Koronawirus coraz bliżej :( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Koronawirus coraz bliżej :(

Strony Poprzednia 1 32 33 34 35 36 87 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,146 do 2,210 z 5,628 ]

2,146

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Ogólnie patrząc na działania to mam wrażenie, że ostatecznie, kto miał co zgarnąć ten zgarnął (w ramach walki z COVIDKrysem), a teraz wracamy do normalnego funkcjonowania z odrobinę większym obciążeniem służby zdrowia, bowiem wirus nie okazał się być tak zjadliwy. Pewnie kwestie reżimu sanitarnego pozostaną na wszelki wypadek, ale z czasem będzie stopniowe luzowanie.

Mnie ciekawi kto będzie śledził znoszenie ustaw Covidowych, które dało rządowi ogromne pole do popisu.

Zobacz podobne tematy :

2,147

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lucyfer666 napisał/a:

znoszenie ustaw Covidowych

To tak jakby znieść USA PATRIOT Act - terroryści będą zawsze, tak samo pandemie. Więc jest argument, żeby było jak jest.

2,148

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Nie doszukiwalabym się spisku i nie cieszyla przedwcześnie. Na poczatku nikt nie wiedzial na ile to zarazliwe i bylo wiecej paniki.
System sie trzyma, o ile jest malo chorych i ma niewielką przepustowośc.
To oczywiste ze maski nosi sie z altruizmu i ze strachu przed spolecznym potępieniem.:)
Bo nie widzialam by ktos mandat dostał.

2,149

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Szpitale jednoimienne zlikwidowane. Ogłoszono jakąś durnowatą trzystopniową strukturę szpitali do walki z wirusem, która sprowadza się do tego, że każdy szpital ma się zajmować chorymi na Covid-19 tongue Kwarantanna automatycznie kończona po 10 dniach. Przychodnie POZ mają kierować na wymazy pod kątem koronawirusa.
Są doniesienia, że po skargach do NFZ ten zabrał się za kontrolę skarżonych przychodni, które odsyłały pacjentów na zdalne teleporady.
Ekspert ministerstwa w obecności wysokich urzędników ministerstwa mówi, że tak naprawdę maseczki to tylko zalecenie. Nikt nie protestuje.
Pod nowym kierownictwem ministerstwo ogłasza jakiś, bo jakiś ale ramowy plan tego co będzie robiło nadal. Jakaś to różnica wobec kierownictwa poprzedniego męczennika, który zdawał się jedynie reagować ad hoc i zdawał się planu nijakiego nie mieć.

2,150

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Przyczyny likwidacji jednoimiennych są chyba takie ze wyznaczono chyba na nie najlepsze  szpitale, i nie na gdzie leczyc chorych.
Na dodatek wirus nie jest az tak bardzo zarazliwy, by przenosil sie sam pomiedzy oddzialami.
A lekarze i tak pracują w wiecej niz jednym miejscu.
Nowy ninister robi dobre wrazenie, ale Szumowski tez robil.

2,151

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Przyczyny likwidacji jednoimiennych są chyba takie ze wyznaczono chyba na nie najlepsze  szpitale, i nie na gdzie leczyc chorych.

Wyznaczono najlepsze szpitale dysponujące wieloma oddziałami. Problem w tym, że w takim województwie małopolskim wyznaczono jeden szpital jednoimienny, do którego spływały wszystkie przypadki. W końcu jak media donosiły zaczął się zapychać, gdy wokół w samym Krakowie moc innych szpitali. Nowy system ma zapewnić racjonalną gospodarkę pacjentem. Ich gros nie wymagające specjalnego leczenie będzie przebywać w zwykłych szpitalach powiatowych, która mają urządzone izolatki pod koronawirusa. Przypadki średnie idą do szpitali z oddziałami zakaźnym, interną i OIOM. Skomplikowane przypadki do ostatniego szczebla wskazanych szpitali dysponujących pełnym spektrum oddziałów.

2,152

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
MagdaLena1111 napisał/a:
Lucy-on-the-roof napisał/a:

Nie będzie być może odgórnie zarządzonego "lockdownu". Ale wiele osób może wylądować na przymusowym "lockdownie" pod nazwą kwarantanny. Wszystko zależy od tego, na ile powrót dzieci do szkół i sezon jesienno-grypowy przyczynią się do infekcji i podejrzeń o zarażenie koronawirusem. Nazwa będzie inna, ale skutek ten sam.

Absolutnie nie zgadzam się, że skutek będzie ten sam.
To kwestia skali, ilości osób i długości okresu ich wyłączenia z życia zawodowego. Już nie mówiąc, że spora część osób na kwarantannie może spokojnie pracować zdalnie, czego potwierdzeniem jestem ja i mój partner, bo oboje pracowaliśmy będąc na kwarantannie.

Totalnym idiotyzmem popiszą się ci, którzy każdego zakatarzonego będą podejrzewać o zarażenie koronawirusem i posyłać na kwarantannę.

Kwarantanna to opcja dla mniejszości, większość pracujących nie będzie w stanie wykonywać pracy z domu. Jeśli kwarantanna zacznie być masowo stosowana, to będziemy mieli kolejny "lockdown".

2,153 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-09-04 08:43:38)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Wklejam parę wypowiedzi pana doktora, kierownika Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego.

Zapraszam do lektury i samodzielnej analizy.
EDYCJA 17 czerwca 2020
Ponieważ w wielu komentarzach pojawiło się pytanie, czy to nie lockdown wpłynął na gwałtowny spadek zachorowań na grypę, chcę zwrócić uwagę na fakt, że zarówno COVID19, jak i grypa są chorobami zakaźnymi, rozprzestrzeniającymi się dokładnie w ten sam sposób. W czasie lockdownu zaobserwowaliśmy gwałtowny spadek zachorowań na grypę przy jednoczesnym skokowym wzroście zachorowań na COVID19. Wnioski pozostawiam Państwu.

Wrzesień.

