Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 175 z 175 ]

131

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Inna rzecz to antykoncepcja. Rozumiem, że skoro jesteście tak bardzo religijni to tylko kalendarzyk? Czy te kwestie były ważne tylko w przypadku dziewictwa? Może to jedno dziecko tak dało jej w kość, że po prostu boi, że znów zajdzie w ciążę?

Kalendarzyka się już nie używa od kilkudziesięciu lat. My stosujemy metodę Creightona.
Co do ciąży, to oboje jesteśmy zgodni, że po ,,przygodach", jakie nam serwuje syn, jeszcze długo, długo nie.

Ty tak serio?

Madmax90 napisał/a:

Żona twierdzi, że ochotę ma tylko raz w miesiącu, w dniu owulacji. Ale z chęciami nie zawsze idą w parze inne rzeczy - a to się syn budzi co chwilę, a to ja muszę dłużej zostać w pracy itd.

No to życzę powodzenia!

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
zwyczajny gość napisał/a:
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Ma problem z erekcja, male libido i dochodzi po minucie... Juz widze jak znajdzie.

Dokładnie. Żeby się nie okazało, że nagle żonie zacznie to uwierać i zechce spróbować z kimś innym.

A to całkiem prawdopodobne. Wiele kobiet bierze ślub, nie z miłości, nie z pożądania.....ale bo chce się usamodzielnić, wyrwać z domu....bo tak wypada. Choć mąż wcale jej nie pociąga.
I często przy okazjonalnym skoku w bok nagle odkrywa przyjemność z seksu. Po 20 latach małżeństwa.....

Z tego co napisał Madmax wiele może wskazywać, że żona tak właśnie nieświadomie,nieprzytomnie postąpiła,z wypieraną jakąś formą ukrytej "wyrozumowanej"desperacji,możliwe że tłumiła w sobie pożądanie za nadto rygorystycznie perfekcyjnie ,albo  przy wyborze partnera kierowała się kalkulacją tzw rozsądkiem ,oczekując że po ślubie wszystko stanie się samo, miłość rozkwitnie, pożądanie rozkwitnie samo z siebie, bo po ślubie,jeszcze w dodatku te naiwne idealistyczne romantyczne, oczekiwania z ogromnym rozczarowaniem po seksie tym super "legalnym" wyczekanym i wymarzonym.
Trudności się zdarzają jednak,tylko że żona się poddała, nie zależy jej nic nie zrobi ,bo miłość pożądanie jakoś same z siebie nie rozkwitły pojawiło się natomiast dziecko ,które absorbuje ogromną większość uwagi i energii do czasu.
Religia jak widzę w życiu i przekonania z nią związane nie są przeszkodą w zdradzaniu.
Kto  wie co siedzi w głowie żony Madmaxa ?
Z innym facetem wszystkie fizjologiczne psychosomatyczne dolegliwości mogą cudownie zniknąć .

133

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Madmax90 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Inna rzecz to antykoncepcja. Rozumiem, że skoro jesteście tak bardzo religijni to tylko kalendarzyk? Czy te kwestie były ważne tylko w przypadku dziewictwa? Może to jedno dziecko tak dało jej w kość, że po prostu boi, że znów zajdzie w ciążę?

Kalendarzyka się już nie używa od kilkudziesięciu lat. My stosujemy metodę Creightona.
Co do ciąży, to oboje jesteśmy zgodni, że po ,,przygodach", jakie nam serwuje syn, jeszcze długo, długo nie.

Ty tak serio?

A co w tym dziwnego?

134 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2020-08-14 14:44:02)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Może to błąd? Nie masz gwarancji, że drugie dziecko będzie gorsze lub lepsze w obyciu, ale z pewnością będzie inne. Rodzeństwo daje więcej korzyści niż się wydaje. Dzieciak nie daje Wam żyć i jest to jeden z zasadniczych problemów Waszego małżeństwa. Dla mnie nie istnieje pojęcie "high need baby". Dziecko trzeba umieć jednocześnie kochać i okazywać bliskość, a z drugiej strony sobie podporządkować. Na Waszym miejscu potraktowałbym młodego jak "wroga" i zawalczyłbym o Was. Jednak, jeśli żona płacze, że włosy się ponownie zmoczą... kurde, no nie wyschną do wieczora. Musisz znaleźć sposób, żeby przestała być tak spięta. W Waszym domu musi panować zbyt duże napięcie.
Drugim jest, moim zdaniem, sfrustrowana żona. Chłopy w domu ją denerwują. Jeden lata jak szalony, drugi siedzi i myśli, co ze sobą zrobić. Skoro przed ślubem były rozmowy o seksie, jak ma wyglądać, były przygotowania, to zastanów, co się mogło stać, że sprawa się rypła? Czy już wtedy ujawniły się Twoje problemy z erekcją i PE? Mógłbyś pomyśleć, że mogła się zawieść, że nie takiego kochanka się spodziewała? Powiem brutalnie, ale takie są efekty braku seksu przed ślubem, jak kupowanie kota w worku. Nie sprawdziliście wtedy, nie sprawdzacie się teraz.
Trzecia sprawa, to Ty Autorze. Gdzieś wyżej padły dobre porady, żebyś skupił się bardziej na sobie. Rób coś dla siebie, realizuj swoje pasje, bo z pewnością masz jakieś? Masz w ogóle w życiu zasadę "jednej godziny dla siebie"? Choćby się waliło, paliło, dupy do syna nie ruszysz, bo masz godzinę dla siebie - książka, serial, rower, cokolwiek. Potem zmieniasz żonę, ona ma godzinę dla siebie.
Nie wiem na ile pomogli Ci specjaliści na problemy z pompą między nogami, ale na Twoim miejscu nie przestawałbym próbować się poprawić w tej sferze. Wyżej polecali Ci kochanki, prostytutki, a może by tak... sztuczną pipkę? Był tu taki, któremu żona porządną lalę kupiła i była afera kanapowa. Żaden wstyd kupić i regularnie ćwiczyć, może po czasie wydłużysz okres do ejakulacji i przyjaciel nabierze siły, bo rzeźbę już ma smile Do tego mięśnie Kegla, ćwiczenia Simansa i może coś z tego będzie. Żonę póki co zostaw, może sama się upomni, albo i nie. Skup się na sobie. Próbowałeś w ogóle odkryć swoją seksualność w wieku po nastoletnim? Skoro nie masz porannych wzwodów od wielu lat, to może coś nie gra również na linii mózg - penis, wszak cała erekcja zaczyna się w mózgu. Tylko jedna rzecz: musiałbyś odstawić na bok swoje przekonania religijne i nie dać sobie powiedzieć, że robisz coś złego.

