zostawił mnie po raz...setny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zostawił mnie po raz...setny

Strony Poprzednia 1 2 3 4 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 658 ]

66 Ostatnio edytowany przez Chio (2020-08-29 16:46:33)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca tym pisaniem robisz krzywdę sobie. Nakręcasz emocje, które lepiej w takiej sytuacji uspokoić, przez co ten mężczyzna będzie traktował Cię jak rozhisteryzowana wariatkę. Popłacz w łóżku,na deszczu,wyjdź na spacer, odetchnij ale nie pisz!!!!

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Napisałam tylko to co wam powiedziałam.nic więcej. To nie takie proste uciąć wszystko przwkreslic kreska. Wiem że muszę i robię to. Może jestem słaba nie taka silna jak Wy.
Umajona on zawsze że mną zrywal. On zawsze miał fochy. Jemu wiecznie coś nie pasowało a ja tańczyłam jak on mi zagrał. Pisała. O tym wcześniej.
Nie chce tak żyć, ale te 4 lata nie łatwo wymazać z pamięci.
Przez 2 tygodnie było naprawdę ok, myślałam że idziemy w dobrym kierunku i... Mylilam się.
Właśnie wyszłam.spotkac się że znajomymi. Z przyjaciółmi. Odetchne.

68

Odp: zostawił mnie po raz...setny
umajona napisał/a:

Jak dla mnie, to facet z anielską cierpliwością smile

Zerwałaś z nim (o ile dobrze zrozumiałam) i dalej piszesz jakieś jęki, a on to odbiera jako babskie humory big_smile I wyciąga rękę do zgody. Szczerze, to nie tylko on nie rozumie, o co Ci chodzi, ale ja też ;p
O co w ogóle chodziło z tym sms-em o kotkach? I o co się na niego zezłościłaś, że aż z nim zerwałaś?

Nie było SMS o kotkach.
Pisałam wcześniej o co mam do niego żal.

69 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-08-29 17:28:44)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:
umajona napisał/a:

Jak dla mnie, to facet z anielską cierpliwością smile

Zerwałaś z nim (o ile dobrze zrozumiałam) i dalej piszesz jakieś jęki, a on to odbiera jako babskie humory big_smile I wyciąga rękę do zgody. Szczerze, to nie tylko on nie rozumie, o co Ci chodzi, ale ja też ;p
O co w ogóle chodziło z tym sms-em o kotkach? I o co się na niego zezłościłaś, że aż z nim zerwałaś?

Nie było SMS o kotkach.
Pisałam wcześniej o co mam do niego żal.

Miałam na myśli to:
<<Napisałam mu wtedy, że skarbie kochanie, kotek pisze się do osób które raczej się kocha. Tym bardziej do kobiety.>>

Czy chodzi o to, że chciałabyś, żeby Cię tak nazywał używając tych zdrobnień, a tego nie robi?
Jeśli tak, to tym sms-em "poprosiłaś" go o to w sposób nieco roszczeniowy, niezachęcający do niczego i wywołujący reakcję typu "o co jej znowu chodzi".

Tak, pisałaś wcześniej, o co masz żal, ale i tak nie do końca rozumiem. Widzę tylko rozemocjonowaną dziewczynę. On chyba też.

70

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Mówił do mnie kochanie kotek skarbie itp. A gdy ja powiedziałam mu kocham Cię to dał mi przez łeb że wymuszam na nim to samo.
Po 4 latach!!!?
Gdy wczoraj przez telefon sam mwoil mi ajlooooiwjuuuu.
Więc mu powiedzialam że takie zwroty jak kochanie to myślałam że do osób które się kocha. Ot cała historia.
On się przestał do mnie odzywać. Znów zaczął trzymać mnie na dystans, znów dostałam karę. Znów metoda przyciągania odpychania.
Gdzie przez ostatnie 2 tygodnie myślałam że poprawilismy swoje relacje.

71

Odp: zostawił mnie po raz...setny

A może się spotkajcie i ustalcie czego od siebie oczekujecie : czy zabawy w kotka i myszkę czy normalnej relacji ?

72

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Mówił do mnie kochanie kotek skarbie itp. A gdy ja powiedziałam mu kocham Cię to dał mi przez łeb że wymuszam na nim to samo.
Po 4 latach!!!?
Gdy wczoraj przez telefon sam mwoil mi ajlooooiwjuuuu.
Więc mu powiedzialam że takie zwroty jak kochanie to myślałam że do osób które się kocha. Ot cała historia.
On się przestał do mnie odzywać. Znów zaczął trzymać mnie na dystans, znów dostałam karę. Znów metoda przyciągania odpychania.
Gdzie przez ostatnie 2 tygodnie myślałam że poprawilismy swoje relacje.

A to było pierwsze "kocham Cię" z Twojej strony? On Ci nigdy tego nie powiedział?
Hmm, nie wiadomo, czym dla niego jest Wasz związek.
Sama nie wiem, co Ci powiedzieć, ale według mnie pretensje i zarzuty kierowane w jego stronę nie zaprowadzą do niczego dobrego. Może ktoś bardziej doświadczony związkowo coś podpowie smile
Jedno jest pewne, emocje bardzo Ci buzują i to jest zły doradca w działaniu. Przykładem jest choćby to wysyłanie w emocjach sms-ów, których potem żałujesz.

73

Odp: zostawił mnie po raz...setny

On nie traktuje Cię poważnie, ani Twoich dram również.
Moim zdaniem jest już przyzwyczajony do tego, i te fochy, jęki i kaprysy nie robią na nim już wrażenia.
Przecież wyraźnie widać, że to całkowicie lekceważy.

74

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Otóż to. Tych dram i pretensji było już tak dużo, że przestały robić na nim jakiekolwiek wrażenie. Teraz z kolei coraz bardziej się pogrążasz, a przy tym coraz bardziej tracisz w jego oczach. Usiłujesz wziąć go na litość, a to w męskich oczach budzi raczej politowanie. W ten sposób NIC nie zyskasz, a na pewno nie może to być szacunek bez którego związek nie może istnieć, oczywiście ten oparty na zdrowych zasadach. Uwierz, faceci nie znoszą takich dramatyzujących partnerek, które wręcz błagają o uwagę i zainteresowanie. To jest raczej odpychająco-irytujące niż wzbudzające pożądanie. Ponadto byliście ze sobą na tyle długo, że on przecież doskonale zdaje sobie sprawę co robi na Tobie wrażenie i - jak widać - doskonale z tego narzędzia korzysta.
Generalnie oboje zachowujecie się fatalnie, z tego nie może wyniknąć nic dobrego. Pisałam już na początku, że najlepiej byłoby, gdybyście się spotkali i konstruktywnie ze sobą porozmawiali, ale coś mi się wydaje, że to Was po prostu przerasta.

75 Ostatnio edytowany przez sonieczka123 (2020-08-29 22:27:52)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Czy od czasu pierwszego wpisu widzieliście się na żywo ??

76

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Od środy? Nie. Nie widziałam się  z nim. Nawet nie che. Jakie moje dramy? Kuźwa facet że m argra w kotka i myszkę. Raz mnie uwielbia raz odrzuca. Gdy jestem grzeczna dostaje marchewke.. Gdy nie... Mam Kare w postaci 0 uwagi.
Zbliżyl się do mnie sam po rozstaniu 2 tyg temu. Ten czas do środy był super. Kochał mnie wielbil. Gdy napisałam mu kocham cię dostałam w łeb kuźwa,!!!
Nieee nie będę już tego znosić. Nie chcę mnie to nie. Nie odpisałam na to dawaj łapę. Teraz widzę.. Niczego ci nie zabronilem.


Nie mam siły do tego. Nie chcę już. Mimo że boli i to jak.

77

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Piszesz same ogólniki, nie opisałaś historii i jego zachowań, tylko swoje odczucia. Piszesz niezrozumiale, nie wiadomo, co jest Twoimi słowami a co jego, a co jeszcze Twoją interpretacją. Tego nie da się zrozumieć. Jeśli chcesz jakiejś porady, to zacznij pisać składnie. I opisz jak się zachowujecie wobec siebie, jak spędzacie czas, jak go nie spędzacie, co robicie razem a co osobno.
Masz o coś żal, gryziesz poduszkę, złościcsz się tu na forum, a czy on w ogóle WIE o co Ci chodzi? Czy raczej ma się domyślić?

