miasto jakie widzial. Bardzo mu sie podobalo i rzeczywiscie jest piekne, ma klimat tez.
Pasaż Róży o zmierzchu uwielbiam, jest zaraz obok gdzie moi rodzice maja mieszkanie. Cos cudownego.

606

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
m4jkel napisał/a:

Najbardziej idealne życie dla mnie: Zakopane, chata gdzieś na Jaszczurówce. Żyć z pisania książek, wydawać sobie raz do roku, bzykać się na tarasie z widokiem na Giewont.

Ty to masz marzenia big_smile

607

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Najbardziej idealne życie dla mnie: Zakopane, chata gdzieś na Jaszczurówce. Żyć z pisania książek, wydawać sobie raz do roku, bzykać się na tarasie z widokiem na Giewont.

Ty to masz marzenia big_smile

I jak to się ma do możliwości obniżenia libido smile ehh
Z tym pisaniem to jeszcze trzeba pamiętać o tych małych cholerach ,,,,, smile

608

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
Misinx napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Najbardziej idealne życie dla mnie: Zakopane, chata gdzieś na Jaszczurówce. Żyć z pisania książek, wydawać sobie raz do roku, bzykać się na tarasie z widokiem na Giewont.

Ty to masz marzenia big_smile

I jak to się ma do możliwości obniżenia libido smile ehh
Z tym pisaniem to jeszcze trzeba pamiętać o tych małych cholerach ,,,,, smile

Nie ten wątek tongue

609 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-09-24 21:40:30)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:

Łódź i Kielce są specyficzne.
Mam znajomą w Łodzi i parę razy ją odwiedziłem. Zrozumiałem dlaczego to miasto nazywa się polskim Detroit. To jedyne miasto, gdzie zawsze w ciągu 20 min. od przyjazdu bym po gębie dostał.

Eee no bez przesadyzmu. Raz w Łodzi się zatrzymałem jadąc tranzytem co by zwiedzić centrum. Specyficzne, bo tam chyba jedna ulica ale w miarę ładna i nikt mnie podczas zwiedzania nie zaczepiał. Ja pamiętam podśmiechujki ze Stalowej Woli, bo to miasto na pniu wybudowane ze wsi w czasie COP. Tymczasem są tam przepiękne, przedwojenne osiedla robotnicze, które robią za "starówkę". Podobne śmichy - chichy zawsze słyszałem na temat krakowskiej Nowej Huty, a jej centrum czyli zabudowa z lat 50-tych, to klasa sama dla siebie. Fakt, że prawie 30 lat temu dało się tam usłyszeć ludzi autentycznie wyrwanych z głębokiej wsi ale nie zmienia to faktu, że komfortem przestrzeni, pomysłem i wykonaniem te osiedla biją na głowę cuda współczesnej deweloperki. W mordę zaś w Krakowie można było dostać najprędzej na osiedlach z lat 70-80 tych, gdzie zalegała nudząca się młodzież. Wielokrotne nocne i przed świtaniem powroty z buta przez Kraków, czy przez osławiony Kazimierz i nigdy żadnej zaczepki miejscowego elementu. W mojej obecnej perle wschodu zostałem napadnięty w centrum miasta, w biały dzień, na ruchliwej ulicy w pierwszym roku pobytu.

Ps. Jak ktoś lubi fajne klimaty Polski C, to polecam okolice Jarosław, Lubaczów, Oleszyce. Dawno tam nie byłem ale coś pięknego. Wciąż żywa drewniana architektura i totalne zadupie wink To miejsca, gdzie człowiek urodzony i wychowany w nadgranicznym, niespełna 20-tysięcznym miasteczku może z ulgą pomyśleć, że to nie o jego mieście Bursa pisał "mam w dupie małe miasteczka" lol

610 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-24 21:46:22)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Uwielbiam klimat dużych miast , jak chwilę  pomieszkales to masz i znajomych i anonimowość i spokój.
Łódź znam tylko z filmów, głównie Komisarza Aleksa  i Piotrkowska wygląda bardzo ładnie.
Kraków oczywiście the best, Nowa Huta ma swój klimat i podobają  mi się szerokie ulice.
Natomiast Trójmiasto  jest piękne, zwłaszcza Gdynia.

611

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Snake napisał/a:

Ps. Jak ktoś lubi fajne klimaty Polski C, to polecam okolice Jarosław, Lubaczów, Oleszyce. Dawno tam nie byłem ale coś pięknego. Wciąż żywa drewniana architektura i totalne zadupie wink To miejsca, gdzie człowiek urodzony i wychowany w nadgranicznym, niespełna 20-tysięcznym miasteczku może z ulgą pomyśleć, że to nie o jego mieście Bursa pisał "mam w dupie małe miasteczka" lol

Ja właśnie w tych okolicach mieszkam smile

612 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-09-24 22:09:35)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Uwielbiam klimat dużych miast , jak chwilę  pomieszkales to masz i znajomych i anonimowość i spokój.

