Koronny dowód - on stał, a Trump siedział
Z dziś. Kandydatka Kidawa pojechała na państwowe uroczystości 100-lecia zaślubin Polski z Bałtykiem. Siadła se w kościele nieopodal kandydata prezydenta Dudy i ach, och przywitała się grzecznie, bo przecież jak powiedziała do kamery pan prezydent, to kulturalny człowiek. W trakcie uroczystości platformersko - kodziarscy janczarzy wykrzykiwali - Duda, ty chu….!
Po uroczystościach pani kandydatka Kidawa poszła do janczarów i z uśmiechem przybijała piątki "zajebiście! Ale było was słychać!"
Kurtyna...
Koronny dowód - on stał, a Trump siedział
Z dziś. Kandydatka Kidawa pojechała na państwowe uroczystości 100-lecia zaślubin Polski z Bałtykiem. Siadła se w kościele nieopodal kandydata prezydenta Dudy i ach, och przywitała się grzecznie, bo przecież jak powiedziała do kamery pan prezydent, to kulturalny człowiek. W trakcie uroczystości platformersko - kodziarscy janczarzy wykrzykiwali - Duda, ty chu….!
Po uroczystościach pani kandydatka Kidawa poszła do janczarów i z uśmiechem przybijała piątki "zajebiście! Ale było was słychać!"
Kurtyna...
Oj tam, to norma...
Taka dla przykładu Agora straciła olbrzymie pieniądze po dojściu do władzy PiS. Nie dostaje już zleceń reklamowych od spółek skarbu państwa, a przez poprzednie lata dobrze się podtuczyła
Ma teraz z czego chudnąć, a wieść gminna niesie, że wyprzedaje nieruchomość za nieruchomością. Ludzi z pracy zwalnia itd. Dla Agory PiS u władzy, to być albo nie. I tyle z rzetelności dziennikarskiej niektórych mediów. TVN uratowali Amerykanie i teraz są nie do ruszenia. Coś tam pani ambasador warknęła i aż tak wprost tefałenów się nie atakuje. Ale to tylko stacja telewizyjna, którą ktoś mógł kupić i ktoś może sprzedać. Ponoć wszystko ma swoją cenę...
Moja żona pracuje w Agorze i wcale nie jest tak źle jak piszesz. Agora kupiła przecież Radio Zet. Tak więc w kwestii tego kto kogo dłużej przeżyje, Agora czy PiS, to jednak zdecydowanie stawiam na Agorę.
Nie wiem jak jest, przecież nie zaglądam im w księgi Nie mniej sprzedaż GW leci na łeb, były zwolnienia grupowe. W ciągu dwóch lat sprzedali budynki w Łodzi, Gdańsku, Warszawie. Sprzedali na raty kanał Metro TV. Wiesz, jak dzięki takim sprzedażom możesz wykazać na koniec roku zysk w spółce... Na szczęście mają jeszcze kina i stacje radiowe, to pewnie przeżyją.
Koronny dowód - on stał, a Trump siedział
Z dziś. Kandydatka Kidawa pojechała na państwowe uroczystości 100-lecia zaślubin Polski z Bałtykiem. Siadła se w kościele nieopodal kandydata prezydenta Dudy i ach, och przywitała się grzecznie, bo przecież jak powiedziała do kamery pan prezydent, to kulturalny człowiek. W trakcie uroczystości platformersko - kodziarscy janczarzy wykrzykiwali - Duda, ty chu….!
Po uroczystościach pani kandydatka Kidawa poszła do janczarów i z uśmiechem przybijała piątki "zajebiście! Ale było was słychać!"
Kurtyna...
Nie przepadam za Dudą, ale Kidawa zachowała się żenująco obrzydliwie.
A potem się drą, że PiS ''urodził'' mowę nienawiści...
Nie przepadam za Dudą, ale Kidawa zachowała się żenująco obrzydliwie.
Ta kobieta to jest chodząca porażka. To jest kwintesencja tego jak PO odkleiło się od rzeczywistości i społeczeństwa. Tak sobie myślę czy aby Schetyna kalkulując, że nie utrzyma się na stołku celowo nie podrzucił swojej partii takiej kandydatki jako kukułcze jajo. Tam chyba nikt nie panuje nad wydarzeniami. Kandydatka PO mówi do mediów, że Jarosław Kaczyński jest straszny, bo mu nie zależy na losie Europy, a tylko Polski. Główny kandydat opozycji stawia zarzut szefowi rządzącej partii, że przedkłada los swojego kraju nad wszystko inne! Beka niesamowita. Potem ta kandydatka udziela wywiadu, gdzie mówi, że popularność obecnego prezydenta, to nic dziwnego, bo on jest taki swojski chłopak, co gada ze swoimi wyborcami ich językiem, śmieje się z tych samych dowcipów co oni itd. Nie musiała już dodawać - na szczęście ja taka nie jestem W ciągu jednej może godziny daje do mediów takie dwa obrazki:
- mówi, że oczywiście przywitała się z prezydentem, bo to bardzo kulturalny człowiek,
- idzie się obściskiwać z ludzi, którzy przed chwilą do tego bardzo kulturalnego człowieka wołali "ty chu…!" i mówi "dobra robota!".
To jest klęska, tylko chyba nie ma nikogo w PO kto by miał odwagę to głośno powiedzieć i coś z tym zrobić.
Tak w ogóle, to nie robię zarzutu z wysłania grupy janczarów do wznoszenia takich okrzyków, tylko nikomu z jej sztabu, otoczenia, jej samej nie wpadło do główek, że oni nie mogą mieć z tym nic wspólnego, że elementarna logika i taktyka nakazuje być daleko od tych janczarów i smutno kiwać głową do kamer, że o to do czego PiS doprowadził ludzi itp. Żenujący brak profesjonalizmu. Nawet ci janczarzy, grupa tych samych twarzy, łatwa do identyfikacji, obsługuje krzykactwo od paru lat. To już nie mogli znaleźć nikogo miejscowego?
Snake napisał/a:Koronny dowód - on stał, a Trump siedział
Z dziś. Kandydatka Kidawa pojechała na państwowe uroczystości 100-lecia zaślubin Polski z Bałtykiem. Siadła se w kościele nieopodal kandydata prezydenta Dudy i ach, och przywitała się grzecznie, bo przecież jak powiedziała do kamery pan prezydent, to kulturalny człowiek. W trakcie uroczystości platformersko - kodziarscy janczarzy wykrzykiwali - Duda, ty chu….!
Po uroczystościach pani kandydatka Kidawa poszła do janczarów i z uśmiechem przybijała piątki "zajebiście! Ale było was słychać!"
Kurtyna...Nie przepadam za Dudą, ale Kidawa zachowała się żenująco obrzydliwie.
A potem się drą, że PiS ''urodził'' mowę nienawiści...
A jakoś niedowierzając temu, co pisze Snake, odszukałam nagranie w sieci. I okazuje się, że po uroczystościach Kidawa rzeczywiście podeszła do grupy osób, a oni pytają czy było słychać, było słychać, na co męski głos odpowiada, że było słychać zayebiście.
Snake, nie męczy Cię już ta antyPO nagonka? Po co Ty to robisz?
Cyngli napisał/a:Snake napisał/a:Koronny dowód - on stał, a Trump siedział
Z dziś. Kandydatka Kidawa pojechała na państwowe uroczystości 100-lecia zaślubin Polski z Bałtykiem. Siadła se w kościele nieopodal kandydata prezydenta Dudy i ach, och przywitała się grzecznie, bo przecież jak powiedziała do kamery pan prezydent, to kulturalny człowiek. W trakcie uroczystości platformersko - kodziarscy janczarzy wykrzykiwali - Duda, ty chu….!
Po uroczystościach pani kandydatka Kidawa poszła do janczarów i z uśmiechem przybijała piątki "zajebiście! Ale było was słychać!"
Kurtyna...Nie przepadam za Dudą, ale Kidawa zachowała się żenująco obrzydliwie.
A potem się drą, że PiS ''urodził'' mowę nienawiści...A jakoś niedowierzając temu, co pisze Snake, odszukałam nagranie w sieci. I okazuje się, że po uroczystościach Kidawa rzeczywiście podeszła do grupy osób, a oni pytają czy było słychać, było słychać, na co męski głos odpowiada, że było słychać zayebiście.
Snake, nie męczy Cię już ta antyPO nagonka? Po co Ty to robisz?
A nie jest wystarczająco żenujący fakt, że w ogóle podeszła pogratulować tym ludziom?
Zawsze myślałam, że chamstwo się ignoruje, a nie mu przyklaskuje...
Snake napisał/a:Taka dla przykładu Agora straciła olbrzymie pieniądze po dojściu do władzy PiS. Nie dostaje już zleceń reklamowych od spółek skarbu państwa, a przez poprzednie lata dobrze się podtuczyła
Ma teraz z czego chudnąć, a wieść gminna niesie, że wyprzedaje nieruchomość za nieruchomością. Ludzi z pracy zwalnia itd. Dla Agory PiS u władzy, to być albo nie. I tyle z rzetelności dziennikarskiej niektórych mediów. TVN uratowali Amerykanie i teraz są nie do ruszenia. Coś tam pani ambasador warknęła i aż tak wprost tefałenów się nie atakuje. Ale to tylko stacja telewizyjna, którą ktoś mógł kupić i ktoś może sprzedać. Ponoć wszystko ma swoją cenę...
Moja żona pracuje w Agorze i wcale nie jest tak źle jak piszesz. Agora kupiła przecież Radio Zet. Tak więc w kwestii tego kto kogo dłużej przeżyje, Agora czy PiS, to jednak zdecydowanie stawiam na Agorę.
Eee... To wiele wyjaśnia.
@Magdalena co z tymi przykładami?
MagdaLena1111 napisał/a:Cyngli napisał/a:Nie przepadam za Dudą, ale Kidawa zachowała się żenująco obrzydliwie.
A potem się drą, że PiS ''urodził'' mowę nienawiści...A jakoś niedowierzając temu, co pisze Snake, odszukałam nagranie w sieci. I okazuje się, że po uroczystościach Kidawa rzeczywiście podeszła do grupy osób, a oni pytają czy było słychać, było słychać, na co męski głos odpowiada, że było słychać zayebiście.
Snake, nie męczy Cię już ta antyPO nagonka? Po co Ty to robisz?
A nie jest wystarczająco żenujący fakt, że w ogóle podeszła pogratulować tym ludziom?
Zawsze myślałam, że chamstwo się ignoruje, a nie mu przyklaskuje...
Jestem daleka od popierania Kidawy, to od razu sobie lepiej wyjaśnijmy, bo dla mnie to miła starsza Pani, która będzie podobnie jak Duda marionetką jednej partii, ALE właśnie dlatego, że to miła starsza pani to zdziwiły mnie to jej niby chamskie odzywki.
No cóż myślę i obserwuję, że politycy podczas różnych spotkań, wieców itp. podchodzą do ludzi, rozmawiają z nimi, więc nie widzę w jej zachowaniu niczego dziwnego.
assassin powyżej gdzieś wrzucano filmiki z Dudą w roli głównej, a jak Ci mało, to wrzuć w przeglądarkę wpadki lub gafy Dudy a będziesz miał zajęcie na wiele godzin ;-)
Wiem, że na każdego można coś znaleźć, wystarczy poszukać.
77 2020-02-11 11:02:33 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-02-11 12:12:42)
A jakoś niedowierzając temu, co pisze Snake, odszukałam nagranie w sieci. I okazuje się, że po uroczystościach Kidawa rzeczywiście podeszła do grupy osób, a oni pytają czy było słychać, było słychać, na co męski głos odpowiada, że było słychać zayebiście.
Ha, ha bo łona jest bżuhomufcom… Jasne, że nie ona to mówi, nie ma najmniejszego znaczenia kto mówi, bo to jej ludzie. Idzie ze swoim sztabem (?) witać się i gratulować ludziom, którzy przed chwilą wołali do prezydenta RP "ty chu…". To jest deklasacja. Ona kandyduje na urząd prezydenta RP i idzie się obściskiwać z ludzi, którzy właśnie wołali do prezydenta RP "ty chu….".
5 lat temu kandydat na prezydenta RP Andrzej Duda skrytykował i powiedział, że nie akceptuje gwizdów wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego, bo to prezydent.
Nawet jak prezydentem był Wojciech Jaruzelski nie ośmieliłbym się w jakikolwiek niegodny sposób zachować w jego obecności, a tym bardziej wobec niego, bo to był urzędujący prezydent mojego kraju. To dotyczyło zresztą wszystkich pozostałych prezydentów. Pełniąc ten urząd reprezentowali majestat państwa, gdzie prezydent jest pierwszą osobą w tym państwie. Nieważne jak ja ich oceniałem prywatnie czy politycznie, to w obecności np. moich dzieci nie wyraziłbym się tak o prezydencie ich kraju. Bo tak miałbym uczyć swoje dzieci szacunku do kraju i jego reprezentantów?
Snake, nie męczy Cię już ta antyPO nagonka? Po co Ty to robisz?
