Zaliczanie kobiet - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 385 ]

1

Temat: Zaliczanie kobiet

Pytanie trochę naiwne, ale jednak chciałabym wiedzieć. Czym jest zaliczenie kobiety, tak z męskiego punktu widzenia? Czy chodzi o seks w pełnym tego słowa znaczeniu? Czy może wystarczy rozebranie dziewczyny i intymne pieszczoty, oral? Kiedy kobieta jest zdobyta, a kiedy nie? Nie mam tu na myśli zdobycia kobiety jako partnerki na życie, tylko zdobycie kobiety w tym najprostszym znaczeniu. Kiedy kobieta staje się kolejnym trofeum, kolejną do odhaczenia na liście lowelasa?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-09 19:32:12)

Odp: Zaliczanie kobiet

na babskim forum pytasz o męski punkt widzenia?
Przecież tu 99,9% kobiet.
Idż do braci samców, tam Ci wyczerpująco wyjasnią ;-)

3

Odp: Zaliczanie kobiet

Trochę tu jednak Kolegów się udziela i nie wiem czy wszyscy widzieliby się w roli zaliczacza czy lowelasa, szczególnie będąc w pewnym wieku i na określonym poziomie rozwoju emocjonalnego. Sam nigdy się nad tym nie zastanawiałem, bo opisane zachowanie SAMO W SOBIE to czysto przedmiotowe traktowanie człowieka. Raczej powinno być elementem czegoś bardziej złożonego. Chyba, że kobieta się po po prostu na coś takiego zgodzi i dopuści do tego, będąc w pełni świadomą, chociaż pewnie mało takich jest (i bardzo dobrze!). Zaliczać to można punkty w grze a nie kontakt z drugim człowiekiem.

4

Odp: Zaliczanie kobiet
bagienni_k napisał/a:

Trochę tu jednak Kolegów się udziela i nie wiem czy wszyscy widzieliby się w roli zaliczacza czy lowelasa, szczególnie będąc w pewnym wieku i na określonym poziomie rozwoju emocjonalnego. Sam nigdy się nad tym nie zastanawiałem, bo opisane zachowanie SAMO W SOBIE to czysto przedmiotowe traktowanie człowieka. Raczej powinno być elementem czegoś bardziej złożonego. Chyba, że kobieta się po po prostu na coś takiego zgodzi i dopuści do tego, będąc w pełni świadomą, chociaż pewnie mało takich jest (i bardzo dobrze!). Zaliczać to można punkty w grze a nie kontakt z drugim człowiekiem.

skoro nie jesteś lovelasem to pytanie nie było do Ciebie.

5

Odp: Zaliczanie kobiet

Być może, ale nie spostrzegłem we wpisie Autorki wskazania, że "nielowelasi" nie mogą się wypowiadać. Zatem niech inni Koledzy się wykażą.

6

Odp: Zaliczanie kobiet

Bagiennik, przypuszczam, że żadna dziewczyna świadomie się nie zgodzi na zwykłe zaliczenie. No chyba że układy "one night stand", czy inne "fwb" można z tym powiązać. Ale wiele jest takich dziewczyn (również tu, na forum), które są zakochane, myślą, że on też, a po pójściu do łóżka gość się zmywa. Może nawet to łóżko będzie kilka razy, nie tylko raz, ale na jedno wychodzi. Wg mnie to się podpina pod pojęcie "zaliczania".
I pytanie skierowane jest do wszystkich panów, również "nielowelasów" wink

7

Odp: Zaliczanie kobiet
umajona napisał/a:


I pytanie skierowane jest do wszystkich panów, również "nielowelasów" wink

aha, czyli pytasz na babskim forum o zaliczanie kobiet, rownież tych panów, ktorzy kobiet nie zaliczają. Kobieca logika...

8 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-06-09 21:42:16)

Odp: Zaliczanie kobiet
adiafora napisał/a:
umajona napisał/a:


I pytanie skierowane jest do wszystkich panów, również "nielowelasów" wink

aha, czyli pytasz na babskim forum o zaliczanie kobiet, rownież tych panów, ktorzy kobiet nie zaliczają. Kobieca logika...

Pytam na forum, na którym są panowie, których już w pewnym sensie "znam" i jestem ciekawa ich opinii, nie byle kogo z sieci.
Nie ważne, czy zaliczają, czy nie. Przypuszczam, że każdy facet wie, o co chodzi z tym zaliczaniem. Zresztą już tak nawiasem, to chyba każdy miał przynajmniej raz w swoim życiu pogaduchy w męskim gronie na te tematy i przechwalanie się między sobą ;p Nawet jeśli to było "dawno temu i nieprawda" ;p


Edit:
Może źle sformułowałam pytanie. Chodzi mi o to, czym dla mężczyzny jest zdobycie kobiety w sensie fizycznym. Podałam przykład z lowelasami, bo chciałam podkreślić, że nie chodzi mi o zdobycie serca ukochanej, tylko o sprawy łóżkowe. A to jest różnica.

9

Odp: Zaliczanie kobiet
umajona napisał/a:

Pytanie trochę naiwne, ale jednak chciałabym wiedzieć. Czym jest zaliczenie kobiety, tak z męskiego punktu widzenia?

Pójściem z kobietą do łóżka.

umajona napisał/a:

Kiedy kobieta staje się kolejnym trofeum, kolejną do odhaczenia na liście lowelasa?

Wtedy gdy spełni to co sobie założył.

PS Nie trzeba być lowelasem żeby to wiedzieć.

10 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-06-09 21:58:35)

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
umajona napisał/a:

Pytanie trochę naiwne, ale jednak chciałabym wiedzieć. Czym jest zaliczenie kobiety, tak z męskiego punktu widzenia?

Pójściem z kobietą do łóżka.

A co rozumiesz przez pójście do łóżka? Pójście na całość, czy niekoniecznie aż tyle?

11

Odp: Zaliczanie kobiet
umajona napisał/a:

A co rozumiesz przez pójście do łóżka? Pójście na całość, czy niekoniecznie aż tyle?

To już jest indywidualna sprawa.

umajona napisał/a:

Zresztą już tak nawiasem, to chyba każdy miał przynajmniej raz w swoim życiu pogaduchy w męskim gronie na te tematy i przechwalanie się między sobą ;p Nawet jeśli to było "dawno temu i nieprawda" ;p

Ludzie dojrzali się tym nie przechwalają. Raczej na zasadzie Jak tam z Anią? Było coś? Tak i tyle.

12

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
umajona napisał/a:

A co rozumiesz przez pójście do łóżka? Pójście na całość, czy niekoniecznie aż tyle?

To już jest indywidualna sprawa.

Czyli niekoniecznie.....
Hmm, zaskoczyłeś mnie.


HardBreaker napisał/a:
umajona napisał/a:

Zresztą już tak nawiasem, to chyba każdy miał przynajmniej raz w swoim życiu pogaduchy w męskim gronie na te tematy i przechwalanie się między sobą ;p Nawet jeśli to było "dawno temu i nieprawda" ;p

Ludzie dojrzali się tym nie przechwalają. Raczej na zasadzie Jak tam z Anią? Było coś? Tak i tyle.