Z mojej perspektywy idealnym układem jest mieszkanie w wiosce pod w miarę dużym miastem, gdzie się pracuje. Zycie towarzyskie mnie raczej nie interesuje i wystarcza mi sąsiad przekradający się opłotkami z piwem pod pachą. 5 lat mieszkałem w Krakowie i to wystarczyło aby świadomie zdecydować, że nie chcę w tym mieście żyć całe życie. O Warszawie nawet nie myślałem choć tam perspektywy zawodowe najlepsze ale tam robię się chory tylko przejeżdżając wink Miasteczka jak moje rodzinne, to psychiczne umieralnie, gdzie jedynym sensownym zajęciem jest picie. Te trochę większe dają tylko ułudę, że jest lepiej. 15 lat życia w centrum blisko 400 tysięcznego miasta minęły mi kompletnie obojętnie. Z ulgą wyniosłem się na wieś, która jest po prostu wsią i nie ma ambicji być czymś więcej. Gdybym miał kasę i decydował tylko za siebie, to wybrałbym z tysiąc akrowe ranczo w Teksasie, z pickupem, fuzją i po horyzont nic aby jeno pola, tudzież górki i drzewa.

Piegowata'76 napisał/a:

Ja właśnie w tych okolicach mieszkam smile

Ha, ha się w końcu znów wybiorę. Spędziłem tam 2 tygodnie ćwierć wieku temu i mile wspominam.

613

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
m4jkel napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Nie lubię Warszawy. Ogólnie nie lubię dużych miast. Fakt, że możliwości na ułożenie sobie życia jest dużo więcej, kultury i rozrywek również, ale gdy znajdę się w takim mieście, to mi się mizantrop uaktywnia. Łódź za to najpaskudniejsze dla mnie miasto, widziałem całe z samolotu i przejazdem kilkakrotnie. Mimo, że nogi na nim nie postawiłem, to i tak mi zbrzydło. Z żoną stwierdziliśmy, że nigdy w życiu.
Jeśli już miałbym wybrać duże miasto jako miejsce zamieszkania, to zdecydowałbym się na Wrocław. Póki co, pasuje mi obecne smile

Łódź i Kielce są specyficzne.
Mam znajomą w Łodzi i parę razy ją odwiedziłem. Zrozumiałem dlaczego to miasto nazywa się polskim Detroit. To jedyne miasto, gdzie zawsze w ciągu 20 min. od przyjazdu bym po gębie dostał.

To pamiętaj, że jak podejdzie do Ciebie dwóch Sebixów z mega ważnym pytaniem: Ziomuś, kto rządzi na mieście?
Odpowiadasz: Nasi.
I oddalasz się spokojnym krokiem póki ich trybiki zblokowane.

Odkąd zacząłem porządnie ćwiczyć (wtedy nie ćwiczyłem), to ogólnie tak mało kto zaczepia big_smile

Winter.Kween napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Nie lubię Warszawy. Ogólnie nie lubię dużych miast. Fakt, że możliwości na ułożenie sobie życia jest dużo więcej, kultury i rozrywek również, ale gdy znajdę się w takim mieście, to mi się mizantrop uaktywnia. Łódź za to najpaskudniejsze dla mnie miasto, widziałem całe z samolotu i przejazdem kilkakrotnie. Mimo, że nogi na nim nie postawiłem, to i tak mi zbrzydło. Z żoną stwierdziliśmy, że nigdy w życiu.
Jeśli już miałbym wybrać duże miasto jako miejsce zamieszkania, to zdecydowałbym się na Wrocław. Póki co, pasuje mi obecne smile

Łódź i Kielce są specyficzne.
Mam znajomą w Łodzi i parę razy ją odwiedziłem. Zrozumiałem dlaczego to miasto nazywa się polskim Detroit. To jedyne miasto, gdzie zawsze w ciągu 20 min. od przyjazdu bym po gębie dostał.

Uwielbiam Lodz! Moi rodzice tam mieszkaja, w Kamienicy w centrum miasta. Kocham Manufakture, Piotrkowska. Moj maz mowi, ze to jedno z najladniejszych miast albo najladniejsze miasto jakie widzial. Bardzo mu sie podobalo i rzeczywiscie jest piekne, ma klimat tez.
Pasaż Róży o zmierzchu uwielbiam, jest zaraz obok gdzie moi rodzice maja mieszkanie. Cos cudownego.


A właśnie pod Manufakturą i na Piotrkowskiej bym oberał. big_smile
Co prawda ponoć teraz miasto się zmieniło na plus, ale i tak... Kielce pod względem "uroku" biją Łódź wink

m4jkel napisał/a:

Najbardziej idealne życie dla mnie: Zakopane, chata gdzieś na Jaszczurówce. Żyć z pisania książek, wydawać sobie raz do roku, bzykać się na tarasie z widokiem na Giewont.

