Kryzys, wypalenie ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kryzys, wypalenie ?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 319 ]

131 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-27 15:16:27)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

I z niektórych postów jak dla mnie bije trochę hipokryzja , bo ja wiem że popełniłem i popelniam też jakieś błędy , ale nie można wszystkiego sprowadzac do jakiś utartych pod siebie i pod swoje wyobrażenia schematów.

A widać że nieraz czego bym nie napisał to i tak znajdzie się laga żeby mi "przywalic" ze cos jest moja winą. Dużo wolności w związku z urodzeniem dziecka dawane jest kobiecie , a mężczyzna tak naprawdę na wiele rzeczy nie ma prawa mieć wpływu...

- napewno jest źle , bo chłop nie pomaga

- jeśli pomaga , to na pewno się narzuca i robi cos źle ,  niech lepiej odpuści...

- facet oczekuje jakiegokolwiek zainteresowania kobiety ? Przecież teraz mają dziecko , niech nie będzie zazdrosny o dziecko.

- facet chce żeby raz na jakiś czas żona zwróciła na siebie uwagę, ładnie się ubrala tylko dla niego - na pewno już mu się nie podoba , pewnie myśli że jest gruba i brzydka , a tak w ogóle to jak można w sukience gotować obiad czy wychowywać dziecko?? (bo dziecko przecież nigdy nie spi)

- facet zwraca uwagę na jakieś problemy ?? Niech nie marudzi ! To kobieta ma zwracać uwagę na problemy , a jak nie zwraca to i tak jego problem.

- facet ma być twardy i ma nie zwracać uwagi na żadne problemy , tylko być wsparciem dla wychowujacej dziecko samotnie matce ( bo przecież ojciec lepiej żeby się nie angażował , patrz pkt 2)

- facet oczekuje czasem seksu ? Przecież pojawiło się dziecko, więc w ogóle jak , gdzie co ?

- facet oczekuje że zona czasem zainteresuje się czy ma co zjeść ?? Żenada , jak to w ogóle możliwe takie oczekiwanie ?
Itp itd


I taki prosty wniosek się nasuwa , że większość oczekiwan kobiety po urodzeniu dziecka jest znane , i wszyscy normalni faceci na pewno je akceptują i nie będą z nimi w ogóle polemizować , a mężczyzna w tej sytuacji nie ma prawa mieć żadnych oczekiwań..

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-27 15:10:23)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Random87 czytasz co do Ciebie piszę? Zostałeś wysłany w przysłowiowe maliny, żebyś nie zwracał uwagi na zachowanie żony.

133 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-27 15:15:20)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Widzisz Autorze i teraz sytuacja jest jasna i klarowna smile Myślę, że chyba wszyscy tutaj przeczytają to jeszcze raz i popatrzą na to od tej strony, o którą Tobie własnie chodzi. Życzę ,żeby się wszystko jednak dobrze ułożyło, może po tej rozmowie coś w końcu do niej dotrze...

random87 napisał/a:

(...)W końcu zaczęło mi to ciążyc coraz bardziej, sam zacząłem mieć humory , zacząłem się zacinać , może i marudzic ,ale chronologia była taka jak piszę , a nie jak się innym tutaj wydaje - że kobieta potrzebuje mężczyzny a nie marudy, i straciła mną zainteresowanie ..
W takim razie mężczyzna potrzebuje też kobiety , a nie tylko i wyłącznie opiekunki dla dziecka. Jak jeden z użytkowników tu napisał(...)

Ten fragment chyba najlepiej pokazuje, że owe potrzeby, oczekiwania czy chwile uwagi i docenienia należą się obu stronom, bo inaczej nie nazywa się to związkiem..

EDIT: Autor właśnie streścił w poprzednim poście wszystko to, co zostało mu tutaj "pięknie" zarzucone. Streścić to można tylko i wyłącznie jednym zdaniem: Czego i jak by facet nie zrobił i tak będzie źle...

134

Odp: Kryzys, wypalenie ?
bagienni_k napisał/a:

Widzisz Autorze i teraz sytuacja jest jasna i klarowna smile Myślę, że chyba wszyscy tutaj przeczytają to jeszcze raz i popatrzą na to od tej strony, o którą Tobie własnie chodzi. Życzę ,żeby się wszystko jednak dobrze ułożyło, może po tej rozmowie coś w końcu do niej dotrze...

random87 napisał/a:

(...)W końcu zaczęło mi to ciążyc coraz bardziej, sam zacząłem mieć humory , zacząłem się zacinać , może i marudzic ,ale chronologia była taka jak piszę , a nie jak się innym tutaj wydaje - że kobieta potrzebuje mężczyzny a nie marudy, i straciła mną zainteresowanie ..
W takim razie mężczyzna potrzebuje też kobiety , a nie tylko i wyłącznie opiekunki dla dziecka. Jak jeden z użytkowników tu napisał(...)

Ten fragment chyba najlepiej pokazuje, że owe potrzeby, oczekiwania czy chwile uwagi i docenienia należą się obu stronom, bo inaczej nie nazywa się to związkiem..

Ten fragment pokazuje, że zona prawdopodobnie już znalazła tego mężczyznę, a w domu zostawiła marudę.

135

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Random 2.0..
Jeśli to ostateczna wersja przebiegu wydarzeń to mam jeszcze tylko 1 techniczne pytanie: piszesz ,że wcześniej to żona inicjowała wasz seks, czy teraz ona nie inicjuje, więc seksu nie ma czy Ty inicjujesz a ją boli głowa? I jak jest jak już jest?

136 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-27 17:10:56)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

Random 2.0..
Jeśli to ostateczna wersja przebiegu wydarzeń to mam jeszcze tylko 1 techniczne pytanie: piszesz ,że wcześniej to żona inicjowała wasz seks, czy teraz ona nie inicjuje, więc seksu nie ma czy Ty inicjujesz a ją boli głowa? I jak jest jak już jest?

Zanim urodzili się dziecko ,  bylo mniej więcej po równo. Teraz jest to tylko moja inicjatywa, z tym że z początku właśnie były częste odmowy , różne wymówki , od jakiegoś czasu jednak staram się wyczuć moment albo dany dzień  i wtedy zazwyczaj dochodzi do zblizen. Nie ma mowy żeby powtorzylo się to w  przeciągu kilku dni bo różne próby czynilem i nie dało sie. Częstotliwość 1 na miesiąc , nie częściej , czasem rzadziej . Jak czekam aż ona "zapała żądzą" to raczej moje niedoczekanie. Sam seks jest wydaje się że w porządku , tylko w takim kontekście całości  czasem mam wrażenie że się zmusza , albo robi mi łaskę żeby nie wyszło że coś jest nie tak , no bo sama z siebie nie proponuje nic , a do pewnego momentu w ogóle wydawało się jakby ta sfera dla Niej nie istniała.

137

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Pozostaje więc przestać ją upraszać o cokolwiek. Zająć się swoimi sprawami i jasno jej powiedzieć, że takie styl małżeństwa Ci nie odpowiada. Ale ponieważ  piłka jest po jej stronie to uważasz że powinna być głównym inicjatorem takiego rozwiązania i nie czuć się bezpiecznie jak pączek w maśle,bo Ty tylko w nią wpatrzony. Proponuję wykorzystać wolny czas na aktywności poza domem, zamiast myć te podłogi to iść na siłownię czy nawet na kawę  z koleżanką.
Jak ona nic nie zrobi pozostaje kochanka albo rozwód.

138

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Ona sprowadza cie do roli trutnia w waszym ulu, zapyliles krolowa matke, jest potomstwo, a teraz ona opedza sie od ciebie jak od uprzykrzonej muchy, na moje oko jedyne wyjscie to uswiadom jej ze rola bankomatu, pomocy domowej, opiekunki do dziecka to stanowczo za malo jak na twoje aspiracje bycie mezem, uswiadom ze seks poza prokrecja to dla was obojga norma a nie jednorazowy epizod raz w miesiacu, uswiadom ze jako facet zaspokajasz jej potrzeby, I w zwiazku z tym dla rownowagi niech ona realizuje jej czesc zadan waszego stadla

139 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-27 17:36:18)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Jak tam u niej praca? Ma jakieś nadgodziny? Jej telefon leży, czy chodzi z nim wszędzie? Ma jakieś nowe zainteresowania typu wyjścia na siłownię, jakaś bliska koleżanka, do której chodzi, bieganie? Gdzieś wyjeżdżała bez Ciebie?

140 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-27 17:51:20)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
balin napisał/a:

Jak tam u niej praca? Ma jakieś nadgodziny? Jej telefon leży, czy chodzi z nim wszędzie? Ma jakieś nowe zainteresowania typu wyjścia na siłownię, jakaś bliska koleżanka, do której chodzi, bieganie? Gdzieś wyjeżdżała bez Ciebie?

