Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 175 ]

66

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Nawet jak jedna osoba ma niskie, a druga nie to nadal nie ma nic zlego w tym malym libido. Wtedy zwyczajnie trzeba sie rozstac i znalezc osobe co chce byc tym zjedzonym jablkiem big_smile

Jakie to proste, nie? Ciul, nie chcesz się wypinać to chromolę Ciebie, te lata, które z Tobą byłem, chrzanię Ciebie i Twoje libido. Cześć, nara.
Po prostu uważam, że warto próbować coś zmienić i nie dziwię się autorowi, że próbuje i kibicuje im, aby znaleźli trochę więcej radości z seksu.

Tylko do tego trzeba chciec serio, a wiele osob, ktore juz seks odrzucily czy tez inne rzeczy np nie chca miec dzieci, albo nie chca czegos tam innego to nie chca sie zmieniac. Ile tutaj jest o tym tematow?
I nic z tego nie wynika, a sytuacja ciagnie sie latami. Sama nie jedna zbywajaca rzecz mowilam w przeszlosci w stylu 'no, no sproboje' byle tylko ktos nie gadal.
Tutaj u nich sa problemy tak wielkie, a czasu i checi tak malo... badzmy realistyczni. Moze cos sie uda, ale nawet on sam nie ma duzego libido.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Nawet jak jedna osoba ma niskie, a druga nie to nadal nie ma nic zlego w tym malym libido. Wtedy zwyczajnie trzeba sie rozstac i znalezc osobe co chce byc tym zjedzonym jablkiem big_smile

Jakie to proste, nie? Ciul, nie chcesz się wypinać to chromolę Ciebie, te lata, które z Tobą byłem, chrzanię Ciebie i Twoje libido. Cześć, nara.
Po prostu uważam, że warto próbować coś zmienić i nie dziwię się autorowi, że próbuje i kibicuje im, aby znaleźli trochę więcej radości z seksu.

M4jkel, Ty masz tylko problem ze zrozumieniem tego, że ta druga strona może po prostu nie chcieć niczego zmieniać, bo jej jest dobrze i juz. W takim przypadku osoba z wiekszym libido ma opcje albo sie dopasowac albo odejsc. Dlatego takie kwestie poqinny wychodzic wczesniej niz po 2 latach malzenstwa

Tobie sie wydaje ze jak powiesz komus "potrzebuje wiecej seksu" to ta osoba stwierdzi "hmm ok" i seksu bedzie wiecej.
Sorry, ale przyklad Twojej zony i Twoj temat jasno pokazuja ze tak nie jest. Plus, ze Twoja zona jakies proby podejmuje. Ale na ile bedzie miala ochote?

68

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

ja tylko dodam od siebie, że moim zdaniem dużo ludzi (facetów) jest po prostu kiepska w seksie.
iluż to ja miałam beznadziejnych kochanków.
od razu do odstrzału.
no ale są kobiety, które za takich wychodzą za mąż bo chcą rodzinkę, dom, stabilizację i myślą, że jakoś to będzie.
a po jakimś czasie okazuje się, że jakoś to nie jest bo małżeństwo zawiera się na kilkadziesiąt lat i ciężko się migać ciągle od kiepskiego seksu.
moim zdaniem aseksualizm oczywiście istnieje jednak jest to mały procent. zdecydowana większość braku bzykania to kiepski seks z partnerem i tyle.

69

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

A czy są tutaj Panie, którym stosunek, penetracja sprawia ból zamiast przyjemności?

70

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

A czy są tutaj Panie, którym stosunek, penetracja sprawia ból zamiast przyjemności?

Ja. Już w kilku tematach mówiłam, może tutaj też. Ja tak mam, że zawsze na początku potrzebuję chwili na przyzwyczajenie się, bo boli. I jestem absolutnie przekonana, że to kwestia psychiki i tego, że uczę partnera jak powinna wyglądać gra wstępna bo cóż, nawet najlepszy kochanek kiedyś musiał zaczynać big_smile i uczę się siebie, bo niestety życie poskąpiło mi dobrych kochanków big_smile na początku strasznie miałam ochotę spotkać kogoś, kto by mnie "obudził" i wiedziałby od razu gdzie i jak dotknąć żeby było super i od razu wyłapywałby wszystkie moje reakcje i inne takie, ale nie spotkałam, a próby spotkania ograniczały się do "kozak w necie, a w realu nie wie co robić", więc sobie dałam spokój i już wolę się uczyć razem z partnerem big_smile
całe szczęście zaczęliśmy przed ślubem, bo nie wiem jak bardzo byłabym zawiedziona i zrezygnowana po ślubie.

71

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

A czy są tutaj Panie, którym stosunek, penetracja sprawia ból zamiast przyjemności?

Ja. Już w kilku tematach mówiłam, może tutaj też. Ja tak mam, że zawsze na początku potrzebuję chwili na przyzwyczajenie się, bo boli. I jestem absolutnie przekonana, że to kwestia psychiki i tego, że uczę partnera jak powinna wyglądać gra wstępna bo cóż, nawet najlepszy kochanek kiedyś musiał zaczynać big_smile i uczę się siebie, bo niestety życie poskąpiło mi dobrych kochanków big_smile na początku strasznie miałam ochotę spotkać kogoś, kto by mnie "obudził" i wiedziałby od razu gdzie i jak dotknąć żeby było super i od razu wyłapywałby wszystkie moje reakcje i inne takie, ale nie spotkałam, a próby spotkania ograniczały się do "kozak w necie, a w realu nie wie co robić", więc sobie dałam spokój i już wolę się uczyć razem z partnerem big_smile
całe szczęście zaczęliśmy przed ślubem, bo nie wiem jak bardzo byłabym zawiedziona i zrezygnowana po ślubie.

"Herezja" wychodzi na dobre smile
Okazuje się .

72

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
paslawek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

A czy są tutaj Panie, którym stosunek, penetracja sprawia ból zamiast przyjemności?

Ja. Już w kilku tematach mówiłam, może tutaj też. Ja tak mam, że zawsze na początku potrzebuję chwili na przyzwyczajenie się, bo boli. I jestem absolutnie przekonana, że to kwestia psychiki i tego, że uczę partnera jak powinna wyglądać gra wstępna bo cóż, nawet najlepszy kochanek kiedyś musiał zaczynać big_smile i uczę się siebie, bo niestety życie poskąpiło mi dobrych kochanków big_smile na początku strasznie miałam ochotę spotkać kogoś, kto by mnie "obudził" i wiedziałby od razu gdzie i jak dotknąć żeby było super i od razu wyłapywałby wszystkie moje reakcje i inne takie, ale nie spotkałam, a próby spotkania ograniczały się do "kozak w necie, a w realu nie wie co robić", więc sobie dałam spokój i już wolę się uczyć razem z partnerem big_smile
całe szczęście zaczęliśmy przed ślubem, bo nie wiem jak bardzo byłabym zawiedziona i zrezygnowana po ślubie.

"Herezja" wychodzi na dobre smile
Okazuje się .

W jakim sensie herezja? big_smile

Szczerze, to wychowywana byłam w wierze chrześcijańskiej i bardzo długo myślałam, że faktycznie poczekam do ślubu. I gdybym czekała, to byłabym zawiedziona. Nie tym, że mam beznadziejnego faceta, ale tym, że seks się niepotrzebnie uduchawia i przez to ludzie mają problemy, żeby o nim rozmawiać i go polepszać. Dzięki temu, że się tego nie wstydzę, że trochę rzeczy spróbowałam, że rozmawiam o tym co mi pasuje, a co nie, jestem jaka jestem.
A katolicka nauka naprawdę mocno siadła mi na głowę, te całe nauki o zerwanej róży, cnocie, kwiatkach, zużytych zapałkach i innych takich sprawiły, że seks nie był w mojej głowie równoznaczny z żadną przyjemnością, bardziej z obowiązkiem. Kosztowało i dalej kosztuje mnie to mega dużo pracy własnej, żeby to myślenie odwrócić i nie uważać seksu za coś, co trzeba odbębnić.

73

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Odpowiedziałaś sama sobie właściwie .
Słowo "herezja" to oczywiście trochę przeginka .

74

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

cóż, wolę tak. To tak samo jak wspólne mieszkanie. Nikt na to nie przygotowuje. Po pół roku miałam ochotę uciekać tongue i co, tak skutecznie uciekłam, że za miesiąc stukną 2 lata mieszkania big_smile

75 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-08-12 22:36:46)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

oczami wywrocic na ta romantyzacje seksu 'zlaczony taniec dwoch cial w akcie milosci'. Gdyby moj maz z takimi tekstami wyjechal to by nigdy w zyciu seksu nie bylo

Ja też nie lubię gdy seks i erotykę wpycha się w sferę romantyzmu. Niech romantyzm jest tam gdzie jego miejse, a seks tam gdzie jego miejsce. Oczywiście seks z osobą w której się jest zauroczonym jest jakby na dopalaczach, ale zauroczenie wyparuje, motylki odlecą, a seks zostaje jako coś trwałego.



Ona nie chce i tyle, tak jak mowi Loka.
Seks nie jest jej potrzebny do szczescia najwidoczniej. Po co robic w zyciu cos czego sie nienawidzi i nie chce?
Nie bardzo rozumiem taka idee i nigdy jej nie popre. Dla mnie 'nie' znaczy 'nie' i koniec kropka.

Słusznie. Jak kobieta nie chce seksu z danym mężczyzną, to niech idzie do takiej, która chce. Seksu muszą oboje chcieć.


Nie ma nic nienormalnego w malym lub zerowym libido. To nie jest choroba, ktora trzeba leczyc. Jak mowilam wczesniej: zycie bez seksu jest mozliwe, seks nie jest w niczym konieczny do przetrwania czy dobrego zycia.

Ale niektórych ludzi brak seksu boli.


Zzenek88 napisał/a:

- ćwiczysz ?  Jak nie to zacznij chociaż raz w tygodniu.

O? Serio? Ćwiczenie pomaga w poderwaniu żony na seks...


- masz pasję ? Jak nie to zacznij coś robić , tylko nie ku... modelarstwo. Coś męskiego, lub zmień coś w domu bez konsultacji z żoną

Czyli jak będzie harleyowcem albo skatesurferem to żona poleci do łóżka?