135

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Roxann napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Kalendarzyka się już nie używa od kilkudziesięciu lat. My stosujemy metodę Creightona.
Co do ciąży, to oboje jesteśmy zgodni, że po ,,przygodach", jakie nam serwuje syn, jeszcze długo, długo nie.

Ty tak serio?

A co w tym dziwnego?

Dziwne jest to, że ktoś powiedział jaką drogą macie iść, a na tej drodze szczęścia brak... Trzeba złożyć reklamację temu komuś...

136 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-14 15:43:45)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:

Tylko jedna rzecz: musiałbyś odstawić na bok swoje przekonania religijne i nie dać sobie powiedzieć, że robisz coś złego.

Podpisuje się pod tym jak najbardziej,tylko że niektórym wygodnie jest się zasłaniać,przekonaniami i nic ze strachu przed karą ,zmianą nie zrobią mając idee,religię i nawet  filozofię za wymówkę.
Tu nawet w zakresie samej religii są jakieś możliwości,ale jak tylko inicjatywa ( taka z resztą wymuszona ,słaba motywacja) wychodzi z jednej tylko strony to szansa na rozwiązanie problemów jest znikoma.
Pozostaje usnąć na kilka lat zahibernować się i udawać że wszystko gra bo przekonania się zgadzają,nikt nie może się przyczepić a reputacja na zewnątrz jest OK,a strach przed popełnieniem błędu jest czymś szczytnym i "świętym".
No ale to jest tak jak być może ma się zapasowe życie jakieś lepsze a to obecne najlepiej odbębnić byle jak ale za to nie łamiąc żadnych zasad.

137

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:
Madmax90 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Ty tak serio?

A co w tym dziwnego?

Dziwne jest to, że ktoś powiedział jaką drogą macie iść, a na tej drodze szczęścia brak... Trzeba złożyć reklamację temu komuś...


Ale naprawdę poza seksem jesteśmy niemal idealnym małżeństwem. Prawie wcale się nie kłócimy, jesteśmy szczęśliwi.

138

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Gary napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

A co w tym dziwnego?

Dziwne jest to, że ktoś powiedział jaką drogą macie iść, a na tej drodze szczęścia brak... Trzeba złożyć reklamację temu komuś...


Ale naprawdę poza seksem jesteśmy niemal idealnym małżeństwem. Prawie wcale się nie kłócimy, jesteśmy szczęśliwi.

Jasne. Gdybyś był szczęsliwy to nie byłoby tego tematu.
Masz po prostu bardzo ugodową współlokatorkę.

139

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Ech co to za życie.  Za jakiś czas może pojawi się etap zdrad i to bez różnicy która ze stron zdradzi. Według  mnie prędzej czy później się pojawi zdrada,  w jakikolwiek  rozumieniu tego słowa bo tak nie da się w małżeństwie  funkcjonować.  Rozumiem białe małżeństwo,  ale tu to nie to...  Ja już bym serio postawiła żonie  warunek,  albo coś z tym robimy i Cię wspieram  albo to nie na sensu. 
Tak naprawdę uważam  że żonie jest wygodnie,  znalazła  sobie jelenia,  który nie wymaga i się dostosuje.  Do tego mogę podejrzewać  że żona ma libido  ale nie z Tobą Autorze,  nie pociągasz jej.  Może zamiast Misia stań się na tydzień Tygrysem?

140

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:
Madmax90 napisał/a:
Gary napisał/a:

Dziwne jest to, że ktoś powiedział jaką drogą macie iść, a na tej drodze szczęścia brak... Trzeba złożyć reklamację temu komuś...


Ale naprawdę poza seksem jesteśmy niemal idealnym małżeństwem. Prawie wcale się nie kłócimy, jesteśmy szczęśliwi.

Jasne. Gdybyś był szczęsliwy to nie byłoby tego tematu.
Masz po prostu bardzo ugodową współlokatorkę.

Nie aż taką ugodową skoro stawia granice. Coś mi się wydaje, że to Autor jest tym, który się podporządkowuje bez słowa. Poza tym to, że w związku nie ma kłótni, nie znaczy, że on jest szczęśliwy.  Pytanie czy oni w ogóle potrafią rozmawiać czy Autor za każdym razem grzecznie ustępuje.
Poza tym ciekawa ta ich antykoncepcja kiedy sam Autor twierdził, że żona ma ochotę na seks tylko w czasie owulacji.

141

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Jakoś w ciążę musiała zajść przy tak malej ilości seksu więc widocznie zadziałała ta owulacja big_smile a treraz antykoncepcja "szklanka wody zamiast".

Brak kłótni niekoniecznie może swiadczyc o tym, że tacy jesteście super zgodni i taka milość jest między Wami. Brak klótni może oznaczać, że jest tak letnio między Wami, że nie zalezy Wam na dotarciu się ze sobą. Każde z Was jest sobie samo dla siebie. Stąd się bierze brak kłótni.

142 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-14 17:11:45)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Gary napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

A co w tym dziwnego?

Dziwne jest to, że ktoś powiedział jaką drogą macie iść, a na tej drodze szczęścia brak... Trzeba złożyć reklamację temu komuś...


Ale naprawdę poza seksem jesteśmy niemal idealnym małżeństwem. Prawie wcale się nie kłócimy, jesteśmy szczęśliwi.