Ale za to jakie dumne to "tak" wink

13

Odp: Zaliczanie kobiet

Myślę, że samo słowo "zaliczenie" nadaje temu wszystkiemu trochę negatywny wydźwięk. Ktokolwiek godzi się na seks bez zobowiązań, choćby według zasady "one night stand", raczej przede wszystkim nastawiony jest na doznanie przyjemności i satysfakcji. Zatem jeśli facet domyślnie zechce wejść w taką relację opartą jedynie na seksie, to raczej o nic więcej mu nie chodzi, jeśli myśli tylko o "zaliczeniu". Chociaż bardziej mi się to kojarzy z jednorazową "przygodą".

14 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-06-09 23:14:32)

Odp: Zaliczanie kobiet

Oj, chyba źle dobieram słowa big_smile

Chodzi mi o to, żeby rozróżnić zdobycie serca ukochanej od zdobycia kobiety w łóżku. Bez względu na to, czy celem jest "przygoda", przyjemność, kolejny punkt na liście, czy cokolwiek innego. Nie chciałam, żeby pojawiły się komentarze, że zdobycie kobiety wcale nie oznacza pójście z nią do łóżka, tylko coś o wiele więcej. Ja to dobrze wiem i nie posądzam Was, panowie o to, że myślicie tylko o jednym i kobieta służy Wam tylko do jednego. Ja wiem, że zdobycie ukochanej kobiety to o wiele więcej, niż przespanie się z nią. Dlatego od razu wyraźnie chciałam te dwie sprawy rozdzielić i odróżnić, żeby nie było niepotrzebnych "afer" ;p I dlatego posłużyłam się skrajnym przykładem lowelasa.


Edit:
Wiadomo, że pełne spełnienie jest wtedy, gdy jest wzajemna miłość.
Ale nie o to mi chodzi. Nie pytam o uczucia, bo panowie podobno umieją oddzielić seks od uczuć. I nie od dziś wiadomo, że nie chodzą do łóżka wyłącznie z miłości ;p I właśnie do tego zmierzam. Czym jest dla mężczyzny zdobycie kobiety w wymiarze czysto fizycznym.

15

Odp: Zaliczanie kobiet

Na studiach była grupka kolesi, co w poniedziałki przechwalała się czy udało im się zaliczyć jakaś zdobycz poznaną w klubie. Reszta facetów patrzyła na nich z politowaniem.
Prawda jest taka, że dojrzali faceci i na poziomie nie rozmawiają ze sobą o tym. Nieskromnie, ja się do nich zaliczam. Z moją paczką przyjaciół i kolegów nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy. Za to wiem ile mają cm w gaciach big_smile Pijackie przechwałki.
Natomiast sam fakt zdobycia kobiety jest dla faceta bardzo przyjemny. Fakt, że znalazł kobietę, która zdecydowała się pójść z nim do łóżka, bardzo podnosi jego pewność siebie. Czuje się bardziej męski, w pierwotnym instynkcie prokreacji czuje się zdobywcą.
Nie wiem czy inni panowie podzielą te uczucie, ale czasem, gdy o tym myślę, to dochodzę do takich wniosków. Twardy członek równa sie twardy facet. Fakt samej penetracji daje nam poczucie siły, męskości, a nawet dominacji nad kobietą.  Dla takich lovelasow, to może działać jak narkotyk, chcą się poczuć zdobywcami, co potocznie nazywamy zaliczaniem.
A czy może być tak, że to kobieta zalicza faceta?  Zdarzają się kobiety chcące zdominować faceta w łóżku i zaspokoić swoje żądze.

16

Odp: Zaliczanie kobiet

m4jkel, fajnie to opisałeś smile
Właśnie to chcę zrozumieć, jak to z Wami jest, czym jest dla Was seks i w ogóle bliskość z kobietą. Tak po męsku. Stanowicie inny świat w tej sferze, niż my...

17

Odp: Zaliczanie kobiet

18

Odp: Zaliczanie kobiet

Nie jestem facetem, ale pozwolę sobie na wyrażenie własnej opinii.
Zacznijmy od tego, że mężczyźni nie zaliczają. Owszem, zdarza się, że po pierwszym zbliżeniu pojawia się rozczarowanie i wtedy dalszą znajomość sobie odpuszczają, ale nigdy nie robią tego dla sportu czy aby 'nabić licznik', a potem urosnąć we własnych i/lub otoczenia oczach. Zaliczają niedojrzałe gnojki, które kobiety traktują przedmiotowo.

Rzeczywiście tak jest, jak napisał m4jkel, że mężczyźni na poziomie, notabene kobiety także, pewne rzeczy zachowują dla siebie i nawet jeśli do czegoś dojdzie, to bez względu na efekt, uważają, że kobiecie, z którą poszli do łóżka, winni są szacunek i co to miało w nim miejsce, zostaje między nimi.
Z mężem rozmawiamy o wielu rzeczach, właściwie to chyba o wszystkim, zresztą byłoby dla mnie dziwne, gdyby po tylu latach wspólnego życia wyglądało to inaczej, dlatego czasem rozmawiamy również o jego współpracownikach. Niektórych z nich poznałam osobiście, niektórych znam tylko ze słyszenia i ewentualnie zdjęć. Zdarza mi się zapytać o coś, co podczas codziennych, męskich rozmów mogło wypłynąć, ale wtedy zwykle słyszę, że on tego nie wie, bo o swoich partnerkach niewiele się rozmawia, a jeśli już, to są to sprawy, które nie naruszają intymności tej drugiej osoby. Może jestem naiwna, ale ja w to wierzę, bo nie wydaje mi się, żeby w stosunku do tych akurat osób czuł się nie w porządku zdradzając mi to i owo.

Nawiązując jednak wprost do pytania z pierwszego posta, to sądzę, że taki moment następuje w chwili, kiedy dojdzie do pełnego zbliżenia albo kiedy kobieta zrobi facetowi dobrze ustami. Jednym słowem, choć jest to mocne uproszczenie, chodzi o orgazm, czyli o to, w jakim celu uprawiają seks, a pisząc wprost o ulżenie sobie.
Jeśli sie mylę, to mnie, Panowie, poprawcie wink.

19

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

Zaliczają niedojrzałe gnojki, które kobiety traktują przedmiotowo.

