Ostatnio zawalił mi się na głowę cały świat.
Z dnia na dzień zostałam sama z malutkimi dziećmi. Mąż kilka lat żył z kochanką i mną jednocześnie, w końcu ona zagroziła mu że jak nas nie zostawi to ona zostawi jego - wybrał oczywiście życie bez zobowiązań.
Mało, że zrobił to w ohydny sposób to jeszcze nie oszczędza mnie mimo, że z nami już nie mieszka.
Każdego dnia dostaję od niego kilkanaście smsów, gdzie wypisuje jaka ja byłam niby zła, jak on cierpiał, generalnie usprawiedliwił swoją ucieczkę robiąc ze mnie potwora. Kolejna sprawa jest taka, że niby z tęsknoty za dziećmi ja mam się godzić na to, żeby on przyjeżdżał akurat wtedy kiedy jego kochanka jest zajęta. Nie interesuje go czy w ten dzień mi pasuje czy nie, bo jak mi nie pasuje to id razu zastrasza mnie, że ja utrudniam mu kontakty. Nie pyta kiedy mi odpowiada jakiś dzień, tylko ja mam się dostosować do nich (to samo z weekendami). Nie mam nic do gadania, mało że nas zostawił to jeszcze ja mam się ich słuchać.
Każdy SMS polega na tym, że czuję psychiczne dręczenie, ciagle jest przerzucanie na mnie winy, stawianie mnie w złym świetle, obwinianie. Dostaję smsy w ciągu dnia i w środku nocy. Jestem aktywna zawodowo, sama ogarniam wszystko co związane z domem i dziećmi a on jeszcze mi ciagle dorzuca. Wypisuje, że powinnam iść się leczyć do psychiatry jak nie pasuje mi jakiś dzień na jego przyjazd (postanowiłam ułożyć sobie jakoś życie mimo jego odejścia, spotykam się ze znajomymi, z rodziną żeby nie myśleć, wiec nie zawsze pasuje mi ten dzień kiedy on chce „odbębnić”). Najgorsze jest to, że powoli zaczynam głupiec przez te jego wiadomości. Wiem, że być może to ich strategia i oni chcą mnie zgnębić, być może chodzi im o to żeby rozwód nie był z jego winy, tylko jakiejś choroby psychicznej i dlatego się tak zachowują, ale moja siła tez ma granice...co robić, jak się uchronić przed tym znęcaniem psychicznym?
Najlepiej to skonsultuj wszystko co masz czyli te smsy z prawnikiem czy materiał jakim dysponujesz może być uznany za nękanie czy psychiczne znęcanie się.
Po drugie sama wystąp z pozwem rozwodowym o orzeczenie o winie nie czekaj jeżeli masz dowody zdrady i na to że Twój jm prowadził podwójne życie.
Ustal też sądownie kontakty z dziećmi nic na gębę.
Nie wahaj się zwracać po pomoc on teraz jest wrogiem nie prędko ochłonie.
Jego plany na życie się zmieniły kochanka postawiła ultimatum a jemu było tak dobrze jest wściekły wyżywa się na Tobie.
Przerzucanie winy na zdradzoną osobę to stara sztuczka unikanie własnych skrupułów wybielanie się to oczywiste oraz próby złamania ciebie jak sama wywnioskowałaś.
Przez lata karmił swój romans i niechęcią do Ciebie tak zagłuszał wyrzuty i to napędzało emocje na zasadzie że im gorzej o Tobie myśli tym większą ma radochę i frajdę ze zdrady załatwiał w ten sposób wyrzuty miał niby uzasadnienie zbierał urazy pretensje żale do Ciebie wzmacniał i zniekształcał wszystko jak leci dla niego nie ważne co prawdziwe a co sobie uroił.Z jego strony to taki odwet za to że musiał z Tobą żyć i mu przeszkadzałaś a jednocześnie nie chciał odejść z wygody takie rozdarcie nie szukaj w tym logiki racjonalności to chore i częste w romansach.
Romans zależał od niechęci do Ciebie kochanka to był jego azyl i ukojenie nie ważne że to wszystko nieprawdziwe i złudne ważne dla niego że wygodne i wzmacniał tak emocje - przywykł do kłamstw,zafałszowań przystosował się i przyzwyczaił do kochanki również ma jakąś zależność prawdopodobnie to też jakiś toksyczny układ.
Dbaj o siebie na co dzień bardziej niż zwykle nie ulegaj i nie ustępuj jeżeli faktycznie nie masz czasu dla eksa to on odszedł nic mu nie jesteś winna możesz jak chcesz ale nic nie musisz nie rób tylko na złość choć to kusi.
On jest ojcem i jeżeli kocha dzieci może znaleźć sposób na dogadanie się w tej sprawie z Tobą nie ma natomiast prawa krzywdzić Ciebie i wykorzystywać dzieci do walki z Tobą.
Dokumentuj wszystko i zbieraj dowody przygotuj swoją obronę na jego zarzuty.
Wygadaj się i wypłacz przed kimś komu ufasz.
Przygotuj się solidnie do rozwodu - poczujesz się lepiej pewniej
Zminimalizuje kontakt z nim jak już będziesz mieć twarde dowody.
Jeżeli emocjonalnie poczujesz się gorzej i ten stan się będzie utrzymywać widź do psychologa po wsparcie,nie musisz się tym chwalić nikomu.
Napisz mu SMS w którego treści będzie : nie życzę sobie złośliwego niepokojenia mojej osoby poprzez wysyłanie mi Smsów w nocy oraz w trakcie dnia. Wylacznie w sprawach dzieci godze się na jeden SMS w trakcie dnia albo jeden telefon. O ważnych, pilnych sprawach dzieci niezwłocznie poinformuje. W razie niedostosowania się do mojego żądania sprawę zgłaszam na policje. Jeżeli po tym sms on nie ostygnie masz biało na czarnym materiał dowodowy że pomimo Twojego sprzeciwu on Cię zlosliwie niepokoi.
4 2019-10-27 19:58:22 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-28 17:01:39)
Napisz mu SMS w którego treści będzie : nie życzę sobie złośliwego niepokojenia mojej osoby poprzez wysyłanie mi Smsów w nocy oraz w trakcie dnia. Wylacznie w sprawach dzieci godze się na jeden SMS w trakcie dnia albo jeden telefon. O ważnych, pilnych sprawach dzieci niezwłocznie poinformuje. W razie niedostosowania się do mojego żądania sprawę zgłaszam na policje. Jeżeli po tym sms on nie ostygnie masz biało na czarnym materiał dowodowy że pomimo Twojego sprzeciwu on Cię zlosliwie niepokoi.
Napisałam mu coś takiego to odpisał, że on jest do dyspozycji policji i sądu i kiedy chce mogę go tam zgłosić, bo on nic złego nie robi. Dzisiaj od rana przeslal mi już kilkanaście wiadomości.
Najlepiej to skonsultuj wszystko co masz czyli te smsy z prawnikiem czy materiał jakim dysponujesz może być uznany za nękanie czy psychiczne znęcanie się.
Po drugie sama wystąp z pozwem rozwodowym o orzeczenie o winie nie czekaj jeżeli masz dowody zdrady i na to że Twój jm prowadził podwójne życie.
Ustal też sądownie kontakty z dziećmi nic na gębę.
Nie wahaj się zwracać po pomoc on teraz jest wrogiem nie prędko ochłonie.
Jego plany na życie się zmieniły kochanka postawiła ultimatum a jemu było tak dobrze jest wściekły wyżywa się na Tobie.
Przerzucanie winy na zdradzoną osobę to stara sztuczka unikanie własnych skrupułów wybielanie się to oczywiste oraz próby złamania ciebie jak sama wywnioskowałaś.
Przez lata karmił swój romans i niechęcią do Ciebie tak zagłuszał wyrzuty i to napędzało emocje na zasadzie że im gorzej o Tobie myśli tym większą ma radochę i frajdę ze zdrady załatwiał w ten sposób wyrzuty miał niby uzasadnienie zbierał urazy pretensje żale do Ciebie wzmacniał i zniekształcał wszystko jak leci dla niego nie ważne co prawdziwe a co sobie uroił.Z jego strony to taki odwet za to że musiał z Tobą żyć i mu przeszkadzałaś a jednocześnie nie chciał odejść z wygody takie rozdarcie nie szukaj w tym logiki racjonalności to chore i częste w romansach.
