Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 202 ]

66

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Spodziewałem ze się jej odmieni, ale nie sądziłem ze tak szybko. Dziś już dzwoniła kiedy wracam z pracy i ze chciałaby żebym już wrócił bo jej źle, nadal płacze, nie może nic zjeść itp.
Owszem wracam, ale tylko na chwile bo zaraz jadę do znajomego na noc.W końcu wczoraj miałem urodziny smile

No to sto lat, zdrówka i spokojności życzę.
Tylko jej nie mów gdzie będziesz, co najwyżej powiedz że dziewczyna Ciebie zostawiła/zdradziła ale tego kwiata pół świata, nara. Powinna poczuć.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

pan_kracy
Zrobiłeś jedną świetną rzecz, nie skamlałeś o jej miłość. Nie zabiegałeś o jej uwagę, zmusiłeś ją do jasnych i zdecydowanych kroków bez wiszenia w próżni. Szybko ją życie zweryfikowało, nie spodziewała się tak szybko konsekwencji zdrady. Miłego weekendu u kumpla, trochę dasz sobie wytchnienia od tego wszystkiego.

68 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-04-18 14:33:50)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Na razie będzie płacz i żal jaka to ona skrzywdzona przez los i nieszczęśliwa, później próby udobruchania Ciebie przeprosinami wszelkiego rodzaju - z próbami zaciągnięcia Cię do łóżka włącznie.

Ale jak spróbujesz się postawić i dotrze do niej że nic nie ugra - uważaj.

Bo wtedy możesz stać się wrogiem i ona zrobi wszystko by maksymalnie uprzykrzyć Ci życie - zaczynając od wojny o mieszkanie.

Samochód zabrałeś?
Bo skoro jest Twój to gdy ona coś narobi - z głupoty czy Tobie na złość - możesz mieć problemy.
Znam przypadek gdy pewna porzucona kobieta z zemsty wzięła auto  męża (miała drugi komplet kluczyków) i złośliwie jeździła kilkadziesiat razy koło fotoradaru -  nakręciła mandatów na ponad osiem tysięcy.
A że auto było na niego...

69

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
Nathan napisał/a:

Znam przypadek gdy pewna porzucona kobieta z zemsty wzięła auto  męża (miała drugi komplet kluczyków) i złośliwie jeździła kilkadziesiat razy koło fotoradaru -  nakręciła mandatów na ponad osiem tysięcy.
A że auto było na niego...

Nie wiem skąd znasz ten przypadek ale jak gościu dupa to może i zapłacił.
Nie kara się właściciela samochodu tylko kierowcę( w Polsce) jak nie wskazał i wziął na klatę...

70

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Niby wskazał - ale ona się wyparła.
Twarzy kierowcy widać nie było.
Sprawa trafiła do sądu i facet przegrał.
Ta kobieta to daleka rodzina znajomego - cwana i sprytna, podobno zawsze taka była.

71

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Jeden facet też wygrał w sądzie, gdy jego adwokat udowodnił, że przy prędkości powyżej 250km/h nie widać już znaków ograniczenia wink

72 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-18 17:42:10)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
Lovelynn napisał/a:

A może on wcale nie kochał prawdziwie?

Może,może tak, może nie.
Pewnie z jakiejś perspektywy to tak może wyglądać ,że wcale nie kochał prawdziwie, bo nie rozpacza,nie walczy, nie zabiega ,nie narzuca się,nie stara się,nie błaga na kolanach ,widzi jeszcze jakiś inny świat i Pan Kracy wyobraża sobie życie bez eks. 
Pierwsza reakcja po dowiedzeniu się o zdradzie nie była "standardowa" nie uległ całkowicie poczuciu krzywdy i zranienia  obowiązkowo.
Smutny był trochę spać nie mógł,wątpliwości miał,było mu żal i przykro - może za mało,może nie.
Chce aby eks odeszła tak jak tego chciała, tak sama mówiła że chce spróbować z tamtym i Autor pozwala jej na to chyba,dał do zrozumienie że zdrada to koniec, godzi się  z tym jak umie- czy szacunek,akceptacja dla wolności wyboru eks to nie miłość "prawdziwa" może to tylko taka "górnolotna idea". Dramatu za mało,nie ma krwi mordobicia.
Na filmach lepiej to wychodzi.
Dziewczyna też wydaje się zdziwiona tym,że Pan Kracy nie krzyczał,nie był wściekły i zły, różnie jest różnie ludzie przeżywają, reagują na zdradę nawet jeżeli byli z przyzwyczajenia ze sobą od jakiegoś czasu to coś ich kiedyś łączyło i mieli jakąś więź.Złudzenia, wyobrażenia, sentymenty a może nie tylko - kto to wie?
Bycie opcją z braku laku to nie opcja dla Autora bo z tamtym nie wyszło i nie rokuje na przyszłość, eks tego drugiego sama sobie wybrała,nie była zmuszona.
Przeliczyła się i została, zaskoczona wydaje się, że zbyt wcześnie,tamten mógł zmienić zdanie, dlatego czuje się oszukana i zraniona, a Autor już nie jest zainteresowany byciem podusią,chusteczką do nosa dla eks tak może to wyglądać,i niech się tego trzyma dla własnego dobra,niech sobie da szanse.

73

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Dziękuje Panowie za życzenia, wypije również za Was smile

paslawek idealnie opisałeś cała sytuacje, sam bym tego lepiej nie zrobił

Będę informował o rozwoju sytuacji w miarę na bieżąco. Zdrowia !

74

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Autorze bardzo Ci współczuję.
Aktualnie tez mieszkam pod jednym dachem z kimś kto mnie zdradził. Okazujesz zbyt wiele serca dla niej. Szacunek szacunkiem, ale myślę, że powinna wyprowadzić się natychmiast. Nie daj się owinąć wokół palca, bo jej zachowanie wygląda jak teatrzyk.

75

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Zaczęła mówić ze się boi tego co będzie, ze jej chyba nie wyjdzie z tym gościem ( bo on w trakcie rozwodu, ona po rozstaniu i oboje nic nie maja ułożone w głowie ), ze zrobiła błąd i nie przemyślała konsekwencji i dopiero dociera itp.
Dałem jej dokończyć i na koniec powiedziałem ze ja tez mam swoje problemy i radzę sobie z nimi sam, wiec niech wraca do pokoju i tez radzi sobie sama ze swoimi. Poszła i już nie wróciła.
Teraz musze byc twardy i przetrwać ten okres. Nie mogę się poddać i myśle ze mi się uda.
P.S Gdzie te linki ?

Nie będę Cię przestrzegał, ni dawał rad, bo esencja została w zasadzie wyklarowana przez przedmówców. Powiem tylko, że zachowanie tej kobiety jest wyjątkowo żałosne i żenujące, a do tego jak by nie patrzył niezwykle egocentryczne.
Jeśli chodzi Twoją postawę i podejście do sprawy - moje wyrazy uznania, chapeau bas.

76

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Cześć wszystkim,

Od soboty nic ciekawego się nie wydarzyło, spotkanie u znajomego się udało smile

Wróciłem wczoraj po południu, ona siedziała i układała puzzle. Klasycznie była miła, pytała jak było itp. ( jestem pewny ze wie gdzie byłem, pewnie zrobiła wywiad i żony znajomego). Wieczorem nabrała ochoty na poważne rozmowy o swoim opętanym przez diabła mózgu itp., ale szybko ja spławilem mówiąc ze jestem zajęty. I tak kilka razy.

Daje jeszcze kilka dni i zacznie mnie prosić o przebaczenie i powrót. Jestem tego pewny po jej zachowaniu. Póki co nic nie mówię, a kwiecień mija. W momencie jak pierwszy raz spyta czy będę w stanie jej wybaczyć, to wtedy jej przypomnę , ze fajnie byłoby gdyby po majowce sie wyprowadziła ( tak wiem, nie mogę jej wygonić, ale zawsze mogę pogadać ). Sprawa z mieszkaniem wyglada tak ze jeśli ona zacznie sprawiać problemy to przepisuje kredyt na nią albo sprzedaje. W oby przypadkach  kupie coś nowego, a reszta to już mnie nie interesuje.

77

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Tylko teraz uważaj - bo możesz się załapać na niezły teatrzyk.
Ani kroku w tył - raz jej ulegniesz i już po Tobie...

78 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-04-20 14:59:18)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Aa ja uwazam ze zle postepujesz Autorze.Nie informujac jej dobitnie juz teraz tylko czekajac az zacznie blagac o druga szanse robisz sam sobie kuku. Ja wiem, ze Ciebie troche kreci i bawi ta zemsta na zimno gdy ona sie przymila i szuka rozmowy a Ty ja splawiasz, tyle tylko, ze ona moze to odbierac jako opieranie sie pod wplywem gniewu i fochow, ktore jednak z czasem zmaleje i za chwile juz bedzie miedzy Wami cacy. Tylko jeszcze troche Cie trzeba pourabiac i pobrac na litosc. Jestem pewna ze tak wlasnie kombinuje wierzac ze to wypali i w zwiazku z tym nie robi doslownie NIC zeby poszukac dla siebie lokum. Chyba nie o takie cos Ci chodzilo?
Dlatego uwazam, ze powinienes przy pierwszej probie placzu i robienia z siebie pogubionej sierotki postawic sprawe jasno ze jej zal i refleksje niczego nie zmieniaja i jesli liczy ze to jakos zmiekczy Twoje serce to moze od razu otrzec te zbedne i nieskuteczne lzy i brac sie za szukanie mieszkania bo maj  juz tuz tuz. Dobrze Ci radze zrob tak bo jak nie to za chwile dostaniesz porcje lamentow ze ona wprawdzie wie co ustaliliscie ale jednak liczyla, wierzyla ze wybaczysz bo tyle lat razem a ona sie tylko pogubila i odbierala Twoj spokoj i przyjazne nastawienie jako cien szansy i blabla. I jak ona teraz ma sie wyprowadzic tak z dnia na dzien jak ona nie byla przygotowana bo patrz wyzej wierzyla ze sie ulozy, wybaczysz i nie szukala.