W dzisiejszych czasach to kobiety akurat same się traktują przedmiotowo tongue

20

Odp: Zaliczanie kobiet

Dla mężczyzny seks sam w sobie jest na ogół znacznie bardziej sprawą fizjologiczną. Dopełnienie go miłością czyni go lepszym, ale nie jest to niezbędnie konieczne. Wielu mężczyzn, czy może dużych chłopców, nie wychodzi poza czynność fizjologiczną. Ot po prostu "spuścić z krzyża" i do domu. To są ci którzy zaliczają kobiety, bo nawet chyba inaczej nie umieją. Jest też typ faceta który jak zobaczy ładna i chętna kobietę, to nie umie się powstrzymać. Nawet ma uczucia wyższe i jest na stałe z kimś związany, ale przez ten brak bezpośredniego powiązania w męskim mózgu miłości z seksem, seks z inną nie kojarzy mu się z czymś naprawdę złym.
Nie wiem ilu ich jest statystycznie, ale są mężczyźni, którzy traktują seks "po kobiecemu", czyli chcą pełni- uczuć i fizyczności.
Z tego co wiem z rozmów z tymi którzy zaliczają, to nie ma większego znaczenia czy to oral, anal czy seks tradycyjny. Chodzi wyłącznie o zaliczenie.
Nie jest też prawdą, że tzw. męskie rozmowy omijają sprawy intymne. Zaliczanie ma w sobie coś z wędkowania czy polowania. Nie wystarczy ofiarę zdobyć, trzeba też powiesić jej łeb na ścianie w salonie, więc osobniki tego rodzaju szukają podobnych sobie i szeroko omawiają swoje podboje. Kilka razy zdarzyło mi się w takim gronie znaleźć i to jest nie tylko przechwalanie się, ale są też rankingi, polecanie sobie najlepszych "towarów" itd.

21

Odp: Zaliczanie kobiet
Lagrange napisał/a:

Z tego co wiem z rozmów z tymi którzy zaliczają, to nie ma większego znaczenia czy to oral, anal czy seks tradycyjny. Chodzi wyłącznie o zaliczenie.
Nie jest też prawdą, że tzw. męskie rozmowy omijają sprawy intymne. Zaliczanie ma w sobie coś z wędkowania czy polowania. Nie wystarczy ofiarę zdobyć, trzeba też powiesić jej łeb na ścianie w salonie, więc osobniki tego rodzaju szukają podobnych sobie i szeroko omawiają swoje podboje. Kilka razy zdarzyło mi się w takim gronie znaleźć i to jest nie tylko przechwalanie się, ale są też rankingi, polecanie sobie najlepszych "towarów" itd.

Oczywiście. Na każdej imprezie na jakiej w życiu byłem odchodziły próby zaliczenia. Bez znaczenia czy było to w gronie 17-latków czy 40-60 latków wink Jak miałem 17-18 lat to były wymiany informacji, którą pannę można łatwo zaliczyć. 30 lat później nie widzę specjalnej różnicy. Trochę głupio się rozmawia z kobietą na wysokim stanowisku, o której wiesz od 2-3 osób niezależnie, że była w "łóżku" ze wszystkimi w firmie. Choć może jakby spojrzeć na to z innej strony, to kto inny zaliczał? wink A może to była złośliwość, bo lądowanie w "łóżku" miało być elementem pięcia się w hierarchii, a ci obgadujący nie zostali uznani za wartych zaliczenia?
Najlepiej to widać na imprezach. Ja to mam taki zmysł obserwacyjny, dużo widzę wink Panowie bez żadnych ograniczeń wiekowych, o których doskonale wiem, że w domu grzecznie czekają małżonki i pociechy próbują wyrwać nawet zupełnie sobie nie znane kobiety. Zdarzało mi się, że znajome kobiety na imprezach zdradzały mi na ucho co przed chwilą proponował im np. tamten obleśny staruch wink Takie próby trwają do czasu póki brać jest w stanie utrzymać się na nogach no i w zasięgu wzroku jest jeszcze ktoś płci przeciwnej. No w sumie to i dłużej, bo jak nie ma towarzystwa kobiecego albo się skończyło, to często pada hasło "panowie, znam taki fajny lokaaal...". Plus rozwiązanie ostateczne czyli telefon do agencji czy obecnie wyszukanie możliwości przez różne serwisy internetowe. W starym mieszkaniu miałem obok takie dorabiające studentki i bywałem świadkiem jak dobijały się do nich niedobitki imprezowe o 5 rano.
Jeśli więc któraś z pań słyszy od bliskiego faceta, że na koleżeńsko - firmowych imprezach, a czasem są to przecież weekendowe wypady w inny zakątek kraju, to panowie grzecznie ryby łowią i zapijają mrożoną wódką kontemplując przyrodę, to raczej nie ma sensu drążyć tematu lol

22

Odp: Zaliczanie kobiet

Może i będę dziadem, ale z pogardą patrzę na takie zachowania. Niby ludzie, ale do takich osób nie mam innego podejścia, jak do zwierząt roboczych.

23

Odp: Zaliczanie kobiet
Lucyfer666 napisał/a:

Może i będę dziadem, ale z pogardą patrzę na takie zachowania.

A czemuż aż tak? Można wybrać się do restauracji i delektować się smacznym posiłkiem w miłej oprawie, a można kupić zapiekankę, kebaba czy hot-doga na tekturce. Można pójść do kawiarni wypić kawę z filiżanki z ciastkiem, a można kupić kawę z automatu w papierowym kubku. Jedno i drugie ma swój czas i sens. Dopóki rzeczy dzieją się za obopólną zgodą stron, to naprawdę jest sens potępiać, brzydzić się?   
Nawet z własną żoną jest czas na romantyczną miłość z kąpielą w płatkach róży, winem i jest czas na pochędóżkę na pralce czy w piwnicy między workami z marchewką i kartoflami wink

24

Odp: Zaliczanie kobiet

To proste Snake.
Od 10 lat nowe życie kształtuje na antyhedonizmie. Dla mnie to forma skrajnego egoizmu eksploatującego inne podmioty.

25

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:

W dzisiejszych czasach to kobiety akurat same się traktują przedmiotowo tongue

Nie sądzisz, że ta generalizacja jest zwyczajnie obraźliwa? Przynajmniej dla tej ogromnej rzeszy kobiet, które się szanują. Nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale zanim się coś napisze, naprawdę warto trochę nad tym pomyśleć.

26

Odp: Zaliczanie kobiet

Ok, rozumiem ale jedno to ograniczenia jakie stawia się sobie samemu, a drugie to wymaganie tego samego od innych. Bo tym jest potępianie takich zachowań. Mój kolega nie przestanie nim być, bo widzę, że zaciąga na imprezie rozchichotaną pannę do toalety, mimo że w domu małżonka i pociechy. Nawet by mi do głowy nie wpadło żeby rzucić się Rejtanem w drzwiach toalety - Roman, nie rób tego!

27 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-06-10 12:25:40)

Odp: Zaliczanie kobiet

No właśnie. Ma zobowiązania, więc nie widzę powodu, żeby prostować komuś kręgosłup. Co innego gdyby był wolny. Każda decyzja ma swoje konsekwencje. Nie toleruje hedonizmu, który jest typowo krzywdzący, bo łamie podstawową zasadę wolności.

Ale nie musimy się zgadzać w podejściu do życia.