Nie nic z tych rzeczy . generalnie wiem o co pijesz , Ale nawet jak siedziała z dzieckiem w domu to ciężko było Ją zmobilizować żeby wyszła się coś poruszać , gdzieś pojechać z koleżankami jakiś rower basen czy coś. Teraz jak jest praca , to tym bardziej wraca zmęczona i siedzi w domu.
Zresztą tą dziedzinę życia zaniedbalismy oboje , bo po urodzeniu dziecka wszystkie pasje, czy życie towarzyskie poszły mocno w odstawke.

141

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:
balin napisał/a:

Jak tam u niej praca? Ma jakieś nadgodziny? Jej telefon leży, czy chodzi z nim wszędzie? Ma jakieś nowe zainteresowania typu wyjścia na siłownię, jakaś bliska koleżanka, do której chodzi, bieganie? Gdzieś wyjeżdżała bez Ciebie?

Nie nic z tych rzeczy . generalnie wiem o co pijesz , Ale nawet jak siedziała z dzieckiem w domu to ciężko było Ją zmobilizować żeby wyszła się coś poruszać , gdzieś pojechać z koleżankami jakiś rower basen czy coś. Teraz jak jest praca , to tym bardziej wraca zmęczona i siedzi w domu.


Widocznie partnerka spoczela na laurach.
Kazde z Was powinno coś dać od siebie a z tego co piszesz tylko Ty Dajesz. Ona jest bierna.
Ona sama musi dojść do wnioskow bo się chłopaku wykończysz psychicznie.

142

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Widocznie partnerka spoczela na laurach.
Kazde z Was powinno coś dać od siebie a z tego co piszesz tylko Ty Dajesz. Ona jest bierna.
Ona sama musi dojść do wnioskow bo się chłopaku wykończysz psychicznie.

Cały czas staramy się (przynajmniej niektórzy) uświadomić to autorowi. Cel był taki: mąż i dziecko. cel został zrealizowany. Mission complete.

143

Odp: Kryzys, wypalenie ?

A w domu co robi w wolnym czasie? Siedzi na telefonie, na komputerze, patrzy na telewizor, czyta książki, siedzi nic nie robi?
Jej praca w jakim towarzystwie? Ma tam jakieś koleżanki, opowiada ci o tym?

144 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-27 17:58:22)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Myślę że przytłoczyła Ją w jakiś sposób kwestia opieki nad dzieckiem i sam fakt Jego posiadania , mam nadzieję ze nastąpi zmiana ,ja też sam z siebie wszystko i musi być dobrze wink

145

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Ja dla odmiany nie stanę ani po stronie autora, ani po stronie tej kobiety. Po pierwsze - znamy tylko perspektywę faceta. A z perspektywy faceta ZAWSZE jest to samo - ja się staram, mamy małe dziecko, ale nie ma S E K S U. Seksu i popędu nad którym można panować. Nie jesteśmy zwierzętami i nie musimy codziennie kopulować, większośc ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, ze istnieje coś takiego jak seksoholizm i z seksem też można przesadzić.

To co mnie właśnie najbardziej drażni u tego faceta to to, że myśli głównie o swoich potrzebach. Powiecie przecież, że się sam napisał, że się stara, pomaga itd. Ale w jakim celu to robi? Bo z kontekstu wynika, że on to robi głównie dla ... siebie i chce się dowartościować pokazując jaki to on dobry i że on też potrafi się zająć, ale w zamian oczekuje seksu, dowartościowania i innych rzeczy od swojej kobiety. Kolejna kwestia jest taka, że facet rzeczywiście dużo robi - ale czy zadałeś sobie pytanie - czy to co robisz jest koniecznie i naprawdę potrzebne? Dla porównania przytoczę historie mojej koleżanki, której facet też bardzo się starał. Brał nadgodziny, żeby więcej zarabiać, kupował kwiaty, zabierał do restauracji i kupował drogie prezenty itd. Na początku mojej koleżance się to podobało, ale w końcu w ich związku było coraz gorzej. W końcu zebrała się na odwagę i opowiedziała mi w czym problem. Jej facet rzeczywiście się starał, ale robił to na zasadzie "Ja wiem czego ona chce i jej to dam". Ani razu nie spytał się jej o zdanie, nie zastanowił czego ona chce, tylko starał się po swojemu. A moja koleżanka nielubiła kwiatów i każdy bukiet potajemnie oddawała do jakichś kwiaciarni (na początku) a potem z frustracji wyrzucała te kwiaty do kosza. Dlaczego była taka "chamska"?

Bo ona tego od niego nie oczekiwała! Jedyne czego od niego chciała to spędzać z nim fajnie czas, bez kwiatów, restauracji, drogich prezentów tylko w zwykłej kawiarni czy na spacerze. A faceta prawie w ogóle z nią nie było bo był zafiksowany na punkcie zarabiania kasy w celu kupowania prezentów i miłych upominków - robił po swojemu i ciągle mówił, że jest taki dobry, tak się stara, a ona tego nie docenia. Jak ona śmie!

A no śmie, bo ona tego wcale nie oczekiwałą od niego. A on myślał za nią i uważał, że wie lepiej od niej samej co ona oczekuje.

To samo widze w tym wątku. Czy chociaż raz zastanowiłeś się czego chce twoja kobieta. Bo widzisz - może ty sprzątasz, gotujesz, przewijasz dziecko, karmisz - a ona tego od ciebie NIE OCZEKUJE. Bo robisz po swojemu, tobie się wydaje, że ona tego chce, a ona ma inną wizję. Warto się starać, ale mądrze!!! Od tego jest komunikacja, aby się dogadać. Jeżeli twoja kobieta lepiej nakarmi i przewinie dziecko to nie rób tego na siłę i przestań rywalizować. Zacznij wchodzić w jej życie, wczuj się w jej sytuacje i pomyśl czego ona chce, a nie czego ty chcesz. Musisz zmienić punkt widzenia ze swojego na czyjś inny. A najlepiej porazmawiajcie jakie macie oczekiwania, musicie ROZMAWIAĆ. Bo każde z was robi po swojemu, a w rezultacie oboje jesteście egoistami zapatrzonymi we własne nosy. I jej wydaje się, że wie lepiej od ciebie. I tobie, że wiesz lepiej od niej.

No i to co kobiety pisały. Brak dowartościowania, ciągłe narzekanie o seks, jakieś próby wymuszenia czegoś. Ona teraz potrzebuje podpory i wsparcia głównie psychicznego, a ty zachowujesz sie jak dziecko któremu odebrano zabawkę. Wcześniej miałęś seks codziennie to teraz nie możesz wytrzymać kilku miesięcy bez niego. Ja totalnie nie rozumiem facetów, są w życiu ważniejsze rzeczy od seksu. Jak dziecko podrośnie to na seks wróci ochota i czas tylko trzeba być cierpliwym i panować nad sobą. Kobieta to nie jest robot od seksu. Masz małe dziecko a ważniejsze jest od ciebie to, żeby się zabawiać i szukać przyjemności.

A co do twojej kobiety to problem jest ten sam. Za bardzo chce wszystko robić po swojemu i nie potrafi się komunikować. W rezultacie bardzo stara się o dziecko, ale jest egoistką i patrzy tylko przez swój pryzmat. Ma faceta, który chce się starać, ale jest nieporadny więc zamiast z nim porozmawiać o oczekiwaniach i naprowadzić jak powinien się zachowywać to woli się obrażać i szantażować. Z postu wynika, że obydwoje się starają tylko każde wie "lepiej" od drugiego i jest rywalizacja. Korona z głowy by jej nie spadła gdyby raz na jakiś czas pochwaliła swojego faceta za wysiłek, staranie się, pomagania bo naprawdę niewielu facetów ma chęci i zapał do wychowania własnego dziecka. Większość facetów woli przynosić kasę i stać z boku, niech Matka się zajmuje, wychowuje itd.

Macie fajną rodzinę tylko zachowujecie się jak egoiści i myślicie tylko o sobie, zamiast budować rodzinę RAZEM. I zarówno autor jak i kobieta są w takiej samej mierze winni, bo zdecydowali się na związek, a każde żyje tak jakby żyło dla samego siebie.

146

Odp: Kryzys, wypalenie ?
ViktoriaVeritas napisał/a:

Ja dla odmiany nie stanę ani po stronie autora, ani po stronie tej kobiety. Po pierwsze - znamy tylko perspektywę faceta. A z perspektywy faceta ZAWSZE jest to samo - ja się staram, mamy małe dziecko, ale nie ma S E K S U. Seksu i popędu nad którym można panować. Nie jesteśmy zwierzętami i nie musimy codziennie kopulować, większośc ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, ze istnieje coś takiego jak seksoholizm i z seksem też można przesadzić.

Litości. Po pierwsze nie tylko o to chodzi. Po drugie męska seksualność, nie jest niczym wstydliwym.