78

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Zazwyczaj, wszystko jest, tylko naszą interpretacją. Jego, byłaby inna, ale to autorka prosi o pomoc, i nie fakty mają znaczenie, a własnie jej odczucia.. Bo cóż znaczy, że nie jest zimno, gdy ja mam dreszcze, czy, że nie jest gorąco, gdy ja sama czuję, że sauna?

Dla mnie, Reca36, dokładnie opisała, jak sama czuje się w tej relacji. Pisała: "chce być kochana bezwarunkowo a nie na jego zasadach."
Moja droga, to tak samo, jak on. Też chce być kochany, ale nie Twoich zasadach. Po prostu, nie możecie spotkać się pośrodku. Czy zdajesz sobie sprawę, czego od niego oczekujesz? Dokładnie tego samego, co on od Ciebie. żeby druga strona kochała, tak jak my sami tego chcemy.

Masz wszystkie dane, wszystkie informacje, jak on kocha i albo Tobie to odpowiada, albo nie. To Ty podejmujesz decyzję. Nie, nie odpowiada mi, więc odchodzę, nie można nikogo zmusić, do bycia kimś innym, można takim bywać, pod wpływem okoliczności, by zaraz znów wrócić do swoich naturalnych zachowań.

On sobie normalnie żyje, jak chce, ma własne życie i sprawy, a z Tobą bywa.
Ty natomiast chcesz odwrotności, żeby żyć wspólnym życiem, a tylko bywać oddzielnie i to jeszcze jak najrzadziej.

On wyraźnie dał  Ci do zrozumienia, jakiej chce relacji. Dla Ciebie to za mało i to nie zmieni się nigdy. Też jest zaangażowany, bo wraca, a wszelkie próby mają na celu sprawdzenia, czy zrozumiałaś już, że on potrzebuje oddechu, a Ty je mylnie interpretujesz, że wreszcie on zrozumiał, czego Ty chcesz i że będzie już dobrze. Nie będzie dobrze.

Kłótnie, o jego brak zaangażowania, są jak kłótnie z kotem, że nie jest psem. Dla potrzeby chwili, kot nawet i szczekać się nauczy, by zaraz potem, znów pójść swoimi ścieżkami. Koty tak mają:)

Oboje, nie jesteście w stanie dać sobie tego, czego potrzebujecie. Wymagasz od niego tego, czego sama dać mu nie możesz. Sama wiecznie odchodząc, czy grożąc odejściem, by zaraz pisać smsy, sama go tylko znieczulisz, Twój widok na balustradzie nie zrobi już na nim żadnego wrażenia, pomyśli sobie, że i tak zaraz dostanie od Ciebie wiadomość.

Brak decyzji, brak konsekwencji, brak świadomości jakiejkolwiek.
to, że cierpisz teraz, nie jest wystarczającym powodem, żeby zmieniać decyzję, którą się podjęło.
Ale widocznie, to nie decyzja była, a znowu wymuszenie. Ty nie chcesz się rozstać, Ty chcesz, żeby on się zmienił. To się jednak nigdy nie stanie.

Gdy dojdziesz do wniosku: CHCĘ BYĆ, przede wszystkim SOBĄ, TO MI WYSTARCZY. - dasz radę!

79 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-08-30 08:34:05)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Napisze później więcej z naszego życia, ale teraz tak szybko. Czy to że mną coś nie tak, może ja czegoś nie rozumiem w miłości!?
Dostałam wiadomośc jakiś czas temu od niego.
Było fajnie, po co pisałaś kocham Cię? I później pretensje że ja ci tego nie powiedziałem po polsku.
(dzień wcześniej mowil ajlowju przez tel)

Ja nie miałam pretensji, że on mi mówi ajlowju tylko zaczęłam się zastanawiać czemu nie chce powiedzieć kocham cię.
I do tej pory od tej środy gdyby faktycznie mnie kochał powiedział by 500 x skarbie pewnie ze cie kocham. I tyle

Dla mnie naturalna koleją rzeczy w związku, gdy się układa jest mówienie kocham cię jeśli się to czuje.
Jeśli on mówił ajlowju to chyba zna znaczenie tego słowa!?? To już jest tak żałosne że aż śmieszne.

Odpisałam mu, że dlaczego miałabym tego nie mwoic skoro Cię kocham??? Dlaczego mi zabraniasz? A on.
Nie mam zamiaru niczego ci znów udowadniać. Szkoda zdrowia. I wyłączył telefon.

Nie. Nie rozumiem go. Napisałam mu, że jeśli kiedykolwiek przypomnisz sobie ile dla ciebie znaczylam odezwij się, ale drzwi nie będą długo otwarte.

Nie będę zebrac o miłość, uwagę. Takie traktowanie człowieka w trakcie rozmowy jest nie kulturalne. A po 2 nam już się nie uda. To tylko meczarnia.
Ja mam się zastanawiać co mogę mwoic a czego nie!? Bo pan się obrazi za słowa kocham? Za to, że oczekuje w związku czułości? No tak. Oczekuję. To chyba normalne.

Ale nic na siłę. To powinno być dane bezwarunkowo spontaniczne, okazanie z radoscia a nie strachem, że powiedziałam coś nie tak.
Miłość może być prosta. Ale z takim facetem nie będzie nigdy. Wolę do końca życia być sama, niż jeszcze raz się komuś tłumaczyć z nie takiego uśmiechu czy miny.

80

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Dostałam wiadomośc jakiś czas temu od niego.
Było fajnie, po co pisałaś kocham Cię?

Czyli wychodzi na to, że Wasz związek nie jest dla niego związkiem. Tylko... No własnie. Czym? Układem "fwb"?
Zastanawiam się, co bym zrobiła po otrzymaniu takiej wiadomości. I myślę, że nie zasypywałabym go wyrzutami i zarzutami, tylko na początku bym się zdystansowała, żeby na spokojnie przemyśleć to, co się stało i nie działać w emocjach, które bywają zwodnicze, a potem się ewakuowała ze "związku". Ale bez gradobicia i przysłowiowego trzaskania drzwiami ;p Chociaż, kto wie... big_smile

81

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Napisze później więcej z naszego życia, ale teraz tak szybko. Czy to że mną coś nie tak, może ja czegoś nie rozumiem w miłości!?
Dostałam wiadomośc jakiś czas temu od niego.
Było fajnie, po co pisałaś kocham Cię? I później pretensje że ja ci tego nie powiedziałem po polsku.
(dzień wcześniej mowil ajlowju przez tel)

Ja nie miałam pretensji, że on mi mówi ajlowju tylko zaczęłam się zastanawiać czemu nie chce powiedzieć kocham cię.
I do tej pory od tej środy gdyby faktycznie mnie kochał powiedział by 500 x skarbie pewnie ze cie kocham. I tyle

Dla mnie naturalna koleją rzeczy w związku, gdy się układa jest mówienie kocham cię jeśli się to czuje.
Jeśli on mówił ajlowju to chyba zna znaczenie tego słowa!?? To już jest tak żałosne że aż śmieszne.

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe, ze uzywajac innego jezyka ( pomimo, ze oboje sa Polakami ) wiele osob umniejsza wartosc tego wyznania?
Dla ciebie to bylo to samo co "kocham cie" a dla niego ot po prostu reakcja na twoje wyznanie. Stad nerwowa reakcja, gdu znowu wyznawalas mu swoje uczucia.
Mam wrazenie, ze zaglaskalas ta relacje. tak jak mozna zaglaskac kota-na smierc. Uwiesilas sie na nim, zamiast miec taz swoje zycie i przyjaciol czy hobby.
Chcialas nim zyc a to udaje sie na krotka mete a potem umiera powoli w agonii...