Romans zależał od niechęci do Ciebie kochanka to był jego azyl i ukojenie nie ważne że to wszystko nieprawdziwe i złudne ważne dla niego że wygodne i wzmacniał tak emocje - przywykł do kłamstw,zafałszowań przystosował się i przyzwyczaił do kochanki również ma jakąś zależność prawdopodobnie to też jakiś toksyczny układ.
Dbaj o siebie na co dzień bardziej niż zwykle nie ulegaj i nie ustępuj jeżeli faktycznie nie masz czasu dla eksa to on odszedł nic mu nie jesteś winna możesz jak chcesz ale nic nie musisz nie rób tylko na złość choć to kusi.
On jest ojcem i jeżeli kocha dzieci może znaleźć sposób na dogadanie się w tej sprawie z Tobą nie ma natomiast prawa krzywdzić Ciebie i wykorzystywać dzieci do walki z Tobą.
Dokumentuj wszystko i zbieraj dowody przygotuj swoją obronę na jego zarzuty.
Wygadaj się i wypłacz przed kimś komu ufasz.
Przygotuj się solidnie do rozwodu - poczujesz się lepiej pewniej
Zminimalizuje kontakt z nim jak już będziesz mieć twarde dowody.
Jeżeli emocjonalnie poczujesz się gorzej i ten stan się będzie utrzymywać widź do psychologa po wsparcie,nie musisz się tym chwalić nikomu.
Bardzo dziękuję za te słowa. Jest mi niesamowicie ciężko i tylko świadomość że mam ludzi wokół siebie życzliwych pomaga przetrwać. Co już mi lepiej to on znowu zaczyna atakować, np. Że jest w sklepie i są ludzie z dziećmi a ja byłam taka niedobra i orzeze mnie musiał znaleźć sobie kochankę. Wierzcie lub nie ale przez tych kilka lat jego podwójnego życia żyliśmy jak typowe małżeństwo - nie brakowało seksu, jeździliśmy na wczasy, chodziliśmy do kina, na obiady, kawki, spacerki, wszystko wydawało się być w porządku. Teraz okazuje się że przeze mnie musiał znaleźć kochankę bo mu tak źle było. O tym ile przeszłam wychowując dzieci i jednocześnie godząc to z pracą zawodową praktycznie samotnie (bo on wtedy był z kochanka choć oczywiście wtedy myślałam ze robił coś niego) to cichosza.
Napisz mu jeszcze raz i jak ma takie nastawie to naprawde zglos to na policji, wydrukuj wszystkie SMS dołącz do zawiadomienia i walcz o swoj spokój.
Zdobądz tez dowody pisemne, ze kiedy on zadal spotkania w jakis dzien, a nie moglas, to proponowalas inny dzien lub wiele innych terminow i probowalas sie dogadac. Wszystko na pismie najlepiej, nie na gebe. Bedziesz miec wtedy podkladki w razie jakis zarzutow. Chodzi o to, zebys mogla wykazac, ze AKTYWNIE ubiegalas sie o kontakt ojca z dzieckiem
7 2019-10-27 20:49:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-27 20:51:40)
Nie czytaj, traktuj jak uciążliwy hałas z oknem, zamknij okna. Znudzi mu się.
Możesz mu odpisać, ze widocznie swoje powody miał, ale Ciebie one nie interesują już.
Nie czytaj, traktuj jak uciążliwy hałas z oknem, zamknij okna. Znudzi mu się.
Możesz mu odpisać, ze widocznie swoje powody miał, ale Ciebie one nie interesują już.
Kurczę Ela...chciałabym tak. Ale to jest personalnie we mnie wymierzone, tak brutalnie - bo to on zniszczył mój świat, swiat dzieci i teraz gra ofiarę, to on cierpi - bo ja go zmusiłem do romansu, to on jest biedny, poszkodowany. Ja przechodzę katusze, dwoje się i ttoję żeby dzieci nic nie odczuły, gnam za wszystkim jak szalona żeby była kasa i spokój względny a on wymierza we mnie palcem i mówi - a masz! Budzę się rano i już sms z 2, 3 nad ranem...i jakieś wyrzuty, szczucie, poniżanie mnie i robienie z siebie dobrego...nie wiem ile jeszcze w tym wytrwam
9 2019-10-27 21:12:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-27 21:13:21)
Ela210 napisał/a:Nie czytaj, traktuj jak uciążliwy hałas z oknem, zamknij okna. Znudzi mu się.
Możesz mu odpisać, ze widocznie swoje powody miał, ale Ciebie one nie interesują już.Kurczę Ela...chciałabym tak. Ale to jest personalnie we mnie wymierzone, tak brutalnie - bo to on zniszczył mój świat, swiat dzieci i teraz gra ofiarę, to on cierpi - bo ja go zmusiłem do romansu, to on jest biedny, poszkodowany. Ja przechodzę katusze, dwoje się i ttoję żeby dzieci nic nie odczuły, gnam za wszystkim jak szalona żeby była kasa i spokój względny a on wymierza we mnie palcem i mówi - a masz! Budzę się rano i już sms z 2, 3 nad ranem...i jakieś wyrzuty, szczucie, poniżanie mnie i robienie z siebie dobrego...nie wiem ile jeszcze w tym wytrwam
Ja mam takich gorzkich żali z 2000.. nie kasuję, ale nie czytam.
I wyłączam tel. na noc. Po prostu nie pozwalaj mu by czuł się lepiej Twoim kosztem, by Ci swoje wyrzuty sumienia wrzucał na plecy.
To dlaczego nie zgłosisz nękania na policji ? Co prawda to g..o da ale trochę mu rura zmięknie i poczuje/ poczują respekt przed Tobą, że to nie tylko takie gadanie.
Po drugie dlaczego nie wystąpisz o rozwód z jego winy i o alimenty NA SIEBIE ( nie tylko na dzieci) , przecież pogorszyła się Twoja sytuacja materialna, takie Twoje prawo ( jeśli się pogorszyła a on ma z czego płacić). W sądzie mu wytłumaczą kto jest winny rozpadu małzeństwa - jeśli on tego nie rozumie i obarcza winą Ciebie.
Masz idealną sytuację żeby zrobić z nim porządek. Nie wiem na co jeszcze czekasz, przecież dzielna z Ciebie kobieta.
Bardzo ci współczuję, mogę sobie wyobrazić co przeżywasz, ponieważ też właśnie zostałam porzucona z niemowlakiem dla baby, którą mąż znał raptem kilka miesięcy.
To okropne, że ten scenariusz porzuceń jest prawie zawsze taki sam. Im większą krzywdę facet robi porzucając, tym bardziej obwinia za to żonę/partnerkę. Ja też słyszę teraz jaka to jestem okropna i gadają o mnie straszne rzeczy z tym swoim babsztylem. Tylko, że u mnie to jest za moimi plecami lub słownie w twarz, może tylko nie tak ostro. U ciebie wbrew pozorom jest lepiej, bo masz to na piśmie i możesz na niego donieść na policję.
Przypuszczam, że policji się "nie boi" bo cię zna i wie, że na niego nie doniesiesz. Porzucacze bardzo mocno wykorzystują wiedzę o partnerce do swoich celów. Zwłaszcza o jej słabościach. Przekonuję się o tym na własnej skórze...
Wiem, że się nie da tego olać i nie czytać. Zablokować tą osobę też nie bardzo no bo są dzieci i jakiś kontakt musi być. Może warto jednak zgłosić to na policję. Przynajmniej będzie wiedział, że potrafisz się bronić.
To dlaczego nie zgłosisz nękania na policji ? Co prawda to g..o da ale trochę mu rura zmięknie i poczuje/ poczują respekt przed Tobą, że to nie tylko takie gadanie.
Po drugie dlaczego nie wystąpisz o rozwód z jego winy i o alimenty NA SIEBIE ( nie tylko na dzieci) , przecież pogorszyła się Twoja sytuacja materialna, takie Twoje prawo ( jeśli się pogorszyła a on ma z czego płacić). W sądzie mu wytłumaczą kto jest winny rozpadu małzeństwa - jeśli on tego nie rozumie i obarcza winą Ciebie.