To znaczy że 99% odpowiedzi w postach użytkowników jest nie na temat, bo problem jest zupełnie inny niż postawiony na początku
przez Ciebie, a temat wątku pytanie o problem powinno brzmieć:
Po co komu ten cały seks?
Czy aby to nie przereklamowane?
Czy będąc w małżeństwie seks jest konieczny,potrzebny,przydatny co to daje obu stronom?
Czy w ogóle powinno się uprawiać ten seks?
Wiadomo przymusu nie ma,przymus z resztą jest czymś szkodliwy i daje w życiu mocno popalić.Dobrowolność ,chęć,swoboda dawania  i wzajemność są jednak w tym temacie istotne.
Jak nie jesteś przekonany do seksu i wydaje się on niepotrzebny to daj sobie po prostu z nim spokój tak jak być może Twoja żona już dała sobie spokój z Tobą i seksem czas pokarze i zweryfikuje czy jesteście oboje być może "aseksualni" lub raczej nieseksualni czy nie jesteście i że dodatkowo udało wam się oszukać,ominąć naturalne i "boskie" prawa.
Może jesteście wyjątkowi i na siłę Ty wymuszasz na sobie sztucznie bycie sensualnym. Kto wie ?
Reproduktorem już zostałeś, prokreacja odfajkowana, a jak jesteście tacy zgodni autentycznie, bez pozorów i udawania to nie ma problemu ,tylko wszystko się zmienia, libido również, na plus i na minus, nie liczyłbym że wszystko będzie constans u was obojga identycznie.

143

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Ma problem z erekcja, male libido i dochodzi po minucie... Juz widze jak znajdzie.

Dokładnie. Żeby się nie okazało, że nagle żonie zacznie to uwierać i zechce spróbować z kimś innym.

A to całkiem prawdopodobne. Wiele kobiet bierze ślub, nie z miłości, nie z pożądania.....ale bo chce się usamodzielnić, wyrwać z domu....bo tak wypada. Choć mąż wcale jej nie pociąga.
I często przy okazjonalnym skoku w bok nagle odkrywa przyjemność z seksu. Po 20 latach małżeństwa.....

144

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
paslawek napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Ale naprawdę poza seksem jesteśmy niemal idealnym małżeństwem. Prawie wcale się nie kłócimy, jesteśmy szczęśliwi.

To znaczy że 99% odpowiedzi w postach użytkowników jest nie na temat, bo problem jest zupełnie inny niż postawiony na początku
przez Ciebie, a temat wątku pytanie o problem powinno brzmieć:
Po co komu ten cały seks?
Czy aby to nie przereklamowane?
Czy będąc w małżeństwie seks jest konieczny,potrzebny,przydatny co to daje obu stronom?
Czy w ogóle powinno się uprawiać ten seks?
Wiadomo przymusu nie ma,przymus z resztą jest czymś szkodliwy i daje w życiu mocno popalić.Dobrowolność ,chęć,swoboda dawania  i wzajemność są jednak w tym temacie istotne.
Jak nie jesteś przekonany do seksu i wydaje się on niepotrzebny to daj sobie po prostu z nim spokój tak jak być może Twoja żona już dała sobie spokój z Tobą i seksem czas pokarze i zweryfikuje czy jesteście oboje być może "aseksualni" lub raczej nieseksualni czy nie jesteście i że dodatkowo udało wam się oszukać,ominąć naturalne i "boskie" prawa.
Może jesteście wyjątkowi i na siłę Ty wymuszasz na sobie sztucznie bycie sensualnym. Kto wie ?
Reproduktorem już zostałeś, prokreacja odfajkowana, a jak jesteście tacy zgodni autentycznie, bez pozorów i udawania to nie ma problemu ,tylko wszystko się zmienia, libido również, na plus i na minus, nie liczyłbym że wszystko będzie constans u was obojga identycznie.

Dobrze powiedziane.
Madmax, skoro uważasz Wasze małżeństwo za udane, sam masz niskie libido a Twoja żona seksu nie lubi to może rzeczywiście nie ma co się spinać i tę sferę w związku odpuścić?
Gorzej gdyby po jednej stronie był problem ale u Was ewidentnie jest po obu, choć inny.
Żona nie będzie musiała się zmuszać czy znosić ból a Ty nie będziesz czuł dyskomfortu, że u Ciebie nie działa wszystko tak jak powinno.
Dlaczego chcesz do tego dążyć? Czy tu nie chodzi o jakieś poczucie męskości?
Tak jak wcześniej wspomniałam byłam kilka l temu w związku z facetem, który miał problem z erekcją i widziałam jak bardzo ten fakt mu uwierał, że nie potrafi stanąć na wysokości zadania i zadowolić swojej kobiety. Ty chociaż spłodziłeś dziecko wink

145

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Ja tego nie ogarniam, że autor mówi, że "małżeństwo prawie idealne" kiedy w ogóle nie ma w nim bliskości.
Serio, mam poczucie, że więcej kontaktu bliskiego mam ze współlokatorkami niż on ze swoją żoną.

Jestem zdania, że z wierzchu wzorowo, a pod spodem jest takie szambo, którego metrowym kijem nie chcą dotknąć, odkrywać się przed sobą, intymność i bliskość w tym związku to fikcja. Nawet jeśli ludzie nie chcą ze sobą uprawiać seksu, to bliskość fizyczna jest naturalną potrzebą każego istnienia, jedną z najważniejszych potrzeb człowieka. NIE WIERZĘ w związek, w którym jest "wszystko pięknie, tylko żona brzydzi się mnie dotknąć" "wszystko pięknie, tylko mąż brzydzi się mnie dotknąć".
Nie ma opcji.
Podejrzewam, że żona ma ze sobą wielki problem, może autor też, i nikt tego głośno nie powie, że jest źle, że rozczarowanie, że złość, że macie dość, że jesteście na siebie źli, że inaczej miało być. Piękna gra aktorska, można wszystkich oszukać, tylko nie uczucia. Trudno przytulać się, całować kogoś, uprawiać seks, jeśli się człowiek czuje źle.

Autor też się poddał. Seks by chciał mieć, ale próbować różnych rzeczy? To nie działa, tamto nie działa, tu żona mówi że zimne ręce to odpuszczam, tu żona się boi mokrych włosów to odpuszczam...
Już pojawiło się rozwiązanie: kochanka, prostytutki, autor prawdopodobnie szukał racjonalizacji dla decyzji, którą już podjął.

146

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
paslawek napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Nie mówię, że mi to nie przeszkadza, ale stwierdzenie nieważności, to jest bardzo poważny krok i nie zamierzam go wykonywać, ponieważ to trochę tak, jakby złomować samochód, bo się na drzwiach pojawiła mała rysa.