147

Odp: Kryzys, wypalenie ?
ViktoriaVeritas napisał/a:

Ja dla odmiany nie stanę ani po stronie autora, ani po stronie tej kobiety. Po pierwsze - znamy tylko perspektywę faceta. A z perspektywy faceta ZAWSZE jest to samo - ja się staram, mamy małe dziecko, ale nie ma S E K S U. Seksu i popędu nad którym można panować. Nie jesteśmy zwierzętami i nie musimy codziennie kopulować, większośc ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, ze istnieje coś takiego jak seksoholizm i z seksem też można przesadzić. To co mnie właśnie najbardziej drażni u tego faceta to to, że myśli głównie o swoich potrzebach. Powiecie przecież, że się sam napisał, że się stara, pomaga itd. Ale w jakim celu to robi? Bo z kontekstu wynika, że on to robi głównie dla ... siebie i chce się dowartościować pokazując jaki to on dobry i że on też potrafi się zająć, ale w zamian oczekuje seksu, dowartościowania i innych rzeczy od swojej kobiety. Kolejna kwestia jest taka, że facet rzeczywiście dużo robi - ale czy zadałeś sobie pytanie - czy to co robisz jest koniecznie i naprawdę potrzebne? Dla porównania przytoczę historie mojej koleżanki, której facet też bardzo się starał. Brał nadgodziny, żeby więcej zarabiać, kupował kwiaty, zabierał do restauracji i kupował drogie prezenty itd. Na początku mojej koleżance się to podobało, ale w końcu w ich związku było coraz gorzej. W końcu zebrała się na odwagę i opowiedziała mi w czym problem. Jej facet rzeczywiście się starał, ale robił to na zasadzie "Ja wiem czego ona chce i jej to dam". Ani razu nie spytał się jej o zdanie, nie zastanowił czego ona chce, tylko starał się po swojemu. A moja koleżanka nielubiła kwiatów i każdy bukiet potajemnie oddawała do jakichś kwiaciarni (na początku) a potem z frustracji wyrzucała te kwiaty do kosza. Dlaczego była taka "chamska"?Bo ona tego od niego nie oczekiwała! Jedyne czego od niego chciała to spędzać z nim fajnie czas, bez kwiatów, restauracji, drogich prezentów tylko w zwykłej kawiarni czy na spacerze. A faceta prawie w ogóle z nią nie było bo był zafiksowany na punkcie zarabiania kasy w celu kupowania prezentów i miłych upominków - robił po swojemu i ciągle mówił, że jest taki dobry, tak się stara, a ona tego nie docenia. Jak ona śmie!A no śmie, bo ona tego wcale nie oczekiwałą od niego. A on myślał za nią i uważał, że wie lepiej od niej samej co ona oczekuje.To samo widze w tym wątku. Czy chociaż raz zastanowiłeś się czego chce twoja kobieta. Bo widzisz - może ty sprzątasz, gotujesz, przewijasz dziecko, karmisz - a ona tego od ciebie NIE OCZEKUJE. Bo robisz po swojemu, tobie się wydaje, że ona tego chce, a ona ma inną wizję. Warto się starać, ale mądrze!!! Od tego jest komunikacja, aby się dogadać. Jeżeli twoja kobieta lepiej nakarmi i przewinie dziecko to nie rób tego na siłę i przestań rywalizować. Zacznij wchodzić w jej życie, wczuj się w jej sytuacje i pomyśl czego ona chce, a nie czego ty chcesz. Musisz zmienić punkt widzenia ze swojego na czyjś inny. A najlepiej porazmawiajcie jakie macie oczekiwania, musicie ROZMAWIAĆ. Bo każde z was robi po swojemu, a w rezultacie oboje jesteście egoistami zapatrzonymi we własne nosy. I jej wydaje się, że wie lepiej od ciebie. I tobie, że wiesz lepiej od niej.No i to co kobiety pisały. Brak dowartościowania, ciągłe narzekanie o seks, jakieś próby wymuszenia czegoś. Ona teraz potrzebuje podpory i wsparcia głównie psychicznego, a ty zachowujesz sie jak dziecko któremu odebrano zabawkę. Wcześniej miałęś seks codziennie to teraz nie możesz wytrzymać kilku miesięcy bez niego. Ja totalnie nie rozumiem facetów, są w życiu ważniejsze rzeczy od seksu. Jak dziecko podrośnie to na seks wróci ochota i czas tylko trzeba być cierpliwym i panować nad sobą. Kobieta to nie jest robot od seksu. Masz małe dziecko a ważniejsze jest od ciebie to, żeby się zabawiać i szukać przyjemności.A co do twojej kobiety to problem jest ten sam. Za bardzo chce wszystko robić po swojemu i nie potrafi się komunikować. W rezultacie bardzo stara się o dziecko, ale jest egoistką i patrzy tylko przez swój pryzmat. Ma faceta, który chce się starać, ale jest nieporadny więc zamiast z nim porozmawiać o oczekiwaniach i naprowadzić jak powinien się zachowywać to woli się obrażać i szantażować. Z postu wynika, że obydwoje się starają tylko każde wie "lepiej" od drugiego i jest rywalizacja. Korona z głowy by jej nie spadła gdyby raz na jakiś czas pochwaliła swojego faceta za wysiłek, staranie się, pomagania bo naprawdę niewielu facetów ma chęci i zapał do wychowania własnego dziecka. Większość facetów woli przynosić kasę i stać z boku, niech Matka się zajmuje, wychowuje itd.Macie fajną rodzinę tylko zachowujecie się jak egoiści i myślicie tylko o sobie, zamiast budować rodzinę RAZEM. I zarówno autor jak i kobieta są w takiej samej mierze winni, bo zdecydowali się na związek, a każde żyje tak jakby żyło dla samego siebie.

Okazuje sie ze faceta stworzono na wzor trutnia, a kobiete na wzor samicy modliszki, bo oto faceta zadaniem jest zaplodnic a potem trwac w niebycie, jako model, taki robot domowy wielozadaniowy - zmywarka do naczyn+niania+ co tam zon sobie doprogramuje, ale bez jakichkolwiek potrzeb seksualnych, do tych ma prawo tylko pani, I tylko ona decyduje czy kolejne akty to z tym samym trutniem czy inny model

Co za czasy

148 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-27 21:49:09)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

3 lata na forum i ktoś w końcu napisał brzydką prawdę której istnienie podejrzewałam od dawna.
Dla niektórych ludzi i głównie kobiet, seks wcale nie jest wyrazem miłości ale czynnością taką jak mycie podlogi...
Mycie codziennie dawanie d.. raz na miesiąc..
Masakra..
Kopulować to sobie można z kimkolwiek, czy Wiktoria rozumiesz w ogóle że tu nie chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb.?
I swoją drogą trzeba mieć libido na niskim poziomie albo zerowym, by nie rozumieć jak czuje się osoba która takie potrzeby ma i fizyczne i psychiczne.
Więc istnieją chyba królowe pszczół..
Tak Wiktoria, jesteśmy zwierzętami homo sapiens. Jedynymi, które sferę seksualną powiązały z uczuciową, tylko że nie wszyscy jak widać. Gdybyśmy byli tylko zwierzętami Random wyszedłby na ulicę i zaspokoił potrzebę, a nie zakładał temat.

149

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

3 lata na forum i ktoś w końcu napisał brzydką prawdę której istnienie podejrzewałam od dawna.
Dla niektórych ludzi i głównie kobiet, seks wcale nie jest wyrazem miłości ale czynnością taką jak mycie podlogi...
Mycie codziennie dawanie d.. raz na miesiąc..
Masakra..
Kopulować to sobie można z kimkolwiek, czy Wiktoria rozumiesz w ogóle że tu nie chodzi tylko o zaspokojenie potrzeb.?
I swoją drogą trzeba mieć libido na niskim poziomie albo zerowym, by nie rozumieć jak czuje się osoba która takie potrzeby ma i fizyczne i psychiczne.
Więc istnieją chyba królowe pszczół..
Tak Wiktoria, jesteśmy zwierzętami homo sapiens. Jedynymi, które sferę seksualną powiązały z uczuciową, tylko że nie wszyscy jak widać.

Brawo @Ela. Miałem właśnie napisać autorce czy ma jeszcze jakieś fajne teorie tudzież ideologie. @ViktoriaVeritas, czytałaś w miarę dokładnie wszystkie posty autora? Czekam niecierpliwie na Twoje posty jak pojawi się temat: "Mój partner się onanizuje".

150

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Jak żona Autora myśli podobnie jak Viktoria, to ja p...le. A ogólnie uważa się, że kobiety są emocjonalne. A tu jak pisze Ela, wraca żona do domu kurła cza umyć okna, a kurła facetowi cza dać, bo mu się chce pewnie wiecznie. Koszmar.

151 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-27 22:21:38)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

ViktoriaVeritatis-

Gdybyś przeczytała raz jeszcze moje wpisy, i postarała się zrozumieć faktycznie jakis jest sens problemu, to wiedziałabys że nie chodzi o sam seks ( a tym bardziej codzinnie!). Jest to może aspekt najbardziej wymierny , ale nie jest to sensem samego problemu. Widać że sama sprowadzasz problemy między partnerami głownie do seksu..