Masz idealną sytuację żeby zrobić z nim porządek. Nie wiem na co jeszcze czekasz, przecież dzielna z Ciebie kobieta.
Policja nic nie zrobi, jeśli nie ma tam grożb karalnych
Nie pisz glupot. Groźby karalne a złośliwe niepokojenie to dwa inne artykuły. Złośliwe niepokojenie to wykroczenie i tutaj jest pełna podstawa aby takie zawiadomienie złożyć.
Czym innym są groźby Ela a czym innym uporczywe nękanie,nie mniej jednak nie jest to wszystko takie łatwe do udowodnienia. W każdym razie mam podobnie , tylko nie z taką częstotliwością. Taaaa ostatnio po 4latach nie bycia razem,a 3definitywnego odcięcia usłyszałam wrzask jak zmarnowałam życie.Sukcesywnie co 3miesiace do pół roku znoszę wybuchy, robienie smętnych min, strasznie że skończę pod mostem.Kiedyś się bardzo przejmowałam,denerwowałam teraz jak pisze Ela staram się żeby nie psuły mi samopoczucia, nie jest łatwo bo nie potrafię totalnie zlać ale wiem że zbliża się wielkimi krokami dzień w którym nic mnie nie obejdzie,niczym nie będzie w stanie mi dokuczyć.Z czasem u Ciebie sytuacja się uspokoi ,mi brakuje jeszcze ostrości reagowania i nie pozwalania sobie, uczę się cały czas:)
15 2019-10-28 10:27:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-28 10:32:30)
Nie pisz glupot. Groźby karalne a złośliwe niepokojenie to dwa inne artykuły. Złośliwe niepokojenie to wykroczenie i tutaj jest pełna podstawa aby takie zawiadomienie złożyć.
Chętnie usłyszę, co zrobi z tym Policja i co z tego wyniknie. Podziel się Nitka doświadczeniami, bez złośliwości piszę. Może mjąc 997 w nicku pracujesz tam i jeszcze mi powiesz, że postawicie komuś sierżanta pod drzwiami?
Chio, ostre reagowanie nie popłaca, odwrotnie..
Nie wiem Ela co popłaca,czasem wydaje mi się że za mało stanowczo reaguję,unikam konfliktòw wycofuję się i nie wiem czy tym jeszcze bardziej nie pozwalam na takie zachowania. Chętnie też poczytam rady,szukam też w internecie jak postępować z takimi osobami nie narażając przy tym Dzieci.
Oizys teraz już mniej więcej wiesz po co jm to wszystko robi.
Reagujesz na te idiotyzmy jeszcze bardzo uczuciowo odruchowo on Ciebie trochę zna wie jak poruszyć wzbudzić napięcie ,zdenerwowanie, niepokój w Tobie ma na Ciebie wpływ. itp.
Teraz skoro o tym wiesz możesz zdecydować co z tymi wygłupami i tym wpływem na /Ciebie zrobić.
Nie jest tak że musisz tak reagować nie masz obowiązku tracić spokoju z powodu jego złośliwych działań.
Spójrz na to z boku trochę wyjdź poza to co do tej pory myślałaś i czułaś.
Wydaje się to na początku niemożliwym bo zawsze Ci teraz w...wia.
Nie myśl zawsze ,nie czekaj w napięciu z niby obroną ,jak najmniej odbieraj telefonów jeżeli w ogóle nie odpowiadaj od razu.
To reagowanie uczuciami można zmieniać myśleniem nie od razu może zadziałać bo jesteś jeszcze uwikłana związana emocjami z eks.
Nie musi tak być potrzebny jest czas i zmienianie nastawienia do eksa,odbieranie mu władzy nad Tobą.
Zabierz mu władzę i to że Ci coś robi pomyśl że to nie takie istotne te jego obwinianie nie ważne,bez znaczenia rób to i pomyśl za każdym razem,zaprzecz odzwyczaj się od reakcji na prowokacje nie od razu to może zadziałać bo przyzwyczaiłaś się bardzo do pewnego myślenia i do tego że inaczej się nie da .
Na początku to trochę walka,ale jak poobserwujesz swoje uczucia i emocje dasz sobie prawo do tego że możesz czuć co chcesz po woli zacznie działać nabierzesz dystansu do tych bredni z czasem przestanie Cię to ruszać.
Najpierw dokładnie zobacz co Ci to wszystko robi te durnoty które on wypisuje i wygaduje - zupełnie oderwane od życia mocno na pewno przegięte dotyczące tylko przeszłości ,którą on przekręca tzn widzenie jej,nie dawaj się wciągać w jego świat i jego patrzenie.
Nie wpadaj w rozpacz że Ci nie wychodzi i że walczysz z sobą to nawykowe myślenie schematami i wzorcami przez lata dlatego tak trudno je przełamać.
Nagradzaj się za byle co ot tak wolno Ci .
Możesz sobie robić jaja z niego jak chcesz tylko nie prowokuj nie rób na złość a jeżeli już to z głową nie pod wpływem impulsu.
Odpuszczaj sobie jak Ci nie będzie wychodzić na początku to zmienianie myślenia.
Słowa nie myszą boleć.Wiem jak to teraz dla Ciebie brzmi nieco abstrakcyjnie i nieprawdopodobnie ale to nie są żadne kity.
Oprócz takiego zmieniania postawy i nastawienia do eks możesz działać bo to co robi nie jest w zgodzie z prawem ,ale to trudno udowodnić .
Nie masz obowiązku znosić tego zwłaszcza teraz kiedy jesteś jeszcze dość rozbita załamana rozgoryczona.Dlatego nie siedź sama i zwracaj się o poradę do prawnika nie czekaj na jm może masz jeszcze jakieś resztki nadziei że on coś zmieni to mogą być pułapki bo jeszcze go kochasz i nie wiesz co z tą miłością począć.Różne etapy przed Tobą
Tytanów nie ma nie od razu przychodzi spokój i pogodzenie.
justa_pl napisał/a:To dlaczego nie zgłosisz nękania na policji ? Co prawda to g..o da ale trochę mu rura zmięknie i poczuje/ poczują respekt przed Tobą, że to nie tylko takie gadanie.
Po drugie dlaczego nie wystąpisz o rozwód z jego winy i o alimenty NA SIEBIE ( nie tylko na dzieci) , przecież pogorszyła się Twoja sytuacja materialna, takie Twoje prawo ( jeśli się pogorszyła a on ma z czego płacić). W sądzie mu wytłumaczą kto jest winny rozpadu małzeństwa - jeśli on tego nie rozumie i obarcza winą Ciebie.
Masz idealną sytuację żeby zrobić z nim porządek. Nie wiem na co jeszcze czekasz, przecież dzielna z Ciebie kobieta.Policja nic nie zrobi, jeśli nie ma tam grożb karalnych
Hehe, nawet jak będą groźby karalne to i tak nie zrobią nic, to raczej oczywiste, ale....zaniem umorzą sprawę to muszą przeprowadzić jakieś postępowanie, nawet pozorowane, na odwal się, ale jednak. Więc go trochę ponękają,krwi napsują, tak jak on nęka autorkę. I o to chodzi.
Ela210 napisał/a:justa_pl napisał/a:To dlaczego nie zgłosisz nękania na policji ? Co prawda to g..o da ale trochę mu rura zmięknie i poczuje/ poczują respekt przed Tobą, że to nie tylko takie gadanie.
Po drugie dlaczego nie wystąpisz o rozwód z jego winy i o alimenty NA SIEBIE ( nie tylko na dzieci) , przecież pogorszyła się Twoja sytuacja materialna, takie Twoje prawo ( jeśli się pogorszyła a on ma z czego płacić). W sądzie mu wytłumaczą kto jest winny rozpadu małzeństwa - jeśli on tego nie rozumie i obarcza winą Ciebie.
Masz idealną sytuację żeby zrobić z nim porządek. Nie wiem na co jeszcze czekasz, przecież dzielna z Ciebie kobieta.Policja nic nie zrobi, jeśli nie ma tam grożb karalnych
Hehe, nawet jak będą groźby karalne to i tak nie zrobią nic, to raczej oczywiste, ale....zaniem umorzą sprawę to muszą przeprowadzić jakieś postępowanie, nawet pozorowane, na odwal się, ale jednak. Więc go trochę ponękają,krwi napsują, tak jak on nęka autorkę. I o to chodzi.