79

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Pomijajac romantyczna strone sytuacji, twoja sytuacja prawna nie wyglada tak latwo jak mogloby sie wydawac, jesli ona jest wspolwlasciwielka mieszkania. Tu nie ma znaczenia kto wplacal i ze byliscie malzenstwem. Rozzliczenia tego rodzaju oczywiscie moga byc przedmiotem roszczenia zwrotnego, ale to dopiero w postepowaniu cywilnym i w sumie powodzenia jesli druga strona nie ma albo nie chce miec (dlugosc ui upierdliwosc postepowania, komornik)...jestescie wspolwlascicielami nieruchomosci i te wspolwlasnosc trzeba zniesc, i to w drodze aktu notarialnego. Oczywiscie ona moze sie na to zgodzic bez zadoscuczynienia, ale nie musi. Najczesciej osoba wychodzaca w takich sytuacjach ze wspolwlasnosci chce zaplaty polowy juz splaconego kredytu, choc widzialam tez przypadki, ze ktos chcial troche mniej (albo wcale jesli cos zostawalo w rodzinie), bo tak sie dogadali czy powymieniali samochodami itp. Wspomniales, ze kredyt byl wziety wspolnie. Tu tez nikogo nie obchodzi kto wplaca rate. Oboje jestescie solidarnie odpowiedzialnie za splaty i jesli one przestana wplywac, bank wezmie sie za was obu i za egzekucje z nieruchomosci. To dodatkowe koszty i klopoty. Bank oczywiscie pozwoli jednej ze stron przejac kredyt calkowicie jesli jest zdolnosc kredytowa, ale i to nie oznacza automatycznego zniesienia wspolwlasnosci nieruchomosci. Nawet sama jej wyprowadzka niewiele zmienia skoro zostaje we wspolwlasnosci a ty placisz kredyt. Najprawdopodobniej najlatwiejsza opcja byloby zaproponowanie, ze w zwiazku z rozpadem ukladu chcesz zniesc wspolwlasnosc, przejac kredyt i splacic jej jakas czesc- ta suma jest przelewana wraz z podpisaniem przez nia aktu notarialnego. Sam musisz sobie wyliczyc ile by to bylo na co ona by sie zgodzila. Nie ma co szantazowac, ze przestaniesz splacac (bo to koszty i kredyt sobie popsujesz) ani straszenia sprzedaza, bo na sprzedaz ona tez musialaby sie zgodzic.

80

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Masz rację. Trochę kręci i bawi mnie ta sytuacja. Jest również dla mnie śmieszna, bo ona z osoby pewnej swoich racji, tego ze chce odejść, spróbować z nim, w ciągu 2 tygodni zupełnie się zmieniła. Jednym słowem jest dla mnie żałosna, a jej marne próby tylko pogarszają sytuacje i uświadamiają mnie w tym ze dobrze robie.

Ciężko mi powiedzieć co ona sobie wyobrażała. Może myślała ze jak mi powie to się załamie, będę ja błagał i prosił o powrót. Na chwile obecna sytuacja wyglada odwrotnie. Ja psychicznie czuje się wyśmienicie, ona zdaje się trochę gorzej, ale byc może udaje.

Jako ciekawostkę dodam ze do przyznania się od zdradzie namawiał ja ten nowy gach, twierdził ze jego zona tez zdradzała i wie jak to boli itp. Wcześniej o tym nie myślałem, ale tak naprawdę to gdyby jego interesowało moje dobro to by nie bzykal zajętej panny. Czyż nie ? Myśle ze chciał żeby się przyznała bo wtedy ja się wkurzę, zacznę się awanturować, krzyczeć, a ona tego nie wytrzyma i się wyprowadzi do niego lub poprostu coś wynajmie. Wtedy będą mogli spotykać się często, kiedy chca, bez ukrywania tego przede mną i będzie ja miał na wyłączność. Sytuacja potoczyła się tak ze ja zareagowałem  inaczej, spokojnie ze sobą mieszkamy, a on siedzi i rwie włosy z głowy bo ona się nie wyprowadza i jej się odmienia. Co o tym myślicie?
Z tego co wczoraj powiedziała to on w sobotę proponował ze po nią przyjedzie i ja zabierze ( to wtedy co płakała od rana), ale się nie zgodziła. Wczoraj rozmawiała z nim przez telefon i niby nie była to przyjemna rozmowa. On nalega na spotkanie, ale ona nie chce bo się powoli wycofuje. Zgodnie z waszymi radami nie wierze w to co ona mówi i robi, ale jakieś tam teorie sobie snuje. Bo niby czemu miałoby mu zaleźć na tym żeby mi powiedziała ?

81 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-04-20 16:38:30)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Myślę że po początkowym zauroczeniu i motylkach ona trochę otrzeźwiała i zaczęła myśleć mózgiem a nie cipką.
On tymczasem miał sprytny plan - Ty się dowiesz, wywalisz ją z chałupy więc ona będzie musiała przyjść do niego - i będzie zdana na jego łaskę.
Czyli będzie miał darmowe bzykadełko zależne od jego widzimisię.
Ona tymczasem chyba się połapała i...

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Wczoraj rozmawiała z nim przez telefon i niby nie była to przyjemna rozmowa. On nalega na spotkanie, ale ona nie chce bo się powoli wycofuje. Zgodnie z waszymi radami nie wierze w to co ona mówi i robi, ale jakieś tam teorie sobie snuje. Bo niby czemu miałoby mu zaleźć na tym żeby mi powiedziała ?


Chyba lubisz telenowele brazylijskie. Ogarnij się. To już nie jest twój cyrk. Nie baw sie w rozkminy. To jest dla ciebie teraz obca osoba i tak się też zachowuj. Chyba ci jeszcze zależy i stąd te rozkminy, albo dawno nie bzykałeś....i zaczynasz mięknąć.

83

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Naprawde olej ja gościu. Zdradziła Cie więc nie warto.. Skończy się ta pandemia albo okazja pozwoli to wystawić toboły za drzwi i niech se radzi. Skoro z tamtym Cie zdradzila to niech leci do niego.

84

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Z tymi tobołami, to trochę nie do końca jest tak, jeżeli jest w tym mieszkaniu zameldowana.

Podobnie jak feniks35 jestem zdania, że nie ma co teraz zabawiać się jej uczuciami, robić jej złudne nadzieje, czy poprzez przemilczanie sugerować, że wcześniejsze ustalenia nie mają teraz znaczenia. Twardo za każdym razem przypominać, że zegar tyka nie ubłagalnie i jeżeli do godziny za pięć dwunasta nie znajdzie sobie lokum, to nie pozostaje jej inne wyjście jak wyprowadzka w nieznane. Jak by na całość sprawy nie spojrzeć, to nadal aktualne jest stwierdzenie, że mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym, jak kończy. 

Ciekawe jest w tym całym ambarasie podejście boczniaka do swojej sprawy rozwodowej, o ile to prawda, że on złożył pozew. Wyprowadził się, a jak wiadomo, przy dobrej papudze, którą weźmie jeszcze jż, taki ruch jest na jego niekorzyść. Ale zamieszkanie z inną kobietą, to już całkowicie strzał w stopę, a jak wynika z opisu autora, miał zamiar zamieszkać z jego już ekspartnerką.

85 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-20 22:54:52)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Masz rację. Trochę kręci i bawi mnie ta sytuacja. Jest również dla mnie śmieszna, bo ona z osoby pewnej swoich racji, tego ze chce odejść, spróbować z nim, w ciągu 2 tygodni zupełnie się zmieniła. Jednym słowem jest dla mnie żałosna, a jej marne próby tylko pogarszają sytuacje i uświadamiają mnie w tym ze dobrze robie.

Ciężko mi powiedzieć co ona sobie wyobrażała. Może myślała ze jak mi powie to się załamie, będę ja błagał i prosił o powrót. Na chwile obecna sytuacja wyglada odwrotnie. Ja psychicznie czuje się wyśmienicie, ona zdaje się trochę gorzej, ale byc może udaje.

Jako ciekawostkę dodam ze do przyznania się od zdradzie namawiał ja ten nowy gach, twierdził ze jego zona tez zdradzała i wie jak to boli itp. Wcześniej o tym nie myślałem, ale tak naprawdę to gdyby jego interesowało moje dobro to by nie bzykal zajętej panny. Czyż nie ? Myśle ze chciał żeby się przyznała bo wtedy ja się wkurzę, zacznę się awanturować, krzyczeć, a ona tego nie wytrzyma i się wyprowadzi do niego lub poprostu coś wynajmie. Wtedy będą mogli spotykać się często, kiedy chca, bez ukrywania tego przede mną i będzie ja miał na wyłączność. Sytuacja potoczyła się tak ze ja zareagowałem  inaczej, spokojnie ze sobą mieszkamy, a on siedzi i rwie włosy z głowy bo ona się nie wyprowadza i jej się odmienia. Co o tym myślicie?
Z tego co wczoraj powiedziała to on w sobotę proponował ze po nią przyjedzie i ja zabierze ( to wtedy co płakała od rana), ale się nie zgodziła. Wczoraj rozmawiała z nim przez telefon i niby nie była to przyjemna rozmowa. On nalega na spotkanie, ale ona nie chce bo się powoli wycofuje. Zgodnie z waszymi radami nie wierze w to co ona mówi i robi, ale jakieś tam teorie sobie snuje. Bo niby czemu miałoby mu zaleźć na tym żeby mi powiedziała ?