- zaskocz ją czymś pozytywnym , ona musi Cię podziwiać
- zrób coś czego się po tobie nie spodziewała,
A od razu zauważysz w niej zmianę.

Wg mnie dajesz fałszywe rady. Jego żona nie chce i nic na to gość nie poradzi.
Dokładnie te same rady można zastosować do dziewczyny którą się chce poderwać... nie zadziałają po prostu... Świece też nie zadziałają, ani wino, ani mycie garów...

76

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

oczami wywrocic na ta romantyzacje seksu 'zlaczony taniec dwoch cial w akcie milosci'. Gdyby moj maz z takimi tekstami wyjechal to by nigdy w zyciu seksu nie bylo

Ja też nie lubię gdy seks i erotykę wpycha się w sferę romantyzmu. Niech romantyzm jest tam gdzie jego miejse, a seks tam gdzie jego miejsce. Oczywiście seks z osobą w której się jest zauroczonym jest jakby na dopalaczach, ale zauroczenie wyparuje, motylki odlecą, a seks zostaje jako coś trwałego.



Ona nie chce i tyle, tak jak mowi Loka.
Seks nie jest jej potrzebny do szczescia najwidoczniej. Po co robic w zyciu cos czego sie nienawidzi i nie chce?
Nie bardzo rozumiem taka idee i nigdy jej nie popre. Dla mnie 'nie' znaczy 'nie' i koniec kropka.

Słusznie. Jak kobieta nie chce seksu z danym mężczyzną, to niech idzie do takiej, która chce. Seksu muszą oboje chcieć.


Nie ma nic nienormalnego w malym lub zerowym libido. To nie jest choroba, ktora trzeba leczyc. Jak mowilam wczesniej: zycie bez seksu jest mozliwe, seks nie jest w niczym konieczny do przetrwania czy dobrego zycia.

Ale niektórych ludzi brak seksu boli.


Zzenek88 napisał/a:

- ćwiczysz ?  Jak nie to zacznij chociaż raz w tygodniu.

O? Serio? Ćwiczenie pomaga w poderwaniu żony na seks...


- masz pasję ? Jak nie to zacznij coś robić , tylko nie ku... modelarstwo. Coś męskiego, lub zmień coś w domu bez konsultacji z żoną

Czyli jak będzie harleyowcem albo skatesurferem to żona poleci do łóżka?


- zaskocz ją czymś pozytywnym , ona musi Cię podziwiać
- zrób coś czego się po tobie nie spodziewała,
A od razu zauważysz w niej zmianę.

Wg mnie dajesz fałszywe rady. Jego żona nie chce i nic na to gość nie poradzi.
Dokładnie te same rady można zastosować do dziewczyny którą się chce poderwać... nie zadziałają po prostu... Świece też nie zadziałają, ani wino, ani mycie garów...

Kocham ten komentarz z cwiczeniem i podrywaniem zony na seks.

77 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 11:20:10)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

Kocham ten komentarz z cwiczeniem i podrywaniem zony na seks.

Nie wiem co dokładnie autor miał na myśli ale jeśli ogólne dbanie o atrakcyjność by kobieta czuła pożądanie a nie traktowała seks jako obowiązek albo rzecz wręcz zbędną, to ja się z nim zgadzam.
Tu nie tylko chodzi o higienę, o czym mowa w wątku obok, ale o wygląd, pracę (zaradność), pasje (ciekawość drugiej osoby), szacunek itd.
Na pożądanie, według mnie, składa się wiele czynników.
Jeżeli facet podoba mi się fizycznie, cenię go za to jakim jest człowiekiem, podziwiam jego sposób bycia, zaradność itd. W dodatku czuję, że mu na mnie zależy, widzę jak o mnie troszczy, to... mam na niego ochotę nawet kilka razy dziennie wink
Gdyby jednak przestał o siebie dbać a jedynym jego zajęciem (po pracy czy zamiast pracy) stało się leżenie przed tv z piwkiem w ręku, albo zaczął robić awantury z byle powodu, to nie sądzę czy bym go dalej pożądała.

Jeszcze apropos bólu odczuwanego podczas seksu. Ja sama nigdy go nie miałam ale znam dziewczyny, które na niego narzekały, a głównym powodem było raczej niedostateczne nawilżenie (podniecenie czy też rozluźnienie).
Tu chodzi chyba o to o czym wspomniała Lady Loca. Jeżeli facet ma niskie libido i ogólnie oboje małe doświadczenie, to możliwe, że zwyczajnie nie wie jak kobietą zająć przed seksem by nie czuła dyskomfortu (a i ona nie bardzo wie co zrobić bo nie zna swoich potrzeb bo ta wiedza przychodzi z doświadczeniem). Jeżeli dochodzą do tego kwestie religijne to blokada jest jeszcze większa i jest problem.

78

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:

Jeszcze apropos bólu odczuwanego podczas seksu. Ja sama nigdy go nie miałam ale znam dziewczyny, które na niego narzekały, a głównym powodem było raczej niedostateczne nawilżenie (podniecenie czy też rozluźnienie).
Tu chodzi chyba o to o czym wspomniała Lady Loca. Jeżeli facet ma niskie libido i ogólnie oboje małe doświadczenie, to możliwe, że zwyczajnie nie wie jak kobietą zająć przed seksem by nie czuła dyskomfortu (a i ona nie bardzo wie co zrobić bo nie zna swoich potrzeb bo ta wiedza przychodzi z doświadczeniem). Jeżeli dochodzą do tego kwestie religijne to blokada jest jeszcze większa i jest problem.

No właśnie nawet podczas pieszczot żonę boli, jak włożę palec tam i się zwija z bólu. Podczas ciąży ginekolog tez zawsze były problemy z tym USG przez sondę niesamowite.

Niestety w ciągu ponad 4 lat małżeństwa mieliśmy może z 15 zbliżeń, wiec nie ma jak nabrać doświadczenia.

79 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-08-13 12:17:51)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

No właśnie nawet podczas pieszczot żonę boli, jak włożę palec tam i się zwija z bólu. Podczas ciąży ginekolog tez zawsze były problemy z tym USG przez sondę niesamowite.
Niestety w ciągu ponad 4 lat małżeństwa mieliśmy może z 15 zbliżeń, wiec nie ma jak nabrać doświadczenia.

Słyszałem powiedzenie na temat dużego penisa takie -- "Jak się dobrze popieści to się wszystko zmieści"...
Pani ginekolog młodej dziewczyny pytała "A Ty regularnie współżyjesz już, prawda?" -- po prostu cipka się dostosowała do penisa partnera.

Zatem może chodzi o podniecenie i nawilżenie, a niektórym się wydaje, że mogą się pchać do suchej cipki -- nie dość, że guma pęknąć może, to dziewczynę boli.

@Madmax90 -- konkretne pytanie:     jak dziewczyna reaguje na włożenie palca lub penisa ZARAZ PO jej orgazmie? Zaraz po, gdy jest rozgrzana, mokra, tuż po szczycie?     Jeśli powiesz "nie wiem..." to zapytam, czy ona ma orgazmy w twojej obecności, niekoniecznie przez penetrację...   Jeśli powiesz "nie ma..." to ja stwierdzę, że najpierw muszą być orgazmy gdy jesteście razem, bo ona się pewnie masturbuje i te orgazmy osiąga.    I może trzeba wrócić do podstaw, pieszczot, pettingu, minetki. Może nawet sięgnąć po wibrator (copyright Betty Dodson -- "wibrator jest tym dla kobiety, czym viagra dla męzczyzny" -- wibrator do łechtaczki oczywiście, a nie sztuczny penis).

80 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 12:39:13)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

No właśnie nawet podczas pieszczot żonę boli, jak włożę palec tam i się zwija z bólu. Podczas ciąży ginekolog tez zawsze były problemy z tym USG przez sondę niesamowite.

Niestety w ciągu ponad 4 lat małżeństwa mieliśmy może z 15 zbliżeń, wiec nie ma jak nabrać doświadczenia.

Podczas badania ginekologicznego zdarzyło mi się odczuwać ból, raz nawet taki, że aż miałam łzy w oczach. Wtedy lekarz zrobił to badanie bardzo niedelikatnie i szybko. Teraz od lat mam sprawdzonego lekarza i tylko do niego chodzę.
U Twojej żony myślę, że może to być po prostu blokada 'mentalna'. Jeżeli nie ma rozluźnienia, poczucia komfortu, to boli.
Jeżeli mało współżyliście, do tego będąc pierwszymi kochankami dla siebie, a ona za każdym razem czuła ból, po prostu się mogła zrazić.
Ktoś kiedyś powiedział, że pierwszy seks w dużym stopniu determinuje podejście kobiety do tego tematu dlatego jest bardzo ważne z kim , jak i gdzie. Ja miałam to szczęście, że trafiłam na doświadczonego faceta, który zadbał o atmosferę i komfort.
Niemniej dopiero po dłuższym czasie zaczęłam odczuwać przyjemność z samego seksu, mimo, ze bliskość, pieszczoty zawsze dla mnie były fajne i przyjemne. Seksu, własnego ciała, trzeba się po prostu nauczyć. Im więcej jest bliskości, intymności, tym to przychodzi łatwej i szybciej. Jeżeli nawet tego u Was brakuje, to wcale się nie dziwię, że żonę sam seks nie kręci, nie potrafi rozluźnić i czerpać z niego przyjemność.
Ja miałam szczęście do partnerów pod tym względem ale raz byłam w związku z facetem, który miał problemy z erekcją. Koszmar! A i tak wytrzymałam ok 2l wierząc, że coś zmieni, że się przełamie, że pewnie to przez stres w pracy... Nie, nic się nie zmieniło tylko frustracja narastała z obu stron. Nawet rozmowy na ten temat byly z czasem coraz cięższe.

Gary napisał/a:

Zatem może chodzi o podniecenie i nawilżenie, a niektórym się wydaje, że mogą się pchać do suchej cipki -- nie dość, że guma pęknąć może, to dziewczynę boli.

@Madmax90 -- konkretne pytanie:     jak dziewczyna reaguje na włożenie palca lub penisa ZARAZ PO jej orgazmie? Zaraz po, gdy jest rozgrzana, mokra, tuż po szczycie?     Jeśli powiesz "nie wiem..." to zapytam, czy ona ma orgazmy w twojej obecności, niekoniecznie przez penetrację...   Jeśli powiesz "nie ma..." to ja stwierdzę, że najpierw muszą być orgazmy gdy jesteście razem, bo ona się pewnie masturbuje i te orgazmy osiąga.    I może trzeba wrócić do podstaw, pieszczot, pettingu, minetki. Może nawet sięgnąć po wibrator (copyright Betty Dodson -- "wibrator jest tym dla kobiety, czym viagra dla męzczyzny" -- wibrator do łechtaczki oczywiście, a nie sztuczny penis).

