Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Cześć

Jestem z facetem od roku, a właściwie obecnie minął miesiąc od zerwania z mojej strony.
Zaczynając od początku, poznaliśmy się przez neta, ale jakoś po msc zaczęliśmy się spotykać na żywo, po jakiś 2 msc stwierdził, że nie wie czy to jest to i że dajemy sobie w takim razie msc żeby zobaczyc co dalej, myślałam, ze to koniec, ale jednak postanowił spróbowac dalej. Była to gwiazdka, zapytałam go więc przy okazji czy właściwie za pół roku pójdzie ze mną na slub przyjaciółki, trochę ten temat omijał, "zlewał", w końcu z niego wydusiłam prawdziwą odpowiedź, a raczje obawy z jego strony, że nie wie czy jeszcze będziemy razem więc sam nie wie czy zgodzić się i ze mną na niego pójść. Bo uważa, że jak minie to pół roku to będzie rok od naszej znajomosci i jeśli nie poczuje czegoś wiecej, a raczej miłości która po roku już najlepiej powinna być to to chyba między nami będzie trzeba zakończyc. Rozmawialiśmy o tym pare razy, ja sama mówiłam mu, że jak będzie się wyznaczać granice, jakies daty na ustalenie czy to jest to czy nie, to mozna oszalec i jakie tu prawdziwe emocje, uczucia się moga pokazać skoro się w to z zaufaniem sami nie wpuszaczamy. Powinno się być w takich sytuacjach ufnym,próbowac i tyle, a nie się spinać i zastanwiac się co to będzie i czy warto coś razem planowac za pół roku...
Ok minęło pół roku był już sierpień i ślub i wszystko fajnie, po dordze różne sytuacje, jak to w życiu. W listopadzie sama stwierdziłam, że wkurza mnie to, że mało spotykamy się z innymi ludźmi, że u nas dużo czasu zaplanowego prawie, że dokładnie, bo sam ma dużo pracy, i powiedziałam, mu, że zróbmy sobie tydzien bez spotkania się, po którym on stwierdził, że jakoś nie tęsknił, a ja z kolei odchodziłam od zmyslów. Ok wysłchaliśmy się i stwierdziliśmy, ze przez cały listopad staramy się na maksa,on dużo zmienił na plus, czułam się jeszcze szczęśliwsza, zrobił się grudzień, nikt tematu nie poruszął, ja sama myslalam, ze problem z głowy i jest pięknie, że może pierścionek hah itp. A on zapraszając na spotkanie, gdzie zarezerwował stolik, chwytając mnie za rękę mówi, że chyba nie czuje więcej do mnie, nie tyle, żeby mógl powiedziec mi że mnie kocha i że po mnie też nie widzi uczuć za bardzo, a ja go zaskoczyłam swoimi uczuciami, ze nie spodziewałam sie takiej jego mowy, że czułam, że naprawdę się w tym listopadzie poprawił itp. Zupełnie mnie zamurowało.
Po tygodniu jednak przerwy spotykamy sie znowu, głaszcze mnie po raz po kolanie, łapie za rekę i mówi to samo, ze tydzień nic nie zmienił, że nie myślał o mnie, ale tak cieszyl się, że dziś się widzimy. W końcu po rozmowie, gdzie zaproponwał świeta i sylwestra bez siebie, zeby tak msc minął na myślenie, na czas bez siebie. Ja jednak sama p rozmowie z nim stwierdziłam, ze nas kończe. Że kończę związek. Minął msc ponad trochę, ja w czasie tego wszystkiego miałam dużo zajęć szczególnie na początku i za bardzo o nim nie myślałam. Parę razy płakałam...jednak jakoś tak nie tęskniłam za nim, nie wiem co mam o tym myśleć? Może się uodportniłam, moze to przez to, że to ja zerwałam bo nie chcialam czekac jak głupia na spotkanie po msc, może podesżłam do teog racjonalnie. Zapomniałam wspomnieć, że powiedziałam mu, że ko kocham, że go pokochałam. Uważałam tak dlatego,że bardzo dobrze się z nim czułam, bezpiecznie, uspokjałam się przy nim, lubiłam rozmowy z nim, zbliżenia, po prostu spędzać czas.