Pokusa odegrania się i oddania, pstryczkiem w nos widzę rozumiem  jest i to akurat też nic niezwykłego "mała rzecz a cieszy" smile. Ona może to widzi albo przeczuwa i obserwuje kombinuje na swój sposób może się tym łudzi i nakręca co przedłuży takie wasze mocowanie się a czas mija.
Stanowczość tylko i "do znudzenia" powtarzanie, że żadne szanse nie wchodzą w grę to znaczy wchodzą ale nie razem i już osobno.
Pan Kracy zainwestuj w bardzo dobre słuchawki takie co niwelują szum z zewnątrz i dedykowany wzmacniacz słuchawkowy może być na USB jako wejście cyfrowe, to co się dziej to ciąg dalszy urabiania Ciebie
taki manewr oskrzydlający no i żebyś miał stale coraz to nowszy materiał do rozkminiania nie zapominał o eks i mnożył wątpliwości z różnych stron Twój spokój to jej niepokój,napięcie niepewność co dalej.
Skąd wiesz że on ją namawiał do przyznania się ? Od niej no weź smile To mocna niby autoreklama na temat walki dwóch samców o tak wspaniały, wyjątkowy ,wybitny egzemplarz.Facet jest w trakcie rozwodu to niekoniecznie na rękę mu mieszkanie z nią i ukrywanie się przecież ma dzieci w dodatku.
Słusznie że nie we wszystko co słyszysz i widzisz wierzysz nad logiką też się nie zastanawiaj zbytnio bo jest pokrętna,kłamanie i oszukiwanie z wyraźnym sobie na to pozwoleniem przez parę miesięcy intensywne zrobiło też u eks swoje trudno się przestawić na inna częstotliwość będąc na jeszcze po części haju ,do tego haju dołek jest też przydatny awers i rewers zimno ciepło Ty po części dostarczałeś tła dla tego wszystkiego aura tajemnicy znika.Ta cała "wspaniałomyślność" nawet zdradzonego fagasa przez żonę to mocno naciągana ściema jakaś, możliwe że on sobie coś romansem chciał udowodnić zrekompensować "a murzyn zrobił swoje murzyn może odejść". Drugie powiedzenie takie z filmów przygodowych i akcji to" murzyn ginie pierwszy" no teraz to się trochę zmieniło - poprawność te rzeczy.

86

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Opowiem co wczoraj się wydarzyło. Będę pisał to co usłyszałem, kwestie tego w co wierze pominę.

Niewierna po pracy wróciła do domu, zjadła obiad i powiedziała ze idzie na spacer bo musi poukładać swoje sprawy ( czyli porozmawiać z nim). W międzyczasie poszedłem do sklepu na zakupy i spotkałem ich na parkingu pod sklepem, siedzieli w samochodzie i rozmawiali. Wróciła po 2 godzinach, przyszła i powiedziała ze chce rozmawiać. Stwierdziłem ze dam jej szanse i wysłucham co ma do powiedzenia, ale zanim to zrobiłem to spytałem jak spacer. Odpowiedziała ze nie była na spacerze, siedziała na parkingu pod sklepem i rozmawiała, bo chciała w cztery oczy ( nie było możliwości żeby mnie zobaczyła ).
O czym była rozmowa ? Ano o zdradzie. Opowiedziała od początku. Jak to się zaczęło, dlaczego to zrobiła, w jaki sposób się do tego przyczyniłem, co robiłem nie tak ze się do tego posunęła. Prócz przyznania się do zdrady wytknęła swoje błędy w związku, powiedziała co robiła nie tak ze między nami się nie układało tak jak powinno. Ogólnie mówiła dosyć długo, ja jedynie słuchałem. Była to dokładnie ta rozmowa która powinna przeprowadzić jak widziała ze się nie układa, zanim zdradziła.

Następnie opowiedziała o swojej rozmowie z nim na parkingu. Powiedziała mu ze chce przestać się spotykać, zerwać kontakt, czy na zawsze tego nie wie. Nie chce tego ciągnąć, na chwile obecna się wypisuje. Dlaczego ? Bo niby on zaangażował się bardziej niż ona. Podszedł do tego poważnie, przyznał ze chyba się zakochał. Naciskał żeby się spotykać kiedy ona prosiła żeby dał jej czas. Przyznał się ze chciał żeby mi powiedziała bo liczył ze zrobię awanturę i ona ucieknie do niego, będzie miał ja dla siebie. Zadzwonił ze przyjedzie w ciągu 5 minut i ja zabierze do siebie, pomoze jej. Ale ona tego nie chciała, nie znali się na tyle żeby razem zamieszkać. Pewnie to ja wystraszyło. Gość starał się działać za szybko i to go zgubiło.
Poprosiła mnie żeby dał jej więcej czasu na znalezienie mieszkania bo nie ma pieniędzy. Nie jest w stanie na chwile obecna sama się utrzymać. Powiedziała ze znajdzie dodatkowa prace i wtedy się wyniesie. A jeśli nie znajdzie to pożyczy od siostry. Chce mieszkać do końca maja.
Chciałaby tez zobaczyć przez ten czas jak nam będzie, może uda nam się wrócić do siebie. Wie ze nie będzie tak jak kiedyś i nawet nie chce, bo wtedy było źle itp.

Odnośnie całej rozmowy jedyne co skomentował to powrót do siebie. Dałem jej spokojnie i jasno do zrozumie ze nie biorę tego pod uwagę w żadnych okolicznościach.
Co do dalszego mieszkania to dałem sobie czas do przemyślenia, jeśli miałaby jeszcze zostać to będziemy mieszkać na moich zasadach ( tak jej powiedziałem).

Co do gościa i jego rozwodu to on pozwu nie złożył. Był u adwokata pytać jedynie. Po tym jak ona mu powiedziała ze chce to zatrzymać to jej powiedział ze jak nie będą się spotkać to on nie ma po co siedzieć w Polsce i wyjedzie chyba za granice bo ma propozycje pracy. A co z rozwodem? Przecież wyprowadził się od żony żeby raz na zawsze to zakończyć. Pewnie odłoży ta sprawdzę na bok. Gość wydaje się zdesperowany i łatwy do przewidzenia.

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Opowiem co wczoraj się wydarzyło. Będę pisał to co usłyszałem, kwestie tego w co wierze pominę.

Niewierna po pracy wróciła do domu, zjadła obiad i powiedziała ze idzie na spacer bo musi poukładać swoje sprawy ( czyli porozmawiać z nim). W międzyczasie poszedłem do sklepu na zakupy i spotkałem ich na parkingu pod sklepem, siedzieli w samochodzie i rozmawiali. Wróciła po 2 godzinach, przyszła i powiedziała ze chce rozmawiać. Stwierdziłem ze dam jej szanse i wysłucham co ma do powiedzenia, ale zanim to zrobiłem to spytałem jak spacer. Odpowiedziała ze nie była na spacerze, siedziała na parkingu pod sklepem i rozmawiała, bo chciała w cztery oczy ( nie było możliwości żeby mnie zobaczyła ).
O czym była rozmowa ? Ano o zdradzie. Opowiedziała od początku. Jak to się zaczęło, dlaczego to zrobiła, w jaki sposób się do tego przyczyniłem, co robiłem nie tak ze się do tego posunęła. Prócz przyznania się do zdrady wytknęła swoje błędy w związku, powiedziała co robiła nie tak ze między nami się nie układało tak jak powinno. Ogólnie mówiła dosyć długo, ja jedynie słuchałem. Była to dokładnie ta rozmowa która powinna przeprowadzić jak widziała ze się nie układa, zanim zdradziła.

Następnie opowiedziała o swojej rozmowie z nim na parkingu. Powiedziała mu ze chce przestać się spotykać, zerwać kontakt, czy na zawsze tego nie wie. Nie chce tego ciągnąć, na chwile obecna się wypisuje. Dlaczego ? Bo niby on zaangażował się bardziej niż ona. Podszedł do tego poważnie, przyznał ze chyba się zakochał. Naciskał żeby się spotykać kiedy ona prosiła żeby dał jej czas. Przyznał się ze chciał żeby mi powiedziała bo liczył ze zrobię awanturę i ona ucieknie do niego, będzie miał ja dla siebie. Zadzwonił ze przyjedzie w ciągu 5 minut i ja zabierze do siebie, pomoze jej. Ale ona tego nie chciała, nie znali się na tyle żeby razem zamieszkać. Pewnie to ja wystraszyło. Gość starał się działać za szybko i to go zgubiło.
Poprosiła mnie żeby dał jej więcej czasu na znalezienie mieszkania bo nie ma pieniędzy. Nie jest w stanie na chwile obecna sama się utrzymać. Powiedziała ze znajdzie dodatkowa prace i wtedy się wyniesie. A jeśli nie znajdzie to pożyczy od siostry. Chce mieszkać do końca maja.
Chciałaby tez zobaczyć przez ten czas jak nam będzie, może uda nam się wrócić do siebie. Wie ze nie będzie tak jak kiedyś i nawet nie chce, bo wtedy było źle itp.

Odnośnie całej rozmowy jedyne co skomentował to powrót do siebie. Dałem jej spokojnie i jasno do zrozumie ze nie biorę tego pod uwagę w żadnych okolicznościach.
Co do dalszego mieszkania to dałem sobie czas do przemyślenia, jeśli miałaby jeszcze zostać to będziemy mieszkać na moich zasadach ( tak jej powiedziałem).