82 Ostatnio edytowany przez moon_light (2020-08-30 11:41:48)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca, myślę że w dalszym ciągu nie zrozumiałaś co wszyscy chcą Ci tutaj przekazać. Jasne, że każdy oczekuje w jakimś stopniu czułości, chce dawać siebie, kochać i być kochanym. Ale to musi być zdrowe. To że on w danym momencie czegoś nie okazuje /nie mówi nie oznacza od razu, że nie kocha. Ale najeża się, bo zna Cię na tyle dobrze, że wie iż w danym momencie oczekujesz od niego wyznania i czy danego zachowania i to go irytuje. Nie wiem, nie oceniam tego czy kazde z was zachowuje się dobrze czy źle, ciężko też do końca stwierdzić czy z nim jest problem czy nie. To co mi się rzuca w oczy z Twoich wypowiedzi, to ogromna emocjonalność i paniczna wręcz potrzeba akceptacji i ciągłe zapewnienie o miłości, dopiero wtedy czujesz się bezpiecznie. Ale jeśli nie jest to do końca takie naturalne, bezbłędnie też to widzisz i interpretujesz, a tym samym jeszcze mocniej szukasz tego zapewnienia jw. To błędne koło, które wyniszcza was oboje.
Nie zrozum tego źle, ze to obwinianie Ciebie, bo coś spowodowało, że właśnie tak czujesz i postępujesz. Dopóki to nie zostanie naprostowane, ta i każda kolejna relacja będzie tak wyglądać, bo każde już gubi się w tym co ma robić, a czego nie. Pamiętaj, że on też widzi, czuje i interpretuje. Na tej podstawie funkcją potem pewne schematy.

83 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-08-30 12:40:21)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Z tego związku już nic nie bedzie. Ja poprostu już nie mam siły.
Byliśmy że sobą 4 lata i dla mnie po takim okresie jest naturalnym mówienie sobie takich rzeczy, planowanie przyszłości i rozmowy o tym.
Tak jak pisałam na początku. Wszystko było ok, gdy było tak jak on chciał. Nawet obiad musilbyc wtedy, gdy on zaplanował. Nigdy nie patrzył na moje potrzeby nooo na początku przez 1 rok.
To on nauczył mnie, że o miłość trzeba dbać. Ze trzeba budować ja razem, dokładać do ognia bo zgaśnie. Mój nauczyciel sam się odsunął gdy ja zaczęłam to robić.
Zdaje sobie sprawę z tego, że podałam się na tacy. Otworzyłam się jak książka. Wiele rwxy powinnam unieść się dumą.
Wiele razy,gdy nie tak coś zrobiłam on karal mnie swoim milczeniem, wycofaniem. Biegałam za nim i prosiłam żeby został i wnawialam sobie, że to ja coś źle robię. Patrzył później na mnie i mówił nie wariuj. Uspil we mnie wszystkie mechanizmy obronne, jak by chciał omotac mnie, zaczarowac żeby później bolało bardziej. Żebym pamiętała te początki i 9ch się trzymała. Ja zakochałam się w wyobrażeniu o nim. Mężczyźnie, któremu by na mnie zależało już by u mnie był. Od środy nawet nie podjął próby spotkania się że mną.

Kolejny SMS. Masakra. Nie szkoda Ci energii na tą walkę?

Nie odpisałam. Gdy odpisuje on twierdzi, że jestem stuknieta i wyłącza telefon. Nie umie rozmawiać. Tylko monolog. On on on on i on. To jest ważne. Zapytałam go wprost czy wie co znaczą swoją ajlowju i czemu taki był przez ost. 2 tygodnie? Odpowiedział :znów zaczynasz.

Szkoda mi. Ale moich lat. I tego jak jestem głupia. Nie chcę być z facetem przy którym nie jestem pewna uczuć. Myślałam, że mnie kocha. Jeśli on ma z tym problem nic tu po mnie. Nie zmusze go do miłości. Nic na siłę. Powiedxialam mu kocham cię i się obraził, skąd mam wiedzieć co było by kiedyś? Nie taki uśmiech, źle odłozona łyżka i pan by znikal? I teksty dlaczego ja taka jestem? Dlaczego histeryzuje?
Zylam z manipulatorem a z takiej relacji ciężko wyjść. Ale ja nie mam innego wyjścia. On nawet jak podaje mi rękę na zgodę to na jego warunkach. Nigdy nie widzi winy w sobie, zawsze to ja byłam wariatką.
A mimo to... Kocham go i tęsknię i tak strasznie mi żal. To chyba syndrom ofiary. Nie umiem uwolnić się od kata.

Pamiętam jego słowa : skarbie my zawsze musimy być razem, jesteśmy na siebie skazani...

Fakt. To jest dla mnie jak skazanie.



Uważam też, że poznał kogoś choć dowodów nie mam. Zauważyłam na jego fb częsta aktywność pewnej kobiety. Mówił, że nigdy by mnie nie zdradził, ale.....mowil też, że jestem najważniejsza w jego życiu.. Dużo rzeczy mówił.
Kiedyś...

84 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2020-08-30 15:10:42)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Z tego związku już nic nie bedzie. Ja poprostu już nie mam siły.
Byliśmy że sobą 4 lata i dla mnie po takim okresie jest naturalnym mówienie sobie takich rzeczy, planowanie przyszłości i rozmowy o tym.
Tak jak pisałam na początku. Wszystko było ok, gdy było tak jak on chciał. Nawet obiad musilbyc wtedy, gdy on zaplanował. Nigdy nie patrzył na moje potrzeby nooo na początku przez 1 rok.
To on nauczył mnie, że o miłość trzeba dbać. Ze trzeba budować ja razem, dokładać do ognia bo zgaśnie. Mój nauczyciel sam się odsunął gdy ja zaczęłam to robić.
Zdaje sobie sprawę z tego, że podałam się na tacy. Otworzyłam się jak książka. Wiele rwxy powinnam unieść się dumą.
Wiele razy,gdy nie tak coś zrobiłam on karal mnie swoim milczeniem, wycofaniem. Biegałam za nim i prosiłam żeby został i wnawialam sobie, że to ja coś źle robię. Patrzył później na mnie i mówił nie wariuj. Uspil we mnie wszystkie mechanizmy obronne, jak by chciał omotac mnie, zaczarowac żeby później bolało bardziej. Żebym pamiętała te początki i 9ch się trzymała. Ja zakochałam się w wyobrażeniu o nim. Mężczyźnie, któremu by na mnie zależało już by u mnie był. Od środy nawet nie podjął próby spotkania się że mną.

Kolejny SMS. Masakra. Nie szkoda Ci energii na tą walkę?

Nie odpisałam. Gdy odpisuje on twierdzi, że jestem stuknieta i wyłącza telefon. Nie umie rozmawiać. Tylko monolog. On on on on i on. To jest ważne. Zapytałam go wprost czy wie co znaczą swoją ajlowju i czemu taki był przez ost. 2 tygodnie? Odpowiedział :znów zaczynasz.

Szkoda mi. Ale moich lat. I tego jak jestem głupia. Nie chcę być z facetem przy którym nie jestem pewna uczuć. Myślałam, że mnie kocha. Jeśli on ma z tym problem nic tu po mnie. Nie zmusze go do miłości. Nic na siłę. Powiedxialam mu kocham cię i się obraził, skąd mam wiedzieć co było by kiedyś? Nie taki uśmiech, źle odłozona łyżka i pan by znikal? I teksty dlaczego ja taka jestem? Dlaczego histeryzuje?
Zylam z manipulatorem a z takiej relacji ciężko wyjść. Ale ja nie mam innego wyjścia. On nawet jak podaje mi rękę na zgodę to na jego warunkach. Nigdy nie widzi winy w sobie, zawsze to ja byłam wariatką.
A mimo to... Kocham go i tęsknię i tak strasznie mi żal. To chyba syndrom ofiary. Nie umiem uwolnić się od kata.

Pamiętam jego słowa : skarbie my zawsze musimy być razem, jesteśmy na siebie skazani...

Fakt. To jest dla mnie jak skazanie.



Uważam też, że poznał kogoś choć dowodów nie mam. Zauważyłam na jego fb częsta aktywność pewnej kobiety. Mówił, że nigdy by mnie nie zdradził, ale.....mowil też, że jestem najważniejsza w jego życiu.. Dużo rzeczy mówił.
Kiedyś...


hmmm...nieco brutalnie...byliscie ze soba 4 lata...a to nie tak, ze to ty z nim bylas? Czcze slowka, ktore lykalas i wszystko co robilas, aby tylko byl...
Nie chcial rozmawiac o przyszlosi z toba, bo ona dla niego nie istniala.

Pisze do ciebie, bo ty zamiast zamilknac wywalasz w dalszym ciagu swoje zale. A symptomow, ze nic z tego glebszego nie wyjdzie bylo juz od dawna mnostwo, tylko  ty nie chcialas ich widzec.

