zostawił mnie po raz...setny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zostawił mnie po raz...setny

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 658 ]

196

Odp: zostawił mnie po raz...setny

A skąd wiecie że ja takiej choroby nie przeżyłam? Albo ktoś mi z bliskich???? I może chce mieć to za sobą? Wiecie jaka to trauma jak ktoś na to choruje??? Zastanowcie się psychodzy co wy tu piszecie nt chorób!!!! Takich jak ta!!!

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: zostawił mnie po raz...setny
KoloroweSny napisał/a:
Reca36 napisał/a:
ulle napisał/a:

Reca, tekst poniżej krytyki i to na dodatek skierowany do jednej z najmądrzejszych i życiowych osób, jakie od lat udzielają się na tym forum, ponieważ kierują się chęcią bezinteresownej pomocy takim osobom jak ty.
Zgadzam się z każdym słowem Feniks, i tak delikatnie, jak na nią Ci napisała i bardzo żałuję, że jeszcze Josz nie dołożyła Ci ze swojej strony oraz kilka innych konkretnych i życiowych osób, które udzielają się tutaj. 
Ktoś tutaj, kilka postów wyżej nazwał mnie osoba podłą, wobec tego ja chcąc byc jeszcze bardziej podła zwrócę Ci autorko uwagę na coś, co Feniks zaledwie Ci zasugerowała i jej myśl rozwinę szerzej.
Chodzi mianowicie o to, że pojęcia nie masz w co tak naprawdę się wpakowałas. Igrasz dziewczyno ze swoim losem, a nawet zdrowiem i to nie tylko psychicznym, ale też fizycznym. Nie myśl sobie, że ta historia nie odbije się na Twoim zdrowiu. Pierwsza rzecz, to długo będziesz zdrowiala po takim toksyku, to będzie długi i bolesny dla Ciebie proces, w skrajnych przypadkach bywa, że ludzie dochodzą do siebie nawet i po kilku latach, a niektórzy nigdy nie wychodzą z czegoś takiego na prostą. Ty spotykalas się z tym człowiekiem cztery lata, więc bądź pewna, że pomeczysz się jeszcze minimum przez dwa lata. Czasem mówi się tak, że człowiek zdrowieje mniej więcej przez połowę czasu trwania w toksyku, czyli w twoim przypadku że dwa lata. To oczywiście duże uproszczenie, bo ludzie bywają różni, ale niestety wychodzenie z chorych układów jest znacznie trudniejsze niż uporanie się z bólem po rozstaniu z normalną osobą. Ty pomnóż sobie to wszystko przez dziesięć.
Mając na myśli zdrowienie pisze o solidnej pracy nad sobą, o pracy nad sobą prawdziwej, takiej która w przyszłości uchroni nas od kolejnej wpadki z kolejnym toksykiem. Niestety jest tak, że jeśli ktoś naprawdę nie przerobił całej traumy i jak głupi był, tak głupim dalej w tych sprawach pozostał, to taka osoba natychmiast wpada w kolejny syf i w kolejny i dalej niczego nie rozumie, tylko klepie głupoty, że ma pecha do facetów.

Następna rzecz, która Feniks zaledwie Ci zasugerowała, to fakt, że człowiek po takim toksyku albo w trakcie jego trwania może zachorować np na różnego rodzaju nerwice, dostać zawału albo wylewu, wpaść w ciężka kliniczna depresję, a nawet może fundnac sobie jakiego nowotwora czy wręcz raka. Tak, dziewczyno różne rzeczy mogą się zdarzyć. To nie jest tak, że tego rodzaju życie w ciągłym napięciu, zagrożeniu, niepewności, w stresie spływa po człowieku jak woda po kaczce. Za takie rzeczy płaci się niestety i to solidnie.
Jeśli faktycznie z nim zerwalas, w co ja absolutnie nie wierzę, bo inaczej byś pisała, to na własnej skórze przekonasz się o tym, że zaczną dziać się z Tobą różne dziwne rzeczy, które mogą być np początkiem nerwicy lękowej. Poczytaj sobie czym jest nerwica, to może wtedy odechce Ci się amorów z tym od sufitu.
Idź do psychologa i naprawdę traktuj te sprawę bardzo poważnie, bo nie idzie tylko o to czy będziesz żyła samotnie, czy co chwilę będziesz wpadała w łapy różnych popaprancow, lecz przed wszystkim chodzi o Twoje zdrowie.

Dzięki za  twoje wpisy, ale przegielas. Choroby takie jak rak!? O czym ty kobieto piszesz. Życzysz mi tego, sugerujesz czy co? Jedyna rzecz o której nigdy nie chce mówić myśleć.... Moja obawa to właśnie to, a Ty tak na pstryk piszesz ze to mnie spotka jak byś była Prorokiem, Bogiem, wrozbitą. Daruj sobie takie teksty.
Za resztę uwag dziękuję. Aaa. I jak masz zamiar znów o tym pisać to daruj sobie.

Autorko, Ulle to jedna z najbardziej doświadczonych osób na tym forum. Jej rady nie są po to, żeby Ci dobić, zbluzgac Cię, obrazić czy czegoś życzyć. Ona po prostu bez owijania w bawełnę Tobą potrząsa, pokazuje Ci z czym masz do czynienia. I lepiej żeby tak pisała niż ciuciu ruciu to co chcesz usłyszeć. Nie czuj się absolutnie urazona, ochłoń, przeczytaj raz jeszcze i spójrz na to z innej perspektywy.
Gdzieś pisałaś że najłatwiej napisać, tak łatwo jest coś napisać drugiej osobie. Tylko zauważ, że piszę to ktoś, kto coś już przeżył i również cierpiał.
Co do chorób które wypisała. Wpływ chronicznego stresu na ludzki organizm jest okrutny. Ludzie często kojarzą to właśnie z nerwicami czy depresjami, zaburzeniami jedzenia czy snu. W niektórych przypadkach dochodzi niestety to szerszych powikłań takich jak zaburzenia żołądkowo-jelitowe (wrzody żołądka, wszystkie problemy trawinne i wiele innych), zaburzenia neurologiczne, zaburzenia ginekologiczne (choćby taka prozaiczna rzecz jak zaburzenia miesiączkowania), zaburzenia dermatologiczne (począwszy od wszelkiego pochodzenia wysypek typu liszaj) i wiele wiele innych-jeżeli chcesz mam dostępna literaturę na ten temat, w internecie jest również wiele publikacji naukowych. Jeżeli chodzi o sam wpływ długotrwałego stresu i nerwów, dochodzi do narażania komórek na stres oksydacyjny, co powoduje liczne uszkodzenia nawet na poziomie DNA. A co za tym idzie może dojść do niekontrolowanych namnozen takich zmutowanych komórek i powodować wiele różnych chorób w tym nowotwory. Oczywiście to najgorsza opcja, ale schorzeń może być o wiele więcej. Więc proszę Cie, nie mów co Ona gada gdzyz po prostu nie masz o tym wiedzy - to nic złego, aczkolwiek nie powinnaś się tak unosić.

Dzięki i proszę bardzo, jak to jest, gdy rozmawia się z osobą inteligentną, różnica kolosalna.
Ja występy na tym wątku już zakończyłam, bo lepiej wyszukanym na tym, gdybym wzięła kilogram grochu i rzucała nim o ścianę. Czasem po prostu nie warto, chociaż trzeba przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem, żeby autor/ autorka tak reagowali.

198

Odp: zostawił mnie po raz...setny
logika napisał/a:

Jest coś okrutnego w tej pomocy, którą serwujecie,

to nieprawda, że łatwiej jest się uczyć, na cudzych błędach,
jedyną możliwą drogą, jest nauka na własnych błędach,
gdyby ludzie uczyli się na błędach cudzych, nie popełniali by ich.

To, że ktoś już przeszedł tą drogę, że jest już po drugiej stronie rzeki,
w żaden sposób, nie upoważnia go do takiego traktowania początkujących.

Gdyby zamienić tylko nazewnictwo, z "ja to przeżyłam" i "a ja próbuję", na
matkę i raczkujące dziecko,
to sytuacja by wyglądała następująco:
strofująca matka, ze dziecko jeszcze nie stanęło na nogi, że próbuje, ale mu się nie udaje, że pełza, ale nie ma siły się podnieść, a już powinno, bo ona-matka wstała szybko, a więc i dziecko natychmiast powinno to zrobić,
zero zrozumienia, wyrozumiałości i cierpliwości,

W zasadzie, to najlepiej dać w dupę i postawić na nogi i popchnąć.. może wtedy pójdzie..

Surowa matka, to nie jest dobra matka.
Dobra matka, pamięta swoje słabości i rozumie innych i czeka, zawsze jest obok,
nie strofuje, nie karci, nie oskarża,

gdy chce coś przekazać, czegoś nauczyć, zawsze mówi tylko o sobie,
nigdy nie mówi, ja Ci nie wierzę, mogę się założyć, że było inaczej..

mówi co sama przeszła, czego doświadczyła i zawsze pozostawia wybór innym,
akceptuje każdy inny, od własnego w takiej sytuacji,
gdy ktoś prosi o pomoc, pomaga,
gdy ktoś pomocy nie chce, a tylko pogadać, gada,
gdy nie chce gadać tylko,
to nic mówić, nie powinna.

Dziękuję.

199 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-09-11 20:39:27)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
ulle napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:
Reca36 napisał/a:

Dzięki za  twoje wpisy, ale przegielas. Choroby takie jak rak!? O czym ty kobieto piszesz. Życzysz mi tego, sugerujesz czy co? Jedyna rzecz o której nigdy nie chce mówić myśleć.... Moja obawa to właśnie to, a Ty tak na pstryk piszesz ze to mnie spotka jak byś była Prorokiem, Bogiem, wrozbitą. Daruj sobie takie teksty.
Za resztę uwag dziękuję. Aaa. I jak masz zamiar znów o tym pisać to daruj sobie.

Autorko, Ulle to jedna z najbardziej doświadczonych osób na tym forum. Jej rady nie są po to, żeby Ci dobić, zbluzgac Cię, obrazić czy czegoś życzyć. Ona po prostu bez owijania w bawełnę Tobą potrząsa, pokazuje Ci z czym masz do czynienia. I lepiej żeby tak pisała niż ciuciu ruciu to co chcesz usłyszeć. Nie czuj się absolutnie urazona, ochłoń, przeczytaj raz jeszcze i spójrz na to z innej perspektywy.
Gdzieś pisałaś że najłatwiej napisać, tak łatwo jest coś napisać drugiej osobie. Tylko zauważ, że piszę to ktoś, kto coś już przeżył i również cierpiał.
Co do chorób które wypisała. Wpływ chronicznego stresu na ludzki organizm jest okrutny. Ludzie często kojarzą to właśnie z nerwicami czy depresjami, zaburzeniami jedzenia czy snu. W niektórych przypadkach dochodzi niestety to szerszych powikłań takich jak zaburzenia żołądkowo-jelitowe (wrzody żołądka, wszystkie problemy trawinne i wiele innych), zaburzenia neurologiczne, zaburzenia ginekologiczne (choćby taka prozaiczna rzecz jak zaburzenia miesiączkowania), zaburzenia dermatologiczne (począwszy od wszelkiego pochodzenia wysypek typu liszaj) i wiele wiele innych-jeżeli chcesz mam dostępna literaturę na ten temat, w internecie jest również wiele publikacji naukowych. Jeżeli chodzi o sam wpływ długotrwałego stresu i nerwów, dochodzi do narażania komórek na stres oksydacyjny, co powoduje liczne uszkodzenia nawet na poziomie DNA. A co za tym idzie może dojść do niekontrolowanych namnozen takich zmutowanych komórek i powodować wiele różnych chorób w tym nowotwory. Oczywiście to najgorsza opcja, ale schorzeń może być o wiele więcej. Więc proszę Cie, nie mów co Ona gada gdzyz po prostu nie masz o tym wiedzy - to nic złego, aczkolwiek nie powinnaś się tak unosić.