Pisząc o skutkach zainfekowania wirusem SARS-CoV-2 chciałbym przede wszystkim określić problem z medycznego, a nie politycznego punktu widzenia, jednakże w całej tej sytuacji elementy zdrowotne są pod pewnymi względami tak ściśle związane z elementami polityki, że nie sposób ich całkowicie rozdzielić.
Jak w dowcipie, który ostatnio przeczytałem: Pacjentka pyta lekarza, czy mamy się spodziewać nowej fali zachorowań. Lekarz odpowiada: „Nie wiem, proszę pani. Jestem lekarzem a nie politykiem”.
Na początku ogłoszenia epidemii (pandemii) nie bardzo było wiadomo, czy nie zbliża się kolejne zagrożenie masowym wymieraniem ludności, jak w czasie prawdziwych epidemii (dżuma Justyniana , 541-542r. – w samym Konstantynopolu umierało dziennie 5000 osób a populacja miasta zmniejszyła się o 40%; dżuma w Europie w XIV w – zmarła 1/3 ludności Europy;  „zaraza” w Londynie w 1665-1666r. – zmarło 20% mieszkańców Londynu; grypa hiszpanka – śmiertelność 10-20%). To były prawdziwe epidemie, nie takie jak sławetna świńska grypa. Oskarżono wówczas WHO o ogłaszanie sztucznej pandemii na potrzeby koncernów farmaceutycznych. Wykazano, że w grupie, która przygotowywała dokument w sprawie rekomendacji stosowania szczepionek, pracowało 3 naukowców, którzy otrzymywali wypłaty od firm farmaceutycznych. W 2010 r. opublikowano na ten temat krytyczne raporty - zarówno na łamach brytyjskiego pisma medycznego BMJ, jak również na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy  (PACE).
W przypadku Covid-19 okazało się, że śmiertelność średnio na świecie nie przekracza setnych części procent. W Polsce na Covid-19 zmarło kilkakrotnie mniej, niż w tym samym czasie na zapalenie płuc. Na HIV/AIDS rocznie umiera na świecie ok. 1 mln. osób. Liczba zakażeń jelitowych bakterią Clostridium difficile jest kilkakrotnie większa niż liczba osób, u których stwierdzono zainfekowanie wirusem SARS-CoV-2, a przebieg zakażenia jest często o wiele bardziej poważny.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy pracy na oddziale zakaźnym spotykałem się z wieloma osobami, u których wykryto zainfekowanie Covid-19. Celowo nie piszę, że „były chore na Covid”, gdyż ponad 95 % miało albo lekkie objawy, ustępujące po 1-3 dniach, albo nie wykazywała w ogóle żadnych objawów. Zwyklej u tych lekko chorych obserwowaliśmy niewielkie podwyższenie temperatury ciała, przejściowe zaburzenia smaku lub węchu. Oczywiście, były także osoby, u których wystąpiły poważne objawy, wymagające hospitalizacji a niekiedy intensywnego leczenia. Zawsze istnieli ludzie ciężko chorzy i zawsze ludzie umierali. Nikt tego nie neguje. Na szczęście spośród osób, które do nas trafiały, był to naprawdę niewielki odsetek. Ci pacjenci oczywiście byli kierowani do szpitala jednoimiennego.
Nie tylko z mojej obserwacji, ale także z wymiany doświadczeń z wieloma moimi kolegami – głównie lekarzami rodzinnymi – wynika, że w czasie zachorowań grypowych stan pacjentów był zdecydowanie bardziej poważny. Były to w większości osoby naprawdę chore, bardzo osłabione, wysoko gorączkujące, a ich normalna, codzienna aktywność, była wyłączona na kilka lub kilkanaście dni.
Przez lata spotykaliśmy się z różnymi chorobami infekcyjnymi, przebiegającymi często z bardziej burzliwymi objawami, ale nikt z tego powodu nie wpadał w panikę, nie zarządzał kwarantanny, izolacji, nie zmuszał ludzi zdrowych do wykonywania testów, badań – tylko dlatego, że znaleźli się w pobliżu osoby zainfekowanej. Po prostu zachowywano się racjonalnie.
Pamiętam, jak zaczęły się zachorowania na HIV. Początkowo ludzie byli naprawdę przestraszeni. Obawiali się, że zakażą się jeśli dotkną klamki, którą przed chwilą dotykał pacjent z HIV. I co wówczas robiono? Nakręcano panikę? Zarządzano kwarantanny? Czy podawano w mediach, ile nowych przypadków wykryto każdego dnia? Czy wirusa nazywano „śmiertelnym wirusem”? Nie. I władze, i pracownicy medyczni zachowywali się wówczas zupełnie normalnie. Starano się ludzi uspokoić, wytłumaczyć, że jest to choroba infekcyjna jak wiele innych i oczywiście należy zachować pewną ostrożność, ale nie wolno wpadać w panikę. To były normalne czasy. Nie było „zapotrzebowania politycznego” na eskalowanie pandemii  strachu, zupełnie inaczej niż w chwili obecnej.
Aktualnie śmiertelność z powodu innych chorób (w tym infekcyjnych) jest znacznie wyższa, niż śmiertelność wśród osób, które kwalifikuje się jako zmarłe w wyniku zakażenia Covid. Na inne choroby zakaźne umiera ponad 90% osób, a zakwalifikowanych jako Covid – poniżej 10%. Natomiast przekaz medialny jest taki, że mamy się bać tych kilku procent, a nie musimy się przejmować innymi zakażeniami, które są odpowiedzialne za ponad 90% zgonów spowodowanych chorobami zakaźnymi. Gdzie logika? Niezbędne jest w tym przypadku uświadomienie, że zakażenie Covid może być przysłowiowym „gwoździem do trumny” u osób schorowanych, ale praktycznie samo w sobie nie prowadzi do śmierci (tak jak to było początkowo w przypadku AIDS - teraz są terapie, które pozwalają zachować tych pacjentów przy życiu, lecz na początku rozpoznanie AIDS kojarzyło się z nieuchronnym zgonem).
Już słyszę adwersarzy, którzy mówią: „A gdyby to chodziło o twoją najbliższą osobę, schorowaną, w podeszłym wieku, to też uważasz, że nie powinno być obostrzeń, maseczek, izolacji, kwarantanny itp.? Powiedz to osobie, która utraciła kogoś bliskiego”.
Odpowiadam podwójnie:
1) To powiedz to trzem innym osobom, które utraciły swoich bliskich z powodu niemożności otrzymania właściwej pomocy lekarskiej z powodu restrykcji covidowych.
2).  Mój Tato w wieku 81 lat zachorował na banalną infekcję wirusową (nie żaden Covid), która była tym przysłowiowym gwoździem do trumny. Zmarł. I wcale nie uważam, że powinniśmy w tamtym czasie paraliżować normalne życie, funkcjonowanie służby zdrowia, aby zredukować możliwość  przenoszenia   czynników zakaźnych. Podstawowe zasady – tak. Ale nadzwyczajne, przekraczające zasady zdrowego rozsądku – zdecydowanie NIE.
Mimo braku istotnych różnic pomiędzy infekcją Covid a innymi infekcjami wirusowymi (w tym – innymi koronawirusami, które występują w populacji w ilości 5 do 15%) – zarządzono wyolbrzymione, sprzeczne z logiką restrykcje. Sparaliżowano służbę zdrowia. Sparaliżowano gospodarkę. Zniszczono wiele firm (niezależnie od wypłat rekompensujących). Pozbawiono ludzi komfortu bycia wolnym człowiekiem. Zastraszono.
Być może uchroniono (a właściwie – odwleczono w czasie) zakażenie jakiegoś procenta osób. W miejsce tego pozbawiono zdrowia, a niejednokrotnie życia, o wiele więcej ludzi. Terapia okazała się gorsza niż choroba. Na co dzień spotykam się z sytuacjami, że chorzy pacjenci nie mogą się dostać do lekarza, jeśli mają podwyższoną temperaturę ciała. Są odsyłani z kwitkiem w formie „teleporady”, bez badania fizykalnego, bez badań analitycznych, obrazowych (bo mogą mieć Covida). Ostatnio poruszający, znany mi osobiście przykład z innego miasta: starsza kobieta mieszkająca z mężem (także w podeszłym wieku) z nieco podwyższoną temp. ciała. Pobrano wymaz w kierunku Covid i pozostała w domu. Po kilku godzinach wzrost temp. ciała do ponad 40 st. C. Zasłabła. Mąż wezwał pogotowie. Ratownicy poinformowali, że w oddziale zakaźnym nie ma miejsc wolnych. Szpital jednoimienny jej nie przyjmie, bo nie ma stwierdzonego dodatniego Covida. Inne szpitale nie przyjmą, bo nie ma stwierdzonego ujemnego Covida. Pacjentkę pozostawiono w domu, tłumacząc, że gdyby pojawiła się silna duszność, to niech jeszcze raz wezwie pogotowie. Może w tym czasie będzie już wynik pobranego wcześniej wymazu w kierunku SARS-CoV-2.
Proszę mi wierzyć, to nie jest żadne wyolbrzymianie problemu. I ja i moi koledzy spotykamy się z takimi sytuacjami często. Kiedy na początku na wyniki testów czekaliśmy nawet kilka dni, to pamiętam, jak jeden pacjent po wypadku nie był zaopatrzony przez 3 dni (rany nie były zeszyte). Krążył między jednym szpitalem a drugim (w tym – jednoimiennym, gdzie też go nie zaopatrzono twierdząc, że powinien być zaopatrzony w miejscu zamieszkania).
Z pewnością każdy zna  liczne takie przypadki. To jeden z wielu aspektów pandemii strachu.
Inną, niezwykle przykrą konsekwencją koronapaniki jest pozostawianie starszych, lub młodych ale poważnie chorych osób wymagających hospitalizacji bez możliwości kontaktu z bliskimi. Tacy ludzie, często bardzo emocjonalnie związani z innymi członkami rodziny zostają osamotnieni, bez możliwości odwiedzin w momencie, kiedy wsparcie najbliższych jest im najbardziej potrzebne.
Warto tu wspomnieć o depresjach (koledzy psychiatrzy i psychologowie mają coraz więcej nowych pacjentów).
Depresja idzie w parze także ze wzrostem bezrobocia. Jak wynika z wielu analiz – wzrost bezrobocia o 1% przyczynia się do wzrostu liczby samobójstw o ok. 1,1%.
Kilkakrotnie na moich oczach dochodziło do omdleń, kiedy pacjenci (nawet mężczyzna w sile wieku) z powodu założonej maseczki mieli utrudniony dopływ tlenu. Po zdjęciu maski wracali powoli do siebie. Wtedy mówiłem, żeby nie zakładali w tym dniu maseczki, niezależnie od zaleceń ministra.
A propos bezpieczeństwa maseczek. Znowu wielu adwersarzy przekonuje, że personel służby zdrowia, zwłaszcza zabiegowcy – używają na co dzień masek i nic się nie dzieje. Tak, to prawda, ale czy w przypadku zaostrzenia POChP lub w zaawansowanej ciąży stają za stołem operacyjnym? Chyba nie.
Ponadto - zdecydowana większość obserwowanych przeze mnie (i nie tylko) osób używa tej samej maski przez wiele tygodni. Jest ona zabrudzona, zainfekowana, a zdarza się, że jeden drugiemu pożycza przed wejściem do sklepu. Inni maja ją na samych ustach lub na brodzie, byleby się uchronić przed mandatem. Nawet gdyby taka maska rzeczywiście ograniczała transmisję wirusa, to w tych przypadkach nie tylko nie ogranicza, ale dodatkowo naraża na infekcje.
Czy warto więc tak bardzo dezorganizować normalne życie, normalne funkcjonowanie służby zdrowia, aby osiągnąć wyimaginowaną korzyść zdrowotną w nielicznych, pojedynczych przypadkach, poświęcając pod wieloma względami dużo większe grupy ludzi?
O co więc chodzi? Bo ze zdrowym rozsądkiem, a zwłaszcza z medyczną zasadą „primum non nocere” (przede wszystkim nie szkodzić) - ma to niewiele wspólnego.
Zastraszanie i wzbudzanie paniki szkodzi nam wszystkim. Proszę sobie wyobrazić pilota samolotu, który awaryjnie lądował. Po wylądowaniu informuje pasażerów: „proszę spokojnie podchodzić do wyjść awaryjnych. Na zewnątrz są już służby ratunkowe. Wszyscy bezpiecznie opuszczą samolot”. I nawet, jeśliby zagrażało większe niebezpieczeństwo, to takie rozważne podejście i uspokojenie ludzi zwiększa szansę ich uratowania. A gdyby pilot krzyczał: „Ludzie! Ratujcie się kto może, bo w każdej chwili mogą wybuchnąć zbiorniki z paliwem”. Jak można byłoby to ocenić?
Na naszych oczach odbywa się to drugie. Niestety. Nawet samo podawanie liczb nowo zakażonych lub zmarłych osób jest sposobem manipulacji i straszenia. Średnio w ciągu doby umiera w Polsce ok. 1100 osób. I o tym się nie mówi w mediach. Natomiast słyszymy, że zmarło 8 osób z powodu Covida (tak naprawdę nie wiadomo, czy rzeczywiście z powodu Covida, bo sekcji się u nas w tych przypadkach nie robi).
Ponadto, w zdecydowanej większości przypadków ludzie umierali na inne choroby, będąc „bezobjawowymi nosicielami wirusa” ale do informacji publicznej podaje się, że zmarli „z powodu” koronawirusa, co jest kolejnym elementem manipulacji zmierzającej do eskalowania strachu.
A gdyby tak informować, że dziś zginęło w wypadkach komunikacyjnych 8 osób w Polsce. I tak codziennie (tyle bowiem średnio ginie). I gdyby stwierdzić, że trzeba wobec tego podjąć nadzwyczajne działania – ograniczenie ilości pojazdów na jezdni (jeden pojazd od drugiego w odległości 100 m), ograniczenie ilości pieszych na przejściach (maksimum dwie osoby jednocześnie), konieczność noszenia przez pieszych czapeczek z migającym światełkiem (za brak czapeczki wysokie mandaty)? A najlepiej: „Zostań w domu, nie wychodź na ulicę – zachowaj się odpowiedzialnie”. I tu widać nonsens nieadekwatnych działań, z jakimi mamy do czynienia w związku z koronapaniką.
Jeżeli ktoś powie, że przykład jest chybiony, bo tu chodzi o chorobę zakaźną - to od razu odpowiadam: chodzi o to, by zmniejszyć ilość zgonów – niezależnie od przyczyny.
Ktoś może powiedzieć, że łatwo mi ironizować na temat ofiar wypadków. Od razu odpowiadam: mój syn zginął w wypadku w wieku 19 lat. I nie uważam, że powinno się nosić dla bezpieczeństwa czapeczki z migającym światełkiem.
Dlaczego uważam, że straszenie jest częścią polityki?
Minęło kilka miesięcy. W niektórych krajach zrezygnowano z siania paniki i prowadzono w miarę normalne życie (poza nielicznymi ograniczeniami). Jaki skutek w porównaniu w tymi, gdzie wprowadzono obostrzenia
Kraj / procent zakażeń w całej populacji / procent zgonów w całej populacji
USA / 1,8% / 0,055%
Brazylia / 1,8% / 0,06%
Włochy / 0,45% / 0,06%
Polska / 0,18% / 0,005%
Białoruś / 0,75% / 0,007%
Szwecja / 0,84% / 0,06%
Jak widać – nie ma istotnej różnicy pomiędzy średnią liczbą zgonów na świecie a średnią liczbą zgonów w krajach bez obostrzeń (Szwecja, Białoruś).
A propos Białorusi – niezależnie od oceny politycznej i moralnej ich prezydenta, to warto zapoznać się z konferencją prasową, gdzie podał do publicznej wiadomości, w jaki sposób próbowano go nakłonić, by zastosował takie obostrzenia, jak w pozostałych krajach:
„Agencja Bełsat poinformowała o tym, że WHO czyli Światowa Organizacja Zdrowia, agenda ONZ zaproponowała prezydentowi Łukaszence 92 miliony dolarów za wprowadzenie w całym kraju restrykcji takich, jak we Włoszech”. Odmówił. Kilka tygodni później zgłosił się do niego Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) również agenda ONZ.  Oferta za to samo okazała się dziesięciokrotnie większa. Łukaszenko odmówił stwierdzając - “Nie będziemy tańczyć jak nam kto zagra”. - cytuje białoruska agencja powołując się na materiał filmowy.
Białoruś nie zamknęła swej gospodarki a 9 maja zorganizowała nawet (w przeciwieństwie do Rosji) defiladę w Dzień Zwycięstwa. Mimo to sytuacja epidemiczna jest na Białorusi lepsza niż w wielu innych krajach, które zastosowały tzw. lock down”.
Czy tak m.in. wygląda „pociąganie za sznurki”? A może jeszcze innych metod „perswazji” używano?
Przyszłość nie napawa optymizmem. Pomimo, że na początku minister zdrowia mówił jak lekarz („maseczki nic nie dają i nie wiem, po co je ludzie noszą”, oraz: „ja nie mam objawów chorobowych więc nie muszę ich nosić”), później zmienił zdanie na bardziej „poprawne politycznie”.   
Zastraszanie konsekwentnie postępuje.
Ale nie wszyscy boją się „śmiertelnego wirusa” (jak się go często określa w mediach). Coraz więcej osób porównuje go z innymi, znanymi chorobami i widzi cały absurd tego zastraszania. Podobnie większość moich kolegów – lekarzy. Boją się czegoś innego: kwarantanny. Wolą nie przyjmować pacjentów, odesłać ich bez badania zasłaniając się taką możliwością (teleporada), żeby przypadkiem nie natknąć się na pacjenta, u którego wykryje się  Covid-19.
Gdyby nie ta obawa, problem w służbie zdrowia w dużej mierze byłby rozwiązany.
Podobnie ze szpitalami jednoimiennymi, które przestają być wydolne.
Jeśliby ktoś chciał bardziej skutecznie dokonać destrukcji służby zdrowia to można by było wprowadzić kwarantannę, izolację, badania przesiewowe np. u osób z zakażeniami jelitowymi (w tym: Cl. difficile), z HIV/AIDS, z zapaleniem płuc (ok. 12 tys. zgonów rocznie w Polsce i także można się zarazić drogą kropelkową). Zróbmy w tych przypadkach również szpitale jednoimienne i dopiero wówczas pokażemy społeczeństwu, przed jakim straszliwym niebezpieczeństwem trzeba go chronić. A szpitale jednoimienne nie będą w stanie przyjąć wszystkich tam kierowanych.
Panika będzie jeszcze większa.
W prowadzonym przeze mnie oddziale zakaźnym już teraz nie jesteśmy w stanie obsłużyć wszystkich zgłaszających się pacjentów, którym odmówiono pomocy w innych placówkach służby zdrowia. Brak personelu, brak „mocy przerobowych”.
Z dziesiątków osób, które się zgłaszają, tylko u pojedynczych osób jest wykryty Covid. Cała reszta jest zdrowa. A nawet ci zainfekowani (zgłosili się, bo dostali takie polecenie) w zdecydowanej większości wykazują zdziwienie, że wykryto wirusa, bo nie mają ŻADNYCH objawów.
Tak więc izolujemy zdrowych (bo wykryto u nich materiał genetyczny jednego z całej rzeszy wirusów, które normalnie zasiedlają ludzki organizm i z którymi nasz układ odpornościowy doskonale sobie radzi), poddajemy ich badaniom, nie mając już pełnych możliwości zająć się chorymi na inne choroby.
A co będzie za kilka tygodni, gdy pojawią się typowe dla okresu jesiennego infekcje z podwyższoną temperaturą ciała? Zdecydowana większość tych osób nie będzie miała wykrytego tego „śmiertelnego” wirusa (przypomnę, że śmiertelność w skali świata to zaledwie 0,05%!), ale zostaną odesłani bez badania, żeby personel nie musiał poddać się kwarantannie.
Czy te wszystkie, nieadekwatne do rzeczywistego zagrożenia obostrzenia, mają na celu zdrowie ludzi? Wątpliwe. Gdyby istotne było zdrowie, to prowadzono by akcje uświadamiające, że należy dbać o naturalną odporność organizmu oraz podawano by sposoby jak można to osiągnąć.
Byłem kilka lat temu na konferencji naukowej dla lekarzy rodzinnych (konferencja o stanie zdrowia Polaków, pod patronatem ministra zdrowia), gdzie podano ciekawe informacje: mamy coraz większe możliwości w medycynie stanów nagłych, ale jeśli chodzi o choroby przewlekłe, to sytuacja nie jest wesoła. Oczywiście stosujemy leczenie farmakologiczne, ale w tym przypadku możemy wpływać na zdrowie pacjentów zaledwie w ok. 10%. Natomiast 56% zależy od tego, jak pacjent traktuje swój organizm (używki, aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, uzupełnianie niedoborów witamin, mikroelementów, fitoskładników, eliminowanie toksyn itp.). W 24% na nasze zdrowie ma wpływ środowisko, w jakim żyjemy. W 10% - predyspozycje genetyczne, a jedynie w 10% - tzw. medycyna naprawcza.
Od lat mam możliwość obserwacji pacjentów, którzy w oparciu o powyższe informacje tak zmienili swój styl życia, tak zaczęli dbać o organizm, że praktycznie przestali zapadać na infekcje pomimo, że wcześniej często chorowali. Poprawa funkcji organizmu ma wpływ także na inne jego czynności, nie tylko na układ immunologiczny.
Dlaczego o tym się milczy? Dlaczego zaleca się maseczki, a nie mówi się, że można inaczej zadbać o zdrowie? Czy dlatego, że komuś zależy, by ludzie nie byli zbyt zdrowi? Komu?
Kto pociąga za sznurki „poprawności”?
Sposobem wyjścia z zapaści, jaka czeka nas w nadchodzącym czasie zwiększenia zachorowań, jest zaprzestanie traktowania zakażenia Covid jak wyjątkowej choroby i traktowanie go tak, jak powiedział Premier Morawiecki przed wyborami prezydenckimi: „Nie ma się czego bać, widzę, że już większość z państwa nie nosi maseczek. Choroba, jak choroba, jak inne choroby infekcyjne”.
A więc potraktujmy ją tak, jak powinniśmy - róbmy masowe badania wymazów w takim stopniu jak to robimy w przypadku innych chorób infekcyjnych (czyli wcale), znieśmy kwarantanny, a wówczas zajmiemy się ludźmi naprawdę chorymi i wymagającymi leczenia a nie zdrowymi nosicielami. Szpitale jednoimienne będą mogły być normalnymi szpitalami, a pacjenci zainfekowani, ale wymagający hospitalizacji, będą mogli być przyjmowani w każdym innym szpitalu bez obawy, że trzeba będzie poddawać się kwarantannie, która paraliżuje normalne funkcjonowanie placówek służby zdrowia i każdego człowieka.