Tia.. Oni napsują mu krwi, a On odreaguje na niej i dzieciach,
Albo da poczucie bezkarności w każdym wariancie.Zgadzam się z Pasławkiem,tak tu chodzi o odbieranie władzy nad sobą.Jest tylko jeden problem Pasławku,gdyby nie strach/troska w moim wypadku o Dzieci i zachowania ojca to nie było by żadnej władzy nade mną.Myślę,że to tyczy wiele Matek i Ojców (Marek w wątku obok).
Jako stroz prawa z dochodzeniowki zajmujacy sie tego tyou sprawami na co dzien:
- nie marnuj pieniedzy na prawnikow
- znecanie jest tylko w momencie wspolnego mieszkania
- zrob wszystko aby byl wyrok sadu o jego godzinach widzen z dziecmi nic na wlasna reke
- ktos bardzo madrze doradzil. Wyslij mu sms mowiacy o tym, ze nie chcesz otrzymywac od niego tylu wiadomosci i w takich godzinach
- w ostatecznosci po prostu zablokuj jego numer. Nie masz obowiazku bycia dla niego dostepna
- wydruk wszystkich wiadomosc i zglos stalking art 190a par 1kk. Nie wiesz ilu kolesi i kobietek wyslalem juz z aktem oskarzenia przed sadu, ktorzy zaczynali od twierdzenia "jestem do dyspozycji policji ja nic zlego nie robie mam prawo". Nie nie ma prawa co systematycznie udowaniam
- sprawy miedzy malzonkami, sprawy widywania dzieci to ttlko kwestia dla sadu rodzinnego. Policja nie ma nic do gadania. Mozesz odmowic mu widzenia bo cos tam i on moze to co najwyzej zglosic do sadu, ktory nahczesciej nic z tym nie robi. Korzystaj z tego
Zacznij cos robic a nie byc ofiara. Ty musisz chcec. On sie nie zmiwni, tt go nie zmienisz
Ja akt oskarżenia nie jest tożsamy z prawomocnym wyrokiem sądu. Żeby nie było nie jestem za tym żeby nie zgłaszać, nie mniej jednak wiem że znęcanie się,czy uporczywe nękanie nie jest łatwo udowodnić zwłaszcza w sprawach rodzinnych. Ogólnie sprawy rodzinne są tematami trudnymi i delikatnymi.
Witam,
jestem świeżo po rozwodzie. Były mąż od czasu do czasu też mnie gnębi za pomocą smsów i maili. Numer jego telefonu zablokowałam a maile lądują w spamie. Napisałam mu również, że nie życzę sobie nękania i jak się zdenerwuję to zgłoszę to do prokuratury. Trochę się zaczął pilnować (bo sam jest policjantem i miałby w pracy przechlapane). W każdym bądź razie jego wypociny nie robią na mnie żadnego wrażenia. Czasem sobie poczytam te smsy (są w telefonie jako zablokowane wiadomości) czy nie przegiął i wiem, że jest chorym człowiekiem. Nie biorę tego do siebie, w ogóle mnie to już nie rusza. Nie odpowiadam mu, całkowicie go ignoruję. Widzenia z dziećmi mamy ustalone przez sąd.
Na ten spokój pracowałam długo ale było warto.
Najważniejsze żeby on wiedział, że jego straszenie nic nie daje. On chce Cię jeszcze trochę pognębić bo daje mu to chorą satysfakcję. Dawałaś mu to długo i nie chce z tego zrezygnować, widocznie nowa kobieta nie dostarcza mu takiej energii i tych chorych emocji. On czerpie siłę z Twojej słabości. A Twoja siła będzie jego słabością.
24 2019-10-28 16:20:10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-28 20:44:54)
Witam,
jestem świeżo po rozwodzie. Były mąż od czasu do czasu też mnie gnębi za pomocą smsów i maili. Numer jego telefonu zablokowałam a maile lądują w spamie. Napisałam mu również, że nie życzę sobie nękania i jak się zdenerwuję to zgłoszę to do prokuratury. Trochę się zaczął pilnować (bo sam jest policjantem i miałby w pracy przechlapane). W każdym bądź razie jego wypociny nie robią na mnie żadnego wrażenia. Czasem sobie poczytam te smsy (są w telefonie jako zablokowane wiadomości) czy nie przegiął i wiem, że jest chorym człowiekiem. Nie biorę tego do siebie, w ogóle mnie to już nie rusza. Nie odpowiadam mu, całkowicie go ignoruję. Widzenia z dziećmi mamy ustalone przez sąd.
Na ten spokój pracowałam długo ale było warto.
Najważniejsze żeby on wiedział, że jego straszenie nic nie daje. On chce Cię jeszcze trochę pognębić bo daje mu to chorą satysfakcję. Dawałaś mu to długo i nie chce z tego zrezygnować, widocznie nowa kobieta nie dostarcza mu takiej energii i tych chorych emocji. On czerpie siłę z Twojej słabości. A Twoja siła będzie jego słabością.
Cześć Tonia
Ciekawe bo miałem Autorce podać link do Twojego tematu https://www.netkobiety.pl/t116824.html
Naprawdę jest różnica dostać za przeproszeniem "po ryju" i "dostać" słowami krzykiem to dwie różne rzeczy.Wiem to z doświadczenia ponieważ za młodu hmm nie zawsze byłem grzeczny i uprzejmy czasem tego no wdawałem się w tzw dyskusje i awantury, żeby nie było nie z moimi kobietami ale z innymi facetami. Z resztą mam podwładnych sami faceci widzę którzy są spokojni miałem różne sytuacje w zimie wywaliłem jednego bo był agresywny ale większość takich agresorów to tchórze cieniasy autentycznie-szukają słabszych od siebie i starają się przekonać wykrzyczeć swoją niby przewagę ,wiem że różnie to bywa no i z kobietami takie ancymony mają niby łatwiej,ale na ogół to jest jak u Autorki słowa słowa mnóstwo zarzutów do niej pewnie większa część jest bezpodstawna jest podła i złośliwa wredna w określonym celu zastraszania łamania i zmiękczania żeby nie było problemów przy rozwodzie .
Rozumiem też że trudno to oddzielić i uzmysłowić sobie różnicę w stanie silnego wzburzenia w emocjach .Nauczono nas że słowa są ważne bo są ale to my decydujemy jak bardzo i my wyznaczamy granice, upokorzenia godności szacunku.Ktoś kto nie szanuje Autorki nie ma prawa i panowania sam nie zasługuje na szacunek nie ma też władzy nad godnością,szacunkiem,upokorzeniem Autorki ona nie traci jej bo on coś tak pi...oli w smsach on jest już nie ważny.Miota się bo teraz tylko jedną kobietę będzie zwodził a miał jak pączek w maśle.Po za tym on musi się teraz wykazać przed kochanicą jak bardzo ją kocha i nie kocha już żony musi udowodnić być może we własnym mniemaniu to no i musi zagłuszać wyrzuty i poczucie winy zamieniać to w poczucie krzywdy to taki mechanizm obronny bardzo niedojrzały i chory głupi bez sensu ale go ma i stosuje bo może inaczej nie potrafi z resztą to nieważne.Nie może sobie już kłamać że kocha dwie kobiety został postawiony pod przymusem przez niecierpliwą kochankę.
Uodpornić się opancerzyć po tylu latach małżeństwa związku ,tylu latach oczekiwań, wspólnoty, tego co razem się przeżyło na pewno łatwo nie jest.Więzi są mocne - wszystkie te naturalne dobre i te które słabły chorowały szwankowały podczas związku Również w sytuacji kiedy jest się w głębokim dołku po rozstaniu to trudno się nie przejmować i nie zamartwiać tylko czy to w czyś pomaga i jest potrzebne pożyteczne.Trudne ,ale możliwe do przełamania to jest.Nie chodzi też o to żeby wszystko wbrew sobie łykać te wszystkie żaby i nic nie mówić milczeć dawać przyzwolenie - dystans i spokój to podstawa do rozważnego działania i nie pozwalania sobie na zawracanie głowy.
