MagdaLena1111 napisał/a:Przecież w Hiszpanii odbywały się też mecze z kilkudziesięcioma tysiącami widzów na trybunach.
Taaa i od razu winne te samcze rozrywki
Przede wszystkim, to w Hiszpanii chyba z okazji 8 marca odbyły się wielkie, publiczne pochody feministyczne. W Madrycie na ponad 100 tys. ludzi. Parę dni później lądowali w szpitalu ci co te pochody organizowali i zachęcali hasłami, że koronawirus, to żadna wymówka żeby na manifę nie przyjść.
Politycznie i gospodarczo nastąpi reorganizacja. Po dupie dostanie strefa euro, ta biedniejsza. Euro buduje gospodarkę niemiecką, a dołuje gospodarki państw słabszych. Teraz się to pogłębi. Nas ratuje kochany złoty polski, bo własna waluta pozwala samodzielnie kształtować politykę monetarną. Nawet to, że złoty słabnie, to powód do płaczu głównie dla naszych kredytobiorców walutowych, a dla eksporterów to dobra wiadomość. Oni ze słabszym złotym stają się bardziej konkurencyjni.
Do wielu głów dotrze, to o czym niektórzy mówią od dawna. Linie dostaw nie mogą być wyłącznie globalne i to lokalizacją kluczowych elementów w jednym regionie. Kto w zachodniej Europie jeszcze cokolwiek szyje? Nawet w domach? U nas też prawie zamordowano przemysł szwalniczy ale coś tam zostało. Każdy renomowany, zachodni producent czegokolwiek w zasadzie nakleja na wyrobie tylko swoją naklejkę, no może przeprowadza końcowy montaż ale większość tego produktu przyjeżdża z Chin. Proste, wiejskie ludzie to wiedzą. Mój sąsiad, chłop co ledwo szkołę liznął jak potrzebuje wiertarkę, piłę czy coś w ten deseń, to jeździ po takich różnych bazarkach i szuka niemieckich wyrobów ale używanych mających 15-20 lat. Bo 20-letnia wiertarka Boscha została od A do Z wyprodukowana w Niemczech i posłuży mu do śmierci, a pewnie dzieci po jego śmierci będą też używać. Kupiona dziś wiertarka renomowanego, niemieckiego producenta powstała w chińskiej fabryce i jest takim samym lub prawie takim samym szajsem jak jakiś no name.
Mam w domu 2 odkurzacze co mają 20-25 lat i jak przy okazji naprawy jednego z nich rzuciłem do złotej rączki, że może nie ma sensu naprawiać, to na mnie naskoczył. Panie, to jest ODKURZACZ. Nie kupisz pan już takiego w sklepie tylko szajs. Dbać, czyścić i posłuży jeszcze wiele lat. Moja matka ciągle ma sprawny odkurzacz Buran przywieziony przez stryja z kontraktu w Kazachstanie jeszcze za życia ZSRR i światłego panowania socjalizmu realnego. Ma niewiele lat mniej niż ja i jest po prostu nie do zdarcia. W razie czego przewinie się zwojenie i będzie jak nowy.
Chcieliśmy kultury szajsu, to mamy.
Hehehe a ja używam jeszcze 50 kg, 32 calowego klocka Philipsa Chyba ostatni model tej firmy z normalnym kineskopem
Jak mi się kiedyś zepsuł, to technik który przyjechał do naprawy "naskoczył" na mnie "Panie taki telewizor to można naprawiać"
Narzekał, że tych płaskich w większości przypadków nie da się naprawić, albo naprawa jest nieopłacalna. Po okresie gwarancji jak coś się zepsuje to są do wyrzucenia.