Kleoma napisał/a:Kaśka 950
Ten silny elektorat został zachęcony obietnicami bez pokrycia/ np.powrót PKS, terminowe dopłaty dla rolników/. A także zastraszony groźbami zabrania tego co dano /500+, 13 emerytura/ jeśli pozwoli się rządzić innym.
Do tego to co już pisałam, ze ich dzieci i wnuki będą uczone zboczeń seksualnych, wykorzystywane seksualnie przez zboczeńców.
Bo tylko PiS jest w stanie temu zapobiec.
No ależ Was to 500+ boli. Szczerze, mnie też. Bo jako dziecko NIGDY żadnego 500+, ani 300+ nie dostawałam. Obyło się, ale pamiętam kto wtedy rządził i kto bezradnie głosił, że pieniędzy nie ma i nie będzie. Ale nie mam też w sobie takiej pustej nienawiści, że ja nie miałam, to dlaczego teraz inni mają mieć. Bardzo dobrze, że mają! Ja akurat dzieci jeszcze nie mam, ale niektóre koleżanki już mają. I nie zamieniłabym się z nimi, nawet za to 500+, macierzyństwo to wielka sprawa, chyba największa w życiu, wymaga poświęcenia i trzeba do tego dojrzeć – tak uważam, ale nie wiem jak to jest być rodzicem, więc jakie ja mam prawo krytykować takich ludzi, wyzywać od dzieciorobów, nieudaczników, wypominać im 500+. Zresztą znam takie rodziny i ja tam żadnej patologii nie widzę, mam naoczne przykłady, że te 500+ rzeczywiście są przeznaczane dla dzieci na korepetycje, zabawki, ubranka, wakacje, albo odkładane dla dzieci na konto. I jakie to są puste obietnice? To są właśnie spełnione obietnice. A jak ktoś nie chce, to niech nie bierze. Zresztą najgorsi są tacy ludzie którzy biorą i pyskują. To jest brak honoru. Są tacy którym, żeby nie wiem ile dać to im ciągle będzie mało i mało, i źle. Więc faktycznie, nie dać nic, to też jest jakieś rozwiązanie. Mówią, co kupisz za 500zł, tak no to weź idź do sklepu i miej te 500zł, albo nie miej, że drogo, a kiedyś to było niby tanio? Darmo dawali? - nie pamiętam. Na własnym przykładzie, korzystam z ulgi podatkowej do 26lat. I to naprawdę podreperowało moje skromne finanse. I niektórzy mogą mi tu robić wyliczenia, ile mi państwo zabiera kiedy mi daje. Ale nie będziecie mi zaglądać do portfela, a ja odczuwam różnicę finansową. Albo 13 emerytura. Nasi, w każdym razie moi pradziadkowie, dziadkowie oni to przeżyli w życiu biedę, wojnę, był głód i brakowało wszystkiego i ciężko pracowali całe życie. Mają dziś emerytury i za co żyć, ale wiadomo jak jest, tu opłaty, leki, zakupy, żyć trzeba cały miesiąc, a tu warto coś odłożyć. Ale jak rok temu była ta pierwsza 13tka wypłacona to ja im mówię ,,dziadziuś, babcia, wpadły Wam takie ekstra pieniążki, to sobie proszę coś ekstra kupić, czymś się pocieszyć, coś na co zawsze brakowało, albo było szkoda wydawać, coś dla siebie, i ja to chce zobaczyć. No pokupowali sobie, a mnie to zwyczajnie cieszyło. I wielu takich tu milionerów, co to umieli odnaleźć się w świecie, nigdy tego nie zrozumie. Ale nie musi. Rząd obiecał i dał. I to się liczy. Co do tych dopłat dla rolników. Mój brat cioteczny ma bardzo duże gospodarstwo rolne. Zasuwa ciężko. Ale chałupa wystawiona, odrobiona w środku, nowe auto, nowoczesne maszyny rolnicze. Ja nie wyliczam. Ale on nigdy nie narzeka, że mu mało, że dotacje nie są na czas, albo, że zabrali. Widać, że lubi to co robi, jak zapytasz co u niego to albo sianie, sadzenie, żniwa, wykopki, martwi się jaka będzie pogoda, jaki sezon się trafi. Pewnie tak całkiem kolorowo i bezproblemowo też nie jest, ale chłopak ma w życiu jakiś cel, coś robi, a nie tylko siedzi i narzeka. Zaś jak słyszę największy problem z dotacjami dla rolników ich nieterminowością lub brakiem mają ludzie którzy nie mają nawet własnej działki i pojęcia jak zasadzić kwiatki już nie mówię o warzywach. Dlatego ja się nie czuje w żaden sposób oszukana przez prezydenta czy rząd. Obiecali i dali. Zaś opozycję i jej kandydatów, odbieram w takiej kategorii kabaretowej, jak kiedyś w kabarecie Robert Górski przyszedł do kumpla na urodziny i wyjął kartkę z listą prezentów jakie by mu kupił, gdyby miał pieniądze, na co solenizant zaprosił go do pustego stołu i podał menu na kartce, jakie dobre dania by mu zaserwował gdyby miał za co zrobić zakupy.