Po drugie, zgodze się z Tobą, co do faktu - że zarówno ja i moja żona myslelismy za duzo razy egoistycznie.
Tylko też weź pod uwagę, że ciezko sie domyślać i za pomocą magicznej rózdzki malować rzeczywistość, której akurat oczekuje od nas druga osoba. Ja o swoich oczekiwaniach starałem się mówić, moja żona niekoniecznie.
Twoje stwierdzenie że wiekszosc, a nawet wszystkie czynności robiłem dla siebie to grube nadużycie. Ja to robie głównie dla nas, może nie zawsze, ale w zdecydowanej wiekszości mam naprawde szczere intencje nastawione na naszą relacje, na chęć pomocy, odciążenia, pokazania że moze na mnie liczyć, docenienia Jej, itp. starałem sie pokazac że mi zależy, że pamietam o jakiś rocznicach itp. Ty to oceniasz że to źle? a gdybym robił na odwrót to pewnie tez by było źle ?? to kiedy by było dobrze??

Nigdy nie zostało mi powiedziane że żona nie życzy sobie żebym coś robił. Moze na początku faktycznie chciałem za bardzo okazać się dobrym ojcem, jest to mój błąd, ale nie miałem też zlych intencji. Zresztą smieszy mnie to, bo gdybym od początku olał niektóre rzeczy to napewno zarzutem by było, że zostawiłem Ją z tym samą. Zresztą napisałem że w takich małych rzeczach, kwestii opieki nad dzieckiem czy domowych obowiązków, moja partnerka podnosiłą caly czas poprzeczke, a ja starałem sie jej oczekiwania z gorszym lub lepszym skutkiem spełniać, wiec duża część Twojego wywodu jest całkowicie chybiona( jakobym się ze wszystkim narzucał)

dziekuje za rady, bo jest w Twoim poście też kilka tez , z którymi się zgodze, ale generalnie jest to kolejna opinia kobiety, która głosi że po urodzeniu dziecka oczekiwania w związku może mieć jedynie kobieta (a jeśli ich nie zgłasza, to facet ma się domyślić co ma robić , a co nie, jest jednak duża szansa że wszystko co wymyśli będzie złe )
Mężczyzna ma się pogodzić że i tak nie ma na nic defacto wpływu , a jeśli chciałby mieć , albo chce coś zmienić to niech sobie odpuści bo i tak wszystko zależy od kobiety wink

152 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-27 23:24:24)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

Random 2.0..

:-D



random, nic się samo nie wydarzy.
Tak samo jak Ty reagujesz obronnie na próby pokazania trudnych dla Ciebie rzeczy, tak samo reaguje Twoja żona, gdy Ty jej przedstawiasz trudne dla niej sprawy. Może spróbuj spojrzeć na to w ten sposób.
Tak samo jak Ty masz szansę pomyśleć o tym, dopuścić coś do siebie, może to uwzględnić, tak samo może postąpić Twoja żona. Znajdź sposób, który spowoduje, że niewygodna prawda, zacznie do niej docierać i będzie ją uwzględniać. Przypominam, że dotychczasowe sposoby nie działają.

Zajęcie się sobą to może i dobry pomysł, ale raczej jeszcze bardziej oddali Was od siebie. Poszukaj sobie coś o 34 krokach tutaj na forum, to taki właśnie sposób na odcięcie się od partnera, bo do zacieśnienia relacji na pewno to nie prowadzi.
Znalezienie kochanki jest w sumie dobrym rozwiązaniem, jeśli szukasz seksu, a w sumie wiele się tu wokół tego kręci. Jakieś emocje też przy tym będą. Czemu nie, jest nawet szansa, że jak staniesz się wartościowy dla innej kobiety, to i żona nagle zapala do Ciebie uczuciem - to często tu spotykany motyw, gdzie mąż/żona jest jak stary mebel w salonie dopóki nie znajdzie się ktoś trzeci na horyzoncie.
Wszystko to jednak tylko łatanie dziur.
Bo wciąż brak zastanowienia się nad tym, jaki jest Wasz stosunek do siebie nawzajem i na ile Wam na sobie zależy: czy jest między Wami szansa na wzajemne zrozumienie.

153 Ostatnio edytowany przez Venna (2020-01-27 23:32:31)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Random, relacje między dwojgiem ludzi są tak skomplikowane, że trudno obiektywnie ocenic i doradzi c gdy słyszy się tylko jedną stronę.  Jako mama i partnerka przede wszystkim życzylabym Ci cierpliwości i odwagi do rozmów. Tylko rozmowy są w stanie przynieść ukojenie i sarysfakcję. Jezeli Twoja partnerka ma problemy z mowieniem to daj jej czas. Zadawaj pytania. Uwierz,ze wiele da sie naprawic rozmową. Tylko trzeba do siebie mowic. O tym co boli, czego się oczekuje, duzo zalezy od waszych charakterow -  jestem mamą niespełna 2 latka - i uwierz, nie sadziłam,  ze tak wiele sie zmieni smile jesli chodzi o zblizenia to naprawdę libido moze spaść na łeb i szyję - pewnie sporo sie na to nakłada - oprocz zmeczenia sa tez bardzo "proste" sprawy dotyczace samooceny. Tj. Po ciazy chyba czesto kobiety czuja sie zle ze sobą ze wzgledow wizualnych. Moze Twoja partnerka tak ma i to ja blokuje. Moze przytyla, moze nie akceptuje zmian w swoim ciele po ciazy, uwierz jest  mnostwo rzeczy ktore moga ja blokowac. Moze sie wstydzi, ma wiekszy brzuszek czy blizny etc.
Wiesz, ja jestem zwolennikiem szczerych komunikatow dlatego jesli mowisz ze nie mozecie jakos normalnie rozmawiac to moze zapytaj ją wprost - czy chce sie rozstac? Ja wiem ze to troche pytanie va-bank ale moze dzięki temu pojdziecie do przodu. Tylko zapytaj o to spokojnie, nawet z troską. Na zadnym fochu. Tak po przyjacielsku - uwierz, bedziesz wiedzial po odpowiedzi i po reakcji. A jesli Twoja partnerka jest mądra kobietą a tak zakladam - to juz bedzie wiedziala co dalej wink

154 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-27 23:30:08)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Autorze, nie masz się co przejmowac takimi opiniami. Niesamowite jest, jak wiele razy aż widzi się tą gorycz na wieść, że facet w związku a tym bardziej w małżeństwie ma prawo mieć jakiekolwiek potrzeby albo oczekiwania, zamiast jedynie spełniać swoje zadania jako parobka, bankomatu i zapładniacza.
Czegoś byś nie napisał, i tak każda taka opinia będzie tworzona na podstawie przekręconych faktówi łasnych wizji.

random87 napisał/a:

Mężczyzna ma się pogodzić że i tak nie ma na nic defacto wpływu , a jeśli chciałby mieć , albo chce coś zmienić to niech sobie odpuści bo i tak wszystko zależy od kobiety

idealne podsumowanie myślenia niektórych osób o "tradycyjnym" podziale ról w związku..

Tak czy inaczej spróbuj rozmawiać, dojść jakoś do niej, przekonać ją że warto jakos się dogadać i rozwiązać istotne kwestie w waszym małżeństwie - skoro macie zaplanowaną rozmowę: pozostaje życzyć powodzenia! smile

155

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Nie miałam na myśli czegoś w stylu 34 kroków bo to metoda dobra jak się ludzie rozstają, wyjaśnię, by nie było znów na mnie, jak z Nathanem..że ktoś coś źle zrozumiał.
Chodziło mi o to, byś nie siedział ciągle żonie na głowie.
A jak już jesteście razem, to żadne fochy.
Czy oddalanie
Natomiast Venna poruszyła to o czym wcześniej pisałam, samooceny, którą jak założyłam po porodzie gdy ciało się zmienia, może facet łatwo zniżyć u kobiety. A Ty tyle pisałeś o tym strojeniu się..że ktoś może odebrać jakby bez tego była niepełna.. może jednak coś palnąłes i nawet nie zauważyłeś..
Co nie zmienia faktu, że żona powinna o tym rozmawiać. Czy wy rozmawialiście tak całkiem otwarcie o wszystkim przed ciążą?

156

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Takie dołujące okresy po porodzie nie trwałyby chyba aż tyle, ile Autor podaje na początku..2 lata? Właśnie, jak wcześniej zbytnio rozmowy nie były potrzebne, bo partnerzy rozumieli się bez słó to potem możę być ciężko...

157 Ostatnio edytowany przez Venna (2020-01-28 00:35:19)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Bagienni_k mogą trwac dlugo, uwierz. Oczywiscie wszystko zalezy od kobiety ale nie sądzę by to byly jakies wyjatkowe sytuacje. Pomijam presję z zewnątrz ze wszystko ma byc perfekcyjnie. Mozna trochę sie w tym wszystkim pogubić - bo wygląda to tak, ze z jednej strony chcesz zeby bylo super, chcesz robic wszystko idealnie, ogladasz zdjecia aktorek i innych fitness mam ktore po miesiącu od porodu wyglądają jak w filmie.wlosy zrobione, brzuch plaski a na twarzy usmiech za milion dolarow a ty sie czujesz jak kopciuszek na balu..w dodatku kopciuszek z brzuszkiem..a Twoj facet potrzebuje demona seksu sprzed ciąży... i uwierz..libido wtedy jest na poziomie ameby...oczywiscie troszke to przerysowuje ale takie mechanizmy tez są wink
Ela zadała kluczowe pyranie - czy przed ciążą tez byly takie problemy w komunikacji?