On nie jest katem a ty nie jestes jego ofiara. Jestes ofiara wlasej naiwnosci i tego, co sobie dopowiedzialas do tej relacji, w ktorej ja nie widze glebszego zwiazku tylko fajny uklad.

Skoro nie masz sil na ten niby zwiazek to po co szpiegujesz, po co szukasz z nim kontaktu, dlaczego do tej pory nie zablokowalas go gdzie sie tylko da?

85

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Dokładnie ja sobie wszytsko dopowiadslam i wierzyłam w każde słowo. Łaknelam pragnęłam chciałam czuć się kochana a nie odrzucona.
Nie zablokuje go, to nie w moim stylu. Nie wyrzucam ludzi z życia na na ulicę tak z dnia na dzień. Ja mu nic złego nie zrobiłam, niech on się wstydzi.
Jestem ofiarą swoich przekonań i wiary w drugiego człowieka. Gdzieś w głowie tli się nadzieja, że przecież on taki nie jest, on się opamieta... Tylko zaraz wracam po rozum do głowy, że przecież takich sytuacji było na pęczki. I nigdy nie przyznał się do swoich błędów, do tego że mógł mnie zranić.

86

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Dokładnie ja sobie wszytsko dopowiadslam i wierzyłam w każde słowo. Łaknelam pragnęłam chciałam czuć się kochana a nie odrzucona.
Nie zablokuje go, to nie w moim stylu. Nie wyrzucam ludzi z życia na na ulicę tak z dnia na dzień. Ja mu nic złego nie zrobiłam, niech on się wstydzi.
Jestem ofiarą swoich przekonań i wiary w drugiego człowieka. Gdzieś w głowie tli się nadzieja, że przecież on taki nie jest, on się opamieta... Tylko zaraz wracam po rozum do głowy, że przecież takich sytuacji było na pęczki. I nigdy nie przyznał się do swoich błędów, do tego że mógł mnie zranić.

Doskonale Cię rozumiem - jako specjalistka od dawania zyliardowych szans i czekania aż "będzie lepiej" i "on zrozumie".  Nie będzie i nie zrozumie, ale dobrze,że Ty zrozumiałaś, co dla Ciebie lepsze. Facet jest jakiś dziwny.  Normalny, dojrzały facet powiedziałby o comu chodzi i czego chce od Ciebie. Nie macie po 12 lat,żeby się w podchody bawić. Wywal dziada na orbitę okołoziemską. Gorąco polecam regułę 0 kontaktu. ZERO. ja nie blokowałam, ale też nie odbierałam i nie odpisywałam.  Trzymaj się.

87

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Dokładnie ja sobie wszytsko dopowiadslam i wierzyłam w każde słowo. Łaknelam pragnęłam chciałam czuć się kochana a nie odrzucona.
Nie zablokuje go, to nie w moim stylu. Nie wyrzucam ludzi z życia na na ulicę tak z dnia na dzień. Ja mu nic złego nie zrobiłam, niech on się wstydzi.
Jestem ofiarą swoich przekonań i wiary w drugiego człowieka. Gdzieś w głowie tli się nadzieja, że przecież on taki nie jest, on się opamieta... Tylko zaraz wracam po rozum do głowy, że przecież takich sytuacji było na pęczki. I nigdy nie przyznał się do swoich błędów, do tego że mógł mnie zranić.

Juz widze jak sie bedzie wstydzil.
Nie blokuj go-twoj wybor. Zapewne wiesz, ze bedzie probowal urobic cie od nowa.
Katujesz sie wiadmosciami od niego, mowisz jak cie one bola... i nic z tym nie robisz...

Wyglada na to, ze on mowil to co chcialas uslyszec, reszte sobe dolozylas i stworzylas wizje zwiazku. Pobyl mily, aby cie urobic i utrzymac ten stan jak najdluzej.
Jemu to pasuje, wiec nic z tym nie robi. Za to robi co chce i czuje sie wolny. Zauwazyl, ze gdy mowi czule slowka i to niby wyznanie, ty chcesz dalej kontynuowac ta relacje od momentu, w ktorym przestalo sie kleic. Dlatego przestal mowic czule i klepac to niby uczuciowe wyznanie.
Teraz zwyczajnie czeka az ci przejdzie, az zatesknisz i...wrocisz do tego niby zwiazku...
Dajesz mu powody aby tak myslal, niestety...

88

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Netania napisał/a:
Reca36 napisał/a:

Dokładnie ja sobie wszytsko dopowiadslam i wierzyłam w każde słowo. Łaknelam pragnęłam chciałam czuć się kochana a nie odrzucona.
Nie zablokuje go, to nie w moim stylu. Nie wyrzucam ludzi z życia na na ulicę tak z dnia na dzień. Ja mu nic złego nie zrobiłam, niech on się wstydzi.
Jestem ofiarą swoich przekonań i wiary w drugiego człowieka. Gdzieś w głowie tli się nadzieja, że przecież on taki nie jest, on się opamieta... Tylko zaraz wracam po rozum do głowy, że przecież takich sytuacji było na pęczki. I nigdy nie przyznał się do swoich błędów, do tego że mógł mnie zranić.

Doskonale Cię rozumiem - jako specjalistka od dawania zyliardowych szans i czekania aż "będzie lepiej" i "on zrozumie".  Nie będzie i nie zrozumie, ale dobrze,że Ty zrozumiałaś, co dla Ciebie lepsze. Facet jest jakiś dziwny.  Normalny, dojrzały facet powiedziałby o comu chodzi i czego chce od Ciebie. Nie macie po 12 lat,żeby się w podchody bawić. Wywal dziada na orbitę okołoziemską. Gorąco polecam regułę 0 kontaktu. ZERO. ja nie blokowałam, ale też nie odbierałam i nie odpisywałam.  Trzymaj się.

Jak sobie dałaś z tym radę na dłuższą metę? Dał Ci w końcu spokój?

89 Ostatnio edytowany przez Netania (2020-08-30 16:19:42)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:
Netania napisał/a:
Reca36 napisał/a:

Dokładnie ja sobie wszytsko dopowiadslam i wierzyłam w każde słowo. Łaknelam pragnęłam chciałam czuć się kochana a nie odrzucona.
Nie zablokuje go, to nie w moim stylu. Nie wyrzucam ludzi z życia na na ulicę tak z dnia na dzień. Ja mu nic złego nie zrobiłam, niech on się wstydzi.
Jestem ofiarą swoich przekonań i wiary w drugiego człowieka. Gdzieś w głowie tli się nadzieja, że przecież on taki nie jest, on się opamieta... Tylko zaraz wracam po rozum do głowy, że przecież takich sytuacji było na pęczki. I nigdy nie przyznał się do swoich błędów, do tego że mógł mnie zranić.

Doskonale Cię rozumiem - jako specjalistka od dawania zyliardowych szans i czekania aż "będzie lepiej" i "on zrozumie".  Nie będzie i nie zrozumie, ale dobrze,że Ty zrozumiałaś, co dla Ciebie lepsze. Facet jest jakiś dziwny.  Normalny, dojrzały facet powiedziałby o comu chodzi i czego chce od Ciebie. Nie macie po 12 lat,żeby się w podchody bawić. Wywal dziada na orbitę okołoziemską. Gorąco polecam regułę 0 kontaktu. ZERO. ja nie blokowałam, ale też nie odbierałam i nie odpisywałam.  Trzymaj się.

Jak sobie dałaś z tym radę na dłuższą metę? Dał Ci w końcu spokój?

Tak. Uznał,że niczego już ode mnie nie dostanie i na razie od ponad miesiąca mam spokój. Musisz zrozumieć, że każdy telefon, każda wiadomość oddala Cię od momentu wyzdrowienia. Faktycznie - zablokowanie może być dobrym sposobem na uwolnienie się. Inaczej będziesz non stop sprawdzała i podświadomie czekała,aż "on zrozumie". Nie zrozumiał do tej pory, to już nie zrozumie. Dbaj o siebie. Traktuj siebie samą jak priorytet, bo do cholery - jesteś, a przynajmniej powinnas byc dla siebie priorytetem. Nie pozwól traktować się jak opcję, przystanek autobusowy, to takie gnidy jak toto co Ci stanęło na drodze,nie będą Ci się do butów przyklejać. Nasz taki główny kobiecy problem polega na tym, że robimy priorytet z portek, zamiast z siebie. Zmień priorytety i będzie dobrze

90

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Nie chcesz blokować - rozumiem to. Ale przygotuj się na to, że on będzie raz na jakiś czas się odzywać i sprawdzać czy jeszcze ma swoją moc. Nie daj się wtedy sprowokować, koniec z wyrzutami i żalami. Nie rozmawiasz już nigdy nie więcej jeśli nie czujesz się na to gotowa lub do momentu póki nie widzisz normalnej rozmowy po drugiej stronie.