Madmax Ty żartujesz mała rysa jaja sobie robisz.?
Tak takie wypieranie i lekceważenie to doprowadzi was do totalnego marazmu, prawdopodobnie cichej narastającej frustracji wzajemnej awersji i niechęci, przykrytej dla niepoznaki "ideologicznym małżeństwem" tylko na papierze, martwą koncepcją, mającą się nijak do tego nawet czego obecnie naucza KK.Dwoje znoszących się tylko przyzwyczajonych do siebie lokatorów wychowujących dziecko jak Ci pasuje to w porządku.
Liczysz na to że jak syn podrośnie to się coś zmieni ?
Mało prawdopodobne moim zdaniem, żona całą energie włoży w miłość do syna i jego wychowanie Ty już jesteś w tle .Łatwo przedobrzyć z miłością do dziecka,mając takie deficyty .
Mało prawdopodobne też że nie będzie nadopiekuńcza, tu się trochę domyślam, ale tak na ogół jest, uzależnią się oboje emocjonalnie od siebie
taki będzie skutek.Nie przecięta pępowina jak syn będzie facetem.
A Ty gdzie ? Twoje miejsce ,co z  przyrodzonymi i wrodzonymi naturalnymi potrzebami ,nie jesteś mnichem
nawet pomimo niższego od przeciętnej libido takie deficyty eskalują z czasem, bo taka ich natura, tylko często w ukryciu zepchnięte a potem wybuchają tragicznie.
Cały ten wątek i wszystkie odpowiedzi są na marne jak uważasz że to tylko mała rysa, tam wewnątrz pod maską silnik jest rozwalony,skrzynia biegów zatarta, aaaa na karoserii mała rysa według Ciebie .

Brawo Pasławek !! Nic dodać, nic ująć.

147

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Monoceros napisał/a:

Autor też się poddał. Seks by chciał mieć, ale próbować różnych rzeczy? To nie działa, tamto nie działa, tu żona mówi że zimne ręce to odpuszczam, tu żona się boi mokrych włosów to odpuszczam...
Już pojawiło się rozwiązanie: kochanka, prostytutki, autor prawdopodobnie szukał racjonalizacji dla decyzji, którą już podjął.

Mnie też najbardziej zaskoczył ten brak bliskości w ich relacji. Nie każdy musi się kochać codziennie. Jeśli oboje mają niskie libido to i ten raz w miesiącu im może wystarczy... tylko przy takiej antykoncepcji i upodobaniach to za kilka lat pewnie całą gromadkę potomstwa będą mieli wink
W dodatku te reakcje żony na jego próby jakiegokolwiek zbliżenia są raczej wymówkami by dał jej spokój.
Jeżeli przed ślubem było więcej czułości i oboje tego seksu chcieli, to nie jest do końca pewne czy ta żona w ogóle nie ma potrzeb czy po prostu nie chce z nim.
Coś czuję, że tu scenariusz, że on pójdzie na prostytutki (bo na kochankę to raczej nie rokuje z takimi problemami), a jego żona skorzysta z pierwszej lepszej okazji by zobaczyć jak to jest z innym, jest całkiem możliwy.

148 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2020-08-14 19:53:15)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Jestem ciekaw jakby zareagowała, gdyby powiedział jej: chcesz żebym zaczął spać na mieście?

Autorze, nie wierzę w to, że jesteś szczęśliwy. Skoro zakładasz temat o braku seksu, to Ci w jajach uwiera. Mnie uwierało i założyłem swój, ale dla odmiany u mnie bliskość zawsze była. Żona lubi moje dłonie. Nie pytam się, biorę jej balsam i masuje jej nogi. Gdy przychodzi umyć zęby, ja kąpię się w wannie, sama z siebie umyje mi włosy. Drobne gesty bliskości, one dają szczęście, a seks po drodze jakoś wychodzi.
Przestań się czarować i wywalaj kawę na ławę. Będzie płacz, awantura, krzyki, ale może oczyści atmosferę.

149

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:

Jestem ciekaw jakby zareagowała, gdyby powiedział jej: chcesz żebym zaczął spać na mieście?

Autorze, nie wierzę w to, że jesteś szczęśliwy. Skoro zakładasz temat o braku seksu, to Ci w jajach uwiera. Mnie uwierało i założyłem swój, ale dla odmiany u mnie bliskość zawsze była. Żona lubi moje dłonie. Nie pytam się, biorę jej balsam i masuje jej nogi. Gdy przychodzi umyć zęby, ja kąpię się w wannie, sama z siebie umyje mi włosy. Drobne gesty bliskości, one dają szczęście, a seks po drodze jakoś wychodzi.
Przestań się czarować i wywalaj kawę na ławę. Będzie płacz, awantura, krzyki, ale może oczyści atmosferę.

Trochę uwiera, bo wiem, że nasze problemy mogą zniknąć jak się będziemy do siebie zbliżać. Ale żona niestety jest nieugięta w tym i nie umiem o tym rozmawiać. Kiedyś prosiłem, żebyśmy spróbowali oralnego w moja stronę to potem nie było żadnych łóżkowych przygód przez kilka miesięcy, bo dla niej to jest granica nie do przejścia...

Rzeczywiście po prostu nie potrzebuje chyba bliskości fizycznej. Jednak to nie jest tak, że jesteśmy beznadziejnym małżeństwem. Po prostu w tej kwestii nie umiemy się jakoś dogadać, a sprawa jest delikatna, bo dla niej seks to tylko ból. Może się boi, ze jak będzie więcej bliskości to ten seks będzie częściej, a ona tego nie chce.

150

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Co do oralu, to są uprzedzenia religijne czy zwyczajnie się brzydzi?
W tym momencie zastanawiam się jaka jest jej przeszłość, skad czerpała wiedzę o seksie?

151

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

A co z seksem oralnym w jej stronę? Też nie lubi?
Ten na pewno nie powinien sprawiać bólu.

152

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Autorze,  wypierasz z siebie  myśl,  że nie jesteście dobrym małżeństwem,  nie usprawiedliwiaj się,  nie broń się,  tylko zauważ,  że nie ma dobrego małżeństwa gdy jedna ze stron cierpi  z braku seksu.  Przyjmij to do siebie. Dla mnie te małżeństwo  to tragedia. Jesteś kapciem zwykłym,  przepraszam ale bez jaj  i Ona pewnie też tak Cię widzi skoro nie szanuje Twojej potrzeby seksu.  Zauważyłeś  że w tej kwestii  i pewnie kilku innych liczy się tylko ona? Ona na wszystko jest na nie "bo tak"  a gdzie w małżeństwie  jesteś Ty?

153

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Jestem ciekaw jakby zareagowała, gdyby powiedział jej: chcesz żebym zaczął spać na mieście?