Ja akt oskarżenia nie jest tożsamy z prawomocnym wyrokiem sądu. Żeby nie było nie jestem za tym żeby nie zgłaszać, nie mniej jednak wiem że znęcanie się,czy uporczywe nękanie nie jest łatwo udowodnić zwłaszcza w sprawach rodzinnych. Ogólnie sprawy rodzinne są tematami trudnymi i delikatnymi.
zRowno znecanie jak i uporczywe nekanie, o ile do nich dochodzi, jest latwo udowodnic. Bardzo czesto wydawane sa w tej kwestii wyroki.
Masz w ogole z tymi tematami kontakt czy tak po prostu piszesz glupoty ?
26 2019-10-28 17:47:08 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2019-10-28 19:58:54)
W kwestii stalkingu jest już bogate orzecznictwo i jak najbardziej można wykazać winę i doprowadzić do skazania. Kluczowe w ocenie są dwie przesłanki; uporczywość i wzbudzone u pokrzywdzonego, uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotne naruszenie prywatności.
Jeżeli ktoś będzie zainteresowany polecam wyszukać i przeczytać: Marek Mozgawa - Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 29 marca 2017 r., sygn. IV KK 413/16
Ona nie ma z nim rozwodu. Wysyłanie smsów z pretensjami?
Jego prawnik zrobi miazgę z takiego oskarżenia.
28 2019-10-28 18:23:02 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2019-10-28 18:23:32)
Ona nie ma z nim rozwodu. Wysyłanie smsów z pretensjami?
Jego prawnik zrobi miazgę z takiego oskarżenia.
Właśnie tak, często sprawcy się tłumaczą, ale później jest jest zdziwienie w uzasadnieniu wyroku, jak sąd interpretuje fakty i przekłada to na uzasadnienie prawne. Nie musi być istotna treść wiadomości a to jakie reakcje i odczucia wzbudza u ofiary. Naprawdę można.
Rozwod nic nie zmienia. Prosilbym domoroslych prawnikow opierajacych swoja wiedza na serialach typu w11 i policjanci policjantki o zaprzestania wprowadzania nie tylko autorki watku ale i czytelnikow w blad.
Prawnik w sprawie karnej to nic innego jak czysty skiech. Pojecia zera, wzbudza politowanie sedziow i to wszystko. Najczesciej braki w samym prawue materialnym jak i procedurze.
Nie ma znaczenia czy jest rozwod czy nie. Jak druga srrona sobie tego nie zyxzy i to zakomunikuje wyraznie to nie ma prawa wypisywac i wydzwaniac o roznych porach dnia i nocy. Korzystanie z udogodniej cywilizacyjnych w postaci sms, telefon itp to bajka w kwestii dowodowej.
Adwokac co najwyzej bedzie przeciagac a i tak zasugeruje swojemu klientowi 335. A kazde kolejne proby nekanie skobcza sie duzo g9rzej.
Podaj przykłady z życia ukarania aktualnego męża. za np 10 SMS dziennie a temat tego jaką zła kobietą była żona..
Nawet takiego co żonę bije nie potraficie eksmitowac wiec sorry ze nie padam z zachwytu przed skutecznością policji
Skuteczność policji to jedno a nieudolność naszego prawa drugie.
Mi moja prawnik mówiła że jeśli zgłaszać takie sprawy to lepiej jeszcze przed rozwodem bo wtedy jest inny paragraf - znęcanie się nad rodziną. A po rozwodzie to już tylko nękanie i groźby karalne. Za znęcanie jest chyba większy wyrok.
Paslawek to mój temat jest obecnie przykładowy (dydaktyczny)
To niech już każda sama zdecyduje, co zaprowadzi w jej życiu spokój.
Wiec po kolei. W przypadku zgloszenia znecania, zwlasxcza jak sprawca jest na iejscu zdarzenia, z automatu leci wszczecie, zarzuty, gosc do proroka z wnioskiem o dozor, nakaz opuszczenia mieszkania i zakaz kontaktowania sie z pokrzywdzonymi. Jak doszlo do uzcia sily fizyczbej, idzie z autonatu wniosek o areszt.
Oczywiscie o ile ofiara zlozy zawiad9mienie i bedzie konsekwentna, o ile sama nie odwola zeznan i o ike sama nie wyrazi zgody na pobyt sprawcy.
POLICJA I PROKURATURA NIE JEST OD EKSMITOWANIA.
Tak jak mowile, prawnik w spraqie karnej to skiech. Nie ma znaczenia czy rozwod czy nie, czy w ogole byl slub. Kwintesencja w 207 jest wspolne mieszkanie.
Zadaj od papugi zwrotu kasy.
34 2019-10-28 19:14:36 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2019-10-28 19:23:03)
Podaj przykłady z życia ukarania aktualnego męża. za np 10 SMS dziennie a temat tego jaką zła kobietą była żona..
Proszę, do wyboru, do koloru, jeżeli moderator dopuści:
orzeczenia.ms.gov.pl/search/advanced/190$0020$017cony/$N/$N/06/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/score/descending/1
Nie ma się co kłocić czy nasza policja i nasze prawo jest skuteczne czy nie. Każdy ma swoje doświadczenia i nic go nie przekona ( ostatnio głośny jest temat lekarki z córką i synem jak nękają sąsiadkę, mimo wyroków sądowych nikt nic nie może im zrobić, więc widać jak naprawdę jest).
Przecież chodzi o to, żeby gościa nastraszyć, za jego chamstwo i bezczelność.
Tak jak " pasławek" powiedział, mąż odreagowuje swoje poczucie winy na autorce i ją wykańcza. Trzeba to zatrzymać i pokazać mu jego miejsce w szeregu. I tylko tyle.
36 2019-10-28 20:08:54 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-28 20:30:55)
Głupot nie piszę i nie będę się z Tobą licytować Ja na doświadczenie, chociaż patrząc na Twòj wiek mam pewność że mam je większe.Zgadzam się z Elą która podobno wulgaryzm dochodzeniowieca Ela w jeden dzień zabiła argumentami i sam powinieneś wiedzieć że przy dobrej argumentacji w przypadku męża a nie jakiegoś obcego gościa da się łatwo uwalić,każdy adwokat zjada.
Autorko Ty jesteś w stanie najlepiej ocenić sytuację czy zgłoszenie nękania coś w tej sytuacji pomoże,rozwiąże.Nie będę doradzać ani odradzać bo skutki poniesiesz Ty.Wejście na jakąś drogę a przy zgłoszeniu oznacza wojenną rodzi konsekwencje. Przede wszystkim jeśli zdecydujesz się to musisz być gotowa psychicznie na to co się dalej wydarzy.
38 2019-10-28 20:56:28 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-28 22:54:17)
Skuteczność policji to jedno a nieudolność naszego prawa drugie.
Mi moja prawnik mówiła że jeśli zgłaszać takie sprawy to lepiej jeszcze przed rozwodem bo wtedy jest inny paragraf - znęcanie się nad rodziną. A po rozwodzie to już tylko nękanie i groźby karalne. Za znęcanie jest chyba większy wyrok.
Paslawek to mój temat jest obecnie przykładowy (dydaktyczny)
A co nie jak tak - skromnisia
Policja i sądy z tym jak z ruską ruletką - zależy na kogo się trafi.
W przypadku Autorki częstotliwość,być może obraźliwe treści w świetle prawa - oczywiście,smsy po nocach mogą mieć znaczenie.
Są też niezłym źródłem info dla Autorki np że "musiał mieć kochankę przez żonę " taki sms może być niezłym argumentem przy rozwodzie i ujawniać potencjalną linię obrony męża .
Który sędzia/sędzina uzna za poważny powód tego że zdradzało się żonę bo musiało bo niedobra była, w dodatku przez wiele lat "równolegle" z trwaniem małżeństwa w tajemnicy.