Wiesz jak to jest z zawodem miłosnym Męczy o tyle, że w tym przypadku, to jak bicie dziecka i to niepełnosprawnego.
assassin powyżej gdzieś wrzucano filmiki z Dudą w roli głównej, a jak Ci mało, to wrzuć w przeglądarkę wpadki lub gafy Dudy a będziesz miał zajęcie na wiele godzin ;-)
Dokładnie jak napisała Cyngli. Wrzuć sobie Komorowski wpadki, Kwaśniewski wpadki itd. Teraz jest świat mediów, pełno tego. Ale za Dudą nie musi chodzić pani suflerka i szeptać "przytulić panią, przytulić panią!" Bez wątpienia facet ma kindersztubę lub choćby odpowiednie pokłady inteligentnego wyrachowania żeby przyklęknąć przed staruszką, przytulić starego kombatanta, wyciągnąć ku rozpaczy ochrony protestującego młodzieńca na trybunę i oddać mu zabrany transparent. Tego właśnie nie ogarniają ludki z Platformy, że on potrafi robić to tak, że wygląda to na spontaniczność i ludzki odruch. Że ludzie to lubią i nie trzeba mu tego podszeptywać do ucha
78 2020-02-11 12:27:22 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-02-11 12:43:15)
Nie wiem jak jest, przecież nie zaglądam im w księgi
Nie mniej sprzedaż GW leci na łeb, były zwolnienia grupowe. W ciągu dwóch lat sprzedali budynki w Łodzi, Gdańsku, Warszawie. Sprzedali na raty kanał Metro TV. Wiesz, jak dzięki takim sprzedażom możesz wykazać na koniec roku zysk w spółce... Na szczęście mają jeszcze kina i stacje radiowe, to pewnie przeżyją.
Sprzedaż całej prasy leci na łeb. Gazetki Sakiewicza trzymają się już tylko dzięki reklamom ze spółek skarbu państwa, a i tak pracownicy nie dostają pensji. W zeszłym roku z rynku przecież wyleciał CKM, Playboy i jeszcze parę innych pism. Takie są czasy. Króluje internet.
To co mówi Kidawa nie jest wyrazem tego jak PO jest oderwana od rzeczywistości i społeczeństwa. Po prostu to co mówi jest oderwane od tego co Ty lubisz słyszeć. Masz odchył prawicowy i nie jesteś w jej targecie Każdy kandydat mówi przede wszystkim do swoich wyborców. No chyba, że jest takim Hołownią i po prostu jeszcze nie ma żadnego elektoratu, więc wtedy musi go od podstaw budować. Albo ma bardzo mizerny elektorat
Tu nikt nie ma złudzeń, że Duda podbierze wyborców Kidawie, a Kidawa Dudzie. Chodzi tylko o ten procent ludzi, którzy się wahają. Druga tura to będzie po prostu walka Duda vs antyDuda i tak naprawdę "antyDuda" musiałby być całkiem tragicznym kandydatem, żeby nie dostać głosów ludzi, którzy mają dość PiS. Kidawa to nie jest kandydatka całkowicie mi odpowiadająca. Zresztą tak jak i całe PO, które mnie mocno wnerwia. Ale dla mnie stawką jest, czy będziemy dalej brnąć w PiSowską komunę, czy nie. Z racji wieku już w jednej komunie trochę żyłem i mi wystarczy. Ale rozumiem, że jedni mogą mieć sentyment i tęsknić za PRLem, a dla innych to całkowita nowość, więc czemu nie
Wrzuć sobie Komorowski wpadki, Kwaśniewski wpadki itd.
No właśnie, dlatego nie mam zamiaru w tym uczestniczyć i zbyłam assassina i dlatego też dziwię się Tobie, że przytaczasz tu takie sytuacje, do tego nieprawdziwe i niesprawdzone. Mam wrażenie, że szczujesz.
Elektorat zawsze będzie głosował na swojego kandydata i każdy członek takiego elektoratu będzie sądził, że postępuje słusznie, bo dostrzega w swoim kandydacie to, co jest akurat wg niego istotne. Zupełnie inne są potrzeby człowieka mieszkającego w dużym mieście a zupełnie inne tego z prowincji. Przynajmniej nie będą głosować na tych, których uważają za najmniej odpowiednich. Dokładnie taka sytuacja ma miejsce w mojej dość bliskiej rodzinie, gdzie za nic w świecie nikt nie zagłosuje na kogokolwiek spoza PiS-u, choćby nie wiem, jakie korzystne rozwiązania miąłby dany kandydat.
Nie podam tutaj linka, ale fajny mem się ukazał niedawno: "politycy jako rodzaje chleba"
81 2020-02-11 15:33:42 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-02-11 16:49:44)
Sprzedaż całej prasy leci na łeb. Gazetki Sakiewicza trzymają się już tylko dzięki reklamom ze spółek skarbu państwa
Oczywiście i dlatego Gazeta Wyborcza przestała być samowystarczalna przez brak reklam, prenumerat ze spółek skarbu państwa, urzędów itp. Tnie koszty zwalniając pracowników, sprzedając lokalne siedziby i inne nieruchomości. Stąd - Gazeta Wyborcza jest żywotnie zainteresowana co by odsunąć PiS od władzy żeby było jak było
To co mówi Kidawa nie jest wyrazem tego jak PO jest oderwana od rzeczywistości i społeczeństwa. Po prostu to co mówi jest oderwane od tego co Ty lubisz słyszeć. Masz odchył prawicowy i nie jesteś w jej targecie
Każdy kandydat mówi przede wszystkim do swoich wyborców.
Ależ owszem jestem w jej targecie, bo ja jestem z tych pragmatycznie obrotowych. Tak się zresztą składa, że nigdy nie głosowałem na PiS, Dudę, a na PO akuratnie ładnych parę razy głosowałem. Przestałem zaś głosować na PO nie dlatego, że PiS coś mówił czy Duda ale dlatego, że coś mówiło albo czegoś nie mówiło PO. Kandydatka Kidawa świetnie kontynuuje ten szlak skutecznie podtrzymując mnie w przekonaniu, że PO czy jak tam się teraz zwą oraz ich kandydaci nie mają zdolności do otrzymania mojego głosu.
Druga tura to będzie po prostu walka Duda vs antyDuda i tak naprawdę "antyDuda" musiałby być całkiem tragicznym kandydatem, żeby nie dostać głosów ludzi, którzy mają dość PiS.
Ja zmierzam do bardzo prostego rozwiązania. W pierwszej turze mój głos dostanie kandydat po mojej myśli tj. Kosiniak albo Bosak. Jeśli do drugiej tury wejdzie Kosiniak lub Bosak he, he, to znów dostaną mój głos. Jeśli do drugiej tury wejdzie ktoś inny, to głos najprawdopodobniej oddam na Dudę. Bo swój chłop
A kandydat Kosiniak bezlitośnie punktuje Najpierw beznadziejny spot kandydata Hołowni z samolocikiem i brzozą, a teraz hołotę wyzywającą prezydenta.
assassin powyżej gdzieś wrzucano filmiki z Dudą w roli głównej, a jak Ci mało, to wrzuć w przeglądarkę wpadki lub gafy Dudy a będziesz miał zajęcie na wiele godzin ;-)
Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
@Misinx przecież GW jest "czerwoną" gazetą, więc wyciąganie tu komuny jest.... no dziwne jest.
Nikt o tym glosno nie mowi ale wzgledem poprzednich wyborow Duda straci min 500.000 glosow - ludzi z kredytami w CHF ktorym obiecal pomoc (pomijam fakt czy słuszną) a ktorej nie zrealizowal. Az dziwne ze zaden kandydat opozycyjny tej niespelnionej obietnicy nie magluje.
Serio? Przecież elektorat pisowski był za głupi żeby brać kredyty frankowe Poza tym akurat ustawa "frankowa" powstała z inicjatywy prezydenta więc coś tam może sobie na konto zapisać. To jak została okrojona to już zasługa posłów, którzy zestrachali się, że banki za mocno oberwą. Skądinąd pewnie słusznie, bo ustawowy cios mógł za gwałtownie uderzyć w sektor bankowy. Droga sądowa choć optymistyczna dla frankowiczów jest rozciągnięta w czasie i jakoś to banki przeżyją.
MagdaLena1111 napisał/a:assassin powyżej gdzieś wrzucano filmiki z Dudą w roli głównej, a jak Ci mało, to wrzuć w przeglądarkę wpadki lub gafy Dudy a będziesz miał zajęcie na wiele godzin ;-)
Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
@Misinx przecież GW jest "czerwoną" gazetą, więc wyciąganie tu komuny jest.... no dziwne jest.
Assassin ile Ty masz lat ? Pamiętasz w ogóle komunę ? Centralne sterowanie ? "Program partii - programem narodu" ? Propoganda w "Dzienniku telewizyjnym" ? Totalne zawłaszczenie państwa przez jedną partię ? Mogę tak wymieniać długo... Ale może po prostu przyjmijmy za pewnik, że Twoje pojęcie tego co jest "czerwone", a co jest wg mnie komuną jest po prostu skrajnie różne.
assassin napisał/a:MagdaLena1111 napisał/a:assassin powyżej gdzieś wrzucano filmiki z Dudą w roli głównej, a jak Ci mało, to wrzuć w przeglądarkę wpadki lub gafy Dudy a będziesz miał zajęcie na wiele godzin ;-)
Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
@Misinx przecież GW jest "czerwoną" gazetą, więc wyciąganie tu komuny jest.... no dziwne jest.
Assassin ile Ty masz lat ? Pamiętasz w ogóle komunę ? Centralne sterowanie ? "Program partii - programem narodu" ? Propoganda w "Dzienniku telewizyjnym" ? Totalne zawłaszczenie państwa przez jedną partię ? Mogę tak wymieniać długo... Ale może po prostu przyjmijmy za pewnik, że Twoje pojęcie tego co jest "czerwone", a co jest wg mnie komuną jest po prostu skrajnie różne.
Ano pamiętam jak to onegdaj było, więc przytyk o wieku chybiony. Widzisz, Ciebie oburza centralne sterowanie przez jakąś partię, ale już nie oburza analogiczne sterowanie z UE. Żeby było śmieszniej poprzednio wszystko było oblepione ludźmi z innej opcji, ale jak mniemam, wcześniej Ci to nie przeszkadzało. Przyznaję, mam zgoła odmienne zdanie/postrzeganie.
PS Postulaty Zandberga ani trochę nie zalatują Ci komuną??
Ano pamiętam jak to onegdaj było, więc przytyk o wieku chybiony. Widzisz, Ciebie oburza centralne sterowanie przez jakąś partię, ale już nie oburza analogiczne sterowanie z UE. Żeby było śmieszniej poprzednio wszystko było oblepione ludźmi z innej opcji, ale jak mniemam, wcześniej Ci to nie przeszkadzało. Przyznaję, mam zgoła odmienne zdanie/postrzeganie
Też pamiętam PRL. Dlatego na przykład teraz nieśmiało kibicuję PiS-owi w rozgrywce z UE. Nie głosowałem w czasie referendum za centralnym rządem w Brukseli. Dlatego odbieram działania opozycji jako zwyczajnie antypolskie. Sprawa jest dość oczywista. Jeśli Polska ugnie się teraz, to będzie to precedens na przyszłość oznaczający, że żadna władza w Polsce nie jest ważniejsza od władzy w Brukseli. Także władza dzisiejszej opozycji, jeśli wygra wybory. To są raz otwarte drzwi, których nie da się już zamknąć, a przynajmniej będzie to bardzo trudne.
To jest identyczny mechanizm jaki stosowały sąsiadujące z I RP państwa. Mieć wytrych dzięki, któremu można się wiecznie mieszać w sprawy polskie. Nie zakładam, że w opozycji są głupi ludzie więc oni taką ewentualność akceptują jeśli tylko to da IM WŁADZĘ lub jej namiastkę. Takie namiestnictwo na kraj nadwiślański Warto to sobie uświadomić, że właśnie w przypadku nadchodzących wyborów niektórzy kandydaci starają się o urząd prezydenta, a niektórzy o stanowisko namiestnika na wspomniany nadwiślański kraj...
88 2020-02-12 10:28:19 Ostatnio edytowany przez balin (2020-02-12 10:30:32)
Snake czyżbyś łyknął propagandy prosto z obiektywnej TVP? Bo snucie takich analogii do I RP, ma się nijak do obecnej rzeczywistości. To co się dzieje w Polsce, to jest tragedia. Idziemy w kierunku państwa bezprawia. Gdzie nie ma już prawie instytucji kierujących się prawem, są ich atrapy. Błędy poprzedników, są naprawie bezprawiem i arogancją. Rządząca partia doprowadza do upadku nie tylko instytucji, ale i autorytetów. To nie jest naprawa, to prowadzenie do rozpadu państwa. Dla przykładu nie ma autorytetów z dziedziny badania katastrof lotniczych - mamy specjalistę Macierewicza. Nie mamy autorytetów z dziedziny sądownictwa - mamy Ziobrę, Pawłowicz, brylującego pana sędziego Nawackiego (jeśli się nie mylę), traktującego w sądzie w Olsztynie sędziów z buta, czy panią prezes Trybunału Przyłębską - usłużną i lekce sobie ważącą przyjście do Senatu, czy Sejmu. Przecież wiadomo to tez tylko atrapy, władza jest gdzie indziej.
89 2020-02-12 11:22:28 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-02-12 11:44:35)
Snake czyżbyś łyknął propagandy prosto z obiektywnej TVP?
A tego to nie wiem, nie odbiera mi TVP więc od lat mam z nią spokój. U mnie tylko TVN24
Bo snucie takich analogii do I RP, ma się nijak do obecnej rzeczywistości.
