Cześć
Przychodzę do Was z pewną nurtującą mnie od dłuższego czasu sprawą. Mianowicie miałam niedawno spotkanie z koleżankami, babski wieczór przy winie, muzyce i rozmowach na różne tematy. Jak to bywa, po pewnej dawce procentów zaczęłyśmy rozmawiać o facetach, seksie i tym podobnych. Wjechał temat masturbacji w formie dość luźnej i zabawnej, przyznałam, że ja w sumie masturbuje się od najmłodszych lat – nieświadomie zaczęłam jako 9-10 letnie dziecko, zaciskałam między nogami poduszkę albo koc, bo sprawiało mi to przyjemność, ale nie wiedziałam jeszcze, co działo się wtedy z moim ciałem i skąd płynęła ta przyjemność. Potem już wiek nastoletni powyżej 13-14 lat dalej praktykowałam poduszkę i kołdrę, niespecjalnie lubiłam się dotykać ręką, tylko okupowałam dalej pościel, już będąc bardziej świadomą, co się dzieje, doszły jakieś pierwsze fantazje i tym podobne. Na moje wyznanie moje (dobre, kilkuletnie) koleżanki zareagowały nielada zaskoczeniem, jedna to chyba nawet była nieco zniesmaczona, że w tak młodym wieku zaczęłam się masturbować. Jedna powiedziała, że jakoś w wieku 16-17 lat próbowała z prysznicem, ale jej się nie spodobało, a druga, że nigdy sama się nie masturbowała i jej pierwsze seksualne przeżycia miała ze swoim pierwszym chłopakiem.
Trochę poczułam się przy nich jak taki trochę odmieniec. Zastanawia mnie, czy to ze mną jest coś nie tak, czy to normalne? Ciekawa jestem jak u was to wyglądało i czy też masturbacja zaczęła się u was w wieku dziecięcym (nieświadoma) i trwała przez etap nastoletni.
Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi