Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 285 ]

131

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Fakty są takie. Niezależnie od tego, co sobą reprezentował wcześniej( w odniesieniu do jego kłamstw i krętacw), on i tak uznał, że nie będzie się z Tobą użerał( w jego mniemaniu) skoro poczuł się może upokorzony Twoimi awanturami. Brat najwidoczniej utwierdził go w tym przekonaniu. Nie miał ani chwili refleksji nad tym, co mogło spowodować Twoje zachowania i się ukradkiem wycofał. Widać po tym, jak bardzo mu na Tobie "zależało". Jeśli nawet nie póbował walczyć o ten związek a na dodatek kompletnie nie widzi swoich błędów, które popełnił, masz ostateczny dowód ile jest wart.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
bagienni_k napisał/a:

Fakty są takie. Niezależnie od tego, co sobą reprezentował wcześniej( w odniesieniu do jego kłamstw i krętacw), on i tak uznał, że nie będzie się z Tobą użerał( w jego mniemaniu) skoro poczuł się może upokorzony Twoimi awanturami. Brat najwidoczniej utwierdził go w tym przekonaniu. Nie miał ani chwili refleksji nad tym, co mogło spowodować Twoje zachowania i się ukradkiem wycofał. Widać po tym, jak bardzo mu na Tobie "zależało". Jeśli nawet nie póbował walczyć o ten związek a na dodatek kompletnie nie widzi swoich błędów, które popełnił, masz ostateczny dowód ile jest wart.

No i właśnie to jest o tyle dziwne, że on mówił mi że wie dlaczego tak jest, że na to sobie zasłużył. Mówił że bez względu na kłótnie chce być ze mną i że pójdziemy do przodu.

On mi nie powiedział, że nie chce ze mną być, nie wskazał powodu tylko powiedział że brat powiedział że NIE MOŻEMY SIĘ SPOTYKAĆ....

133

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Rozmowa z bratem widocznie bezpośrednio wpłynęła na JEGO decyzję. Natomiast chyba tutaj wszyscy póbują Ci pokazać, że już wcześniej powinnąś się z tego wymiksować, z uwagi na całokształt jego zachowań, które bynajmniej stały w zdcedydowanej sprzeczności z jego zapewnieniami. Albo i z tymi przyjemnymi momentami.

134

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
bagienni_k napisał/a:

Rozmowa z bratem widocznie bezpośrednio wpłynęła na JEGO decyzję. Natomiast chyba tutaj wszyscy póbują Ci pokazać, że już wcześniej powinnąś się z tego wymiksować, z uwagi na całokształt jego zachowań, które bynajmniej stały w zdcedydowanej sprzeczności z jego zapewnieniami. Albo i z tymi przyjemnymi momentami.

Wiem, powinnam.

Niemniej jednak nie spodziewałam się, że on w ogóle rozważa podjecie takiej decyzji, w czwartek rano okazał mi jeszcze uczucia, mówił ze mu zależy ale musi porozmawiać z bratem, a w piątek już potraktował mnie jak kogoś obcego.

Cholernie tęsknie, brakuje mi go.

135

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Może mnie zbesstac, ale próbowałam się do niego dodzwonić, żeby porozmawiać, bo mnie to męczy... jednak musiał zablokować moj numer...

Czuje sie gorzej niz źle.

136

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:

Może mnie zbesstac, ale próbowałam się do niego dodzwonić, żeby porozmawiać, bo mnie to męczy... jednak musiał zablokować moj numer...

Czuje sie gorzej niz źle.

Na własne życzenie.
W życiu nie dzwoniłabym, ani nie biegała za ćwokiem, który mnie tak źle potraktował.
Niedoczekanie.

137

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:
postblue001 napisał/a:

Może mnie zbesstac, ale próbowałam się do niego dodzwonić, żeby porozmawiać, bo mnie to męczy... jednak musiał zablokować moj numer...

Czuje sie gorzej niz źle.

Na własne życzenie.
W życiu nie dzwoniłabym, ani nie biegała za ćwokiem, który mnie tak źle potraktował.
Niedoczekanie.

Jest mi okropnie smutno, czuję się fatalnie...

138

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

To jest normalne i zrozumiałe.
Ale próby kontaktu z gościem, który naprawdę potraktował Cię bardzo źle tak naprawdę pogarszają Twoje samopoczucie. Wzmagają poczucie upokorzenia i upodlenia.

139

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:

To jest normalne i zrozumiałe.
Ale próby kontaktu z gościem, który naprawdę potraktował Cię bardzo źle tak naprawdę pogarszają Twoje samopoczucie. Wzmagają poczucie upokorzenia i upodlenia.

Masz rację.
Chciałabym zamknąć ten rozdział - a nie umiem, bo nie wiem dlaczego tak się stało. Po prostu do mnie do nie dociera...

Az trudno uwierzyć, że oboje mamy tyle lat, a rozstanie rodem z gimnazjum

140

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Możesz się nigdy nie dowiedzieć, dlaczego tak się stało.
Dysonans wynika z tego, że Ty jesteś na swoim poziomie, czyli normalnej dorosłej kobiety, a Twój były partner rzeczywiście zatrzymał się gdzieś w okolicach 12 lat.
"Mamusia mi nie kazała się z tobą bawić"

141

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Gość potraktował Cię okropnie, to jest fakt. WIdać to było nie raz, nie dwa, ale wiele razy. Ty dalej z nim byłaś, mimo oczywistych powdodów do rozstania. Ciężko Ci wymazać z pamięci miłe chwile, pomimo braku jego zaangażowania czy spełnienia jego obietnic.
Dalczego tak się stało? A czy to jest tak ważne? WIDZISZ jak się zachował i co zrobił, więc wiesz jaki ma do Ciebie stosunek.

142

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

No i kolejne upokorzenie  ze  strony tego chłopczyka,  bo inaczej nie da się go  nazwać.  To Ty powinnas go zablokowac i zastosować metodę zero kontaktu. Tymczasem robisz z siebie jakaś żałosna żebraczke, wydzwaniajac  do niego. Słyszałaś o syndromie  sztokholmskim?

143

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

A ja przeżyłam relacje bardzo podobną do Twojej; szczęśliwą, romantyczną. Pełną gestów wartych zapisania, słów zapamiętania. Taki szarmancki przystojny książę, niezwykle elokwentny i bardzo dojrzały w życiowej mądrości.
I rowniez pojawiały się sygnały jak u Ciebie, a tu jakaś koleżanka, a tu jakiś telefon i trzeba odebrać za zamkniętymi drzwiami..
I tak po roku spotkan, nocy, znajomosci tak mega dobrze rokującej.. okazałam się tą drugą. Nie było kłótni, agresji. Niczego. Był szczesliwy w swoim związku a nasz był dla niego „równie ważny” i cały czas się zastanawiał co i kogo wybrać.. na tamten czas pękło mi serce jak stałam. To jest ból złamanego serca; raz jeden w życiu go przeżyłam i pamietam ile miesięcy trawiło mnie to dzień po dniu.
Wpierw nie mogłam uwierzyć, zaprzeczałam, broniłam, usprawiedliwiałam bo tak bardzo kochałam. Tak bardzo, ze mimo iż minęło 4 lata.. wiem, ze z mojej strony była to ta miłość, którą się pamięta, która była szczęśliwa, spełniona, odwzajemniona. Każdego dnia próbowałam schować honor i dla wyższej instancji; swojego serca i bólu koić się nim znowu i znowu. Aż któregoś dnia zmieniłam numer telefonu. Walczyłam sama ze sobą; była przyjaciółka prawie codziennie, była praca, były wyjścia na drinka czy na spacer. Było z czasem lepiej. Czas nie leczy ran.. ale pomału je balsamuje.
Nie powiem, do dziś mnie on porusza ale czuje się wygrana, silna i pewna tego, ze to ja jestem panią swojego życia.
Wierz mi, moim zdaniem jest inna kobieta i to nie musi być stała partnerka, a może świeżo poznana.. nie warto, choć wiem jak się czujesz, jesli naprawdę pękło Ci serce.
Na to nie ma rady; jak płakać w nocy a za dnia zaciskać zęby.
Ale przejdzie; wierz mi

144

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Skoro brat naprawdę istnieje i widziałaś go to przepraszam.Myślałam,że jak tak kłamał to i to może być zmyślone.

145 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-30 09:17:53)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Nie czytalam calego tematu ale chcialam dodad swoja historie. Szukalam w sobie winy gdy w 2002 zostawil mnie chlopak, przystojny,dobry, ideal poprostu. Studiowal teologię a wczesniej "szedl na ksiedza" i odszedl po roku z seminarium. ubolewam ze nie mialam przy sobie kogos mądrego, kto by mnie oswiecil czym jest branie się za faceta ktory wpierw pakuje sie w seminarium, robi calej rodzinie pranie mozgu bo on "idzie na ksiedza" wiec nie bedzie wnukow(jedynak), nie będzie synowej itd, po czym po niedlugim czasie rzuca te seminarium. potem kocha na smierc i zycie mnie, po miesiacu juz myslalam ze bedziemy na zawsze. i tez mu sie odwidzialo. wystraszyl sie bo zareagowalam tak jak ty, emocjonalnie, gwaltownie, to byly początki komórek wiec wyslalam ze sto sms, ztorpedowalam go dosłownie, emocje mnie przerazily,milosc zalala, nie umialam sobie poradzic i gdy odszedl mialam chyba 39stopni goraczki od placzu. odszedl. potem kochal tak jeszcze ze 3 razy, teraz zmądrzal i ma zone, jest ojcem trojki dzieci. juz potem jak skonczyl 24 lata nie latal tak z dziewczyny na dziewczynę rozkochując ją.
zaluje ze nie bylo nikogo kto by mnie uspokoil, ze to nie warto, bo one jest niepowazny, ze moze jak sie dzieci urodzą to on tez będzie "banitą" bo nie wie czego chce, ze strach pakowac sie w zwiazek z facetem ktory tak postępuje. jak wspominam go to byl naprawdeee "piekny", taki wysokie facet, z oczami jak miód/piwo, do tego "misiowaty", lubi sie przytulac i nic wiecej by nie robil. mruk,tajemniczy, siedzial z gitarą i plumkał pół dnia "nirvanę". naprawdę boski. kurde.