W mediach za to mamy kolejną odsłonę manipulowania ludźmi. Lećcie się czym prędzej zaszczepić na grypę, bo ma być dostępne tylko mniej niż 2 miliony szczepionek. ZABRAKNIE ICH dla wszystkich! Jeden ze starszych chwytów marketingowych...

2,154 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-09-04 11:48:59)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Bardzo ciekawy materiał. W sumie zawiera w sobie to wszystko, o czym tu już dyskutowaliśmy. Łącznie z testowaniem inteligencji.
Jednak i tak mi się wydaje, że ci, co lubią emocje związane z lękiem, karmią się lękami i znajomo bezpieczny jest dla nich stan zagrożenia lub wyjątkowo pielęgnują w sobie i podbijają wewnętrzne obawy przed utratą kogoś bliskiego lub własną śmiercią, i tak to nie przekona.

2,155

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Snake, świetny wpis. W końcu lekarz z zakaznego szpitala powiedział prawdę. Wnioski po przeczytaniu i po obserwacji korona paniki nasuwają się same.

2,156 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-04 22:36:20)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Mam pytanie: jaka jest głowna teza doktora z szpitala: nie doczytalam? Czy nie podaleś z jakiego ale skoro szpital obserwacyjny to rizumiem ze obserwowal to zjawisko, a nie googla?
Czy gdyby do szpitala przyjeto 20 osób z wypadku a 2 zmarly na zawal spoza tego wypadku jest to dowód: ze wypadek był niegrożny.?
O szereg błedow logicznych wiec dlatego nazwisko tego Pana gdzieś ucieklo..

2,157

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Zbigniew Martyka, Kierownik Oddziału Obserwacyjno Zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej. Żadne z mediów nie uznało za stosowne zaprosić go do przedstawienia odmiennego punktu widzenia na pandemię. Zamiast tego występy ekspertów w stylu "nie wolno się gromadzić, nie wolno urlopować w popularnych miejscach", poczem zapakował walizę i ruszył na urlop do jednego z najbardziej obleganych miejsc nad polskim morzem...

2,158 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-05 01:17:36)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Ciekawe, bo widziałam ten tekst w marcu czy kwietniu jako tekst ratownika medycznego  z Puław czy Płocka. smile na FB.
Tyle błędów w mysleniu. .Ale bije na łeb habilitowane glowy z UJ :
Tak Dąbrowa Tarnowska to potęga medycyny obserwacyjnej. wink pewnie dalekowidz, bo chorych stamtąd przewożą do Krakowa, by mógł lepiej obserwować:)

2,159

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Wczoraj słabiutki mecz polskiej reprezentacji ale ja nie o tym. 90 minut po boisku biegał pan piłkarz, którzy jakiś czas temu przeszedł koronawirusa. Zniszczone płuca dały radę zaopatrywać go wyczynowo w tlen. Jest też ten znany tenisista co też przeszedł koronawirusa. Gra może nawet lepiej niż przed chorobą. Czy nikt mu nie powiedział o tym, że jego płuca już nie będą działać?

2,160

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Snake napisał/a:

Wczoraj słabiutki mecz polskiej reprezentacji ale ja nie o tym. 90 minut po boisku biegał pan piłkarz, którzy jakiś czas temu przeszedł koronawirusa. Zniszczone płuca dały radę zaopatrywać go wyczynowo w tlen. Jest też ten znany tenisista co też przeszedł koronawirusa. Gra może nawet lepiej niż przed chorobą. Czy nikt mu nie powiedział o tym, że jego płuca już nie będą działać?

Snake ale zdajesz sobie sprawę z tego, że przede wszystkim nie wszyscy przechodzą chorobę tak samo, nie wszyscy mają płuca zniszczone od razu po przejściu choroby i nie wszyscy będą mieć skutki uboczne?
Swoją drogą już teraz mówią, że przejście covidu takie cięższe, bedzie się odczuwać do końca życia.
Może panowie akurat mieli szczęście. A może właśnie to, że uprawiają sport ich uratowało, bo ich płuca są przyzwyczajone do większego wysiłku. Kto wie. Jak się poczuwasz, to idź, zbadaj ich i oceń jak ich płuca pracują, patrząc na to co piszesz, na pewno jesteś w stanie zrobić to lepiej niż byle lekarz wink

2,161

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Mnie dziwi to, że zwykle papierosy są mordercze dla płuc.  I nie tylko. Dostaje się też ukladowi krwionosnemu,  moczowemu.  Spada płodność. Spada wydolność fizyczna. Ogólnie całe straty dla organizmu. A pali milion razy więcej osób niż chorych na korona,  mało tego, nikt ich nie zmusza, sami kupują papierosy, narażając się świadomie na dziesiątki chorob. Zadziwiające.