Dziś widziałam się z nim po tym msc, żeby coś mu oddac, widziałam sie z nim z 6 godzin, gadmay, jemy obiad, zgrywamy zdjęcia od siebie. On później siedząc na łózku pyta się mnie w końcu, czy chciałabym jeszcze kiedyś wypić z nim cherbate, albo wpaść na obaid, albo oglądnąc netflixa itd. Pytam się dlaczego teog chce?

a on, że przemyslal to wszystko o czym mówiłam. Czyli, że dla mnie miłość, chęc bycia z kimś, to właśnie ta swoboda w byciu razem, ta bliskość, dotyk, wspólne rozmowy, chęć bycia razem, swoboda itp. , że nie zawsze wie się na 100% czy to jest to,że to decyzja, czucie itp. dlatego też stwierdził, że chce spróbowac jeszcze raz, że chce ponowanie w nas wejść, wiecej rozmawiać o uczuciach, o tym co nam się podoba i nie w nas, o wiekszej ilości czasu razem. Mówiąc mi to, byłam szczerze mówiąc szczęśliwa, ze chce wrócic, że takie coś mówi. Jednakże czułam się trochę pusta w srodku, moze to wina medytacji hehe i ostatnio większego mojefo spokoju, nie wiem , nie wiem tez co zrobic. Wiem, ze to moja decyzja, nie chce porad, jednak chcialabym poznac wasze spojrzenie na tą sytuację. Wiem tez, że pewnie trochę chaotycznie przedstawiłam nie które fakty, albo tez ich za mało. Nie zapytałam o radę zanjomych, narazie nie chce pytać, mówić im o tym.

Zapisałam się też parę dni temu na Tinder, pisze z paroma osobami jakies puste wiadomości, wchodze co parę dni bez żadnego zapału, mam wrazenie  jakbym była jakaś bez uczuć w stosunku do związku. Jednak przytuliłam się do niego dzisiaj, trzymalismy się za rękę, nie wiem jednak co czułam, to nie było to co kiedyś, ale może dlatego, że on tyle razy nie będąc pewym co czuje, czująć też o wiele mniej ode mnie, ja sama się teraz trochę wycofałam, wypaliłam nie wiem nie wiem sama

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Bylabym bardzo ostrożna na twoim miejscu z wchodzeniem ponownie w związek z nim. To niedobry znak, że on nie czuje tęsknoty jak jesteście osobno. Oczywiście może się okazać, że facet coś więcej do ciebie poczuje z czasem. Jednak nie wierzę, że to będzie kiedykolwiek „wielka miłość”. Może wyjść z tego początkowo nawet calkiem fajny związek, ale to będzie raczej przyjaźn z jego strony. Takie związki zawsze źle się kończą. Jeśli nie czujesz do niego dużego uczucia to po co ci taki facet? Chcesz odebrać sobie szanse na wspaniałą miłość z kimś innym? Trudno o coś wspanialszego niż świadomość, że jesteś dla faceta najcudowniejszą kobietą na świecie, a chęć bycia blisko ciebie jest dla niego najważniejsze.

3

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Jest też bardzo zapracowany, czy to by tego nie tłumaczyło? Kończy pracę normalną po czym zaczyna swoją i właściwie cały czas się nią zajmuje oprócz treningów czy sporadycznych wyjść z kumplami. Czy możliwe jest nie czuć tęsknoty w takiej sytuacji?
Mówił też, że nigdy nie czuł momentu zakochania w stosunku do mnie. Jedynie jakies uczucia, też mi się wydaje, że w tym momencie trudno byłoby, żeby to się pojawiło mimo naszych starań, zmiany pewnych rzeczy.

Jeśli nie czuje do niego uczucia to po co mi on? No właśnie się zastanawiam, nie jestem typem desperatki, zawsze byłam temu przeciwna, uważam, że lepiej być samemu niż wejść w coś czego się nie czuje. Jednakże patrząc na czas jaki się razem przebyło, to aż żal nie spróbować ostatni raz, żal tego czasu który był, tej pracy...dlatego mam jakies obawy, dylemat co zrobic, choć bardziej jestem na nie. Straszne jest też to, że w dzisiejszych czasach poznanie kogoś nie jest w ogóle proste...ale ok to żadne wytłumaczenie.
Tulinka80- dziękuję za to co napisałaś to mi dużo pokazuje, otwiera oczy, daje też jakąś nadzieję

4

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Olej gościa. Skoro facet po roku dalej nie wie czego chce, a jednocześnie nie chce Cię puścić, to coś z nim bardzo nie tak. Nie wchodź w to drugi raz. Nie pokochał i nie pokocha, a Ty będziesz cierpieć jeszcze bardziej.