Ma bardzo dużo. Zaczynając od mitologizowanej konstytucji 3 Maja, która była uchwalona poprzez złamanie prawa i oszukanie części parlamentarzystów. Analogii jest bardzo dużo. Zresztą jak byłem młodzieńcem i dużo czytałem pozycji historycznych, to się często łapałem za głowę nie rozumiejąc różnych postaw i działań z okresu I i II RP. Teraz zrozumienie mam dużo większe, bo okazuje się, że mijają dekady, a nawet wieki, a pewne sprawy są niezmienne. Nic mnie specjalnie nie irytuje w obecnym "bezprawiu" Obecna władza jest po prostu dość konsekwentna, bo ma inną wizję ustrojową. To jest fakt. Realizują ją naginając zasady? Nie oni pierwsi, nie oni ostatni. Niektóre elementy tej wizji popieram, inne są mi obojętne, niektórych nie popieram.
Tak na marginesie zerknąłem z ciekawością na opublikowaną właśnie listę sędziów, którzy podpisali się pod kandydatami do KRS i he, he proszę znane mi nazwiska z ław szkolnych.
Kolejna ciekawostka, zdecydowana większość podpisanych, to sędziowie najniższego szczebla sądownictwa czyli sędziowie sądów rejonowych. Trochę z sądów okręgowych i rodzynki z innych szczebli. Biorąc to pod uwagę oraz znane mi nazwiska jest to pokolenie 40+. Może to pokolenie sędziów ma w części trochę zróżnicowane podejście do autorytetów?
90 2020-02-12 11:45:09 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-02-12 11:48:31)
Misinx napisał/a:assassin napisał/a:Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
@Misinx przecież GW jest "czerwoną" gazetą, więc wyciąganie tu komuny jest.... no dziwne jest.
Assassin ile Ty masz lat ? Pamiętasz w ogóle komunę ? Centralne sterowanie ? "Program partii - programem narodu" ? Propoganda w "Dzienniku telewizyjnym" ? Totalne zawłaszczenie państwa przez jedną partię ? Mogę tak wymieniać długo... Ale może po prostu przyjmijmy za pewnik, że Twoje pojęcie tego co jest "czerwone", a co jest wg mnie komuną jest po prostu skrajnie różne.
Ano pamiętam jak to onegdaj było, więc przytyk o wieku chybiony. Widzisz, Ciebie oburza centralne sterowanie przez jakąś partię, ale już nie oburza analogiczne sterowanie z UE. Żeby było śmieszniej poprzednio wszystko było oblepione ludźmi z innej opcji, ale jak mniemam, wcześniej Ci to nie przeszkadzało. Przyznaję, mam zgoła odmienne zdanie/postrzeganie.
PS Postulaty Zandberga ani trochę nie zalatują Ci komuną??
To nie był przytyk, tylko pytanie. Skąd mam wiedzieć w jakim jesteś wieku ? Nie widzę analogii między tym co nazywasz "sterowaniem z UE", a tym co robi w Polsce PiS. Nawet jeśli coś takiego jak "centralne sterowanie z UE" istnieje to nie dzieje się tak "na rympał", prymitywnie jak u nas robi to PiS, który nie konsultuje niczego z nikim. Komunę przypomina mi jeszcze to, że PiS wciska wszędzie ludzi "miernych, ale wiernych", a mgr Przyłębska jest tego koronnym przykładem. Sytuacja z UE przypomina mi taką, gdyby PZPN wymyślił sobie, że u nas drużyna grająca z naszą reprezentacją będzie mieć większą bramkę i był wielce oburzony, że FIFA tego nie aprobuje. Jesteśmy w UE, chcieliśmy do niej wejść, więc powinniśmy się trzymać pewnych zasad. Zaraz się oczywiście odezwą głosy, że inne kraje też się nie trzymają. Ale to też nie jest dobre i mam nadzieję, że za to UE też się weźmie. Jeśli komuś się nie podoba nasza obecność w UE to ok, rozumiem, ma do tego prawo. Tylko, że nasze położenie jest takie, że albo będziemy w UE, albo wpadamy w obszar wpływów Rosji. Jeśli ktoś sobie wyobraża, że będziemy jakąś Szwajcarią, to jest naiwny. To co robi PiS zbliża nas bardzo do standardów z Putinowskiej Rosji. Nie mam żadnych wątpliwości, że na Kremlu bardzo kibicują PiS, który może i nieświadomie, ale gra na melodię Putina. Zresztą kto wie jak długo będzie trwała ta "wojna" PiS z Putinem. Przyjaciel PiSu Orban na pewno z chęcią by nas "pogodził" ze sobą. Może na Nowogrodzkiej już sobie marzą o jakiejś "melodii" łączącej nas z Putinem, Orbanem i Erdoganem ? Jestem pewien, że bardzo by się polubili. Kaczyński z osobistych względów pewnie by na to nie przystał, chociaż kto wie. Ale już kiedy Kaczyński się skończy i ten co go zastąpi może bardzo chętnie się dogadać z Putinem.
Owszem, za poprzedniej władzy też spółki były oblepione ludźmi ze swojej opcji, ale takie urzędy jak TK, SN, RPO, NIK i inne miały jednak dużą niezależność, nie były na rozkaz z jakiejś "Nowogrodzkiej". A teraz wszystko jest bezwzględnie zagarniane.
Snake czyżbyś łyknął propagandy prosto z obiektywnej TVP? Bo snucie takich analogii do I RP, ma się nijak do obecnej rzeczywistości. To co się dzieje w Polsce, to jest tragedia. Idziemy w kierunku państwa bezprawia. Gdzie nie ma już prawie instytucji kierujących się prawem, są ich atrapy. Błędy poprzedników, są naprawie bezprawiem i arogancją. Rządząca partia doprowadza do upadku nie tylko instytucji, ale i autorytetów. To nie jest naprawa, to prowadzenie do rozpadu państwa. Dla przykładu nie ma autorytetów z dziedziny badania katastrof lotniczych - mamy specjalistę Macierewicza. Nie mamy autorytetów z dziedziny sądownictwa - mamy Ziobrę, Pawłowicz, brylującego pana sędziego Nawackiego (jeśli się nie mylę), traktującego w sądzie w Olsztynie sędziów z buta, czy panią prezes Trybunału Przyłębską - usłużną i lekce sobie ważącą przyjście do Senatu, czy Sejmu. Przecież wiadomo to tez tylko atrapy, władza jest gdzie indziej.
Tja...klepanie spraw reprywatyzacyjnych to co to według Ciebie było??? Jeśli system nie chce odstrzelić wadliwych podzespołów, to trzeba zniszczyć ten system.
Wyciagnalbym kontrujące przykłady z nazwiskami tylko po co. I uprzedzając ewentualny przytyk, w tv oglądam tylko sport.
Jeśli do drugiej tury wejdzie Kosiniak lub Bosak he, he, to znów dostaną mój głos. Jeśli do drugiej tury wejdzie ktoś inny, to głos najprawdopodobniej oddam na Dudę. Bo swój chłop
Konstytucja nie przewiduje takiej funkcji jak "swoj chlop". Moze nastepna, ktora sobie PIS chce napisac juz tak.
Mozesz jakos opisac na czym polega "swojochlopowosc" obecnego prezydenta? Bo ja moge powiedziec rozne rzeczy o PAD, nawet pewnie I niektore pozytywne ale w zyciu bym nie powiedzial o nim, "swoj chlop". To juz chyba Olek byl bardziej "swoj": a to wypil z Jelcynem a to zatanczyl na festynie…
A tak w ogole, co to za argument? Zaglosuje na niego bo "swoj chlop", chodze do kosciola bo proboszcz "swoj chlop", wtf ?? Czyli nie wymagamy od nikogo kompetencji tylko … no wlasnie co?
Ja zagłosuję na Dudę.
Pierwszy raz zdecydowałam, że oddam głos na kandydata powiązanego z PiS.
Paradoksalnie do takiej decyzji doprowadziło mnie doświadczenie i widzenie rzeczywistości "nabyte" w Niemczech, w których to mieszkałam ponad 10 lat (to również lata studenckie). Mój partner (wcześniej zwolennik PO) również chce głosować na Dudę.
Większość moich znajomych tu w Polsce to anty PiS, część jest mocno lewicujących, bliskie mi koleżanki są "wojującymi" feministkami. Mam ciągły dopływ informacji dlaczego nie Duda, dlaczego trzeba się zbierać w Wawie i walczyć w obronie systemu sprawiedliwości. Z częścią dojrzewałam "społecznie", rozumiem dlaczego tak myślą, rozumiem ich prawo do wyboru.
Druga część znajomych konsekwentnie milczy i w ogóle nie chce otwarcie mówić o polityce- też to rozumiem.
Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
Jako pierwszy i jedyny złamał Konstytucję i teraz robi wiele, żeby za to nie odpowiedzieć w przyszłości. I bardzo mnie żenują jego pokrzykiwania i przyprawianie sędziom metek komunistów, złodziei itp.
Okazuje się być hipokrytą gadając o czyszczeniu szeregów sędziowskich z komunistycznych złogów, a potem mianując cichaczem na sędziego TK byłego prokuratora stanu wojennego.
No i na litość boską, nie każdy sędzia kradnie dropsy w sklepie, tak samo jak nie każdy ksiądz jest pedofilem.
Dla mnie on jest obrzydliwy.
Konstytucja nie przewiduje takiej funkcji jak "swoj chlop".
Spore przeoczenie.
Mozesz jakos opisac na czym polega "swojochlopowosc" obecnego prezydenta? Bo ja moge powiedziec rozne rzeczy o PAD, nawet pewnie I niektore pozytywne ale w zyciu bym nie powiedzial o nim, "swoj chlop". To juz chyba Olek byl bardziej "swoj": a to wypil z Jelcynem a to zatanczyl na festynie…
To jest alkoholizm, a nie bycie swoim chłopem.
A tak w ogole, co to za argument? Zaglosuje na niego bo "swoj chlop", chodze do kosciola bo proboszcz "swoj chlop", wtf ?? Czyli nie wymagamy od nikogo kompetencji tylko … no wlasnie co?
Trafiony, zatopiony. Mój proboszcz to właśnie swój chłop i dlatego lubię chodzić do "jego" kościoła.
96 2020-02-12 12:31:12 Ostatnio edytowany przez balin (2020-02-12 12:40:25)
klepanie spraw reprywatyzacyjnych to co to według Ciebie było???
Ustawki, w których brała udział cała klasa polityczna, czyli obecne SLD, PSL. PIS i PO, z dużym udziałem kościoła. Nie wiedzieć dlaczego, mając dobra propagandę PISowi udało się wmówić, że to oni są sędziami - nie dopowiedzieli, że też we własnej sprawie. Też się pięknie uwłaszczyli na majątku narodowym.
Jeśli system nie chce odstrzelić wadliwych podzespołów, to trzeba zniszczyć ten system.
Znaczy jednak przyznać słuszność w grabieniu prawym i sprawiedliwym. Im się należy, całej reszcie już nie.
Fajnie wygląda polski rząd na czele z premier Szydło w ławach europarlamentu. Jak oni tam rozsławiają dobre imię Polski.
Wyciagnalbym kontrujące przykłady z nazwiskami tylko po co.
Tez nie wiem po co o tym mówisz. Przecież chcemy, żeby się coś wreszcie zmieniło. Mam nadzieję. Bo na razie komunista w przebraniu PIS, nie jest już komunistą, podobnie aferzyści, czy ci którzy skorzystali ze swojej pozycji po okrągłym stole.
Tak mi się przypomniała wypowiedź Czarzastego, który mówi do posła PIS Karola Karskiego. Obaj byliśmy w PZPR, ty nawet dostałeś medal za aktywność. I co teraz? Ja dalej komunista, a ty już wolnościowiec.
Znaczy Karski i za komuny i teraz sprytniejszy.
assassin napisał/a:Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
Jako pierwszy i jedyny złamał Konstytucję i teraz robi wiele, żeby za to nie odpowiedzieć w przyszłości. I bardzo mnie żenują jego pokrzykiwania i przyprawianie sędziom metek komunistów, złodziei itp.
Okazuje się być hipokrytą gadając o czyszczeniu szeregów sędziowskich z komunistycznych złogów, a potem mianując cichaczem na sędziego TK byłego prokuratora stanu wojennego.
No i na litość boską, nie każdy sędzia kradnie dropsy w sklepie, tak samo jak nie każdy ksiądz jest pedofilem.Dla mnie on jest obrzydliwy.
Rozumiem. Akurat odnośnie sędziów podzielam zdanie prezydenta, nie chcieli wywalić czarnych owiec, więc ktoś to musi zrobić za nich. Co tam jakieś dropsy czy pięć dych zwinięte z lady. Tu się o milionowe i miliardowe wały rozchodzi, które towarzystwo w togach przyklepywalo, że o drobnych sprawach i skandalicznych wyrokach, również dla znanych dziennikarzy nie wspomnę.
MagdaLena1111 napisał/a:assassin napisał/a:Ok. A jak wypada na tle dotychczas urzędujących prezydentów RP...? Oczywiście Twoim zdaniem.
Jako pierwszy i jedyny złamał Konstytucję i teraz robi wiele, żeby za to nie odpowiedzieć w przyszłości. I bardzo mnie żenują jego pokrzykiwania i przyprawianie sędziom metek komunistów, złodziei itp.
Okazuje się być hipokrytą gadając o czyszczeniu szeregów sędziowskich z komunistycznych złogów, a potem mianując cichaczem na sędziego TK byłego prokuratora stanu wojennego.