146

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:

Możesz się nigdy nie dowiedzieć, dlaczego tak się stało.
Dysonans wynika z tego, że Ty jesteś na swoim poziomie, czyli normalnej dorosłej kobiety, a Twój były partner rzeczywiście zatrzymał się gdzieś w okolicach 12 lat.
"Mamusia mi nie kazała się z tobą bawić"

No trochę tak to wygląda. To co powiedziała jego matka było zawsze dla niego najważniejsze, jego brat także.
Zawsze mnie dziwiło, że mama mu pisze sms: kocham cię synku, buziaki..... Wiecie, ja też kocham swoich rodziców, ale pisać tak do 30-letniego faceta... No nie wiem.
Niestety nie miałam przyjemności poznać tych ludzi.

Trochę go staram się usprawiedliwić, bo nie chce mi się wierzyć, że jeszcze przed spotkaniem z bratem zachowywał się normalnie - i być może poskarżył się bratu na to co się dzialo i brat zakazał kontaktować się ze mną - stąd blokowanie mnie, kasowanie i ucieczka bez zabrania rzeczy (na których zawsze mu zależało). Tym bardziej że jeszcze w czwartek rano mówił, że mu zależy i kocha tylko musi porozmawiać z bratem... A w piątek powiedział, że brat powiedział że nie możemy się spotykać...

Dziwne jest to wszystko, jak dla mnie.

147

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Nie ruszysz się z miejsca, w którym jesteś i będziesz tkwić w nim i smażyć się niczym w kręgu piekielnym - dopóki nie dopuścisz do siebie możliwości, że to on sam jest odpowiedzialny za podjęcie takiej decyzji.
Jak zostało to tu już milion pińset sto dziewięset razy powiedziane - nie jego brat odpowiada za Wasze zerwanie, nie jego mama, ani nie Ty.
Wyłącznie on sam podjął taką decyzję i wyłącznie on sam ponosi za nią odpowiedzialność.
Ale jak masz dużo czasu wolnego, to luz, możemy go usprawiedliwiać i przez następne 5 lat i wzdychać - dlaczego, ach dlaczego.

148

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:

Nie ruszysz się z miejsca, w którym jesteś i będziesz tkwić w nim i smażyć się niczym w kręgu piekielnym - dopóki nie dopuścisz do siebie możliwości, że to on sam jest odpowiedzialny za podjęcie takiej decyzji.
Jak zostało to tu już milion pińset sto dziewięset razy powiedziane - nie jego brat odpowiada za Wasze zerwanie, nie jego mama, ani nie Ty.
Wyłącznie on sam podjął taką decyzję i wyłącznie on sam ponosi za nią odpowiedzialność.
Ale jak masz dużo czasu wolnego, to luz, możemy go usprawiedliwiać i przez następne 5 lat i wzdychać - dlaczego, ach dlaczego.

Wiem. Po prostu to zachowanie jest sprzeczne z tym co mówił chociażby tego samego dnia...
Cieżko jest kogoś przestać kochać z dnia na dzień i o kimś zapomnieć...

149

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Autorko, Ty chyba masz osobowość zależną albo jesteś uzależniona od miłości. Facet traktował Cię jak ścierę, a Ty nadal go "kochasz". Idź na terapię kobieto, bo kolejny związek będzie identyczny. Moim zdaniem masz poważne zaburzenia postrzegania siebie, innych, ogólnie rzeczywistości. To już nie nadaje się na forum, a na leczenie u dobrego psychoterapeuty.

150

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Dokładnie.Ja tak samo uważam jak Senshi

151

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
Senshi napisał/a:

Autorko, Ty chyba masz osobowość zależną albo jesteś uzależniona od miłości. Facet traktował Cię jak ścierę, a Ty nadal go "kochasz". Idź na terapię kobieto, bo kolejny związek będzie identyczny. Moim zdaniem masz poważne zaburzenia postrzegania siebie, innych, ogólnie rzeczywistości. To już nie nadaje się na forum, a na leczenie u dobrego psychoterapeuty.

Tak uważasz? Może i rzeczywiscie. Po prostu wydaje mi się, że od września się starał - to ja wciąż grzebałam w jego przeszłości, drążyłam temat. Ciężko mi uwierzyć, że z dnia na dzień przestał kochać.

Poumawiałam się ze znajomymi, chcę rzucić palenie, myślę o jakiejś wycieczce, na pewno ponownie w tym roku muszę skupić się na nauce do państwowego egzaminu.
Mam plany na siebie, jednak ciężko być po prostu samemu, jeśli chwilę wcześniej każdego dnia się z kimś budziłam.

152 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-01-30 13:22:56)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

postblue001 idź kobieto na psychoterapię, pókiś jeszcze młoda. Szkoda życia na takie zaburzenia, które nie pozwolą Ci żyć normalnie. Tobie nawet jak się wykłada wszystko na talerzu, to nic nie widzisz. To ogromny problem i dyzo pracy na terapii Cię czeka. Im szybciej zaczniesz tym lepiej. To u Ciebie powinien być priorytet - leczenie zaburzenia postrzegania siebie.

Problemem Twoim nie jest ten facet, a Ty sama. I wybij sobie na razie wchodzenie w związki. Na bank będziesz przyciągać teraz samych patałachów, przez co zaburzenia będą się pogłębiać. Błędne koło. Ale jest wyjście, tylko trzeba iść po odpowiednią pomoc.

153

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
Senshi napisał/a:

postblue001 idź kobieto na psychoterapię, pókiś jeszcze młoda. Szkoda życia na takie zaburzenia, które nie pozwolą Ci żyć normalnie. Tobie nawet jak się wykłada wszystko na talerzu, to nic nie widzisz. To ogromny problem i dyzo pracy na terapii Cię czeka. Im szybciej zaczniesz tym lepiej. To u Ciebie powinien być priorytet - leczenie zaburzenia postrzegania siebie.

Problemem Twoim nie jest ten facet, a Ty sama. I wybij sobie na razie wchodzenie w związki. Na bank będziesz przyciągać teraz samych patałachów, przez co zaburzenia będą się pogłębiać. Błędne koło. Ale jest wyjście, tylko trzeba iść po odpowiednią pomoc.

Po czym wnosisz, że mam osobowość zależną?

Chyba nie w tym NIC dziwnego, że skoro ktoś mnie zostawia z dnia na dzień, bez wyjaśnienia, mając wspólne plany, a jego zachowanie odbiega od tego, które było na co dzień, to zastanawiam się, co może być tego przyczyną, wiedząc, że się z nim kłóciłam, wpadałam w furię i agresję, bo nie radziłam sobie z całą sytuacją, prawda?

154 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-01-30 13:44:02)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Nie nic dziwnego w przezywaniu, ze Cie padalec wykorzystał i osr*ł. Dziwne jest to co Ty masz w tej głowie, czyli zaburzone spojrzenie na oczywistość, rzeczywistość.

Poczytaj sobie o osobowości zależnej, i o uzależnieniu od miłości. Ja stąd idę bo mi ręce opadają. Jakbym słuchała zaciętej płyty. Od tego są wykwalifikowani terapeuci, którzy mają takie narzędzia, by taką osobę uleczyć (za odpowiedni hajs oczywiście), a nie zwykli, acz o dobrym sercu i mądrzy ludzie z forum.

155

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Nie ruszysz się z miejsca, w którym jesteś i będziesz tkwić w nim i smażyć się niczym w kręgu piekielnym - dopóki nie dopuścisz do siebie możliwości, że to on sam jest odpowiedzialny za podjęcie takiej decyzji.
Jak zostało to tu już milion pińset sto dziewięset razy powiedziane - nie jego brat odpowiada za Wasze zerwanie, nie jego mama, ani nie Ty.
Wyłącznie on sam podjął taką decyzję i wyłącznie on sam ponosi za nią odpowiedzialność.
Ale jak masz dużo czasu wolnego, to luz, możemy go usprawiedliwiać i przez następne 5 lat i wzdychać - dlaczego, ach dlaczego.

Wiem. Po prostu to zachowanie jest sprzeczne z tym co mówił chociażby tego samego dnia...
Cieżko jest kogoś przestać kochać z dnia na dzień i o kimś zapomnieć...