Dzięki i proszę bardzo, jak to jest, gdy rozmawia się z osobą inteligentną, różnica kolosalna.
Ja występy na tym wątku już zakończyłam, bo lepiej wyszukanym na tym, gdybym wzięła kilogram grochu i rzucała nim o ścianę. Czasem po prostu nie warto, chociaż trzeba przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem, żeby autor/ autorka tak reagowali.

Więc mam nadzieje, że więcej twojego wpisu tu nie zobaczę. Alfą i Omegą nie jesteś. A grochem o ścianę rzucaj a raczej zjedz. Panno inteligentna. Aż nadzwyczaj.
Dziękuję za twoje rady...

Edit : nt raka wiem więcej niż Wy wszyscy razem więc darucie sobie teksty o tej chorobie

200

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:
ulle napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Autorko, Ulle to jedna z najbardziej doświadczonych osób na tym forum. Jej rady nie są po to, żeby Ci dobić, zbluzgac Cię, obrazić czy czegoś życzyć. Ona po prostu bez owijania w bawełnę Tobą potrząsa, pokazuje Ci z czym masz do czynienia. I lepiej żeby tak pisała niż ciuciu ruciu to co chcesz usłyszeć. Nie czuj się absolutnie urazona, ochłoń, przeczytaj raz jeszcze i spójrz na to z innej perspektywy.
Gdzieś pisałaś że najłatwiej napisać, tak łatwo jest coś napisać drugiej osobie. Tylko zauważ, że piszę to ktoś, kto coś już przeżył i również cierpiał.
Co do chorób które wypisała. Wpływ chronicznego stresu na ludzki organizm jest okrutny. Ludzie często kojarzą to właśnie z nerwicami czy depresjami, zaburzeniami jedzenia czy snu. W niektórych przypadkach dochodzi niestety to szerszych powikłań takich jak zaburzenia żołądkowo-jelitowe (wrzody żołądka, wszystkie problemy trawinne i wiele innych), zaburzenia neurologiczne, zaburzenia ginekologiczne (choćby taka prozaiczna rzecz jak zaburzenia miesiączkowania), zaburzenia dermatologiczne (począwszy od wszelkiego pochodzenia wysypek typu liszaj) i wiele wiele innych-jeżeli chcesz mam dostępna literaturę na ten temat, w internecie jest również wiele publikacji naukowych. Jeżeli chodzi o sam wpływ długotrwałego stresu i nerwów, dochodzi do narażania komórek na stres oksydacyjny, co powoduje liczne uszkodzenia nawet na poziomie DNA. A co za tym idzie może dojść do niekontrolowanych namnozen takich zmutowanych komórek i powodować wiele różnych chorób w tym nowotwory. Oczywiście to najgorsza opcja, ale schorzeń może być o wiele więcej. Więc proszę Cie, nie mów co Ona gada gdzyz po prostu nie masz o tym wiedzy - to nic złego, aczkolwiek nie powinnaś się tak unosić.

Dzięki i proszę bardzo, jak to jest, gdy rozmawia się z osobą inteligentną, różnica kolosalna.
Ja występy na tym wątku już zakończyłam, bo lepiej wyszukanym na tym, gdybym wzięła kilogram grochu i rzucała nim o ścianę. Czasem po prostu nie warto, chociaż trzeba przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z takim przypadkiem, żeby autor/ autorka tak reagowali.

Więc mam nadzieje, że więcej twojego wpisu tu nie zobaczę. Alfą i Omegą nie jesteś. A grochem o ścianę rzucaj a raczej zjedz. Panno inteligentna. Aż nadzwyczaj.
Dziękuję za twoje rady...

Możesz mieć nawet pewność, a nie tylko nadzieję.

201

Odp: zostawił mnie po raz...setny

PROSZĘ o powrót do kulturalnej dyskusji! Przypominam, że nie ma obowiązku przyjmowania rad i korzystania z nich, tak samo, jak nie ma obowiązku doradzania innym.

202

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

A skąd wiecie że ja takiej choroby nie przeżyłam? Albo ktoś mi z bliskich???? I może chce mieć to za sobą? Wiecie jaka to trauma jak ktoś na to choruje??? Zastanowcie się psychodzy co wy tu piszecie nt chorób!!!! Takich jak ta!!!

Moja droga, tak jak mój post powyżej, to nie dotyczy tylko chorób z zakresu psychologii. I teraz ze 100% odpowiedzialnością Ci napisze, że nie musze się zastanawiać co pisze na temat chorób, gdyż się tym zajmuje zawodowo. Nie odbieraj wszystkiego jako atak. To, że przeżyłaś coś i masz traume - wielka szkoda, wielki smutek. Zatem powinnaś chronić siebie i to za wszelką cene - to Ci chciała Ulle przekazac.

203

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Dzięki za  twoje wpisy, ale przegielas. Choroby takie jak rak!? O czym ty kobieto piszesz. Życzysz mi tego, sugerujesz czy co? Jedyna rzecz o której nigdy nie chce mówić myśleć.... Moja obawa to właśnie to, a Ty tak na pstryk piszesz ze to mnie spotka jak byś była Prorokiem, Bogiem, wrozbitą. Daruj sobie takie teksty.
Za resztę uwag dziękuję. Aaa. I jak masz zamiar znów o tym pisać to daruj sobie.

Oczywiście, że choroby takie jak rak.
Ja w trakcie relacji z toksykiem najpierw dwa lata leczyłam guza przysadki mózgowej.
Po rozstaniu okazało się, że rak płaskonabłonkowy zajął mi całe mnóstwo flaków i narządów. W wyniku leczenia straciłam min. nerkę i inne części niezamienne.
Uważasz, że mój stan emocjonalny i psychiczny w związku z toksykiem nie przyczynił się do rozwoju choroby? Ja jestem o tym przekonana.
Proponuję, żebyś wreszcie postarała się uspokoić i myśleć racjonalnie.
Ulle NIGDZIE nie życzyła Ci żadnego raka, co Ty wymyślasz dziewczyno?
Jeśli będziesz się tak rzucać do każdego bez powodu, to nikt nie będzie chciał Ci odpowiadać.

204 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-09-11 20:52:25)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Kolorowe Sny wasze wpisy odbieram jako rady i nie raz dziekowalam. Pomagacie mi i dzięki wam Jeszce funkcjonuje. Treść edytowana, off top, osobiste wycieczki pod adresem innego użytkownika.
Zresztą... Chyba odbijamy od tematu.
Jestem u mamy. Dobrze mi tu....

Edit :Temat zboczyl  z toru.    Słabo. Nt chorób wiem tyle ile powinnam. I nie chce o nich czytać.
Jak by co to jestem silna. Nie zapytałam po co był dlaczego itp.

205 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-09-11 20:55:36)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Kolorowe Sny wasze wpisy odbieram jako rady i nie raz dziekowalam. Pomagacie mi i dzięki wam Jeszce funkcjonuje. off top
Zresztą... Chyba odbijamy od tematu.
Jestem u mamy. Dobrze mi tu....

Stosujesz nadinterpretację.
Zdecydowanie nie odebrałem wpisów forumowiczek w ten sposób w jaki odbierasz.

Odpocznij, zrelaksuj się, jutro wstaniesz i zobaczysz, że będzie ci głupio wink Teraz jesteś za bardzo rozchwiana emocjonalnie dzisiejszą sytuacją z tym facetem.

206

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Jak by co to jestem silna. Nie zapytałam po co był dlaczego itp.

Ale po co miałabyś go o to pytać, skoro definitywnie zakończyliście Waszą relację?
To byłoby tylko kolejną oznaką braku konsekwencji, w wyniku której min. znalazłaś się w obecnej sytuacji.
Zrywam kontakt, to zrywam kontakt. A więc - nie odpisuję, nie odbieram, nie czytam i nie pytam.
Dopóki tego nie pojmiesz i nie zastosujesz, to będziesz się męczyć całymi latami nawet.

207

Odp: zostawił mnie po raz...setny
IsaBella77 napisał/a:

Oczywiście, że choroby takie jak rak.
Ja w trakcie relacji z toksykiem najpierw dwa lata leczyłam guza przysadki mózgowej.
Po rozstaniu okazało się, że rak płaskonabłonkowy zajął mi całe mnóstwo flaków i narządów. W wyniku leczenia straciłam min. nerkę i inne części niezamienne.
Uważasz, że mój stan emocjonalny i psychiczny w związku z toksykiem nie przyczynił się do rozwoju choroby? Ja jestem o tym przekonana.
Proponuję, żebyś wreszcie postarała się uspokoić i myśleć racjonalnie.
Ulle NIGDZIE nie życzyła Ci żadnego raka, co Ty wymyślasz dziewczyno?
Jeśli będziesz się tak rzucać do każdego bez powodu, to nikt nie będzie chciał Ci odpowiadać.

O jeny, nie wiedziałam, że aż tyle przeszłaś. Chyle czoła, że w końcu się z tego wykaraskałaś. I mam nadzieje, że spotkałaś człowieka, który na Ciebie zasługuje.

Autorko, na pewno nie to było zamierzeniem Ulle. Uwierz, że ona chciała Tobą porządnie potrząsnąć, bo widząc w jakim bagnie jesteś widziała oczami wyobraźni co może się stać dalej, gdy nie powiesz STOP. Myślała zapewne, że to lepiej dotrze. I nie, oczywiście nie każdy musi być taki sam. Ale uwierz, że ja np chciałabym mieć chociaż połowę siły i stanowczości Izabelli i Ulle jeżeli chodzi o relacje damsko-męskie.
Powracając do tematu - odizoluj się od niego na tyle na ile będziesz umiała. Postaraj się chociaż w minimalnym stopniu stanąć na nogi. Jak się nie odetniesz, będziesz w błędnym kole. Co mi pomogło w trudnym okresie - wyrzucilam z siebie caly ból, płakałam żeby pozbyć się emocji. Dużo czytałam i oglądałam kanały na you toube (dziewczyny z formum się super znają, polecały wiele pozycji). A przede wszystkim - nauczyłam się normalnie jeść, spać i funkcjonować. Po prostu schematyczne działania, robisz bo musisz. A później będzie juz coraz lepiej.

208

Odp: zostawił mnie po raz...setny

KoloroweSny - aż sama nieraz nie wierzę, że dałam sobie radę z tym wszystkim wink
Uratowała mnie konsekwencja i brak jakiegokolwiek kontaktu.
Byłam tak udręczona, zmęczona i zaszczuta, że nie mogłam się już cofnąć, musiałam się odciąć definitywnie i przestać udawać sama przed sobą, że to robię.
Po prostu zrobiłam to naprawdę.