No i na litość boską, nie każdy sędzia kradnie dropsy w sklepie, tak samo jak nie każdy ksiądz jest pedofilem.Dla mnie on jest obrzydliwy.
Rozumiem. Akurat odnośnie sędziów podzielam zdanie prezydenta, nie chcieli wywalić czarnych owiec, więc ktoś to musi zrobić za nich. Co tam jakieś dropsy czy pięć dych zwinięte z lady. Tu się o milionowe i miliardowe wały rozchodzi, które towarzystwo w togach przyklepywalo, że o drobnych sprawach i skandalicznych wyrokach, również dla znanych dziennikarzy nie wspomnę.
Wszystko by było pięknie, gdyby nie to, że jedną kastę zastępuje się inną kastą. I to jeszcze gorszą. I teraz towarzystwo w togach ma przyklepywać miliardowe wały "nowych towarzyszy". jak np. sprawa GetBanku. Rozumiem, że to Ci też odpowiada. Kolejną analogią do PRL jest to, że znów nadchodzą czasy, kiedy to warto się zapisać do partii. Tylko szyld się zmienił. No i na dodatek ksiądz pobłogosławi.
tyafu napisał/a:Konstytucja nie przewiduje takiej funkcji jak "swoj chlop".
Spore przeoczenie.
tyafu napisał/a:Mozesz jakos opisac na czym polega "swojochlopowosc" obecnego prezydenta? Bo ja moge powiedziec rozne rzeczy o PAD, nawet pewnie I niektore pozytywne ale w zyciu bym nie powiedzial o nim, "swoj chlop". To juz chyba Olek byl bardziej "swoj": a to wypil z Jelcynem a to zatanczyl na festynie…
To jest alkoholizm, a nie bycie swoim chłopem.
tyafu napisał/a:A tak w ogole, co to za argument? Zaglosuje na niego bo "swoj chlop", chodze do kosciola bo proboszcz "swoj chlop", wtf ?? Czyli nie wymagamy od nikogo kompetencji tylko … no wlasnie co?
Trafiony, zatopiony. Mój proboszcz to właśnie swój chłop i dlatego lubię chodzić do "jego" kościoła.
Jak napisac posta I nie odpowiedziec - wyklad nr 100000, prof. dr hab. Snake
A wracajac do kandydatow. Skad sie bierze tak wysokie poparcie tak nijakiej kandydatki jak Kidawa? Szyld, najwiekszej partii opozycyjnej? Wieksze niz u innych srodki na propagande? A moze to poparcie teraz jest wysokie "z automatu" a potem spadnie?
Rozumiem. Akurat odnośnie sędziów podzielam zdanie prezydenta, nie chcieli wywalić czarnych owiec, więc ktoś to musi zrobić za nich. Co tam jakieś dropsy czy pięć dych zwinięte z lady. Tu się o milionowe i miliardowe wały rozchodzi, które towarzystwo w togach przyklepywalo, że o drobnych sprawach i skandalicznych wyrokach, również dla znanych dziennikarzy nie wspomnę.
Przykład sędziego Juszczyszyna pokazuje jak się to do tej pory robiło. Sprawa jego wykroczenia drogowego. Tu akurat trzeba machnąć ręką na bzdurne zarzuty medialne, że zatrzymany przez policję wykpił się legitymacją sędziowską. Nie miał wówczas innej możliwości, ponieważ wtedy obowiązywał pełny immunitet dla sędziów, parlamentarzystów, prokuratorów itp. Gdyby przyjął mandat od policji, to naraziłby się na odpowiedzialność dyscyplinarną za uchybienie godności sędziego. Wówczas w takiej sytuacji miał obowiązek zgłosić zatrzymującemu go patrolowi policji, że jest sędzią. Patrol sporządzał notatkę służbową i powiadamiał przełożonego sędziego o zaistniałym wykroczeniu i dalej już to koledzy po fachu sędziego w wewnętrznym postępowaniu dyscyplinarnym podejmowali decyzję jak go ukarać. Ten stan obowiązywał do 2015 r, gdy został zmieniony ustawą autorstwa pani Ewy Kopacz i podpisanej przez nowego prezydenta Andrzeja Dudy. Od 2015 r. immunitet sędziów, prokuratorów, parlamentarzystów nie obejmuje wykroczeń drogowych. Pamiętam, że pojawiał się wtedy płacz w mediach, gdzie wypowiadali się sędziowie przeciwni takiemu rozwiązaniu. No bo to może powodować różne sytuacje, naciski na niezawisłość sędziowską i takie tam bajki. A co najważniejsze, to dotychczasowe rozwiązanie czyli kastowa odpowiedzialność dyscyplinarna jest dużo gorsza! Oni to by nawet woleli dostać mandat, żeby przełożony w sądzie nie wiedział, bo tak to może mu dowalić i papiery zasrać! No ale oni to biorą na klatę więc po co te mandaty?!
No i wracamy do sprawy sędziego Juszczyszyna, który miał mieć sprawę dyscyplinarną po powiadomieniu przez policję, że dwukrotnie przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. Otóż, koledzy po fachu, sędziowie uznali, że to bzdet. Kolegium Sądu Okręgowego w Olsztynie uznało, że jazda z prędkością 101 km/h nie zasługuje na wszczynanie postepowania dyscyplinarnego. Mimo to policja uruchomiła procedurę odebrania prawa jazdy sędziemu i sędzia je utracił. Jednakże decyzję o odebraniu sędziemu prawa jazdy za to przekroczenie prędkości uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, bo sędzia przecież.... nie został ukarany za to wykroczenie! Tak więc wyglądała kastowa sprawiedliwość Inne przypadki pewnie znacie, tu 50 zł z lady, tam wiertarka. Za kradzież części do wiertarki zresztą sędzia został przez sąd dyscyplinarny usunięty z zawodu ale w odwołaniu Sąd Najwyższy zmienił mu ta karę na 2 lata obniżenia o 1/5 wynagrodzenia. No bo co prawda jest złodziejem ale jak widać bycie złodziejem nie przeszkadza w wymierzaniu sprawiedliwości innym, bardziej pospolitym złodziejom. Może zresztą niewątpliwe autorytety z Sądu Najwyższego kierowały się taką przesłanką, że chłop będzie teraz lepiej znał życie i będzie lepszym sędziom!
101 2020-02-12 14:43:30 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-12 14:43:40)
Mnie to się wczorajsze wystąpienie Giertycha przed tym niby-sądem podobało :-D
W ogóle uwielbiam tego faceta, niezależnie od jego historii miejscami nieciekawej. Ech...żeby więcej takich facetów z jajami, co nie mają obaw, żeby się odezwać i wyrazić swoje zdanie chociaż mogą się narazić na konsekwencje :-)
Podobnie ten sędzia Juszczyszyn. Płaci wysoką karę, ale szanuję go za kręgosłup i odwagę.
Mnie to się wczorajsze wystąpienie Giertycha przed tym niby-sądem podobało :-D
W ogóle uwielbiam tego faceta, niezależnie od jego historii miejscami nieciekawej. Ech...żeby więcej takich facetów z jajami, co nie mają obaw, żeby się odezwać i wyrazić swoje zdanie chociaż mogą się narazić na konsekwencje :-)
No jest zabawny, szczególnie ogłaszając, że nie zapłaci grzywny i pójdzie siedzieć. Śmieją się z niego, że niestety ale nie będzie mógł zostać męczennikiem, bo te 3 tysie, to mu po prostu komornik z konta ściągnie. Taki wzięty mecenas jakieś pieniądze na koncie pewnie ma
Podobnie ten sędzia Juszczyszyn. Płaci wysoką karę, ale szanuję go za kręgosłup i odwagę.
Nie ma jednak odwagi skomentować swojej pracy podczas nadzorowania licytacji komorniczej rolnika. Za dług ok. 25 tysięcy komornik zlicytował mu gospodarstwo warte 500 tysięcy. Wylicytowano kwotę 200 tysięcy, która prawie dziesięciokrotnie przewyższała dług, a rolnik otrzymałby jeszcze pieniądze. Ale komornik i pan sędzia Juszczyszyn zamknęli postępowanie po wpłacie jedynie 32 tysięcy wadium. Sprawa odfajkowana! Rolnik stracił dom i gospodarstwo, a dług był nadal niespłacony. Dopiero po trzech latach, po interwencji dziennikarzy i pani senator Staroń sąd łaskawie zauważył, że kupujący w licytacji nie wpłacił kwoty 200 tys., a jedynie wadium 32 tys. Po nakazie sądowym wpłacił resztę pieniędzy ale kwota długu do tego momentu urosła na tyle, że ledwo to ją pokryło. Rolnik umarł pozbawiony majątku i pieniędzy. Wszystko w majestacie prawa, a sumienie pana sędziego czyste! Jak tu nie szanować takiego sędziego?!
Ta wstrętna Izba Dyscyplinarna, z której tak naśmiewał się pan mecenas Giertych, zresztą pod przewodnictwem sędziego Tomczyńskiego, z którego też się naśmiewa dwa lata temu usunęła z zawodu sędziego takiego jednego co to od 10 lat był zawieszony za pobicie żony. Facet w pijackiej burdzie stłukł na kwaśne jabłko żonę i przez 10 lat ponosił za to bardzo surową karę pobierania pensji sędziego sądu okręgowego bez obowiązku pracy! Zapewne na kobiecym forum taka forma karania sprawców przemocy rodzinnej znajdzie duże zrozumienie?
103 2020-02-12 15:15:41 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-12 15:24:40)
Snake, co Ty w ogóle wypisujesz? Od kiedy to sędziowie nadzorują, czy kasę ściągnięto w postępowaniu? :-D
Za co Twoim zdaniem odpowiada komornik i dlaczego w tej sprawie to komornika ukarano?
Przestań już powielać te brednie. Sprawdź w przepisach kto ma jakie uprawnienia i obowiązki.
Straszna jest ta nagonka na ludzi, którzy głośno i wyraźnie nie zgadzają się z metodami stosowanymi przez obecną ekipę rządzącą.
No jest zabawny, szczególnie ogłaszając, że nie zapłaci grzywny i pójdzie siedzieć. Śmieją się z niego, że niestety ale nie będzie mógł zostać męczennikiem, bo te 3 tysie, to mu po prostu komornik z konta ściągnie.
Śmieją się, że wyślą tego komornika co ciągniki od rolników zabiera.
Snake, co Ty w ogóle wypisujesz? Od kiedy to sędziowie nadzorują, czy kasę ściągnięto w postępowaniu? :-D
Zapewne od kiedy obowiązuje Kodeks Postępowania Cywilnego. To właściwy sąd nadzoruje poprawność postępowania egzekucyjnego. Pan sędzia źle nadzorował ale patrz 2-krotne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Czysty jak łza
Straszna jest ta nagonka na ludzi, którzy głośno i wyraźnie nie zgadzają się z metodami stosowanymi przez obecną ekipę rządzącą.
Straszna.
Śmieją się, że wyślą tego komornika co ciągniki od rolników zabiera.
Albo tego z Olsztyna od ww. sprawy. Może ściągnie kasę z konta sąsiada, a sąd się nie gapnie
assassin napisał/a:MagdaLena1111 napisał/a:Jako pierwszy i jedyny złamał Konstytucję i teraz robi wiele, żeby za to nie odpowiedzieć w przyszłości. I bardzo mnie żenują jego pokrzykiwania i przyprawianie sędziom metek komunistów, złodziei itp.
Okazuje się być hipokrytą gadając o czyszczeniu szeregów sędziowskich z komunistycznych złogów, a potem mianując cichaczem na sędziego TK byłego prokuratora stanu wojennego.
No i na litość boską, nie każdy sędzia kradnie dropsy w sklepie, tak samo jak nie każdy ksiądz jest pedofilem.Dla mnie on jest obrzydliwy.
Rozumiem. Akurat odnośnie sędziów podzielam zdanie prezydenta, nie chcieli wywalić czarnych owiec, więc ktoś to musi zrobić za nich. Co tam jakieś dropsy czy pięć dych zwinięte z lady. Tu się o milionowe i miliardowe wały rozchodzi, które towarzystwo w togach przyklepywalo, że o drobnych sprawach i skandalicznych wyrokach, również dla znanych dziennikarzy nie wspomnę.
Wszystko by było pięknie, gdyby nie to, że jedną kastę zastępuje się inną kastą. I to jeszcze gorszą. I teraz towarzystwo w togach ma przyklepywać miliardowe wały "nowych towarzyszy". jak np. sprawa GetBanku. Rozumiem, że to Ci też odpowiada. Kolejną analogią do PRL jest to, że znów nadchodzą czasy, kiedy to warto się zapisać do partii. Tylko szyld się zmienił. No i na dodatek ksiądz pobłogosławi.
Nie wiem czy gorszą, na ten moment mi przynajmniej trudno ocenić, bo sporo młodych wchodzi do zawodu. Ale jeśli będą wały to przecież to i tak wypłynie.
Powtórzę, jeśli sędzia nawywijal, to powinien być natychmiastowo wydalany z zawodu z zakazem DOŻYWOTNIM działalności nazwijmy to okołoprawniczej. Bo to co było i jest teraz to śmiech na sali.
Jak napisac posta I nie odpowiedziec - wyklad nr 100000, prof. dr hab. Snake
Było się uczyć
JA wracajac do kandydatow. Skad sie bierze tak wysokie poparcie tak nijakiej kandydatki jak Kidawa? Szyld, najwiekszej partii opozycyjnej? Wieksze niz u innych srodki na propagande? A moze to poparcie teraz jest wysokie "z automatu" a potem spadnie?
