"Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 571 ]

261 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-05 18:09:28)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anderstud napisał/a:


Ja mam tylko jedno pytanie, bo spokoju mi to nie daje... dowiedziałaś się w końcu dlaczego on tego dzieciaka ukrywał i jak zamierzał wybrnąć?

To było nieplanowane dziecko z wpadki, nie miał z tą kobietą żadnej bliższej relacji, tylko niezobowiązujący seks. Po tym jak się dowiedział o ciąży czuł się oszukany i "wrobiony" w dziecko. Nie chciał go. Wiesz to kobieta przez 9 msc jest w ciąży itd. Dla niego wtedy to była "tylko" informacja.
Jak zamierzał wybrnąć? W sumie nijak. Uznał, że powinnam wiedzieć. Wcześniej przyznał, że miał po rozwodzie szereg niezobowiązujących znajomości, że tak odreagowywał. Odnoszę wrażenie, że on tego okresu żałuje, a nawet wstydzi i najchętniej wymazałby z pamięci. Ale się nie da... dziecko się urodziło i rośnie.
Oczywiście nie powiedział jak to możliwe, że "wpadli". Znając jednak jego możliwości, pewnie kochali się całą noc a wtedy szybko zapas prezerwatyw się kończy, może ona powiedziała, że się zabezpiecza... Pewnie też doszedł alkohol. Nie, nie usprawiedliwiam go.
A z żoną podobno oddalali się od siebie od dawna, oboje skupili na pracy, ona wyjechała na placówkę za granicę i tam kogoś poznała. Rozstali się też podobno w zgodzie, rozwód bez orzekania winy. Córka została z nim bo tu jej dom, szkoła, przyjaciele, poza tym matki często nie było w domu więc siłą rzeczy z ojcem była bardziej związana. Oczywiście zapewne on też zonę zdradzał, ale wygląda na to, że zdradzali się nawzajem.

PS. Wiem, że to tylko forum, ale zaleta jego jest (dla mnie) taka, że anonimowo łatwiej powiedzieć co leży na wątrobie, wyrzucić to z siebie. W realu mam ogromny problem z otworzeniem się przed kimś. W myśll zasady ograniczonego zaufania - to co powiesz może być użyte przeciwko tobie. Ogólnie im mniej ludzie wokół wiedzą o mnie, tym lepiej. Szczególnie w pracy. Z Rodzicami wiadomo, że nie pogadam, koleżankom nie ufam (do końca), a mój najlepszy przyjaciel gej nie rozumie problemów damsko-męskich.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Sadząc po waszej rozmowie na temat byłej żony On się przed Tobą nie otworzył póki co..
Mogę się mylić ale wg mnie nie ma czegoś takiego jak stopniowe oddalenie się od siebie aż do przyjacielskie go rozwodu.. Są tąpniecia w takim procesie walka i urazy..

263

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anderstud napisał/a:

Naprawdę Roxann i to na takie tanie numery, bo przyjechał, bo pogłaskał, bo powiedział... serio?
To ile go to wszystko czasu i wysiłku kosztowało? Godzina z dojazdami w obie strony? Błagam Cię smile
Widzisz to co chcesz widzieć. Parsknęłabyś tylko dzikim śmiechem i turlała się po podłodze czytając w cudzym wątku własne słowa.

Oj Anderstud, każdy ma inne potrzeby i braki. A to jego "Chodź, przytul się do mnie", to był jeden z głównych elementów, które spowodowały, że się w nim zakochałam. I nie, nie chodzi o to, że to wstęp do seksu, pewnie też, ale nie zawsze i to mnie w nim bardzo ujęło - to jego wsparcie, bliskość, ciepło. Poza tym on ma takie ramiona, że jak tylko w nich znajdę, to wszystkie problemy znikają. smile
Może rzeczywiście ten brak miłości ze strony ojca ze mnie (teraz) wychodzi. Dla Ciebie to takie nic dla mnie bardzo wiele. Poza tym widzę, że to u niego też naturalne, a nie żadne "żebranie" o seks. Ujęła mnie bardzo ta jego potrzeba bliskości, czułości itd. Jak spaliśmy razem często tak mnie przytulał, że nie mogłam ruszyć. Żartowałam wtedy z niego, że spokojnie, nigdzie nie uciekam. Ten kontrast: dorosły 50l-letni facet, 188 wzrostu i solidnej postury, ojciec dyrektor... a tu, obok mnie .. jak dziecko smile
Nie sposób nie zakochać ;(

264

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
anderstud napisał/a:


Ja mam tylko jedno pytanie, bo spokoju mi to nie daje... dowiedziałaś się w końcu dlaczego on tego dzieciaka ukrywał i jak zamierzał wybrnąć?

To było nieplanowane dziecko z wpadki, nie miał z tą kobietą żadnej bliższej relacji, tylko niezobowiązujący seks. ON CI TO POWIEDZIAŁ Po tym jak się dowiedział o ciąży czuł się oszukany i "wrobiony" w dziecko. 50-cio latek WROBIONY W DZIECKO! CIEKAWE, CIEKAWE! Nie chciał go. Wiesz to kobieta przez 9 msc jest w ciąży itd. Dla niego wtedy to była "tylko" informacja. TYLKO INFORMACJA... JESZCZE CIEKAWIEJ!
Jak zamierzał wybrnąć? W sumie nijak. Uznał, że powinnam wiedzieć. Wcześniej przyznał, że miał po rozwodzie szereg niezobowiązujących znajomości, że tak odreagowywał. Odnoszę wrażenie, że on tego okresu żałuje, a nawet wstydzi i najchętniej wymazałby z pamięci. Ale się nie da... dziecko się urodziło i rośnie. ŁADNIE GO TŁUMACZYSZ, CHYBA NAWET LEPIEJ NIŻ ON SAM:)
Oczywiście nie powiedział jak to możliwe, że "wpadli". Znając jednak jego możliwości, pewnie kochali się całą noc a wtedy szybko zapas prezerwatyw się kończy, może ona powiedziała, że się zabezpiecza... Pewnie też doszedł alkohol. Nie, nie usprawiedliwiam go. TAK, TAK - USPRAWIEDLIWIASZ!
A z żoną podobno oddalali się od siebie od dawna, oboje skupili na pracy, ona wyjechała na placówkę za granicę i tam kogoś poznała. Rozstali się też podobno w zgodzie, rozwód bez orzekania winy. Córka została z nim bo tu jej dom, szkoła, przyjaciele, poza tym matki często nie było w domu więc siłą rzeczy z ojcem była bardziej związana. Oczywiście zapewne on też zonę zdradzał, ale wygląda na to, że zdradzali się nawzajem. CZYLI W SUMIE LUZIK, OBOPÓLNA ZDRADA - PRAKTYCZNIE SIELANKA W MAŁŻEŃSTWIE I SIELANKA W ROZSTANIU.

PS. Wiem, że to tylko forum, ale zaleta jego jest (dla mnie) taka, że anonimowo łatwiej powiedzieć co leży na wątrobie, wyrzucić to z siebie. W realu mam ogromny problem z otworzeniem się przed kimś. W myśll zasady ograniczonego zaufania - to co powiesz może być użyte przeciwko tobie. Ogólnie im mniej ludzie wokół wiedzą o mnie, tym lepiej. Szczególnie w pracy. Z Rodzicami wiadomo, że nie pogadam, koleżankom nie ufam (do końca), a mój najlepszy przyjaciel gej nie rozumie problemów damsko-męskich.

CHCIAŁOBY SIĘ NAPISAĆ: WTF ROXANN?! POSTARAJ SIĘ PRZECZYTAĆ SWÓJ OSTATNI POST I POMYŚLEĆ, ŻE TO NIE TY NAPISAŁAŚ. MOŻE ZOBACZYSZ JAKI JEST ABSURDALNY.

265

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Sadząc po waszej rozmowie na temat byłej żony On się przed Tobą nie otworzył póki co..
Mogę się mylić ale wg mnie nie ma czegoś takiego jak stopniowe oddalenie się od siebie aż do przyjacielskie go rozwodu.. Są tąpniecia w takim procesie walka i urazy..

Nie będę się wypowiadać na ten temat bo wiedzę mam ograniczoną więc albo mogę przyjąć stanowisko tak on ten zły albo próbować go tłumaczyć. Jednak (przy już dorosłym dziecku) skoro ich drogi rozeszły i każdy żył swoim zżyciem, to ja jestem w stanie w to uwierzyć.

