Reco36,
czyli chcesz jednak poznać prawdę? I poznałaś.
To zawsze wszystko jest na granicy, tak żeby zasiać wątpliwości, za moment sama sobie nie będziesz ufała, ani w to co widzisz, ani w to co słyszysz.
Ja sama, kiedy zdecydowałam się zakończyć natychmiast, toksyczną relację,
obudziłam się pewnego dnia i nie mogłam sobie przypomnieć, dlaczego ja go właściwie wyrzuciłam z mieszkania.
Nie pamiętałam.
Ale ponieważ, przez pierwszy miesiąc nie robiłam nic innego, jak tylko zapisywałam wszystkie swoje myśli, natychmiast zaczęłam to czytać i zaraz sobie przypomniałam.
Gdybym tego nie miała, tych wszystkich zapisanych tysiąca stron,
gdyby stanął przede mną i spojrzał tylko na mnie, poszłabym jak jagnię na rzeź..
To walka samej, ze sobą. Nie można sobie ufać, dlatego robi się wszystko, by siebie samą oszukać, bo Ty jedna, chcesz to zakończyć, a Ty druga, sabotuje tą pierwszą.
Wszystko może wyskoczyć, nagła sprawa, ale czy tą matkę odbierał 7 godzin? wystarczyło zadzwonić i przesunąć spotkanie o godzinę, a nie o nieskończoność.
No i nie zapominaj, że tak jak Tobie powiedział, że nie da rady, bo coś mu wypadło, mógł tak samo powiedzieć matce, sorry mamusiu! ale nie dam rady, bo mam spotkanie, którego nie mogę przełożyć.
Piszesz, że go nie rozumiesz, po co się kajał, żeby zniknąć zaraz.
Po to się kajał, bo źle się poczuł, bo coś mu umykało,
teraz się poczuł dobrze, a Ty znowu gorzej.
Niestety, zbyt łatwo oddałaś przyczółek, który zdobyłaś,
dystansując się od niego, zasiałaś niepokój, który bardzo szybko odzyskał,
albo się załamiesz i wpadniesz w doła, albo wściekłość na siebie samą, da Ci tyle siły, że nigdy więcej już na niego nie spojrzysz.
To blokowanie całkowite, to blokowanie siebie samej, tak naprawdę.
To zawsze jest bardzo trudne, To trochę tak, jakbyś widziała, że gangrena zajmuję Ci już nogę do kostki a żeby przeżyć, musisz sama sobie nogę odrąbać siekierą. Ale nie ma innej drogi.
Są oczywiście osoby, które czekają, aż sięgnie do kolana, ale nie zmieni to w żaden sposób sytuacji.
Nikt za Ciebie tego nie zrobi.
Toksyczny związek, to nie jest, jakaś tam sobie miłostka, to walka o przeżycie. Dosłownie.