Tak jak kilka postów wcześniej napisała IsaBella, możesz się nie dowiedzieć, dlaczego akurat tak się stało. I tak naprawdę szkoda życia na to, żeby ciągle zastanawiać się "dlaczego?"
Rozumiem, że jest Ci ciężko to zrozumieć i jakoś sensownie poukładać to wszystko w jedną całość. Załóżmy jednak, że drążysz, drążysz i dowiadujesz się, jaka była przyczyna tego zachowania decyzji. Mam wrażenie, że tak skupiłaś się na fakcie rozmowy z bratem, że zupełnie wykluczasz inne możliwości. Nie pamiętam już kto, ale pojawiły się głosy, że tak naprawdę ten brat (o ile jest prawdziwy) i rozmowa z nim mogą być zwykłą wymówką, żeby szybko i bez dalszych wyjaśnień uciąć znajomość. Naprawdę poczułabyś się lepiej dowiadując się np. że byłaś tylko dobrym towarzystwem z braku innych opcji na dany moment; że żądnego uczucia w tym nie było, ale było mu zwyczajnie wygodnie spotykać się z kimś, kto i przygarnie do siebie, i zapłaci, a jak pojawi się ktoś ciekawszy (albo pojawią się wymagania z Twojej strony) to zwyczajnie się z tej znajomości wycofać?  A biorąc pod uwagę wszystko to, co nam o nim napisałaś, nie spodziewałabym się, że nagle zacznie być taki prawdomówny. Chyba że za jakiś czas będzie sam, przypomni sobie o Tobie , powie/napisze kilka pięknych słów (wie, że to wystarczy).
Nawet to zablokowanie Cię na fb i w tel. świadczy o tym, że on zwyczajnie zakończył ten etap i nie chce już z  Tobą kontaktu.
Powtórzę to, co pisali już inni, brak kontaktu w tej sytuacji jest wskazany. Myślę, że sama nie byłabyś w stanie tego zrobić, więc na ten moment może trochę Cię wyręczył. Pozostaje mieć nadzieję, że jak kiedyś wspaniałomyślnie Cię odblokuje, będziesz już na tyle silniejsza, że to zignorujesz.

Co do tego robienia wyrzutów, o których ciągle wspominasz... Nie były to wyrzuty i pretensje o wymyślone rzeczy, a skoro nie otrzymywałaś odpowiedzi, nie dawało Ci to spokoju, dopytywałaś dalej. Jemu zwyczajnie łatwiej i wygodniej było powiedzieć "ok, było, minęło, a teraz idziemy do przodu". Tylko czy tak naprawdę chodziło mu o Twoje dobro i rozwianie wątpliwości, czy o własną wygodę?
No właśnie...

156

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Zbyt mocno Autorka się skupia tutaj nad przyczynami JEGO odejścia zamiast w końcu przyjać do wiadomości i zrozumieć, że facet się nie nadawał na partnera.
Dostrzec w końcu, że wyrządził jej wielką krzywdę. I to nie raz.

157

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
bagienni_k napisał/a:

Zbyt mocno Autorka się skupia tutaj nad przyczynami JEGO odejścia zamiast w końcu przyjać do wiadomości i zrozumieć, że facet się nie nadawał na partnera.
Dostrzec w końcu, że wyrządził jej wielką krzywdę. I to nie raz.

Masz rację sad Niestety...

158

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:

Po czym wnosisz, że mam osobowość zależną?

Chyba nie w tym NIC dziwnego, że skoro ktoś mnie zostawia z dnia na dzień, bez wyjaśnienia, mając wspólne plany, a jego zachowanie odbiega od tego, które było na co dzień, to zastanawiam się, co może być tego przyczyną, wiedząc, że się z nim kłóciłam, wpadałam w furię i agresję, bo nie radziłam sobie z całą sytuacją, prawda?

Dziewczyno, nie dociera do Ciebie, że nawet gdybyś się nie kłóciła, nie awanturowała i nie wpadała w furię, to i tak nic by z tego "związku"nie było?
Nie da się stworzyć normalnej, stabilnej relacji z kimś, kto kłamie, zdradza, wykorzystuje finansowo - nawet jeśli byś się nie awanturowała.
W głowie mi się to nie mieści, że z takimi podstawami wystarczyło, żeby on nie pisał do innych dziewczyn przez 3 miesiące, a Ty stwierdziłaś, że wszystko było przecież cudownie i nie mieliście żadnych problemów.
Gdzie są Twoje granice? Przecież wygląda na to, że można Ci zrobić absolutnie wszystko, a Ty i tak to przełkniesz. Gdzie Twoja godność? Zasady? Gdzie Twoja złość?

Nawet gdyby nie było tych wszystkich problemów i świństw z jego strony, to fakt, jak potraktował Cię na samym końcu, jest dla mnie wstrząsający i absolutnie nie do przyjęcia.

On Cię wyrzucił wieczorem jak śmieci, o których następnego dnia już się ani nie myśli, ani nie pamięta.
I całe jego zachowanie jasno wskazuje, że traktuje Cię jak worek zwykłych, zmieszanych odpadków.

A Ty się w kółko pytasz, że to może Twoja wina, a może jego brata, a może poszli do lasu?

159

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:
postblue001 napisał/a:

Po czym wnosisz, że mam osobowość zależną?

Chyba nie w tym NIC dziwnego, że skoro ktoś mnie zostawia z dnia na dzień, bez wyjaśnienia, mając wspólne plany, a jego zachowanie odbiega od tego, które było na co dzień, to zastanawiam się, co może być tego przyczyną, wiedząc, że się z nim kłóciłam, wpadałam w furię i agresję, bo nie radziłam sobie z całą sytuacją, prawda?

Dziewczyno, nie dociera do Ciebie, że nawet gdybyś się nie kłóciła, nie awanturowała i nie wpadała w furię, to i tak nic by z tego "związku"nie było?
Nie da się stworzyć normalnej, stabilnej relacji z kimś, kto kłamie, zdradza, wykorzystuje finansowo - nawet jeśli byś się nie awanturowała.
W głowie mi się to nie mieści, że z takimi podstawami wystarczyło, żeby on nie pisał do innych dziewczyn przez 3 miesiące, a Ty stwierdziłaś, że wszystko było przecież cudownie i nie mieliście żadnych problemów.
Gdzie są Twoje granice? Przecież wygląda na to, że można Ci zrobić absolutnie wszystko, a Ty i tak to przełkniesz. Gdzie Twoja godność? Zasady? Gdzie Twoja złość?

Nawet gdyby nie było tych wszystkich problemów i świństw z jego strony, to fakt, jak potraktował Cię na samym końcu, jest dla mnie wstrząsający i absolutnie nie do przyjęcia.

On Cię wyrzucił wieczorem jak śmieci, o których następnego dnia już się ani nie myśli, ani nie pamięta.
I całe jego zachowanie jasno wskazuje, że traktuje Cię jak worek zwykłych, zmieszanych odpadków.

A Ty się w kółko pytasz, że to może Twoja wina, a może jego brata, a może poszli do lasu?

Właśnie to o czym piszesz mnie absolutnie boli i jest dla mnie niezrozumiałe.

160

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Ale co konkretnie jest dla Ciebie niezrozumiałe?
Że zdradzał, że pisał z innymi, że kiepski seks - zachowywał się tak, jakbyś go nie pociągała, jakby go nie cieszyła Wasza bliskość, że żerował na Tobie finansowo, że nigdy nie przedstawił Cię swoim znajomym, że w końcu porzucił z durnowatym wytłumaczeniem i zniknął bez słowa - to wcale nie oznacza, że to Twoja wina?
Tego nie rozumiesz?

161 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-01-30 14:42:02)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

To zrozum, że są na tym świecie ludzie, którzy traktują innych źle albo jeszcze gorzej - zwłaszcza tych, którzy nie mają żadnych granic. A Ty ich praktycznie nie masz. Dajesz sobie narobić na głowę, to inni korzystają z okazji, po czym spierniczają, bo komu obesrany szalet (to przenośnia)?

On Ciebie potraktował okropnie, ale Ty siebie traktujesz jeszcze gorzej.

162 Ostatnio edytowany przez postblue001 (2020-01-30 14:46:28)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Kurcze, brzmi to brutalnie. Nie jest fajnie czytać takie słowa będąc w pracy. Niemniej jednak - tak się właśnie czuję , jak rozrywka. Lubił aktywności, wiec ze mną z nich korzystał... A jeszcze na początku ja za wszystko płaciłam....
Seks się w styczniu znacznie poprawił, po licznych kłótniach, to trzeba przyznać.

Może rzeczywiście nie powinnam się obwiniać bo byłam tylko przystnakiem na czas braku pracy? hmm

163

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

To nie ma znaczenia.
Nawet gdybyś była dla niego jedyną kandydatką na żonę. Księżniczką.
To się nie liczy.
Bo liczą się FAKTY.

Liczy się to, jak Cię potraktował, jak się zachował. Nie okazał Ci nawet tyle szacunku, ile człowiek ma brudu za paznokciem.

164

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Brzmi brutalnie, ale może tak trzeba, żeby szybciej zobaczyć i zrozumieć pewne kwestie.
Bardzo dobrze, że są na forum osoby, które zamiast głaskania po głowie, to prosto z mostu, często dosadnie pewne rzeczy napiszą.
Dzięki temu może przestaniesz się obwiniać i zadręczać myśleniem "co by było, gdyby", a zaczniesz widzieć, jak ta znajomość wyglądała tak naprawdę.

165

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:

To nie ma znaczenia.
Nawet gdybyś była dla niego jedyną kandydatką na żonę. Księżniczką.
To się nie liczy.
Bo liczą się FAKTY.

Liczy się to, jak Cię potraktował, jak się zachował. Nie okazał Ci nawet tyle szacunku, ile człowiek ma brudu za paznokciem.

dosadnie ale dziękuję, bo otwieracie mi oczy.

166 Ostatnio edytowany przez postblue001 (2020-01-30 16:07:01)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Rodzina i przyjaciele tłumaczą mi w podobny sposób -tyle, że to są ludzie, którzy mnie znają i nie są obiektywni... Kolega mi wprost powiedział, że on napluł mi w twarz po raz kolejny, a ja byłam naiwna...

Ciężko jest zaufać człowiekowi po czymś takim, tym abrdziej że mój poprzedni związek również nie był udany. Paradoks jest taki że w każdej relacji byłam okłamywana.