266

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Bujasz w obłokach Roxann. Obyś znowu nie potłukła sobie tyłka.
Tamten zapomniał wspomnieć o żonie, ten zapomniał że ma małe dziecko...
A historia lubi się powtarzać wink

267

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

To było nieplanowane dziecko z wpadki, nie miał z tą kobietą żadnej bliższej relacji, tylko niezobowiązujący seks. Po tym jak się dowiedział o ciąży czuł się oszukany i "wrobiony" w dziecko. Nie chciał go. Wiesz to kobieta przez 9 msc jest w ciąży itd. Dla niego wtedy to była "tylko" informacja.
Jak zamierzał wybrnąć? W sumie nijak. Uznał, że powinnam wiedzieć. Wcześniej przyznał, że miał po rozwodzie szereg niezobowiązujących znajomości, że tak odreagowywał. Odnoszę wrażenie, że on tego okresu żałuje, a nawet wstydzi i najchętniej wymazałby z pamięci. Ale się nie da... dziecko się urodziło i rośnie.
Oczywiście nie powiedział jak to możliwe, że "wpadli". Znając jednak jego możliwości, pewnie kochali się całą noc a wtedy szybko zapas prezerwatyw się kończy, może ona powiedziała, że się zabezpiecza... Pewnie też doszedł alkohol. Nie, nie usprawiedliwiam go.
A z żoną podobno oddalali się od siebie od dawna, oboje skupili na pracy, ona wyjechała na placówkę za granicę i tam kogoś poznała. Rozstali się też podobno w zgodzie, rozwód bez orzekania winy. Córka została z nim bo tu jej dom, szkoła, przyjaciele, poza tym matki często nie było w domu więc siłą rzeczy z ojcem była bardziej związana. Oczywiście zapewne on też zonę zdradzał, ale wygląda na to, że zdradzali się nawzajem.

PS. Wiem, że to tylko forum, ale zaleta jego jest (dla mnie) taka, że anonimowo łatwiej powiedzieć co leży na wątrobie, wyrzucić to z siebie. W realu mam ogromny problem z otworzeniem się przed kimś. W myśll zasady ograniczonego zaufania - to co powiesz może być użyte przeciwko tobie. Ogólnie im mniej ludzie wokół wiedzą o mnie, tym lepiej. Szczególnie w pracy. Z Rodzicami wiadomo, że nie pogadam, koleżankom nie ufam (do końca), a mój najlepszy przyjaciel gej nie rozumie problemów damsko-męskich.

Wiesz, ja mam takie nieodparte wrażenie, że gość pociska Ci - jak to mawia mój szef - pierdoloty... wink

268 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-05 19:46:57)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Mi nie chodzi o to, że On coś ukrył, bo tam nie muszą istnieć jakieś ukryte fakty, tylko o ukryte emocje, które  towarzyszyły temu, którymi się nie dzielicie, albo nie są przerobione przez niego. A dla mnie to właśnie jest  gwarancją stabilności mężczyzny..

269 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-05 20:11:01)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anderstud napisał/a:

Bujasz w obłokach Roxann. Obyś znowu nie potłukła sobie tyłka.
Tamten zapomniał wspomnieć o żonie, ten zapomniał że ma małe dziecko...
A historia lubi się powtarzać wink

Może.. ja ogólnie daję sobie radę, ale cholernie brakuje mi czułości, wsparcia - "męskiego ramienia". Kiedy to dostaję, tracę głowę. Dla Ciebie to pozorne gesty... dla mnie coś wyjątkowego.

Ela210 napisał/a:

Mi nie chodzi o to, że On coś ukrył, bo tam nie muszą istnieć jakieś ukryte fakty, tylko o ukryte emocje, które  towarzyszyły temu, którymi się nie dzielicie, albo nie są przerobione przez niego. A dla mnie to właśnie jest  gwarancją stabilności mężczyzny..

Nie wiem Elu, rozwód był kilka lat temu. Inaczej o czymś się mówi na gorąco, inaczej z perspektywy lat.
Ja na razie nic nie wiem... próbuję to jakoś poukładać w głowie i odnaleźć w nowych okolicznościach.

270 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-05 20:44:53)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

W kwestii angażowania się w najbliższe sprawy rodziny to daleki jestem od niańczenia czy pouczania innych. Jednak nie przyjmowałbym jednak tak prosto do wiadomości, bądź co bądź istotnych informacji, dotyczących bliskich mi osób. Mimo wszystko ciężko tak po prostu zaakceptować przebieg zdarzeń, szczególnie właśnie w wypadku tak wiekowego małżeństwa. W tym punkcie całkowicie rozumiem Cię Rox. No bo co takiego można zrobić w takiej sytuacji, bo chyba na pewno nie: "Spoko, rozwodźcie się, nic mi do tego.." Powinno się chociaż spróbować załagodzić sytuację.

Natomiast  co do głównego problemu: może to dziwnie zabrzmi, ale jednak to chwilowe ostudzenie emocji i przyjęcie jego wsparcia z Twojej strony wydaje się zbyt szybkim i pochopnym rozwiązaniem. Nie jest powiedziane, że każdy jego krok był gruntownie przemyślany. Moim zdaniem zniosłaś to wszystko i tak dobrze, bo przeciętna kobieta na Twoim miejscu podjęłaby zapewne zdecydowane kroki  w trybie natychmiastowym. Bo czy tak ważny jest konkretny powód i przebieg wydarzeń związanych z jego znajomością z tamtą kobietą, rozwodem z żoną, skoro zataił przed Tobą fakt posiadania dziecka? Można wierzyć w tą wpadkę lub nie, można snuć domysły, jak wyglądał jego rozwód. Skutek jest taki, jaki jest i to jest chyba najistotniejsze. Niesamoiwte jest to, że zdusiłaś chyba większosć żalu i złości, skoro w tak trudnym momencie, kiedy Twoi rodzice przechodza powązny kryzys i dotyka Cię to szczególnie, jego obecność przy Tobie staje się wręcz konieczna do poprawy samopoczucia czy zachęta do dalszej walki.

271

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

NIesamoiwte jest to, że zdusiłaś chyba większosć żalu i złości, skoro w tak trudnym momencie, kiedy TWwoi rodzice przechodza powązny kryzys i dotyka Cię to szczególnie, jego obecność przy Tobie staje się wręcz konieczna do poprawy samopoczucia czy zachęta do dalszej walki.

Nie wiem czy to dobre czy złe. Ja nie potrafię z nimi już normalnie rozmawiać. Dla Anderstuda to tylko kwestia pojechania gdzieś z kobietą z którą spotyka. Dla mnie.. nie. To dopiero drugi facet którego tam zabieram. Pierwszy nie zdał egzaminu, czy ten? Okaże się. Jeśli on mi pomoże, ja może jemu też.

272

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Dlaczego sprzatasz cudze bagna (rodziców i faceta) które sami w pełni świadomi jako dorosłe osoby sobie stworzyli a swojego które zrobił Ci ktoś (rodzice) posprzątać nie chcesz?

273

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
BEKAśmiechu napisał/a:

CHCIAŁOBY SIĘ NAPISAĆ: WTF ROXANN?! POSTARAJ SIĘ PRZECZYTAĆ SWÓJ OSTATNI POST I POMYŚLEĆ, ŻE TO NIE TY NAPISAŁAŚ. MOŻE ZOBACZYSZ JAKI JEST ABSURDALNY.

Dlaczego tak uważasz? Ja jestem w stanie w to uwierzyć. Z tego co on mówi, żona nigdy nie była przesadnie uczuciowa i skupiała głównie na karierze. To on częściej gotował, ogólnie zajmował domem itd. (jak kiedyś na moje pytanie co zamierza zrobić z taką ilością grzybów odpowiedział, że część zamarynuje a część wysuszy by były m.in. na Święta... osłupiałam, myślałam, że się zgrywa ale nie! Zresztą to tylko jeden przykład, mogłabym je mnożyć w nieskończoność). Mówił, że początkowo swoje uczucia przelewał na dziecko (mała często się do niego przytulała, siadała na kolanach itd.), ale kiedy zaczęła dorastać, wiadomo, że ta relacja się zmieniła a on zaczął czuć się samotny, odsunięty itd.
Co do mnie to powiedział, że najpierw zwrócił uwagę na moje "piękne oczy", potem ujęłam go swoim ciepłem, uśmiechem, energią ... Myślę, że nam obojgu tego brakowało i pod tym względem idealnie się dobraliśmy. On jest w gruncie rzeczy niesamowicie ciepłym i opiekuńczym człowiekiem. Ma wady, jak każdy, ale i wiele rzadko (już) spotykanych zalet.