O jakim ty chio diswiadczeniu mowisz ? Swoim jednym przypadku ? W swojej karierze widzialem setki najrozniejszych przypadkow. Wpierw jako patrolowiec kiedy mialem pierwszy kontakt z takimi osbami jeszcze na zywo pod wplywem elocji, pozniej jako dzielnicowy, a obexnie dochodzeniowiec. Dziesiatkom juz pomoglem, kilkunastu wyslalem za kratki ale ty wiesz lepiej bo w uwadze obejrzalas ze jest tak, lub sama mialas taka sytuacje. Bladego pojecia nie masz o takich sytuacjach. Nie przyjezdzalas na interwencje gdzie polzywa kobueta, ktorej twarz przypominal nabrzmialy pomidor, dopiero co skatowana orzez mezusia blagala Cie o pomoc, bie chodzilas i nie staralas sie w sadzie zalatwic faktycznie eksmisje takiego damskiego boksera. Nie staralas sie przekonywac takiej aby nir odwolywala zeznan "bo on mnie kocha i dajemy sobie druga(setna) szanse"
I orzy kazdej tego typu rozmowie nie musialas tlumaczyc po tysiac razy jak wygladaja realia, a bo w rodzinie a bo przyjaxiolki mowily ze jest tak a nie inaczej. Pojecia bladego nie macie jak to w rzeczywistosci wyglada.
Autorko nie boj sie tego "wejsvia na wojenna sciezke" przygotuj sie ze str9ny partnera na wszystko co nahgorsze, najdr9bniejsze i najwieksze zlosliwosci. Teraz bedziesz poznawala osobe z ktora tyle lat zylas a ktorej naeet nie znalas.
teraz gra ofiarę, to on cierpi - bo ja go zmusiłem do romansu, to on jest biedny, poszkodowany.
Nie chciałabym być niemiła, ale ten Twój mąż to chyba do zbyt bystrych nie należy, albo Ciebie uważa za skończoną melepetę... skoro w sms-ach przyznaje się, że do romansu. Plus w tym minusie jest taki, że w wyniku jego aktywności "pisarskiej" będziesz miała dowody jego przyznania się do zdrady. Zakładam niestety, że mąż będzie próbował w sądzie uzyskać rozwód z Twojej winy (chcąc uniknąć ewentualnych alimentów na Ciebie), dlatego każdy dowód zdrady jest dla Ciebie naprawdę cenny. Nie bierz sobie do serca tych wszystkich bzdur i traktuj te sms-y wyłącznie jako materiał dowodowy.
Dziękuję wam za dyskusję, czytam dokładnie co każdy z was ma do powiedzenia i zastanawiam się co dalej. Na pewno jestem wykończona psychicznie (dzisiaj a jakże - kolejny dzień pisarstwa, gdzie tłumaczy mi jak krowie na miedzy że romans to był naturalny wynik mojego postępowania). Oczywiście nie ma nadal tam mnie i moich uczuć, nie ma dzieci i ich uczuc - jest on, taki biedny i taki skrzywdzony. Nie jest głupi - ma swoje dojścia i czuje się bardzo pewny, dlatego sobie pozwala na to wszystko. Nagle zaproponował wyjazd w rodzinne strony naszym autem (które ze sobą zabrał i wozi kochankę, mimo ze jest wspolne) - pierwsze co mi przyszło na myśl - pewnie uznacie ze zwariowałam, ALE pomyślałam że może chce spowodować wypadek i się mnie pozbyć - powie, że zasłabł, cokolwiek - kto mu to udowodni, moja strona uderzy w drzewo albo słup. Ja mu po tych manewrach tak cholernie nie ufam a jednocześnie wiem, że jest w takim miłosnym amoku, że zdolny byłby i do tego. Dziwne to, bo wreszcie uciekł do swojej miłości i powinien lewitować z radości a on poświęca większość swojego czasu na pisanie wypracowań do mnie. Już sama nie wiem - czy oni razem chcą mnie złamać i wysłać do psychiatryka czy to on zwariował i postradał zmysły. Wiem jedno - musze być silna dla dzieci i nie pozwolić się zastraszać, bo one maja tylko mnie.
ja86, proszę, zadbaj o poprawną pisownię. Bardzo ciężko czyta się posty, gdy jest w nich byk na byku.
Dostałaś tyle rad, że chyba wiesz co masz robić.
Bądź twarda i nieustępliwa - wtedy mąż Cie będzie szczerze nienawidził ale i szanował. Bo tak to już jakoś dziwnie jest, że mężczyźni szanują kobiety których się boją i po prostu kochają zołzy.
Dostałaś tyle rad, że chyba wiesz co masz robić.
Bądź twarda i nieustępliwa - wtedy mąż Cie będzie szczerze nienawidził ale i szanował. Bo tak to już jakoś dziwnie jest, że mężczyźni szanują kobiety których się boją i po prostu kochają zołzy.
A to prawda, jak facet czuje respekt to nie będzie taki cwany. W innym wypadku jak się poczuje górą to koniec, będzie gnębić i poniżać.
W twoim przypadku jest to znęcanie się psychiczne.
Mam podobnie tylko u mnie znęca się nademną żona. Dokładniej mówiąc to oboje się nad sobą znęcamy.
Potrafiła mi wysłać 60-100 wiadomości dziennie na SMS, Whatsapp czy email. Do tego dostawałem kilkadziesiąt połączeń telefonicznych na komórkę. Przez wiele miesięcy. Dzwoniła też w nocy (śpimy osobno). Jakbym tego nie blokował to bym nie mógł pracować bo telefon cały czas zajęty odbieraniem jej połączeń.
Któregoś dnia nie wytrzymałem i w trakcie kłótni zadzwoniłem na policję i poprosiłem o interwencję w domu. Wiem jak to wygląda ale nie mogłem sobie dać z nią rady. Wydzwaniała w nocy, zapalała/gasiła światło. Kiedy zaczęła szarpać dziecko i go budzić twierdząc, że jeśli przeze mnie ona nie śpi to i dziecko spać nie będzie to nie wytrzymałem i zadzwoniłem pod 112. Niestety później zmiękłem - bo trochę tak głupio było policję na żonę nasyłać, ale od tamtego zdarzenia uspokoiła się. Też się wygrażała że ona niczego się nie boi. Jak wykręciłem numer i zacząłem rozmawiać z dyżurnym to aż zbladła.
Jak się powtórzy to tym razem policji nie odwołam.
Tobie też radzę zebrać SMSy, bilingi od operatora z ilością połączeń i zgłosić sprawę o znęcanie się psychiczne.
Ja 86 walisz na oślep, a cóż Ty wiesz o moim doświadczeniu?:) Nie neguję Twojego,chwali się ideały i że jeszcze je masz,chociaż może za 10lat spotkamy się na tym forum i jestem ciekawa czy będziesz je jeszcze miał, czy dopadnie Cię wypalenie zawodowe i czy będą dla Ciebie Twoje rady tak oczywiste:).Zgadzam się z Pasławkiem wynik konfrontacji to ruletka. Podkreślę nikogo nie namawiam,żeby rezygnować ale wiem też że wynik nie jest oczywisty.W sprawach rodzinnych są dwie zwaśnione strony,każda ze swoimi dowodami,świadkami,argumentami.Mąż Autorki na przesłuchaniu wymyśla zgrabną historyjkę,co nie jest trudne,ale nie będę podpowiadać tu na forum niektórym rozwiązań i Autorka z ofiary staje się sprawcą. Takie historie znam i też dotyczą Policjantów, którzy mieli zakładaną niebieską kartę, pomimo świadków w postaci nastoletnich dzieci,że nie byli sprawcami przemocy.O tym,że przemoc psychiczna jest trudna do udowodnienia od dawna wiadomo i to nie ja to odkryłam.Na forum też jest tu sporo historii w których pomimo oczywistych faktów, ludzie szarpią się po Sądach, czasem latami. Gdyby sprawy rodzinne były tak oczywiste nie byłoby dramatów jak sprawa Dawida,czy Chłopca z Bemowa.Fajnie Ja,że robisz to co robisz z pasją,nie mniej jednak decyduje w tym czynnik ludzki,nawet takiego Dochodzeniowca,który dostaje 100spraw na wejście,a robi w życiu i zdrowiu więc racjonalnie ocenia czy da się coś zrobić.Mało tego jeśli jeździłeś w patrolu to na ilu sprawach w Sądzie byłeś przesłuchiwany przy znętach?Jeśli jeździłeś w patrolu to jaki odsetek zgłaszanej przemocy był faktycznie przemocą a nie walką o kasę,dom,czy też Dzieci??Podkreślę to są trudne sprawy bo dotyczą rodziny ,często Dzieci a ludzie idą po trupach!!!