W saunie big_smile
Mi też się marzy dom w tamtych regionach, ale ceny działek szybko do realizmu przywracają smile

614 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-24 22:20:04)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ja już w tylu miejscach mieszkałam że jestem w stanie wszędzie się zaaklimatyzować i wszędzie dopatrzeć się czegoś pozytywnego. Jestem więc zadowolona z miejsca, gdzie mieszkam. chociaż sercem jestem z Polesia i szczególnym sentymentem darzę naturę, lasy, jeziora, łąki, krzaki i i bagna.

Ze względów praktycznych jednak wiele przemawia za miejscami bardziej cywilizowanymi, toteż moje małe miasteczko uważam za niezły kompromis. Jest tu swojsko i spokojnie, a jednak coś niecoś się dzieje, można pójść do kina, udzielać się w PTTK czy amatorskim teatrze.

615

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ja swoje miasto z wiekiem coraz bardziej doceniam wink
I spokój i komunikacja w porządku, to blisko w góry, to dobra baza wypadowa na wyjazdu. smile

616

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Miasteczko pod dużym miastem  to tylko z szybkim dojazdem, bo inaczej szkoda 2 godzin.
Podejrzewam że w Krakowie mieszkałeś w latach 90 a to zupełnie inna bajka.
Obecnie Kraków jest świetnie skomunikowany tramwajowo i jak się w godzinach szczytu wybiera komunikację miejską to jest wygodnie.
W ogóle miasto jest funkcjonalne i mocno się rozwinęło.
Małe miasteczka są fajne, ale nie na lata życia jak dla mnie.

617 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-09-24 22:21:35)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ja jestem z pomorza i ogolnie bardzo podoba mi sie Polska wizualnie, chociaz bardziej Lodz, a nie okolice gdzie sie wychowalam.
Jednak w sercu nigdy nie czulam sie w Polsce jak w domu.
Lubilam wczesniej mieszkac wylacznie w wielkim miescie, ale teraz mam sklonnosci do raczej odludzia po mieszkaniu w Mexico City. Lubie dojezdzac, lubie jezdzic samochodem lub autobusem.

618 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-24 22:26:23)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

pomyłka

619

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Miasteczko pod dużym miastem  to tylko z szybkim dojazdem, bo inaczej szkoda 2 godzin.
Podejrzewam że w Krakowie mieszkałeś w latach 90 a to zupełnie inna bajka.
Obecnie Kraków jest świetnie skomunikowany tramwajowo i jak się w godzinach szczytu wybiera komunikację miejską to jest wygodnie.
W ogóle miasto jest funkcjonalne i mocno się rozwinęło.
Małe miasteczka są fajne, ale nie na lata życia jak dla mnie.

Ja w dużych miastach, jak Krk czy Wawa czuję się dobrze maks. kwartał.
Potem mam chyba trochę jak M4jkel i zaczyna mi się miznatropia z postalem uruchamiać.

Winter.Kween napisał/a:

Ja jestem z pomorza i ogolnie bardzo podoba mi sie Polska wizualnie, chociaz bardziej Lodz, a nie okolice gdzie sie wychowalam.
Jednak w sercu nigdy nie czulam sie w Polsce jak w domu.

A gdzie czujesz sercem?

620

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Miasteczko pod dużym miastem  to tylko z szybkim dojazdem, bo inaczej szkoda 2 godzin.
Podejrzewam że w Krakowie mieszkałeś w latach 90 a to zupełnie inna bajka.
Obecnie Kraków jest świetnie skomunikowany tramwajowo i jak się w godzinach szczytu wybiera komunikację miejską to jest wygodnie.
W ogóle miasto jest funkcjonalne i mocno się rozwinęło.
Małe miasteczka są fajne, ale nie na lata życia jak dla mnie.

Ja w dużych miastach, jak Krk czy Wawa czuję się dobrze maks. kwartał.
Potem mam chyba trochę jak M4jkel i zaczyna mi się miznatropia z postalem uruchamiać.

Winter.Kween napisał/a:

Ja jestem z pomorza i ogolnie bardzo podoba mi sie Polska wizualnie, chociaz bardziej Lodz, a nie okolice gdzie sie wychowalam.
Jednak w sercu nigdy nie czulam sie w Polsce jak w domu.

A gdzie czujesz sercem?

W Anglii, w Szkocji i Irlandii.

621

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Anglosaskie uroki wink

622

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Miasteczko pod dużym miastem  to tylko z szybkim dojazdem, bo inaczej szkoda 2 godzin.

To jest właśnie domena Warszawy i jej satelitów o ile się orientuję z rodzinnych przekazów. Ja mam kwadrans drogi do roboty. Przy czym dojazd z miejsc, gdzie mieszkałem w "centrum" zajmował mniej więcej tyle samo czasu.

Ela210 napisał/a:

Podejrzewam że w Krakowie mieszkałeś w latach 90 a to zupełnie inna bajka.
Obecnie Kraków jest świetnie skomunikowany tramwajowo i jak się w godzinach szczytu wybiera komunikację miejską to jest wygodnie.

Ale ja prywatnie i zawodowo nie poruszam się komunikacją publiczną. Kraków oczywiście lubię ale na zasadzie wpaść raz na parę lat wink

Ela210 napisał/a:

Małe miasteczka są fajne, ale nie na lata życia jak dla mnie.