Też mi się wydaje, że akurat w tym przypadku może to być problemem.
Nie wiem czy kobieta masturbuje ale śmiem wątpić by Autor potrafił ją zadowolić pieszczotami, bez penetracji. A od tego raczej powinno się zacząć. Nie musi przecież nawet tam nic wkładać by kobieta przeżyła orgazm, wystarczą pieszczoty. Zresztą w ten sposób kobiecie zdecydowanie łatwiej dojść, oczywiście jeśli facet wie co i jak robić. A jeżeli i on nie ma doświadczenia, a ona potrzeby (bo skąd ma wiedzieć, że to lubi?), to jest jak jest.
Jeżeli kobieta masturbuje, to może dać mu wskazówki, ale jeżeli nie to albo zaczną rozmawiać szczerze i się poznawać/docierać albo będą "białym małżeństwem".

81

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:

Ja miałam to szczęście, że trafiłam na doświadczonego faceta, który zadbał o atmosferę i komfort.
Niemniej dopiero po dłuższym czasie zaczęłam odczuwać przyjemność z samego seksu, mimo, ze bliskość, pieszczoty zawsze dla mnie były fajne i przyjemne. Seksu, własnego ciała, trzeba się po prostu nauczyć. Im więcej jest bliskości, intymności, tym to przychodzi łatwej i szybciej. Jeżeli nawet tego u Was brakuje, to wcale się nie dziwię, że żonę sam seks nie kręci, nie potrafi rozluźnić i czerpać z niego przyjemność.
Ja miałam szczęście do partnerów pod tym względem ale raz byłam w związku z facetem, który miał problemy z erekcją. Koszmar!

My oboje nie mieliśmy żadnego doświadczenia. Z resztą to był u nas ,,warunek" relacji w ogóle. Ja nie mógłbym się ożenić z nie-dziewicą i moja żona też by zerwała związek, gdyby się okazało, że miałem inne partnetki wcześniej. Taki mamy światopogląd i może dla niektórych jest starodawny, ale teraz jest tolerancja społeczna na wszystko, więc na takie poglądy również.
Ja też miałem bardzo duże problemy z erekcją, zresztą nadal je mam, bo nie jestem w stanie często w ogóle "wejść", bo jest zbyt miękki. Ile to razy zrezygnowaliśmy, bo albo skończyłem zanim wszedłem albo po prostu po kilkunastu próbach rozpoczęcia penetracji po prostu opadł.

Gary napisał/a:

@Madmax90 -- konkretne pytanie:     jak dziewczyna reaguje na włożenie palca lub penisa ZARAZ PO jej orgazmie? Zaraz po, gdy jest rozgrzana, mokra, tuż po szczycie?

Nie wiem jak reaguje, bo nigdy tego nie probowaliśmy. Zresztą mi nigdy nie mówi, że ma orgazm, a ja nie jestem w stanie tego rozpoznać, bo wg mnie podczas pieszczot ma bardzo ograniczoną reakcję. Nie ma żadnego prężenia się, a już nigdy nie słyszałem jakiegoś głębokiego oddechu czy pojękiwania itd. Nie wiem na ile te reakcje są prawdziwe, a na ile tylko rozpowszechnione w branży porno, że kobieta jęczy czy krzyczy podczas takich pieszczot.

82 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 13:49:08)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Ja miałam to szczęście, że trafiłam na doświadczonego faceta, który zadbał o atmosferę i komfort.
Niemniej dopiero po dłuższym czasie zaczęłam odczuwać przyjemność z samego seksu, mimo, ze bliskość, pieszczoty zawsze dla mnie były fajne i przyjemne. Seksu, własnego ciała, trzeba się po prostu nauczyć. Im więcej jest bliskości, intymności, tym to przychodzi łatwej i szybciej. Jeżeli nawet tego u Was brakuje, to wcale się nie dziwię, że żonę sam seks nie kręci, nie potrafi rozluźnić i czerpać z niego przyjemność.
Ja miałam szczęście do partnerów pod tym względem ale raz byłam w związku z facetem, który miał problemy z erekcją. Koszmar!

My oboje nie mieliśmy żadnego doświadczenia. Z resztą to był u nas ,,warunek" relacji w ogóle. Ja nie mógłbym się ożenić z nie-dziewicą i moja żona też by zerwała związek, gdyby się okazało, że miałem inne partnetki wcześniej. Taki mamy światopogląd i może dla niektórych jest starodawny, ale teraz jest tolerancja społeczna na wszystko, więc na takie poglądy również.
Ja też miałem bardzo duże problemy z erekcją, zresztą nadal je mam, bo nie jestem w stanie często w ogóle "wejść", bo jest zbyt miękki. Ile to razy zrezygnowaliśmy, bo albo skończyłem zanim wszedłem albo po prostu po kilkunastu próbach rozpoczęcia penetracji po prostu opadł.

Ja nie neguję czy też nie potępiam takiego podejścia bo to każdego indywidualna sprawa. Ja np. nigdy nie związałabym się z prawiczkiem 30+ czy starszym. Niech sobie szuka dziewicy i wszyscy będą zadowoleni. Jednak jak sam widzisz, wszystko ma swoje plusy i minusy. Chciałeś dziewicy za żonę, masz więc ogólnie powinieneś się cieszyć bo w dzisiejszych czasach to jak szukanie igły w stogu siana. Problem w tym, że być może trafiłeś na osobę aseksualną (a to jednak czasem ciężko zdiagnozować). Macie jednak dziecko więc powinność małżeńska została spełniona.
Ty masz problem z erekcją być może właśnie z tego powodu, że nie współżyjecie regularnie. Możliwe też, że podświadomie szukałeś dziewicy wierząc, że z nią jakoś się dotrzecie i nie będziesz czuł dyskomfortu bo doświadczona kobieta by miała większe wymagania.


Madmax90 napisał/a:
Gary napisał/a:

@Madmax90 -- konkretne pytanie:     jak dziewczyna reaguje na włożenie palca lub penisa ZARAZ PO jej orgazmie? Zaraz po, gdy jest rozgrzana, mokra, tuż po szczycie?

Nie wiem jak reaguje, bo nigdy tego nie probowaliśmy. Zresztą mi nigdy nie mówi, że ma orgazm, a ja nie jestem w stanie tego rozpoznać, bo wg mnie podczas pieszczot ma bardzo ograniczoną reakcję. Nie ma żadnego prężenia się, a już nigdy nie słyszałem jakiegoś głębokiego oddechu czy pojękiwania itd. Nie wiem na ile te reakcje są prawdziwe, a na ile tylko rozpowszechnione w branży porno, że kobieta jęczy czy krzyczy podczas takich pieszczot.

W branży porno na pewno reakcje są przesadzone ale chyba faktem jest, że przy orgazmie trochę traci się świadomość czy też kontrolę i takie jęki mogą zdarzyć.. niemniej, wydaje mi się, że ogólnie łatwo rozpoznać orgazm u kobiety, przynajmniej ten wywołany pieszczotami bo charakteryzuje się on m.in. 'skurczami' rozlewającymi po całym ciele, wręcz 'drgawkami' (choć może to niewłaściwe słowo), stąd to prężenie czy kurczenie w pasie. A czy kobieta przy tym jęczy to chyba indywidualna sprawa.
Inna rzecz, że wiele kobiet udaje orgazm by nie sprawić facetowi przykrości co ogólnie wychodzi na niekorzyść obojgu.

Edit. Kobiety mają miejsca erogenne w różnych częściach ciała, nie tylko intymnych. Często są to piersi, kark, uszy, brzuszek czy nawet stopy... warto je odkryć wink
Ja np przy pieszczotach "na łyżeczkę" bardzo szybko osiągam orgazm i to wielokrotny. Wtedy jedna ręka partnera na biuście, druga tam, a usta pieszczą kark i ucho.... a jak odwrócę głowę to też namiętny pocałunek... Nie wiem ile czasu to trwa, nie liczę... odpływam. Potem facet 'poprawia' penetracją i no co mam dużo pisać - kosmos.
Ale nie doszliśmy do tego za pierwszym czy drugim razem. Oboje się poznawaliśmy stopniowo. Na początku też było przyjemnie ale jednak stały partner, którego poznajemy, ta rodząca bliskość, intymność,  to jest to.
Oczywiście w drugą stronę też... choć facet tylu pieszczot nie potrzebuje ale też już wiem, co najbardziej go kręci.

83

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:

Ja np przy pieszczotach "na łyżeczkę" bardzo szybko osiągam orgazm i to wielokrotny. Wtedy jedna ręka partnera na biuście, druga tam, a usta pieszczą kark i ucho.... a jak odwrócę głowę to też namiętny pocałunek... Nie wiem ile czasu to trwa, nie liczę... odpływam. Potem facet 'poprawia' penetracją i no co mam dużo pisać - kosmos.

Penetracja w pozycji na łyżeczkę to moje marzenie, ale niestety niespełnione i chyba tak już pozostanie. Kilka razy próbowaliśmy, ale nigdy nie wychodziło ,,go" włożyć.

84 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 16:22:22)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Penetracja w pozycji na łyżeczkę to moje marzenie, ale niestety niespełnione i chyba tak już pozostanie. Kilka razy próbowaliśmy, ale nigdy nie wychodziło ,,go" włożyć.

Penetrację na łyżeczkę oboje uwielbiamy ale najlepiej wychodzi nam z rana. Wtedy nie ma problemu z włożeniem bo jest zwykle bardzo sztywny. Wieczorem czy w ciągu dnia bardzo rzadko tzn ta pozycja bo do niej jednak potrzeba pełnego wzwodu i to takiego porządnego, a ten, przynajmniej u mojego partnera jest zwykle rano.