Oczywiście, że wyłam do księżyca, że miałam ogromny dupościsk, tęsknotę i nadzieję na to, że tym razem na pewno się uda, bo on na pewno zrozumiał i na pewno się zmienił.
Tymczasem na pewno było wiadomo tylko jedno. Że jak dotychczas przez te wszystkie lata się nie zmienił, to i się nie zmieni.

209

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Właśnie my kobiety jesteśmy takie naiwne. Ciągła wiara w to, że ktoś zrozumie, że się zmieni. I jakieś milionowe szanse. Ja jestem w pełni świadoma, że będę mieć problem jak kontakt nastąpi. I mam szczerą nadzieję, że do tego czasu przepracuje siebie na tyle, że będę konsekwentna. I bardzo, bardzo bym chciała mieć tą Twoja siłe, uwierz smile
Autorko zobacz do czego zmierzają takie relacje, przecież normalny związek tak nie wygląda. Ja mimo, że troszkę czasu już mineło nadal sobie nie ufam co do kontaktu. I ja do tej pory siebie nie rozumiem czemu, skoro wiem, że to był toksyk.

210 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-11 21:22:37)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
IsaBella77 napisał/a:

Oczywiście, że wyłam do księżyca, że miałam ogromny dupościsk, tęsknotę i nadzieję na to, że tym razem na pewno się uda, bo on na pewno zrozumiał i na pewno się zmienił.
Tymczasem na pewno było wiadomo tylko jedno. Że jak dotychczas przez te wszystkie lata się nie zmienił, to i się nie zmieni.

IsaBella, czyli w tym czasie, gdy się od niego odcinałaś, to nadal coś do niego czułaś i na swój sposób tęskniłaś? Jeśli tak, to szacun za siłę... smile
Myślałam, że go całą sobą nienawidziłaś i nie chciałaś znać, dlatego było Ci łatwo się od niego odciąć.


Reca, przypuszczam, że dla większości osób mówienie o chorobach to norma i nic nadzwyczajnego. Pewnie nikt nie zdawał sobie sprawy, że to wywołuje u Ciebie stres i lęk. Mam tak samo, więc bardzo dobrze Cię rozumiem. I unikam tych tematów, na ile się da.


I podpisuję się pod tym, co napisała Logika.


Trzymaj się! Jest trudno, ale dasz radę smile

211

Odp: zostawił mnie po raz...setny
umajona napisał/a:

Czyli w tym czasie, gdy się od niego odcinałaś, to nadal coś do niego czułaś i na swój sposób tęskniłaś? Jeśli tak, to szacun za siłę... smile
Myślałam, że go całą sobą nienawidziłaś i nie chciałaś znać, dlatego było Ci łatwo się od niego odciąć.

Oczywiście, że tak! Ciągle go kochałam, i tęskniłam za nim i chciałam żeby wrócił. Ale te uczucia były w sercu. To były emocje.
A był też i mózg, który te emocje w którymś momencie zagłuszył.
Mimo tego, że mnie wewnętrznie strasznie szarpało po prostu wiedziałam, że muszę to uciąć teraz, albo nigdy. Byłam u kresu wytrzymałości psychicznej i fizycznej również, i autentycznie bałam się, że sobie coś zrobię, albo, że zwariuję, bo po 2 tygodniach bez snu zaczynałam już słyszeć głosy ze ściany.
Wiedziałam, że muszę się ratować i że sposób na ten ratunek jest tylko jeden.

212

Odp: zostawił mnie po raz...setny
IsaBella77 napisał/a:

Oczywiście, że tak! Ciągle go kochałam, i tęskniłam za nim i chciałam żeby wrócił. Ale te uczucia były w sercu. To były emocje.
A był też i mózg, który te emocje w którymś momencie zagłuszył.
Mimo tego, że mnie wewnętrznie strasznie szarpało po prostu wiedziałam, że muszę to uciąć teraz, albo nigdy. Byłam u kresu wytrzymałości psychicznej i fizycznej również, i autentycznie bałam się, że sobie coś zrobię, albo, że zwariuję, bo po 2 tygodniach bez snu zaczynałam już słyszeć głosy ze ściany.
Wiedziałam, że muszę się ratować i że sposób na ten ratunek jest tylko jeden.

Odejde chwilowo od wątku, przepraszam - a pamiętasz może, ile czasu mineło aż ten mózg przejął kontrole? I czy to było w czasie bez kontaktu/z kontaktem? Ucinałaś wszystkie myśli, czytałaś ksiązki? Generalnie jestem na etapie, że oddzieliłam mózg/serce, serce które oczywiście kocha i tęskni. Może nie płacze już codziennie, ale jednak to głupie serce jest totalnie głuche na wszystko co mówi rozum (najlepsze, że ja jestem w pełni świadoma wszystkiego, na prawde...wiem, rozumiem, przemyślałam, sama zerwalam kochając i ...)

213 Ostatnio edytowany przez Chio (2020-09-11 21:48:58)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Zależy dla kogo argumentem jest kwestia zdrowia. Dla mnie była. Usłyszałam od terapeutki, że stan napięcia w którym żyję odbije mi się na zdrowiu i nie tylko psychicznym. Nie potraktowałam jej rady jako atak, lecz jak walkę o siebie. To chyba najbardziej do mnie dotarło i wyzwoliło wolę walki o siebie, bo miałam dla kogo żyć, chociaż  był moment wrażenie że się rozpadlam na kawałki. Nie chciałabym wrócić do takiego stanu. To jak reagujesz bardzo dużo mówi o Twoim stanie psychicznym. Hmm ja bym swoje Dziecko wypychała siłą z dołka gdyby je wodą zalewała ,nie patrzylabym czy samo wyjdzie czy się utopi. Dziś akurat kilka godzin wcześniej rozmawiałam na temat uczenia się Dzieci przez własne błędy. Kolega powiedział mi żebym pozwoliła Dziecku na upadek z wysokości to odczuje i się nauczy. Odpowiedziałam,że gdyby Dziecko obiło tyłek to jeszcze nie dramat ale nie mam pewności że   nie przerwie np.rdzeń kręgosłupa a wtedy marna to nauczka i pociecha że zrozumiało.

214

Odp: zostawił mnie po raz...setny
KoloroweSny napisał/a:

Odejde chwilowo od wątku, przepraszam - a pamiętasz może, ile czasu mineło aż ten mózg przejął kontrole? I czy to było w czasie bez kontaktu/z kontaktem? Ucinałaś wszystkie myśli, czytałaś ksiązki? Generalnie jestem na etapie, że oddzieliłam mózg/serce, serce które oczywiście kocha i tęskni. Może nie płacze już codziennie, ale jednak to głupie serce jest totalnie głuche na wszystko co mówi rozum (najlepsze, że ja jestem w pełni świadoma wszystkiego, na prawde...wiem, rozumiem, przemyślałam, sama zerwalam kochając i ...)

Nie chciałabym robić off topu w wątku Reca36, ale bardzo chętnie porozmawiam z Tobą o tym wszystkim na priv.
Proszę, odezwij się do mnie na Isabella.Netkobiety@wp.pl, albo cho do wątku o starości z narcyzem smile

215 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-11 22:01:12)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
IsaBella77 napisał/a:

Nie chciałabym robić off topu w wątku Reca36,

A może to nie byłby off top, tylko coś, co pomoże pewne kwestie poukładać i zrozumieć autorce?
Mi już samo to, że napisałaś, że odcięłaś się od tamtego faceta pomimo uczuć, tęsknot i nadziei, że się zmieni, dużo pomogło. Czyli że te emocje są jak najbardziej naturalne i nie ma co się za nie winić...

Chio napisał/a:

Zależy dla kogo argumentem jest kwestia zdrowia. Dla mnie była. Usłyszałam od terapeutki, że stan napięcia w którym żyję odbije mi się na zdrowiu i nie tylko psychicznym. Nie potraktowałam jej rady jako atak, lecz jak walkę o siebie.

To jest zupełnie inna forma przekazu, choć mówi o tym samym.

216

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Nie nie. Nie można tak zdominować wątku rozpisywaniem się o sobie.
Ale już lecę do tematu o narcyzach i tam odpowiem na Wasze pytania.

Chio napisał/a:

Zależy dla kogo argumentem jest kwestia zdrowia. Dla mnie była. Usłyszałam od terapeutki, że stan napięcia w którym żyję odbije mi się na zdrowiu i nie tylko psychicznym. Nie potraktowałam jej rady jako atak, lecz jak walkę o siebie. To chyba najbardziej do mnie dotarło i wyzwoliło wolę walki o siebie, bo miałam dla kogo żyć, chociaż  był moment wrażenie że się rozpadlam na kawałki. Nie chciałabym wrócić do takiego stanu. To jak reagujesz bardzo dużo mówi o Twoim stanie psychicznym. Hmm ja bym swoje Dziecko wypychała siłą z dołka gdyby je wodą zalewała ,nie patrzylabym czy samo wyjdzie czy się utopi. Dziś akurat kilka godzin wcześniej rozmawiałam na temat uczenia się Dzieci przez własne błędy. Kolega powiedział mi żebym pozwoliła Dziecku na upadek z wysokości to odczuje i się nauczy. Odpowiedziałam,że gdyby Dziecko obiło tyłek to jeszcze nie dramat ale nie mam pewności że   nie przerwie np.rdzeń kręgosłupa a wtedy marna to nauczka i pociecha że zrozumiało.

Tak Chio, myślę, że Twoja terapeutka celnie ujęła tą kwestię.
Nerwice, depresje, bezsenność, i ciągłe napięcie mają ogromny wpływ na zdrowie fizyczne i nie pozostają tylko problemami na płaszczyźnie psychiki, czy emocji.
To bardzo ważne, aby się przed czymś takim chronić i mieć świadomość, jakie to może mieć dla nas konsekwencje.
Dobrze jest i przede wszystkim - warto - uczyć się również na doświadczeniach innych osób, a nie tylko na własnych, bo gdyby nie to, to ciągle bylibyśmy na etapie jedzenia rękami.

217 Ostatnio edytowany przez Chio (2020-09-12 08:38:11)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

U terapeutki byłam może ze trzy razy. Chciałam żeby ktoś z boku spojrzał bezstronnie na moją sytuację. Byłam w sytuacji w której nie wiedziałam "kto tu jest wariatem". Nie wiedziałam nawet ,że jestem w toksycznym związku ale wszystko krzyczało we mnie, że to nie tak, że to co widzę jest tym co widzę, a nie czymś innym. To na co zwróciła mi uwagę terapeutka to stan psychiczny w jakim jestem, napięcie, na pograniczu depresji ale związanej tylko z tą konkretną sytuacją. Dziś jestem jej wdzięczna bo właśnie o zdrowie psychiczne zawalczyłam. Nie waliłam może na oślep jak Reca ale trzęsłam się w środku jak galareta. Konsekwencje tego zostaną,nabawiłam się pewnego paskudnego nawyku z którym walczę ale zdrowia sobie nim nie poprawiam:).Poza tym myślę, że moja psychika już nigdy nie będzie taka silna jak była.To jak dzban który pękł.Reca zawalcz o siebie,tylko tyle i aż tyle!