158

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Dajcie spokój z tym wyglądem po ciąży. Autor gdzieś napisał że żona podoba mu się tak samo jak na początku małżeństwa i jest bardzo pociągająca dla niego.

159 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-28 01:04:19)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Co zmieni odpowiedź na pytanie jak było? Ważne jak jest i dokąd się chce zmierzać.
Zresztą bagienny ma zapewne rację, że wcześniej było czytanie sobie w myślach, czyli haj hormonalny i spijanie sobie z dziobków i związek sam się nakręcał. Wystarczy spojrzeć na pierwszy post: 4 lata związku, w tym od 2 lat dziecko i problemy od jego urodzenia. Ile trwa hormonalny haj? Kilka-kilkanaście miesięcy. Potem trzeba już czegoś więcej, żeby tworzyć związek, umieć z sobą rozmawiać, wspólnie rozwiązywać problemy, traktować związek jak wspólną wartość a nie konkurencję.
Dużo tu wskazuje na zbyt pochopną decyzja o dziecku już po roku znajomości. Brak wcześniejszego okresu sprawdzenia się partnerów w codziennym życiu, gdy haj ucichnie, brak zjedzenia wspólnie „beczki soli”, zweryfikowania swoich postaw w problematycznych sprawach, w obliczu kłopotów.
Na szczęście wszystko można odkręcić. Tylko trzeba pamiętać, że w tym dramacie są przynajmniej dwie postacie tragiczne, a nie jedna ofiara i jej kat.

160 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-28 11:41:17)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Może kat i ofiara to zbyt mocne określenie, ale fakt iż, tragiczne postacie są dwie, gdzie każda z nich chce czegoś innego chyba, niż to, co dostaje (lub dostaje mało). Z pewnością ten ciężki okres "pociążowy" jest ciężki dl akobiety i jej otoczenia też, ale dwa lata to jednak sporo..Może prędzej jest tak, że kobieta sama z siebie i dla siebie pragnie być perfekcyjna, bo patrzenie na te wszystkie fi-mamy może dać fałszywy obraz smile
Fakt jest taki, że żona nie straciła niczego w oczach Autora, jest dla niego tak samo kobieca i pociągająca jak była wcześniej. Jeśli to byłoby powodem kryzysu, to pewnie by o tym wspomniał.

161 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-28 12:10:33)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Tak jak pisze poprzednik , nic takiego nie dałem Jej nigdy do zrozumienia , wręcz przeciwnie zawsze czy w ciąży czy po porodzie podkreslalem że jest dla mnie atrakcyjna tak jak zawsze. I żona na pewno sama ma tą świadomość , bo widać ewidentnie że ciaza Jej służy i przynajmniej jeśli chodzi o wygląd to doszła do swojej formy bardzo szybko .

Jeszcze jedna myśl mi przeszła przez głowę apropo tej różnicy oczekiwań i tego ze czasem ciężko jest dogodzić kobiecie.
Nie mówię że tak konkretnie było w moim przypadku , ale jak rozmawiałem z kilkoma kumplami którzy zostali ojcami , schemat jest podobny , mnie to dotknęło w małym stopniu , ale może dlatego że też w miarę szybko wyjaśniłem jak najbardziej wprost jak to wygląda z mojej strony.. Zreszta mam tyle szczęścia że sytuację awaryjne gdzie zostawalem po godzinach albo chciałem dorobić więc pracowałem 10-12 godzin były mega rzadkością ( ale I tak byly wcześniej o to nerwy ) tyle że nie wszyscy faceci niestety  mają taką sytuację i czasem muszą być cały czas dyspozycjni, albo ganiac za interesem żeby zarobić

Praca. ..

Jak wiadomo od zawsze było tak , że to mężczyzna zarabiał na dom . Teraz to się zmienia, kobiety coraz częściej  też są pracocholiczkami, myślą i karierze , nie chcą iść na wychowawczy itp - mniejsza o to rozumiem to, jest to kolejna kwestia w której kobiety żądają wolności i ich oczekiwania są w pełni akceptowalne...

Natomiast praca facetów...

Nie pracuje - źle, bo przecież wraz z dzieckiem jest coraz więcej wydatków, pieniędzy potrzeba coraz więcej , bo jak ich nie ma to pojawiają się nerwy.. Facet najwyraźniej jest smierdzacym leniem, a przecież powinien być w stanie sam utrzymać rodzinę, zarabiać conajnniej te 4-5 na rękę -żeby można było jeszcze coś odłożyć na zaś , żeby nie martwić się wiecznie o pieniądze...

Pracuje - źle , bo zaniedbuje zone , dziecko i dom. Na 1 miejscu powinna być rodzina , i to co mówi zona , a oczekiwania czy dyspozycyjność w pracy to gruba przesada. Powinien siedzieć jak najwięcej w domu , i jednocześnie jak najwięcej zarabiać . Nie może być zmęczony , musi wykonywać taka pracę żeby miał siłę odciążyć zone po powrocie do domu i oczywiście taka praca musi być super płatna. Najlepiej niech znajdzie pracę - gdzieś gdzie nie pracuje się w weekendy , gdzie mógłby pracował na pół etatu , i nie musiałby być w żadnym stopniu dyspozycyjny , no bo przecież wiadomo że zależność jest taka - ze im mniej się pracuje tym więcej się zarobi...

162

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Pomijając już nawet kwestię dzieci, to nieraz samo pogodzenie życia zawodowego i prywatnego jest dużym wyzwaniem i nie ma się co oszukiwać, że jesty inaczej. Weźmy chociażby kierowców TIRów, pilotów czy marynarzy. Ale niestety tak, jest, że gdy jedna strona nie pracuje w ogóle i siedzi całymi dniami w domu, to możę jej się zwyczajnie zacżąc nudzić.. Tylko właśnie, wygodne życie jest zapewnione, bo druga połowa zarabia wystarczająco dużo, żeby żyć, odłożyc i meić na zachcianki. Osoby na wysokich i odpowiedzialnych stanowiskach czasami MUSZĄ spędzać praktycznie całe dnie poza domem, jeśli wymagają tego obowiązki. Nie zawsz eda się przystopować, chyba że się pracę zmieni. No a  z kolei na państwowych posadach nie zawsze jest na tyle różowo, że można mieć coś więcej z życia..

Autorze, Twoja żona wcześniej pracowała przed porodem, bo nie doczytałem? smile

163 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-28 12:10:53)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

random, a teraz po co robisz krucjatę w obronie mężczyzn uciemiężonych? :-D Widzę, że przeszedłeś z ofiary układu, który jak by nie patrzeć współtworzysz w swoim związku, na ofiarę systemu. To widmo ofiary jakoś Cię prześladuje. Ciekawa jestem, jaka jest Twoja historia, kiedy to się zaczęło.

Myślałam, ze interesuje Cię rozwiązanie Twojego problemu a nie męskie bolączki.

164 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-28 12:15:35)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

Pracuje - źle , bo zaniedbuje zone , dziecko i dom. Na 1 miejscu powinna być rodzina , i to co mówi zona , a oczekiwania czy dyspozycyjność w pracy to gruba przesada. Powinien siedzieć jak najwięcej w domu , i jednocześnie jak najwięcej zarabiać . Nie może być zmęczony , musi wykonywać taka pracę żeby miał siłę odciążyć zone po powrocie do domu i oczywiście taka praca musi być super płatna. Najlepiej niech znajdzie pracę - gdzieś gdzie nie pracuje się w weekendy , gdzie mógłby pracował na pół etatu , i nie musiałby być w żadnym stopniu dyspozycyjny , no bo przecież wiadomo że zależność jest taka - ze im mniej się pracuje tym więcej się zarobi...

No dokładnie, zapomniałeś dopisać aby wybił sobie z głowy jeszcze jakiś przereklamowany seks.... Mówi że ciężko pracuje a wcale nie jest zmęczony bo seksu chce-no nie może być, pewnie kłamie. Mało pracuje- to taki leń ma jeszcze czelność seksu ze mną chcieć... no ohyda smile

bagienni_k napisał/a:

Weźmy chociażby kierowców TIRów

No, akurat Ci to sobie czasem potrafią poradzić z brakiem kobiety smile

165

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Niby każdy związek i każda relacja jest inna. Myślę jednak, że Autor mimo wszystko szuka jakiegoś schematu, który rzeczywiście może się powtarzać w takich sytuacjach...Może chce się zwyczajnie dowiedzięć, czy ten jego przykład nie jest jakiś zupełnie odosobniony...

Janix Zakładałem, że taki TIRowiec jest wierny swojej partnerce, ale z tym to chyba może być ciężko..

166

Odp: Kryzys, wypalenie ?
bagienni_k napisał/a:

Niby każdy związek i każda relacja jest inna. Myślę jednak, że Autor mimo wszystko szuka jakiegoś schematu, który rzeczywiście może się powtarzać w takich sytuacjach...Może chce się zwyczajnie dowiedzięć, czy ten jego przykład nie jest jakiś zupełnie odosobniony...