2,162

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lady Loka napisał/a:

Snake ale zdajesz sobie sprawę z tego, że przede wszystkim nie wszyscy przechodzą chorobę tak samo, nie wszyscy mają płuca zniszczone od razu po przejściu choroby i nie wszyscy będą mieć skutki uboczne?)

Oczywista oczywistość ale...

Lady Loka napisał/a:

Swoją drogą już teraz mówią, że przejście covidu takie cięższe, bedzie się odczuwać do końca życia.Może panowie akurat mieli szczęście. A może właśnie to, że uprawiają sport ich uratowało, bo ich płuca są przyzwyczajone do większego wysiłku. Kto wie. Jak się poczuwasz, to idź, zbadaj ich i oceń jak ich płuca pracują, patrząc na to co piszesz, na pewno jesteś w stanie zrobić to lepiej niż byle lekarz wink

...właśnie powtarzasz wiodącą linię propagandy. Ludzie nie chcą się bać covida, nie ma tych zwałów trupów, szpitale funkcjonują więc idzie linia propagandy, że prawdziwych skutków wirusa NIE WIDAĆ OD RAZU. Będą straszne powikłania widoczne po latach! Tak na marginesie praktycznie KAŻDE zapalenie płuc powoduje nieodwracalne zmiany w płucach tj. ich zwłóknienie. Od czasów jak istnieje człowiek, bakterie, wirusy oraz te niezidentyfikowane przyczyny zapaleń płuc.

2,163

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

No oczywiście, że zapalenie płuc powoduje powikłania. Covid też. Co ma to wspólnego z propagandą?
Ja wiem, że to ciężkie to pomyślenia, ale niektórzy myślą samodzielnie i mają jednak ciągle dokładnie taką linię myślenia.
Ja się nie boję covidu, nie boję się zapalenia płuc i nigdzie nie napisałam w poprzednim poście, że trzeba się bać i uciekać i schować się w schronie.
Napisałam tylko, że powikłania będą po latach. Dokładnie tak, jak powikłania po zapaleniu płuc czy w moim przypadku powikłania po wieloletnim mieszkaniu w mieście z ogromną ilością smogu.

2,164

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lady Loka napisał/a:

No oczywiście, że zapalenie płuc powoduje powikłania. Covid też. Co ma to wspólnego z propagandą?
Ja wiem, że to ciężkie to pomyślenia, ale niektórzy myślą samodzielnie i mają jednak ciągle dokładnie taką linię myślenia.
Ja się nie boję covidu, nie boję się zapalenia płuc i nigdzie nie napisałam w poprzednim poście, że trzeba się bać i uciekać i schować się w schronie.
Napisałam tylko, że powikłania będą po latach. Dokładnie tak, jak powikłania po zapaleniu płuc czy w moim przypadku powikłania po wieloletnim mieszkaniu w mieście z ogromną ilością smogu.

Smog jak Smog,  ale to co jemy w żarciu,  ta cała chemia  to dopiero wyjdzie po latach. Ale zmienić się nie da,  bo trzeba by samemu uprawiać warzywa, owoce,  hodować zwierzęta i zapewniać im też pożywienie bez grama chemii, a to nie realne.
Skąd tyle alergi? Albo grubych dzieci. Kiedyś był jeden, czy dwa "grubasy  " na całej klasie.  Przy czym teraz tamtejszy grubas okazalo by się,  że nie jest wcale taki gruby, tylko okrągly.  Sztuczne jedzenie. Albo te 7 latki, które wyglądają na 3klasistow , takie są wyrośnięte  (mam większość dzieciatych koleżanek i to ich slowa). Dziewczynki mają biust i pierwsze miesiączki już po 3 klasie. Takie czasy.

2,165

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

http://magdalenajaglarz.pl/wp-content/uploads/2018/01/mapa-smogowa-polski-27-01-2018-airly.png

A może dlatego taki smog był, żebyśmy się przygotowali na COVID (Teoria spiskowa) big_smile

Natomiast Rossanko z pewnością masz rację. Na swój sposób obecne organizmu nie wydają się być silniejsze od poprzednich pokoleń, mimo dużo większej ilości środków.

2,166

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No oczywiście, że zapalenie płuc powoduje powikłania. Covid też. Co ma to wspólnego z propagandą?
Ja wiem, że to ciężkie to pomyślenia, ale niektórzy myślą samodzielnie i mają jednak ciągle dokładnie taką linię myślenia.
Ja się nie boję covidu, nie boję się zapalenia płuc i nigdzie nie napisałam w poprzednim poście, że trzeba się bać i uciekać i schować się w schronie.
Napisałam tylko, że powikłania będą po latach. Dokładnie tak, jak powikłania po zapaleniu płuc czy w moim przypadku powikłania po wieloletnim mieszkaniu w mieście z ogromną ilością smogu.

Smog jak Smog,  ale to co jemy w żarciu,  ta cała chemia  to dopiero wyjdzie po latach. Ale zmienić się nie da,  bo trzeba by samemu uprawiać warzywa, owoce,  hodować zwierzęta i zapewniać im też pożywienie bez grama chemii, a to nie realne.
Skąd tyle alergi? Albo grubych dzieci. Kiedyś był jeden, czy dwa "grubasy  " na całej klasie.  Przy czym teraz tamtejszy grubas okazalo by się,  że nie jest wcale taki gruby, tylko okrągly.  Sztuczne jedzenie. Albo te 7 latki, które wyglądają na 3klasistow , takie są wyrośnięte  (mam większość dzieciatych koleżanek i to ich slowa). Dziewczynki mają biust i pierwsze miesiączki już po 3 klasie. Takie czasy.

No tak i ja się z tym zgadzam tylko nie ma co porównywać takich rzeczy do covidu, bo to są zupełnie inne rzeczy.
To tak jakby powiedzieć komuś z rakiem, że innym ludziom amputują ręce, bo to tego typu porównanie.
Jakby no dla mnie nie ma porównania między covidem a chemią w jedzeniu czy nawet smogiem, bo to są różne rzeczy. Jedyne co można porównać to to, że i tu i tu jesteśmy zależni od ludzi dookoła.

2,167

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lady Loka napisał/a:

No oczywiście, że zapalenie płuc powoduje powikłania. Covid też. Co ma to wspólnego z propagandą?

To, że nikt nie wpadł na pomysł aby zamykać kraj z powodu zapaleń płuc albo grypy.

2,168

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lady Loka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No oczywiście, że zapalenie płuc powoduje powikłania. Covid też. Co ma to wspólnego z propagandą?
Ja wiem, że to ciężkie to pomyślenia, ale niektórzy myślą samodzielnie i mają jednak ciągle dokładnie taką linię myślenia.
Ja się nie boję covidu, nie boję się zapalenia płuc i nigdzie nie napisałam w poprzednim poście, że trzeba się bać i uciekać i schować się w schronie.
Napisałam tylko, że powikłania będą po latach. Dokładnie tak, jak powikłania po zapaleniu płuc czy w moim przypadku powikłania po wieloletnim mieszkaniu w mieście z ogromną ilością smogu.

Smog jak Smog,  ale to co jemy w żarciu,  ta cała chemia  to dopiero wyjdzie po latach. Ale zmienić się nie da,  bo trzeba by samemu uprawiać warzywa, owoce,  hodować zwierzęta i zapewniać im też pożywienie bez grama chemii, a to nie realne.
Skąd tyle alergi? Albo grubych dzieci. Kiedyś był jeden, czy dwa "grubasy  " na całej klasie.  Przy czym teraz tamtejszy grubas okazalo by się,  że nie jest wcale taki gruby, tylko okrągly.  Sztuczne jedzenie. Albo te 7 latki, które wyglądają na 3klasistow , takie są wyrośnięte  (mam większość dzieciatych koleżanek i to ich slowa). Dziewczynki mają biust i pierwsze miesiączki już po 3 klasie. Takie czasy.

No tak i ja się z tym zgadzam tylko nie ma co porównywać takich rzeczy do covidu, bo to są zupełnie inne rzeczy.
To tak jakby powiedzieć komuś z rakiem, że innym ludziom amputują ręce, bo to tego typu porównanie.
Jakby no dla mnie nie ma porównania między covidem a chemią w jedzeniu czy nawet smogiem, bo to są różne rzeczy. Jedyne co można porównać to to, że i tu i tu jesteśmy zależni od ludzi dookoła.

Byłam mowa o skutkach, które mogą wyjść po latach. Tak samo jak skutki złego odżywiania wychodzą po latach,  albo palenie papierosów,  albo picie alkoholu.  Borelioza też leci po całym organizmie (dobra, to bakteria nie wirus),  ale skutki odczuwa się też po latach. Tak samo jak nadużywanie soli. Angina osłabia serce. Nie leczone żeby mogą też osłabia serce.. zwykle leki na na przykład alergie też mają skutki uboczne. Tabletki antykoncepcyjne też dają skutki uboczne po latach.
To jest ten sam mechanizm co przy korona.

2,169 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-09-05 19:09:06)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

W Polsce co roku umiera na zapalenie płuc 12 tysięcy osób. To znaczy, że w czasie pół roku trwania straszliwej epidemii koronowirusa, która uśmierciła 2 tysiące głównie starych i schorowanych ludzi umarło 6 tysięcy osób na inne poczciwe infekcje dróg oddechowych. Czy ktoś lata po kraju i robi wymazy pod kątem tych straszliwych bakterii i wirusów, które w tym samym czasie zabiły w Polsce 3 razy więcej ludzi? Przyjmując oczywiście tezę, że 2 tysiące zmarłych, to ofiary koronawirusa, a możemy śmiało powiedzieć, że tak nie jest. Samo ministerstwo zdrowia podało informację, że z dwóch tysięcy zmarłych ok. 300 to ofiary koronawirusa. Reszta zmarła na trapiące je inne choroby i wiek, mając również koronawirusa w organizmie.

2,170 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-05 19:27:41)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Co to ma do rzeczy?
Zapalenie płuc jest bardzo groźne,wolałabym zarazić się koroną niż złapać zapalenie płuc teraz.
Ale nie przenosi się przez chuchanie na siebie,więc nie jest epidemiczne.
Maski się nosi nie dlatego że nie ma groźniejszych chorób, tylko  że względu na sposób rozprzestrzestrzeniania się.


12 tyś to wydaje bardzo dużo, ale to jest jakiś próg. I zwykle nie łapie się od razu tego, tylko jako powiklanie po czymś, co można zastopować wcześniej.
W przypadku Covida jest szybka akcja na którą nie ma się wpływu i nie leczy antybiotykami. Nie mamy leku. puszczone luzem może byc  i 1200000.

Chyba wystąpię o jakiś grant do Morawieckiego za tłumaczenie tego 100 razy..