28 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-10 12:39:16)

Odp: Zaliczanie kobiet

Cóż, przyjemność ma różne oblicza i przymioty smile Póki co, wiem , żę z pewnych przyjemności zrezygnować nie mogę i wiem, że póki co, nie jest to seks smile

W każdym razie "zaliczanie" kojarzyło mi się zawsze właśnie z niedojrzałymi gównia**ami, którzy się przechwalają ile to i jakie "laski" nie zaliczyli. Dla nich grunt to pewnie właśnie "spuścić z kija" a reszta ma drugo- a nawet trzeciorzędne znaczenie. Podobnie może być z panami w kryzysie wieku średniego, chociaż tam już bardziej obstawiałbym większą ochotę na dawanie przyjemności kobiecie i czerpanie dla siebie czegoś więcej niż samo zaspokojenie popędu. Sam seks i bliskość z kobietą to dawanie sobie nawzajem przyjemności, czerpanie radości z bliskości i fizyczności drugiego człowieka. Co ważne nie musi to być powiązane z uczuciem, ale jednocześnie nie oznacza traktowania drugiego człowieka, jako towaru czy kawałka mięsa. Kochając się z kobieta nie trzeba ją darzyć uczuciem, ale już szacunkiem i fascynacją jak najbardziej. Nawet same pieszczoty i dotyk mogą być tego wyrazem a sam stosunek kwintesencją całości.

EDIT: Snake Powiem Ci, że jeszcze pare lat temu, będąc na Twoim miejscu pewnie bym odstawił takiego Rejtana, szczególnie jeśli byłby to mój bliski znajomy, którego żonę dobrze znam i wiem, że ona kocha go bezgranicznie. Bo właśnie takie zachowanie to dla mnie ostatnie skurw***ństwo. Teraz wiem, że i tak pewnie by go to nie powstrzymało, bo jak nie teraz to kiedy indziej..

29

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:
HardBreaker napisał/a:

W dzisiejszych czasach to kobiety akurat same się traktują przedmiotowo tongue

Nie sądzisz, że ta generalizacja jest zwyczajnie obraźliwa? Przynajmniej dla tej ogromnej rzeszy kobiet, które się szanują. Nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale zanim się coś napisze, naprawdę warto trochę nad tym pomyśleć.

Sądze że ta generalizacja dla większości kobiet jest prawdziwa. I to co Ty nazywasz szanowaniem się już od wiele lat mocno mija się z prawdą. Bo co to znaczy szanować się? Uprawiać seks tylko w związku? A potem się okazuje że tych związków było 5. Jakoś przez wieki to kobiety były strażniczkami seksu i nie można było ich od tak zaliczyć. A teraz gnojki je zaliczają. Jeśli nie widzisz w tym winy kobiet, to tylko świadczy o tym, że masz klapki na oczach.

30

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
Olinka napisał/a:
HardBreaker napisał/a:

W dzisiejszych czasach to kobiety akurat same się traktują przedmiotowo tongue

Nie sądzisz, że ta generalizacja jest zwyczajnie obraźliwa? Przynajmniej dla tej ogromnej rzeszy kobiet, które się szanują. Nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale zanim się coś napisze, naprawdę warto trochę nad tym pomyśleć.

Sądze że ta generalizacja dla większości kobiet jest prawdziwa. I to co Ty nazywasz szanowaniem się już od wiele lat mocno mija się z prawdą. Bo co to znaczy szanować się? Uprawiać seks tylko w związku? A potem się okazuje że tych związków było 5. Jakoś przez wieki to kobiety były strażniczkami seksu i nie można było ich od tak zaliczyć. A teraz gnojki je zaliczają. Jeśli nie widzisz w tym winy kobiet, to tylko świadczy o tym, że masz klapki na oczach.

A ja bym chciała powiedzieć, że jakoś kobiety same się nie zaliczają, tylko potrzebują do tego jakiegoś partnera, przynajmniej w heterorelacjach, więc mówienie tutaj o winie tylko kobiet jest nie na miejscu, bo niby z jakiej paki kobiety są winne, a faceci już nie?

Kobiety tak samo mogą zaliczać facetów jak faceci zaliczają kobiety.

31

Odp: Zaliczanie kobiet
bagienni_k napisał/a:

Snake Powiem Ci, że jeszcze pare lat temu, będąc na Twoim miejscu pewnie bym odstawił takiego Rejtana, szczególnie jeśli byłby to mój bliski znajomy, którego żonę dobrze znam i wiem, że ona kocha go bezgranicznie. Bo właśnie takie zachowanie to dla mnie ostatnie skurw***ństwo. Teraz wiem, że i tak pewnie by go to nie powstrzymało, bo jak nie teraz to kiedy indziej..

Oczywiście, że tak. Nie dziś, to jutro, a każdy jest panem tylko swojego sumienia.

32

Odp: Zaliczanie kobiet
Lady Loka napisał/a:

A ja bym chciała powiedzieć, że jakoś kobiety same się nie zaliczają, tylko potrzebują do tego jakiegoś partnera, przynajmniej w heterorelacjach, więc mówienie tutaj o winie tylko kobiet jest nie na miejscu, bo niby z jakiej paki kobiety są winne, a faceci już nie?

Kobiety tak samo mogą zaliczać facetów jak faceci zaliczają kobiety.

A mówienie o gnojkach jest na miejscu?

Olinka napisał/a:

Zaliczają niedojrzałe gnojki, które kobiety traktują przedmiotowo.

33 Ostatnio edytowany przez Majki (2020-06-10 15:37:22)

Odp: Zaliczanie kobiet
Lady Loka napisał/a:
HardBreaker napisał/a:
Olinka napisał/a:

Nie sądzisz, że ta generalizacja jest zwyczajnie obraźliwa? Przynajmniej dla tej ogromnej rzeszy kobiet, które się szanują. Nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale zanim się coś napisze, naprawdę warto trochę nad tym pomyśleć.

Sądze że ta generalizacja dla większości kobiet jest prawdziwa. I to co Ty nazywasz szanowaniem się już od wiele lat mocno mija się z prawdą. Bo co to znaczy szanować się? Uprawiać seks tylko w związku? A potem się okazuje że tych związków było 5. Jakoś przez wieki to kobiety były strażniczkami seksu i nie można było ich od tak zaliczyć. A teraz gnojki je zaliczają. Jeśli nie widzisz w tym winy kobiet, to tylko świadczy o tym, że masz klapki na oczach.

A ja bym chciała powiedzieć, że jakoś kobiety same się nie zaliczają, tylko potrzebują do tego jakiegoś partnera, przynajmniej w heterorelacjach, więc mówienie tutaj o winie tylko kobiet jest nie na miejscu, bo niby z jakiej paki kobiety są winne, a faceci już nie?

Kobiety tak samo mogą zaliczać facetów jak faceci zaliczają kobiety.

Tyle tylko, że w wielu wątkach tutaj na forum pojawia sie płacz kobiet jak to zostały "zaliczone", i tyle gościa widziały. Jakoś w większości tutaj nie podchodzą do tematu, że to one zaliczyły tylko przedstawiają sie w roli ofiary.. Czemu? Ja bym tego tematu nie rozpatrywał w kategorii czyja wina...