Zapewniam Cię że schematy lubią się powtarzać, nie trzeba daleko szukać, wystarczy głębiej forum poprzeglądać.

167 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-28 12:27:45)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

A ja powtarzam obserwuj uważnie żonę, słuchaj co mówi i o kim mówi. Tu jest jakieś drugie dno typu ktoś inny, wpływ koleżanek z pracy. Jesteś wpuszczony w maliny i nie obserwujesz żony. Masz się skupić na sobie, bo zostało ci wmówione poczucie winy. Myślę, ze przy dokładnej obserwacji żony, ona sama mówi, albo zachowaniem pokazuje o co jej chodzi. Tu każde zdanie może być ważne. Nie wychodź z inicjatywami jak radzą, tylko pozwól jej się wygadać i uważnie słuchaj.

168

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Jaki schemat? Jak się to czyta, to odpowiedź sama się nasuwa. Bo jakby rzeczywiście o sam seks chodziło, to można by się zastanawiać. No bo są kobiety, które nie czerpią specjalnej satysfakcji z seksu, nie mają orgazmów, ale chcą mieć partnera i dzieci, więc od czasu do czasu się „poświęcają”. A JEŚLI JEST MIŁOŚĆ, to można zwyczajnie czerpać satysfakcję z bliskości i emocjonalnie można się poprzez seks „karmić”, juz nie mówiąc o przyjemnym uczuciu, które daje świadomość, że daje się satysfakcję ukochanemu człowiekowi. Wtedy właśnie można mówić, ze seks jest wyrazem miłości.
Ale w tym wątku jak to opisuje autor, to gołym okiem widać brak i wyrazu miłości w seksie i brak pozaseksualnych objawów miłości.

Przykro mi random, ale zwyczajnie kochająca kobieta nie zachowuje się w sposób, który opisujesz. Aże jesteś dla niej wartościowy w innych aspektach, to juz zupełnie odrębna kwestia.

169 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-01-28 12:48:49)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

A może żona autora po prostu taka jest? Nudna i bez wybujałego libido. Na początku może dobrze się maskowała, wskrzeszając w sobie inną, atrakcyjniejszą wersję. A kiedy dopięła swego (dziecko), stała się tym kim jest na prawdę.

Ja zachowywałabym się tak, jak żona autora, gdybym miała na niego wywalone, nie kochała, myślała o nim jako o zbędnym meble, którego nie wyrzucę bo jest bankomatem.

170 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-28 12:53:27)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
MagdaLena1111 napisał/a:

Jaki schemat? Jak się to czyta, to odpowiedź sama się nasuwa. Bo jakby rzeczywiście o sam seks chodziło, to można by się zastanawiać. No bo są kobiety, które nie czerpią specjalnej satysfakcji z seksu, nie mają orgazmów, ale chcą mieć partnera i dzieci, więc od czasu do czasu się „poświęcają”.

Mam nadzieję że te kobiety są uczciwe i przed ślubem informują partnera że nie lubią seksu i po prokreacji mężowi zostanie Renia Grabowska ( i nie chodzi mi o córkę Andrzeja Grabowskiego). A ja gdzieś wyczytałem że udany związek to 50% spełnionej miłości (cokolwiek by to nie oznaczało) i 50% udanego seksu. BTW, Poświęcają się mówisz... no patrz Pan jakie Matki Teresy.

171

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Autorze ciągle piszesz ze to Ty próbujesz rozmawiać, może ona czuje ze naciskasz. Nic dobrego z tego nie wyjdzie ze ciągle do niej mowisz. To wręcz odpycha. Wiem co mówię.
Ona wie ze ma kontrolę nad tym. Nie możecie wieczorem po pracy gdzieś razem wyjść i stopniowo odbudowac to co zostało utracone ?
Macie dzieciątko, które powinno cementowac.
Oboje musicie odpocząć fizycznie i psychicznie.  Może żonie po takim resecie wróci ochota na zbliżenia.. Jak to się mowi, powinno patrzeć się na czyny a nie słowa.

Jeżeli ona naprawdę chce się rozstac to niech Ci to powie bo Twoja psychika siadzie i będziesz tak się zastanawiał i myślał kolejne miesiące.. a czas leci, szkoda tego.

172 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-28 13:27:20)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Jeżeli ona naprawdę chce się rozstac to niech Ci to powie bo Twoja psychika siadzie i będziesz tak się zastanawiał i myślał kolejne miesiące.. a czas leci, szkoda tego.

A skąd w ogóle myśl, że ona chce rozstania. Myślę, że nawet nie rozważa takiego scenariusza, bo jej jest wygodnie tak jak jest.

Janix, a Ty oczekujesz, że ja się będę w imieniu wszystkich kobiet wypowiadać? Chyba żartujesz.
A teksty w cudzysłowiu z jakiegoś powodu w nim się znalazły, nie bierz ich zbyt dosłownie.


PS Naszła mnie jeszcze myśl o ironii losu, bo w wątku obok 18latce klarowano, jacy dojrzali faceci mogą być źli i podstępni, więc niech uważa, zabezpiecza się i w ciążę nie zachodzi, a tu mamy 30latka niby dojrzały facet a zabrakło mu wyobraźni. No ale oboje ich łączy brak wcześniejszych doświadczeń, więc może nie o wiek chodzi, ale o świadomość, że klapkowzroczność jest cechą charakterystyczną zakochania.

173

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Witam.Ja uważam,że przyjście na świat dziecka zawsze powoduje kryzys w małżeństwie.Większy lub mniejszy.Przy małym dziecku jest naprawdę dużo troski,obowiązków itd.Ale z tego co pisałeś to autorze o tym dobrze wiesz.Poród to dla kobiety jest niesamowicie duże przeżycie nawet jak się wydaje,że wszystko wygląda super.Dobrze,że Wasze dziecko jest zdrowe i nie sprawia większych problemów.Nie znam Was dobrze,ale po tym co napisałeś uważam,że żona mając więcej obowiązków przestała traktować Cię tak jak to było przed urodzeniem dziecka.Co jest zrozumiałe.Ja jak miałam małe dziecko to czasem nie miałam czasu nawet się umyć.I okazało się,że jesteście teraz dla siebie zupełnie innymi osobami.Twoja żona ma inne potrzeby a Ty inne.Możesz spróbować poważnie z nią porozmawiać i nie rób nic na siłę bo to nic nie da na dłuższą metę.Twoja żona sama wie jakie ma potrzeby i co jest dla niej najlepsze.

174

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Autorze ciągle piszesz ze to Ty próbujesz rozmawiać, może ona czuje ze naciskasz. Nic dobrego z tego nie wyjdzie ze ciągle do niej mowisz. To wręcz odpycha.

No przecież parę postów wyżej pisze że" może za mało rozmawiasz z nią". To jak to w końcu jest? Jak w ogóle można rozwiązać problem nie rozmawiając? Przez messangera?

175

Odp: Kryzys, wypalenie ?
MagdaLena1111 napisał/a:

A skąd w ogóle myśl, że ona chce rozstania. Myślę, że nawet nie rozważa takiego scenariusza, bo jej jest wygodnie tak jak jest.

Oczywiście, że tego nie rozważa, bo i w jakim celu?
Po prostu autor zawitał do bardzo licznego na świecie grona upolowanych jeleni, z krótkim epizodem rozpłodowego ogiera. Z kopytnych pozostaje jemu i im już tylko dożywotnia funkcja muła roboczego. Jak wiadomo zaś muł, to krzyżówka ogiera i osła...

176

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A skąd w ogóle myśl, że ona chce rozstania. Myślę, że nawet nie rozważa takiego scenariusza, bo jej jest wygodnie tak jak jest.

Oczywiście, że tego nie rozważa, bo i w jakim celu?
Po prostu autor zawitał do bardzo licznego na świecie grona upolowanych jeleni, z krótkim epizodem rozpłodowego ogiera. Z kopytnych pozostaje jemu i im już tylko dożywotnia funkcja muła roboczego. Jak wiadomo zaś muł, to krzyżówka ogiera i osła...

big_smile Celny strzał! smile

177

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

A skąd w ogóle myśl, że ona chce rozstania. Myślę, że nawet nie rozważa takiego scenariusza, bo jej jest wygodnie tak jak jest.

Oczywiście, że tego nie rozważa, bo i w jakim celu?
Po prostu autor zawitał do bardzo licznego na świecie grona upolowanych jeleni, z krótkim epizodem rozpłodowego ogiera. Z kopytnych pozostaje jemu i im już tylko dożywotnia funkcja muła roboczego. Jak wiadomo zaś muł, to krzyżówka ogiera i osła...

popieram tezę

178

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Janix2 napisał/a:
weroska33 napisał/a:

Autorze ciągle piszesz ze to Ty próbujesz rozmawiać, może ona czuje ze naciskasz. Nic dobrego z tego nie wyjdzie ze ciągle do niej mowisz. To wręcz odpycha.