Wykańczają psychicznie. Specyficzna mentalność. Lubię moje rodzinne miasteczko i lubię tam wpadać parę razy w roku ale mieszkać bym nie chciał.
Tak a propos Teksasu, to musze dodać, że zadowoliłbym się dowolnym ranczem w pasie od Alabamy, Teksasu, Arizony do Montany, Minnesoty wink Czymś w Kanadzie też by nie pogardził. Hej, jak ktoś z rodziny wyjechał w te okolice, to z miłą chęcią przygarnę spadek wink
No ale spoko jeszcze parę lat i ogarnę jakieś ranczo na południe ode mnie, gdzie urządzę sobie emeryturę (uważaj Piegowata!).

623 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-24 22:47:32)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Strach się bać, Snake smile
Moi rodzice zawsze twierdzili, że Podkarpacie to specyficzny świat i specyficzna mentalność. Nie czuli się tu zbyt dobrze.
Mnie upłynęły tu już 2/3 mojego życia więc trudno mi porównywać. Żyję swoim życiem, codzienność jest dla mnie na tyle zajmująca, że nie zastanawiam się, czy moje miasteczko jest wykańczające, czy też nie.
Mnie nie wykańcza.

A co do komunikacji to w moim mieście wszędzie docieram pieszo. Ewentualnie rowerem.

624

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Strach się bać, Snake smile
Moi rodzice zawsze twierdzi że Podkarpacie to specyficzny świat i specyficzna mentalność. Nie czuli się tu zbyt dobrze.
Mnie upłynęły tu już 2/3 mojego życia więc trudno mi porównywać. Żyję swoim życiem, codzienność jest dla mnie na tyle zajmująca, że nie zastanawiam się, czy moje miasteczko jest wykańczające, czy też nie.

Nie gryzę, no chyba, że za pozwoleniem wink
Małe miasteczka wykańczają zapewne wszędzie. Zawodowo i społecznie. Wciągają jak czarna dziura albo poleskie bagno wink Mój ojciec studiował w porządnym, dużym germańskim mieście na drugim końcu Polski i mógł tam zostać, miał perspektywy. Nie wiem co zwyciężyło ale wrócił i to miasteczko go ostatecznie zabiło. Moja matka z innego małego miasteczka, studiowała w Warszawie na jednej z najlepszych uczelni w kraju. Ją to rozumiem, bo spotkała ją tragedia i schowała się znów w podobnej do swojej rodzinnej pipidówie ale to kobieta, która powinna świecić w metropolii, a w pipidówie? Brata usiłowałem stamtąd wyciągnąć ale bagno go już wciągnęło wink

A propos ranczo z wołowinką w Szkocji albo Irlandii też może być. Tylko poważne oferty... wink

625

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ładna Łódź? big_smile o kurczatko big_smile nie, nie mieszkam tam, ale dla mnie miasto brzydkie, Piotrkowska zadbana, ładna, ale reszta straszy, ale jak widać kwestia gustu wink Kraków i Wrocław to super miasta, ale chyba nie chciałabym tam na stale mieszkać, wydają mi się takie męczące na dłuższa metę, ale ja pochodzę z małego miasteczka i może dlatego takie też wolę, małe miasta, lepiej się w nich czuję, ale na wsi bym nie chciała, za mało możliwości, nudno big_smile

626

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

https://images.tinypic.pl/i/01014/9lzalgyuqeak.jpg

Dlatego dla mnie moje jest idealne wink
Nie za duże, nie za małe... no dobra perspektywy zawodowe średnie, ale żyje się natomiast bardzo dobrze wink

627 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-24 23:07:49)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Za Krakowem nie przepadam, obrzydł mi serdecznie przez studia zaoczne. No i jest taki oklepany, oczywisty ; "wszyscy" kochają Kraków.
Bardzo podobały mi się Wrocław i Poznań.

A w ogóle to z upodobaniem powołuję się na Józefa Barana, który twierdził, że można być w kropli wody światów odkrywcą albo przegapić wszystko wędrując dookoła świata.

628

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Mój zawsze mówi ze jakby miał wybrać miasto do życia to byłby to właśnie Wrocław big_smile dla mnie za wielkie miasto, wole takie, jak to Lucyfer określił,nie za duże nie za małe big_smile a wychodzi ze wylądujemy w niezbyt pięknym mieście, jak to Mój mówi, wszędzie jest ładniej big_smile big_smile ogólnie powiem ze chodzi o Śląsk, chociaż Śląsk jak dla mnie nie jest taki zły, np Gliwice są bardzo ładne, zreszta nieważne gdzie, byle razem i szczęśliwie, wiem, ze teraz pojechałam oklepanym sloganem, ale taka prawda, tak uważam wink