Autorze, nie wierzę w to, że jesteś szczęśliwy. Skoro zakładasz temat o braku seksu, to Ci w jajach uwiera. Mnie uwierało i założyłem swój, ale dla odmiany u mnie bliskość zawsze była. Żona lubi moje dłonie. Nie pytam się, biorę jej balsam i masuje jej nogi. Gdy przychodzi umyć zęby, ja kąpię się w wannie, sama z siebie umyje mi włosy. Drobne gesty bliskości, one dają szczęście, a seks po drodze jakoś wychodzi.
Przestań się czarować i wywalaj kawę na ławę. Będzie płacz, awantura, krzyki, ale może oczyści atmosferę.

Trochę uwiera, bo wiem, że nasze problemy mogą zniknąć jak się będziemy do siebie zbliżać. Ale żona niestety jest nieugięta w tym i nie umiem o tym rozmawiać. Kiedyś prosiłem, żebyśmy spróbowali oralnego w moja stronę to potem nie było żadnych łóżkowych przygód przez kilka miesięcy, bo dla niej to jest granica nie do przejścia...

Rzeczywiście po prostu nie potrzebuje chyba bliskości fizycznej. Jednak to nie jest tak, że jesteśmy beznadziejnym małżeństwem. Po prostu w tej kwestii nie umiemy się jakoś dogadać, a sprawa jest delikatna, bo dla niej seks to tylko ból. Może się boi, ze jak będzie więcej bliskości to ten seks będzie częściej, a ona tego nie chce.

To niech nie będzie tego seksu! Zostaw temat na miesiąc, dwa, więcej. Nie proś, nie naciskaj, nie dąż, nie wspominaj. Nic Ci od tego nie odpadnie, ręce dalej masz. One z Tobą rozwodu nie wezmą, bo naciskasz na coś, czego one nie chcą, czego się boją.

NIC nie zadziała, dopóki nie będzie bliskości. Ale dopóki jakakolwiek bliskość jest równoznaczna z próbą doprowadzenia do seksu, bliskości nie będzie.  A jak bliskości nie będzie, to nie będzie seksu.
Ona nie chce seksu, boi się go, ale nie pozwala na bliskość, bo zawsze wykorzystujesz przytulenia i pocałunki żeby przeć na seks. Więc przytuleń i pocalunków nie będzie.
Jeśli będziesz dalej gadał o tym, że chcesz, to za chwilę gadania też nie będzie.
Niestety wygląda na to że jeśli chcesz seksu to pracę wykonać musisz Ty, jej nie zależy, jej jest spoko tak jak jest. Może to niesprawiedliwe, ale fakt.

Naprawdę nie mógłbyś spróbować przez jakiś czas zwyczajnie być czuły bez dążenia do seksu? Nie poddając się po pierwszej lepszej porażce? Wasza relacja tylko na tym skorzysta, jeśli będziecie sobie dostarczać więcej endorfin przez zwykły kontakt fizyczny. Nie mówiąc już o tym, jak dzieci bardzo potrzebują ciągłego kontaktu fizycznego, bliskości i jak ich wizja "szczęśliwego związku" kształtuje się od najmłodszych lat przez obserwację rodziców.

154

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

To smutne, że niektórzy przejdą przez życie bez dobrego seksu... świadomej wyjątkowej bliskości... sad sad

155

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:

To smutne, że niektórzy przejdą przez życie bez dobrego seksu... świadomej wyjątkowej bliskości... sad sad

Nie niektórzy, a wręcz sporo osób.

156

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

żona reaguje na twój dotyk alergicznie i ty twierdzisz, że masz udane małżeństwo?:D

157

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Udane małżeństwo to  takie gdzie nie rozwiązuje się problemów? Gdzie nie ma dobrej komunikacji i zrozumienia? Przejrzyj na oczy.  Czyż nie przysięgaliscie sobie uczciwości małżeńskiej w każdym rozumieniu tego słowa? A co ze wsparciem? Czy zawierając związek małżeński nie "deklarujesz sie" wychowywać potomstwo w miłości i SZCZĘŚLIWEJ RODZINIE by zapewnić udane dzieciństwo?

Irytuje mnie Twoja ślepota.  Zacznij w końcu działać

158 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-16 04:15:03)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Istotka6 napisał/a:

Autorze,  wypierasz z siebie  myśl,  że nie jesteście dobrym małżeństwem,  nie usprawiedliwiaj się,  nie broń się,  tylko zauważ,  że nie ma dobrego małżeństwa gdy jedna ze stron cierpi  z braku seksu.  Przyjmij to do siebie. Dla mnie te małżeństwo  to tragedia. Jesteś kapciem zwykłym,  przepraszam ale bez jaj  i Ona pewnie też tak Cię widzi skoro nie szanuje Twojej potrzeby seksu.  Zauważyłeś  że w tej kwestii  i pewnie kilku innych liczy się tylko ona? Ona na wszystko jest na nie "bo tak"  a gdzie w małżeństwie  jesteś Ty?

Jak mozna szanowac niby potrzebe, ze ktos chce seksu? Moze zmuszaniem sie do tego seksu i byciem gwalcona w malzenstwie przez siebie i meza?
Nie bardzo ogarniam. Jezeli jedna strona nie chce seksu to tak, liczy sie TYLKO ta strona i  nie ma zadnego kompromisu.
Ona jest na nie na temat obmacywania JEJ ciala i na temat wkladaniu rzeczy do JEJ ciala.


Propozycja tego, zeby byl seks oralny w Twoja storne byla strasznie glupia i nie na miejscu w sytuacji. Bardzo dobrze, ze ona pokazala granice swoja i broni swojej nietykalnosci fizycznej, a nie robi bo komus sie chce i komus sie podoba, bo tak maz kaze. Nie zyjemy w latach 50. Babka ma charakter, a teraz Ty go nabierz i albo sie rozstan albo przestan marudzic.