274 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-06 11:15:44)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Akurat takie małżeństwa, gdzie kobieta jest bardziej skupiona na karierze zawodowej się przecież zdarzają i to coraz częściej smile
Nie ma chyba w tym nic dziwnego :-)Tym bardziej, jeśli wtedy facet jest zaradny i zajmuje się ogarnięciem spraw domowych, powinien wzbudzać zainteresowanie. Niezależnie jaką decyzję podejmiesz, przyjemnie się czyta, jak dostrzegasz w człowieku mimo wszystko niewątpliwe zalety, pomimo tego, co się wydarzyło. Zbyt często, wszystkie pozytywne cechy człowieka ulatują wraz z pstryknięciem palca, jesli wydarzy się coś przykrego w naszym życiu. To wszystko, co do tej pory nas do tej osoby przyciągnęło, nagle znika, z uwagi na ranę jaką nam ta osoba zadała. Wszyscy tutaj spekulują co do jego przeszłości, ale póki co Ty wiesz tyle ile Ci powiedział: to że ma dziecko z wpadki, mimo wcześniejszego milczenia. I właśnie z tym przychodzi Ci się zmierzyć. Czy to jest ważne w jakich okolicznościach rozstał się z żoną? Stuprocentowej prawdy i tak się nie dowiesz. To czy zaakceptujesz jego wersję, zależeć będzie czy będizesz w stanie dać mu szansę, po tym jak CIę oszukał w sprawie dziecka. Jeśli przyjmujemy, że na etapie rozwoju znajomości mówimy sobie wszystko, to chyba powinniśmy akceptować wersję zasłyszaną, bo nie mamy póki co żadnych prześłanek, że może być inaczej. Nawet w wypadku wyjscia na jaw takich informacji, jak dziecko, czy od razu należy sobie w głowie dorabiać alternatywny scenariusz życia partnera? Taki, zgodny z zasadą, że skoro raz nas okłamał, to będzie kłamał już zawsze? Czasami możn asię ostro zapędzić z takimi osądami..
To, do czego zmierzam, to istota problemu, jakim jest zatajenie posiadania dziecka a nie alternatywne wersje innych wydarzeń z jego przeszłości? Gdyby nie to dziecko, to nikt by tutaj chyba nie drążył tematu, w jakich okolicznościach się gośc rozwiódł czy tez ile kobiet miał po rozwodzie...

275 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-06 11:42:50)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

Niezależnie jaką decyzję podejmiesz, przyjemnie się czyta, jak dostrzegasz w człowieku mimo wszystko niewątpliwe zalety, pomimo tego, co się wydarzyło. Zbyt często, wszystkie pozytywne cechy człowieka ulatują wraz z pstryknięciem palca, jesli wydarzy się coś przykrego w naszym życiu. To wszystko, co do tej pory nas do tej osoby przyciągnęło, nagle znika, z uwagi na ranę jaką nam ta osoba zadała.

Pewnie dlatego ta decyzja jest dla mnie szalenie trudna. Już wcześniej pisałam, że ten człowiek jest trochę jak dinozaur (takich facetów już się nie spotyka) - pójdzie z chęcią i do teatru i do lasu na grzyby, chętnie jeździ samochodem, ale i rowerem, zmieni olej w samochodzie, naprawi kran, jeszcze pyszny rosół ugotuje i kobietą zajmie itd., itd.
Kiedy większość dzisiejszych "mężczyzn" nie potrafi najprostszej usterki w domu czy samochodzie naprawić, ugotuje sobie co najwyżej herbatę a czas spędza najlepiej z piwskiem przy tv lub komputerze albo to przeintelektualizowani karierowicze z ambicjami i ego sięgającymi chmur ... ten facet to skarb!
Wiem, że ten obraz kontrastuje z tym dzieckiem z wpadki... i tu pojawia się dysonans.

276 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-06 12:36:02)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

W aspekcie poznania jego jako osoby ważniejszy wieloletni związek niż dziecko, które może być z kobietą przypadkową dla mężczyzny, natomiast kobieta prawie nigdy przypadkowo dziecka nie ma.

I chodzi o poznawanie siebie nawzajem, co nie znaczy, że wyciąga się z tego proste wnioski, bo jak ktoś był złym mężem dla jednej może z tym samym zestawem cech odpowiadać innej i vice versa.
Co do rodziców co ten rozwód zmieni?  może i na lepsze? Spokój będzie?

277 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-06 12:45:25)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Co do rodziców co ten rozwód zmieni?  może i na lepsze? Spokój będzie?

Mi nie tyle o sam rozwód chodzi w sensie orzeczenia, ale o to, że ja nie mam ani czasu ani chęci się nim zajmować, a oni przecież tego sami nie zrobią. To raz. Dwa, to że ja nie mam kompletnie pomysłu jakby to organizacyjnie miałoby wyglądać. Ja żadnego z nich nie chcę brać do siebie. Mam sprzedać dom, wynająć mieszkania i jeszcze opiekunki? Ja rozumiem, że oboje potrzebują spokoju, ale ja nie widzę, nie mam pomysłu na rozwiązanie sytuacji.
Najlepiej by było gdyby jednak razem zostali w tym domu, tylko jakoś się odseparowali od siebie. 80 lat to nie czas na takie drastyczne zmiany, tym bardziej że oboje rozważają tylko dwie opcje - że sami zostaną w domu, albo ja wezmę do siebie. A to absolutnie nie wchodzi w grę.

278

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

No i to im powiedz, że nie masz obowiązku im w tym pomagać. Jak nie są w stanie tego załatwić, rozwodu nie będzie.
Jak się jednak uprą, to jest parę opcji, ale nie m ich co teraz rozważać

279 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-06 13:39:42)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

No i to im powiedz, że nie masz obowiązku im w tym pomagać. Jak nie są w stanie tego załatwić, rozwodu nie będzie.
Jak się jednak uprą, to jest parę opcji, ale nie m ich co teraz rozważać

Rozwód w ich przypadku to tylko element kłótni. Jak (s)kończą argumenty, epitety itd. to na końcu jest jeszcze rozwód. Jedno na drugie nie może już patrzeć. Ja już nawet nie marzę, że oni będą żyli w zgodzie, jedyne czego chcę to spokoju. Nie mam tylko pomysłu jak ich odseparować (sam rozwód w sensie orzeczenia nic tu nie da). Przecież oni nie rozwodzą ze względów majątkowych, czy bo chcą wziąć ślub kolejny... tylko by któreś się wyniosło z domu, a właściwie by sobie dopiec. Teoretycznie mogłabym tam jakieś mieszkanie jednemu wynająć, ale wtedy pewnie doszłaby opiekunka.
Mogłabym też ich oboje zabrać tu ale wtedy też coś im wynająć. Tylko co 2 mieszkania+opiekunki? Kompletnie bez sensu.

EDIT: Nie no zamierzam teraz im to uświadomić, bo jednak przez tel nie idzie z nimi dogadać. Jak powiem, że rozwód to sobie mogą brać, ale niech mnie nie mieszają, że ja nie stanę po żadnej ze stron i niech żadne nie liczy że zabiorę go do siebie, to może im się odechce. Poza tym kwestie majątkowe już są dawno uregulowane, dom nie jest ich, tylko mój a oni tam mogą tylko mieszkać do śmierci. Więc nikt nikogo z niego nie może wyrzucić, a rozwód nic w tej kwestii nie zmieni. No muszą się jakoś dogadać, innej opcji nie widzę. A. powiedział, że jak będzie potrzeba to on im oddzielne kuchnie i łazienki może nawet zrobić.