2,171

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lucyfer666 napisał/a:

http://magdalenajaglarz.pl/wp-content/uploads/2018/01/mapa-smogowa-polski-27-01-2018-airly.png

A może dlatego taki smog był, żebyśmy się przygotowali na COVID (Teoria spiskowa) big_smile

Natomiast Rossanko z pewnością masz rację. Na swój sposób obecne organizmu nie wydają się być silniejsze od poprzednich pokoleń, mimo dużo większej ilości środków.

A na północy jakoś łyso. Myślę, że nadmorski wiatr i większa cyrkulacja powietrza pomaga, ale też to, że mamy zimno i częściej chorujemy na zwykłą grypę, co jednak trochę potem uodparnia. Oby...

Natomiast ze szpitalami to trochę granda. Trafiłam do szpitala w pechowym terminie. Najpierw nie chcieli mnie przyjąć tam gdzie się leczę, bo przerobili na zakaźny, liczba pacjentów: 0 (czyt:zero). Szpital stał pusty kilka tygodni. Potem pojawiło się kilka, bo turyści przywlekli.
Skierowali mnie i przyjęli do największego szpitala w województwie - świecił pustkami, przeogromny szpital duchów, połowa lekarzy przekierowana do 3 zakaźnych, miałam szczęście, bo po mnie przyjęli jedynie dwie pacjentki + kilka ciężkich przypadków i czekali na COVID. Tak czekali i czekali... I się nie doczekali...
A ludzie mają różne dolegliwości...

2,172

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Co to ma do rzeczy?
Zapalenie płuc jest bardzo groźne,wolałabym zarazić się koroną niż złapać zapalenie płuc teraz.
Ale nie przenosi się przez chuchanie na siebie,więc nie jest epidemiczne.
Maski się nosi nie dlatego że nie ma groźniejszych chorób, tylko  że względu na sposób rozprzestrzestrzeniania się.


12 tyś to wydaje bardzo dużo, ale to jest jakiś próg. I zwykle nie łapie się od razu tego, tylko jako powiklanie po czymś, co można zastopować wcześniej.
W przypadku Covida jest szybka akcja na którą nie ma się wpływu i nie leczy antybiotykami. Nie mamy leku. puszczone luzem może byc  i 1200000.

Chyba wystąpię o jakiś grant do Morawieckiego za tłumaczenie tego 100 razy..

Nie ważne jak coś jest zarazliwe,  może i 10 mln chorować,  ważne,  jak jest śmiertelne. 
A że to jest nowa choroba, która dopiero się bada i  nie ma jeszcze idealnie dobranych leków,  dlatego jest jak jest.
A że media robią wszystko aby siać panikę to jiz inna sprawa.  A cierpią na tym chorzy, którzy nie mogą dostać się do lekarza. 
Za rok korona rowniezwykle będzie,  za dwa i za dziesięć. Po prostu zidentyfikowano nowego wirusa..

2,173 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-05 20:32:21)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Nie ma żadnych  leków, a nie idealnie dobranych.
Tu nie chodzi o śmiertelność, ale o nieprzewidywalnosc.
Jedne szpitale zapchane,  gdzie indziej personel  przysypia, co nie znaczy, że może się to zmienić.  Po prostu to już pół roku. A reakcje powolne, bo rząd myślał o wyborach  3 miesiące.
Ja na początku  to nawet  chciałam złapać to i z głowy, dopóki nie usłyszałam, że bez kataru można stracić smak i węch.. A to znaczy że to nie jest zwykły wirus dróg oddechowych.

2,174

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Nie ma żadnych  leków, a nie idealnie dobranych.
Tu nie chodzi o śmiertelność, ale o nieprzewidywalnosc.
Jedne szpitale zapchane,  gdzie indziej personel  przysypia, co nie znaczy, że może się to zmienić.  Po prostu to już pół roku. A reakcje powolne, bo rząd myślał o wyborach  3 miesiące.
Ja na początku  to nawet  chciałam złapać to i z głowy, dopóki nie usłyszałam, że bez kataru można stracić smak i węch.. A to znaczy że to nie jest zwykły wirus dróg oddechowych.

To jest zwykły wirus, tylko jest nowy stąd panika.  Równie dobrze za 5 lat moze sie pojawić inny. Albo i nie. Gdyby nie było w telewizji. I tej całej paniki, nawet nie wiedziała byś,  że jest jakis wirus. Zobacz jak w zeszlą  zimę ludzie chorowali, u mnie w pracy non stop, jak byłam chora,  znajomi, komuś się trafiło zapalenie płuc,  komuś angina, komuś przeziębienie albo coś jeszcze. W ubiegłym roku było wyjątkowo dużo chorujqcych sezonowo. O grypie już nie wspomnę,  bo też padł mały rekord, tylko mało się kto Tym interesował.
Przed tą całą historia z kwarantanna kraju też  3 tygodnie byłam chora, kaszel taki, że chyba cały blok słyszał, dziwne objawy, nigdy takich nie miałam.  Z resztą cały blok też kaszlal.  Jakieś dziadostwo,  nie chciało przejść,  a oslabialo  masakrycznie, do spożywczaka, jak już byłam zdrowa to mokra dochodziłam. I co to było?  A któż to wie. No jakąś infekcja , z reszta  dookoła dużo ludzi to mialo i identyczne objawy.  To nie musiałabc korona, aby długo i uciążliwe przechodzić.

2,175

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Co to ma do rzeczy?
Zapalenie płuc jest bardzo groźne,wolałabym zarazić się koroną niż złapać zapalenie płuc teraz.
Ale nie przenosi się przez chuchanie na siebie,więc nie jest epidemiczne.
Maski się nosi nie dlatego że nie ma groźniejszych chorób, tylko  że względu na sposób rozprzestrzestrzeniania się.


12 tyś to wydaje bardzo dużo, ale to jest jakiś próg. I zwykle nie łapie się od razu tego, tylko jako powiklanie po czymś, co można zastopować wcześniej.
W przypadku Covida jest szybka akcja na którą nie ma się wpływu i nie leczy antybiotykami. Nie mamy leku. puszczone luzem może byc  i 1200000.

Chyba wystąpię o jakiś grant do Morawieckiego za tłumaczenie tego 100 razy..

Chcesz powiedzieć, że zapalenie płuc na tle bakteryjnym lub wirusowym nie jest zakaźne? Acha...
Mnie się jednak zdaje, że jest podobnie zakaźne jak koronawirus. To znaczy, że u jednego dany bakcyl wywoła zapalenie płuc, bo są sprzyjające okoliczności, u drugiego katar, a u trzeciego przejdzie bezobjawowo. Wszystko zależy od osobniczych cech zakażonego, jego wieku, kondycji, obciążeń. Nie ma jednego zapalenia płuc. Są bakteryjne, wirusowe i takie, których przyczyny nie dało się ustalić. Części z nich też nie da się leczyć antybiotykami. Tak jak grypy.
Z tym 1200000 to już daj spokój. Równie dobrze możesz napisać 1200000000000...

2,176

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Tego nie wiemy,  czy bym zauważyła czy nie.
Na to trzeba puścić  takiego wirusa luzem.
Włosi  puścili na początku,  Szwedzi ponoć też.
Inne wirusy w lecie odpuszczają,  ten nie.

2,177

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
rossanka napisał/a:

Przed tą całą historia z kwarantanna kraju też  3 tygodnie byłam chora, kaszel taki, że chyba cały blok słyszał, dziwne objawy, nigdy takich nie miałam.  Z resztą cały blok też kaszlal.  Jakieś dziadostwo,  nie chciało przejść,  a oslabialo  masakrycznie, do spożywczaka, jak już byłam zdrowa to mokra dochodziłam. I co to było?  A któż to wie. No jakąś infekcja , z reszta  dookoła dużo ludzi to mialo i identyczne objawy.  To nie musiałabc korona, aby długo i uciążliwe przechodzić.

To jest częsta historia z przełomu lutego i marca. Sam to miałem, mój kuzyn miał. Media donosiły, że we Włoszech zaczyna się robić tragedia, a mnie dwie panie doktor w odstępie paru dni badały jak zwykle, czyli bez żadnych środków ostrożności. Dziś, gdybym z takimi objawami pojawił się w przychodni, to wszyscy nakładaliby kosmiczne kombinezony. Dodam, ze obie panie jak też pozostały personel ma się jak dotąd w porządku wink

2,178 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-06 08:52:51)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Pewnie wirusowe  musi być zakaźne, racja..:)
To dlaczego  nie słyszymy o dziesiątkach osób zakażonych zapaleniem płuc na weselach?
Co? Może dlatego, że chorzy na zapalenie płuc nie chodzą po weselach?
Chorego na taką chorobę  się izoluje.
A tutaj nie, bo niema objawów.
I w szpitalach na zakaznym zawsze zakładalo się maski.
Tutaj potwierdzają się tezy amerykańskich wirusologow sprzed lat: wirus rozprzestrzenia się, bo przez bezobjawowośc większość ludzi to zlekceważy.
Mówienie o odpornosciach stadnych przy nowych wirusach to już skrajna nieodpowiedzialność.  Bo wirus kupuję, może w każdą stronę. Do zmutowania potrzeba wielu nosicieli  właśnie.
Nie wiem jak Ci Panowie  krzyczący tyle o wolności, co nie mają  sily maski ważącej 2 deko na 15 minut zalozyć mogą twierdzić, ze w razie potrzeby zalozą kiedyś opierunek bojowy:)
No widzę że maski nie są chyba seksi po prostu..
Chyba trzeba pociąć stare mundury  i biznes na maskach moro otworzyć. smile

Popelniasz błąd stawiając znak równości pomiędzy bezobjawowoscią a groźnością choroby.

2,179 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-09-06 20:35:53)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Pewnie wirusowe  musi być zakaźne, racja..:)

Tak, choroby wirusowe są zakaźne, a bakteryjne zaraźliwe. Różnymi drogami, z różną intensywnością ale tak.

Ela210 napisał/a:

To dlaczego  nie słyszymy o dziesiątkach osób zakażonych zapaleniem płuc na weselach?

Z dwóch powodów:
1. Bo zapalenie płuc jest jednym z efektów zakażenia lub zarażenia różnymi czynnikami. Większość zakażonych, zarażonych złapie brak objawów, ktoś katar.
2. Bo (i jest najważniejsza przyczyna) nikt nie prowadzi w społeczeństwie monitoringu infekcji innych niż Covid-19. Gdyby po jakimś weselu, ktoś z grypą pojawił się w szpitalu, a ten wysłał bojówki wymazowe do wszystkich gości weselnych, personelu, księży itd., to miałabyś podobne wyniki jak z Covid-19 tj. grono weselników z materiałem genetycznycm wirusa grypy. Bez żadnych objawów...