Co do gościa i jego rozwodu to on pozwu nie złożył. Był u adwokata pytać jedynie. Po tym jak ona mu powiedziała ze chce to zatrzymać to jej powiedział ze jak nie będą się spotkać to on nie ma po co siedzieć w Polsce i wyjedzie chyba za granice bo ma propozycje pracy. A co z rozwodem? Przecież wyprowadził się od żony żeby raz na zawsze to zakończyć. Pewnie odłoży ta sprawdzę na bok. Gość wydaje się zdesperowany i łatwy do przewidzenia.


No to się księżniczka tak łatwo nie odczepi. Gość z jej opisu wygląda na SIMPA do kwadratu...ale to tylko jej opis. Poza tym to jest tylko wątek poboczny, nie wnoszący nic do fabuły.
Jak dla mnie to ona ciągle myśli, że jeszcze cie urobi...osobiscie to zacząłbym już na legalu zapraszać do mieszkania znajomych, glównie koleżanki xD, co by jej wybić z głowe te pomysły.

88

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Po mojemu, to ona ciągle kłamie i wcale nie poszła do tego samochodu z bólem serca zakończyć romans,
tylko poszła się rozmówić odnośnie rozwodu absztyfikanta, a kiedy usłyszała, że rozwodu nie ma i nie będzie,
pożegnała fagasa ozięble i wróciła do urabiania ciebie, żeby kupić sobie jeszcze miesiąc na zrobieni ci z mózgu budyniu.

Co do boczniaka, podejrzewam że od początku tak to sobie wykombinował, zresztą wspominałem o tym już jakiś czas temu,
że ani żadnego rozwodu z żoną nie będzie, ani żadnego mieszkania z tą twoją lafiryndą też nie będzie, facet nie jest głupi.
Jego plan najprawdopodobniej zakładał, że twoja coś wynajmie i się od ciebie wyprowadzi, a on by tylko wpadał na pukanko
i po wszystkim będzie się zmywał do siebie, znaczy do tej żony co to tak się z nią rozwodzi.

Cała historia jest tak schematyczna i przewidywalna, że od samego początku wszystko idzie jak po sznurku,
dlatego pytałem parę dni temu co zamierzasz, kiedy kwiecień się skończy, a ona dalej będzie z tobą siedzieć,
bo to też było do przewidzenia, że z żonatym gachem nie wypali i ona nigdzie się nie ruszy. To był etap pierwszy.
Teraz będzie etap drugi czyli wzmożone działania mające doprowadzić do happy endu i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

P.S.
Stawiam dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że teraz zacznie kombinować jak zaciągnąć cię do łóżka, a wtedy ma już z górki smile

89 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-21 19:07:28)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Dżisas! Babka takie kity wciska że głowa mała i jeszcze sobie furteczkę u gościa zostawiła i nie pozbędziesz się gada..Nie rywalizuj z tym gościem nawet w swojej głowie bo nie ma o kogo.
wynegocjuj czas do połowy maja , zmyśl coś, że masz zamiar wyjechać, że chcesz te sprawy załatwione mieć.
Gdyby przed pojawieniem się tamtego ona miała do Ciebie te pretensje co Ci teraz mówi, to byś się o nich dowiedział na 100 %
A oskarżanie Ciebie to manipulacja. Zresztą, jak tam chcesz.. tylko nie płacz potem.

90 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-04-21 20:00:21)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Bo z romansami i kochankami to jest tak, że wszystko idzie gładko dopóki to tylko romans. Gdy zaczynają się konkretne decyzje tam nagle  okazuje się, że chyba te płomienne uczucie jednak nie jest tyle warte. Ty postawiłeś sprawę jasno - do końca kwietnia ma się wyprowadzić, więc i ona musiała jasno zakomunikować to gachowi a ten w końcu musiałby podjąć konkretne kroki, coś więcej niż lanie wody. On wtedy się wymiksowal (no bo w klamstwa można brnąć, gdy jest czas, a tu musiałby konkretne kroki podjac w ciagu kilku dni). Ona zrozumiała na czym stoi a raczej na czym "nie stoi", że w gruncie rzeczy jest z niczym i nie ma dokąd iść no to wróciła do Ciebie. Pewnie jest w lekkim szoku, bo miała dwie bramki a nagle zostaje z żadną.

91

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

/.../ Powiedziała mu ze chce przestać się spotykać, zerwać kontakt, czy na zawsze tego nie wie. Nie chce tego ciągnąć, na chwile obecna się wypisuje.

Ciekawe jak chce przestać się spotykać, skoro nadal razem pracują? To takie pierdziu, pierdziu. Po prostu przeszła by ich znajomość do głębszej konspiracji.

pan_kracy napisał/a:

Dlaczego ? Bo niby on zaangażował się bardziej niż ona. Podszedł do tego poważnie, przyznał ze chyba się zakochał. Naciskał żeby się spotykać kiedy ona prosiła żeby dał jej czas. Przyznał się ze chciał żeby mi powiedziała bo liczył ze zrobię awanturę i ona ucieknie do niego, będzie miał ja dla siebie. Zadzwonił ze przyjedzie w ciągu 5 minut i ja zabierze do siebie, pomoze jej. Ale ona tego nie chciała, nie znali się na tyle żeby razem zamieszkać. Pewnie to ja wystraszyło. Gość starał się działać za szybko i to go zgubiło.

Jak pisałem wcześniej, mamy kwiecień a oni skonsumowali romans w lutym. To ich znajomość trwała jakiś już czas. Może cztery miesiące to krótko, ale znam szybsze wspólne zamieszkania.

pan_kracy napisał/a:

Poprosiła mnie żeby dał jej więcej czasu na znalezienie mieszkania bo nie ma pieniędzy. Nie jest w stanie na chwile obecna sama się utrzymać. Powiedziała ze znajdzie dodatkowa prace i wtedy się wyniesie. A jeśli nie znajdzie to pożyczy od siostry. Chce mieszkać do końca maja.

No to jak tam chcesz, ale skoro ma możliwość uzyskania pożyczki od siostry, to niech pożyczy teraz, a z pracy dodatkowej spłaci siostrę później.  Im dłużej będziecie mieszkać razem, tym większe prawdopodobieństwo, że odwali jakiś numer.

pan_kracy napisał/a:

Chciałaby tez zobaczyć przez ten czas jak nam będzie, może uda nam się wrócić do siebie.Wie ze nie będzie tak jak kiedyś i nawet nie chce, bo wtedy było źle itp.


No to jakby urabianie Ciebie już się zaczęło...

pan_kracy napisał/a:

Odnośnie całej rozmowy jedyne co skomentował to powrót do siebie. Dałem jej spokojnie i jasno do zrozumie ze nie biorę tego pod uwagę w żadnych okolicznościach.
Co do dalszego mieszkania to dałem sobie czas do przemyślenia, jeśli miałaby jeszcze zostać to będziemy mieszkać na moich zasadach ( tak jej powiedziałem).

Skoro mieszkanie jest Twoje, to zasady i termin jaki ustalicie razem, na piśmie i niech się pod tym podpisze, podobnie jak przy umowie najmu.

pan_kracy napisał/a:

Co do gościa i jego rozwodu to on pozwu nie złożył. Był u adwokata pytać jedynie. Po tym jak ona mu powiedziała ze chce to zatrzymać to jej powiedział ze jak nie będą się spotkać to on nie ma po co siedzieć w Polsce i wyjedzie chyba za granice bo ma propozycje pracy. A co z rozwodem? Przecież wyprowadził się od żony żeby raz na zawsze to zakończyć. Pewnie odłoży ta sprawdzę na bok. Gość wydaje się zdesperowany i łatwy do przewidzenia.

Czyli sprawa jasna. Jego mieszkanko jest tylko na pukanko.

92 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-04-21 22:50:39)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

... opowiedziała o swojej rozmowie z nim na parkingu. Powiedziała mu ze chce przestać się spotykać, zerwać kontakt....

Czy ja dobrze zrozumiałem, że spotkała się z nim by mu powiedzieć, że się nie chce z nim spotykać ?
Mój umysł tego nie ogarnia.

pan_kracy napisał/a:

...Chciałaby tez zobaczyć przez ten czas jak nam będzie, może uda nam się wrócić do siebie. .

Robi się ciekawie, bo Pani w chwili szczerości mówi otwartym tekstem. Przyłączam się do przedmówców. Możliwe, że jednak niechcący ujawniła, o co na prawdę jej chodzi, chce dać sobie miesiąc na popracowanie nad Tobą

starr napisał/a:

...Skoro mieszkanie jest Twoje...

to już ustalone, są współwłaścicielami, a to mocno komplikuje sytuację pankracego.

Zdecydowanie boczniak/gach/kochanek/gościu liczył na niezobowiązujące bzykanko, a tu Pani wyskoczyła z zaangażowaniem, ze związkiem, z zamieszkaniem. Ile mógł ją zwodził ale Pani zaczęła stawiać warunki, terminy i mamy ZONK. On wycofuje się rakiem bo zobowiązań nie chce brać na głowę, tym bardziej z kobietą niepewną, która zdradza własnego faceta więc kandydatka z niej marna. Musi ją jednak jakoś ugłaskać by nie robiła mu gnoju w pracy więc grzecznie, w samochodzie, rozmawia, by nikt nie widział .... będzie ją zwodził ale już tylko by się z tego grzecznie wycofać. Czasem w przypływie emocji gdy się da to poobiecuje by bezkarnie bzyknąć, a to Pani w głowie jeszcze większe bagno będzie robić, lecz z tej mąki chleba nie będzie.
To nie ona chciała to zakończyć, ona po prostu siedzi na nocniku, a w ręku trzyma to co sobie do niej narobiła.