280

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No i to im powiedz, że nie masz obowiązku im w tym pomagać. Jak nie są w stanie tego załatwić, rozwodu nie będzie.
Jak się jednak uprą, to jest parę opcji, ale nie m ich co teraz rozważać

Rozwód w ich przypadku to tylko element kłótni. Jak (s)kończą argumenty, epitety itd. to na końcu jest jeszcze rozwód. Jedno na drugie nie może już patrzeć. Ja już nawet nie marzę, że oni będą żyli w zgodzie, jedyne czego chcę to spokoju. Nie mam tylko pomysłu jak ich odseparować (sam rozwód w sensie orzeczenia nic tu nie da). Przecież oni nie rozwodzą ze względów majątkowych, czy bo chcą wziąć ślub kolejny... tylko by któreś się wyniosło z domu, a właściwie by sobie dopiec. Teoretycznie mogłabym tam jakieś mieszkanie jednemu wynająć, ale wtedy pewnie doszłaby opiekunka.
Mogłabym też ich oboje zabrać tu ale wtedy też coś im wynająć. Tylko co 2 mieszkania+opiekunki? Kompletnie bez sensu.

Super jest mieć starych rodziców widzę, faktycznie żaden kłopot. O tak wiem patologia winna.

281

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:

Super jest mieć starych rodziców widzę, faktycznie żaden kłopot. O tak wiem patologia winna.

To czy ludzie potrafią się ze sobą porozumieć, dogadać, to nie jest kwestia wieku (moi Rodzice kłocili się od zawsze, tylko nie wiem czemu nie wzieli wcześniej rozwodu). Ja akurat mam rodziców w tym wieku, ale gdyby byli to dziadkowie, jest chyba naturalną koleją rzeczy, że im się pomaga i dochowuje do śmierci. W zakresie jaki oczywiście jest możliwy.

282

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:

Super jest mieć starych rodziców widzę, faktycznie żaden kłopot. O tak wiem patologia winna.

To czy ludzie potrafią się ze sobą porozumieć, dogadać, to nie jest kwestia wieku (moi Rodzice kłocili się od zawsze, tylko nie wiem czemu nie wzieli wcześniej rozwodu). Ja akurat mam rodziców w tym wieku, ale gdyby byli to dziadkowie, jest chyba naturalną koleją rzeczy, że im się pomaga i dochowuje do śmierci. W zakresie jaki oczywiście jest możliwy.

Gdyby byli 30 lat młodsi tak samo podeszła byś do ich rozwodu?  Szukała byś im opiekunki i wyreczala w całej sprawie?

283

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
terazszczesliwa napisał/a:

Gdyby byli 30 lat młodsi tak samo podeszła byś do ich rozwodu?  Szukała byś im opiekunki i wyręczała w całej sprawie?

Ja naprawdę żałuję, że oni się nie rozwiedli 30l temu. Oszczędzili by nerwów i przykrości sobie i innym. A co do opiekunki to nigdy nie wiesz kto i kiedy będzie jej potrzebował. Czy rodzice czy dziadkowie... ja sobie nie wyobrażam, że zostawiłabym ich/kogokolwiek z bliskich bez opieki w sytuacji kiedy by jej potrzebowali.

284

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Roxann, ale pytanie padło smile
Czy gdyby mieli po 50 lat, Ty uważałabyś ich rozwód za (bez mała) swój własny, przeprowadzała go sama, i angażowała się w opiekunki dla nich ?
Poza tym, chyba nie do końca rozumiem.
Teraz, mając tyle lat ile mają, nie mają przecież stałych opiekunek?
Rozwód zmieni ich status cywilny, ale nie wiekowy, czy zdrowotny.

285

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
IsaBella77 napisał/a:

Poza tym, chyba nie do końca rozumiem.
Teraz, mając tyle lat ile mają, nie mają przecież stałych opiekunek?
Rozwód zmieni ich status cywilny, ale nie wiekowy, czy zdrowotny.

Teraz nie, ale to wynika z faktu, że mieszkając razem jednak w pewnych rzeczach się wyręczają i pomagają nawzajem. Np. mama ugotuje to tata zje choć wiadomo nie razem przy jednym stole. Jak tato zostawi w łazience ubrania, to je mama upierze , wysuszy, uprasuje i mu je odłoży. Tata też bardziej męskie rzeczy sam w domu jeszcze robi. Natomiast osobno byłby z wieloma rzeczami problem. Tata sam prania na pewno by już nie zrobił. No może jakieś gacie czy skarpetki w rękach by umył ale to na tyle. Odżywiać też by się pewnie gorzej odżywiał itd. Więc ojciec na pewno by potrzebował pomocy, mama jest póki bardziej samodzielna.

286

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
terazszczesliwa napisał/a:

Gdyby byli 30 lat młodsi tak samo podeszła byś do ich rozwodu?  Szukała byś im opiekunki i wyręczała w całej sprawie?

Ja naprawdę żałuję, że oni się nie rozwiedli 30l temu. Oszczędzili by nerwów i przykrości sobie i innym. A co do opiekunki to nigdy nie wiesz kto i kiedy będzie jej potrzebował. Czy rodzice czy dziadkowie... ja sobie nie wyobrażam, że zostawiłabym ich/kogokolwiek z bliskich bez opieki w sytuacji kiedy by jej potrzebowali.

Ja zapytałam konkretnie o Twoich rodzicow bo o nich piszesz a nie ogolnikowo czy hipotetycznie. I nie nigdy nie wiesz bo tu zapewne wiesz pamiętasz jacy byli 30 lat temu.

287

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Co Twój A. na to powie, jestem ciekawa.

Wg mnie mogą być i dobre strony tego rozwodu, tego którego nie ma i  może nie będzie.
Ty masz rodzeństwo?

288

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Ty masz rodzeństwo?

Mam, ale mają swoje rodziny, dzieci i mieszkają daleko, za granicą.
Ja z uwagi, że jestem najmłodsza, najdłużej byłam sama z rodzicami i na mnie spadł ich "dochówek".
Rodzeństwo nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, umywają ręce, zrzekli się nawet majątku po nich.

289

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ty masz rodzeństwo?

Mam, ale mają swoje rodziny, dzieci i mieszkają daleko, za granicą.
Ja z uwagi, że jestem najmłodsza, najdłużej byłam sama z rodzicami i na mnie spadł ich "dochówek".
Rodzeństwo nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, umywają ręce, zrzekli się nawet majątku po nich.

Nieważne. Jak będzie potrzebne dołożenie się do opiekunki np, mają obowiązki.
Wg. mnie sytuacja z rodzicami nie jest tak tragiczna, jak Ci się wydaje, czy się rozwiodą czy nie.

290

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ty masz rodzeństwo?

Mam, ale mają swoje rodziny, dzieci i mieszkają daleko, za granicą.
Ja z uwagi, że jestem najmłodsza, najdłużej byłam sama z rodzicami i na mnie spadł ich "dochówek".
Rodzeństwo nie chcą mieć z nimi nic wspólnego, umywają ręce, zrzekli się nawet majątku po nich.

Nieważne. Jak będzie potrzebne dołożenie się do opiekunki np, mają obowiązki.
Wg. mnie sytuacja z rodzicami nie jest tak tragiczna, jak Ci się wydaje, czy się rozwiodą czy nie.

Nie jeśli podpisała umowę o dożywocie.

291

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Wg. mnie sytuacja z rodzicami nie jest tak tragiczna, jak Ci się wydaje, czy się rozwiodą czy nie.