Mam kilka refleksji na przyszłość:
- nigdy, przenigdy nie opowiadać znajomym o negatywnych aspektach związku, dla nich to była rozrywka
- pierwsze 2-3 miesiące spotykać się na neutralnym gruncie. Tutaj wszystko potoczyło się za szybko, po miesiącu już u mnie przesiadywał.

Niemniej jednak nie mam ochoty na poznawania kogokolwiek.

167

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Autorko a może zamiast kosmetycznych zmian wprowadzić bardziej dogłębne. Przede wszystkim skończ się wiązać z jakimiś chorymi ludźmi. Znałaś jego zaburzoną przeszłość a mimo wszystko potraktowałaś go jako materiał do stałego związku. Nie mogę wyjść z podziwu. lol roll

168 Ostatnio edytowany przez postblue001 (2020-01-30 18:23:23)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
teeom napisał/a:

Autorko a może zamiast kosmetycznych zmian wprowadzić bardziej dogłębne. Przede wszystkim skończ się wiązać z jakimiś chorymi ludźmi. Znałaś jego zaburzoną przeszłość a mimo wszystko potraktowałaś go jako materiał do stałego związku. Nie mogę wyjść z podziwu. lol roll

No właśnie nie znalam. To wszystko wyszło w ciągu ostatnich 3 miesięcy.

Przyciagnelo mnie to, że oboje wykonujemy taki sam zawód (jesteśmy prawnikami), więc w życiu nie spodziewałam się po nim tego wszystkiego.

169 Ostatnio edytowany przez postblue001 (2020-01-31 12:39:44)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Mijają dni, a mi wcale nie jest lepiej. Brakuje mi jego, wspólnych chwil, wspólnych planów na wyjścia, tego że robiliśmy wiele rzeczy razem. Miał to być nasz rok, spędziliśmy wspólnie najlepszego sylwestra razem.
Boję się, że skoro to mój kolejny nieudany związek, to jestem skazana na samotność.
Koleżanki mają kogoś, wieloletnich partnerów, a mi jak zwykle nie wychodzi.

170

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Fajna kobitka jesteś, 170 postów a Ty dalej piszesz to co na początku. Czego Ci brakuje, kłamstw, zdrad, mataczenia, jego braku dojrzałości? Jak dalej będziesz tak myśleć jak dotychczas to rzeczywiście czeka Cię samotność. Znajdź sobie kogoś tylko skończ z tym bezgranicznym zaufaniem. Jesteś chyba na tyle dorosła że potrafisz oceniać zachowanie partnera bez klapek na oczach.

171

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:

Mijają dni, a mi wcale nie jest lepiej. Brakuje mi jego, wspólnych chwil, wspólnych planów na wyjścia, tego że robiliśmy wiele rzeczy razem. Miał to być nasz rok, spędziliśmy wspólnie najlepszego sylwestra razem.
Boję się, że skoro to mój kolejny nieudany związek, to jestem skazana na samotność.
Koleżanki mają kogoś, wieloletnich partnerów, a mi jak zwykle nie wychodzi.

Oj, dziewczyno tego nie da się czytać!!!

Rozstanie polega na tym, że ludzie się rozstają, każde idzie w swoją drogę i koniec. OK, wiem, że emocje, uczucia to inna bajka, nie tak łatwo powiedzieć sobie koniec i przestać myśleć... ale co ty robisz? rozdrapujesz rany, posypujesz solą i dziwisz się, że wciąż bolą i nie chcą się zagoić!

Okopałaś się wspomnieniami o nim, zamiast sobie znaleźć jakieś nowe zajęcie, które zajęłoby głowę, co więcej - ty już teraz demolujesz sobie przyszłość, bo skoro nieudany związek, to następne też, już boisz się na zapas!
Znasz powiedzenie strach ma wielkie oczy? Jeśli tak bardzo się boisz zranienia, że jesteś gotowa poświęć też te fajne emocje, które się pojawiają w relacja z ludźmi, to okop się w swojej samotni i zredukuj możliwość zaistnienia jakichkolwiek relacji z ludźmi, bo a nuż cię zabolą.

172

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
Averyl napisał/a:
postblue001 napisał/a:

Mijają dni, a mi wcale nie jest lepiej. Brakuje mi jego, wspólnych chwil, wspólnych planów na wyjścia, tego że robiliśmy wiele rzeczy razem. Miał to być nasz rok, spędziliśmy wspólnie najlepszego sylwestra razem.
Boję się, że skoro to mój kolejny nieudany związek, to jestem skazana na samotność.
Koleżanki mają kogoś, wieloletnich partnerów, a mi jak zwykle nie wychodzi.

Oj, dziewczyno tego nie da się czytać!!!

Rozstanie polega na tym, że ludzie się rozstają, każde idzie w swoją drogę i koniec. OK, wiem, że emocje, uczucia to inna bajka, nie tak łatwo powiedzieć sobie koniec i przestać myśleć... ale co ty robisz? rozdrapujesz rany, posypujesz solą i dziwisz się, że wciąż bolą i nie chcą się zagoić!

Okopałaś się wspomnieniami o nim, zamiast sobie znaleźć jakieś nowe zajęcie, które zajęłoby głowę, co więcej - ty już teraz demolujesz sobie przyszłość, bo skoro nieudany związek, to następne też, już boisz się na zapas!
Znasz powiedzenie strach ma wielkie oczy? Jeśli tak bardzo się boisz zranienia, że jesteś gotowa poświęć też te fajne emocje, które się pojawiają w relacja z ludźmi, to okop się w swojej samotni i zredukuj możliwość zaistnienia jakichkolwiek relacji z ludźmi, bo a nuż cię zabolą.

Jejku.. nie minęło 10 lat , a zaledwie tydzień.

Nie siedzę w łóżku. Chodzę do pracy i wykonuję swoją pracę (jestem prawnikiem), kontaktuję się ze znajomymi, muszę skupić się na nauce do egzaminu państwowego, dbam o swojego zwierzaka itd itp.

Niemniej jednak miałam jakieś plany, marzenia i oczekiwania. Miało wszystko wyglądać inaczej, dziwisz się że to boli?

173

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Postblue, Ty tęsknisz za tym, za czym Wasz związek mógłby być.
Za swoimi marzeniami, wyobrażeniami, pragnieniami. 
Jesteś w krainie własnej wyobraźni. Odcięta od rzeczywistości masz ogromne szanse na to, żeby znowu wpaść w pułapkę złej, toksycznej relacji.
Każde rozstanie boli, i każdy po rozstaniu cierpi. Tylko niektórzy biorą prawdę za rogi niczym przysłowiowego byka, a inni idealizują byłego partnera, tak jak Ty to teraz robisz.

O najlepszym sylwestrze i o samotności do końca życia mogłabyś mówić z perspektywy 95 letniej staruszki, i wtedy rzeczywiście można byłoby Ci przytaknąć.
Tymczasem gadki o wiecznej samotności i o tym, że co najlepsze już za Tobą z perspektywy dziewczyny przed trzydziestką, jaką jesteś - są banalne i śmieszne.

174 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-31 13:48:34)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Rany, Autorko uprawiasz istne samobiczowanie. Fakt, mineło niewiele czasu, tylko im wcześniej zakońćzysz to umartwianie się, tym lepiej dla Ciebie. Z jednej strony wspominasz cały czas te niespełnione plany, marzenia czy miłe chwile. A z drugiej czy NIE CHCESZ pamiętać tego wszytkiego, co Ci wyrzadził? Tych krzywd, kłamstw i mataczenia? Marzysz o czymś, co tak naprawdę Z NIM nie jest możliwe do osiągnięcia.

175 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-01-31 14:02:14)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Autorko, ależ się zafiksowalas na tego faceta. Rzeczywiście jesteś na granicy obłędu, skoro non stop walkujesz ten temat i nie wyciągasz żadnych wniosków.
Może uda mi się jakoś ci pomóc.
Sprawa brata. Wiesz, to śmieszne, ale pierwsze co nasunęło mi się czytając o tym bracie, to jakieś dziwne przeczucie, że oprócz brata prawdziwego, chociaż ty na własne oczy go nie widziałaś, on ma drugiego brata, takiego niewidzialnego, który odzywa się do niego od czasu do czasu, no wtedy, gdy facet czuje się złapany w pułapkę własnych kłamstw i że ten mityczny brat każe robić mu różne rzeczy. Ten facet słyszy po prostu głosy, czyli ja osobiście podejrzewam, że trafiłaś na schizofrenika. Istniejący realby brat odwoził go i przywoził z pracy niczym małego chłopca, bo doskonale zna problem tego twojego Pana. On się, być może, faktycznie nim opiekuje.
Istnieje też drugi brat w ogródku jego wyobraźni.
Bo że facet ma problem, to jest dla mnie aż nadto jasne. Notorycznie kłamie, lubi mieć wianek kobiet wokół siebie, sposób w jaki kończy swoje znajomości, bajki które opowiadał tobie i zapewne sam wierzył w to wszystko, co gadał w chwilach szajby albo normalności (nie wiadomo w jakim był wtedy umysłowym stanie), całe to jego zachowanie polegające na tym, że nie poznałaś jego znajomych ani rodziny, a w jego dziupli (może nawet nie była to jego chata) byłaś przez chwilę itd to wszystko jest bardzo wymowne.
Myślę, że trafiłaś na człowieka chorego psychicznie, naprawdę tak myśli i wcale ci się nie dziwię, że teraz siedzisz wbita w kanapę z wrażenia i nijak niczego nie możesz pojąć.
Nikt by nie mógł.
Dziewczyno, niezależnie od tego, co zafundował ci ten facet, ty masz że sobą problem. To już drugi facet czub zawładnął twoim życiem. Masz parcie na założenie rodziny, ale kompletnie nie znasz się na ludziach. Jesteś naiwna zielona gęsią - sorry, ale jesteś po prostu głupia kobieta albo inaczej, jesteś kobietą, która głupio myśli i postępuje .
Powinnaś mocno nad sobą popracować, wydorośleć w trybie pilnym i dopiero potem, jako całkiem nowa kobieta zakręcić się koło szukania faceta do życia. Kłania się więc terapia.