Teraz jej celem jest pankracy.

93 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-21 22:28:37)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Na Twoim miejscu Pankracy wystawiłabym jej jednak walizy i zmieniła zamki. Może i wróci z policją, a może nie.. współczuję.
Może warto zapłacić cenę która za to grozi: połowa ceny potencjalnego wynajmu na wolnym rynku, jak Cię stać.

94

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

O
Powiedziała mu ze chce przestać się spotykać, zerwać kontakt, czy na zawsze tego nie wie. Nie chce tego ciągnąć, na chwile obecna się wypisuje .

A to jest najciekawszy fragment całej jej wypowiedzi. "Na chwilę obecną", czyli krótko mówiąc zrobiło się zbyt goraco (między wami - wyprowadzka, sypie się) więc ona chce przeczekać burze by potem wrócić w romans. Ona wie, że on dla niej rodziny nie rzuci, więc narazie "ma focha", ale intuicyjnie wie, że i to mu wybaczy stąd te "czy na zawsze tego nie wie". Niech minie burza i wrócą do starych układów. Cisnij ja ile się da z tą wyprowadzka, bo to jedyna broń, aby uchronić się przed jej nawijaniem Tobie makaronu na uszy. To jest konkret. Ich romans to mrzonki. Dlatego nie przetrwał tego konkretu.

95

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
gracjana1992 napisał/a:
pan_kracy napisał/a:

O
Powiedziała mu ze chce przestać się spotykać, zerwać kontakt, czy na zawsze tego nie wie. Nie chce tego ciągnąć, na chwile obecna się wypisuje .

A to jest najciekawszy fragment całej jej wypowiedzi. "Na chwilę obecną", czyli krótko mówiąc zrobiło się zbyt goraco (między wami - wyprowadzka, sypie się) więc ona chce przeczekać burze by potem wrócić w romans. Ona wie, że on dla niej rodziny nie rzuci, więc narazie "ma focha", ale intuicyjnie wie, że i to mu wybaczy stąd te "czy na zawsze tego nie wie". Niech minie burza i wrócą do starych układów. Cisnij ja ile się da z tą wyprowadzka, bo to jedyna broń, aby uchronić się przed jej nawijaniem Tobie makaronu na uszy. To jest konkret. Ich romans to mrzonki. Dlatego nie przetrwał tego konkretu.

Gracjana, trafiony, zatopiony. W punkt. Ona cały czas stara się zostawiać sobie bramki do wyjścia ugrywac pod siebie. Na tą chwilę nie chce się spotykać z gachem, ale jak Pan_kracy się postara i zadba o czerwony dywan i kwiatki róż pod stopy to może ona zmieni zdanie. Totalnie odjechała emocjonalnie, dostała kopa bo wszystko nie idzie po myśli, kochanek ściemnia z mieszkaniem, ta się miota i próbuje ugrywac.

96

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
gracjana1992 napisał/a:

Bo z romansami i kochankami to jest tak, że wszystko idzie gładko dopóki to tylko romans. Gdy zaczynają się konkretne decyzje tam nagle  okazuje się, że chyba te płomienne uczucie jednak nie jest tyle warte. Ty postawiłeś sprawę jasno - do końca kwietnia ma się wyprowadzić, więc i ona musiała jasno zakomunikować to gachowi a ten w końcu musiałby podjąć konkretne kroki, coś więcej niż lanie wody. On wtedy się wymiksowal (no bo w klamstwa można brnąć, gdy jest czas, a tu musiałby konkretne kroki podjac w ciagu kilku dni). Ona zrozumiała na czym stoi a raczej na czym "nie stoi", że w gruncie rzeczy jest z niczym i nie ma dokąd iść no to wróciła do Ciebie. Pewnie jest w lekkim szoku, bo miała dwie bramki a nagle zostaje z żadną.

Tak to w skrócie wygląda.
Wypowiedzieć kwestię - Nie będziemy więcej się spotykać - można przez telefon bez wychodzenia z domu.
Po co spotykali się na jakimś parkingu i siedzieli w samochodzie (bardzo możliwe, że ta jego wyprowadzka od żony, to też ściema)
o czym niby rozmawiali tyle czasu i to koniecznie w cztery oczy musieli, dlaczego w samochodzie, a nie w jego nowym mieszkaniu...
Pankracy pobudka, ta laska powie prawdę chyba tylko wtedy jak się pomyli.

97 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-22 08:17:52)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
anderstud napisał/a:
gracjana1992 napisał/a:

Bo z romansami i kochankami to jest tak, że wszystko idzie gładko dopóki to tylko romans. Gdy zaczynają się konkretne decyzje tam nagle  okazuje się, że chyba te płomienne uczucie jednak nie jest tyle warte. Ty postawiłeś sprawę jasno - do końca kwietnia ma się wyprowadzić, więc i ona musiała jasno zakomunikować to gachowi a ten w końcu musiałby podjąć konkretne kroki, coś więcej niż lanie wody. On wtedy się wymiksowal (no bo w klamstwa można brnąć, gdy jest czas, a tu musiałby konkretne kroki podjac w ciagu kilku dni). Ona zrozumiała na czym stoi a raczej na czym "nie stoi", że w gruncie rzeczy jest z niczym i nie ma dokąd iść no to wróciła do Ciebie. Pewnie jest w lekkim szoku, bo miała dwie bramki a nagle zostaje z żadną.

Tak to w skrócie wygląda.
Wypowiedzieć kwestię - Nie będziemy więcej się spotykać - można przez telefon bez wychodzenia z domu.
Po co spotykali się na jakimś parkingu i siedzieli w samochodzie (bardzo możliwe, że ta jego wyprowadzka od żony, to też ściema)
o czym niby rozmawiali tyle czasu i to koniecznie w cztery oczy musieli, dlaczego w samochodzie, a nie w jego nowym mieszkaniu...
Pankracy pobudka, ta laska powie prawdę chyba tylko wtedy jak się pomyli.


Prawdopodobnie Pankracy to właśnie jest  jak napisali poprzednicy czyli całkiem na odwrót albo jeszcze zupełnie inaczej z eks i facetem jeżeli chodzi o sytuacje tej dwójki i sytuację samego faceta z jego rozwodem i żoną .
Eks ma dużo czasu na "myślówy" nie sprawdzisz jej i tego co dzieje się działo na prawdę ona sama próbuje wierzyć mocno w to co gada do Ciebie ,chyba że znasz tego faceta i jego żonę niewierną wiesz kto to co i jak.Nie wejdziesz do  głowy eks możesz projektować i domniemywać pełnego obrazu nie uzyskasz i dla własnego dobra zostaw spekulacje w spokoju choć mogą być natrętne i odruchowe celowo wywoływane przez eks .
Nawet jeżeli spotykają się od 4- 5 miesięcy to krótko w sumie, w takim okresie nie ma potrzeby poznawania się,oni w przenośni oczywiście znali się od zawsze, bo wiadomym jest że wystąpiło i objawiło się niezwykłe pokrewieństwo dusz,jest całkowite same zachwyty i samozachwyty, wszystko nowiutkie, świeżutki wyjątkowe ,przepiękne piękne i jedyne w swoim rodzaju,dwa idealne obrazy i nawet jak seks jest pięciominutowy to jest nieziemski zarąbisty i taki jakiego nigdy w życiu nie mieli oboje.
Na moje oko to eks się zaangażowała bardziej a facet to jak zwykle nie wiadomo jeżeli faktycznie jest po ciosie i zdradzie  żony.
Totalny zamęt w emocjach i ich unikaniu, przeżywaniu i desperacja w uzyskaniu ulgi po urazach.nawet eks niewiele wie widzi co widzieć jej pasowało i słyszy co chce i jej wygodnie do uzasadniania resztę dopowiada sobie sama  lub zmyśla na Twój użytek.Facet jeżeli jej nie traktuje jak darmowy obiekt to traktuje jaj jak przysłowiowy plaster co w sumie niewiele zmienia, a dla ciebie nie ma znaczenia zbyt istotnego.
To będzie wojna psychologiczna na sentyment,współczucie/litość i niby szczerość i samokrytyką i obwinianiem Ciebie na przemian wracanie do gdybania . 
Eks to w sumie zrozumiałe z jej perspektywy zostawia sobie otwarte furtki i możliwość wytwarza taką "aurę" niejasności dla Ciebie czas jest kluczowy teraz dla niej bo też jest w pewnej desperacji postawiona pod murem, tak naprawdę to przecież nie miała planu ewakuacji konkretnego została przez Ciebie zmuszona do przyznania jakby zdemaskowana.
Skutki teraz są ważniejsze

98

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

A gdyby ugryźć temat z drugiej strony. Wiem, że mieszkanie razem po rozstaniu to najgorsze co można przeżywać, ale może trzeba tutaj delikatnie wypchnąć ją z mieszkania. Może trzeba "pomóc" jej w znalezieniu pokoju/ mieszkania ( może nawet znaleźć je za nią i zasugerować że to już czas i miejsce najwyższe). Ja bym nawet zaproponowała pożyczenie kasy na start żeby tylko pozbyć się intruza z mieszkania. Inaczej temat wyprowadzki będzie odkładany na święte nigdy a wy oboje przyzwyczaicie się do takiego stanu rzecz.