Problemu w ogóle by nie było gdyby rodzice w końcu sobie odpuścili i spróbowali w spokoju żyć pod jednym dachem. Dom jest duży, nie muszą nawet siedzieć w jednym pomieszczeniu. Ale nie... ojciec jak nie zrobi awantury to żyć nie może. Powód zawsze znajdzie. Matka już nauczyła z czasem go ignorować, ale czasem już się nie da. Sama choć rzadko ich odwiedzam osobiście, jestem w stanie tam wytrzymać max 2 dni. I zawsze wyjeżdżam roztrzęsiona.
Ojciec narzeka, że zszargał nerwy i zmarnował życie przez matkę, matka, że jej romans i choroba alkoholowa to wina ojca. I tak nieprzerwalnie od prawie 40l.
Czytając różne wątki tu na forum, kiedy pada argument, że ludzie decydują się być razem "dla dobra dzieci", zastanawiam się czy oni naprawdę wiedzą co mówią/myślą. Dzieci nie są ani ślepe ani głuche. Szybko dorosną i same wydadzą osąd i zdecydują czy i jaki chcą mieć kontakt z rodzicami. Oczywiście są różne przypadki i czasem warto zawalczyć o pełną rodzinę, ale w niektórych wątkach jak np. Hrefiego… aż ręce opadają.
Ani ja ani nikt z mego rodzeństwa na pewno rodzicom nie podziękuje, że zostali razem "dla nas". Starsze szybko uciekło z domu jak najdalej i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Pewnie też dlatego mają teraz w miarę normalne rodziny, dzieci a nawet wnuka w drodze.
Ja, jako ta najmłodsza zostałam najdłużej z rodzicami sama w tym syfie. Niby potem też 'uciekłam' z domu, ale mam za miękkie serce by ich teraz samych sobie zostawić, głownie ze względu na wiek. A oni zamiast docenić, że ich nie wyrzekłam, że pomagam jak mogę, wciąż uprzykrzają mi życie. sad

292

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:

Ja, jako ta najmłodsza zostałam najdłużej z rodzicami sama w tym syfie. Niby potem też 'uciekłam' z domu, ale mam za miękkie serce by ich teraz samych sobie zostawić, głownie ze względu na wiek. A oni zamiast docenić, że ich nie wyrzekłam, że pomagam jak mogę, wciąż uprzykrzają mi życie. sad

Na tym to może polegać te ciągłe lub częste awantury o nic i o wszystko ,bo Roxann przyjedzie i załatwi uspokoi pogodzi znajdzie czas na uwagę ,dopóki Roxann będzie jak ONZ pacemaker to nic się nie zmieni między rodzicami wszystkie te dramy odbywać się będą regularnie i zwyczajowo gorzej że nawet jak się odetniesz to też może się nic nie zmienić ta ichnia wojna to cel sam w sobie już jest.
Jesteś jak straż pożarna ale tam pod spodem ciągle się coś tli u nich i raczej będzie bo oboje podsycają emocje nie znają innego życia i sposobu na nie .Najcięższe przypadki bo mają już swoje lata i nikt ich nie przekona "siła wieku "

293 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-06 19:42:33)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
paslawek napisał/a:

Na tym to może polegać te ciągłe lub częste awantury o nic i o wszystko ,bo Roxann przyjedzie i załatwi uspokoi pogodzi znajdzie czas na uwagę ,dopóki Roxann będzie jak ONZ pacemaker to nic się nie zmieni między rodzicami wszystkie te dramy odbywać się będą regularnie i zwyczajowo gorzej że nawet jak się odetniesz to też może się nic nie zmienić ta ichnia wojna to cel sam w sobie już jest.
Jesteś jak straż pożarna ale tam pod spodem ciągle się coś tli u nich i raczej będzie bo oboje podsycają emocje nie znają innego życia i sposobu na nie .Najcięższe przypadki bo mają już swoje lata i nikt ich nie przekona "siła wieku "

Jest dokładnie tak jak piszesz, czy bym była czy nie oni by się kłócili tylko nie mieli z kim ew porozmawiać, kto by im pomógł w innych rzeczach, jak lekarz czy zakupy choćby na odległość. Oni już nie potrafią żyć inaczej. Obawiam się jednak, że matka byłaby skłonna targnąć na życie, gdybym przestała odbierać od niej telefon.
Wątek zdrady nie był przez wiele lat poruszany, ale ostatnio to temat nr 1. Ja mówię do ojca: po jaką cholerę wracasz do czegoś co było ponad 30l temu? Trzeba było rozwieść! A nie teraz po latach kiedy tamten facet już nawet nie żyje Ty nagle z pretensjami. A on tylko tyle, że mu nas (mnie) było szkoda, dlatego został z matką. Czyli i ja winna... a jak matka mu wykrzyczała, że ja wcale jego dzieckiem nie jestem to dopiero się zaczęło. Nie ważne, że mu powiedziałam, że to nic nie zmienia, że on jest i był moim ojcem. Ba! Nawet mu powiedziałam, że zrobiłam badania DNA (choć ich nie zrobiłam) i na pewno jest moim ojcem to nic nie zmieniło.. bo jednak kiedyś prawie 40l temu go zdradziła.
Ich się już nie zmieni. Ani jednego ani drugiego. Matka też się leczyła z choroby alkoholowej, było przez jakiś czas dobrze, ale jak ojciec zaczął znów swoje jazdy, to i terapia na nic.

294

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

więc jak dom jest nie ich, to niech sobie załatwiają te papiery, dom podziel na 2 mieszkania, 1 sprzedaj  jak to nie pomoże i kup kawalerkę. Będziesz mieć spokój i odwiedzać ich osobno.
albo kup 2 kawalerki i wynajmij opiekę dla ojca. Zawsze jest jakieś wyjście.

295

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

więc jak dom jest nie ich, to niech sobie załatwiają te papiery, dom podziel na 2 mieszkania, 1 sprzedaj  jak to nie pomoże i kup kawalerkę. Będziesz mieć spokój i odwiedzać ich osobno.
albo kup 2 kawalerki i wynajmij opiekę dla ojca. Zawsze jest jakieś wyjście.

Dla mnie i dla wszystkich najlepiej by było gdyby oboje zostali w domu tylko odseparowani. A. powiedział, że jakby co to pomoże nawet w 'przebudowie' by były 2 oddzielne gospodarstwa. Wiadomo to też koszty, ale mniejsze i mniej zachodu niż sprzedaż i kupno kawalerek. Zresztą ja sobie tego nie wyobrażam. Już szybciej ich bym tu ściągnęła i coś organizowała. Nie chcę tracić tamtego domu … a bądźmy szczerzy tata ma już 88 lat. Ile jeszcze pożyje? A ja też nie chcę wydawać swoich pieniędzy na wynajem opiekunki itd. przez ich widzimisię. Bo obecnie tego realnie nie potrzebują.

296 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-06 20:25:10)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

więc jak dom jest nie ich, to niech sobie załatwiają te papiery, dom podziel na 2 mieszkania, 1 sprzedaj  jak to nie pomoże i kup kawalerkę. Będziesz mieć spokój i odwiedzać ich osobno.
albo kup 2 kawalerki i wynajmij opiekę dla ojca. Zawsze jest jakieś wyjście.

Pomysł jest bardzo dobry Elu i wcale nie taki logistycznie chyba trudny do przeprowadzenia dla Roxann.
Tylko szybko się może okazać że rodzice naprawdę żyć bez siebie nie mogą z wszystkimi "szykanami"
niemal prawie wszystko mają opanowane miłość,zazdrość,"nienawiść",więź,przywiązania z powiązaniami,przyzwyczajenia,uzależnienie i współuzależnienie zdradę flirty,"na dobre i na złe w zdrowiu i w chorobie" piekło niebo.Idealni nie są pewnie (i nie mają być ) mają zdane i nie zdane egzaminy zaliczone i niezaliczone etapy fazy dorastania i niedojrzałości jak to tam zwał-wszystko pomieszane.
Zaproponuj Roxann podział coś co Ela radziła ciekaw jestem - przypuszczam że jak wyjdziesz z konkretnymi szczegółowymi propozycjami szybko się pogodzą ze sobą dla Ciebie  co pewnie miało miejsce nie raz nie dwa bo pisałaś o tym sama a lęk przed samotnością bywa bardziej intensywnie przeżywany niż sama samotność.
Masz do czynienia z dwojgiem wybitnych cwaniaków,spryciarzy na pozór dziecinnych ,natomiast doświadczonych i zaprawionych w zaburzeniach i niezaburzeniach  jak mało kto bo w tym też człowiek w pokrętny sposób się  "doskonali" wyrabia przez lata tam wszystko ma swoje miejsce i przeznaczenie niewiele jest przypadku .

297

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
paslawek napisał/a:

Masz do czynienia z dwojgiem wybitnych cwaniaków,spryciarzy na pozór dziecinnych ,natomiast doświadczonych i zaprawionych w zaburzeniach i niezaburzeniach  jak mało kto bo w tym też człowiek w pokrętny sposób się  "doskonali" wyrabia przez lata tam wszystko ma swoje miejsce i przeznaczenie niewiele jest przypadku .

No dokładnie. Momentami, zaznaczam momentami mam wrażenie, że oni się kochają. Jakkolwiek by to nie brzmiało. Mama wciąż gotuje mu ulubione rzeczy, tato rzadziej ale też ma przebłyski dbania o matkę, ba! nawet zdarza się im uprawiać seks. Tak tata 88-letni może wink  Toksyczna miłość.

