Hej. Spotykam sie narazie tak niezobowiazujaco z pewnym mężczyzną świetnie sie dogadujemy na kazdym polu, w kazdej sferze. On nie czyta ksiazek a ja je uwielbiam i moglabym godzinami je czytac. Czy Wam przeszkadzalaby ta cecha? Twierdzac ze ksiazki go nudzą i nie potrafi juz ich czytac woli jak sie duzo wokol niego dzieje a w ksiazkach sie malo dzieje. Z jednej strony nie rozumiem go a z drugiej kazdy lubi co innego i nie każdy musi czytac by byc fajny.
A druga sprawa jest jeszcze taka ze wprawdzie jest fajny, traktuje mnie bardzo dobrze i w ogólne ale jakos brakuje mi tego ze nie studiowal, ze nie jest kims np prawnikiem lub lekarzem. Niby Lewandowski tez dopiero teraz robi maturę... ale jakos tak mi sie wydaje ze wsztscy mogą trafic na innych facetów a ja nie przeciez ja stidiowalam czemu nie moge trafic na wyksztalconego chlopaka?