629 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-09-25 07:01:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Ładna Łódź? big_smile o kurczatko big_smile nie, nie mieszkam tam, ale dla mnie miasto brzydkie, Piotrkowska zadbana, ładna, ale reszta straszy, ale jak widać kwestia gustu wink Kraków i Wrocław to super miasta, ale chyba nie chciałabym tam na stale mieszkać, wydają mi się takie męczące na dłuższa metę, ale ja pochodzę z małego miasteczka i może dlatego takie też wolę, małe miasta, lepiej się w nich czuję, ale na wsi bym nie chciała, za mało możliwości, nudno big_smile

Jak moj maz opisywal swojemu bratu dlaczego Lodz mu sie podoba najbardziej to mowil 'Piekne odnowione kamienice obok totalnie zdewastowanych, obok komunistycznych brzydkich budynkow. Wspanialy mix brzydoty z pieknem'
Sama zgadzam sie z tym i ogolnie nie lubie jak cos jest calkiem ladne. Lubie brzydote, brudna rzeke, ruiny budynkow.
W Mediolanie jest tak, ze centrum jakie piekne och ach, a poza centrum wyglada jak w jakims post apokaliptycznym komunizmie. Bylam raz w Mediolanie i szlam o 3 w nocy przez miasto po dlugim nie spaniu. Wrazenie bylo ogromne, taka mgla wszedzie, zimno i te bloki, i przystanek zrobiony z jakiegos plastiku chyba, ktory sie rozwalil i mial taki ostrze sterczace w tej mgle i wokolo nikogo tylko co jakis czas na rogu ulicy prostytutka trans.
I tak sie chodzilo i chodzilo jakby wkolko, a z mgly wylanialy sie opuszczone stacje, ponure zdefastowane tunele i tak dalej. Jakby sie po dnie piekla chodzilo, a na koniec nad ranem doszlam do centrum i tam wszystko marmur, piekny kosciol, piekne oswietlenie. Jakby calkiem inny swiat. To tez mi sie podobalo big_smile Ale nie tak jak Lodz bo z Lodzi mam same pozytywne doswiadczenia i nigdy mi sie nie wydawalo, ze to dno piekiel big_smile

Lodz jest w dynamicznym rozwoju i tetni kultura, tylko, ze wydaje mi sie jakby taka starodawna latka zostala jej przyklejona przez wielu Polakow (szczegolnie z tamtych regionow). Zagraniczni tak tego nie widza. Moj maz nie widzi np Lodzi przez pryzmat tego, ze niby niebezpieczna. Zadne miasto w Europie dla niego nie jest niebezpieczne bo on to porownuje do swojego miasta.
W 2019 Lonely Planet oglosilo Lodz na drugim miejscu z 'Najlepszych celow podrozy 2019' wyzej od Great Smoky Mountains National Park.
Takze dzieje sie i jest zauwazana. Zmiany jak na moje (bo odwiedzam raz na jakis czas) sa szybkie bo zawsze cos innego jest jak przyjezdzam.

630 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-09-25 07:59:22)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:

Ja swoje miasto z wiekiem coraz bardziej doceniam wink
I spokój i komunikacja w porządku, to blisko w góry, to dobra baza wypadowa na wyjazdu. smile

Lucek ja Cię chyba już pytałem, ale nie pamiętam czy pisałeś. Z jakiego miasta jesteś ? Nowy Targ ? smile

lody miętowe napisał/a:

Ładna Łódź? big_smile o kurczatko big_smile nie, nie mieszkam tam, ale dla mnie miasto brzydkie, Piotrkowska zadbana, ładna, ale reszta straszy, ale jak widać kwestia gustu wink Kraków i Wrocław to super miasta, ale chyba nie chciałabym tam na stale mieszkać, wydają mi się takie męczące na dłuższa metę, ale ja pochodzę z małego miasteczka i może dlatego takie też wolę, małe miasta, lepiej się w nich czuję, ale na wsi bym nie chciała, za mało możliwości, nudno big_smile

Kraków na pewno jest męczący do mieszkania, jeśli ktoś chce mieszkać w centrum, jak najbliżej Rynku, albo Kazimierza. Tam jest ścisk, ruch, no i drożyzna. Ale "sfiatowo" wink
Dlatego ja polecam wszystkim Nową Hutę, która w ostatnim czasie naprawdę nabiera blasku i jest dużo spokojniejsza. Mieszkania w starym "hucianym" budownictwie mogłyby zawstydzić niejedną współczesną deweloperkę. Pamiętam wielką kuchnię w mieszkaniu mojej ciotki na os.Zielonym smile Stara część Huty ma niestety problem z miejscami parkingowymi, bo w tamtych czasach nikt nie zakładał takiej dużej ilości aut.

631

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Również Nowy, ale Sącz smile

632 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-09-25 10:05:52)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:

Kraków na pewno jest męczący do mieszkania, jeśli ktoś chce mieszkać w centrum, jak najbliżej Rynku, albo Kazimierza. Tam jest ścisk, ruch, no i drożyzna. Ale "sfiatowo" wink
Dlatego ja polecam wszystkim Nową Hutę, która w ostatnim czasie naprawdę nabiera blasku i jest dużo spokojniejsza. Mieszkania w starym "hucianym" budownictwie mogłyby zawstydzić niejedną współczesną deweloperkę. Pamiętam wielką kuchnię w mieszkaniu mojej ciotki na os.Zielonym smile Stara część Huty ma niestety problem z miejscami parkingowymi, bo w tamtych czasach nikt nie zakładał takiej dużej ilości aut.