91

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca nie oszukuj chociaż siebie.Nie blokujesz nie dlatego,że jesteś dobra,kulturalna,czy nie wyrzucasz na śmietnik ale dlatego,że na coś liczysz. Na co???Ano na to kocham Cię,zmienię się.Boisz się ,że jak zablokujesz to już nie ma czym się łudzić i będzie to już faktycznie koniec, a Ty tak naprawdę końca nie chcesz. Chcesz tego jak Ktoś napisał żeby wreszcie zrozumiał!!!!

92

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Chio na noc już nie liczę. On mnie odsunął od siebie po raz.. Setny. Nie mam już siły nawet myśleć, że się zmieni. Mam dość kar za moją miłość. Nie zablokuje go, bo nigdy tego nie robię. A to nie jest żaden wyznacznik.
Rano czułam się lepiej. Czuję teraz wielką pustkę.

93

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Chio na noc już nie liczę. On mnie odsunął od siebie po raz.. Setny. Nie mam już siły nawet myśleć, że się zmieni. Mam dość kar za moją miłość. Nie zablokuje go, bo nigdy tego nie robię. A to nie jest żaden wyznacznik.
Rano czułam się lepiej. Czuję teraz wielką pustkę.

Blokowanie nie jest niczym innym jak zapewnieniem sobie spokoju. Skoro on nie jest dobry dla ciebie to ty chociaz badz.
Nie czujesz sie dobrze, bo wszystko masz aktywne a w glowie mysli: " moze napisze", "moze zrozumial". "kiedy i co napisze" oraz czy mu na to odpowiedziec.
Katujesz sie sama.
Boisz sie, ze wywalenie go zewszad zamknie ci droge do sprawdzania co on robi i czy jest aktywny, co nadal robisz. Zabierze mozliwosc napisania do niego, co nadal robisz. Snujesz przez to wizje innej kobiety, z ktora byc moze rozmawia. A gdyby nawet-to juz nie powinno cie obchodzic.

Kiedys tez mi bylo trudno az wreszcie znalazlam w sobie dosc sily. On byl jedyna osoba, ktora wywalilam ze wszystkich miejsc. I uwierz-szybko zaczelo mi byc lepiej, choc rece swedzialy, aby cos napisac...

94 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-08-30 18:16:02)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ja chyba muszę wprawić pogrzeb moim lzom, emocjom, mojemu smutkowi. Wszystkim pamiątkom, zdjęciom. Od środy czuję się jak ktoś by mi siedział na klacie co najmniej słoń. Nic mi się nie chce. Jestem przygnebiona, smutna, zdolowana.
Nie chce już płakać w poduszkę. Odprawie zaraz jakiś marsz pożegnalny dla tego typa.

Dzwonił właśnie. Nie odebrałam. Napisał SMS.
"Buziaki" zaczyna się gierka. Macie rację. Jeśli go nie zablokuje będzie tak w kółko

95

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Zablokuj, to jedyna możliwa droga, żeby się uwolnić. Mój szantażysta i manipulator po kolejnej kłótni nagrał mi filmik, na którym otwiera butelkę wódki ( a nie pije od wielu lat), chcąc w ten sposób wzbudzić we mnie poczucie winy. I ja po raz kolejny dałam się złamać. Taka byłam wtedy wściekła na siebie, bo należało dziada od razu zablokować i nie dać się głupim szantażom.
Dzisiaj jestem o niebo mądrzejsza. Najpierw go zablokowałam wszędzie, gdzie to możliwe, a potem wylałam mu wiadro pomyj na łeb w emailu i nawet dołączyłam zdjęcie z kochanką.

96

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Pozwolę sobie na zabawę w jasnowidza - jeśli już dziś zablokujesz go i zaczniesz proces zdrowienia od pogodzenia się z tym, że relacja się skończyła, to prawdopodobnie za pół roku lub rok będziesz się zastanawiać dlaczego nie rozprawiłaś się z nim szybciej.

Prawdopodobnie teraz szkoda Ci tych 4 lat, tego że prawdopodobnie inwestowałaś w to więcej niż on, że możliwe iż dałaś się zwieść słodkim słowom, a teraz nie masz z tego nic poza traumą. Nawet jeśli tak jest, to nie ma w tym nic złego. Czasem trzeba dotknąć dna, żeby się odbić. Najważniejsze jest, żebyś mimo potwornego bólu i smutku oderwała ten plaster i już do niego nie wracała. Postanów sobie, że to koniec. Nie pisz, nie dzwoń, nie tłumacz, nie przekonuj, nie chwytaj się słów "I love you", ani obietnic, ani niczego. Ten rozdział należy zamknąć.

Będzie bolało, będziesz przechodziła żałobę, zaprzeczała, łudziła się, gniewała, aż w końcu się pogodzisz i uwolnisz. W tym czasie zacznij uprawiać sport, chodzić na spacery, medytować, spotykać się ze znajomymi, których przez związek zaniedbałaś, zmień perspektywę. I dostrzeżesz co sobie na własne życzenie zrobiłaś. Naprawdę nie może być tak, że dorosła osoba uzależnia się emocjonalnie od kogoś innego. To niezdrowe i niszczące dla dwóch stron. Jeśli człowiek będący z Tobą w relacji ignoruje Twoje potrzeby to z nim rozmawiasz i jeśli mimo to nic się nie zmienia, dystansujesz się.

Pamiętaj, że to Ty i Twoje zdrowie jest dla Ciebie priorytetem. Nie znaczy to że można mieć innych gdzieś, ale znaczy to, że jeśli gdzieś dzieje Ci się krzywda, to musisz o siebie walczyć i odejść. Dasz radę. I nigdy nikogo o nic nie błagaj. Ani o uczucie, ani o uwagę, ani o nic. Jeśli nie chce dać, to nie. Nie on jeden jest na świecie. Jeszcze teraz tego nie widzisz, ale jak dojdziesz do siebie i pozwolisz sobie wyzdrowieć, zaczniesz się zastanawiać dlaczego trwało to tak długo.

Spraw, żeby dzisiejszy dzień był pierwszym krokiem w stronę dnia "Ale dlaczego ja właściwie nie zrobiłam tego wcześniej?" wink

97

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Shoggies napisał/a:

Pozwolę sobie na zabawę w jasnowidza (...)

Ja również zabawię się w jasnowidza, ale pójdę w nieco innym kierunku. Wbrew temu, co tutaj czytamy, jestem przekonana, że jeśli tylko z jego strony pojawiłoby się słowo "przepraszam", a po nim coś z typie "tęsknię, brakuje mi Ciebie", to nie trwałoby długo, a wszystkie te samej sobie złożone obietnice, stwierdzenia wskazujące na przebudzenie, deklarowana świadomość destrukcyjnego wpływu tej relacji na uczucia i emocje Autorki - stałyby się przeszłością i bez wahania rzuciłaby się mu w ramiona.
Wydaje mi się bowiem, że Reca absolutnie nie jest jeszcze gotowa na rozstanie i woli tkwić w tym dwustronnie toksycznym związku niż się z niego rzeczywiście wyrwać.

98

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Shoggies dziękuję za ten wpis. Czytam go właśnie po raz 4 i będę wracać do tych słów. Dziś w nocy bardzo źle się czułam. Bolał mnie dosłownie każdy kawałek ciała.
Postanowiłam właśnie dbać o siebie, szczególnie o moje zdrowie,bo czuję ból nawet w sercu.
Jestem dla siebie priorytetem i tak musi być. Dbam o siebie i tylko o siebie.
Pora wstać. Zacząć nowy dzień. Swój dzień.
Pozdrawiam Was smile

99

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Watek z cyklu pitu pitu. Egzaltowane zapewnienia o odcieciu, zakonczeniu i zrozumieniu ze to juz koniec. A realnie potrzeba wygadania sie wyzrzedzenia by troche upuscic pary z gwizdka i nabrac sil do ponownej relacji z"misiem". A ponowna relacja bedzie na bank bo Autorka za duzo lat zainwestowala w misia zeby teraz bez walki odpuscic a misio znowu nie znajdzie predko drugiej takiej do tresowania jak Autorka. Potwierdzeniem mojej tezy jest chociazby niechec do zablokowania misia.Autorka wciaz chce byc fair w stosunku do niego i ma dla niej znaczenie co on sobie pomysli (a pewnie pomyslalby zle jesli dostalby bloka).  Dlatego za chwile wszystko wroci do "normy" a Autorka przestanie sie tu udzielac bo bedzie jej zwyczajnie glupio napisac ze co? Ze dala misiowi kolejną 101 szanse? wink

100

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Feniks no mylisz się. Koleżanka wyżej ten nie blokowała i dała sobie radę.
Wykasowalam jego numery telefonów. Wyciszylam fb, moja widoczność, jego. To narazie wystarczy.
Nie chce dawać kolejnych szans. Płacę za to zdrowiem. Po tych paru dniach stresu czuję się jak bym zawału miała dostać a dziś głowa mi pęka. Muszę zadbać o siebie i moje życie.
I tak jest mi ciężko, ale nie chce dłużej tak żyć. Nikog nigdy już więcej nie będę prosić o uczucie, o uwagę i zainteresowanie. Nigdy!

101

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Jeżeli chodzi o kwestie zdrowotne/ stresy / napady płaczu/ bezsenność polecam ziołowe tabletki na uspokojenie. Pomagają zasnąć, wyciszyć się wewnętrznie.

102

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Droga Reco,
wykasowanie jego nr telefonu, niewiele da, skoro przysyła smsy, nr z łatwością odzyskasz,
to nie chodzi, żebyś kogokolwiek przekonywała do tego, że dla Ciebie to koniec, ale siebie samą,
kilka dni, to za mało, żeby samej sobie ufać, dlatego właśnie blokuje się wszystko, przed samą sobą, żeby nie mieć już odwrotu..
a czy jesteś sama na to gotowa, wystarczy prosty test,
gdy skasujesz jego smsa bez czytania,
oznaczać będzie, że niezależnie, co by napisał, Twoja decyzja jest nieodwołalna.
Czy jesteś w stanie, kasować bez czytania?

103

Odp: zostawił mnie po raz...setny
logika napisał/a:

Droga Reco,
wykasowanie jego nr telefonu, niewiele da, skoro przysyła smsy, nr z łatwością odzyskasz,
to nie chodzi, żebyś kogokolwiek przekonywała do tego, że dla Ciebie to koniec, ale siebie samą,
kilka dni, to za mało, żeby samej sobie ufać, dlatego właśnie blokuje się wszystko, przed samą sobą, żeby nie mieć już odwrotu..
a czy jesteś sama na to gotowa, wystarczy prosty test,
gdy skasujesz jego smsa bez czytania,
oznaczać będzie, że niezależnie, co by napisał, Twoja decyzja jest nieodwołalna.
Czy jesteś w stanie, kasować bez czytania?

Ale tu nie chodzi o wykasowanie numeru, a o jego zablokowanie - tak, żeby już nic nie mógł napisać ani niepokoić połączeniami. To się jednak nie zdarzy, jak widać.

104

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Przecież nawrt gdy zablokuje w każdej chwili mogę odblokować! Przecież to chodzi o moją silną wolę a nie blokowanie, które za chwilę mogę cofnąć.

105

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Przecież nawrt gdy zablokuje w każdej chwili mogę odblokować! Przecież to chodzi o moją silną wolę a nie blokowanie, które za chwilę mogę cofnąć.

Dalej nie rozumiesz. To, ze NIE OTRZYMASZ od niego zadnej wiadomosci ani polaczania przyniesie ci wiecej spokoju niz wszelkie tabletki. Dlatego mowimy o blokowaniu a nie usuwaniu numeru. Widac chcesz zostawic sobie furtke, aby wiedziec, co napisze i kiedy zadzwoni. Tylko po co??....

106 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-31 22:16:38)

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Przecież nawrt gdy zablokuje w każdej chwili mogę odblokować! Przecież to chodzi o moją silną wolę a nie blokowanie, które za chwilę mogę cofnąć.

Kombinacjami o silnej woli to Ty sobie głowy na razie nie zawracaj.Potrzeba wolnej woli która u Ciebie jest zasypana warstwami emocji i natrętnych myśli.
To co masz w sobie to rodzaj zniewolenia to coś żyje mimowolni i wydaje się być silniejsze od Ciebie to rodzaje różnych obsesji skutek regulowania uczuciami za pomocą  emocji związanych z drugim człowiekiem .
Jesteś miłosną narkomanką (trochę bluszczującą jednak ) i teraz masz zespół odstawienia po prostu potrzebujesz odtrucia nawet w sensie dosłownym wypłukania kortyzolu z organizmu.
Zamiast siedzieć i użalać się nad sobą to ćwicz ,bierz witaminy,magnez i pij dużo wody .
Zero alkoholu ,jakichś neospazmin czy innych badziewi.Z doświadczenia powiem Ci że najlepiej na żywca przeżyć takie odtrucie,jak nie pomoże to idź do fachowca
Podziel sobie dzień na odcinki czasu w których stanowczo nie będziesz gapić się w telefon.
Nie chodź głodna,odpoczywaj ,płacz ,i wywalaj złość to na początek na psychoanalizy i diagnozy niebawem przyjdzie czas wtedy będziesz mogła na ten związek spojrzeć inaczej na razie zadbaj o siebie i nie siedź zbyt wiele w domu sama.
Pisz gadaj rozmawiaj wywalaj emocje bez cenzury inaczej nie zobaczysz jak myślisz i w jaki chory sposób stosujesz samoregulację uczuciami.

107

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Staram się żyć swoim życiem. Robić coś ze sobą po pracy itp
Ktoś wyżej jakiś czas temu napisał, że ból jąder nie trwa długo. Chyba faktycznie. Odzywa się od wczoraj. W sensie pisze. Spotkaj się że mną itp mój ryjku.
Chyba chce sobie spuścic z kija.
Czytam i mam satysfakcję, że teraz on cierpi. Wiem, że może to wredne, ale wiem, że przynajmniej gryzie się z myślami że nie jestem dostępna.
Chociaż pewnie myśli sobie o mnie, że gram z nim. Bo po kolejnym SMS napisał, odwiedzę Cię w domu, wiem, że za mną tęsknisz tylko teraz robisz mi na złość.
Wiecie co? Tęsknię sad ale ja muszę być silna. Nie chcę żeby on mnie znów traktował jak zabawkę. Tydzień będzie cudownie a później znów to samo. Co z tego, że zablokuje telefon fb jak pewnie pojawi się w moich drzwiach. Z tekstem. Skarbie chodź się przytul, nie wymyślaj.

108

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Jako kobieta, która w pewnym monecie swojego życia, zdecydowała o tym, że nie chce mieć już żadnego kontaktu z byłym partnerem, mogę powiedzieć Ci jedno.
Jeśli nie chcesz mieć z kimś kontaktu, to zrobisz wszystko i wykorzystasz każdą możliwość, żeby tego kontaktu nie mieć.
Zablokujesz nie jeden, a setkę, pięć setek numerów, komunikatorów, mesendżerów, tłitów, fejsów i snapów.
Jeśli nie chcesz mieć z kimś kontaktu, to nie milkniesz demonstracyjnie, tylko jasno i wprost oznajmiasz - to koniec, nie chcę mieć z tobą gościu żadnego kontaktu. Proszę, abyś do mnie nie pisał, nie dzwonił, nie przyjeżdżał, nie nachodził mnie, bo jeśli to zrobisz, to będę zmuszona za każdym razem wzywać policję. I jeśli do tego dojdzie - to konsekwentnie to robisz.
Tak się stawia sprawy niechcianych kontaktów.
Mówi Ci to osoba, która przeszła to wszystko w czasach, kiedy telefony nie miały jeszcze opcji dodawania numerów do spamu, albo do czarnej listy.
I której adorator był bardzo mocno zdeterminowany.

I jeśli po tym delikwent pojawia się w Twoich drzwiach, to mu ich zwyczajnie nie otwierasz, tak jak nie otworzyłabyś świadkom Jehowy, lub akwizytorom Amwaya.

