m4jkel napisał/a:Teraz lepiej zrozumiałem kontekst Twojej wypowiedzi. Oczywistym jest, że ważna jest bliskość przed i po seksie, całą otoczka, która dzieje się wokół niego. Dla mnie jest to dość ważne, żebyśmy oboje czuli się dobrze ze sobą, gdy już zmierzamy do zbliżenia.
Apropos podbijania ego. Nie jest to formą bliskości, ale też czasem warto rzucić szczery komplement partnerce, zawsze to jakoś lepsze samopoczucie.
Jedno wiąże się z drugim :-)
Co prawda rzeczywiście pisząc o bliskości na myśli miałam więź. Bo jednak kobiety dużo rzadziej mają ochotę na seks, jeśli nie czują więzi z facetem vs. analogiczna sytuacja w przypadku mężczyzny. Bo też i wbrew wszelkim gendernaukom nie ma tu znaku równości, aczkolwiek nie wyklucza to przypadków, jak sosenek, gdzie sama odmienność wystarczy do gotowości. Zresztą dużo tu pisał Gary o efekcie Coolidgera, kobiety nie są od tego wolne ;-)
Niemniej, nie chodzi o samą więź formalną, chociaż kobiety uprawiają też seks tylko po to, żeby związek utrzymać, nie czerpiąc z niego żadnej satysfakcji. Chodzi o to, że za każdym razem gdy partner wzbudza poczucie bezpieczeństwa, kiedy dostrzegalne jest jego uczucie i zaangażowanie, kiedy odczuwalna jest jego troska o partnerkę, robi krok naprzód w kierunku bliskości ->intymności->seksu. Ale za każdym razem, gdy robi coś odwrotnego, kiedy np. intymność wymusza na różny sposoby, to robi kilka kroków w tył. Dlatego też w Twoim wątku, gdy pojawiły się sugestie, żebyś żonę i jej niechęć olewał oraz ostentacyjnie wyruszał na miasto, to od razu Tobie to odradzałam. Jak widzisz, miłe słówko, podbijanie ego jest krokiem ku, więc to się ma dobrze do bliskości.
m4jkel napisał/a: Odpowiadając na Twoje pytanie, i z góry uprzedzam, że nie chciałbym aby mój wątek znów skradł ten temat, to jak pisałem wyżej, powoli drążę skałę. Powoli, bo to nie jest dobry moment, żeby wykładać kawę na ławę (duże zawirowanie w jej życiu zachodzi). Nie przeglądam jej telefonu, bo nie widzę w tym sensu. Chociaż na starym telefonie, który robi za "daj mi spokój na 15 minut" dla córek, znalazłem jej wpis na pewnym kobiecym forum, że już wtedy miała problem, nawet anonimowo, wyrażać swoje uczucia i potrzeby, że była w złej kondycji psychofizycznej. Jednak powoli zbliża się do mnie, rozmawiamy o tym zdawkowo. Po nowych rzeczach, które pojawiły się w naszym łóżku nieco mnie sonduje jak mi się to widzi. Nie naciskam, jakoś leci, jak się unormuje sytuacja, to wyciągnę temat na wierzch.
To może mała podpowiedź jest powyżej ;-)
Małymi krokami do celu.
Na forum jest grono wieloletnich użytkowników, którym inne wątki służą właściwie temu, żeby o sobie opowiadać. To zapewne braki uwagi, jakie odczuwają w realu, albo narcystyczne skłonności, ale Ciebie wśród nich nie widzę, przecież tylko odpowiadasz na pytanie