Pisałem o tym wcześniej. Bo to kandydat partyjny po linii. Wystawiliby kierowcę Schetyny z namaszczenia partii i też by miał tyle lub prawie tyle.
Nie wiem czy gorszą, na ten moment mi przynajmniej trudno ocenić, bo sporo młodych wchodzi do zawodu. Ale jeśli będą wały to przecież to i tak wypłynie.
Powtórzę, jeśli sędzia nawywijal, to powinien być natychmiastowo wydalany z zawodu z zakazem DOŻYWOTNIM działalności nazwijmy to okołoprawniczej. Bo to co było i jest teraz to śmiech na sali.
Tak jak pisałem powyżej. Pobieżna analiza listy sędziów, którzy wpisywali się na listy kandydatów do KRS wskazuje, że było to stosunkowo młode pokolenie sędziów z najniższego szczebla sądownictwa. Przypomnę, że opozycja oraz wiodące stowarzyszenia prawnicze nawoływały do powszechnego bojkotu podczas rekrutacji do KRS. Zarówno jeśli chodzi o samo kandydowanie jak i poparcie podpisem dla kandydatów. Mam jeszcze inne spostrzeżenie co do tej listy. Moi znajomi, którzy na niej są w wieku 40+, to porządni ludzie, którzy ciężką pracą dostali się na studia prawnicze, ciężką pracą jej skończyli i dostali się na aplikację sędziowską. Tą którą właśnie chcieli. Co charakterystyczne są nie tylko sędziami ale w ogóle prawnikami w pierwszym pokoleniu. Nie mają prawników w rodzinie, żadnych rodziców, wujków sędziów, adwokatów, notariuszy itd. To ludzie bez rodzinno - zawodowych koneksji. Śmiem podejrzewać, że jest to reguła wśród tych sędziów 40-latków z sądów rejonowych, którzy stanowią gros listy popierających kandydatów do KRS. Ciekawe dlaczego?
Żeby nie było. Sam jestem członkiem jednej z kast, która ma swój własny wymiar sprawiedliwości czy też dyscyplinarny. Wygląda to od środka tak jakby obowiązywała stara zasada "kruk krukowi oka nie wykole". Jeśli jest się w dobrych relacjach z "towarzystwem" albo choć tylko dla niego neutralnym, to w razie kłopotów obowiązuje spora dawka życzliwości w podejściu. Gorzej jeśli jest się z "towarzystwem" na bakier albo nie daj Boże komuś się podpadło, to wtedy własna kasta dojedzie człowieka, że hej! O ile wiem w innych, podobnych kastach jest podobnie. Jest jednak jedna różnica między tymi, w tym moją kastą, a kastą sędziowską. Od werdyktu mojej kasty można się odwołać do sądu powszechnego. Dotyczy to tak członka kasty jak i człowieka w sporze z członkiem kasty. Gdzie można się odwołać od werdyktu kasty sędziowskiej?
Widać wyraźnie, że kasta sędziowska mimo tylu wspaniałych ponoć autorytetów ma ogromny problem z ogarnięciem prostych pryncypiów. Jeśli sędzia ukradnie batonik czy części do wiertarki nie można mówić, że kara usunięcia z zawodu jest niewspółmierna do wagi wykroczenia. Nie jest. Jeśli zwykły człowiek idzie do sądu, to idzie z zaufaniem do składu sędziowskiego, że są to ludzie krystalicznie czyści, przynajmniej pod względem zrozumiałych dla niego spraw. Jak się czuje podsądny czy inny uczestnik procesu kiedy wie, że sądzi zwykły, pospolity złodziej albo koleś, który po rozprawie, w domu tłucze żonę na kwaśne jabłko?
Misinx napisał/a:assassin napisał/a:Rozumiem. Akurat odnośnie sędziów podzielam zdanie prezydenta, nie chcieli wywalić czarnych owiec, więc ktoś to musi zrobić za nich. Co tam jakieś dropsy czy pięć dych zwinięte z lady. Tu się o milionowe i miliardowe wały rozchodzi, które towarzystwo w togach przyklepywalo, że o drobnych sprawach i skandalicznych wyrokach, również dla znanych dziennikarzy nie wspomnę.
Wszystko by było pięknie, gdyby nie to, że jedną kastę zastępuje się inną kastą. I to jeszcze gorszą. I teraz towarzystwo w togach ma przyklepywać miliardowe wały "nowych towarzyszy". jak np. sprawa GetBanku. Rozumiem, że to Ci też odpowiada. Kolejną analogią do PRL jest to, że znów nadchodzą czasy, kiedy to warto się zapisać do partii. Tylko szyld się zmienił. No i na dodatek ksiądz pobłogosławi.
Nie wiem czy gorszą, na ten moment mi przynajmniej trudno ocenić, bo sporo młodych wchodzi do zawodu. Ale jeśli będą wały to przecież to i tak wypłynie.
Powtórzę, jeśli sędzia nawywijal, to powinien być natychmiastowo wydalany z zawodu z zakazem DOŻYWOTNIM działalności nazwijmy to okołoprawniczej. Bo to co było i jest teraz to śmiech na sali.
Chcesz wiedzieć jak będą działały sądy Ziobry ? Tak samo jak prokuratura Ziobry. Tak samo jak TK. Jeśli myślisz, że będzie inaczej to jesteś bardzo naiwny. Określenie "kasta" dopiero nabierze właściwego znaczenia. Naprawdę dziwię się, że można coś takiego popierać. Każdy z nas może mieć wypadek z jakąś "limuzyną Szydło", każdy z nas może mieć problemy wynikające np. z pomyłki urzędnika państwowego. Wchodząc na drogę sądową przeciwko aparatowi państwowemu ciężko będzie się spodziewać równych szans. PiSowe ludki myślą, że po reformie sądownictwa wyroki będą sprawiedliwe, czyli jakie ? Takie, że PiSowe ludki będą zawsze wygrywać w sądzie ? Że lewaki zawsze będą przegrywać ? A jak w sądzie będą się sądzić na przeciw siebie dwa PiSowe ludki to co ? Będzie remis ?
Na sądy zawsze utyskują ci, którzy sprawy przegrywają. To jest normalne. Do rzadkości należą sytuacje, że ktoś przegrywa, ale mówi, że wyrok był sprawiedliwy. Polak ma w naturze przyznawanie racji tylko sobie, a mentalność Kalego jest głęboko w nas zakorzeniona.
Ogólnie, przyznanie się do błędu, przyjęcie "na klatę" konsekwencji i świadomość, że się zrobiło źle lub pogodzenie się z porażką jest zjawiskiem prawie niespotykanym W myśl idei: Wszyscy są winni, tylko nie ja"...
To raczej nie cecha samych Polaków, ale ogólnie dzisiejszego przeciętnego Homo sapiens
Jak stają naprzeciw siebie ludki z jednej partii to zazwyczaj jest o tym w miarę cicho
assassin napisał/a:Misinx napisał/a:Wszystko by było pięknie, gdyby nie to, że jedną kastę zastępuje się inną kastą. I to jeszcze gorszą. I teraz towarzystwo w togach ma przyklepywać miliardowe wały "nowych towarzyszy". jak np. sprawa GetBanku. Rozumiem, że to Ci też odpowiada. Kolejną analogią do PRL jest to, że znów nadchodzą czasy, kiedy to warto się zapisać do partii. Tylko szyld się zmienił. No i na dodatek ksiądz pobłogosławi.
Nie wiem czy gorszą, na ten moment mi przynajmniej trudno ocenić, bo sporo młodych wchodzi do zawodu. Ale jeśli będą wały to przecież to i tak wypłynie.
Powtórzę, jeśli sędzia nawywijal, to powinien być natychmiastowo wydalany z zawodu z zakazem DOŻYWOTNIM działalności nazwijmy to okołoprawniczej. Bo to co było i jest teraz to śmiech na sali.Chcesz wiedzieć jak będą działały sądy Ziobry ? Tak samo jak prokuratura Ziobry. Tak samo jak TK. Jeśli myślisz, że będzie inaczej to jesteś bardzo naiwny. Określenie "kasta" dopiero nabierze właściwego znaczenia. Naprawdę dziwię się, że można coś takiego popierać. Każdy z nas może mieć wypadek z jakąś "limuzyną Szydło", każdy z nas może mieć problemy wynikające np. z pomyłki urzędnika państwowego. Wchodząc na drogę sądową przeciwko aparatowi państwowemu ciężko będzie się spodziewać równych szans. PiSowe ludki myślą, że po reformie sądownictwa wyroki będą sprawiedliwe, czyli jakie ? Takie, że PiSowe ludki będą zawsze wygrywać w sądzie ? Że lewaki zawsze będą przegrywać
? A jak w sądzie będą się sądzić na przeciw siebie dwa PiSowe ludki to co ? Będzie remis ?
Na sądy zawsze utyskują ci, którzy sprawy przegrywają. To jest normalne. Do rzadkości należą sytuacje, że ktoś przegrywa, ale mówi, że wyrok był sprawiedliwy. Polak ma w naturze przyznawanie racji tylko sobie, a mentalność Kalego jest głęboko w nas zakorzeniona.
Napisałem w postach powyżej o co mi chodzi, a tu dostaję słowotok w oderwaniu do tego, do czego się odnosisz. Ale widocznie tak jest wygodniej.
Na sądy zawsze utyskują ci, którzy sprawy przegrywają. To jest normalne. Do rzadkości należą sytuacje, że ktoś przegrywa, ale mówi, że wyrok był sprawiedliwy. Polak ma w naturze przyznawanie racji tylko sobie, a mentalność Kalego jest głęboko w nas zakorzeniona.
Tu nie chodzi w ogóle o wygrywanie czy przegrywanie tylko o społeczny odbiór sędziów. Reformy PiS-u wybiło szambo, które się już przelewało od dawna. Ja miałem osobiście raz do czynienia z sądem. Przez chwilę po rozprawie miałem pretensję, że pani sędzia traktowała nas jako debili ale po zaraz przyszła refleksja, że to było postępowanie bardzo w porządku wobec nas. Byliśmy w kilka osób sami, bez profesjonalnego pełnomocnika jak to się ładnie nazywa. Pani sędzia po kolei tłumaczyła nam jakie mamy prawa, co trzeba zrobić, co można zrobić itp. Mówiła to językiem zrozumiałym dla laika więc zrozumiałem, że potraktowała nas jak ludzi. Z drugiej strony znajomy przez dekadę miał sprawę w sądzie i to co padało z ust składu sędziowskiego było ponad jego nerwy, na szczęście stać go było na profesjonalnego pełnomocnika. Aczkolwiek sędzia z pierwszego składu na samym początku dał mu ludzką poradę "panie, idź pan na ugodę zaoszczędzisz pan sobie kosztów pełnomocnika i co najmniej kilka lat w sądach". Pomylił się tylko o kilka lat Potem standardowy brak szacunku wobec strony postępowania, zapierd…..sz 600 km pociągiem na rozprawę żeby zobaczyć na drzwiach kartkę, że sprawa odwołana, bo sędzia chory. Moja matka miała tak samo kiedy występowała w sądzie jako pokrzywdzona w wypadku. Jest inwalidą, dzień rozprawy więc zapier….a na piechotę do sądu ledwo żywa, a w sądzie "oj ale termin rozprawy został przesunięty na inny dzień". Żeby choć zadzwonili ale po co... Jeden znajomy był świadkiem w sprawie, która toczyła się ze 3 godziny drogi autem od jego miejsca zamieszkania. Złożył zeznania już na wstępnym etapie i nie miał nic więcej do powiedzenia. Sąd wzywał go na każdą rozprawę. Żeby przyjechać musiał wziąć wolny dzień w pracy, ponieść koszty dojazdu itp. Przy trzecim wezwaniu zawiózł pismo z wyliczeniem poniesionych kosztów stawiennictwa i żądaniem ich zwrotu, a jest na to paragraf. Wielka obraza majestatu sądu i więcej już nie wzywali ale pieniądze zwrócili
Po prostu wszyscy w tym sądzie mieli w dupie, że dezorganizują bez potrzeby życie iluś tam ludzi, których zeznania były już w sprawie i w dowolnym momencie można było po prostu odczytać.
W tych medialnych sprawach sędziów, którzy coś tam ukradli, czy bili żony itd. chodzi o proste, elementarne poczucie obywatela, że staje przed sądem, a nie przed złodziejem czy przemocowcem. Jeśli w środowisku sędziów tego nie rozumieją to znaczy, że jak najbardziej zasługują na zaoranie. Znana sprawa kiedy sędzia prowadzący sprawę kazał oskarżonemu podejść, a ten akurat był inwalidą bez nogi. No i się facet czołgał po podłodze sali rozpraw... Ja tu rozumiem, że może się trafić jeden taki sędzia debil ale obok siedział drugi sędzia i nie powiedział "hej stara (bo obaj sędziowie byli kobietami), co ty odpier…...sz z tym gościem?!" To jest dno i metr mułu poniżej. Jak sędziowie nie potrafią rozwiązywać takich zjawisk sami, to się to zrobi za nich. I tyle.