99

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Jeszcze kwestia tego, że "męczyło ją, że on tak często chce się spotykać" no właśnie - chciał się spotykać na jak najczęstsze bzykanko. Spotykali się, seks i nara. Może w pewnym momencie ona poczuła się jak...(wiadomo kto). Poczuła, że nie chodzi mu o nią tylko o wyżycie się (jak najczestsze). Moze ona nie jest jedyną jego kochanką a facet jest obrotny, miły dopóki daje to czego on chce. Gdy ta mu wyskoczyła ze wspólnym mieszkaniem pewnie ją delikatnie zgasił i dotarlo do niej kim dla niego jest.

100 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-22 11:19:29)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
gracjana1992 napisał/a:

Jeszcze kwestia tego, że "męczyło ją, że on tak często chce się spotykać" no właśnie - chciał się spotykać na jak najczęstsze bzykanko. Spotykali się, seks i nara. Może w pewnym momencie ona poczuła się jak...(wiadomo kto). Poczuła, że nie chodzi mu o nią tylko o wyżycie się (jak najczestsze). Moze ona nie jest jedyną jego kochanką a facet jest obrotny, miły dopóki daje to czego on chce. Gdy ta mu wyskoczyła ze wspólnym mieszkaniem pewnie ją delikatnie zgasił i dotarlo do niej kim dla niego jest.

Pankracy swoim odkryciem to tylko narobił problemów w życiu eks i komplikacji  "przedwcześnie".
Ten romans to jeszcze takie nie wiadomo co ,nie okrzepł i nie wyklarował się,nie zaczął rokować i nie został określony co to za układ ,nie dojrzał i potencjał jeszcze nie został wykorzystany w pełni ,teraz pod własnym i Twoim naciskiem eks próbuje to "coś" i z tego ułożyć zgrabnie  jakąś całość.Nagłe przerwanie rozwoju romansu wzbudziło pewien szok, przestraszyła się,wyrwana została z obiegu i pewnego fałszywego komfortu, iluzji.Teraz ma za zadanie przetrzymać Ciebie i zobaczy co dalej stąd ta konspiracja z gachem i być może zawieszenie w kontaktach ewentualnie niby zerwanie to akurat łatwo odkręcić jak facet napalony mocno .Na nowy stały związek jak widać nie ma widoków,próbuje odwrócić sytuacje na swoją korzyść niestety na Twój koszt.A już na jakieś głębsze refleksje z jej strony to zdecydowanie za wcześnie całe to " zamieszanie" porządnie się nie rozkręciło i nie ustabilizowało ,żeby dochodziła dziewczyna do jakiś wniosków wyciągnięcia ich z błędów, to pozór ale też i rodzaj wyboru jest zmuszona i pod presją mówi to co wydaje jej się że Ty chcesz usłyszeć i co ona powinna myśleć o tym co zrobiła tam mi się wydaje za szybko to kajanie się zbyt ekspresowo.Takie coś też ma swoje fazy najprawdopodobniej to też jest wściekła na Ciebie, siebie, gacha ,cały świat, na razie to ukrywa może tez i przed sobą ale to może niebawem wybuchnąć, bo objawem tego jest to że mocno tobą manipuluje i za zdradą obwinia Ciebie.

101

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Maj się zbliża, od ostatniego postu niewiele się zmieniło, prócz tego ze próbowała zaciągnąć mnie do łóżka. Po grze wstępnej spytałem czy robiła badania i ma jakiś papier na to ze jest zdrowa. Więcej prób nie było. Zobaczymy co będzie jak wrócę po majowce.

102

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Z tymi badaniami to było... Cóż, dla niej solidnym kubłem zimnej wody i przypomnieniem, że ma pilnować swojego miejsca w szeregu. A Ty się nie dałeś, chylę czoła, oby tak dalej.

103

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Co będzie po majówce to do przewidzenia: bo już ekranizacje tego scenariusza były: znacznie się obwinianie Cienie i wałka z Tobą, no chyba że tamten Pan zostanie wyrzucony z domu przez żonę, to może w ramach litości będzie dla Ciebie miła.
W każdym razie nie Ty rozstajesz karty.

104

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Wczoraj wieczorem poszedłem poważnie porozmawiać na temat jej wyprowadzki.
Spytałem dlaczego nie szuka mieszkania i czemu nie chce się wyprowadzić. Odpowiedz brzmiała ze chce spróbować to naprawic i zacząć od nowa. Oczywiście się nie zgodziłem. Powiedziałem ze nie mozemy mieszkać ze sobą wspolnie bo to nie jest normalne, zdradziła mnie i musi się wyprowadzić i nie wiem dlaczego tego jeszcze nie zrobiła. Zaproponowałem ze może sobie wziąć mieszkanie skoro tak bardzo nie chce się wynieść, ale mówi ze nie chce bo jej nie stac itp. Chciałaby się wyprowadzić ale teraz ciężko z pieniędzmi i niepewna przyszłość w pracy. Powiedziałem ze na poczet tego co będę jej musiał oddać za wspólny kredyt, mozemy spisać umowę i dam jej cześć pieniędzy, tak aby mogła się sama utrzymać. Zgodziła się, ale z wielkim bólem. Dzisiaj mam wolne wiec pilnuje żeby oglądała ogłoszenia i dzwoniła. Termin wyprowadzki ustaliliśmy na wekend po majowce. Do tego czasu ma coś znalezc, pomogę jej się przeprowadzić.

Cała rozmowę nagrałem. Napisze umowę, przeczytam ja na głos, spytam czy się zgadza i również wszystko nagram.
Mam nadzieje ze cała historia powoli idzie ku dobremu i ona decyzji nie zmieni.

105

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Dobry  ruch. Teraz  mieszkań  do wynajęcia  zatrzęsienie. Nie powinna  mieć  problemu by coś  znaleźć.

106 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2020-04-29 11:11:52)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
Cyngli napisał/a:

A ja bym Ci doradzała jednak nie stosować rad od ludzi z Forum, a jedynie wziąć je pod uwagę, gdy będziesz podejmował decyzję.
My nie znamy Twojego życia, o wszystkich szczegółach nie jesteś w stanie napisać. Bądź rozważny i dobrze się zastanawiaj, zanim cokolwiek zrobisz, o Twoje życie tu chodzi, nie nasze. Każdą sytuację tego typu należy rozpatrywać indywidualnie, a nie jechać według schematu - przynajmniej w mojej opinii, a to, że ktoś siedzi na Forum od 10 lat i czytał 100 podobnych historii, to nie znaczy, że ma monopol na prawdę - bo akurat Twoja historia może się okazać tą odbiegającą od schematu.

Bądź rozważny.


Zgadzam się.

107 Ostatnio edytowany przez anderstud (2020-04-29 19:00:08)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Wczoraj wieczorem poszedłem poważnie porozmawiać na temat jej wyprowadzki.
Spytałem dlaczego nie szuka mieszkania i czemu nie chce się wyprowadzić. Odpowiedz brzmiała ze chce spróbować to naprawic i zacząć od nowa. Oczywiście się nie zgodziłem. Powiedziałem ze nie mozemy mieszkać ze sobą wspolnie bo to nie jest normalne, zdradziła mnie i musi się wyprowadzić i nie wiem dlaczego tego jeszcze nie zrobiła. Zaproponowałem ze może sobie wziąć mieszkanie skoro tak bardzo nie chce się wynieść, ale mówi ze nie chce bo jej nie stac itp. Chciałaby się wyprowadzić ale teraz ciężko z pieniędzmi i niepewna przyszłość w pracy. Powiedziałem ze na poczet tego co będę jej musiał oddać za wspólny kredyt, mozemy spisać umowę i dam jej cześć pieniędzy, tak aby mogła się sama utrzymać. Zgodziła się, ale z wielkim bólem. Dzisiaj mam wolne wiec pilnuje żeby oglądała ogłoszenia i dzwoniła. Termin wyprowadzki ustaliliśmy na wekend po majowce. Do tego czasu ma coś znalezc, pomogę jej się przeprowadzić.

Cała rozmowę nagrałem. Napisze umowę, przeczytam ja na głos, spytam czy się zgadza i również wszystko nagram.
Mam nadzieje ze cała historia powoli idzie ku dobremu i ona decyzji nie zmieni.

Oczywiście że nie zmieni. Po rozmowie z gachem ona już zdecydowała, że nigdzie się nie rusza i teraz zrobi wszystko, aby tak się stało.
Póki co, tanim kosztem, kupiła sobie kolejne prawie dwa tygodnie czasu na ogarnięcie sytuacji.
Jeśli myślisz, że ta rozmowa cokolwiek załatwiła albo zmieniła, to jesteś w bardzo dużym błędzie.
Absolutnie pod żadnym pozorem nie dawaj jej żadnych pieniędzy z góry do ręki, bo tylko stracisz dodatkowo kasę,
a ona i tak zostanie jak zechce, bo jest u siebie i żadne prawo, umowy ani jakieś tam nagrania nie zmuszą jej do wyprowadzki, zapomnij.

Możesz się z nią umówić tak, że jak już sobie coś wynajmie i tam rzeczywiście pójdzie (nie jutro, za tydzień, po weekendzie, czy tam kiedyś)
to będziesz jej to mieszkanie opłacał (przelewy co miesiąc z twojego konta na konto właściciela lokalu) i żegnaj Gienia świat się zmienia.
Dodatkowo możesz też jej wysyłać jakieś tam kwoty, ale przelewami co miesiąc, a nie żadne z góry do ręki, bo zobaczysz, że cię wykiwa.
Forsę weźmie, a tyłka nie ruszy i będziesz dalej tkwił w punkcie wyjścia, tyle że lżejszy o kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy peelenów.