Nie wiem jak ludzie w temacie moga byc tak slepi na temat slowa 'zona'.
Co z tego, ze to jest jego zona? To tylko papier. Od samego poczatku relacji nie bylo w niej zainteresowania seksem, nie zmienila nagle zdania.
Nie obiecywala partnerowi niewiadomo jakiego seksu, a poza tym maz w tej sytuacji jest beznadziejny w seksie. Nie ma czegos takiego jak facet dobry w seksie, ktory ma problem i z erekcja i z przedwczesnym wytryskiem. Komu sie bedzie tego chcialo? Przeciez takie cos najwyzej politowanie wzbudza w kobiecie. 
Wyobrazmy sobie, ze ona nie ma tego papieru i nie jest jego zona. Autor ma przekonywac osobe, ktora nigdy nie wykazala checi, a wrecz pokazala niechec w stosunku do macania i seksu? To jest w niektorych sprawach nawet nielegalne.
Certyfikat slubu to nie jest akt wlasnosci.

159

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

Ona jest na nie na temat obmacywania JEJ ciala i na temat wkladaniu rzeczy do JEJ ciala.

Jestem tego samego zdania -- żona ma prawo nie uprawiać seksu z mężem. Ale jednocześnie niech nie oczekuje wierności.


Bardzo dobrze, ze ona pokazala granice swoja i broni swojej nietykalnosci fizycznej, a nie robi bo komus sie chce i komus sie podoba, bo tak maz kaze. Nie zyjemy w latach 50. Babka ma charakter, a teraz Ty go nabierz i albo sie rozstan albo przestan marudzic.

Albo niech sobie zorganizuje seks z kimś kto chce seksu... smile    Nawet jeśli by to wymagało "dorzucenia się do czynszu".



Wyobrazmy sobie, ze ona nie ma tego papieru i nie jest jego zona. Autor ma przekonywac osobe, ktora nigdy nie wykazala checi, a wrecz pokazala niechec w stosunku do macania i seksu? To jest w niektorych sprawach nawet nielegalne.
Certyfikat slubu to nie jest akt wlasnosci.

Ślub to nie akt własności, więc też nie akt wyłączności. Dlatego widzę dwa rozwiązania:

1. mają regularny seks aby nikt z powodu braku seksu nie cierpiał, więc z tego faktu oczekuje się wierności

2. nie mają seksu, bo ktoś by stał się niewolnikiem seksualnym, więc nie ma wierności

160

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:

Ślub to nie akt własności, więc też nie akt wyłączności. Dlatego widzę dwa rozwiązania:

1. mają regularny seks aby nikt z powodu braku seksu nie cierpiał, więc z tego faktu oczekuje się wierności

2. nie mają seksu, bo ktoś by stał się niewolnikiem seksualnym, więc nie ma wierności

Taaa tylko oni mówili "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską"
Więc w tym przypadku jest to akt wyłączności.

161 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-08-16 11:58:27)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:
Gary napisał/a:

Ślub to nie akt własności, więc też nie akt wyłączności. Dlatego widzę dwa rozwiązania:

1. mają regularny seks aby nikt z powodu braku seksu nie cierpiał, więc z tego faktu oczekuje się wierności

2. nie mają seksu, bo ktoś by stał się niewolnikiem seksualnym, więc nie ma wierności

Taaa tylko oni mówili "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską"
Więc w tym przypadku jest to akt wyłączności.


Tylko ksiądz zapomniał napisać, że seks będzie obowiązkowy w małżeństwie.
Jak nie ma seksu, to dają rozwody... tylko do przysięgi tego nie wpisali.

Zatem umowa nieważna jak nie ma seksu.
Ktoś powie, że wtedy można brać rozwód.

Ale nikt rozsądny nie będzie rozbijał rodziny bo nie ma seksu, bo z tego wyniknie jeszcze więcej zła dla większej liczby ludzi.

W tym diabelskim układzie ktoś musi cierpieć.

162

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:
Gary napisał/a:

Ślub to nie akt własności, więc też nie akt wyłączności. Dlatego widzę dwa rozwiązania:

1. mają regularny seks aby nikt z powodu braku seksu nie cierpiał, więc z tego faktu oczekuje się wierności

2. nie mają seksu, bo ktoś by stał się niewolnikiem seksualnym, więc nie ma wierności

Taaa tylko oni mówili "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską"
Więc w tym przypadku jest to akt wyłączności.

Spoko, ale dla Garego pojęcie ślubowania dotyczy tylko realizacji własnego hedonizmu smile
To nie złośliwość Gary, bo sam przyznajesz, że jesteś hedonistą i się z tym nie kryjesz.

163

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lucyfer666 napisał/a:

Spoko, ale dla Garego pojęcie ślubowania dotyczy tylko realizacji własnego hedonizmu smile
To nie złośliwość Gary, bo sam przyznajesz, że jesteś hedonistą i się z tym nie kryjesz.

Autor wątku jest nieszczęśliwy, jak twierdzi z powodu braku seksu. Czy on jest hedonistą poszukując szczęścia?

Hedonizm jest raczej kojarzony ze szczęściem fizycznym -- najeść się, napić, seksualnie rozładować i iść spać. Jak w Rzymie...

A ludzie szukają szczęścia duchowego. Czy to też hedonizm? Każdy chce być szczęśliwy. Czy każdy jest hedonistą?

164

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Spoko, ale dla Garego pojęcie ślubowania dotyczy tylko realizacji własnego hedonizmu smile
To nie złośliwość Gary, bo sam przyznajesz, że jesteś hedonistą i się z tym nie kryjesz.

Autor wątku jest nieszczęśliwy, jak twierdzi z powodu braku seksu. Czy on jest hedonistą poszukując szczęścia?

Hedonizm jest raczej kojarzony ze szczęściem fizycznym -- najeść się, napić, seksualnie rozładować i iść spać. Jak w Rzymie...

A ludzie szukają szczęścia duchowego. Czy to też hedonizm? Każdy chce być szczęśliwy. Czy każdy jest hedonistą?

Zamiast szukać szczęścia, powinien wcześniej przemyśleć konsekwencje swoich decyzji.
Nikt go nie zmuszał pchać się w "biały związek" i czekać do ślubu z wspólną gimnastyką.
Po odpowiedziach widać, jak potrafi racjonalizować swój wybór i żyć bańką, że może być lepiej.
Czy to oznacza, że ma łamać zobowiązania, jakie zadeklarował - NIE. Pewne rzeczy trzeba było przemyśleć zanim się pewne zobowiązania zawarło.
Mleko się rozlało - zamknął sobie drogę na własne życzenie.