Przemysl to, co napisałam.

Naprawdę uważam, że facet nie tylko że jest zaburzony, to wręcz podejrzewam go o chorobę psychiczną. Bogu dziękuj, że sam z własnej woli zniknął z twojego życia.
Aha, zacznij się bać, bo on będzie chciał wrócić. Masz to jak w banku.

176

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
IsaBella77 napisał/a:

Postblue, Ty tęsknisz za tym, za czym Wasz związek mógłby być.
Za swoimi marzeniami, wyobrażeniami, pragnieniami. 
Jesteś w krainie własnej wyobraźni. Odcięta od rzeczywistości masz ogromne szanse na to, żeby znowu wpaść w pułapkę złej, toksycznej relacji.
Każde rozstanie boli, i każdy po rozstaniu cierpi. Tylko niektórzy biorą prawdę za rogi niczym przysłowiowego byka, a inni idealizują byłego partnera, tak jak Ty to teraz robisz.

O najlepszym sylwestrze i o samotności do końca życia mogłabyś mówić z perspektywy 95 letniej staruszki, i wtedy rzeczywiście można byłoby Ci przytaknąć.
Tymczasem gadki o wiecznej samotności i o tym, że co najlepsze już za Tobą z perspektywy dziewczyny przed trzydziestką, jaką jesteś - są banalne i śmieszne.

Generalnie to masz rację + jeszcze mam w głowie wszystko to, co mi mówił, nawet ostatniego dnia yikes

177

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
ulle napisał/a:

Autorko, ależ się zafiksowalas na tego faceta. Rzeczywiście jesteś na granicy obłędu, skoro non stop walkujesz ten temat i nie wyciągasz żadnych wniosków.
Może uda mi się jakoś ci pomóc.
Sprawa brata. Wiesz, to śmieszne, ale pierwsze co nasunęło mi się czytając o tym bracie, to jakieś dziwne przeczucie, że oprócz brata prawdziwego, chociaż ty na własne oczy go nie widziałaś, on ma drugiego brata, takiego niewidzialnego, który odzywa się do niego od czasu do czasu, no wtedy, gdy facet czuje się złapany w pułapkę własnych kłamstw i że ten mityczny brat każe robić mu różne rzeczy. Ten facet słyszy po prostu głosy, czyli ja osobiście podejrzewam, że trafiłaś na schizofrenika. Istniejący realby brat odwoził go i przywoził z pracy niczym małego chłopca, bo doskonale zna problem tego twojego Pana. On się, być może, faktycznie nim opiekuje.
Istnieje też drugi brat w ogródku jego wyobraźni.
Bo że facet ma problem, to jest dla mnie aż nadto jasne. Notorycznie kłamie, lubi mieć wianek kobiet wokół siebie, sposób w jaki kończy swoje znajomości, bajki które opowiadał tobie i zapewne sam wierzył w to wszystko, co gadał w chwilach szajby albo normalności (nie wiadomo w jakim był wtedy umysłowym stanie), całe to jego zachowanie polegające na tym, że nie poznałaś jego znajomych ani rodziny, a w jego dziupli (może nawet nie była to jego chata) byłaś przez chwilę itd to wszystko jest bardzo wymowne.
Myślę, że trafiłaś na człowieka chorego psychicznie, naprawdę tak myśli i wcale ci się nie dziwię, że teraz siedzisz wbita w kanapę z wrażenia i nijak niczego nie możesz pojąć.
Nikt by nie mógł.
Dziewczyno, niezależnie od tego, co zafundował ci ten facet, ty masz że sobą problem. To już drugi facet czub zawładnął twoim życiem. Masz parcie na założenie rodziny, ale kompletnie nie znasz się na ludziach. Jesteś naiwna zielona gęsią - sorry, ale jesteś po prostu głupia kobieta albo inaczej, jesteś kobietą, która głupio myśli i postępuje .
Powinnaś mocno nad sobą popracować, wydorośleć w trybie pilnym i dopiero potem, jako całkiem nowa kobieta zakręcić się koło szukania faceta do życia. Kłania się więc terapia.

Przemysl to, co napisałam.

Naprawdę uważam, że facet nie tylko że jest zaburzony, to wręcz podejrzewam go o chorobę psychiczną. Bogu dziękuj, że sam z własnej woli zniknął z twojego życia.
Aha, zacznij się bać, bo on będzie chciał wrócić. Masz to jak w banku.

Jezu, a ja już się zaczęłam podejrzewać o najgorsze cechy typu borderline..

Powiem tak - u niego w rodzinie ojciec miał problemy psychiczne, mówił od rzeczy, popełnił samobójstwo.
Kiedyś w kłótni mój ex powiedział, że "pewnie jest taki jak jego ojciec". Mój ex mówił, że jego brat miał problemy z depresją i próbami samobójczymi.

Tak jak pisałam ja nie znam nikogo z jego rodziny.

Pewne jest to, że brat i mama są dla niego najważniejsi. Mama mu kupowała ubrania i powiedziała, że "ten garnitur jest na egzamin, a drugi garnitur założysz na ślub brata", on był pod dyktando brata - gdy brat jechał do domu to on również.

Czy to możliwe że ma problemy z psychiką a ja tego nie zauważyłam????

On mi powiedział owszem że mnie kocha - po kłótniach o braku deklaracji, w grudniu.

Nie ogarniam, szkoda że nie widzicie mojej miny typu WTF

178

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:
ulle napisał/a:

Autorko, ależ się zafiksowalas na tego faceta. Rzeczywiście jesteś na granicy obłędu, skoro non stop walkujesz ten temat i nie wyciągasz żadnych wniosków.
Może uda mi się jakoś ci pomóc.
Sprawa brata. Wiesz, to śmieszne, ale pierwsze co nasunęło mi się czytając o tym bracie, to jakieś dziwne przeczucie, że oprócz brata prawdziwego, chociaż ty na własne oczy go nie widziałaś, on ma drugiego brata, takiego niewidzialnego, który odzywa się do niego od czasu do czasu, no wtedy, gdy facet czuje się złapany w pułapkę własnych kłamstw i że ten mityczny brat każe robić mu różne rzeczy. Ten facet słyszy po prostu głosy, czyli ja osobiście podejrzewam, że trafiłaś na schizofrenika. Istniejący realby brat odwoził go i przywoził z pracy niczym małego chłopca, bo doskonale zna problem tego twojego Pana. On się, być może, faktycznie nim opiekuje.
Istnieje też drugi brat w ogródku jego wyobraźni.
Bo że facet ma problem, to jest dla mnie aż nadto jasne. Notorycznie kłamie, lubi mieć wianek kobiet wokół siebie, sposób w jaki kończy swoje znajomości, bajki które opowiadał tobie i zapewne sam wierzył w to wszystko, co gadał w chwilach szajby albo normalności (nie wiadomo w jakim był wtedy umysłowym stanie), całe to jego zachowanie polegające na tym, że nie poznałaś jego znajomych ani rodziny, a w jego dziupli (może nawet nie była to jego chata) byłaś przez chwilę itd to wszystko jest bardzo wymowne.
Myślę, że trafiłaś na człowieka chorego psychicznie, naprawdę tak myśli i wcale ci się nie dziwię, że teraz siedzisz wbita w kanapę z wrażenia i nijak niczego nie możesz pojąć.
Nikt by nie mógł.
Dziewczyno, niezależnie od tego, co zafundował ci ten facet, ty masz że sobą problem. To już drugi facet czub zawładnął twoim życiem. Masz parcie na założenie rodziny, ale kompletnie nie znasz się na ludziach. Jesteś naiwna zielona gęsią - sorry, ale jesteś po prostu głupia kobieta albo inaczej, jesteś kobietą, która głupio myśli i postępuje .
Powinnaś mocno nad sobą popracować, wydorośleć w trybie pilnym i dopiero potem, jako całkiem nowa kobieta zakręcić się koło szukania faceta do życia. Kłania się więc terapia.

Przemysl to, co napisałam.

Naprawdę uważam, że facet nie tylko że jest zaburzony, to wręcz podejrzewam go o chorobę psychiczną. Bogu dziękuj, że sam z własnej woli zniknął z twojego życia.
Aha, zacznij się bać, bo on będzie chciał wrócić. Masz to jak w banku.

Jezu, a ja już się zaczęłam podejrzewać o najgorsze cechy typu borderline..

Powiem tak - u niego w rodzinie ojciec miał problemy psychiczne, mówił od rzeczy, popełnił samobójstwo.
Kiedyś w kłótni mój ex powiedział, że "pewnie jest taki jak jego ojciec". Mój ex mówił, że jego brat miał problemy z depresją i próbami samobójczymi.

Tak jak pisałam ja nie znam nikogo z jego rodziny.

Pewne jest to, że brat i mama są dla niego najważniejsi. Mama mu kupowała ubrania i powiedziała, że "ten garnitur jest na egzamin, a drugi garnitur założysz na ślub brata", on był pod dyktando brata - gdy brat jechał do domu to on również.

Czy to możliwe że ma problemy z psychiką a ja tego nie zauważyłam????