No przecież parę postów wyżej pisze że" może za mało rozmawiasz z nią". To jak to w końcu jest? Jak w ogóle można rozwiązać problem nie rozmawiając? Przez messangera?


Bo niektórzy nie są tak otwarci i maja problem rozmawiać o uczuciach. Tak jak partnerka autora. To że będzie ciągle naciskal na rozmowę co osiągnie ? Wydaje mi się że efekt odwrotny.
Niektórzy wolą napisać niż powiedzieć taka prawda. Może potrzebują odpoczynku psychicznego bo oboje się męczą.
Gdyby kazdy potrafił rozmawiać kryzysy i rozpady związków by się zmniejszyły o połowę.

179 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-28 14:14:25)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Bo niektórzy nie są tak otwarci i maja problem rozmawiać o uczuciach. Tak jak partnerka autora. To że będzie ciągle naciskal na rozmowę co osiągnie ? Wydaje mi się że efekt odwrotny.
Niektórzy wolą napisać niż powiedzieć taka prawda. Może potrzebują odpoczynku psychicznego bo oboje się męczą.
Gdyby kazdy potrafił rozmawiać kryzysy i rozpady związków by się zmniejszyły o połowę.

Ale przed zajściem w ciąże komunikacja była bez zastrzeżeń a i teraz autor zaznaczył że nie naciska na rozmowę. Zgadzam się z opinią @Snake, potrzebny był jej do powicia potomka że tak delikatnie napiszę.

Senshi napisał/a:

@Snake
popieram tezę

Popierasz ale chyba się nie cieszysz, tak przynajmniej myślę. smile

180 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-28 14:42:28)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Wcześniej to ja byłem przed długi czas dosyć skryty i potrzebowałem czasu żeby się otworzyć. Zbytnio nie mówiłem o uczuciach itp. Ale do czasu , po paru miesiącach już było wszystko jak należy , i umówiliśmy się że o wszystkim co nas trapi i o czym myslismy , będziemy mówili na bieżąco , żeby nic nie narastalo bo wtedy robi się nieciekawie. Sama głosiła taki pogląd , że wszystko musi być postawione "jak na stole" co i jak...

Po urodzeniu dziecka natomiast sytuacja się odwróciła całkowicie. O nas , naszych relacjach ,  uczuciach , ewentualnych oczekiwaniach zacząłem mówić w 90% tylko ja. I Tak jak pisałem nasze rozmowy wyglądały tak , jakbym faktycznie tylko ja myślał o nas i o uczuciu między nami ( nie , nie tylko o sobie i i seksie). Tylko mnie trapiło że się ewidentnie od siebie oddalamy i pozostajemy głównie w rolach opiekuna /opiekunki syna. I inicjatywa w zaczynaniu takich rozmów (raz na kilka miesięcy) która była tylko i wyłącznie po mojej stronie pokazuje że faktycznie dla Niej wszystko było w porządku i nie miała wbitych w głowę głęboko jakiś rozterek że coś jest nie tak jak powinno..
Jej początkowe argumenty że tego tak nie widzi , że przesadzam itp byłem w stanie obalić w 2 zdania i dopiero przyznawala mi rację , że jest zaslepiona dzieckiem , że mam rację i że chce to zmienić.
Zresztą do każdej takiej rozmowy ewidentnie byłem "przygotowany " dużo lepiej od mojej zony , bo Ona o tym po prostu nie myślała...
Tak jakby po urodzeniu życia cala uwagę moja zona skupiła na dziecku , po części też na sobie , zapominając że przecież pozostajemy w związku i jesteśmy nie tylko rodzicami.
Nie stawialbym jednak tezy że ta zmiana w Jej podejściu była wyrachowana czy celowa. Przynajmniej tak mi się wydaje.

181 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-01-28 14:33:50)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Janix2, nie cieszę się. Szkoda dziecka jeśli dojdzie do rozwodu. Jak zwykle dziecko obrywa. Niech ta kobieta się otrząśnie i zacznie współpracować, zanim będzie za późno.

Autorze celowa świadomie mogła nie być, ale mogła być celowa nieświadomie.

182

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Bo niektórzy nie są tak otwarci i maja problem rozmawiać o uczuciach. Tak jak partnerka autora. To że będzie ciągle naciskal na rozmowę co osiągnie ? Wydaje mi się że efekt odwrotny.
Niektórzy wolą napisać niż powiedzieć taka prawda. Może potrzebują odpoczynku psychicznego bo oboje się męczą.
Gdyby kazdy potrafił rozmawiać kryzysy i rozpady związków by się zmniejszyły o połowę.

Do rozmowy potrzeba przynajmniej dwóch chętnych osób inaczej, to jest monolog.
Rozmowa miała sens kiedy autor był jeszcze rozpłodowym ogierem, bo miał argumenty w garści, a raczej w portkach. Teraz może sobie gadać do upadłego ale to już jest tylko monolog. Będzie gadał aż się zmęczy. Każdy się w końcu męczy więc ona nawet nie słucha co on tam do niej mówi. Ona ma dziecko, a więc sens życia. Ma muła, który będzie na to dziecko robił do usranej śmierci, bo przecież też dziecko kocha, co nie? Niechby się nawet zbuntował, to na takie narowiste muły i osiołki są stare, wypróbowane sposoby. Skróci się wędzidło, bacikiem przyłoży... Niechby nawet zupełnie się znarowi, to dziecko będzie widział od święta, a robić na nie i tak będzie musiał. W razie czego komornika się naśle.
No ale po co zaraz tak mrocznie? Raz na miesiąc, dwa dostanie seks co by nie mógł jęczeć po sądach, że pożycie umarło...

183

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

Wcześniej to ja byłem przed długi czas dosyć skryty i potrzebowałem czasu żeby się otworzyć. Zbytnio nie mówiłem o uczuciach itp. Ale do czasu , po paru miesiącach już było wszystko jak należy , i umówiliśmy się że o wszystkim co nas trapi i o czym myslismy , będziemy mówili na bieżąco , żeby nic nie narastalo bo wtedy robi się nieciekawie. Sama głosiła taki pogląd , że wszystko musi być postawione "jak na stole" co i jak...

Po urodzeniu dziecka natomiast sytuacja się odwróciła całkowicie. O nas , naszych relacjach ,  uczuciach , ewentualnych oczekiwaniach zacząłem mówić w 90% tylko ja. I Tak jak pisałem nasze rozmowy wyglądały tak , jakbym faktycznie tylko ja myślał o nas i o uczuciu między nami ( nie , nie tylko o sobie i i seksie). Tylko mnie trapiło że się ewidentnie od siebie oddalamy i pozostajemy głównie w rolach opiekuna /opiekunki syna.
Jej początkowe argumenty że tego tak nie widzi , że przesadzam itp byłem w stanie obalić w 2 zdania i dopiero przyznawala mi rację , że jest zaslepiona dzieckiem , że mam rację i że chce to zmienić. Zresztą do każdej takiej rozmowy ewidentnie byłem "przygotowany " dużo lepiej od mojej zony , bo Ona o tym po prostu nie myślała...
Tak jakby po urodzeniu życia cala uwagę moja zona skupiła na dziecku , po części też na sobie , zapominając że przecież pozostajemy w związku i jesteśmy nie tylko rodzicami.
Nie stawialbym jednak tezy że ta zmiana w Jej podejściu była wyrachowana czy celowa. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Po tym co teraz napisałeś, skłaniam się coraz bardziej do tego, co powiedzieli Snake i Janix Niestety....

184

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Snake napisał/a:
weroska33 napisał/a:

Bo niektórzy nie są tak otwarci i maja problem rozmawiać o uczuciach. Tak jak partnerka autora. To że będzie ciągle naciskal na rozmowę co osiągnie ? Wydaje mi się że efekt odwrotny.
Niektórzy wolą napisać niż powiedzieć taka prawda. Może potrzebują odpoczynku psychicznego bo oboje się męczą.
Gdyby kazdy potrafił rozmawiać kryzysy i rozpady związków by się zmniejszyły o połowę.

Do rozmowy potrzeba przynajmniej dwóch chętnych osób inaczej, to jest monolog.
Rozmowa miała sens kiedy autor był jeszcze rozpłodowym ogierem, bo miał argumenty w garści, a raczej w portkach. Teraz może sobie gadać do upadłego ale to już jest tylko monolog. Będzie gadał aż się zmęczy. Każdy się w końcu męczy więc ona nawet nie słucha co on tam do niej mówi. Ona ma dziecko, a więc sens życia. Ma muła, który będzie na to dziecko robił do usranej śmierci, bo przecież też dziecko kocha, co nie? Niechby się nawet zbuntował, to na takie narowiste muły i osiołki są stare, wypróbowane sposoby. Skróci się wędzidło, bacikiem przyłoży... Niechby nawet zupełnie się znarowi, to dziecko będzie widział od święta, a robić na nie i tak będzie musiał. W razie czego komornika się naśle.
No ale po co zaraz tak mrocznie? Raz na miesiąc, dwa dostanie seks co by nie mógł jęczeć po sądach, że pożycie umarło...