Mi to forum pomaga bo czytam Ludzi , dowiaduję się od nich czego warto posłuchać,poczytać. Często Ulle coś poleca. Nie potrzebuję już bardzo rozumieć ale uczę się i szukam wskazówek jak postępować.
Czas przeczytać wątek Starość z narcyzem!

Ostatnia rzecz ,gdybym Reca dostała w tamtym czasie tyle wskazówek to bym zatrzymała się nad nimi. Oczywiście różne są rady i nie z każdej trzeba korzystać,ale nad częścią bym się zastanowiła. Dziś się dziwię jak intuicyjnie można się bronić i wychodzić na prostą.

218 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-09-12 09:20:28)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Walczę o siebie. Dziś wstałam jakoś dziwnie spokojna. Z ulgą, że już nie czekam na cokolwiek, że nie zebram o uczucie, nie czuję w sobie tego napięcia. Nawet nie chce mi się płakać. Czuję, że muszę dbać o swoje zdrowie, o psychikę, o moje cialo. Zaczęłam odczuwać dziwne bóle somatyczne... Dość.
Wiem, że przyjdzie czas, w którym będę wyła do księżyca. Może nawrt za godzinę, może jutro, ale na ten czas słucham się rozumu, mimo, że serce nadal kocha.
Nie chce więcej czuć się jak ostatnio. Chce czuć spokój, radość, miłość, chce czuć się kochana, lubiana, doceniona i wiem, że to na mnie czeka.
Mam dość tej sinusoidy. Tydzień na miłosnym haju a później na smyczy kilometr od Pana. Dość.

Wasze wpisy bardzo mi pomagają. Dziękuję.
Chio o jakim nawyku mówisz? smile

Czy Was dreczyly myśli co czuje wasz narcyz? Czy mu trochę żal, czy tęskni, czy może ma już inną?

219

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Zastanawiałam się, dopóki miałam nadzieję liczyłam że zrozumie,zmieni postępowanie. Chyba każdej osobie to piszę, że jeśli będzie mieć oczekiwania będzie się szarpać sama ze sobą. To chciały Ci przekazać Dziewczyny. Dopóki będziesz pielęgnowała nadzieję, dopóty będziesz działała wbrew sobie. Narcyza nie zmienisz, to narcyz zmieni Ciebie. Przede wszystkim decyzja musi zapaść w Tobie,że koniec to koniec. Nikt tutaj nie zamierza zmuszać Cię żebyś się rozstała. Ty sama musisz ocenić czy ta relacja ma sens,co dobrego Ci daje, czy czujesz się szczęśliwa, spełniona. Po postach mogę tylko ocenić , że nie tak pisze zadowolona z życia Kobieta!!

220

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ja nie chcę już tak żyć. To koniec. Czuję się dziś dziwnie spokojna nie oczekuję niczego. Czuję się też oszukana i wykorzystana a to boli.
On się nie zmieni nigdy. Masz rację. Dawałam już mu tyle czas, było tyle rozmów..
Lece na zakupy. Zrobię sobie przyjemności smile

221

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Czy Was dreczyly myśli co czuje wasz narcyz? Czy mu trochę żal, czy tęskni, czy może ma już inną?

Nie myśle co on myśli, co robi, czy tęskni. Moje myśli są bardziej w kierunku 'jak bardzo bym chciala zeby ten człowiek zrozumiał, że źle robi i się ogarnął i podjął próby odbudowy' - ale to tylko ze strony serca. Rozum wie, że ten człowiek nie widzi błędów w swoim zachowaniu, a upływający czas pokazuje że przecież jednoznacznie olewa. Rozum wie też, że to co czuje serce jest strasznie bez sensu i trzeba odpuścić.

222

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca znajdź albo rób coś co uspokoi Twoje emocje. Jeśli jesteś osobą wierzącą to wejdź do Kościoła ,pomódl się ,posłuchaj kazań np.ks. Pawlukiewicza,Kostrzewy, Chmielewskiego. Uspokajają. Ulle polecała Tatianę Miętową do posłuchania. To co miałam okazję odsłuchać to też polecam.
Inne Osoby na forum polecają aktywność fizyczną. W chwilach doła chwytaj się jak tonący brzytwy.

223

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca, kup sobie puzzle. Piszę poważnie.

224 Ostatnio edytowany przez 07383857 (2020-09-12 14:22:33)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca:

Napiszę Ci jak to wygląda z drugiej strony. W sposób okrutny krzywdziłem kobietę, zostałem zdiagnozowany z typem osobowości narcystycznej. Jedyną twoją nadzieją jest absolutne, całkowite odcięcie kontaktu. Bez różnicy czy rzeczywiście czujesz że to bezwzględny koniec, czy też że masz jeszcze gdzieś tam w sercu nadzieję. Narcyz musi poczuć że Cię utracił. Rozpaczliwe kłótnie i zerwania z powrotami po kilku dniach lub tygodniach nie mogą doprowadzić do żadnej zmiany. Podobnie jak utrzymywanie sporadycznego kontaktu. Bezpowrotną utratę drugiej osoby nie odczuwa się poprzez usłyszenie po raz dziesiąty że to koniec ale poprzez długotrwałą niemożliwość bycia blisko tej osoby połączoną z wiedzą że tak już będzie zawsze. Nie tylko nawet bycia, ale możliwości chociażby zatelefonowania. Wtedy, i tylko wtedy, jest szansa że narcyz zrozumie jaka jesteś dla niego ważna. Trzymaj się. Postaraj się odzyskać kontrolę. Nie nad emocjami, ale nad swoimi działaniami. Postaraj się być punktem decyzyjnym w tej sytuacji.

225 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-09-12 16:13:55)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Dzięki. Przydal się komentarz mężczyzny, drugiej strony. Tak robię i tak będę robić. Dla siebie. Nie dlatego żeby wrócił, choć miło było by usłyszeć "głupi byłem bo pozwoliłem ci odejść"
Sama się sobie dziwie, że jestem dziś taka spokojna. Czuję, że nawet tak mi lepiej, nie czekam, nie patrzę w telefon. Nie sprawdzam jego fb.
Oby tak zostało.

Edit: sorry, że będę tu pisać o emocjach, może aż za dużo, ale muszę.
Właśnie mam kryzys... Długo nie trwał mój spokój.... Zajrzałam na msg napisać do koleżanki i widzę zielone światełko przy nim.... Aż mnie zakuło w żołądku... Łzy w oczach i myśl. Kocham Cię glupku.
Ale to tylko myśl. Słucham się rozumu. Serca już nie posłucham nigdy. Tak musi być.
Tak będzie lepiej dla mnie. Walczę o siebie.
Zawwlcze i udowodnie wam i sobie, że nie jestem tak słaba jak byłam przez te 2 ostatnie lata.

226

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Możesz mu wyłączyć czat na msg, wtedy nie będziesz widziała, że jest dostępny a on też nie będzie wiedział że Ty jesteś. Przygotuj się na sinusoidy nastroju. Raz będziesz się śmiać i cieszyć, żeby zaraz płakać. Ale spokojnie, powoli będzie coraz lepiej. A jak kiedyś będziesz miała jakieś wahania żeby się do niego odezwać, napisz na forum.

227 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-12 17:55:58)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
KoloroweSny napisał/a:

Możesz mu wyłączyć czat na msg, wtedy nie będziesz widziała, że jest dostępny a on też nie będzie wiedział że Ty jesteś.

Dokładnie, ja już dawno o tym pisałam.
Autorko, i właśnie m. in. o to nam wszystkim chodzi. Gdybyś nie miała włączonej aktywności na msg/fb (lub, jak piszą inne dziewczyny, wykasowała i zablokowała go), to byś pisząc do koleżanki nie straciła nagle tego spokoju, który Ci od rana towarzyszył i nie byłoby tego ukłucia i łez.
Im mniej bodźców przypominających go, tym łatwiej będzie zapomnieć...
I tym mniej negatywnych/przykrych emocji.
Warto to zrobić, dla siebie wink

Edit:
Ja "swojego" nie wywalałam ze znajomych i nie blokowałam go (i tak nic nie pisze), ale już dawno temu wyłączyłam widoczność aktywności na msg oraz obserwowanie go na fb i jest o wiele lepiej emocjonalnie smile Polecam smile

228

Odp: zostawił mnie po raz...setny
umajona napisał/a:

Edit:
Ja "swojego" nie wywalałam ze znajomych i nie blokowałam go (i tak nic nie pisze), ale już dawno temu wyłączyłam widoczność aktywności na msg oraz obserwowanie go na fb i jest o wiele lepiej emocjonalnie smile Polecam smile

Tak ja zrobiłam dokładnie to samo, tzn nie wyrzucałam z fb ani nie blokowałam (nie wiem, uważam to trochę za dziecinne, ale też nie oceniam osób dla których to był jakiś sposób) ale czat wyłączyłam. Dzieki temu normalnie sobie funkcjonujesz w fejsbukowym świecie ale nie przytłacza Cie 'o boze jest dostępny i nic nie pisze CO ZA DRAŃ' ani 'tyle czasu jest dostępny pewnie z kimś pisze' albo 'jest dostepny, moze sie odezwę i zapytam...'.

Autorko czy kupiłaś już rzeczy potrzebne do ogarnięcia się i zajęcia sobą? Jakaś fajna sól do kąpieli/maseczka ? Jakieś fajne świeczki zapachowe? Może nowy balsamik ? Witaminy żeby trochę się posuplementować po tych nerwach? Fryzjer też spoko smile nowy lakier do paznokci ? wink

229

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Cyngli napisał/a:

Reca, kup sobie puzzle. Piszę poważnie.


Potwierdzam... Najlepiej 1000. Ponad to za duzo a mniej to za malo...

Do dzis mam 5 duzych i dwa male obrazy. oprawione w ramki i powieszona na scianach smile : ) smile

230

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ale jak wyłączyć się na msg? Mam zrobić ukryj widoczność? Nie będę widziała nikogo. A tu mi raczej to nie pasuje.
Miałam kryzys ok 17. Po tym jak go widizalam. Siedziałam w kiblu i płakałam, ale włączyłam sobie forum i czytałam od 3 strony. Wszytsko. Pomogło. Muszę dać radę. Muszę i chcę.  Nie chcę znów być naiwną idiotką. 1 tydzień kocham drugi masz karę i na dystans. Mam dość.
Od wczoraj boję się o zdrowie. Proszę... Ja mam świadomość co może robić stres z życiem, że zdrowiem...ale nie piszcie mi nt...wiecie czego.
Mnie samo słowo przestarsza. Wywołuje lęk itp.
Zawsze wieczorem któreś dzwonił, pisało z tekstem "dobranoc Skarbie, dobranoc kochanie"....
Wodze go terwz na msg i mówię do telefonu... Dobranoc Kochany.
A druga ja: dobranoc tyranie, mój hitlerze....

231

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Daj mi numer do siebie, będę Ci pisała wiadomości na dzień dobry i na dobranoc. big_smile

232

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Ale jak wyłączyć się na msg? Mam zrobić ukryj widoczność? Nie będę widziała nikogo. A tu mi raczej to nie pasuje.

Wejdz przez laptopa, otwórz tą taką zębatkę, daj wyłącz czat dla wybranych kontaktów i masz.