Towarzysze wizjonerami no to raczej nie byli ,byli natomiast zwolennikami kolarstwa jak tow Wiesław.

Można odnieść wrażenie że kiedyś wszyscy grali na gitarach w Nowej Hucie.
Lucek zwróć uwagę na "piece" coś około trzeciej minuty

633 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-09-25 11:11:30)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

wszedzie dobrze  gdzie nas nie ma wink

Sopot jest piękny. Czytałam gdzieś, że wg feng shui najlepsze miasto do życia.

Generalnie ch...owi ludzie są wszędziie i potrafią obrzydzic urok każdego miejsca.

634

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Tak na dobą sprawę to tam gdzie mieszkałem dłużej niż dwa miesiące to mi się podobało i pewnie mógłbym mieszkać w wielu miastach.
Miasto mnie nieco męczy ze względu na szum ,ludzie mnie nie drażnią, ale hałasy mnie jakoś bardziej ostatnio przeszkadzają, na starość cisza mnie pociąga,
chociaż las też szumi tylko inaczej w przeciw fazie smile

635

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Kraków na pewno jest męczący do mieszkania, jeśli ktoś chce mieszkać w centrum, jak najbliżej Rynku, albo Kazimierza. Tam jest ścisk, ruch, no i drożyzna. Ale "sfiatowo" wink
Dlatego ja polecam wszystkim Nową Hutę, która w ostatnim czasie naprawdę nabiera blasku i jest dużo spokojniejsza. Mieszkania w starym "hucianym" budownictwie mogłyby zawstydzić niejedną współczesną deweloperkę. Pamiętam wielką kuchnię w mieszkaniu mojej ciotki na os.Zielonym smile Stara część Huty ma niestety problem z miejscami parkingowymi, bo w tamtych czasach nikt nie zakładał takiej dużej ilości aut.

Towarzysze wizjonerami no to raczej nie byli ,byli natomiast zwolennikami kolarstwa jak tow Wiesław.


Można odnieść wrażenie że kiedyś wszyscy grali na gitarach w Nowej Hucie.
Lucek zwróć uwagę na "piece" coś około trzeciej minuty

Ja nie umiem grać na gitarze big_smile Niestety. A uwielbiam np. Marka Knopflera
Towarzysze mieli różne wizje, ale inne. Jeśli chodzi o Nową Hutę, to mieli ponoć wizję tego, że ktoś może na ulicach robić barykady i dlatego ulice w Hucie są szerokie, aby to utrudnić. Ale nie wiem, czy to prawdziwa historia, czy tylko taka legenda smile

636

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Kraków na pewno jest męczący do mieszkania, jeśli ktoś chce mieszkać w centrum, jak najbliżej Rynku, albo Kazimierza. Tam jest ścisk, ruch, no i drożyzna. Ale "sfiatowo" wink
Dlatego ja polecam wszystkim Nową Hutę, która w ostatnim czasie naprawdę nabiera blasku i jest dużo spokojniejsza. Mieszkania w starym "hucianym" budownictwie mogłyby zawstydzić niejedną współczesną deweloperkę. Pamiętam wielką kuchnię w mieszkaniu mojej ciotki na os.Zielonym smile Stara część Huty ma niestety problem z miejscami parkingowymi, bo w tamtych czasach nikt nie zakładał takiej dużej ilości aut.

Towarzysze wizjonerami no to raczej nie byli ,byli natomiast zwolennikami kolarstwa jak tow Wiesław.


Można odnieść wrażenie że kiedyś wszyscy grali na gitarach w Nowej Hucie.
Lucek zwróć uwagę na "piece" coś około trzeciej minuty

Ja nie umiem grać na gitarze big_smile Niestety. A uwielbiam np. Marka Knopflera
Towarzysze mieli różne wizje, ale inne. Jeśli chodzi o Nową Hutę, to mieli ponoć wizję tego, że ktoś może na ulicach robić barykady i dlatego ulice w Hucie są szerokie, aby to utrudnić. Ale nie wiem, czy to prawdziwa historia, czy tylko taka legenda smile

Po prostu z racji zaborów Polskie miasta w dużej mierze nie miały takiej modernizacji, jak np. pruskie.
Wystarczy malutką Nysę odwiedzić i zobaczyć jakie tam są szerokie ulice.
Widać to po różnicy ulic w Krakowie, a Warszawie. Kraków jest bardzo ściśniętym miastem.

Misinx - to bierz gitarę, książkę pokroju Graj lepiej na gitarze autorstwa Dawida Blacka i się ucz big_smile

637

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

a za dwa miesiące

638

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:

Towarzysze wizjonerami no to raczej nie byli ,byli natomiast zwolennikami kolarstwa jak tow Wiesław.