Edit. Jeśli nie masz do czynienia z osobą aseksualną, to może zacznijcie od bliskości, pieszczot (nawet bez seksu/penetracji) by zbudować intymność i poznać co kto lubi, swoje ciała. Każda osoba jest inna i choć chyba ogólnie panuje przekonanie, że seks oralny jest najprzyjemniejszy... ja, jak napisałam wyżej, szybszy i bardziej intensywny orgazm i to wielokrotny osiągam właśnie poprzez pieszczoty 'na łyżeczkę'. Nie wiem z czego to wynika, może takiego zniewolenia bo jestem cała w jego objęciach, a bodźce dochodzą z różnych miejsc od "stóp do głów".
Warto poznać swoją kobietę... bo po takich przeżyciach na pewno będzie chciała odwdzięczyć i to powtórzyć.
Pytanie czy ją tak pożądasz, czy ogólnie siebie nawzajem by eksperymentować, szukać źródeł podniecenia w pieszczotach czy od razu przechodzisz po byle pocałunku i dotykach do akcji.. wtedy nie dziwię, że ją boli.

85 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2020-08-13 16:30:14)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

oczami wywrocic na ta romantyzacje seksu 'zlaczony taniec dwoch cial w akcie milosci'. Gdyby moj maz z takimi tekstami wyjechal to by nigdy w zyciu seksu nie bylo

Kurczę, człowiek się wysilił, żeby być jak Armando Romantico Fantastico, to jeszcze go wyśmiali hmm Celowe zagranie i się nie zawiodłem jeśli chodzi o reakcję smile Jakby na tym świecie nie było już miejsca dla romantyków.

Penetrację na łyżeczkę oboje uwielbiamy ale najlepiej wychodzi nam z rana. Wtedy nie ma problemu z włożeniem bo jest zwykle bardzo sztywny. Wieczorem czy w ciągu dnia bardzo rzadko tzn ta pozycja bo do niej jednak potrzeba pełnego wzwodu i to takiego porządnego, a ten, przynajmniej u mojego partnera jest zwykle rano.

Potwierdzam. Z rana najczęściej wychodzi na łyżeczkę, bo nie ma to jak twarde drewno po dobrym śnie. W Waszym przypadku Autorze, najczęściej próbowałbym czegoś właśnie rano. Sam pewnie wiesz, że wtedy masz mniejsze problemy z erekcją i pewnie nie unikniesz szybkiej ejakulacji, bo podniecenie również jest większe, aniżeli wieczorem. U mnie to różnie bywa, najczęściej jest dużo uciechy. Ponadto pozycja na łyżeczkę ułatwia pieszczoty palcami, a partnerka praktycznie wcale nie musi się spinać jak to np. przy misjonarzu, gdzie musi utrzymać nogi w jakiejś pozycji. Na Waszym miejscu od tego bym zaczął. Oczywiście o ile żona będzie chętna próbować.

86

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:

Potwierdzam. Z rana najczęściej wychodzi na łyżeczkę, bo nie ma to jak twarde drewno po dobrym śnie. W Waszym przypadku Autorze, najczęściej próbowałbym czegoś właśnie rano. Sam pewnie wiesz, że wtedy masz mniejsze problemy z erekcją i pewnie nie unikniesz szybkiej ejakulacji, bo podniecenie również jest większe, aniżeli wieczorem. U mnie to różnie bywa, najczęściej jest dużo uciechy. Ponadto pozycja na łyżeczkę ułatwia pieszczoty palcami, a partnerka praktycznie wcale nie musi się spinać jak to np. przy misjonarzu, gdzie musi utrzymać nogi w jakiejś pozycji. Na Waszym miejscu od tego bym zaczął. Oczywiście o ile żona będzie chętna próbować.

Teraz z rana to nie ma za bardzo jak nawet próbować, bo dziecko się budzi przed nami z reguły, więc chyba by trzeba było nastawiać budzik... Problem z łyżeczką jest taki, że jakby to napisać mój penis ,,nie dosięgał" wejścia, a co dopiero dalej... może jakoś źle próbujemy.

87 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 17:05:05)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Teraz z rana to nie ma za bardzo jak nawet próbować, bo dziecko się budzi przed nami z reguły, więc chyba by trzeba było nastawiać budzik... Problem z łyżeczką jest taki, że jakby to napisać mój penis ,,nie dosięgał" wejścia, a co dopiero dalej... może jakoś źle próbujemy.

Jeżeli penis jest ogólnie 'mały/krótki" przy pełnym wzwodzie to może być problem ale ogólnie tu chodzi o ułożenie (pozycję). No nie ma tak, że on przytuli do mnie 'na łyżeczkę' i już... choć akurat mego natura obdarzyła. I ja zmieniam i on położenie. Tak by pasowało. To też wymaga doświadczenia. Przy pierwszych razach też nie bardzo wychodziło i mnie odwracał wink
Co do pory to i u nas różnie bywa, choć wiadomo inaczej bez dziecka... Ogólnie jest tak, że seks powiedzmy pół h przed budzikiem ale różnie z tym,  czasem wychodzi o 4- czy 5tej.. nie patrzymy raczej na zegarek. Potem są lekkie pretensje ale raczej z zadowoleniem i uśmiechem na twarzy, że facet czy kobieta za szybko zbudzili wink Zależy kto zaczął tongue
Potwierdzam jednak, że z rana seks jest lepszy jeśli chodzi o jakość bo wtedy zwykle facetowi stoi jak dzwon... ale wieczorem przyjemniejszy wiadomo atmosfera, a w dzień  to fajna nakręcająca odskocznia.
Choć pewnie inne pary mogą mieć inne doświadczenia. smile

88

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
m4jkel napisał/a:

Potwierdzam. Z rana najczęściej wychodzi na łyżeczkę, bo nie ma to jak twarde drewno po dobrym śnie. W Waszym przypadku Autorze, najczęściej próbowałbym czegoś właśnie rano. Sam pewnie wiesz, że wtedy masz mniejsze problemy z erekcją i pewnie nie unikniesz szybkiej ejakulacji, bo podniecenie również jest większe, aniżeli wieczorem. U mnie to różnie bywa, najczęściej jest dużo uciechy. Ponadto pozycja na łyżeczkę ułatwia pieszczoty palcami, a partnerka praktycznie wcale nie musi się spinać jak to np. przy misjonarzu, gdzie musi utrzymać nogi w jakiejś pozycji. Na Waszym miejscu od tego bym zaczął. Oczywiście o ile żona będzie chętna próbować.

Teraz z rana to nie ma za bardzo jak nawet próbować, bo dziecko się budzi przed nami z reguły, więc chyba by trzeba było nastawiać budzik... Problem z łyżeczką jest taki, że jakby to napisać mój penis ,,nie dosięgał" wejścia, a co dopiero dalej... może jakoś źle próbujemy.

Macie problem uprawiać seks przy dziecku, pod kołdrą? Nie pamiętam w jakim wieku macie dziecko, ale może się bawić, leżeć w łóżeczku, cokolwiek, a Wy możecie znaleźć chwilę dla siebie jeśli dziecko Was w tym czasie nie zajmuje.
Oczywiśćie mówię o dyskretnym seksie, nie full party z golizną przed dzieciakiem.

89 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 17:44:53)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:

Macie problem uprawiać seks przy dziecku, pod kołdrą? Nie pamiętam w jakim wieku macie dziecko, ale może się bawić, leżeć w łóżeczku, cokolwiek, a Wy możecie znaleźć chwilę dla siebie jeśli dziecko Was w tym czasie nie zajmuje.
Oczywiśćie mówię o dyskretnym seksie, nie full party z golizną przed dzieciakiem.

Jak się chce to po pieszczotach może wyjść choćby do łazienki czy innego pomieszczenia (choćby kuchni). Jeśli jest ochota...
Moja znajoma przy małym dziecku spała z nim w pokoju ale na seks zmieniała pomieszczenie, na sypialnie do męża... mieli elektroniczną nianię (wiadomo takie urządzenie rejestrujące co się dzieje w pokoju dziecka).. więc jak dziecko budziło, ona do niego wracała. Mąż jednak bardzo jej pomaga i wspiera, choć wiadomo musi wyspać, więc śpi oddzielnie ale wtedy kobieta też ma ochotę by o intymną strefę ich pożycia zadbać. Póki co nie pracuje ale pracowała i zaraz wraca do pracy.
W dobrym związku wszystko się da.

90

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Dla mnie wszystko co piszecie, jest bardzo wartościowe, ale pokazuje tez mi, ze coś ze mną jest nie tak...

Ostatni poranny wzwód miałem jak miałem 15-16 lat, wiec nie wiem jakby to rano miało wyjsc u mnie. Poza tym, syn ma słuch absolutny i go budzi w nocy motor piec ulic dalej, a co dopiero jakiś ruch w sypialni. Poza tym, ma teraz 20 miesięcy, bo ktoś pytał.

91

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Dla mnie wszystko co piszecie, jest bardzo wartościowe, ale pokazuje tez mi, ze coś ze mną jest nie tak...

Ostatni poranny wzwód miałem jak miałem 15-16 lat, wiec nie wiem jakby to rano miało wyjsc u mnie. .

No to niestety Ci chłopie powiem, że masz problem. Twoja kobieta pewnie też ale już tak się dobraliście.
Nie jestem seksuologiem więc nic nie doradzę.
Nie gra u Was z obu stron. Czy da coś zrobić nie wiem. Szczerze wątpię, bo jak mówisz, że rzadko masz wzwód... ale jednak dziecko poczęliście.
Ciężko coś doradzić.

92

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Poważnie? Nie masz porannych wzwodów? Miewasz sny erotyczne z żoną w tle?
Jakby Ci to powiedzieć. Nie pamiętam poranka bez wzwodu. Choćby dzisiaj dostałem takiej maczugi, że żonę zaczepiałem, bo to się zmarnować nie mogło. 20 miesięczne dziecko jest już na tyle duże, że te 10-15 minut w ciągu dnia zawsze się znajdzie, aby próbować.
Zastanawia mnie Twój brak porannych wzwodów, bo nigdy nie przypuszczałbym, że jest to możliwe w tak długim okresie czasu, kilka lat. Wystarczy, że żona przysunie tyłek bliżej mnie i już krew dopływa z rana. Hm, hm...