112 2020-02-14 10:00:26 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-02-14 10:09:20)
Misinx napisał/a:Na sądy zawsze utyskują ci, którzy sprawy przegrywają. To jest normalne. Do rzadkości należą sytuacje, że ktoś przegrywa, ale mówi, że wyrok był sprawiedliwy. Polak ma w naturze przyznawanie racji tylko sobie, a mentalność Kalego jest głęboko w nas zakorzeniona.
Tu nie chodzi w ogóle o wygrywanie czy przegrywanie tylko o społeczny odbiór sędziów. Reformy PiS-u wybiło szambo, które się już przelewało od dawna. Ja miałem osobiście raz do czynienia z sądem. Przez chwilę po rozprawie miałem pretensję, że pani sędzia traktowała nas jako debili ale po zaraz przyszła refleksja, że to było postępowanie bardzo w porządku wobec nas. Byliśmy w kilka osób sami, bez profesjonalnego pełnomocnika jak to się ładnie nazywa. Pani sędzia po kolei tłumaczyła nam jakie mamy prawa, co trzeba zrobić, co można zrobić itp. Mówiła to językiem zrozumiałym dla laika więc zrozumiałem, że potraktowała nas jak ludzi. Z drugiej strony znajomy przez dekadę miał sprawę w sądzie i to co padało z ust składu sędziowskiego było ponad jego nerwy, na szczęście stać go było na profesjonalnego pełnomocnika. Aczkolwiek sędzia z pierwszego składu na samym początku dał mu ludzką poradę "panie, idź pan na ugodę zaoszczędzisz pan sobie kosztów pełnomocnika i co najmniej kilka lat w sądach". Pomylił się tylko o kilka lat
Potem standardowy brak szacunku wobec strony postępowania, zapierd…..sz 600 km pociągiem na rozprawę żeby zobaczyć na drzwiach kartkę, że sprawa odwołana, bo sędzia chory. Moja matka miała tak samo kiedy występowała w sądzie jako pokrzywdzona w wypadku. Jest inwalidą, dzień rozprawy więc zapier….a na piechotę do sądu ledwo żywa, a w sądzie "oj ale termin rozprawy został przesunięty na inny dzień". Żeby choć zadzwonili ale po co... Jeden znajomy był świadkiem w sprawie, która toczyła się ze 3 godziny drogi autem od jego miejsca zamieszkania. Złożył zeznania już na wstępnym etapie i nie miał nic więcej do powiedzenia. Sąd wzywał go na każdą rozprawę. Żeby przyjechać musiał wziąć wolny dzień w pracy, ponieść koszty dojazdu itp. Przy trzecim wezwaniu zawiózł pismo z wyliczeniem poniesionych kosztów stawiennictwa i żądaniem ich zwrotu, a jest na to paragraf. Wielka obraza majestatu sądu i więcej już nie wzywali ale pieniądze zwrócili
Po prostu wszyscy w tym sądzie mieli w dupie, że dezorganizują bez potrzeby życie iluś tam ludzi, których zeznania były już w sprawie i w dowolnym momencie można było po prostu odczytać.
W tych medialnych sprawach sędziów, którzy coś tam ukradli, czy bili żony itd. chodzi o proste, elementarne poczucie obywatela, że staje przed sądem, a nie przed złodziejem czy przemocowcem. Jeśli w środowisku sędziów tego nie rozumieją to znaczy, że jak najbardziej zasługują na zaoranie. Znana sprawa kiedy sędzia prowadzący sprawę kazał oskarżonemu podejść, a ten akurat był inwalidą bez nogi. No i się facet czołgał po podłodze sali rozpraw... Ja tu rozumiem, że może się trafić jeden taki sędzia debil ale obok siedział drugi sędzia i nie powiedział "hej stara (bo obaj sędziowie byli kobietami), co ty odpier…...sz z tym gościem?!" To jest dno i metr mułu poniżej. Jak sędziowie nie potrafią rozwiązywać takich zjawisk sami, to się to zrobi za nich. I tyle.
[złośliwe zaczepki - usunięte przez moderację]
Wszystko ok. Nikt, absolutnie chyba nikt nie mówi, że ten system nie wymaga reformy. Może i nawet "zaorania". Chociaż "czarne owce" i debile będą się zdarzać zawsze. Ale chodzi o to jak to jest robione i o co tak naprawdę chodzi "reformującemu". A po przeszło 4 latach widać, że nie chodzi o żadne usprawnienie systemu, o sprawiedliwość i tym podobne hasła. Chodzi tylko o to, żeby sądy były "nasze". Żeby złapać za pysk trzecią władzę. O nic innego. Sądy mają w Polsce działać tak jak w putinowskiej Rosji, na Białorusi, jak w PRLu. Tak jak obecny TK. Czyli do dyspozycji rządzącego. I naprawdę nie bądźmy naiwni. Wiadomo po co rządzącym są sądy. Wystarczy poczytać historię. Więc jeśli ktoś się jara tym, że teraz sędziowie są łapani za pysk bo sobie zasłużyli, no to jest bardzo krótkowzroczny, bo w dłuższej perspektywie chodzi o to, że jego też złapać za pysk.
Wszystko ok. Nikt, absolutnie chyba nikt nie mówi, że ten system nie wymaga reformy. Może i nawet "zaorania". Chociaż "czarne owce" i debile będą się zdarzać zawsze. Ale chodzi o to jak to jest robione
Nie twierdzę, że robią to z gracją baletnicy
i o co tak naprawdę chodzi "reformującemu". A po przeszło 4 latach widać, że nie chodzi o żadne usprawnienie systemu, o sprawiedliwość i tym podobne hasła. Chodzi tylko o to, żeby sądy były "nasze". Żeby złapać za pysk trzecią władzę. O nic innego.
Poniekąd tak ale niekoniecznie do końca. Zaczynając od tego, że chyba nie żyjesz w złudnym mniemaniu, że do tej pory elementy systemu sprawiedliwości, w tym sądownictwo nie były do dyspozycji rządzących. Były i są. To jest ten legendarny układ, który PiS zdiagnozował już ze dwie dekady temu i powziął sobie za cel jego zmianę. Żeby było zabawniej, to 18-15 lat temu zrozumienie dla tej diagnozy PiS znalazł w PO, bo przecież przez 3 lata PO dążyło do zawiązania koalicji z PiS doskonale znając plany PiS w tej materii. Te wspólne plany rozsypały się tylko dlatego, że wówczas PO nie chciała dopuścić do sytuacji, że nie ma elementu kontrolnego wobec poczynań PiS. Takimi elementami kontrolnymi miały być : w wyborach parlamentarnych wygrana PO nad PiS lub wygrana kandydata PO w wyborach prezydenckich. Jedno i drugie nie wyszło więc zażądali ministerstwa MSWiA, a to było kluczowe dla planów PiS więc koleżeństwo się rozstało. I tak mamy do dziś wojenkę o te niby pryncypia, a zawsze chodziło tylko o władzę i kontrolę.
Misinx napisał/a:Wszystko ok. Nikt, absolutnie chyba nikt nie mówi, że ten system nie wymaga reformy. Może i nawet "zaorania". Chociaż "czarne owce" i debile będą się zdarzać zawsze. Ale chodzi o to jak to jest robione
Nie twierdzę, że robią to z gracją baletnicy
Misinx napisał/a:i o co tak naprawdę chodzi "reformującemu". A po przeszło 4 latach widać, że nie chodzi o żadne usprawnienie systemu, o sprawiedliwość i tym podobne hasła. Chodzi tylko o to, żeby sądy były "nasze". Żeby złapać za pysk trzecią władzę. O nic innego.
Poniekąd tak ale niekoniecznie do końca. Zaczynając od tego, że chyba nie żyjesz w złudnym mniemaniu, że do tej pory elementy systemu sprawiedliwości, w tym sądownictwo nie były do dyspozycji rządzących. Były i są. To jest ten legendarny układ, który PiS zdiagnozował już ze dwie dekady temu i powziął sobie za cel jego zmianę. Żeby było zabawniej, to 18-15 lat temu zrozumienie dla tej diagnozy PiS znalazł w PO, bo przecież przez 3 lata PO dążyło do zawiązania koalicji z PiS doskonale znając plany PiS w tej materii. Te wspólne plany rozsypały się tylko dlatego, że wówczas PO nie chciała dopuścić do sytuacji, że nie ma elementu kontrolnego wobec poczynań PiS. Takimi elementami kontrolnymi miały być : w wyborach parlamentarnych wygrana PO nad PiS lub wygrana kandydata PO w wyborach prezydenckich. Jedno i drugie nie wyszło więc zażądali ministerstwa MSWiA, a to było kluczowe dla planów PiS więc koleżeństwo się rozstało. I tak mamy do dziś wojenkę o te niby pryncypia, a zawsze chodziło tylko o władzę i kontrolę.
Co za eufemizm z tą baletnicą
Tak a propos zdiagnozowania tego legendarnego układu to przypominam, że PiS słynie też z "diagnozy" sfałszowanych wyborów, zamachu w Smoleńsku, roznoszenia bakterii przez uchodźców i paru jeszcze innych rzeczy.
Ja nie mam złudzeń, że nie istnieją różne układy na styku biznesu, polityki i też sądownictwa. Oczywiście, że się zdarzają. To historia stara jak świat. Takie układy były, są i będą. Nie jestem jednak zwolennikiem teorii spiskowych, które upatrują się jakiegoś jednego gigantycznego układu. Takie rzeczy są tylko w filmach. Najczęściej takie układy wiążą się w skali makro, bo po prostu wtedy bardziej pewne, bezpieczne i mówiąc wprost, mają lepszą zyskowność (mniej gęb do podziału zysku). Zdarzają się jednak też układy, które są usankcjonowane przez państwo i taki układ tworzy teraz właśnie PiS. Rozumiem, że Ty nie masz z tym problemu ? Mnie się to nie podoba. Nie chcę w Polsce drugiego PRLu, Węgier Orbana i Rosji Putina. To nie moja bajka. Nie ufam żadnej władzy i żadnym politykom, a taki układ powoduje, że każda władza staje się bezkarna i pozbawiona jakiejkolwiek kontroli. Następnym krokiem będzie chwycenie za pysk wszystkich mediów. Sądami można załatwić nawet te media, których się nie da przejąć.
Jak widać gusta i guściki co do sposobu sprawowania władzy czy rodzaju prowadzonej polityki są dość różnorodne Mam paru znajomych, którzy akurat Orbana, Putina czy Łukaszenkę uważają wręcz za idealnych przywódców
Jak widać gusta i guściki co do sposobu sprawowania władzy czy rodzaju prowadzonej polityki są dość różnorodne
Mam paru znajomych, którzy akurat Orbana, Putina czy Łukaszenkę uważają wręcz za idealnych przywódców
No wiadomo, że tacy też są. Tylko trzeba się umieć po prostu do tego przyznać. Jeden lubi kwiatki, inny jak mu nogi śmierdzą.
Jasne. Akurat znam jednego dość dobrze. Myślę, że niektórych strasznie irytuje narzucanie jakichkolwiek norm czy zasad państwu przez zewnętrzną wspólnotę czy podmiot, ale jeśli państwo analogicznie zacznie narzucać coś swoim obywatelom to już jest OK. Byle nie byli to obcy.. Ja akurat jestem dokładnie pośrodku, ani nie ciągnie mnie zbyt w prawo ani w lewo i tak ciężko znaleźć złoty środek
Mam paru znajomych, którzy akurat Orbana, Putina czy Łukaszenkę uważają wręcz za idealnych przywódców
Bo wyłączając sympatie i antypatie, obiektywnie rzecz biorąc są dobrymi przywódcami swoich państw.
119 2020-02-14 14:04:13 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-02-14 14:15:20)
bagienni_k napisał/a:Mam paru znajomych, którzy akurat Orbana, Putina czy Łukaszenkę uważają wręcz za idealnych przywódców
Bo wyłączając sympatie i antypatie, obiektywnie rzecz biorąc są dobrymi przywódcami swoich państw.
Zależy co rozumiesz przez bycie dobrym przywódcą. W tych kategoriach to można powiedzieć, że każdy z naszych przywódców PRLu też był dobry. Więc w sumie to komuna w ogóle nie była zła.
Jasne. Akurat znam jednego dość dobrze. Myślę, że niektórych strasznie irytuje narzucanie jakichkolwiek norm czy zasad państwu przez zewnętrzną wspólnotę czy podmiot, ale jeśli państwo analogicznie zacznie narzucać coś swoim obywatelom to już jest OK. Byle nie byli to obcy.. Ja akurat jestem dokładnie pośrodku, ani nie ciągnie mnie zbyt w prawo ani w lewo i tak ciężko znaleźć złoty środek
No jeśli ktoś ma problem z tym, że w grze zespołowej trzeba się dostosowywać, no to trudno. W życiu może i tak się da, ale w polityce to raczej utopia. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Każde państwo jest pod wpływem jakieś czynników zewnętrznych i w jakimś stopniu musi się do nich dostosować. Nawet takie potęgi jak USA, Chiny i Rosja. A co dopiero takie malutkie państwa jak my. Był całkiem nie tak dawno w Europie taki kraj, który chciał być całkowicie niezależny. To była Albania za rządów Envera Hodży. Jak to w praktyce wyglądało i czym się dla Albanii skończyło można sobie poczytać. Takie pierdololo typu "nie będzie nam tu nikt w obcym języku mówił co mamy robić", to jest naprawdę wciskanie kitu. Będzie nam mówił i my musimy też umieć tego słuchać, bo analogicznie my też lubimy mówić innym, zwłaszcza tym od których czujemy się lepsi. Poza tym jest tak, że jak ci jedna osoba mówi na przykład, że źle wyglądasz to możesz to olać, ale jak jest ich już więcej, to nie kłóć się z nimi tylko jednak idź do lekarza.