298

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
paslawek napisał/a:

Masz do czynienia z dwojgiem wybitnych cwaniaków,spryciarzy na pozór dziecinnych ,natomiast doświadczonych i zaprawionych w zaburzeniach i niezaburzeniach  jak mało kto bo w tym też człowiek w pokrętny sposób się  "doskonali" wyrabia przez lata tam wszystko ma swoje miejsce i przeznaczenie niewiele jest przypadku .

Trojgiem smile

299 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-07 10:04:18)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
anderstud napisał/a:

Bujasz w obłokach Roxann. Obyś znowu nie potłukła sobie tyłka.
Tamten zapomniał wspomnieć o żonie, ten zapomniał że ma małe dziecko...
A historia lubi się powtarzać wink

Może.. ja ogólnie daję sobie radę, ale cholernie brakuje mi czułości, wsparcia - "męskiego ramienia". Kiedy to dostaję, tracę głowę. Dla Ciebie to pozorne gesty... dla mnie coś wyjątkowego.

Szkoda że Ci przesłania trzeźwy osąd sytuacji.
Gdybym był twoim kumplem i przyszłabyś do mnie po poradę czy opinię co o tym wszystkim sądzę,
jako facet, który uwaga teraz polecę forumowym klasykiem "z niejednego pieca jadł chleb" powiedziałbym Ci tak:

- Słuchaj Roxann, czy Tobie przypadkiem sufit na łeb się nie spie*dolił? Dla mnie sprawa jest tutaj prosta jak sikanie,
to seryjny wulgaryzm, dla którego jesteś tylko kolejną przygodą, dlatego nigdy nie miałaś w ogóle się dowiedzieć o żadnym dziecku,
ale kiedy już był pewien, że ma Ciebie owiniętą na widelcu, pomyślał sobie - w sumie co mi szkodzi, niech wie - i Ci o nim powiedział,
nie podejrzewając pewnie nawet jaka będzie twoja reakcja. No i tutaj powiedzmy, że trochę przeholował, nie wszystko można przewidzieć,
jednak z racji tego że Pan Ładny nie jest amatorem z podwórkowej ligi, tylko doświadczonym graczem przewalającym panny przez pościel
jak górnik węgiel w kopalni, błyskawicznie się ogarnął i uderzył w czułą strunę, gdy tylko odsłoniłaś wrażliwe miejsce. Słabe to, ale działa.
Dla Ciebie to coś wyjątkowego, dla niego element gry i zabawy, gdybym był nim, na jego miejscu i w jego sytuacji, robiłbym dokładnie to samo.

To tyle jako głos z przyszłości twojego wymyślonego przyjaciela, który załóżmy że na Ciebie nie leci i po prostu tak o z serca dobrze Ci życzy,
a jako forumowy kolega powiem Ci tylko tyle, że już mnie coraz bardziej niepokoi to co tutaj czytam i zaczynam mieć dziwne podejrzenia,
że może to Beckett się mści hakując twoje konto i wypisując pod twoim nickiem te wszystkie ckliwe pierdy...

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anderstud napisał/a:

nigdy nie miałaś w ogóle się dowiedzieć o żadnym dziecku,
ale kiedy już był pewien, że ma Ciebie owiniętą na widelcu, pomyślał sobie - w sumie co mi szkodzi, niech wie - i Ci o nim powiedział,
nie podejrzewając pewnie nawet jaka będzie twoja reakcja....

A no właśnie. Nie podejrzewał, że jednak Roxann zacznie mieć rozterki, zamiast zakończyć relację. Mi się wydaje, że facet powiedział o dziecku, tylko po to, by zacząć zmierzać do mety. Zrzucił na nią odpowiedzialność, ale Roxann zrobiła "tadam!" i nadal jest z nim, ba! do rodziców go ciągnie, bo potrzebuje męskiego ramienia.
Roxann, usprawiedliwiasz jego czyny, znalazłaś sobie wymówkę w postaci rozwodu rodziców, po to by on stanął na wysokości zadania. Wcale go nie potrzebujesz, bo jesteś silna babka. Więc albo go testujesz, albo chcesz zatrzymać na siłę, tylko  po co?

301

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Anderstud, przyznaję Ci tytuł forumowego wieszcza, jasnowidza i wróżki w jednym.

302

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
anderstud napisał/a:

- Słuchaj Roxann, czy Tobie przypadkiem sufit na łeb się nie spie*dolił? Dla mnie sprawa jest tutaj prosta jak sikanie,
to seryjny wulgaryzm, dla którego jesteś tylko kolejną przygodą, dlatego nigdy nie miałaś w ogóle się dowiedzieć o żadnym dziecku,
ale kiedy już był pewien, że ma Ciebie owiniętą na widelcu, pomyślał sobie - w sumie co mi szkodzi, niech wie - i Ci o nim powiedział,
nie podejrzewając pewnie nawet jaka będzie twoja reakcja. No i tutaj powiedzmy, że trochę przeholował, nie wszystko można przewidzieć,
jednak z racji tego że Pan Ładny nie jest amatorem z podwórkowej ligi, tylko doświadczonym graczem przewalającym panny przez pościel
jak górnik węgiel w kopalni, błyskawicznie się ogarnął i uderzył w czułą strunę, gdy tylko odsłoniłaś wrażliwe miejsce. Słabe to, ale działa.
Dla Ciebie to coś wyjątkowego, dla niego element gry i zabawy, gdybym był nim, na jego miejscu i w jego sytuacji, robiłbym dokładnie to samo.

Skoro już ochrzczono Cię "forumowym wieszczem, jasnowidzem i wróżką", to zapewne coś jest na rzeczy w tym co piszesz.
Ale ja jestem niedowiarkiem i sama chcę się o tym przekonać by mieć 100% pewność.
Kiedy ją zdobędę, wrócę i oddam Ci honory wink

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Roxann, usprawiedliwiasz jego czyny, znalazłaś sobie wymówkę w postaci rozwodu rodziców, po to by on stanął na wysokości zadania. Wcale go nie potrzebujesz, bo jesteś silna babka. Więc albo go testujesz, albo chcesz zatrzymać na siłę, tylko  po co?

Nie wiem czy testuję. Jeśli nawet weszłam na drogę ewakuacyjna, to jednak wolę zejść schodami niż od razu skakać przez okno.

303 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-07 10:59:11)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

I dobrze, testuj.
Lepsze to niż 16 Dzień Świstaka.., bo chyba to Anderstuda udziałem.

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Tylko, żeby nie było, że to on testuje Roxann...

305 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-07 11:00:39)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Tylko, żeby nie było, że to on testuje Roxann...

No jasne że testuje.
Zawsze lepsze testowanie niż tchórzliwa dezercja

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Tylko, żeby nie było, że to on testuje Roxann...

No jasne że testuje.
Zawsze lepsze testowanie niż tchórzliwa dezercja

Ani jedno, ani drugie nie jest dobre i uczciwe.
Wg mnie, powinni wyłożyć karty na stół i tyle.

Problem w tym, że może facet chciał zdezerterować, powiedział o dziecku, bo myślał, że ona odejdzie, a tymczasem Roxann, dość że nie odeszła, to teraz ma kłopoty z rodzicami. I jak on ma ją teraz zostawić? Przecież to nieludzkie zostawiać kogoś w potrzebie...chociaż koleś ma już to przećwiczone.

307

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No jasne że testuje.
Zawsze lepsze testowanie niż tchórzliwa dezercja

Ani jedno, ani drugie nie jest dobre i uczciwe.
Wg mnie, powinni wyłożyć karty na stół i tyle.

Chyba rzeczywiście to trochę tak wygląda, że teraz mamy etap testowania czy odbijania piłeczki. Jeżeli on miał nadzieję, że odejdę kiedy mi powie o dziecku, to ja miałam nadzieję, że on odejdzie kiedy powiem mu o problemach rodzinnych.
Ja już teraz się z nim nie cackam. Może gdzieś tam podświadomie chcę mu "odpłacić" za to co mi zrobił - podstawić w równie patowej sytuacji jak on mnie.
Nawet nie planowałam jakoś specjalnie tego, samo wyszło.
Jak mi te wszystkie emocje powoli opadają, tą najsilniejszą pozostaje wściekłość na niego.