34

Odp: Zaliczanie kobiet

Na blogu jakimś-tam... nie pamiętam.. blogu kierowcy tira (?)... ów kierowca opisywał dziewczynę, która uprawiała seks na lewo i prawo... seks analny, bo chciała być dziewicą do ślubu.

Zatem "zaliczenie kobiety" możesz też sobie kształtować w głowie dowolnie...

35

Odp: Zaliczanie kobiet
Majki napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
HardBreaker napisał/a:

Sądze że ta generalizacja dla większości kobiet jest prawdziwa. I to co Ty nazywasz szanowaniem się już od wiele lat mocno mija się z prawdą. Bo co to znaczy szanować się? Uprawiać seks tylko w związku? A potem się okazuje że tych związków było 5. Jakoś przez wieki to kobiety były strażniczkami seksu i nie można było ich od tak zaliczyć. A teraz gnojki je zaliczają. Jeśli nie widzisz w tym winy kobiet, to tylko świadczy o tym, że masz klapki na oczach.

A ja bym chciała powiedzieć, że jakoś kobiety same się nie zaliczają, tylko potrzebują do tego jakiegoś partnera, przynajmniej w heterorelacjach, więc mówienie tutaj o winie tylko kobiet jest nie na miejscu, bo niby z jakiej paki kobiety są winne, a faceci już nie?

Kobiety tak samo mogą zaliczać facetów jak faceci zaliczają kobiety.

Tyle tylko, że w wielu wątkach tutaj na forum pojawia sie płacz kobiet jak to zostały "zaliczone", i tyle gościa widziały. Jakoś w większości tutaj nie podchodzą do tematu, że to one zaliczyły tylko przedstawiają sie w roli ofiary.. Czemu? Ja bym tego tematu nie rozpatrywał w kategorii czyja wina...

Ale to nie ja mówię kto jest winny czy nie winny.
Ja uważam, że jak kobieta wchodzi w coś takiego licząc na wielką miłość to sama jest sobie winna.

36 Ostatnio edytowany przez Majki (2020-06-10 16:53:57)

Odp: Zaliczanie kobiet
Lady Loka napisał/a:
Majki napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A ja bym chciała powiedzieć, że jakoś kobiety same się nie zaliczają, tylko potrzebują do tego jakiegoś partnera, przynajmniej w heterorelacjach, więc mówienie tutaj o winie tylko kobiet jest nie na miejscu, bo niby z jakiej paki kobiety są winne, a faceci już nie?

Kobiety tak samo mogą zaliczać facetów jak faceci zaliczają kobiety.

Tyle tylko, że w wielu wątkach tutaj na forum pojawia sie płacz kobiet jak to zostały "zaliczone", i tyle gościa widziały. Jakoś w większości tutaj nie podchodzą do tematu, że to one zaliczyły tylko przedstawiają sie w roli ofiary.. Czemu? Ja bym tego tematu nie rozpatrywał w kategorii czyja wina...

Ale to nie ja mówię kto jest winny czy nie winny.
Ja uważam, że jak kobieta wchodzi w coś takiego licząc na wielką miłość to sama jest sobie winna.

Dlatego wg mnie rozpatrywanie tego w kategorii kto kogo zaliczył jest bez sensu. Nikt nikogo do niczego nie zmusza przecież. A koledze wyżej z winą chodziło pewnie o to, że gdyby kobieta sie nie zgodziła to nie była by "zaliczona", czy jak to lepiej zabrzmi "wykorzystana". Przynajmniej ja tak to odbieram. Chociaż nadal uważam, że nikt nikogo nie zalicza bo to działa w 2 strony..

37

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:

Sądze że ta generalizacja dla większości kobiet jest prawdziwa. I to co Ty nazywasz szanowaniem się już od wiele lat mocno mija się z prawdą. Bo co to znaczy szanować się? Uprawiać seks tylko w związku? A potem się okazuje że tych związków było 5. Jakoś przez wieki to kobiety były strażniczkami seksu i nie można było ich od tak zaliczyć. A teraz gnojki je zaliczają. Jeśli nie widzisz w tym winy kobiet, to tylko świadczy o tym, że masz klapki na oczach.

Żebyśmy się dobrze rozumieli. Nie mam nic do tego, jeśli kobieta świadomie decyduje się na jednorazową przygodę, ale jeśli liczy, że zostanie potraktowana poważnie, facet wcześniej daje jej złudne nadzieje na poważny związek, przy czym od początku ma świadomość, że po pierwszym seksie jej podziękuje, bo chodzi mu właśnie tylko o zaliczenie jej do listy 'zdobytych', o czym ona oczywiście nie wie, to dla mnie jest zwykłym, niedojrzałym gnojkiem. I jak bardzo nie będziemy zaklinać rzeczywistości, to o dojrzałości to przecież nie świadczy.
Jeśli kobieta zachowuje się w ten sam sposób, to spokojnie możesz uważać, że samą siebie traktuje przedmiotowo i też nic do tego nie mam. Jeśli jednak uprawia seks w stałym związku, to nawet jeśli tych związków po drodze będzie miała kilka (trudno już na wstępie przewidzieć co wydarzy się za kilka kolejnych miesięcy, a tym bardziej lat), to Twoja generalizacja jest dla niej obraźliwa.

Raz jeszcze powtórzę, że nie wiem w jakim środowisku się obracasz, ale w moim seksu nie uprawia się z byle kim i byle jak.

38 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-06-10 17:17:45)

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

Jeśli jednak uprawia seks w stałym związku, to nawet jeśli tych związków po drodze będzie miała kilka (trudno już na wstępie przewidzieć co wydarzy się za kilka kolejnych miesięcy, a tym bardziej lat), to Twoja generalizacja jest dla niej obraźliwa.

To twoje zdanie. Ja się z nim kompletnie nie zgadzam. Uważam że związki są w dzisiejszych czasach nadużywane do tuszowania hedonizmu. Co z tego że ona uprawiała seks tylko w stałych w związkach jak miała 5 facetów. W moich kręgach nikt takich dziewczyn nie bierze pod uwagę czegokolwiek poważnego.
Chociarz nie, był jeden kolega który wziął sobie taką panne. Potem go zdradziła i weszła w kolejny związek, o czym on się dowiedział dopiero później po rozstaniu.

39

Odp: Zaliczanie kobiet

Oczywiście masz prawo do własnych poglądów i nie musimy się ze sobą zgadzać. Niemniej mam nadzieję, że tę samą zasadę stosujesz również do mężczyzn, czyli do siebie samego i mężczyzn jako ogółu, w przeciwnym razie będą to tzw. podwójne standardy.

40

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

Oczywiście masz prawo do własnych poglądów i nie musimy się ze sobą zgadzać. Niemniej mam nadzieję, że tę samą zasadę stosujesz również do mężczyzn, czyli do siebie samego i mężczyzn jako ogółu, w przeciwnym razie będą to tzw. podwójne standardy.