Wszystko rozbija się o sposób prowadzenia polityki i stosunku do władzy w danym państwie. Taki Putin dla jednych będzie super prezydentem, dla innych dyktatorem. Gdzieś zapewne leży granica, za którę niby tez możemy dyskutować, czy niejaki Iosif Wissarionowicz Dżungaszwili był dobrym przywódcą państwa, podnosząc go z nędzy do roli światowego mocarstwa,"tylko" za cenę iluś tam mln ludzkich istnień...
Wszystko rozbija się o sposób prowadzenia polityki i stosunku do władzy w danym państwie. Taki Putin dla jednych będzie super prezydentem, dla innych dyktatorem. Gdzieś zapewne leży granica, za którę niby tez możemy dyskutować, czy niejaki Iosif Wissarionowicz Dżungaszwili był dobrym przywódcą państwa, podnosząc go z nędzy do roli światowego mocarstwa,"tylko" za cenę iluś tam mln ludzkich istnień...
Rosja to jest inna mentalność niż nasza. Na tamtą mentalność może i taki Stalin, albo Putin są dobrzy. Przynajmniej ten drugi nie ma póki co na koncie tylu istnień co ten pierwszy. Poza tym lata propagandy zrobiły swoje. Teraz są inne czasy i informacja stała się dużo bardziej dostępna, dlatego współcześni dyktatorzy mają trudniej. Ale też dają radę. My natomiast mamy inną mentalność i dlatego nie afirmujemy tak potulnie wszelkich dyktatur. Gen buntu się szybko odzywa.
122 2020-02-14 14:27:39 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-02-14 14:43:09)
Zależy co rozumiesz przez bycie dobrym przywódcą. W tych kategoriach to można powiedzieć, że każdy z naszych przywódców PRLu też był dobry. Więc w sumie to komuna w ogóle nie była zła.
Oczywiście, że tak z uwagą, że nie każdy. Co do Łukaszenki, Putina czy Orbana przesłanki są jak najbardziej obiektywne. No chyba, że się chce w życiu kierować bzdetami o prawach człowieka, skrytobójstwach itp. Można oczywiście jak najbardziej na poziomie szarego obywatela ale na poziomie państwa nie ma czegoś takiego jak skrytobójstwo, mord polityczny itd. Jest konieczność albo jej nie ma. Ładnie się to nazywa racją stanu. Jak się nie ma na oczach klapek, to nie ma żadnej różnicy między sposobem działania Putina i dowolnego prezydenta USA. Na poziomie państwowym rzecz jasna, bo powiedzmy, że w świecie USA i okolicach nie uchodzi uśmiercanie ludzi ze względu na osobisty interes przywódcy. Natomiast jeśli chodzi o uśmiercanie ze względu na interes państwa, to nie ma różnicy. USA ma krew na rękach po łokcie i nie piszę tu o pospolitych wojenkach ale o tym co robili i robią na świecie w sposób niejawny. To że zabijają co chwilę jakichś niewinnych ludzi tylko dlatego, że mieli pecha znaleźć się w pobliżu jakiegoś wroga USA kiedy te postanowiły go zlikwidować, to już banał. Zawsze przed stosowną decyzją jest świadomość, że zginie jakaś ilość niewinnych ludzi. Co nie wpływa na poczucie posiadania prawa do pouczania innych. Inaczej, oni wiedzą, że taki Putin musiał kogoś zlikwidować ze względu na rację stanu i to jak najbardziej rozumieją ale oczywiście w polityce takie rzeczy się wykorzystuje pod publiczkę. To jest tak oczywiste i banalne w swych mechanizmach, że aż wstyd mi o tym pisać. Natomiast obiektywnie Putin jest dobrym przywódcą Rosji patrząc na to co robi aby wzmocnić Rosję jako państwo. To samo Łukaszenko. Jest dobrym przywódcą Białorusi. Jakbym nie był łysy, to już dawno temu bym wyłysiał wyrywając sobie włosy w reakcji na durnowatą politykę kolejnych rządów RP wobec Łukaszenki. Orban to w ogóle nie ten poziom dla naszej klasy politycznej.
I nawiązując do PRL, tak można niektórych nazwać całkiem dobrymi przywódcami. Czyli, że w zastanych realiach osiągali co można było osiągnąć dla Polski. No chyba, że się zakłada, że szefowie PRL nic innego nie robili tylko dumali jakby tu pognębić nie tylko opozycję ale i własne społeczeństwo.
Rosja to jest inna mentalność niż nasza. Na tamtą mentalność może i taki Stalin, albo Putin są dobrzy. Przynajmniej ten drugi nie ma póki co na koncie tylu istnień co ten pierwszy.
Bo niestety ale Stalin z punktu widzenia państwowości rosyjskiej czy ogólnie na gruzach caratu był bardzo dobrym przywódcą. Wyciągnął Rosję Sowiecką na pozycję jednego z dwóch supemocarstw światowych. Dlatego go w Rosji cenią choć zbrodzień.
My natomiast mamy inną mentalność i dlatego nie afirmujemy tak potulnie wszelkich dyktatur. Gen buntu się szybko odzywa.
Nasz ukochany Dziadek, był czystej wody dyktatorem, megalomanem, obalającym legalne władze, prawdopodobnie przyzwalającym na skrytobójstwa itp. Był jednak całkiem dobrym przywódcą. A z tym buntem, to bym nie przesadzał. Niedawno oglądałem wywiad z Korwinem, słusznie się naśmiewał, że my jesteśmy jak potulne owce, a wystarczy popatrzeć co się dzieje we Francji, gdy ludziom się coś nie podoba. Póki jest pełna micha, to Polak siedzi grzecznie w domu. Wystarczy przejrzeć przyczyny prawie wszystkich buntów za PRL. O michę chodziło, a nie o wolności. W każdym zrywie niepodległościowym za zaborów były wcale liczne grupy społeczne, które ich nie popierały, a nawet zwalczały. Mitologie są dobre ale te starożytne
Misinx napisał/a:Zależy co rozumiesz przez bycie dobrym przywódcą. W tych kategoriach to można powiedzieć, że każdy z naszych przywódców PRLu też był dobry. Więc w sumie to komuna w ogóle nie była zła.
Oczywiście, że tak z uwagą, że nie każdy. Co do Łukaszenki, Putina czy Orbana przesłanki są jak najbardziej obiektywne. No chyba, że się chce w życiu kierować bzdetami o prawach człowieka, skrytobójstwach itp. Można oczywiście jak najbardziej na poziomie szarego obywatela ale na poziomie państwa nie ma czegoś takiego jak skrytobójstwo, mord polityczny itd. Jest konieczność albo jej nie ma. Ładnie się to nazywa racją stanu. Jak się nie ma na oczach klapek, to nie ma żadnej różnicy między sposobem działania Putina i dowolnego prezydenta USA. Na poziomie państwowym rzecz jasna, bo powiedzmy, że w świecie USA i okolicach nie uchodzi uśmiercanie ludzi ze względu na osobisty interes przywódcy. Natomiast jeśli chodzi o uśmiercanie ze względu na interes państwa, to nie ma różnicy. USA ma krew na rękach po łokcie i nie piszę tu o pospolitych wojenkach ale o tym co robili i robią na świecie w sposób niejawny. To że zabijają co chwilę jakichś niewinnych ludzi tylko dlatego, że mieli pecha znaleźć się w pobliżu jakiegoś wroga USA kiedy te postanowiły go zlikwidować, to już banał. Zawsze przed stosowną decyzją jest świadomość, że zginie jakaś ilość niewinnych ludzi. Co nie wpływa na poczucie posiadania prawa do pouczania innych. Inaczej, oni wiedzą, że taki Putin musiał kogoś zlikwidować ze względu na rację stanu i to jak najbardziej rozumieją ale oczywiście w polityce takie rzeczy się wykorzystuje pod publiczkę. To jest tak oczywiste i banalne w swych mechanizmach, że aż wstyd mi o tym pisać. Natomiast obiektywnie Putin jest dobrym przywódcą Rosji patrząc na to co robi aby wzmocnić Rosję jako państwo. To samo Łukaszenko. Jest dobrym przywódcą Białorusi. Jakbym nie był łysy, to już dawno temu bym wyłysiał wyrywając sobie włosy w reakcji na durnowatą politykę kolejnych rządów RP wobec Łukaszenki. Orban to w ogóle nie ten poziom dla naszej klasy politycznej.
I nawiązując do PRL, tak można niektórych nazwać całkiem dobrymi przywódcami. Czyli, że w zastanych realiach osiągali co można było osiągnąć dla Polski. No chyba, że się zakłada, że szefowie PRL nic innego nie robili tylko dumali jakby tu pognębić nie tylko opozycję ale i własne społeczeństwo.Misinx napisał/a:Rosja to jest inna mentalność niż nasza. Na tamtą mentalność może i taki Stalin, albo Putin są dobrzy. Przynajmniej ten drugi nie ma póki co na koncie tylu istnień co ten pierwszy.
Bo niestety ale Stalin z punktu widzenia państwowości rosyjskiej czy ogólnie na gruzach caratu był bardzo dobrym przywódcą. Wyciągnął Rosję Sowiecką na pozycję jednego z dwóch supemocarstw światowych. Dlatego go w Rosji cenią choć zbrodzień.
Misinx napisał/a:My natomiast mamy inną mentalność i dlatego nie afirmujemy tak potulnie wszelkich dyktatur. Gen buntu się szybko odzywa.
Nasz ukochany Dziadek, był czystej wody dyktatorem, megalomanem, obalającym legalne władze, prawdopodobnie przyzwalającym na skrytobójstwa itp. Był jednak całkiem dobrym przywódcą. A z tym buntem, to bym nie przesadzał. Niedawno oglądałem wywiad z Korwinem, słusznie się naśmiewał, że my jesteśmy jak potulne owce, a wystarczy popatrzeć co się dzieje we Francji, gdy ludziom się coś nie podoba. Póki jest pełna micha, to Polak siedzi grzecznie w domu. Wystarczy przejrzeć przyczyny prawie wszystkich buntów za PRL. O michę chodziło, a nie o wolności. W każdym zrywie niepodległościowym za zaborów były wcale liczne grupy społeczne, które ich nie popierały, a nawet zwalczały. Mitologie są dobre ale te starożytne
Twierdzenie, że Putin jest dobrym przywódcą Rosji jest moim zdaniem bardzo dyskusyjne. Rosja jest olbrzymim krajem, mającym wielkie zasoby surowcowe, a gospodarczo jest kolosem na bardzo glinianych nogach. I Putin w praktyce nie zrobił nic żeby to zmienić. To co robi Putin z Rosją to moim zdaniem nieustanne szpachlowanie, pudrowanie trupa. PR ma świetny, owszem. Lokalne akcje w Gruzji, na Ukrainie podnoszą mu splendor w samej Rosji, ale poza fajnym samopoczuciem mocarstwowym to realnie dla przeciętnego Rosjanina nic się nie zmienia. Tam życie dalej jest tak gówniane jak było. Mówię o życiu zwykłego szarego obywatela poza tymi największymi aglomeracjami. Chciałbyś się z nimi zamienić ? Bo ja nie. Rosja ma od dawna potencjał do bycia krajem w którym poziom życia obywateli powinien być wyższy, ale tak się nie dzieje. Szybciej zmiany pod tym względem następują w Chinach, które też startowały z poziomu smętnej komuny.
Stalin był dobrym przywódcą ? No też kwestia dyskusyjna. Stalinowi się mocno poszczęściło w czasie wojny. Najpierw o mały włos jej nie przegrał z kretesem, a potem wyhandlował od zachodu praktycznie wszystko co chciał. Ale okoliczności mu mocno sprzyjały. Z punktu widzenia państwowego był niebezpiecznym idiotą i cały kraj zapłacił za to ogromną cenę.
A nasz ukochany Dziadek oczywiście, że był dyktatorem. Najbardziej zabawne obecnie jest to jak hołdy oddają mu ci, których on by na pewno przegonił, albo pozamykał Sanacja niestety odpowiada w ogromnym stopniu za klęskę wrześniową, a II RP to wbrew mitowi nie był żaden kraj miodem i chlebem płynący.
Chciałbyś się z nimi zamienić ? Bo ja nie. Rosja ma od dawna potencjał do bycia krajem w którym poziom życia obywateli powinien być wyższy, ale tak się nie dzieje. Szybciej zmiany pod tym względem następują w Chinach, które też startowały z poziomu smętnej komuny.
Też bym nie chciał ale to mój i twój pogląd pojedynczego człowieka. Fakty nie do odparcia zaś są takie, że od 300 lat to Rosja jest mocarstwem, a Polska od tego samego czasu nie jest. Tyle, że przyjemniej nam się żyje niż Rosjanom
125 2020-02-14 16:32:54 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-14 16:33:30)
Jeśli mamy patrzeć na dane zjawiska czy procesy społeczno -polityczne osobno jako tzw szary człowiek a osobno z punktu widzenia racji stanu, to zgadzam się, iż to zupełnie dwie odmienne kwestie. Tylko ja, póki jestem owym szarym człowieczkiem, patrzę przede wszystkim z punktu widzenia obywatela. Zatem w moim odczuciu póki co pewne prawa człowieka powinny być przestrzegane a skrytobójstwo jest niezaprzeczalnie godne potępienia. Nieważne czy to prezydent USA, Putin czy Łukaszenko. Jeśli chociażby nie mogę otwarcie pisać czy mówić o tym, co się moim kraju dzieje, to już jest dla mnie patologia. Dlatego spojrzenie wyłącznie z punktu widzenia interesu państwa, daje tak naprawdę przyzwolenie właściwie na wszystko, na dowolne formy działania, które prowadza do osiągnięcia celu. Nie ma co zaprzeczać, iż takie zjawisko nie istnieje, jednak w moim odczuciu nie zawsze się zgadzam takimi metodami.