Szkoda ze większość wypowiadających się uważa że partnerka autora jest z nim bo ma wygodę i zarabia. Przecież ona również zarabia ma zrodlo dochodu.  Najlepiej zwalić wszystko na dobra materialne, autor nie uważa żeby tak było bo kobieta jego potrafi zająć się domem.
Tu chodzi o to co ona ma w głowie, przerosla ja zmiana życia przy dziecku. Ale tak to jest, chcieliście dziecka i ona musi być świadoma i Ty również ze to nie to samo co przed. Trzeba teraz dzielic miłość na dwojga. I tak podziwiam za to ze jestes wyrozumiały wobec niej i ze Cię to nie przeroslo a walczysz.

185

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

Nie stawialbym jednak tezy że ta zmiana w Jej podejściu była wyrachowana czy celowa. Przynajmniej tak mi się wydaje.

Mnie też się tak wydaje. Kto z własnej nieprzymuszonej woli ładuje się w taki układ? Jak w alternatywie można mieć i partnera, którego się kocha i lubi oraz który kocha, wspólny czas i związek, który ładuje akumulatory i dodaje życiu smaku. Chyba że ona ma niską samoocenę i złapała się Ciebie, bo uznała, że nikt lepszy się nie trafi. Tyle się tu pisze, żeby kobiety nie księżniczkowały i zadawalały się „dobrymi” facetami.
Nie poddawałabym się na Twoim miejscu, czasami do miłości trzeba dojrzeć.

186 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-01-28 15:52:39)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Szkoda ze większość wypowiadających się uważa że partnerka autora jest z nim bo ma wygodę i zarabia. Przecież ona również zarabia ma zrodlo dochodu.  Najlepiej zwalić wszystko na dobra materialne, autor nie uważa żeby tak było bo kobieta jego potrafi zająć się domem.

Zarabianie lub nie przez małżonkę nie ma w takich sytuacjach nic do rzeczy lub niewiele.

weroska33 napisał/a:

Tu chodzi o to co ona ma w głowie, przerosla ja zmiana życia przy dziecku.

Zapewne, w końcu po świecie chodzi wiele takich biedactw.

weroska33 napisał/a:

Trzeba teraz dzielic miłość na dwojga.

Miłość to nie zero, że się nie dzieli. Jest miłość do męża, jest do dziecka, drugiego i kolejnych. No chyba, że przy którymś zapasy miłości się kończą. To trzeba dotankować!

MagdaLena1111 napisał/a:

Mnie też się tak wydaje. Kto z własnej nieprzymuszonej woli ładuje się w taki układ?

Sądząc choćby po treści tego forum jest to dość popularna forma rozrywki.

Zresztą furda tam miłość! Zwykle jest przereklamowana wink Wystarczy minimum sympatii do drugiego człowieka żeby go traktować właśnie jak człowieka. No właśnie...

187

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Snake napisał/a:
weroska33 napisał/a:

Szkoda ze większość wypowiadających się uważa że partnerka autora jest z nim bo ma wygodę i zarabia. Przecież ona również zarabia ma zrodlo dochodu.  Najlepiej zwalić wszystko na dobra materialne, autor nie uważa żeby tak było bo kobieta jego potrafi zająć się domem.

Zarabianie lub nie przez małżonkę nie ma w takich sytuacjach nic do rzeczy lub niewiele.


Oczywiście ze ma. Są i takie co siedzą na tyłku i tylko żerują na wypłacie męża.

weroska33 napisał/a:

Tu chodzi o to co ona ma w głowie, przerosla ja zmiana życia przy dziecku.

Zapewne, w końcu po świecie chodzi wiele takich biedactw.

Po co ta ironia ? Widać ze nie masz dziecka ani doświadczenia.

weroska33 napisał/a:

Trzeba teraz dzielic miłość na dwojga.

Miłość to nie zero, że się nie dzieli. Jest miłość do męża, jest do dziecka, drugiego i kolejnych. No chyba, że przy którymś zapasy miłości się kończą. To trzeba dotankować!

Zacytowalam tylko co mi psycholog mówiła. Skupienie, które było wyłącznie na nich teraz jest na dziecku. Nie każdy potrafi dzielić zainteresowanie po równo partnera i dziecka.

MagdaLena1111 napisał/a:

Mnie też się tak wydaje. Kto z własnej nieprzymuszonej woli ładuje się w taki układ?

Sądząc choćby po treści tego forum jest to dość popularna forma rozrywki.

Zresztą furda tam miłość! Zwykle jest przereklamowana wink Wystarczy minimum sympatii do drugiego człowieka żeby go traktować właśnie jak człowieka. No właśnie...

188

Odp: Kryzys, wypalenie ?
weroska33 napisał/a:

Oczywiście ze ma. Są i takie co siedzą na tyłku i tylko żerują na wypłacie męża.

Jest to tylko składowa zjawiska, a nie jego kwintesencja. Tak samo potrafią się zachowywać osoby wydolne ekonomicznie jak i nie.

weroska33 napisał/a:

Po co ta ironia ? Widać ze nie masz dziecka ani doświadczenia.

Lubię być ironiczny, a z każdym roczkiem pokłady tej ironii we mnie rosną, bo nie idzie bez niej żyć o zdrowych zmysłach. Po za tym poczytaj sobie co u mnie widać.

weroska33 napisał/a:

Zacytowalam tylko co mi psycholog mówiła. Skupienie, które było wyłącznie na nich teraz jest na dziecku. Nie każdy potrafi dzielić zainteresowanie po równo partnera i dziecka.

Zmień psychologa. Jak ktoś ma kłopoty ze skupieniem, to już trzeba by farmakologię wprowadzić. Czytałem zresztą, że biologicznie kobiety biją mężczyzn podzielnością uwagi. Dla mnie jest oczywiste, że zainteresowanie w takich przypadkach da się rozłożyć optymalnie. Po równo to było tylko u komunistów, a i to tylko na sztandarach.
Jest więc dla mnie oczywiste, że da się zainteresowanie, uwagę, a nawet szumnie pisząc uczucia rozłożyć optymalnie, pod jednym warunkiem, że one istniały wcześniej, a nie były jedynie środkiem do celu.

Dawanie rad autorowi poniekąd mija się z celem, ponieważ jak się on nie obróci zadek będzie miał z tyłu. Inna sprawa czy odczuwanie deficytu zainteresowania i uwagi ze strony małżonki, oraz walka o to teraz, a nie przed nie jest również formą zazdrości i konkurencji o uwagę. Może nawet dość niedojrzałej konkurencji. Pomijając sprawę seksu ja rzekłbym, że facet powinien być raczej zadowolony kiedy kobieta nie koncentruje się na nim wink

189

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Autorze - powiem tak : 
Z tego co piszesz wychodzi prosty wniosek - chciała dziecko i je dostała... I to by było na tyle.
Swoje zrobiłeś, i teraz już nie jesteś potrzebny jako facet, tylko jako bankomat i pomoc domowa.
Proste.
Zastanów się czy jest sens to ciągnąć - im dziecko mniejsze tym mniej odczuje rozstanie rodziców...

190

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Skoro żona Autora miałaby się nim posłużyc tylko do osiągnięcia celu, jakim było spłodzenie dziecka, to wcześniej przed narodzinami, musiałoby to wyglądać tak samo. Tymczasem Autor usilnie twierdzi, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. No, chyba, że kobieta jest aż tak wyrafinowaą aktorką, to powinna zmienić zawód..

191

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Do tego w naturze służą tańce godowe żeby skłonić drugą stronę do prokreacji tongue

192

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Właśnie przed narodzinami dziecka miało być pięknie i kolorowo aby nic nie miał przeciwko smile

193

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Panowie, to jest oczywiste i zrozumiałe, jak 2x2 smile Spotyka się to u wielu gatunków, w tym u naszego smile Byłem jednak przekonany, ze Homo sapiens stoi nieco wyżęj w rozwoju na drabinie ewolucyjnej smile

194

Odp: Kryzys, wypalenie ?
bagienni_k napisał/a:

Panowie, to jest oczywiste i zrozumiałe, jak 2x2 smile Spotyka się to u wielu gatunków, w tym u naszego smile Byłem jednak przekonany, ze Homo sapiens stoi nieco wyżęj w rozwoju na drabinie ewolucyjnej smile

Business is business.

195 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-01-29 12:26:42)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Tak, stoi wyżej.
Dlatego też kobiety potrafią lepiej grać swoją rolę by osiągnąć cel.
Wszak nawet udawanie orgazmu przychodzi im bez trudu...

Swoją drogą  czytałem kiedyś pewne forum, na którym to masa kobiet pisała że mając męża, dziecko/dzieci i dobrą pracę czuje się spełniona - i męża traktuje jako towarzysza życiowego, nic więcej.
Seks nie jest im potrzebny.
Ba, twierdzą że mogą żyć zupełnie bez niego.
Żona autora najprawdopodobniej myśli tak samo.

Tak na marginesie - w polskim prawie odmawianie współżycia jest jednym z powodów do orzeczenia rozwodu...

Posty [ 131 do 195 z 319 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kryzys, wypalenie ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024