tak hrefi działa, mam na myśli Twoją żonę, ktoś, który może być zrujnowany psychicznie...to jest "wolanie" o ratunek, o Twoją uwagę mężu....i nie mów, że się do tego nie przyczyniłeś......zechcesz wariatkę, to będziesz ją miał, ona nią zostanie, tyle, że ona nie chce wcale tak się zachowywać...wyciąg rękę do małżeństwa i żony, za które jesteś odpowiedzialny. trochę cierpliwości i pokory hrefi
Co do Ciebie Hrefi to już pisałam,niepokojące jest to przekraczanie granic,sam pisałeś że idziecie dalej w tym konflikcie i to czego kiedyś byś nie zrobił,dziś jest dopuszczalne.Kto powie stop i czy się zatrzymacie będzie miało znaczenie dalsze.Tak delikatnie przesuwana granica zachowań,przemocy może doprowadzić do nieszczęścia.Oby nie,zawróćcie z tej drogi!!
doprowadziłeś do tego hrefi, że uruchomiłeś u żony mechanizm destrukcji......jeszcze będziesz z kochanką wychowywał dziecko, które tak bardzo "kochasz".....ale może o to chodzi, by żona znalazła się w psychiatryku.
zdradzani i porzuceni nie mają prawa do zachowania irracjonalnego, a wynika ono z rozpaczy i beznadziei, natomiast ten, który zdradza, doprowadza do takiej sytuacji....niejako "usprawiedliwia" to, czego się dopuścił na swojej rodzinie, mówiąc otoczeniu" zobaczcie jaką mam wariatkę,czyli żonę musiałem mieć kochankę".....usprawiedliwiaj się dalej hrefi.....nie sypiasz z żoną ? może byś zaczął, zaczął walczyć o nią i swoją rodzinę....ona też ma swoje potrzeby....tylko jak ma Ci powiedzieć, skoro jest tą złą i traktowana jak powietrze.
Sprawa snecania sie jest sprawa karna a nie rodzinna. Przede wszystkim powinnas rozroznic te dwie kwestie. W sprawach rodzinnych ciagania sie po Sadach czesto jest duzo. W sprawach karnych juz mniej. W sprawach karnych to funkcjonariusz i proourator przeprowadzaja wpierw cale zmudne postepowanie.
Jak dochodzi do znecania to jest latwo udowodnic. Ja nie, to jest ciaganie sie. Dobry dsielnicowy wie co sie dzieje jlna jego dzielnicy. I wlasnie jako dzielnicowy wielokrotnie bylem przed Sadem. Patrolowcow nikt tam nie chce. Policja rozrozni kiedy to sa tylko klotnie przed rozwodem, to widac od razu. Rozrozni tez kiedy jedna strina trafi na dobrefo papuge (choc bie zawsze ). Takiego ktory doradzi wziecie rozwodu za rok.
Po to wlasnie slucha sie nie tylko jego jej i dzieci, ale sasiadow i dalsza rodzine. Sorawdza czy byly ibterwencje, czy sa nagrania, zdjecia itp itd. A tym bardziej jak wszystko zaczyna sie od interwencji na goraco.
Stalking, od czego zaczelismy, zazwyczaj jest jeszcze latwiejszy. Zwlaszcza z wykorzystaniem telefonu. Wydruk sms, billingi z popaczen, banal.
51 2019-10-29 11:22:02 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-29 11:30:48)
Hrefi, za 10 lat bedziesz żałował, że się nie rozwiodłeś z nią. I jak tak robi dziecku to zbieraj dowody, bo może szpital psychiatryczny jest odpowiednim miejscem dla tej Pani.
M...nie wulgaryzm głupot, większość zdradzanych żon tak nie robi Ty usprawiedliwiasz przemocowca w imię świętości rodziny. To chyba SS mani wołali o pomoc najgłośniej, nie mówiąc o tych katujących niemowlaki.
to niech się Elu hrefi rozwiedzie i nie gnębi własnej żony, niech jej nie doprowadza do takich zachowań....bo takie zachowania można prowokować/wywoływać....i mąż hrefi nie jest tu bez winy.
zdradzone żony powinny zdradzaczom spuścić porządny wpierdol i na tym koniec.....a one z reguły w imię miłości wybierają cierpienie, i nic z tym nie da się zrobić, bo tacy jesteśmy.
to niech się Elu hrefi rozwiedzie i nie gnębi własnej żony, niech jej nie doprowadza do takich zachowań....bo takie zachowania można prowokować/wywoływać....i mąż hrefi nie jest tu bez winy.
zdradzone żony powinny zdradzaczom spuścić porządny wpierdol i na tym koniec.....a one z reguły w imię miłości wybierają cierpienie, i nic z tym nie da się zrobić, bo tacy jesteśmy.
Tak i dzieci szarpać po nocach..
przestań Elu robić z żony zdradzacza...potwora, bo daleko jej do SS i innych drani...co tu insynuujesz.
widocznie tej kobiecie przestało już na czymkolwiek zależeć, widząc co się wokół niej dzieje....więc autodestrukcja....na której wszyscy stracą....hrefi zbiera dowody, ale ręki nie podaje....
wpuścił swoją rodzinę w odmęty wód....i po forach pisze, że owszem jest z żoną, ale jej nie dotyka....już samo to jest dla tej kobiety upokorzeniem.
Sprawa nawet jeśli jest karną , niezależnie czy ma swoje artykuły z kk to jest sprawą rodziny bo jej dotyczy,za tym idą wszelkie konsekwencje dla wszystkich stron,jak również dzieci od kwestii opieki,ograniczania czy pozbawiania władzy rodzicielskiej.Masz odpowiedź ile spraw trafia do sądu:).Patrol jest przesłuchiwany w sądzie bo przyjeżdza na gorąco na domówki,zatrzymuje sprawców,wywozi na izbę,sporządza dokumentację notatkę lub zapis w notatniku i takowe są odczytywane w sądzie w obecności funkcjonariusza(jak nic nie pamięta a generalnie nie pamięta). Nie będę się tu już rozpisywać jak w wielu garnizonach obłożeni są sprawami dochodzeniowcy i gaszone są pożary bo terminy poszły w las,czy też że łączone są powiaty bo brakuje ludzi na grupach zdarzeniowych,a nawet to już nie pomaga na braki chociażby techników. Jak ktoś słusznie zauważył mamy inne doświadczenia,nie mniej cieszy mnie że są ludzie którzy mają wolę jeszcze pomagania innym,przykładają się do pracy i przede wszystkim mają na to czas, nie muszą się wyrabiać. Cieszy mnie że w tej służbie są jeszcze idealiści:) Pozdrawiam:)
Przypominam, że tematem tego wątku NIE JEST małżeństwo Hrefiego.
57 2019-10-29 19:36:20 Ostatnio edytowany przez assassin (2019-10-29 19:38:47)
Autorko, tak jak już pisano, ułóż plan odwiedzin, wystąp o rozwód, a telefonów/smsów w ogóle nie odbieraj.
58 2019-10-29 21:12:39 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-30 11:49:48)
[tutaj był off top]
Tak więc droga autorko, twoje postępowanie jest niezrozumiałe. Czemu nie wystąpiłaś o rozwód to nie wiem. Przecież ty już nie masz męża a zyskałaś oprawcę. Przy rozwodzie każda płeć ma swoje plusy i minusy. Plusem dla kobiet jest to, że z wami zostają dzieci. Więc nie musisz się martwić tak jak ja, że ci będzie ex-mąż dziecko w nocy szarpał. Na co więc czekasz? Nie daj się męczyć psychicznie. Ludzie grają chojraków, śmieją się z policji i sądów do czasu aż faktycznie ktoś przed to policją ich nie postawi. Wówczas pokornieją w mgnieniu oka.
No i jeszcze raz zapytam, twój mąż mieszka z kochanką. Czemu nie wystąpiłaś o rozwód?
Oizys, w swoim pierwszym poście napisałaś, że "Ostatnio zawalił mi się na głowę cały świat.Z dnia na dzień zostałam sama z malutkimi dziećmi". Od jak dawna mieszkasz sama z dziećmi?