Stalin jest dla mnie klasycznym takim przykładem. Nie jestem Rosjaninem, ale na miejscu każdego z nich miałbym dylemat, jak na to patrzeć: stworzenie ze swojego państwa światowego imperium czy związane z tym koszty, gdzie tak naprawdę najwięcej ofiar to obywatele tegoż państwa. Choć istotnym faktem jest tutaj to, że Stalin miał manię prześladowczą i był zwyczajnie psychiczny.
Co do dziadka zgadzam się w pełni.
Dlatego spojrzenie wyłącznie z punktu widzenia interesu państwa, daje tak naprawdę przyzwolenie właściwie na wszystko, na dowolne formy działania, które prowadza do osiągnięcia celu. Nie ma co zaprzeczać, iż takie zjawisko nie istnieje, jednak w moim odczuciu nie zawsze się zgadzam takimi metodami.
Z pozycji szarego obywatela można grymasić z obrzydzenia na takie mechanizmy świata, to jest ta wolność jednostki Wolność manifestowania obrzydzenia i oburzenia. Jak się z pozycji szarego obywatela wchodzi na poziom władzy przestaje się mieć prawo do obrzydzenia i skrupułów. Im wyżej w hierarchii władzy tym mniej prawa do skrupułów. To jest uniwersalny mechanizm. Jak masz firmę, w której zatrudniasz 3 ludzi, których znasz lata, to ich zwolnienie w razie konieczności przyjdzie ci z dużym trudem. Jak jesteś na czele firmy zatrudniającej dziesiątki tysięcy ludzi, to co chwila podejmujesz decyzje łamiące komuś życie, rujnujące czyjeś firmy itd. Podejmowanie takich decyzji to twój obowiązek. Nie każdy się do tego nadaje. Nawet można stwierdzić, że niewielu ludzi się do tego nadaje. Dlatego na świecie jest więcej biednych niż bogatych. Dlatego najczęściej władzę można łatwo zdobyć, bo niewielu do niej dąży. Trzeba tylko posiadać wolę, determinację żeby się po tą władzę schylić i brak skrupułów żeby pokonać tych nielicznych co również mają takie cechy. To wszystko jest znane odkąd istnieje gatunek ludzki i pierwszy homo zmusił paru innych homo żeby podążali w tym samym kierunku co on. Od połowy tysiąclecia na dodatek mamy to ładnie wszystko opisane. Niejaki Niccolò Machiavelli zebrał to wszystko do kupy w swoim dziele Książę czyli poradniku sprawowania władzy.
Stalin jest dla mnie klasycznym takim przykładem. Nie jestem Rosjaninem, ale na miejscu każdego z nich miałbym dylemat, jak na to patrzeć: stworzenie ze swojego państwa światowego imperium czy związane z tym koszty, gdzie tak naprawdę najwięcej ofiar to obywatele tegoż państwa.
Ha, ha ale wiesz, że na tym właśnie polega tajemnica rosyjskiej duszy? Jak można kogoś jednocześnie nienawidzić i ubóstwiać? Jak widać oni to potrafią i to jest właśnie ta rosyjska dusza.
bagienni_k napisał/a:Dlatego spojrzenie wyłącznie z punktu widzenia interesu państwa, daje tak naprawdę przyzwolenie właściwie na wszystko, na dowolne formy działania, które prowadza do osiągnięcia celu. Nie ma co zaprzeczać, iż takie zjawisko nie istnieje, jednak w moim odczuciu nie zawsze się zgadzam takimi metodami.
Z pozycji szarego obywatela można grymasić z obrzydzenia na takie mechanizmy świata, to jest ta wolność jednostki
Wolność manifestowania obrzydzenia i oburzenia. Jak się z pozycji szarego obywatela wchodzi na poziom władzy przestaje się mieć prawo do obrzydzenia i skrupułów. Im wyżej w hierarchii władzy tym mniej prawa do skrupułów. To jest uniwersalny mechanizm. Jak masz firmę, w której zatrudniasz 3 ludzi, których znasz lata, to ich zwolnienie w razie konieczności przyjdzie ci z dużym trudem. Jak jesteś na czele firmy zatrudniającej dziesiątki tysięcy ludzi, to co chwila podejmujesz decyzje łamiące komuś życie, rujnujące czyjeś firmy itd. Podejmowanie takich decyzji to twój obowiązek. Nie każdy się do tego nadaje. Nawet można stwierdzić, że niewielu ludzi się do tego nadaje. Dlatego na świecie jest więcej biednych niż bogatych. Dlatego najczęściej władzę można łatwo zdobyć, bo niewielu do niej dąży. Trzeba tylko posiadać wolę, determinację żeby się po tą władzę schylić i brak skrupułów żeby pokonać tych nielicznych co również mają takie cechy. To wszystko jest znane odkąd istnieje gatunek ludzki i pierwszy homo zmusił paru innych homo żeby podążali w tym samym kierunku co on. Od połowy tysiąclecia na dodatek mamy to ładnie wszystko opisane. Niejaki Niccolò Machiavelli zebrał to wszystko do kupy w swoim dziele Książę czyli poradniku sprawowania władzy.
bagienni_k napisał/a:Stalin jest dla mnie klasycznym takim przykładem. Nie jestem Rosjaninem, ale na miejscu każdego z nich miałbym dylemat, jak na to patrzeć: stworzenie ze swojego państwa światowego imperium czy związane z tym koszty, gdzie tak naprawdę najwięcej ofiar to obywatele tegoż państwa.
Ha, ha ale wiesz, że na tym właśnie polega tajemnica rosyjskiej duszy? Jak można kogoś jednocześnie nienawidzić i ubóstwiać? Jak widać oni to potrafią i to jest właśnie ta rosyjska dusza.
Chyba gdzieś czytałem ciekawy artykuł, że niestety rządzą nami psychopaci. Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne i na pewnym poziomie władzy trzeba mieć predyspozycje psychiczne, które mają w praktyce tylko psychopaci, albo osoby, które mają w jakimś stopniu takie skłonności. Psychika przeciętnego człowieka w końcu nie wytrzymałaby takiego obciążenia. Zeżarłby go strach, wyrzuty sumienia, przygniatająca odpowiedzialność itd. W polityce jest tak, że ponoć najwięksi ideowcy, społecznicy i ludzie, którzy odczuwają jakieś poczucie misji są na poziome lokalnym. Im wyżej tym już zaczyna się większy syf i wielu tego nie wytrzymuje. Zresztą na wyższych szczeblach polityki chyba najbardziej "sprawdzają się" gnidy, karierowicze i ludzie pozbawieni jakichkolwiek zasad. Mający jedynie poczucie pewnej lojalności. Jak widzę tych "pachołków" Ziobry.... brrrr.... Smutne to jest.
Przyznam się, że będąc szarym obywatelem ciężko chyba wczuć się w takiego wysoko postawionego aparatczyka, którego zwyczajnie podnieca możliwość kontroli i władzy nad ludźmi. Bo coby nie powiedzieć o majątku i kasie, jako takiej, to każdy łatwiej może sobie wyobrazić, co może dać lepszy status materialny. Wiadomo: mamy kasę, możemy ja sobie przeznaczyć na co tylko dusza zapragnie. Czy przy pomocy tejże kasy kogoś się krzywdzi czy nie - to zupełnie inna sprawa. Ale z kolei żądza władzy, takie go trzymania za mordę całej rzeszy ludzi to już chyba trzeba mieć coś nie tak z głową. Albo nie każdy się nadaje, albo dopiero po przekroczeniu pewnej granicy, jeden z drugim zaczyna ostro odpływać.
Akurat, tak jak Kolega wyżej wspomniał, na szczeblu lokalnym często zdarzają się tacy, mający poczucie misji i zbawiania świata( przynajmniej tego swojego, chociażby w obrębie gminy ), ale na wyższym poziomie stawka jest często zbyt wysoka, aby oprzeć się pokusie jakiegoś przekrętu..
Panowie, już prawie jesteśmy w domciu, już prawie witamy się z gąską Otóż z racji różnych relacji rodzinno - towarzyskich zdążyłem rozeznać się trochę w relacjach międzyludzkich, w różnych partiach czy też poznać ludzi jacy uderzają do polityki. Zaczynając od najniższego szczebla, różnego wieku itd. Nie ma najmniejszego znaczenia o jaką partię chodzi. Coś tam poznałem od kuchni SLD, PO, PSL, Korwina jakby się akurat nie zwał. PiS-u nie poznałem ale to nie ma znaczenia, ogólne zasady są te same. Otóż przeciętnego człowieczka, który uderza w politykę prywatnie nazwalibyście nie mniej, nie więcej jak gnidą czy też jak kolega to powyżej określił psychopatą. Jest to specyficzny gatunek ludzi, który dla większości z nas, gdyby przyszło nam traktować się tak jak oni między sobą (towarzysz partyjny - wróg śmiertelny) byłby zwyczajnie obmierzły. Zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że dla większości z nich nie ma najmniejszego znaczenia pod jakimi sztandarami akurat występują. To co się liczy, to żądza władzy, pieniędzy, stanowisk, wpływów, ustawienia siebie i rodziny. Oczywiście trafiają się idealiści i zazwyczaj smutno kończą tzn. albo wypadają po paru latach tj. jednej kadencji, bo mają dość albo... zaczynają to lubić i stają się tacy sami
Jak już sobie człowiek powyższe przyswoi, to się przestaje podniecać, że ci źli, a ci dobrzy. Zawsze chodzi tylko o władzę, która ma służyć IM niezależnie kim są i jakie barwy noszą, a wszystko inne jest tylko narzędziem do uzyskania tej władzy. Przy czym żebyście mnie dobrze zrozumieli o co chodzi z tą władzą, która ma służyć IM. Wcale nie musi tu chodzić o pospolite frukty z władzy w postaci dóbr doczesnych. Tu chodzi o ten aspekt władzy, że to oni decydują, oni mają wpływ, oni kierują prostaczkami. To upaja. Szczególnie, że jak ktoś tego uczucia władzy nad innymi zaznał, to wciąga i uzależnia.
No to teraz możemy pogadać dalej. Zarąbista była ta konwencja urzędującego prezydenta, nie?
Panowie, już prawie jesteśmy w domciu, już prawie witamy się z gąską
Otóż z racji różnych relacji rodzinno - towarzyskich zdążyłem rozeznać się trochę w relacjach międzyludzkich, w różnych partiach czy też poznać ludzi jacy uderzają do polityki. Zaczynając od najniższego szczebla, różnego wieku itd. Nie ma najmniejszego znaczenia o jaką partię chodzi. Coś tam poznałem od kuchni SLD, PO, PSL, Korwina jakby się akurat nie zwał. PiS-u nie poznałem ale to nie ma znaczenia, ogólne zasady są te same. Otóż przeciętnego człowieczka, który uderza w politykę prywatnie nazwalibyście nie mniej, nie więcej jak gnidą czy też jak kolega to powyżej określił psychopatą. Jest to specyficzny gatunek ludzi, który dla większości z nas, gdyby przyszło nam traktować się tak jak oni między sobą (towarzysz partyjny - wróg śmiertelny) byłby zwyczajnie obmierzły. Zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że dla większości z nich nie ma najmniejszego znaczenia pod jakimi sztandarami akurat występują. To co się liczy, to żądza władzy, pieniędzy, stanowisk, wpływów, ustawienia siebie i rodziny. Oczywiście trafiają się idealiści i zazwyczaj smutno kończą tzn. albo wypadają po paru latach tj. jednej kadencji, bo mają dość albo... zaczynają to lubić i stają się tacy sami
![]()
Jak już sobie człowiek powyższe przyswoi, to się przestaje podniecać, że ci źli, a ci dobrzy. Zawsze chodzi tylko o władzę, która ma służyć IM niezależnie kim są i jakie barwy noszą, a wszystko inne jest tylko narzędziem do uzyskania tej władzy. Przy czym żebyście mnie dobrze zrozumieli o co chodzi z tą władzą, która ma służyć IM. Wcale nie musi tu chodzić o pospolite frukty z władzy w postaci dóbr doczesnych. Tu chodzi o ten aspekt władzy, że to oni decydują, oni mają wpływ, oni kierują prostaczkami. To upaja. Szczególnie, że jak ktoś tego uczucia władzy nad innymi zaznał, to wciąga i uzależnia.No to teraz możemy pogadać dalej. Zarąbista była ta konwencja urzędującego prezydenta, nie?
Tak to sobie wyobrażam jak mówisz. Faktycznie barwy nie mają żadnego znaczenia, a takie przykłady jak Gowin to pokazują jak na dłoni. Smutne to jest.
Konwencji nie oglądałem dla dobra własnej psychiki. Zresztą ja nie jestem targetem Dudy i nie do mnie był jej przekaz.