Wirus owszem mutuje... w kierunku mniejszej zjadliwości. To jest znane od początku wirusologii. Najgroźniejsze wirusy świata, które mają śmiertelność rzędu 30-50 % tkwią jak tkwiły w kilku wyizolowanych miejscach świata. Tkwiłyby nawet bez ludzkiej ingerencji, bo ich rozprzestrzenianie hamuje właśnie wysoka zjadliwość. Łatwość zakażenia, szybki rozwój choroby i jej wysoka śmiertelność powodują, że w szybkim tempie brak jest "chętnych" do dalszego rozprzestrzeniania. Światową karierę robią wirusy, które mają dość długi okres inkubacji i mają małą śmiertelność. Czyli dużą ilość bezobjawowych nosicieli. Wirusowi nie zależy na zabijaniu nosiciela tylko na zwiększaniu swojej populacji. Takie proste organizmy jak wirusy mutują często i drogą selekcji naturalnej mutacje mniej zjadliwe, "bezobjawowe" odnoszą większy sukces ewolucyjny czyli więcej zakażeń.

Maseczki kamuflażowe są do wyboru, do koloru. Były zawsze, nawet pełnotwarzowe. Mam taką z otworami na oczy, niestety też z otworem na nos i usta tongue

Edit:
Idiotka po wymazie wsiada do samolotu, odbiera telefon z wynikiem testu i ogłasza załodze, że pozytywny. 100 osób zamiast na wakacjach ląduje na kwarantannie w domu. Widzę tylko pozew sądowy wobec idiotki. Albo skoro miała wymaz nie wsiadać do samolotu albo morda w kubeł do końca.
Dzisiejsza impreza komunijna. Około 20 % ludzi w kościele w maseczkach, reszta bez, w tym i ja wink Impreza w restauracji. Separacja w odrębnych salach, każda ma swoją toaletę. Dzieci z wszystkich odseparowanych imprez bawią się w jednej sali zabaw... Obsługa w maseczkach ale nikt nie zwraca uwagi czy goście w przestrzeniach ogólnych poruszają się w maseczkach czy bez. Takie życie...

2,180

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Choroby zakaźne to nie całkiem to samo co zaraźliwe.
Zakaźne są wywoływane przez czynnik zakaźny (bakterie, wirusy, grzyby, priony). Nie przez pierwotniaki, robaki płaskie, oble, pajęczaki itp- to nazywamy chorobami pasożytniczymi.
Zaraźliwe to choroby które mogą się przenosić z jednego osobnika na drugiego. Co niekoniecznie pokrywa się z zakaźnymi.

2,181

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Polska. 10 tysięcy respiratorów, z tego 1400 w byłych już szpitalach jednoimiennych. Zajętych z powodu Covid-19 81 sztuk Masakryczna pandemia... głównemu inspektorowi sanitarnemu się wypsnęło, że podstawowym zadaniem maseczek jest przypominanie o pandemii. Ludzie się śmieją, że może prościej byłoby żółtą karteczkę sobie przykleić na lodówce albo supełek zawiązać...
Wczorajsza impreza komunijna. 10-15 % ludzi w kościele w maseczkach. Restauracja - segregacja imprez, każda ze swoją toaletą ale już na obszarze ogólnej komunikacji nikt nie zwraca uwagi na maseczki, łącznie z personelem, który co prawda w maseczkach lata. Segregacja segregacją, a dzieci z wszystkich odizolowanych grup bawiły się w jednej sali zabaw dla dzieci lol
Przy stole zwierzenia z pracy lekarza POZ. Cztery przypadki w przychodni pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Trzy kompletnie na to nie wskazujące, jakieś objawy przeziębieniowe, ludzie z grupy ryzyka w podeszłym wieku. W końcu załatwiany prywatnymi kanałami test na oddziale zakaźnym, żaden tam sanepid, bo kto by czekał tydzień czasu na wymaz... Trzy przeziębieniowe przypadki trafione - Covid. Czwarty przypadek, ciężkie objawy, wysoka gorączka i inne z katalogu covida - test negatywny. Witajcie w jesienno - zimowym świecie przychodni podstawowej opieki zdrowotnej...

2,182

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

W sobotę będzie protest w Wawie. Ja jadę smile

2,183

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Morfeusz1 napisał/a:

W sobotę będzie protest w Wawie. Ja jadę smile

Jedź, przecież tańce i gusla  na odstraszenie zarazy znane są od średniowiecza smile trochę w tym tradycji zgnilego zachodu, ale jednak to tradycja wink

2,184

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Ja bym podsunął taki temat na transparenty i hasła co by rząd nie robił dziennie więcej testów niż tysiąc. Wczoraj i dziś po ok. 400 wykrytych zakażeń przy 10 tysiącach testów. Wcześniej jak głupi robili po 25 tysięcy i było po 800 - 900 zakażeń. Jakby komuś tam już zupełnie odbiło i robił 100 tysięcy testów, to byłoby ponad 3 tysiące zakażeń dziennie.

2,185

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:
Morfeusz1 napisał/a:

W sobotę będzie protest w Wawie. Ja jadę smile

Jedź, przecież tańce i gusla  na odstraszenie zarazy znane są od średniowiecza smile trochę w tym tradycji zgnilego zachodu, ale jednak to tradycja wink

Ale jakiej zarazy? smile Sporo osób jednak uważa, że o ile wcześniej była jakaś zasadność wprowadzenia obostrzeń, bo nie wiadomo było co się będzie u nas działo to jednak już teraz czas jest powiedzieć stop, wracamy do normalności. Kto się boi niech się izoluje, niech nosi maskę i nawet jednocześnie przyłbicę nic mi do tego, ale mi to nie pasuje jak robi się ze mnie idiotę. Przed wyborami spotkania  z ludźmi, rozluźnienie, po wyborach znów nakręcanie paniki w czym skwapliwie biorą udział media.

Snake
,, Ja bym podsunął taki temat na transparenty i hasła co by rząd nie robił dziennie więcej testów niż tysiąc. Wczoraj i dziś po ok. 400 wykrytych zakażeń przy 10 tysiącach testów. Wcześniej jak głupi robili po 25 tysięcy i było po 800 - 900 zakażeń. Jakby komuś tam już zupełnie odbiło i robił 100 tysięcy testów, to byłoby ponad 3 tysiące zakażeń dziennie.''

Chyba gdzieś im coś zaczyna w głowach świtać, bo mają niby testować już ludzi z objawami, chociaż przy jesiennej grypie i podobieństwie przebiegu choroby będzie szaleństwo w przychodniach.

2,186 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-09-08 14:16:26)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Nie będzie szaleństwa w przychodniach, bo te właśnie wywalczyły, że będą mogły kierować na test tylko po poradzie telefonicznej. Szaleństwo będzie w punktach, gdzie te wymazy się robi, nie wiem, na oddziałach zakaźnych czy ogólnie w szpitalach. Co zresztą epidemicznie jest przecież śmieszne od cholery. Człowiek, który ma zrobić test na wirusa ma sobie dojechać na test komunikacją publiczną albo taksówką. Jak to mają być karetki wymazowe, to będą jeździć na okrągło ale i tak nie będą się wyrabiać więc będzie się siedziało w domu i czekało na przyjazd np. tydzień. A pójść zrobić zakupy w tym czasie?
Tak jak pisałem wcześniej, lekarz z wieloletnim doświadczeniem, po fizycznej wizycie trzech pacjentów, dwóch nie podejrzewał o koronawirua, a mieli. Jednego podejrzewał, a nie miał.

2,187

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Snake napisał/a:

Nie będzie szaleństwa w przychodniach, bo te właśnie wywalczyły, że będą mogły kierować na test tylko po poradzie telefonicznej.

To jest akurat  bardzo słuszne posunięcie, choćby z uwagi na to, o czym wspomniałeś poniżej. Przecież jak już taki zakażony pacjent poprzebywa sobie w tej przychodni, potem lekarz zakwalifikuje go do testu, a na koniec wynik wyjdzie pozytywny, to istnieje całkiem realne ryzyko, że wirusem zdążył obdarować kilka nowych osób. Nie wiem jak w takiej sytuacji miałaby wyglądać procedura izolacji potencjalnie zakażonych.

2,188

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Olinka napisał/a:
Snake napisał/a:

Nie będzie szaleństwa w przychodniach, bo te właśnie wywalczyły, że będą mogły kierować na test tylko po poradzie telefonicznej.

To jest akurat  bardzo słuszne posunięcie, choćby z uwagi na to, o czym wspomniałeś poniżej. Przecież jak już taki zakażony pacjent poprzebywa sobie w tej przychodni, potem lekarz zakwalifikuje go do testu, a na koniec wynik wyjdzie pozytywny, to istnieje całkiem realne ryzyko, że wirusem zdążył obdarować kilka nowych osób. Nie wiem jak w takiej sytuacji miałaby wyglądać procedura izolacji potencjalnie zakażonych.

A jak po telefonicznej diagnozie pacjent nie dostanie skierowania na test, bo objawy będą niewielkie, niewielka gorączka i pokaslywanie, a będzie chory na koro, to będzie sobie chodził do pracy, albo do sklepu, jeździł autobusem i zarazal innych. A jak będzie siedział w domu i będzie miał żonę dzieci to oni też powinni siedzieć w domu by nie zarażać współpracowników lub dzieci w szkole.
Już widzę, jak 37 stopni i lekki kaszel kwalifikuje się do wydania l4 A tym razem testu.

2,189 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-08 18:15:58)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Maski nie noszę by chronić siebie, tylko innych.
Podstawowe  niezrozumienie idei.
A w działaniu władz są paradoksy oczywiście..

2,190

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Maski nie noszę by chronić siebie, tylko innych.
Podstawowe  niezrozumienie idei.
A w działaniu władz są paradoksy oczywiście..

Nosząc maskę siebie nie chronisz to oczywiste, oddychasz cały czas dwutlenkiem węgla, a patrząc na samotne osoby spacerujące na powietrzu w maskach ma się takie wrażenie, że chcą chronić siebie, chyba przed morowym powietrzem. Snake już zresztą pisał, nosząc szczególnie te maski z zaworkiem bardzo się chroni innych smile . Zresztą idea jest zakrywać usta i nos, może to być papierowa maska z gumką, z podobizną prezesa K i wszystko ok smile.

2,191

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Na powietrzu to głupota, tych z zaworkami unikam Tak jakby bez byli.
Tak oddychanie dwutlenkiem jest niezdrowe dlatego na krótko . I 10 wdechów przed.
Jakby ludzie mieli na tyle oleju w głowie by trzymać się z daleka, a jak się choruje  nie łazić  po sklepach, obeszlibysmy się. Ale to niemożliwe.
Szczyt głupoty: zorganizowano bieg w maskach..

2,192

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

,,Szczyt głupoty: zorganizowano bieg w maskach.."

Widziałem zdjęcia w necie to jakaś paranoja , w Chinach próbowali w szkołach na w.f biegać  w maskach , po 2 przypadkach śmiertelnych wśród uczniów przeszło im.Organizm nie dotlenia się .W firmie w której pracuję powrót do stałego repertuaru, na październik już w planach integracja , będzie niezły tłum ludzi . 4 gwiazdkowy hotel już zarezerwowany  , cieszę się , że nie ma psychozy.Pracujemy jak wcześniej .

2,193

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Pokażcie mi maskę, w ktorej naprawdę nie ma wymiany powietrza i oddycha się dwutlenkiem wegla. Serio, dajcie. Bo to są tak glupie argumenty jak te o tym, że pluca zapleśnieją od oddychania w maseczkach.