93

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:

Poważnie? Nie masz porannych wzwodów? Miewasz sny erotyczne z żoną w tle?
Jakby Ci to powiedzieć. Nie pamiętam poranka bez wzwodu. Choćby dzisiaj dostałem takiej maczugi, że żonę zaczepiałem, bo to się zmarnować nie mogło. 20 miesięczne dziecko jest już na tyle duże, że te 10-15 minut w ciągu dnia zawsze się znajdzie, aby próbować.
Zastanawia mnie Twój brak porannych wzwodów, bo nigdy nie przypuszczałbym, że jest to możliwe w tak długim okresie czasu, kilka lat. Wystarczy, że żona przysunie tyłek bliżej mnie i już krew dopływa z rana. Hm, hm...


Chcielibyśmy mieć 10-15 minut dla siebie... niestety high-need baby się charakteryzuje głównie tym, ze trzeba się cieszyć, ze dwie minuty się sam pobawi.

Co do wzwodów porannych, to nie sądziłem, ze one się pojawiają poza okresem dojrzewania. Jak byłem nastolatkiem to zdarzały się wzwody i polucje, ale potem z czasem to się wygłaszało. Czy mam sny erotyczne z żony udziałem... ciężko powiedzieć, bo nie pamietam tego.

94

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

@Madmax...

Przykro mi, że nie jesteś zadowolony z seksu, że małżeństwo tym nie rozkwita... Ale w małżeństwie jest dwoje ludzi, którzy powinni chcieć to zmienić. Nie trzeba szybko, nagle, już teraz, zaraz. Można powoli. Orgazmy są ważne, przyjemność jest ważna. Bardzo trudno rozmawiać o seksie, i wyjść z takiego dołka jaki macie. Seks to bardzo delikatna sprawa. Da się to załatwić, ale dwie osoby muszą chcieć. Prawdopodobnie oboje macie orgazmy, tylko każde z Was osobno...

Pozycje nie są ważne... ciuszki nie są ważne... wibratory, zabawki, świece, wieczorki, kąpiele nie są ważne. Wszystko i tak sprowadza się do sytuacji, gdy jesteście sami ze sobą nago.

95

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Chcielibyśmy mieć 10-15 minut dla siebie... niestety high-need baby się charakteryzuje głównie tym, ze trzeba się cieszyć, ze dwie minuty się sam pobawi.

Co do wzwodów porannych, to nie sądziłem, ze one się pojawiają poza okresem dojrzewania. Jak byłem nastolatkiem to zdarzały się wzwody i polucje, ale potem z czasem to się wygłaszało. Czy mam sny erotyczne z żony udziałem... ciężko powiedzieć, bo nie pamietam tego.

Tu już może niech faceci wypowiedzą jak to jest bo ja nie spotkałam faceta, któremu by z rana nie stawał.

96

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Chcielibyśmy mieć 10-15 minut dla siebie... niestety high-need baby się charakteryzuje głównie tym, ze trzeba się cieszyć, ze dwie minuty się sam pobawi.

Co do wzwodów porannych, to nie sądziłem, ze one się pojawiają poza okresem dojrzewania. Jak byłem nastolatkiem to zdarzały się wzwody i polucje, ale potem z czasem to się wygłaszało. Czy mam sny erotyczne z żony udziałem... ciężko powiedzieć, bo nie pamietam tego.

Tu już może niech faceci wypowiedzą jak to jest bo ja nie spotkałam faceta, któremu by z rana nie stawał.

ani ja

97 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-08-13 20:35:43)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

U mnie raz jest, raz nie ma. Przez większość czasu nie ma, ale spowodowane jest to okresem stresowym.
Snów erotycznych to od 10 lat nie mam.

Panie nawet nie wiecie, jak takie drewno bywa problematyczne z rana tongue

98 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-13 20:52:51)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

No no a jak jeszcze siku się bardzo chce to bywa zabawne to celowanie do muszli  smile
U mnie częściej stoi z rana jak żona śpi ze mną, jak sam śpię to rzadziej, sny coraz słabiej pamiętam, ale to wszystkie sny więc hurtowo to widocznie idzie.
W moim małżeństwie to w pewnym momencie i przez nawet dłuższy czas woleliśmy uprawiać seks rano o wiele wiele częściej niż wieczorem.

99

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Hmm z kolei my wolimy wieczorem Seks uprawiać.  Co prawda partner może dłużej rano  ale penis nie jest taki nabrzmialy i orgazm mniejszy.  Partner potwierdza,  że mniejsza przyjemność wtedy wink

Hehe jak stoi rano to Misiek  mówi że i dziwnie się chodzi big_smile

100 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-13 21:49:30)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Istotka6 napisał/a:

Hmm z kolei my wolimy wieczorem Seks uprawiać.  Co prawda partner może dłużej rano  ale penis nie jest taki nabrzmialy i orgazm mniejszy.  Partner potwierdza,  że mniejsza przyjemność wtedy wink

Hehe jak stoi rano to Misiek  mówi że i dziwnie się chodzi big_smile

To tylko potwierdza, że ludzie są różni i mają inne potrzeby smile U partnerów, jakich miałam właśnie z rana bywał najbardziej "nabrzmiały" jak to określiłaś. W zasadzie z każdym, poza tym co miał ogólnie problemy z eraekcją. Wtedy ani z rana ani w inną porę...
Ja (my) też w sumie wolimy wieczorem, wtedy czasem jest naprawdę maraton tongue ale z rana też uwielbiam, chyba oboje bo to już stało się naszą rutyną (choć nie lubię tego tak nazywać), nie lubię też nastawiać budzika pół h przed tym jak mam wstać bo to nie dzwonek ma wyznaczać porę na seks. Dlatego jak któreś obudzi drugie o tej 4 czy 5. to wcale nie gniewam wink
Choć wiadomo jak ok 6-stej, jak zaraz mamy wstawać to lepiej... ale... wolę taki seks niż na 'dzwonek' smile
Seks z rana super sprawa.

101

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Moja żona twierdzi, że ona ma ochotę na seks jeden dzień w całym cyklu. Jednak jak ją coś zdenerwuje w ciągu tego konkretnego dnia albo ma ciężki dzień ogólnie, to wtedy nie ma. Niezależnie czy rano czy wieczorem. Dlatego przez 4 lata małżeństwa tylko 15 zbliżeń. Nigdy nie pozwoliła spróbować drugi raz tej samej nocy czy nawet następnego dnia, bo twierdzi, że musi się zregenerować. Potem czekamy 3,4 dni. Oddalamy się od tego wybranego dnia, potem jest faza progesteronowa i nawet na przytulanie po prostu nie namówisz.

102 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-08-13 22:56:04)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Moja żona twierdzi, że ona ma ochotę na seks jeden dzień w całym cyklu. Jednak jak ją coś zdenerwuje w ciągu tego konkretnego dnia albo ma ciężki dzień ogólnie, to wtedy nie ma. Niezależnie czy rano czy wieczorem. Dlatego przez 4 lata małżeństwa tylko 15 zbliżeń. Nigdy nie pozwoliła spróbować drugi raz tej samej nocy czy nawet następnego dnia, bo twierdzi, że musi się zregenerować. Potem czekamy 3,4 dni. Oddalamy się od tego wybranego dnia, potem jest faza progesteronowa i nawet na przytulanie po prostu nie namówisz.

Tylko to jest tak, żonie się nie chce, a Ty jesteś ciapa z kompleksami i też niespecjalnie chce Ci się próbować.
A prawda jest taka, że tylko więcej prób może Was z tego marazmu wyciągnąć. I to nie jest tak, że jej się nie chce więcej razy w miesiącu tylko Ty zapewne nie masz pojęcia jak ją podejść i jak jej pokazać, że masz na nią ochotę, bo sam na tyle boisz się porażki, że uciekasz od seksu.

btw. ja wolę rano tongue zdarzyło mi się nastawić budzik na 4-5 rano i nie mam z tym problemu. Zdecydowanie lepiej reaguję niż na wieczorne próby. Wieczorem to ja mam ochotę posiedzieć z netflixem albo książką big_smile a tak to poranny zastrzyk energii i potem od razu dzień jest lepszy.

103

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Moja żona twierdzi, że ona ma ochotę na seks jeden dzień w całym cyklu. Jednak jak ją coś zdenerwuje w ciągu tego konkretnego dnia albo ma ciężki dzień ogólnie, to wtedy nie ma. Niezależnie czy rano czy wieczorem. Dlatego przez 4 lata małżeństwa tylko 15 zbliżeń. Nigdy nie pozwoliła spróbować drugi raz tej samej nocy czy nawet następnego dnia, bo twierdzi, że musi się zregenerować. Potem czekamy 3,4 dni. Oddalamy się od tego wybranego dnia, potem jest faza progesteronowa i nawet na przytulanie po prostu nie namówisz.

Tylko to jest tak, żonie się nie chce, a Ty jesteś ciapa z kompleksami i też niespecjalnie chce Ci się próbować.
A prawda jest taka, że tylko więcej prób może Was z tego marazmu wyciągnąć. I to nie jest tak, że jej się nie chce więcej razy w miesiącu tylko Ty zapewne nie masz pojęcia jak ją podejść i jak jej pokazać, że masz na nią ochotę, bo sam na tyle boisz się porażki, że uciekasz od seksu.

btw. ja wolę rano tongue zdarzyło mi się nastawić budzik na 4-5 rano i nie mam z tym problemu. Zdecydowanie lepiej reaguję niż na wieczorne próby. Wieczorem to ja mam ochotę posiedzieć z netflixem albo książką big_smile a tak to poranny zastrzyk energii i potem od razu dzień jest lepszy.


Jak się chce do żony przytulić, to często mi daje do zrozumienia, ze nie dziś, bo mogłem jej powiedzieć wcześniej, to by się przygotowała itd., a teraz to albo jest zmęczona albo jest już późno albo mały się obudzi. I tak jest ciagle. Próbowałem już różnych metod od kwiatów, kolacji itd. Jak nie trafie w ten jeden, jedyny dzień to nic z tego nie będzie.

104

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Ona nie chce. Jest kaplica. Seksu nie będzie.

105

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Moja żona twierdzi, że ona ma ochotę na seks jeden dzień w całym cyklu. Jednak jak ją coś zdenerwuje w ciągu tego konkretnego dnia albo ma ciężki dzień ogólnie, to wtedy nie ma. Niezależnie czy rano czy wieczorem. Dlatego przez 4 lata małżeństwa tylko 15 zbliżeń. Nigdy nie pozwoliła spróbować drugi raz tej samej nocy czy nawet następnego dnia, bo twierdzi, że musi się zregenerować. Potem czekamy 3,4 dni. Oddalamy się od tego wybranego dnia, potem jest faza progesteronowa i nawet na przytulanie po prostu nie namówisz.