Tymczasem Ty zarzekasz się, jak to strasznie nie chcesz, i szukasz sobie ciągle powodów i pretekstów do tego, żeby za wszelką cenę ten kontakt podtrzymać.
Mnie tam nic do tego, ale jeśli nie przyznasz sama przed sobą uczciwie o co Ci tak naprawdę chodzi i czego chcesz, to będziesz się jeszcze długo miotać w pozorowanych ruchach pełzających.

109

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca36, nam nic do tego, to jest Twoje życie, ale samą siebie oszukujesz.

110

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Staram się żyć swoim życiem.
...
Czytam i mam satysfakcję, że teraz on cierpi. Wiem, że może to wredne, ale wiem, że przynajmniej gryzie się z myślami że nie jestem dostępna.
Chociaż pewnie myśli sobie o mnie, że gram z nim.

Nie,nie zajmujesz się sobą.. W dalszym ciągu analizujesz i zastanawiasz się co zrobi, co myśli itd.
Ty nie chcesz się z nim rozstać. Ale musisz szczerze i uczciwie postawić sprawę jasno sama przed sobą,co chcesz zrobić. Nic nam do tego, ale musisz być świadoma, że najprawdopodobniej pewne kwestie się nie zmienią. Bo takie historie, że ktoś coś zrozumiał i się zmienił to ja tylko w filmach widziałam. Odpowiedz sobie, tylko sobie, co i jak bardzo Ci nie pasowało, co możesz zrobić w danej sytuacji Ty i co jesteś w stanie zaakceptować u partnera, kiedy nie patrzysz już na niego przez różowe okulary, a możesz się spodziewać powtórki określonych zachowań. I nie chodzi o manipulacje, ale o to gdzie postawisz granice i czy oboje dacie radę jakoś rozsądnie komunikować się ze sobą. I nie łudź się, że Ty dasz radę go zmienić.

111

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Jest mi bardzo ciezko, bo wiele razy walczylam o ten związek. Wiele razy zostałam ponizona. Nie zapomnę niektórych słów... Dla was pewnie śmieszne, ale dla mnie.. Chcislam wyjść z nim na lody usłyszałam. Mam dziś dużo ważnych spraw.
Poklocilbsie że mną w moje urodziny...o bzdety. Mówię mu przypominam, że dziś są moje urodziny mógłbyś sobie darować. I słyszę z podniesionym tonem : dzień jak codzień. A za 3 godziny przeprasza.
I tak w kółko. Ranił słowami później jakieś wyrzuty sumienia, przeprosiny itd.
Ja naprawdę chcę o nim zapomnieć, ale to nie takie łatwe. Muszę się pogodzić sama ze sobą, że to koniec. Muszę dać sobie czas.
Nie odpisuje mu. Dałam mu do zrozumienia, że on się nigdy nie zmieni i nigdy nawrt nie chciał mnie słuchać. Nie chciał wiedzieć co JA czuję.
Jedyna rzecz w sumie nie rzecz, ale sfera w której się dogadywalismy to był sex smile
Jak sobie wspomnę... smile
Uwielbialismy to samo, wszystko nam pasowało i po 4 latach zawsze w sypialni był ten sam ogień. Namiętność porządnie odkrywanie siebie nawzajem. Tu byliśmy zgodni w 100%
Ale co z tego... To jest tylko dodatek do całego związku

112

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Wypisz sobie wszystkie te sytuacje, kiedy Cię ranił, kiedy z jego powodu czułaś się źle, czułaś się nieważna albo upokorzona, wypisz wszystkie nieprzyjemne sms-y, a potem sobie tę listę powieś na lodówce i czytaj za każdym razem, kiedy zaczniesz tęsknić albo się łamać. Uwierz, że pomaga.

113

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Jest mi bardzo ciezko, bo wiele razy walczylam o ten związek. Wiele razy zostałam ponizona. Nie zapomnę niektórych słów... Dla was pewnie śmieszne, ale dla mnie.. Chcislam wyjść z nim na lody usłyszałam. Mam dziś dużo ważnych spraw.
Poklocilbsie że mną w moje urodziny...o bzdety. Mówię mu przypominam, że dziś są moje urodziny mógłbyś sobie darować. I słyszę z podniesionym tonem : dzień jak codzień. A za 3 godziny przeprasza.
I tak w kółko. Ranił słowami później jakieś wyrzuty sumienia, przeprosiny itd.
Ja naprawdę chcę o nim zapomnieć, ale to nie takie łatwe. Muszę się pogodzić sama ze sobą, że to koniec. Muszę dać sobie czas.
Nie odpisuje mu. Dałam mu do zrozumienia, że on się nigdy nie zmieni i nigdy nawrt nie chciał mnie słuchać. Nie chciał wiedzieć co JA czuję.
Jedyna rzecz w sumie nie rzecz, ale sfera w której się dogadywalismy to był sex smile
Jak sobie wspomnę... smile
Uwielbialismy to samo, wszystko nam pasowało i po 4 latach zawsze w sypialni był ten sam ogień. Namiętność porządnie odkrywanie siebie nawzajem. Tu byliśmy zgodni w 100%
Ale co z tego... To jest tylko dodatek do całego związku

Dobry seks można mieć z wieloma partnerami, naprawdę. Poza tym, pełnię tych doznań jednak z czasem zaburzają problemy ze sfery emocjonalnej i psychicznej, jakie między Wami występują. Nie jest przecież tak, że te dwie płaszczyzny nie mają na siebie wpływu, że się nie przenikają.

Zrobisz oczywiście jak zechcesz, jednak milczenie po uprzednim fochu, to nie jest dojrzała i bezpośrednia komunikacja świadcząca o tym, że nie chcesz mieć z kimś kontaktu. Nie masz dawać do zrozumienia, czy pozostawiać w sferze domysłów, bo ktoś może się domyślić źle, i będziesz miała jeszcze większy kłopot.
Jeśli to koniec, to dlaczego mu tego po prostu nie powiesz? Nie mogę tego pojąć.

P.S. Gdybym miała w danym dniu nawał ważnych spraw, to też nie poszłabym z Tobą na lody. To nie jest przejaw braku szacunku, czy braku uczucia.

114

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ja nie milczalam. Powiedziałam mu, że wiem że on się nie zmieni, nie patrzy na moje uczucia... Pisałam wyżej. I nie ma nas już. Dawałam mu milion szans choć dla niego to ja była wariatką, która wymyślala. Powiedziałam mu, że dla nas już czas się skończył.
A lody?! Gdyby facet powiedixal Ci, że ma tyle ważnych dziś spraw.. Z taką pogardą i szyderstwem, że jak to?? Jak możesz? Że w ogóle proponujesz lody- też źle byś się czuła. Rozumiem. Powiedziec kochanie skarbie dziś nie dam rady bo to tamto. Ale wysmiac mnie, bo ON ma ważne sprawy!? Ton mowy jst ważny. A tu był wyjątkowy.

115

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Tak, jeśli było tak jak piszesz, to zupełnie zmienia postać rzeczy.
Intencje, sposób i ton głosu jakim przekazujemy takie informacje - mają duże znaczenie.
I słowa, jakie dobieramy aby coś przekazać również wink
Dlatego nadal trwam przy swoim, że - "między nami koniec, proszę się ze mną w żaden sposób nie kontaktować, bo będę zmuszona przedsięwziąć stosowne środki, aby temu zaradzić",
to zupełnie co innego niż - "wcale się nie zmienisz, nie patrzysz na moje uczucia, jak możesz przechodzić obok mnie tak obojętnie, jeśli kiedykolwiek przypomnisz sobie ile dla ciebie znaczyłam odezwij się, ale drzwi nie będą długo otwarte"
Zgadzam się z opiniami przedmówców, że takie zerwanie, to wcale nie zerwanie. Sytuacja nie jest jasna, co ma zdecydowanie odbicie w jego zachowaniu.

116

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Źle mi. Byłam silna. Dziś mam doła.
Był u mnie. Rozmawialiśmy. Stwierdził że bardzo mnie kocha itp itd.
Ja już chyba nie czuje do niego nic. Obojętność. Za dużo wycierpialam przez ten czas. Gdzie był jak mówiłam mu kocham Cię? Odsuwam się tyle na ile jestem silna.

117

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Albo czujesz obojętność, albo jest Ci źle, masz doła i stwierdzasz, że byłaś silna. Byłaś, to znaczy, że już nie jesteś. Jedno drugiemu jednak trochę zaprzecza.

118

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Byłam, bo zajmowałam się sobą. Dzis myślę o nim. Ciągle siedzi mi we łbie smile
Wiecie co mnie śmieszy. Jak przyjechał taki biedny zbity pies i jego tekst. Oczywiście, że Cię kocham. Ja się zdenerwowałem tylko, że chciałaś ode mnie wymusić to samo w tamtym momencie.
Tiaaaa. I przez tydzień trzymał mnie dlatego na dystans, odsunął się.
I kolejny tekst.... W trakcie rozmowy... "przecież wiesz, że jak jesteś taka dobra to masz ode mnie wszystko"
Heh czyli taktyka kija i marchewki. Nagroda i kara. On to nawet nie rozumie jak mówię do niego słuchaj sam siebie co Ty mówisz. Jak jestem dobra? Czyli jak robię tak jak Ty chcesz...

Ehh dziś mam zły dzień.

119

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ciag dalszy pitu pitu. Nie kocham go, czuje obojetnosc ale mam dola i siedzi mi "we lbie". big_smile
Jedno z drugim sie kompletnie wyklucza ale przeciez w tym watku nie chodzi o to zeby trzezwo i realnie podejsc do tematu i uwolnic sie od niewlasciwego partnera tylko o to by sie powysmetniac, troche pokarac niesfornego misia pseudoobojetnoscia a potem wrocic do poprzedniego ukladu.Daje Autorce jeszcze max tydzien.

120

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Fajne to zrywanie kontaktu.
Takie nie za częste, akurat wystarczy raz na tydzień się spotkać.

Feniks - bardzo celnie w punkt. W samą dziesiątkę!

121

Odp: zostawił mnie po raz...setny

A ja mam wrażenie, że autorka - może nieskładnie, ale jednak powoli otwiera oczy.

122 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-09-04 15:11:13)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Reca, poczytaj sobie o etapach żałoby po rozstaniu czy rozwodzie. Mogę podsunąć tekst mailem, jeśli chcesz. Spotkałam się z graficznym przedstawieniem tego procesu (żałoba po stracie) w kształcie okręgu i pomysłodawczyni Elizabeth Kubler-Ross wyraźnie napisała w swojej książce, że etapy żałoby nie następują w ściśle określonym porządku, one mieszają się ze sobą, powracają, występują w różnej kolejności, aż wreszcie po upływie jakiegoś czasu, dla każdego inny jest to czas, koło żałoby kręci się coraz słabiej i wreszcie znajdujemy ukojenie i godzimy się z sytuacją. Nie dziwi mnie zatem, że wczoraj czułaś sie silna, dziś z kolei masz doła, to zupełnie naturalne i wiele osób na tym forum przeżywa to dokładnie tak samo.
Druga sprawa, że mam wrażenie, że Twój były partner jest narcyzem. Przeżyłam coś takiego, seks był fantastyczny, za to na każdym innym poziomie relacja kulała. Na szczęście dla mnie zostawił mnie. Rozumiem więc, że trudno Ci się pogodzić z rozstaniem, zwłaszcza gdy - być może - był to dla Ciebie pierwszy partner seksualny.
Potrzebujesz się wygadać, sugeruję więc założyć dziennik lub bloga i tam spisywać swoje przeżycia, jest to forma autoterapii. Sama, czytając swoje zapiski, po jakimś czasie na pewno będziesz się dziwić, co Cię ciągnęło do tego człowieka. Dobrym pomysłem jest też napisanie listu(ów) do chłopaka i tam "wywalenie" wszystkich swoich żali. Oczywiście listu(ów) nigdy NIE wysyłasz, możesz go rytualnie spalić i popiół wrzucić do muszli klozetowej. A przede wszystkim uciąć kontakt.

123

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Zielony_Domek napisał/a:

A ja mam wrażenie, że autorka - może nieskładnie, ale jednak powoli otwiera oczy.

Może otwiera, ale zamiast zrobić bardzo skuteczne ostre cięcie, zostawia sobie otwarte furtki, które w założeniu mają chłopakowi pomóc znaleźć do niej drogę. To zdecydowanie przeczy deklaracjom, że została podjęta decyzja o rozstaniu.

124

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Zawsze warto wrócić do klasyki i obejrzeć sobie ponownie film MATRIX,
przychodzą takie momenty w życiu, że trzeba wybierać, którą tabletkę połykamy,
niebieską, czy czerwoną.
Nie każdy chce poznać prawdę, i nie musi, należy to uszanować,
gdy ktoś wybiera jednak iluzję, nie należy innym dupy zawracać, tylko brać, co dają.

125

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Jak poradzić sobie z tym bólem i smutkiem, tęsknotą rozstania hmm
Zajęcia, fitness, basen.. Ok pomaga na ten czas kiedy tam jestem. Później i tak myśli krążą wokół przeszłości. Tak bardzo tęsknię za nim, za tym którego poznałam. Nawet nie wiecie jaka mam ochotę się do niego przytulić.
Ale nie do tego manipulanta. Do człowieka... Może mojej wyobraźni.
Takiego, którego pokochałam.
Ciężko mi.

126 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-08 15:06:36)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Puść sobie piosenkę "I will survive" w wykonaniu Glorii Gaynor wink

Jeszcze "Antidotum" Kasi Kowalskiej jest spoko wink

127

Odp: zostawił mnie po raz...setny

To taki typ, on jak i Ty. Da się z tego wyjść. Tylko w końcu odetnij się od niego.
Bezsensu wracanie i swirowanie. Taki typ faceta, najpierw obiecuje a potem się miga. Klasyka klasyczna wink

128

Odp: zostawił mnie po raz...setny
Reca36 napisał/a:

Jak poradzić sobie z tym bólem i smutkiem, tęsknotą rozstania hmm
Zajęcia, fitness, basen.. Ok pomaga na ten czas kiedy tam jestem. Później i tak myśli krążą wokół przeszłości. Tak bardzo tęsknię za nim, za tym którego poznałam. Nawet nie wiecie jaka mam ochotę się do niego przytulić.
Ale nie do tego manipulanta. Do człowieka... Może mojej wyobraźni.
Takiego, którego pokochałam.
Ciężko mi.


To co napiszę, uznasz zapewne za straszny banał, ale to prawda - sama sprawdziłam. Daj sobie czas. Nie kontaktuj się z nim. Najlepiej zablokuj. Ten związek to szarpanina. Brak kontaktu - ale totalny brak kontaktu (wywal numer, wywal ze znajomych na fb, zablokuj) Cię uleczy. Tak, "uleczy", bo teraz troszkę "chorujesz" Nie ma innej drogi niż zupełne odcięcie się. Bardzo Ci współczuję, ale nie ma innej drogi.

129

Odp: zostawił mnie po raz...setny
umajona napisał/a:

Puść sobie piosenkę "I will survive" w wykonaniu Glorii Gaynor wink

Jeszcze "Antidotum" Kasi Kowalskiej jest spoko wink

Ja dodam Beth Crowley  "I am not nothing".

130 Ostatnio edytowany przez Reca36 (2020-09-09 13:19:14)

Odp: zostawił mnie po raz...setny

Ja naprawdę muszę go zablokować. Kajał się, kochał, przepraszał. Zaprosił mnie na obiad. Powiedzialam, że nie dziękuję.
Zaproponował wyjście na spacer. Prosił żebym wszytsko przemyślała, bo szkoda tych 4 lat. I że on wie, że nie zawsze jest fair, że jest tylko człowiekiem itp itd.
Zgodziłam się na ten spacer.
Miotaly mną różne emocje naprawdę.
Prosił żebym wyszła pół godizny wcześniej z pracy, przyjedzie.
Zrobiłam tak. I co?
Telefon, że on przeprasza, nie da rady. Musi coś załatwić.
To było w tamtym tygodniu. W czwartek. Od tamtego czasu olewka.i znów pretensje do mnie ze ja go nie rozumiem Dziś go blokuje. Macie rację. To ciągła szarpanina. Ciągle jego kłamstwa, oszukanstwo. Ciagke olewka. Mam dość. Koniec.

Posty [ 66 do 130 z 658 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » zostawił mnie po raz...setny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024