165 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-08-16 13:07:23)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Gary napisał/a:

Ślub to nie akt własności, więc też nie akt wyłączności. Dlatego widzę dwa rozwiązania:

1. mają regularny seks aby nikt z powodu braku seksu nie cierpiał, więc z tego faktu oczekuje się wierności

2. nie mają seksu, bo ktoś by stał się niewolnikiem seksualnym, więc nie ma wierności

Taaa tylko oni mówili "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską"
Więc w tym przypadku jest to akt wyłączności.


Tylko ksiądz zapomniał napisać, że seks będzie obowiązkowy w małżeństwie.
Jak nie ma seksu, to dają rozwody... tylko do przysięgi tego nie wpisali.

Zatem umowa nieważna jak nie ma seksu.
Ktoś powie, że wtedy można brać rozwód.

Ale nikt rozsądny nie będzie rozbijał rodziny bo nie ma seksu, bo z tego wyniknie jeszcze więcej zła dla większej liczby ludzi.

W tym diabelskim układzie ktoś musi cierpieć.

Gary, nikt nie wpisał, że seks jest obowiązkowy w małżeństwie. Nikt też nie wpisał, że pranie mężowi gaci jest obowiązkowe. Robienie obiadów, sprzątanie po nim, wyjazd z nim na wakacje.
A nikt rozsądny nie będzie rozbijał rodziny, bo żona gaci nie wyprała, no nie?

Ja nie mówiłam i nie mówię, że w ich relacji jest super. Uważam, że jest beznadziejnie.
Natomiast oboje sobie coś ślubowali. Ślub kościelny zawiera się świadomie. Świadomie przysięgasz i wiesz chyba co przysięgasz. No to jak łamiesz przysięgę to sam sobie wystawiasz świadectwo.

Jeżeli Autor chciałby szukać seksu w innym miejscu, to wg uczciwości małżeńskiej powinien iść do żony i jej powiedzieć "słuchaj Kryśka, nie mam z Tobą seksu, ok, jest mi dobrze we wszystkich innych aspektach naszej relacji, co powiesz na to, że seks będę miał w innym miejscu?"
TO jest uczciwość małżeńska. A jestem przekonana, że przynajmniej część tych pań, które za seksem nie przepadają, by się na taki układ zgodziła, żeby mieć święty spokój.

Ja tam nie widziałabym problemu w powiedzeniu facetowi przed ślubem "słuchaj, chcę byc fair, nie mam wielkich potrzeb, wiesz o tym, jak będzie Ci z tym źle to pogadajmy o tym i znajdziemy rozwiązanie".

Ale może ja jestem dziwna i realnie mi zależy na tym, żeby w moim związku było dobrze.

166

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:
Gary napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Taaa tylko oni mówili "ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską"
Więc w tym przypadku jest to akt wyłączności.


Tylko ksiądz zapomniał napisać, że seks będzie obowiązkowy w małżeństwie.
Jak nie ma seksu, to dają rozwody... tylko do przysięgi tego nie wpisali.

Zatem umowa nieważna jak nie ma seksu.
Ktoś powie, że wtedy można brać rozwód.

Ale nikt rozsądny nie będzie rozbijał rodziny bo nie ma seksu, bo z tego wyniknie jeszcze więcej zła dla większej liczby ludzi.

W tym diabelskim układzie ktoś musi cierpieć.

Gary, nikt nie wpisał, że seks jest obowiązkowy w małżeństwie. Nikt też nie wpisał, że pranie mężowi gaci jest obowiązkowe. Robienie obiadów, sprzątanie po nim, wyjazd z nim na wakacje.
A nikt rozsądny nie będzie rozbijał rodziny, bo żona gaci nie wyprała, no nie?

Ja nie mówiłam i nie mówię, że w ich relacji jest super. Uważam, że jest beznadziejnie.
Natomiast oboje sobie coś ślubowali. Ślub kościelny zawiera się świadomie. Świadomie przysięgasz i wiesz chyba co przysięgasz. No to jak łamiesz przysięgę to sam sobie wystawiasz świadectwo.

Jeżeli Autor chciałby szukać seksu w innym miejscu, to wg uczciwości małżeńskiej powinien iść do żony i jej powiedzieć "słuchaj Kryśka, nie mam z Tobą seksu, ok, jest mi dobrze we wszystkich innych aspektach naszej relacji, co powiesz na to, że seks będę miał w innym miejscu?"
TO jest uczciwość małżeńska. A jestem przekonana, że przynajmniej część tych pań, które za seksem nie przepadają, by się na taki układ zgodziła, żeby mieć święty spokój.

Ja tam nie widziałabym problemu w powiedzeniu facetowi przed ślubem "słuchaj, chcę byc fair, nie mam wielkich potrzeb, wiesz o tym, jak będzie Ci z tym źle to pogadajmy o tym i znajdziemy rozwiązanie".

Ale może ja jestem dziwna i realnie mi zależy na tym, żeby w moim związku było dobrze.


Dlatego jestem bardzo ciekawy reakcji jego żony, gdyby powiedział jej na spokojnie, że ma potrzeby i skoro nie w domu, to na mieście poszuka.

167 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-16 18:29:42)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

A dlaczego LL myslisz ze mężczyznę zadowala taki seks z obowiązku?
Co ma zabrane żona, ktora seksu z męzem nie chce w przyoadku gdy on ma kochankę?

168

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

W sumie to ja bym sie wkurzyla, na miejscu tej zony, i bym powiedziala zeby sobie znalazl kochanke na boku.
Mojej kumpeli maz jej tak powiedzial, bo jemu sie z nia seksu nie chcialo. Powiedzial zeby przestala go blagac bo to jest zalosne i niech sobie znajdzie kogos. On z kolei dalej z nia dom prowadzic bedzie normalnie i dzieci tez bedzie wychowywac.

169

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

W sumie to ja bym sie wkurzyla, na miejscu tej zony, i bym powiedziala zeby sobie znalazl kochanke na boku.
Mojej kumpeli maz jej tak powiedzial, bo jemu sie z nia seksu nie chcialo. Powiedzial zeby przestala go blagac bo to jest zalosne i niech sobie znajdzie kogos. On z kolei dalej z nia dom prowadzic bedzie normalnie i dzieci tez bedzie wychowywac.