Swoją drogą narzuciłaś mu niezłe tempo. Zamiast na luzie się poznawać, to oboje się spinaliście czy są uczucia czy uczuć nie ma, a Ty jeszcze o pierścionku myślałaś? Oszalałaś? Na drugi raz nie spinajcie tak oboje.

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Sądzę, że najlepiej i najnormalniej jest wtedy, kiedy dwoje ludzi stopniowo się poznaje, bada, uczy się siebie. Nie narzucając sobie tempa, bo i tak każdy pójdzie w swoim. Ciesząc się chwilą, tym co jest aktualnie. Dojrzewając do kolejnych etapów, wyznań, deklaracji. Jednak ważne, aby relacja szła do przodu.
Ja po prostu nie mogłabym drugi raz zaufać komuś, kto - kiedy był ze mną i miał szansę, odrzucił mnie, bo to nie to.

6 Ostatnio edytowany przez Inka13 (2020-01-30 23:44:17)

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

.

7

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?
Inka13 napisał/a:

Hej dziewczyny może mi doradzicie

Skopiuj posta jeszcze w pięciu działach forum to facet jak przeczyta to się jutro uśmiechnie do ciebie. Im więcej kopi tym większa miłość.

8

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?
Lady Loka napisał/a:

Olej gościa. Skoro facet po roku dalej nie wie czego chce, a jednocześnie nie chce Cię puścić, to coś z nim bardzo nie tak. Nie wchodź w to drugi raz. Nie pokochał i nie pokocha, a Ty będziesz cierpieć jeszcze bardziej.

Swoją drogą narzuciłaś mu niezłe tempo. Zamiast na luzie się poznawać, to oboje się spinaliście czy są uczucia czy uczuć nie ma, a Ty jeszcze o pierścionku myślałaś? Oszalałaś? Na drugi raz nie spinajcie tak oboje.


No właśnie...chyba coś nie tak ze mną skoro jeszcze w ogóle rozważam wrócenie xd
swoją drogą jak widziałam się z nim ostatni raz kiedy to oznajmił, że chciałby wrócić do mnie, to powiedział, że tydzień po rozstaniu poszedł na randkę i jak to stwierdził " dziewczyna nie była za ładna, ogląda netflixa i czyta książki- jak to każda dziewczyna teraz i nie chciałby żeby jego taka była, chciałby coś więcej od niej "wymagać", a ja sobie myślę no tak " ja dodatkowo oprócz tego jeszcze biegam i ćwiczę więc jestem na wyższej pozycji..."
akie słowa kurcze dają do myślenia, wiadomo ma się jakieś wymagania, ale z drugiej strony powinna być jeszcze jakaś chemia w rozmowie, nawet gdyby gościu spełniał moje "wymagania, mile widziane cechy", a nie czułabym flow, to na kit mi to, że mogę go "podziwiać".

Co do tempa, to nie ja je narzuciłam, to on uważał, że po jakimś czasie, a tym bardziej po roku powinno się już najlepiej wiedziec więcej no i za chwilę zarećzyny itp. Ja uważałam i nadal uważam, że uczuć nie da się zmierzyć czasowo, a wyznaczanie terminów, zabija wszystko. No, ale tak tak jego gadanie powodowało spinanie sie, z tym pierścionkiem to może trochę przesadziłam big_smile

9

Odp: Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?
słaba kobietka napisał/a:

Sądzę, że najlepiej i najnormalniej jest wtedy, kiedy dwoje ludzi stopniowo się poznaje, bada, uczy się siebie. Nie narzucając sobie tempa, bo i tak każdy pójdzie w swoim. Ciesząc się chwilą, tym co jest aktualnie. Dojrzewając do kolejnych etapów, wyznań, deklaracji. Jednak ważne, aby relacja szła do przodu.
Ja po prostu nie mogłabym drugi raz zaufać komuś, kto - kiedy był ze mną i miał szansę, odrzucił mnie, bo to nie to.

No tak, tylko kurcze będąc w pewnym już wieku, patrząc na znajomych, którzy są zaręczeni po ślubie itp. ma się wrażenie, że to twój ostatni moment i boisz się, że relacja w którą wejdziesz znów będzie nie tą, że to pomyłka...

Zgadzam się jednak ze wszystkim co napisałaś:)

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak to jest z tęsknotą i zakochaniem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024