Ja mam maskę antysmogową. Ma dwa filtry, nie ma zaworków, zaklada się ją dopasowując elementy do twarzy tak, zeby nie wchodzilo powietrze z zewnątrz. Jest materiałowa, dosyc gruba. I NIE ma problemu, ze noszac ja oddycha się tylko dwutlenkiem węgla. Nikt nigdy o tym nie krzyczał, wręcz noszenie jej w zimie w Krakowie jest zalecane.

Jednocześnie krzyczycie o oddychaniu dwutlenkiem węgla w maseczce, która jest ciensza, bo ma lżejszy, oddychający material i mniej wartsw i nie przylega tak ściske do twarzy, więc caly czas dociera powietrze z zewnątrz.

I tamta maseczka nie przeszkadza, a ta jest wielkim zagrozeniem dla moich dróg oddechowych? Ja mam rożne maseczki, bo moja siostra szyje i sprzedaje, ale widzę, ze jak maseczka jest odpowiednio dobrana do twarzy i dobrze uszyta, z dobrego materialu, to praktycznie jej nie czuć. Testowałam przy podróży pociągiem Kraków - Gdańsk, 5h w maseczce. Da się.

A co do przepuszczalnosci wirusai masek papierowych - nie chodzi o to, żeby wyeliminkwać ryzyko calkiem, ale zeby ograniczyć. Przylbice tez przed niczym nie chronią i niczego nie eliminują, ale chociaz troche ograniczaja ten kontakt.

2,194

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Przyłbice w przedziale kolejowym mi się podobają. Fakt, nie nakaszle się na pasażera naprzeciw. Co się wykaszlało rozlezie się na boki i będzie sobie 5 godzin podróży krążyć po ograniczonej kubaturze przedziału/wagonu. Kilku pasażerów w przedziale, w przyłbicach przez 5 godzin jazdy elegancko wymieni się wzajemnie wszystkim co w płucach mają. Dozwolone? Dozwolone...
Ostatnio chodziłem po galerii handlowej w oldskulowym, kowbojskim kapeluszu i balistycznych okularach przeciwsłonecznych. Sam do siebie się śmiałem, że pewnie ktoś pomyśli - idiota! No chodzi w kapeluszu i refleksach! Ale że chodzi w idiotycznej maseczce, to spoko wink Zresztą często tak robię w sklepach i he, he nie ma mnie. Czapka na głowie, ciemne okulary na pół twarzy, na reszcie maseczka i nie widać mnie zupełnie. Incognito normalnie.
Obiecuję sobie solennie, że w końcu pojadę do jakiejś galerii z moją prawdziwą, wojskową maską przeciwgazową. To jest dopiero odjazd! Tylko muszę sobie do niej znaleźć filtr, najlepiej taki zupełnie oldskulowy "słonik".

2,195 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2020-09-09 09:10:52)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Lady Loka napisał/a:

Pokażcie mi maskę, w ktorej naprawdę nie ma wymiany powietrza i oddycha się dwutlenkiem wegla. Serio, dajcie. Bo to są tak glupie argumenty jak te o tym, że pluca zapleśnieją od oddychania w maseczkach.

Ja mam maskę antysmogową. Ma dwa filtry, nie ma zaworków, zaklada się ją dopasowując elementy do twarzy tak, zeby nie wchodzilo powietrze z zewnątrz. Jest materiałowa, dosyc gruba. I NIE ma problemu, ze noszac ja oddycha się tylko dwutlenkiem węgla. Nikt nigdy o tym nie krzyczał, wręcz noszenie jej w zimie w Krakowie jest zalecane.

Jednocześnie krzyczycie o oddychaniu dwutlenkiem węgla w maseczce, która jest ciensza, bo ma lżejszy, oddychający material i mniej wartsw i nie przylega tak ściske do twarzy, więc caly czas dociera powietrze z zewnątrz.

I tamta maseczka nie przeszkadza, a ta jest wielkim zagrozeniem dla moich dróg oddechowych? Ja mam rożne maseczki, bo moja siostra szyje i sprzedaje, ale widzę, ze jak maseczka jest odpowiednio dobrana do twarzy i dobrze uszyta, z dobrego materialu, to praktycznie jej nie czuć. Testowałam przy podróży pociągiem Kraków - Gdańsk, 5h w maseczce. Da się.

A co do przepuszczalnosci wirusai masek papierowych - nie chodzi o to, żeby wyeliminkwać ryzyko calkiem, ale zeby ograniczyć. Przylbice tez przed niczym nie chronią i niczego nie eliminują, ale chociaz troche ograniczaja ten kontakt.

Na tym filmiku koleś testuje maski i zawartości dwutlenku.
https://youtu.be/ZrG5JqPMnZA
W pracy dostałem kilka miesięcy temu maseczki materiałowe z jonami srebra, udusić się w nich można. Nie noszę już nigdzie, tyle, że nie korzystam z komunikacji publicznej, w sklepach nie mam zazwyczaj problemu, wyjątkiem było Auchan, ale obędę się bez nich.

Snake
,, Obiecuję sobie solennie, że w końcu pojadę do jakiejś galerii z moją prawdziwą, wojskową maską przeciwgazową. To jest dopiero odjazd! Tylko muszę sobie do niej znaleźć filtr, najlepiej taki zupełnie oldskulowy "słonik".
Jakby było bliżej można by się zgadać, mnie kusi ubrać kominiarkę i kapelusz smile, ale twojej maski przeciwgazowej nie przebije.

2,196

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Na pewno w masce nie dotleniasz się dobrze, zwłaszcza jak ktoś ma jakiekolwiek zawirowania z sercem. Dlatego nie powinno się w niej godzinami chodzić. A już tym bardziej biegać.
Ale zjazd integracyjny to jak weselicho, czyli rosyjska ruletka Morfeusz. I inny kontakt niż w pracy.
Jeden człowiek załatwi kwarantannę wielu osobom  i w imię  czego?
Lepiej pojechać gdzieś w mini mini  gronie, bezpieczniej i przyjemnej.  smile

2,197

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Na pewno w masce nie dotleniasz się dobrze, zwłaszcza jak ktoś ma jakiekolwiek zawirowania z sercem. Dlatego nie powinno się w niej godzinami chodzić. A już tym bardziej biegać.
Ale zjazd integracyjny to jak weselicho, czyli rosyjska ruletka Morfeusz. I inny kontakt niż w pracy.
Jeden człowiek załatwi kwarantannę wielu osobom  i w imię  czego?
Lepiej pojechać gdzieś w mini mini  gronie, bezpieczniej i przyjemnej.  smile

Pod warunkiem, że jedna osoba z miniogrona nie byla wczesniej na weselu, nie latała po imprezach lub nie spotkała się z inną osobą zarazoną. Jedyne wyjście to nie spotykac się z nikim, a pracować zdalnie, do szkoły też dzieci nie puszczać, tylko stosować nauczanie zdalne, a dziecko przedszkolne też trzymać w domu. Wtedy zarazaloby się niewiele osób. Tylko, że to jest nierealne.

2,198

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Zjazd jest w godzinach pracy w tyg. jest obowiązkowy. Mamy wszyscy codziennie kontakty z klientami, pomnożyć to przez sporą ilość pracowników to wychodzi ich dużo. Środowisko specyficzne, nikt nie nosi masek, ludzie normalnie się witają, w mojej branży to nieuniknione. Mamy szkolenia, spotkania, nikt nie miał objawów, kwaranntan. Przez miesiąc pracowaliśmy zdalnie, w centrali tylko były niezbędne osoby.

2,199 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-09-09 10:37:37)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Rossanka, gratuluję odkrycia że w epidemiach nie zapobiegamy calkowicie, tylko zmniejszamy prawdopodobieństwo do niezbędnego minimum.
I na tym to polega. Statystyka.
No nie, Morfeusz, nie znam takiej branży.gdzie nie obowiązują maski i trzeba się witać.
No chyba że to zjazd PiSu i prezes kaze:))
Albo pracujesz w branży erotycznej.:)

2,200

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

Rossanka, gratuluję odkrycia że w epidemiach nie zapobiegamy calkowicie, tylko zmniejszamy prawdopodobieństwo do niezbędnego minimum.
I na tym to polega. Statystyka.
No nie, Morfeusz, nie znam takiej branży.gdzie nie obowiązują maski i trzeba się witać.
No chyba że to zjazd PiSu i prezes kaze:))
Albo pracujesz w branży erotycznej.:)

Niczego nie zmniejszymy, bo na logikę jak?
Nagle szkoły są siedliskiem zarazy. Całe wakacje dzieci  młodzież przebywały ze sobą. Jadły razem chipsy a licealiści popalali siedzac reka w reke . Niektorzy sobie na kolanach. Teraz nagle w szkole mogą się zarazić. Ale już w mc donaldsie w galerii gdzie przychodzą tabunami już nie. Zarazisz się na weselu Ale już kasjerka w biedronce się nie zarazi. Nad morzem i w górach tłumy ludzi, nie zarazisz się. Idąc do szkoły na korytarzu masz mieć maskę ale w klasie już nie. Po szkole te same dzieci beda przebyeac razem, pojda na boisko albo na hamburgera.To w kompletnie żaden sposób, te działania nie pomogą. Nie wiem czemu w to wierzysz . Jedyne wyjście to kompletna izolacja, co jest nierealne. To sa dzialania pozorowane, duzo ludzi wierzy, ze to jakas prewencja a tak nie jest
Jedyne co mona zrobić to to co robimy od dziesiątek lat: higiena, mycie rak w pracy, po przyjściu że sklepu, jak widzisz, że klient obok Ciebie kicha i kaszle w sklepie to oddalasz się, nie pijesz z jednej butelki z koleżanką czy ciotką na weselu:) i jak będzie sezon grypy starasz się ograniczyć wyjścia w duży tłum ludzi. Czyli to, co robiliśmy od lat. Tzn niektórzy, bo jest wielu brudasow co myją się od święta  albo nie zasłaniają się jak kaszla czy kichają  Ale to już z braku wychowania albo z głupoty, mogą być tylko przeziębieni (żadna tam korona) ale nie mają oporu by przyjść do koleżanki w odwiedziny, co jest dość bezmyslne.
A najlepiej to sie orientować z grubsza, bo tv robi ludziom wodę z mózgu.

2,201

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

,, Albo pracujesz w branży erotycznej.:)"

Zainspirowałaś mnie smile, może i czas na zmiany.
Mam kontakt z gospodarstwami rolnymi i firmami związanymi z tym profilem. Ludzie przyjmują mnie w biurach, domach, uwierz mi, tu nikt nie przejmuje się obostrzeniami, dziwnie nie przywitać się z wieloletnim klientem jak pierwszy wyciąga rękę. Takich firm jak moja jest kilka w Polsce, nie słyszałem aby choć jedna z nich miała problemy z powodu Covida tj. zachorowania czy kwarantanny. To dość zamknięte środowisko, znam innych przedstawicieli w konkurencyjnych firmach, jakieś info by doszło.