Reca36 napisał/a:

Miałam kryzys ok 17. Po tym jak go widizalam. Siedziałam w kiblu i płakałam, ale włączyłam sobie forum i czytałam od 3 strony. Wszytsko. Pomogło. Muszę dać radę. Muszę i chcę.  Nie chcę znów być naiwną idiotką. 1 tydzień kocham drugi masz karę i na dystans. Mam dość.
Od wczoraj boję się o zdrowie. Proszę... Ja mam świadomość co może robić stres z życiem, że zdrowiem...ale nie piszcie mi nt...wiecie czego.
Mnie samo słowo przestarsza. Wywołuje lęk itp.

Polecam na you toube kanały: Projektowanie Szczęścia, MasteYourLife, SoulGPS
Jak tylko będziesz miała kryzys wejdz, posłuchaj. I tak w kółko. Plus wątek o narcyzach.

Reca36 napisał/a:

Zawsze wieczorem któreś dzwonił, pisało z tekstem "dobranoc Skarbie, dobranoc kochanie"....
Wodze go terwz na msg i mówię do telefonu... Dobranoc Kochany.
A druga ja: dobranoc tyranie, mój hitlerze....

Świetnie a na drugi dzień przestał się odzywać z jakiegoś durnego powodu. Za tym też tęsknisz? O albo lepsze, przestań wymuszać, znów mi coś zarzucasz. Chcesz to wszystko przeżywać, bo koleś pisał Ci te durne dzień dobry/dobranoc? Bo ja bym np wolała zamiast tego żeby dawał mi oparcie i szanował. Zebym nigdy się nie zastanawiała czy mu zależy. Czyny nie słowa.

233

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Mam zrobić ukryj widoczność? Nie będę widziała nikogo. A tu mi raczej to nie pasuje.

To już zależy, co jest dla Ciebie ważniejsze.
Jak lubisz się tak nakręcać takimi emocjami, to spoko.

234

Odp: zostawił mnie po raz...setny
KoloroweSny napisał/a:
Reca36 napisał/a:

Ale jak wyłączyć się na msg? Mam zrobić ukryj widoczność? Nie będę widziała nikogo. A tu mi raczej to nie pasuje.

Wejdz przez laptopa, otwórz tą taką zębatkę, daj wyłącz czat dla wybranych kontaktów i masz.

Reca36 napisał/a:

Miałam kryzys ok 17. Po tym jak go widizalam. Siedziałam w kiblu i płakałam, ale włączyłam sobie forum i czytałam od 3 strony. Wszytsko. Pomogło. Muszę dać radę. Muszę i chcę.  Nie chcę znów być naiwną idiotką. 1 tydzień kocham drugi masz karę i na dystans. Mam dość.
Od wczoraj boję się o zdrowie. Proszę... Ja mam świadomość co może robić stres z życiem, że zdrowiem...ale nie piszcie mi nt...wiecie czego.
Mnie samo słowo przestarsza. Wywołuje lęk itp.

Polecam na you toube kanały: Projektowanie Szczęścia, MasteYourLife, SoulGPS
Jak tylko będziesz miała kryzys wejdz, posłuchaj. I tak w kółko. Plus wątek o narcyzach.

Reca36 napisał/a:

Zawsze wieczorem któreś dzwonił, pisało z tekstem "dobranoc Skarbie, dobranoc kochanie"....
Wodze go terwz na msg i mówię do telefonu... Dobranoc Kochany.
A druga ja: dobranoc tyranie, mój hitlerze....

Świetnie a na drugi dzień przestał się odzywać z jakiegoś durnego powodu. Za tym też tęsknisz? O albo lepsze, przestań wymuszać, znów mi coś zarzucasz. Chcesz to wszystko przeżywać, bo koleś pisał Ci te durne dzień dobry/dobranoc? Bo ja bym np wolała zamiast tego żeby dawał mi oparcie i szanował. Zebym nigdy się nie zastanawiała czy mu zależy. Czyny nie słowa.

Eh ale to można wyłączyć swoją widocznosc dla niektórych osób? Ja nie będę widziała jego ani on mnie tak? Ale resztę będę widziała?
Napisz mi jak to się robi. Jaka zebatka?

235

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Napisz mi jak to się robi. Jaka zebatka?

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ce5230d30f57.jpg

236 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-09-13 01:20:37)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Nie lepiej kliknąć na konkretny kontakt i
https://i.imgur.com/whUip4r.png
https://i.imgur.com/a5rw8DO.jpg


Osoba znika z Twoim kontaktów, ona o tym nie wie. Wiadomość od niej nie dochodzą do Ciebie.

237 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-13 02:12:40)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
KoloroweSny napisał/a:

Tak ja zrobiłam dokładnie to samo, tzn nie wyrzucałam z fb ani nie blokowałam (nie wiem, uważam to trochę za dziecinne, ale też nie oceniam osób dla których to był jakiś sposób) ale czat wyłączyłam.

Myślę, że to zależy od sytuacji. Do mnie on nie pisze nic, do Ciebie też, więc luz. Zresztą u mnie jakoś strasznie nie zawinił ;p Po prostu nieodwzajemnione uczucie wink
Ale gdyby było na przykład tak, jak u IsaBelli, to bez dwóch zdań blokowanie byłoby wskazane i ani trochę nie dziecinne, wręcz przeciwnie.
Albo jak pisze czy dzwoni do Ciebie natręt, którego masz dość, to się nie zastanawiasz, czy blokowanie jest dziecinne, tylko od razu to robisz. Tak samo pewnie by było w przypadku dręczenia niestworzonymi SMSami przez exa. Na początku można sobie olewać i nawet kasować bez czytania, ale z czasem to już tak irytuje, że bez blokowania się nie obejdzie ;p
Tak więc wszystko zależy od konkretnej sytuacji i od tego, czy rzeczywiście nie chce się kontaktu z daną osobą.


O, Britan, nie wiedziałam, że jest taka opcja wink A jaki "status kółka" ( big_smile ) jest u takiej osoby po wysłaniu wiadomości?

238 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-09-13 07:35:25)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Kolorowe sny, pozycja nr.1 na YT to filmiki Tatiany Kostyry ( Mietkowej), kompendium wiedzy dla początkujących i nie tylko, super przekaz. Ja dałam Tatianie suba, chociaż robie to bardzo bardzo rzadko.

Miłego dnia.

239 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-09-13 10:27:19)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
umajona napisał/a:

O, Britan, nie wiedziałam, że jest taka opcja wink A jaki "status kółka" ( big_smile ) jest u takiej osoby po wysłaniu wiadomości?

https://i.imgur.com/96K7qCJ.jpg
Drugie kółko.
Czyli wiadomość została wysłana z twojego serwera i siedzi w jakimś buforze (serwerze facebooka), ale nie jest dostarczona do serwera klienta końcowego.
Tak mówiąc po ajtikowemu smile

Jeśli ktoś Cię dodał do ignorowanych to wysyłając wiadomość będzie cały czas drugie kółko. Co ciekawe ta osoba może odczytać Twoją wiadomość i status kółka się nie zmieni.
Dopiero jak ci cokolwiek odpisze to pojawi się czwarte kółko, te z obrazkiem.

240

Odp: zostawił mnie po raz...setny
umajona napisał/a:

Myślę, że to zależy od sytuacji. Do mnie on nie pisze nic, do Ciebie też, więc luz. Zresztą u mnie jakoś strasznie nie zawinił ;p Po prostu nieodwzajemnione uczucie wink
Ale gdyby było na przykład tak, jak u IsaBelli, to bez dwóch zdań blokowanie byłoby wskazane i ani trochę nie dziecinne, wręcz przeciwnie.
Albo jak pisze czy dzwoni do Ciebie natręt, którego masz dość, to się nie zastanawiasz, czy blokowanie jest dziecinne, tylko od razu to robisz. Tak samo pewnie by było w przypadku dręczenia niestworzonymi SMSami przez exa. Na początku można sobie olewać i nawet kasować bez czytania, ale z czasem to już tak irytuje, że bez blokowania się nie obejdzie ;p
Tak więc wszystko zależy od konkretnej sytuacji i od tego, czy rzeczywiście nie chce się kontaktu z daną osobą.

W sumie racja, nie pomyślałam, że są przypadki gdy nie ma wyjścia.

ulle napisał/a:

Kolorowe sny, pozycja nr.1 na YT to filmiki Tatiany Kostyry ( Mietkowej), kompendium wiedzy dla początkujących i nie tylko, super przekaz. Ja dałam Tatianie suba, chociaż robie to bardzo bardzo rzadko.

Miłego dnia.

Tak, też oglądam dziękuję smile . Generalnie to chyba wszystko oglądam, szczególnie jak mam ciężkie chwile i próbuje go 'wybielić'. Nawet wczoraj miałam jakiś mini przełom, bo przypomniałam sobie te złe rzeczy ze stwierdzeniem, że niby jak można tworzyć związek z kimś, kto ma w sobie zero empatii i troski o drugą osobę, że ja tak nie chce żyć. A czy polecasz może jakieś książki ? Albo ktoś inny tu obecny ? smile

AUTORKO i jak się dziś trzymasz?

241

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Autorka trzyma się dziś źle sad dziś cholernie za nim tęsknię. Tylko za tym dobrym, który jeszcze tydzień temu mącił mi w głowie, ale był dobry, kochany...
Próbuje stlumic tą tęsknotę złymi wspomnieniami...

Moje myśli : dlaczego on o mnie nie walczy, dlaczego skoro mówił że tak kocha, nie robi nic żeby to uratować...

Co polecacie na dziś do posłuchania...
Ehh sad

Nie wrócę. Nie odezwę się. Dziś snila mi się trumna. Obudziłam się z płaczem.

242

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Moje myśli : dlaczego on o mnie nie walczy, dlaczego skoro mówił że tak kocha, nie robi nic żeby to uratować...

Z tego samego powodu co wszyscy ludzie, którzy czegoś nie robią.
Dlatego, że nie chcą.
On chce, abyś sama wróciła i wtedy Wasza relacja będzie mogła być kontynuowana tak, jak dotychczas. On nie chce żadnych zmian w Waszym związku. Chce żebyś się ugięła i pozwoliła sobą nadal manipulować. Jemu tak było wygodnie i dobrze.
Lekceważąc Twoje emocje doprowadzi Cię do takiego stanu, że będziesz go błagała o powrót i zgodzisz się na wszystko - nie wymagając żadnych zmian od niego, dozgonnie wdzięczna za to, że pozwolił Ci wrócić.
Na tym polega ta manipulacja.

243 Ostatnio edytowany przez allurepoison (2020-09-13 11:54:31)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Autorko,

Nie czytałam wszystkich wpisów, doszłam do momentu kiedy pisałaś, że się do niego nie odezwiesz a jednak  odezwałaś czyniąc mu wyrzuty.

Otóż moim zdaniem bardzo źle robisz i powinnaś to natychmiast zakończyć, poznać kogoś innego. On nie jest Tobą zainteresowany w sposób w jaki byś chciała, żeby był. Nie chcę abyś poczuła się urażona moją wypowiedzią, ponieważ sytuacja nie jest Twoją winą. Ty chciałaś normalnego szczerego związku. On traktuje Ciebie jak pogotowie seksualne, to jest korzyść którą on czerpie i na tym mu jedynie zależy. Ma seks żadnych innych zobowiązań. Sama pisałaś, że pisaliście i były poruszane kwestie erotyczne choćby przez telefon. Później jak powiedziałaś mu o uczuciach on Ciebie zganił. Jemu zależy wyłącznie na seksie z Tobą i to takim bez zobowiązań. Nic Ci nie zapewnił. Nic dla Ciebie nie musiał bo Ty tego nie wymagałaś i zgodziłaś się na taki stan i to był Twój duży błąd.