308

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Owieczko, po babsku myślisz - jak gość chce odejść, to olewa po prostu i już pannę co mu nie zależy. Mężczyzni nie mają takiego myślenia, sporo kobiet też nie, ale nie słyszałam, by męskim sposobem na spławianie było przybieganie w podskokach.

309

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Ela210 napisał/a:

Owieczko, po babsku myślisz - jak gość chce odejść, to olewa po prostu i już pannę co mu nie zależy. Mężczyzni nie mają takiego myślenia, sporo kobiet też nie, ale nie słyszałam, by męskim sposobem na spławianie było przybieganie w podskokach.

Może i nie, ale niektórzy lubię trzymać "koleżanki" na swojej orbicie. Szczególnie potulne koleżanki.

310

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
gracjana1992 napisał/a:

Może i nie, ale niektórzy lubię trzymać "koleżanki" na swojej orbicie. Szczególnie potulne koleżanki.

Jeżeli uważa, że jest sprytniejszy ode mnie, to się chłopak przeliczy.

311

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
gracjana1992 napisał/a:

Może i nie, ale niektórzy lubię trzymać "koleżanki" na swojej orbicie. Szczególnie potulne koleżanki.

Jeżeli uważa, że jest sprytniejszy ode mnie, to się chłopak przeliczy.

Masz jakiegoś asa w rękawie? big_smile

312

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
gracjana1992 napisał/a:

Masz jakiegoś asa w rękawie? big_smile

Mam.
Mi nawet nie chodzi o zemstę, bo ja mu ogólnie dobrze życzę i krzywdy żadnej mu nie wyrządzę wink ale o sprawdzenie jego reakcji, kiedy zostanie zagoniony w kozi róg. Myślę nad tym i na razie mam dwa pomysły.
Tak jak po zdradzie ludzie radzą, by zdrajcę "przeczołgać" by się mu odechciało romansowania raz na zawsze, tak i ja czuję, mam potrzebę by coś takiego zrobić.
Jeśli przejdzie "test", dostanie szansę. Jeśli nie, to jeśli ma honor, sam odejdzie.
A ja będę miała czyste sumienie i nie będę żałowała, że nie dałam szansy, albo wybaczyłam zbyt łatwo.

313 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2019-11-07 12:41:45)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
gracjana1992 napisał/a:

Masz jakiegoś asa w rękawie? big_smile

Mam.
Mi nawet nie chodzi o zemstę, bo ja mu ogólnie dobrze życzę i krzywdy żadnej mu nie wyrządzę wink ale o sprawdzenie jego reakcji, kiedy zostanie zagoniony w kozi róg. Myślę nad tym i na razie mam dwa pomysły.
Tak jak po zdradzie ludzie radzą, by zdrajcę "przeczołgać" by się mu odechciało romansowania raz na zawsze, tak i ja czuję, mam potrzebę by coś takiego zrobić.
Jeśli przejdzie "test", dostanie szansę. Jeśli nie, to jeśli ma honor, sam odejdzie.
A ja będę miała czyste sumienie i nie będę żałowała, że nie dałam szansy, albo wybaczyłam zbyt łatwo.

Chyba nie zamierzasz grać w blef ciąże?

314

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Chyba nie zamierzasz grać w blef ciąże?

No coś ty. Żadnych kłamstw, a już na pewno nie związanych z ciążą. Zresztą, ja nie potrafię kłamać prosto w oczy więc od razu bym się wyłożyła.
Choć kolega zasugerował mi bym zostawiła w łazience test tylko bez żadnego komentarza. Ale w to nie chcę się bawić.
Mam chyba lepsze sposoby.

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Chyba nie zamierzasz grać w blef ciąże?

No coś ty. Żadnych kłamstw, a już na pewno nie związanych z ciążą. Zresztą, ja nie potrafię kłamać prosto w oczy więc od razu bym się wyłożyła.
Choć kolega zasugerował mi bym zostawiła w łazience test tylko bez żadnego komentarza. Ale w to nie chcę się bawić.
Mam chyba lepsze sposoby.


ufff wink

Daj znać jak Ci poszło smile

316 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-07 13:00:40)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Robi się to trochę zawiłe i skomplikowane.
Testowanie, wzajemne próby sprawdzania i podchody. Zaczynacie ze sobą chyba grać w psychologiczną rozgrywkę, w której strawką będzie to, na czym każdemu z Was zależy.
Tylko czy wiadomo, co jest właśnie celem każdego z Was? Jeśli on byłby takim rasowym podrywaczem, jak sugerował anderstud, to sam by sie zawinął w pewnym momencie, choćby tuż po tym jak powiedział Ci o dziecku. Według scenariusza forumowego wieszcza smile, Twój wybranek, po jakimś tam czasie waszego związku, stwierdziłby, że ma dość i chce się ewakuować. W takim razie co zrobi? Powie o dziecku, wiedząc, ze się słusznie wkurzysz i go zostawisz. A on co? Zaczął żałować, otworzył się, wyrzucił z siebie wszystko. To czy mówił prawdę o swoim życiu i jak w rzeczywistości wyglądał scenariusz, to jest osobna sprawa. Wszystko zależy  chyba od tego, czy on przejdzie korzystnie Twój test, którego elementem będzie zapewne jego zachowanie i wsparcie w stosunku do Ciebie w Twoich relacjach z rodzicami.

317 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-07 13:11:48)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

RJeśli on byłby takim rasowym podrywaczem, jak sugerował anderstud, to sam by sie zawinął w pewnym momencie, choćby tuż po tym jak powiedział Ci o dziecku.

Rasowy podrywacz by się nie bawił w żadne opowieści, tylko zwyczajnie zniknął z dnia na dzień bez żadnego tłumaczenia.

bagienni_k napisał/a:

A on co? Zaczął żałować, otworzył się, wyrzucił z siebie wszystko. To czy mówił prawdę o swoim życiu i jak w rzeczywistości wyglądał scenariusz, to jest osobna sprawa. Wszystko zależy  chyba od tego, czy on przejdzie korzystnie Twój test, którego elementem będzie zapewne jego zachowanie i wsparcie w stosunku do Ciebie w Twoich relacjach z rodzicami.

Sprawa z rodzicami wyszła niespodziewanie, ale dlaczego miałabym z nią zostać sama skoro mu podobno tak na mnie zależy?
Ma szansę się wykazać.

Teraz jest czas by wyciągnąć na stół wszystkie karty i powiedzieć "sprawdzam".
Sprawa jest zbyt poważna by ją zamieść pod dywan albo udawać, że problem nie istnieje.

318 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-07 13:17:55)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Dlatego mi to trochę nie pasuje do seryjnego wyrywacza, bo do tego chyba raczej nie trzeba histori o dzieciach, rodzinie czy rozwodach. W każdym razie rasowy podrywacz nie potrzebuje długich i wyczerpująćych rozmów. Jak będzie chciał, to zrobi w krok w tyłi już go nie ma.. Właśnie, podrywacze, w jakim wieku by nie byli, zawijają się, gdy tylko zaczynają się jakieś kłopoty, obozwiązki czy trudności. Jeśli zatem prowadził od początku grę według anderstuda, to przecież byłby ostatnim naiwnym, gdyby miał się angażowac w Twoje problemy. Tym bardziej, kiedy już wiele razy miał okazję dostać lub zdobyc to, co przecietny facet chce dostawać, zabiegając o kobietę, czy może lepiej byłoby powiedzieć "wyrywając"  brzydko mówiąc.

319 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-11-07 13:17:17)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

RJeśli on byłby takim rasowym podrywaczem, jak sugerował anderstud, to sam by sie zawinął w pewnym momencie, choćby tuż po tym jak powiedział Ci o dziecku.

Rasowy podrywacz by się nie bawił w żadne opowieści, tylko zwyczajnie zniknął z dnia na dzień bez żadnego tłumaczenia.