Można odnieść wrażenie że kiedyś wszyscy grali na gitarach w Nowej Hucie.
Lucek zwróć uwagę na "piece" coś około trzeciej minuty

Ja nie umiem grać na gitarze big_smile Niestety. A uwielbiam np. Marka Knopflera
Towarzysze mieli różne wizje, ale inne. Jeśli chodzi o Nową Hutę, to mieli ponoć wizję tego, że ktoś może na ulicach robić barykady i dlatego ulice w Hucie są szerokie, aby to utrudnić. Ale nie wiem, czy to prawdziwa historia, czy tylko taka legenda smile

Po prostu z racji zaborów Polskie miasta w dużej mierze nie miały takiej modernizacji, jak np. pruskie.
Wystarczy malutką Nysę odwiedzić i zobaczyć jakie tam są szerokie ulice.
Widać to po różnicy ulic w Krakowie, a Warszawie. Kraków jest bardzo ściśniętym miastem.

Misinx - to bierz gitarę, książkę pokroju Graj lepiej na gitarze autorstwa Dawida Blacka i się ucz big_smile

Ale już mi życia chyba nie starczy, żeby grać jak Knopfler smile A gitara to by się nawet znalazła, bo synusiowi została niezła gitara w "spadku" po biologicznym tatusiu wink Tylko mój ojciec ją sobie przywłaszczył, bo synuś się nie chciał uczyć grać big_smile

639

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ja nie umiem grać na gitarze big_smile Niestety. A uwielbiam np. Marka Knopflera
Towarzysze mieli różne wizje, ale inne. Jeśli chodzi o Nową Hutę, to mieli ponoć wizję tego, że ktoś może na ulicach robić barykady i dlatego ulice w Hucie są szerokie, aby to utrudnić. Ale nie wiem, czy to prawdziwa historia, czy tylko taka legenda smile

Po prostu z racji zaborów Polskie miasta w dużej mierze nie miały takiej modernizacji, jak np. pruskie.
Wystarczy malutką Nysę odwiedzić i zobaczyć jakie tam są szerokie ulice.
Widać to po różnicy ulic w Krakowie, a Warszawie. Kraków jest bardzo ściśniętym miastem.

Misinx - to bierz gitarę, książkę pokroju Graj lepiej na gitarze autorstwa Dawida Blacka i się ucz big_smile

Ale już mi życia chyba nie starczy, żeby grać jak Knopfler smile A gitara to by się nawet znalazła, bo synusiowi została niezła gitara w "spadku" po biologicznym tatusiu wink Tylko mój ojciec ją sobie przywłaszczył, bo synuś się nie chciał uczyć grać big_smile

Popełniasz podstawowy błąd, który ogranicza artystów - "robić coś, jak ktoś" smile
To tak nie działa. Artystyczna droga, to droga na całe życie.
Kwestia tylko taka, czy ta droga ma przynosić nam pieniądze, czy tylko wzbogacać wewnętrznie wink
Ja lubię rysunek. Fajnie by było kiedyś na tym zarabiać i do tego dążę, ale czy się uda? Wyjdzie w praniu:)

640

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
Misinx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Po prostu z racji zaborów Polskie miasta w dużej mierze nie miały takiej modernizacji, jak np. pruskie.
Wystarczy malutką Nysę odwiedzić i zobaczyć jakie tam są szerokie ulice.
Widać to po różnicy ulic w Krakowie, a Warszawie. Kraków jest bardzo ściśniętym miastem.

Misinx - to bierz gitarę, książkę pokroju Graj lepiej na gitarze autorstwa Dawida Blacka i się ucz big_smile

Ale już mi życia chyba nie starczy, żeby grać jak Knopfler smile A gitara to by się nawet znalazła, bo synusiowi została niezła gitara w "spadku" po biologicznym tatusiu wink Tylko mój ojciec ją sobie przywłaszczył, bo synuś się nie chciał uczyć grać big_smile

Popełniasz podstawowy błąd, który ogranicza artystów - "robić coś, jak ktoś" smile
To tak nie działa. Artystyczna droga, to droga na całe życie.
Kwestia tylko taka, czy ta droga ma przynosić nam pieniądze, czy tylko wzbogacać wewnętrznie wink
Ja lubię rysunek. Fajnie by było kiedyś na tym zarabiać i do tego dążę, ale czy się uda? Wyjdzie w praniu:)

W dzieciństwie rysowałem. Nauczycielka plastyki widziała mnie nawet w liceum plastycznym, ale jak zwykle zabrakło mi wiary w siebie. A potem przestałem rysować. Przestały mi się podobać moje rysunki.

641

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:

Przestały mi się podobać moje rysunki.

Klasyk big_smile
Nie znam osoby, która po zakończeniu by stwierdziła, że praca jej się podoba big_smile
Zawsze to tu poprawki, to tam smile

642

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:
Misinx napisał/a:

Przestały mi się podobać moje rysunki.