Tylko to jest tak, żonie się nie chce, a Ty jesteś ciapa z kompleksami i też niespecjalnie chce Ci się próbować.
A prawda jest taka, że tylko więcej prób może Was z tego marazmu wyciągnąć. I to nie jest tak, że jej się nie chce więcej razy w miesiącu tylko Ty zapewne nie masz pojęcia jak ją podejść i jak jej pokazać, że masz na nią ochotę, bo sam na tyle boisz się porażki, że uciekasz od seksu.

btw. ja wolę rano tongue zdarzyło mi się nastawić budzik na 4-5 rano i nie mam z tym problemu. Zdecydowanie lepiej reaguję niż na wieczorne próby. Wieczorem to ja mam ochotę posiedzieć z netflixem albo książką big_smile a tak to poranny zastrzyk energii i potem od razu dzień jest lepszy.


Jak się chce do żony przytulić, to często mi daje do zrozumienia, ze nie dziś, bo mogłem jej powiedzieć wcześniej, to by się przygotowała itd., a teraz to albo jest zmęczona albo jest już późno albo mały się obudzi. I tak jest ciagle. Próbowałem już różnych metod od kwiatów, kolacji itd. Jak nie trafie w ten jeden, jedyny dzień to nic z tego nie będzie.

Odpowiedź jest prosta i smutna, żona nie chce z Tobą.. godzi się tylko kiedy ma płodne dni i hormony buzują. Inaczej nie pożąda.

106 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-14 08:10:51)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
m4jkel napisał/a:

oczami wywrocic na ta romantyzacje seksu 'zlaczony taniec dwoch cial w akcie milosci'. Gdyby moj maz z takimi tekstami wyjechal to by nigdy w zyciu seksu nie bylo

Kurczę, człowiek się wysilił, żeby być jak Armando Romantico Fantastico, to jeszcze go wyśmiali hmm Celowe zagranie i się nie zawiodłem jeśli chodzi o reakcję smile Jakby na tym świecie nie było już miejsca dla romantyków.

Penetrację na łyżeczkę oboje uwielbiamy ale najlepiej wychodzi nam z rana. Wtedy nie ma problemu z włożeniem bo jest zwykle bardzo sztywny. Wieczorem czy w ciągu dnia bardzo rzadko tzn ta pozycja bo do niej jednak potrzeba pełnego wzwodu i to takiego porządnego, a ten, przynajmniej u mojego partnera jest zwykle rano.

Potwierdzam. Z rana najczęściej wychodzi na łyżeczkę, bo nie ma to jak twarde drewno po dobrym śnie. W Waszym przypadku Autorze, najczęściej próbowałbym czegoś właśnie rano. Sam pewnie wiesz, że wtedy masz mniejsze problemy z erekcją i pewnie nie unikniesz szybkiej ejakulacji, bo podniecenie również jest większe, aniżeli wieczorem. U mnie to różnie bywa, najczęściej jest dużo uciechy. Ponadto pozycja na łyżeczkę ułatwia pieszczoty palcami, a partnerka praktycznie wcale nie musi się spinać jak to np. przy misjonarzu, gdzie musi utrzymać nogi w jakiejś pozycji. Na Waszym miejscu od tego bym zaczął. Oczywiście o ile żona będzie chętna próbować.

Na romantykow jest, ale nie na taki styl kiczowaty hahah

Jak dla mnie, patrzac realistycznie, to nic nie bedzie z tego i tyle.
Problemow co nie miara, a ona checi nie ma i on tez nie ma duzego libido.
Juz nie mydlmy sobie oczu, ze cos z tego wyjdzie jeszcze.

Ja mam duzo wieksze libido niz zona autora, mam tez doswiadczenie i nie mam problemow fizycznych, ani moj maz nie ma. I nadal jak byl taki czas, ze mi sie nie chcialo bo mialam czym innym zajeta glowe to tylko czasami przeszlo mi przez mysl 'no fajnie by bylo tak ten seks poprawic, zeby byl lepszy', ale zaraz mi to z glowy wyszlo z mysla 'no, pozniej moze. teraz mi sie nie chce' i te pozniej to znaczylo moze za rok, a moze nigdy.
Co dopiero ludzie z high need baby... Juz to widze jak to sie zmieni

107

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

Jak dla mnie, patrzac realistycznie, to nic nie bedzie z tego i tyle.
Problemow co nie miara, a ona checi nie ma i on tez nie ma duzego libido.
Juz nie mydlmy sobie oczu, ze cos z tego wyjdzie jeszcze.

Ja mam duzo wieksze libido niz zona autora, mam tez doswiadczenie i nie mam problemow fizycznych, ani moj maz nie ma. I nadal jak byl taki czas, ze mi sie nie chcialo bo mialam czym innym zajeta glowe to tylko czasami przeszlo mi przez mysl 'no fajnie by bylo tak ten seks poprawic, zeby byl lepszy', ale zaraz mi to z glowy wyszlo z mysla 'no, pozniej moze. teraz mi sie nie chce' i te pozniej to znaczylo moze za rok, a moze nigdy.
Co dopiero ludzie z high need baby... Juz to widze jak to sie zmieni

Czyli trzeba się będzie pogodzić z tym, że seksu nie ma. Jakoś to przeżyję... Będę jeszcze próbował, ale skoro do tej pory się nic nie zmieniło mimo moich chęci, to pozostaje rozwijać związek w innych obszarach.

108

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Jak dla mnie, patrzac realistycznie, to nic nie bedzie z tego i tyle.
Problemow co nie miara, a ona checi nie ma i on tez nie ma duzego libido.
Juz nie mydlmy sobie oczu, ze cos z tego wyjdzie jeszcze.

Ja mam duzo wieksze libido niz zona autora, mam tez doswiadczenie i nie mam problemow fizycznych, ani moj maz nie ma. I nadal jak byl taki czas, ze mi sie nie chcialo bo mialam czym innym zajeta glowe to tylko czasami przeszlo mi przez mysl 'no fajnie by bylo tak ten seks poprawic, zeby byl lepszy', ale zaraz mi to z glowy wyszlo z mysla 'no, pozniej moze. teraz mi sie nie chce' i te pozniej to znaczylo moze za rok, a moze nigdy.
Co dopiero ludzie z high need baby... Juz to widze jak to sie zmieni

Czyli trzeba się będzie pogodzić z tym, że seksu nie ma. Jakoś to przeżyję... Będę jeszcze próbował, ale skoro do tej pory się nic nie zmieniło mimo moich chęci, to pozostaje rozwijać związek w innych obszarach.

To będzie wracać jak bumerang. I będzie boleć coraz bardziej.

109

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Czyli trzeba się będzie pogodzić z tym, że seksu nie ma. Jakoś to przeżyję... Będę jeszcze próbował, ale skoro do tej pory się nic nie zmieniło mimo moich chęci, to pozostaje rozwijać związek w innych obszarach.

Spróbuj może wprowadzić w Wasze życie więcej bliskości, pocałunków, pieszczot. Początkowo nawet bez seksu, tak byście oboje się ze sobą poczuli komfortowo i zaczęli siebie pożądać. Poznajcie swoje ciała, co sprawia Wam przyjemność. Idźcie razem pod prysznic, zróbcie sobie nawzajem masaż całego ciała... itd.

110

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:

[
Spróbuj może wprowadzić w Wasze życie więcej bliskości, pocałunków, pieszczot. Początkowo nawet bez seksu, tak byście oboje się ze sobą poczuli komfortowo i zaczęli siebie pożądać. Poznajcie swoje ciała, co sprawia Wam przyjemność. Idźcie razem pod prysznic, zróbcie sobie nawzajem masaż całego ciała... itd.

To chyba będziemy musieli poczekać kilka lat jeszcze, aż mały trochę odrośnie. Teraz on jest ciężkim dzieckiem, co jeszcze pogłębia ten problem, że nie mamy za bardzo chwili dla siebie, żeby spokojnie porozmawiać, a co dopiero inne rzeczy. Jak wcześniej pisałem jest to high-need baby, które wg psychologa mocno rokuje do pełnego spektrum ADHD za jakiś czas...

111

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Madmax90 napisał/a:

Czyli trzeba się będzie pogodzić z tym, że seksu nie ma. Jakoś to przeżyję... Będę jeszcze próbował, ale skoro do tej pory się nic nie zmieniło mimo moich chęci, to pozostaje rozwijać związek w innych obszarach.

Spróbuj może wprowadzić w Wasze życie więcej bliskości, pocałunków, pieszczot. Początkowo nawet bez seksu, tak byście oboje się ze sobą poczuli komfortowo i zaczęli siebie pożądać. Poznajcie swoje ciała, co sprawia Wam przyjemność. Idźcie razem pod prysznic, zróbcie sobie nawzajem masaż całego ciała... itd.

Jestem 90% przekonana, ze zonie autora nie chcialoby sie poznawania ciala, prysznica ani pieszczot.

112

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

Jestem 90% przekonana, ze zonie autora nie chcialoby sie poznawania ciala, prysznica ani pieszczot.

Dlaczego tak uważasz? Z jakiego powodu by nie chciała?
Wiem, że każda kobieta jest inna i każda relacja jest inna ale bliskość w związku to ogromna wartość dodana, nie tylko go scala ale i świadczy o jakości.
Trudno mi sobie wyobrazić związek gdzie dwoje ludzi żyje jak lokatorzy albo rodzeństwo.
Ja z partnerem wręcz uwielbiamy wspólne kąpiele, o masażach już nie wspominając. Ale u nas ta potrzeba bliskości wychodzi naturalnie.

113

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Jestem 90% przekonana, ze zonie autora nie chcialoby sie poznawania ciala, prysznica ani pieszczot.

Dlaczego tak uważasz? Z jakiego powodu by nie chciała?
Wiem, że każda kobieta jest inna i każda relacja jest inna ale bliskość w związku to ogromna wartość dodana, nie tylko go scala ale i świadczy o jakości.
Trudno mi sobie wyobrazić związek gdzie dwoje ludzi żyje jak lokatorzy albo rodzeństwo.
Ja z partnerem wręcz uwielbiamy wspólne kąpiele, o masażach już nie wspominając. Ale u nas ta potrzeba bliskości wychodzi naturalnie.

