Snake napisał/a:No i rzecz ostatnia, bynajmniej nie najmniej ważna. Jest całkiem ok, panujemy nad sytuacją
Nie wątpię .
Od dalszego komentarza lepiej się wstrzymam, bo to co mam do powiedzenia nie bardzo nadaje się na publiczne, kulturalne forum.
Nie wiem czemu? Wiesz, ja jako prowadzący działalność gospodarczą mógłbym się sarkastycznie odnieść do tego co się dzieje. Choćby wczoraj po wystąpieniu pana prezydenta, który ogłosił, że wsłuchał się w głos narodu i załatwił, że składki na ZUS będą umarzane, a nie tylko odraczane. Mówię do żony - widzisz? Tak się robi kampanię wyborczą! Najpierw wysyła się ZUS ze straceńczą misją durnego pomysłu, naród krytykuje, a potem ty cały na biało, ojciec narodu wchodzisz i głupich urzędników stawiasz do pionu!
Owszem takich rzeczy do krytyki jest trochę i jak najbardziej trzeba ją stosować. Ogólnie jednak trzeba znać proporcję. Czy się nas oszukuje serwując optymistyczne statystyki? Trochę tak, trochę nie. W jakimś stopniu twórcza statystyka ma dla władzy sens ale z drugiej strony nie ma. Zbyt dobre dane nie są władzy na rękę, bo mogą prowadzić do demobilizacji. Dlatego minister zdrowia chłodno podawał i podaje scenariusze, że na koniec obecnego tygodnia miała być czterocyfrowa liczba zakażonych, że teraz w ciągu tygodnia, dwóch wzrośnie do ok. 10 tysięcy. Z jednej strony jest to konkretny straszak, taki chlust zimnej wody na społeczeństwo, z drugiej strony pozwala wykazywać, że bieżące dane są poniżej tych najgorszych danych. On naprawdę ma różne symulacje rozwoju i mógłby podawać bardziej optymistyczne lub nawet te bardziej realne ale wtedy byłby krzyk, że ledwo mieścimy się w tych prognozach albo je przekraczamy. Dlatego dla władzy lepiej jest odnosić się do symulacji pesymistycznych, poza tym słusznie prawi minister, że on i tak musi się przygotowywać na najbardziej pesymistyczny rozwój.
Tak czy siak czy bardzo oszukują? Nie sądzę, mieścimy się w średniej światowej jeśli chodzi o rozwój pandemii. Czy można było się przygotować lepiej? Można było lepiej, można było i gorzej.
Wczoraj chyba hiszpański premier powiedział, że podejmuje rozmowy z kilkoma hiszpańskimi firmami na temat przestawienia ich na produkcję maseczek. Hmm, kiedy mają już ponad tysiąc zgonów z powodu koronawirusa. U nasz maseczki szyje już kto żyw, łącznie z więźniami w zakładach karnych, a my mamy wynik 500/5 - powiedzmy Hiszpanie nie zostawiają suchej nitki na swoich władzach. Ciekawostka zresztą w tematach kobiecych Punkt przełomowy w Hiszpanii nastąpił po zorganizowaniu w największych miastach z okazji 8 marca wielkich, feministycznych pochodów. Łącznie z hasłami, że koronawirus, to nie powód żeby nie iść na pochód. W Madrycie 120 tysięcy ludzi przeszło w tym pochodzie, a jego organizatorka już cztery dni później leżała w szpitalu z pozytywnym wynikiem testu. No ale była zabawa. Stutysięczny tłum prychający i kaszlący na siebie... Są teraz w czarnej dupie. Wojsko kontroluje ulice, w telewizji generałowie. Blokada obywateli w domach, mandaty jeśli jednym samochodem jedzie małżeństwo.
Włosi właśnie zamykają wszystkie zakłady produkcyjne, które nie są niezbędne do wyżywienia i zaopatrzenia społeczeństwa w rzeczy niezbędne do przeżycia. Taktyka salami w rozkwicie... Tak się zastanawiali nad blokadą Lombardii, że kto mógł z tej Lombardii spierdzielił na cały kraj. I tak dalej, i tak dalej.
Ani rzad ani prezydent nie mogą przełożyc wyborów. Jedyna szansa do tego wiedzie w wyniku wprowadzenia stanu wyjątkowego co zapewne wydarzy sie w kwietniu gdy liczba ofiarsmiertelnych przekroczy 1000 osob. Na razie nikt nie traktuje tego jako zblizającej sie przyszłości. Termin wyborów bedzie jednak wtedy mbiej istotny w porównaniu z niedziałającą juz 2 miesiac słuzbą zdrowia.
Oczywiście, że wprost nie mogą ale każdy z nich może przełożyć wyborów poprzez ogłoszenie stanu wyjątkowego (prezydent) lub stanu klęski żywiołowej (premier). Osobiście uważam, że jeśli jedyną przesłanką do ogłoszenia tych stanów są możliwe utrudnienia lub niemożność przeprowadzenia wyborów, to należy któryś z tych stanów wprowadzić ale tak późno jak się da. Żaden z tych stanów, to nie jest zabawka, ani przelewki. To są bardzo konkretne i bolesne ograniczenia wszelkich praw obywatelskich, życia politycznego, społecznego. To są narzędzia pozwalające rządowi działać nie oglądając się na zasady demokratyczne, prawa człowieka, obywatela. Dopóki państwo może walczyć z pandemią przy użyciu innych środków, to powinno to czynić. Zresztą stan epidemii to już mały przedsmak stanu wyjątkowego. Dziś każdego z nas może odwiedzić mundurowy z nakazem wojewody do stawienia się w nowym miejscu pracy, jaki nam wojewoda wskaże. Rzucacie dzieci, żony, mężów, pracę jeśli ją jeszcze wykonujecie i myk, myk na miesiąc gdzieś w Polskę w trybie skoszarowanym. Już widzę tą radość...
No i jest jeszcze jeden sposób. Jeśli wszyscy pozostali kandydaci na prezydenta się wycofają, to szef PKW musi zameldować marszałkowi sejmu, że jest tylko jeden kandydat. Wtedy marszałek sejmu musi wyznaczyć nowy termin wyborów. Tylko to trzeba zrobić po zamknięciu rejestracji kandydatów żeby się jakiś "na zająca" nie zarejestrował, no i wymaga to solidarności kandydatów.