Jest podrywacz i jest podrywacz. Jednych kręcą takie krótkotrwałe znajomości, a inni lubią takie "romanse" pielęgnować latami. Zauważyłam, ze ci starsi wybierają drugą opcję. Oni tak szybko się nie sparza. Nie uciekną. Dadzą tyle ile wystarczy by kontynuować znajomość, ale nie za dużo bys nie poczuła się zbyt pewnie. Czasami gra może już ich nudzić i moga powoli wycofywać się rakiem, ale jak zobaczą, że rybka połknęła haczyk - pojawia się błysk w oku "mhmm skoro chcesz to czemu nie? wink".
Ja nie wiem jak jest w tym przypadku, ale myślę, że podstawa byłoby zadanie sobie pytania "jakie zachowania jego świadczyłyby, że on podchodzi do związku poważnie?". Fakty.

320

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

"Może.. ja ogólnie daję sobie radę, ale cholernie brakuje mi czułości, wsparcia - "męskiego ramienia". Kiedy to dostaję, tracę głowę. Dla Ciebie to pozorne gesty... dla mnie coś wyjątkowego."

Dobrze to wylapales Understud. Brawo!!

Roxann ma "dziure" w emocjach i stara sie ja wypelnic zwiazkiem z facetem, ktory da jej namiastke milosci ojca, ktorej nie otrzymala w dziecinstwie. Wszystko inne to watki poboczne. Uklad z rodzicam ma taki jaki ma bo wypelnia jej to jakies inne potrzeby emocjonalne.
Ona na razie bardzo sie broni i wszystkim udowadnia ze problemy sa na zewnatrz w innych ludziach a nie w niej. Troche jeszcze lat musi uplynac nim zrozumie.

321 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-07 13:31:29)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Dlaczego w takim razie gość nie wuycofał się, czy tez nie zaczął się wycofywać, jak wyniknął problem z rodzicami Rox? Choć dla mnie podrywacz to podrywacz, w jakim wieku by nie był. Który facet, będący rasowym "psem na baby"(przepraszam za określenie), będzie się starał i troszczył o kobietę, spotykając się z nią kilka miesięcy? ( możesz mnie poprawić Rox) Ale może się nie znam...
Tak zupełnie abstrahując od tematu wątku: jeśliby nie wypłynęła sprawa dziecka i dzięki temu Autorka nie rozstrząsalaby zapewne zbyt głęboko przyczyn jego rozwodu, to związek pewnie trwałby w najlepsze.
Nawet gdyby w rzeczywistości, między rozwodem a poznaniem Autorki, facet zaliczył pół miasta, nie byłoby to takie istotne, gdyby relacja rozwijała się pomyślnie.Chyba, że Rox miałaby coś przeciwko. Zauważam taki trend przypisywania ludziom całej gamy negatywnych cech czy dorabiania alternatywnej historii życia, która niekoniecznie miała miejsce. Nie zakładam, że partner Autorki jest kryształowy, bo zatajając taki fakt postąpił obrzydliwie. Tylko czy automatycznie słusznie postępujemy, przypisując w danym momencie komuś dodatkową listę grzechów, których mógł wcale nie popełnić?

322 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-11-07 13:37:20)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
bagienni_k napisał/a:

Dlaczego w takim razie gośc nie wuycofał się, czy tez nie zaczął się wycofywać, jak wyniknął problem z rodzicami Rox? Choć dla mnie podrywacz to podrywacz, w jakim wieku by nie był. Który facet, będący rasowym "psem na baby"(przepraszam za określenie), będzie się starał i troszczył o kobietę, spotykając się z nią kilka miesięcy? ( możesz mnie poprawić Rox)

Taki podrywacz o którym ja piszę może równolegle "troszczyć się" nawet o 3 kobiety. Będąc jednocześnie gentlemenem. Czy to sprawia, że traci miano podrywacza? big_smile chyba nie, po prostu tego typu faceta nie interesuje tylko i wyłącznie pusty seks i tzw. "zaliczenie". Taki dlugodystansowiec.

Bagienny - rozumiem, że bez sensu jest robienie dochodzenia kto z iloma partnerami spał, ale też nie popadajmy w paranoję i jeżeli ktoś faktycznie zaliczyłby pół miasta to to MA ZNACZENIE. Wszystko w człowieku zostaje. Nie wymazujemy tego gumka (och, ta gumka trochę dziwnie tu zabrzmiała ). Seryjny, mechaniczny seks i przedmiotowe traktowanie człowieka również zostaje w nas i rzutuje na przyszłość.

323 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-11-07 13:43:03)

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
gracjana1992 napisał/a:

Taki podrywacz o którym ja piszę może równolegle "troszczyć się" nawet o 3 kobiety. Będąc jednocześnie gentlemenem. Czy to sprawia, że traci miano podrywacza? big_smile chyba nie, po prostu tego typu faceta nie interesuje tylko i wyłącznie pusty seks i tzw. "zaliczenie". Taki dlugodystansowiec.

Może tak być, tylko wtedy teoria Anderstuda, że historia o dziecku miała mnie zachęcić do ewakuacji, trochę tu nie pasuje. 

gracjana1992 napisał/a:

Ja nie wiem jak jest w tym przypadku, ale myślę, że podstawa byłoby zadanie sobie pytania "jakie zachowania jego świadczyłyby, że on podchodzi do związku poważnie?". Fakty.

Zważywszy, że ślubu brać nie chcę a on jest czy też powinien być tym gwarantem, trudno coś wymyślić, co by dało jednoznaczną odpowiedź.
Chociaż z drugiej strony... ślubu brać nie musimy, ale pierścionek zaręczynowy chętnie bym na palcu zobaczyła big_smile
Najlepiej taki za co najmniej 50 tysi big_smile

324

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Jednorazowa randka dzieciaka mu nie będzie bawiła ani nie będzie wspierała w walce sądowej, z córeczka się nie zaprzyjaźni i nie będzie na każde gwizdniecie. Autorka jest raczej w szufladzie użyteczna niż rozrywka.

325

Odp: "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku
gracjana1992 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Dlaczego w takim razie gośc nie wuycofał się, czy tez nie zaczął się wycofywać, jak wyniknął problem z rodzicami Rox? Choć dla mnie podrywacz to podrywacz, w jakim wieku by nie był. Który facet, będący rasowym "psem na baby"(przepraszam za określenie), będzie się starał i troszczył o kobietę, spotykając się z nią kilka miesięcy? ( możesz mnie poprawić Rox)

Taki podrywacz o którym ja piszę może równolegle "troszczyć się" nawet o 3 kobiety. Będąc jednocześnie gentlemenem. Czy to sprawia, że traci miano podrywacza? big_smile chyba nie, po prostu tego typu faceta nie interesuje tylko i wyłącznie pusty seks i tzw. "zaliczenie". Taki dlugodystansowiec.

Bagienny - rozumiem, że bez sensu jest robienie dochodzenia kto z iloma partnerami spał, ale też nie popadajmy w paranoję i jeżeli ktoś faktycznie zaliczyłby pół miasta to to MA ZNACZENIE. Wszystko w człowieku zostaje. Nie wymazujemy tego gumka (och, ta gumka trochę dziwnie tu zabrzmiała ). Seryjny, mechaniczny seks i przedmiotowe traktowanie człowieka również zostaje w nas i rzutuje na przyszłość.

Może mam inną definicję, określającą takiego długodystansowca. W każdym razie, w moim odczuciu, typowe znaczenie słowa "podrywacz" to właśnie, ktoś dla którego najwązniejsza czy wręcz jedyna zaleta, to zabawa, seks, przyjemność i zero trosk, starań i poświęceń. Dlatego tacy, którzy jednocześnie spotykają się z kilkoma osobami, są dla mnie osobna kategorią, mozę niektórzy stwierdziliby, ze to wyższy poziom, niż typowy podrywacz, ale mamiąc kogoś i oszukując przez dłuższy czas, z pewnością czynimy mu większą krzywdę.
Nie wiem, czy u każdego, wszystko tak zawsze głęboko zostaje. Czy z czasem, zwyczajnie nie mamy dość i system wartości się zmienia. Znam co najmniej jedną taką osobę, która w czasach szkolnych i studenckich potrafiła się wyszaleć nparawdę sporo a teraz wiedzie stateczne, spokojne życie. Wyszalała się swego czasu i widocznie znalazła szczęście w rodzinnym życiu. Mowa tu oczywiście o facecie. W każdym razie o partnerze Rox NIE WIEMY nic, oprócz tego co sama tutaj napisała.

Posty [ 261 do 325 z 571 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "Nie potrafiłem Ci wczesniej o tym powiedzieć" - kłamstwo w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024