On mi powiedział owszem że mnie kocha - po kłótniach o braku deklaracji, w grudniu.

Nie ogarniam, szkoda że nie widzicie mojej miny typu WTF

Wyobrażam sobie twoja minę, sama nie mam teraz lepszej.
Jest w jego rodzinie taka bomba, jak chory psychicznie ojciec, na dodatek samobójca, no to nieźle trafiłaś. Można powiedzieć, że w sam środek krowiej kupy.
Musiałaś mieć naprawdę klapki na oczach, skoro od niego słyszałaś takie opowieści i nie dało co to nic do myślenia.
Jednak nie to jest teraz najważniejsze, że szczęka opadła Ci z wrażenia i nie dajesz sobie rady. Ważniejsze jest to, żebyś Ty w końcu się ogarnęła. Zapisz się na jakąś terapię, bo na chwilę obecną jesteś jak dziecko błądzące we mgle. Czy przyznasz mi rację, jeśli napisze ci, że powinnaś nad sobą popracować?

179

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
ulle napisał/a:
postblue001 napisał/a:
ulle napisał/a:

Autorko, ależ się zafiksowalas na tego faceta. Rzeczywiście jesteś na granicy obłędu, skoro non stop walkujesz ten temat i nie wyciągasz żadnych wniosków.
Może uda mi się jakoś ci pomóc.
Sprawa brata. Wiesz, to śmieszne, ale pierwsze co nasunęło mi się czytając o tym bracie, to jakieś dziwne przeczucie, że oprócz brata prawdziwego, chociaż ty na własne oczy go nie widziałaś, on ma drugiego brata, takiego niewidzialnego, który odzywa się do niego od czasu do czasu, no wtedy, gdy facet czuje się złapany w pułapkę własnych kłamstw i że ten mityczny brat każe robić mu różne rzeczy. Ten facet słyszy po prostu głosy, czyli ja osobiście podejrzewam, że trafiłaś na schizofrenika. Istniejący realby brat odwoził go i przywoził z pracy niczym małego chłopca, bo doskonale zna problem tego twojego Pana. On się, być może, faktycznie nim opiekuje.
Istnieje też drugi brat w ogródku jego wyobraźni.
Bo że facet ma problem, to jest dla mnie aż nadto jasne. Notorycznie kłamie, lubi mieć wianek kobiet wokół siebie, sposób w jaki kończy swoje znajomości, bajki które opowiadał tobie i zapewne sam wierzył w to wszystko, co gadał w chwilach szajby albo normalności (nie wiadomo w jakim był wtedy umysłowym stanie), całe to jego zachowanie polegające na tym, że nie poznałaś jego znajomych ani rodziny, a w jego dziupli (może nawet nie była to jego chata) byłaś przez chwilę itd to wszystko jest bardzo wymowne.
Myślę, że trafiłaś na człowieka chorego psychicznie, naprawdę tak myśli i wcale ci się nie dziwię, że teraz siedzisz wbita w kanapę z wrażenia i nijak niczego nie możesz pojąć.
Nikt by nie mógł.
Dziewczyno, niezależnie od tego, co zafundował ci ten facet, ty masz że sobą problem. To już drugi facet czub zawładnął twoim życiem. Masz parcie na założenie rodziny, ale kompletnie nie znasz się na ludziach. Jesteś naiwna zielona gęsią - sorry, ale jesteś po prostu głupia kobieta albo inaczej, jesteś kobietą, która głupio myśli i postępuje .
Powinnaś mocno nad sobą popracować, wydorośleć w trybie pilnym i dopiero potem, jako całkiem nowa kobieta zakręcić się koło szukania faceta do życia. Kłania się więc terapia.

Przemysl to, co napisałam.

Naprawdę uważam, że facet nie tylko że jest zaburzony, to wręcz podejrzewam go o chorobę psychiczną. Bogu dziękuj, że sam z własnej woli zniknął z twojego życia.
Aha, zacznij się bać, bo on będzie chciał wrócić. Masz to jak w banku.

Jezu, a ja już się zaczęłam podejrzewać o najgorsze cechy typu borderline..

Powiem tak - u niego w rodzinie ojciec miał problemy psychiczne, mówił od rzeczy, popełnił samobójstwo.
Kiedyś w kłótni mój ex powiedział, że "pewnie jest taki jak jego ojciec". Mój ex mówił, że jego brat miał problemy z depresją i próbami samobójczymi.

Tak jak pisałam ja nie znam nikogo z jego rodziny.

Pewne jest to, że brat i mama są dla niego najważniejsi. Mama mu kupowała ubrania i powiedziała, że "ten garnitur jest na egzamin, a drugi garnitur założysz na ślub brata", on był pod dyktando brata - gdy brat jechał do domu to on również.

Czy to możliwe że ma problemy z psychiką a ja tego nie zauważyłam????

On mi powiedział owszem że mnie kocha - po kłótniach o braku deklaracji, w grudniu.

Nie ogarniam, szkoda że nie widzicie mojej miny typu WTF

Wyobrażam sobie twoja minę, sama nie mam teraz lepszej.
Jest w jego rodzinie taka bomba, jak chory psychicznie ojciec, na dodatek samobójca, no to nieźle trafiłaś. Można powiedzieć, że w sam środek krowiej kupy.
Musiałaś mieć naprawdę klapki na oczach, skoro od niego słyszałaś takie opowieści i nie dało co to nic do myślenia.
Jednak nie to jest teraz najważniejsze, że szczęka opadła Ci z wrażenia i nie dajesz sobie rady. Ważniejsze jest to, żebyś Ty w końcu się ogarnęła. Zapisz się na jakąś terapię, bo na chwilę obecną jesteś jak dziecko błądzące we mgle. Czy przyznasz mi rację, jeśli napisze ci, że powinnaś nad sobą popracować?

Tak, zdecydowanie uważam, ze powinnam nad sobą popracować i powinnam nauczyć się stawiać granice. To jest pewne.
Będąc w poprzednim związku chodziłam do psychologa, ale się zraziłam słysząc, że "na pewno kogoś znajdę, bo jestem atrakcyjna i musiałabym chodzić kanałami, żeby mężczyźni mnie nie widzieli". To mi w niczym nie pomogło.

Co mnie w nim początkowo zdziwiło to to, że jest przystojny, a pierwszą relację z kobietami nawiązał w wieku 25 lat, gdy wyprowadził się z domu rodzinnego. Wyprowadził się z bratem do innego miasta - i miał "pilnować brata" na polecenie mamy, który rzekomo miał próby samobójcze. Potem zamieszkał jak to nazwałaś - w dziupli. Byłam tam raz na 10 minut, w sierpniu. Nie znałam jego lokatorów.
Mówił, że wcześniej był nieśmiały.... A wśród rówieśników pamiętam, że większość miała jakieś pierwsze miłości w liceum (ja również).

Mój ex był aktywny, biegał, ćwiczył. Jest prawnikiem. Nie spodziewałabym się zaburzenia. Nie znam się na chorobach i zaburzeniach (siebie podejrzewałam o borderline), nie umiem też wyciągać wniosków chyba.

180

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Wyprowadził się z bratem do innego miasta, bo mama kazała mu pilnować brata. Powiem Ci szczerze, że aż mam ciarki. Ciekawe kto tu kogo mial/ma pilnować. I jakąś nadopiekuńcza mama w tle, nagle jacyś współlokatorzy, których ty w życiu nie widziałaś. Facet żył na Twój koszt a pracę ma dopiero od jakiegoś czasu, chociaż tobie mówił, że pracuje. Już nie wspomnę o jego sprawach osobistych.

Bój się dziewczyno, bo on wróci. Co wtedy zrobisz? Oto jest pytanie.

Jeśli chodzi o jego stosunek do ciebie, to uważam, że trafiłaś mu się jak ślepej kurze ziarno. 90% kobiet będących na twoim miejscu dawno by się kapnelo, że jest coś nie tak z tym facetem. Kobiety dzisiaj są sprytne i ciężko jest trafić na taką naiwna osóbkę, jaką jesteś Ty. Trafiłaś mu się więc jak los na loterii. Prawdopodobne jest też to, że on faktycznie robił sobie jakieś plany w związku z twoja osobą, jednak pięć minut przez ich realizacja odezwał się brat, ten w głowie i odradził mu to stanowczo. A wiesz, może i ten prawdziwy się odezwał, a znając problemy zdrowotne twojego faceta też mu kazał? Wygląda na to, że ta rodzina przeżywa dramat, bo mieć w swoim gronie chorego psychicznie i odpowiadać za niego, to żadna przyjemność.
Musisz pójść do psychologa, ale nie byle jakiego, tylko takiego, który zrozumie na czym polega twój problem. Ludzie czasem przebijają się przez kilku terapeutów, zanim trafia na swojego.
Nie masz żadnego zaburzenia. Masz tylko problem z niedojrzaloscia emocjonalna, czyli jesteś trochę jak duża dziewczynka. Mało znasz życie i można łatwo wpuścić cię w maliny. Może to dobrze, że dostajesz takie lekcje od życia? Trzeba tylko na kierować cię pod kątem tego, byś nauczyła się wyciągać wnioski i przekładała je na swoje postępowanie i wybory życiowe. To jest do nauczenia - wiem to po sobie, chociaż i dzisiaj bywa, że dam się łatwo podpuścić.