Nie łudź się, że pójdzie gładko. Ona już rozumie swoje położenie, wie że pieniądze które od ciebie dostanie szybko się rozejdą, no i co dalej?
Romeło się zawinął i została na lodzie, więc ostatnie na co pójdzie w tej sytuacji, to dobrowolna wyprowadzka z własnego domu na jakiś wynajem,
tym bardziej że praktycznie rzecz biorąc możesz zasadniczo jej naskoczyć ewentualnie, nie masz argumentów, żeby do czegokolwiek ją zmusić.
Taka sytuacja...

108

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Tia.. Ona ma wynająć na swoje nazwisko a on jej bedzie płacił wink jakieś fantastyczne historie. Lepiej iść z tym do prawnika od razu. Zawrzeć jakieś porozumienie i wymienić zamki. Brak kasy może ją hamować.

109 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2020-04-30 09:11:19)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Przeczytalam caly watek z zapartym tchem...ufff.
Ale sie porobilo.

Ja mam obawy, ze ona bedzie sie upierac przy zostaniu i ona  Autora do tego przekona. Pisze "obawy", bo jestem zdania, ze on na to nie powinien sie godzic.
Ona zdradzila- moim zdaniem to juz nie twoja  sprawa, jak ona sobie poradzi. To juz jej sprawa.

Mieszkanie razem w tej sytuacji to jakas paranoja. Tak sie nie da.Ciagle przesuwanie terminow wyprowadzki moze doprowadzic do tego, ze ona tam zostanie. Chcesz tego, Autorze?

Jej obecne zachowanie- niby sie zmienila, jest mila itp. to manipulacja pod strachem- jej sie zawalil swiat, wiec  sie stara. Mila to ona miala byc w zwiazku.
Jakies dawanie jej pieniedzy, placenie jej za wynajem  itp. to  tak jak Ela wyzej  pisze- jakies nieporozumienie. To nie jest rozwiazanie sytucacji.

Sprawe trzeba zalatwic za pomoca adwokata zgodnie z prawem, zakonczyc zwiazek i rozstac sie.
Ona musi sie wyprowadzic, nie mozna tego stanu ciagnac w nieskonczonosc i ciagle dawac jej nowe terminy. Ona na to liczy, ze ty w koncu wyluzujesz, ze przyzwyczaisz sie do tego zawieszonego w prozni zwiazku.

Pamietaj: ona cie zdradzila, ona zwinila. Ty decydujesz o tym, jak sutuacja sie potoczy.

I podejmujac ja, musisz myslec o sobie.
Ona o tobie nie myslala, jak miala przydupasa. Robila to z wyrachowaniem i zimna krwia.

110

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
Ela210 napisał/a:

Tia.. Ona ma wynająć na swoje nazwisko a on jej bedzie płacił wink jakieś fantastyczne historie. Lepiej iść z tym do prawnika od razu. Zawrzeć jakieś porozumienie i wymienić zamki. Brak kasy może ją hamować.

Dziwne historie tu piszą....przecież ona jest WSÓŁWŁAŚCICELEM mieszkania i ma pełne PRAWO tam mieszkać.
Nie musi się na nic godzić jeśli będziecie to na jej niekorzyść.
Niewierność i poczucie winy to jedno a prawo i kredyt to drugie.
Taka sytuacja może trwać latami. A skoro się teraz dogadują  to nie ma sensu szukać nowego lokum.

111

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Jest dokładnie tak jak pisze zwyczajny gość.
To jest tez jej mieszkanie, nie mogę jej wyrzucić i może sobie mieszkać ile chcę. To ze się wyprowadzi to jest jej „dobra” wola. Dlatego próbuje sprawę załatwić w jakiś normalny sposób, bo jestem przekonany ze jak zaczniemy się kłócić to ona nigdy nie wyprowadzi się, a jeszcze zacznie robic problemy. Pomagając jej może uda się ja przekonać. Czas pokaże.

Jako ciekawostkę dodam ze ostatnio moja ex poprosiła mnie żebym kupił jej żel do twarzy, nie mogłem znalezc wiec poprosiłem dziewczynę która stała obok o pomoc. Obiecałem ze kiedyś się odwdzięczę.
Przy kasie spotkałem ja ponownie i powiedziałem ze jak mam się odwdzięczyć to musi dać mi numer telefonu. Wymieniliśmy się kontaktem i wczoraj napisała. Teraz się zastanawiam czy nawiązywać znajomość czy poprostu odpuścić bo moja sytuacja nie będzie dla niej komfortowa.

112 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2020-04-30 09:54:39)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

No prosze...zaczynaja sie juz male problemiki mieszkania z Ex.
To bedzie sie za toba ciaglo bez konca.
Taka sytuacja, gdy mieszkasz z Ex,  bedzie ci stala na drodze  do nowych znajomosci.

Mozesz do konca zycia tak mieszkac z nia. Nie musisz zawierac nowych zwiazkow. Mozesz zyc sam, obok niej. Przeciez nie musisz miec partnerki, po co? Chcesz tego?

Zel do twarzy, powiadasz....hm...ta kobieta chce wlaczyc do waszego zycia namiastke normalnosci. Dzis kupisz zel, jutro majtki, a pojutrze pojedziecie na wspolna wycieczke. Ona jest sprytna. Nie ma wyjscia.

113

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
zwyczajny gość napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Tia.. Ona ma wynająć na swoje nazwisko a on jej bedzie płacił wink jakieś fantastyczne historie. Lepiej iść z tym do prawnika od razu. Zawrzeć jakieś porozumienie i wymienić zamki. Brak kasy może ją hamować.

Dziwne historie tu piszą....przecież ona jest WSÓŁWŁAŚCICELEM mieszkania i ma pełne PRAWO tam mieszkać.
Nie musi się na nic godzić jeśli będziecie to na jej niekorzyść.
Niewierność i poczucie winy to jedno a prawo i kredyt to drugie.
Taka sytuacja może trwać latami. A skoro się teraz dogadują  to nie ma sensu szukać nowego lokum.

Nie zrozumieliśmy się.  Jak najbardziej  jestem za tym, by ją zapłacił, tylko że nie na pokreconych zasadach, że będzie  niby płacił za czynsz w jej wynajętym mieszkaniu. Może jej udzielić  pożyczki  którą  się odliczyć od jej działki wpłaconego kredytu. To przyspieszy przeprowadzkę

114

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Znam ja 12 lat. Wiem jakie ma słabe strony. Może jest sprytna, ale nie wygra. Nie będziemy mieszkali razem. Ja mam więcej możliwości.

115

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

W momencie gdy lovelas się wypiął na wspólne zamieszkanie, jej cały misterny plan runął jak stary dach i już wtedy zapadła decyzja, że nigdzie się sama nie wyprowadzi. Dasz jej kasę czy nie dasz, to nie ma żadnego znaczenia. Wydaje ci się, że rozdajesz karty i masz rację, tylko tak ci się wydaje. Poza tym od samego początku odnoszę nieodparte wrażenie, że i tobie ta sytuacja jest na rękę, dlatego to będzie sobie tak trwało i trwało...

116

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Wątek przeczytałam z zapartym tchem. Oczywiście, współczuje sytuacji. Ale widać autor, to konkretny gość. Naprawde szacun za postawę.

Będę tu wracała za każdym razem, jak mi ktoś będzie nawijał makaron na uszy

117

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Dlaczego masz rezygnować z nowych znajomości? Nie od razu musisz się spowiadać z sytuacji życiowej w jakiej jesteś. Nie chodzi o to abyś zatajał prawdę czy kłamał ale nie od razu wtajemniczył w te zawiłości. Być może coś będzie z takiej znajomości, ale na początku musisz poznać drugą stronę. Dać sobie i jej czas na zapoznanie się. Potem może się okazać za ex się zdążyła wyprowadzić albo ta nowa osoba zrozumie sytuację w jakiej jesteś. Ale musisz dać sobie szansę na poznanie nowych ludzi.

118

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Ktos tu napisal, ze dobie sie WYDAJE, ze to ty rozdajesz karty. Zaczynam tez tak myslec....

Ta wspolna mieszkanina bedzie trwac wiecznie, tak mysle.
Ty niby jestes konkretny, a niby nie. Ja juz dawno bym zasiegnela porady prawnika i przedstawila jej KONKRETNY plan.
Ale...gdy ona sie nie zgodzi? to jest rowniez JEJ mieszkanie. Masz plan B?

Moze ci jakas fajna kobitka przejdzie kolo nosa, bo twoja Ex u ciebie mieszka?
Ja bym bala sie takiej znajomosci, gdyby facet mi powiedziel, ze mieszka z (niby) Ex.

119

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
anderstud napisał/a:

W momencie gdy lovelas się wypiął na wspólne zamieszkanie, jej cały misterny plan runął jak stary dach i już wtedy zapadła decyzja, że nigdzie się sama nie wyprowadzi. Dasz jej kasę czy nie dasz, to nie ma żadnego znaczenia. Wydaje ci się, że rozdajesz karty i masz rację, tylko tak ci się wydaje. Poza tym od samego początku odnoszę nieodparte wrażenie, że i tobie ta sytuacja jest na rękę, dlatego to będzie sobie tak trwało i trwało...