Moim zdaniem to Ty nie wiesz jeszcze wszystkiego i jedyny problem widzisz w jego złym traktowaniu Ciebie. On Ciebie moim zdaniem zdradza, choć trudną nazwać to zdradą bo przecież nawet nie tworzycie związku. On spotyka się z innymi kobietami i stąd te delegacje i inne sprawy, ogólny brak czasu. On nadal łowi inne kobiety i spotyka się na seks. Na pewno nie jesteś jedyna z którą sypia.

Dlaczego był taki miły wcześniej i pokazywał ,, uczucia,,? Otóż, żeby był seks fajniejszy i żebyś Ty była chętniejsza, dlatego.

244 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-09-13 12:02:20)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
07383857 napisał/a:

Reca:

Napiszę Ci jak to wygląda z drugiej strony. W sposób okrutny krzywdziłem kobietę, zostałem zdiagnozowany z typem osobowości narcystycznej. Jedyną twoją nadzieją jest absolutne, całkowite odcięcie kontaktu. Bez różnicy czy rzeczywiście czujesz że to bezwzględny koniec, czy też że masz jeszcze gdzieś tam w sercu nadzieję. Narcyz musi poczuć że Cię utracił. Rozpaczliwe kłótnie i zerwania z powrotami po kilku dniach lub tygodniach nie mogą doprowadzić do żadnej zmiany. Podobnie jak utrzymywanie sporadycznego kontaktu. Bezpowrotną utratę drugiej osoby nie odczuwa się poprzez usłyszenie po raz dziesiąty że to koniec ale poprzez długotrwałą niemożliwość bycia blisko tej osoby połączoną z wiedzą że tak już będzie zawsze. Nie tylko nawet bycia, ale możliwości chociażby zatelefonowania. Wtedy, i tylko wtedy, jest szansa że narcyz zrozumie jaka jesteś dla niego ważna. Trzymaj się. Postaraj się odzyskać kontrolę. Nie nad emocjami, ale nad swoimi działaniami. Postaraj się być punktem decyzyjnym w tej sytuacji.

Czy Ty zdales sobie sprawę z tego, że jesteś narcystyczny? Czy napisałeś tak, bo ktoś tak o Tobie stwierdzil? Jak potoczyło się wasza relacja? W jaki sposób ją krzywdziles? Olała Cię, odcięla się? Dopiero zacząłeś tęsknić?

Pytam, bo jestem ciekawa co czuje ta druga strona. Jestem pewna, że mój narcyz uważa, że to ja go skrzywdzilam mówiąc w piątek, żeby nie dxownil nie pisał, że to koniec. I że nie zrobi nic, bo to ja go przecież zostawiłam... Szkoda tylko, że zapomniał dlaczego.

Eh kiepski dziś mam dzień.
Wiecie co? On bardzo rzadko bywał na msg.. Raz na 5 godzin, przeważnie dzwonił, gdy się nie widzieliśmy.
Mówił, że nie rajcuje go fb itp. A od piątku jest regularnie, co godzinę, pojawia się.
Chyba, żeby wywołać u mnie pretensje, emocje nie wiem, ale czuję, że robi to specjalnie. Albo ma kogoś..

Izabella masz rację. On nie chce.
Ale od dawna nie czułam w sobie tego, że ja też nie chce.

245

Odp: zostawił mnie po raz...setny
allurepoison napisał/a:

Autorko,

Nie czytałam wszystkich wpisów, doszłam do momentu kiedy pisałaś, że się do niego nie odezwiesz a jednak  odezwałaś czyniąc mu wyrzuty.

Otóż moim zdaniem bardzo źle robisz i powinnaś to natychmiast zakończyć, poznać kogoś innego. On nie jest Tobą zainteresowany w sposób w jaki byś chciała, żeby był. Nie chcę abyś poczuła się urażona moją wypowiedzią, ponieważ sytuacja nie jest Twoją winą. Ty chciałaś normalnego szczerego związku. On traktuje Ciebie jak pogotowie seksualne, to jest korzyść którą on czerpie i na tym mu jedynie zależy. Ma seks żadnych innych zobowiązań. Sama pisałaś, że pisaliście i były poruszane kwestie erotyczne choćby przez telefon. Później jak powiedziałaś mu o uczuciach on Ciebie zganił. Jemu zależy wyłącznie na seksie z Tobą i to takim bez zobowiązań. Nic Ci nie zapewnił. Nic dla Ciebie nie musiał bo Ty tego nie wymagałaś i zgodziłaś się na taki stan i to był Twój duży błąd.

Moim zdaniem to Ty nie wiesz jeszcze wszystkiego i jedyny problem widzisz w jego złym traktowaniu Ciebie. On Ciebie moim zdaniem zdradza, choć trudną nazwać to zdradą bo przecież nawet nie tworzycie związku. On spotyka się z innymi kobietami i stąd te delegacje i inne sprawy, ogólny brak czasu. On nadal łowi inne kobiety i spotyka się na seks. Na pewno nie jesteś jedyna z którą sypia.

Dlaczego był taki miły wcześniej i pokazywał ,, uczucia,,? Otóż, żeby był seks fajniejszy i żebyś Ty była chętniejsza, dlatego.

Sex był cudowny zawsze, ale to nie jest typ faceta któremu tylko na tym zależy. Nawrt gdy się klocilismy i mi przeszło, jemu nie... Chciałam choćby buziaka on mówił, że po takich spinach nie ma ochoty. Niee, nie na sexie mu zależało. Tego jestem pewna. A czy zdradza? Nie wiem. Może zdradzał, może ma już inną.

246

Odp: zostawił mnie po raz...setny
allurepoison napisał/a:

Autorko,

Nie czytałam wszystkich wpisów, doszłam do momentu kiedy pisałaś, że się do niego nie odezwiesz a jednak  odezwałaś czyniąc mu wyrzuty.

Otóż moim zdaniem bardzo źle robisz i powinnaś to natychmiast zakończyć, poznać kogoś innego. On nie jest Tobą zainteresowany w sposób w jaki byś chciała, żeby był. Nie chcę abyś poczuła się urażona moją wypowiedzią, ponieważ sytuacja nie jest Twoją winą. Ty chciałaś normalnego szczerego związku. On traktuje Ciebie jak pogotowie seksualne, to jest korzyść którą on czerpie i na tym mu jedynie zależy. Ma seks żadnych innych zobowiązań. Sama pisałaś, że pisaliście i były poruszane kwestie erotyczne choćby przez telefon. Później jak powiedziałaś mu o uczuciach on Ciebie zganił. Jemu zależy wyłącznie na seksie z Tobą i to takim bez zobowiązań. Nic Ci nie zapewnił. Nic dla Ciebie nie musiał bo Ty tego nie wymagałaś i zgodziłaś się na taki stan i to był Twój duży błąd.

Moim zdaniem to Ty nie wiesz jeszcze wszystkiego i jedyny problem widzisz w jego złym traktowaniu Ciebie. On Ciebie moim zdaniem zdradza, choć trudną nazwać to zdradą bo przecież nawet nie tworzycie związku. On spotyka się z innymi kobietami i stąd te delegacje i inne sprawy, ogólny brak czasu. On nadal łowi inne kobiety i spotyka się na seks. Na pewno nie jesteś jedyna z którą sypia.

Dlaczego był taki miły wcześniej i pokazywał ,, uczucia,,? Otóż, żeby był seks fajniejszy i żebyś Ty była chętniejsza, dlatego.

Zgadzam się z tym zupełnie.

Ten facet nie jest w ogóle zaangażowany, ale chętnie będzie kontynuował znajomość na swoich zasadach. Czyli takich, żeby mieć autorkę na skinienie, gdy akurat mu się zachce, nie dając nic od siebie i nie mając zobowiązań. A może to osiągnąć grając na emocjach i znikając od czasu do czasu, żeby jej uświadomić, że bez niego i tak nie da rady. Na razie to działa.
Współczuję tej sytuacji.

247 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-09-13 12:19:09)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
IsaBella77 napisał/a:
Reca36 napisał/a:

Moje myśli : dlaczego on o mnie nie walczy, dlaczego skoro mówił że tak kocha, nie robi nic żeby to uratować...

Z tego samego powodu co wszyscy ludzie, którzy czegoś nie robią.
Dlatego, że nie chcą.
On chce, abyś sama wróciła i wtedy Wasza relacja będzie mogła być kontynuowana tak, jak dotychczas. On nie chce żadnych zmian w Waszym związku. Chce żebyś się ugięła i pozwoliła sobą nadal manipulować. Jemu tak było wygodnie i dobrze.
Lekceważąc Twoje emocje doprowadzi Cię do takiego stanu, że będziesz go błagała o powrót i zgodzisz się na wszystko - nie wymagając żadnych zmian od niego, dozgonnie wdzięczna za to, że pozwolił Ci wrócić.
Na tym polega ta manipulacja.

Jak według Was musiałby się zachować mężczyzna w tej konkretnej sytuacji aby pokazać, że mu zależy na niej, zrozumiał, że ją mocno skrzywdził, ale chce się zmienić?
To co teraz on reprezentuje, nawet ja interpretuję jako manipulację i trzymanie autorki na smyczy.

248

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Britan on wie, że ja cierpię. Zawsze to ja odzywałam się pierwsza z tekstem : naprawdę nie tęsknisz? Dobrze Ci tak beze mnie? Zadowolony jesteś, że cierpię?
I zaczynały się rozmowę, który kończymy się jako takim pogodzeniem się. Później dochodzenie do punktu, że jest ok. Miłosny haj i znów dystans z jego strony, bo coś nie tak zrobiłam, powiedixalam, nie byłam wystarczająco dobra i poddana.
Teraz nie odzywam się w ogóle. Myślę, że poprostu on ma mnie w d...

249

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:
allurepoison napisał/a:

Autorko,

Nie czytałam wszystkich wpisów, doszłam do momentu kiedy pisałaś, że się do niego nie odezwiesz a jednak  odezwałaś czyniąc mu wyrzuty.

Otóż moim zdaniem bardzo źle robisz i powinnaś to natychmiast zakończyć, poznać kogoś innego. On nie jest Tobą zainteresowany w sposób w jaki byś chciała, żeby był. Nie chcę abyś poczuła się urażona moją wypowiedzią, ponieważ sytuacja nie jest Twoją winą. Ty chciałaś normalnego szczerego związku. On traktuje Ciebie jak pogotowie seksualne, to jest korzyść którą on czerpie i na tym mu jedynie zależy. Ma seks żadnych innych zobowiązań. Sama pisałaś, że pisaliście i były poruszane kwestie erotyczne choćby przez telefon. Później jak powiedziałaś mu o uczuciach on Ciebie zganił. Jemu zależy wyłącznie na seksie z Tobą i to takim bez zobowiązań. Nic Ci nie zapewnił. Nic dla Ciebie nie musiał bo Ty tego nie wymagałaś i zgodziłaś się na taki stan i to był Twój duży błąd.