181 Ostatnio edytowany przez postblue001 (2020-01-31 15:20:38)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
ulle napisał/a:

Wyprowadził się z bratem do innego miasta, bo mama kazała mu pilnować brata. Powiem Ci szczerze, że aż mam ciarki. Ciekawe kto tu kogo mial/ma pilnować. I jakąś nadopiekuńcza mama w tle, nagle jacyś współlokatorzy, których ty w życiu nie widziałaś. Facet żył na Twój koszt a pracę ma dopiero od jakiegoś czasu, chociaż tobie mówił, że pracuje. Już nie wspomnę o jego sprawach osobistych.

Bój się dziewczyno, bo on wróci. Co wtedy zrobisz? Oto jest pytanie.

Jeśli chodzi o jego stosunek do ciebie, to uważam, że trafiłaś mu się jak ślepej kurze ziarno. 90% kobiet będących na twoim miejscu dawno by się kapnelo, że jest coś nie tak z tym facetem. Kobiety dzisiaj są sprytne i ciężko jest trafić na taką naiwna osóbkę, jaką jesteś Ty. Trafiłaś mu się więc jak los na loterii. Prawdopodobne jest też to, że on faktycznie robił sobie jakieś plany w związku z twoja osobą, jednak pięć minut przez ich realizacja odezwał się brat, ten w głowie i odradził mu to stanowczo. A wiesz, może i ten prawdziwy się odezwał, a znając problemy zdrowotne twojego faceta też mu kazał? Wygląda na to, że ta rodzina przeżywa dramat, bo mieć w swoim gronie chorego psychicznie i odpowiadać za niego, to żadna przyjemność.
Musisz pójść do psychologa, ale nie byle jakiego, tylko takiego, który zrozumie na czym polega twój problem. Ludzie czasem przebijają się przez kilku terapeutów, zanim trafia na swojego.
Nie masz żadnego zaburzenia. Masz tylko problem z niedojrzaloscia emocjonalna, czyli jesteś trochę jak duża dziewczynka. Mało znasz życie i można łatwo wpuścić cię w maliny. Może to dobrze, że dostajesz takie lekcje od życia? Trzeba tylko na kierować cię pod kątem tego, byś nauczyła się wyciągać wnioski i przekładała je na swoje postępowanie i wybory życiowe. To jest do nauczenia - wiem to po sobie, chociaż i dzisiaj bywa, że dam się łatwo podpuścić.

Z nim i jego pracą był o tyle ciężki temat, że on miał łącznie niecałe 2 lata doświadczenia zawodowego. Pół roku przed egzaminem zawodowym rzucił pracę, po to żeby się uczyć - co było dla mnie niezrozumiałe, bo wszyscy znani mi aplikanci z kancelarii, w których pracuję potrzebują miesiąca, max. 2, a nie pół roku. Musiał się skupić na jednej rzeczy, bo twierdził ,ze nie pogodziłby pracy z nauką.

Od listopada 2018 r. do stycznia 2020 r. nie pracował. Od września 2019 r. zaczął łapać zlecenia - namówiłam go do tego, zaczął zarabiać swoje pieniądze. Wtedy rzeczywiście "wyjmował portfel". Stałą pracę znalazł jednak dopiero w styczniu, po tym, gdy pozmieniałam mu CV, nauczyłam rozmawiać na rozmowach rekrutacyjnych itd.

Wyprowadził się z bratem, bo on tu zaczął aplikację, w tym mieście - a czemu brat za nim przyjechał, nie wiem. Faktem jest, że wcześniej mieszkał u mamy, miał problemy z nauką. Interesował się bardzo filozofią.
Relacji z jego mamą też nie rozumiem, pisanie z serduszkami, kocham cię... Tak jak pisałam, ja mam b. dobry kontakt ze swoimi rodzicami, czasem mama wyśle mi emotkę buziaka, ale raczej nie piszemy sobie tak po prostu takich wiadomości.

Nie wiem, może przegapiłam sygnały? Czasami mówił sam do siebie (ale ja też czasami rozmawiam sama ze sobą wink ) i jak myślał to chodził w te i z powrotem. Znajomi określają go jako "wycofanego, że nie da się z nim porozmawiać, sprawia wrażenie znudzonego". Ale myślałam, że po prostu go nie polubili -bo nie muszą.

Nie mam pojęcia o co chodzi,w tym wszystkim, w tej rodzinie.

Jego brat (prawdziwy) w weekend napisał mi, że on podjął świadomą decyzję i wie, że jest rozsądny.

Nie wiem, serio coraz większe zdziwienie mnie ogarnia, bo ja tak właściwie nic o nim nie wiedziałam, oprócz tego, co mi opowiedział o sobie.

On nie ma także znajomych - co nie dziwne, przeprowadził się tu 3 lata temu, znajomi z aplikacji mają swoje życie. Jedyne co miał to kilkadziesiąt dziewczyn z portalu.
Ja mam grono znajomych, jestem zapraszana na imprezy, na wesela, na domówki, a on chodził razem ze mną.

182

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Po przeczytaniu sytuacji z jego życia, jaką przedstawiłaś, to naprawdę pozostaje się cieszyć, że facet się zawinął. Tak, jak Koleżanka wyżej wspomniała, to wszystko jest mocno podejrzane. Sam pomyślałem na samym początku, że po tych wszystkich wyczynach, jakich się dopuścił, to  przeciętna kobieta od razu nabrała by podejrzeń i ostatecznie go zostawiła. Nie raz, nie dwa, ale wiele razy zawiódł Twoje zaufanie. Ma eweidentnie jakieś poważne problemy ze sobą i akurat Ty stałaś się dla niego swego rodzaju podporą, ale racej w negatywnym znaczeniu tego słowa.

183

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
bagienni_k napisał/a:

Po przeczytaniu sytuacji z jego życia, jaką przedstawiłaś, to naprawdę pozostaje się cieszyć, że facet się zawinął. Tak, jak Koleżanka wyżej wspomniała, to wszystko jest mocno podejrzane. Sam pomyślałem na samym początku, że po tych wszystkich wyczynach, jakich się dopuścił, to  przeciętna kobieta od razu nabrała by podejrzeń i ostatecznie go zostawiła. Nie raz, nie dwa, ale wiele razy zawiódł Twoje zaufanie. Ma eweidentnie jakieś poważne problemy ze sobą i akurat Ty stałaś się dla niego swego rodzaju podporą, ale racej w negatywnym znaczeniu tego słowa.

Tylko widzisz, ja miałam problem z tym żeby przyjąć to do wiadomości, bo wiem, że ostatnio ja wszczynałam kłótnie, agresywne, wpadałam w furie. Skoro opwoiedział bratu "o wszystkim" - to także o szczegółach tych kłótni, stąd może mój brat kategorycznie zabronił mu się ze mną spotykać.

Nie wiem co jest grane naprawdę.

184 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-31 17:40:55)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Brat mógł mu zabraniać, ale i tak on podjął zapewne ostateczną decyzję, bo nie jest dzieckiem. Chyba, że ma probemy psychiczne na tyle poważne, że nie zdaje sobie sprawy ze swoich czynów, w co jednak wątpię.
Nawet jeśli ktoś z partnerów w związku jest zbyt porywczy, wybuchowy czy agresywny, to przecież zwykle ludzie o tym rozmawiają, próbując jakoś rozwiązać problem. Ale obojgu musi na tym zależeć a on wdocznie poszedł na łatwiznę i się ulotnił...

185

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

On,on, on i on.. doszło do tego że zaczynasz analizować jego życie, jego dzieciństwo, jego rodzinę, jego kuźwa poprzednie związki. Już mi bokiem wychodzi to twoje jojczenie w kółko o tym samym. Na świecie jest tylu świrów, że czytanie o kolejnym jest już męczące i nieprzyjemne.
Zastanowiłamlś się kiedykolwiek nad tym, czego chcesz TY? Co dla Ciebie jest ważne, jaki są twoje granice, zasady, morale? Bo z tego co widzę to ty chętnie za ścierkę do podłogi będziesz robić byle pańcio jednak powiedział "sorry, to był błąd z tym bratem, jednak cię chcę". Niżej to chyba się już nie da upaść z własną samooceną.
Gdzie ty w ogóle masz szacunek do samej siebie? Facet Cię ZDRADZAŁ, OKŁAMYWAŁ PROSTO W TWARZ, MANIPULOWAŁ TOBĄ a ty jedyne co potrafisz, to pamiętać jak było super w sylwestra bo akurat z żadną dupą na boku nie kręcił? Zbierałaś same okruchy z pańskiego stołu i czułaś się szczęśliwa? On ci dał CYGARO na urodziny! Jeśli wyraźnie nie powiedziałaś, że chcesz, to myślisz że naprawdę wielką zagadką jest dla jakiegokolwiek mężczyzny odgadnięcie, co można dać kobiecie? Tym bardziej, że OBCYM BABOM potrafił zafundować kwiaty??? NIE! On ci je dał na przysłowiowy odpier*ol, może sam chciał korzystać i tym samym upiekł sobie 2 pieczenie na jednym ogniu.
Weź ty się kobieto ogarnij i przestań samej sobie ściemniać. Bo nam to rybka, kogo oszukujesz, ale że też nie szkoda Ci samej siebie...

186

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
McMiodek napisał/a:

On ci dał CYGARO na urodziny! Jeśli wyraźnie nie powiedziałaś, że chcesz, to myślisz że naprawdę wielką zagadką jest dla jakiegokolwiek mężczyzny odgadnięcie, co można dać kobiecie?

Heh, mi się skojarzyło z Billem Clintonem i Moniką Levinsky i tym co robili w Gabinecie Owalnym a dokładnie co ona mu robiła. Wstydziłem się wcześniej pisać smile

187

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Poprosilam tate by do niego zadzwonil w sprawie rzeczy, on powiedział że cokolwiek mozna z tym zrobić, już mu niepotrzebne. I tata zapytał czy córce się wyjasnienia nie należą - to powiedział że wszystko było wyjaśnione. Bez emocji i bez uczuć.