Mi również wydaje się, że ta sytuacja jest Tobie na rękę Pan Kracy. Surowa mina i "zdecydowana" prosba o wyprowadzke to tylko taki ciag dalszy "nauczki" jaka ma dostac niewierna. Daje Ci to satysfakcje a nawet lekkie rozbawienie ale finalnie jakos kurz opadnie i zostanie po staremu. Mysle, ze i niewierna tak to widzi stad prosby o zakup zelu itp. Gdybym ja wiedziala, ze absolutnie jestem juz przegrana u faceta to w zyciu nie prosilabym go jeszcze dodatkowo o zakupy dla siebie tylko ogarniala sama swoje sprawy. A tymczasem ona chyba tez uwaza ze sobie powarczysz, powygrazasz, porobisz surowe miny a potem Ci przejdzie.
Oczywiscie ja rozumiem, ze nie chcesz sprawy stawiac na ostrzu noza bo to wasze wspolne mieszkanie i siłą jej przeciez nie wyrzucisz ale gdybys chcial naprawde zamknac sprawe to juz bys umowil rozmowe z adwokatem, zeby Wam doradzil jak to sprawnie i formalnie zalatwic tak bys sie pozbyl niewiernej bez łaski i niebezpieczenstwa ze Ci wywinie jakis numer.

120

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Coś w tym może być, przyznaj się Pankracy, anonimowe forum smile

121 Ostatnio edytowany przez pan_kracy (2020-04-30 12:44:38)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Napisze w przyszłym tygodniu i dam znac czy coś się zmieniło. Chyba ze w miedzyczasie coś się wydarzy.

Wiem ze anonimowe, nie boje się przyznać. Gdybym płakał za nią i prosił tez bym o tym napisał.
Ela210, zadaj konkretne pytanie bo nie wiem dokładnie co masz na myśli.

122

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
pan_kracy napisał/a:

Napisze w przyszłym tygodniu i dam znac czy coś się zmieniło. Chyba ze w miedzyczasie coś się wydarzy.

Wiem ze anonimowe, nie boje się przyznać. Gdybym płakał za nią i prosił tez bym o tym napisał.
Ela210, zadaj konkretne pytanie bo nie wiem dokładnie co masz na myśli.

czy chcesz ją ukarać i czy jej pożądasz?

123

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Ja jak na razie uwazam, ze Autor tylko mysli, ze ma decyzje przy sobie.
Sprawa nie jest latwa. Dawanie rady typu: wystaw jej walizki, jest naiwne.

Nie odpowiedziales mi na  pytanie:
masz plan B, gdy ona powie: ja sie nie wyprowadzam?

I dobre pytanie zadala tu Ela: pozadasz ja?

Jesli ja seksualnie pozadasz, to jestes na przegranej pozycji. Kiedys, pewnego milego wieczoru ulegniesz i ona cie juz wtedy ma.

Badz swiadomy swojej pozycji i nie przeceniaj jej, bo chyba na razie tak dzialasz.

124

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
Ela210 napisał/a:
pan_kracy napisał/a:

Napisze w przyszłym tygodniu i dam znac czy coś się zmieniło. Chyba ze w miedzyczasie coś się wydarzy.

Wiem ze anonimowe, nie boje się przyznać. Gdybym płakał za nią i prosił tez bym o tym napisał.
Ela210, zadaj konkretne pytanie bo nie wiem dokładnie co masz na myśli.

czy chcesz ją ukarać i czy jej pożądasz?

Może być i jedno i drugie smile ambiwalentnie - ani chybi smile
Do wyboru do koloru.
Na co wypadnie, na tego bęc.
Wcale nie byłbym zdziwiony.

125 Ostatnio edytowany przez pan_kracy (2020-04-30 13:43:03)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Odnośnie planu to jeśli ona nie będzie chciała się wyprowadzić to będę chciał żeby ona przejęła mieszkanie lub je sprzedajemy.
Ja wyprowadzić się mogę w każdej chwili, stac mnie na to. Myśle ze jej wyprowadzka jej przesadzona, pytanie tylko kiedy. Ona nie ma możliwości utrzymać tego mieszkania i siebie sama.
W każdym razie jeśli nie uda mi się go przejąć to będę chciał sprzedać lub ona niech je bierze. Wypisze się z kredytu i kupie coś nowego. Ale nie będę ukrywał ze nie na rękę mi przeprowadzanie się i zaczynanie wszystkiego od początku. Wolałbym zostać gdzie jestem.

Ukarać jej nie chce bo nie jestem mściwy, nie czuje do niej nienawiści. Jest mi to obojętne.
Nie pożądam jej. Nadal mi się podoba fizycznie bo jest ładna, ale nie chce jej macać, dotykać ani bzykać. Nie zaciągnie mnie do łóżka bo nie mam na nią ochoty.

Cieszy mnie myśl ze poznam i będę z inna kobieta. Gdy o tym myśle czuje ekscytacje.

126

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

To sprobuj z ta ze sklepu, ta od zelu.

Tylko dosyc z mety musisz jej przyblizyc twoja sytuacje, moze nie zaraz na pierwszym spotkaniu, ale nie ukrywaj, jak jest. Tak jest lepiej. Chyba. Ja nie jestem pewna, ale tak pisze intuicyjnie.
Moze byc nielatwo, bo rozumne, rozwazne kobiety boja sie takich komplikacji. Ja bym sie bala. Nie lubie skomplikowanych sytuacji.

I moja rada od serca:

nie badz juz  chlopcem na posylki.
Zele, majtki i szampony niech sobie sama kupuje.
Ten zel to dla niej namiastka normalnosci miedzy wami, ktora ona chce pielegnowac.
Nie ma normalnosci.
Nie ma juz was.

Czym ona predzej to pojmie, tym predzej zrozumie, ze wspolne mieszkanie to fikcja czegos, czego nie ma.

127

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Jest tu na forum taki topic, który założył facet o nicku Pompa. Opisywał tam jak żona go zdradza i jaki potrafi być twardy..
Troszkę mi go przypominasz z ta hardością i pewnością siebie .

Wielu z nas zdradzonych dopada mechanizm który nazywa się wyparcie.. Twierdzimy ze jesteśmy tacy silni i wszystko kontrolujemy ale niestety..
- nie zareagowałeś na zdradę w sposób typowy tylko z pewnym "spokojem" i nie mają tu nic wspólnego uczucia miłości do niej. Każdy z nas na zdradę choćby przyjaciela czy znajomego reaguje emocjami. Ty swoje powstrzymałeś bo ich nie dopuściłeś do końca
- nie byłeś na tyle zdeterminowany aby "wyrzucić" ja skutecznie z domu, wtedy gdy była ku temu okazja. Wolałeś przyglądać jak rozwija się jej "związek" z kochankiem i może dla własnej satysfakcji patrzeć jak się sypie. Andestud ma racje, to kochanek się wycofał a nie ona.. teraz będziesz miał problem albo pretekst aby dalej z nią mieszkać.
- pozwoliłeś na grę wstępną do seksu, czyli dałeś pozwolenie na bliskość, po czym wycofałeś się. Pewnie dotarło do Ciebie co się dzieje i fakt że jednak nie jesteś taki mocny..

Wspomniany wyżej Pompa też pokerowo rozgrywał swoje "rozstanie" z żoną, jak myślisz, czemu teraz zamilkł?

Trzymam za Ciebie kciuki, abyś był zgodny ze sobą..
-

128 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2020-04-30 15:07:45)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Takata...troche grubo pojechalas, ale ja sie troche przychyle....

Nasza psychika chyba tak dziala, ze aby nie dostac kolokwialnie ujmujac tzw. FISIA, wmawiamy sobie rozne rzeczy, w ktore potem sami wierzymy.

To takie teorie spiskowe naszej psychiki :-)

Autor wierzy, ze to on ma wodze w rekach, ze on jest panem sytuacji.
Ja sie obawiem, ze tak nie jest.
Niby jestes  trzezwy emocjonalnie, a mizisz  sie z kobita, ktora cie na bierzaco zdradza. A z drugiej strony dajesz nam wizerunek opanowanego, spokojnego faceta, ktory jest ponadto i ze stoickim, wynioslym spokojem przyjmuje zdrade na klate...

To mi nie pasuje....

Ja bym mojego faceta po zdradzie  dotknac przez gumowe rekawiczki nie mogla. A tu...gra wstepna? ojej, ufff.

Ja podejrzewam, ze -jesli bedziesz z nami szczery- to kiedys napiszesz, ze dasz  jej jednak szanse, ta ostatnia....ostatniusia.
Ale jakbyscie mieli byc po zgodzie szczesliwi, to  kto wie?



Na razie daj sobie zawrocic w glowie tej panience ze sklepu.
Moze warto?
Moze pomoze ci to w niektorych decyzjach? Moze wzbudzi w tobie emocje? wiesz, emocje nie sa zawsze dobre. Ale ty mi troche cos za malo ich masz.

129

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Gosia1962 jesteś bardzo motywująco osobą, im więcej piszesz tym bardziej chce pokazać ze się mylisz. Ale możesz tez mieć racje, nie wiem co los przyniesie. Napewno napisze w tym wątku co będzie działo się dalej, nie tylko dla Ciebie, ale tez dla całej reszty. Jeśli dam jej szanse to się tym podzielę, jestem anonimowy wiec nic mi nie szkodzi.

130 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-04-30 15:40:21)

Odp: Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.
Gosia1962 napisał/a:

... ulegniesz i ona cie juz wtedy ma....

a niby dlaczego ?
Wręcz przeciwnie, może to wykorzystać.
Wykorzystać okazje na chłodno i wyjść z pokoju, bezczelne ale chyba skuteczne.
Sądzę, że po pierwszym razie amorów jej by się odechciało na długo, przed kolejną próbą mocno by się zastanowiła

Może osiągnąć dwie korzyści, pokaże jej miejsce w szeregu.

Posty [ 66 do 130 z 202 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada, a konieczne mieszkanie ze sobą.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024