Moim zdaniem to Ty nie wiesz jeszcze wszystkiego i jedyny problem widzisz w jego złym traktowaniu Ciebie. On Ciebie moim zdaniem zdradza, choć trudną nazwać to zdradą bo przecież nawet nie tworzycie związku. On spotyka się z innymi kobietami i stąd te delegacje i inne sprawy, ogólny brak czasu. On nadal łowi inne kobiety i spotyka się na seks. Na pewno nie jesteś jedyna z którą sypia.

Dlaczego był taki miły wcześniej i pokazywał ,, uczucia,,? Otóż, żeby był seks fajniejszy i żebyś Ty była chętniejsza, dlatego.

Sex był cudowny zawsze, ale to nie jest typ faceta któremu tylko na tym zależy. Nawrt gdy się klocilismy i mi przeszło, jemu nie... Chciałam choćby buziaka on mówił, że po takich spinach nie ma ochoty. Niee, nie na sexie mu zależało. Tego jestem pewna. A czy zdradza? Nie wiem. Może zdradzał, może ma już inną.


AUTORKO,

Nikt oczywiście nie może narzucić Tobie swojego światopoglądu ani otworzyć Tobie oczu na to co widzą wszyscy tylko nie Ty.

On nie chciał buziaka po kłótni, bo chciał Cię ustawić wedle swoich zasad. To tyle. Nie chciał Cie całować w czasie Twoich żali, bo wtedy pokazałby, że mu zależy na Tobie. On Ciebie nie kocha i nawet Ci to mówi wprost. Nawet nie traktuje Cię jak kogoś, kogo się lubi bo jawnie i wprost na każdym kroku, okazuje Ci brak szacunku.

Jedynym podłożem jest seks. Sama napisałaś, że tutaj po 4 latach było cudownie i byliście dogadani a nawet więcej. Na tym mu zależy i on jedynie po to przychodzi. Nie zależy mu na Twojej osobie wcale. Nie myśli o tym, jak się teraz czujesz a jedynie napiera, że masz się dostosować do luźnych spotkań w celach seksualnych i mu nic nie wymawiać. Czy Ty tego nie widzisz?

Gdybyś zaszła w ciążę to jestem przekonana, że byś go już nigdy nie zobaczyła. Jedynie w sądzie. Nie miałby po co przyjść. Dopiero wtedy miałabyś problem, teraz problem tworzysz sama. Nie jesteś z nim niczym związana, ani dziećmi ani kredytem a na siłę chcesz żeby Cie pokochał.

W ogóle jak to czytam mam wrażenie, że znasz go dwa tygodnie a nie 4 lata jak napisałaś. Po tylu latach związku nie ma zbudowanego między wami niczego. Ty nawet nie możesz mu powiedzieć co czujesz, obawiasz się cokolwiek zrobić jakbyś znała go kilka dni. Więc na czym przez te 4 lata był oparty związek jak nie wyłącznie na seksie?

250

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ja mu nt moich uczuć już tyle mówiłam, że chyba zna to na pamięć. Przecież nie pisałam Wam jak wyglądał nasz związek każdego dnia. My się widywalismy prawie codziennie, jedno u drugiego nocowalo, były wakacje, spotkania, było dobrze. Do czasu, gdy on zobaczył jak mi zależy. Ja poprostu za bardzo kochałam, byłam uzależniona, był tylko on.
Zaczął to wykorzystywac w sposób okrutny. Przez ostatni czas nic tylko mówiłam o uczuciach i miał to w dupie i wierz mi-nie bałam się. Poprostu doszłam do ściany. Dość. Ile można kogoś prosić o zainstalowanie, uczucie, empatie. On ma 2 twarze. Pisałam wcześniej. Miałam tydzień temu nadzieję, że coś zrozumiał. Był dobry, starał się ale znów coś zrobiłam nie wg jego planu i spadaj Mała.
Więc spadam. Tak sobie myślę, jak można być z kimś 4 lata i nawet nie umieć pogadać jak dorośli ludzie. Tylko wyłączać telefon albo odpowiadając na moje pytania pomidor.
W pewnym momencie czułam się już tak ponizona, że wstydziłam się sama siebie.
Co do sexu. Jestem pewna, że nie o to mu chodziło.

251 Ostatnio edytowany przez allurepoison (2020-09-13 12:50:25)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Ja mu nt moich uczuć już tyle mówiłam, że chyba zna to na pamięć. Przecież nie pisałam Wam jak wyglądał nasz związek każdego dnia. My się widywalismy prawie codziennie, jedno u drugiego nocowalo, były wakacje, spotkania, było dobrze. Do czasu, gdy on zobaczył jak mi zależy. Ja poprostu za bardzo kochałam, byłam uzależniona, był tylko on.
Zaczął to wykorzystywac w sposób okrutny. Przez ostatni czas nic tylko mówiłam o uczuciach i miał to w dupie i wierz mi-nie bałam się. Poprostu doszłam do ściany. Dość. Ile można kogoś prosić o zainstalowanie, uczucie, empatie. On ma 2 twarze. Pisałam wcześniej. Miałam tydzień temu nadzieję, że coś zrozumiał. Był dobry, starał się ale znów coś zrobiłam nie wg jego planu i spadaj Mała.
Więc spadam. Tak sobie myślę, jak można być z kimś 4 lata i nawet nie umieć pogadać jak dorośli ludzie. Tylko wyłączać telefon albo odpowiadając na moje pytania pomidor.
W pewnym momencie czułam się już tak ponizona, że wstydziłam się sama siebie.
Co do sexu. Jestem pewna, że nie o to mu chodziło.


Ja też spotykałam się rok z facetem codziennie, nawet u niego w domu gdzie mówił, że mieszka sam. Po roku okazało się, że ma żonę i z nią mieszkał. Na moje przyjście chował jej rzeczy.

To że spotykał się z Tobą codziennie i że mówił, że mu zależy nie znaczy że Cie kochał czy lubił i że wasza relacja była prawdziwa.  Teraz nie widzisz tego bo jest to za świeże, ale myślę że wielu rzeczy nie dostrzegasz. Nocowanie dwóch dorosłych  ludzi od 4 lat.... A czemu nic wcześniej Ci nie zaproponował, małżeństwa czy mieszkania wspólnie? Czemu też Tobie nie przeszkadzało to, że on nic dla Ciebie nie musiał? 

Rzeczywistość może sie okazać jeszcze bardziej bolesna niż Ci się teraz wydaje.

Aha i jeszcze jedno. Sama sobie zaprzeczasz. Piszesz, że on nie ma czasu na spotkania a kiedy ja Tobie piszę, że on Cię olewa i nie chce spotkań to go bronisz. Mówisz że 4 lata przecież było dobrze. On nie chce po prostu i mógłby się spotkać jedynie bez zobowiązań w wiadomym celu.

Napisz mu, że ok rozumiesz i zapraszasz go na seks bez rozmów i żadnych zobowiązań to zobaczysz że będzie u Ciebie codziennie siedział.

252 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-09-13 13:01:04)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Nie bronię go. Dzis mi się wydaje, że ja go w ogóle nie znałam. Pokochałam wyobrażenie o nim, zbudował na początku swój piękny portret i ja go zachowalam w pamięci. I dazylam ciągle do tego żeby był taki, który mnie w sobie rozkochal.
Pomieszkiwalismy u siebie, nie wszyscy muszą mieszkać razem i to wyznacznik nie jest super związku.
Wiem, że gdyby naprawdę mnie kochał staral by się walczyć o nas nawet gdy powiedzialam mu ze odchodzę.
Tyle razy od niego słyszałam, że odsuwa się, a i tak walczylam. Teraz już wiem, że nie potrzebnie.

253 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-13 17:30:26)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Zawsze to ja odzywałam się pierwsza z tekstem : naprawdę nie tęsknisz? Dobrze Ci tak beze mnie? Zadowolony jesteś, że cierpię?

Gdybym usłyszała takie teksty od kogoś, to od razu bym się najeżyła i zdystansowała. To emocjonalna manipulacja... Wcale się nie dziwię jego reakcjom na "rozmowy" o uczuciach i brakiem chęci na angażowanie się... Takie teksty działają odpychająco, a nie zachęcająco. Przynajmniej na mnie.

Britan, dzięki za wyjaśnienie smile


Edit:
Reca, to wcale tak nie jest, że gdyby Cię kochał, to walczyłby o Ciebie, gdy mu powiedziałaś, że odchodzisz.
Po pierwsze, to kolejna manipulacja, a po drugie, gdyby kochał, to na tekst, że odchodzisz, zareagowałby zrozumieniem i życzeniem Ci szczęścia, a nie walką. O miłość się nie walczy. Gdyby prawdziwie kochał, to myślałby o TWOIM szczęściu, a nie o SWOIM "ja chcę z nią być".

254

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Eh ale to można wyłączyć swoją widocznosc dla niektórych osób? Ja nie będę widziała jego ani on mnie tak? Ale resztę będę widziała?
Napisz mi jak to się robi. Jaka zebatka?

Na co dostajesz milion odpowiedzi jak to zrobić a później piszesz

Reca36 napisał/a:

Wiecie co? On bardzo rzadko bywał na msg.. Raz na 5 godzin, przeważnie dzwonił, gdy się nie widzieliśmy.
Mówił, że nie rajcuje go fb itp. A od piątku jest regularnie, co godzinę, pojawia się.
Chyba, żeby wywołać u mnie pretensje, emocje nie wiem, ale czuję, że robi to specjalnie. Albo ma kogoś..

Więc skieruje moje pytanie do Ciebie, po co pytasz ktoś Ci pomaga a później wypisujesz coś takiego?

Kolejne

Reca36 napisał/a:

Moje myśli : dlaczego on o mnie nie walczy, dlaczego skoro mówił że tak kocha, nie robi nic żeby to uratować...

Co polecacie na dziś do posłuchania...
Ehh sad

Dostałaś w tym wątku chyba z milion pozycji i co ? Pisałaś gdzieś, że czytałaś swój wątek ileś razy. To nadal nie wiesz co masz posłuchać ?

255

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Założyłam sobie nowego msg. Tam już nie zaglądam. Izoluje się trochę od świata chce pobyć sama.
Jedyne czego chcislam to uczucia które dawalni zbaieral a moje teksty że cieszy się że znów cierpię były pisane emocjami

256

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Britan napisał/a:

Jak według Was musiałby się zachować mężczyzna w tej konkretnej sytuacji aby pokazać, że mu zależy na niej, zrozumiał, że ją mocno skrzywdził, ale chce się zmienić?
To co teraz on reprezentuje, nawet ja interpretuję jako manipulację i trzymanie autorki na smyczy.

Jeśli chodzi o mnie, to nijak.
Jeśli dochodzi do zerwania i ucięcia kontaktu, to (przynajmniej z mojej strony tak jest) nie jest to manipulacja, czy próba wymuszenia określonego zachowania na byłym partnerze.
Koniec, to koniec. Nie kończę związku po to, żeby on zaczął się inaczej zachowywać, czy żeby zaczął mi cokolwiek udowadniać. Kończę go po to, żeby się rozstać.
Nie chodzi o to, co można zrobić, jak można się zmienić, w jaki sposób pokazywać że mu zależy.
Chodzi o to, co się wydarzyło w związku, który był zły, nie był rozwojowy, czy też był dysfunkcyjny. Chodzi o rzeczy i zachowania, które już się stały i o to, że zniszczeń jakie spowodowały nie da się cofnąć.
Można oczywiście wybaczać, zapominać, nie przejmować się - co zapewne przychodzi z czasem.