188 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-01-31 19:28:08)

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
McMiodek napisał/a:

On,on, on i on.. doszło do tego że zaczynasz analizować jego życie, jego dzieciństwo, jego rodzinę, jego kuźwa poprzednie związki. Już mi bokiem wychodzi to twoje jojczenie w kółko o tym samym. Na świecie jest tylu świrów, że czytanie o kolejnym jest już męczące i nieprzyjemne.
Zastanowiłamlś się kiedykolwiek nad tym, czego chcesz TY? Co dla Ciebie jest ważne, jaki są twoje granice, zasady, morale? Bo z tego co widzę to ty chętnie za ścierkę do podłogi będziesz robić byle pańcio jednak powiedział "sorry, to był błąd z tym bratem, jednak cię chcę". Niżej to chyba się już nie da upaść z własną samooceną.
Gdzie ty w ogóle masz szacunek do samej siebie? Facet Cię ZDRADZAŁ, OKŁAMYWAŁ PROSTO W TWARZ, MANIPULOWAŁ TOBĄ a ty jedyne co potrafisz, to pamiętać jak było super w sylwestra bo akurat z żadną dupą na boku nie kręcił? Zbierałaś same okruchy z pańskiego stołu i czułaś się szczęśliwa? On ci dał CYGARO na urodziny! Jeśli wyraźnie nie powiedziałaś, że chcesz, to myślisz że naprawdę wielką zagadką jest dla jakiegokolwiek mężczyzny odgadnięcie, co można dać kobiecie? Tym bardziej, że OBCYM BABOM potrafił zafundować kwiaty??? NIE! On ci je dał na przysłowiowy odpier*ol, może sam chciał korzystać i tym samym upiekł sobie 2 pieczenie na jednym ogniu.
Weź ty się kobieto ogarnij i przestań samej sobie ściemniać. Bo nam to rybka, kogo oszukujesz, ale że też nie szkoda Ci samej siebie...

Świetnie napisane.
Właśnie, zapomniałam jeszcze o tym cygarze. Przecież to szczyt buractwa z jego strony. Nie miał czasu, żeby poszukać dla ciebie jakiś wyszukany prezent, nie pomyślał o tym i w ostatniej chwili złapał to, co miał pod ręką i dał Ci cygaro jako prezent na święta. Masakra.
Jakim cudem nie obraziłaś się za coś takiego?
Naprawdę przekroczyłaś wszelkie granice w tym cudownym związku.
Albo to, że bzykal cię i nawet nie chciał mieć cię całej nagiej, tylko byłaś w biustonoszu. Tak jakby brzydził się twoich piersi, a ty jak gdyby nigdy nic mogłaś się z nim kochać? On cię bzykal, a ty kochałaś się z nim- widzisz to czy nie?
Inne kobiety, nawet takie całkiem przygodne albo wręcz cichodaje z internetu potrafił czymś uhonorować, chciał mieć je całkiem nagie, do tykał je wszędzie, a ciebie traktował jak piąty gatunek kobiety, jak substytut.
Co z tego, że kłóciłaś się z nim o to? No jeszcze tego by brakowało, żebyś nie upominała się o podstawowe rzeczy i siedziała cicho. Inna kobieta że zdrowo rozwiniętym instynktem samozachowawczym dawno pogoniłaby takiego amanta, a ty lazlas z nim do łóżka, robiłaś za pogotowie seksualne i jeszcze ładowałas w niego swoje ciężko zarobione pieniądze. Na koniec podziękował ci, jakbyś była podczłowiekiem.
A teraz siedzisz i płaczesz i za moment wmowisz w siebie, że brakuje Ci piątej klepki i to w takiej sytuacji, że zadawałaś się z dziwolągiem. Zwariowalas na punkcie tego chłopa czy co?
Ten facet na pewno ma nierówno pod sufitem, ale nawet jeśli niby był normalny, to przecież pokazał ci takie oblicze, że powinnaś dać na mszę, że dal ci spokój, chociaż ja uważam, że on jeszcze się odezwie i kto wie czy będziesz mogła się od niego opedzic. Będziesz miała z nim kłopoty, przekonasz się o tym.
A ty nic, tylko jojczysz.
A ponad to non stop analizujesz jakiegos burasa, ale o tym, żeby pisać o sobie, o tym że potrzebujesz profesjonalnej pomocy terapeuty jakoś nie chcesz pisać. O siebie jakoś się nie martwisz.
Wniosek z tego, że ty dla samej siebie w ogóle się nie liczysz, że zawsze ważniejszy jest jakiś chłop.
Pytam więc, jak widzisz siebie za np pół roku?

189

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

I po co skupiacie się na analizowaniu psychiki tego psychola, pomagając się wkręcać autorce coraz bardziej w gościa, równocześnie nie musieć się zajmować sobą, czyli autorką i jej problemami z psychą? Tylko ja spychacie z właściwej drogi. Kobieto, autorko, skup Siena tym, że to Ty masz ze sobą problem!

190

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
Senshi napisał/a:

I po co skupiacie się na analizowaniu psychiki tego psychola, pomagając się wkręcać autorce coraz bardziej w gościa, równocześnie nie musieć się zajmować sobą, czyli autorką i jej problemami z psychą? Tylko ja spychacie z właściwej drogi. Kobieto, autorko, skup Siena tym, że to Ty masz ze sobą problem!

Jaki problem?

191

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:

Poprosilam tate by do niego zadzwonil w sprawie rzeczy, on powiedział że cokolwiek mozna z tym zrobić, już mu niepotrzebne. I tata zapytał czy córce się wyjasnienia nie należą - to powiedział że wszystko było wyjaśnione. Bez emocji i bez uczuć.

W tym jednym zdaniu widać, jak bardzo mu na tobie "zależało". Wychodzi z niego zwykły niepoważny burak, bo dawanie dziewczynie cygara to sa jakieś szczeniackie zagrywki.

192

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
bagienni_k napisał/a:
postblue001 napisał/a:

Poprosilam tate by do niego zadzwonil w sprawie rzeczy, on powiedział że cokolwiek mozna z tym zrobić, już mu niepotrzebne. I tata zapytał czy córce się wyjasnienia nie należą - to powiedział że wszystko było wyjaśnione. Bez emocji i bez uczuć.

W tym jednym zdaniu widać, jak bardzo mu na tobie "zależało". Wychodzi z niego zwykły niepoważny burak, bo dawanie dziewczynie cygara to sa jakieś szczeniackie zagrywki.

Powinna się mu odwdzięczyć i podarować na urodziny paczkę tamponów z promocji, kupionymi razem z puszką karmy dla kota, o ile oczywiście on nie ma kota smile

193

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
postblue001 napisał/a:
Senshi napisał/a:

I po co skupiacie się na analizowaniu psychiki tego psychola, pomagając się wkręcać autorce coraz bardziej w gościa, równocześnie nie musieć się zajmować sobą, czyli autorką i jej problemami z psychą? Tylko ja spychacie z właściwej drogi. Kobieto, autorko, skup Siena tym, że to Ty masz ze sobą problem!

Jaki problem?

Jaki problem? No nie osłabiaj mnie. Toż masz ze sobą problem i dużo by o tym pisać, ale czy ciebie w ogóle to interesuje?
Już wcześniej pisałam Ci o tym, ale ty odniosłaś się do tego bardzo lakonicznie, jednak o tym burasie rozpisałaś się ponad miarę. Masz problem i jeśli tego nie pojmiesz, to jesteś na dobrej drodze, by spaprac sobie swoje życie osobiste, bo następny twój facet też będzie jak rzut ślepa kula w płot. Chcesz tego dla siebie?

194

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

"Jaki problem? No nie osłabiaj mnie. Toż masz ze sobą problem i dużo by o tym pisać, ale czy ciebie w ogóle to interesuje?
Już wcześniej pisałam Ci o tym, ale ty odniosłaś się do tego bardzo lakonicznie, jednak o tym burasie rozpisałaś się ponad miarę. Masz problem i jeśli tego nie pojmiesz, to jesteś na dobrej drodze, by spaprac sobie swoje życie osobiste, bo następny twój facet też będzie jak rzut ślepa kula w płot."

AMEN

195

Odp: Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić
ulle napisał/a:
postblue001 napisał/a:
Senshi napisał/a:

I po co skupiacie się na analizowaniu psychiki tego psychola, pomagając się wkręcać autorce coraz bardziej w gościa, równocześnie nie musieć się zajmować sobą, czyli autorką i jej problemami z psychą? Tylko ja spychacie z właściwej drogi. Kobieto, autorko, skup Siena tym, że to Ty masz ze sobą problem!

Jaki problem?

Jaki problem? No nie osłabiaj mnie. Toż masz ze sobą problem i dużo by o tym pisać, ale czy ciebie w ogóle to interesuje?
Już wcześniej pisałam Ci o tym, ale ty odniosłaś się do tego bardzo lakonicznie, jednak o tym burasie rozpisałaś się ponad miarę. Masz problem i jeśli tego nie pojmiesz, to jesteś na dobrej drodze, by spaprac sobie swoje życie osobiste, bo następny twój facet też będzie jak rzut ślepa kula w płot. Chcesz tego dla siebie?

Musze nad sobą popracować, to jest pewne. Nie wiem tylko czy kiedykolwiek będę w stanie komukolwiek zaufać.
Nie mogę wyjść z podziwu jak można traktować ludzi.

Posty [ 131 do 195 z 285 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Potraktowal mnie w okropny sposób, nie umiem sobie poradzić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024