Całkowicie zrozumiała jest głęboka potrzeba posiadania dziecka, wynikająca zarówno z zachowań instynktowych, jak i wyższych uczuć. W nielicznych pewnych przypadkach jednak, pewne motywacje decydują o tym, że ludzie świadomie rezygnują z potomstwa. Powody nie są czasami oczywiste, ale na pewno nie należy sądzić, że ktokolwiek, kto z dzieci świadomie rezygnuje, powinien od razu iść do psychologa.
Niestety w takiej sytuacji, jak ta występuje zwyczajnie konflikt interesów. Jeśli każda ze stron jest zdecydowana, to siłą rzeczy kompromisu znaleźć się nie da. Tak samo, jak jedna strona tego dziecka pragnie, tak druga może nie chcieć. Autorka wspomina, że jednak jej mąż się waha, więc może po dłuższym zastanowieniu, chwyci ten ciężar na barki a właściwie oboje.
Bagienniku nie ma chyba zbyt wielkiego sensu żebyś się utożsamił na siłę z mężem Autorki .
Wiesz że akurat ja nikogo nie nawracam i nie mam zamiaru przekonywać do posiadania dzieci absolutnie nic na siłą .
Owszem człowiek ma prawo do leku bo to człowiek,nie jest to jednak święty obowiązek podążania za swoimi lekami obawami itp.
Robienie z własnych lęków o ile mąż Autorki to robi ,uzasadnianie ich ideami filozofią strach jest zupełnie czymś innym jak instynkt.Tego typu lęki i racjonalizowanie ich z mojego doświadczenia są tworzeniem nieistniejących obrazów i bytów czarnych scenariuszy istotą tego błędu jest egoizm zorientowany na samolubność i niechęć do zmian w wygodnym grajdołku nic więcej to niezbyt trzeźwe i bardzo jednostronne przynajmiej u mnie tak było.U męża to nie jest męska postawa,w życiu źle się dzieje jak facet zaśpi w tej kwestii nie da się być singlem i mężem jednocześnie bo to nienaturalne za bardzo jeżeli na początku małżonkowie tak się umówili jak Autorka i jej mąż.
Ponieważ jest igraniem z naturą tłumieniem go represją a przynajmniej może być.
Facetom jest łatwiej znaleźć zastępstwo dla instynktu zwłaszcza jeżeli nie jest się w związku małżeńskim.
Kobietom znacznie znacznie trudniej mało tego nie może to być to zastępstwo jakąś popierdółką moim zdaniem a igranie z instynktem u kobiet może mieć znacznie bardziej groźne konsekwencje w postaci nerwic depresji czy nawet uzależnień.
No jak się jest mężem to trzeba naprawdę być niezbyt przytomnym albo nie zbyt bystrym żeby nie wiedzieć i nie zauważyć naturalnej potrzeby związanej z najsilniejszym instynktem .Uciekanie w lęki i uciekanie przed lękami które wcale nie muszą przerastać zdrowego faceta ogarniętego życiowo - dobrze jest wiedzieć o tym że nawet ciało i mózg faceta w gruncie rzeczy jest mądre i doskonale wyposażony w narzędzia do bycia ojcem tatą nie tylko narządy chodzi o intuicje instynkt ,jak pokona się lęk wiele rzeczy robi się samo byle temu nie przeszkadzać i nie wierzgać intelekcikiem, bo to tylko część naszego umysłu.
Natomiast tam gdzie drwa się rąbie tam lecą wióry uprawiając miłość, kochając się między innymi uprawiając seks prędzej czy później pojawi się kwestia dziecka.
Poziomy chęci posiadania i poziomy niechęci posiadania dziecka nie są sobie w żaden sposób równe moim zdaniem przynajmniej u kobiet.
Podobnie bywa z zaburzeniem instynktu,ale nie ma co od razu robić z Autorki toksycznej matki,dysfunkcyjnej z automatu.
Jej wątpliwości i dylematy to nie jest ostra choroba psychiczna ani żadne zaburzenie prawdopodobnie.
Ode mnie dla Autorki moje doświadczenie.
Nie byłem za bardzo fanem i zwolennikiem posiadania dzieci w pewnych momentach życia nawet bardzo aktywnym wewnątrz siebie wrogiem z czymś co chwilami było awersją .
Wszystko to u mnie okazało się nadymaną bujdą i zostało rozniesione w pył przez życie,w między czasie był etap pośredni przyglądania się tym górnolotnym moim lękom i obawom przepracowywania ich.
Całkowicie wszystko to zostało zweryfikowane przez taki fakt kiedy zostałem tatą przeważająca część lęków projekcji uzasadnień nie zaistniała w życiu - zawsze można to wytłumaczyć fartem przeznaczeniem i losem łaskawym dla mnie i mojej rodziny z tym jednak jest zupełnie inaczej.
Nie wiem jak z wami będzie Autorko ale wcale nie rezygnuj z bycia matką