Reco, jeśli jedna osoba zwraca Ci na coś uwagę, to możesz machnąć reka, jeśli dwie, to już jest nad czym się zastanowić, ale jeśli trzy albo nawet więcej osób zauważają to samo, to znaczy, że naprawdę masz problem.
Faktem jest, że ciężko przyjmujesz krytykę i dobre rady, bo chociaż krytyczne, ale życzliwe, Ty odbierasz jako krytykanctwo albo lincz na Tobą, lincz dla samej tylko przyjemności linczujacych. A przecież tak wcale nie jest, bo uwierz mi, nikt z nas tu piszących nie uwzial się na Ciebie czerpiąc z tego jakąś chora satysfakcję.
Allure.. tyle razy Cię broniła, ale potem, w miarę jak dalej czytała, co piszesz zaczęła otwierać oczy.
Ja wiem, że Ty już wiesz o tym, że faktycznie się nie szanowałas, bo sama napisałaś, że do kogoś dzwoni się tylko raz, a nie setki razy, podczas gdy ten ktoś złośliwie nie odbiera telefonu, to samo dotyczy pisania smsów. Ty już o tym wiesz, ale Reco, to zaledwie czubek góry lodowej, który Ty zrozumiałaś. Nie tylko na tym polega szacunek kobiety do samej siebie.
I właśnie to, tak usilnie próbuje wytłumaczyć Ci allure..., bo jeśli poprzestaniesz tylko na tak wąskim roxumieniu, czym jest szacunek do siebie samej, to na 100% nastepny facet, który się Tobą zainteresuje też tak będzie Cię traktował, chyba że będzie wybitnie empatyczny i ludzki.
Ten Twój były na pewno nie był fajnym facetem i daleko było mu do ideału mężczyzny, ale Ty też przyczynilas się do tego, że szybko zaczął wychodzić wam toksyk. Może byłaś kobieta bluszczem albo wiecznie niezadowolona księżniczką? Musialas być kimś nieciekawym w tym układzie, skoro nie wzbudzalas w tym facecie żadnego respektu.
Proponowałam Ci filmiki Tatiany Kostyry do obejrzenia i wysłuchania, jeden z nich nosi tytuł " czym jest szacunek do samego siebie' czy jakoś tak i tam krok po kroku dziewczyna wyjaśnia o co chodzi z tym szacunkiem, nie da się nie zrozumieć tego, co mówi Tatiana.
A jeśli chodzi o Twoje zachowanie w czasie tej pseudo rozmowy z nim, to fakt, byłaś dzielna, chociaż byłaś roztrzęsiona do granic możliwości, to jednak potrafiłaś stawić czoło temu facetowi.
Zamiast obrażać się i odcinać od ludzi Ci życzliwych zadawaj im raczej pytania, jak zmienić coś w swoim życiu, żebyś nie skończyła z jakimiś zakompleksionymi bad boyami, no rozmawiaj. To na pewno wyjdzie Ci na dobre, będzie sto razy lepsze od zasklepiania się teraz w sobie i pisania, jaki Ty teraz pancerz ubierzesz itd.