Klasyk big_smile
Nie znam osoby, która po zakończeniu by stwierdziła, że praca jej się podoba big_smile
Zawsze to tu poprawki, to tam smile

Podejrzewam, że tak jest smile
No cóż. Trochę żałuję, że ktoś mnie kiedyś nie kopnął w dupę, żebym jednak poszedł do tego plastyka. Chociaż jednak z drugiej strony to chyba, aż takie talentu nie miałem.

643 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-09-25 12:16:31)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Mnie chodzi i chodzi po głowie szycie i krój. Postanowiłam przestać się wreszcie z tym marzeniem "czaić". Tylko najpierw muszę zrobić porządek ze swoim zdrowiem, bo prawie ciągle jestem ostatnio zmęczona i to tak, że czasami zazdroszczę mojemu byłemu miejscówki na cmentarzu (nie przerażajcie się, bo na pewno poza myśli nie wyjdę). Czekam szpitala jak zbawienia.
Marzenia o gitarze też nie są mi obce, ale samodzielnie przez zagadnienia rytmów i metrum nie przebrnęłam. Ale wtedy nie było dostępu do filmów instruktażowych na YT smile

Dzisiaj mam jedno pragnienie: przespać się po południu, kurrrrna chata sad
Strasznie mnie to moje rozmemłanie wkurza. I obniża poczucie własnej wartości sad
I w ogóle do rzyci z takim życiem  hmm

________________________

Wdałam się kiedyś w taką dyskusję z koleżankami z pracy: co zrobiłybyśmy ze swoim życiem, mając znowu 20 lat.
Ja nie dałabym sobie wmówić, że się nie nadaję do tego czy tamtego, z racji choroby. Próbowałabym, sprawdzałabym. I gdyby się okazało, że dam radę, zostałabym pedagogiem albo/i przewodnikiem turystycznym. Mogłabym też być panią leśniczą big_smile i wędrować po lasach oraz bagnach smile
Ale jak przychodzą takie dni jak dzisiaj, to myślę, że do niczego się już nie nadaję i wszystko już nie dla mnie.
Tak, wiem, przesadzam. Państwo wybaczą.

644 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-09-25 18:21:19)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

mistrzów gitary pewnie bez liku, ale dla mnie Gary Moore wymiata.

p.s nie wspominając o tym, że bosko śpiewał wink

645

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adiafora napisał/a:

mistrzów gitary pewnie bez liku, ale dla mnie Gary Moore wymiata.


Tak Gary był świetny .

646

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Moj maz gra na gitarze.
Mnie z kolei bardziej kreca inne instrumenty np glass armonica.

647

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
Misinx napisał/a:

Przestały mi się podobać moje rysunki.

Klasyk big_smile
Nie znam osoby, która po zakończeniu by stwierdziła, że praca jej się podoba big_smile
Zawsze to tu poprawki, to tam smile

Podejrzewam, że tak jest smile
No cóż. Trochę żałuję, że ktoś mnie kiedyś nie kopnął w dupę, żebym jednak poszedł do tego plastyka. Chociaż jednak z drugiej strony to chyba, aż takie talentu nie miałem.

Mam podobnie, a zdolności plastyczne zawsze miałem (uroki grania w bitewniaki = malowanie modeli).
Sam dopiero ok. 24 roku życia wróciłem do tego big_smile
A na poważnie wziąłem się od dwóch lat.

Winter. Ja bym chciał fortepian jeszcze w życiu zasmakować. Tylko miejsca brak i koszt duży wink

648

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adiafora napisał/a:

mistrzów gitary pewnie bez liku, ale dla mnie Gary Moore wymiata.

p.s nie wspominając o tym, że bosko śpiewał wink



kurcze, chyba już zapomniałam, jak się filmy wkleja wink
Szlag. Poprawie na stacjonarce w domu. Z tabletami rzadko mi wychodzi.

No Gary Moore to też mistrz. Mnie on wokalnie nie przypasował. Mark Knopfler solo i z Dire Straits to dla mnie absolutne gitarowe nr 1 smile Lubię też rify Metallica'i, Iron Maiden. Santanę też lubię (nie wszystko).

649 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2020-09-25 17:10:20)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Mnie się bardzo podoba jak gra Mariusz Goli, zna ktoś? Dopiero niedawno i przypadkowo go odkryłam i mogę słuchać i słuchać big_smile
Jeszcze B.May, też bardzo lubię, ale to chyba juz wynika z miłości to zespołu, mojego ukochanego big_smile

650

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Do Łodzi mnie nikt nie przekona. Kropka. smile

Mnie cieszy pisanie. Traktuję jako hobby z zamiarem przekucia w sukces. Wróciłem do tego, gdy poluzowały się obowiązki związane z dziećmi. Ładnych parę lat minęło. Na forum robię od groma błędów stylistycznych i interpunkcyjnych, ze zwykłego zmęczenia i póki co, podobnie mam z pisaniem. Ładuję baterie. Wena jest, pomysły są, tylko mieć czas i komfort na przelanie myśli na papier.

Posty [ 586 do 650 z 12,682 ]

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 196 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024