Ja jakoś co do mojej żony nie jestem do końca przekonany, że zgłasza taką potrzebę bliskości. Kiedyś, na początku małżeństwa to może i tak, ale jakoś my się oboje dziwnie czujemy w tych sytuacjach typu prysznic, kąpiel czy masaż. Nasza ciała bardzo ciężko na to reagują. Raz czy dwa próbowaliśmy masażu, to żona powiedziała, że mam zimne ręce i ona nie chce dalej. Następnego razu już nie było, bo nie chciałem proponować. Pod prysznicem byliśmy raz, to nie chciała tego kontynować, bo jej zmoczyłem włosy, a już je dziś myła i teraz musi drugi raz itd. Z pozycji to tak samo, tylko misjonarz. Żadne inne propozycje nie wchodzą w grę.

114

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Jestem 90% przekonana, ze zonie autora nie chcialoby sie poznawania ciala, prysznica ani pieszczot.

Dlaczego tak uważasz? Z jakiego powodu by nie chciała?
Wiem, że każda kobieta jest inna i każda relacja jest inna ale bliskość w związku to ogromna wartość dodana, nie tylko go scala ale i świadczy o jakości.
Trudno mi sobie wyobrazić związek gdzie dwoje ludzi żyje jak lokatorzy albo rodzeństwo.
Ja z partnerem wręcz uwielbiamy wspólne kąpiele, o masażach już nie wspominając. Ale u nas ta potrzeba bliskości wychodzi naturalnie.

Na podstawie historii opisanych zachowan przez autora.

115

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Ja jakoś co do mojej żony nie jestem do końca przekonany, że zgłasza taką potrzebę bliskości. Kiedyś, na początku małżeństwa to może i tak, ale jakoś my się oboje dziwnie czujemy w tych sytuacjach typu prysznic, kąpiel czy masaż. Nasza ciała bardzo ciężko na to reagują. Raz czy dwa próbowaliśmy masażu, to żona powiedziała, że mam zimne ręce i ona nie chce dalej. Następnego razu już nie było, bo nie chciałem proponować. Pod prysznicem byliśmy raz, to nie chciała tego kontynować, bo jej zmoczyłem włosy, a już je dziś myła i teraz musi drugi raz itd. Z pozycji to tak samo, tylko misjonarz. Żadne inne propozycje nie wchodzą w grę.

To ja już więcej pomysłów nie mam bo o ile żonę do seksu mógł zrazić ból, to przecież inne formy bliskości istnieją ale jak widać żadna żonie nie odpowiada.
Niby można bez tego żyć... ale co to za życie? wink
Tym bardziej będąc w związku, młodym.

116

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

A przed ślubem rozmawialiście o Waszych oczekiwaniach co do seksu czy temat pominięty całkowicie?
Rozmawiałeś z żoną o tym, ze masz swoje potrzeby i jakby nie patrzeć te potrzeby powinny być w małżeństwie spełniane?
High need baby to super wymowka. Podrzućcie komuś dziecko na 2-3h i idźcie do kina, na kolację, na spacer.

Jak nie ruszycie teraz to za rok albo dwa z Waszego małżeństwa nie będzie co zbierać i będziesz mial wspołlokatorkę a nie żonę. Nie mówiąc juz o tym, że niespecjalny dasz przykład dziecku jak powinna wygladac relacja między rodzicami.

Ja bym posadziła żonę przy stole i zapytała, jak ona widzi Wasze pozycie za rok. Bo to co macie teraz jest słabe. Jezeli jest aseksualna albo ma ultra małe potrzeby i nie powiedziała Ci o tym przed ślubem, to kwalifikujesz się na stwierdzenie niewazności sakramentu.
No chyba ze serio wolisz przeżyć całe zycie z seksem raz w roku, a potem nawet rzadziej.

117

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:

Ja bym posadziła żonę przy stole i zapytała, jak ona widzi Wasze pozycie za rok. Bo to co macie teraz jest słabe. Jezeli jest aseksualna albo ma ultra małe potrzeby i nie powiedziała Ci o tym przed ślubem, to kwalifikujesz się na stwierdzenie niewazności sakramentu.
No chyba ze serio wolisz przeżyć całe zycie z seksem raz w roku, a potem nawet rzadziej.

Ale oni czekali z seksem do ślubu, byli dla siebie pierwszymi kochankami, a bliskości już wtedy brakowało, więc jak mogli mówić o swoich potrzebach skoro ich raczej nie znali?
Teraz rzeczywiście dziecko jest wymówką ale wcześniej przecież nie było dużo lepiej.
Ich problemem jest to, że zdaje się, że żonie ta sfera życia może w ogóle nie istnieć i ślub tego nie zmienił, natomiast Autor chciałby ale spotyka z jej niechęcią.
Myślałam, że może chociaż ogólna bliskość, pieszczoty tam istnieją ale jeśli nie bo zonie nic nie pasuje, to nie wiem czy coś da się tu zrobić.
Skoro jednak żona nie czuje takiej potrzeby to nie dziwi mnie, że jak dochodzi do seksu to ją boli. Bez gry wstępnej, ogólnego uczucia pożądania, nie ma opcji by nie bolało.

118

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:

High need baby to super wymowka. Podrzućcie komuś dziecko na 2-3h i idźcie do kina, na kolację, na spacer.

Właśnie nie mamy nikomu podrzucić... Mieszkamy dość daleko od swoich domów rodzinnych, a w naszym mieście już mieliśmy 5 opiekunek. Najwytrwalsza wytrzymała z nim w sumie 20 h i zrezygnowała. On nie chodzi, tylko ciągle biega. Mając 13 miesięcy zrezygnował praktycznie ze snu w ciągu dnia i śpi już prawie jak dorosły od 21-22 do 6-7 rano. Oczywiście z 4-5 pobudkami, jak tylko się pojawi ruch w sypialni czy samochód za oknem. Poza tym, jest w stanie usiąść na jednym miejscu przez max. 5 minut. Jak pisałem, bardzo trudne dziecko. Robimy coś z tym, wprowadzamy zasady, rutynę. Był psycholog dziecięcy itd., ale niewiele daje. Teraz jesteśmy na etapie poszukiwania pracy w innym mieście, żeby był żłobek przyjmujący takie dzieci albo chociaż Montessori.

Lady Loka napisał/a:

Ja bym posadziła żonę przy stole i zapytała, jak ona widzi Wasze pozycie za rok. Bo to co macie teraz jest słabe. Jezeli jest aseksualna albo ma ultra małe potrzeby i nie powiedziała Ci o tym przed ślubem, to kwalifikujesz się na stwierdzenie niewazności sakramentu.

Przed ślubem dużo na ten temat rozmawialiśmy. Opowiadaliśmy sobie, jak to by mogło wyglądać. Niestety po ślubie nastąpiło twarde zejście na ziemię na zasadzie oczekiwania vs. rzeczywistość. Najpierw problemy z erekcją, potem pochwica. Jak się trochę poprawiło, to znowu przedwczesny wytrysk, a potem po zaledwie kilku zbliżeniach pojawił się syn. Po porodzie przez rok nie było praktycznie nic. Nie mówię, że mi to nie przeszkadza, ale stwierdzenie nieważności, to jest bardzo poważny krok i nie zamierzam go wykonywać, ponieważ to trochę tak, jakby złomować samochód, bo się na drzwiach pojawiła mała rysa.


Roxann napisał/a:

Ich problemem jest to, że zdaje się, że żonie ta sfera życia może w ogóle nie istnieć i ślub tego nie zmienił, natomiast Autor chciałby ale spotyka z jej niechęcią.
Myślałam, że może chociaż ogólna bliskość, pieszczoty tam istnieją ale jeśli nie bo zonie nic nie pasuje, to nie wiem czy coś da się tu zrobić.
Skoro jednak żona nie czuje takiej potrzeby to nie dziwi mnie, że jak dochodzi do seksu to ją boli. Bez gry wstępnej, ogólnego uczucia pożądania, nie ma opcji by nie bolało.

Jak napisałem wcześniej. Były oczekiwania vs. rzeczywistość. Myśmy się szykowali na ten seks po ślubie. Żona sobie nakupowała bielizny, mieliśmy w sypialni z 50 świeczek zapachowych, z 10 olejów do masażu, lubrykanty, cuda wianki. Teraz chyba żadne z nas nie wie gdzie to leży. Jak jakiś czas temu szukałem, to żona zareagowała: "Po co Ci to? Nie masz już czego szukać?!", więc się poddałem.

119

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Lady Loka napisał/a:

Ja bym posadziła żonę przy stole i zapytała, jak ona widzi Wasze pozycie za rok. Bo to co macie teraz jest słabe. Jezeli jest aseksualna albo ma ultra małe potrzeby i nie powiedziała Ci o tym przed ślubem, to kwalifikujesz się na stwierdzenie niewazności sakramentu.
No chyba ze serio wolisz przeżyć całe zycie z seksem raz w roku, a potem nawet rzadziej.

Szkoda zachodu na rozmowy. To jest jedną z tych kobiet, dla której seks był potrzebny do zdobycia faceta i urodzenia dziecka. Teraz to jedynie przykry obowiązek, którego unika jak może. A jak już ją mąż zmusi ....to dla świętego spokoju, byle szybko i bez udziwnień.
Żadne starania, rozmowy, zabiegi nie pomogą....co najwyżej usłyszy, że jest zboczony, a ona nie ma takich potrzeb....i nie wie dlaczego. I dla niej jest wszystko w najlepszym porządku. Acha, do lekarza też nie pójdzie.....bo ona jest przecież normalna.
Z czasem to jeszcze będzie gorzej, bo nie ma siły by nie odbiło się na wspólnym życiu.....Autor ma dwa wyjścia - zająć się hobby i cierpieć do końca życia, albo poszukać kochanki na boku.
Smutna rzeczywistość.

120

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

To ja tym bardziej rozmawiałabym na Twoim miejscu z żoną na temat tego, co się zmieniło. Niech ona przejmie inicjatywę. Skoro się szykowala to jakies pożadanie do Ciebie było tylko teraz trzeba je przywrócić.