Takie gadanie..I co, zrobila tak? Jawnie?
Takie cos zaakceptuje tylko gej.
No chyba ze otwarty zwiazek, ale to nie to samo co otwarte malzeństwo z dziecmi.
On tak gada bo mysli moze ze ona tego nie zrobi

170 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-18 06:23:00)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Ela210 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

W sumie to ja bym sie wkurzyla, na miejscu tej zony, i bym powiedziala zeby sobie znalazl kochanke na boku.
Mojej kumpeli maz jej tak powiedzial, bo jemu sie z nia seksu nie chcialo. Powiedzial zeby przestala go blagac bo to jest zalosne i niech sobie znajdzie kogos. On z kolei dalej z nia dom prowadzic bedzie normalnie i dzieci tez bedzie wychowywac.

Takie gadanie..I co, zrobila tak? Jawnie?
Takie cos zaakceptuje tylko gej.
No chyba ze otwarty zwiazek, ale to nie to samo co otwarte malzeństwo z dziecmi.
On tak gada bo mysli moze ze ona tego nie zrobi

Haha, to bylo dobre pare lat temu. Tak, zrobila tak jawnie i maz nie mial z tym problemu.
Ona byla z mezem od 19 roku zycia, kiedy on jej tak powiedzial miala 30 pare juz. Nigdy nie byla z nikim innym i bardzo sobie chwali te podboje gdzie zaczela sie bawic z facetami roznymi i zauwazyla 'ze robia to co sie im mowi, a nie robia tego czego nie chce. Moge im powiedziec, ze chce tylko seksu oralnego w moja strone i i tak sie zgadzaja'.
Takze, nie. Nie bylo to takie gadanie. Dom mozna prowadzic razem i dzieci chowac, po co sie rozwodzic? Mozna isc z kims innym.
Maz jest na nia obojetny od dawna to niby dlaczego mialby byc zazdrosny?

A co za problem jest w otwartym malzenstwie z dziecmi? Czy dzieci chodza za rodzicami caly dzien, zeby to wiedzialy z kim matka sie spotyka i uprawia seks?

171

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Wiec oni nie mają związku, lecz są współlokatorami, ktorzy sie nie pociągają
Pożądanie jest skierowane w stronę konkretnej osoby, wiec być moze Twoja znajoma chciala seksu od męza jako uslugi, i dostala gdzie indziej.a nie pożąda go.
W wielu zwiazkach pożadanie jednak istnieje i taka sytuacja bylaby  mecząca.

172

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Ela210 napisał/a:

Wiec oni nie mają związku, lecz są współlokatorami, ktorzy sie nie pociągają
Pożądanie jest skierowane w stronę konkretnej osoby, wiec być moze Twoja znajoma chciala seksu od męza jako uslugi, i dostala gdzie indziej.a nie pożąda go.
W wielu zwiazkach pożadanie jednak istnieje i taka sytuacja bylaby  mecząca.

W sumie prawda, ze jest to takie malzenstwo jak czasem po wielu latach razem. Zjedza obiad, pojada do rodziny, razem maja pieniadze ale romanycznego zwiazku nie ma.

173

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Wiec oni nie mają związku, lecz są współlokatorami, ktorzy sie nie pociągają
Pożądanie jest skierowane w stronę konkretnej osoby, wiec być moze Twoja znajoma chciala seksu od męza jako uslugi, i dostala gdzie indziej.a nie pożąda go.
W wielu zwiazkach pożadanie jednak istnieje i taka sytuacja bylaby  mecząca.

W sumie prawda, ze jest to takie malzenstwo jak czasem po wielu latach razem. Zjedza obiad, pojada do rodziny, razem maja pieniadze ale romanycznego zwiazku nie ma.

Po iluś latach to jest chyba częsty standard. U mnie też tak było. Bardzo ciężko ten romantyzm utrzymać.

174

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

UPDATE - wreszcie znalazłem jakieś dobrego lekarza, który przejął się moim problemem. Zestaw lidokaina i sildenafil. Efekt był taki, że ostatni raz z żoną kochaliśmy się pół godziny... Teraz jednak efekt jest taki, że też nie chce powtarzać, bo się boi big_smile

175

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Madmax nie jestem ani psychologiem ani seksuologiem, jestem taką żoną jak Twoja-prawie i raczej byłam.
Było źle, nawet bardzo ale teraz jest super.
Mogę z mojej perspektywy podpowiedzieć co możesz jako mąż robić aby to poprawić. Nie wiem czy rozmowa na początek jest dobrym pomysłem bo może ją blokować Twoje ciągłe parcie w tym temacie. Odnajdźcie najpierw bliskość, taką platoniczną. Przytul ją czasem bez podtekstów seksualnych, skradnij całusa ot tak, a nie jako wstęp do zbliżenia. Kup kwiatek nie aby za seks "zapłacić" ale dlatego, że ją kochasz. Mów jej, że Ci się podoba, że ładnie wygląda-musi się poczuć atrakcyjna dla Ciebie. Pomagaj, a nawet czasem wyręczaj w domowych obowiązkach, np nie wołaj, że mały chce pić tylko mu daj. Doceniaj i chwal. Usiądźcie z lampką wina przed telewizorem, przytuj ją , pocałuj i tylko tyle na początek. Niech wie, że każde Twoje uczucie nie jest ukierunkowane na seks.Zacznijcie spać przytuleni, pocałujcie się na dobranoc. Może opiekunka taka na godziny się znajdzie abyś mógł żoną zabrać choćby na kawe czy spacer.
Bliskość i zaufanie powinno ja trochę tworzyć.
Twoja rola potem to zadbanie o jej potrzeby w łóżku, tym bardziej że Ty potrzebujesz mniej czasu. Na początku nie pytaj jakby chciała czy "co" jej się podoba,   tylko próbuj, dotykaj delikatnie i pytaj czy "to" jej  się podoba. Niby mała a jak wielka różnica dla kogoś kto wprost o tym nie potrafi rozmawiać.
I nie zrażaj sie tak szybko, rozmasuj olejek i ręce zanim zaczniesz robić masaż. Pomyśl ile czasu poświęciła aby w natłoku domowych obowiązków, przy tak zajmującym dziecku znaleźć czas aby umyć głowę i ułożyć fryzurę, której Ty nie doceniłeś i zalałeś prysznicem?
Zyczę Ci powodzenia i jeśli tylko jet tak jak myślę, to długo nie będziesz na żoną czekał. Tylko w przypadku jakbyś cel osiągnął nie zaniedbuj tego co wcześniej.
Pozdrawiam

Posty [ 131 do 175 z 175 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024