Możliwe że stosuje podwójne standardy, ale tylko dlatego że dzisiejszy świat mnie do tego zmusza.

41

Odp: Zaliczanie kobiet

W takim razie nie mam więcej pytań. No może poza jednym: wiesz, że to się hipokryzją nazywa?

42

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

W takim razie nie mam więcej pytań. No może poza jednym: wiesz, że to się hipokryzją nazywa?

Możesz nazywać mężczyzn którzy nie mają wyboru hipokrytami, ale to z Twojej strony też będzie hipokryzja.

43

Odp: Zaliczanie kobiet

Teraz to już wyraźnie mieszasz, bo przecież mowa była o czymś zupełnie innym.
Nie wiem też co rozumiesz pod pojęciem "nie mają wyboru". Nie mają wyboru i muszą zaliczać czy nie mają wyboru i muszą zupełnie z seksu zrezygnować?

44 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-06-10 18:30:34)

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

Teraz to już wyraźnie mieszasz, bo przecież mowa była o czymś zupełnie innym.
Nie wiem też co rozumiesz pod pojęciem "nie mają wyboru". Nie mają wyboru i muszą zaliczać czy nie mają wyboru i muszą zupełnie z seksu zrezygnować?

Nie mają do wyboru związku z cnotliwą kobietą bo takich przez rewolucje seksualną powszechnie nie ma.
Więc pozostaje zrezygnować całkowicie seksu albo z marzeń i związać się z kobietą z przeszłością.
Świetny wybór prawda big_smile
No można jeszcze szukać kobiety takiej jaka nam pasuje i czasem przespać się z taką która wybór miała ale nie poczekała, ale to przecież hipokryzja i gnojstwo...

45

Odp: Zaliczanie kobiet

Hard, czy Ty jesteś z tych, co czekają na tę jedną jedyną? W porządku, ale człowieku, żyj i daj żyć innym.
Czym innym jest przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka, albo nawet i siebie, a czym innym budowanie relacji, w której seks jest jednym z elementów przeżywania bliskości między partnerami. Nie każdy związek stanie się tym już na zawsze, więc normalne, że ludzie mają jakieś doświadczenia, ale wysuwanie na tej podstawie wniosku o traktowaniu samego siebie przedmiotowo, to już przesada.

46 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-06-10 19:01:08)

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:

Hard, czy Ty jesteś z tych, co czekają na tę jedną jedyną? W porządku, ale człowieku, żyj i daj żyć innym.
Czym innym jest przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka, albo nawet i siebie, a czym innym budowanie relacji, w której seks jest jednym z elementów przeżywania bliskości między partnerami. Nie każdy związek stanie się tym już na zawsze, więc normalne, że ludzie mają jakieś doświadczenia, ale wysuwanie na tej podstawie wniosku o traktowaniu samego siebie przedmiotowo, to już przesada.

A czy ja komuś nie daje żyć?
Po prostu nie nabieram się na robienie cierpiętnic z kobiet które wcześniej seks uprawiały z wieloma facetami a teraz nagle przeżywają że ktoś je zaliczył.

PS Czekać to może kobieta.

47

Odp: Zaliczanie kobiet

Kolega chyba trochę narobił tutaj zamieszania, bo raczej niekoniecznie występuje zawsze ścisły związek między tym, że kobiety mające duże doświadczenie w sferze seksualnej muszą czuć się zaliczone. Wręcz przeciwnie, intuicyjnie wydaje się , że jeśli kobieta ma wielu facetów to w pełni i świadomie godzi się na to, aby uprawiać taki seks bez zobowiązań. Skoro się godzi to jak ma się czuć zaliczona, jeśli na dodatek nikt jej nic nie obiecuje, bo układ jest czysty? Tym bardziej, kiedy to jakieś krótkie, przelotne znajomości?
Jeśli zaś mamy mówić o braniu pod uwagę liczbę partnerów seksualnych, to skoro każdy "rozsądny" facet nie powinien wiązać się z kobietą "z dużym przebiegiem", to w takim razie kobieta także nie powinna wiązać się z lowelasem. I tu i tu ryzyko spore. Zresztą, życie pokazuje, że jak ma dojść do zdrady to zawsze dojdzie..

48

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

[...]ale jeśli liczy, że zostanie potraktowana poważnie, facet wcześniej daje jej złudne nadzieje na poważny związek, przy czym od początku ma świadomość, że po pierwszym seksie jej podziękuje, bo chodzi mu właśnie tylko o zaliczenie jej do listy 'zdobytych', o czym ona oczywiście nie wie, to dla mnie jest zwykłym, niedojrzałym gnojkiem. I jak bardzo nie będziemy zaklinać rzeczywistości, to o dojrzałości to przecież nie świadczy[...]

Aaaaaa... ale w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone. To stare jest jak kobieta i mężczyzna wink Połowy literatury światowej by nie było bez tego. Rozumiem, to cóż teraz czynić bez nawijania makaronu na uszy, ściemniania, wciskania bajery? tongue

49

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
Olinka napisał/a:

Teraz to już wyraźnie mieszasz, bo przecież mowa była o czymś zupełnie innym.
Nie wiem też co rozumiesz pod pojęciem "nie mają wyboru". Nie mają wyboru i muszą zaliczać czy nie mają wyboru i muszą zupełnie z seksu zrezygnować?

Nie mają do wyboru związku z cnotliwą kobietą bo takich przez rewolucje seksualną powszechnie nie ma.
Więc pozostaje zrezygnować całkowicie seksu albo z marzeń i związać się z kobietą z przeszłością.
Świetny wybór prawda big_smile
No można jeszcze szukać kobiety takiej jaka nam pasuje i czasem przespać się z taką która wybór miała ale nie poczekała, ale to przecież hipokryzja i gnojstwo...

Oprócz dziewic i, że się tak wyrażę, puszczalskich jest cała gama bardziej lub mniej porządnych kobiet. Nie wyobrażam sobie dwu- trzyletniego związku bez seksu. Z drugiej strony obrzydliwe jest sypianie z facetami na pierwszym spotkaniu. Każdy sam sobie ustala gdzie dla niego jest granica kiedy to już staje się puszczaniem, a nie normalnym zachowaniem w związku. Twoja koncepcja związków platonicznych i czekania na jednego jedynego i ślub jest nieco anachroniczna. A do tego ma się nijak do tematu.

50

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Hard, czy Ty jesteś z tych, co czekają na tę jedną jedyną? W porządku, ale człowieku, żyj i daj żyć innym.
Czym innym jest przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka, albo nawet i siebie, a czym innym budowanie relacji, w której seks jest jednym z elementów przeżywania bliskości między partnerami. Nie każdy związek stanie się tym już na zawsze, więc normalne, że ludzie mają jakieś doświadczenia, ale wysuwanie na tej podstawie wniosku o traktowaniu samego siebie przedmiotowo, to już przesada.

A czy ja komuś nie daje żyć?
Po prostu nie nabieram się na robienie cierpiętnic z kobiet które wcześniej seks uprawiały z wieloma facetami a teraz nagle przeżywają że ktoś je zaliczył.

PS Czekać to może kobieta.

A tu są jakieś, które robią z siebie cierpiętnice? Nie zauważyłam. Za to nie uszło mojej uwadze stwierdzenie, że kobiety traktują siebie przedmiotowo, bo mają doświadczenia. Rzekłabym wręcz przeciwnie, że dlatego, że nie traktują siebie i swojego ciała przedmiotowo, to czerpią radość i satysfakcję z seksu zamiast czynić z siebie...hm...obiekt do wyłącznego użytku dla jakiegoś faceta, który określi jej wartość na podstawie braku doświadczenia :-P

51

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:

A tu są jakieś, które robią z siebie cierpiętnice? Nie zauważyłam.

A nazywanie faceta gnojkiem tylko dlatego że przespał się z kobietą i nie chce nic więcej to co to jest? Jak nie robienie cierpiętnic z kobiet.

52

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A tu są jakieś, które robią z siebie cierpiętnice? Nie zauważyłam.

A nazywanie faceta gnojkiem tylko dlatego że przespał się z kobietą i nie chce nic więcej to co to jest? Jak nie robienie cierpiętnic z kobiet.

Słuchaj Hard, nie sądzisz, że manipulujesz?
Olinka napisała, że „jeśli liczy, że zostanie potraktowana poważnie, facet wcześniej daje jej złudne nadzieje na poważny związek, przy czym od początku ma świadomość, że po pierwszym seksie jej podziękuje, bo chodzi mu właśnie tylko o zaliczenie jej do listy 'zdobytych', o czym ona oczywiście nie wie, to dla mnie jest zwykłym, niedojrzałym gnojkiem.”
A to oznacza, że nie jest gnojkiem tylko dlatego, że przespał się z kobietą a potem nie chce nic więcej, ale dlatego, że do seksu doszło wskutek oszustwa, czyli nieuczciwości. Chodzi o to, że jak ktoś się posuwa do nieuczciwości, żeby coś zdobyć, wyłudzić, to nie zasługuje na szacunek, za to na metkę „gnojka” już może tak.

53

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:

A to oznacza, że nie jest gnojkiem tylko dlatego, że przespał się z kobietą a potem nie chce nic więcej, ale dlatego, że do seksu doszło wskutek oszustwa, czyli nieuczciwości.

Olinka napisał/a:

Zacznijmy od tego, że mężczyźni nie zaliczają. Owszem, zdarza się, że po pierwszym zbliżeniu pojawia się rozczarowanie i wtedy dalszą znajomość sobie odpuszczają, ale nigdy nie robią tego dla sportu czy aby 'nabić licznik', a potem urosnąć we własnych i/lub otoczenia oczach. Zaliczają niedojrzałe gnojki, które kobiety traktują przedmiotowo.

Ja to rozumiem tak, że kobiety mogą sobie nabijać licznik bo są kobietami. A faceci nie mogą bo są gnojkami wink

54 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-06-10 20:24:19)

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A to oznacza, że nie jest gnojkiem tylko dlatego, że przespał się z kobietą a potem nie chce nic więcej, ale dlatego, że do seksu doszło wskutek oszustwa, czyli nieuczciwości.

Olinka napisał/a:

Zacznijmy od tego, że mężczyźni nie zaliczają. Owszem, zdarza się, że po pierwszym zbliżeniu pojawia się rozczarowanie i wtedy dalszą znajomość sobie odpuszczają, ale nigdy nie robią tego dla sportu czy aby 'nabić licznik', a potem urosnąć we własnych i/lub otoczenia oczach. Zaliczają niedojrzałe gnojki, które kobiety traktują przedmiotowo.

Ja to rozumiem tak, że kobiety mogą sobie nabijać licznik bo są kobietami. A faceci nie mogą bo są gnojkami wink

Przesadzasz. Nic o kobietach powyżej nie ma, oprócz tego, że przez gnojków traktowane są przedmiotowo.
Jak dla mnie niczym się nie różnią od siebie zarówno kobiety, jak i mężczyźni, którzy „zaliczają”.
Za to dziwi mnie „zaliczanie” w przypadku kobiet, bo seks to jest coś, co kobiety mogą mieć właściwie od ręki, a faceci muszą się jakoś postarać, więc może być to zawsze jakieś wyzwanie dla nich, a dla kobiet raczej niespecjalnie. No i niektórzy Faceci używają nieuczciwych metod, podstępów itp. żeby  temu wyzwaniu sprostać.

55

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:

No i niektórzy Faceci używają nieuczciwych metod, podstępów itp. żeby  temu wyzwaniu sprostać.

Jeśli facet nie obiecuje wprost związku ani miłości to nie ma w tym nic nie uczciwego.

56

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

No i niektórzy Faceci używają nieuczciwych metod, podstępów itp. żeby  temu wyzwaniu sprostać.

Jeśli facet nie obiecuje wprost związku ani miłości to nie ma w tym nic nie uczciwego.

Tak jest.

57

Odp: Zaliczanie kobiet
HardBreaker napisał/a:

Ja to rozumiem tak, że kobiety mogą sobie nabijać licznik bo są kobietami. A faceci nie mogą bo są gnojkami wink

Oczywiście, że manipulujesz, bo nigdzie czegoś takiego nie napisałam. Przede wszystkim strasznie wszystko pomieszałeś i wyraźnie rozumiesz to tak, jak Ci pasuje do Twojej teorii. To co na początku wydawało się niejasne, doprecyzowałam, ale kręcić się w kółko nie zamierzam.

58

Odp: Zaliczanie kobiet

Ha, ha przyszła mi do głowy taka refleksja, że nie wystarczy, że facet nie obiecuje związku itp. Jeśli facet milczy, temat pomija to niejedna kobieta sama sobie dopowie co trzeba. To znaczy co chce wink Prawdziwy mężczyzna nie gnojek powinien od razu na wstępie uroczyście podnieść rękę do serca i głośno oświadczyć, że nie chce związku, chce się tylko bzyknąć tu i teraz. Aczkolwiek sądzę, że są kobiety, które nawet taką deklarację uznałyby za pozę, zgryw, a tak naprawdę ten miły pan w głębi serca marzy o związku do grobowej deski, gromadce dzieci, ogródku, bamboszach...

59

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:

Ha, ha przyszła mi do głowy taka refleksja, że nie wystarczy, że facet nie obiecuje związku itp. Jeśli facet milczy, temat pomija to niejedna kobieta sama sobie dopowie co trzeba. To znaczy co chce wink Prawdziwy mężczyzna nie gnojek powinien od razu na wstępie uroczyście podnieść rękę do serca i głośno oświadczyć, że nie chce związku, chce się tylko bzyknąć tu i teraz. Aczkolwiek sądzę, że są kobiety, które nawet taką deklarację uznałyby za pozę, zgryw, a tak naprawdę ten miły pan w głębi serca marzy o związku do grobowej deski, gromadce dzieci, ogródku, bamboszach...