Wiesz, ja rozumiem że nie chcesz się rozstawać, serio. Tylko w perspektywie masz całe zycie bez seksu i uwierz, ze jak już teraz zaczyna Ci to przeszkadzać, to z czasem będzie tylko gorzej. Lepiej zacząć coś z tym robić teraz niż za 10 lat.
A tak to ona Cię trzyma na krótkiej smyczy bo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ze za miękki jesteś na jakieś realne postawienie sprawy na ostrzu noża i zmienienie sytuacji.

121 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-08-14 12:04:22)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

W seksie na przykład ktoś musi klęczeć a kto inny leży... to jest znacznie trudniejsze wyzwanie niż ręce, które są zimne przez chwilę tylko:

Madmax90 napisał/a:

... żona powiedziała, że mam zimne ręce i ona nie chce dalej

albo umycie włosów pod prysznicem:

Pod prysznicem byliśmy raz, to nie chciała tego kontynować, bo jej zmoczyłem włosy, a już je dziś myła i teraz musi drugi raz


Nie będzie w tym małżeństwie seksu.

Co robić? Najchętniej bym to pytanie przekierował do tych ludzi, którzy młodym wmawiali że seks powinien być dopiero po ślubie... smile



EDIT:

Smutna rzeczywistość:

zwyczajny gość napisał/a:

Autor ma dwa wyjścia - zająć się hobby i cierpieć do końca życia, ....
Smutna rzeczywistość.


Uszczęśliwiająca perspektywa:

zwyczajny gość napisał/a:

Autor ma dwa wyjścia - .... poszukać kochanki

W tej opcji powstaje nowy problem... gdzie tę kochankę znaleźć? To trudne...

122 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-14 13:00:03)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:

Nie mówię, że mi to nie przeszkadza, ale stwierdzenie nieważności, to jest bardzo poważny krok i nie zamierzam go wykonywać, ponieważ to trochę tak, jakby złomować samochód, bo się na drzwiach pojawiła mała rysa.

Madmax Ty żartujesz mała rysa jaja sobie robisz.?
Tak takie wypieranie i lekceważenie to doprowadzi was do totalnego marazmu, prawdopodobnie cichej narastającej frustracji wzajemnej awersji i niechęci, przykrytej dla niepoznaki "ideologicznym małżeństwem" tylko na papierze, martwą koncepcją, mającą się nijak do tego nawet czego obecnie naucza KK.Dwoje znoszących się tylko przyzwyczajonych do siebie lokatorów wychowujących dziecko jak Ci pasuje to w porządku.
Liczysz na to że jak syn podrośnie to się coś zmieni ?
Mało prawdopodobne moim zdaniem, żona całą energie włoży w miłość do syna i jego wychowanie Ty już jesteś w tle .Łatwo przedobrzyć z miłością do dziecka,mając takie deficyty .
Mało prawdopodobne też że nie będzie nadopiekuńcza, tu się trochę domyślam, ale tak na ogół jest, uzależnią się oboje emocjonalnie od siebie
taki będzie skutek.Nie przecięta pępowina jak syn będzie facetem.
A Ty gdzie ? Twoje miejsce ,co z  przyrodzonymi i wrodzonymi naturalnymi potrzebami ,nie jesteś mnichem
nawet pomimo niższego od przeciętnej libido takie deficyty eskalują z czasem, bo taka ich natura, tylko często w ukryciu zepchnięte a potem wybuchają tragicznie.
Cały ten wątek i wszystkie odpowiedzi są na marne jak uważasz że to tylko mała rysa, tam wewnątrz pod maską silnik jest rozwalony,skrzynia biegów zatarta, aaaa na karoserii mała rysa według Ciebie .

123

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Gary napisał/a:

Uszczęśliwiająca perspektywa:

zwyczajny gość napisał/a:

Autor ma dwa wyjścia - .... poszukać kochanki

W tej opcji powstaje nowy problem... gdzie tę kochankę znaleźć? To trudne...

Jak gość ogarnięty to znajdzie, wbrew pozorom jest sporo pań w podobnej sytuacji.....zwłaszcza nieco starszych.

124 Ostatnio edytowany przez Madmax90 (2020-08-14 19:45:37)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
zwyczajny gość napisał/a:
Gary napisał/a:

Uszczęśliwiająca perspektywa:

zwyczajny gość napisał/a:

Autor ma dwa wyjścia - .... poszukać kochanki

W tej opcji powstaje nowy problem... gdzie tę kochankę znaleźć? To trudne...

Jak gość ogarnięty to znajdzie, wbrew pozorom jest sporo pań w podobnej sytuacji.....zwłaszcza nieco starszych.

To już chyba lepiej iść na prostytutki. Ironizując oczywiście, bo nie mam takich planów.

125

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Madmax90 napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:
Gary napisał/a:

Uszczęśliwiająca perspektywa:



W tej opcji powstaje nowy problem... gdzie tę kochankę znaleźć? To trudne...

Jak gość ogarnięty to znajdzie, wbrew pozorom jest sporo pań w podobnej sytuacji.....zwłaszcza nieco starszych.

To już chyba lepiej iść na prostytutki.

W Twoim przypadku zdecydowanie lepiej .

126

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
zwyczajny gość napisał/a:
Gary napisał/a:

Uszczęśliwiająca perspektywa:

zwyczajny gość napisał/a:

Autor ma dwa wyjścia - .... poszukać kochanki

W tej opcji powstaje nowy problem... gdzie tę kochankę znaleźć? To trudne...

Jak gość ogarnięty to znajdzie, wbrew pozorom jest sporo pań w podobnej sytuacji.....zwłaszcza nieco starszych.

To dopiero byłby chichot losu. Facet wziął dziewicę za żonę (w ogóle to był warunek konieczny) by potem znaleźć kochankę bo dziewica nie miała potrzeb.
Jeszcze ciekawiej by było gdyby żona trafiła na doświadczonego faceta, który pokazałby jej co to seks.
Niebezpiecznie tak brać kota w worku...

127

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
zwyczajny gość napisał/a:
Gary napisał/a:

Uszczęśliwiająca perspektywa:

zwyczajny gość napisał/a:

Autor ma dwa wyjścia - .... poszukać kochanki

W tej opcji powstaje nowy problem... gdzie tę kochankę znaleźć? To trudne...

Jak gość ogarnięty to znajdzie, wbrew pozorom jest sporo pań w podobnej sytuacji.....zwłaszcza nieco starszych.

Ma problem z erekcja, male libido i dochodzi po minucie... Juz widze jak znajdzie.

Nie rozumiem dlaczego ludzie musza klamac zeby zyc. Pomyslu z kochanka nie popieram przez to, bo klamanie jest zbyt slabe i zbyt meczace dla psychiki.

128 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-08-14 13:47:25)

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Winter.Kween napisał/a:

Ma problem z erekcja, male libido i dochodzi po minucie... Juz widze jak znajdzie.

Dokładnie. Żeby się nie okazało, że nagle żonie zacznie to uwierać i zechce spróbować z kimś innym.
Powiedzmy, że mogę zrozumieć kwestie religijne ale... o ile kiedyś śluby się brało dość wcześnie i nie było tak powszechnego dostępu do antykoncepcji, to to czekanie miało jakiś głębszy sens. Jeżeli natomiast ludzie koło 30-stki czekali na seks do ślubu to raczej bardziej niż pewne, że któreś (albo oboje) mają czy będą mieli z tym problem. 
Stąd potem to rozczarowanie i narastająca frustracja.
Kiedyś w podróży poznałam podobną parę, też ok 30-stki, która nie mogła się doczekać podróżny poślubnej bo na niej miał być ich pierwszy raz. Mówili o tym jak o jakimś przełomowym wydarzeniu w ich życiu, byli mega podekscytowani, tak że odniosłam wrażenie, że przygotowywali do tego bardziej niż do samego ślubu. Potem już ich nigdy nie spotykałam ale obawiam się, że mogło być tam podobnie jak w tym przypadku.
Jeżeli dla dwojga ludzi to pierwszy raz w dodatku przez niemal połowę dorosłego życia żyli bez seksu, to ciężko oczekiwać fajerwerków i nie wiadomo jakiego libido.

Edit: był na forum wątek trzydziestoletniego prawiczka, który narzekał, że nie może znaleźć dziewicy, że kobiety po kilku tygodniach chcą seksu, że się nie szanują itd. Jak się jednak bardziej go pociągnęło za język okazało się, że różnymi ideologiami próbował zatuszować własne problemy z których zdawał sobie sprawę. Kobietom jednak wolał opowiadać o właśnie religii, szacunku, ryzyku niechcianej ciąży itd.

Znamy tu tylko wersję Autora. Być może jego żona też czuje się zawiedziona i sfrustrowana.
Do seksu, szczególnie jak jest kiepski, łatwo się zrazić. Może dlatego unika nawet bliskości ... bo powiedzmy sobie szczerze, co to za wymówka choćby z tymi zimnymi rękoma? Można je rozetrzeć i po problemie...
Inna rzecz to antykoncepcja. Rozumiem, że skoro jesteście tak bardzo religijni to tylko kalendarzyk? Czy te kwestie były ważne tylko w przypadku dziewictwa? Może to jedno dziecko tak dało jej w kość, że po prostu boi, że znów zajdzie w ciążę?

129

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Ma problem z erekcja, male libido i dochodzi po minucie... Juz widze jak znajdzie.

Dokładnie. Żeby się nie okazało, że nagle żonie zacznie to uwierać i zechce spróbować z kimś innym.

A to całkiem prawdopodobne. Wiele kobiet bierze ślub, nie z miłości, nie z pożądania.....ale bo chce się usamodzielnić, wyrwać z domu....bo tak wypada. Choć mąż wcale jej nie pociąga.
I często przy okazjonalnym skoku w bok nagle odkrywa przyjemność z seksu. Po 20 latach małżeństwa.....

130

Odp: Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy
Roxann napisał/a:

Inna rzecz to antykoncepcja. Rozumiem, że skoro jesteście tak bardzo religijni to tylko kalendarzyk? Czy te kwestie były ważne tylko w przypadku dziewictwa? Może to jedno dziecko tak dało jej w kość, że po prostu boi, że znów zajdzie w ciążę?

Kalendarzyka się już nie używa od kilkudziesięciu lat. My stosujemy metodę Creightona.
Co do ciąży, to oboje jesteśmy zgodni, że po ,,przygodach", jakie nam serwuje syn, jeszcze długo, długo nie.

Posty [ 66 do 130 z 175 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Seks w małżeństwie raz na kilka miesięcy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024