Jak mężczyzna zrozumiał, że mocno skrzywdzi, to i zrozumie decyzję o odejściu, o rozstaniu.
A stalkowanie, nękanie i nagabywanie kobiety, świadczy tylko o tym, że ani niczego nie zrozumiał, ani niczego nie chce zmienić, a jedyne co chce, to odzyskać zabawkę, która dostarczała mu emocjonalnej satysfakcji i odzyskać komfort jaki czuł w tych sytuacjach.

257

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Autorko,

Tak jak napisałam wcześniej, nikt nie może zmieniać na siłę Twojego światopoglądu. To jest w końcu Twoje życie i decyzje jakie podejmiesz będą dotyczyły Ciebie, nawet jeśli większość się z nimi nie zgadza.

Jednak pozwolę sobie jeszcze raz napisać swoje zdanie na ten temat. Otóż, proszę odpowiedz na pytanie, jeśli mieszkanie ze sobą  nie jest wyznacznikiem udanego związku to co jest?

Co ten człowiek zrobił dla Ciebie? Co Ci zapewnił? Napisz proszę szczerze.

Każdy ma to na co się godzi. Ty według mojej oceny nic od niego nie wymagałaś a więc i on nic nie musiał. Nie zaproponował Ci ani ślubu, ani mieszkania razem ani niczego co spaja prawdziwy związek. Takie pomieszkiwanie i spotkania po godzinach bardziej pasują wybacz, do związku kochanek kochanka a nie partnerzy. Nie masz z nim nic wspólnego, mieszkania, pieniędzy, dzieci, planów. Niczego. To jest związek rodem ze szkoły podstawowej, gdzie chłopak przychodzi do dziewczyny po lekcjach i czasem zostanie na noc kiedy bardziej liberalna mama pozwoli. Jestem przekonana, że także finansowo o Ciebie nie dbał. Nie zdziwiłabym się, gdybyś to Ty płaciła za siebie lub Ty za swoje go zapraszała na te obiady u siebie w domu. Facet  musi mieć kobietę wymagającą, dla której musi się postarać a nie podaną na tacy. I proszę nie mylić z wykorzystywaniem czy utrzymywaniem. Facet musi czuć się potrzebnym zdobywcą.

On mieszka 50 km od Ciebie, pewnie nawet nie znasz jego rodziny, nie chodziłaś z nim na święta. No ale to też nie jest przecież wyznacznik udanego związku, prawda? A co w takim razie jest?

Pisałaś o super udanym seksie o wypadach do hoteli. Więc tutaj on umiał zorganizować wszystko. No ale już być jako partner i rozmawiać z Tobą jak z partnerką nie umie. Bo nie chce.

Gdybyś go zaprosiła i powiedziała, bądźmy razem tak jak do tej pory, uprawiajmy seks a ja nie będę niczego oczekiwać to on by przyszedł. Dlatego przychodzi obecnie pod pracę bo liczy, że uda mu się skorzystać. Tylko dlatego się pojawia, nie z miłości  czy sympatii. Akurat miał chęć i czas to przyszedł. A nóż się uda wpaść do Ciebie na chatę. Zrobi co ma do zrobienia i pójdzie mówiąc, że ma ważne sprawy.

Na słowa o uczuciach i miłości reagował gniewem. Słowo ,, ajlowiu,, to nie kocham. Ty to nad interpretowałaś wszystko. Facet jak mu zależy zrobi wszystko dosłownie. On Ci mówił miłe słówka, aby seks był bardziej udany. To tak jak złodziej, gdyby miał napisane na czole, że kradnie to każdy by uważał. On Ci nie powie, że jest z Tobą dla seksu, będzie grał abyś myślała to co on chce, żebyś myślała. Takie przykłady można mnożyć. Jesteś wg mnie bardzo naiwna, że nie rozumiesz tego, że faceci kobietami od wieków manipulują w ten sposób dla własnych przyjemności. Kochankom faceci też mówią, że nie kochają żon i z nimi nie żyją. A jak się wyda, podkuleni wracają do żon a kochankę przy okazji jeszcze wyzwą od jakichś. On Ci nie powie, że Cie nie kocha, nie powie, że mu nie zależy. Będzie mącił po to, żebyś chciała. Gdyby Ci wprost powiedział, że Cie nie kocha a jedynie zależy mu na seksie to byś nie zgodziła się na taki kontakt. Więc on Ci tego nie powie. A Ty niestety nie widzisz rzeczy oczywistych.

Także facet nic nie musiał a Ty mówisz, ze to nie recepta na udany związek. Więc co jest receptą? Spotkania na noc od czasu do czasu kiedy jemu wygodnie? Jaka jest recepta wg Ciebie?

258

Odp: zostawił mnie po raz...setny

allurepoison
Bardzo mądre słowa, ja do tych wszystkich wniosków dochodziłam sama miesiącami. Gdyby mi ktoś doświadczony wcześniej tak mądrze i rzeczowo wyjaśnił wszystko...

Autorko
Po prostu normalny związek tak nie wygląda, zwłaszcza 4 letni. Zobacz związki Twoich koleżanek, też tak maja ? Zatrzymaliście się troche na etapie takiego liceum i to tak trwało i trwało i trwało. Ja się wcale nie dziwie, że on tak robił. Zero granic, zero wymagań, zero oczekiwań. Robił co mu sie podobało - żyć nie umierać. A to że nie pisze...a po co on ma to robić, skoro wie, że i tak sie złamiesz i napiszesz - jak zawsze. A wtedy już będziesz tak stęskniona i spragniona uczuć, że zgodzisz się na wszystko. Poza tym emocje opadną, wszystkie niemile sytuacje się zatrą - nie będzie musiał rozmawiać i starać się naprawiać. Tak będzie czekał i czekał, jak się w końcu kapnie, że oho jednak nie w tą stronę to sam się odezwie. I jeżeli do tego czasu nie ogarniesz siebie z tego marazmu, to też będziesz bogu dziękować że się odezwał i przyjmiesz go z otwartymi ramionami. I uwierz, że miałam podobną sytuacje i zrozumienie tego wszystkiego było dla mnie ciężkie. Na prawdę było ciężkie. Bo jak ktoś kogo kochamy może nami manipulować? Też jak Ty łagodziłam każdy spór, konflikt. Mówiłam okej, ogarnie się. A tak na prawde, po co miałby się ogarniać jak jemu było tak po prostu wygodnie ? smile

259

Odp: zostawił mnie po raz...setny

To był normalny związek. Znam jego rodzinę, przyjaciół mamy wspólnych. Byłam u niego na święta, on u mnie. Jedyna rzecz nie mieszkaliśmy razem. Ja mam pracę tu on tam. I w sumie nigdy nie ciągnęło mnie żeby razem już mieszkać. Często jedno i drugiego spało i na tamten czas tak było dobrze.

Co do sexu. Nigdy nie czułam się wykorzystana. Nigdy nie namawiał mnie, nie stawiał warunków pod tym względem.

On potrzebował mnie poskusznej i to na każdym kroku. Zabierał miłość uczucie chyba tylko po to żebym zebrała o więcej. Przyciągał odpychal i tak w kółko od 2 lat.
Byłabym kłamcą gdybym napisała, że nie tęsknię. Pstrykne w palec i zapomnę.

Jest mi się z tym trudno pogodzić, przegrałam.

Dziś czuję, że byłam dla niego nikim. Mało ważną osobą. Mimo, że słyszałam że my będziemy już nazawsze razem. Jesteśmy dla siebie stworzeni.

Prawdziwy mężczyzna nigdy nie pozwoliłby kobiecie czuć się nie kochaną. A jeśli ciągle miałam prosić o miłość to, co to za miłość? Jedynie na jego warunkach i zasadach.
Dla własnego dobra, dla mojego zdrowia tak będzie lepiej, ale serce pęka. Próbuję zabijać myśli o dobrych chwilach.

Dziś włocze się po lesie, zbieram grzyby smile słabo trochę je widzę, bo łzy zasłaniają mi wszystko.
Czuję się samotna, opuszczona. Oszukana. I zła na siebie, że tydzień temu znów mu uwierzyłam.

Wam dziękuję, za to, że jesteście. Gdyby nie Wy już bym chyba zwariowała.

260

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Życie nie jest łatwe. Ja sama przeżyłam wiele zawodów i nawet obecnie w związku małżeńskim, również nie jest idealnie.

Ważne jest to, żeby stanąć w prawdzie i przemyśleć dlaczego tak się stało, nie dać sobą manipulować i siebie okłamywać.

Nie chcę stawiać Ciebie w roli winnej, bo jedynie Twoją winą jest chęć prawdziwej szczerej relacji. To że nie widzisz pewnych rzeczy i nie przyjmujesz do wiadomości różnych wersji jest na Twoim etapie uzasadnione. Sama zobaczysz, jak za jakiś czas przyznasz rację wielu opiniom. Na to potrzebny jest czas. Musisz się nastawić na to, że jeszcze uczucia będą Tobą pomiatać, że się będziesz przed tą prawdą bronić bo jest ona trudna do zrozumienia.

W żadnym razie nie jest moim celem urażenie Ciebie. To że wytykam, że facet wykorzystuje sytuacje nie jest Twoją winą. Chciałabym tylko, żebyś to zauważyła bo jak otworzysz się na prawdę będzie Ci łatwiej podjąć pewne kroki naprzód. Udany związek pod tym kontem oczywiście jest ważny, ale tutaj brakuje ,, związku ,, właśnie.

Ja dla przykładu miałam wiele w swoim życiu przeżyć, nie miałam szczęścia w związkach. Z moim mężem jesteśmy około 8 lat. Wiele musiałam też przepracować, żeby po 6 latach życia w kłamstwie dostrzec prawdę. Pomogła terapia małżeńska, ale i tak na dzień dzisiejszy widzę kłamstwo z jego strony. Nie wiem, może są osoby które są się w stanie zmienić ale szczerze powiem ja w to nie wierzę. Pewnych cech charakteru nie da się wyplenić. Także ucz się na cudzych błędach. Problemy w związku mogą mieć różne podłoże, zdrady, złe zachowania drugiej strony, wszczynanie awantur, czepialstwo itd. Nie zawsze zdrada jest jedynym problemem.  Mój mąż na jakiś czas się zmienił a teraz znowu wychodzi powoli coś, czego nie mogę znieść. On obiecał zmianę i po czasie manipuluje, że przecież się zmienił i jest ok, a ja się czepiam. Oni tak działają. Czekam na rozwój sytuacji, ale na pewno obecnie byłoby mi łatwiej się  z nim  rozstać bo znam mechanizmy jego myślenia i manipulacji. Oczywiście, nie jest zły na codzień, ale ma epizody które wskazują, że pewne rzeczy mogą pójść z czasem w złą stronę.

Ty nie masz z nim żadnych spraw, dzieci, kredytów, mieszkania itd. Zostaw to. Poznaj kogoś i żyj.

Posty [ 196 do 260 z 658 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zostawił mnie po raz...setny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024