2,202

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Morfeusz1 napisał/a:

,, Albo pracujesz w branży erotycznej.:)"

Zainspirowałaś mnie smile, może i czas na zmiany.
Mam kontakt z gospodarstwami rolnymi i firmami związanymi z tym profilem. Ludzie przyjmują mnie w biurach, domach, uwierz mi, tu nikt nie przejmuje się obostrzeniami, dziwnie nie przywitać się z wieloletnim klientem jak pierwszy wyciąga rękę. Takich firm jak moja jest kilka w Polsce, nie słyszałem aby choć jedna z nich miała problemy z powodu Covida tj. zachorowania czy kwarantanny. To dość zamknięte środowisko, znam innych przedstawicieli w konkurencyjnych firmach, jakieś info by doszło.

Znajomej 2 współpracowników to miało. Objawy lekkie, jak lekkie przeziębienie, normalnie machneliby ręką ale, że jest jak jest to sie przebadalli dla spokoju i wyszło, że to jest to. Ta jedna osoba faktycznie miala temperature i pokasływała ale nie byla jakos ciezko chora, a druga brak temperatury i jedynie drapanie w gardle. I badz tu madry.

2,203

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Ale wiesz, że o ile  nie w Małopolsce to mogłeś  jeszcze nigdy się z tym wirusem nie zetknąć po prostu. Jak podajesz ręce, ale potem je myjesz, a w Twojej pracy możesz  mieć taki nawyk to pół biedy. Jakbyś miał maskę, to nawet przez przypadek  jak dotknoesz usta nic Ci nie będzie. Ważne że się nie przytulasz chociaż itd. A Twoi klienci na co dzień mają mało kontaktów. Ja dzisiaj spotkam ze 100 osób, z 5 blisko.:) i wiem że oni tak samo.
Ale jak się zjedziecie , będą  tańce  hulanki swawola to co innego.

2,204 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2020-09-09 13:17:38)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Czyste dłonie to podstawa, niezależnie od pory roku, chusteczki nawilżane leżą w aucie, jak jest gdzie to jak najbardziej mycie. Generalnie wyznaję zasadę czujesz przeziębienie, nie pcham się do ludzi. W sezonach grypowych też unikać niepotrzebnego łażenia po sklepach, nie znoszę jak przy kasie ktoś stoi mi za plecami i kaszle na mnie. Wystarczy moim zdaniem także teraz  przestrzegać zasad higieny i to na tyle.

Rossanka
,, Znajomej 2 współpracowników to miało. Objawy lekkie, jak lekkie przeziębienie, normalnie machneliby ręką ale, że jest jak jest to sie przebadalli dla spokoju i wyszło, że to jest to. Ta jedna osoba faktycznie miala temperature i pokasływała ale nie byla jakos ciezko chora, a druga brak temperatury i jedynie drapanie w gardle. I badz tu madry.''

Dlatego kilku odważnych lekarzy już mówiło, że nie jest to powód do robienia pandemi. Ostatnio dr. Anna Martynowska została zawieszona na pół roku bo śmiała mieć inne zdanie na temat korona. Szkoda mi tych dzieci w szkołach, dyrektorzy boją się konsekwencji i niestety ale czasem wychodzą przed szereg w tworzeniu absurdów. Z jednej strony rozumiem ich bo odpowiedzialność całą spadła na nich, ale z drugiej strony czytałem wczoraj o chłopaku 19 lat, nie nosi maski, więc grożą mu wydaleniem ze szkoły. Kraj prawnych absurdów, dziwi mnie czasem to ślepe podporządkowanie się społeczeństwa. Często w rozmowach słyszę narzekanie na obostrzenia ale jak przychodzi co do czego to głowa potulnie schowana. Wakacje, nadmorskie i górskie tłumy ludzi obok siebie, sam byłem na jarmarku św. Dominika w Gdańsku wszędzie pełno ludzi, teraz powinno nie wiadomo co się dziać w skutkach zdrowotnych i?...

2,205

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Ela210 napisał/a:

No nie, Morfeusz, nie znam takiej branży.gdzie nie obowiązują maski i trzeba się witać.
No chyba że to zjazd PiSu i prezes kaze:))
Albo pracujesz w branży erotycznej.:)

Mam tak jak Morfeusz. Pomijając niecałe 2 tygodnie w kwietniu kiedy zrobiliśmy sobie pracę zdalną, to poza tym pracujemy normalnie. Żadnych maseczek, dystansów, rękawiczek. Ręce to pewnie ludzie myją jak załatwią potrzebę fizjologiczną, a przynajmniej taką mam nadzieję wink Spotkania z klientami, firmami współpracującymi, przedstawicielami handlowymi. Ludzie przyjeżdżają z całej Polski. Normalnie się wszyscy witają, spotkania w normalnych, biurowych warunkach. Kawa, ciasteczka, stół konferencyjny. Brak dystansu. Spora grupa ludzi, która przeważnie jest w ruchu i spotyka się z jeszcze większą grupą ludzi. Taki biznes. Nikt nikogo nie pyta czy właśnie wrócił z zapowietrzonego kraju albo wesela wink
Maseczkę wkładam raz dziennie robiąc zakupy po południu. Nie dezynfekuję rąk, biorę pierwszy lepszy wózek na zakupy, nie odkażam ani jego, ani siebie po opuszczeniu sklepu. Tak zachowuje się większość ludzi z mojego otoczenia. W domu mam 2 nierozpieczętowane butelki z płynem dezynfekującym. Rękawiczki skończyły mi się w maju i dalej dałem sobie z nimi spokój. Nie uciekam od ludzi. Chodziłem na wiece wyborcze kandydatów na prezydenta stojąc w tłumie ludzi w większości bez maseczek.

2,206 Ostatnio edytowany przez rossanka (2020-09-09 15:23:56)

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Po tej całej akcji jednak podoba mi się parę rzeczy np to, że w sklepach są płyny odkazajace do rąk, to powinna być norma nie tylko w pandemię. Czasem ma się ochote odzwiezyc a nie ma w poblizu łazienki ani np chusteczek myjacych do rąk. Podobało mi się też to, że u nas na osiedlu były myte wózki i koszyki sklepowe. Niestety już tego nie robią. W Biedronce brzydze się kupować, bo brudno, śmierdzi i są zasyfione te czerwone wozko-koszyki ( tzn u mnie na osiedlu)  . Ale tam się zawsze brzydzilam kupować, więc praktycznie rzadko tam bywałam. I podoba mi się, że może się skończy era smarkających kasjerek , sklepowych, kelnerek, fryzjerek, aptekarek i współpracowników z pracy, którzy byli chorzy A i tak przychodzili do pracy. Myślę , że teraz to nie przejdzie.

2,207

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

W Biedronkach z mojej okolicy, a robię zakupy w kilku nie ma płynu odkażającego od 3-4 miesięcy. To znaczy dozownik wisi ale nikt go nie uzupełnia.
W niektórych sklepach do dozowników leją jakieś świństwo, pewnie z Orlenu, po którym dłonie się kleją albo są tłuste. Żadna frajda.

2,208

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(
Snake napisał/a:

W Biedronkach z mojej okolicy, a robię zakupy w kilku nie ma płynu odkażającego od 3-4 miesięcy. To znaczy dozownik wisi ale nikt go nie uzupełnia.
W niektórych sklepach do dozowników leją jakieś świństwo, pewnie z Orlenu, po którym dłonie się kleją albo są tłuste. Żadna frajda.

W "mojej" nie wiem jak jest, bo tam nie chodzę. Ale w Lewiatanie jest płyn odkażający. Szkoda, że wózków już nie myją, to akurat mi się podobało. W OBI mogę mieć wózki "wymacane" ale jak kupuje jedzenie, to wolałaby, aby były myte, jest wtedy przyjemniej.
Żel odkażającuy mam swój, skóra go dobrze znosi, bo w każdym sklepie był inny środek, a mam wrażliwe dłonie.

O jeszcze te pleksy też mi sie podobają (między ladą a klientem), to by mogło byc niezależnie od pandemii. W zasadzie pleksy, czyszczenie wózków, koszyków, mycie rąk i możliwośc umycia czy zdezynfekowania rąk to powinna być norma, nie wiem dlaczego to takie aj - waj . To tak jakby umycie rąk po wyjściu z WC było czymś niespotykanym i trzeba było to ustawowo nakazać "Kliencie, po zrobieniu potrzeby pamiętaj o umyciu rąk" - przecież nikt tak nie powie, a wszyscy się stosują (no prawie, bo niektórzy to na bakier z łazienką, co czuć z odległości).
Teraz są takie środki, np chusteczki nawilżające, rózne spraye, żele, suche mydła, ze zachowanie higieny jest banalne, trzeba jednach chcieć.
Pamiętam jak w latach 80tych jezdziłam PKP przez całą Polskę, czasem całą noc. Wtedy były tylko zwykłe chusteczki, żadne tam mydło, a już w pociągowym WC można było pomarzyć o mydle (papieru z resztą też nie było). Nie mieliśmy żadnych żeli, czy chusteczek. Teraz to banalne jest się umyć czy odświeżyć poza domem.

2,209

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Jestem właśnie w trakcie podróży z miejsca, gdzie nakaz noszenia maseczek obowiązuje wszędzie w przestrzeniach publicznych, ale stwierdzam, że to niezła fikcja. Nikt tutaj sobie z tego nakazu zbyt wiele nie robi. I to w kraju, którego covidową historią nas straszono. Dużo tu starszych osób, które nie stosują się do nakazu, nikt jego przestrzegania zresztą nie pilnuje, nikt nikomu nie zwraca uwagi. Jedyne miejsca, gdzie spotyka się ludzi w maseczkach, to jeszcze jako tako sklepy, ale i tu spora część nosi maski pod nosem lub pod brodą. Dystansów też nie utrzymują, chociaż tutaj obowiązuje 1 metr. Ani jednej przyłbicy nie dostrzegłam podczas tygodniowego pobytu. Widać podejście jest lajtowe wszędzie, albo ci, którzy się boją siedzą w domach.

Jedynym miejscem, gdzie był dym z maseczkami, to samolot. Jeszcze w Polsce. Steward musiał mocno napominać sporo pasażerów, wręcz grożąc wyproszeniem z pokładu samolotu, jak się nie dostosują.

2,210

Odp: Koronawirus coraz bliżej :(

Witam, gotowi na drugą fale? U nas (UK) papier juz wykupuja wczoraj z ciekawości bylam zobaczyc czy faktycznie czy tylko jaja sobie robia na fb, niestety faktycznie. Szpital mamy zapelniony, czerwona strefa ponad 200 przypadkow na 100000, R nam wzrósł do 1,5. Zakaz spotykania sie powyzej 6 osob w kraju w czerwonej strefie zakaz socjalizacji i odwiedzin. W szkole mojego dziecka juz jedna klasa siedzi na kwarantannie, w Manchesterze 203 szkoly w piatek mialy wirusa. Powiem Wam psychicznie bylismy na to przygotowywani ale jakos tak nie chce mi sie znowu w to bawić. Pozdrawiam.

Posty [ 2,146 do 2,210 z 5,628 ]

Strony Poprzednia 1 32 33 34 35 36 87 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Koronawirus coraz bliżej :(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024