Napisałaś także, że Twój mąż od kilku lat! prowadził podwójne życie, czyli miałaś świadomość sytuacji w jakiej się znajdujesz, a mimo to zdecydowałaś się na dzieci (skoro są malutkie) w tak niestabilnej sytuacji życiowej, z człowiekiem o którym wiedziałaś, że Cię nie kocha i nie szanuje.
Nie piszesz nic o Waszym wspólnym życiu, ale mając świadomość, że mąż ma kochankę, nie było ono raczej usłane różami. Teraz, gdy jego odejście stało się faktem, spytam; na co nadal czekasz, dlaczego nie bierzesz spraw w swoje ręce?
Rozumiem Twoją ciężką sytuację i załamanie z powodu rozpadu rodziny, ale to nie stało się nagle z dnia, na dzień, nie powinnaś być zaskoczona.
Trudno uwierzyć, żeby satysfakcjonowało Cię utrzymywanie pozorów w postaci życia pod wspólnym dachem z wiarołomnym, z tą drugą u boku, więc co zrobiłaś do tej pory, żeby stawić czoła sytuacji?
Chyba nie liczysz na to, że nagle jemu się odmieni?
Zacznij działać, bo nie masz już nic do stracenia, a raczej masz - swój stan psychiczny.
Otrzymałaś tutaj wiele cennych rad, więc zamiast pogrążać się w rozpaczy i utyskiwać na swój trudny los, ułóż sobie plan działania; sądowne ustalenie jego kontaktów z dziećmi, złożenie doniesienia na policję i nękaniu i złożenie pozwu rozwodowego.
Nikt za Ciebie tego nie zrobi, więc wstań z kolan, zadbaj o siebie i swoją sytuację, zacznij działać.
Oizys, w swoim pierwszym poście napisałaś, że "Ostatnio zawalił mi się na głowę cały świat.Z dnia na dzień zostałam sama z malutkimi dziećmi". Od jak dawna mieszkasz sama z dziećmi?
Napisałaś także, że Twój mąż od kilku lat! prowadził podwójne życie, czyli miałaś świadomość sytuacji w jakiej się znajdujesz, a mimo to zdecydowałaś się na dzieci (skoro są malutkie) w tak niestabilnej sytuacji życiowej, z człowiekiem o którym wiedziałaś, że Cię nie kocha i nie szanuje.
Nie piszesz nic o Waszym wspólnym życiu, ale mając świadomość, że mąż ma kochankę, nie było ono raczej usłane różami. Teraz, gdy jego odejście stało się faktem, spytam; na co nadal czekasz, dlaczego nie bierzesz spraw w swoje ręce?
Rozumiem Twoją ciężką sytuację i załamanie z powodu rozpadu rodziny, ale to nie stało się nagle z dnia, na dzień, nie powinnaś być zaskoczona.
Trudno uwierzyć, żeby satysfakcjonowało Cię utrzymywanie pozorów w postaci życia pod wspólnym dachem z wiarołomnym, z tą drugą u boku, więc co zrobiłaś do tej pory, żeby stawić czoła sytuacji?
Chyba nie liczysz na to, że nagle jemu się odmieni?
Zacznij działać, bo nie masz już nic do stracenia, a raczej masz - swój stan psychiczny.
Otrzymałaś tutaj wiele cennych rad, więc zamiast pogrążać się w rozpaczy i utyskiwać na swój trudny los, ułóż sobie plan działania; sądowne ustalenie jego kontaktów z dziećmi, złożenie doniesienia na policję i nękaniu i złożenie pozwu rozwodowego.
Nikt za Ciebie tego nie zrobi, więc wstań z kolan, zadbaj o siebie i swoją sytuację, zacznij działać.
Josz, ja nie byłam świadoma tego, że on kilka lat tak żyje. Dopiero jak się wyprowadził to się wysypało. Ja z nim żyłam normalnie jak żona żyje z mężem, nie miałam pojęcia o tym drugim życiu. Po ucieczce do kochanki okazało się, że ona z nim była jeszcze przed ostatnią ciążą moją. I tak żyła z nim i czekali chyba aż dzieci podrosną żeby było że maja czyste sumienie. Mam dowody na piśmie ale nie chcę wdawać się w szczegóły, boję się że któreś z nich to może przeczytać.
Josz, ja nie byłam świadoma tego, że on kilka lat tak żyje. Dopiero jak się wyprowadził to się wysypało. Ja z nim żyłam normalnie jak żona żyje z mężem, nie miałam pojęcia o tym drugim życiu.
Trudno mi uwierzyć w to co napisałaś. Nie zauważyłaś, że coś jest nie tak? Mąż miał romans od kilku lat i nic się nie domyślałaś?
Nie widziałaś zmian w jego zachowaniu? Agresja, kłótliwość, niechęć do seksu, wytykanie tobie błędów, częste wyjścia z domu, nadgodziny, delegacje, itp.
Nic?
Nie kupuje tej historii.
Oizys napisał/a:Josz, ja nie byłam świadoma tego, że on kilka lat tak żyje. Dopiero jak się wyprowadził to się wysypało. Ja z nim żyłam normalnie jak żona żyje z mężem, nie miałam pojęcia o tym drugim życiu.
Trudno mi uwierzyć w to co napisałaś. Nie zauważyłaś, że coś jest nie tak? Mąż miał romans od kilku lat i nic się nie domyślałaś?
Nie widziałaś zmian w jego zachowaniu? Agresja, kłótliwość, niechęć do seksu, wytykanie tobie błędów, częste wyjścia z domu, nadgodziny, delegacje, itp.
Nic?
Nie kupuje tej historii.
No jasne. Opieka nad dziećmi, praca zawodowa, ogarnianie domu i innych spraw - tak wyglada życie przeciętnej polskiej kobiety, tak wyglada tez moje. To panowie maja mnóstwo czasu, żeby sobie zorganizować czas wolny i kochankę.
A ja kupuję. Niektorzy są jak najbardziej poligamiczni a delegacje to normalne
Hrefi napisał/a:Oizys napisał/a:Josz, ja nie byłam świadoma tego, że on kilka lat tak żyje. Dopiero jak się wyprowadził to się wysypało. Ja z nim żyłam normalnie jak żona żyje z mężem, nie miałam pojęcia o tym drugim życiu.
Trudno mi uwierzyć w to co napisałaś. Nie zauważyłaś, że coś jest nie tak? Mąż miał romans od kilku lat i nic się nie domyślałaś?
Nie widziałaś zmian w jego zachowaniu? Agresja, kłótliwość, niechęć do seksu, wytykanie tobie błędów, częste wyjścia z domu, nadgodziny, delegacje, itp.
Nic?
Nie kupuje tej historii.
No jasne. Opieka nad dziećmi, praca zawodowa, ogarnianie domu i innych spraw - tak wyglada życie przeciętnej polskiej kobiety, tak wyglada tez moje. To panowie maja mnóstwo czasu, żeby sobie zorganizować czas wolny i kochankę.
Ja też Ci wierze.
To o czym napisał Hrefi jest po prostu częstsze czyli niechęć do partnera mniejsza lub większa nasilająca się podczas romansu.
Niektórzy się świetnie kryją tzn kamuflują udają i nie i widać zmian, innego nastawienia ,niektórzy wkręcają sobie( lub nie wkręcają może ) że kochają dwie osoby, do czasu różnie jest dopóki się wyda zdrada potem się zaczyna cała stłumiona niechęć skrywane uczucia cała gama wychodzą na wierzch zamieniają się w inne emocje i inne działania - regulacja uczuć - normalka ,żeby czuć się dobrze i zachować "cnotę" twarz ,pozory, zyskać coś odreagować ,odpowiedzieć na zarzuty usprawiedliwić się itp.
Z tym czasem na romanse u różnych płci też jest podobnie jak kogo przypili to zrobi wszystko .
65 2019-10-30 10:11:35 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-30 11:52:50)
...
[tu był off top]
Autorko Oizys walcz, dostałaś dużo dobrych rad. Ogarnij się, zapisz do psychologa. Co do zgłoszenia sprawy o nękanie lepiej udaj się na dyżur do prokuratury.