Niestety tak jest, wiele znam takich kobiet. Może kiedyś sama też taka byłam jak byłam młodsza, nie pamiętam big_smile wiele kobiet myśli, że zmieni faceta. Wiele, wierzy że skoro seks był udany albo facet w tym czasie powiedział coś miłego to znaczy, że z tego będzie wielka miłość.

60

Odp: Zaliczanie kobiet

Temat jest prosty jak konstrukcja młotka. Są mężczyźni i kobiety, które traktują innych tylko jako obiekty do zaliczenia, a są też tacy, którzy traktują innych poważnie. Zaliczanie kogoś nie należy do rzeczy poważnych. Opisywane przez Snake akcje imprezowe oczywiście mają miejsce, nie wątpię, bo sam słyszałem legendy o moim kierowniku. To jednak uważam, że takich ludzi jest mniejszość. Zdecydowanie większa grupa traktuje innych poważnie.
Sam byłem świadkiem rozmowy dwóch ok. 17 latek nad morzem, jakaś grupa szkolna, gdzie jedna drugą pyta czy już kogoś zaliczyła na turnusie. Bo ona już dwóm obciągnęła, a jednemu dała. Zamurowało mnie, ale z drugiej strony nie zdziwiło w obecnym świecie przesyconym seksem (nie będę wdawał się w szczegóły jak dzisiejsze 15 latki wyglądają jak 20 latki, widzę to po moich siostrzenicach, takie realia i co nieco mi przemycają wieści kto z kim w klasie co robi). Trzeba wziąć pod uwagę, że są dziewczyny, które same robią z seksu sport i nabijają swój licznik zaliczeń, w identyczny sposób jak robią to faceci. Obie strony są w tej kwestii niepoważne, bo jaka to jest przyjemność w przygodnym seksie, to nie wiem. Ja się zaliczam do grupy tych, co woli tworzyć stałe związki i cieszyć się seksem dłużej, niż na jedną noc.

61 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-06-10 21:39:23)

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:

Ha, ha przyszła mi do głowy taka refleksja, że nie wystarczy, że facet nie obiecuje związku itp. Jeśli facet milczy, temat pomija to niejedna kobieta sama sobie dopowie co trzeba. To znaczy co chce wink Prawdziwy mężczyzna nie gnojek powinien od razu na wstępie uroczyście podnieść rękę do serca i głośno oświadczyć, że nie chce związku, chce się tylko bzyknąć tu i teraz. Aczkolwiek sądzę, że są kobiety, które nawet taką deklarację uznałyby za pozę, zgryw, a tak naprawdę ten miły pan w głębi serca marzy o związku do grobowej deski, gromadce dzieci, ogródku, bamboszach...

Snake, przecież czytujesz na tym forum różne wątki jako i ja, zatem pewnie natknąłeś się na wątki gdzie i wystarczy, że facet zamacha do dziewczyny ręką i ona przez rok rozkminia, czy jest nią poważnie zainteresowany. Nie ogarniam tego, jak bardzo ludzie żyją w świecie własnych złudzeń.

62

Odp: Zaliczanie kobiet
m4jkel napisał/a:

Zdecydowanie większa grupa traktuje innych poważnie.

No ale serio kobieta na imprezie może myśleć, że ten pan startuje do niej z myślą o ożenku? lol
Sam po sobie wiem, że mimo żem człek stateczny i poważny czasem w takich sytuacjach diabeł szepcze do ucha wink Szczególnie jak kobieta ciepła i uległa przyciska się każdym centymetrem swych walorów. Raczej nie o potencjalnym związku się w tym momencie myśli wink Jeśli już, to czy sprawa warta jest ryzyka, że już posiadana małżonka się dowie tongue Oczywiście to w przypadku kiedy się jeszcze coś myśli. Czasem sobie myślę, że szczęśliwi ci co mało myślą wink

63 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-06-10 21:42:58)

Odp: Zaliczanie kobiet

Dubelt.

64

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Zdecydowanie większa grupa traktuje innych poważnie.

No ale serio kobieta na imprezie może myśleć, że ten pan startuje do niej z myślą o ożenku? lol
Sam po sobie wiem, że mimo żem człek stateczny i poważny czasem w takich sytuacjach diabeł szepcze do ucha wink Szczególnie jak kobieta ciepła i uległa przyciska się każdym centymetrem swych walorów. Raczej nie o potencjalnym związku się w tym momencie myśli wink Jeśli już, to czy sprawa warta jest ryzyka, że już posiadana małżonka się dowie tongue Oczywiście to w przypadku kiedy się jeszcze coś myśli. Czasem sobie myślę, że szczęśliwi ci co mało myślą wink

Toć wiadomo, że rozgarnięta kobieta domyśli się, że gość chce ją zaliczyć. I to od niej samej zależy czy pójdzie w tango czy nie. Jeśli pójdzie, jej świadomy wybór, to chyba wie jakich konsekwencji się spodziewać. Czysta zdrada, jeśli ma małżonka. Mam znajomą, która się przyznała, że na delegacji, po pijaku poszła do łóżka z innym. Jej sumienie, jej sprawa. Gość zaliczył, ona została z moralniakiem. Życie. Można by powiedzieć "było nie pić". Ja się zgodzę z bagiennikiem i byłbym raczej z tych, co by wolał odwlec kolegę od pójścia do kibla z jakąś chichotką, gdy wiem, że w domu czekają na niego dzieci i żona. Po wódzie hamulce puszczają, wiadomo.

65 Ostatnio edytowany przez HardBreaker (2020-06-10 22:06:57)

Odp: Zaliczanie kobiet
Olinka napisał/a:

Żebyśmy się dobrze rozumieli. Nie mam nic do tego, jeśli kobieta świadomie decyduje się na jednorazową przygodę, ale jeśli liczy, że zostanie potraktowana poważnie, facet wcześniej daje jej złudne nadzieje na poważny związek, przy czym od początku ma świadomość, że po pierwszym seksie jej podziękuje, bo chodzi mu właśnie tylko o zaliczenie jej do listy 'zdobytych', o czym ona oczywiście nie wie, to dla mnie jest zwykłym, niedojrzałym gnojkiem. I jak bardzo nie będziemy zaklinać rzeczywistości, to o dojrzałości to przecież nie świadczy.

Jeśli nie było deklaracji wprost od mężczyzny o związku i miłości to kobieta powinna być świadoma, że facet może chcieć tylko jednego. Złudne nadzieje i to na co liczy taka kobieta jest tylko w jej głowie.
Nie uważam też aby facet miał obowiązek deklarować że chodzi tylko o seks gdy nie był o to pytany.
Czy taki facet jest według Ciebie gnojkiem? Według mnie nie.

Posty [ 1 do 65 z 385 ]

Strony 1 2 3 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024